Co dalej? Żona, a nowa - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co dalej? Żona, a nowa

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 88 ]

Temat: Co dalej? Żona, a nowa

Witajcie forumowicze. Wiem, że to forum dla kobiet ale męskich rad mam po dziurki w nosie. Namieszałem w życiu i zasluguje na baty, ale w telegraficznym skrócie wygląda to mniej więcej tak:

8.2023 po 10 latach malzenstwa podejmujemy z żoną decyzję o separacji nieformalnej. Miotamy się ale postanawiamy zamieszkać osobno i dac sobie czas.
9.2023 poznaje ją. Fascynacja, zauroczenie, seks, zakochanie. Ciągnę to jednocześnie widując się z żoną co jakiś czas na kolacji, ale myślami już jestem przy nowej. Żoną nie naciska na powrót, ale wiem że na to liczy. Nowa nie wie o żonie, łatwe do zrobienia.
I tak to trwa do połowy lutego kiedy to spada na mnie wiadomość że moja ukochana jest w ciąży. Z żoną nie mieliśmy dzieci, nigdy ich nie chcieliśmy, a teraz czuję radość że zostanę tatą, mam 38 lat, ukochana 28. Pomogę jej we wszystkim. Nowa nie wie że jestem oficjalnie mężem.

I co dalej?
Najpierw powiedzieć żonie że nici z powrotu bo... no właśnie.
Czy najpierw powiedzieć matce mojego dziecka że czekają nas perturbacje bo muszę się rozwieść. Czeka mnie orzekanie o winie? Czy ona mi to wybaczy?

Co robić? Jak to załatwić by wszyscy cierpieli najmniej?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Słynny grecki filozof kiedyś powiedział - kłamstwo jest jak karta kredytowa, teraz się cieszysz, a zapłacisz później - a że robisz w chuja obie laski jednocześnie, to zapłacisz podwójnie, no niestety tak już jest, że w przyrodzie nic nie ginie.
Ale to nie jest jedyna zła wiadomość, bo druga jest taka, że kiedy już z tą nową się rozstaniecie (co jest tylko kwestią czasu) i zechcesz wrócić do poprzedniej (co jest naturalną koleją rzeczy w tego typu historiach) to dostaniesz laczka na twarz i ostatecznie zostaniesz sam z palcem w dupie ciężko zdziwiony, że jak to... Tak to, po prostu. Ja też jestem facetem, więc teoretycznie powinienem trzymać twoją stronę, ale że mam to głęboko w dupie, to mówię jak jest. Zjebałeś i musisz się z tym teraz zmierzyć jak mężczyzna. Nie kombinuj i nie licz na to, że jakoś się wszystko ułoży, bo to tylko odwlekanie w czasie tego co i tak się wydarzy jak tylko jedna o drugiej się dowie, a myślisz że ile czasu może im to zająć?

3

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Z tym orzekaniu o winie to pytanie retoryczne?
Lepszych dowodow zona nie mogla dostac smile

4

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

O ile w sumie rozumiem że się zakochałeś, skoro z żoną nie byliście już razem, to nie rozumiem, dlaczego nowej nie powiedziałeś o żonie?
Ponieś konsekwencje tego co zrobiłeś i módl się żeby ta nowa Ci przebaczyła i ponownie zaufała.

Mimo wszystko: życzę powodzenia w nowym związku i udanego ojcostwa.

5

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

1. Porozmawiać z żoną i poinformować ją o nowej partnerce i ciąży
2. Porozmawiać z partnerką i poinformować ją o braku rozwodu
3. Zastanowić się z którą tak naprawdę chcesz być i konsekwentnie się tego trzymać, mając jednocześnie z tyłu głowy wiedzę, że jest możliwość że obydwie panie poślą Cię na drzewo

6

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Żałosny jesteś smile kolejna historia która udowadnia,że kobieta powinna być całkowicie niezależna od facecika, no nie wiadomo kiedy go zaswedzi w spodniach xd

7 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2024-02-19 09:12:41)

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Mam wrażenie, że patrzysz z wyższością na te kobiety. Z jednej strony żona która rzekomo chce wrócić do Ciebie, a z drugiej strony nowa pani, rzekomo Tobą zachwycona. Pasuje Ci to, że obie Ciebie "chcą"

A ja się nie zdziwię jak Cię obie kopną w tyłek big_smile żona nie będzie chciała byś wrócił skoro masz dziecko z inną. A ta "inna" jak się dowie, że masz żonę to prędzej poczuje się oszukana niż jak to ją nazywasz "ukochana"

8

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
klipozor napisał/a:

Słynny grecki filozof kiedyś powiedział - kłamstwo jest jak karta kredytowa, teraz się cieszysz, a zapłacisz później - a że robisz w chuja obie laski jednocześnie, to zapłacisz podwójnie, no niestety tak już jest, że w przyrodzie nic nie ginie.
Ale to nie jest jedyna zła wiadomość, bo druga jest taka, że kiedy już z tą nową się rozstaniecie (co jest tylko kwestią czasu) i zechcesz wrócić do poprzedniej (co jest naturalną koleją rzeczy w tego typu historiach) to dostaniesz laczka na twarz i ostatecznie zostaniesz sam z palcem w dupie ciężko zdziwiony, że jak to... Tak to, po prostu. Ja też jestem facetem, więc teoretycznie powinienem trzymać twoją stronę, ale że mam to głęboko w dupie, to mówię jak jest. Zjebałeś i musisz się z tym teraz zmierzyć jak mężczyzna. Nie kombinuj i nie licz na to, że jakoś się wszystko ułoży, bo to tylko odwlekanie w czasie tego co i tak się wydarzy jak tylko jedna o drugiej się dowie, a myślisz że ile czasu może im to zająć?


Też tak to widzę.

W tym momencie zagranie w otwarte karty i tak się skończy dramą. Tu nie ma dobrego zakończenia.

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Sprawca napisał/a:

Witajcie forumowicze. Wiem, że to forum dla kobiet ale męskich rad mam po dziurki w nosie.

Ciekawe, dlaczego;)

Czego Ty się spodziewasz od obcych ludzi w internetach w takiej sytuacji?
Pobawiłeś się zapominając o uczciwości, właśnie dostajesz rachunek.

10

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Trochę namieszałes. Przygotuj się że obie panie dadzą Ci wilczy bilet. Najpierw zdecyduj się z którą kobieta chcesz być.
Szanse że eks da Ci szanse są prawie zerowe.
Szanse że nowe miłość pogoni Cię jak jej powiesz że masz żonę są mniejsze ale ciągle istnieją.

11

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Kibicuje żonie, aby pogoniła dziada i znalazła faceta, który ją pokocha.

12

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Hola, hola... z żoną byłem już po decyzji o roztaniu jak poznałem nową (choć zona zapewne nie uwierzy). Nazwaliśmy to "separacją" by było jej łatwiej, by uniknąć dramatów z jej strony, żona to choleryczka, nie chciałem scen, chciałem to wszystko wyciszyć i zakończyć. Małżeństwo nie było udane że względu na ciężki charakter zony przede wszystkim, to choleryczka skupiona na sobie i pracy. Gdyby to ona powiedziała o ciąży byłbym załamany, ale powiedziała nowa i czuje radość. Może to ta wlasciwa? Wiem, stary koń a wierzy w tę jedyną. Zakochałem sie po latach uczuciowej pustki. Z żoną owszem chodziliśmy na kolację tak do listopada, seks był tylko raz we wrześniu czyli moich początkach z nową i boję się że żona to wyciągnie i nowa poczuje się zdradzona i że tego nie wyjaśnię sensownie. Nie wywyższam się ponad te kobiety. Do zony mam sentyment na pewno ale nie kocham.
Nowa to porządna dziewczyna. Czemu nie powiedzialem? A żeby człowiek to wiedział. Może dlatego że czułem że nie zagniezdzilalby się wygodnie w roli jakby nie było kochanki? A tygodnie mijaly, a od listopada to już się czułem jak singiel.

