Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 328 ]

196

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie Saro, porównanie jest kompletnie z dupy.
To, że wygląd drugiej strony wywołuje u drugiej podniecenie, to akurat najnormalniejsza kwestia, tak samo jak to że brak tego wyglądu to podniecenie zabija. Natomiast jeśli jakąś kobietę podnieca u faceta tylko kasa, to w tym.wypadku.mozemy już mieć tylko z jednym typem kobiety do czynienia: takim typem na literkę "K"...



Stan posiadania jest jednym z czynników wpływających na atrakcyjność faceta. Możesz się zżymać ile tylko chcesz, a tak było, jest i będzie. Więc kup sobie jakąś dobrą maść na ból dupy i przestań walczyć z rzeczywistością.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
niel napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

...

Podział obowiązków w tradycyjnej rodzinie jak widać nie sprawdził się we współczesnym świecie. Obecne warunki nie sprzyjają zaufaniu, a brak zaufania powoduje konieczność wyceniania swojego czasu i kosztów związku. Dzisiaj niektórzy tworzą model mieszany, część wartości pozostaje w strefie zaufania, a część w strefie podzielonych pieniędzy. Jednak uważam, że w dobie powszechnej seksualizacji i nienaturalnie szybkiej zmienności świata, zaufanie zniknie całkowicie i pozostanie jedynie czysta wycena.

I w tym momencie powstaje intercyza.

Skoro już istnieje temat intercyzy, często z powodu korzyści dla bogatszej strony, to dlaczego mamy nie wyliczyć oczywistego kosztu noszenia ciąży? Samo noszenie dziecka uniemożliwia pracę w wielu zawodach, zatrzymuje rozwój kariery oraz w tym stanie kobieta ma wiele chorób i objawów towarzyszących (migreny, mdłości, cukrzyca, wahania hormonów, utrudniona motoryka, blizny po ciąży, często trwałe uszkodzenie narządów po ciąży, niosące wieloletnie objawy). Dlaczego ma ponosić te koszty jednostronnie? Przecież dziecko jest wspólne. Dlaczego koszty stworzenia tego dziecka mają pozostać niewycenione (co oznacza, że kobieta daje 100% tej wartości niejako w naturze)? Sam aspekt intercyzy nie ma nic wspólnego z miłością, człowieczeństwem itd, więc jak już liczyć to liczmy uczciwie. Ciąża jest KOSZTEM posiadania wspólnych dzieci, który ponosi jedynie kobieta. Intercyza jest zabezpieczeniem  pieniędzy, ale nie uwzględnia kosztów fizycznych i psychicznych, które jak najbardziej da się wycenić, rynek już to zrobił. Jeżeli jako mężczyzna czujesz, że to nieuczciwe, to wyobraź sobie sytuację: podpisujesz z żoną intercyzę (100% rodzielność), a potem jak chcecie mieć dziecko, to zamawiacie urodzenie go przez surogatkę i dzielicie się kosztem po połowie (załóżmy, że samo zapłodnienie invitro jest za darmo) - ile zapłacisz i ile zapłaci za to żona? Czy będzie to po 0 zł? Jeśli nie to dlaczego będzie to kosztować? Przecież żona powinna urodzić za darmo - ale dlaczego żona ma rodzic za darmo, skoro macie intercyzę???


Jakieś dziwne podejście.
Ludzie, którzy chcą mieć razem dzieci zazwyczaj sobie ufają. Sprzyja temu koktajl hormonalny buzujący we krwi, zwany zakochaniem.
A czasem dotychczasowe zecie razem jest po prostu dobrym prognostykiem.
Jak na tym wychodzą, z tym bywa różnie. Niezależnie od płci.

Chcesz wyceniać koszt ciąży w hipotetycznej sytuacji, kiedy mężczyzna nie troszczy się o swoją kobietę noszącą jego dziecko.
Takich sytuacji wiele nie znajdziesz, a jeśli są, to pierwsze pytanie jakie się nasuwa- dlaczego wybrała sobie takiego faceta na ojca swoich dzieci? Co poszło nie tak?
Z reguły my, mężczyźni dbamy o swoje stado. To jest biologia.
Poza tym, koszty ponoszone przez kobiety w ramach ciąży są już od dawna uwzględnione w systemie. Korzystają z tej sytuacji też te kobiety, które dzieci nie mają.
To jest wcześniejsze przechodzenie na emeryturę mimo dłuższego od mężczyzn, średnio, czasu życia.

Więc kiedy kobieta jest już na emeryturze, m.in. z powodu kosztów związanych z macierzyństwem, mężczyzna przez pięć lat musi jeszcze pracować.
Mimo, że wg średniej, umrze osiem lat wcześniej od tej kobiety.
Jak dla mnie, to jest ogromny przywilej.
Jesteś niesprawiedliwa w swoich wylliczeniach.



Co zaś tyczy się sprzątania. Żyjąc samotnie, i on i ona sprzątają wokół siebie lub zlecają te czynności. Żyjąc we dwoje, powinno być o połowę łatwiej. Ewentualnie, w podobny sposób jeśli powierzchnia uległa zwiększaniu.
Rzeczą tej dwójki jest ustalenie w jaki sposób będą się tym dzielić, jakiego chcą standardu.
Jeśli tego nie robią albo mają\jedno z nich ma z tym problem, ich sprawą jest znalezienie rozwiązania.
Być może komuś się będzie chciało bawić w wyceny poszczególnych czynności, jednak z reguły funkcjonuje to trochę inaczej. Ludzie się dogadują bez tego.
A jeśli dogadać nie mogą, nie pomogą im żadne wyceny.

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Jack Sparrow napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie Saro, porównanie jest kompletnie z dupy.
To, że wygląd drugiej strony wywołuje u drugiej podniecenie, to akurat najnormalniejsza kwestia, tak samo jak to że brak tego wyglądu to podniecenie zabija. Natomiast jeśli jakąś kobietę podnieca u faceta tylko kasa, to w tym.wypadku.mozemy już mieć tylko z jednym typem kobiety do czynienia: takim typem na literkę "K"...



Stan posiadania jest jednym z czynników wpływających na atrakcyjność faceta. Możesz się zżymać ile tylko chcesz, a tak było, jest i będzie. Więc kup sobie jakąś dobrą maść na ból dupy i przestań walczyć z rzeczywistością.

On pisze o podniecaniu się tylko kasą, Ty chcesz jego wypowiedź negować przedstawiając ją w manipulacyjny sposób.
Rozumiesz różnicę między 'tylko' a 'też'?
Byle się znów przyjebać i co za tym idzie, podbudować.

199

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie Saro, porównanie jest kompletnie z dupy.
To, że wygląd drugiej strony wywołuje u drugiej podniecenie, to akurat najnormalniejsza kwestia, tak samo jak to że brak tego wyglądu to podniecenie zabija. Natomiast jeśli jakąś kobietę podnieca u faceta tylko kasa, to w tym.wypadku.mozemy już mieć tylko z jednym typem kobiety do czynienia: takim typem na literkę "K"...



Stan posiadania jest jednym z czynników wpływających na atrakcyjność faceta. Możesz się zżymać ile tylko chcesz, a tak było, jest i będzie. Więc kup sobie jakąś dobrą maść na ból dupy i przestań walczyć z rzeczywistością.

On pisze o podniecaniu się tylko kasą, Ty chcesz jego wypowiedź negować przedstawiając ją w manipulacyjny sposób.
Rozumiesz różnicę między 'tylko' a 'też'?
Byle się znów przyjebać i co za tym idzie, podbudować.


Tylko, że nikt poza N_o nie napisał, że 'tylko' kasa. To wyraz jego własnego kompleksu na tym punkcie. Pieniądze, stan posiadania = bezpieczeństwo i możliwości realizacji marzeń. To zawsze będzie atrakcyjniejsze od klepania biedy i życia od wypłaty do wypłaty.

N_o z kasą ma ten sam problem co 'Niski' ze wzrostem. Jak tylko pojawia się wątek statusu ekonomicznego, to N_o się odpala ze swoim sprowadzeniem tego do 'tylko kasa' i że takie myślenie to charakterystyka kurwy.

Nie zarzucaj mi zatem manipulacji, skoro nawet SaraS mu pisała, że tradycyjnie pod tym kątem myli palec z nosem.

Akurat w poście, od którego zaczęła się rozmowa, nie było o kasie, a już na pewno nie o kobiecie ciągnącej kasę, tylko karierze/prestiżowym stanowisku u kobiety - że jak ona by mogła oczekiwać podobnej (nie większej! zdaje się, że padło słowo "równej"), żeby uznać kogoś za kandydata na partnera. Tak że tak, to jest dokładnie to samo, co wysportowany Shini kręcący nosem na grube babki.

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Jack Sparrow napisał/a:

Nie zarzucaj mi zatem manipulacji

Masz swoją łatkę I solidnie na nią zapracowałeś przez taki a nie inny styl pisania i sposób traktowania rozmówcy.
Przeczytałem kilka ostatnich postów i poleciałem automatem, wg. tej łatki, a okazało się że to co zarzuciłem Tobie, N_O zrobił wcześniej, zmieniając sens wypowiedzi poprzedników.
Przepraszam.

Nowe_Otwarcie
Ogarnij się, szubrawcze! W takie maliny mnie wpuścić!
Psubrat, hultaj i nicpoń!!!

201

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Masz swoją łatkę I solidnie na nią zapracowałeś przez taki a nie inny styl pisania i sposób traktowania rozmówcy.
Przeczytałem kilka ostatnich postów i poleciałem automatem, wg. tej łatki, a okazało się że to co zarzuciłem Tobie, N_O zrobił wcześniej, zmieniając sens wypowiedzi poprzedników.
Przepraszam.


Łatkę naklejoną przez oszołomów pokroju Smutnej i N_o. A jak zaczniesz czytać, to nagle wychodzą takie właśnie sytuacje.


Nie przepraszaj. Po prostu czytaj całość. Ze zrozumieniem. Bo 99% sytuacji z moim udziałem tak tu wygląda. Ktoś nie czyta, ktoś dorabia emocje i gównoburza gotowa.

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Jack Sparrow napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Masz swoją łatkę I solidnie na nią zapracowałeś przez taki a nie inny styl pisania i sposób traktowania rozmówcy.
Przeczytałem kilka ostatnich postów i poleciałem automatem, wg. tej łatki, a okazało się że to co zarzuciłem Tobie, N_O zrobił wcześniej, zmieniając sens wypowiedzi poprzedników.
Przepraszam.

Łatkę naklejoną przez oszołomów pokroju Smutnej i N_o. A jak zaczniesz czytać, to nagle wychodzą takie właśnie sytuacje.


Nie przepraszaj. Po prostu czytaj całość. Ze zrozumieniem. Bo 99% sytuacji z moim udziałem tak tu wygląda. Ktoś nie czyta, ktoś dorabia emocje i gównoburza gotowa.

Nie zarzucaj mi opierania się na opinii innych bez wyrobienia własnej. Oni mają swoje za uszami, co nie zmienia faktu że Ty też.

Tutaj potraktowałem Cię niesprawiedliwie i krzydząco, kierowany uprzedzeniem, więc przeprosiny się należały.

203

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?

Zluzuj majty. smile

204

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Jack Sparrow napisał/a:

Tylko, że nikt poza N_o nie napisał, że 'tylko' kasa. To wyraz jego własnego kompleksu na tym punkcie. Pieniądze, stan posiadania = bezpieczeństwo i możliwości realizacji marzeń. To zawsze będzie atrakcyjniejsze od klepania biedy i życia od wypłaty do wypłaty.

N_o z kasą ma ten sam problem co 'Niski' ze wzrostem. Jak tylko pojawia się wątek statusu ekonomicznego, to N_o się odpala ze swoim sprowadzeniem tego do 'tylko kasa' i że takie myślenie to charakterystyka kurwy.

This.
Przy tym bawi mnie to, że znowu widzę tu same porównania do kwestii wyglądu:
- jeżeli zainteresowanie stanem posiadania = zainteresowaniu wyłącznie stanem posiadania, to wymagania dot. wyglądu również powinny być jedynymi;
- jeżeli jw., to te pierwsze może i k..., ale drudzy - na pewno płytkie pustaki;
- spełnienie wymagań dot. wyglądu może i być warunkiem udanego życia seksualnego, ale to drugie w takim razie będzie warunkiem udanego życia pozałóżkowego;
- i tak samo jak większość nie chciałaby być wyłącznie bankomatem, tak większość nie aspiruje do roli ładnej dmuchanej lali.

No i bawi podwójnie przesłanie, że jeśli chodzi o wymagania, to dla niektórych panów są tylko dwa rodzaje rozsądnych/odpowiednich/akceptowalnych:
- ich własne
- te, które oni spełniają.
Cała reszta to wymysły szatana. wink

No i jeszcze do tego, co napisał Jack. Ja w ogóle nie rozumiem, dlaczego to, że ktoś uważa sprawy materialne za istotne w jakikolwiek sposób, oznacza od razu, że widzi się tylko hajs na koncie faceta i nic więcej. Przecież te tematy były wałkowane tutaj tyle razy z tyloma różnymi kobietami, a z żadnego nie wynikało, że pożądanym materiałem na męża byłby np. niebieski ptak, który odziedziczył olbrzymi majątek po rodzicach. I samo to powinno wskazać, że nie chodzi o stan konta sam w sobie, a o możliwości, zdolności, cechy charakteru itp.

205 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-03-04 13:46:30)

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:

Ja w ogóle nie rozumiem, dlaczego

Większość facetów doświadczyła więcej niż raz (ha, sporo z nas doświadcza tego regularnie) sytuacji, gdzie randka była tylko darmowym obiadem dla kobiety lub jedyne co taka kobieta ceniła to hajs (gest) ze strony 'hojnego' faceta. Albo robiła dramy o brak tego hajsu mimo, że obiektywnie potrzeby były zaspokojone.

Hajs dla faceta pod tym kątem jest tym, czym 'ładna buzia, kawałek cycka i zgrabna dupcia' u kobiety. Fajnie być docenionym i podziwianym, ale nie fajnie jeśli płeć przeciwna widzi jedynie tylko to. A realia są takie, że kobiety często-gęsto jednak interesowne są i wątek majątkowy nierzadko bywa ważniejszy niż emocjonalny. Skala i powszechność tutaj jest na tyle duża, że u wielu wywołuje reakcję alergiczną. Ot i cała tajemnica.

206

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ja w ogóle nie rozumiem, dlaczego

Większość facetów doświadczyła więcej niż raz (ha, sporo z nas doświadcza tego regularnie) sytuacji, gdzie randka była tylko darmowym obiadem dla kobiety lub jedyne co taka kobieta ceniła to hajs (gest) ze strony 'hojnego' faceta. Albo robiła dramy o brak tego hajsu mimo, że obiektywnie potrzeby były zaspokojone.

Hajs dla faceta pod tym kątem jest tym, czym 'ładna buzia, kawałek cycka i zgrabna dupcia' u kobiety. Fajnie być docenionym i podziwianym, ale nie fajnie jeśli płeć przeciwna widzi jedynie tylko to. A realia są takie, że kobiety często-gęsto jednak interesowne są i wątek majątkowy nierzadko bywa ważniejszy niż emocjonalny.

Jasne, niechęć do powyższych rozumiem. Nie rozumiem tylko traktowania tego z automatu jako jedynej rzeczy, która się liczy. Taka sama głupota, jak właśnie odpalanie się o preferencje dot. wyglądu. A wiadomo, że ani jedno, ani drugie nie wystarczy, jeżeli ktoś szuka poważnej relacji, a nie podrywki na jedną noc.

207

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:

Nie rozumiem tylko traktowania tego z automatu jako jedynej rzeczy, która się liczy. Taka sama głupota, jak właśnie odpalanie się o preferencje dot. wyglądu. A wiadomo, że ani jedno, ani drugie nie wystarczy, jeżeli ktoś szuka poważnej relacji, a nie podrywki na jedną noc.

Wydaje mi się, że to przez te wszystkie gierki, niedomówienia, sugestie. Mało która kobieta powie wprost, że dla niej numerem jeden jest hajs. I jakby podchodziły do tego uczciwie jak utrzymanki w układach sponsorskich, to problemu by nie było. Ale najczęściej swój cel (pieniądz) osiągają emocjonalną manipulacją mężczyzną. A to jest słabe i zwyczajnie bolesne. I pod płaszczykiem 'ekonomicznego bezpieczeństwa' kryje się jedynie niewysublimowany materializm.

W efekcie, w pewnym momencie wystarczy tylko napomknąć o pieniądzach i rusza lawina, że 'wszystkie kobiety są takie same i chcą TYLKO kasy'. Krzywdzące? Tak. Ale to ten sam mechanizm, że jak jeden ksiądz gwałci dzieci, to wszyscy są pedofilami. Jeden policjant się nawali - wszyscy to alkoholicy.


Z preferencjami dotyczącymi wyglądu jest podobnie. Czym innym jest powiedzenie 'lubię wysportowanych', a czym innym wyrażanie pogardy i odbieranie męskości tym z brzuszkami. I to tyczy się też i innych cech. Sama zobacz ile razy w wyzwiskach i obelgach pod moim adresem pojawiał się wątek mojego wzrostu. To było odmieniane przez wszystkie formy i przypadki - zwłaszcza w kontekście mojej męskości. Bo 'prawdziwy mężczyzna' to od 180cm wzrostu, a 'prawdziwa kobieta' to ta poniżej 55kg i tak dalej i dalej. Także nie o same preferencje chodzi. Ale sposób ich wyrażania i mniej lub bardziej ukrytą pogardę wobec tych, co wymogów nie spełniają.


Negging to osobny, choć oczywiście związany z tematem wątek. To też jest paskudne i doświadczając tego typu zachowania człowiek...reaguje emocjonalnie, wybuchowo wręcz na pewne hasła.

208

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ja w ogóle nie rozumiem, dlaczego

Większość facetów doświadczyła więcej niż raz (ha, sporo z nas doświadcza tego regularnie) sytuacji, gdzie randka była tylko darmowym obiadem dla kobiety lub jedyne co taka kobieta ceniła to hajs (gest) ze strony 'hojnego' faceta. Albo robiła dramy o brak tego hajsu mimo, że obiektywnie potrzeby były zaspokojone.

Hajs dla faceta pod tym kątem jest tym, czym 'ładna buzia, kawałek cycka i zgrabna dupcia' u kobiety. Fajnie być docenionym i podziwianym, ale nie fajnie jeśli płeć przeciwna widzi jedynie tylko to. A realia są takie, że kobiety często-gęsto jednak interesowne są i wątek majątkowy nierzadko bywa ważniejszy niż emocjonalny.

Jasne, niechęć do powyższych rozumiem. Nie rozumiem tylko traktowania tego z automatu jako jedynej rzeczy, która się liczy. Taka sama głupota, jak właśnie odpalanie się o preferencje dot. wyglądu. A wiadomo, że ani jedno, ani drugie nie wystarczy, jeżeli ktoś szuka poważnej relacji, a nie podrywki na jedną noc.

