Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 174 ]

66 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-22 10:01:08)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

O jeżu. Julka, jesz syf i nieregularnie.

Mam hipoglikemię od urodzenia. Nigdy nie miałam takich ataków jak Ty. Bo jem regularnie.

Największe spadki cukru to miałam w ciąży i teraz orzy karmieniu ale i tak nie doprowadzam sie do omdleń.

Jedyne, na co Ty chorujesz to głupota i ignorancja. Z hipoglikemią zyje się normalnie.

Przypomina moj jadlospis,ktory tu napisalam 2 dni temu
Sniadanie koktajl mleko owsiane,banan, szklanka szpinaku
Drugie sniadanie kanapki chleb pelnoziarnisty,salata, pomidor,rzodkiewki, hummus
Obiad frytki ze slodkich ziemniakow z piekarnika,salatka z oliwkami weganska
Deser pasek gorzkiej czekolady , slonecznik
Kolacja: owsianka na mleku roslinnym z owocami lesnymi
I wg Ciebie to jest syf? Blahaha slonecznik to syf? Gorzka czekolada, ktora zastepuje mleczna albo jakas smakowa to jest syf? Kanapki z pelnoziarnistym chlebem z warzywami to jest syf? Czy co jest Twoim zdaniem syfem sie pytam? Najpierw Priscilla wyleczyla hipoglikemie, a teraz Ty blahaha . Wymyslajcie dalej zaraz przyleci nastepna,ktora sie wyleczyla z tej choroby jedzac zapewne tluszcze nasycone ktore blokuja przedostanie sie glukozy do komorek co w razie ataku =kaplica na miejscu. Wy myslicie,ze jak ja nie pracuje to jestem jakas glupia i wszystko mi mozna wmowic. Tak,tak z hipoglikemia zyje sie normalnie, wystarczy dieta i choroba znika ta dam, no wiec po co ludzie maja lazic do lekarza,miec przy sobie glukometr, brac lekarstwa, wystarczy dieta i problem znika

Gdzie napisałam, ze sie wyleczylam z hipoglikemii?

Dobra juz nie lap mnie za slowka, bo dobrze wiesz o co chodzi. Myslicie, ze wystarczy dieta i problem znika,a to gowno prawda bo sama mam takie dni,gdzie atakow nie mam,ale sa tez dni,ze mam nawet ze trzy takie ataki i stosuje sie do rad i wskazowek dietetyka, bo akurat diete roslinna mozna stosowac w hipoglikemii,tylko trzeba miec odpowiednio zbilandowana od dieteryka... ale ja dobrze wiem,ze to nie o diete chodzi ani o zadna chorobe tylko zapewne o moj zasilek chorobowy, bo probujecie mi wmowic, ze celowo choruje albo celowo udaje chora(swoja droga lekarze tez udaja, ze jestem chora w takim razie) po to bym dostala ten zasilek chorobowy. Wiec teraz bedziecie mi wmawiac glupote i to ,ze jem syf (blahaha niewiem czy mozna wymienic bardziej naturalne produkty w jadlopspisie)

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2024-02-22 10:08:59)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Przypomina moj jadlospis,ktory tu napisalam 2 dni temu
Sniadanie koktajl mleko owsiane,banan, szklanka szpinaku
Drugie sniadanie kanapki chleb pelnoziarnisty,salata, pomidor,rzodkiewki, hummus
Obiad frytki ze slodkich ziemniakow z piekarnika,salatka z oliwkami weganska
Deser pasek gorzkiej czekolady , slonecznik
Kolacja: owsianka na mleku roslinnym z owocami lesnymi
I wg Ciebie to jest syf? Blahaha slonecznik to syf? Gorzka czekolada, ktora zastepuje mleczna albo jakas smakowa to jest syf? Kanapki z pelnoziarnistym chlebem z warzywami to jest syf? Czy co jest Twoim zdaniem syfem sie pytam? Najpierw Priscilla wyleczyla hipoglikemie, a teraz Ty blahaha . Wymyslajcie dalej zaraz przyleci nastepna,ktora sie wyleczyla z tej choroby jedzac zapewne tluszcze nasycone ktore blokuja przedostanie sie glukozy do komorek co w razie ataku =kaplica na miejscu. Wy myslicie,ze jak ja nie pracuje to jestem jakas glupia i wszystko mi mozna wmowic. Tak,tak z hipoglikemia zyje sie normalnie, wystarczy dieta i choroba znika ta dam, no wiec po co ludzie maja lazic do lekarza,miec przy sobie glukometr, brac lekarstwa, wystarczy dieta i problem znika

Gdzie napisałam, ze sie wyleczylam z hipoglikemii?

Dobra juz nie lap mnie za slowka, bo dobrze wiesz o co chodzi. Myslicie, ze wystarczy dieta i problem znika,a to gowno prawda bo sama mam takie dni,gdzie atakow nie mam,ale sa tez dni,ze mam nawet ze trzy takie ataki i stosuje sie do rad i wskazowek dietetyka, bo akurat diete roslinna mozna stosowac w hipoglikemii,tylko trzeba miec odpieiednio zbilandowana od dieteryka... ale ja dobrze wiem,ze to nie o diete chodzi ani o zadna chorobe tylko zapewne o moj zasilek chorobowy, bo probujecie mi wmowic, ze celowo choruje albo celowo udaje chora(swoja droga lekarze tez udaja, ze jestem chora w takim razie) po to bym dostala ten zasilek chorobowy. Wiec teraz bedziecie mi wmawiac glupote i to ,ze jem syf (blahaha niewiem czy mozna wymienic bardziej naturalne produkty w jadlopspisie)

No zywcem nie wiem, o co Ci chodzi. Ty twierdzisz, że wyleczylam hipoglikemię, a ja napisalam, że największe spadki cukru to mam teraz, jak karmię dziecko xD no to na pewno wyleczyłam, no po byku.
I oczywiście, ze da się chorobę ustabilizować tak, zeby praktycznie nie odczuwać jej skutków. I cukrzycę sie da i IO się da i hipoglikemię też się da.
A o Twojej diecie byla rozkmina w innym temacie. I tak, moim zdaniem to do dupy dieta, ale zyj jak chcesz, jeszcze troche atakow i moze zmądrzejesz.

W dupie mam Twój zasilek chorobowy. Serio. Uważam, że jesteś w jakiejś szkole branzowej i zwyczajnie Ci się nudzi po lekcjach i wymyslasz takie brednie. Nie wierze, ze istnieje dorosła kobieta, która ma rozum na poziomie 5latka.

68

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Gdzie napisałam, ze sie wyleczylam z hipoglikemii?

Dobra juz nie lap mnie za slowka, bo dobrze wiesz o co chodzi. Myslicie, ze wystarczy dieta i problem znika,a to gowno prawda bo sama mam takie dni,gdzie atakow nie mam,ale sa tez dni,ze mam nawet ze trzy takie ataki i stosuje sie do rad i wskazowek dietetyka, bo akurat diete roslinna mozna stosowac w hipoglikemii,tylko trzeba miec odpieiednio zbilandowana od dieteryka... ale ja dobrze wiem,ze to nie o diete chodzi ani o zadna chorobe tylko zapewne o moj zasilek chorobowy, bo probujecie mi wmowic, ze celowo choruje albo celowo udaje chora(swoja droga lekarze tez udaja, ze jestem chora w takim razie) po to bym dostala ten zasilek chorobowy. Wiec teraz bedziecie mi wmawiac glupote i to ,ze jem syf (blahaha niewiem czy mozna wymienic bardziej naturalne produkty w jadlopspisie)

No zywcem nie wiem, o co Ci chodzi. Ty twierdzisz, że wyleczylam hipoglikemię, a ja napisalam, że największe spadki cukru to mam teraz, jak karmię dziecko xD no to na pewno wyleczyłam, no po byku.
I oczywiście, ze da się chorobę ustabilizować tak, zeby praktycznie nie odczuwać jej skutków. I cukrzycę sie da i IO się da i hipoglikemię też się da.
A o Twojej diecie byla rozkmina w innym temacie. I tak, moim zdaniem to do dupy dieta, ale zyj jak chcesz, jeszcze troche atakow i moze zmądrzejesz.

W dupie mam Twój zasilek chorobowy. Serio. Uważam, że jesteś w jakiejś szkole branzowej i zwyczajnie Ci się nudzi po lekcjach i wymyslasz takie brednie. Nie wierze, ze istnieje dorosła kobieta, która ma rozum na poziomie 5latka.

Blahahaha i co jeszcze nie wymyslisz? W jakim innym temacie byla rozkmina o mojej diecie, skoro ja jem roslinnie i prawie same naturalne roslinne produkty? Jedyny temat jaki przychodzi mi do glowy to   ten, gdzie ktos wmawial mi, ze ketoza jest najlepsza i trzeba jesc tluszcze.  Po za tym tematem nie pamietam zadnego innego. Swoja droga ciekawe jak wyglada Twoj jadlospis? Moze gdybys napisala co np wczoraj jadlas to bysmy sie tu wszyscy przekonali jak kontrolujesz swietnie swoja hipoglikemie.

69

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Dobra juz nie lap mnie za slowka, bo dobrze wiesz o co chodzi. Myslicie, ze wystarczy dieta i problem znika,a to gowno prawda bo sama mam takie dni,gdzie atakow nie mam,ale sa tez dni,ze mam nawet ze trzy takie ataki i stosuje sie do rad i wskazowek dietetyka, bo akurat diete roslinna mozna stosowac w hipoglikemii,tylko trzeba miec odpieiednio zbilandowana od dieteryka... ale ja dobrze wiem,ze to nie o diete chodzi ani o zadna chorobe tylko zapewne o moj zasilek chorobowy, bo probujecie mi wmowic, ze celowo choruje albo celowo udaje chora(swoja droga lekarze tez udaja, ze jestem chora w takim razie) po to bym dostala ten zasilek chorobowy. Wiec teraz bedziecie mi wmawiac glupote i to ,ze jem syf (blahaha niewiem czy mozna wymienic bardziej naturalne produkty w jadlopspisie)

No zywcem nie wiem, o co Ci chodzi. Ty twierdzisz, że wyleczylam hipoglikemię, a ja napisalam, że największe spadki cukru to mam teraz, jak karmię dziecko xD no to na pewno wyleczyłam, no po byku.
I oczywiście, ze da się chorobę ustabilizować tak, zeby praktycznie nie odczuwać jej skutków. I cukrzycę sie da i IO się da i hipoglikemię też się da.
A o Twojej diecie byla rozkmina w innym temacie. I tak, moim zdaniem to do dupy dieta, ale zyj jak chcesz, jeszcze troche atakow i moze zmądrzejesz.

W dupie mam Twój zasilek chorobowy. Serio. Uważam, że jesteś w jakiejś szkole branzowej i zwyczajnie Ci się nudzi po lekcjach i wymyslasz takie brednie. Nie wierze, ze istnieje dorosła kobieta, która ma rozum na poziomie 5latka.

Blahahaha i co jeszcze nie wymyslisz? W jakim innym temacie byla rozkmina o mojej diecie, skoro ja jem roslinnie i prawie same naturalne roslinne produkty? Jedyny temat jaki przychodzi mi do glowy to   ten, gdzie ktos wmawial mi, ze ketoza jest najlepsza i trzeba jesc tluszcze.  Po za tym tematem nie pamietam zadnego innego. Swoja droga ciekawe jak wyglada Twoj jadlospis? Moze gdybys napisala co np wczoraj jadlas to bysmy sie tu wszyscy przekonali jak kontrolujesz swietnie swoja hipoglikemie.

W przeciwieństwie do Ciebie, ja nie mam ataków. Więc która z nas lepiej kontroluje chorobę? smile

70

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No zywcem nie wiem, o co Ci chodzi. Ty twierdzisz, że wyleczylam hipoglikemię, a ja napisalam, że największe spadki cukru to mam teraz, jak karmię dziecko xD no to na pewno wyleczyłam, no po byku.
I oczywiście, ze da się chorobę ustabilizować tak, zeby praktycznie nie odczuwać jej skutków. I cukrzycę sie da i IO się da i hipoglikemię też się da.
A o Twojej diecie byla rozkmina w innym temacie. I tak, moim zdaniem to do dupy dieta, ale zyj jak chcesz, jeszcze troche atakow i moze zmądrzejesz.

