Strach przed zamieszkaniem u chłopaka - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Strach przed zamieszkaniem u chłopaka

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 165 ]

66

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Jack Sparrow napisał/a:

Jeśli historia jest prawdziwa, to wieka ma racje - jest niegotowa ani na poważny związek, ani do samodzielności. Normalny człowiek to czuje ekscytację w takiej sytuacji. Owszem - wątpliwości i obawy są gdzieś, ale daleko - z tyłu głowy. Dominują uczucia pozytywne, bo po prostu chcesz się sprawdzić, chcesz tego doświadczyć. Tutaj ta wątpliwość i obawa grają pierwsze skrzypce. I przede wszystkim - brak zaufania do partnera. Bo ona ma porzucić wszystko, a on zostaje na swoim.

Myślę, że określenie "normalny" jest zbyt daleko idące, ale już "gotowy na dorosłość, samodzielność" będzie adekwatne.

Ja w jej wieku byłam elastyczna, mogłam mieszkać właściwie wszędzie i z każdym i nie wywoływało to u mnie lęku, ewentualnie dyskomfort, jeśli gdzieś nie czułam się najlepiej. Niemniej byłam gotowa na wzięcie odpowiedzialności za swoje życie, byłam odpowiedzialna i samodzielna, a choć byłam z rodzicami emocjonalnie związana, to miałam odciętą pępowinę.

Na Twoim miejscu, Autorko, nie ulegałabym naciskom chłopaka. Masz prawo powiedzieć "nie chcę, to nie dla mnie, jeszcze nie teraz", ale dobrze byłoby, żebyś przyjrzała się swoim lękom i będąc ze sobą szczerą zastanowiła, co wywołuje Twój opór. Bo może Ty wcale nie chcesz z nim zamieszkać i to bez względu na to gdzie? A może boisz się zmian, jakiekolwiek by one nie były?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:

Przesadzacie. Julka najbardziej.
Jezeli są osobne wejścia, osobne liczniki, osobne gospodarstwo domowe, to nie ma znowu w tym nic takiego strasznego. Wystarczy, zeby chlopak z rodzicami ustalil zasady odwiedzin.

Znam masę rodzin, ktore wlasnie tak mieszkaja i się nie porozwodzili. Mam w rodzinie takie modele mieszkania. Jeżeli wszystko jest osobno, to wlaściwie jak w tych nowoczesnych dwupiętrowych mieszkaniach.

Mam tak samo.

Priscilla napisał/a:

Myślę, że określenie "normalny" jest zbyt daleko idące, ale już "gotowy na dorosłość, samodzielność" będzie adekwatne.

Ja w jej wieku byłam elastyczna, mogłam mieszkać właściwie wszędzie i z każdym i nie wywoływało to u mnie lęku, ewentualnie dyskomfort, jeśli gdzieś nie czułam się najlepiej. Niemniej byłam gotowa na wzięcie odpowiedzialności za swoje życie, byłam odpowiedzialna i samodzielna, a choć byłam z rodzicami emocjonalnie związana, to miałam odciętą pępowinę.

20stolatek niegotowy na dorosłość?

Jakby to był facet, to byście go zjadły żywcem. tongue  Byłem bardziej dojrzałym 12stolatkiem niż ona mając lat 22...



....ale to może zmiana czasów, że teraz takie mameje życiowe się produkuje?

68

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:
Emi637 napisał/a:
wieka napisał/a:

Dlaczego przez tyle lat nie byliście na żadnych wakacjach/urlopie sami?

Uznawaliśmy, że było by nudno jechać tylko we dwójkę

Achahahaha trolololo, ale w kolo jest wesolo... zakochani ludzie,mlodzi, cale zycie przed nimi I najlepsze lata zycia twierdza, ze nudno by im bylo we dwoje blahahaha

Julcia, tak bywa. wink Mamy parę przyjaciół, którzy są razem od kilku lat, nie mieszkają ze sobą, a też zawsze na wakacje ciągną ze sobą jakichś znajomych. Mało tego, nie potrzebują w ogóle czasu dla siebie, najchętniej cały czas spędzaliby w większym gronie. Dla mnie to przedziwne, bo mimo że z partnerem mieszkamy razem praktycznie od początku związku, to jednak najbardziej lubimy wyjeżdżać sami, więc, wyobrażam sobie, gdybyśmy mieszkali oddzielnie, tym bardziej nie chcielibyśmy nikogo ze sobą zabierać. Tak że, no, ja tam w to wierzę, ludzie są różni.

69

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Jack Sparrow napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Przesadzacie. Julka najbardziej.
Jezeli są osobne wejścia, osobne liczniki, osobne gospodarstwo domowe, to nie ma znowu w tym nic takiego strasznego. Wystarczy, zeby chlopak z rodzicami ustalil zasady odwiedzin.

Znam masę rodzin, ktore wlasnie tak mieszkaja i się nie porozwodzili. Mam w rodzinie takie modele mieszkania. Jeżeli wszystko jest osobno, to wlaściwie jak w tych nowoczesnych dwupiętrowych mieszkaniach.

Mam tak samo.

Priscilla napisał/a:

Myślę, że określenie "normalny" jest zbyt daleko idące, ale już "gotowy na dorosłość, samodzielność" będzie adekwatne.

Ja w jej wieku byłam elastyczna, mogłam mieszkać właściwie wszędzie i z każdym i nie wywoływało to u mnie lęku, ewentualnie dyskomfort, jeśli gdzieś nie czułam się najlepiej. Niemniej byłam gotowa na wzięcie odpowiedzialności za swoje życie, byłam odpowiedzialna i samodzielna, a choć byłam z rodzicami emocjonalnie związana, to miałam odciętą pępowinę.

20stolatek niegotowy na dorosłość?

Jakby to był facet, to byście go zjadły żywcem. tongue  Byłem bardziej dojrzałym 12stolatkiem niż ona mając lat 22...



....ale to może zmiana czasów, że teraz takie mameje życiowe się produkuje?

Dokladnie mameje sie teraz produkuje. Ja majac lat 15 mowilam do kumpeli "nie moge doczekac sie moich 18 stych urodzin, spakuje sie i bede miec wolnosc" a teraz slysze od 20 kilku latkow "a po co bede sie wyprowadzal, jak mi matka wszystko zrobi "

70

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Przesadzacie. Julka najbardziej.
Jezeli są osobne wejścia, osobne liczniki, osobne gospodarstwo domowe, to nie ma znowu w tym nic takiego strasznego. Wystarczy, zeby chlopak z rodzicami ustalil zasady odwiedzin.

Znam masę rodzin, ktore wlasnie tak mieszkaja i się nie porozwodzili. Mam w rodzinie takie modele mieszkania. Jeżeli wszystko jest osobno, to wlaściwie jak w tych nowoczesnych dwupiętrowych mieszkaniach.

Tak ja przesadzam? A jak autorka bedzie chciala sobie zaprosic kolezanki albo znajome z pracy to bedzie mogla czy nie? A jak bedzie chciala sobie cos przemeblowac, zmienic na gorze w mieszkaniu? A jak bedzie chciala urzadzic impreze? A co z intymnoscia i prywatnoscia? A co jak z kolei na dole beda halasowac itp? A co jak mimo rozmow itp tesciowa bedzie pukac do drzwi na gorze z 20 razy dziennie? Tak naprawde nie ma zadnych dwoch mieszkan-jest tylko jeden dom podzielony na pietra,ktory ma osobne wejscia, ale to tez nie jest powiedziane, ze tesciowie nie mieli by do tego wejscia kluczy, zeby sobie wlezc kiedy chca. Autorka nie bedzie u siebie,jej partner tez nie bedzie u siebie-oni beda u jego rodzicow

Tak, przesadzasz. Autorka będzie mieszkac z chłopakiem, więc z nim będzie ustalać kwestię odwiedzin i imprez z koleżankami.
Rodzice zaprwne mają swoje życie i ostatnie, na co mają ochotę to odwiedziny u obcej dziewczyny 20x dziennie.
I oczywiście, że są dwa mieszkania. Jeżeli Autorka z chłopakiem będą sami oplacać rachunki, to nie liczy się w tym momencie to, kto jest właścicielem na papierze. Zapewne z czasem właścicielem zostanie chłopak.

A to skoro sa dwa mieszkania to rozumiem, ze sa dwa adresy i listy beda przychodzic pod dwa inne adresy? Np ulica powstancow 11 1 pietro oraz ulica powstancow 11 parter? A rachunki tez beda przychodzic podwojne albo oddzielne tak? Za gaz,wode,prad beda dostawac osobne rachunki jedne wydzielone na parter, a drugie na pierwsze pietro? Skoro to sa wg Ciebie dwa oddzielne mieszkania to przeciez nawet wszystkie urzedy powinny ten jeden dom uznac za dwa oddzielne mieszkania i wysylac rachunki osobno

71

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Tak ja przesadzam? A jak autorka bedzie chciala sobie zaprosic kolezanki albo znajome z pracy to bedzie mogla czy nie? A jak bedzie chciala sobie cos przemeblowac, zmienic na gorze w mieszkaniu? A jak bedzie chciala urzadzic impreze? A co z intymnoscia i prywatnoscia? A co jak z kolei na dole beda halasowac itp? A co jak mimo rozmow itp tesciowa bedzie pukac do drzwi na gorze z 20 razy dziennie? Tak naprawde nie ma zadnych dwoch mieszkan-jest tylko jeden dom podzielony na pietra,ktory ma osobne wejscia, ale to tez nie jest powiedziane, ze tesciowie nie mieli by do tego wejscia kluczy, zeby sobie wlezc kiedy chca. Autorka nie bedzie u siebie,jej partner tez nie bedzie u siebie-oni beda u jego rodzicow

Tak, przesadzasz. Autorka będzie mieszkac z chłopakiem, więc z nim będzie ustalać kwestię odwiedzin i imprez z koleżankami.
Rodzice zaprwne mają swoje życie i ostatnie, na co mają ochotę to odwiedziny u obcej dziewczyny 20x dziennie.
I oczywiście, że są dwa mieszkania. Jeżeli Autorka z chłopakiem będą sami oplacać rachunki, to nie liczy się w tym momencie to, kto jest właścicielem na papierze. Zapewne z czasem właścicielem zostanie chłopak.

A to skoro sa dwa mieszkania to rozumiem, ze sa dwa adresy i listy beda przychodzic pod dwa inne adresy? Np ulica powstancow 11 1 pietro oraz ulica powstancow 11 parter? A rachunki tez beda przychodzic podwojne albo oddzielne tak? Za gaz,wode,prad beda dostawac osobne rachunki jedne wydzielone na parter, a drugie na pierwsze pietro? Skoro to sa wg Ciebie dwa oddzielne mieszkania to przeciez nawet wszystkie urzedy powinny ten jeden dom uznac za dwa oddzielne mieszkania i wysylac rachunki osobno

To przeciez napisalam, ze to moze dzialać, jezeli rachunki sa osobno.
Z adresem róznie, moze byc jeden, mozna wyodrębnić osobny.

72

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Jack Sparrow napisał/a:

20stolatek niegotowy na dorosłość?

Jakby to był facet, to byście go zjadły żywcem. tongue  Byłem bardziej dojrzałym 12stolatkiem niż ona mając lat 22...



....ale to może zmiana czasów, że teraz takie mameje życiowe się produkuje?

Niestety, no zdarza się, choć nie powinno, bo każdy dorosły człowiek powinien być gotowy na samodzielne życie, ale będę trzymać się swojej wersji, że to nadal nie znaczy, że ktoś, kto nie osiągnął tego poziomu dojrzałości w wieku 20 lat jest od razu nienormalny, bo to jest mocne słowo. Natomiast zupełnie inaczej ta kwestia wygląda już kilka lat później. Przynajmniej w moim odczuciu.

