Co mysliscie o flirtach w związku?
1. zdrada?
2. Nadużycie zaufania?
3. Fun dla sportu, nie wpływający na związek bo wiemy, ze sie kochamy?
4. Brak lojalności ale bez większych dram.
Znam usposobienie swojego męża, znam swoje. Obojgu nam się zdarzyło bo mamy flirciarskie usposobienia. Nie wiem ile razy u męża, zawsze mi mówił jak ktoś podbijał do niego ale o ostatnim flirtcie nie powiedział. Dowiedziałam się z jego messengera, jak ona chciala wiecej to powiedzial, ze jest zonaty i zakonczyl. Zabolał nie fakt flirtu a fakt ukrycia tego, to tylko gra słów, zero dotyku.
Nie jestem swieta, zaangażowałam się w miesieczną internetową znajomość z mężczyzna z mojego miasta, były teksty, że mu się śniłam i że to były przyjemne sny, był flirt (gra slow), zaproszenie na kawę. Znajomość urwałam i przyznałam się mężowi, kazał uciąc znajomość mówiąc że to coś gorszego bo u niego to sport a u mnie odpływanie emocjonalne.
Dziś się z tego śmiejemy, robimy kurs komunikacyjny z którego wychodzi ze niczego nam nie brakuje, po prostu... jesteśmy rozrywkowi.
Jak jest/było u was w związkach?