Witam jestem po rozwodzie mam 2 dzieci. Od jakiegoś czasu jestem w związku z mężczyzna również po rozwodzie ma on córkę która jest pod jego opieka .Mieszkam z nim dwa lata .To właśnie dla niego rzuciłam pracę znajomych rodzinę i z dziećmi przeprowadziłam się 130 km by zamieszkać z nim .Od pewnego czasu psuje się. Nie podobają mi się jego kontakty z była żona jest jej pełno wszędzie razem chodzą na zebrania do dziecka do szkoły ona viagle wypisuje a on odpisuje i że wszystkiego się tłumaczy mam tego dość. Prosiłam rozmawiałam niestety kończy się kłótnia że wymyślam i stwarzam problemy .Druga rzecz to to że jes ślepo zapatrzony w dziecko .Mi obrywam się za nią za wszystko .wczoraj mieliśmy mega kłótnie bo dziecko 9 lat wsadziło gdzieś swój antyperspirant i nie mogło znaleźć dostało się mi bo przecież ona zamala ja powinnam była szukać tylko ze ja nie wiedziałam nawet że ona go wsadziła gdzieś....no ale mi się oberwało takich sytuacji jest multum .....Mała do mnie pyskuje nie słucha sie a jak tatuś wróci z pracy zupełna zmiana miła potulna kochana zgłaszałam problem nie raz ale bez skutecznie zostałam olana .Wczoraj powiedział mi że mam się odp.....lic od dzieciaka i wypieprzać z domu bo to jest jego dom .....ja już jestem wykończona psychicznie .dodam jeszcze że matka powinna płacić alimenty na dziecko ale oczywiście tatuś podarował i ona nie płaci ani grosza na jedzenie ubranie wykładam ja z własnej kieszeni tato za swoje remontuje dom .jest już na finiszu więc ja jestem jak by zbędna.....
Ale ze co?
Miałby nie chodzić na zebrania do szkoły,, Ty chcesz chodzić z nim zamiast byłej żony?
Czy ma nie budować domu?
Więcej wydasz na rzeczy dla małej niż wart będzie Twój udział w domu?
Traktuj dziecko dokładnie jak swoje dzieci, nie ma wyjścia jak masz męża z 2 go rozdania.
Ale ze co?
Miałby nie chodzić na zebrania do szkoły,, Ty chcesz chodzić z nim zamiast byłej żony?
Czy ma nie budować domu?
Więcej wydasz na rzeczy dla małej niż wart będzie Twój udział w domu?
Traktuj dziecko dokładnie jak swoje dzieci, nie ma wyjścia jak masz męża z 2 go rozdania.
Ela210 napisał/a:Ale ze co?
Miałby nie chodzić na zebrania do szkoły,, Ty chcesz chodzić z nim zamiast byłej żony?
Czy ma nie budować domu?
Więcej wydasz na rzeczy dla małej niż wart będzie Twój udział w domu?
Traktuj dziecko dokładnie jak swoje dzieci, nie ma wyjścia jak masz męża z 2 go rozdania.
Nie ale chodzi mi o to że te ich kontakty są chore np wyjeżdżamy gdzieś on jej pisze hej pakujemy się potem hej jesteśmy już na miejscu i tak że wszystkim czy uważa pani to za normalne ?ma nowa rodzinę to niech się nią zajmie a nie spowiada się byłej
Ty jesteś toksyczna i masz tendencję do obwiniania innych za swoje decyzje. Już wyrobiłaś sobie na niego nacisk "bo ja rzuciła dla niego wszystko". To była twoja decyzja. Warto o tym pamiętać.
Wczoraj powiedział mi że mam się odp.....lic od dzieciaka i wypieprzać z domu bo to jest jego dom .....ja już jestem wykończona psychicznie .dodam jeszcze że matka powinna płacić alimenty na dziecko ale oczywiście tatuś podarował i ona nie płaci ani grosza na jedzenie ubranie wykładam ja z własnej kieszeni tato za swoje remontuje dom .jest już na finiszu więc ja jestem jak by zbędna.....
Jeżeli masz gdzie sie udać, to rozpocznij szukanie tam pracy i rzuć w cholerę tego degenerata.
Podejrzewam że ów dom jest w pełni jego, wiec to wygląda tak, że on za twoje pieniądze remontuje sobie dom, z którego wprost cie wypierdala.
mniej szacunek do siebie i do swoich dzieci i odejdź od niego.
To już któryś temat o tym związku, za każdym razem dostajesz takie same odpowiedzi ale potem znów zakładasz kolejny temat. Czego tym razem oczekujesz? Że przyleci wróżka i magicznie odmieni twój związek tak żeby tobie pasował?
Dlaczego to dziecko jest z ojcem, a nie matką?
to nietypowa sytuacja, dlatego pytam.
