Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 174 z 174 ]

131

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Kaszpir007 napisał/a:

U siebie na działce miałem własne pomidory,paprykę,fasolkę, bakłażany,cukinie, ogórki, marchew i inne cuda.  Przez 2 sezony nawet arbuzy smile
I nie stosuje żadnej chemii.

Co do kapusty, kalafiora i brokuła to bez chemii nie ma szansy na to. One wabią robaki jak szalone.
Dlatego tego nie uprawiam i raczej rzadko już jem.


Są naturalne preparaty biologiczne do ochrony. To są po prostu często drapieżniki polujące na to, co nam plony wpierdzela (np dobroczynek) lub...pasożyty żerujące na takich robaczkach, a nieszkodliwe dla rośliny i ludzi (np nicienie na ziemiórki i kilka innych).


Co do ślimaków, to wystarczy na pole wpuścić kaczki. wink


Jak chcecie się pozbyć mszyc, to najpierw pozbądźcie się mrówek. Bo one mszyce hodują.

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-02-23 12:30:13)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Jack Sparrow napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

U siebie na działce miałem własne pomidory,paprykę,fasolkę, bakłażany,cukinie, ogórki, marchew i inne cuda.  Przez 2 sezony nawet arbuzy smile
I nie stosuje żadnej chemii.

Co do kapusty, kalafiora i brokuła to bez chemii nie ma szansy na to. One wabią robaki jak szalone.
Dlatego tego nie uprawiam i raczej rzadko już jem.


Są naturalne preparaty biologiczne do ochrony. To są po prostu często drapieżniki polujące na to, co nam plony wpierdzela (np dobroczynek) lub...pasożyty żerujące na takich robaczkach, a nieszkodliwe dla rośliny i ludzi (np nicienie na ziemiórki i kilka innych).


Co do ślimaków, to wystarczy na pole wpuścić kaczki. wink


Jak chcecie się pozbyć mszyc, to najpierw pozbądźcie się mrówek. Bo one mszyce hodują.

Dobre z tymi kaczkami, dokładnie wszystko zjedzą big_smile Trzeba też, jeszcze mieć kaczki smile

A jak niby pozbyć się mrówek, cynamon omijają.

133

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
wieka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

U siebie na działce miałem własne pomidory,paprykę,fasolkę, bakłażany,cukinie, ogórki, marchew i inne cuda.  Przez 2 sezony nawet arbuzy smile
I nie stosuje żadnej chemii.

Co do kapusty, kalafiora i brokuła to bez chemii nie ma szansy na to. One wabią robaki jak szalone.
Dlatego tego nie uprawiam i raczej rzadko już jem.


Są naturalne preparaty biologiczne do ochrony. To są po prostu często drapieżniki polujące na to, co nam plony wpierdzela (np dobroczynek) lub...pasożyty żerujące na takich robaczkach, a nieszkodliwe dla rośliny i ludzi (np nicienie na ziemiórki i kilka innych).


Co do ślimaków, to wystarczy na pole wpuścić kaczki. wink


Jak chcecie się pozbyć mszyc, to najpierw pozbądźcie się mrówek. Bo one mszyce hodują.

Dobre z tymi kaczkami, dokładnie wszystko zjedzą big_smile Trzeba też, jeszcze mieć kaczki smile

A jak niby pozbyć się mrówek, cynamon omijają.

Kaczek nie mozna chlebem dokarmiac, bo wiem, bo w parkach czasem.jest jezioro albo staw z kaczkami i tam jest napisane don't feed ducks with bread

134

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Jack Sparrow napisał/a:
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Dlatego parsklam smiechem na to.odstawienie cukru w przypadku hipoglikemii,bo glukoza to.cos co ratuje zycie w ataku hipoglikemii

To sobie parskaj, pokazując elementarny brak wiedzy na temat codziennego funkcjonowania w sytuacji zdiagnozowanej hipoglikemii.
Już sam fakt, że swoje ataki masz tak często i musisz sięgać po glukozę pokazuje jak bardzo sobie z tym problemem nie radzisz.


Oj tam oj tam. Z dietą Juleczka sobie radzi i tak lepiej niż z biznesem. Wszak....wciąż żyje. Nie wiadomo jak długo przy takim odżywianiu i tak częstych atakach, ale kto by tam wchodził w szczegóły. wink

Bardzo dobrze  mnie sie zyje na diecie roslinnej, atakow czasem nie mam wcale, czasem man jeden, czasem trzy to zalezy juz sama niewiem od czego. Dieta roslinna nie jest przyczyna atakow hipoglikemii

135 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-02-23 16:28:40)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Potwierdzam, ze sa nawozy czysto naturalne z jakiegos guana i robali, bez dodanej chemii (przynajmniej jesli wierzyc skladom). I rosliny rosna na nich jak na mecie ale to nie sa tanie rzeczy. Ja kupuje taki naturalny nawoz dla domowych roslin, co wyszukalam na reddicie, ze narkusy podlewaja tym marichuanen chyba zeby miec wieksze zbiory albo zeby bardziej w turban dawalo. I to dziala na rosliny az za dobrze. Sa tak dorodne, ze az jak zmutowane. Ale 3 male butelki kosztuja ponad $30 i starczaja ledwo na pare miesiecy. To sa drogie rzeczy, nie bardzo widze uprawianie warzyw takim nawozem, kosztowalyby jeszcze ze 2x tyle co obecnie.

Nie mam obecnie gdzie trzymac sadzonek ale niedlugo wynosze sie z tego nowojorskiego kurwidolka, bo lewaki i migranci zrujnowali mi miasto doszczetnie. Pierwsze co, to w nowym domu sprobuje pomidory posadzic i tym podlewac i zobacze jak wyrosna. Kiedys sadzilam w takim hydroponicznym ustrojstwie do ktorego wlewalo sie nawoz ale mialy malo smaku, wiec chyba byl sztuczny.