73 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-02-12 14:17:25)

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Priscilla napisał/a:

Niestety, no zdarza się, choć nie powinno, bo każdy dorosły człowiek powinien być gotowy na samodzielne życie, ale będę trzymać się swojej wersji, że to nadal nie znaczy, że ktoś, kto nie osiągnął tego poziomu dojrzałości w wieku 20 lat jest od razu nienormalny, bo to jest mocne słowo. Natomiast zupełnie inaczej ta kwestia wygląda już kilka lat później. Przynajmniej w moim odczuciu.

I ok, jeśli chodzi o singla. Ale będąc od 4 lat w związku? Jak po 4 latach nie chce się pójść do przodu to coś srogo jest nie tak....

74

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
SaraS napisał/a:

Mamy parę przyjaciół, którzy są razem od kilku lat, nie mieszkają ze sobą, a też zawsze na wakacje ciągną ze sobą jakichś znajomych. Mało tego, nie potrzebują w ogóle czasu dla siebie, najchętniej cały czas spędzaliby w większym gronie. Dla mnie to przedziwne...

Tak bywa, jak nie lubi się za bardzo przebywać w swoim towarzystwie, bo partner ma zawsze jakieś ale, bo się nudzimy, nie mamy za bardzo o czym rozmawiać, wolimy inne zajęcia niż partner, ciężko nam się podporządkować do oczekiwań partnera itp. Czyli nie za szczególnie dobrze czujemy się w swoim towarzystwie.

Widzę to u partnera autorki, tak będzie jak on chce, czyli w domu będzie gościem, od rana do wieczora praca, w weekendy obejście, warsztat, czyli jedynie noce w domu.
A żona, przecież może spędzać czas z mamą, jak będą dzieci, to po co on ma się zajmować, skoro może mama itp.
To by pasowało kobiecie, dla której chłop w chałupie, to jak wrzód na d**** big_smile
Ale nie autorce. Dlatego nie widzę ich razem.
Nawet jakby mieszkali osobno, to na weekendy by jeździli do rodziców, do roboty, a żonie towarzyszyła by teściowa. Czyli praktycznie mniej czasu by spędzali niż obecnie.

Czyli wychodzi, że dla autorki lepsza jest obecna sytuacja,

Nie wspomnę o pozostałych minusach mieszkania w domu jego rodziców.

75 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-12 16:44:13)

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Jack Sparrow napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Niestety, no zdarza się, choć nie powinno, bo każdy dorosły człowiek powinien być gotowy na samodzielne życie, ale będę trzymać się swojej wersji, że to nadal nie znaczy, że ktoś, kto nie osiągnął tego poziomu dojrzałości w wieku 20 lat jest od razu nienormalny, bo to jest mocne słowo. Natomiast zupełnie inaczej ta kwestia wygląda już kilka lat później. Przynajmniej w moim odczuciu.

I ok, jeśli chodzi o singla. Ale będąc od 4 lat w związku? Jak po 4 latach nie chce się pójść do przodu to coś srogo jest nie tak....

No tak, tu pełna zgoda. Jeśli ktoś po czterech latach związku nie jest gotowy na kolejny krok, to z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że nawet za kolejne cztery niewiele się zmieni.
Jeśli ludzie chcą ze sobą być, to nie piętrzą problemów, ale usuwają przeszkody, a tutaj widać lęk przed wejściem na kolejny poziom. Dla mnie na znacznie wcześniejszym etapie związku, jeśli oczywiście byłam go pewna, właściwie nic nie stanowiło przeszkody, bo jeśli się chce, to wszystko można, zwłaszcza że jest się w tym we dwoje. Tutaj tego nie ma.

I choćby dlatego Autorka nie powinna w to wchodzić, czyli zmieniać miejsce zamieszkania, a przy tym nie ma znaczenia jak nazwie sobie te argumenty. Ona tego po prostu nie chce, nie czuje i jest to wystarczający powód.

76

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Priscilla napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

20stolatek niegotowy na dorosłość?

Jakby to był facet, to byście go zjadły żywcem. tongue  Byłem bardziej dojrzałym 12stolatkiem niż ona mając lat 22...

....ale to może zmiana czasów, że teraz takie mameje życiowe się produkuje?

Niestety, no zdarza się, choć nie powinno, bo każdy dorosły człowiek powinien być gotowy na samodzielne życie, ale będę trzymać się swojej wersji, że to nadal nie znaczy, że ktoś, kto nie osiągnął tego poziomu dojrzałości w wieku 20 lat jest od razu nienormalny, bo to jest mocne słowo. Natomiast zupełnie inaczej ta kwestia wygląda już kilka lat później. Przynajmniej w moim odczuciu.

Piszesz jakby jedni ludzie się rodzili z gotowością do samodzielnego życia, a drudzy nie. Z tym nikt się nie rodzi i każdego trzeba tego nauczyć co jest rolą rodziców lub przynajmniej nie utrudniać tego dziecku. Młodzi ludzie w tym kraju we wszystkim mają pod górkę choć autorka i jej chłopak i tak mają lepiej niż mnóstwo innych ludzi bo mają tę możliwość by razem coś wynająć i żyć nie tylko o chlebie i wodzie. Wszyscy tak nalegacie na usamodzielnienie się i ja się z tym w pełni zgadzam. O ile dla takiego 20 latka mieszkanie z totalnie obcymi ludźmi w malutkim pokoiku bez krzty prywatności jest jeszcze zrozumiałe to jak sobie wyobrażacie w takiej sytuacji 30 latka?

77 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-12 16:58:54)

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Shinigami napisał/a:

Piszesz jakby jedni ludzie się rodzili z gotowością do samodzielnego życia, a drudzy nie. Z tym nikt się nie rodzi i każdego trzeba tego nauczyć co jest rolą rodziców lub przynajmniej nie utrudniać tego dziecku. Młodzi ludzie w tym kraju we wszystkim mają pod górkę choć autorka i jej chłopak i tak mają lepiej niż mnóstwo innych ludzi bo mają tę możliwość by razem coś wynająć i żyć nie tylko o chlebie i wodzie. Wszyscy tak nalegacie na usamodzielnienie się i ja się z tym w pełni zgadzam. O ile dla takiego 20 latka mieszkanie z totalnie obcymi ludźmi w malutkim pokoiku bez krzty prywatności jest jeszcze zrozumiałe to jak sobie wyobrażacie w takiej sytuacji 30 latka?

Ale jakie znaczenie dla sytuacji Autorki ma to, o czym piszesz? Fakty są, jakie są i szukanie przyczyn albo usprawiedliwienia dla braku gotowości do samodzielnego życia tego w żaden sposób nie zmienia.
I nie, młodzi ludzie nie mają pod górkę. Pod górkę ma pewna ich grupa, ale tak było od zawsze i tak zapewne zawsze będzie.

Zanim się rozpędzisz, to przypominam także, że to nie jest temat o Tobie.

78

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Tak, przesadzasz. Autorka będzie mieszkac z chłopakiem, więc z nim będzie ustalać kwestię odwiedzin i imprez z koleżankami.
Rodzice zaprwne mają swoje życie i ostatnie, na co mają ochotę to odwiedziny u obcej dziewczyny 20x dziennie.
I oczywiście, że są dwa mieszkania. Jeżeli Autorka z chłopakiem będą sami oplacać rachunki, to nie liczy się w tym momencie to, kto jest właścicielem na papierze. Zapewne z czasem właścicielem zostanie chłopak.

A to skoro sa dwa mieszkania to rozumiem, ze sa dwa adresy i listy beda przychodzic pod dwa inne adresy? Np ulica powstancow 11 1 pietro oraz ulica powstancow 11 parter? A rachunki tez beda przychodzic podwojne albo oddzielne tak? Za gaz,wode,prad beda dostawac osobne rachunki jedne wydzielone na parter, a drugie na pierwsze pietro? Skoro to sa wg Ciebie dwa oddzielne mieszkania to przeciez nawet wszystkie urzedy powinny ten jeden dom uznac za dwa oddzielne mieszkania i wysylac rachunki osobno

To przeciez napisalam, ze to moze dzialać, jezeli rachunki sa osobno.
Z adresem róznie, moze byc jeden, mozna wyodrębnić osobny.

Ja mimo wszystko nie chciala bym ogladac kazdego dnia facjaty tesciowej,codzien ja slyszec jej glos na dole i miec do niej pol metra

79

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:

Ja mimo wszystko nie chciala bym ogladac kazdego dnia facjaty tesciowej,codzien ja slyszec jej glos na dole i miec do niej pol metra

Ty to Ty, nie wszyscy tak mają i znam ludzi, którzy mieszkanie z teściami bardzo sobie chwalą. Osobiście co prawda uważam, że zawsze lepiej jest na swoim i dlatego zawsze dążyłam do pełnej samodzielności i swobody, ale sytuacje są różne i ocena ich przez pryzmat swojego widzenia tematu nie jest jedyną słuszną.

80

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

A to skoro sa dwa mieszkania to rozumiem, ze sa dwa adresy i listy beda przychodzic pod dwa inne adresy? Np ulica powstancow 11 1 pietro oraz ulica powstancow 11 parter? A rachunki tez beda przychodzic podwojne albo oddzielne tak? Za gaz,wode,prad beda dostawac osobne rachunki jedne wydzielone na parter, a drugie na pierwsze pietro? Skoro to sa wg Ciebie dwa oddzielne mieszkania to przeciez nawet wszystkie urzedy powinny ten jeden dom uznac za dwa oddzielne mieszkania i wysylac rachunki osobno

To przeciez napisalam, ze to moze dzialać, jezeli rachunki sa osobno.
Z adresem róznie, moze byc jeden, mozna wyodrębnić osobny.

Ja mimo wszystko nie chciala bym ogladac kazdego dnia facjaty tesciowej,codzien ja slyszec jej glos na dole i miec do niej pol metra

Latami mieszkałam nad babcią i nie słyszałam jej codziennie i tak samo nie oglądałam jej codziennie.

Przedadzasz. Można mieszkać na takich warunkach i sidzieć się raz w tygodniu w weekend.

81

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

To przeciez napisalam, ze to moze dzialać, jezeli rachunki sa osobno.
Z adresem róznie, moze byc jeden, mozna wyodrębnić osobny.

Ja mimo wszystko nie chciala bym ogladac kazdego dnia facjaty tesciowej,codzien ja slyszec jej glos na dole i miec do niej pol metra

Latami mieszkałam nad babcią i nie słyszałam jej codziennie i tak samo nie oglądałam jej codziennie.

Przedadzasz. Można mieszkać na takich warunkach i sidzieć się raz w tygodniu w weekend.

Oj niewiem moj chrzestny z zona oraz dwojka dzieci mieszkali na gorze domu, a tesciowa mieszkala na dole I jak tam jezdzilam czasem na wakacje to raz nocowalam kilka dni i akurat doskonale pamietam, ze tesciowa z wujkiem  I jego zona widziala sie kazdego dnia-ja sama ja zreszta kazdego dnia widzialam na schodach albo na podworku zawsze cos do mnie gadala. Nie da sie widywac tylko raz w tygodniu w takich warunkach-wystarczy wyjsc na podworko tesciowa tam siedzi,  schodzisz na dol,o tesciu wychodzi,wracasz z pracy tesciowa z sasiadka na podworku rozmawia... no serio nie wierze w to,ze mieszkajac w tym samym budynku mozna sie widziec i slyszec tylko raz w tygodniu

82 Ostatnio edytowany przez onaanna (2024-02-12 19:30:12)

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Emi637 napisał/a:
wieka napisał/a:
Emi637 napisał/a:

Byliśmy na wakacjach przez tydzień, ale nie sami.

Dlaczego przez tyle lat nie byliście na żadnych wakacjach/urlopie sami?

Uznawaliśmy, że było by nudno jechać tylko we dwójkę

Szok. Wy macie byc malzenstwem. Dwoje najwazniejszych dla siebie ludzi.  Wyjedz z nim koniecznie na 1 - 2 tyg sami. I zobacz czy wytrzymacie.  To podstawa wogole by zwiazek zaczac. 
A Ty chcesz zamieszkac z nim???? Albo gorzej z jego rodzicami? Bo jego nie ma w domu, jest kierowca? Nie rob tego. Chyba ze uwielbiadz tesciow.
Mlodzi ludzie powinni mieszkac sami.  Nie z rodzicami ani tesciami. Porozmawiaj z chlopakiem. Moze sa inne opcje?