W dupie mam Twój zasilek chorobowy. Serio. Uważam, że jesteś w jakiejś szkole branzowej i zwyczajnie Ci się nudzi po lekcjach i wymyslasz takie brednie. Nie wierze, ze istnieje dorosła kobieta, która ma rozum na poziomie 5latka.

Blahahaha i co jeszcze nie wymyslisz? W jakim innym temacie byla rozkmina o mojej diecie, skoro ja jem roslinnie i prawie same naturalne roslinne produkty? Jedyny temat jaki przychodzi mi do glowy to   ten, gdzie ktos wmawial mi, ze ketoza jest najlepsza i trzeba jesc tluszcze.  Po za tym tematem nie pamietam zadnego innego. Swoja droga ciekawe jak wyglada Twoj jadlospis? Moze gdybys napisala co np wczoraj jadlas to bysmy sie tu wszyscy przekonali jak kontrolujesz swietnie swoja hipoglikemie.

W przeciwieństwie do Ciebie, ja nie mam ataków. Więc która z nas lepiej kontroluje chorobę? smile

A wiec napisz co jesz blahahaha nie napiszesz, bo dobrze wiesz,ze po jadlospisie by sie wydalo jak kontrolujesz i jak chorujesz... ale wiesz co pofatygowalam sie i skopiowalam kilka(a jest tego o wiele wiecej) komentarzy. 
1. Czy ktoś z was cierpi na to schorzenie, nie związane z cukrzycą?
Muszę jeść co trzy godziny, ale niestety w pracy nie zawsze jest to możliwe. Często mam spotkania, które to uniemożliwiają. Jednocześnie, objawy nie pozwalają na normalne funkcjonowanie.
2. Witam, mam duże spadki, skoki cukru z 100/96 na 50/60 i powrót do 100 bardzo żle się wtedy czuję, czy to jest normalne przy takich spadkach?. Cukrzycy nie mam, robiłem szczegółowe badania łącznie z USG jamy brzusznej.
3. Witam, moja mama miała ostatnio bardzo silny atak hipoglikemii, cukier spadł jej do 24mg%.Była ledwo przytomna, zaczęłam podawać jej wodę z cukrem, wezwałam pogotowie...
4. hipoglikemie mam prawie codziennie, niestety czesto trace przytomnosc, ale pod reka zawsze posiadam Glukagon, który ratuje choremu zycie, niedawno miałam hipoglikemii 38, czułam sie bardzo słabo
5. A oto dowod,ze dieta nie zawsze pomaga- "I've had many symptoms of hypoglycaemic this past 6 weeks (confirmed with a continuous glucose monitor) - fatigue, faintness, headaches, light-headedness, dizziness, brain fog, tinnitus. . . My blood sugar is more stable if I'm careful to eat low gi food (with low protein) every 2 hours(!) but I'm still waking in the night with hunger and feeling really rough much of the time."
Sa to komentarze skopiowane od osob, ktore od lat choruja na hipoglikemie reaktywna. I teraz czekam na komentarze "ze te osoby zra syf, sa glupie, niedouczone i gdyby stosowaly odpowiednia diete to by napewno nie mialy zadnych atakow hipoglilemii a ta odpowiednia dieta to wg wielu osob na tym forum to sa tluszcze oczywiscie nasycone, bo jakze by inaczej,ktore blokuja przedostanie sie glukozy do komorek, wiec przy ataku hipoglikemii zezarcie tluszczu zamiast glukozy(cukru) to jest najprostsza droga do trumny- "Tłuszcz opóźnia opróżnianie żołądka i spowalnia trawienie, a tym samym wchłanianie glukozy" blahahaha masz atak hipoglikemii, talepiesz sie jak przy minus 40 stopniach zezryj se tluszczu napewno pomoze

71

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Blahahaha i co jeszcze nie wymyslisz? W jakim innym temacie byla rozkmina o mojej diecie, skoro ja jem roslinnie i prawie same naturalne roslinne produkty? Jedyny temat jaki przychodzi mi do glowy to   ten, gdzie ktos wmawial mi, ze ketoza jest najlepsza i trzeba jesc tluszcze.  Po za tym tematem nie pamietam zadnego innego. Swoja droga ciekawe jak wyglada Twoj jadlospis? Moze gdybys napisala co np wczoraj jadlas to bysmy sie tu wszyscy przekonali jak kontrolujesz swietnie swoja hipoglikemie.

W przeciwieństwie do Ciebie, ja nie mam ataków. Więc która z nas lepiej kontroluje chorobę? smile

A wiec napisz co jesz blahahaha nie napiszesz, bo dobrze wiesz,ze po jadlospisie by sie wydalo jak kontrolujesz i jak chorujesz... ale wiesz co pofatygowalam sie i skopiowalam kilka(a jest tego o wiele wiecej) komentarzy. 
1. Czy ktoś z was cierpi na to schorzenie, nie związane z cukrzycą?
Muszę jeść co trzy godziny, ale niestety w pracy nie zawsze jest to możliwe. Często mam spotkania, które to uniemożliwiają. Jednocześnie, objawy nie pozwalają na normalne funkcjonowanie.
2. Witam, mam duże spadki, skoki cukru z 100/96 na 50/60 i powrót do 100 bardzo żle się wtedy czuję, czy to jest normalne przy takich spadkach?. Cukrzycy nie mam, robiłem szczegółowe badania łącznie z USG jamy brzusznej.
3. Witam, moja mama miała ostatnio bardzo silny atak hipoglikemii, cukier spadł jej do 24mg%.Była ledwo przytomna, zaczęłam podawać jej wodę z cukrem, wezwałam pogotowie...
4. hipoglikemie mam prawie codziennie, niestety czesto trace przytomnosc, ale pod reka zawsze posiadam Glukagon, który ratuje choremu zycie, niedawno miałam hipoglikemii 38, czułam sie bardzo słabo
5. A oto dowod,ze dieta nie zawsze pomaga- "I've had many symptoms of hypoglycaemic this past 6 weeks (confirmed with a continuous glucose monitor) - fatigue, faintness, headaches, light-headedness, dizziness, brain fog, tinnitus. . . My blood sugar is more stable if I'm careful to eat low gi food (with low protein) every 2 hours(!) but I'm still waking in the night with hunger and feeling really rough much of the time."
Sa to komentarze skopiowane od osob, ktore od lat choruja na hipoglikemie reaktywna. I teraz czekam na komentarze "ze te osoby zra syf, sa glupie, niedouczone i gdyby stosowaly odpowiednia diete to by napewno nie mialy zadnych atakow hipoglilemii a ta odpowiednia dieta to wg wielu osob na tym forum to sa tluszcze oczywiscie nasycone, bo jakze by inaczej,ktore blokuja przedostanie sie glukozy do komorek, wiec przy ataku hipoglikemii zezarcie tluszczu zamiast glukozy(cukru) to jest najprostsza droga do trumny- "Tłuszcz opóźnia opróżnianie żołądka i spowalnia trawienie, a tym samym wchłanianie glukozy" blahahaha masz atak hipoglikemii, talepiesz sie jak przy minus 40 stopniach zezryj se tluszczu napewno pomoze

W sumie widac, ze Ty czerpiesz wiedzę o swojej nibychorobie tylko z internetu.

Uwaga - jak nie zjesz, to będa spadki. Odkrycie życia big_smile

Nie muszę Ci pisać, co jem.
Jem regularnie i nie mam atakow. A nie, sorry, miałan raz. Po porodzie.
Zdarza się, ze jest mi slabo, ale w zyciu nie doprowadzilam sie do stanu zagrożenia życia. I dalej będę twierdzić, ze odpowiednia dieta jest w stanie atakom zapobiec.

Tyle, ze ludzie mają tez rozne reakcje na rózne produkty. Jeden po ziemniakach ma duży wyrzut cukru, inny mniejszy. Trzeba poeksperymentowac i zobaczyc, co na Ciebie działa.

Mój roczny syn ma lepiej zbilansowaną dietę niż Ty.

72

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Lady Loka napisał/a:

W sumie widac, ze Ty czerpiesz wiedzę o swojej nibychorobie tylko z internetu.

Uwaga - jak nie zjesz, to będa spadki. Odkrycie życia big_smile

Otóż to. Każdy człowiek jak zbyt długo nie zje, to będzie miał spadek cukru, to jest normalna, fizjologiczna reakcja, a Julka je byle jak i dziwi się, że jak już organizm dostanie jedzenie, to trzustka wariuje i wywala za dużo insuliny.

I tak, Juleczko, też miałam takie spadki cukru, potwierdzone krzywą cukrową i insulinową. Ba, wcześniej dwa razy trafiłam na SOR, miałam dwukrotnie wykonane EEG i raz TK głowy, żeby wykluczyć inne przyczyny, kiedy upadłam w domu, a innym razem nie wiedziałam gdzie jestem, gdy byłam na zakupach w centrum handlowym. Bujałam się po neurologach, endokrynologach i dietetykach. Teraz nie wiem co to hipoglikemia. Wystarczyło wprowadzić spore zmiany, w tym wyeliminować wszystko, co mi nie służyło i nie doprowadzać do zbyt długich przerw w posiłkach. Trzeba też nauczyć się obserwować swój organizm.

73

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Niezła gówno burza i wypracowania

74

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

W sumie widac, ze Ty czerpiesz wiedzę o swojej nibychorobie tylko z internetu.

Uwaga - jak nie zjesz, to będa spadki. Odkrycie życia big_smile

Otóż to. Każdy człowiek jak zbyt długo nie zje, to będzie miał spadek cukru, to jest normalna, fizjologiczna reakcja, a Julka je byle jak i dziwi się, że jak już organizm dostanie jedzenie, to trzustka wariuje i wywala za dużo insuliny.

I tak, Juleczko, też miałam takie spadki cukru, potwierdzone krzywą cukrową i insulinową. Ba, wcześniej dwa razy trafiłam na SOR, miałam dwukrotnie wykonane EEG i raz TK głowy, żeby wykluczyć inne przyczyny, kiedy upadłam w domu, a innym razem nie wiedziałam gdzie jestem, gdy byłam na zakupach w centrum handlowym. Bujałam się po neurologach, endokrynologach i dietetykach. Teraz nie wiem co to hipoglikemia. Wystarczyło wprowadzić spore zmiany, w tym wyeliminować wszystko, co mi nie służyło i nie doprowadzać do zbyt długich przerw w posiłkach. Trzeba też nauczyć się obserwować swój organizm.

Wystarczy jesc regularnie to jak ja musze jesc co 2-3 godziny max male posilki to rozumiem, ze w 8 godzinnej robocie pracodawca mnie to umozliwi i bede sobie mogla przerwac robote i co 2 godzinki i zasiasc do stolu I zaczac jesc swoj posilek? Blahahaha widzisz jak niedorzecznie brzmisz, a tym bardziej, ze ataki hipoglikemii mam czesto nawet stosujac sie do zasad regularnego jedzenia. Ale tak tak ja sobie chorobe wymyslilam w koncu wiedze czerpie tylko z internetu (juz niewazne, ze moje slowa sa malo wazne dla was dlatego skopiowalam na dowod komentarze innych,by wam udowodnic, ze dieta nie wystarczy przy takich objawach). Lekarze tez sobie wymyslili, ze jestem chora a co tam z nudow sobie wypisywali przez caly ten czas dokumentacje lekarska ot tak nie mieli co innego do roboty i udawali, ze jestem chora... tak tak ja jestem.smierdzacym leniem, ktory chce wyludzic zasilek chorobowy, bo wystarczy, ze bede jesc regularnie i zdrowo(oczywiscie przykladowego jadlopspisu nie podacie co oznacza u was zdrowo) a bede mogla kontrolowac ataki hipoglikemii i zyc jak kazdy zdrowy czlowiek.  Bede wtedy mogla wyrzucic lekarstwa, pozbyc sie glutationu a po co mi on-dieta wszystko zalatwi,  tabletki z glukoza tez wywale do kosza ta dam i juz jestem zdrowa dzieki diecie. Normalnie dieta cud, chyba bede musiala napisac tej kobiecie, ktora napisala komentarz "ze stosujac diete nadal ma ataki, ze jest glupia i niedouczona"

75 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-22 14:41:51)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

W przeciwieństwie do Ciebie, ja nie mam ataków. Więc która z nas lepiej kontroluje chorobę? smile