136

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Jack Sparrow napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

U siebie na działce miałem własne pomidory,paprykę,fasolkę, bakłażany,cukinie, ogórki, marchew i inne cuda.  Przez 2 sezony nawet arbuzy smile
I nie stosuje żadnej chemii.

Co do kapusty, kalafiora i brokuła to bez chemii nie ma szansy na to. One wabią robaki jak szalone.
Dlatego tego nie uprawiam i raczej rzadko już jem.


Są naturalne preparaty biologiczne do ochrony. To są po prostu często drapieżniki polujące na to, co nam plony wpierdzela (np dobroczynek) lub...pasożyty żerujące na takich robaczkach, a nieszkodliwe dla rośliny i ludzi (np nicienie na ziemiórki i kilka innych).


Co do ślimaków, to wystarczy na pole wpuścić kaczki. wink


Jak chcecie się pozbyć mszyc, to najpierw pozbądźcie się mrówek. Bo one mszyce hodują.

Nie wiedzialam o tych nicieniach na ziemiorki. To cholerstwo zniszczylo taka piekna, wielka bazylie i rozmaryn, niczym nie moglam tego dziadostwa wyplenic.
Jak sie to kupuje i aplikuje?

137

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Tu nie chodzi tak o nawozy jak o środki ochrony roślin, bo nawóz można dać organiczny, ale już na szkodniki i grzyby, szczególnie drzew owocowych tylko chemia zadziała.

138

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Halina3.1 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

U siebie na działce miałem własne pomidory,paprykę,fasolkę, bakłażany,cukinie, ogórki, marchew i inne cuda.  Przez 2 sezony nawet arbuzy smile
I nie stosuje żadnej chemii.

Co do kapusty, kalafiora i brokuła to bez chemii nie ma szansy na to. One wabią robaki jak szalone.
Dlatego tego nie uprawiam i raczej rzadko już jem.


Są naturalne preparaty biologiczne do ochrony. To są po prostu często drapieżniki polujące na to, co nam plony wpierdzela (np dobroczynek) lub...pasożyty żerujące na takich robaczkach, a nieszkodliwe dla rośliny i ludzi (np nicienie na ziemiórki i kilka innych).


Co do ślimaków, to wystarczy na pole wpuścić kaczki. wink


Jak chcecie się pozbyć mszyc, to najpierw pozbądźcie się mrówek. Bo one mszyce hodują.

Nie wiedzialam o tych nicieniach na ziemiorki. To cholerstwo zniszczylo taka piekna, wielka bazylie i rozmaryn, niczym nie moglam tego dziadostwa wyplenic.
Jak sie to kupuje i aplikuje?

Potem nicieni się nie pozbedziesz big_smile

139 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2024-02-23 16:40:57)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
wieka napisał/a:

"Są pewne zasady i jak się ich przestrzega to można mieć owoce bez chemii."

Jeśli masz taki patent na śliwki, czereśnie i wiśnie, to chętnie posłucham, bo jeszcze jabłko czy gruszkę zjesz, robaka wykroisz, jak robaki i grzyby nie zniszczą ich wcześniej na poziomie liści.

W obecnych czasach przydomowe warzywa da się jeszcze uprawiać bez pestycydów, owoców już nie.

Co do czereśni i wiśni.

Są czereśnie odmiany wczesne i późne. Najbardziej narażone na robaka są wersje bardzo późne czereśni i wiśni.
Po prostu robaki mają swój czas "wegetacji" i jak owoce będą przed ich okresem to i robaków nie ma smile

Co do śliwek są różne odmiany. Są bardzie podatne i mniej podatne.

Naprawdę odmian jest mnóstwo ...

Nawóz robię z pokrzywy. W okolicy pełno tego. Zbieram, tnę. Zalewam wodą i w beczce. Po kilku tygodniach nawóz gotowy.
Nawóz śmierdzi niesamowicie bo to gnojówka smile Ale naprawdę świetny nawóz.
A normlanie kiedyś i teraz też czasami nawozi sie gnojówką, tyle że wtedy gospodarstwo musi mieć własne zwierzęta a większosć nie ma i wali sztuczne nawozy.
Bo im łatwiej ...

Z tego co pamiętam mama mi mówia że w warzywniku sadzi sie pomiędzy warzywami albo cebulę albo ... kwiaty których nie lubią niektóre szkodniki ...

Dawno temu ludzie nie stosowali ŻADNEJ chemii bo jej nie było i jakoś warzywa i owoce były .
Po prostu obecnie ma być dużo i tanio a owoce i warzywa mają być piękne i wielkie smile

A to że niezdrowe i mało smaczne to inna kwestia smile
Ale to oczywiście nie oznacza aby mieć klapki na oczach i pozwolić aby całe plony zostały zjedzone albo abym nam drzewa choroby wykończyły.

Jak juz to z umiarem i w ostateczności ..

Mnie niezbyt piękne kształty jabłka czy trochę nie idealny wygląd np. jabłka czy gruszki nie przeszkadza. Tak samo jak jest jakis robaczek. Można go łatwo usunąć.

Ja jakiś sadownikiem czy ogrodnikiem nie jestem. Ogród to moje hobby jedno w wielu. Mam bardzo kiepską glebę wiec plony u mnie bardzo duże.
Mam kilkanascie drzew owocowych, kilkadziesiąt borówek (wszystkie odmiany chyba) i ciągle sie mi rozrasta ogród smile

140

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Kaszpir007 napisał/a:
wieka napisał/a:

"Są pewne zasady i jak się ich przestrzega to można mieć owoce bez chemii."

Jeśli masz taki patent na śliwki, czereśnie i wiśnie, to chętnie posłucham, bo jeszcze jabłko czy gruszkę zjesz, robaka wykroisz, jak robaki i grzyby nie zniszczą ich wcześniej na poziomie liści.

W obecnych czasach przydomowe warzywa da się jeszcze uprawiać bez pestycydów, owoców już nie.