Może nie jest to "jedyna rzecz która się liczy"
Ale nie zrównywał bym tez kwestii zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych jakie zapewniają pieniądze, z preferencjami dot, wyglądu.

Bo jak nie masz fajnych cycków to możesz mieć ładna dupę, jak nie masz ładnej dupy to może z twarzą ci się udało, jak nie stwarza to z proporcjami itp itd
a nawet w tedy jezeli nic z tego nie ma to naprawdę może te braki nadrabiać opiekuńczością i zagazowaniem w relacji.
Faceci naprawdę myślą i mówią miedzy sobie, może i szpetna, ale za to dobra z niej zona i matka, nie wymienił bym ja na nic innego. 

Natomiast w druga stronę to tak nie działa.
Nieporównywalne szanse na założenie rodziny ma szpetny i zdegenerowany ale zamożny facet
Niż  piękny z wyglądu i charakteru gołodupiec mieszkający u mamy w piwnicy.

Tak, dla kobiet pieniądze u faceta to podstawa, nie wszystko, ale fundamenty.
Oczywiście inaczej to wygląda zależnie od wieku, powyżej 30 będzie to jasno (nie jasno jak widać tutaj, ukryte pod eufemizmami takimi jak "zaradność" itp) określone pieniądze/oszczędności/mieszkanie/dobry samochód.
A inaczej lekko po 20, gdzie oprócz jasnych przejawów "zaradności" u faceta w postaci hajsu od rodziców, mogą liczyć sie również horyzonty i potencjalna przyszłości jaka ma facet.

209

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?

Nie mnie oceniać, które odkrycie bardziej boli: że się było zabawką do łóżka czy że się było bankomatem. Zgaduję jednak, że podobnie, bo ostatecznie jedno i drugie oznacza to samo, była strona ciągnąca korzyści i wykorzystywana, a nie związek.
Dziwi mnie zatem, że obecnie rzadko słyszę slogany o facetach, którzy chcą laskę zaciągnąć do łóżka, w odniesieniu do tych, którzy przyznają, że wygląd jest dla nich ważny. W analogicznej sytuacji o kobietach dojących facetów z kasy czytam/słyszę często. A nie uwierzę, że przyczyną jest nagła krystaliczna uczciwość panów; tylko prawdziwe miłości, a jak seksy, to i związki, a najlepiej śluby.
I w zasadzie to o to mi chodzi, bo to naprawdę zalatuje hipokryzją, jeżeli ktoś się oburza, że pozycja czy pieniądze mają znaczenie, co to za miłość, ohoho, ale jednocześnie nie ma oporu przyznać, że bez ładnej buzi czy figury, to nie ma szans na tego typu relację.

Chociaż tak sobie teraz myślę, że to może być kwestia mojej bańki. Znaczy, koleżanki - rówieśniczki już się raczej nie pakują w dziwne układy i nie są tak naiwne, a tu czytam... wiadomo co. wink

210

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Szeptuch napisał/a:

Może nie jest to "jedyna rzecz która się liczy"
Ale nie zrównywał bym tez kwestii zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych jakie zapewniają pieniądze, z preferencjami dot, wyglądu.

Bo jak nie masz fajnych cycków to możesz mieć ładna dupę, jak nie masz ładnej dupy to może z twarzą ci się udało, jak nie stwarza to z proporcjami itp itd
a nawet w tedy jezeli nic z tego nie ma to naprawdę może te braki nadrabiać opiekuńczością i zagazowaniem w relacji.
Faceci naprawdę myślą i mówią miedzy sobie, może i szpetna, ale za to dobra z niej zona i matka, nie wymienił bym ja na nic innego. 

Natomiast w druga stronę to tak nie działa.
Nieporównywalne szanse na założenie rodziny ma szpetny i zdegenerowany ale zamożny facet
Niż  piękny z wyglądu i charakteru gołodupiec mieszkający u mamy w piwnicy.

Tak, dla kobiet pieniądze u faceta to podstawa, nie wszystko, ale fundamenty.
Oczywiście inaczej to wygląda zależnie od wieku, powyżej 30 będzie to jasno (nie jasno jak widać tutaj, ukryte pod eufemizmami takimi jak "zaradność" itp) określone pieniądze/oszczędności/mieszkanie/dobry samochód.
A inaczej lekko po 20, gdzie oprócz jasnych przejawów "zaradności" u faceta w postaci hajsu od rodziców, mogą liczyć sie również horyzonty i potencjalna przyszłości jaka ma facet.

To będzie dowód anegdotyczny, ale obracam się głównie wśród facetów i nie znam, przysięgam, nie znam żadnego, który uznałby, że opiekuńczość czy ładna buzia są wystarczającym plusem, żeby dać szansę otyłej dziewczynie. A jeżeli jest to rzecz, którą się mówi tylko facetom, to mój partner potwierdza powyższe. Koleżanki mocno przy tuszy zresztą też, doświadczeniem. Tak że jasne, tak się zdarza, ale jak często?
Zresztą inaczej też, jak już ukochana żona przytyje, a inaczej, jak miałbyś zdecydować, że właśnie tę - obcą jeszcze - dziewczynę chcesz poznać.

Nie ma idealnych z charakteru gołodupców, chyba że faktycznie przydarzyło się coś takiego, że fundusze stracił - oddał na kosztowną rehabilitację chorej matce albo coś tego typu. Jeżeli nic takiego nie miało miejsca, to pan wcale nie jest taki idealny. Bo gdzie choćby przezorność, rozsądek i takie tam?

Nie rozpoznałabym dobrego samochodu, nawet gdyby mnie przejechał. Samochody są ładne i brzydkie. I - co już zostało kiedyś przetestowane - mój gust ma z ceną bardzo niewiele wspólnego. Muszę się podszkolić, w końcu już 30+.

211 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-03-04 15:26:13)

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:

Tak że jasne, tak się zdarza, ale jak często?

Znasz powiedzonko 'facet nie pies, na kości nie poleci' ?  wink

Już pomijając wypasaczy, to górna granica BMI czy lekka nadwaga nie jest przeszkodą absolutnie żadną.


-edit- dodatkowe kilogramy to nie problem. To jest problem dopiero jak widzisz taką i się zastawiasz czy jest w stanie podetrzeć sama dupę. wink

212

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Tak że jasne, tak się zdarza, ale jak często?

Znasz powiedzonko 'facet nie pies, na kości nie poleci' ?  wink

Już pomijając wypasaczy, to górna granica BMI czy lekka nadwaga nie jest przeszkodą absolutnie żadną.


-edit- dodatkowe kilogramy to nie problem. To jest problem dopiero jak widzisz taką i się zastawiasz czy jest w stanie podetrzeć sama dupę. wink

Lekka nadwaga nie, chociaż za atut z reguły też nie jest uważana. Miałam na myśli otyłość.

Wypasaczy... Heh, miałam bardzo otyłą znajomą (mam nadal, ale operacja bariatryczna i aktualnie możemy pominąć "bardzo"), która szukała szczęścia na portalach. I to był dramat, ona dostawała więcej propozycji bzykania niż szczupłe znajome. Przy tych drugich, nie wiem, może część panów uważała, że trzeba się zamaskować, a część szukała związku, ale do niej pisano wprost. Że tylko seks, że fetysz, że to i tamto. Niby miło, że bez oszustw, ale jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że było w tym coś obrzydliwego, jakby przeświadczenie, że powinna być wdzięczna za jakiekolwiek zainteresowanie, niech bierze i nie wybrzydza.
A poza tuszą dziewczyna ładna - delikatna buzia, "zrobiona", w sensie brwi, paznokcie, makijaż itd.
I tyle w kwestii tego, że jak nie figura, to... Chyba że jak nie figura, to seks z fetyszystą. wink

213

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Bo jak nie masz fajnych cycków to możesz mieć ładna dupę, jak nie masz ładnej dupy to może z twarzą ci się udało, jak nie stwarza to z proporcjami itp itd
a nawet w tedy jezeli nic z tego nie ma to naprawdę może te braki nadrabiać opiekuńczością i zagazowaniem w relacji.
Faceci naprawdę myślą i mówią miedzy sobie, może i szpetna, ale za to dobra z niej zona i matka, nie wymienił bym ja na nic innego. 

Natomiast w druga stronę to tak nie działa.
Nieporównywalne szanse na założenie rodziny ma szpetny i zdegenerowany ale zamożny facet
Niż  piękny z wyglądu i charakteru gołodupiec mieszkający u mamy w piwnicy.

Tak, dla kobiet pieniądze u faceta to podstawa, nie wszystko, ale fundamenty.
Oczywiście inaczej to wygląda zależnie od wieku, powyżej 30 będzie to jasno (nie jasno jak widać tutaj, ukryte pod eufemizmami takimi jak "zaradność" itp) określone pieniądze/oszczędności/mieszkanie/dobry samochód.
A inaczej lekko po 20, gdzie oprócz jasnych przejawów "zaradności" u faceta w postaci hajsu od rodziców, mogą liczyć sie również horyzonty i potencjalna przyszłości jaka ma facet.

To będzie dowód anegdotyczny, ale obracam się głównie wśród facetów i nie znam, przysięgam, nie znam żadnego, który uznałby, że opiekuńczość czy ładna buzia są wystarczającym plusem, żeby dać szansę otyłej dziewczynie. A jeżeli jest to rzecz, którą się mówi tylko facetom, to mój partner potwierdza powyższe. Koleżanki mocno przy tuszy zresztą też, doświadczeniem. Tak że jasne, tak się zdarza, ale jak często?
Zresztą inaczej też, jak już ukochana żona przytyje, a inaczej, jak miałbyś zdecydować, że właśnie tę - obcą jeszcze - dziewczynę chcesz poznać.

Nie ma idealnych z charakteru gołodupców, chyba że faktycznie przydarzyło się coś takiego, że fundusze stracił - oddał na kosztowną rehabilitację chorej matce albo coś tego typu. Jeżeli nic takiego nie miało miejsca, to pan wcale nie jest taki idealny. Bo gdzie choćby przezorność, rozsądek i takie tam?

Nie rozpoznałabym dobrego samochodu, nawet gdyby mnie przejechał. Samochody są ładne i brzydkie. I - co już zostało kiedyś przetestowane - mój gust ma z ceną bardzo niewiele wspólnego. Muszę się podszkolić, w końcu już 30+.

Właśnie to co napisał Szeptuch miałem wcześniej na myśli. Nie chodzi o to, że wygląd czy kasa ją jedynymi wymaganiami ale najważniejszymi i bez ich spełnienia pozostałe nie mają żadnego znaczenia. A ty SaraS tylko to potwierdziłaś. Jeśli facet jest gołodupcem to MUSI być z nim coś nie tak i już jego pozostałe cechy nie mają znaczenia. Nie da się być dobrym facetem i biednym jednocześnie. Moje doświadczenia w tej kwestii się różnią. Znałem nie jednego faceta, który dał szansę otyłej dziewczynie jeśli była ładna z twarzy i opiekuńcza i co ciekawe prawie wszystkie z nich schudły po wejściu w związek. Niektórzy z tych facetów nawet mówili, że to "inwestycja" bo kobieta super z charakteru, a wygląd oni pomogą jej poprawić i to działało.

Jack Sparrow napisał/a:

Większość facetów doświadczyła więcej niż raz (ha, sporo z nas doświadcza tego regularnie) sytuacji, gdzie randka była tylko darmowym obiadem dla kobiety lub jedyne co taka kobieta ceniła to hajs (gest) ze strony 'hojnego' faceta. Albo robiła dramy o brak tego hajsu mimo, że obiektywnie potrzeby były zaspokojone.

Niestety muszę się z tobą zgodzić. Miałem koleżankę na studiach, która wprost mówiła, a wręcz się chwaliła ilu facetów w tym tygodniu zapewniło jej darmowe jedzenie. Mówiła, że potrafi w ciągu jednego tygodnia spotkać się z 3-4 różnymi facetami tylko po to by się najeść, bo za wynajem mieszkania płacili jej rodzice, a resztę kasy od nich otrzymywanej wywalała na głupoty i imprezy przez co czasami dosłownie nie miała kasy na jedzenie. Inne koleżanki jeszcze jej doradzały do jakiej restauracji pójść kolejnym razem naciągając faceta. Kiedy to opowiadała to była z tego tak dumna jakby dostała Nobla albo zdobyła szczyt Mount Everestu i jeszcze klasyczne słowo określające takich facetów czyli "frajer" pojawiało się u niej dość często.

214

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Shinigami napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nie ma idealnych z charakteru gołodupców, chyba że faktycznie przydarzyło się coś takiego, że fundusze stracił - oddał na kosztowną rehabilitację chorej matce albo coś tego typu. Jeżeli nic takiego nie miało miejsca, to pan wcale nie jest taki idealny. Bo gdzie choćby przezorność, rozsądek i takie tam?

Właśnie to co napisał Szeptuch miałem wcześniej na myśli. Nie chodzi o to, że wygląd czy kasa ją jedynymi wymaganiami ale najważniejszymi i bez ich spełnienia pozostałe nie mają żadnego znaczenia. A ty SaraS tylko to potwierdziłaś. Jeśli facet jest gołodupcem to MUSI być z nim coś nie tak i już jego pozostałe cechy nie mają znaczenia. Nie da się być dobrym facetem i biednym jednocześnie. Moje doświadczenia w tej kwestii się różnią. Znałem nie jednego faceta, który dał szansę otyłej dziewczynie jeśli była ładna z twarzy i opiekuńcza i co ciekawe prawie wszystkie z nich schudły po wejściu w związek. Niektórzy z tych facetów nawet mówili, że to "inwestycja" bo kobieta super z charakteru, a wygląd oni pomogą jej poprawić i to działało.

Czekaj, mieszasz. Nigdzie nie napisałam, że nie można być dobrym i biednym. Napisałam, że nie można mieć idealnego charakteru i być gołodupcem mieszkającym w piwnicy u matki (chyba tak to leciało).
Bo samo bycie dobrym nie oznacza od razu ani idealnego charakteru, ani - tym bardziej - bycia idealnym kandydatem do związku.

Przede wszystkim: co by to bycie dobrym miało oznaczać? Zgaduję, że te wszystkie "miziaste" przymioty, znaczy, troskliwy, czuły, wspierający (duchowo), uprzejmy, miły, empatyczny itd. To tak, dobry & biedny jest możliwą kombinacją. Tyle że do idealnego charakteru (w domyśle - do związku) brakuje innych rzeczy, a gdyby ten pan je miał, to nie byłby gołodupcem. Jak choćby ta wyśmiewana zaradność, również finansowa. Albo przezorność - nie jesteś przezorny, jeśli masz już swoje lata, mieszkasz z rodzicami, a mimo to nie masz żadnych oszczędności. To samo z rozsądkiem (nikt rozsądny nie uznałby, że taki układ na pewno będzie wieczny i nie trzeba być gotowym na wypadki losowe). Z perspektywy kobiety: jak czytam o kimś takim, to mam wrażenie, że w relacji z nim nie dostałabym partnera, tylko, przykro mi, balast; balast, o który muszę zadbać, który muszę nakierować, popchnąć we właściwą stronę itd., i to wszystko bez gwarancji, że moje działania przyniosą wymierny skutek.
A że byłby przy tym dobry? No to pewnie gdyby pojawił się jakiś niespodziewany spory wydatek z kategorii "niezbędne", dot. nas obojga, żeby sprawiedliwie było, dostałabym współczujące spojrzenie, relaksacyjny masaż i wsparcie słowne, ale rzeczywisty problem musiałabym i tak rozwiązać sama.

215 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2024-03-04 17:42:46)

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Nie zarzucaj mi zatem manipulacji

Masz swoją łatkę I solidnie na nią zapracowałeś przez taki a nie inny styl pisania i sposób traktowania rozmówcy.
Przeczytałem kilka ostatnich postów i poleciałem automatem, wg. tej łatki, a okazało się że to co zarzuciłem Tobie, N_O zrobił wcześniej, zmieniając sens wypowiedzi poprzedników.
Przepraszam.

Nowe_Otwarcie
Ogarnij się, szubrawcze! W takie maliny mnie wpuścić!
Psubrat, hultaj i nicpoń!!!

lol Rozrabiaka, nie wziąłeś tylko pod uwagę jednego. Otóż Sara zasłania się poczatkiem wątku, tymczasem moja odpowiedź była skierowana bezpośrednio do niej i tylko do tego posta, a nie to pierwszego posta wątku. Tym bardziej że Sara nie od dziś broni słuszności dyskwalifikacji faceta że względu na jedno kryterium, nawet jeśli tym kryterium jest kasa. Nie wiem, czy postanowiła się pobawić w adwokata diabła czy rzeczywiście obrała sobie za swoją koronną konkurencję przekonywanie otoczenia w elegacki sposób  że padlina pięknie pachnie? Nie mam pojęcia, w każdym razie robi to nie od dziś, zupełnie odporny na fakt że nawet kulturalna dyskusja nie uszlachetni sprzedawanej mało szlachetnej idei.

Zwłaszcza przy dołączeniu ostatniej jej złotej myśli że "nie ma gołodupca idealnego z charakteru". No żesz k..., to przecież nic innego jak racjonalizacja wcześniejszej obrony hajsu jako nawet jedynego kryterium (gdzie właśnie tutaj ten hajs jako nieoficjalnie jedyne kryterium coraz bardziej bezczelnie wyziera!).

Bez pierdolenia: tam, gdzie nie jest to jedyne kryterium, to można nadrobić innymi. Jeśli okazuje się ze jakoś nie można, to znaczy że to tak naprawdę było jedyne kryterium tylko babka nie miała dość cywilnej odwagi by to powiedzieć prosto w twarz. I o tę hipokryzję się rozchodzi: tchórze płci żeńskiej boją się szczerze określić swoje intencje w obawie by nie zostać nazwaną po imieniu  wink

216

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

lol Rozrabiaka, nie wziąłeś tylko pid uwagę jednego. Otóż Sara zasłania się poczatkuem wątku, tymczasem moja odpowiedź była skierowana bezpośrednio do niej i tylko do tego pusta, a nie to pierwszego posta wątku. Tym bardziej że Sara nie od dziś broni słuszności dyskwalifikacji faceta że względu na jedno kryterium, nawet jeśli tym kryterium jest kasa. Nie wiem, czy postanowiła się pobawić w adwokata diabła czy rzeczywiście obrała sobie za swoją koronną konkurencję przekonywanie otoczenia w elegacki sposób  że padlina pięknie pachnie? Nie mam pojęcia, w każdym razie robi to nie od dziś, zupełnie odporny na fakt że nawet kulturalna dyskusja nie uszlachetni sprzedawanej mało szlachetnej idei.

Innymi słowy: wtrąciłeś się w moją rozmowę z Shinim, nie mając pojęcia, o czym pisałam w tamtym poście. Naturalne jest, że jeśli się rozmawia z jedną osobą, nie wypisuje się w każdej wypowiedzi wszystkich założeń, bo obie strony wiedzą, o czym rozmawiają i nie trzeba im o tym przypominać. Chcesz interpretować zdania, ignorując kontekst? Twoja sprawa, tyle że takie interpretacje z reguły są błędne.