A wiec napisz co jesz blahahaha nie napiszesz, bo dobrze wiesz,ze po jadlospisie by sie wydalo jak kontrolujesz i jak chorujesz... ale wiesz co pofatygowalam sie i skopiowalam kilka(a jest tego o wiele wiecej) komentarzy. 
1. Czy ktoś z was cierpi na to schorzenie, nie związane z cukrzycą?
Muszę jeść co trzy godziny, ale niestety w pracy nie zawsze jest to możliwe. Często mam spotkania, które to uniemożliwiają. Jednocześnie, objawy nie pozwalają na normalne funkcjonowanie.
2. Witam, mam duże spadki, skoki cukru z 100/96 na 50/60 i powrót do 100 bardzo żle się wtedy czuję, czy to jest normalne przy takich spadkach?. Cukrzycy nie mam, robiłem szczegółowe badania łącznie z USG jamy brzusznej.
3. Witam, moja mama miała ostatnio bardzo silny atak hipoglikemii, cukier spadł jej do 24mg%.Była ledwo przytomna, zaczęłam podawać jej wodę z cukrem, wezwałam pogotowie...
4. hipoglikemie mam prawie codziennie, niestety czesto trace przytomnosc, ale pod reka zawsze posiadam Glukagon, który ratuje choremu zycie, niedawno miałam hipoglikemii 38, czułam sie bardzo słabo
5. A oto dowod,ze dieta nie zawsze pomaga- "I've had many symptoms of hypoglycaemic this past 6 weeks (confirmed with a continuous glucose monitor) - fatigue, faintness, headaches, light-headedness, dizziness, brain fog, tinnitus. . . My blood sugar is more stable if I'm careful to eat low gi food (with low protein) every 2 hours(!) but I'm still waking in the night with hunger and feeling really rough much of the time."
Sa to komentarze skopiowane od osob, ktore od lat choruja na hipoglikemie reaktywna. I teraz czekam na komentarze "ze te osoby zra syf, sa glupie, niedouczone i gdyby stosowaly odpowiednia diete to by napewno nie mialy zadnych atakow hipoglilemii a ta odpowiednia dieta to wg wielu osob na tym forum to sa tluszcze oczywiscie nasycone, bo jakze by inaczej,ktore blokuja przedostanie sie glukozy do komorek, wiec przy ataku hipoglikemii zezarcie tluszczu zamiast glukozy(cukru) to jest najprostsza droga do trumny- "Tłuszcz opóźnia opróżnianie żołądka i spowalnia trawienie, a tym samym wchłanianie glukozy" blahahaha masz atak hipoglikemii, talepiesz sie jak przy minus 40 stopniach zezryj se tluszczu napewno pomoze

W sumie widac, ze Ty czerpiesz wiedzę o swojej nibychorobie tylko z internetu.

Uwaga - jak nie zjesz, to będa spadki. Odkrycie życia big_smile

Nie muszę Ci pisać, co jem.
Jem regularnie i nie mam atakow. A nie, sorry, miałan raz. Po porodzie.
Zdarza się, ze jest mi slabo, ale w zyciu nie doprowadzilam sie do stanu zagrożenia życia. I dalej będę twierdzić, ze odpowiednia dieta jest w stanie atakom zapobiec.

Tyle, ze ludzie mają tez rozne reakcje na rózne produkty. Jeden po ziemniakach ma duży wyrzut cukru, inny mniejszy. Trzeba poeksperymentowac i zobaczyc, co na Ciebie działa.

Mój roczny syn ma lepiej zbilansowaną dietę niż Ty.

Masz hipoglikemie reaktywna a atak mialas tylko raz w zyciu po porodzie? Acha... no oczywiscie ,ze nie.musisz pisac co jesz ,bo gdybys napisala to bys rozwiala wszystkie watpliwosci co do tego, ze sama nie masz pojecia czym jest hipoglikemia i czym sa jej ataki.  Czlowiek chory nie ma ataku tylko raz w zyciu jak Ty to mialas po porodzie. Nie znam zadnej chorej osoby na hipoglikemie reaktywna, ktora wyleczyla sie sama dieta i ktora atak hipoglikemii miala raz w zyciu. Jestes w takim badz razie cudem medycznym

76

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:

Wystarczy jesc regularnie to jak ja musze jesc co 2-3 godziny max male posilki to rozumiem, ze w 8 godzinnej robocie pracodawca mnie to umozliwi i bede sobie mogla przerwac robote i co 2 godzinki i zasiasc do stolu I zaczac jesc swoj posilek? Blahahaha widzisz jak niedorzecznie brzmisz, a tym bardziej, ze ataki hipoglikemii mam czesto nawet stosujac sie do zasad regularnego jedzenia. Ale tak tak ja sobie chorobe wymyslilam w koncu wiedze czerpie tylko z internetu (juz niewazne, ze moje slowa sa malo wazne dla was dlatego skopiowalam na dowod komentarze innych,by wam udowodnic, ze dieta nie wystarczy przy takich objawach). Lekarze tez sobie wymyslili, ze jestem chora a co tam z nudow sobie wypisywali przez caly ten czas dokumentacje lekarska ot tak nie mieli co innego do roboty i udawali, ze jestem chora... tak tak ja jestem.smierdzacym leniem, ktory chce wyludzic zasilek chorobowy, bo wystarczy, ze bede jesc regularnie i zdrowo(oczywiscie przykladowego jadlopspisu nie podacie co oznacza u was zdrowo) a bede mogla kontrolowac ataki hipoglikemii i zyc jak kazdy zdrowy czlowiek.  Bede wtedy mogla wyrzucic lekarstwa, pozbyc sie glutationu a po co mi on-dieta wszystko zalatwi,  tabletki z glukoza tez wywale do kosza ta dam i juz jestem zdrowa dzieki diecie. Normalnie dieta cud, chyba bede musiala napisac tej kobiecie, ktora napisala komentarz "ze stosujac diete nadal ma ataki, ze jest glupia i niedouczona"

Niedorzeczne jest to, że dokładnie jak nasi chłopcy chwytasz się tego, co z jakiegoś powodu jest dla Ciebie wygodne, a nie dopuszczasz do siebie, że można inaczej. Wiele osób Ci napisało, że popełniasz błędy, ale Ty wolisz tupać nóżkami i oburzać się, że nie. Twoje życie, Twoje wybory.

Na własnym przykładzie pokazałam, że miałam tak samo, ale że można z tego wyjść, to wolisz cytować osoby, których komentarze pozwalają Ci nic nie robić. Pomijam przy tym, że coraz częściej i głośniej mówi się, że choroby metaboliczne są odwracalne, ale trzeba do tego uporu i konsekwencji. Możesz sobie w to wierzyć lub nie wierzyć, Twoja sprawa, ale to Ty za jakiś czas będziesz mierzyć się z jeszcze poważniejszymi konsekwencjami niż obecnie. Mnie to lata.

77

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Tyle tekstu, sami sobievzycieckomplikujecid

78 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-22 15:41:51)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Wystarczy jesc regularnie to jak ja musze jesc co 2-3 godziny max male posilki to rozumiem, ze w 8 godzinnej robocie pracodawca mnie to umozliwi i bede sobie mogla przerwac robote i co 2 godzinki i zasiasc do stolu I zaczac jesc swoj posilek? Blahahaha widzisz jak niedorzecznie brzmisz, a tym bardziej, ze ataki hipoglikemii mam czesto nawet stosujac sie do zasad regularnego jedzenia. Ale tak tak ja sobie chorobe wymyslilam w koncu wiedze czerpie tylko z internetu (juz niewazne, ze moje slowa sa malo wazne dla was dlatego skopiowalam na dowod komentarze innych,by wam udowodnic, ze dieta nie wystarczy przy takich objawach). Lekarze tez sobie wymyslili, ze jestem chora a co tam z nudow sobie wypisywali przez caly ten czas dokumentacje lekarska ot tak nie mieli co innego do roboty i udawali, ze jestem chora... tak tak ja jestem.smierdzacym leniem, ktory chce wyludzic zasilek chorobowy, bo wystarczy, ze bede jesc regularnie i zdrowo(oczywiscie przykladowego jadlopspisu nie podacie co oznacza u was zdrowo) a bede mogla kontrolowac ataki hipoglikemii i zyc jak kazdy zdrowy czlowiek.  Bede wtedy mogla wyrzucic lekarstwa, pozbyc sie glutationu a po co mi on-dieta wszystko zalatwi,  tabletki z glukoza tez wywale do kosza ta dam i juz jestem zdrowa dzieki diecie. Normalnie dieta cud, chyba bede musiala napisac tej kobiecie, ktora napisala komentarz "ze stosujac diete nadal ma ataki, ze jest glupia i niedouczona"

Niedorzeczne jest to, że dokładnie jak nasi chłopcy chwytasz się tego, co z jakiegoś powodu jest dla Ciebie wygodne, a nie dopuszczasz do siebie, że można inaczej. Wiele osób Ci napisało, że popełniasz błędy, ale Ty wolisz tupać nóżkami i oburzać się, że nie. Twoje życie, Twoje wybory.

Na własnym przykładzie pokazałam, że miałam tak samo, ale że można z tego wyjść, to wolisz cytować osoby, których komentarze pozwalają Ci nic nie robić. Pomijam przy tym, że coraz częściej i głośniej mówi się, że choroby metaboliczne są odwracalne, ale trzeba do tego uporu i konsekwencji. Możesz sobie w to wierzyć lub nie wierzyć, Twoja sprawa, ale to Ty za jakiś czas będziesz mierzyć się z jeszcze poważniejszymi konsekwencjami niż obecnie. Mnie to lata.

Czy Ty wogole wiesz o czym piszesz? Uwazasz, ze powinnam sie w sprawie choroby sluchac osob z forum, ktore nie sa lekarzami i sie stosowac do ich porad?. Zaraz jakie to byly porady? Jedz tluszcz, masz za malo tluszczu w diecie-tak,tak tluszcz przy ataku hipoglikemii by mnie wyslal na tamten swiat. Nie macie zadnej wiedzy medycznej, nie potraficie podac przykladowego jadlospisu przy hipoglikemii reaktywnej, malo tego uwazacie, ze to co jem jest niezdrowym syfem co jest totalna bzdura w koncu jak slonecznik moze byc niezdrowy? Albo owoce? Albo warzywa? Albo pieczywo pelnoziarniste? Sa to jedne z najzdrowszych produktow,ale nie najlepiej mi wmawiac, ze nie odzywiam sie zdrowo  bo zdrowo to by pewnie bylo gdybym dolaczyla do diety mieso,ryby i mleczne produkty a i tluszcz nasycony

79 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2024-02-22 15:45:57)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Przykro mi, ze moj przypadel nie mieści sie w Twoim wymyslonym zyciu.

Syfem określam produkty kupowane na przecenie w dyskontach.

80

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Lady Loka napisał/a:

Przykro mi, ze moj przypadel nie mieści sie w Twoim wymyslonym zyciu.

Syfem określam produkty kupowane na przecenie w dyskontach.

Blahahaha Twoj przypadek nie miescil by sie w kazdym zyciu nie tylko w moim

81

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Przykro mi, ze moj przypadel nie mieści sie w Twoim wymyslonym zyciu.

Syfem określam produkty kupowane na przecenie w dyskontach.

Blahahaha Twoj przypadek nie miescil by sie w kazdym zyciu nie tylko w moim

Mhm smile patrzysz przez swój pryzmat wymyślonych przypadków?

82

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Lady Loka napisał/a:

Przykro mi, ze moj przypadel nie mieści sie w Twoim wymyslonym zyciu.

Syfem określam produkty kupowane na przecenie w dyskontach.

Acha tanio =syf i niezdrowo, drogo = zdrowo.... czyli jak ja wejde do supermarketu i kupie po przecenie np brokuly,a ktos inny kupi np gotowy obiad do mikrofali z wyzszej polki, a wiec ten drozszy niz pozostale obiady to wtedy to JA zrem syf,syf ,bo tani w Twoim rozumowaniu, a osoby, ktore kupuja przetworzone jedzenie z najwyzszej polki jedza zdrowo'-zdrowo, bo drogo... no niezle masz pojmowanie zdrowia i zdrowych produktow. Tani-niezdrowy, drogi-zdrowy blahahaha.