Co do czereśni i wiśni.

Są czereśnie odmiany wczesne i późne. Najbardziej narażone na robaka są wersje bardzo późne czereśni i wiśni.
Po prostu robaki mają swój czas "wegetacji" i jak owoce będą przed ich okresem to i robaków nie ma smile

Co do śliwek są różne odmiany. Są bardzie podatne i mniej podatne.

Naprawdę odmian jest mnóstwo ...

Ale to oczywiście nie oznacza aby mieć klapki na oczach i pozwolić aby całe plony zostały zjedzone albo abym nam drzewa choroby wykończyły.

Jak juz to z umiarem i w ostateczności ..

Mnie niezbyt piękne kształty jabłka czy trochę nie idealny wygląd np. jabłka czy gruszki nie przeszkadza. Tak samo jak jest jakis robaczek. Można go łatwo usunąć.

Ja jakiś sadownikiem czy ogrodnikiem nie jestem. Ogród to moje hobby jedno w wielu. Mam bardzo kiepską glebę wiec plony u mnie bardzo duże.
Mam kilkanascie drzew owocowych, kilkadziesiąt borówek (wszystkie odmiany chyba) i ciągle sie mi rozrasta ogród smile

To wszystko wiem, co nie rozwiązuje problemu.

141

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
wieka napisał/a:

Tu nie chodzi tak o nawozy jak o środki ochrony roślin, bo nawóz można dać organiczny, ale już na szkodniki i grzyby, szczególnie drzew owocowych tylko chemia zadziała.

Wlasnie na to nie zadziala, a szkoda. Na jedej roslinie mam jakies mszyce i nic naturalnego nie pomaga. Nienaturalne rzeczy tez zreszta nie. Ale musze przyznac, ze jak kupowalam roundup, bo juz nic nie dzialalo, to na butelce byly wszystkie mozliwe ostrzezenia, o jakichs rakach, nie rakach, defektach, zeby tego do gleby nie dawac, bo wode moze skazic, ze dla zwierzat trujace i dla ludzi. U nas sie tym rowniez warzywa i owoce pryska i serio strach to jesc. Na grzyby atakujace rosliny udalo mi sie jeszcze naturalne preparaty znalzezc co dzialaly ale na robale juz nie.

142

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
wieka napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Są naturalne preparaty biologiczne do ochrony. To są po prostu często drapieżniki polujące na to, co nam plony wpierdzela (np dobroczynek) lub...pasożyty żerujące na takich robaczkach, a nieszkodliwe dla rośliny i ludzi (np nicienie na ziemiórki i kilka innych).


Co do ślimaków, to wystarczy na pole wpuścić kaczki. wink


Jak chcecie się pozbyć mszyc, to najpierw pozbądźcie się mrówek. Bo one mszyce hodują.

Nie wiedzialam o tych nicieniach na ziemiorki. To cholerstwo zniszczylo taka piekna, wielka bazylie i rozmaryn, niczym nie moglam tego dziadostwa wyplenic.
Jak sie to kupuje i aplikuje?

Potem nicieni się nie pozbedziesz big_smile

Znaczy, ja zrozumialam, ze one, te nicienie maja zerowac w ziemiorkach. Czyli nicienie bylyby w ziemiorkach i od tego ziemiorki by zdechly. Ale jak to chodzi o to, ze nicienie beda pozniej w ziemi sie wily zamiast ziemiorek, to juz chyba wole ziemiorki, bleee xd

143

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Znaczy, ja zrozumialam, ze one, te nicienie maja zerowac w ziemiorkach. Czyli nicienie bylyby w ziemiorkach i od tego ziemiorki by zdechly. Ale jak to chodzi o to, ze nicienie beda pozniej w ziemi sie wily zamiast ziemiorek, to juz chyba wole ziemiorki,

Jak nicienie nie mają na czym żerować to umierają.

Preparat nazywa się Nemycel, ale są też chyba i inne.

144

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
wieka napisał/a:

To wszystko wiem, co nie rozwiązuje problemu.


Dobroczynek ma wiele odmian do stosowania na różnych gatunkach roślin i na różne atakujące je robactwa. Nie bez przyczyny nazywają go 'strażnikiem' ogrodu.



Jak się odpowiednio mikoryzuje i dba o równowagę biologiczną (wprowadza drapieżniki polujące na szkodniki), to aż tak dużych strat nie ma wbrew pozorom. Zwłaszcza jak pamiętamy o allelopatii wink

145 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-02-23 17:55:29)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Halina3.1 napisał/a:
wieka napisał/a:

Tu nie chodzi tak o nawozy jak o środki ochrony roślin, bo nawóz można dać organiczny, ale już na szkodniki i grzyby, szczególnie drzew owocowych tylko chemia zadziała.

Wlasnie na to nie zadziala, a szkoda. Na jedej roslinie mam jakies mszyce i nic naturalnego nie pomaga. Nienaturalne rzeczy tez zreszta nie. Ale musze przyznac, ze jak kupowalam roundup, bo juz nic nie dzialalo, to na butelce byly wszystkie mozliwe ostrzezenia, o jakichs rakach, nie rakach, defektach, zeby tego do gleby nie dawac, bo wode moze skazic, ze dla zwierzat trujace i dla ludzi. U nas sie tym rowniez warzywa i owoce pryska i serio strach to jesc. Na grzyby atakujace rosliny udalo mi sie jeszcze naturalne preparaty znalzezc co dzialaly ale na robale juz nie.


No nie, "randap" wszystko pali, dlatego stosuje się na zielsko, gdzie nic nie rośnie.

Na mszyce działa woda z octem czy wyciąg z czosnku, ale to trzeba non stop stosować, żeby uratować roślinę.

146

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

A co nicienie mają wspólnego z tematem ?

147

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Jack Sparrow napisał/a:
wieka napisał/a:

To wszystko wiem, co nie rozwiązuje problemu.