83

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Priscilla napisał/a:

I nie, młodzi ludzie nie mają pod górkę. Pod górkę ma pewna ich grupa, ale tak było od zawsze i tak zapewne zawsze będzie.

Zanim się rozpędzisz, to przypominam także, że to nie jest temat o Tobie.

Pod górkę nie mają tylko ci pochodzący z bogatych domów albo uzdolnieni, którzy od razu mają pracę płatną powyżej średniej. Każdy inny ma pod górkę z samego faktu wysokości cen za wynajem nawet małej kawalerki. Na coś takiego powinno być stać każdego, nawet pracującego za minimalną i o to powinno zadbać państwo. To jest kompletny absurd by w wysoko rozwiniętym, cywilizowanym kraju nie można było samodzielnie wynająć nawet 30m w mieście nie zarabiając powyżej średniej krajowej.

84

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja mimo wszystko nie chciala bym ogladac kazdego dnia facjaty tesciowej,codzien ja slyszec jej glos na dole i miec do niej pol metra

Latami mieszkałam nad babcią i nie słyszałam jej codziennie i tak samo nie oglądałam jej codziennie.

Przedadzasz. Można mieszkać na takich warunkach i sidzieć się raz w tygodniu w weekend.

Oj niewiem moj chrzestny z zona oraz dwojka dzieci mieszkali na gorze domu, a tesciowa mieszkala na dole I jak tam jezdzilam czasem na wakacje to raz nocowalam kilka dni i akurat doskonale pamietam, ze tesciowa z wujkiem  I jego zona widziala sie kazdego dnia-ja sama ja zreszta kazdego dnia widzialam na schodach albo na podworku zawsze cos do mnie gadala. Nie da sie widywac tylko raz w tygodniu w takich warunkach-wystarczy wyjsc na podworko tesciowa tam siedzi,  schodzisz na dol,o tesciu wychodzi,wracasz z pracy tesciowa z sasiadka na podworku rozmawia... no serio nie wierze w to,ze mieszkajac w tym samym budynku mozna sie widziec i slyszec tylko raz w tygodniu

Nie interesuje mnie to, w co wierzysz albo nie wierzysz.  Da sie i tyle, kwestia wspólnych ustaleń.

Mój ex miał tak, ze on mieszkał na górze, a jego brat, bratowa i teściowa brata mieszkali na dole i też zdarzało się, ze przyjechalam na weekend i tych z dolu ani razu nie widzialam.

85

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Latami mieszkałam nad babcią i nie słyszałam jej codziennie i tak samo nie oglądałam jej codziennie.

Przedadzasz. Można mieszkać na takich warunkach i sidzieć się raz w tygodniu w weekend.

Oj niewiem moj chrzestny z zona oraz dwojka dzieci mieszkali na gorze domu, a tesciowa mieszkala na dole I jak tam jezdzilam czasem na wakacje to raz nocowalam kilka dni i akurat doskonale pamietam, ze tesciowa z wujkiem  I jego zona widziala sie kazdego dnia-ja sama ja zreszta kazdego dnia widzialam na schodach albo na podworku zawsze cos do mnie gadala. Nie da sie widywac tylko raz w tygodniu w takich warunkach-wystarczy wyjsc na podworko tesciowa tam siedzi,  schodzisz na dol,o tesciu wychodzi,wracasz z pracy tesciowa z sasiadka na podworku rozmawia... no serio nie wierze w to,ze mieszkajac w tym samym budynku mozna sie widziec i slyszec tylko raz w tygodniu

Nie interesuje mnie to, w co wierzysz albo nie wierzysz.  Da sie i tyle, kwestia wspólnych ustaleń.

Mój ex miał tak, ze on mieszkał na górze, a jego brat, bratowa i teściowa brata mieszkali na dole i też zdarzało się, ze przyjechalam na weekend i tych z dolu ani razu nie widzialam.

Ja nie pisze w to co wierze, tylko to co sama dodwiadczylam jak wyglada takie mieszkanie dwoch rodzin w tym samym budynku... po za tym kazdy sobie wybiera jak chce. Ja bym nie mogla tak zyc wiedzac, ze mam oddech tesciowej nad soba. A co jak np autorka nie nalezy do osob, ktore obsluguja faceta, a tesciowa bedzie sie wstracac, ze ma gotowac obiadki mezowi itp, bo np partner sie poskarzy do mamusi? I zaraz bedzie "nasz dom,nasze warunki ". Pisze Ci mieszkanie z tesciami w tym samym budynku to jak wejsc w gniazdo zmiji

86

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Oj niewiem moj chrzestny z zona oraz dwojka dzieci mieszkali na gorze domu, a tesciowa mieszkala na dole I jak tam jezdzilam czasem na wakacje to raz nocowalam kilka dni i akurat doskonale pamietam, ze tesciowa z wujkiem  I jego zona widziala sie kazdego dnia-ja sama ja zreszta kazdego dnia widzialam na schodach albo na podworku zawsze cos do mnie gadala. Nie da sie widywac tylko raz w tygodniu w takich warunkach-wystarczy wyjsc na podworko tesciowa tam siedzi,  schodzisz na dol,o tesciu wychodzi,wracasz z pracy tesciowa z sasiadka na podworku rozmawia... no serio nie wierze w to,ze mieszkajac w tym samym budynku mozna sie widziec i slyszec tylko raz w tygodniu

Nie interesuje mnie to, w co wierzysz albo nie wierzysz.  Da sie i tyle, kwestia wspólnych ustaleń.

Mój ex miał tak, ze on mieszkał na górze, a jego brat, bratowa i teściowa brata mieszkali na dole i też zdarzało się, ze przyjechalam na weekend i tych z dolu ani razu nie widzialam.

Ja nie pisze w to co wierze, tylko to co sama dodwiadczylam jak wyglada takie mieszkanie dwoch rodzin w tym samym budynku... po za tym kazdy sobie wybiera jak chce. Ja bym nie mogla tak zyc wiedzac, ze mam oddech tesciowej nad soba. A co jak np autorka nie nalezy do osob, ktore obsluguja faceta, a tesciowa bedzie sie wstracac, ze ma gotowac obiadki mezowi itp, bo np partner sie poskarzy do mamusi? I zaraz bedzie "nasz dom,nasze warunki ". Pisze Ci mieszkanie z tesciami w tym samym budynku to jak wejsc w gniazdo zmiji

Partner skarżacy się mamusi oznacza problem z nim, a nie z teściową. Jak siejest dojrzalym czlpwiekiem i się rozdzieli gospodarstwa i zyje sie osobno, to da się zyć, a dalej to lepsze niz dwa pokoje w bloku.

87

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:

A co jak np autorka nie nalezy do osob, ktore obsluguja faceta, a tesciowa bedzie sie wstracac, ze ma gotowac obiadki mezowi itp, bo np partner sie poskarzy do mamusi? I zaraz bedzie "nasz dom,nasze warunki ".

Ty masz jakąś fobię na punkcie gotowania big_smile big_smile

88

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie interesuje mnie to, w co wierzysz albo nie wierzysz.  Da sie i tyle, kwestia wspólnych ustaleń.

Mój ex miał tak, ze on mieszkał na górze, a jego brat, bratowa i teściowa brata mieszkali na dole i też zdarzało się, ze przyjechalam na weekend i tych z dolu ani razu nie widzialam.

Ja nie pisze w to co wierze, tylko to co sama dodwiadczylam jak wyglada takie mieszkanie dwoch rodzin w tym samym budynku... po za tym kazdy sobie wybiera jak chce. Ja bym nie mogla tak zyc wiedzac, ze mam oddech tesciowej nad soba. A co jak np autorka nie nalezy do osob, ktore obsluguja faceta, a tesciowa bedzie sie wstracac, ze ma gotowac obiadki mezowi itp, bo np partner sie poskarzy do mamusi? I zaraz bedzie "nasz dom,nasze warunki ". Pisze Ci mieszkanie z tesciami w tym samym budynku to jak wejsc w gniazdo zmiji

Partner skarżacy się mamusi oznacza problem z nim, a nie z teściową. Jak siejest dojrzalym czlpwiekiem i się rozdzieli gospodarstwa i zyje sie osobno, to da się zyć, a dalej to lepsze niz dwa pokoje w bloku.

Dojrzaly czlowiek szuka wlasnego mieszkania z dala od rodzicow. Tylko Ci,ktorzy sie boja doroslosci mieszkaja z lub blisko rodzicow. Dlaczego tak mysle? Po prostu przeraza takie osoby mysl,ze jak beda mieli problemy to nie bedzie nikogo bliskiego obok nich albo,ze sobie po prostu nie poradza z codziennoscia

89

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka

Ja bym wolala mieszkac z partnerem w jednopokojowej kawalerce, a lazienka i kuchnia  ,ale miec wolnosc tesciowa najlepiej w innym miescie niz mieszkac w pieknym domu pietrowym i codzien widziec facjate tesciowej. To juz lepiej mieszkac biedniej I miec wolnosc,niz bogato i w niewoli

90

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja nie pisze w to co wierze, tylko to co sama dodwiadczylam jak wyglada takie mieszkanie dwoch rodzin w tym samym budynku... po za tym kazdy sobie wybiera jak chce. Ja bym nie mogla tak zyc wiedzac, ze mam oddech tesciowej nad soba. A co jak np autorka nie nalezy do osob, ktore obsluguja faceta, a tesciowa bedzie sie wstracac, ze ma gotowac obiadki mezowi itp, bo np partner sie poskarzy do mamusi? I zaraz bedzie "nasz dom,nasze warunki ". Pisze Ci mieszkanie z tesciami w tym samym budynku to jak wejsc w gniazdo zmiji

Partner skarżacy się mamusi oznacza problem z nim, a nie z teściową. Jak siejest dojrzalym czlpwiekiem i się rozdzieli gospodarstwa i zyje sie osobno, to da się zyć, a dalej to lepsze niz dwa pokoje w bloku.

Dojrzaly czlowiek szuka wlasnego mieszkania z dala od rodzicow. Tylko Ci,ktorzy sie boja doroslosci mieszkaja z lub blisko rodzicow. Dlaczego tak mysle? Po prostu przeraza takie osoby mysl,ze jak beda mieli problemy to nie bedzie nikogo bliskiego obok nich albo,ze sobie po prostu nie poradza z codziennoscia

Masz teściowofobię big_smile

91

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:

Ja bym wolala mieszkac z partnerem w jednopokojowej kawalerce, a lazienka i kuchnia  ,ale miec wolnosc tesciowa najlepiej w innym miescie niz mieszkac w pieknym domu pietrowym i codzien widziec facjate tesciowej. To juz lepiej mieszkac biedniej I miec wolnosc,niz bogato i w niewoli

To ja z kolei z tych dwóch opcji wolałabym komfortową przestrzeń z teściową na dole, pod warunkiem, że potrafiłaby uszanować naszą odrębność. Sama świadomość czyjejś obecności, jeśli ten ktoś jest w porządku, w niczym by mi nie przeszkadzała.

Za to za cholerę nie wyobrażam sobie gnieść się w kawalerce. Nawet gdybym mieszkała sama, to musiałbym mieć jakąś przyzwoitą przestrzeń, czyli co najmniej dwa pokoje cool Tak mam i już.

92

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:

Masz teściowofobię big_smile

I garofobię lol

93

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja bym wolala mieszkac z partnerem w jednopokojowej kawalerce, a lazienka i kuchnia  ,ale miec wolnosc tesciowa najlepiej w innym miescie niz mieszkac w pieknym domu pietrowym i codzien widziec facjate tesciowej. To juz lepiej mieszkac biedniej I miec wolnosc,niz bogato i w niewoli

To ja z kolei z tych dwóch opcji wolałabym komfortową przestrzeń z teściową na dole, pod warunkiem, że potrafiłaby uszanować naszą odrębność. Sama świadomość czyjejś obecności, jeśli ten ktoś jest w porządku, w niczym by mi nie przeszkadzała.

