Karanie ciszą? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

1 Ostatnio edytowany przez monikawalek (2024-04-08 22:03:22)

Temat: Karanie ciszą?

Spotykałam się z pewnym gościem od kilku miesięcy

Szanowny Pan tydzień przed wylotem poinformował mnie, że leci na wakacje. Myśle okej, było mi przykro, że mi nie zaproponował bym leciała z nim, ale myśle, że skoro mówił, że leci ze swoimi znajomymi to nie będę robiła problemów i niech leci odpocząć.

Przez pierwsze dni pisaliśmy ze sobą, nawet napisał, że tęskni, aż do czasu jak nakryłam go na kłamstwie, bo okazało się, że poleciał na wakacje z 'koleżanką' z którą się zna od pół roku. Kobieca intuicja podpowiadała mi, że gość nie jest ze mną szczery i tak węszyłam, aż doszukałam się z kim faktycznie tam jest. Tylko on i koleżanka. Nie ma żadnych znajomych tak jak on mi to powiedział początkowo.


Po napisaniu, że wiem jaka jest prawda na początku udawał chyba głupiego, bo zmienił od razu temat, a potem, gdy ja ponownie mu napisałam, że wiem, że mnie okłamał i że jest tam z inną kobietą zastałam ciszę. Odczytał wiadomość i tyle z tego było.

Wiecie... ja może jeszcze bym postarała się to jakoś zrozumieć. Może, gdyby mi to sensownie i szczerze wytłumaczył to bym uwierzyła, że to zwykła koleżanka i nie powiedział mi prawdy, bo wiedział, że będę zazdrosna i zrobię awanturę. Ale zamiast rozmowy zastałam ciszę i przez tą ciszę ja mam wyrzuty sumienia, że nie potrzebnie od razu na niego naskoczyłam, że jest kłamcą.




Doświadczone Panie i Panowie, to karanie ciszą, tak? Próba manipulacji by mnie urobić, że to ja zrobiłam awanturę z dupy, a on przecież niewinny?
Dajcie jakieś rady i słowa wparcia, bo gość mnie wpędził w ogromne poczucie winy i od tych dwóch dni, gdy milczy to ja wariuję.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Karanie ciszą?

Książka ma to do siebie, że wystarczy przekręcić stronę.

3 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-04-08 22:25:47)

Odp: Karanie ciszą?

To oczywiste, że nie poleciał z koleżanką, może z żoną, dlatego Cię okłamał, więc sama nie wpędzaj się w poczucie winy.
Już nie ma waszej relacji, tu żadne tłumaczenie nie pomoże.

Czerwona lampka powinna Ci się zapalić, gdy Tobie nie zaproponował, bo to, że niby leciał ze znajomymi nie powinno wykluczać Ciebie.

4

Odp: Karanie ciszą?

Nie wis na nim. Nie bądź zależna od niego. Bądź niezależna. Raczej nic tam po Tobie. Gdyby wybrał Ciebie byłabyś przecież tam z nim prawda? Nie poniżej się i nie licz na łaske pana. Bądź silna:)

5

Odp: Karanie ciszą?

Pozamiatane..

6

Odp: Karanie ciszą?

Tak, jest to karanie ciszą. Moim zdaniem niepotrzebna Ci ta znajomość, nic dobergo z niej nie wyniknie, tylko będziesz dalej tresowana. Poczytaj sobie "Moje dwie głowy", znajdziesz tam wiele takich zachowań. Nie brnij w to, bo wyjdziesz połamana. Daj sobie spokój z tym panem, znajdź inne aktywności, skup na sobie i ciesz, że szybko wyszło szydło z worka.

7

Odp: Karanie ciszą?

Coś z tobą jest nie tak. Jesteś dla niego opcją. A dla ciebie jest problemem jego cisza.

8

Odp: Karanie ciszą?
monikawalek napisał/a:

Szanowny Pan tydzień przed wylotem poinformował mnie, że leci na wakacje. Myśle okej, było mi przykro, że mi nie zaproponował bym leciała z nim, ale myśle, że skoro mówił, że leci ze swoimi znajomymi to nie będę robiła problemów i niech leci odpocząć.