83 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-22 15:57:45)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:

(...) malo tego uwazacie, ze to co jem jest niezdrowym syfem co jest totalna bzdura w koncu jak slonecznik moze byc niezdrowy? Albo owoce? Albo warzywa? Albo pieczywo pelnoziarniste? Sa to jedne z najzdrowszych produktow,ale nie najlepiej mi wmawiac, ze nie odzywiam sie zdrowo  bo zdrowo to by pewnie bylo gdybym dolaczyla do diety mieso,ryby i mleczne produkty a i tluszcz nasycony

Już pisałam, ale raz jeszcze powtórzę, że jeśli ten Twój słonecznik, owoce i warzywa są GMO, do tego potraktowane zostały opryskami, pestycydami i innym świństwem, dzięki któremu całymi miesiącami leżakują w magazynach, to to NIE może być zdrowe. I te Twoje marketowe bułeczki pełnoziarniste z ciasta głęboko mrożonego albo frytki z piekarnika... Na zdrowie! big_smile
Na temat całej reszty nie będę uprawiać sztuki dla sztuki, bo przecież Ty i tak wiesz lepiej, nawet jeśli Twoja wiedza jest z innej epoki.

84 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-22 15:59:56)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Przykro mi, ze moj przypadel nie mieści sie w Twoim wymyslonym zyciu.

Syfem określam produkty kupowane na przecenie w dyskontach.

Acha tanio =syf i niezdrowo, drogo = zdrowo.... czyli jak ja wejde do supermarketu i kupie po przecenie np brokuly,a ktos inny kupi np gotowy obiad do mikrofali z wyzszej polki, a wiec ten drozszy niz pozostale obiady to wtedy to JA zrem syf,syf ,bo tani w Twoim rozumowaniu, a osoby, ktore kupuja przetworzone jedzenie z najwyzszej polki jedza zdrowo'-zdrowo, bo drogo... no niezle masz pojmowanie zdrowia i zdrowych produktow. Tani-niezdrowy, drogi-zdrowy blahahaha.

Zwyczajnie trollujesz, bo sama co najmniej kilka razy wyjaśniałam w czym tkwi różnica.
Jesteś jak Raka, którego tak ochoczo krytykujesz, robiąc dokładnie to samo big_smile

85

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Gdzie można kupić nie pryskane i nie rosnące na nawozach warzywa i owoce?

86

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Przykro mi, ze moj przypadel nie mieści sie w Twoim wymyslonym zyciu.

Syfem określam produkty kupowane na przecenie w dyskontach.

Acha tanio =syf i niezdrowo, drogo = zdrowo.... czyli jak ja wejde do supermarketu i kupie po przecenie np brokuly,a ktos inny kupi np gotowy obiad do mikrofali z wyzszej polki, a wiec ten drozszy niz pozostale obiady to wtedy to JA zrem syf,syf ,bo tani w Twoim rozumowaniu, a osoby, ktore kupuja przetworzone jedzenie z najwyzszej polki jedza zdrowo'-zdrowo, bo drogo... no niezle masz pojmowanie zdrowia i zdrowych produktow. Tani-niezdrowy, drogi-zdrowy blahahaha.

Zwyczajnie trollujesz, bo sama co najmniej kilka razy wyjaśniałam Ci w czym tkwi różnica.
Jesteś jak Raka, którego tak ochoczo krytykujesz, robiąc dokładnie to samo big_smile

Nic nie trolluje, dobrze wiesz,ze o to chodzi dla Ciebie tanio,czy z dyskontu=niezdrowo i syf. Nie wiedzialas co odpisac na tamten komentarz to wymyslasz "ze nic nie rozumiem "... tak,tak hipoglikemie reaktywna da sie wyleczyc sama tylko dieta, a ja tego nie chce celowo zmienic swojej diety, bo chcem dostawac zasilek chorobowy, zem sobie tez wymyslila te chorobe i lekarze tez ja sobie wymyslili,  ja zrem syf, Ty jesz zdrowo, ale nie podasz przykladowego jadlospis,bo Tobie sama tylko dieta pomogla, wiec Ty wiesz a ja nie wiem i sie nie dowiem ot tak mozna to skrocic cala duskusje z Toba

87

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
rossanka napisał/a:

Gdzie można kupić nie pryskane i nie rosnące na nawozach warzywa i owoce?

Tez sie zastanawiam, czy to jest mozliwe bez sadzenia sobie ich we wlasnym ogrodku. I to w ziemi specjalnie kupionej i podlewac woda przefiltrowana, bo u nas gleba i woda zdarza sie skazona. Lepiej nie pic kranowy.

Ogladalam dokument niedawno o tym jak skazone sa warzywa w stanach i to nie ma rozniczy czy kupujesz najdrozsze i z jakim oznakowaniem. Wszystkie sa pedzone na nawozach i pryskane oraz oblepione w czyms co sprawia, ze sa dluzej swieze. Niektore warzywa jak np lodygi selera sa bardzo niezdrowe.
Mieso niezdrowe, bo antybiotyki i inne badziewie, jedza karme z gmo. Kurczaki szczegolnie ale krowy tez. O rybach nie wspomne, bo wiadomo, ze sa pelne microplasticu.

Wychodzi na to, ze u nas najzdrowiej jest isc na polowanie i jesc dziczyzne. Tylko trzeba ja pewnie dlugo badac przed spozyciem, bo znajac zycie to pewnie czesc lasow tez jest skazona.

88

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Halina3.1 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Gdzie można kupić nie pryskane i nie rosnące na nawozach warzywa i owoce?

Tez sie zastanawiam, czy to jest mozliwe bez sadzenia sobie ich we wlasnym ogrodku. I to w ziemi specjalnie kupionej i podlewac woda przefiltrowana, bo u nas gleba i woda zdarza sie skazona. Lepiej nie pic kranowy.

Ogladalam dokument niedawno o tym jak skazone sa warzywa w stanach i to nie ma rozniczy czy kupujesz najdrozsze i z jakim oznakowaniem. Wszystkie sa pedzone na nawozach i pryskane oraz oblepione w czyms co sprawia, ze sa dluzej swieze. Niektore warzywa jak np lodygi selera sa bardzo niezdrowe.
Mieso niezdrowe, bo antybiotyki i inne badziewie, jedza karme z gmo. Kurczaki szczegolnie ale krowy tez. O rybach nie wspomne, bo wiadomo, ze sa pelne microplasticu.

Wychodzi na to, ze u nas najzdrowiej jest isc na polowanie i jesc dziczyzne. Tylko trzeba ja pewnie dlugo badac przed spozyciem, bo znajac zycie to pewnie czesc lasow tez jest skazona.

W naszej cywilizacji NIC nie ma zdrowego(nawet produkty bio,eko nie sa czesto zdrowe). Chodzi o to by wybierac mniejsze zlo, ktore wyrzadza mniej szkod dla organizmu, a wiec orzechy zamiast chipsow, gruszki zamiast batonow, pelnoziarniste pieczywo zamiast bialego chleba, salatka zamiast pizzy itp i wcale nie musi to byc drogie,zeby bylo zdrowe, bo mozna kupic i opakowanie cukierkow po £2 ,a mozna kupic 7 pomidorow na bazarku za funta

89

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
rossanka napisał/a:

Gdzie można kupić nie pryskane i nie rosnące na nawozach warzywa i owoce?

W certyfikowanych gospodarstwach ekologicznych. Niektóre mają sklepy internetowe, pojawiają się na targowiskach albo korzystają z pośrednictwa sklepów ze zdrową żywnością. Można też samemu uprawiać na działce albo jeśli ma się szczęście posiadać rodzinę na wsi, która ma własny warzywno-owocowy ogród, to u nich się zaopatrywać.

90

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:

Nic nie trolluje, dobrze wiesz,ze o to chodzi dla Ciebie tanio,czy z dyskontu=niezdrowo i syf. Nie wiedzialas co odpisac na tamten komentarz to wymyslasz "ze nic nie rozumiem "... tak,tak hipoglikemie reaktywna da sie wyleczyc sama tylko dieta, a ja tego nie chce celowo zmienic swojej diety, bo chcem dostawac zasilek chorobowy, zem sobie tez wymyslila te chorobe i lekarze tez ja sobie wymyslili,  ja zrem syf, Ty jesz zdrowo, ale nie podasz przykladowego jadlospis,bo Tobie sama tylko dieta pomogla, wiec Ty wiesz a ja nie wiem i sie nie dowiem ot tak mozna to skrocic cala duskusje z Toba

Płyta Ci się zacięła cool

91

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:
rossanka napisał/a:

Gdzie można kupić nie pryskane i nie rosnące na nawozach warzywa i owoce?

W certyfikowanych gospodarstwach ekologicznych. Niektóre mają sklepy internetowe, pojawiają się na targowiskach albo korzystają z pośrednictwa sklepów ze zdrową żywnością. Można też samemu uprawiać na działce albo jeśli ma się szczęście posiadać rodzinę na wsi, która ma własny warzywno-owocowy ogród, to u nich się zaopatrywać.

Moja ciotka z wujkiem maja na wsi swoja dzialke.  Tez chcieli  na poczatek zyc eko, przyszly stonki wszystko powyzeraly, Biedronki wszystko powyzeraly,Pozniej slimoki na kapuscie cala prawie zezarly... jak ktos nadal wierzy, ze na wsi ludzie na stosuja nawozow to powodzenia. Ja bedac na wsi czesto pamietam od kilku znajomych wujka I ciotki jak jechali do miasta kupic cos na slimaki, stonki czy inne szkodniki, bo inaczej mieli nieurodzaj

92

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:
rossanka napisał/a:

Gdzie można kupić nie pryskane i nie rosnące na nawozach warzywa i owoce?

W certyfikowanych gospodarstwach ekologicznych. Niektóre mają sklepy internetowe, pojawiają się na targowiskach albo korzystają z pośrednictwa sklepów ze zdrową żywnością. Można też samemu uprawiać na działce albo jeśli ma się szczęście posiadać rodzinę na wsi, która ma własny warzywno-owocowy ogród, to u nich się zaopatrywać.

Czyli u mnie odpada. Jak juz zdarzy sie bazarek, to tam sa warzywa kupowane po taniosci i sprzedawane drozej, ze niby z farmy. Malych gospodarstw nie ma a duze to wszystkie sa nastawione na ilosc a nie jakosc, bo inaczej sie nie utrzymaja. W europie jest duzo lepsza jakosc jedzenia, tutaj to w wiekszosci straszy syf.

93 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-22 16:56:37)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Halina3.1 napisał/a:

Czyli u mnie odpada. Jak juz zdarzy sie bazarek, to tam sa warzywa kupowane po taniosci i sprzedawane drozej, ze niby z farmy. Malych gospodarstw nie ma a duze to wszystkie sa nastawione na ilosc a nie jakosc, bo inaczej sie nie utrzymaja. W europie jest duzo lepsza jakosc jedzenia, tutaj to w wiekszosci straszy syf.

Istotnie nie jest łatwo znaleźć takie pewne i sprawdzone miejsca, ale jak się człowiek wgryzie w temat, to da się to ogarnąć.
Moja mama ma działkę, więc w sezonie stamtąd bierzemy w miarę dobrej jakości warzywa i owoce. W miarę, bo oczywiście tego co jest w glebie i powietrzu nie jesteśmy w stanie wyeliminować.

Mam też dużą rodzinę na wsi i to zarówno ze strony mamy, jak i taty, a oni mają już większe uprawy i zawsze nas też biorą pod uwagę, kiedy tworzą swój (czytaj: ten przeznaczony na włąsne potrzeby) warzywniak. Od nich mamy też dobrej jakości jajka, mięso bez antybiotyków, choć akurat ja mięsa prawie nie jadam, ale już mój partner jest bardzo mięsny.

Takie porządne, certyfikowane gospodarstwa eko zanim posadzą czy zasieją eko uprawy, to najpierw przez trzy kolejne lata wyciągają z gleby to co jest się w stanie wyciągnąć. Same uprawy też są bardziej kosztowne, bo jest sporo strat i właśnie to przekłada się potem na znacznie wyższe ceny.

Swoją drogą pamiętam, jak jakieś 25 lat temu, kiedy od czasu do czasu bywałam w Niemczech, porażały mnie ich nienaturalnie duże i dorodne czereśnie czy jabłka, podczas gdy w Polsce jeszcze mieliśmy całkiem przyzwoite, nawet jeśli mniejsze i mniej urodziwe, a dziś niestety mocno do nich dobiliśmy.