Za to za cholerę nie wyobrażam sobie gnieść się w kawalerce. Nawet gdybym mieszkała sama, to musiałbym mieć jakąś przyzwoitą przestrzeń, czyli co najmniej dwa pokoje cool Tak mam i już.

No wlasnie pod warunkiem, gdyby szanowala Twoja odrebnosc,  a co jakby nie szanowala? To wtedy co 50 letnia wojna domowa? Lepiej zapobiegac niz leczyc

94 Ostatnio edytowany przez onaanna (2024-02-12 23:50:13)

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka

Lepiej na swoim w malym mieszkaniu niz z tesciowa wink

Tesciowa = roznica pokolen.

95 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-13 00:02:54)

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
onaanna napisał/a:

Lepiej na swoim w malym mieszkaniu niz z tesciowa wink

Tesciowa = roznica pokolen.

No wlasnie. Sobie wyobraz, ze ta tesciowa robila wszystko kolo swojego doroslego juz syna on siedzial na fotelu, a ta mu uslugiwala , a tu.nagle pojawia sie partnerka, ktora nawet brudnego talerza po partnerze nie wyniesie. I co wtedy? Szok.  Partner w szoku, bo musi sam po sobie posprzatac nauczony wygody, a mamusia w stanie przedzawalowym, ze jak to tak mloda harpia bedzie teraz biedulka do roboty ganiala w domu. Pozniej sie zaczyna pukanie do drzwi na gorze a to niby z garem rosolku, a to ze schabowym, bo u mamusi smakuje najlepiej, a to podgadywanie czemu kurze nie wytarte, a to czemu podloga brudna, a to czemu jej synus musial dawac jej sterte brudnych ubran do wyprania, skoro od tego ma zone?.... jakis horror

96

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:

No wlasnie pod warunkiem, gdyby szanowala Twoja odrebnosc,  a co jakby nie szanowala? To wtedy co 50 letnia wojna domowa? Lepiej zapobiegac niz leczyc

Gdyby nie szanowała, szukałabym innego rozwiązania. Przecież podjęcie decyzji o zamieszkaniu w pobliżu teściowej nie jest decyzją dożywotnio wiążącą wink

JuliaUK33 napisał/a:

No wlasnie. Sobie wyobraz, ze ta tesciowa robila wszystko kolo swojego doroslego juz syna on siedzial na fotelu, a ta mu uslugiwala , a tu.nagle pojawia sie partnerka, ktora nawet brudnego talerza po partnerze nie wyniesie. I co wtedy? Szok.  Partner w szoku, bo musi sam po sobie posprzatac nauczony wygody, a mamusia w stanie przedzawalowym, ze jak to tak mloda harpia bedzie teraz biedulka do roboty ganiala w domu. Pozniej sie zaczyna pukanie do drzwi na gorze a to niby z garem rosolku, a to ze schabowym, bo u mamusi smakuje najlepiej, a to podgadywanie czemu kurze nie wytarte, a to czemu podloga brudna, a to czemu jej synus musial dawac jej sterte brudnych ubran do wyprania, skoro od tego ma zone?.... jakis horror

Musiałaś sobie wybierać strasznych dzieciuchów, bo ja nie mam takich doświadczeń. Jak zwiążesz się z mężczyzną, a nie nieporadnym dużym chłopcem, ten problem nie będzie istniał.

97

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

No wlasnie pod warunkiem, gdyby szanowala Twoja odrebnosc,  a co jakby nie szanowala? To wtedy co 50 letnia wojna domowa? Lepiej zapobiegac niz leczyc

Gdyby nie szanowała, szukałabym innego rozwiązania. Przecież podjęcie decyzji o zamieszkaniu w pobliżu teściowej nie jest decyzją dożywotnio wiążącą wink

JuliaUK33 napisał/a:

No wlasnie. Sobie wyobraz, ze ta tesciowa robila wszystko kolo swojego doroslego juz syna on siedzial na fotelu, a ta mu uslugiwala , a tu.nagle pojawia sie partnerka, ktora nawet brudnego talerza po partnerze nie wyniesie. I co wtedy? Szok.  Partner w szoku, bo musi sam po sobie posprzatac nauczony wygody, a mamusia w stanie przedzawalowym, ze jak to tak mloda harpia bedzie teraz biedulka do roboty ganiala w domu. Pozniej sie zaczyna pukanie do drzwi na gorze a to niby z garem rosolku, a to ze schabowym, bo u mamusi smakuje najlepiej, a to podgadywanie czemu kurze nie wytarte, a to czemu podloga brudna, a to czemu jej synus musial dawac jej sterte brudnych ubran do wyprania, skoro od tego ma zone?.... jakis horror

Musiałaś sobie wybierać strasznych dzieciuchów, bo ja nie mam takich doświadczeń. Jak zwiążesz się z mężczyzną, a nie nieporadnym dużym chłopcem, ten problem nie będzie istniał.

Nie mialam takiego problemu... mezczyzna to wlasnie taki,ktory w doroslym  wieku nie mieszka juz z mamusia, a wiec kazdy kto ma 20 plus lat,a nadal mieszka z rodzicami jest wlasnie dzueciuchem i nieporadnym chlopcem

98

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:

Nie mialam takiego problemu... mezczyzna to wlasnie taki,ktory w doroslym  wieku nie mieszka juz z mamusia, a wiec kazdy kto ma 20 plus lat,a nadal mieszka z rodzicami jest wlasnie dzueciuchem i nieporadnym chlopcem

To na jakiej podstawie piszesz te wszystkie czarne scenariusze, w których każdy facet czeka aż mu się wszystko poda pod nos, każe sobie usługiwać, bo tak go mamusia nauczyła i oczywiście uważa, że kobiety do garów, a faceci na kanapę. Gdzieś to musiałaś zobaczyć, że teraz takim związkiem wszystkich straszysz.

99

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Shinigami napisał/a:

Pod górkę nie mają tylko ci pochodzący z bogatych domów albo uzdolnieni, którzy od razu mają pracę płatną powyżej średniej. Każdy inny ma pod górkę z samego faktu wysokości cen za wynajem nawet małej kawalerki. Na coś takiego powinno być stać każdego, nawet pracującego za minimalną i o to powinno zadbać państwo. To jest kompletny absurd by w wysoko rozwiniętym, cywilizowanym kraju nie można było samodzielnie wynająć nawet 30m w mieście nie zarabiając powyżej średniej krajowej.

Obserwacje mojego otoczenia zdecydowanie nie pokazują, że pod górkę nie mają tylko ci, którzy mieli dobry start dzięki rodzicom i/lub wyjątkowym zdolnościom, bo owszem, jest taka grupa, ale jest ona relatywnie niewielka, a jednak młodzi ludzie żyją na swoim i jakoś sobie radzą - jeśli nie samemu, to we dwoje na pewno. Ci ludzie jednak nie boją się wyzwań ani pracy, a przy tym nie zawsze robią to co lubią, a tym bardziej nie patrzą, że musi być komfortowo. Ty zaś liczysz, że ktoś podstawi Ci pod nos, a potem jeszcze ktoś inny otoczy parasolem ochronnym. Zamiast działać i brać życie w swoje ręce, szukasz winnych.

Spójrzmy prawdzie w oczy - Ty boisz się zmian, boisz się, że gdzieś indziej może okazać się trudno, boisz się nawet zrobić jakichś dodatkowych szkoleń czy kursów, żeby przypadkiem nie okazały się być złym wyborem. Osoba z taką postawą świata na pewno nie zwojuje. Za to do narzekania na ciężki los młodych ludzi zawsze jesteś pierwszy.

100

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:
onaanna napisał/a:

Lepiej na swoim w malym mieszkaniu niz z tesciowa wink

Tesciowa = roznica pokolen.

No wlasnie. Sobie wyobraz, ze ta tesciowa robila wszystko kolo swojego doroslego juz syna on siedzial na fotelu, a ta mu uslugiwala , a tu.nagle pojawia sie partnerka, ktora nawet brudnego talerza po partnerze nie wyniesie. I co wtedy? Szok.  Partner w szoku, bo musi sam po sobie posprzatac nauczony wygody, a mamusia w stanie przedzawalowym, ze jak to tak mloda harpia bedzie teraz biedulka do roboty ganiala w domu. Pozniej sie zaczyna pukanie do drzwi na gorze a to niby z garem rosolku, a to ze schabowym, bo u mamusi smakuje najlepiej, a to podgadywanie czemu kurze nie wytarte, a to czemu podloga brudna, a to czemu jej synus musial dawac jej sterte brudnych ubran do wyprania, skoro od tego ma zone?.... jakis horror

I znowu, to jest problem z partnerem, a nie z jego matką. I zamieszkanie nawet 1000km od matki niczego by tu nie zmieniło.

101

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:

Masz teściowofobię big_smile

Nie. Ma zdrowe podejście ...

Młodzi powinni mieszkać sami a nie z rodzicami ...

Jak  mówią z rodziną najlepiej wychodzi się na ... zdjęciu smile

Ja mieszkałem chwilę z teściami i bardzo źle to wspominam.
Bardzo szybko pojawiły się kłótnie i problemy. Bo przecież "mamusia" wie lepiej i co chwilę musi "sprawdzić" wink

Tak naprawdę mieszkając z rodzicami będzie zawsze ich gośćmi. To będzie ich dom i ich reguły ...

102

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:
onaanna napisał/a:

Lepiej na swoim w malym mieszkaniu niz z tesciowa wink

Tesciowa = roznica pokolen.

No wlasnie. Sobie wyobraz, ze ta tesciowa robila wszystko kolo swojego doroslego juz syna on siedzial na fotelu, a ta mu uslugiwala , a tu.nagle pojawia sie partnerka, ktora nawet brudnego talerza po partnerze nie wyniesie. I co wtedy? Szok.  Partner w szoku, bo musi sam po sobie posprzatac nauczony wygody, a mamusia w stanie przedzawalowym, ze jak to tak mloda harpia bedzie teraz biedulka do roboty ganiala w domu. Pozniej sie zaczyna pukanie do drzwi na gorze a to niby z garem rosolku, a to ze schabowym, bo u mamusi smakuje najlepiej, a to podgadywanie czemu kurze nie wytarte, a to czemu podloga brudna, a to czemu jej synus musial dawac jej sterte brudnych ubran do wyprania, skoro od tego ma zone?.... jakis horror

Mój dobry kolega wybudował sie z rodzicami. To znaczy wybudowali większy dom i połowę domu (a może i więcej) dostał syn. Zamieszkał tam z żoną. Potem pojawiło sie dziecko.
Jak u nich byłem to mamusia zawsze nas odwiedzała w salonie.
I co z tego że mieli własne wejście, że były to dwa samodzielne "lokale".

Jak ja się pojawiałem to jakoś przychodziła mama kolegi.

Więc mieszkając z teściami kontakt z teściami ZAWSZE będzie i to często nawet wtedy gdy tego nie będziemy mieli ...

Ale z drugiej jak się mieszka z teściami to się mieszka jako gość bo właścicielem są teście i robia co chcą bo ... to ich dom i ich zasady smile

Dlatego aby nie niszczyć związku powinno zamieszkać sie samemu z dale od teściów czy rodziców smile

103

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Kaszpir007 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Masz teściowofobię big_smile

Nie. Ma zdrowe podejście ...

Młodzi powinni mieszkać sami a nie z rodzicami ...

Jak  mówią z rodziną najlepiej wychodzi się na ... zdjęciu smile

Ja mieszkałem chwilę z teściami i bardzo źle to wspominam.
Bardzo szybko pojawiły się kłótnie i problemy. Bo przecież "mamusia" wie lepiej i co chwilę musi "sprawdzić" wink

Tak naprawdę mieszkając z rodzicami będzie zawsze ich gośćmi. To będzie ich dom i ich reguły ...