Przez pierwsze dni pisaliśmy ze sobą, nawet napisał, że tęskni, aż do czasu jak nakryłam go na kłamstwie, bo okazało się, że poleciał na wakacje z 'koleżanką' z którą się zna od pół roku. Kobieca intuicja podpowiadała mi, że gość nie jest ze mną szczery i tak węszyłam, aż doszukałam się z kim faktycznie tam jest. Tylko on i koleżanka. Nie ma żadnych znajomych tak jak on mi to powiedział początkowo.

Po napisaniu, że wiem jaka jest prawda na początku udawał chyba głupiego, bo zmienił od razu temat, a potem, gdy ja ponownie mu napisałam, że wiem, że mnie okłamał i że jest tam z inną kobietą zastałam ciszę. Odczytał wiadomość i tyle z tego było.

Wiecie... ja może jeszcze bym postarała się to jakoś zrozumieć. Może, gdyby mi to sensownie i szczerze wytłumaczył to bym uwierzyła, że to zwykła koleżanka i nie powiedział mi prawdy, bo wiedział, że będę zazdrosna i zrobię awanturę. Ale zamiast rozmowy zastałam ciszę i przez tą ciszę ja mam wyrzuty sumienia, że nie potrzebnie od razu na niego naskoczyłam, że jest kłamcą.

nie dziwię się, że ograniczył/uciął kontakt

9

Odp: Karanie ciszą?
monikawalek napisał/a:

nie potrzebnie od razu na niego naskoczyłam, że jest kłamcą.

Tak. Niepotrzebnie tak od razu zaatakowałaś.

Jeśli to jest "zwykła" koleżanka jego, to gdybyś nie była taka wybuchowa to pewnie by Ci o tym powiedział.

Ale wątpię, że to jego "zwykła" koleżanka. Zakładam, że kochanka, dziewczyna, seks-koleżanka. Że ze sobą sypiają i lubią ze sobą spędzać czas.

On ma i Ciebie i ją. Ty oczekujesz wyłączności. Tego się chyba nie da pogodzić.




Doświadczone Panie i Panowie, to karanie ciszą, tak? Próba manipulacji by mnie urobić, że to ja zrobiłam awanturę z dupy, a on przecież niewinny?
Dajcie jakieś rady i słowa wparcia, bo gość mnie wpędził w ogromne poczucie winy i od tych dwóch dni, gdy milczy to ja wariuję.

Jedni mówią "karanie ciszą".
A inni powiedzą, że on nie ma ochoty na rozmowę... więc ma się do rozmowy zmuszać? Poświęcać się?

Sprawa się wydała. jUż wiesz, że nie jesteś jedyną.
On tego nei ejst w stanie wytłumaczyć. Dlatego milczy. Bo nie ma tłumaczeń.

Ty też milczysz, prawda? Oboje milczycie.

Czy jest pole do rozmowy w ogóle?

10

Odp: Karanie ciszą?
monikawalek napisał/a:

Spotykałam się z pewnym gościem od kilku miesięcy

Szanowny Pan tydzień przed wylotem poinformował mnie, że leci na wakacje. Myśle okej, było mi przykro, że mi nie zaproponował bym leciała z nim, ale myśle, że skoro mówił, że leci ze swoimi znajomymi to nie będę robiła problemów i niech leci odpocząć.

Przez pierwsze dni pisaliśmy ze sobą, nawet napisał, że tęskni, aż do czasu jak nakryłam go na kłamstwie, bo okazało się, że poleciał na wakacje z 'koleżanką' z którą się zna od pół roku. Kobieca intuicja podpowiadała mi, że gość nie jest ze mną szczery i tak węszyłam, aż doszukałam się z kim faktycznie tam jest. Tylko on i koleżanka. Nie ma żadnych znajomych tak jak on mi to powiedział początkowo.


Po napisaniu, że wiem jaka jest prawda na początku udawał chyba głupiego, bo zmienił od razu temat, a potem, gdy ja ponownie mu napisałam, że wiem, że mnie okłamał i że jest tam z inną kobietą zastałam ciszę. Odczytał wiadomość i tyle z tego było.