13 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-02-19 10:22:12)

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Ta separacja z żoną pokazuje, że nie potrafiliście się dogadywać, z uczucia też niewiele zostało, więc to by się nie zmieniło, raczej zrobiliście sobie furtkę.

Powiedz najpierw dziewczynie, znając jej stanowisko łatwiej Ci będzie rozmawiać z żoną, bo będziesz wiedział na czym stoisz.
Nie musisz mówić żonie od kiedy masz kochankę.

Oczywistym jest, że rozwód będzie z Twojej winy,

14 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2024-02-19 10:24:48)

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

rozwód można dostać na jednej rozprawie. Skoro z żoną było już wszystko skończone to jej powiedz, że chcesz rozwodu i tyle, nie mówiąc jej nic o nowej pani i ciąży.

Rozwód nie będzie z jego winy jeśli już wcześniej nieformalnie postanowili się rozstać, on się wyprowadził i już ze sobą "nie żyli".
przyczyną rozstania nie jest kochanka i ciąża. Tu wcześniej zapadła decyzja o rozstaniu z innych powodów

ps. nawet jak w tajemnicy przed nową panną weźmiesz rozwód, to i tak będziesz jej musiał prędzej czy później powiedzieć, że byłeś żonaty.

Na moje oko to Ty sam nie wiedziałeś czy chcesz do żony wrócić. Po co były te kolacje z żoną? Obczajałeś która lepsza. Jakby się okazało, że kochanka nie jest aż taka fajna to byś wrócił do żony. Gdybyś faktycznie z żoną rozstał się nieformalnie to byś to powiedział nowej lasce, bo to nie jest nietypowa sytuacja gdzie typek rozstaje się z żoną, wyprowadza się i dopiero później finalizuje rozwod

15

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
123qwerty123 napisał/a:

rozwód można dostać na jednej rozprawie. Skoro z żoną było już wszystko skończone to jej powiedz, że chcesz rozwodu i tyle, nie mówiąc jej nic o nowej ciąży.

Rozwód nie będzie z jego winy jeśli już wcześniej nieformalnie postanowili się rozstać, on się wyprowadził i już ze sobą "nie żyli".
przyczyną rozstania nie jest kochanka i ciąża. Tu wcześniej zapadła decyzja o rozstaniu z innych powodów

ps. nawet jak w tajemnicy przed nową panną weźmiesz rozwód, to i tak będziesz jej musiał prędzej czy później powiedzieć, że byłeś
żonaty.

To może nawet lepsze rozwiązanie.

16

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Ja myślę, że to nie musi się źle skończyć. Są duże szanse, że nowa zaakceptuje fakt, że masz żonę, a najlepiej żeby było już w trakcie rozwodu.
Do tego to dziecko w drodze i brak dzieci z małżeństwa daje Ci taryfę ulgową.

17

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Tak, z żoną sie nie dogadywaliśmy, jak pisałem żona to typ choleryczki. Impulsywna, porywcza i głośna. Wszystko musiało być tak jak ona chciała, a jak się nie zgadzałem to były kłótnie. Były ciche dni, nie było seksu, było dużo pracy i mało czasu dla siebie. Nie wiem 123qwerty123 po co były te kolacje. Zona na nie nalegała, ja żywiłem cień nadziei że może się zmieni bo rozwod postrzegam dalej w kategorii życiowej porażki. Czy gdyby kochanka sie nie spodobała to wróciłbym do żony? Nie sądzę bym z żoną wytrzymał dłużej. Ostatnie dwa lata to był permanentny kryzys. Wiem, że nowa jest wierząca i marzy o ślubie kościelnym. Ja już jeden brałem... nie dam jej tego o czym marzy.  Boję się reakcji nowej ale wiem już co zrobię. Najpierw powiem ukochanej ujmując to wszystko w piękne słowa by zminimalizować ryzyko uczucia oszukania. Wytłumaczę dlaczego tak ważne jest by żona się o niej nie dowiedziała póki co by faktycznie dostać rozwod bez orzekania o winie może i na jednej rozprawie skoro piszecie ze to możliwe, nie byłem jeszcze u zadnego prawnika, odkladałem to i odsuwałem od siebie. A jak żona będzie chciała walczyć to ja mam dosyć dowodów by udowodnić, że nie ma już żadnej więzi między nami. Czas odnaleźć jaja, stanąć przed żoną i powiedzieć że to koniec.

18

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Sprawca napisał/a:

Ja już jeden brałem... nie dam jej tego o czym marzy.


Unieważnienie dostaniesz na pstryknięcie skoro nie ma dzieci.

19 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-19 13:21:31)

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

No to musisz powiedziec zonie, ze masz inna i bedziesz mial z nia dziecko, przeciez tego sie nie da ukrywac cale zycie,bo tamta nowa tez cos zacznie podejrzewac.  No niezle sobie narobiles trzeba bylo od razu brac rozwod, a nie sie bawic w seperacje

20

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Ale dojebałeś. Skrzywdziłeś je obie i jeszcze się zastanawiasz którą wybrać. Masz dwie opcje:
- wracasz do starej i jesteś alimenciarzem i weekendowym tatusiem
- zostajesz z nową, przyznajesz się, że masz żonę, bierzesz rozwód i żyjesz z nową rodziną

Oczywiście to bardzo pozytywne scenariusze, jeśli któraś z nich by Cię dalej chciała

21

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Ja raczej nie wróze Ci przyszłości z obecna partnerką. Nazywasz ja nowa jak jakiś przedmiot. Tak traktujesz ludzi i kobiety, nawet jak facet nie potrafisz rozstać się z żoną tylko nazywasz coś separacja żeby samo się rozeszło po kościach. Pizda jesteś nie facet. Skoro do 38 rz nie stałeś się mężczyzna to już ci to nie grozi.

22

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Karmaniewraca napisał/a:

Tak traktujesz ludzi i kobiety, nawet jak facet nie potrafisz rozstać się z żoną tylko nazywasz coś separacja żeby samo się rozeszło po kościach. Pizda jesteś nie facet.

Chciałbym tylko zauważyć, że ta 'separacja' to nie jego wymysł, a jego żony.

23

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Jack Sparrow napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Tak traktujesz ludzi i kobiety, nawet jak facet nie potrafisz rozstać się z żoną tylko nazywasz coś separacja żeby samo się rozeszło po kościach. Pizda jesteś nie facet.

Chciałbym tylko zauważyć, że ta 'separacja' to nie jego wymysł, a jego żony.


Napisał, nazwaliśmy to separacja, żeby żonie było łatwiej.

A teraz obczaj, nie układa nam się, może nazwiemy to separacja żeby Ci było lepiej przez to przejść?
Absurdalne, nie widzę tego.
Ale ciekawa jestem jak się odniesie do tego autor, bo można sobie to różnie interpretować.