Zwłaszcza przy dołączeniu ostatniej jej złotej myśli że "nie ma gołodupca idealnego z charakteru". No żesz k..., to przecież nic innego jak racjonalizacja wcześniejszej obrony hajsu jako nawet jedynego kryterium (gdzie właśnie tutaj ten hajs jako nieoficjalnie jedyne kryterium coraz bardziej bezczelnie wyziera!).

Bez pierdolenia: tam, gdzie nie jest to jedyne kryterium, to można nadrobić innymi. Jeśli okazuje się ze jakoś nie można, to znaczy że to tak naprawdę było jedyne kryterium tylko babka nie miała dość cywilnej odwagi by to powiedzieć prosto w twarz. I o tę hipokryzję się rozchodzi: tchórze płci żeńskiej boją się szczerze określić swoje intencje w obawie by nie zostać nazwaną po imieniu  wink

Bzdura, i to jedna z większych, jakie tutaj czytałam. Nie zawsze jedno kryterium można nadrobić innymi, ponadto skreślenie ze względu na jedną rzecz wcale nie oznacza, że innych aspektów się nie ocenia. Czynników powodujących absolutne i nieodwołalne odrzucenie kandydata może być wiele.
Przykład? Nie chcę mieć dzieci. I to dla wielu osób będzie dealbreakerem, niezależnie od tego, czy spełniałabym ich inne wymagania czy nie. Czy w takim razie dla nich jedynym kryterium wyboru będzie gotowość do rozmnażania się? Śmiem wątpić.

217

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

lol Rozrabiaka, nie wziąłeś tylko pid uwagę jednego. Otóż Sara zasłania się poczatkuem wątku, tymczasem moja odpowiedź była skierowana bezpośrednio do niej i tylko do tego pusta, a nie to pierwszego posta wątku. Tym bardziej że Sara nie od dziś broni słuszności dyskwalifikacji faceta że względu na jedno kryterium, nawet jeśli tym kryterium jest kasa. Nie wiem, czy postanowiła się pobawić w adwokata diabła czy rzeczywiście obrała sobie za swoją koronną konkurencję przekonywanie otoczenia w elegacki sposób  że padlina pięknie pachnie? Nie mam pojęcia, w każdym razie robi to nie od dziś, zupełnie odporny na fakt że nawet kulturalna dyskusja nie uszlachetni sprzedawanej mało szlachetnej idei.

Innymi słowy: wtrąciłeś się w moją rozmowę z Shinim, nie mając pojęcia, o czym pisałam w tamtym poście. Naturalne jest, że jeśli się rozmawia z jedną osobą, nie wypisuje się w każdej wypowiedzi wszystkich założeń, bo obie strony wiedzą, o czym rozmawiają i nie trzeba im o tym przypominać. Chcesz interpretować zdania, ignorując kontekst? Twoja sprawa, tyle że takie interpretacje z reguły są błędne.

Zwłaszcza przy dołączeniu ostatniej jej złotej myśli że "nie ma gołodupca idealnego z charakteru". No żesz k..., to przecież nic innego jak racjonalizacja wcześniejszej obrony hajsu jako nawet jedynego kryterium (gdzie właśnie tutaj ten hajs jako nieoficjalnie jedyne kryterium coraz bardziej bezczelnie wyziera!).

Bez pierdolenia: tam, gdzie nie jest to jedyne kryterium, to można nadrobić innymi. Jeśli okazuje się ze jakoś nie można, to znaczy że to tak naprawdę było jedyne kryterium tylko babka nie miała dość cywilnej odwagi by to powiedzieć prosto w twarz. I o tę hipokryzję się rozchodzi: tchórze płci żeńskiej boją się szczerze określić swoje intencje w obawie by nie zostać nazwaną po imieniu  wink

Bzdura, i to jedna z większych, jakie tutaj czytałam. Nie zawsze jedno kryterium można nadrobić innymi, ponadto skreślenie ze względu na jedną rzecz wcale nie oznacza, że innych aspektów się nie ocenia. Czynników powodujących absolutne i nieodwołalne odrzucenie kandydata może być wiele.
Przykład? Nie chcę mieć dzieci. I to dla wielu osób będzie dealbreakerem, niezależnie od tego, czy spełniałabym ich inne wymagania czy nie. Czy w takim razie dla nich jedynym kryterium wyboru będzie gotowość do rozmnażania się? Śmiem wątpić.

Sara, jak byś się nie gimnastykowała i jak górnolotnych zwrotów byś nie używała,, to  odrzucenie w oparciu o jedno kryterium, jeśli tym kryterium jest hajs, jest moralnie nie do obronienia; a w ogóle nie jest do obronienia dla kogokolwiek zachowującego resztki przyzwoitości. Tyle w temacie.

218

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:

Z perspektywy kobiety: jak czytam o kimś takim, to mam wrażenie, że w relacji z nim nie dostałabym partnera, tylko, przykro mi, balast; balast, o który muszę zadbać, który muszę nakierować, popchnąć we właściwą stronę itd., i to wszystko bez gwarancji, że moje działania przyniosą wymierny skutek.
A że byłby przy tym dobry? No to pewnie gdyby pojawił się jakiś niespodziewany spory wydatek z kategorii "niezbędne", dot. nas obojga, żeby sprawiedliwie było, dostałabym współczujące spojrzenie, relaksacyjny masaż i wsparcie słowne, ale rzeczywisty problem musiałabym i tak rozwiązać sama.

Dobrze że napisałaś " z perspektywy kobiety", bo właśnie tak wygląda perspektywa kobiet na biednego faceta.
Nie wiem czemu wy kobiety tak sie bulwersujecie jak ktoś napisze że jesteście hipergamiczne, a wystarczy dopytać, nałożyć  przynętę na haczyk, i zaraz wychodzi szydło z worka.

Bo taka jest prawda Saro wynika z twoich własnych wypowiedzi, facet nie ma hajsu, to znaczy ze z "kobieciej perspektywy" jest nieudacznikiem i przerywem i BALASTEM, który w trudnym momencie życia jedyne co może ci zaoferować to "dostałabym współczujące spojrzenie, relaksacyjny masaż i wsparcie słowne"

Widać dodatkowo że nie zrozumiałaś co napisał NO, bo właśnie jemu to chodziło, że "Nie zawsze jedno kryterium można nadrobić innymi"
A będąc dokładniejszym, braka hajsu facet nie jest w stanie niczym u większości kobiet nadrobić.
I owszem"Czynników powodujących absolutne i nieodwołalne odrzucenie kandydata może być wiele. "
Ale hajs jest głównym z nich.
Jak wywnioskowałem z twoich postów, u ciebie na pewno, bo przecież co on może ci zaoferować?" Współczujące spojrzenie, relaksacyjny masaż i wsparcie słowne"?

Ro na prawdę świetnie pokazuje w jakich kategoriach mężczyźni patrzą na kobiety, a kobiety na mężczyzn.
Bo gdy rzeczywisty problem mężczyzna rozwiązuje sam, to relaksacyjny masaż i wsparcie słowne kobiety jest dla niego czymś wartym zauważenia i docenienia.
Dla kobiet okazuje sie, ze jest to co najmniej niewystarczające, żeby nie powiedzieć godne pożałowania.
Bo, w niedawnym wątku panie pisały "co to za facet który prosi kobietę o pomoc"
Żałosny typ.

A tutaj gdy kobieta ma coś zrobić samemu,, no to pojawia sie "co to za facet który nie jest wstanie wesprzeć kobiety"

Właśnie dla takich rozmów jestem na tym forum, abym nie zapomniał jaki skarb mam w domu.

219

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Sara, jak byś się nie gimnastykowała i jak górnolotnych zwrotów byś nie używała,, to  odrzucenie w oparciu o jedno kryterium, jeśli tym kryterium jest hajs, jest moralnie nie do obronienia; a w ogóle nie jest do obronienia dla kogokolwiek zachowującego resztki przyzwoitości. Tyle w temacie.

Górnolotne zwroty? XD

Czytałam ostatnio ff, w którym jeden z bohaterów powiedział coś w stylu: "Bogactwo jest nieprzyzwoite tylko dla biednych". Zgaduję, że podobnie będzie z chęcią życia na konkretnym poziomie.
W każdym razie jeśli wyznacznikiem moralnego postępowania miałby być związek z, jak to ujął Szeptuch, gołodupcem mieszkającym u matki w piwnicy, to niemoralnie wybieram samotność.

220

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:

Czekaj, mieszasz. Nigdzie nie napisałam, że nie można być dobrym i biednym. Napisałam, że nie można mieć idealnego charakteru i być gołodupcem mieszkającym w piwnicy u matki (chyba tak to leciało).
Bo samo bycie dobrym nie oznacza od razu ani idealnego charakteru, ani - tym bardziej - bycia idealnym kandydatem do związku.

Przede wszystkim: co by to bycie dobrym miało oznaczać? Zgaduję, że te wszystkie "miziaste" przymioty, znaczy, troskliwy, czuły, wspierający (duchowo), uprzejmy, miły, empatyczny itd. To tak, dobry & biedny jest możliwą kombinacją. Tyle że do idealnego charakteru (w domyśle - do związku) brakuje innych rzeczy, a gdyby ten pan je miał, to nie byłby gołodupcem. Jak choćby ta wyśmiewana zaradność, również finansowa. Albo przezorność - nie jesteś przezorny, jeśli masz już swoje lata, mieszkasz z rodzicami, a mimo to nie masz żadnych oszczędności. To samo z rozsądkiem (nikt rozsądny nie uznałby, że taki układ na pewno będzie wieczny i nie trzeba być gotowym na wypadki losowe). Z perspektywy kobiety: jak czytam o kimś takim, to mam wrażenie, że w relacji z nim nie dostałabym partnera, tylko, przykro mi, balast; balast, o który muszę zadbać, który muszę nakierować, popchnąć we właściwą stronę itd., i to wszystko bez gwarancji, że moje działania przyniosą wymierny skutek.
A że byłby przy tym dobry? No to pewnie gdyby pojawił się jakiś niespodziewany spory wydatek z kategorii "niezbędne", dot. nas obojga, żeby sprawiedliwie było, dostałabym współczujące spojrzenie, relaksacyjny masaż i wsparcie słowne, ale rzeczywisty problem musiałabym i tak rozwiązać sama.

Jeśli faktycznie coś pomieszałem to mój błąd.

Podejrzewam, że "bycie dobrym" dla każdego będzie oznaczało coś innego choć pewnie są jakieś uniwersalne cechy. Dla mnie o byciu dobrym człowiekiem przesądza to jaki jest, jak się zachowuje, jak traktuje innych ludzi i zwierzęta, jakimi wartościami się kieruje. Może faktycznie patrzę na to za bardzo ze swojej perspektywy bo po prostu nie mogę zrozumieć jak można oceniać człowieka na podstawie jego stanu majątkowego. Dla mnie nie ma znaczenia czy ktoś jest prezesem firmy i zarabia milion miesięcznie czy zamiata ulicę zarabiając poniżej minimalnej. Liczy się to jakim jest człowiekiem, a nie raz ci biedni są dużo lepszymi ludźmi niż bogaci. Weźmy nawet mnie, mam swoje lata i mieszkam z rodzicami więc zaradny na pewno nie jestem ale mam oszczędności więc przezorny chyba tak. Dałabyś szansę takiemu facetowi? Idąc dalej, co dokładnie rozumiesz poprzez wypadki losowe? Rozwalony samochód warty powiedzmy 50k czy jakąś ciężką chorobę, której leczenie wyniesie miliony? W pierwszym przypadku większość ludzi jakoś by to ogarnęła, w drugim 99% społeczeństwa byłoby totalnie w dupie i bez jakichś publicznych zbiórek pieniędzy się nie obejdzie, albo bez mega zadłużania się. Na coś takiego jak to drugie nie da się przygotować. Tak samo czym jest "niespodziewany wydatek z kategorii niezbędne"? Kilka wizyt u dentysty kosztujących po kilkaset złotych czy coś znacznie większego? Tym bardziej jaki by to był dotyczący "nas obojga"? Mam nadzieję, że nie zamierzasz napisać tu o dziecku bo ciężko mówić o tym jak o niespodziewanym to po pierwsze, a po drugie to przecież nie są jakieś kosmiczne sumy.

221

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Szeptuch napisał/a:

Dobrze że napisałaś " z perspektywy kobiety", bo właśnie tak wygląda perspektywa kobiet na biednego faceta.
Nie wiem czemu wy kobiety tak sie bulwersujecie jak ktoś napisze że jesteście hipergamiczne, a wystarczy dopytać, nałożyć  przynętę na haczyk, i zaraz wychodzi szydło z worka.

Bo taka jest prawda Saro wynika z twoich własnych wypowiedzi, facet nie ma hajsu, to znaczy ze z "kobieciej perspektywy" jest nieudacznikiem i przerywem i BALASTEM, który w trudnym momencie życia jedyne co może ci zaoferować to "dostałabym współczujące spojrzenie, relaksacyjny masaż i wsparcie słowne"

Owszem, balastem, bo nie dość, że muszę sama rozwiązać dany problem, to jeszcze zadbać i o siebie, i o faceta. Bo nie wyobrażam sobie związku, w którym ja mam, ja korzystam z pieniędzy, a partner siedzi i patrzy.

Widać dodatkowo że nie zrozumiałaś co napisał NO, bo właśnie jemu to chodziło, że "Nie zawsze jedno kryterium można nadrobić innymi"
A będąc dokładniejszym, braka hajsu facet nie jest w stanie niczym u większości kobiet nadrobić.
I owszem"Czynników powodujących absolutne i nieodwołalne odrzucenie kandydata może być wiele. "
Ale hajs jest głównym z nich.
Jak wywnioskowałem z twoich postów, u ciebie na pewno, bo przecież co on może ci zaoferować?" Współczujące spojrzenie, relaksacyjny masaż i wsparcie słowne"?

Akurat nie. Najgłówniejszym z głównych czynników byłoby u mnie posiadanie dziecka. Na drugim miejscu umieściłabym mieszkanie z rodzicami bez zgody na zmianę tego stanu rzeczy (bo np. gospodarstwo czy coś tam innego). I myślę, że jeszcze parę rzeczy bym wymyśliła, ale raczej mocno dramatyczne i rzadko spotykane. wink

Brak hajsu ciężko nadrobić, bo to jest coś, o czym nie da się powiedzieć na pewno, że "więcej nie będzie nigdy potrzebne, wystarczy, że zrezygnujemy z czegoś tam i spoczko". Szczególnie jeśli planuje się dzieci. Pieniądze to przecież nie tylko droga do spełniania zachcianek.

Ro na prawdę świetnie pokazuje w jakich kategoriach mężczyźni patrzą na kobiety, a kobiety na mężczyzn.
Bo gdy rzeczywisty problem mężczyzna rozwiązuje sam, to relaksacyjny masaż i wsparcie słowne kobiety jest dla niego czymś wartym zauważenia i docenienia.
Dla kobiet okazuje sie, ze jest to co najmniej niewystarczające, żeby nie powiedzieć godne pożałowania.
Bo, w niedawnym wątku panie pisały "co to za facet który prosi kobietę o pomoc"
Żałosny typ.

A tutaj gdy kobieta ma coś zrobić samemu,, no to pojawia sie "co to za facet który nie jest wstanie wesprzeć kobiety"

Właśnie dla takich rozmów jestem na tym forum, abym nie zapomniał jaki skarb mam w domu.

Ja nie uważam, żeby facet proszący o pomoc był żałosny. Również jeśli potrzebuje wsparcia finansowego. Tylko że tak, jak chcę móc taką pomoc zaoferować, tak chcę móc też w razie czego o nią poprosić. Nie chciałabym być jedyną odpowiedzialną za kwestie finansowe. Co jeśli coś się stanie? Wsparcie słowne nie wystarczy.

222 Ostatnio edytowany przez SaraS (2024-03-04 19:54:18)

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Shinigami napisał/a:

Jeśli faktycznie coś pomieszałem to mój błąd.

Podejrzewam, że "bycie dobrym" dla każdego będzie oznaczało coś innego choć pewnie są jakieś uniwersalne cechy. Dla mnie o byciu dobrym człowiekiem przesądza to jaki jest, jak się zachowuje, jak traktuje innych ludzi i zwierzęta, jakimi wartościami się kieruje. Może faktycznie patrzę na to za bardzo ze swojej perspektywy bo po prostu nie mogę zrozumieć jak można oceniać człowieka na podstawie jego stanu majątkowego. Dla mnie nie ma znaczenia czy ktoś jest prezesem firmy i zarabia milion miesięcznie czy zamiata ulicę zarabiając poniżej minimalnej. Liczy się to jakim jest człowiekiem, a nie raz ci biedni są dużo lepszymi ludźmi niż bogaci. Weźmy nawet mnie, mam swoje lata i mieszkam z rodzicami więc zaradny na pewno nie jestem ale mam oszczędności więc przezorny chyba tak. Dałabyś szansę takiemu facetowi? Idąc dalej, co dokładnie rozumiesz poprzez wypadki losowe? Rozwalony samochód warty powiedzmy 50k czy jakąś ciężką chorobę, której leczenie wyniesie miliony? W pierwszym przypadku większość ludzi jakoś by to ogarnęła, w drugim 99% społeczeństwa byłoby totalnie w dupie i bez jakichś publicznych zbiórek pieniędzy się nie obejdzie, albo bez mega zadłużania się. Na coś takiego jak to drugie nie da się przygotować. Tak samo czym jest "niespodziewany wydatek z kategorii niezbędne"? Kilka wizyt u dentysty kosztujących po kilkaset złotych czy coś znacznie większego? Tym bardziej jaki by to był dotyczący "nas obojga"? Mam nadzieję, że nie zamierzasz napisać tu o dziecku bo ciężko mówić o tym jak o niespodziewanym to po pierwsze, a po drugie to przecież nie są jakieś kosmiczne sumy.

Od końca: nie myślałam o niczym konkretnym. Po prostu coś, jakiś konieczny wydatek, przy którym jedna strona rozłoży bezradnie łapki i będzie czekać, aż ta druga to ogarnie.

A co do reszty: mogę wyobrazić sobie mnóstwo dobrych i ogólnie fantastycznych ludzi, których skreślałyby okoliczności zewnętrzne, nawet jeśli świadczyłyby o nich pozytywnie. Przecież jeśli planujesz z kimś poważny związek, to - żeby być szczęśliwym - musisz wziąć też pod uwagę życie, jakie miałbyś z tą osobą, a nie tylko ocenę tej osoby.
Cudowny marynarz czy inny taki, co to go wiecznie nie ma w domu - no nie, nie chcę takiego życia. Wspaniały facet, który ma dziecko - to samo. Fantastyczny gość, który mieszka z rodzicami, bo mają gospodarstwo, i deklaruje, że wyprowadzka nie wchodzi w grę - jak wyżej.
Wiesz już, o co mi chodzi? Ja nie chcę zaprzeczać niczyjej dobroci, wspaniałości itd., ja tylko mówię, że nie z każdym dobrym i wspaniałym muszę się widzieć w związku.