Wiecie... ja może jeszcze bym postarała się to jakoś zrozumieć. Może, gdyby mi to sensownie i szczerze wytłumaczył to bym uwierzyła, że to zwykła koleżanka i nie powiedział mi prawdy, bo wiedział, że będę zazdrosna i zrobię awanturę. Ale zamiast rozmowy zastałam ciszę i przez tą ciszę ja mam wyrzuty sumienia, że nie potrzebnie od razu na niego naskoczyłam, że jest kłamcą.




Doświadczone Panie i Panowie, to karanie ciszą, tak? Próba manipulacji by mnie urobić, że to ja zrobiłam awanturę z dupy, a on przecież niewinny?
Dajcie jakieś rady i słowa wparcia, bo gość mnie wpędził w ogromne poczucie winy i od tych dwóch dni, gdy milczy to ja wariuję.

Milczy, bo mu głupio, że się wydało. Nie rozumiem ciebie. To ty czujesz się winna?! Powinnaś być z siebie dumna, że napisałaś mu to otwarcie. To było zakończenie, zatem żadnych rozmów teraz być nie powinno. Pan wróci, kiedy z tamtą kobietą mu nie wyjdzie. Czy godzisz się  zostać gorszą opcją?

11 Ostatnio edytowany przez bullet (2024-04-09 13:57:14)

Odp: Karanie ciszą?

Jest takie powiedzenie "brak wiadomości jest wiadomością"

monikawalek napisał/a:

Doświadczone Panie i Panowie, to karanie ciszą, tak? Próba manipulacji by mnie urobić, że to ja zrobiłam awanturę z dupy, a on przecież niewinny?
Dajcie jakieś rady i słowa wparcia, bo gość mnie wpędził w ogromne poczucie winy i od tych dwóch dni, gdy milczy to ja wariuję.

Nie, to nie jest karanie ciszą, on po prostu dokonał wyboru. Sam wyjazd to był jego wybór, chciał wyjechać z nią nie z Tobą. Ostatecznie nie mówił o tym, pewnie miał jakieś drobne wątpliwości co do niej, więc jeszcze trzymał Ciebie jako "koło zapasowe".

monikawalek napisał/a:

Kobieca intuicja podpowiadała mi, że gość nie jest ze mną szczery i tak węszyłam, aż doszukałam się z kim faktycznie tam jest. Tylko on i koleżanka. Nie ma żadnych znajomych tak jak on mi to powiedział początkowo.

I słusznie, nikt nie lubi być robionym w wałka, im szybciej to załatwiłaś tym lepiej dla Ciebie, tym mniej życia na niego zmarnujesz, tym szybciej ogarniesz temat

monikawalek napisał/a:

przez tą ciszę ja mam wyrzuty sumienia, że nie potrzebnie od razu na niego naskoczyłam, że jest kłamcą..

Nie, to by nic nie zmieniło. Zobacz, on postąpił podle, a Ty masz wyrzuty. Gdyby mu zależało na Tobie to nie pojechałby z nią, ew. skoro już pojechał to na miejscu odizolowałby się od tej dziewczyny i próbował Ciebie udobruchać. Nie zrobił tego.

Tamiraa napisał/a:

Nie rozumiem ciebie. To ty czujesz się winna?! Powinnaś być z siebie dumna, że napisałaś mu to otwarcie. To było zakończenie, zatem żadnych rozmów teraz być nie powinno. Pan wróci, kiedy z tamtą kobietą mu nie wyjdzie. Czy godzisz się  zostać gorszą opcją?

ooo, to to to ... właśnie tak.
Gdybyś nie zareagowała po prostu byłabyś dłużej okłamywana.
Szala przechyliła się na jej stronę, już dawno, sam wyjazd jest tylko truskawką na torcie.
Dla swojego zdrowia powinnaś zerwać kontakt, skasować, zapomnieć. Nie narzucać się, nie pisać.

Odp: Karanie ciszą?

hahaha. Nakryłaś faceta na zdradzie i jeszcze się zastanawiasz, czy to na pewno nie jest twoja wina.

Dziżes laski. Szanujmy się. Zrób mu chociaż scene na lotnisku, albo porysuj auto XD

13

Odp: Karanie ciszą?