Temat Żona a nowa, nawet nowa z małej litery. Ja pierdole xD

24

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

A gdzie są te użytkowniczki, które twierdziły, że jeśli nie ma miłości i uczuć w związku, to można szukać ich poza? Niektóre nawet przedstawiały sprytny plan jak nie dać się złapać. smile Tylko, że wtedy chodziło o kobietę. smile A facet to wiadomo egoistyczny dupek.

25

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

'Napisał, nazwaliśmy to separacja, żeby żonie było łatwiej."

Ok, ale zrozumiałem to tak, że to ona ma z tym problem (że się nie układa i małżenstwo dazy do rozpadu). A nie, ze on się miota emocjonalnie.

26

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Legat napisał/a:

A gdzie są te użytkowniczki, które twierdziły, że jeśli nie ma miłości i uczuć w związku, to można szukać ich poza? Niektóre nawet przedstawiały sprytny plan jak nie dać się złapać. smile Tylko, że wtedy chodziło o kobietę. smile A facet to wiadomo egoistyczny dupek.

Oj tam, oj tam wink

27

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Karmaniewraca, jakbyś miała do czynienia z choleryczką która przejawia agresję słowną i nie tylko kiedy tylko coś jest nie po jej myśli to też nie pisałabyś się na smazmatyczne awantury, wolalabyś tego uniknac i zalagodzic temat choćby nazywaniem rozstania separacją i stworzenia przestrzeni na osobne zycie. I tak się nasluchalem, że zmarnowałem jej najlepsze lata życia podczas gdy wspieralem ją latami w tym że siedziała w pracy po 12 godzin, nie miała na nic czasu, wakacje tylko po to by pochwalić się przed znajomymi na co nas nie stać, seksu co kot napłakał. To małżeństwo od dawna jest farsą, od wspomnianych już 2 lat. Czy boję się reakcji zony na definitywny koniec? Tak boję, mogę być pizdą w twoich oczach. Ale bardziej się boję utraty nowej partnerki.

Nie czepiaj się wielkich liter, pisałem to w nocy.

Legat, bo jak kobiety odchodzą z niesatysfakcjonującego związku to zawsze były niedopieszczone i robią dobrze, ale jak facet postanawia taki związek zostawić za sobą to dupek.

Nie sypiałem równocześnie z obiema, kolacje zakończyłam w listopadzie. Nie leciałem na dwa fronty. Określiłem kogo kocham.

28

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Jack Sparrow napisał/a:

'Napisał, nazwaliśmy to separacja, żeby żonie było łatwiej."

Ok, ale zrozumiałem to tak, że to ona ma z tym problem (że się nie układa i małżenstwo dazy do rozpadu). A nie, ze on się miota emocjonalnie.

On powtarza cały czas, że żona miała nadzieję, że do siebie wrócą stąd te kolacje - nawet w pierwszym wpisie w ostatnim akapicie to podkreśla.

Generalnie śliski typ, właściwie to w kategorii wszystkich typów których trzeba się wystrzegać, ten jest najgorszy. Nigdy nie wiesz czym cię zaskoczy, co ma poupychane w głowie i w szafie z przeszłości, jego tchórzliwa natura będzie zawsze wypadać w najmniej oczekiwanym momencie. Współczuję Nowej. Żonie gratuluję.

29 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-02-19 14:45:07)

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Sprawca - To czemu nie zacząłeś kontaktować się jedynie przez prawnika w celach rozwodowych?

30

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Karmaniewraca napisał/a:

Generalnie śliski typ

Raczej współuzależniona ofiara przemocy psychicznej.

31

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Sprawca napisał/a:

Karmaniewraca, jakbyś miała do czynienia z choleryczką która przejawia agresję słowną i nie tylko kiedy tylko coś jest nie po jej myśli to też nie pisałabyś się na smazmatyczne awantury, wolalabyś tego uniknac i zalagodzic temat choćby nazywaniem rozstania separacją i stworzenia przestrzeni na osobne zycie. I tak się nasluchalem, że zmarnowałem jej najlepsze lata życia podczas gdy wspieralem ją latami w tym że siedziała w pracy po 12 godzin, nie miała na nic czasu, wakacje tylko po to by pochwalić się przed znajomymi na co nas nie stać, seksu co kot napłakał. To małżeństwo od dawna jest farsą, od wspomnianych już 2 lat. Czy boję się reakcji zony na definitywny koniec? Tak boję, mogę być pizdą w twoich oczach. Ale bardziej się boję utraty nowej partnerki.

Nie czepiaj się wielkich liter, pisałem to w nocy.

Legat, bo jak kobiety odchodzą z niesatysfakcjonującego związku to zawsze były niedopieszczone i robią dobrze, ale jak facet postanawia taki związek zostawić za sobą to dupek.

Nie sypiałem równocześnie z obiema, kolacje zakończyłam w listopadzie. Nie leciałem na dwa fronty. Określiłem kogo kocham.


No to jak się boisz że nowa stracisz to dalej w sumie nic nie mów, może się jakoś rozejdzie po kościach. Zdaje się że to twój ulubiony sposób na rozwiązywanie problemów.
Ciebie mi nie żal, nic a nic. Chyba najbardziej to tej dziewczyny co zaciążyła z takim tchórzem. Ech, nawet nie mogła jakoś się odnieść czy chce być z typem który jest żonaty. Bo jesteś żonaty, oszukałeś nowa i jesteś tchórz i oszust. No i pizda. Taki starter w nowy związek.

32

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Jack Sparrow napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Generalnie śliski typ

Raczej współuzależniona ofiara przemocy psychicznej.


A to usprawiedliwienie jest aby okłamywać inne osoby?

33

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Karmaniewraca napisał/a:

Bo jesteś żonaty, oszukałeś nowa i jesteś tchórz i oszust. No i pizda. Taki starter w nowy związek.


Dziwne, że takiej werwy i słownictwa nie ma w stronę kobiet w takiej sytuacji....

34

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Karmaniewraca napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Raczej współuzależniona ofiara przemocy psychicznej.


A to usprawiedliwienie jest aby okłamywać inne osoby?


Wytłumaczenie sposobu postępowania. 99% ludzi tak robi. Tylko oszołomy podobnie do mnie nie ustępują idąc w zaparte po swoje.

35 Ostatnio edytowany przez Sprawca (2024-02-19 14:53:20)

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Jack Sparrow napisał/a:

Sprawca - To czemu nie zacząłeś kontaktować się jedynie przez prawnika w celach rozwodowych?

Mojej żonie zdarzało się mi grozić, że nie da mi odejść tak po prostu, żyjąc latami z apodyktyczną furiatką po prostu się boisz. Kumplom przecież nie powiem, że się jej momentami bałem i ulegałem, wam mogę. napisać. Jak się poznaliśmy imponowała mi jej stanowczość i zdecydowanie, parcie do przodu, brałem ślub zbyt pochopnie, nie znaliśmy się dobrze, raptem rok. Ale nie da się żyć z takim zestawem cech. Ja dłużej nie potrafie. Wszystko chyba zrobiłem zle chowając głowę w piasek, teraz wiem że czas na adwokata by stworzyć bezpieczna przestrzeń dla nowej partnerki i dziecka, którego bardzo pragnę. A które z żoną byłoby katastrofą.

36

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Jack Sparrow napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Bo jesteś żonaty, oszukałeś nowa i jesteś tchórz i oszust. No i pizda. Taki starter w nowy związek.


Dziwne, że takiej werwy i słownictwa nie ma w stronę kobiet w takiej sytuacji....