[edit] Przeoczyłam Twoje pytanie, ale wydaje mi się, że już Ci kiedyś na nie odpowiadałam. Masz 27 lat, tak? Dla mnie to jeszcze wiek przejściowy, w którym wciąż się liczy potencjał, plany, a nie stan posiadania. Tak że u Ciebie bardziej niepokoiłby mnie brak planów niż to, co faktycznie masz czy nie masz. Przecież w tym wieku ludzie są dość świeżo po studiach, jeśli żyli bez większej pomocy rodziców, wynajmowali coś, to mogą mieć i mniej niż Ty i to byłoby dla mnie zupełnie w porządku. Są dopiero na początku swojej drogi, dobrze by było tylko, żeby chociaż tę drogę już widzieli i żeby miała ona sens. wink

223 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2024-03-04 21:21:37)

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:

Górnolotne zwroty? XD

Czytałam ostatnio ff, w którym jeden z bohaterów powiedział coś w stylu: "Bogactwo jest nieprzyzwoite tylko dla biednych". .

Jak rozumiem utożsamiasz się z tą sentencją? wink

SaraS napisał/a:

Zgaduję, że podobnie będzie z chęcią życia na konkretnym poziomie.
W każdym razie jeśli wyznacznikiem moralnego postępowania miałby być związek z, jak to ujął Szeptuch, gołodupcem mieszkającym u matki w piwnicy, to niemoralnie wybieram samotność.

Wybrałaś przypadek skrajny, ale praktycznie można stawiać dolary przeciwko orzechom że będziesz się starała maksymalnie uogólnić to pojęcie (jak wiele kobiet, dla których najwygodniej by byo żeby wszystko co im pasuje dało się do tej definicji dopasować). Piszesz o gołodupcu - piwniczaku, ale czy naprawdę masz na mysli tak ścisłą definicję? Ty podałaś jako modelowy przykład gołodupca Shiniego, ale przecież jako gołodupca niektóre tu kwalifikują także mnie (choć bynajmniej nie zarabiam minimalnej i mieszkam na swoim; mam przeczucie graniczące z pewnością że gdyby Cię docisnąć, to mnie też do tego wora wrzucisz. Ba, pewnie i kogoś powyżej mnie, co na co mogą wskazywać inne posty).
Wiesz co Sara? Coraz bardziej kusząco wygląda dla mnie perspektywa wykorzystania strzelby Palmera do skierowania w tylną część Twojego ciała (wiadomo którą) strzykawki nabitej skopolaminą lub tiopentalem sodu. Nagranie zarejestrowane w momencie gdy środek zacznie działać może być cholernie interesujące big_smile

224

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Szeptuch napisał/a:
SaraS napisał/a:

Z perspektywy kobiety: jak czytam o kimś takim, to mam wrażenie, że w relacji z nim nie dostałabym partnera, tylko, przykro mi, balast; balast, o który muszę zadbać, który muszę nakierować, popchnąć we właściwą stronę itd., i to wszystko bez gwarancji, że moje działania przyniosą wymierny skutek.
A że byłby przy tym dobry? No to pewnie gdyby pojawił się jakiś niespodziewany spory wydatek z kategorii "niezbędne", dot. nas obojga, żeby sprawiedliwie było, dostałabym współczujące spojrzenie, relaksacyjny masaż i wsparcie słowne, ale rzeczywisty problem musiałabym i tak rozwiązać sama.

Dobrze że napisałaś " z perspektywy kobiety", bo właśnie tak wygląda perspektywa kobiet na biednego faceta.
Nie wiem czemu wy kobiety tak sie bulwersujecie jak ktoś napisze że jesteście hipergamiczne, a wystarczy dopytać, nałożyć  przynętę na haczyk, i zaraz wychodzi szydło z worka.

Bo taka jest prawda Saro wynika z twoich własnych wypowiedzi, facet nie ma hajsu, to znaczy ze z "kobieciej perspektywy" jest nieudacznikiem i przerywem i BALASTEM, który w trudnym momencie życia jedyne co może ci zaoferować to "dostałabym współczujące spojrzenie, relaksacyjny masaż i wsparcie słowne"

Widać dodatkowo że nie zrozumiałaś co napisał NO, bo właśnie jemu to chodziło, że "Nie zawsze jedno kryterium można nadrobić innymi"
A będąc dokładniejszym, braka hajsu facet nie jest w stanie niczym u większości kobiet nadrobić.
I owszem"Czynników powodujących absolutne i nieodwołalne odrzucenie kandydata może być wiele. "
Ale hajs jest głównym z nich.
Jak wywnioskowałem z twoich postów, u ciebie na pewno, bo przecież co on może ci zaoferować?" Współczujące spojrzenie, relaksacyjny masaż i wsparcie słowne"?

Ro na prawdę świetnie pokazuje w jakich kategoriach mężczyźni patrzą na kobiety, a kobiety na mężczyzn.
Bo gdy rzeczywisty problem mężczyzna rozwiązuje sam, to relaksacyjny masaż i wsparcie słowne kobiety jest dla niego czymś wartym zauważenia i docenienia.
Dla kobiet okazuje sie, ze jest to co najmniej niewystarczające, żeby nie powiedzieć godne pożałowania.
Bo, w niedawnym wątku panie pisały "co to za facet który prosi kobietę o pomoc"
Żałosny typ.

A tutaj gdy kobieta ma coś zrobić samemu,, no to pojawia sie "co to za facet który nie jest wstanie wesprzeć kobiety"

Właśnie dla takich rozmów jestem na tym forum, abym nie zapomniał jaki skarb mam w domu.

Szeptuch, świetnie, ale (tak jak Cię lubię, oczywiście w skali tego forum) trochę przedobrzyłeś. Wyszedł tekst pod hasłem: "Jak to dobrze że mam taką zajebistą żonę, a jest zajebista za to że mnie kocha mimo mojej przeszłości i moich poglądów... i jak to dobrze że moja żona ma takiego zajebistego mnie, bo akurat tak się składa że to, o czym dopiero co pisałem w kontekście facetów - gołodupców, mnie nie dotyczy".

Szeptuch, naprawdę ciekawy post, tylko niestety: przez znajomość Twojej osoby (w sensie foralnym) trochę zaleciało autolaurką wink

225

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?

Fajnie, tylko że to był przykład Szeptucha chyba, a nie mój. Nawet napisałam później, że - biorąc pod uwagę wiek Shiniego - wcale bym od niego wiele więcej nie oczekiwała, nie w kwestiach materialnych. W każdym razie - nie oczekiwałam, kiedy interesowali mnie 27-latkowie. Jednak wolę starszych i, uważam, w tym wieku akurat tę parę lat robi różnicę, bo o 30+ trudno już mówić, że dopiero po studiach szuka życiowej drogi. Tak że - może niesłusznie - pisałam tamto w odniesieniu do kogoś, kogo ja bym mogła uznać za potencjalnego kandydata = kogoś starszego.

I, NO, sorry, ale ja nie znam/nie pamiętam szczegółów dot. Twoich finansów. Kojarzę tylko, że nie byłeś z nich zadowolony, a inne przebłyski, to już komentarze innych użytkowników, więc nie chce mi się zgadywać, co jest prawdą, co przejaskrawieniem, a co fantazją. Niemniej na pewno od kogoś starszego oczekiwałabym odpowiednio więcej, zostając już przy Shinim - masz nad nim ze 20 lat przewagi, więc one powinny być widoczne. Czy są? Nie mam pojęcia, w każdym razie tu punktem odniesienia nie byłabym ja tylko np. moi rodzice czy ktoś tam bliższy Ci wiekiem.

226

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?

Nowe_otwarcie ale ja tylko napisałem że mam zajebista żonę, resztę sobie sam dopowiedziałeś.
I z racji tego że człowiek bardzo szybko przyzwyczaja się do dobrego, uznaje pewne rzeczy za pewnik, żyje w pewnej bance, jest mu potrzebny pewne przypomnienie, że świat tak nie wygląda.
Że  ogólnie jest podły, a ludzie mało wartościowi.
I tym przypomnieniem jest dla mnie forum.

Cos jak ten sługa który w chwilach największej chwały cezara powtarzał mu za plecami "jesteś tylko człowiekiem"

227

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:

Fajnie, tylko że to był przykład Szeptucha chyba, a nie mój. Nawet napisałam później, że - biorąc pod uwagę wiek Shiniego - wcale bym od niego wiele więcej nie oczekiwała, nie w kwestiach materialnych. W każdym razie - nie oczekiwałam, kiedy interesowali mnie 27-latkowie. Jednak wolę starszych i, uważam, w tym wieku akurat tę parę lat robi różnicę, bo o 30+ trudno już mówić, że dopiero po studiach szuka życiowej drogi. Tak że - może niesłusznie - pisałam tamto w odniesieniu do kogoś, kogo ja bym mogła uznać za potencjalnego kandydata = kogoś starszego.

I, NO, sorry, ale ja nie znam/nie pamiętam szczegółów dot. Twoich finansów. Kojarzę tylko, że nie byłeś z nich zadowolony, a inne przebłyski, to już komentarze innych użytkowników, więc nie chce mi się zgadywać, co jest prawdą, co przejaskrawieniem, a co fantazją. Niemniej na pewno od kogoś starszego oczekiwałabym odpowiednio więcej, zostając już przy Shinim - masz nad nim ze 20 lat przewagi, więc one powinny być widoczne. Czy są? Nie mam pojęcia, w każdym razie tu punktem odniesienia nie byłabym ja tylko np. moi rodzice czy ktoś tam bliższy Ci wiekiem.

Sara, to nie chodzi o MOJE KONKRETNE FINANSE. Chodzi o ogólną hipokryzję pewnej części kobiet, bo nie tylko one ale i także Ty byś prawdopodobnie najchętniej sformułowała tę zasadę w postaci jak największego ogólnika, tak by łapało się do niej praktycznie wszystko co kobieta zechce umieścić tam jako swoją wymówkę.
Wychodzę z prostego założenia: jak kobieta chce być materialistką, to dobrze: niech sobie będzie. Ale i z drugiej strony niech w takiej sytuacji poniesie wszelkie konsekwencje z tego wynikające, włącznie z jakąś postacią ostracyzmu i pełnego ujawnienia jej intencji wobec wszystkich, którzy szukają uczciwego związku. A nie jak Ty byś chciała, czyli na zasadzie "mieć ciastko" (być materialistką) i "zjeść ciastko" (nie dostać metaforycznego kopa za swój materializm i móc udawać oficjalnie nieskazitelną i niezepsutą). Jestem za pełną demaskacją i piętnowaniem kobiecego materializmu. Wtedy skorzystają ci, którym to autentycznie nie przeszkadza i są w pełni tego świadomi (sponsoring studentek itp.), a nie tacy którzy szczerze liczą na normalną relację, tylko... "no wiesz, masz za mało zer na koncie, ale że chcę uchodzić za delikutaśną, to wymyślę jakąś inną wymówkę".

228

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Szeptuch napisał/a:

Nowe_otwarcie ale ja tylko napisałem że mam zajebista żonę, resztę sobie sam dopowiedziałeś.
I z racji tego że człowiek bardzo szybko przyzwyczaja się do dobrego, uznaje pewne rzeczy za pewnik, żyje w pewnej bance, jest mu potrzebny pewne przypomnienie, że świat tak nie wygląda.
Że  ogólnie jest podły, a ludzie mało wartościowi.
I tym przypomnieniem jest dla mnie forum.

Cos jak ten sługa który w chwilach największej chwały cezara powtarzał mu za plecami "jesteś tylko człowiekiem"

Szeptuch, no przepraszam Cię bardzo: od dawna stoisz we wszelkich dyskusjach o finansach na stanowisku że facet powinien zarabiać tyle by sam utrzymać całą rodzinę. Nie jest tak? Dodatkowo już nawet nie jest tajemnicą poliszynela że ten warunek spełniasz.
W kwestii Twojej żony: owszem, jest pewnie między Wami prawdziwa chemia, ale nie zmienia to faktu że dyskretnie pominąłeś znany stałym użytkownikom tego forum "bonusik" jaki dostała Twoja żona w ramach przyjęcia Cię z "dobrodziejstwem inwentarza" czyli potraktowanie przez Ciebie jej dziecka jak swojego i pełny dostęp do Twoich przychodów, wynoszących... zechcesz napisać jaki procent wspólnych dochodów? Gdyby Cię miała niezmiennie kochać bez tych bonusów (gdybyś wylądował na posadzie ze średnią krajową), to istotnie: obiema rękami bym Ci pisemnie przyznał że zdobyłeś skarb.
Ale bez tego i ze wszystkimi znanymi faktami umieszczonymi powyżej... sam powiedz: jak osoba z zewnątrz ma spojrzeć na Twojego posta wyrażającego żal nad niemajętnymi facetami cierpiącymi na kobiecej hipokryzji?

229

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

Fajnie, tylko że to był przykład Szeptucha chyba, a nie mój. Nawet napisałam później, że - biorąc pod uwagę wiek Shiniego - wcale bym od niego wiele więcej nie oczekiwała, nie w kwestiach materialnych. W każdym razie - nie oczekiwałam, kiedy interesowali mnie 27-latkowie. Jednak wolę starszych i, uważam, w tym wieku akurat tę parę lat robi różnicę, bo o 30+ trudno już mówić, że dopiero po studiach szuka życiowej drogi. Tak że - może niesłusznie - pisałam tamto w odniesieniu do kogoś, kogo ja bym mogła uznać za potencjalnego kandydata = kogoś starszego.

I, NO, sorry, ale ja nie znam/nie pamiętam szczegółów dot. Twoich finansów. Kojarzę tylko, że nie byłeś z nich zadowolony, a inne przebłyski, to już komentarze innych użytkowników, więc nie chce mi się zgadywać, co jest prawdą, co przejaskrawieniem, a co fantazją. Niemniej na pewno od kogoś starszego oczekiwałabym odpowiednio więcej, zostając już przy Shinim - masz nad nim ze 20 lat przewagi, więc one powinny być widoczne. Czy są? Nie mam pojęcia, w każdym razie tu punktem odniesienia nie byłabym ja tylko np. moi rodzice czy ktoś tam bliższy Ci wiekiem.

Sara, to nie chodzi o MOJE KONKRETNE FINANSE. Chodzi o ogólną hipokryzję pewnej części kobiet, bo nie tylko one ale i także Ty byś prawdopodobnie najchętniej sformułowała tę zasadę w postaci jak największego ogólnika, tak by łapało się do niej praktycznie wszystko co kobieta zechce umieścić tam jako swoją wymówkę.
Wychodzę z prostego założenia: jak kobieta chce być materialistką, to dobrze: niech sobie będzie. Ale i z drugiej strony niech w takiej sytuacji poniesie wszelkie konsekwencje z tego wynikające, włącznie z jakąś postacią ostracyzmu i pełnego ujawnienia jej intencji wobec wszystkich, którzy szukają uczciwego związku. A nie jak Ty byś chciała, czyli na zasadzie "mieć ciastko" (być materialistką) i "zjeść ciastko" (nie dostać metaforycznego kopa za swój materializm i móc udawać oficjalnie nieskazitelną i niezepsutą). Jestem za pełną demaskacją i piętnowaniem kobiecego materializmu. Wtedy skorzystają ci, którym to autentycznie nie przeszkadza i są w pełni tego świadomi (sponsoring studentek itp.), a nie tacy którzy szczerze liczą na normalną relację, tylko... "no wiesz, masz za mało zer na koncie, ale że chcę uchodzić za delikutaśną, to wymyślę jakąś inną wymówkę".

Mocno przesadzasz. Jak można zrównać sponsoring z chęcią życia z kimś, kto żyje na mniej więcej podobnym poziomie? I w jaki sposób przekreśla to "normalność relacji"?

Nie jestem też pewna, co dla Ciebie w takim wypadku jest postępowaniem właściwym. A jej dobrze zgaduję, to kompletnie nie rozumiem, dlaczego Ty nie rozumiesz, jak to wpływa na atrakcyjność mężczyzny (i nie mam tu na myśli zer na koncie).
Poznaję, powiedzmy, tego gościa z piwnicy u matki. Jako idealistka, rozumiem, biorę go pod swoje skrzydła, prowadzę za rączkę, motywuję do zmian, ale jeśli on ich nie chce, to nie naciskam, tylko grzecznie pracuję niemal dwa razy więcej, bo na nas dwoje? Ja tu nie widzę partnerstwa, tylko układ mama/niania - chłopiec.
I teraz - czy naprawdę uważasz, że to, że w porównaniu z tym panem atrakcyjniejszy będzie facet, który sam ogarnia swoje życie i mu to dobrze wychodzi, opiera się wyłącznie na tym, że ten ma pieniądze, a tamten nie?
Wiem, że zaraz zaczniesz się czepiać ogólników, ale który z nich wydaje się bardziej sprawczy, zorganizowany, z którym można będzie się czuć bezpiecznie i tak dalej? Przecież temu pierwszemu nie pomogłoby nawet, gdyby otrzymał spory spadek czy wygrał w totolotka, jeśliby nie zmienił swojego życia. I w drugą stronę - gdyby mój partner nagle miał katastrofalną sytuację finansową, bo np. musiał wszystko wydać na leczenie, to tak samo niczego by nie zmieniło - bo jego cechy by się nie zmieniły. A to one przyciągają, nie stan konta; powiązanie jest takie, że ze względu na nie ten stan na konta najczęściej też jest w porządku.

Nie wiem, czasem mam wrażenie, że jak się pojawia wątek pieniędzy, to Ty sobie wyobrażasz laski skanujące czyjś stan konta i wybierające wyłącznie na tej podstawie. A przecież to zupełnie nie chodzi o to.

230

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Nowe_otwarcie ale ja tylko napisałem że mam zajebista żonę, resztę sobie sam dopowiedziałeś.
I z racji tego że człowiek bardzo szybko przyzwyczaja się do dobrego, uznaje pewne rzeczy za pewnik, żyje w pewnej bance, jest mu potrzebny pewne przypomnienie, że świat tak nie wygląda.
Że  ogólnie jest podły, a ludzie mało wartościowi.
I tym przypomnieniem jest dla mnie forum.

Cos jak ten sługa który w chwilach największej chwały cezara powtarzał mu za plecami "jesteś tylko człowiekiem"

Szeptuch, no przepraszam Cię bardzo: od dawna stoisz we wszelkich dyskusjach o finansach na stanowisku że facet powinien zarabiać tyle by sam utrzymać całą rodzinę. Nie jest tak? Dodatkowo już nawet nie jest tajemnicą poliszynela że ten warunek spełniasz.
W kwestii Twojej żony: owszem, jest pewnie między Wami prawdziwa chemia, ale nie zmienia to faktu że dyskretnie pominąłeś znany stałym użytkownikom tego forum "bonusik" jaki dostała Twoja żona w ramach przyjęcia Cię z "dobrodziejstwem inwentarza" czyli potraktowanie przez Ciebie jej dziecka jak swojego i pełny dostęp do Twoich przychodów, wynoszących... zechcesz napisać jaki procent wspólnych dochodów? Gdyby Cię miała niezmiennie kochać bez tych bonusów (gdybyś wylądował na posadzie ze średnią krajową), to istotnie: obiema rękami bym Ci pisemnie przyznał że zdobyłeś skarb.
Ale bez tego i ze wszystkimi znanymi faktami umieszczonymi powyżej... sam powiedz: jak osoba z zewnątrz ma spojrzeć na Twojego posta wyrażającego żal nad niemajętnymi facetami cierpiącymi na kobiecej hipokryzji?