94

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:
rossanka napisał/a:

Gdzie można kupić nie pryskane i nie rosnące na nawozach warzywa i owoce?

W certyfikowanych gospodarstwach ekologicznych. Niektóre mają sklepy internetowe, pojawiają się na targowiskach albo korzystają z pośrednictwa sklepów ze zdrową żywnością. Można też samemu uprawiać na działce albo jeśli ma się szczęście posiadać rodzinę na wsi, która ma własny warzywno-owocowy ogród, to u nich się zaopatrywać.

Certyfikowane gospodarstwa przecież używają nawozów i chemii. Inaczej ślimaki zjadłyby kapustę, jakieś inne owady marchew, czereśnie , jabłka, a stonka ziemniaki.

Niepryskane jabłka to możesz zebrać czasem z jakiejś zapomnianej jabłonki, mają one czarne placu, albo są obite, zgniłe z jednej strony, albo mają robaka w środku.
Czy widziałaś takie jabłka w ekologicznej produkcji bio? Z czarnymi plamami, nadgnite lekko, albo z nieidealną skórką, plamami? W sklepie?
Tam owoce mają nalepkę bio, są jędrne, nie obite, o pięknym kolorze, błyszczące  czy to jabłka czy pomidory nie dziwi Cię to?
Moim zdaniem one też są na chemii, na dodatek sztucznie pobudzane do wzrostu i dojrzewania.

A ludzie na wsi popytaj, czy bez nawozu i oprysków, coś im się udaje wyhodować? Chyba, że mały rząd pietruszki czy marchewki do własnego użytku.

W wielkich gospodarstwach, certyfikowanych, jest też chemia. Bo by im owady i zaraza zjadły plony.

95 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-22 18:46:23)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
rossanka napisał/a:
Priscilla napisał/a:
rossanka napisał/a:

Gdzie można kupić nie pryskane i nie rosnące na nawozach warzywa i owoce?

W certyfikowanych gospodarstwach ekologicznych. Niektóre mają sklepy internetowe, pojawiają się na targowiskach albo korzystają z pośrednictwa sklepów ze zdrową żywnością. Można też samemu uprawiać na działce albo jeśli ma się szczęście posiadać rodzinę na wsi, która ma własny warzywno-owocowy ogród, to u nich się zaopatrywać.

Certyfikowane gospodarstwa przecież używają nawozów i chemii. Inaczej ślimaki zjadłyby kapustę, jakieś inne owady marchew, czereśnie , jabłka, a stonka ziemniaki.

Niepryskane jabłka to możesz zebrać czasem z jakiejś zapomnianej jabłonki, mają one czarne placu, albo są obite, zgniłe z jednej strony, albo mają robaka w środku.
Czy widziałaś takie jabłka w ekologicznej produkcji bio? Z czarnymi plamami, nadgnite lekko, albo z nieidealną skórką, plamami? W sklepie?
Tam owoce mają nalepkę bio, są jędrne, nie obite, o pięknym kolorze, błyszczące  czy to jabłka czy pomidory nie dziwi Cię to?
Moim zdaniem one też są na chemii, na dodatek sztucznie pobudzane do wzrostu i dojrzewania.

A ludzie na wsi popytaj, czy bez nawozu i oprysków, coś im się udaje wyhodować? Chyba, że mały rząd pietruszki czy marchewki do własnego użytku.

W wielkich gospodarstwach, certyfikowanych, jest też chemia. Bo by im owady i zaraza zjadły plony.

Oczywiecie, ze takie niby eko owoce,warzywa tez pryskane, a naiwniaki przeplacaja.  Bylam kilka razy w zyciu na wsi na wakacjach to wiem jak wygladaja niepryskane jablka najczesciej mialy robaki w srodku, niepryskane marchewki rosna mniejsze, salata byla czesto domem dla slimakow plus byla cala nadgryziona,a co sprzedaja w sklepach wszystko duze,piekne, sie blyszczy o idealnym ksztalcie i bredza, ze to eko. Chyba eko sreko. Wogole niech sobie eko swirusy wprowadza wszystko eko naturalne to pozdychamy z glodu, bo robactwo wszystko zezre, ja doskonale pamietam jak z bratem i ciotka szlam do ogrodka i uzbieralam caly sloj stonki ziemniaczanej... pozniej juz wujek pojechal kupic nawoz na ziemniaki i inne warzywa i od tamtego momentu juz nie bylo szkodnikow

96

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Echem, ale Wy wiecie, że są nawozy bardziej eko i nawozy, ktorych skład sklada się z chemikaliów?

97

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
rossanka napisał/a:
Priscilla napisał/a:

W certyfikowanych gospodarstwach ekologicznych. Niektóre mają sklepy internetowe, pojawiają się na targowiskach albo korzystają z pośrednictwa sklepów ze zdrową żywnością. Można też samemu uprawiać na działce albo jeśli ma się szczęście posiadać rodzinę na wsi, która ma własny warzywno-owocowy ogród, to u nich się zaopatrywać.

Certyfikowane gospodarstwa przecież używają nawozów i chemii. Inaczej ślimaki zjadłyby kapustę, jakieś inne owady marchew, czereśnie , jabłka, a stonka ziemniaki.

Niepryskane jabłka to możesz zebrać czasem z jakiejś zapomnianej jabłonki, mają one czarne placu, albo są obite, zgniłe z jednej strony, albo mają robaka w środku.
Czy widziałaś takie jabłka w ekologicznej produkcji bio? Z czarnymi plamami, nadgnite lekko, albo z nieidealną skórką, plamami? W sklepie?
Tam owoce mają nalepkę bio, są jędrne, nie obite, o pięknym kolorze, błyszczące  czy to jabłka czy pomidory nie dziwi Cię to?
Moim zdaniem one też są na chemii, na dodatek sztucznie pobudzane do wzrostu i dojrzewania.

A ludzie na wsi popytaj, czy bez nawozu i oprysków, coś im się udaje wyhodować? Chyba, że mały rząd pietruszki czy marchewki do własnego użytku.

W wielkich gospodarstwach, certyfikowanych, jest też chemia. Bo by im owady i zaraza zjadły plony.

Oczywiecie, ze takie niby eko owoce,warzywa tez pryskane, a naiwniaki przeplacaja.  Bylam kilka razy w zyciu na wsi na wakacjach to wiem jak wygladaja niepryskane jablka najczesciej mialy robaki w srodku, niepryskane marchewki rosna mniejsze, salata byla czesto domem dla slimakow plus byla cala nadgryziona,a co sprzedaja w sklepach wszystko duze,piekne, sie blyszczy o idealnym ksztalcie i bredza, ze to eko. Chyba eko sreko. Wogole niech sobie eko swirusy wprowadza wszystko eko naturalne to pozdychamy z glodu, bo robactwo wszystko zezre, ja doskonale pamietam jak z bratem i ciotka szlam do ogrodka i uzbieralam caly sloj stonki ziemniaczanej... pozniej juz wujek pojechal kupic nawoz na ziemniaki i inne warzywa i od tamtego momentu juz nie bylo szkodnikow

Bo tak jest
Był kiedyś wywiad z właścicielem gospodarstwa Bio.

Pokazał dwie papryki, jedna taka jak w sklepie. Druga była mała, z plamami, nierówna.
Powiedział, że ta brzydka jest tylko podlewana, bez ani grama chemii. A ta druga, sklepowa, jest na nawozach i opryskach. Ale musi to robić, bo jakby dostarczał do sklepów faktycznie taką tylko podlewane wodą, z plamami, mała,  nierówną, to sklep nie przyjmnie bo klienci nie kupią.
Ale ma certyfikat Bio, bo jego zakład spełnia jakieś tam normy unijne.

98

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Lady Loka napisał/a:

Echem, ale Wy wiecie, że są nawozy bardziej eko i nawozy, ktorych skład sklada się z chemikaliów?

Jakie to sa bardziej eko nawozy?

99

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Czyli u mnie odpada. Jak juz zdarzy sie bazarek, to tam sa warzywa kupowane po taniosci i sprzedawane drozej, ze niby z farmy. Malych gospodarstw nie ma a duze to wszystkie sa nastawione na ilosc a nie jakosc, bo inaczej sie nie utrzymaja. W europie jest duzo lepsza jakosc jedzenia, tutaj to w wiekszosci straszy syf.

Istotnie nie jest łatwo znaleźć takie pewne i sprawdzone miejsca, ale jak się człowiek wgryzie w temat, to da się to ogarnąć.
Moja mama ma działkę, więc w sezonie stamtąd bierzemy w miarę dobrej jakości warzywa i owoce. W miarę, bo oczywiście tego co jest w glebie i powietrzu nie jesteśmy w stanie wyeliminować.

Mam też dużą rodzinę na wsi i to zarówno ze strony mamy, jak i taty, a oni mają już większe uprawy i zawsze nas też biorą pod uwagę, kiedy tworzą swój (czytaj: ten przeznaczony na włąsne potrzeby) warzywniak. Od nich mamy też dobrej jakości jajka, mięso bez antybiotyków, choć akurat ja mięsa prawie nie jadam, ale już mój partner jest bardzo mięsny.

Takie porządne, certyfikowane gospodarstwa eko zanim posadzą czy zasieją eko uprawy, to najpierw przez trzy kolejne lata wyciągają z gleby to co jest się w stanie wyciągnąć. Same uprawy też są bardziej kosztowne, bo jest sporo strat i właśnie to przekłada się potem na znacznie wyższe ceny.

Swoją drogą pamiętam, jak jakieś 25 lat temu, kiedy od czasu do czasu bywałam w Niemczech, porażały mnie ich nienaturalnie duże i dorodne czereśnie czy jabłka, podczas gdy w Polsce jeszcze mieliśmy całkiem przyzwoite, nawet jeśli mniejsze i mniej urodziwe, a dziś niestety mocno do nich dobiliśmy.

Takie warzywa i owoce sa u nas, wszyskie jak od linijki. Marchew mozna kupic mala z listaki ale jest tez sprzedawana odmiana tak wielka jak 3-4 male marchewki. Czeresnie sa juz prawie wielkosci sliwek a arbuzy nie maja pestek ani smaku. Tragedia, powyrastaja nam niedlugo trzecie rece i ogony od tych zmutowanych badziewi.

Masz szczescie, ze masz dostep do zdrowej zywnosci. Imo na roznych rzeczach mozna oszczedzac ale nie na jedzeniu, lepiej zaplacic cene 2x wyzsza ale za zdrowsze produkty niz jesc te z masowej produkcji.

100

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
rossanka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Certyfikowane gospodarstwa przecież używają nawozów i chemii. Inaczej ślimaki zjadłyby kapustę, jakieś inne owady marchew, czereśnie , jabłka, a stonka ziemniaki.

Niepryskane jabłka to możesz zebrać czasem z jakiejś zapomnianej jabłonki, mają one czarne placu, albo są obite, zgniłe z jednej strony, albo mają robaka w środku.
Czy widziałaś takie jabłka w ekologicznej produkcji bio? Z czarnymi plamami, nadgnite lekko, albo z nieidealną skórką, plamami? W sklepie?
Tam owoce mają nalepkę bio, są jędrne, nie obite, o pięknym kolorze, błyszczące  czy to jabłka czy pomidory nie dziwi Cię to?
Moim zdaniem one też są na chemii, na dodatek sztucznie pobudzane do wzrostu i dojrzewania.

A ludzie na wsi popytaj, czy bez nawozu i oprysków, coś im się udaje wyhodować? Chyba, że mały rząd pietruszki czy marchewki do własnego użytku.

W wielkich gospodarstwach, certyfikowanych, jest też chemia. Bo by im owady i zaraza zjadły plony.

Oczywiecie, ze takie niby eko owoce,warzywa tez pryskane, a naiwniaki przeplacaja.  Bylam kilka razy w zyciu na wsi na wakacjach to wiem jak wygladaja niepryskane jablka najczesciej mialy robaki w srodku, niepryskane marchewki rosna mniejsze, salata byla czesto domem dla slimakow plus byla cala nadgryziona,a co sprzedaja w sklepach wszystko duze,piekne, sie blyszczy o idealnym ksztalcie i bredza, ze to eko. Chyba eko sreko. Wogole niech sobie eko swirusy wprowadza wszystko eko naturalne to pozdychamy z glodu, bo robactwo wszystko zezre, ja doskonale pamietam jak z bratem i ciotka szlam do ogrodka i uzbieralam caly sloj stonki ziemniaczanej... pozniej juz wujek pojechal kupic nawoz na ziemniaki i inne warzywa i od tamtego momentu juz nie bylo szkodnikow

Bo tak jest
Był kiedyś wywiad z właścicielem gospodarstwa Bio.

