Farmer napisał/a:I ja ją rozumiem, że jest niezadowolona.
Ale jak sama napisałaś: Nie zrobisz cichego domatora z salonowego lwa.
Albo się z tym pogodzi, albo będzie cały czas narzekać, aż facet się zdenerwuje i odejdzie.Ale dlaczego ma się na to godzić, jeśli facet jawnie ją lekceważy? Salonowy lew też może w końcu nabrać ogłady i jeśli wychodzi na imprezę z małżonką, to nie zachowuje się jakby był na niej sam. Notabene nawet jakby jej tam nie było, to też wypada zachować jakąś powściągliwość.
Jejku, ale problemy ja na imprezke bym zalozyla krotka kiecka czarna z dekoltem,szpilki, makijaz, wlosy se pokrecila i bym sobie z mezem poszla na imprezke, a jak by tanczyl z innymi to mam kandyndatow od wyboru do koloru do tanca, autorka zle zrobila,ze zamiast wylezc na parkiet i sie swietnie bawic to siedziala jak na stypie w zalobie