Dobroczynek ma wiele odmian do stosowania na różnych gatunkach roślin i na różne atakujące je robactwa. Nie bez przyczyny nazywają go 'strażnikiem' ogrodu.



Jak się odpowiednio mikoryzuje i dba o równowagę biologiczną (wprowadza drapieżniki polujące na szkodniki), to aż tak dużych strat nie ma wbrew pozorom. Zwłaszcza jak pamiętamy o allelopatii wink

To wszystko pomaga głównie w teorii, a o równowadze biologicznej to świat dawno zapomniał, nie da się indywidualnie.

148

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
wieka napisał/a:

To wszystko pomaga głównie w teorii, a o równowadze biologicznej to świat dawno zapomniał, nie da się indywidualnie.

To akurat nie jest teoria, a praktyka gospodarstw ekologicznych czy permakulturowych. Wedle tych zasad uczy się zakładać ogrody. To, że jadący na ściagaj pajac jeden z drugiem planuje i projektuje ogrody według tego, na co aktualnie są promki, albo na co mu posmarował taki lub innych producent to już insza inszość niestety.

Kolejny aspektem są warunki glebowe i lokalny mikro-klimat. To ty chcesz np mieć wiśnie, to wcale nie znaczy, że masz do tego odpowiednie warunki, co skutkuje potem niskim plonowaniem i podatnością na choroby i szkodniki.

149

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
wieka napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
wieka napisał/a:

Tu nie chodzi tak o nawozy jak o środki ochrony roślin, bo nawóz można dać organiczny, ale już na szkodniki i grzyby, szczególnie drzew owocowych tylko chemia zadziała.

Wlasnie na to nie zadziala, a szkoda. Na jedej roslinie mam jakies mszyce i nic naturalnego nie pomaga. Nienaturalne rzeczy tez zreszta nie. Ale musze przyznac, ze jak kupowalam roundup, bo juz nic nie dzialalo, to na butelce byly wszystkie mozliwe ostrzezenia, o jakichs rakach, nie rakach, defektach, zeby tego do gleby nie dawac, bo wode moze skazic, ze dla zwierzat trujace i dla ludzi. U nas sie tym rowniez warzywa i owoce pryska i serio strach to jesc. Na grzyby atakujace rosliny udalo mi sie jeszcze naturalne preparaty znalzezc co dzialaly ale na robale juz nie.


No nie, "randap" wszystko pali, dlatego stosuje się na zielsko, gdzie nic nie rośnie.

Na mszyce działa woda z octem czy wyciąg z czosnku, ale to trzeba non stop stosować, żeby uratować roślinę.

Jak bede przesadzac, to sprobuje ja tym podlewac, raz z octem, raz z czosnkiem. Zobaczymy. To jest roslina dumbcane, dieffenbachia. Pomimo, ze ma mszyce to rosnie jak szalona, inaczej juz bym ja wywalila. Pryskalam ja chemikaliami, do ziemi dodawalam chemikalia bonide systemic i robale znikaly na chwile a pozniej znowu wracaly xd


Jeszcze sobie nazwe tych nicieni musze zapamietac od Jacka, bo na bank w wilgoniejszym klimacie do ktorego sie przenosze znowu pojawia sie ziemorki. Tylko zeby sie nie okazalo, ze one tez na ludziach zeruja xddd

150

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Jack Sparrow napisał/a:
wieka napisał/a:

To wszystko pomaga głównie w teorii, a o równowadze biologicznej to świat dawno zapomniał, nie da się indywidualnie.

To akurat nie jest teoria, a praktyka gospodarstw ekologicznych czy permakulturowych. Wedle tych zasad uczy się zakładać ogrody. To, że jadący na ściagaj pajac jeden z drugiem planuje i projektuje ogrody według tego, na co aktualnie są promki, albo na co mu posmarował taki lub innych producent to już insza inszość niestety.

Kolejny aspektem są warunki glebowe i lokalny mikro-klimat. To ty chcesz np mieć wiśnie, to wcale nie znaczy, że masz do tego odpowiednie warunki, co skutkuje potem niskim plonowaniem i podatnością na choroby i szkodniki.

Nie wiem gdzie Ty widziałeś u nas sady stworzone do takich warunków, żeby w ogóle nie stosować chemii, bo mówimy o sadach, nie o ogrodach. Gospodarstwa ekologiczne też u nas są bardziej z nazwy.

151

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
wieka napisał/a:

Nie wiem gdzie Ty widziałeś u nas sady stworzone do takich warunków, żeby w ogóle nie stosować chemii, bo mówimy o sadach, nie o ogrodach. Gospodarstwa ekologiczne też u nas są bardziej z nazwy.


A jednak są i certyfikaty mają. To, że jest takich mało, to jest kwestia tego, że polski rolnik i sadownik to jest nastawiony na produkcję masową, a nie jakościową.


Pogooglaj o sadownictwie permakulturowym czy regeneratywnym. Kiedyś mocno się tym interesowałem.


Owszem, to wymaga zachodu i ogromnej ilości pracy. Ale nie da się inaczej jak chce się wyeliminować chemię. Jest to dobry motyw jak się robi coś na potrzeby własne, albo ma stosunkowo niewielką, specjalistyczną produkcję ekologiczną. To nie są metody wielkoskalowe.

152 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-23 20:27:38)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Jack Sparrow napisał/a:
wieka napisał/a:

Nie wiem gdzie Ty widziałeś u nas sady stworzone do takich warunków, żeby w ogóle nie stosować chemii, bo mówimy o sadach, nie o ogrodach. Gospodarstwa ekologiczne też u nas są bardziej z nazwy.


A jednak są i certyfikaty mają. To, że jest takich mało, to jest kwestia tego, że polski rolnik i sadownik to jest nastawiony na produkcję masową, a nie jakościową.