My to w ogóle byliśmy parą kilka lat temu. Rozstaliśmy się i przez ten cały czas jak nie byliśmy razem od czasu do czasu do mnie wypisywał i o sobie przypominał. Mówił mi wtedy, że jest sam i chce spróbować drugi raz ze mną. Ja wtedy wiedziałam od naszych wspólnych znajomych, że kłamie i spotykał się w tym czasie z innymi, więc go olewałam, bo nie znoszę kłamstwa. Nie był natomiast nigdy w poważnym związku, po prostu chodził na randki z innymi, ale mi ciągle powtarzał, że nikt inny go nie interesuje i chce powrotu do mnie.


Teraz na nowo zaczęliśmy się spotykać, po poważnej rozmowie i rzekomo jego terapii. Uwierzyłam, że skoro widział błędy jakie popełniał (wieczne kłamstwa) i nawet poszedł na terapię to dam mu ostatnią szansę, bo jednak ciągle coś do niego czułam. Powiedział mi wtedy, że zrozumiał, że potrzebował tych innych kobiet by się dowartościować, że zrozumiał, że miał niskie poczucie własnej wartości i chciał podbudować sobie ego chodząc na randki z innymi, ale nigdy z żadną się nie związał na poważnie, bo ja ciągle byłam mu w głowie.


Teraz jak się spotykaliśmy było wszystko super. Serio widziałam, że się stara. Nie kłóciliśmy się. Dogadywaliśmy się ze wszystkim. Nawet były plany, bym się do niego przeprowadziła. Ja przed jego wakacjami byłam na wakacjach ze swoimi koleżankami (wakacje zarezerwowane jak jeszcze nie spotykaliśmy się), więc on stwierdził, że po moim powrocie pojedzie ze swoimi znajomymi, bo też chce odpocząć. Stąd też, dla mnie to nie było dziwne, że leci beze mnie.


Potem okazało się, że nie jest ze znajomimy, jak to mi powiedział, a z jedną dziewczyną i z tą dziewczyną był również na wakacjach we wrześniu, jak jeszcze my ze sobą się nie spotykaliśmy. Wtedy, że pojechał z nią na wakacje wiedziałam, bo sam mi o tym napisał, że to zwykła koleżanka, która również nie miała z kim lecieć więc oboje stwierdzili, że lecą razem. Poznali się na mieście przez wspólnych znajomych i polecieli na wakacje potem we dwójkę. Ja wtedy to totalnie zrozumiałam, nie zrobiłam mu żadnej awantury, więc skoro wtedy normalnie na to zareagowałam to dlaczego tym razem również mi o tym nie powiedział tylko skłamał? tego nie potrafię zrozumieć. W sensie chyba rozumie... dla mnie na logikę nie powiedział mi o tym, bo jednak to nie jest zwykła koleżanka tylko ktoś więcej.


Pytacie teraz o czym ja jeszcze myślę, że powinnam go kopnąć w tyłek. WIEM! Ale właśnie chyba przez ten fakt, że to się ciągnie tak długo i że kiedyś byliśmy razem mam poczucie, że zmarnowałam tyle czasu i może jakimś cudem warto to jednak wyjaśnić i tego nie skreślać. Teraz jak to piszę to palnęłam się w mój głupi łeb, bo wiem jak to głupio brzmi i jaka ja jestem naiwna. Ta cisza jednak boli najbardziej. Gdybyśmy pogadali jak ludzie to mam wrażenie, że łatwiej byłoby mi odejść i to zakończyć, a tak to on robi ze mnie wariatkę. Upiera się, że ja sobie coś zmyśliłam i jest ze znajomymi. Poprosiłam więc by wysłał mi jakieś zdjęcie tych znajomych, bo przecież na pewno robił jakieś z kolegami - cisza, zero kontaktu.


Chyba faktycznie milczy, bo nie wie co robić. Prawda wyszła na jaw. Jednak nie rozumiem dlaczego się nie przyzna do tego. Dlaczego nie zakończymy relacji jak dorośli ludzie tylko on wybiera milczenie. To jest straszne uczucie. Niby wiem, że mam milczeć, że to manipulacja, a jednak nie mogę się pozbierać i co chwilę sięgam po telefon by sprawdzić, że cokolwiek mi wyjaśnił i przeprosił. Chore.