Pokazał dwie papryki, jedna taka jak w sklepie. Druga była mała, z plamami, nierówna.
Powiedział, że ta brzydka jest tylko podlewana, bez ani grama chemii. A ta druga, sklepowa, jest na nawozach i opryskach. Ale musi to robić, bo jakby dostarczał do sklepów faktycznie taką tylko podlewane wodą, z plamami, mała,  nierówną, to sklep nie przyjmnie bo klienci nie kupią.
Ale ma certyfikat Bio, bo jego zakład spełnia jakieś tam normy unijne.

Prawda tak jest,  ludzie wybieraja, przebieraja coraz to ladniejsze warzywa i owoce.  W zyciu by nie kupili jakis z plamami, nadryzione przez robaki, o nierownym ksztalcie itp...Prawda jest taka,ze w naszej czesci swiata nie ma NIC w 100% zdrowego,dlatego trzeba jesc produkty zdrowsze i wybierac mniej szkodliwy syf dla zdrowia

101 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-22 19:02:30)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Oczywiście, że są zarówno nawozy, jak i środki ochrony roślin, które powstają w sposób naturalny i są przyjazne dla środowiska, a przede wszystkim bezpieczne dla ludzi i zwierząt. Nie zawierają substancji ani domieszek chemicznych, bo do ich produkcji wykorzystywane są takie składniki, jak np. guano, obornik, kompost, mączka fosforytowa. 

Takie nawozy nie mają wpływu na zapach i smak owoców, a jednak zwiększają odporność roślin, ułatwiają im pobieranie składników pokarmowych z gleby, dzięki czemu rośliny są wolne od sztucznych chemicznych substancji, a mimo to dają dorodne, zdrowe plony. 

Julka jednak woli karmić się bajką, że eko jest sreko i inne takie, notabene bardzo merytoryczne. Grunt, że w markecie ma samo zdrowie big_smile

102

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:

Oczywiście, że są zarówno nawozy, jak i środki ochrony roślin, które powstają w sposób naturalny i są przyjazne dla środowiska, a przede wszystkim bezpieczne dla ludzi i zwierząt. Nie zawierają substancji ani domieszek chemicznych, bo do ich produkcji wykorzystywane są takie składniki, jak np. guano, obornik, kompost, mączka fosforytowa. 

Takie nawozy nie mają wpływu na zapach i smak owoców, a jednak zwiększają odporność roślin, ułatwiają im pobieranie składników pokarmowych z gleby, dzięki czemu rośliny są wolne od sztucznych chemicznych substancji, a mimo to dają dorodne, zdrowe plony. 

Julka jednak woli karmić się bajką, że eko jest sreko i inne takie, notabene bardzo merytoryczne. Grunt, że w markecie ma samo zdrowie big_smile

A którzy to producenci?

Chodzi mi o warzywa i  owoce.
Jak i o kasze czy ryż? To też z roślin.

103

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Halina3.1 napisał/a:
Priscilla napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Czyli u mnie odpada. Jak juz zdarzy sie bazarek, to tam sa warzywa kupowane po taniosci i sprzedawane drozej, ze niby z farmy. Malych gospodarstw nie ma a duze to wszystkie sa nastawione na ilosc a nie jakosc, bo inaczej sie nie utrzymaja. W europie jest duzo lepsza jakosc jedzenia, tutaj to w wiekszosci straszy syf.

Istotnie nie jest łatwo znaleźć takie pewne i sprawdzone miejsca, ale jak się człowiek wgryzie w temat, to da się to ogarnąć.
Moja mama ma działkę, więc w sezonie stamtąd bierzemy w miarę dobrej jakości warzywa i owoce. W miarę, bo oczywiście tego co jest w glebie i powietrzu nie jesteśmy w stanie wyeliminować.

Mam też dużą rodzinę na wsi i to zarówno ze strony mamy, jak i taty, a oni mają już większe uprawy i zawsze nas też biorą pod uwagę, kiedy tworzą swój (czytaj: ten przeznaczony na włąsne potrzeby) warzywniak. Od nich mamy też dobrej jakości jajka, mięso bez antybiotyków, choć akurat ja mięsa prawie nie jadam, ale już mój partner jest bardzo mięsny.

Takie porządne, certyfikowane gospodarstwa eko zanim posadzą czy zasieją eko uprawy, to najpierw przez trzy kolejne lata wyciągają z gleby to co jest się w stanie wyciągnąć. Same uprawy też są bardziej kosztowne, bo jest sporo strat i właśnie to przekłada się potem na znacznie wyższe ceny.

Swoją drogą pamiętam, jak jakieś 25 lat temu, kiedy od czasu do czasu bywałam w Niemczech, porażały mnie ich nienaturalnie duże i dorodne czereśnie czy jabłka, podczas gdy w Polsce jeszcze mieliśmy całkiem przyzwoite, nawet jeśli mniejsze i mniej urodziwe, a dziś niestety mocno do nich dobiliśmy.

Takie warzywa i owoce sa u nas, wszyskie jak od linijki. Marchew mozna kupic mala z listaki ale jest tez sprzedawana odmiana tak wielka jak 3-4 male marchewki. Czeresnie sa juz prawie wielkosci sliwek a arbuzy nie maja pestek ani smaku. Tragedia, powyrastaja nam niedlugo trzecie rece i ogony od tych zmutowanych badziewi.

Masz szczescie, ze masz dostep do zdrowej zywnosci. Imo na roznych rzeczach mozna oszczedzac ale nie na jedzeniu, lepiej zaplacic cene 2x wyzsza ale za zdrowsze produkty niz jesc te z masowej produkcji.

Dokladnie wszystko zmutowane, genetycznie robia pozniej pierdziela "ze co drugi jest chory na raki, bo jak nie zwierzeta hodowlane syfem karmia i antybiotykami to pokarm roslinny syfem pryskaja" za niedlugo to co pierwszy bedzie chorowac na raka,a nie co drugi.

104

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

A czym odstraszaja owady i slimaki? Jak kupić czereśnie bez robaka w środku? Czy śliwki?

105

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
rossanka napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Oczywiście, że są zarówno nawozy, jak i środki ochrony roślin, które powstają w sposób naturalny i są przyjazne dla środowiska, a przede wszystkim bezpieczne dla ludzi i zwierząt. Nie zawierają substancji ani domieszek chemicznych, bo do ich produkcji wykorzystywane są takie składniki, jak np. guano, obornik, kompost, mączka fosforytowa. 

Takie nawozy nie mają wpływu na zapach i smak owoców, a jednak zwiększają odporność roślin, ułatwiają im pobieranie składników pokarmowych z gleby, dzięki czemu rośliny są wolne od sztucznych chemicznych substancji, a mimo to dają dorodne, zdrowe plony. 

Julka jednak woli karmić się bajką, że eko jest sreko i inne takie, notabene bardzo merytoryczne. Grunt, że w markecie ma samo zdrowie big_smile

A którzy to producenci?

Chodzi mi o warzywa i  owoce.
Jak i o kasze czy ryż? To też z roślin.

Tez jestem ciekawa

106

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Istotnie nie jest łatwo znaleźć takie pewne i sprawdzone miejsca, ale jak się człowiek wgryzie w temat, to da się to ogarnąć.
Moja mama ma działkę, więc w sezonie stamtąd bierzemy w miarę dobrej jakości warzywa i owoce. W miarę, bo oczywiście tego co jest w glebie i powietrzu nie jesteśmy w stanie wyeliminować.

Mam też dużą rodzinę na wsi i to zarówno ze strony mamy, jak i taty, a oni mają już większe uprawy i zawsze nas też biorą pod uwagę, kiedy tworzą swój (czytaj: ten przeznaczony na włąsne potrzeby) warzywniak. Od nich mamy też dobrej jakości jajka, mięso bez antybiotyków, choć akurat ja mięsa prawie nie jadam, ale już mój partner jest bardzo mięsny.

Takie porządne, certyfikowane gospodarstwa eko zanim posadzą czy zasieją eko uprawy, to najpierw przez trzy kolejne lata wyciągają z gleby to co jest się w stanie wyciągnąć. Same uprawy też są bardziej kosztowne, bo jest sporo strat i właśnie to przekłada się potem na znacznie wyższe ceny.

Swoją drogą pamiętam, jak jakieś 25 lat temu, kiedy od czasu do czasu bywałam w Niemczech, porażały mnie ich nienaturalnie duże i dorodne czereśnie czy jabłka, podczas gdy w Polsce jeszcze mieliśmy całkiem przyzwoite, nawet jeśli mniejsze i mniej urodziwe, a dziś niestety mocno do nich dobiliśmy.

Takie warzywa i owoce sa u nas, wszyskie jak od linijki. Marchew mozna kupic mala z listaki ale jest tez sprzedawana odmiana tak wielka jak 3-4 male marchewki. Czeresnie sa juz prawie wielkosci sliwek a arbuzy nie maja pestek ani smaku. Tragedia, powyrastaja nam niedlugo trzecie rece i ogony od tych zmutowanych badziewi.

Masz szczescie, ze masz dostep do zdrowej zywnosci. Imo na roznych rzeczach mozna oszczedzac ale nie na jedzeniu, lepiej zaplacic cene 2x wyzsza ale za zdrowsze produkty niz jesc te z masowej produkcji.

Dokladnie wszystko zmutowane, genetycznie robia pozniej pierdziela "ze co drugi jest chory na raki, bo jak nie zwierzeta hodowlane syfem karmia i antybiotykami to pokarm roslinny syfem pryskaja" za niedlugo to co pierwszy bedzie chorowac na raka,a nie co drugi.

Nie zapomnijmy o papierosach. Dym to cichy zabójca. I o papierosach elektronicznych tak chętnie kupowanych przez nastolatki, co odbija się na ich zdrowiu, ale o tym się nie mówi. I jeszcze energetyki. Duża część młodzieży jest już od nich uzależniona a one fatalnie działają na serce i mają nega dużo cukru w składzie.

107

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Halina3.1 napisał/a:

Takie warzywa i owoce sa u nas, wszyskie jak od linijki. Marchew mozna kupic mala z listaki ale jest tez sprzedawana odmiana tak wielka jak 3-4 male marchewki. Czeresnie sa juz prawie wielkosci sliwek a arbuzy nie maja pestek ani smaku. Tragedia, powyrastaja nam niedlugo trzecie rece i ogony od tych zmutowanych badziewi.

Masz szczescie, ze masz dostep do zdrowej zywnosci. Imo na roznych rzeczach mozna oszczedzac ale nie na jedzeniu, lepiej zaplacic cene 2x wyzsza ale za zdrowsze produkty niz jesc te z masowej produkcji.

Dokładnie o tym piszę. Warzywa i owoce z mamy ogródka nie są tak piękne, ale za to koper pachnie koprem, a marchew ma naturalny, marchewkowy kolor, nie jakiś sztucznie nasycony. Kupując koper w markecie mam jakieś zielsko bez smaku, o zapachu nie wspominając. Podobnie pomidory - te od mamy pachną pomidorowym krzakiem, dojrzewają w sposób naturalny, a smakują jak te, które pamiętam z dzieciństwa. Marketowe już na pierwszy rzut oka wyglądają na sztuczne, a jak poleżą ze dwa, trzy dni, to nierzadko pojawiają się na nich czarne kropki, które wskazują na wstrzykiwanie jakichś substancji konserwujących. Ziemniaki ze wsi też smakują zupełnie inaczej, a po ugotowaniu nie robi się z nich mączka. I tak dalej, i tak dalej.

108

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
rossanka napisał/a:

A czym odstraszaja owady i slimaki? Jak kupić czereśnie bez robaka w środku? Czy śliwki?

Jak to czym nawozami sztucznymi

109 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-22 19:14:57)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:

Dokladnie wszystko zmutowane, genetycznie robia pozniej pierdziela "ze co drugi jest chory na raki, bo jak nie zwierzeta hodowlane syfem karmia i antybiotykami to pokarm roslinny syfem pryskaja" za niedlugo to co pierwszy bedzie chorowac na raka,a nie co drugi.