Pogooglaj o sadownictwie permakulturowym czy regeneratywnym. Kiedyś mocno się tym interesowałem.


Owszem, to wymaga zachodu i ogromnej ilości pracy. Ale nie da się inaczej jak chce się wyeliminować chemię. Jest to dobry motyw jak się robi coś na potrzeby własne, albo ma stosunkowo niewielką, specjalistyczną produkcję ekologiczną. To nie są metody wielkoskalowe.

Teraz nic w Europie nie jest w 100% zdrowe taka eko uprawe to  niedaleko autostrady widzialam co z tego, ze moze nie pryskaja jak spaliny na tym osadzaja sie plus powietrze zanieczyszczone

153 Ostatnio edytowany przez RozrabiakaWmalinowymGaju (2024-02-23 20:35:59)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Zdruzgotana 2 napisał/a:

A co nicienie mają wspólnego z tematem ?

No właśnie!

Ja tu czekam na porady, a oni sobie kącik ogrodnika urządzili mi tu.
Wezmę miotłę i pogonię zaraz to hultajstwo!

154 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-02-23 20:42:30)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Zdruzgotana 2 napisał/a:

A co nicienie mają wspólnego z tematem ?

No właśnie!

Ja tu czekam na porady, a oni sobie kącik ogrodnika urządzili mi tu.
Wezmę miotłę i pogonię zaraz to hultajstwo!

big_smile big_smile big_smile. Pękam ze śmiechu...

Miałeś porady na początku, to nie skorzystałeś tongue

155

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Kochani!

Przychodzę do Was z prośbą o poradę. Moja przyszła dziewczyna (jeszcze o tym nie wie), nie chce podjąć pracy.
Cieszy się z życia na koszt podatnika, mówi że wystarczą jej zasiłki.
Nie wygląda to dobrze. Biedna, zrezygnowała z mięsa które bardzo lubi i zbiera trawę i chwasty na nieużytkach by się posilić.
Przez chwilę miała doskonały pomysł na fantastyczny  biznes, zaczęła rozwijać firmę i była o krok od wejścia na giełdę, ale źli ludzie jej rzucili kłody pod nogi i sprawa się rypła.
Nie mam już pomysłu, boję się o nią. To kochana dziewczyna, ale o dosyć prostej konstrukcji. Za bardzo ufa ludziom i ma przez to kłopoty.
Jak mógłbym na nią wpłynąć by nie pomyślała że chcę jej odebrać niezależność?
Ona bardzo sobie chwali taki styl życia:(

Pomożecie?

Pomożemy smile
Przestań czytać komiksy i sprawa sama się rozwiąże. Daj znać, jak się wszystko ułoży, z niecierpliwością czekamy big_smile

156

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Zdruzgotana 2 napisał/a:

A co nicienie mają wspólnego z tematem ?

No właśnie!

Ja tu czekam na porady, a oni sobie kącik ogrodnika urządzili mi tu.
Wezmę miotłę i pogonię zaraz to hultajstwo!

Kacik ogrodnika, a wczesniej poradnik lekarsko-dietetyczny ,za niedlugo bedzie tutaj poradnia psychologiczna, a kto wie moze nawet i zoo, bo skacza z tematu na temat

157 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-24 02:24:45)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:

Kacik ogrodnika, a wczesniej poradnik lekarsko-dietetyczny ,za niedlugo bedzie tutaj poradnia psychologiczna, a kto wie moze nawet i zoo, bo skacza z tematu na temat

Zapomniałaś, że była jeszcze część dotycząca Twojej położonej na łopatki działalności wink
I Ty nieeee, Ty oczywiście udziału w tym nie bierzesz, książkowo bijąc pianę i uporczywie ciągnąc dany temat, nawet jeśli nie ma już ku temu przesłanek.

Jack Sparrow napisał/a:

Oj tam oj tam. Z dietą Juleczka sobie radzi i tak lepiej niż z biznesem. Wszak....wciąż żyje. Nie wiadomo jak długo przy takim odżywianiu i tak częstych atakach, ale kto by tam wchodził w szczegóły. wink

Haha, no taaaak, w dodatku twierdzi, że jeśli czasem nie ma ataków, to przecież nieważne, że innym razem ma aż trzy, bo to i tak jest znak, że jej roślinna dieta jej dobrze służy.
Grunt to racjonalizacja, a ta jak widać ma się baaaardzo dobrze cool

158

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Kacik ogrodnika, a wczesniej poradnik lekarsko-dietetyczny ,za niedlugo bedzie tutaj poradnia psychologiczna, a kto wie moze nawet i zoo, bo skacza z tematu na temat

Zapomniałaś, że była jeszcze część dotycząca Twojej położonej na łopatki działalności wink
I Ty nieeee, Ty oczywiście udziału w tym nie bierzesz, książkowo bijąc pianę i uporczywie ciągnąc dany temat, nawet jeśli nie ma już ku temu przesłanek.

Jack Sparrow napisał/a:

Oj tam oj tam. Z dietą Juleczka sobie radzi i tak lepiej niż z biznesem. Wszak....wciąż żyje. Nie wiadomo jak długo przy takim odżywianiu i tak częstych atakach, ale kto by tam wchodził w szczegóły. wink

Haha, no taaaak, w dodatku twierdzi, że jeśli czasem nie ma ataków, to przecież nieważne, że innym razem ma aż trzy, bo to i tak jest znak, że jej roślinna dieta jej dobrze służy.
Grunt to racjonalizacja, a ta jak widać ma się baaaardzo dobrze cool

Roslinna dieta nie jest przyczyna hipoglikemii. To Twoim zdaniem ,gdybym do diety wprowadzila mieso i produkty odzwierzece to ataki by ustaly? Tak czy nie?

159

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Twoja logika Julka:
"brak mycia zebow nie jest przyczyna prochnicy. Twoim zdaniem gdybym zaczela myc zeby to dziury w zebach by mi sie odbudowaly? Tak czy nie?"