14

Odp: Karanie ciszą?
monikawalek napisał/a:

Chyba faktycznie milczy, bo nie wie co robić. Prawda wyszła na jaw. Jednak nie rozumiem dlaczego się nie przyzna do tego. Dlaczego nie zakończymy relacji jak dorośli ludzie tylko on wybiera milczenie. To jest straszne uczucie. Niby wiem, że mam milczeć, że to manipulacja, a jednak nie mogę się pozbierać i co chwilę sięgam po telefon by sprawdzić, że cokolwiek mi wyjaśnił i przeprosił. Chore.

Nie możesz się pozbierać bo gdzieś tam tli się nadzieja, że przeprosi i wszystko naprawi, bo to tylko zwykła koleżanka, albo przynajmniej weźmie winę na siebie i w ten sposób da Ci jakąś satysfakcję i rekompensatę za "stracone lata".  A on, w Twoim odczuciu, nie chce nic zrobić, aby tą sytuację wyjaśnić albo  satysfakcję i rekompensatę Ci dać.


Może liczy, że swoim czarem osobistym i czułymi słówkami naprawi więcej na miejscu niż w przypadku gdy piszecie?
Może liczy, że nie zrezygnujesz z niego i wszystko mu wybaczysz,  gdy przekalkulujesz jak dużo stracisz zrywając znajomość?

15

Odp: Karanie ciszą?

On już do śmierci się nie zmieni, kłamca, tupetu mu nie brakuje.
Nie wiem po co Ci jakieś wyjaśnienia, chyba, że oczekujesz kłamstw i manipulacji.

Jak chcesz się uspokoić, to napisz, że między wami koniec i powrotu nie będzie.

16

Odp: Karanie ciszą?
monikawalek napisał/a:

My to w ogóle byliśmy parą kilka lat temu. Rozstaliśmy się i przez ten cały czas jak nie byliśmy razem od czasu do czasu do mnie wypisywał i o sobie przypominał. Mówił mi wtedy, że jest sam i chce spróbować drugi raz ze mną. Ja wtedy wiedziałam od naszych wspólnych znajomych, że kłamie i spotykał się w tym czasie z innymi, więc go olewałam, bo nie znoszę kłamstwa. Nie był natomiast nigdy w poważnym związku, po prostu chodził na randki z innymi, ale mi ciągle powtarzał, że nikt inny go nie interesuje i chce powrotu do mnie.


Teraz na nowo zaczęliśmy się spotykać, po poważnej rozmowie i rzekomo jego terapii. Uwierzyłam, że skoro widział błędy jakie popełniał (wieczne kłamstwa) i nawet poszedł na terapię to dam mu ostatnią szansę, bo jednak ciągle coś do niego czułam. Powiedział mi wtedy, że zrozumiał, że potrzebował tych innych kobiet by się dowartościować, że zrozumiał, że miał niskie poczucie własnej wartości i chciał podbudować sobie ego chodząc na randki z innymi, ale nigdy z żadną się nie związał na poważnie, bo ja ciągle byłam mu w głowie.


Teraz jak się spotykaliśmy było wszystko super. Serio widziałam, że się stara. Nie kłóciliśmy się. Dogadywaliśmy się ze wszystkim. Nawet były plany, bym się do niego przeprowadziła. Ja przed jego wakacjami byłam na wakacjach ze swoimi koleżankami (wakacje zarezerwowane jak jeszcze nie spotykaliśmy się), więc on stwierdził, że po moim powrocie pojedzie ze swoimi znajomymi, bo też chce odpocząć. Stąd też, dla mnie to nie było dziwne, że leci beze mnie.


Potem okazało się, że nie jest ze znajomimy, jak to mi powiedział, a z jedną dziewczyną i z tą dziewczyną był również na wakacjach we wrześniu, jak jeszcze my ze sobą się nie spotykaliśmy. Wtedy, że pojechał z nią na wakacje wiedziałam, bo sam mi o tym napisał, że to zwykła koleżanka, która również nie miała z kim lecieć więc oboje stwierdzili, że lecą razem. Poznali się na mieście przez wspólnych znajomych i polecieli na wakacje potem we dwójkę. Ja wtedy to totalnie zrozumiałam, nie zrobiłam mu żadnej awantury, więc skoro wtedy normalnie na to zareagowałam to dlaczego tym razem również mi o tym nie powiedział tylko skłamał? tego nie potrafię zrozumieć. W sensie chyba rozumie... dla mnie na logikę nie powiedział mi o tym, bo jednak to nie jest zwykła koleżanka tylko ktoś więcej.