Ja ciągle mam wrażenie, że mówimy o kompletnie róznych sytuacjach. Bo ja mówie o takiej, w ktorej ma się wszystko osobno łącznie z wejściem do domu, a potrzebę sprawdzania się skutecznie blokuje. Wtedy to teściów sie widzi w ogrodzie jak sie wychodzi do sklepu, mowi się im "dzień dobry" i idzie sie dalej.
Tylko do tego potrzeba dojrzałości i stanowczości.

I tak jak mówię, u mnie w rodzinie taki model gra. Tylko trzeba go odpowiednio ustawić już na samym początlu takiego mieszkania.

104

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Masz teściowofobię big_smile

Nie. Ma zdrowe podejście ...

Młodzi powinni mieszkać sami a nie z rodzicami ...

Jak  mówią z rodziną najlepiej wychodzi się na ... zdjęciu smile

Ja mieszkałem chwilę z teściami i bardzo źle to wspominam.
Bardzo szybko pojawiły się kłótnie i problemy. Bo przecież "mamusia" wie lepiej i co chwilę musi "sprawdzić" wink

Tak naprawdę mieszkając z rodzicami będzie zawsze ich gośćmi. To będzie ich dom i ich reguły ...

Ja ciągle mam wrażenie, że mówimy o kompletnie róznych sytuacjach. Bo ja mówie o takiej, w ktorej ma się wszystko osobno łącznie z wejściem do domu, a potrzebę sprawdzania się skutecznie blokuje. Wtedy to teściów sie widzi w ogrodzie jak sie wychodzi do sklepu, mowi się im "dzień dobry" i idzie sie dalej.
Tylko do tego potrzeba dojrzałości i stanowczości.

I tak jak mówię, u mnie w rodzinie taki model gra. Tylko trzeba go odpowiednio ustawić już na samym początlu takiego mieszkania.

Teście są różni. A jak to jest maminsynek to teściowa będzie co chwilę aby się krzywda synusiowi nie stała. A to zupa będzie nie taka jak synuś lubi , a to pranie źle wyprane bo synuś lubi inni zapach, a to schabowy nie tak jak powinien być. A jak się pojawi dziecko to już zupełnie synowa dowie sie że jest złą matką i źle sie zajmuje ...

Po co się w to ładować ? Może kiedyś ale na początek to sami muszą się poznać i całkowicie odłączyć się od pępowiny.
Bo tutaj ani ona ani on nie nadają się zupełne do samodzileności a tym bardziej do budowania rodziny ..

105

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Kaszpir007 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Nie. Ma zdrowe podejście ...

Młodzi powinni mieszkać sami a nie z rodzicami ...

Jak  mówią z rodziną najlepiej wychodzi się na ... zdjęciu smile

Ja mieszkałem chwilę z teściami i bardzo źle to wspominam.
Bardzo szybko pojawiły się kłótnie i problemy. Bo przecież "mamusia" wie lepiej i co chwilę musi "sprawdzić" wink

Tak naprawdę mieszkając z rodzicami będzie zawsze ich gośćmi. To będzie ich dom i ich reguły ...

Ja ciągle mam wrażenie, że mówimy o kompletnie róznych sytuacjach. Bo ja mówie o takiej, w ktorej ma się wszystko osobno łącznie z wejściem do domu, a potrzebę sprawdzania się skutecznie blokuje. Wtedy to teściów sie widzi w ogrodzie jak sie wychodzi do sklepu, mowi się im "dzień dobry" i idzie sie dalej.
Tylko do tego potrzeba dojrzałości i stanowczości.

I tak jak mówię, u mnie w rodzinie taki model gra. Tylko trzeba go odpowiednio ustawić już na samym początlu takiego mieszkania.

Teście są różni. A jak to jest maminsynek to teściowa będzie co chwilę aby się krzywda synusiowi nie stała. A to zupa będzie nie taka jak synuś lubi , a to pranie źle wyprane bo synuś lubi inni zapach, a to schabowy nie tak jak powinien być. A jak się pojawi dziecko to już zupełnie synowa dowie sie że jest złą matką i źle sie zajmuje ...

Po co się w to ładować ? Może kiedyś ale na początek to sami muszą się poznać i całkowicie odłączyć się od pępowiny.
Bo tutaj ani ona ani on nie nadają się zupełne do samodzileności a tym bardziej do budowania rodziny ..

Again - jak to jest maminsynek, to nawet odległośc od rodzicow nie pomoze. Wtedy problemem jest facet, nie jego matka i to od faceta się wieje, nie od jego matki.

Serio i Tobie i Julce sie wydaje ze maminsynek oddzielony od matki przestaje być maminsynkiem? Dobre!

106

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ja ciągle mam wrażenie, że mówimy o kompletnie róznych sytuacjach. Bo ja mówie o takiej, w ktorej ma się wszystko osobno łącznie z wejściem do domu, a potrzebę sprawdzania się skutecznie blokuje. Wtedy to teściów sie widzi w ogrodzie jak sie wychodzi do sklepu, mowi się im "dzień dobry" i idzie sie dalej.
Tylko do tego potrzeba dojrzałości i stanowczości.

I tak jak mówię, u mnie w rodzinie taki model gra. Tylko trzeba go odpowiednio ustawić już na samym początlu takiego mieszkania.

Teście są różni. A jak to jest maminsynek to teściowa będzie co chwilę aby się krzywda synusiowi nie stała. A to zupa będzie nie taka jak synuś lubi , a to pranie źle wyprane bo synuś lubi inni zapach, a to schabowy nie tak jak powinien być. A jak się pojawi dziecko to już zupełnie synowa dowie sie że jest złą matką i źle sie zajmuje ...

Po co się w to ładować ? Może kiedyś ale na początek to sami muszą się poznać i całkowicie odłączyć się od pępowiny.
Bo tutaj ani ona ani on nie nadają się zupełne do samodzileności a tym bardziej do budowania rodziny ..

Again - jak to jest maminsynek, to nawet odległośc od rodzicow nie pomoze. Wtedy problemem jest facet, nie jego matka i to od faceta się wieje, nie od jego matki.

Serio i Tobie i Julce sie wydaje ze maminsynek oddzielony od matki przestaje być maminsynkiem? Dobre!

Bo taka jest prawda, z prostego powodu, a mianowicie mamisynek nawet nie pomysli o samodzielnym zyciu z daleka od matki.

107

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Kaszpir007 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Nie. Ma zdrowe podejście ...

Młodzi powinni mieszkać sami a nie z rodzicami ...

Jak  mówią z rodziną najlepiej wychodzi się na ... zdjęciu smile

Ja mieszkałem chwilę z teściami i bardzo źle to wspominam.
Bardzo szybko pojawiły się kłótnie i problemy. Bo przecież "mamusia" wie lepiej i co chwilę musi "sprawdzić" wink

Tak naprawdę mieszkając z rodzicami będzie zawsze ich gośćmi. To będzie ich dom i ich reguły ...

Ja ciągle mam wrażenie, że mówimy o kompletnie róznych sytuacjach. Bo ja mówie o takiej, w ktorej ma się wszystko osobno łącznie z wejściem do domu, a potrzebę sprawdzania się skutecznie blokuje. Wtedy to teściów sie widzi w ogrodzie jak sie wychodzi do sklepu, mowi się im "dzień dobry" i idzie sie dalej.
Tylko do tego potrzeba dojrzałości i stanowczości.

I tak jak mówię, u mnie w rodzinie taki model gra. Tylko trzeba go odpowiednio ustawić już na samym początlu takiego mieszkania.

Teście są różni. A jak to jest maminsynek to teściowa będzie co chwilę aby się krzywda synusiowi nie stała. A to zupa będzie nie taka jak synuś lubi , a to pranie źle wyprane bo synuś lubi inni zapach, a to schabowy nie tak jak powinien być. A jak się pojawi dziecko to już zupełnie synowa dowie sie że jest złą matką i źle sie zajmuje ...

Po co się w to ładować ? Może kiedyś ale na początek to sami muszą się poznać i całkowicie odłączyć się od pępowiny.
Bo tutaj ani ona ani on nie nadają się zupełne do samodzileności a tym bardziej do budowania rodziny ..

Otoz to jakby pijawilo sie dziecko to autorka laduje w domu wariatow, bo wpierdzielania sie tesciowej,ktora by lazila na gore 20 razy dziennie,bo przeciez ona ma prawo widziec wnuka/wnuczke i to jej dom jest to autorka tego psychicznie nie wytrzyma i albo wyskoczy przez okno z rozpaczy  albo wlasnie ja wywioza w kaftanie bezpieczenstwa

108 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2024-02-13 10:48:49)

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka

Co za brednie. 25 lat mieszkalam nad własną babcią i pojawiała się ona u nas tylko na obiad w Boże Narodzenie i Wielkanoc.

Moze być teściowa blisko, ktora ma wszystko w dupie, a moze byc tesciowa daleko, ktora bedzie zainteresowana.

Edit. Nie ma zadnych przeslanek, zeby rozkminiac, jaka jest matka faceta Autorki. Więc nie ma co demonizowaćji tworzyc jakichś dziwnych scenariuszy z dziecmi i wizytami.

Sprobowac mogą, najwyżej sie wyniosą, albo Autorka sama się wyniesie, jak jej nie będzie pasowało.

109

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:

Serio i Tobie i Julce sie wydaje ze maminsynek oddzielony od matki przestaje być maminsynkiem? Dobre!

Nie ...

Dlatego dawno dawno temu po telefonie od mamusi mojej dziewczyny a raczej półgodzinnego krzyku potencjalnej mamusi że chcę zabrać jej córkę zakończyłem związek.
Dziewczyna wybrała matkę a nie mnie i tyle ...

Więc odległość nie ma znaczenia. Jak nie mam odciętej pępowiny ...

A tutaj widać że ani on ani ona nie mają.  Żadno z nich nie jest samodzielne, więc żadno nie nadaje się aby założyć rodzinę ..

110

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Kaszpir007 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Serio i Tobie i Julce sie wydaje ze maminsynek oddzielony od matki przestaje być maminsynkiem? Dobre!

Nie ...

Dlatego dawno dawno temu po telefonie od mamusi mojej dziewczyny a raczej półgodzinnego krzyku potencjalnej mamusi że chcę zabrać jej córkę zakończyłem związek.
Dziewczyna wybrała matkę a nie mnie i tyle ...

Więc odległość nie ma znaczenia. Jak nie mam odciętej pępowiny ...

A tutaj widać że ani on ani ona nie mają.  Żadno z nich nie jest samodzielne, więc żadno nie nadaje się aby założyć rodzinę ..

Maja po 22 lata, to jeszcze jest czas na zakladanie rodziny i wielkie zobowiązania.
Maja opcję pomieszkania razem, to niech korzystaja. Zwłaszcza, ze nie poplyną finansowo na wynajmie.

111 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-13 10:51:10)

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:

Co za brednie. 25 lat mieszkalam nad własną babcią i pojawiała się ona u nas tylko na obiad w Boże Narodzenie i Wielkanoc.

Moze być teściowa blisko, ktora ma wszystko w dupie, a moze byc tesciowa daleko, ktora bedzie zainteresowana.

Tylko,ze nie kazdy bedzie mial tak jak Ty mialas. Wszystko zalezy od tego na jaka tesciowa sie trafi. I serio przez 25 lat babcia majac bliskich pod nosem i wnuki tez jak zgaduje pojawiala sie z wizyta na gorze tylko dwa razy do roku? Taka babka to cud

112

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Serio i Tobie i Julce sie wydaje ze maminsynek oddzielony od matki przestaje być maminsynkiem? Dobre!

Nie ...

Dlatego dawno dawno temu po telefonie od mamusi mojej dziewczyny a raczej półgodzinnego krzyku potencjalnej mamusi że chcę zabrać jej córkę zakończyłem związek.
Dziewczyna wybrała matkę a nie mnie i tyle ...