Nie komentuje tematów kobiet w takiej sytuacji, wątki kobiet są waszymi ulubionymi więc wiem, że tam mężczyźni się biorą za rozliczanie i linczowanie. A słownictwo jest jeszcze gorsze.

37

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

W zakończeniu nieudanego małżeństwa nie ma wstydu.

Idziesz do prawnika i kontaktujesz sie z żoną tylko przez niego. W pracy możesz ogólnikowo nakreślić sytuację, że rozwodzisz się, a ze względu na jej zachowanie rozmawiasz z nią tylko przez prawnika i prosisz, aby telefony/maile od niej były ignorowane lub wręcz dodane do listy zablokowanych/spamerskich.

Można się bać i można być strachem sparaliżowanym, ale masz dziecko w drodze. To jest czas na działania. Skoro jesteś na dnie, to się od niego odbij i płyń ku powierzchni.

38

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Jack Sparrow napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Raczej współuzależniona ofiara przemocy psychicznej.


A to usprawiedliwienie jest aby okłamywać inne osoby?


Wytłumaczenie sposobu postępowania. 99% ludzi tak robi. Tylko oszołomy podobnie do mnie nie ustępują idąc w zaparte po swoje.

Nie będę tego nawet komentować xD

39

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Karmaniewraca napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Wytłumaczenie sposobu postępowania. 99% ludzi tak robi. Tylko oszołomy podobnie do mnie nie ustępują idąc w zaparte po swoje.

Nie będę tego nawet komentować xD


wink


Wiem jaki jestem.

40

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Jack Sparrow napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Wytłumaczenie sposobu postępowania. 99% ludzi tak robi. Tylko oszołomy podobnie do mnie nie ustępują idąc w zaparte po swoje.

Nie będę tego nawet komentować xD


wink


Wiem jaki jestem.

I okazuje się również, że wiesz jak działam ja czy reszta społeczeństwa bo aż 99 procent!

Haha. Tutaj sie zatrzymam w komentowaniu tego posta

41

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Sprawca napisał/a:

Witajcie forumowicze. Wiem, że to forum dla kobiet ale męskich rad mam po dziurki w nosie. Namieszałem w życiu i zasluguje na baty, ale w telegraficznym skrócie wygląda to mniej więcej tak:

8.2023 po 10 latach malzenstwa podejmujemy z żoną decyzję o separacji nieformalnej. Miotamy się ale postanawiamy zamieszkać osobno i dac sobie czas.
9.2023 poznaje ją. Fascynacja, zauroczenie, seks, zakochanie. Ciągnę to jednocześnie widując się z żoną co jakiś czas na kolacji, ale myślami już jestem przy nowej. Żoną nie naciska na powrót, ale wiem że na to liczy. Nowa nie wie o żonie, łatwe do zrobienia.
I tak to trwa do połowy lutego kiedy to spada na mnie wiadomość że moja ukochana jest w ciąży. Z żoną nie mieliśmy dzieci, nigdy ich nie chcieliśmy, a teraz czuję radość że zostanę tatą, mam 38 lat, ukochana 28. Pomogę jej we wszystkim. Nowa nie wie że jestem oficjalnie mężem.

I co dalej?
Najpierw powiedzieć żonie że nici z powrotu bo... no właśnie.
Czy najpierw powiedzieć matce mojego dziecka że czekają nas perturbacje bo muszę się rozwieść. Czeka mnie orzekanie o winie? Czy ona mi to wybaczy?

Co robić? Jak to załatwić by wszyscy cierpieli najmniej?

8.23 wyprowadzka od zony.
9.23 nowa dupa.
Szybko ci poszlo.
Mam nadzieje, ze zona nie bedzie glupia i sciagnie z ciebie grube alimenty.

42

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Halina3.1 napisał/a:
Sprawca napisał/a:

Witajcie forumowicze. Wiem, że to forum dla kobiet ale męskich rad mam po dziurki w nosie. Namieszałem w życiu i zasluguje na baty, ale w telegraficznym skrócie wygląda to mniej więcej tak:

8.2023 po 10 latach malzenstwa podejmujemy z żoną decyzję o separacji nieformalnej. Miotamy się ale postanawiamy zamieszkać osobno i dac sobie czas.
9.2023 poznaje ją. Fascynacja, zauroczenie, seks, zakochanie. Ciągnę to jednocześnie widując się z żoną co jakiś czas na kolacji, ale myślami już jestem przy nowej. Żoną nie naciska na powrót, ale wiem że na to liczy. Nowa nie wie o żonie, łatwe do zrobienia.
I tak to trwa do połowy lutego kiedy to spada na mnie wiadomość że moja ukochana jest w ciąży. Z żoną nie mieliśmy dzieci, nigdy ich nie chcieliśmy, a teraz czuję radość że zostanę tatą, mam 38 lat, ukochana 28. Pomogę jej we wszystkim. Nowa nie wie że jestem oficjalnie mężem.

I co dalej?
Najpierw powiedzieć żonie że nici z powrotu bo... no właśnie.
Czy najpierw powiedzieć matce mojego dziecka że czekają nas perturbacje bo muszę się rozwieść. Czeka mnie orzekanie o winie? Czy ona mi to wybaczy?

Co robić? Jak to załatwić by wszyscy cierpieli najmniej?

8.23 wyprowadzka od zony.
9.23 nowa dupa.
Szybko ci poszlo.
Mam nadzieje, ze zona nie bedzie glupia i sciagnie z ciebie grube alimenty.

Zona to go dawno powinna kopnac wiadomo gdzie. On juz pewnie znal te nowa zanim sie wyprowadzil

43

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Zdradziłeś swoja żonę.
Nawet gdyby piła i biła, to wciąż nie daje ci to prawa do zdrady.
Mogłeś zakończyć ten związek z twarzą, rozwieść się, nawet wywalczyć alimenty od byłej zony, bo jeżeli piszesz prawdę, to ci sie należały.
I potem sobie szukać partnerki.
Natomiast ty spierdoliłeś wszystko co się dało spierdolić.
Skrzywdziłeś żonę, skrzywdziłeś tamta kobietę, i skrzywdziłeś to biedne dziecko.

Żyjesz w jakimś świecie fantazji.
Mało wiesz o ten swojej kochance, znacie się raptem od wczoraj,a tylko przez pryzmat żony wydaje ci się ona 8 cudem świata.
A tak na prawde nic o niej nie wiesz.
Kolejna twoja fantazja, to myślenie, ze nikt o niczym sie nie dowie, i jakoś to będzie.
Przecież jak będziesz chciał sie związać na stałe z ta swoja kochanka, to wszędzie w papierach będziesz miał ze rozwodnik, o ile zona da ci ten rozwód, i nie będzie latami przeciągać tego w sadach.
Twoja kochanka myślała że spotyka sie z wolnym człowiekiem, nie mającym zobowiązań finansowych, a tu nagle jeb, rozwody, podziały majtku, wzywanie na świadka.
Jak myszlisz, wciąż będziesz dla niej tak atrakcyjny?

Nie wiem, może zgodzi sie spróbować dla dziecka, ale szykuj sie raczej an to, że miodowe lato sie skończyło.

44

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

A nawet jeśli się zgodzi to od razu wchodzić w nowy związek i dziecko ? Przecież wy się nie znacie, co to jest miesiąc ? Spotykaliście się tylko na seks czy jak ?