Pytacie teraz o czym ja jeszcze myślę, że powinnam go kopnąć w tyłek. WIEM! Ale właśnie chyba przez ten fakt, że to się ciągnie tak długo i że kiedyś byliśmy razem mam poczucie, że zmarnowałam tyle czasu i może jakimś cudem warto to jednak wyjaśnić i tego nie skreślać. Teraz jak to piszę to palnęłam się w mój głupi łeb, bo wiem jak to głupio brzmi i jaka ja jestem naiwna. Ta cisza jednak boli najbardziej. Gdybyśmy pogadali jak ludzie to mam wrażenie, że łatwiej byłoby mi odejść i to zakończyć, a tak to on robi ze mnie wariatkę. Upiera się, że ja sobie coś zmyśliłam i jest ze znajomymi. Poprosiłam więc by wysłał mi jakieś zdjęcie tych znajomych, bo przecież na pewno robił jakieś z kolegami - cisza, zero kontaktu.


Chyba faktycznie milczy, bo nie wie co robić. Prawda wyszła na jaw. Jednak nie rozumiem dlaczego się nie przyzna do tego. Dlaczego nie zakończymy relacji jak dorośli ludzie tylko on wybiera milczenie. To jest straszne uczucie. Niby wiem, że mam milczeć, że to manipulacja, a jednak nie mogę się pozbierać i co chwilę sięgam po telefon by sprawdzić, że cokolwiek mi wyjaśnił i przeprosił. Chore.

Zachowujesz się jak hazardzista który wrzuca w automat kasę i chociaż wrzucił już bezskutecznie kupę kasy to stoi dalej i uporczywie gra bo za dużo już zainwestował w tą grę i „musi” się wkoncu zwrócić i udać wygrać. A potem gdy już stoi bez kasy i bez wygranej to jest szok depresja i dramat.
Ty lata zainwestowałaś w gościa który notorycznie puszczał Cię kantem po czym wróciłaś do tej relacji i z uporem maniaka znowu próbujesz inwestować w ten „związek” bo tyle lat mu poświęciłaś. No i jeszcze czujesz się winna że miałaś czelność mieć pretensje że będąc jego dziewczyną nie godzisz się na to że okłamał Cię i pojechał na urlop z inną. No i zastanawiasz się czemu on się nie odzywa i nie próbuje wytłumaczyć. Widocznie on z Was dwojga ma mimo wszystko  jakieś resztki godności i nie próbuje ściemniać w sytuacji gdy po raz pierdyliardowy Cię oszukał. Ale jak widać po Twojej reakcji mógłby spokojnie to zrobić raz jeszcze bo Ty mimo wszystko jesteś w stanie ten pierdyliard pierwszy raz znowu tego słuchać i łykać kolejne kłamstwa. Sorry Autorko ale jesteś zwyczajnie głupia. Bez eufemizmów.

17

Odp: Karanie ciszą?

Wiecie co... ja chyba jestem po prostu od niego uzależniona.
Dużo przez ostatnie dni czytałam o narcyzach/toksycznych ludziach i trochę rzeczy mi do niego pasuje.

Właśnie to karanie ciszą, zawsze po jakiejś sprzeczce to ja musiałam wyciągać do niego rękę i zaczynać rozmowę, bo on milczał obrażony. To były błahostki, więc nie przeszkadzało mi to, że ja wyciągam rękę po kłótni, ale teraz widzę, że on stosuje ten sam mechanizm - coś mu nie pasuje to milczy. Zamiast powiedzieć mi prawdę to woli mnie karać milczeniem, bo liczy na to, że ja zmięknę i nie będę drążyć tematu.

18

Odp: Karanie ciszą?
monikawalek napisał/a:

Wiecie co... ja chyba jestem po prostu od niego uzależniona.
Dużo przez ostatnie dni czytałam o narcyzach/toksycznych ludziach i trochę rzeczy mi do niego pasuje.