Więc odległość nie ma znaczenia. Jak nie mam odciętej pępowiny ...

A tutaj widać że ani on ani ona nie mają.  Żadno z nich nie jest samodzielne, więc żadno nie nadaje się aby założyć rodzinę ..

Maja po 22 lata, to jeszcze jest czas na zakladanie rodziny i wielkie zobowiązania.
Maja opcję pomieszkania razem, to niech korzystaja. Zwłaszcza, ze nie poplyną finansowo na wynajmie.

Ale poplyna psychicznie wykonczeni

113

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Co za brednie. 25 lat mieszkalam nad własną babcią i pojawiała się ona u nas tylko na obiad w Boże Narodzenie i Wielkanoc.

Moze być teściowa blisko, ktora ma wszystko w dupie, a moze byc tesciowa daleko, ktora bedzie zainteresowana.

Tylko,ze nie kazdy bedzie mial tak jak Ty mialas. Wszystko zalezy od tego na jaka tesciowa sie trafi. I serio przez 25 lat tesciowa majac syna pod nosem i wnuki tez jak zgaduje pojawiala sie z wizyta na gorze tylko dwa razy do roku? Taka tesciowa to cud

I nie kazdy będzie mial tak, jak Ty opowiadasz.

Czy ja wiem czy cud? Na początku człowiek trochę załuje, że babcia się wlasnymi wnukami nie interesuje, potem probuje sam takie zainteresowanie wzbudzić, a potem olewa, bo ile można się prosić.

114

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Co za brednie. 25 lat mieszkalam nad własną babcią i pojawiała się ona u nas tylko na obiad w Boże Narodzenie i Wielkanoc.

Moze być teściowa blisko, ktora ma wszystko w dupie, a moze byc tesciowa daleko, ktora bedzie zainteresowana.

Tylko,ze nie kazdy bedzie mial tak jak Ty mialas. Wszystko zalezy od tego na jaka tesciowa sie trafi. I serio przez 25 lat tesciowa majac syna pod nosem i wnuki tez jak zgaduje pojawiala sie z wizyta na gorze tylko dwa razy do roku? Taka tesciowa to cud

I nie kazdy będzie mial tak, jak Ty opowiadasz.

Czy ja wiem czy cud? Na początku człowiek trochę załuje, że babcia się wlasnymi wnukami nie interesuje, potem probuje sam takie zainteresowanie wzbudzić, a potem olewa, bo ile można się prosić.

Ja bym sie wogole nie prosila tesciowej o nic, tylko bym sie wlasnie modlila o swiety spokoj z dwojga zlego jak ma sie wpierdzielac to lepiej niech sie wogole nie interesuje

115

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Tylko,ze nie kazdy bedzie mial tak jak Ty mialas. Wszystko zalezy od tego na jaka tesciowa sie trafi. I serio przez 25 lat tesciowa majac syna pod nosem i wnuki tez jak zgaduje pojawiala sie z wizyta na gorze tylko dwa razy do roku? Taka tesciowa to cud

I nie kazdy będzie mial tak, jak Ty opowiadasz.

Czy ja wiem czy cud? Na początku człowiek trochę załuje, że babcia się wlasnymi wnukami nie interesuje, potem probuje sam takie zainteresowanie wzbudzić, a potem olewa, bo ile można się prosić.

Ja bym sie wogole nie prosila tesciowej o nic, tylko bym sie wlasnie modlila o swiety spokoj z dwojga zlego jak ma sie wpierdzielac to lepiej niech sie wogole nie interesuje

Oj zdziwiłabyś się.

116

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

I nie kazdy będzie mial tak, jak Ty opowiadasz.

Czy ja wiem czy cud? Na początku człowiek trochę załuje, że babcia się wlasnymi wnukami nie interesuje, potem probuje sam takie zainteresowanie wzbudzić, a potem olewa, bo ile można się prosić.

Ja bym sie wogole nie prosila tesciowej o nic, tylko bym sie wlasnie modlila o swiety spokoj z dwojga zlego jak ma sie wpierdzielac to lepiej niech sie wogole nie interesuje

Oj zdziwiłabyś się.

A to dlaczego?

117

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Priscilla napisał/a:

Obserwacje mojego otoczenia zdecydowanie nie pokazują, że pod górkę nie mają tylko ci, którzy mieli dobry start dzięki rodzicom i/lub wyjątkowym zdolnościom, bo owszem, jest taka grupa, ale jest ona relatywnie niewielka, a jednak młodzi ludzie żyją na swoim i jakoś sobie radzą - jeśli nie samemu, to we dwoje na pewno. Ci ludzie jednak nie boją się wyzwań ani pracy, a przy tym nie zawsze robią to co lubią, a tym bardziej nie patrzą, że musi być komfortowo. Ty zaś liczysz, że ktoś podstawi Ci pod nos, a potem jeszcze ktoś inny otoczy parasolem ochronnym. Zamiast działać i brać życie w swoje ręce, szukasz winnych.

Spójrzmy prawdzie w oczy - Ty boisz się zmian, boisz się, że gdzieś indziej może okazać się trudno, boisz się nawet zrobić jakichś dodatkowych szkoleń czy kursów, żeby przypadkiem nie okazały się być złym wyborem. Osoba z taką postawą świata na pewno nie zwojuje. Za to do narzekania na ciężki los młodych ludzi zawsze jesteś pierwszy.

To wytłumacz mi jak ci młodzi ludzie to robią? We dwoje o to oczywiste, że da się wynająć choć jak patrzę po moim koledze i paru innych znajomych nawet to już jest coraz trudniejsze. Jak ktoś sam miałby wynająć nawet tą kawalerkę 30m skoro koszt jej wynajmu to ok. 3k, a jeszcze trzeba coś jeść, przemieszczać się itd? Pytam całkowicie poważnie bo to się wydaje fizycznie niemożliwe. Skąd ktoś taki bierze na to pieniądze jeśli zarabia poniżej średniej? Tu już nie chodzi o to kto ma rację czy coś w tym stylu, ja na prawdę tego nie rozumiem. Mój kolega zarabia 4k, jego dziewczyna niewiele mniej, wynajmują na dość dalekich obrzeżach Warszawy mieszkanie ok. 45m i ledwo na to wyrabiają. Sam wynajem razem z opłatami wychodzi im te 4k, cała jego pensja. Więc jak ktoś miałby to zrobić w pojedynkę?

Oczywiście, że boję się robić kursy i szkolenia nie mając nawet cienia pewności, że to się opłaci. Wywalić w błoto sumę, na którą pracowałem ciężko przez wiele miesięcy nie brzmi zbyt zachęcająco. Mam zaryzykować wszystkie oszczędności dla czegoś totalnie niepewnego? I co potem, żebrać u rodziców o pieniądze?

118

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Shinigami napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Obserwacje mojego otoczenia zdecydowanie nie pokazują, że pod górkę nie mają tylko ci, którzy mieli dobry start dzięki rodzicom i/lub wyjątkowym zdolnościom, bo owszem, jest taka grupa, ale jest ona relatywnie niewielka, a jednak młodzi ludzie żyją na swoim i jakoś sobie radzą - jeśli nie samemu, to we dwoje na pewno. Ci ludzie jednak nie boją się wyzwań ani pracy, a przy tym nie zawsze robią to co lubią, a tym bardziej nie patrzą, że musi być komfortowo. Ty zaś liczysz, że ktoś podstawi Ci pod nos, a potem jeszcze ktoś inny otoczy parasolem ochronnym. Zamiast działać i brać życie w swoje ręce, szukasz winnych.

Spójrzmy prawdzie w oczy - Ty boisz się zmian, boisz się, że gdzieś indziej może okazać się trudno, boisz się nawet zrobić jakichś dodatkowych szkoleń czy kursów, żeby przypadkiem nie okazały się być złym wyborem. Osoba z taką postawą świata na pewno nie zwojuje. Za to do narzekania na ciężki los młodych ludzi zawsze jesteś pierwszy.

To wytłumacz mi jak ci młodzi ludzie to robią? We dwoje o to oczywiste, że da się wynająć choć jak patrzę po moim koledze i paru innych znajomych nawet to już jest coraz trudniejsze. Jak ktoś sam miałby wynająć nawet tą kawalerkę 30m skoro koszt jej wynajmu to ok. 3k, a jeszcze trzeba coś jeść, przemieszczać się itd? Pytam całkowicie poważnie bo to się wydaje fizycznie niemożliwe. Skąd ktoś taki bierze na to pieniądze jeśli zarabia poniżej średniej? Tu już nie chodzi o to kto ma rację czy coś w tym stylu, ja na prawdę tego nie rozumiem. Mój kolega zarabia 4k, jego dziewczyna niewiele mniej, wynajmują na dość dalekich obrzeżach Warszawy mieszkanie ok. 45m i ledwo na to wyrabiają. Sam wynajem razem z opłatami wychodzi im te 4k, cała jego pensja. Więc jak ktoś miałby to zrobić w pojedynkę?

Oczywiście, że boję się robić kursy i szkolenia nie mając nawet cienia pewności, że to się opłaci. Wywalić w błoto sumę, na którą pracowałem ciężko przez wiele miesięcy nie brzmi zbyt zachęcająco. Mam zaryzykować wszystkie oszczędności dla czegoś totalnie niepewnego? I co potem, żebrać u rodziców o pieniądze?

Jak wyprowadzałam się z domu na wynajem, zarabialam 2800 na rękę, a mój mąż mial 900zl renty rodzinnej i to bylo wszystko. I to wcale nie bylo tak dawno.

Kto chce to znajdzie sposob. Posiadanie współlokatorów nie jest zadną ujmą. Szkolenia zawsze się oplacają, jeżeli sa w temacie.

119 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-13 16:23:59)

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Shinigami napisał/a:

To wytłumacz mi jak ci młodzi ludzie to robią? We dwoje o to oczywiste, że da się wynająć choć jak patrzę po moim koledze i paru innych znajomych nawet to już jest coraz trudniejsze. Jak ktoś sam miałby wynająć nawet tą kawalerkę 30m skoro koszt jej wynajmu to ok. 3k, a jeszcze trzeba coś jeść, przemieszczać się itd? Pytam całkowicie poważnie bo to się wydaje fizycznie niemożliwe. Skąd ktoś taki bierze na to pieniądze jeśli zarabia poniżej średniej? Tu już nie chodzi o to kto ma rację czy coś w tym stylu, ja na prawdę tego nie rozumiem. Mój kolega zarabia 4k, jego dziewczyna niewiele mniej, wynajmują na dość dalekich obrzeżach Warszawy mieszkanie ok. 45m i ledwo na to wyrabiają. Sam wynajem razem z opłatami wychodzi im te 4k, cała jego pensja. Więc jak ktoś miałby to zrobić w pojedynkę?

Ale przecież nie każdy pracuje za średnią krajową i nie każdy mieszka w okolicach Warszawy, gdzie koszty życia są relatywnie wysokie.

Swoją drogą gdybyś nie był tak wygodny, to poszukałbyś pracy w Warszawie, gdzie zarobki są dobre, a mieszkał pod miastem. Pisaliśmy też, że można się wyprowadzić w inną część kraju, gdzie nieźle płacą, a jednak jest taniej. Wiele rzeczy można. Ty zaś nie robisz nic, a oczekujesz efektów.

Swoją drogą w moim mieście właśnie ogłoszono, że można starać się o dożywotnią możliwość wynajmu mieszkań komunalnych na bardzo dobrych warunkach, ale mieszkanie trzeba sobie wyremontować. Tu nie masz ryzyka, że ktoś Cię z takiego mieszkania wyrzuci, oczywiście jeśli będziesz wnosił opłaty. Będąc na Twoim miejscu uznałabym, że to jest świetna opcja.