Ale ja nie przypominam sobie abym pisał że facet ma zarabiać tyle aby utrzymać cała rodzinę....
Nie rozumiem tez o jaki dostęp do wspólnych dochodów mówisz.. mamy wspólne konto, oczywiście dyskutujemy o większych wydatkach, jak teraz kupowałem nowy rower to porozmawiałem o tym z zona, czy ona czasami nie ma/nie planuje jakiś większych wydatków w tym miesiącu, ale co do zasady (nie licząc właśnie większych wydatków) zarówno ona jak i ja mamy swoje karty, i wydajemy jak chcemy wspólne pieniądze

231

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

Fajnie, tylko że to był przykład Szeptucha chyba, a nie mój. Nawet napisałam później, że - biorąc pod uwagę wiek Shiniego - wcale bym od niego wiele więcej nie oczekiwała, nie w kwestiach materialnych. W każdym razie - nie oczekiwałam, kiedy interesowali mnie 27-latkowie. Jednak wolę starszych i, uważam, w tym wieku akurat tę parę lat robi różnicę, bo o 30+ trudno już mówić, że dopiero po studiach szuka życiowej drogi. Tak że - może niesłusznie - pisałam tamto w odniesieniu do kogoś, kogo ja bym mogła uznać za potencjalnego kandydata = kogoś starszego.

I, NO, sorry, ale ja nie znam/nie pamiętam szczegółów dot. Twoich finansów. Kojarzę tylko, że nie byłeś z nich zadowolony, a inne przebłyski, to już komentarze innych użytkowników, więc nie chce mi się zgadywać, co jest prawdą, co przejaskrawieniem, a co fantazją. Niemniej na pewno od kogoś starszego oczekiwałabym odpowiednio więcej, zostając już przy Shinim - masz nad nim ze 20 lat przewagi, więc one powinny być widoczne. Czy są? Nie mam pojęcia, w każdym razie tu punktem odniesienia nie byłabym ja tylko np. moi rodzice czy ktoś tam bliższy Ci wiekiem.

Sara, to nie chodzi o MOJE KONKRETNE FINANSE. Chodzi o ogólną hipokryzję pewnej części kobiet, bo nie tylko one ale i także Ty byś prawdopodobnie najchętniej sformułowała tę zasadę w postaci jak największego ogólnika, tak by łapało się do niej praktycznie wszystko co kobieta zechce umieścić tam jako swoją wymówkę.
Wychodzę z prostego założenia: jak kobieta chce być materialistką, to dobrze: niech sobie będzie. Ale i z drugiej strony niech w takiej sytuacji poniesie wszelkie konsekwencje z tego wynikające, włącznie z jakąś postacią ostracyzmu i pełnego ujawnienia jej intencji wobec wszystkich, którzy szukają uczciwego związku. A nie jak Ty byś chciała, czyli na zasadzie "mieć ciastko" (być materialistką) i "zjeść ciastko" (nie dostać metaforycznego kopa za swój materializm i móc udawać oficjalnie nieskazitelną i niezepsutą). Jestem za pełną demaskacją i piętnowaniem kobiecego materializmu. Wtedy skorzystają ci, którym to autentycznie nie przeszkadza i są w pełni tego świadomi (sponsoring studentek itp.), a nie tacy którzy szczerze liczą na normalną relację, tylko... "no wiesz, masz za mało zer na koncie, ale że chcę uchodzić za delikutaśną, to wymyślę jakąś inną wymówkę".

Mocno przesadzasz. Jak można zrównać sponsoring z chęcią życia z kimś, kto żyje na mniej więcej podobnym poziomie? I w jaki sposób przekreśla to "normalność relacji"?

Nie jestem też pewna, co dla Ciebie w takim wypadku jest postępowaniem właściwym. A jej dobrze zgaduję, to kompletnie nie rozumiem, dlaczego Ty nie rozumiesz, jak to wpływa na atrakcyjność mężczyzny (i nie mam tu na myśli zer na koncie).
Poznaję, powiedzmy, tego gościa z piwnicy u matki. Jako idealistka, rozumiem, biorę go pod swoje skrzydła, prowadzę za rączkę, motywuję do zmian, ale jeśli on ich nie chce, to nie naciskam, tylko grzecznie pracuję niemal dwa razy więcej, bo na nas dwoje? Ja tu nie widzę partnerstwa, tylko układ mama/niania - chłopiec.
I teraz - czy naprawdę uważasz, że to, że w porównaniu z tym panem atrakcyjniejszy będzie facet, który sam ogarnia swoje życie i mu to dobrze wychodzi, opiera się wyłącznie na tym, że ten ma pieniądze, a tamten nie?
Wiem, że zaraz zaczniesz się czepiać ogólników, ale który z nich wydaje się bardziej sprawczy, zorganizowany, z którym można będzie się czuć bezpiecznie i tak dalej? Przecież temu pierwszemu nie pomogłoby nawet, gdyby otrzymał spory spadek czy wygrał w totolotka, jeśliby nie zmienił swojego życia. I w drugą stronę - gdyby mój partner nagle miał katastrofalną sytuację finansową, bo np. musiał wszystko wydać na leczenie, to tak samo niczego by nie zmieniło - bo jego cechy by się nie zmieniły. A to one przyciągają, nie stan konta; powiązanie jest takie, że ze względu na nie ten stan na konta najczęściej też jest w porządku.

Nie wiem, czasem mam wrażenie, że jak się pojawia wątek pieniędzy, to Ty sobie wyobrażasz laski skanujące czyjś stan konta i wybierające wyłącznie na tej podstawie. A przecież to zupełnie nie chodzi o to.

Tak, początek posta piękny i nawet racjonalny, bo "podobny poziom" jest jak najbardziej logiczny; sam pamiętam jak mi się wtedy wśród tych kilku randek napatoczyła pani dyrektor - akurat to była jedna z tych które mnie wyhaczyły na portalu - i już przed spotkaniem czułem się nieco nie tak (inne światy, inne zainteresowania; moja koleżanka już wtedy wiedziała że się waham, spotkanie z obu stron poszło słabo i jestem dziś pewien że nawet gdyby wtedy kliknęło z obu stron, to i tak by się wszystko po krótkim czasie wyjebało), ale dalej już potwierdzasz wszystkie zarzuty Szeptucha (i część moich) bo to co postulujesz dąży do modelu, w którym na facecie spoczywa całe ryzyko ekonomiczne rodziny (a w konsekwencji to on ma przejąć utrzymanie; jeśli kobieta tego oczekuje, to czym się  to w swojej zasadzie różni od sponsoringu? Znowu stosujesz gimnastykę słowną by gówno ubrać w błyszczący papierek). I dokładnie tak samo (jak w zarzutach Szeptucha) perfidnie definiujesz "zaradność", czyniąc z niej słowo-wytrych. Tak samo tekścik o facecie, który by "wszystko musiał wydać na leczenie: argument nic niewart, bo zakłada że facet zaraz się odkuje i dalej będzie w stanie Cię utrzymywać. Prawdziwym pytaniem jest: jak się zachowasz gdy w wyniku wypadku np. straci możliwość tego odkucia się? Wtedy już jego cechy nagle cudownie się ulotnią, a on stanie się balastem big_smile
  Nie Sara: podtrzymuję swoją wcześniejszą uwagę o zaaplikowaniu Ci skopolaminy czy tiopentalu sodu i dalej uważam że dopiero wtedy Twoja wypowiedź byłaby naprawdę szczera (aczkolwiek nieco by się różniła od obecnej i byłaby zdecydowanie mniej gładka i szlachetna).

232

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Sara, to nie chodzi o MOJE KONKRETNE FINANSE. Chodzi o ogólną hipokryzję pewnej części kobiet, bo nie tylko one ale i także Ty byś prawdopodobnie najchętniej sformułowała tę zasadę w postaci jak największego ogólnika, tak by łapało się do niej praktycznie wszystko co kobieta zechce umieścić tam jako swoją wymówkę.
Wychodzę z prostego założenia: jak kobieta chce być materialistką, to dobrze: niech sobie będzie. Ale i z drugiej strony niech w takiej sytuacji poniesie wszelkie konsekwencje z tego wynikające, włącznie z jakąś postacią ostracyzmu i pełnego ujawnienia jej intencji wobec wszystkich, którzy szukają uczciwego związku. A nie jak Ty byś chciała, czyli na zasadzie "mieć ciastko" (być materialistką) i "zjeść ciastko" (nie dostać metaforycznego kopa za swój materializm i móc udawać oficjalnie nieskazitelną i niezepsutą). Jestem za pełną demaskacją i piętnowaniem kobiecego materializmu. Wtedy skorzystają ci, którym to autentycznie nie przeszkadza i są w pełni tego świadomi (sponsoring studentek itp.), a nie tacy którzy szczerze liczą na normalną relację, tylko... "no wiesz, masz za mało zer na koncie, ale że chcę uchodzić za delikutaśną, to wymyślę jakąś inną wymówkę".

Mocno przesadzasz. Jak można zrównać sponsoring z chęcią życia z kimś, kto żyje na mniej więcej podobnym poziomie? I w jaki sposób przekreśla to "normalność relacji"?

Nie jestem też pewna, co dla Ciebie w takim wypadku jest postępowaniem właściwym. A jej dobrze zgaduję, to kompletnie nie rozumiem, dlaczego Ty nie rozumiesz, jak to wpływa na atrakcyjność mężczyzny (i nie mam tu na myśli zer na koncie).
Poznaję, powiedzmy, tego gościa z piwnicy u matki. Jako idealistka, rozumiem, biorę go pod swoje skrzydła, prowadzę za rączkę, motywuję do zmian, ale jeśli on ich nie chce, to nie naciskam, tylko grzecznie pracuję niemal dwa razy więcej, bo na nas dwoje? Ja tu nie widzę partnerstwa, tylko układ mama/niania - chłopiec.
I teraz - czy naprawdę uważasz, że to, że w porównaniu z tym panem atrakcyjniejszy będzie facet, który sam ogarnia swoje życie i mu to dobrze wychodzi, opiera się wyłącznie na tym, że ten ma pieniądze, a tamten nie?
Wiem, że zaraz zaczniesz się czepiać ogólników, ale który z nich wydaje się bardziej sprawczy, zorganizowany, z którym można będzie się czuć bezpiecznie i tak dalej? Przecież temu pierwszemu nie pomogłoby nawet, gdyby otrzymał spory spadek czy wygrał w totolotka, jeśliby nie zmienił swojego życia. I w drugą stronę - gdyby mój partner nagle miał katastrofalną sytuację finansową, bo np. musiał wszystko wydać na leczenie, to tak samo niczego by nie zmieniło - bo jego cechy by się nie zmieniły. A to one przyciągają, nie stan konta; powiązanie jest takie, że ze względu na nie ten stan na konta najczęściej też jest w porządku.

Nie wiem, czasem mam wrażenie, że jak się pojawia wątek pieniędzy, to Ty sobie wyobrażasz laski skanujące czyjś stan konta i wybierające wyłącznie na tej podstawie. A przecież to zupełnie nie chodzi o to.

Tak, początek posta piękny i nawet racjonalny, bo "podobny poziom" jest jak najbardziej logiczny; sam pamiętam jak mi się wtedy wśród tych kilku randek napatoczyła pani dyrektor - akurat to była jedna z tych które mnie wyhaczyły na portalu - i już przed spotkaniem czułem się nieco nie tak (inne światy, inne zainteresowania; moja koleżanka już wtedy wiedziała że się waham, spotkanie z obu stron poszło słabo i jestem dziś pewien że nawet gdyby wtedy kliknęło z obu stron, to i tak by się wszystko po krótkim czasie wyjebało), ale dalej już potwierdzasz wszystkie zarzuty Szeptucha (i część moich) bo to co postulujesz dąży do modelu, w którym na facecie spoczywa całe ryzyko ekonomiczne rodziny (a w konsekwencji to on ma przejąć utrzymanie; jeśli kobieta tego oczekuje, to czym się  to w swojej zasadzie różni od sponsoringu? Znowu stosujesz gimnastykę słowną by gówno ubrać w błyszczący papierek). I dokładnie tak samo (jak w zarzutach Szeptucha) perfidnie definiujesz "zaradność", czyniąc z niej słowo-wytrych. Tak samo tekścik o facecie, który by "wszystko musiał wydać na leczenie: argument nic niewart, bo zakłada że facet zaraz się odkuje i dalej będzie w stanie Cię utrzymywać. Prawdziwym pytaniem jest: jak się zachowasz gdy w wyniku wypadku np. straci możliwość tego odkucia się? Wtedy już jego cechy nagle cudownie się ulotnią, a on stanie się balastem big_smile
  Nie Sara: podtrzymuję swoją wcześniejszą uwagę o zaaplikowaniu Ci skopolaminy czy tiopentalu sodu i dalej uważam że dopiero wtedy Twoja wypowiedź byłaby naprawdę szczera (aczkolwiek nieco by się różniła od obecnej i byłaby zdecydowanie mniej gładka i szlachetna).

Ale wiesz, że przy stanie zdrowia mojego partnera ja od początku liczę się z tym, że być może pewnego dnia wszystkie koszty utrzymania będę ponosić ja? I że to "być może" jest jednak dużo bardziej prawdopodobne niż w przeciętnym związku? Więc daruj sobie takie podejrzenia, bo gdybym liczyła na bycie utrzymanką czy choćby trzymanie swojej kasy dla siebie, to wybrałabym inaczej, a swojego wyboru nie żałuję.

I, z ręką na sercu, nie wiem, gdzie znalazłeś w moim poście przesłanki za tym, że liczę na bycie utrzymywaną.

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Jack Sparrow napisał/a:

Nie zarzucaj mi zatem manipulacji

Masz swoją łatkę I solidnie na nią zapracowałeś przez taki a nie inny styl pisania i sposób traktowania rozmówcy.
Przeczytałem kilka ostatnich postów i poleciałem automatem, wg. tej łatki, a okazało się że to co zarzuciłem Tobie, N_O zrobił wcześniej, zmieniając sens wypowiedzi poprzedników.
Przepraszam.

Nowe_Otwarcie
Ogarnij się, szubrawcze! W takie maliny mnie wpuścić!
Psubrat, hultaj i nicpoń!!!

lol Rozrabiaka, nie wziąłeś tylko pod uwagę jednego. Otóż Sara zasłania się poczatkiem wątku, tymczasem moja odpowiedź była skierowana bezpośrednio do niej i tylko do tego posta, a nie to pierwszego posta wątku. Tym bardziej że Sara nie od dziś broni słuszności dyskwalifikacji faceta że względu na jedno kryterium, nawet jeśli tym kryterium jest kasa. Nie wiem, czy postanowiła się pobawić w adwokata diabła czy rzeczywiście obrała sobie za swoją koronną konkurencję przekonywanie otoczenia w elegacki sposób  że padlina pięknie pachnie? Nie mam pojęcia, w każdym razie robi to nie od dziś, zupełnie odporny na fakt że nawet kulturalna dyskusja nie uszlachetni sprzedawanej mało szlachetnej idei.

Zwłaszcza przy dołączeniu ostatniej jej złotej myśli że "nie ma gołodupca idealnego z charakteru". No żesz k..., to przecież nic innego jak racjonalizacja wcześniejszej obrony hajsu jako nawet jedynego kryterium (gdzie właśnie tutaj ten hajs jako nieoficjalnie jedyne kryterium coraz bardziej bezczelnie wyziera!).

Bez pierdolenia: tam, gdzie nie jest to jedyne kryterium, to można nadrobić innymi. Jeśli okazuje się ze jakoś nie można, to znaczy że to tak naprawdę było jedyne kryterium tylko babka nie miała dość cywilnej odwagi by to powiedzieć prosto w twarz. I o tę hipokryzję się rozchodzi: tchórze płci żeńskiej boją się szczerze określić swoje intencje w obawie by nie zostać nazwaną po imieniu  wink


Myślę, że nie rozumiesz tego co Sara chce przekazać, plus pieniądze to temat który Cię łatwo odpala.

Ona operuje skrajnościami. Daję przykład kogoś, kto powinien w określonym wieku być samodzielnym i radzącym sobie w świecie materialnym, a tego nie robi.
Takich ludzi wielu nie ma, ale są. Rozumiem, że taki nieborak nie rokuje na poważną relację, bo sam nie chciałbym kobiety, którą musiałbym niańczyć.

Nie wiem z czym Ty tu walczysz.
Mamy swoje wymagania i preferencje, jakieś minimum każdego musi wystąpić by się chciało.
Ty wchodziłbyś w relację z kobietą, która wcale by Ci się nie podobała, nie byłoby żadnej chemii między wami?
Machnąłbyś na to ręką, bo inne fajne cechy?
Jak długo by to potrwało w sytuacji, gdy miałbyś możliwość sypiać z atrakcyjnymi, seksownymi kobietami?
Wszedłbyś w relację z kobietą, która kompletnie nie radziłaby sobie z emocjami? Z taką, która po trzydziestce mieszkałaby u rodziców a pieniędzy starczaloby jej na kilka dni po wypłacie?

Tutaj nie rozmawia się o kimś, kto lekko odstaje z określoną cechą, tylko o kimś u kogo ta cecha leży i kwiczy.


Szeptuch napisał/a:

Bo taka jest prawda Saro wynika z twoich własnych wypowiedzi, facet nie ma hajsu, to znaczy ze z "kobieciej perspektywy" jest nieudacznikiem i przerywem i BALASTEM, który w trudnym momencie życia jedyne co może ci zaoferować to "dostałabym współczujące spojrzenie, relaksacyjny masaż i wsparcie słowne"

Widać dodatkowo że nie zrozumiałaś co napisał NO, bo właśnie jemu to chodziło, że "Nie zawsze jedno kryterium można nadrobić innymi"
A będąc dokładniejszym, braka hajsu facet nie jest w stanie niczym u większości kobiet nadrobić.


Co Cię dziwi w takiej postawie?
Czy to takie nienormalne, że kobieta oczekuje od faceta że ten będzie ogarniał problemy, a nie je generował?
Czy Ty masz inne oczekiwania?
Tu jest mowa o kimś problematycznym, nie o zwykłym kolesiu który żyje skromnie.

Brak ważnej cechy, jakiejkolwiek, jest ciężki lub niemożliwy do nadrobienia. To chyba żadne novum.
Ale kiedy ta cecha występuje, choć nie jest silna, wtedy jak najbardziej nadrobić można.

234

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:

Od końca: nie myślałam o niczym konkretnym. Po prostu coś, jakiś konieczny wydatek, przy którym jedna strona rozłoży bezradnie łapki i będzie czekać, aż ta druga to ogarnie.