45

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Zdruzgotana, spotykamy się od września do dziś... przynajmniej do dziś, bo może mnie kopnie w dupę. Wiem, że to nie dużo czasu i przechodzenie że związku w związek nie jest mądre ale stało się, zakochałem się. Po latach z żoną w końcu czuje się jak mężczyzna, nie jestem przytłoczony,  zmęczony, najeżony, nie muszę żyć w ciągłej gotowasci na atak, ktos mnie komplementuje i widzi we mnie mężczyznę. To miła odmiana.

Szeptuch wiem że spierdoliłem koncertowo. Brakowało mi jaj żeby to wszystko rozegrać uczciwie wobec obu kobiet. Teraz pozostaje wypić to piwo.

I walczyć o nowa partnerkę.

Z żoną spróbuję porozmawiać sam narazie, jak się nie da to będę kontaktował się przez prawnika.

Dzięki wszystkim.

46 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-02-19 17:31:31)

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Tak,  wypij to piwo  SAM.
Wiec:
Mówisz żonie że nie widzisz wspólnej  przyszłości, że jeśli zgodzi się na szybko rozwód,  podział majątku będzie na jej korzyść.
Z nową planujesz nowe życie dbasz by się nie denerwowała, bo jest w ciąży.
Kupujesz jej pierścionek zaręczynowy a ślub jak dziecko podrośnie, wtedy będziesz już po rozwodzie.

Tyle, weż to na klatę. Prawda która powoduje tyle cierpienia  nie jest najważniejsza.
Nie zrzucaj ciężaru kosztem tych kobiet, nie zasłużyły na to.
Sam po sobie posprzątaj

47 Ostatnio edytowany przez Zdruzgotana 2 (2024-02-19 18:00:36)

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Mi jest najbardziej szkoda żony, mam nadzieję że pozbiera się po tej sytuacji i stanie na nogi. A na samym początku żona Cię nie komplementowała ? Na początku zawsze jest kolorowo, nie miej klapek na oczach. Oby zona znalazła lepszego faceta niż ty.

48

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Zdruzgotana 2 napisał/a:

Mi jest najbardziej szkoda żony, mam nadzieję że pozbiera się po tej sytuacji i stanie na nogi. A na samym początku żona Cię nie komplementowała ? Na początku zawsze jest kolorowo, nie miej klapek na oczach. Oby zona znalazła lepszego faceta niż ty.

Dokladnie masz racje bardzo wielu facetow, chce po swoich romansach wrocic do zony. Jak sobie razem zamieszka autor z ta nowa, bedzie dziecko, obowiazki to zobaczy jak bedzie mial kolorowo

49

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Nie pamiętam żeby żona mnie komplementowała. Była zadziorna, złośliwa, raczej mi dogryzała, deptała Na odcisk, to byl taki jej rodzaj flirtu. Kręciło mnie to, byłem typem łobuza, bawiliśmy się świetnie w kotka i myszkę, udowadnialiśmy sobie swoją wyższość nad sobą, mieliśmy świetny seks. Ślub braliśmy na wariata, bo byl ogien. Ale wydoroślałem, dojrzałem, przewartościowałem. Ze mnie nie zostało nic jak wykastrowany facet który tylko w pracy odnosi sukcesy, z niej kawał hetery. Coś co działało na początku dla młodych głupich zakochanych nie ma przełożenia na dziś.  To 10 lat zmian w nas samych. Mamy inne potrzeby. Wiem że żona boi się zostać całkowicie sama bo nie ma nic oprócz pracy której poświęcała się bez reszty. Ale ja mam.... dziecko.

Jeszcze jutro idę po kwiaty i pierścionek i idę do ukochanej licząc że zrozumie.

50

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Sprawca napisał/a:

Nie pamiętam żeby żona mnie komplementowała. Była zadziorna, złośliwa, raczej mi dogryzała, deptała Na odcisk, to byl taki jej rodzaj flirtu. Kręciło mnie to, byłem typem łobuza, bawiliśmy się świetnie w kotka i myszkę, udowadnialiśmy sobie swoją wyższość nad sobą, mieliśmy świetny seks. Ślub braliśmy na wariata, bo byl ogien. Ale wydoroślałem, dojrzałem, przewartościowałem. Ze mnie nie zostało nic jak wykastrowany facet który tylko w pracy odnosi sukcesy, z niej kawał hetery. Coś co działało na początku dla młodych głupich zakochanych nie ma przełożenia na dziś.  To 10 lat zmian w nas samych. Mamy inne potrzeby. Wiem że żona boi się zostać całkowicie sama bo nie ma nic oprócz pracy której poświęcała się bez reszty. Ale ja mam.... dziecko.

Jeszcze jutro idę po kwiaty i pierścionek i idę do ukochanej licząc że zrozumie.

No to super powodzenia, tyle, ze akurat przypominam, ze sam pisales, ze dziecka wczesniej nie chciales wiec nie uwazasz za chamskie napisanie "ze zona oprocz pracy nie ma nic?"

51

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Moja żona nigdy nie chciała dzieci. Czasem sam się zastanawiam czy ja nie chciałem ze wzgledu na siebie, czy ze względu na bycie pod jej wpływem. Myślę, że przydałaby mi się solidna terapia by przeanalizować kilka kwestii. Tak jak pisałem, gdyby to moja żona zaszła w ciążę to byłby dramat. Ale ze zaszła "nowa" to jestem szczęśliwy.

52

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Yyy no to biegnij z pierścionkiem, teraz to już nie masz wyjścia skoro zrobiłeś dziecko na boku.

53

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Sprawca napisał/a:

Nie pamiętam żeby żona mnie komplementowała. Była zadziorna, złośliwa, raczej mi dogryzała, deptała Na odcisk, to byl taki jej rodzaj flirtu. Kręciło mnie to, byłem typem łobuza, bawiliśmy się świetnie w kotka i myszkę, udowadnialiśmy sobie swoją wyższość nad sobą, mieliśmy świetny seks. Ślub braliśmy na wariata, bo byl ogien. Ale wydoroślałem, dojrzałem, przewartościowałem. Ze mnie nie zostało nic jak wykastrowany facet który tylko w pracy odnosi sukcesy, z niej kawał hetery. Coś co działało na początku dla młodych głupich zakochanych nie ma przełożenia na dziś.  To 10 lat zmian w nas samych. Mamy inne potrzeby. Wiem że żona boi się zostać całkowicie sama bo nie ma nic oprócz pracy której poświęcała się bez reszty. Ale ja mam.... dziecko.

Jeszcze jutro idę po kwiaty i pierścionek i idę do ukochanej licząc że zrozumie.

Nie przesadzaj, żonaty oświadcza się... Najpierw wyjaśnij sytuację, bo pierścionkiem tego nie przykryjesz, wręcz odwrotnie. Jedynie możesz powiedzieć o zamiarze oświadczyn.

54

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Sprawca napisał/a:

Moja żona nigdy nie chciała dzieci. Czasem sam się zastanawiam czy ja nie chciałem ze wzgledu na siebie, czy ze względu na bycie pod jej wpływem. Myślę, że przydałaby mi się solidna terapia by przeanalizować kilka kwestii. Tak jak pisałem, gdyby to moja żona zaszła w ciążę to byłby dramat. Ale ze zaszła "nowa" to jestem szczęśliwy.