160

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JohnyBravo777 napisał/a:

Twoja logika Julka:
"brak mycia zebow nie jest przyczyna prochnicy. Twoim zdaniem gdybym zaczela myc zeby to dziury w zebach by mi sie odbudowaly? Tak czy nie?"

Niewiem co masz na mysli, ale jezeli to ,ze dieta roslinna jest zla i nieodpowiednia w przypadku hipoglikemii reaktywnej to wlasnie zle myslisz, bo wprowadzenie produktow odzwierzecych mi nie zatrzyma tych atakow. Lekarz wie,ze jestem na diecie roslinnej nic nie mowil, ze mam ja zmienic na tzw diete wszystkozerna lub wprowadzic prod odzwierzece,bo akurat dieta roslinna z atakami hipoglikemii nie ma nic wspolnego. Mozna jesc wszystko,mozna jesc wiecej prod odzwierzecych niz roslinnych, a ataki i tak beda wystepowac, wiec nie rozumiem po co czepianie sie mojej diety tak jakby warzywa,owoce, czy orzechy i prod zbozowe byly przyczyna moich spadkow cukru

161

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Zdruzgotana 2 napisał/a:

A co nicienie mają wspólnego z tematem ?

No właśnie!

Ja tu czekam na porady, a oni sobie kącik ogrodnika urządzili mi tu.
Wezmę miotłę i pogonię zaraz to hultajstwo!

Kacik ogrodnika, a wczesniej poradnik lekarsko-dietetyczny ,za niedlugo bedzie tutaj poradnia psychologiczna, a kto wie moze nawet i zoo, bo skacza z tematu na temat


To się zdecyduj i odpowiedz, czy  jesteś zainteresowana tą znajomością, nie rozmawiasz na temat z autorem,  sama wchodzisz w polemiki nie związane z tematem,  ile można wkoło o tej diecie, niech każdy je to co uważa.

162

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:

Roslinna dieta nie jest przyczyna hipoglikemii. To Twoim zdaniem ,gdybym do diety wprowadzila mieso i produkty odzwierzece to ataki by ustaly? Tak czy nie?

Możesz w końcu ogarnąć, że to nie chodzi o to, że masz hipoglikemię, bo stosujesz roślinną dietę, ale że jeśli już masz hipoglikemię i odżywiasz się w taki sposób, jak to opisujesz, to sobie nie pomagasz?

Hipoglikemii najprawdopodobniej nabawiłaś się z zupełnie innego powodu, którego mogę się tylko domyślać, a teraz kompletnie sobie z nią nie radzisz, o czym najlepiej świadczą Twoje częste, nagłe i wyraźne spadki cukru. Ty tego kompletnie nie kontrolujesz, a mydlisz oczy, że obecna dieta Ci służy, a jak ktoś wprost mówi, że nie, to oburzona tupiesz nóżkami. 

Pomijam przy tym, że w ogóle nie ogarniasz żywieniowych zagadnień, rzucając przestarzałymi, dawno obalonymi mitami. Równocześnie masz w sobie jakąś niezrozumiałą dla mnie, bo zupełnie nieuzasadnioną postawę, z powodu której na tym etapie nawet nie chce mi się Tobie tłumaczyć tych wszystkich mechanizmów, tym bardziej, że tematu nie da się zamknąć w kilku zdaniach, a Ty i tak masz na to wywalone. Potrafisz za to parskać i ironizować, bo "przecież ty wiesz lepiej", pomimo że absolutnie nie masz racji i tylko pokazujesz w ten sposób swoje ignoranctwo. Ja z kolei coś tam chyba jednak o tym wiem, jeśli mój ostatni atak hipoglikemii nastąpił kilka lat temu.

JohnnyBravo777 napisał/a:

Twoja logika Julka:
"brak mycia zebow nie jest przyczyna prochnicy. Twoim zdaniem gdybym zaczela myc zeby to dziury w zebach by mi sie odbudowaly? Tak czy nie?"

W punkt. Julka zafiksowała się na swoim błędnym myśleniu, z którym jej wygodnie i ani myśli się z niego wychylić. O merytorycznej dyskusji też nie ma mowy.

163

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Roslinna dieta nie jest przyczyna hipoglikemii. To Twoim zdaniem ,gdybym do diety wprowadzila mieso i produkty odzwierzece to ataki by ustaly? Tak czy nie?

Możesz w końcu ogarnąć, że to nie chodzi o to, że masz hipoglikemię, bo stosujesz roślinną dietę, ale że jeśli już masz hipoglikemię i odżywiasz się w taki sposób, jak to opisujesz, to sobie nie pomagasz?

Hipoglikemii najprawdopodobniej nabawiłaś się z zupełnie innego powodu, którego mogę się tylko domyślać, a teraz kompletnie sobie z nią nie radzisz, o czym najlepiej świadczą Twoje częste, nagłe i wyraźne spadki cukru. Ty tego kompletnie nie kontrolujesz, a mydlisz oczy, że obecna dieta Ci służy, a jak ktoś wprost mówi, że nie, to oburzona tupiesz nóżkami. 

Pomijam przy tym, że w ogóle nie ogarniasz żywieniowych zagadnień, rzucając przestarzałymi, dawno obalonymi mitami. Równocześnie masz w sobie jakąś niezrozumiałą dla mnie, bo zupełnie nieuzasadnioną postawę, z powodu której na tym etapie nawet nie chce mi się Tobie tłumaczyć tych wszystkich mechanizmów, tym bardziej, że tematu nie da się zamknąć w kilku zdaniach, a Ty i tak masz na to wywalone. Potrafisz za to parskać i ironizować, bo "przecież ty wiesz lepiej", pomimo że absolutnie nie masz racji i tylko pokazujesz w ten sposób swoje ignoranctwo. Ja z kolei coś tam chyba jednak o tym wiem, jeśli mój ostatni atak hipoglikemii nastąpił kilka lat temu.