Shinigami napisał/a:

Oczywiście, że boję się robić kursy i szkolenia nie mając nawet cienia pewności, że to się opłaci. Wywalić w błoto sumę, na którą pracowałem ciężko przez wiele miesięcy nie brzmi zbyt zachęcająco. Mam zaryzykować wszystkie oszczędności dla czegoś totalnie niepewnego? I co potem, żebrać u rodziców o pieniądze?

Ci młodzi ludzie, o których pisałam, zwykle się tego nie boją. Po prostu robią takie kursy i takie szkolenia, które dają im kompetencje i pomagają w otrzymaniu i utrzymaniu dobrej pracy z godziwą pensją. Ty zaś błądzisz we mgle, nie wiedząc nawet co mógłbyś w życiu robić.

120

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Priscilla napisał/a:
Shinigami napisał/a:

To wytłumacz mi jak ci młodzi ludzie to robią? We dwoje o to oczywiste, że da się wynająć choć jak patrzę po moim koledze i paru innych znajomych nawet to już jest coraz trudniejsze. Jak ktoś sam miałby wynająć nawet tą kawalerkę 30m skoro koszt jej wynajmu to ok. 3k, a jeszcze trzeba coś jeść, przemieszczać się itd? Pytam całkowicie poważnie bo to się wydaje fizycznie niemożliwe. Skąd ktoś taki bierze na to pieniądze jeśli zarabia poniżej średniej? Tu już nie chodzi o to kto ma rację czy coś w tym stylu, ja na prawdę tego nie rozumiem. Mój kolega zarabia 4k, jego dziewczyna niewiele mniej, wynajmują na dość dalekich obrzeżach Warszawy mieszkanie ok. 45m i ledwo na to wyrabiają. Sam wynajem razem z opłatami wychodzi im te 4k, cała jego pensja. Więc jak ktoś miałby to zrobić w pojedynkę?

Ale przecież nie każdy pracuje za średnią krajową i nie każdy mieszka w okolicach Warszawy, gdzie koszty życia są relatywnie wysokie.

Swoją drogą gdybyś nie był tak wygodny, to poszukałbyś pracy w Warszawie, gdzie zarobki są dobre, a mieszkał pod miastem. Pisaliśmy też, że można się wyprowadzić w inną część kraju, gdzie nieźle płacą, a jednak jest taniej. Wiele rzeczy można. Ty zaś nie robisz nic, a oczekujesz efektów.

Swoją drogą w moim mieście właśnie ogłoszono, że można starać się o dożywotnią możliwość wynajmu mieszkań komunalnych na bardzo dobrych warunkach, ale mieszkanie trzeba sobie wyremontować. Tu nie masz ryzyka, że ktoś Cię z takiego mieszkania wyrzuci, oczywiście jeśli będziesz wnosił opłaty. Będąc na Twoim miejscu uznałabym, że to jest świetna opcja.

Shinigami napisał/a:

Oczywiście, że boję się robić kursy i szkolenia nie mając nawet cienia pewności, że to się opłaci. Wywalić w błoto sumę, na którą pracowałem ciężko przez wiele miesięcy nie brzmi zbyt zachęcająco. Mam zaryzykować wszystkie oszczędności dla czegoś totalnie niepewnego? I co potem, żebrać u rodziców o pieniądze?

Ci młodzi ludzie, o których pisałam, zwykle się tego nie boją. Po prostu robią takie kursy i takie szkolenia, które dają im kompetencje i pomagają w otrzymaniu i utrzymaniu dobrej pracy z godziwą pensją.

Mozna tez robic kursy przez urzad pracy albo online. Ja sobie zrobilam kilka za darmo online a tak z nudow, pozniej tylko certifikat wydrukowalam na highfield sa darmowe kursy, tylko,ze trzeba byc na zasilkach inaczej sie placi, ale ceny i tak nie sa wysokie

121

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
JuliaUK33 napisał/a:

Mozna tez robic kursy przez urzad pracy albo online. Ja sobie zrobilam kilka za darmo online a tak z nudow, pozniej tylko certifikat wydrukowalam na highfield sa darmowe kursy, tylko,ze trzeba byc na zasilkach inaczej sie placi, ale ceny i tak nie sa wysokie

Jasne, że można, o czym co najmniej kilka razy ktoś już Shiniemu wspominał. On zaś woli analizować, z lęku przed zmianą nic nie robić i narzekać, jak to młodzi mają pod górkę.

122

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Mozna tez robic kursy przez urzad pracy albo online. Ja sobie zrobilam kilka za darmo online a tak z nudow, pozniej tylko certifikat wydrukowalam na highfield sa darmowe kursy, tylko,ze trzeba byc na zasilkach inaczej sie placi, ale ceny i tak nie sa wysokie

Jasne, że można, o czym co najmniej kilka razy ktoś już Shiniemu wspominał. On zaś woli analizować, z lęku przed zmianą nic nie robić i narzekać, jak to młodzi mają pod górkę.

On ma pod gorke? Mieszkajac z rodzicami? To co on by zrobil, gdyby w wieku 21 lat znalazl sie w zupelnie obcym kraju bez znajomosci jezyka. Siadl i plakal

123

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka

Z postu autorki wynika, że ona wcale nie ma ochoty u chłopaka zamieszkać, to po co w to iść? Nic z tego dobrego nie wyniknie.

124

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:

Jak wyprowadzałam się z domu na wynajem, zarabialam 2800 na rękę, a mój mąż mial 900zl renty rodzinnej i to bylo wszystko. I to wcale nie bylo tak dawno.

Kto chce to znajdzie sposob. Posiadanie współlokatorów nie jest zadną ujmą. Szkolenia zawsze się oplacają, jeżeli sa w temacie.

I właśnie to chcę wiedzieć, jak wam się to udało? 2800 pensji i 900 renty daje 3700 wszystkiego więc jak to możliwe, że udało wam się za to wynająć i jeszcze przeżyć? Przy obecnych cenach wynajmu nie starczyłoby wam nawet na jedzenie, a co dopiero inne rzeczy.

Nie twierdzę, że posiadanie współlokatorów jest ujmą, po prostu nie jestem w stanie sobie wyobrazić takiego życia. Zero prywatności, strach przed zostawieniem czegokolwiek w pokoju, nieporozumienia, możliwe konflikty, zszedłbym na zawał od takiego poziomu stresu.

Dokładnie jak napisałaś "jeżeli są w temacie" i właśnie tego tematu nie ma.

Priscilla napisał/a:

Swoją drogą gdybyś nie był tak wygodny, to poszukałbyś pracy w Warszawie, gdzie zarobki są dobre, a mieszkał pod miastem. Pisaliśmy też, że można się wyprowadzić w inną część kraju, gdzie nieźle płacą, a jednak jest taniej. Wiele rzeczy można. Ty zaś nie robisz nic, a oczekujesz efektów.

Swoją drogą w moim mieście właśnie ogłoszono, że można starać się o dożywotnią możliwość wynajmu mieszkań komunalnych na bardzo dobrych warunkach, ale mieszkanie trzeba sobie wyremontować. Tu nie masz ryzyka, że ktoś Cię z takiego mieszkania wyrzuci, oczywiście jeśli będziesz wnosił opłaty. Będąc na Twoim miejscu uznałabym, że to jest świetna opcja.

Ci młodzi ludzie, o których pisałam, zwykle się tego nie boją. Po prostu robią takie kursy i takie szkolenia, które dają im kompetencje i pomagają w otrzymaniu i utrzymaniu dobrej pracy z godziwą pensją. Ty zaś błądzisz we mgle, nie wiedząc nawet co mógłbyś w życiu robić.

Czy w jakimkolwiek dużym mieście typu Gdańsk czy Kraków ceny są znacząco niższe niż w Warszawie?

W życiu nie słyszałem o czymś takim jak dożywotni wynajem, aż sprawdzę.

Na prawdę mam uwierzyć, że są ludzie gotowi wywalić w błoto wszystkie oszczędności jakie mają na szkolenia lub kursy nie wiedząc czego się po nich spodziewać, czy cokolwiek im to da lub czy w ogóle chcieliby to robić? To się wydaje totalnie nieprawdopodobne, skrajna głupota zmarnować wszystkie pieniądze i nie mieć nawet na pójście do lekarza jak coś się stanie.

JuliaUK33 napisał/a:

Mozna tez robic kursy przez urzad pracy albo online. Ja sobie zrobilam kilka za darmo online a tak z nudow, pozniej tylko certifikat wydrukowalam na highfield sa darmowe kursy, tylko,ze trzeba byc na zasilkach inaczej sie placi, ale ceny i tak nie sa wysokie

A czy takie darmowe kursy online z wydrukowanym certyfikatem mają jakąkolwiek wartość, można to wpisać do CV?

Priscilla napisał/a:

Jasne, że można, o czym co najmniej kilka razy ktoś już Shiniemu wspominał. On zaś woli analizować, z lęku przed zmianą nic nie robić i narzekać, jak to młodzi mają pod górkę.

Lęk jest tylko przed jedną rzeczą, że moje obecne warunki życia jeszcze bardziej się pogorszą. Lęk to po pierwsze, a po drugie czy w zmienianiu pracy lub miejsca zamieszkania nie chodzi o polepszenie tych warunków? Skoro coś zmieniamy to czy nie dlatego, że wcześniej coś było nie tak i chcemy to zmienić by było lepiej? Jeśli tak to jaki jest sens w zmienianiu pracy czy miejsca zamieszkania na gorsze, w gorszych warunkach?

125

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Shinigami napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Jak wyprowadzałam się z domu na wynajem, zarabialam 2800 na rękę, a mój mąż mial 900zl renty rodzinnej i to bylo wszystko. I to wcale nie bylo tak dawno.

Kto chce to znajdzie sposob. Posiadanie współlokatorów nie jest zadną ujmą. Szkolenia zawsze się oplacają, jeżeli sa w temacie.

I właśnie to chcę wiedzieć, jak wam się to udało? 2800 pensji i 900 renty daje 3700 wszystkiego więc jak to możliwe, że udało wam się za to wynająć i jeszcze przeżyć? Przy obecnych cenach wynajmu nie starczyłoby wam nawet na jedzenie, a co dopiero inne rzeczy.

Nie twierdzę, że posiadanie współlokatorów jest ujmą, po prostu nie jestem w stanie sobie wyobrazić takiego życia. Zero prywatności, strach przed zostawieniem czegokolwiek w pokoju, nieporozumienia, możliwe konflikty, zszedłbym na zawał od takiego poziomu stresu.

Dokładnie jak napisałaś "jeżeli są w temacie" i właśnie tego tematu nie ma.

Priscilla napisał/a:

Swoją drogą gdybyś nie był tak wygodny, to poszukałbyś pracy w Warszawie, gdzie zarobki są dobre, a mieszkał pod miastem. Pisaliśmy też, że można się wyprowadzić w inną część kraju, gdzie nieźle płacą, a jednak jest taniej. Wiele rzeczy można. Ty zaś nie robisz nic, a oczekujesz efektów.

Swoją drogą w moim mieście właśnie ogłoszono, że można starać się o dożywotnią możliwość wynajmu mieszkań komunalnych na bardzo dobrych warunkach, ale mieszkanie trzeba sobie wyremontować. Tu nie masz ryzyka, że ktoś Cię z takiego mieszkania wyrzuci, oczywiście jeśli będziesz wnosił opłaty. Będąc na Twoim miejscu uznałabym, że to jest świetna opcja.

Ci młodzi ludzie, o których pisałam, zwykle się tego nie boją. Po prostu robią takie kursy i takie szkolenia, które dają im kompetencje i pomagają w otrzymaniu i utrzymaniu dobrej pracy z godziwą pensją. Ty zaś błądzisz we mgle, nie wiedząc nawet co mógłbyś w życiu robić.

Czy w jakimkolwiek dużym mieście typu Gdańsk czy Kraków ceny są znacząco niższe niż w Warszawie?

W życiu nie słyszałem o czymś takim jak dożywotni wynajem, aż sprawdzę.