To skoro zona nie chciala dzieci to skad wiesz czy nadal nie chce? Bo jak nie chce to zapewne wam wspolczuje, a nie zazdrosci, ona ma inne cele w zyciu,a nie siedzenie w pieluchach. Dla osoby bezdzietnej z wyboru dzieci to beda przykry obowiazek, a nie radosc.  Ja sama mam jedno dziecko, w sumie juz odchowane(prawie 11 lat) i jakos mnie NIE rozczulaja niemowlaki

55 Ostatnio edytowany przez Diarmuid (2024-02-19 19:08:28)

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Ciekawe czy ta kochanka się ucieszy, że od pół roku była tą drugą? Bo gdybyś faktycznie nie kochał żony to rozwód byłby już w toku. A tak bajerowałeś pannę jako żonaty facet udając przy tym singla.

Cały związek budowany na kłamstwie. Brrrr...

Żona nie ma dzieci, ale ma pracę i SIEBIE przede wszystkim. Nie potrzebuje dzieciaków by czuć się spełniona. No i skoro ona nie chciała rozwodu to pewnie będzie ci robić problemy. Druga przyszła żona na bank się ucieszy smile

56

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Zonaty facet sie bedzie oswiadczal, a to dobre xddd lol
Chcesz byc takim kozakiem, tutaj placzesz, ze zona zla hetera, nie doceniala cie a niby odnosisz takie sukcesy, no jakos takiej prostej sprawy jak rozwod nie ogarnales, tylko ruchales jakas nowa na boku spotykajac sie dalej z zonka. Wiec kozakiem jestes tylko w swoich wyobrazeniach. Typowe.

Swoja droga ciekawe co to za madra sztuka spotyka sie od wrzesnia i juz dzieciak i ciaza. Nawet bez wiedzy o stanie cywilnym faceta. Widac mozgami pasujecie do siebie xd

57

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Diarmuid napisał/a:

Żona nie ma dzieci, ale ma pracę i SIEBIE przede wszystkim. Nie potrzebuje dzieciaków by czuć się spełniona. No i skoro ona nie chciała rozwodu to pewnie będzie ci robić problemy. Druga przyszła żona na bank się ucieszy smile


Nigdzie nie pisałem, że potrzebuje dziecka do bycia spełnioną. Coś projektujesz. Ale na tyle ile ją znam, praca nie przyniosła jej tyle szczęścia ile oczekiwała stąd rozgoryczenie, paskudne nastawienie do świata i do mnie, do siebie samej. Coś ją ominęło, omija. Jest jak swoja matka, która też została przez paskudny charakter sama.

A tobie Halina, tępemu umysłowi nie będę tłumaczył, że w tak krótkiej relacji nie każda kobieta marzy o faszerowaniu się antykoncepcją hormonalną czy innymi pieruństwami a jak widać mechaniczna może zawieźć. Albo może zawieźć taki ogień który mieliśmy, że nikt o tym nie myślał po paru lampkach wina. Może jesteśmy kompatybilni?

Może was to śmieszyć, ale to właśnie zamierzam- oświadczyć się. By wiedziała, że nie traktuje jej na żarty, że traktuje serio, i że jest moją miłością. Że dzieje się w moim życiu coś, co nie działo od lat. I może na mnie liczyć.

58

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Sprawca napisał/a:
Diarmuid napisał/a:

Żona nie ma dzieci, ale ma pracę i SIEBIE przede wszystkim. Nie potrzebuje dzieciaków by czuć się spełniona. No i skoro ona nie chciała rozwodu to pewnie będzie ci robić problemy. Druga przyszła żona na bank się ucieszy smile


Nigdzie nie pisałem, że potrzebuje dziecka do bycia spełnioną. Coś projektujesz. Ale na tyle ile ją znam, praca nie przyniosła jej tyle szczęścia ile oczekiwała stąd rozgoryczenie, paskudne nastawienie do świata i do mnie, do siebie samej. Coś ją ominęło, omija. Jest jak swoja matka, która też została przez paskudny charakter sama.

A tobie Halina, tępemu umysłowi nie będę tłumaczył, że w tak krótkiej relacji nie każda kobieta marzy o faszerowaniu się antykoncepcją hormonalną czy innymi pieruństwami a jak widać mechaniczna może zawieźć. Albo może zawieźć taki ogień który mieliśmy, że nikt o tym nie myślał po paru lampkach wina. Może jesteśmy kompatybilni?

Może was to śmieszyć, ale to właśnie zamierzam- oświadczyć się. By wiedziała, że nie traktuje jej na żarty, że traktuje serio, i że jest moją miłością. Że dzieje się w moim życiu coś, co nie działo od lat. I może na mnie liczyć.

Zeby sie oswiadczac to trzeba tez wziasc rozwod, bez rozwodu to sobie bedziesz mogl byc cale zycie oswiadczony

59

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Coraz mniej prawdopodobna wydaje się ta historia.
Przypomina tę w której facet niby odszedł od żony, ale się spotykał, seks też się zdarzył i pytał czy szybko dostanie rozwód...

60

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Temat, jak to często bywa, wzięty z sufitu. Troll, jak to troll, mało uważny.

Dobrej dalszej zabawy wszystkim. smile

61 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-02-19 21:26:42)

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Sprawca napisał/a:
Diarmuid napisał/a:

Żona nie ma dzieci, ale ma pracę i SIEBIE przede wszystkim. Nie potrzebuje dzieciaków by czuć się spełniona. No i skoro ona nie chciała rozwodu to pewnie będzie ci robić problemy. Druga przyszła żona na bank się ucieszy smile


Nigdzie nie pisałem, że potrzebuje dziecka do bycia spełnioną. Coś projektujesz. Ale na tyle ile ją znam, praca nie przyniosła jej tyle szczęścia ile oczekiwała stąd rozgoryczenie, paskudne nastawienie do świata i do mnie, do siebie samej. Coś ją ominęło, omija. Jest jak swoja matka, która też została przez paskudny charakter sama.

A tobie Halina, tępemu umysłowi nie będę tłumaczył, że w tak krótkiej relacji nie każda kobieta marzy o faszerowaniu się antykoncepcją hormonalną czy innymi pieruństwami a jak widać mechaniczna może zawieźć. Albo może zawieźć taki ogień który mieliśmy, że nikt o tym nie myślał po paru lampkach wina. Może jesteśmy kompatybilni?

Może was to śmieszyć, ale to właśnie zamierzam- oświadczyć się. By wiedziała, że nie traktuje jej na żarty, że traktuje serio, i że jest moją miłością. Że dzieje się w moim życiu coś, co nie działo od lat. I może na mnie liczyć.

Jestes niedojrzalym chlopczykiem dajacym sie ponosic emocjom bez przemyslenia konsekwencji. Jak ktos nie moze lub nie chce stosowac hormonow to sa jeszcze inne metody. Ja na tym swiecie zyje juz dlugo, z nie jednego pieca chleb jadlam, hormonow nie biore i nigdy mi sie nie zdarzyla wpadka. Nie znam tez nikogo komu by sie zdarzyla przy zastosowaniu prawidlowych srodkow ostroznosci. Ale tez nie jestem idiotka ktora gzi sie bez zabezpiecznia po pijaku pierwszemu lepszemu burkowi o ktorym nic nie wiem. Bo sama guma to jest chuj a nie zabezpieczenie. Ale przeciez ogien w lozku najwazniejszy - typowa wymowka puskatkow nie panujacych nad swoim zwierzecym popedem i usprawiedliwiajacych wszystko swoja chucia.