Właśnie to karanie ciszą, zawsze po jakiejś sprzeczce to ja musiałam wyciągać do niego rękę i zaczynać rozmowę, bo on milczał obrażony. To były błahostki, więc nie przeszkadzało mi to, że ja wyciągam rękę po kłótni, ale teraz widzę, że on stosuje ten sam mechanizm - coś mu nie pasuje to milczy. Zamiast powiedzieć mi prawdę to woli mnie karać milczeniem, bo liczy na to, że ja zmięknę i nie będę drążyć tematu.

A to spoko. Skoro masz „usprawiedliwienie” swojego postępowania ( tym usprawiedliwieniem
jest bycie uzależnioną) to możesz czuć się zwolniona z wszelkiej odpowiedzialności za własne poczynania w tej kwestii. Przecież to uzależnienie decyduje o Twoim życiu a nie Ty. Oby zatem to uzależnienie dało Ci tez ukojenie na starość,  gdy spojrzysz na swoje życie wstecz i okaże się że w imię tego „uzależnienia” zmarnowałaś swoje najlepsze lata na czekanie aż źródło uzależnienia coś ci wyjaśni, powie prawdę, wytłumaczy, przeprosi i inne bla bla. Grunt to mieć dobre alibi. Ty masz uzależnienie- jesteś usprawiedliwiona. Idź dalej tą drogą. Szerokości.

19 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2024-04-09 21:18:36)

Odp: Karanie ciszą?
monikawalek napisał/a:

Wiecie co... ja chyba jestem po prostu od niego uzależniona.
Dużo przez ostatnie dni czytałam o narcyzach/toksycznych ludziach i trochę rzeczy mi do niego pasuje.

Właśnie to karanie ciszą, zawsze po jakiejś sprzeczce to ja musiałam wyciągać do niego rękę i zaczynać rozmowę, bo on milczał obrażony. To były błahostki, więc nie przeszkadzało mi to, że ja wyciągam rękę po kłótni, ale teraz widzę, że on stosuje ten sam mechanizm - coś mu nie pasuje to milczy. Zamiast powiedzieć mi prawdę to woli mnie karać milczeniem, bo liczy na to, że ja zmięknę i nie będę drążyć tematu.

Fajnie sobie wytłumaczyłaś big_smile  Nie pomyślałaś, że to ty nauczyłaś gościa, że zawsze wyciągasz rękę i przepraszasz? Może cię wyrzucić na śmietnik w przypływie złości, a, i tak wrócisz  na kolanach.
Niektórym nie przeszkadza bycie gorszą opcją, a nawet się czują wyróżnione. Wszystko zależy od punktu siedzenia.

20 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-04-10 19:57:36)

Odp: Karanie ciszą?

niektórzy po prostu wierzą w ludzi. I w to, że ludzie mają prawo do błedów, że moga się zmieniać.
I często na tej wierze żle wychodzą.
Ale to i tak lepiej być naiwną, niż być dupkiem.
autorko, nie kontaktuj się z nim już, nie  wchodż w polemiki,
Szansę można dać. JEDNĄ.
i Ty taką dałaś.
odetnij się od niego, jak boisz się że się złąmiesz, to zablokuj.
Jak sie sam zgłosi, to wysluchaj, powiedz ze musisz przemyśleć i zdystansuj się.
"Niech wszyscy sobie będą mądrzy swoją mądrością, a ja ze swoją miłością głupi"
Najgorsze co by się mogło stać, to gdyby zabrał Ci wiarę w ludzi. Na to nie pozwól, bo czym jest satysfakcja z bycia nienaiwną, w porównaniu do zaufania do ludzi i zdolności do kochania, nie tylko kalkulowania?

21

Odp: Karanie ciszą?

To nie karanie ciszą, tylko klasyczny ghosting, wg mnie. Więcej już od niego zapewne nie usłyszysz. I dobrze - bo po co miałabyś jeszcze z nim w ogóle rozmawiać? Facet zrobił cię w balona w żywe oczy, nie zasługuje na więcej Twojego cennego czasu. Zablokuj go, skreśl i skup się na czyś innym.