A co do reszty: mogę wyobrazić sobie mnóstwo dobrych i ogólnie fantastycznych ludzi, których skreślałyby okoliczności zewnętrzne, nawet jeśli świadczyłyby o nich pozytywnie. Przecież jeśli planujesz z kimś poważny związek, to - żeby być szczęśliwym - musisz wziąć też pod uwagę życie, jakie miałbyś z tą osobą, a nie tylko ocenę tej osoby.
Cudowny marynarz czy inny taki, co to go wiecznie nie ma w domu - no nie, nie chcę takiego życia. Wspaniały facet, który ma dziecko - to samo. Fantastyczny gość, który mieszka z rodzicami, bo mają gospodarstwo, i deklaruje, że wyprowadzka nie wchodzi w grę - jak wyżej.
Wiesz już, o co mi chodzi? Ja nie chcę zaprzeczać niczyjej dobroci, wspaniałości itd., ja tylko mówię, że nie z każdym dobrym i wspaniałym muszę się widzieć w związku.

[edit] Przeoczyłam Twoje pytanie, ale wydaje mi się, że już Ci kiedyś na nie odpowiadałam. Masz 27 lat, tak? Dla mnie to jeszcze wiek przejściowy, w którym wciąż się liczy potencjał, plany, a nie stan posiadania. Tak że u Ciebie bardziej niepokoiłby mnie brak planów niż to, co faktycznie masz czy nie masz. Przecież w tym wieku ludzie są dość świeżo po studiach, jeśli żyli bez większej pomocy rodziców, wynajmowali coś, to mogą mieć i mniej niż Ty i to byłoby dla mnie zupełnie w porządku. Są dopiero na początku swojej drogi, dobrze by było tylko, żeby chociaż tę drogę już widzieli i żeby miała ona sens. wink

Jeśli pojawi się jakiś wydatek będący całkowicie poza zasięgiem jednej osoby to moim zdaniem druga powinna pomóc jeśli jest w stanie, nie mówię o zapłaceniu całości ale chociaż o wsparciu, dołożeniu części pieniędzy albo pomoc w uzyskaniu potrzebnej sumy.

Jak miałabym wziąć pod uwagę życie z kimś skoro nie jestem w stanie sobie tego nawet wyobrazić bo jeszcze nigdy nie byłem w związku? Czy o tym czy da się z kimś żyć nie dowiadujemy się dopiero będąc w związku i mieszkając razem?

Ja jestem 3 lata po studiach, to się liczy jako świeżo? Widzisz i właśnie to jest największy problem, że nie ma ani celu ani drogi do niego. Gdybym wiedział co robić to nie byłoby mnie na forum bo nie miałbym na to czasu. Ja wiem, mieć cel i drogę jest najważniejszą rzeczą i ich brak mnie przeraża. Tyle, że takich ludzi jak ja jest mnóstwo i oni mają partnerów/partnerki lub ta osoba stała się dla nich celem.

235 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2024-03-05 14:05:50)

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Masz swoją łatkę I solidnie na nią zapracowałeś przez taki a nie inny styl pisania i sposób traktowania rozmówcy.
Przeczytałem kilka ostatnich postów i poleciałem automatem, wg. tej łatki, a okazało się że to co zarzuciłem Tobie, N_O zrobił wcześniej, zmieniając sens wypowiedzi poprzedników.
Przepraszam.

Nowe_Otwarcie
Ogarnij się, szubrawcze! W takie maliny mnie wpuścić!
Psubrat, hultaj i nicpoń!!!

lol Rozrabiaka, nie wziąłeś tylko pod uwagę jednego. Otóż Sara zasłania się poczatkiem wątku, tymczasem moja odpowiedź była skierowana bezpośrednio do niej i tylko do tego posta, a nie to pierwszego posta wątku. Tym bardziej że Sara nie od dziś broni słuszności dyskwalifikacji faceta że względu na jedno kryterium, nawet jeśli tym kryterium jest kasa. Nie wiem, czy postanowiła się pobawić w adwokata diabła czy rzeczywiście obrała sobie za swoją koronną konkurencję przekonywanie otoczenia w elegacki sposób  że padlina pięknie pachnie? Nie mam pojęcia, w każdym razie robi to nie od dziś, zupełnie odporny na fakt że nawet kulturalna dyskusja nie uszlachetni sprzedawanej mało szlachetnej idei.

Zwłaszcza przy dołączeniu ostatniej jej złotej myśli że "nie ma gołodupca idealnego z charakteru". No żesz k..., to przecież nic innego jak racjonalizacja wcześniejszej obrony hajsu jako nawet jedynego kryterium (gdzie właśnie tutaj ten hajs jako nieoficjalnie jedyne kryterium coraz bardziej bezczelnie wyziera!).

Bez pierdolenia: tam, gdzie nie jest to jedyne kryterium, to można nadrobić innymi. Jeśli okazuje się ze jakoś nie można, to znaczy że to tak naprawdę było jedyne kryterium tylko babka nie miała dość cywilnej odwagi by to powiedzieć prosto w twarz. I o tę hipokryzję się rozchodzi: tchórze płci żeńskiej boją się szczerze określić swoje intencje w obawie by nie zostać nazwaną po imieniu  wink


Myślę, że nie rozumiesz tego co Sara chce przekazać, plus pieniądze to temat który Cię łatwo odpala.

Ona operuje skrajnościami. Daję przykład kogoś, kto powinien w określonym wieku być samodzielnym i radzącym sobie w świecie materialnym, a tego nie robi.
Takich ludzi wielu nie ma, ale są. Rozumiem, że taki nieborak nie rokuje na poważną relację, bo sam nie chciałbym kobiety, którą musiałbym niańczyć.

Nie wiem z czym Ty tu walczysz.
Mamy swoje wymagania i preferencje, jakieś minimum każdego musi wystąpić by się chciało.
Ty wchodziłbyś w relację z kobietą, która wcale by Ci się nie podobała, nie byłoby żadnej chemii między wami?
Machnąłbyś na to ręką, bo inne fajne cechy?
Jak długo by to potrwało w sytuacji, gdy miałbyś możliwość sypiać z atrakcyjnymi, seksownymi kobietami?
Wszedłbyś w relację z kobietą, która kompletnie nie radziłaby sobie z emocjami? Z taką, która po trzydziestce mieszkałaby u rodziców a pieniędzy starczaloby jej na kilka dni po wypłacie?

Tutaj nie rozmawia się o kimś, kto lekko odstaje z określoną cechą, tylko o kimś u kogo ta cecha leży i kwiczy.

Rozrabiaka, właśnie w tym cały wic: Sara zastosowała tutaj dla uwiarygodnienia swojego przekazu przekazu przypadek skrajny, tymczasem jej wcześniejsze posty jasno wskazują że broni.ona ZASADY OGOLNEJ, a nie tego.konkretnego przypadku (coś jak aktywiszcza miejskie, które swoją akcję antysamochodową ilustrują jełopem który po pijaku gnał po mieście 120 km/h i zabił dziecko, a która to akcja ma realnie objąć w większości tych którzy w strefie zabudowanej jeżdżą marną 60-ką czy nawet jakieś 58). Niejeden raz broniła przypadków eliminacji faceta że względów ekonomicznych i to bynajmniej nie był tak skrajny przypadek jak Shini i dlatego za cholerę nie wierzę że jej chodzi tylko o tak skrajne typy.

236

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Niejeden raz broniła przypadków eliminacji faceta że względów ekonomicznych i to bynajmniej nie był tak skrajny przypadek jak Shini i dlatego za cholerę nie wierzę że jej chodzi tylko o tak skrajne typy.

Nie wiedziałem, że jestem aż skrajnym przypadkiem.

237

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?

NO, nie uważasz, że to jest dość zabawne, że - pod względem finansowym - ja nie uważam Shiniego za skrajność. Tu problemem jest to, że dopóki on czegoś nie zrobi, to za X lat będzie w tym samym miejscu i wtedy będzie można mówić o skrajnościach. Na razie - chłopak po studiach, mieszka z rodzicami, ma słabo płatną pracę, ale jakieś tam oszczędności uskładał. Czyli - żadna skrajność, wiele osób w jego wieku tak ma, jeśli chodzi o finanse. Różnica jest taka, że u części z nich jest to stan przejściowy, "ogarnianie się" i za parę lat będzie to wyglądało inaczej, ale aktualne finanse - ten sam poziom.
Za skrajny przypadek uważasz go Ty, ale to ja jestem materialistką. wink

I tak, operuję skrajnymi przypadkami, bo tak napisał Szeptuch - o gołodupcu mieszkającym z matką, więc ja mam przed oczami takiego pana trochę po 30-tce, który ma dobre serduszko, ale nic poza tym.

NO napisał/a:

jej wcześniejsze posty jasno wskazują że broni.ona ZASADY OGOLNEJ, a nie tego.konkretnego przypadku

Ale jakiej zasady? Prawa do odrzucania kogoś ze względu na finanse? To możemy sobie darować podchody i dyskusje, bo tu można krótko i jasno: każdy może odrzucić każdego ze względu na cokolwiek. I nikomu nic do tego, nieważne, czy problemem będzie kasa, gadulstwo, niechęć do seksu oralnego czy za małe cycki.

No sorry, to nie jest przetarg, konkurs czy rekrutacja do państwowej instytucji. Nie ma wyrównywania szans, usprawiedliwień i punktacji. Po prostu, ten związek czy "danie szansy" to nie jest coś, co się komukolwiek należy. Chcesz to dajesz, nie to nie, bo to wyłącznie Twoja sprawa, czego chcesz, co Ci się podoba itd. Można i na milionera czekać, przecież nikogo się tym nie krzywdzi.

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?

Oho. Nasz komitet szczęśliwych mężów ulewa sobie po raz kolejny na forum. Wasze żony nie mają telefonu, koledzy nie wiedzą co to whatsapp, że musicie rozkminiać prywatne preferencje dokładnie jednej osoby-Sary i dostaje jej się rykoszetem za wszystkie złe i niedobre baby, których nie lubicie IRL?

239

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:

NO, nie uważasz, że to jest dość zabawne, że - pod względem finansowym - ja nie uważam Shiniego za skrajność. Tu problemem jest to, że dopóki on czegoś nie zrobi, to za X lat będzie w tym samym miejscu i wtedy będzie można mówić o skrajnościach. Na razie - chłopak po studiach, mieszka z rodzicami, ma słabo płatną pracę, ale jakieś tam oszczędności uskładał. Czyli - żadna skrajność, wiele osób w jego wieku tak ma, jeśli chodzi o finanse. Różnica jest taka, że u części z nich jest to stan przejściowy, "ogarnianie się" i za parę lat będzie to wyglądało inaczej, ale aktualne finanse - ten sam poziom.
Za skrajny przypadek uważasz go Ty, ale to ja jestem materialistką. wink

I tak, operuję skrajnymi przypadkami, bo tak napisał Szeptuch - o gołodupcu mieszkającym z matką, więc ja mam przed oczami takiego pana trochę po 30-tce, który ma dobre serduszko, ale nic poza tym.

NO napisał/a:

jej wcześniejsze posty jasno wskazują że broni.ona ZASADY OGOLNEJ, a nie tego.konkretnego przypadku

Ale jakiej zasady? Prawa do odrzucania kogoś ze względu na finanse? To możemy sobie darować podchody i dyskusje, bo tu można krótko i jasno: każdy może odrzucić każdego ze względu na cokolwiek. I nikomu nic do tego, nieważne, czy problemem będzie kasa, gadulstwo, niechęć do seksu oralnego czy za małe cycki.

No sorry, to nie jest przetarg, konkurs czy rekrutacja do państwowej instytucji. Nie ma wyrównywania szans, usprawiedliwień i punktacji. Po prostu, ten związek czy "danie szansy" to nie jest coś, co się komukolwiek należy. Chcesz to dajesz, nie to nie, bo to wyłącznie Twoja sprawa, czego chcesz, co Ci się podoba itd. Można i na milionera czekać, przecież nikogo się tym nie krzywdzi.

No ma prawo. A ja tak samo mam prawo określić jej postępowanie tak jak uznam za stosowne. Jeśli stosuje wymianę "dupa za kasę" (jak panienki na k), to niech nie będzie zdziwiona że (przynajmniej niektórzy) tak ją określą. Jak chcesz przywilejów divy, to nie oczekuj przywilejów przynależnych dziewicy  wink

240 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-03-05 15:31:41)

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:

Za skrajny przypadek uważasz go Ty, ale to ja jestem materialistką. wink

psst, pssst! to nie ty jesteś materialistka tylko jakas laska z jego przeszłości. może ex żona NO, czy laska która dala kosza szeptuchowi na studiach bo nie stac go było za nią zapłacić w knajpie. To jest agresja przeniesiona, za twoją pomocą odreagowują sobie swoje dawne relacje. W ich oczach nie mogli zostać odrzuceni nigdy przez nikogo za to że są zjebami. Tylko przez ka$e, bo kobiety lecą na ka$e. Nie moga być też kochani za ka$e. Ka$$$a to dla nich sedno zycia i teraz muszą ci pokazać że twoje również. I dlatego jesteś zła baba materialistka, żeby oni nie byli.

241 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2024-03-05 15:35:20)

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Oho. Nasz komitet szczęśliwych mężów ulewa sobie po raz kolejny na forum. Wasze żony nie mają telefonu, koledzy nie wiedzą co to whatsapp, że musicie rozkminiać prywatne preferencje dokładnie jednej osoby-Sary i dostaje jej się rykoszetem za wszystkie złe i niedobre baby, których nie lubicie IRL?

Napisała ta, w której postach gołym okiem widać że wyładowuje tu napięcia spoza forum i na pewno IRL nie może się się tak rozszczekać jak tutaj smile

PS. Gdyby za bycie zjebem z automatu odrzucano, to byłabyś wiecznie sama... a nie, czekaj...

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

..

NO idz zobacz czy córka ci kasy nie wybiera z portfela, bo jeszcze zostanie materialistką.
W sumie śmieszne, że swoim gównianym przykładem ojca biedaka jebiesz jej mózg normalizując w jej oczach obraz faceta-nieudacznika. Twoje ego jest ważniejsze niż jej jakośc życia?

243

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

No ma prawo. A ja tak samo mam prawo określić jej postępowanie tak jak uznam za stosowne. Jeśli stosuje wymianę "dupa za kasę" (jak panienki na k), to niech nie będzie zdziwiona że (przynajmniej niektórzy) tak ją określą. Jak chcesz przywilejów divy, to nie oczekuj przywilejów przynależnych dziewicy  wink

No okej, jeśli ktoś chce być utrzymanką, jasne. A jak to się ma do tych, które oczekują życia na poziomie podobnym do tego, który same reprezentują?

Przy okazji, zabawne, że z moich postów nie odpowiedziałeś akurat na ten, w którym pisałam o świadomym związaniu się z osobą chorą, którą prawdopodobnie będę musiała kiedyś nie tylko utrzymywać, ale i w jakimś stopniu się nią opiekować.
Nie pasowało do wersji "tylko kasa się liczy"?

244

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ja w ogóle nie rozumiem, dlaczego

Większość facetów doświadczyła więcej niż raz (ha, sporo z nas doświadcza tego regularnie) sytuacji, gdzie randka była tylko darmowym obiadem dla kobiety lub jedyne co taka kobieta ceniła to hajs (gest) ze strony 'hojnego' faceta. Albo robiła dramy o brak tego hajsu mimo, że obiektywnie potrzeby były zaspokojone.

Hajs dla faceta pod tym kątem jest tym, czym 'ładna buzia, kawałek cycka i zgrabna dupcia' u kobiety. Fajnie być docenionym i podziwianym, ale nie fajnie jeśli płeć przeciwna widzi jedynie tylko to. A realia są takie, że kobiety często-gęsto jednak interesowne są i wątek majątkowy nierzadko bywa ważniejszy niż emocjonalny. Skala i powszechność tutaj jest na tyle duża, że u wielu wywołuje reakcję alergiczną. Ot i cała tajemnica.


Raz każdy może się nadziać, ale skoro ktoś regularnie doświadcza sytuacji, gdy randka była dla kobiety jedynie "darmowym obiadem", to może warto zastanowić się dlaczego? Może po prostu nie warto tracić czasu na masowe umawianie się z przypadkowymi kobietami i zapraszanie każdej do drogich restauracji, tylko bardziej skupić się na wcześniejszych rozmowach, poznawaniu i tworzeniu relacji? Bardziej selekcjonować kobiety, z którymi chcesz się umówić pod względem charakteru?

245 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2024-03-05 15:55:46)

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:

No okej, jeśli ktoś chce być utrzymanką, jasne. A jak to się ma do tych, które oczekują życia na poziomie podobnym do tego, który same reprezentują?

Do tego już się wcześniej odniosłem.

 

SaraS napisał/a:

  Przy okazji, zabawne, że z moich postów nie odpowiedziałeś akurat na ten, w którym pisałam o świadomym związaniu się z osobą chorą, którą prawdopodobnie będę musiała kiedyś nie tylko utrzymywać, ale i w jakimś stopniu się nią opiekować.
Nie pasowało do wersji "tylko kasa się liczy"?

Tak, pamiętam fragment o Twoim facecie, tylko nie zdążyłem się odnieść bo jednak musiałem wtedy mocniej poświęcić uwagę sprawom zawodowym. A chciałem wtedy odpisać, że widać pewne podobieństwa z umową (np kredytem) obarczoną większym ryzykiem: wtedy koszty obsługi i ubezpieczenia rosną, więc pewnie z tego względu TERAZ mu poprzeczkę finansową wyżej postawiłaś  wink

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

lol Rozrabiaka, nie wziąłeś tylko pod uwagę jednego. Otóż Sara zasłania się poczatkiem wątku, tymczasem moja odpowiedź była skierowana bezpośrednio do niej i tylko do tego posta, a nie to pierwszego posta wątku. Tym bardziej że Sara nie od dziś broni słuszności dyskwalifikacji faceta że względu na jedno kryterium, nawet jeśli tym kryterium jest kasa. Nie wiem, czy postanowiła się pobawić w adwokata diabła czy rzeczywiście obrała sobie za swoją koronną konkurencję przekonywanie otoczenia w elegacki sposób  że padlina pięknie pachnie? Nie mam pojęcia, w każdym razie robi to nie od dziś, zupełnie odporny na fakt że nawet kulturalna dyskusja nie uszlachetni sprzedawanej mało szlachetnej idei.

Zwłaszcza przy dołączeniu ostatniej jej złotej myśli że "nie ma gołodupca idealnego z charakteru". No żesz k..., to przecież nic innego jak racjonalizacja wcześniejszej obrony hajsu jako nawet jedynego kryterium (gdzie właśnie tutaj ten hajs jako nieoficjalnie jedyne kryterium coraz bardziej bezczelnie wyziera!).