I jeszcze ten dramatyzm, latanie z pierscionkiem po paru miesiacach znajomosci i bez rozwodu, bo panna zaciazyla. Ile ty masz lat, 15? Serio mam nadzieje, ze to troll, bo ciezko uwierzyc, ze ktos moze byc az tak glupi.

62

Odp: Co dalej? Żona, a nowa

Sprawca ...

Byłeś w długim związku. Czy był udany czy nie udany to kwestia interpretacji. Nawet do psa czy kota się "przyzwyczajasz" i jak go stracisz to tęsknisz i masz żałobę.
Ty po 10latach zakończyłeś (nieoficjalnie małżeństwo).

Zacząłeś wtedy "załobę" . Każdy po rozwodzie czy po rozpadzie związku potrzebuje czasu. Jedni kilka miesięcy, inni kilka lat a jeszcze inni nigdy nie potrafią już nowego związku zbudować.

Ta kobieta to był PLASTER.  Plaster na twoje rany. Byłeś na takim haju tęsknoty, potrzeby uczuć, miłościu, bliskości ...
Wręcz zbombordowałeś tą kobietę tymi uczuciami i szybko się zauroczyłeś.
Niczym nastolatek. Widać ona tez miała pewne braki (pytanie czy też nie zakończyła jakiegoś związku ostatnio).

Uwierz taki haj jest na początku cudowny. Ludzie mają różowe okulary, widzą wszystko w pięknych kolorach. Druga strona nie ma żadnych wad a jedynie zalety. Normalnie 8 cud świata ...
Tyle że ten stan nie trwa wiecznie i jak ten stan zapoczątkował sex to później okulary zaczynają opadać i okazuje się że ta druga strona to jednak nie 8 cud świata ..

Przeżyłem taki coś po rozwodzie. Tylko dzięki wielkiemu szczęściu udało mi się to zakończyć mimo że moja "luba" chciała ze mną mieć dziecko smile
Wiedziała że okulary spadają i myślała że na "dziecko" mnie złapie ..

Jak dla mnie baaaaardzo szybko różowe okulary ci spadną a jak pojawi sie dziecko to uwierz w trybie ekspresowym. Sex zniknie a ta cudowna kobieta pokaże swoje prawdziwe oblicze ..

Dziwi mnie że tak stary facet jest taki głupi i się nie zabezpieczał. Zauroczenie trwa do około 6mc. Potem przemija i jeśli naprawdę  nie pojawi sie zakochania to "zwiazki" rozpadają się jak domek z kart ...
Coś sądzę że "twoja kobieta" wiedziała jak cię "zatrzymać".  Myślała że "zaklepie" dobrą partię a się okazała że wdepnęła w minę ..

Ale teraz czas mieć JAJA.
Czyli iść do prawnika. Złożyć pozew rozwodowy i pogadać z żoną. Powiedzieć że dostanie większy majątek i lepiej na tym wyjdzie za to że nie bedzie robić problemów.
A do "nowej" kobiety dopiero z pozwem rozwodowym gdzie jest podpis żony się udać ...

I mieć nadzieję że Ci wybaczy ...

Tyle że mądra, normlana kobieta tego NIGDY nie wybaczy, bo od samego początku z pełną świadomością i z premedytacją ją okłamywałeś.
Ona uważała cię za singla z czystą kartą. Sądzę że jakbyś powiedział że ma robić za kochankę to raczej by się nie zgodziła ..
A  udanego związku nie da się zbudować na kłamstwie,zdradzie i oszustwie. Jak zdradziłeś swoją żonę to czemu miałbyś tej "nowej" nie zdradzić?

63

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Kaszpir007 napisał/a:

Sprawca ...

Byłeś w długim związku. Czy był udany czy nie udany to kwestia interpretacji. Nawet do psa czy kota się "przyzwyczajasz" i jak go stracisz to tęsknisz i masz żałobę.
Ty po 10latach zakończyłeś (nieoficjalnie małżeństwo).

Zacząłeś wtedy "załobę" . Każdy po rozwodzie czy po rozpadzie związku potrzebuje czasu. Jedni kilka miesięcy, inni kilka lat a jeszcze inni nigdy nie potrafią już nowego związku zbudować.

Ta kobieta to był PLASTER.  Plaster na twoje rany. Byłeś na takim haju tęsknoty, potrzeby uczuć, miłościu, bliskości ...
Wręcz zbombordowałeś tą kobietę tymi uczuciami i szybko się zauroczyłeś.
Niczym nastolatek. Widać ona tez miała pewne braki (pytanie czy też nie zakończyła jakiegoś związku ostatnio).

Uwierz taki haj jest na początku cudowny. Ludzie mają różowe okulary, widzą wszystko w pięknych kolorach. Druga strona nie ma żadnych wad a jedynie zalety. Normalnie 8 cud świata ...
Tyle że ten stan nie trwa wiecznie i jak ten stan zapoczątkował sex to później okulary zaczynają opadać i okazuje się że ta druga strona to jednak nie 8 cud świata ..

Przeżyłem taki coś po rozwodzie. Tylko dzięki wielkiemu szczęściu udało mi się to zakończyć mimo że moja "luba" chciała ze mną mieć dziecko smile
Wiedziała że okulary spadają i myślała że na "dziecko" mnie złapie ..

Jak dla mnie baaaaardzo szybko różowe okulary ci spadną a jak pojawi sie dziecko to uwierz w trybie ekspresowym. Sex zniknie a ta cudowna kobieta pokaże swoje prawdziwe oblicze ..

Dziwi mnie że tak stary facet jest taki głupi i się nie zabezpieczał. Zauroczenie trwa do około 6mc. Potem przemija i jeśli naprawdę  nie pojawi sie zakochania to "zwiazki" rozpadają się jak domek z kart ...
Coś sądzę że "twoja kobieta" wiedziała jak cię "zatrzymać".  Myślała że "zaklepie" dobrą partię a się okazała że wdepnęła w minę ..

Ale teraz czas mieć JAJA.
Czyli iść do prawnika. Złożyć pozew rozwodowy i pogadać z żoną. Powiedzieć że dostanie większy majątek i lepiej na tym wyjdzie za to że nie bedzie robić problemów.
A do "nowej" kobiety dopiero z pozwem rozwodowym gdzie jest podpis żony się udać ...

I mieć nadzieję że Ci wybaczy ...

Tyle że mądra, normlana kobieta tego NIGDY nie wybaczy, bo od samego początku z pełną świadomością i z premedytacją ją okłamywałeś.
Ona uważała cię za singla z czystą kartą. Sądzę że jakbyś powiedział że ma robić za kochankę to raczej by się nie zgodziła ..
A  udanego związku nie da się zbudować na kłamstwie,zdradzie i oszustwie. Jak zdradziłeś swoją żonę to czemu miałbyś tej "nowej" nie zdradzić?

Dokladnie jak mu zacznie niemowle wyc po nocach,a nowa zona zacznie sie drzec ,ze jej nic nie pomaga to sam do pierwszej zony poleci.  On mysli,ze to bedzie tak caly czas pieknie, kolorowo

64

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
JuliaUK33 napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Sprawca ...

Byłeś w długim związku. Czy był udany czy nie udany to kwestia interpretacji. Nawet do psa czy kota się "przyzwyczajasz" i jak go stracisz to tęsknisz i masz żałobę.
Ty po 10latach zakończyłeś (nieoficjalnie małżeństwo).