Witam jestem po rozwodzie mam 2 dzieci. Od jakiegoś czasu jestem w związku z mężczyzna również po rozwodzie ma on córkę która jest pod jego opieka .Mieszkam z nim dwa lata .To właśnie dla niego rzuciłam pracę znajomych rodzinę i z dziećmi przeprowadziłam się 130 km by zamieszkać z nim .Od pewnego czasu psuje się. Nie podobają mi się jego kontakty z była żona jest jej pełno wszędzie razem chodzą na zebrania do dziecka do szkoły ona viagle wypisuje a on odpisuje i że wszystkiego się tłumaczy mam tego dość. Prosiłam rozmawiałam niestety kończy się kłótnia że wymyślam i stwarzam problemy .Druga rzecz to to że jes ślepo zapatrzony w dziecko .Mi obrywam się za nią za wszystko .wczoraj mieliśmy mega kłótnie bo dziecko 9 lat wsadziło gdzieś swój antyperspirant i nie mogło znaleźć dostało się mi bo przecież ona zamala ja powinnam była szukać tylko ze ja nie wiedziałam nawet że ona go wsadziła gdzieś....no ale mi się oberwało takich sytuacji jest multum .....Mała do mnie pyskuje nie słucha sie a jak tatuś wróci z pracy zupełna zmiana miła potulna kochana zgłaszałam problem nie raz ale bez skutecznie zostałam olana .Wczoraj powiedział mi że mam się odp.....lic od dzieciaka i wypieprzać z domu bo to jest jego dom .....ja już jestem wykończona psychicznie .dodam jeszcze że matka powinna płacić alimenty na dziecko ale oczywiście tatuś podarował i ona nie płaci ani grosza na jedzenie ubranie wykładam ja z własnej kieszeni tato za swoje remontuje dom .jest już na finiszu więc ja jestem jak by zbędna.....
Wiele czerwonych lampek. Nie ma miejsca dla Ciebie w tym związku, nie masz obowiązku utrzymywania dziecka partnera, tak jak wielu panów nie chce utrzymywać dziecka/dzieci potencjalnych partnerek. Ja bym uciekła, co Ci partner wulgarnie zasugerował, ale rozumiem, że tkwisz w tym tak głęboko, że nie widzisz takiego wyjścia. Był taki wątek na innym forum "nienawidzę dziecka parnera", wiele trosk mogą przysparzać dzieci parnerów, więc nie jesteś jedyna - choć wiem, że to nie pocieszenie. Ja dlatego nie zdecydowałam się na związek po rozstaniu, bo wiem, że mogłabym nie mieć serca dla dzieci drugiej strony, a ta druga strona mogłaby nie mieć serca dla moich dzieci.
Przeczytaj swój post na głos i pomyśl, co byś doradziła przyjaciółce w tej sytuacji - na pewno wiedziałabyś, że Twoje rady obcego człowieka, który nie chce sie zmienić, nie zmienią i sugerowałabyś jej wydostanie się z takiego związku. Co i ja sugeruję. Ucieczka z tego związku to będzie nowy etap w Twoim życiu, na pewno zdrowszy, a pozostanie w nim - przyczyni się do porażki.
Forum nie zmieni Twojego partnera, bo jemu jest po prostu wygodnie, mieć kim pomiatać.
Ja nie widzę tu ze strony Autorki jakiejś szczególnej toksyczności.
Kilka kwestii:
1. O ile naturalne w takim związku jest, że jakiś kontakt z byłym partnerem musi być - czy to podczas zebrania w szkole, czy przy ustaleniach dotyczących wizyt, w rozmowach dotyczących wychowania dziecka, to nie chciałabym, by ex była obecna "ciągle" w naszym życiu. Uważam ciągłe pogawędki, zaangażowanie, relacjonowanie byłej wakacji - to przegięcie i nie musisz tego akceptować. Ludzie mają różne podejście, ale ja bym postawiła granicę.
2. To nie może być tak, że patchworkowej rodzinie masz same obowiązki, a żadnych praw. Tzn. masz się zajmować córką faceta, kupować jej coś (tak, rozumiem, że facet finansuje remonty), ale jednocześnie Twój autorytet jest podważany, nie możesz decydować o wychowaniu, jesteś traktowana jak obcy dodatek do rodziny.
3. Nawet jeżeli słowa partnera były wypowiedziane w gniewie, pod wpływem chwilowej emocji, to niestety, wiele mówią o tym, jak on widzi Twoją rolę. I niestety może być to tak, że on zawsze jak mu coś nie będzie coś pasowało, przestaniesz być wygodna, to każe Ci się wynosić, bo "to jego dom".
4. Kwestia finansowa tu (nawet gdyby podejście partnera do Ciebie było inne) zdecydowanie do przemyślenia, ten podział musi budzić niezdrowe emocje i generować konflikty.
Ja nie widzę tu ze strony Autorki jakiejś szczególnej toksyczności.
Kilka kwestii:1. O ile naturalne w takim związku jest, że jakiś kontakt z byłym partnerem musi być - czy to podczas zebrania w szkole, czy przy ustaleniach dotyczących wizyt, w rozmowach dotyczących wychowania dziecka, to nie chciałabym, by ex była obecna "ciągle" w naszym życiu. Uważam ciągłe pogawędki, zaangażowanie, relacjonowanie byłej wakacji - to przegięcie i nie musisz tego akceptować. Ludzie mają różne podejście, ale ja bym postawiła granicę.