22 Ostatnio edytowany przez monikawalek (2024-04-11 12:47:39)

Odp: Karanie ciszą?
feniks35 napisał/a:
monikawalek napisał/a:

Wiecie co... ja chyba jestem po prostu od niego uzależniona.
Dużo przez ostatnie dni czytałam o narcyzach/toksycznych ludziach i trochę rzeczy mi do niego pasuje.

Właśnie to karanie ciszą, zawsze po jakiejś sprzeczce to ja musiałam wyciągać do niego rękę i zaczynać rozmowę, bo on milczał obrażony. To były błahostki, więc nie przeszkadzało mi to, że ja wyciągam rękę po kłótni, ale teraz widzę, że on stosuje ten sam mechanizm - coś mu nie pasuje to milczy. Zamiast powiedzieć mi prawdę to woli mnie karać milczeniem, bo liczy na to, że ja zmięknę i nie będę drążyć tematu.

A to spoko. Skoro masz „usprawiedliwienie” swojego postępowania ( tym usprawiedliwieniem
jest bycie uzależnioną) to możesz czuć się zwolniona z wszelkiej odpowiedzialności za własne poczynania w tej kwestii. Przecież to uzależnienie decyduje o Twoim życiu a nie Ty. Oby zatem to uzależnienie dało Ci tez ukojenie na starość,  gdy spojrzysz na swoje życie wstecz i okaże się że w imię tego „uzależnienia” zmarnowałaś swoje najlepsze lata na czekanie aż źródło uzależnienia coś ci wyjaśni, powie prawdę, wytłumaczy, przeprosi i inne bla bla. Grunt to mieć dobre alibi. Ty masz uzależnienie- jesteś usprawiedliwiona. Idź dalej tą drogą. Szerokości.

Nie usprawiedliwiam swojego zachowania. Po prostu szukam przyczyny, dlaczego trwałam w tym tyle czasu, dlaczego dałam drugą szasnę mimo, że jakieś pojedyncze kłamstwa wychodziły na jaw. Teraz po czasie widzę jaka byłam manipulowana, jak on mnie za każdym razem urabiał, że mi się coś wydaje i że tak nie jest. Taki był przekonujący, że sama w to wierzyłam i dałam druga szasnę.

23 Ostatnio edytowany przez monikawalek (2024-04-11 13:03:20)

Odp: Karanie ciszą?

Coś tam jednak jeszcze pisał, ale cały czas trzyma się swojej kwestii, że jest ze znajomymi i nie wie o co mi chodzi. Że zepsułam mu wakacje swoimi zarzutami. Że jak ja wyleciałam z koleżankami to jakoś nie potrzebował dowodu, że jestem z dziewczynami, bo mi ufa, wiec ja też mam mu ufać, a nie oczekiwać jakieś dowodów (poprosiłam o to zdjęcie grupowe skoro twierdzi, że jest ze znajomymi). Ja tylko odpowiadam, że oczekuje prawdy. Nie da się normalnie z nim pogadać, bo jak odpisuje to co kilkanaście godzin. Kumacie, ja mu odpisuje, pytam ponownie o to z kim jest, przedstawiam swoją rację, że mnie okłamał, a on odpisuje mi kolejnego dnia dalej twierdząc, że jest ze znajomymi i nie wie o co mi chodzi lub odwraca kota ogonem, że "przecież Ty też jak byłaś na wakacjach to nie robiłaś zdjęcia grupowego" big_smile Nie wiem czy to gra na czas czy co, ale to jest co najmniej dziwne.

24

Odp: Karanie ciszą?

Jak czytam takie tematy to zastanawiam się czy to prawda czy troll.

Czy ty masz jakąś godność? Gość Cię robi w balona a Ty z nim piszesz i sama sobie zaraz wmowisz, że to Twoja wina, bo popsulas wyjazd. On już zaczął Ci to mówić, że zepsułaś. Wyjdzie na to że jesteś taka i nietaka, że z Tobą jest coś nie tak itd.

Robisz blokadę wszędzie gdzie się da i idziesz do specjalisty leczyć się. Bo zmarnujesz sobie życie. Jesteś dla niego tylko opcją.

Brakuje żebyś czekała w dniu powrotu z winem i przeprosinami

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024