Bez pierdolenia: tam, gdzie nie jest to jedyne kryterium, to można nadrobić innymi. Jeśli okazuje się ze jakoś nie można, to znaczy że to tak naprawdę było jedyne kryterium tylko babka nie miała dość cywilnej odwagi by to powiedzieć prosto w twarz. I o tę hipokryzję się rozchodzi: tchórze płci żeńskiej boją się szczerze określić swoje intencje w obawie by nie zostać nazwaną po imieniu  wink


Myślę, że nie rozumiesz tego co Sara chce przekazać, plus pieniądze to temat który Cię łatwo odpala.

Ona operuje skrajnościami. Daję przykład kogoś, kto powinien w określonym wieku być samodzielnym i radzącym sobie w świecie materialnym, a tego nie robi.
Takich ludzi wielu nie ma, ale są. Rozumiem, że taki nieborak nie rokuje na poważną relację, bo sam nie chciałbym kobiety, którą musiałbym niańczyć.

Nie wiem z czym Ty tu walczysz.
Mamy swoje wymagania i preferencje, jakieś minimum każdego musi wystąpić by się chciało.
Ty wchodziłbyś w relację z kobietą, która wcale by Ci się nie podobała, nie byłoby żadnej chemii między wami?
Machnąłbyś na to ręką, bo inne fajne cechy?
Jak długo by to potrwało w sytuacji, gdy miałbyś możliwość sypiać z atrakcyjnymi, seksownymi kobietami?
Wszedłbyś w relację z kobietą, która kompletnie nie radziłaby sobie z emocjami? Z taką, która po trzydziestce mieszkałaby u rodziców a pieniędzy starczaloby jej na kilka dni po wypłacie?

Tutaj nie rozmawia się o kimś, kto lekko odstaje z określoną cechą, tylko o kimś u kogo ta cecha leży i kwiczy.

Rozrabiaka, właśnie w tym cały wic: Sara zastosowała tutaj dla uwiarygodnienia swojego przekazu przekazu przypadek skrajny, tymczasem jej wcześniejsze posty jasno wskazują że broni.ona ZASADY OGOLNEJ, a nie tego.konkretnego przypadku (coś jak aktywiszcza miejskie, które swoją akcję antysamochodową ilustrują jełopem który po pijaku gnał po mieście 120 km/h i zabił dziecko, a która to akcja ma realnie objąć w większości tych którzy w strefie zabudowanej jeżdżą marną 60-ką czy nawet jakieś 58). Niejeden raz broniła przypadków eliminacji faceta że względów ekonomicznych i to bynajmniej nie był tak skrajny przypadek jak Shini i dlatego za cholerę nie wierzę że jej chodzi tylko o tak skrajne typy.

Patrzę na ten temat i nie widzę tego, co Ty widzisz. Ona o kozie, Ty o wozie.
Ona od dłuższego czasu pokazuje wyraźnie o co jej chodzi, podaje przykłady, Ty twierdzisz że wiesz lepiej o co jej chodzi.
Twój sposób prowadzenia rozmowy jest bez sensu.

Jeśli odnosisz się do tego co pisała gdzieś, kiedyś, to cytuj właśnie te fragmenty.
Cytując rozmowę bieżącą, poprzedzający post, a mając na myśli jakieś inne (już nawet nie chce mi się szukać by zobaczyć na ile masz w tym racji. Sam do tego nie odsyłasz, więc wychodzi że niewiele), to wygląda niepoważnie.

Upierasz się i gołym okiem widać, że bardzo Cię drażni temat pieniędzy.



SaraS napisał/a:

każdy może odrzucić każdego ze względu na cokolwiek [...]  niechęć do seksu oralnego

No i wreszcie temat nabiera powagi i rozsądku! Polać tej kobiecie!!

Nowe_otwarcie napisał/a:

Jak chcesz przywilejów divy, to nie oczekuj przywilejów przynależnych dziewicy  wink

Powiedz mi na jakiej zasadzie zakładasz, że kobieta która ma określone oczekiwania, sama ich nie spełnia?

Skąd Ci się to wzięło, z którego fragmentu rozmowy, że Sara chce tylko korzystać, że sama nie ma nic do zaoferowania, też w kwestii finansów?
Jeśli Ona pracuje i dobrze sobie radzi, tego samego wymaga, serio widzisz tu analogię do prostytucji??

Ty naprawdę żyjesz w jakimś innym świecie.
Spoko, każdy ma prawo. Jednak Twoje próby przekonania innych że tylko Twój punkt widzenia jest słuszny, że wiesz lepiej co Twój rozmówca ma na myśli, manipulowania wypowiedziami by pasowały do Twoich przekonań, są niepoważne.

247 Ostatnio edytowany przez Elena_Lenu (2024-03-05 16:04:31)

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?

Ja mam wrażenie, że dla wielu mężczyzn "niskie zarobki" stały się wygodnym wytłumaczeniem, dlaczego nie radzą sobie w relacjach damsko-męskich, coś trochę jak wzrost, na który przecież nie ma się wpływu. Tymczasem bardzo często nie chodzi o sam stan konta, bardziej o pewne cechy charakteru, zachowania i fakty, które temu towarzyszą np.

- facet ciągle narzeka (to odstrasza często już na starcie), nie ma ciekawych zainteresowań, atrakcyjnego stylu życia, który przyciągałby znajomości;
- jest leniwy, nieodpowiedzialny, nie chce mu się pracować;
- zaniedbał edukację, trudno z nim o czymś porozmawiać głębiej np. o książce, teatrze, wierzy w jakieś zabobony, teorie spiskowe;
- zadowala się minimum - o ile jest naturalnym, że 27-latek zaraz po studiach zarabia mało, to inaczej patrzy się na kogoś kto chce się rozwijać w konkretnej dziedzinie, ma na siebie plan, a inaczej na 40-latka, który może i ma dwie stówki więcej, ale całkowicie satysfakcjonuje go najprostsza praca fizyczna;
- nieodpowiedzialnie podchodzi do finansów, jest mega rozrzutny, zadłuża się w jakichś chwilówkach, traci pieniądze na hazard, jakieś forexy, piramidy finansowe czy zdrapki;
- jest zwyczajnie skąpy, nie postawi piwa za kilka zł, bo jak kobieta mu się nie zrekompensuje, to będzie czuł się mega oszukany;
- jest bardzo nieśmiały i zakompleksiony (to w moim odczuciu może i nie powinno skreślać faceta, ale skutecznie utrudnia poznanie kogoś)

248

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

No okej, jeśli ktoś chce być utrzymanką, jasne. A jak to się ma do tych, które oczekują życia na poziomie podobnym do tego, który same reprezentują?

Do tego już się wcześniej odniosłem.

 

SaraS napisał/a:

  Przy okazji, zabawne, że z moich postów nie odpowiedziałeś akurat na ten, w którym pisałam o świadomym związaniu się z osobą chorą, którą prawdopodobnie będę musiała kiedyś nie tylko utrzymywać, ale i w jakimś stopniu się nią opiekować.
Nie pasowało do wersji "tylko kasa się liczy"?

Tak, pamiętam fragment o Twoim facecie, tylko nie zdążyłem się odnieść bo jednak musiałem wtedy mocniej poświęcić uwagę sprawom zawodowym. A chciałem wtedy odpisać, że widać pewne podobieństwa z umową (np kredytem) obarczoną większym ryzykiem: wtedy koszty obsługi i ubezpieczenia rosną, więc pewnie z tego względu TERAZ mu poprzeczkę finansową wyżej postawiłaś  wink

Biorąc pod uwagę, że finansowo stoimy podobnie, to chyba nie.

Ty po prostu albo się uparłeś nie rozumieć tematu i ignorować/dopasowywać wszystko do swojej teorii, albo rzeczywiście połączenie haseł "pieniądze" i "oczekiwania" działa na Ciebie jak płachta na byka i wywalasz z siebie na ślepo wszystkie frustracje.

249

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Myślę, że nie rozumiesz tego co Sara chce przekazać, plus pieniądze to temat który Cię łatwo odpala.

Ona operuje skrajnościami. Daję przykład kogoś, kto powinien w określonym wieku być samodzielnym i radzącym sobie w świecie materialnym, a tego nie robi.
Takich ludzi wielu nie ma, ale są. Rozumiem, że taki nieborak nie rokuje na poważną relację, bo sam nie chciałbym kobiety, którą musiałbym niańczyć.

Nie wiem z czym Ty tu walczysz.
Mamy swoje wymagania i preferencje, jakieś minimum każdego musi wystąpić by się chciało.
Ty wchodziłbyś w relację z kobietą, która wcale by Ci się nie podobała, nie byłoby żadnej chemii między wami?
Machnąłbyś na to ręką, bo inne fajne cechy?
Jak długo by to potrwało w sytuacji, gdy miałbyś możliwość sypiać z atrakcyjnymi, seksownymi kobietami?
Wszedłbyś w relację z kobietą, która kompletnie nie radziłaby sobie z emocjami? Z taką, która po trzydziestce mieszkałaby u rodziców a pieniędzy starczaloby jej na kilka dni po wypłacie?

Tutaj nie rozmawia się o kimś, kto lekko odstaje z określoną cechą, tylko o kimś u kogo ta cecha leży i kwiczy.

Rozrabiaka, właśnie w tym cały wic: Sara zastosowała tutaj dla uwiarygodnienia swojego przekazu przekazu przypadek skrajny, tymczasem jej wcześniejsze posty jasno wskazują że broni.ona ZASADY OGOLNEJ, a nie tego.konkretnego przypadku (coś jak aktywiszcza miejskie, które swoją akcję antysamochodową ilustrują jełopem który po pijaku gnał po mieście 120 km/h i zabił dziecko, a która to akcja ma realnie objąć w większości tych którzy w strefie zabudowanej jeżdżą marną 60-ką czy nawet jakieś 58). Niejeden raz broniła przypadków eliminacji faceta że względów ekonomicznych i to bynajmniej nie był tak skrajny przypadek jak Shini i dlatego za cholerę nie wierzę że jej chodzi tylko o tak skrajne typy.

Patrzę na ten temat i nie widzę tego, co Ty widzisz. Ona o kozie, Ty o wozie.
Ona od dłuższego czasu pokazuje wyraźnie o co jej chodzi, podaje przykłady, Ty twierdzisz że wiesz lepiej o co jej chodzi.
Twój sposób prowadzenia rozmowy jest bez sensu.

Jeśli odnosisz się do tego co pisała gdzieś, kiedyś, to cytuj właśnie te fragmenty.
Cytując rozmowę bieżącą, poprzedzający post, a mając na myśli jakieś inne (już nawet nie chce mi się szukać by zobaczyć na ile masz w tym racji. Sam do tego nie odsyłasz, więc wychodzi że niewiele), to wygląda niepoważnie.

Upierasz się i gołym okiem widać, że bardzo Cię drażni temat pieniędzy.



SaraS napisał/a:

każdy może odrzucić każdego ze względu na cokolwiek [...]  niechęć do seksu oralnego

No i wreszcie temat nabiera powagi i rozsądku! Polać tej kobiecie!!

Nowe_otwarcie napisał/a:

Jak chcesz przywilejów divy, to nie oczekuj przywilejów przynależnych dziewicy  wink

Powiedz mi na jakiej zasadzie zakładasz, że kobieta która ma określone oczekiwania, sama ich nie spełnia?

Skąd Ci się to wzięło, z którego fragmentu rozmowy, że Sara chce tylko korzystać, że sama nie ma nic do zaoferowania, też w kwestii finansów?
Jeśli Ona pracuje i dobrze sobie radzi, tego samego wymaga, serio widzisz tu analogię do prostytucji??

Ty naprawdę żyjesz w jakimś innym świecie.
Spoko, każdy ma prawo. Jednak Twoje próby przekonania innych że tylko Twój punkt widzenia jest słuszny, że wiesz lepiej co Twój rozmówca ma na myśli, manipulowania wypowiedziami by pasowały do Twoich przekonań, są niepoważne.

Naprawdę manipuluję? W sytuacji gdy Sara dociśnięta mocniej wyrzuciła z siebie tekst, który nawet raczyłeś zacytować, a który potwierdza że nie chodzi jej o skrajne przypadki a o zasadę? Nie widzisz czy... nie chcesz widzieć, bo się po prostu z nią w tej kwestii zgadzasz (na co by wskazywała i Twoja odpowiedź na ow zacytowany fragment)?


Poza tym już wcześniej pisałem że akurat oczekiwanie porównywalnego poziomu nie jest niczym złym (a nawet sam byłem silnym orędownikiem tej wersji i to od pojawienia się tutaj). I właśnie dlatego wrzuciłem swój przykład randki z "panią dyrektor", gdzie sam czułem się tak średnio i nie rozpamiętywałem tygodniami że nie zaskoczylo, bo babka rzeczywiście grala w zupełnie innej lidze.

250

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

..

NO idz zobacz czy córka ci kasy nie wybiera z portfela, bo jeszcze zostanie materialistką.
W sumie śmieszne, że swoim gównianym przykładem ojca biedaka jebiesz jej mózg normalizując w jej oczach obraz faceta-nieudacznika. Twoje ego jest ważniejsze niż jej jakośc życia?

Smutna, ty jesteś tak spierdolona że aż bierze ciekawość jakie traumy z RL przychodzisz tu odreagować? Usiłujesz tu zgrywac twardą, tymczasem  jasne jest że gdybyś tak skakała w realu, to by cię krótko za pysk wzięli. Wciskasz że jesteś sama z wyboru, tymczasem po prostu nikt rozsądny nie chciał ryzykować relacji z tak spierdolonym modelem. Dlatego przychodzisz tutaj i jak ostatnia gnida liczysz ze znajdziesz jakiś łatwy cel,  na którym będziesz się mogła powyżywac i odreagować to jak pewnie po tobie jeżdżą (mimo bajek jak to w męskim zawodzie dorownalas facetom)? Małego.mi nie żal, bo to bardzo podobny model do ciebie (zresztą dlatego tak się spinacie), dla mnie jesteś internetowym noname'em, więc też mi krzywdy nie zrobisz (a ostatni twój tekst wywołał jedynie uśmiech,  bo widać że któraś szpilka cie zabolała), żal mi jedynie Shiniego. I ciesz się że tu jestem, bo jak mnie i małego zabraknie, to skonczy się przyklaskiwanie ci (przez te, które bardziej nie znoszą nas), a zacznie się dokładniejsze przyglądanie twojemu sfrustrowanemu chamstwu wylewającemu się z Twoich postów.

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Naprawdę manipuluję?

Tak to wygląda, dosyć wyraźnie.
Masz określone, bardzo silne przekonania i próbujesz je dopasować do rozmówcy.
Problem w tym, że one średnio do tej rozmowy pasują.

Ty nawet wiesz o tym co ona myśli i co robi. Rzeczy, które wynikają z Twojej wyobraźni a nie z rozmowy- tekst o podniesieniu finansowej poprzeczki i wiele innych.
To nie jest poważne prowadzenie rozmowy.


Nowe_otwarcie napisał/a:

W sytuacji gdy Sara dociśnięta mocniej wyrzuciła z siebie tekst, który nawet raczyłeś zacytować, a który potwierdza że nie chodzi jej o skrajne przypadki a o zasadę?
Nie widzisz czy... nie chcesz widzieć, bo się po prostu z nią w tej kwestii zgadzasz (na co by wskazywała i Twoja odpowiedź na ow zacytowany fragment)?

Jedyny fragment, gdzie ją cytuję w tym temacie:

RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
SaraS napisał/a:

każdy może odrzucić każdego ze względu na cokolwiek [...]  niechęć do seksu oralnego

No i wreszcie temat nabiera powagi i rozsądku! Polać tej kobiecie!!

Serio, masz z tym problem? Na tym opierasz swoją krytykę i obrażanie rozmówcy?

Pytałem, nie odpowiedziałeś.
Ty, rozumiem, nie masz swoich określonych wymagań i preferencji, jakiegoś minimum w nich?
Czy może Twoje są jedynie słuszne i wszyscy mają miec takie same?
Kiedy zaś, kobieta która pracuje i zarabia, radzi sobie, chce takiego samego mężczyznę, to wg Ciebie "dupa za kasę". Tak napisałeś, wyraźnie próbując obrazić.

Stary, kombinujesz jak koń pod górę by przepchnąć swoją wizję. Tyle, że ona tu nijak nie pasuje.

Mnie wystarczy, dosyć głupot i marnowania czasu na dzisiaj.

252

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Naprawdę manipuluję?

Tak to wygląda, dosyć wyraźnie.
Masz określone, bardzo silne przekonania i próbujesz je dopasować do rozmówcy.
Problem w tym, że one średnio do tej rozmowy pasują.

Ty nawet wiesz o tym co ona myśli i co robi. Rzeczy, które wynikają z Twojej wyobraźni a nie z rozmowy- tekst o podniesieniu finansowej poprzeczki i wiele innych.
To nie jest poważne prowadzenie rozmowy.


Nowe_otwarcie napisał/a:

W sytuacji gdy Sara dociśnięta mocniej wyrzuciła z siebie tekst, który nawet raczyłeś zacytować, a który potwierdza że nie chodzi jej o skrajne przypadki a o zasadę?
Nie widzisz czy... nie chcesz widzieć, bo się po prostu z nią w tej kwestii zgadzasz (na co by wskazywała i Twoja odpowiedź na ow zacytowany fragment)?

Jedyny fragment, gdzie ją cytuję w tym temacie:

RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
SaraS napisał/a:

każdy może odrzucić każdego ze względu na cokolwiek [...]  niechęć do seksu oralnego

No i wreszcie temat nabiera powagi i rozsądku! Polać tej kobiecie!!

Serio, masz z tym problem? Na tym opierasz swoją krytykę i obrażanie rozmówcy?

Pytałem, nie odpowiedziałeś.
Ty, rozumiem, nie masz swoich określonych wymagań i preferencji, jakiegoś minimum w nich?
Czy może Twoje są jedynie słuszne i wszyscy mają miec takie same?
Kiedy zaś, kobieta która pracuje i zarabia, radzi sobie, chce takiego samego mężczyznę, to wg Ciebie "dupa za kasę". Tak napisałeś, wyraźnie próbując obrazić.

Stary, kombinujesz jak koń pod górę by przepchnąć swoją wizję. Tyle, że ona tu nijak nie pasuje.

Mnie wystarczy, dosyć głupot i marnowania czasu na dzisiaj.

Albo jesteś ślepy (bo powyżej napisałem że facet "na dokładnie tym samym poziomie" jest zrozumialy) albo celowo udajesz że nie widzisz konkretnych zdań w moich postach.

Tym bardziej że zacytowane zdanie nie mówiło o prawie do odrzucania przypadków znacznie poniżej, do odrzucenia skrajności. Sara dociśnieta w końcu wyrzuciła z siebie że chce robić co chce i nie być za to krytykowana. No chciałoby się, ale w pewnych sytuacjach chcieć to sobie może. Jak sobie dobierze koleżanki.podobne do siebie i same w swoim groni ustalą pasujące im zasady etyczne/moralne, które nie będą dotyczyć nikogo spoza tego grona, to ich sprawa. Jeśli liczy na uznanie słuszności tych zasad ogólnie, w całym kraju , to musi się liczyć z głosami.krytyki od tych, którzy uważają takie zasady za nieetyczne. Dla pewnych, zwłaszcza skrajnych, przypadków te zasady będą akceptowalne praktycznie dla wszystkich; im bardziej będą ogólne i niesprecyzowane, tym.bardxiej w takiej formie będą nieakceptowalne dla ogółu.