Czyżby?? Dopiero co twierdziłaś, że to wszystko jest zdrowe big_smile

I wysilcie się trochę, Google naprawdę nie parzy, tam spokojnie można znaleźć namiary na producentów ekologicznej, zdrowej żywności.

110

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Dokladnie wszystko zmutowane, genetycznie robia pozniej pierdziela "ze co drugi jest chory na raki, bo jak nie zwierzeta hodowlane syfem karmia i antybiotykami to pokarm roslinny syfem pryskaja" za niedlugo to co pierwszy bedzie chorowac na raka,a nie co drugi.

Czyżby?? Dopiero co twierdziłaś, że to wszystko jest zdrowe big_smile

I wysilcie się trochę, Google naprawdę nie parzy, tam spokojnie można znaleźć namiary na producentów ekologicznej, zdrowej żywności.

Bo jest zdrowe w porownaniu do ciastek, batonow, chipsow, fast foodow, przetworzonych gotowcow ze sklepu. Jest zdrowsze od miesa,jajek,mleka,masla itp z masowej produkcji. Natomiast nie jest w 100% zdrowe, bo NIC nie jest.

111

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
rossanka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Takie warzywa i owoce sa u nas, wszyskie jak od linijki. Marchew mozna kupic mala z listaki ale jest tez sprzedawana odmiana tak wielka jak 3-4 male marchewki. Czeresnie sa juz prawie wielkosci sliwek a arbuzy nie maja pestek ani smaku. Tragedia, powyrastaja nam niedlugo trzecie rece i ogony od tych zmutowanych badziewi.

Masz szczescie, ze masz dostep do zdrowej zywnosci. Imo na roznych rzeczach mozna oszczedzac ale nie na jedzeniu, lepiej zaplacic cene 2x wyzsza ale za zdrowsze produkty niz jesc te z masowej produkcji.

Dokladnie wszystko zmutowane, genetycznie robia pozniej pierdziela "ze co drugi jest chory na raki, bo jak nie zwierzeta hodowlane syfem karmia i antybiotykami to pokarm roslinny syfem pryskaja" za niedlugo to co pierwszy bedzie chorowac na raka,a nie co drugi.

Nie zapomnijmy o papierosach. Dym to cichy zabójca. I o papierosach elektronicznych tak chętnie kupowanych przez nastolatki, co odbija się na ich zdrowiu, ale o tym się nie mówi. I jeszcze energetyki. Duża część młodzieży jest już od nich uzależniona a one fatalnie działają na serce i mają nega dużo cukru w składzie.

Ja papierosow na szczescie nigdy nie palilam i nie zamierzam. A e papierosy to kolejna sciema sprzedawana naiwnym, by kreci na nich kase i truc innych przy okazji

112

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:

Oczywiście, że są zarówno nawozy, jak i środki ochrony roślin, które powstają w sposób naturalny i są przyjazne dla środowiska, a przede wszystkim bezpieczne dla ludzi i zwierząt. Nie zawierają substancji ani domieszek chemicznych, bo do ich produkcji wykorzystywane są takie składniki, jak np. guano, obornik, kompost, mączka fosforytowa. 

Takie nawozy nie mają wpływu na zapach i smak owoców, a jednak zwiększają odporność roślin, ułatwiają im pobieranie składników pokarmowych z gleby, dzięki czemu rośliny są wolne od sztucznych chemicznych substancji, a mimo to dają dorodne, zdrowe plony. 

Julka jednak woli karmić się bajką, że eko jest sreko i inne takie, notabene bardzo merytoryczne. Grunt, że w markecie ma samo zdrowie big_smile

Ja jestem ciekawa czy Ty sie tak odzywiasz eko jak sie tutaj wymadrzasz na forum

113

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:

Ja jestem ciekawa czy Ty sie tak odzywiasz eko jak sie tutaj wymadrzasz na forum

Na ile mogę, na tyle wybieram produkty faktycznie czyste od chemii. Oczywiście, że nie jest to 100%, ale przynajmniej nie wymądrzam się jak Ty, że jem w pełni zdrowo, bo przecież od tego się zaczęło.
Niestety nie do wszystkiego mam dostęp, ale warzywa właściwie tylko eko, sezonowe owoce także. Jak wspomniałam, ze wsi dostaję wiejskie jajka, mięso (głównie dla mojego faceta), mleka nie lubię, to nie biorę, ale już śmietanę i masło tak. Chleb dobrej jakości na prawdziwym zakwasie, żadne marketowe buły. Wody w plastiku też nie kupuję. Nie jem żadnej przetworzonej żywności, cukier wywaliłam z diety już wiele lat temu.

114

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja jestem ciekawa czy Ty sie tak odzywiasz eko jak sie tutaj wymadrzasz na forum

Na ile mogę, na tyle wybieram produkty faktycznie czyste od chemii. Oczywiście, że nie jest to 100%, ale przynajmniej nie wymądrzam się jak Ty, że jem w pełni zdrowo, bo przecież od tego się zaczęło.
Niestety nie do wszystkiego mam dostęp, ale warzywa właściwie tylko eko, sezonowe owoce także. Jak wspomniałam, ze wsi dostaję wiejskie jajka, mięso (głównie dla mojego faceta), mleka nie lubię, to nie biorę, ale już śmietanę i masło tak. Chleb dobrej jakości na prawdziwym zakwasie, żadne marketowe buły. Wody w plastiku też nie kupuję. Nie jem żadnej przetworzonej żywności, cukier wywaliłam z diety już wiele lat temu.

Wywalilas cukier (glukoze) wiele lat temu majac hipoglikemie? Aha hahaha ha ha ha

115 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-22 21:57:14)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:

Wywalilas cukier (glukoze) wiele lat temu majac hipoglikemie? Aha hahaha ha ha ha

Ty naprawdę jesteś mądra inaczej yikes
I ta Twoja wypowiedź mówi właściwie wszystko o Twojej super-hiper-pseudo-chorobie big_smile

116

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja jestem ciekawa czy Ty sie tak odzywiasz eko jak sie tutaj wymadrzasz na forum

Na ile mogę, na tyle wybieram produkty faktycznie czyste od chemii. Oczywiście, że nie jest to 100%, ale przynajmniej nie wymądrzam się jak Ty, że jem w pełni zdrowo, bo przecież od tego się zaczęło.
Niestety nie do wszystkiego mam dostęp, ale warzywa właściwie tylko eko, sezonowe owoce także. Jak wspomniałam, ze wsi dostaję wiejskie jajka, mięso (głównie dla mojego faceta), mleka nie lubię, to nie biorę, ale już śmietanę i masło tak. Chleb dobrej jakości na prawdziwym zakwasie, żadne marketowe buły. Wody w plastiku też nie kupuję. Nie jem żadnej przetworzonej żywności, cukier wywaliłam z diety już wiele lat temu.

Wywalilas cukier (glukoze) wiele lat temu majac hipoglikemie? Aha hahaha ha ha ha

Zdajesz sobie sprawę z tego, że nie trzeba jeść słodkiego i słodzonego, żeby organizm zaliczyl pik cukru we krwi?

Można mieć większy wyrzut cukru po ziemniaku niż po słodkim.

117

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Na ile mogę, na tyle wybieram produkty faktycznie czyste od chemii. Oczywiście, że nie jest to 100%, ale przynajmniej nie wymądrzam się jak Ty, że jem w pełni zdrowo, bo przecież od tego się zaczęło.
Niestety nie do wszystkiego mam dostęp, ale warzywa właściwie tylko eko, sezonowe owoce także. Jak wspomniałam, ze wsi dostaję wiejskie jajka, mięso (głównie dla mojego faceta), mleka nie lubię, to nie biorę, ale już śmietanę i masło tak. Chleb dobrej jakości na prawdziwym zakwasie, żadne marketowe buły. Wody w plastiku też nie kupuję. Nie jem żadnej przetworzonej żywności, cukier wywaliłam z diety już wiele lat temu.

Wywalilas cukier (glukoze) wiele lat temu majac hipoglikemie? Aha hahaha ha ha ha

Zdajesz sobie sprawę z tego, że nie trzeba jeść słodkiego i słodzonego, żeby organizm zaliczyl pik cukru we krwi?

Można mieć większy wyrzut cukru po ziemniaku niż po słodkim.

A Ty zdajesz sobie sprawe, ze przy ataku hipoglikemii w pierwszej kolejnosci trzeba zjesc cukry PROSTE nie wolno podac cukrow zlozonych w pierwszej kolejnosci. Dopiero,gdy poziom cukru pojdzie do gory to dopiero wtedy zjesc cos z weglami zlozonymi najlepiej z niskim.IG . Dlatego parsklam smiechem na to.odstawienie cukru w przypadku hipoglikemii,bo glukoza to.cos co ratuje zycie w ataku hipoglikemii

118

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Wywalilas cukier (glukoze) wiele lat temu majac hipoglikemie? Aha hahaha ha ha ha

Zdajesz sobie sprawę z tego, że nie trzeba jeść słodkiego i słodzonego, żeby organizm zaliczyl pik cukru we krwi?

Można mieć większy wyrzut cukru po ziemniaku niż po słodkim.

A Ty zdajesz sobie sprawe, ze przy ataku hipoglikemii w pierwszej kolejnosci trzeba zjesc cukry PROSTE nie wolno podac cukrow zlozonych w pierwszej kolejnosci. Dopiero,gdy poziom cukru pojdzie do gory to dopiero wtedy zjesc cos z weglami zlozonymi najlepiej z niskim.IG . Dlatego parsklam smiechem na to.odstawienie cukru w przypadku hipoglikemii,bo glukoza to.cos co ratuje zycie w ataku hipoglikemii

Oczywiście, ze zdaję sobie z tego sprawę, natomiast, jak już napisalam wczesniej, kiedy człowiek sie odpowiednio odżywia to ataki mozna wyeliminować.

Co ma wspólnego odstawienie cukru na codzień do tego, żeby go użyć w przypadku ataku to ja nie wiem.

Julus, Ty naprawdę nie musisz stosowac na nas wiedzy z neta. Mając hipoglikemię od ponad 30 lat wiem o odżywianiu w chorobie więcej niż Ty.

119

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Kochani!

Przychodzę do Was z prośbą o poradę. Moja przyszła dziewczyna (jeszcze o tym nie wie), nie chce podjąć pracy.
Cieszy się z życia na koszt podatnika, mówi że wystarczą jej zasiłki.
Nie wygląda to dobrze. Biedna, zrezygnowała z mięsa które bardzo lubi i zbiera trawę i chwasty na nieużytkach by się posilić.
Przez chwilę miała doskonały pomysł na fantastyczny  biznes, zaczęła rozwijać firmę i była o krok od wejścia na giełdę, ale źli ludzie jej rzucili kłody pod nogi i sprawa się rypła.
Nie mam już pomysłu, boję się o nią. To kochana dziewczyna, ale o dosyć prostej konstrukcji. Za bardzo ufa ludziom i ma przez to kłopoty.
Jak mógłbym na nią wpłynąć by nie pomyślała że chcę jej odebrać niezależność?
Ona bardzo sobie chwali taki styl życia:(

Pomożecie?

Pomożemy! Ale najpierw powiedz, co zrobiłeś dla swojej przyszłej dziewczyny? Czy otrzymała od Ciebie wsparcie na jakie zasługuje, czy tylko przyszedłeś na forum narzekać, uprzednio nie kiwnąwszy nawet palcem aby jej pomóc?

120 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-22 22:41:27)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:

Dlatego parsklam smiechem na to.odstawienie cukru w przypadku hipoglikemii,bo glukoza to.cos co ratuje zycie w ataku hipoglikemii

To sobie parskaj, pokazując elementarny brak wiedzy na temat codziennego funkcjonowania w sytuacji zdiagnozowanej hipoglikemii.
Już sam fakt, że swoje ataki masz tak często i musisz sięgać po glukozę pokazuje jak bardzo sobie z tym problemem nie radzisz.

121

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Dlatego parsklam smiechem na to.odstawienie cukru w przypadku hipoglikemii,bo glukoza to.cos co ratuje zycie w ataku hipoglikemii

To sobie parskaj, pokazując elementarny brak wiedzy na temat codziennego funkcjonowania w sytuacji zdiagnozowanej hipoglikemii.
Już sam fakt, że swoje ataki masz tak często i musisz sięgać po glukozę pokazuje jak bardzo sobie z tym tematem nie radzisz.