2. To nie może być tak, że patchworkowej rodzinie masz same obowiązki, a żadnych praw. Tzn. masz się zajmować córką faceta, kupować jej coś (tak, rozumiem, że facet finansuje remonty), ale jednocześnie Twój autorytet jest podważany, nie możesz decydować o wychowaniu, jesteś traktowana jak obcy dodatek do rodziny.
3. Nawet jeżeli słowa partnera były wypowiedziane w gniewie, pod wpływem chwilowej emocji, to niestety, wiele mówią o tym, jak on widzi Twoją rolę. I niestety może być to tak, że on zawsze jak mu coś nie będzie coś pasowało, przestaniesz być wygodna, to każe Ci się wynosić, bo "to jego dom".
4. Kwestia finansowa tu (nawet gdyby podejście partnera do Ciebie było inne) zdecydowanie do przemyślenia, ten podział musi budzić niezdrowe emocje i generować konflikty.
Co do kontaktów ja rozumiem że.musza.byc bo to normalne są jej rodzicami i co so tego nie mam nic a nic .mnie tylko wkurza ze on nie potrafi postawić jej granic ona wypisuje mu smsy typu co jadłeś albo nie pracuj zbyt długo a on jak pokorne ciele odpisuje zamiast napisać słuchaj jest komu o mnie dbać mam nowa rodzinę kobietę a nasze kontakty są ograniczone do tematu dziecka .na zebrania też nie muszą chodzić razem wystar ?y jak pójdzie jedno .zwłaszcza że ona nigdy wzorowa matka nie była a teraz 9budzil się w niej instynkt nagle .ona już zanim się od niego wyprowadziła to pokazywała że chce go odzyskac łaziła przy nim goła itd ona jest chora i rozumiem jej zachowanie ale jego kompletnie nie
Jaką rodzinę? Jesteś tam piątym kołem u wozu, dałaś się zrobić w bambuko dziadowi który cię nie szanuje za grosz i pokazał ci gdzie twoje miejsce. Nie zdziw się jak po remoncie domu pójdziesz w odstawkę a on zejdzie się z była. Bo ewidentnie mu nie przeszło uczucie do niej. Może już ją posuwa na boku skoro mu tak zaczęłaś przeszkadzać.
Kolejna niedojrzała, nierozsądna i zagubiona kobieta która daje sobą pomiatać, wykorzystywać się materialnie i żyje z przemocowcem w chujni.
Szkoda mi tylko twoich dzieci, zamiast zapewnić im dobry dom to fundujesz nową chatę agresorowi, obcej babie i obcemu ogonowi. I oczywiście nic z tego nie będziesz miała, bo jak znam takie historie to wszystko jest na niego a ty jesteś za cienka w uszach żeby zawalczyć o swoje w sądzie i on pogoni cię w skarpetach.
A wisienka na torcie jest to, że dla sportu dostajesz opierdol za jego smarkulę a twoje dzieci oglądają jak obcy typ matka pomiata i się uczą takich wzorców. Wstyd za takie kobiety.
13 2024-02-25 11:06:17 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2024-02-25 11:07:07)
.Wczoraj powiedział mi że mam się odp.....lic od dzieciaka i wypieprzać z domu bo to jest jego dom ....
Co Cię powstrzymuje kropkowy trollu :-P, żeby zastosować się do ekhm sugestii Twojego partnera i odp….lic się od jego dziecka i wypieprzać z jego domu?
Co Cię powstrzymuje kropkowy trollu :-P, żeby zastosować się do ekhm sugestii Twojego partnera i odp….lic się od jego dziecka i wypieprzać z jego domu?
Odpowiedź brzmi tak:
To właśnie dla niego rzuciłam pracę znajomych rodzinę i z dziećmi przeprowadziłam się 130 km by zamieszkać z nim .
15 2024-02-25 11:25:35 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2024-02-25 11:26:41)
MagdaLena1111 napisał/a:Co Cię powstrzymuje kropkowy trollu :-P, żeby zastosować się do ekhm sugestii Twojego partnera i odp….lic się od jego dziecka i wypieprzać z jego domu?
Odpowiedź brzmi tak:
Beata87polska napisał/a:To właśnie dla niego rzuciłam pracę znajomych rodzinę i z dziećmi przeprowadziłam się 130 km by zamieszkać z nim .
Myślę, że kropkowemu trollowi tak samo łatwo jak przyszło rzucenie pracy i przeprowadzenie się, ciągnąc dodatkowo za sobą dzieci do nowego faceta, tak samo łatwo i szybko może przyjść wyprowadzenie się od niego. Szczególnie po tak wyrazistej sugestii.
Myślisz, że to działa tylko w jedną stronę? Nie sądzę.
A odp…lić się od jego dziecka może bez żadnej nawet sugestii i logistycznych zawirowań :-P