JohnnyBravo777 napisał/a:

Twoja logika Julka:
"brak mycia zebow nie jest przyczyna prochnicy. Twoim zdaniem gdybym zaczela myc zeby to dziury w zebach by mi sie odbudowaly? Tak czy nie?"

W punkt. Julka zafiksowała się na swoim błędnym myśleniu, z którym jej wygodnie i ani myśli się z niego wychylić. O merytorycznej dyskusji też nie ma mowy.

Skoro obecna dieta mnie nie sluzy (a jest to dieta roslinna) to jaka dieta bedzie mi sluzyc? Napewno nie taka, ktora uwzglednia pokarm odzwierzecy.

164

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Roslinna dieta nie jest przyczyna hipoglikemii. To Twoim zdaniem ,gdybym do diety wprowadzila mieso i produkty odzwierzece to ataki by ustaly? Tak czy nie?

Możesz w końcu ogarnąć, że to nie chodzi o to, że masz hipoglikemię, bo stosujesz roślinną dietę, ale że jeśli już masz hipoglikemię i odżywiasz się w taki sposób, jak to opisujesz, to sobie nie pomagasz?

Hipoglikemii najprawdopodobniej nabawiłaś się z zupełnie innego powodu, którego mogę się tylko domyślać, a teraz kompletnie sobie z nią nie radzisz, o czym najlepiej świadczą Twoje częste, nagłe i wyraźne spadki cukru. Ty tego kompletnie nie kontrolujesz, a mydlisz oczy, że obecna dieta Ci służy, a jak ktoś wprost mówi, że nie, to oburzona tupiesz nóżkami. 

Pomijam przy tym, że w ogóle nie ogarniasz żywieniowych zagadnień, rzucając przestarzałymi, dawno obalonymi mitami. Równocześnie masz w sobie jakąś niezrozumiałą dla mnie, bo zupełnie nieuzasadnioną postawę, z powodu której na tym etapie nawet nie chce mi się Tobie tłumaczyć tych wszystkich mechanizmów, tym bardziej, że tematu nie da się zamknąć w kilku zdaniach, a Ty i tak masz na to wywalone. Potrafisz za to parskać i ironizować, bo "przecież ty wiesz lepiej", pomimo że absolutnie nie masz racji i tylko pokazujesz w ten sposób swoje ignoranctwo. Ja z kolei coś tam chyba jednak o tym wiem, jeśli mój ostatni atak hipoglikemii nastąpił kilka lat temu.

JohnnyBravo777 napisał/a:

Twoja logika Julka:
"brak mycia zebow nie jest przyczyna prochnicy. Twoim zdaniem gdybym zaczela myc zeby to dziury w zebach by mi sie odbudowaly? Tak czy nie?"

W punkt. Julka zafiksowała się na swoim błędnym myśleniu, z którym jej wygodnie i ani myśli się z niego wychylić. O merytorycznej dyskusji też nie ma mowy.

Skoro obecna dieta mnie nie sluzy (a jest to dieta roslinna) to jaka dieta bedzie mi sluzyc? Napewno nie taka, ktora uwzglednia pokarm odzwierzecy.

Nie o dietę chodzi, a o kijowe bilansowanie posiłków.
Ja po Twoich posiłkach bylabym głodna 10min po jedzeniu. Gdzie masz źródło białka?

165

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Możesz w końcu ogarnąć, że to nie chodzi o to, że masz hipoglikemię, bo stosujesz roślinną dietę, ale że jeśli już masz hipoglikemię i odżywiasz się w taki sposób, jak to opisujesz, to sobie nie pomagasz?

Hipoglikemii najprawdopodobniej nabawiłaś się z zupełnie innego powodu, którego mogę się tylko domyślać, a teraz kompletnie sobie z nią nie radzisz, o czym najlepiej świadczą Twoje częste, nagłe i wyraźne spadki cukru. Ty tego kompletnie nie kontrolujesz, a mydlisz oczy, że obecna dieta Ci służy, a jak ktoś wprost mówi, że nie, to oburzona tupiesz nóżkami. 

Pomijam przy tym, że w ogóle nie ogarniasz żywieniowych zagadnień, rzucając przestarzałymi, dawno obalonymi mitami. Równocześnie masz w sobie jakąś niezrozumiałą dla mnie, bo zupełnie nieuzasadnioną postawę, z powodu której na tym etapie nawet nie chce mi się Tobie tłumaczyć tych wszystkich mechanizmów, tym bardziej, że tematu nie da się zamknąć w kilku zdaniach, a Ty i tak masz na to wywalone. Potrafisz za to parskać i ironizować, bo "przecież ty wiesz lepiej", pomimo że absolutnie nie masz racji i tylko pokazujesz w ten sposób swoje ignoranctwo. Ja z kolei coś tam chyba jednak o tym wiem, jeśli mój ostatni atak hipoglikemii nastąpił kilka lat temu.

W punkt. Julka zafiksowała się na swoim błędnym myśleniu, z którym jej wygodnie i ani myśli się z niego wychylić. O merytorycznej dyskusji też nie ma mowy.

Skoro obecna dieta mnie nie sluzy (a jest to dieta roslinna) to jaka dieta bedzie mi sluzyc? Napewno nie taka, ktora uwzglednia pokarm odzwierzecy.

Nie o dietę chodzi, a o kijowe bilansowanie posiłków.
Ja po Twoich posiłkach bylabym głodna 10min po jedzeniu. Gdzie masz źródło białka?

Ale ja nie jestem szybko glodna po moich posilkach. No widzisz niby nie chodzi o diete roslinna, ale o zrodla bialka pytasz. Zrodlo bialka masz w prawie kazdym jedzeniu, bo potrzebujemy aminikwasow, a nie bialek. A bialko mam w roslinach straczkowych, orzechach, nasionach,mleku roslinnym.