Zacząłeś wtedy "załobę" . Każdy po rozwodzie czy po rozpadzie związku potrzebuje czasu. Jedni kilka miesięcy, inni kilka lat a jeszcze inni nigdy nie potrafią już nowego związku zbudować.

Ta kobieta to był PLASTER.  Plaster na twoje rany. Byłeś na takim haju tęsknoty, potrzeby uczuć, miłościu, bliskości ...
Wręcz zbombordowałeś tą kobietę tymi uczuciami i szybko się zauroczyłeś.
Niczym nastolatek. Widać ona tez miała pewne braki (pytanie czy też nie zakończyła jakiegoś związku ostatnio).

Uwierz taki haj jest na początku cudowny. Ludzie mają różowe okulary, widzą wszystko w pięknych kolorach. Druga strona nie ma żadnych wad a jedynie zalety. Normalnie 8 cud świata ...
Tyle że ten stan nie trwa wiecznie i jak ten stan zapoczątkował sex to później okulary zaczynają opadać i okazuje się że ta druga strona to jednak nie 8 cud świata ..

Przeżyłem taki coś po rozwodzie. Tylko dzięki wielkiemu szczęściu udało mi się to zakończyć mimo że moja "luba" chciała ze mną mieć dziecko smile
Wiedziała że okulary spadają i myślała że na "dziecko" mnie złapie ..

Jak dla mnie baaaaardzo szybko różowe okulary ci spadną a jak pojawi sie dziecko to uwierz w trybie ekspresowym. Sex zniknie a ta cudowna kobieta pokaże swoje prawdziwe oblicze ..

Dziwi mnie że tak stary facet jest taki głupi i się nie zabezpieczał. Zauroczenie trwa do około 6mc. Potem przemija i jeśli naprawdę  nie pojawi sie zakochania to "zwiazki" rozpadają się jak domek z kart ...
Coś sądzę że "twoja kobieta" wiedziała jak cię "zatrzymać".  Myślała że "zaklepie" dobrą partię a się okazała że wdepnęła w minę ..

Ale teraz czas mieć JAJA.
Czyli iść do prawnika. Złożyć pozew rozwodowy i pogadać z żoną. Powiedzieć że dostanie większy majątek i lepiej na tym wyjdzie za to że nie bedzie robić problemów.
A do "nowej" kobiety dopiero z pozwem rozwodowym gdzie jest podpis żony się udać ...

I mieć nadzieję że Ci wybaczy ...

Tyle że mądra, normlana kobieta tego NIGDY nie wybaczy, bo od samego początku z pełną świadomością i z premedytacją ją okłamywałeś.
Ona uważała cię za singla z czystą kartą. Sądzę że jakbyś powiedział że ma robić za kochankę to raczej by się nie zgodziła ..
A  udanego związku nie da się zbudować na kłamstwie,zdradzie i oszustwie. Jak zdradziłeś swoją żonę to czemu miałbyś tej "nowej" nie zdradzić?

Dokladnie jak mu zacznie niemowle wyc po nocach,a nowa zona zacznie sie drzec ,ze jej nic nie pomaga to sam do pierwszej zony poleci.  On mysli,ze to bedzie tak caly czas pieknie, kolorowo

No pewnie tak bedzie, jak kazdy niedojrzaly chlopiec wymieni ja na kolejna i kolejnej bedzie plakal jak to po urodzeniu dziecka druga zona zmienila sie we wredna hetere i sie tylko na niego drze.

65

Odp: Co dalej? Żona, a nowa
Halina3.1 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Sprawca ...

Byłeś w długim związku. Czy był udany czy nie udany to kwestia interpretacji. Nawet do psa czy kota się "przyzwyczajasz" i jak go stracisz to tęsknisz i masz żałobę.
Ty po 10latach zakończyłeś (nieoficjalnie małżeństwo).

Zacząłeś wtedy "załobę" . Każdy po rozwodzie czy po rozpadzie związku potrzebuje czasu. Jedni kilka miesięcy, inni kilka lat a jeszcze inni nigdy nie potrafią już nowego związku zbudować.

Ta kobieta to był PLASTER.  Plaster na twoje rany. Byłeś na takim haju tęsknoty, potrzeby uczuć, miłościu, bliskości ...
Wręcz zbombordowałeś tą kobietę tymi uczuciami i szybko się zauroczyłeś.
Niczym nastolatek. Widać ona tez miała pewne braki (pytanie czy też nie zakończyła jakiegoś związku ostatnio).

Uwierz taki haj jest na początku cudowny. Ludzie mają różowe okulary, widzą wszystko w pięknych kolorach. Druga strona nie ma żadnych wad a jedynie zalety. Normalnie 8 cud świata ...
Tyle że ten stan nie trwa wiecznie i jak ten stan zapoczątkował sex to później okulary zaczynają opadać i okazuje się że ta druga strona to jednak nie 8 cud świata ..

Przeżyłem taki coś po rozwodzie. Tylko dzięki wielkiemu szczęściu udało mi się to zakończyć mimo że moja "luba" chciała ze mną mieć dziecko smile
Wiedziała że okulary spadają i myślała że na "dziecko" mnie złapie ..

Jak dla mnie baaaaardzo szybko różowe okulary ci spadną a jak pojawi sie dziecko to uwierz w trybie ekspresowym. Sex zniknie a ta cudowna kobieta pokaże swoje prawdziwe oblicze ..

Dziwi mnie że tak stary facet jest taki głupi i się nie zabezpieczał. Zauroczenie trwa do około 6mc. Potem przemija i jeśli naprawdę  nie pojawi sie zakochania to "zwiazki" rozpadają się jak domek z kart ...
Coś sądzę że "twoja kobieta" wiedziała jak cię "zatrzymać".  Myślała że "zaklepie" dobrą partię a się okazała że wdepnęła w minę ..

Ale teraz czas mieć JAJA.
Czyli iść do prawnika. Złożyć pozew rozwodowy i pogadać z żoną. Powiedzieć że dostanie większy majątek i lepiej na tym wyjdzie za to że nie bedzie robić problemów.
A do "nowej" kobiety dopiero z pozwem rozwodowym gdzie jest podpis żony się udać ...

I mieć nadzieję że Ci wybaczy ...

Tyle że mądra, normlana kobieta tego NIGDY nie wybaczy, bo od samego początku z pełną świadomością i z premedytacją ją okłamywałeś.
Ona uważała cię za singla z czystą kartą. Sądzę że jakbyś powiedział że ma robić za kochankę to raczej by się nie zgodziła ..
A  udanego związku nie da się zbudować na kłamstwie,zdradzie i oszustwie. Jak zdradziłeś swoją żonę to czemu miałbyś tej "nowej" nie zdradzić?

Dokladnie jak mu zacznie niemowle wyc po nocach,a nowa zona zacznie sie drzec ,ze jej nic nie pomaga to sam do pierwszej zony poleci.  On mysli,ze to bedzie tak caly czas pieknie, kolorowo

No pewnie tak bedzie, jak kazdy niedojrzaly chlopiec wymieni ja na kolejna i kolejnej bedzie plakal jak to po urodzeniu dziecka druga zona zmienila sie we wredna hetere i sie tylko na niego drze.

Tak bedzie napewno sam wspomni te slowa za niecaly rok jak dziecko bedzie juz na swiecie to przyleci z nowym tematem "nowa zona po porodzie zamienila sie w wredna hetera, wczesniej byla najkochansza pod sloncem"

Posty [ 1 do 65 z 88 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co dalej? Żona, a nowa

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024