253

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Albo jesteś ślepy (bo powyżej napisałem że facet "na dokładnie tym samym poziomie" jest zrozumialy) albo celowo udajesz że nie widzisz konkretnych zdań w moich postach.

Tym bardziej że zacytowane zdanie nie mówiło o prawie do odrzucania przypadków znacznie poniżej, do odrzucenia skrajności. Sara dociśnieta w końcu wyrzuciła z siebie że chce robić co chce i nie być za to krytykowana. No chciałoby się, ale w pewnych sytuacjach chcieć to sobie może. Jak sobie dobierze koleżanki.podobne do siebie i same w swoim groni ustalą pasujące im zasady etyczne/moralne, które nie będą dotyczyć nikogo spoza tego grona, to ich sprawa. Jeśli liczy na uznanie słuszności tych zasad ogólnie, w całym kraju , to musi się liczyć z głosami.krytyki od tych, którzy uważają takie zasady za nieetyczne. Dla pewnych, zwłaszcza skrajnych, przypadków te zasady będą akceptowalne praktycznie dla wszystkich; im bardziej będą ogólne i niesprecyzowane, tym.bardxiej w takiej formie będą nieakceptowalne dla ogółu.

Tylko że tak naprawdę to jest bez sensu, ten obowiązek reprezentowania sobą tego, czego by się chciało. Przecież to, co się podoba, nie zawsze musi się na to przekładać. Jasne, jest ten plus, że mogę się roześmiać, jeśli nazwiesz mnie utrzymanką, ale tak naprawdę uważam, że to nie powinno mieć znaczenia.

Podoba mi się to, co mi się podoba, imponuje to, co mi imponuje. Tak się składa, że akurat pod względem finansowym to się u mnie zgadza, w sensie - mogę dać to, czego oczekuję. Ale czy gdybym była babką, która pracuje sobie gdzieś tam za minimalną, nie mogłoby mi imponować to samo?  Nie mogłabym sobie wzdychać do tych ogarniętych dokładnie na tej samej zasadzie co teraz wzdycham do swojego partnera? Oczywiście, oni by nie musieli zwracać na mnie uwagi, ale to bez znaczenia przecież - wzdychać mogę, kretyńsko tylko byłoby się skarżyć, że mnie nie chcą, jeśli ja nie chcę takich samych.

No i w drugą stronę - nie zawsze chce się tego, co się oferuje. Co do mężczyzn, jeśli chodzi o wygląd, mam o wiele mniejsze wymagania niż ofertę, jakkolwiek nieelegancko by to zabrzmiało (i to tak totalnie; zdarzało mi się interesować tak nieatrakcyjnymi panami, że bili na głowę niektórych z tych, którzy byli czasem wstawiani na forum jako przykład tych, którym nic nie pomoże). I dlatego absolutnie nie przeszkadzałoby mi, gdyby taki właśnie nieatrakcyjny pan czekał sobie na super laskę. Jego sprawa, albo mu się taka trafi, albo nie. Skoro ja bym pod tym kątem "wzięła mniej", to i totalna top model może mieć inne kryteria wyboru. No i idiotyczne by było, gdyby musiał najpierw stać się ciachem, żeby wyrobić sobie prawo do posiadania własnego gustu.

254

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?

Jakie to jest smieszne, ze najwiekszy bol dupy o kase maja najwieksze przegrywy finansowe xd
Kolesie co nie sa w stanie zaoferowac ani zarobkow na poziomie, ani osobowosci, ani wygladu. Jak mirabelki. Moze i male. Moze i robaczywe. Za to kwasne xdd

255 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2024-03-05 18:37:50)

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Albo jesteś ślepy (bo powyżej napisałem że facet "na dokładnie tym samym poziomie" jest zrozumialy) albo celowo udajesz że nie widzisz konkretnych zdań w moich postach.

Tym bardziej że zacytowane zdanie nie mówiło o prawie do odrzucania przypadków znacznie poniżej, do odrzucenia skrajności. Sara dociśnieta w końcu wyrzuciła z siebie że chce robić co chce i nie być za to krytykowana. No chciałoby się, ale w pewnych sytuacjach chcieć to sobie może. Jak sobie dobierze koleżanki.podobne do siebie i same w swoim groni ustalą pasujące im zasady etyczne/moralne, które nie będą dotyczyć nikogo spoza tego grona, to ich sprawa. Jeśli liczy na uznanie słuszności tych zasad ogólnie, w całym kraju , to musi się liczyć z głosami.krytyki od tych, którzy uważają takie zasady za nieetyczne. Dla pewnych, zwłaszcza skrajnych, przypadków te zasady będą akceptowalne praktycznie dla wszystkich; im bardziej będą ogólne i niesprecyzowane, tym.bardxiej w takiej formie będą nieakceptowalne dla ogółu.

Tylko że tak naprawdę to jest bez sensu, ten obowiązek reprezentowania sobą tego, czego by się chciało. Przecież to, co się podoba, nie zawsze musi się na to przekładać. Jasne, jest ten plus, że mogę się roześmiać, jeśli nazwiesz mnie utrzymanką, ale tak naprawdę uważam, że to nie powinno mieć znaczenia.

Podoba mi się to, co mi się podoba, imponuje to, co mi imponuje. Tak się składa, że akurat pod względem finansowym to się u mnie zgadza, w sensie - mogę dać to, czego oczekuję. Ale czy gdybym była babką, która pracuje sobie gdzieś tam za minimalną, nie mogłoby mi imponować to samo?  Nie mogłabym sobie wzdychać do tych ogarniętych dokładnie na tej samej zasadzie co teraz wzdycham do swojego partnera? Oczywiście, oni by nie musieli zwracać na mnie uwagi, ale to bez znaczenia przecież - wzdychać mogę, kretyńsko tylko byłoby się skarżyć, że mnie nie chcą, jeśli ja nie chcę takich samych.

No i w drugą stronę - nie zawsze chce się tego, co się oferuje. Co do mężczyzn, jeśli chodzi o wygląd, mam o wiele mniejsze wymagania niż ofertę, jakkolwiek nieelegancko by to zabrzmiało (i to tak totalnie; zdarzało mi się interesować tak nieatrakcyjnymi panami, że bili na głowę niektórych z tych, którzy byli czasem wstawiani na forum jako przykład tych, którym nic nie pomoże). I dlatego absolutnie nie przeszkadzałoby mi, gdyby taki właśnie nieatrakcyjny pan czekał sobie na super laskę. Jego sprawa, albo mu się taka trafi, albo nie. Skoro ja bym pod tym kątem "wzięła mniej", to i totalna top model może mieć inne kryteria wyboru. No i idiotyczne by było, gdyby musiał najpierw stać się ciachem, żeby wyrobić sobie prawo do posiadania własnego gustu.

Nie Saro, to nie jest bez sensu; ZWŁASZCZA tutaj gdy za identyczną postawę faceci są yebani jak psy pod zarzutem bycia odklejonym od realiów i swoich możliwości. Zawsze mnie wk...ły podwójne standardy: albo mamy precyzyjne zasady DLA WSZYSTKICH i się ich trzymamy albo oszczędźmy sobie pitolenia. Zawsze mnie także wk...ło jak ktoś owijał w bawełnę, nie potrafiąc przyjąć konsekwencji swojej postawy. Dlatego też i nie wciskałem nikomu kitu odnośnie np. mojej sytuacji. Ty już w pierwszym zdaniu potwierdzasz że chodzi Ci o zasadę, a nie o konkretne przypadki, a ja jasno napisałem co o tym sądzę. I to wszystko ma znaczenie i powinno mieć znaczenie, nawet jeśli to tylko przypadek (jak sama twierdzisz) że Tobie udało się zgrać z tymi zasadami. I pamiętam że podobna postawa drażniła mnie np. u Beyondblackie, a z biegiem czasu coraz bardziej zaczynam szanować postawę M!ri: fakt, pi...ona egoistka o niewyparzonym języku, ale przynajmniej jedno jej trzeba oddać: nie stara się dorobić do tego ideologii.

256

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Halina3.1 napisał/a:

Jakie to jest smieszne, ze najwiekszy bol dupy o kase maja najwieksze przegrywy finansowe xd
Kolesie co nie sa w stanie zaoferowac ani zarobkow na poziomie, ani osobowosci, ani wygladu. Jak mirabelki. Moze i male. Moze i robaczywe. Za to kwasne xdd

Oooo, czarna karynka wróciła big_smile

257

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Elena_Lenu napisał/a:

Ja mam wrażenie, że dla wielu mężczyzn "niskie zarobki" stały się wygodnym wytłumaczeniem, dlaczego nie radzą sobie w relacjach damsko-męskich, coś trochę jak wzrost, na który przecież nie ma się wpływu. Tymczasem bardzo często nie chodzi o sam stan konta, bardziej o pewne cechy charakteru, zachowania i fakty, które temu towarzyszą np.

- facet ciągle narzeka (to odstrasza często już na starcie), nie ma ciekawych zainteresowań, atrakcyjnego stylu życia, który przyciągałby znajomości;
- jest leniwy, nieodpowiedzialny, nie chce mu się pracować;
- zaniedbał edukację, trudno z nim o czymś porozmawiać głębiej np. o książce, teatrze, wierzy w jakieś zabobony, teorie spiskowe;
- zadowala się minimum - o ile jest naturalnym, że 27-latek zaraz po studiach zarabia mało, to inaczej patrzy się na kogoś kto chce się rozwijać w konkretnej dziedzinie, ma na siebie plan, a inaczej na 40-latka, który może i ma dwie stówki więcej, ale całkowicie satysfakcjonuje go najprostsza praca fizyczna;
- nieodpowiedzialnie podchodzi do finansów, jest mega rozrzutny, zadłuża się w jakichś chwilówkach, traci pieniądze na hazard, jakieś forexy, piramidy finansowe czy zdrapki;
- jest zwyczajnie skąpy, nie postawi piwa za kilka zł, bo jak kobieta mu się nie zrekompensuje, to będzie czuł się mega oszukany;
- jest bardzo nieśmiały i zakompleksiony (to w moim odczuciu może i nie powinno skreślać faceta, ale skutecznie utrudnia poznanie kogoś)

Wiesz co, to (przynajmniej w moim wypadku) zdecydowanie nie o to chodzi.
Po pierwsze, to nie chodzi o problemy w relacjach w realu, bo zasadniczo nigdy nie miałem problemów ze przygruchaniem sobie laski*. I w zasadzie nikt (poza byłą już żoną jak mi chciała dopierdolić) nie robił mi tu takich jazd jak Smutna, Koralina, MagdaLena, Salomonka czy Kasssja. NIKT w realu, tylko tutaj i na Kafeterii! Po prostu nie miałem za bardzo jak szczerze z kobietą o tym podgadać by poznać kobiecy punkt widzenia, tym bardziej że wszystkie kobiety które mnie poznały w realu zawsze wypowiadały się jedynie w pozytywnym tonie (w stylu: nie masz takiej złej sytuacji, inni mają mniej, masz naprawdę duże szanse na fajną babkę). Z ręką na sercu: tylko tutaj były takie jazdy. Nie wiem, może to prawda co tu i na Kafe było pisane (że na tych forach po prostu nie ma osób, które by nie miały jakiegoś skrzywienia, jakiegoś bólu dupy o coś, jakiegoś kompleksu, który chcą wyładować na innych). Tylko tutaj i na kafe różne (nie napiszę co) starały się skopać jak mocno się da moje poczucie własnej wartości i wcisnąć mi że jestem przegrywem (powtórzę z całą mocą: słowo "przegryw" pod moim adresem padało tylko w tych dwóch miejscach!, który nie ma prawa do żadnych oczekiwań; bo cholera real jakoś tego nie potwierdza. Może faktycznie należy zapomnieć o pierdoleniu, jakie tu i na Kafeterii szło pod moim adresem i patrzeć z optymizmem w przyszłość.
Nawet większość z tych zarzutów z Twojej listy nie pasuje. A zwłaszcza w kwestii znajomości, to dopiero teraz widzę że cholera po prostu brakuje mi czasu nie tylko na nowe, ale na utrzymywanie starych znajomości. Coraz częściej brakuje mi czasu dla siebie, choć to wcale nie znaczy że chciałbym być sam i mieć go nieograniczoną ilość wink

258

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Elena_Lenu napisał/a:

Ja mam wrażenie, że dla wielu mężczyzn "niskie zarobki" stały się wygodnym wytłumaczeniem, dlaczego nie radzą sobie w relacjach damsko-męskich, coś trochę jak wzrost, na który przecież nie ma się wpływu. Tymczasem bardzo często nie chodzi o sam stan konta, bardziej o pewne cechy charakteru, zachowania i fakty, które temu towarzyszą np.

- facet ciągle narzeka (to odstrasza często już na starcie), nie ma ciekawych zainteresowań, atrakcyjnego stylu życia, który przyciągałby znajomości;
- jest leniwy, nieodpowiedzialny, nie chce mu się pracować;
- zaniedbał edukację, trudno z nim o czymś porozmawiać głębiej np. o książce, teatrze, wierzy w jakieś zabobony, teorie spiskowe;
- zadowala się minimum - o ile jest naturalnym, że 27-latek zaraz po studiach zarabia mało, to inaczej patrzy się na kogoś kto chce się rozwijać w konkretnej dziedzinie, ma na siebie plan, a inaczej na 40-latka, który może i ma dwie stówki więcej, ale całkowicie satysfakcjonuje go najprostsza praca fizyczna;
- nieodpowiedzialnie podchodzi do finansów, jest mega rozrzutny, zadłuża się w jakichś chwilówkach, traci pieniądze na hazard, jakieś forexy, piramidy finansowe czy zdrapki;
- jest zwyczajnie skąpy, nie postawi piwa za kilka zł, bo jak kobieta mu się nie zrekompensuje, to będzie czuł się mega oszukany;
- jest bardzo nieśmiały i zakompleksiony (to w moim odczuciu może i nie powinno skreślać faceta, ale skutecznie utrudnia poznanie kogoś)

Ten post ładnie pokazuje sedno całego problemu z materialistkami. Wystarczy, że facet jest biedny i już musi posiadać wymienione cechy. Wiele kobiet tu pisze, że same zarobki nie mają takiego dużego znaczenia, a jednak jeśli są niskie to z automatu oznacza, że z facetem jest coś nie tak. Nie da się być biednym i porządnym człowiekiem czy też kandydatem na partnera. Kilka Pań się tu napracowało by odsunąć od siebie i wszystkich innych kobiet podejrzenia o materializm, a powyższy post sprawił, że wszystko wróciło do punktu wyjścia.

Halina3.1 napisał/a:

Jakie to jest smieszne, ze najwiekszy bol dupy o kase maja najwieksze przegrywy finansowe xd
Kolesie co nie sa w stanie zaoferowac ani zarobkow na poziomie, ani osobowosci, ani wygladu. Jak mirabelki. Moze i male. Moze i robaczywe. Za to kwasne xdd

Ty to wiesz jak zrobić dobre wejście. Było fajnie, ciekawie, rozmowa zaczęła nabierać tempa, a tu wchodzi Halina i wali prostackim tekstem rozwalając całą powagę i poziom intelektualny tej rozmowy. Niezłe samozaoranie tu się zaczyna dziać.

259

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie Saro, to nie jest bez sensu; ZWŁASZCZA tutaj gdy za identyczną postawę faceci są yebani jak psy pod zarzutem bycia odklejonym od realiów i swoich możliwości. Zawsze mnie wk...ły podwójne standardy: albo mamy precyzyjne zasady DLA WSZYSTKICH i się ich trzymamy albo oszczędźmy sobie pitolenia. Zawsze mnie także wk...ło jak ktoś owijał w bawełnę, nie potrafiąc przyjąć konsekwencji swojej postawy. Dlatego też i nie wciskałem nikomu kitu odnośnie np. mojej sytuacji. Ty już w pierwszym zdaniu potwierdzasz że chodzi Ci o zasadę, a nie o konkretne przypadki, a ja jasno napisałem co o tym sądzę. I to wszystko ma znaczenie i powinno mieć znaczenie, nawet jeśli to tylko przypadek (jak sama twierdzisz) że Tobie udało się zgrać z tymi zasadami. I pamiętam że podobna postawa drażniła mnie np. u Beyondblackie, a z biegiem czasu coraz bardziej zaczynam szanować postawę M!ri: fakt, pi...ona egoistka o niewyparzonym języku, ale przynajmniej jedno jej trzeba oddać: nie stara się dorobić do tego ideologii.

Jest różnica między "mam oczekiwania, których sam(a) nie spełniam i to moja sprawa, poczekam sobie grzecznie, może się jakieś zainteresowanie trafi" a "mam rozmaite pretensje, że te oczekiwania nie są spełnione". Oczywiście, że jak paskuda napisze, że super laski/ciacha go nie chcą, to się doradzi obniżenie wymagań albo podrasowanie oferty. Oczywiście, że jak laska będzie smęcić, że absztyfikant niechętny sponsorowaniu wakacji, to można nakazać puknąć się w głowę i ruszyć do roboty. Oczywiście, że jak ktoś bez X będzie obrażał płeć przeciwną bez X, to hipokryta i matoł.
Znaczy, jasne, dobre serduszka mamy, kaganek oświaty niesiemy, ewentualne problematyczne kwestie chcemy wskazywać, ale... jeśli ktoś ma problem/pyta o zdanie/zwala winę za niepowodzenia na wszystkich dookoła itd. A jak sobie cichutko siedzi, oczekiwania ma, ale niczego od nikogo nie żąda - a na zdrowie, niech czeka na chada milionera czy inną top model z konkretnym biznesem. Bo i czemu nie?

260

Odp: Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?
Shinigami napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Jakie to jest smieszne, ze najwiekszy bol dupy o kase maja najwieksze przegrywy finansowe xd
Kolesie co nie sa w stanie zaoferowac ani zarobkow na poziomie, ani osobowosci, ani wygladu. Jak mirabelki. Moze i male. Moze i robaczywe. Za to kwasne xdd

Ty to wiesz jak zrobić dobre wejście. Było fajnie, ciekawie, rozmowa zaczęła nabierać tempa, a tu wchodzi Halina i wali prostackim tekstem rozwalając całą powagę i poziom intelektualny tej rozmowy. Niezłe samozaoranie tu się zaczyna dziać.

Powiedzial typ, co rozpierdala kazdy watek gadka o sobie i swoich problemach, w kolko tych samych, korych nie chce naprawic. Do spolki z dziadersem NO. Popatrz na niego, on jest twoja starsza kopia. Jak sie nie ogarniesz, to tez tak skonczysz. Ew. jak piotr77, ten od braku rozwodu.

A poziom intelektualny dyskusji ktora uskutecznia tu NO jest denniejszy niz moje teksty.

Posty [ 196 do 260 z 328 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Po jakim czasie facet powinien się oświadczyć ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024