166

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Skoro obecna dieta mnie nie sluzy (a jest to dieta roslinna) to jaka dieta bedzie mi sluzyc? Napewno nie taka, ktora uwzglednia pokarm odzwierzecy.

Nie o dietę chodzi, a o kijowe bilansowanie posiłków.
Ja po Twoich posiłkach bylabym głodna 10min po jedzeniu. Gdzie masz źródło białka?

Ale ja nie jestem szybko glodna po moich posilkach. No widzisz niby nie chodzi o diete roslinna, ale o zrodla bialka pytasz. Zrodlo bialka masz w prawie kazdym jedzeniu, bo potrzebujemy aminikwasow, a nie bialek. A bialko mam w roslinach straczkowych, orzechach, nasionach,mleku roslinnym.

Ale ja wiem, gdzie mozesz mieć źródło białka w diecie roślinnej, tyle, że w Twoim przykładowym jadłospisie go nie było. Dlatego zapytałam.

Ale luz, jak zawsze Julcia wie najlepiej.

167

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie o dietę chodzi, a o kijowe bilansowanie posiłków.
Ja po Twoich posiłkach bylabym głodna 10min po jedzeniu. Gdzie masz źródło białka?

Ale ja nie jestem szybko glodna po moich posilkach. No widzisz niby nie chodzi o diete roslinna, ale o zrodla bialka pytasz. Zrodlo bialka masz w prawie kazdym jedzeniu, bo potrzebujemy aminikwasow, a nie bialek. A bialko mam w roslinach straczkowych, orzechach, nasionach,mleku roslinnym.

Ale ja wiem, gdzie mozesz mieć źródło białka w diecie roślinnej, tyle, że w Twoim przykładowym jadłospisie go nie było. Dlatego zapytałam.

Ale luz, jak zawsze Julcia wie najlepiej.

Jak NIE bylo a slonecznikiem nie ma bialka czy tam orzechy w przykladowym jadlospisie, a mleko roslinne bialka nie ma? Ma. Po za tym potrzebujemy aminikwasow, a nie bialek. A prawie kazde jedzenie zawiera bialko, wystarczy wejsc na tabela kalorii,gdzie masz podawane bialko, wegle i tluszcze to zobaczysz, ze nawet pieczywo ma w sobie bialko. Bialko to nie jest tylko mieso i I zwierzeta.  Prawie kazda rzecz do jedzenia zawiera bialka nawet owoce,bo potrzebujemy aminikwasow a nie bialek

168

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:

Jak NIE bylo a slonecznikiem nie ma bialka czy tam orzechy w przykladowym jadlospisie, a mleko roslinne bialka nie ma? Ma. Po za tym potrzebujemy aminikwasow, a nie bialek. A prawie kazde jedzenie zawiera bialko, wystarczy wejsc na tabela kalorii,gdzie masz podawane bialko, wegle i tluszcze to zobaczysz, ze nawet pieczywo ma w sobie bialko. Bialko to nie jest tylko mieso i I zwierzeta.  Prawie kazda rzecz do jedzenia zawiera bialka nawet owoce,bo potrzebujemy aminikwasow a nie bialek


I myślisz, że to wystarczy?

169 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-26 15:25:47)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Jack Sparrow napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Jak NIE bylo a slonecznikiem nie ma bialka czy tam orzechy w przykladowym jadlospisie, a mleko roslinne bialka nie ma? Ma. Po za tym potrzebujemy aminikwasow, a nie bialek. A prawie kazde jedzenie zawiera bialko, wystarczy wejsc na tabela kalorii,gdzie masz podawane bialko, wegle i tluszcze to zobaczysz, ze nawet pieczywo ma w sobie bialko. Bialko to nie jest tylko mieso i I zwierzeta.  Prawie kazda rzecz do jedzenia zawiera bialka nawet owoce,bo potrzebujemy aminikwasow a nie bialek


I myślisz, że to wystarczy?

Niewiem. Kazdego dnia jem.inaczej raz jest wiecej bialka  raz mniej tego roslinnego.  Tez nie chce przesadzac z kaloriami  zeby nie przytyc. Troche mnie zajelo wysilku,zeby schudnac do 53-55 kg, a na diecie roslinnej duzo.latwiej mi wage utrzymac

170

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

I myślisz, że to wystarczy?

Niewiem.


No przyjmij do wiadomości uwagi innych, że popełniasz szkolne wręcz błędy dietetyczne. Dieta wegańska czy wegetariańska jest dość trudna do zbilansowania, aby faktycznie były zdrowe w ujęciu długoterminowym.

171

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Jack Sparrow napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

I myślisz, że to wystarczy?

Niewiem.


No przyjmij do wiadomości uwagi innych, że popełniasz szkolne wręcz błędy dietetyczne. Dieta wegańska czy wegetariańska jest dość trudna do zbilansowania, aby faktycznie były zdrowe w ujęciu długoterminowym.

Ale mnie mieso obrzydza, zeby to jesc, tak samo mleko czy inne produkty pochodzenia zwierzecego.

172 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-02-26 15:52:44)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Nikt ci nie każe ich jeść. Po prostu lepiej zbilansuj swoją dietę, bo się napychasz węglowodanami, a potem się dziwisz, że glikemię masz rozjechaną.

Zerknij na to:

https://diety.nfz.gov.pl/plany-zywieniowe/wege

173 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-02-26 15:51:55)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

.

174

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Jack Sparrow napisał/a:

Nikt ci nie każe ich jeść. Po prostu lepiej zbilansuj swoją dietę, bo się napychasz węglowodanami, a potem się dziwisz, że glikemię masz rozjechaną.

Zerknij na to:

https://diety.nfz.gov.pl/plany-zywieniowe/wege

Dzieki sprawdzilam fajne to. Sprobuje tego jadlospisu i zobaczymy czy bedzie poprawa zdrowia

Posty [ 131 do 174 z 174 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024