Hipoglikemia to nie jest cos z czym mozna sobie poradzic. Wiele osob pisze,ze mimo stosowania diety zalecanej od lekarza ma ataki hipoglikemii. Nadal sobie wymyslaj, ze sama tylko dieta da sie zapobiegac atakom hipoglikemii. Brak wiedzy pokazalas jak napisalas, ze odstawilas cukier ja pierdziele jak mozna przy hipoglikemii odstawic glukoze. Mnie lekarz kazal sie nie ruszac z domu bez tabletek z glukoza ale tak.tak wymyslaj dalej kazdy rozgarniety wie,ze osoby z hipoglikemia musza miec glukoze w przypadku ataku hipoglikemii

122 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-22 22:46:28)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:

Hipoglikemia to nie jest cos z czym mozna sobie poradzic. Wiele osob pisze,ze mimo stosowania diety zalecanej od lekarza ma ataki hipoglikemii. Nadal sobie wymyslaj, ze sama tylko dieta da sie zapobiegac atakom hipoglikemii. Brak wiedzy pokazalas jak napisalas, ze odstawilas cukier ja pierdziele jak mozna przy hipoglikemii odstawic glukoze. Mnie lekarz kazal sie nie ruszac z domu bez tabletek z glukoza ale tak.tak wymyslaj dalej kazdy rozgarniety wie,ze osoby z hipoglikemia musza miec glukoze w przypadku ataku hipoglikemii

Jeśli tak bardzo nad tym nie panujesz, to nie dziwię się, że kazał Ci się nie ruszać bez tabletek z glukozą. Ja od dawna nie mam ataków, to i czystej glukozy nie muszę przyjmować, choć z przyzwyczajenia zwykle mam w torebce jakiś dawno przeterminowany cukierek.
I tak, bez cukru da się funkcjonować, ale mam na myśli cukier w czystej postaci, nie węglowodany jako takie.

123

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Hipoglikemia to nie jest cos z czym mozna sobie poradzic. Wiele osob pisze,ze mimo stosowania diety zalecanej od lekarza ma ataki hipoglikemii. Nadal sobie wymyslaj, ze sama tylko dieta da sie zapobiegac atakom hipoglikemii. Brak wiedzy pokazalas jak napisalas, ze odstawilas cukier ja pierdziele jak mozna przy hipoglikemii odstawic glukoze. Mnie lekarz kazal sie nie ruszac z domu bez tabletek z glukoza ale tak.tak wymyslaj dalej kazdy rozgarniety wie,ze osoby z hipoglikemia musza miec glukoze w przypadku ataku hipoglikemii

Jeśli tak bardzo nad tym nie panujesz, to nie dziwię się, że kazał Ci się nie ruszać bez tabletek z glukozą. Ja od dawna nie mam ataków, to i czystej glukozy nie muszę przyjmować, choć z przyzwyczajenia zwykle mam w torebce jakiś dawno przeterminowany cukierek.
I tak, bez cukru da się funkcjonować, ale mam na myśli cukier w czystej postaci, nie węglowodany jako takie.

Ja glukoze jem.tylko.w przypadku ataku. Nie.mam.ataku to cukru nie jem

124

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Dlatego parsklam smiechem na to.odstawienie cukru w przypadku hipoglikemii,bo glukoza to.cos co ratuje zycie w ataku hipoglikemii

To sobie parskaj, pokazując elementarny brak wiedzy na temat codziennego funkcjonowania w sytuacji zdiagnozowanej hipoglikemii.
Już sam fakt, że swoje ataki masz tak często i musisz sięgać po glukozę pokazuje jak bardzo sobie z tym tematem nie radzisz.

Hipoglikemia to nie jest cos z czym mozna sobie poradzic. Wiele osob pisze,ze mimo stosowania diety zalecanej od lekarza ma ataki hipoglikemii. Nadal sobie wymyslaj, ze sama tylko dieta da sie zapobiegac atakom hipoglikemii. Brak wiedzy pokazalas jak napisalas, ze odstawilas cukier ja pierdziele jak mozna przy hipoglikemii odstawic glukoze. Mnie lekarz kazal sie nie ruszac z domu bez tabletek z glukoza ale tak.tak wymyslaj dalej kazdy rozgarniety wie,ze osoby z hipoglikemia musza miec glukoze w przypadku ataku hipoglikemii

Dalej nie rozumiesz, a juz tłumaczyłam kilka razy, że nie ma jednej uniwersalnej diety dla osób z chorobami megabolicznymi.

Metodą prób i błędów trzeba z ogolnych zasad znakeźć to, co jest Twoje. Ktoś moze mieć większy pik i szybszy spadek cukru po kaszy, a ktoś inny po makaronie albo po bananie. Są produkty, ktore można łączyć i takie, ktorych się nie powinno. Niektore rzeczy splaszczają wyrzut cukru, inne wzmacniają. Im wyższy wyrzut, tym boleśniej odczuwa się potem spadek i tym bardziej prawdopodobny atak. Wiec trzeba robić tak, żeby te wyrzuty jak najbardziej splaszczyć, a poziom utrzymywać mniej więcej stały. Dlatego warto jeść mniej, ale częściej.
Tyle, że makro dalej musi się zgadzać. I białko i węgle są potrzebne organizmowi. Jesteś w stanie zapotrzebowanie pokryć dietą roslinną? Super. Serio super, w sensie jedz tak, jak chcesz z zachowaniem podstaw zdrowego zywienia i luz.

125

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
rossanka napisał/a:

Gdzie można kupić nie pryskane i nie rosnące na nawozach warzywa i owoce?

Po to ludzie mają własne ogrody smile

Ja mam własny ogród i mam własne warzywa i owoce. Zero chemii.  Nawet nawóz robię sam.

Ale sa też małe eko-fermy. Tyle że warzywa kosztuje kilka razy mniej. Bo plony dużo niższe a pracy duzo więcej.

126

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
JuliaUK33 napisał/a:
Priscilla napisał/a:
rossanka napisał/a:

Gdzie można kupić nie pryskane i nie rosnące na nawozach warzywa i owoce?

W certyfikowanych gospodarstwach ekologicznych. Niektóre mają sklepy internetowe, pojawiają się na targowiskach albo korzystają z pośrednictwa sklepów ze zdrową żywnością. Można też samemu uprawiać na działce albo jeśli ma się szczęście posiadać rodzinę na wsi, która ma własny warzywno-owocowy ogród, to u nich się zaopatrywać.

Moja ciotka z wujkiem maja na wsi swoja dzialke.  Tez chcieli  na poczatek zyc eko, przyszly stonki wszystko powyzeraly, Biedronki wszystko powyzeraly,Pozniej slimoki na kapuscie cala prawie zezarly... jak ktos nadal wierzy, ze na wsi ludzie na stosuja nawozow to powodzenia. Ja bedac na wsi czesto pamietam od kilku znajomych wujka I ciotki jak jechali do miasta kupic cos na slimaki, stonki czy inne szkodniki, bo inaczej mieli nieurodzaj

U siebie na działce miałem własne pomidory,paprykę,fasolkę, bakłażany,cukinie, ogórki, marchew i inne cuda.  Przez 2 sezony nawet arbuzy smile
I nie stosuje żadnej chemii.

Co do kapusty, kalafiora i brokuła to bez chemii nie ma szansy na to. One wabią robaki jak szalone.
Dlatego tego nie uprawiam i raczej rzadko już jem.

127

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
rossanka napisał/a:

Certyfikowane gospodarstwa przecież używają nawozów i chemii. Inaczej ślimaki zjadłyby kapustę, jakieś inne owady marchew, czereśnie , jabłka, a stonka ziemniaki.

Niepryskane jabłka to możesz zebrać czasem z jakiejś zapomnianej jabłonki, mają one czarne placu, albo są obite, zgniłe z jednej strony, albo mają robaka w środku.
Czy widziałaś takie jabłka w ekologicznej produkcji bio? Z czarnymi plamami, nadgnite lekko, albo z nieidealną skórką, plamami? W sklepie?
Tam owoce mają nalepkę bio, są jędrne, nie obite, o pięknym kolorze, błyszczące  czy to jabłka czy pomidory nie dziwi Cię to?
Moim zdaniem one też są na chemii, na dodatek sztucznie pobudzane do wzrostu i dojrzewania.

A ludzie na wsi popytaj, czy bez nawozu i oprysków, coś im się udaje wyhodować? Chyba, że mały rząd pietruszki czy marchewki do własnego użytku.

W wielkich gospodarstwach, certyfikowanych, jest też chemia. Bo by im owady i zaraza zjadły plony.

Ross , ale takie są właśnie NATURALNE owoce i warzywa.

Wiesz że pryska sie także chemią aby owoce i warzywa miały ładne kształty ?

Tak robaczek w jabłku jest czymś normalnym. Jak nawet robaczek nie chce zainteresowac sie jabłkiem to pomyśl jak musi być skażone smile

Nie Julka. Są pewne zasady i jak się ich przestrzega to można mieć owoce bez chemii.

Julka jak jest coś "na sprzedaż" to walą chemię aby było tego dużo i ładnie wyglądały.

Dużo rolników ma dwa "pola". Duze na sprzedaż i małe "dla siebie".

Ja wiem jak to wygląda wink

128

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Kaszpir007 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Certyfikowane gospodarstwa przecież używają nawozów i chemii. Inaczej ślimaki zjadłyby kapustę, jakieś inne owady marchew, czereśnie , jabłka, a stonka ziemniaki.

Niepryskane jabłka to możesz zebrać czasem z jakiejś zapomnianej jabłonki, mają one czarne placu, albo są obite, zgniłe z jednej strony, albo mają robaka w środku.
Czy widziałaś takie jabłka w ekologicznej produkcji bio? Z czarnymi plamami, nadgnite lekko, albo z nieidealną skórką, plamami? W sklepie?
Tam owoce mają nalepkę bio, są jędrne, nie obite, o pięknym kolorze, błyszczące  czy to jabłka czy pomidory nie dziwi Cię to?
Moim zdaniem one też są na chemii, na dodatek sztucznie pobudzane do wzrostu i dojrzewania.

A ludzie na wsi popytaj, czy bez nawozu i oprysków, coś im się udaje wyhodować? Chyba, że mały rząd pietruszki czy marchewki do własnego użytku.

W wielkich gospodarstwach, certyfikowanych, jest też chemia. Bo by im owady i zaraza zjadły plony.

Ross , ale takie są właśnie NATURALNE owoce i warzywa.

Wiesz że pryska sie także chemią aby owoce i warzywa miały ładne kształty ?

Tak robaczek w jabłku jest czymś normalnym. Jak nawet robaczek nie chce zainteresowac sie jabłkiem to pomyśl jak musi być skażone smile

Nie Julka. Są pewne zasady i jak się ich przestrzega to można mieć owoce bez chemii.

Julka jak jest coś "na sprzedaż" to walą chemię aby było tego dużo i ładnie wyglądały.

Dużo rolników ma dwa "pola". Duze na sprzedaż i małe "dla siebie".

Ja wiem jak to wygląda wink

To ja to wiem

129 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-02-23 11:10:55)

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

"Są pewne zasady i jak się ich przestrzega to można mieć owoce bez chemii."

Jeśli masz taki patent na śliwki, czereśnie i wiśnie, to chętnie posłucham, bo jeszcze jabłko czy gruszkę zjesz, robaka wykroisz, jak robaki i grzyby nie zniszczą ich wcześniej na poziomie liści.

W obecnych czasach przydomowe warzywa da się jeszcze uprawiać bez pestycydów, owoców już nie.

130

Odp: Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Dlatego parsklam smiechem na to.odstawienie cukru w przypadku hipoglikemii,bo glukoza to.cos co ratuje zycie w ataku hipoglikemii

To sobie parskaj, pokazując elementarny brak wiedzy na temat codziennego funkcjonowania w sytuacji zdiagnozowanej hipoglikemii.
Już sam fakt, że swoje ataki masz tak często i musisz sięgać po glukozę pokazuje jak bardzo sobie z tym problemem nie radzisz.


Oj tam oj tam. Z dietą Juleczka sobie radzi i tak lepiej niż z biznesem. Wszak....wciąż żyje. Nie wiadomo jak długo przy takim odżywianiu i tak częstych atakach, ale kto by tam wchodził w szczegóły. wink

Posty [ 66 do 130 z 174 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem z przyszłą dziewczyną. Ona nie chce pracować

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024