Na prawdę mam uwierzyć, że są ludzie gotowi wywalić w błoto wszystkie oszczędności jakie mają na szkolenia lub kursy nie wiedząc czego się po nich spodziewać, czy cokolwiek im to da lub czy w ogóle chcieliby to robić? To się wydaje totalnie nieprawdopodobne, skrajna głupota zmarnować wszystkie pieniądze i nie mieć nawet na pójście do lekarza jak coś się stanie.

JuliaUK33 napisał/a:

Mozna tez robic kursy przez urzad pracy albo online. Ja sobie zrobilam kilka za darmo online a tak z nudow, pozniej tylko certifikat wydrukowalam na highfield sa darmowe kursy, tylko,ze trzeba byc na zasilkach inaczej sie placi, ale ceny i tak nie sa wysokie

A czy takie darmowe kursy online z wydrukowanym certyfikatem mają jakąkolwiek wartość, można to wpisać do CV?

Priscilla napisał/a:

Jasne, że można, o czym co najmniej kilka razy ktoś już Shiniemu wspominał. On zaś woli analizować, z lęku przed zmianą nic nie robić i narzekać, jak to młodzi mają pod górkę.

Lęk jest tylko przed jedną rzeczą, że moje obecne warunki życia jeszcze bardziej się pogorszą. Lęk to po pierwsze, a po drugie czy w zmienianiu pracy lub miejsca zamieszkania nie chodzi o polepszenie tych warunków? Skoro coś zmieniamy to czy nie dlatego, że wcześniej coś było nie tak i chcemy to zmienić by było lepiej? Jeśli tak to jaki jest sens w zmienianiu pracy czy miejsca zamieszkania na gorsze, w gorszych warunkach?

Tak takie kursy maja wartosc mozna dolaczyc do cv chociaz ja je robilam.z nudow i dla oszukania urzedu pracy,ze cos niby robie,bo wiadomo, ze ja do zwyklej roboty nie pojde

126

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Shinigami napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Jak wyprowadzałam się z domu na wynajem, zarabialam 2800 na rękę, a mój mąż mial 900zl renty rodzinnej i to bylo wszystko. I to wcale nie bylo tak dawno.

Kto chce to znajdzie sposob. Posiadanie współlokatorów nie jest zadną ujmą. Szkolenia zawsze się oplacają, jeżeli sa w temacie.

I właśnie to chcę wiedzieć, jak wam się to udało? 2800 pensji i 900 renty daje 3700 wszystkiego więc jak to możliwe, że udało wam się za to wynająć i jeszcze przeżyć? Przy obecnych cenach wynajmu nie starczyłoby wam nawet na jedzenie, a co dopiero inne rzeczy.

Nie twierdzę, że posiadanie współlokatorów jest ujmą, po prostu nie jestem w stanie sobie wyobrazić takiego życia. Zero prywatności, strach przed zostawieniem czegokolwiek w pokoju, nieporozumienia, możliwe konflikty, zszedłbym na zawał od takiego poziomu stresu.

Zacznę od konca, moja siostra ma prawie 30tkę i normalnie mieszka z 3 współlokatorkami. Jakie konflikty? Sprzątasz po sobie, nie zostawiasz syfu, zrzucasz się na papier toaletowy, nie podbierasz innym rzeczy i tyle. Możesz z resztą ludzi nie rozmawiać.

A teraz co do naszego wynajmu. Placilismy odstepne 1300zł plus rachunki, mieliśmy dwa pokoje plus kuchnię, ale standard był taki hmm, mocny PRL i bez remontu od 50 lat. Musielismy kupic sami lodówke, pralkę i kuchenkę (na kuchenkę ja sie uparlam, bo ta co byla jeszcze bez elektryki). Pralkę i lodowkę potem zabralismy, kuchenka byla za jeden miesiąc odstępnego.

Nie bylo tam najwygodniej i najładniejsze, ale mieszkać się dalo i nie było ruderą. Po prostu mało funkcjonalne i zaniedbane. I myślę, ze da sie takie miejsca znaleźć i sobie je oswoić. A szczerze to wspominam z nostalgią, bo lokalizacja byla milion razy lepsza niż nasza obecna. Na Stare Miasto chodziliśmy pieszo na spacer smile

127

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka

Lady Loka dzis za 1300 to może pokój

Z ciekawości sprawdziłem jak wyglądają ceny w najbliższym 15tys miasteczku.
Podkreślę, zadupie 15k, bez podstawowych udogodnień. 1500-2000. +czynsz +rachunki+ dojazd do pracy
Gdzie większość ludzi tutaj zarabia minimalną, czyli 3200, raczej na jedzenie nie staczy, że o jakiś przyjemnościach nie wspomnę.
realnie na wyprowadzę od rodziców i wynajęcie mieszkania samotna młoda osoba nie ma co liczyć dziś w Polsce.
Znam ludzi którzy wynajmują mieszkanie w Niemczech i pracują w Polsce, bo taniej.

Pokój? Nigdzie poza miastami wojewódzkimi czegoś takiego nie ma.
Juz nie mówiąc o fakcie że do kiedy masz mieszkać ze współlokatorami? do emerytury?
Czy może wchodzić w związki z rozsądku, bo we dwoje jeszcze można jakoś egzystować.
I nie łudżmy sie, ani nie rozsiewajmy fałszywej wizji, że każdy gdy tylko chce może zarabiać 2/3/4 krajowe, nie nie może.
I to że pracującego 50 tygodniowo Polaka nie stac na dach nod głowa, to jest przerażające.
Taka ciekawostka, Polacy pracują najwięcej w europie, a udział płac w pkb jest najmniejszy w europie.
Niestety, dopóki nie zakaże sie inwestowania w mieszkania, sytuacja będzie tylko gorsza.

128

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Shinigami napisał/a:

Na prawdę mam uwierzyć, że są ludzie gotowi wywalić w błoto wszystkie oszczędności jakie mają na szkolenia lub kursy nie wiedząc czego się po nich spodziewać, czy cokolwiek im to da lub czy w ogóle chcieliby to robić? To się wydaje totalnie nieprawdopodobne, skrajna głupota zmarnować wszystkie pieniądze i nie mieć nawet na pójście do lekarza jak coś się stanie.

Ale jak to nie wiesz, czego masz się spodziewać po świadomie wybranym przez siebie kursie? Zanim za niego zapłacisz, to dostajesz bardzo konkretne informacje, co zawiera się w cenie kursu, czyli ile i jakich zajęć teoretycznych oraz ile i jakich zajęć praktycznych, jaki dostajesz na koniec dokument, a także do czego Cię uprawnia.

Na koniec zapytam (zupełnie poważnie), skąd Ty się, Shini, urwałeś? Twoje zdziwienie światem jest tak zaskakujące, jakbyś wrócił do cywilizacji po co najmniej 15 latach życia na bezludnej wyspie. Przecież Ty w tym świecie dorastałeś, jak to możliwe, że do dnia dzisiejszego nie zdobyłeś tak wielu niemal elementarnych informacji o tym, co dzieje się dookoła każdego z nas? Może za dużo anime, za mało życia?

129

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka

Ja na miejscu Autorki nie śpieszyłabym się z przeprowadzką, podejmowaniem kluczowych decyzji. Osobiście dostrzegam wiele potencjalnych problemów, jakie mogą wyniknąć z mieszkania z teściami, ale z drugiej strony są osoby, u których taki układ się sprawdza. Sęk w tym, że na razie jeszcze za mało się znacie, tu jest pełno znaków zapytania.

Ja bym proponowała raczej zacząć od krótkich pobytów w domu chłopaka - np. kilka dni na weekend majowy, miesiąc w wakacje. Byłaby to okazja, żeby zobaczyć jak to funkcjonuje od środka, poznać rodziców i relacje, zwyczaje w jego domu i ewentualnie zacząć pewne rzeczy ustalać. Na ten moment to się nie dziwię, że Autorka boi się przeprowadzki, bo to po prostu zbyt gwałtowny krok, jedna wielka niewiadoma.

130 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-02-14 23:09:02)

Odp: Strach przed zamieszkaniem u chłopaka
Lady Loka napisał/a:

Zacznę od konca, moja siostra ma prawie 30tkę i normalnie mieszka z 3 współlokatorkami. Jakie konflikty? Sprzątasz po sobie, nie zostawiasz syfu, zrzucasz się na papier toaletowy, nie podbierasz innym rzeczy i tyle. Możesz z resztą ludzi nie rozmawiać.

Ja zawsze po sobie sprzątam, papier toaletowy też raczej nie byłby problemem, o podbieraniu rzeczy nawet nie ma co wspominać bo nie pomyślałbym o tym. I to na prawdę wszystko? A co z gotowaniem, co z lodówką, co zajmowaniem łazienki, co ze sprowadzaniem jakichś ludzi do wspólnego mieszkania, co z zostawianiem drogich rzeczy w pokoju?

Co do reszty to Szeptuch już odpowiedział jak to wygląda.

Priscilla napisał/a:

Ale jak to nie wiesz, czego masz się spodziewać po świadomie wybranym przez siebie kursie? Zanim za niego zapłacisz, to dostajesz bardzo konkretne informacje, co zawiera się w cenie kursu, czyli ile i jakich zajęć teoretycznych oraz ile i jakich zajęć praktycznych, jaki dostajesz na koniec dokument, a także do czego Cię uprawnia.

Na koniec zapytam (zupełnie poważnie), skąd Ty się, Shini, urwałeś? Twoje zdziwienie światem jest tak zaskakujące, jakbyś wrócił do cywilizacji po co najmniej 15 latach życia na bezludnej wyspie. Przecież Ty w tym świecie dorastałeś, jak to możliwe, że do dnia dzisiejszego nie zdobyłeś tak wielu niemal elementarnych informacji o tym, co dzieje się dookoła każdego z nas? Może za dużo anime, za mało życia?

Nie chodzi mi o informacje typu ile godzin zajęć itd. tylko o brak pewności czy to pomoże zdobyć pracę. Taki kurs zwróci się jedynie jeśli dzięki niemu uda się zdobyć lepszą pracę i odrobić to co poszło na ten kurs. Studia najlepiej dowodzą, że sam papier jest nic nie warty.

Odpowiedź na twoje pytanie jest bardzo prosta. Bo nigdy wcześniej nie potrzebowałem takich informacji i nikt w moim otoczeniu też ich nie potrzebował. Myślisz, że moi rodzice słyszeli o czymś takim jak darmowe kursy czy szkolenia? Moja matka przez 35 lat pracowała w tym samym miejscu, ojciec kilka razy zmieniał pracę ale zawsze w tej samej branży. Siostra pracuje w budżetówce i robi to samo od 15 lat, szwagier to już wiecie. Sam fakt, że ja i siostra skończyliśmy studia jest najwyższym osiągnięciem naukowo-zawodowym w historii tej rodziny od 100 lat, podobnie z kuzynem i dwiema kuzynkami. Tu nikt się nie uczył, więcej niż my na tych studiach, nikt nie robił dodatkowych kursów, nikt nie poszerzał kwalifikacji więc skąd ja miałem o tym wszystkim wiedzieć? Ja byłem wychowywany w przeświadczeniu, że praca jest koniecznością, odbębnić i zapomnieć. Nigdy w życiu od nikogo z rodziny nie usłyszałem, że praca może być ciekawa, fajna, że można ją lubić. W szkole tak samo myślisz, że jakikolwiek nauczyciel kiedyś choć wspomniał coś o szukaniu pracy, o robieniu kursów, o poszerzaniu kwalifikacji? Do dziś pamiętam jak jeden nauczyciel w liceum opowiadał, że "on też miał marzenia jak był w naszym wieku ale przychodzi taki czas, że trzeba te marzenia porzucić i robić cokolwiek by przeżyć". Polska szkoła to kpina, a takich rzeczy o jakich tu rozmawiamy nikt nie uczył, przynajmniej mnie.

Posty [ 66 do 130 z 165 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Strach przed zamieszkaniem u chłopaka

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024