Jaki typ urody podoba wam się u kobiet? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 240 z 240 ]

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Jack Sparrow napisał/a:

Po prostu dało się wyczuć ból dupy, jak pisałaś o swoich kolegach co biorą twoje koleżanki na jacht czy do domku w górach. Wybierane były inne, a nie ty.

Masz trochę racji. Świetnie się dogaduje z incelami, bo mam takie wyksztalcenie, że czesto była jedyną laską na zajęciach. W pracy też raczej jestem taką mini mniejszością.
A co do reszty to pudło. Wybrałam "męski" zawod i bardzo skrupulatnie pilnowałam tego zeby byc postrzegana jak jeden z facetów, nie jak ksiezniczka, za ktora kolega musi odwalic panszczyzne, albo szef puszcza oko na wyjezdzie integracyjnym. To że moi koledzy opowiadają mi o swoim życiu, bez popisówy, przeklinając przy tym, nie sciemniajac i widzą wyraźną granicę między Smutną-koleążanka z pracy a innymi laskami, które można podrywac uważam za sukces(tak, wiem nie uwierzysz... ). Nie mozna rozwijac się samemu, a ja chciałam miec możliwość dobrych relacji z kolegami, żeby po pracy rozmawiac z nimi o pracy i miec dostęp do starszych facetów z branży bez zadnych dwuznacznosci.

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-01-25 16:17:46)

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Obecny byl w sensie fizycznym ale z tego co pisal, to ojciec sie dziecmi nie interesowal w kwestiach wchowawczych za bardzo, bym jakby nieobecny emocjonalnie. Ale cos mi sie wydaje, ze matka troche tez. Duzo klotni i hodowanie dzieci zamiast wychowywania.
Rozmowy fa forum nie spowoduja, ze on sie nagle wezmie za zmiany, sam musi to ogarnac we wlasnej glowie. A to moze sie kiedys wydarzy a moze nie.


Tia.....pisał też, że jednym z powodów dlaczego nigdy nie miał czasu na życie prywatne, to fakt, że ojciec zawsze wyskakiwał z bojowymi zadaniami dla niego.

On różne rzeczy pisał i często wzajemnie się wykluczające.


A prawdy nie dojdziesz.
Ktos powinien zrobic iceberg o zyciu Shiniego. Zeby latwiej sie bylo polapac.

198

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Po prostu dało się wyczuć ból dupy, jak pisałaś o swoich kolegach co biorą twoje koleżanki na jacht czy do domku w górach. Wybierane były inne, a nie ty.

Masz trochę racji. Świetnie się dogaduje z incelami, bo mam takie wyksztalcenie, że czesto była jedyną laską na zajęciach. W pracy też raczej jestem taką mini mniejszością.
A co do reszty to pudło. Wybrałam "męski" zawod i bardzo skrupulatnie pilnowałam tego zeby byc postrzegana jak jeden z facetów, nie jak ksiezniczka, za ktora kolega musi odwalic panszczyzne, albo szef puszcza oko na wyjezdzie integracyjnym. To że moi koledzy opowiadają mi o swoim życiu, bez popisówy, przeklinając przy tym, nie sciemniajac i widzą wyraźną granicę między Smutną-koleążanka z pracy a innymi laskami, które można podrywac uważam za sukces(tak, wiem nie uwierzysz... ). Nie mozna rozwijac się samemu, a ja chciałam miec możliwość dobrych relacji z kolegami, żeby po pracy rozmawiac z nimi o pracy i miec dostęp do starszych facetów z branży bez zadnych dwuznacznosci.

O patrz to okazuje sie, ze mamy wiele wspolnego. Tez mam jeden "meski" zawod, a raczej mialam, bo obecnie pracuje w innej branzy, gdzie jest wiecej kobiet. Chociaz i tak bardzo malo w porownaniu do facetow.

199

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Po prostu dało się wyczuć ból dupy, jak pisałaś o swoich kolegach co biorą twoje koleżanki na jacht czy do domku w górach. Wybierane były inne, a nie ty.

Masz trochę racji. Świetnie się dogaduje z incelami, bo mam takie wyksztalcenie, że czesto była jedyną laską na zajęciach. W pracy też raczej jestem taką mini mniejszością.
A co do reszty to pudło. Wybrałam "męski" zawod i bardzo skrupulatnie pilnowałam tego zeby byc postrzegana jak jeden z facetów, nie jak ksiezniczka, za ktora kolega musi odwalic panszczyzne, albo szef puszcza oko na wyjezdzie integracyjnym. To że moi koledzy opowiadają mi o swoim życiu, bez popisówy, przeklinając przy tym, nie sciemniajac i widzą wyraźną granicę między Smutną-koleążanka z pracy a innymi laskami, które można podrywac uważam za sukces(tak, wiem nie uwierzysz... ). Nie mozna rozwijac się samemu, a ja chciałam miec możliwość dobrych relacji z kolegami, żeby po pracy rozmawiac z nimi o pracy i miec dostęp do starszych facetów z branży bez zadnych dwuznacznosci.

Takie pudło, że jednak trafiłem: ścieżka zawodowa wybrana, aby tylko nie konkurować z innymi kobietami, bo jesteś słabo postrzegana jako jedna z nich. 'Smutna' - taki kolega - tyle, że z cyckami. Z tego samego powodu w życiu prywatnym nie miałaś nigdy problemów ze znalezieniem partnera, bo dobierali się do ciebie tacy, co wiedzieli, że nie mają większych szans z tradycyjnie atrakcyjnymi kobietami. Bo albo zostali już wcześniej odrzuceni, albo nawet ze strachu nie próbowali.

Nie - nie będziesz nigdy postrzegana jako rzeczywisty 'kumpel' (w rozumieniu braterstwa). Znam kilka kobiet tego pokroju. Jesteś i zawsze będziesz takim 'benjaminkiem'. Nie kimś, kto łączy świat damski z męskim, ale kimś kto nie pasuje do końca do żadnego z nich. I ten ból zada daje się u ciebie wyczuć bardzo mocno. Choć zazdrość cię momentami bierze (głównie wobec innych kobiet, ale i żal wobec facetów interesujących się takimi 'kobiecymi kobietami') to ogólnie życie masz wygodne, bo bez wątpienia jesteś w stanie załatwić więcej niż większość swoich kolegów.

Więc z łaski swojej nie radź NIGDY innym facetom jak mają podrywać kobiety, skoro stawiasz mur między sobą, a resztą kobiet i skoro tyle wysiłku włożyłaś w to, aby być postrzegana 'jak jeden z facetów'. Bo w dupie byłaś i gówno widziałaś, czego największym dowodem jest właśnie to, że pomimo iż deklarujesz się jako sapioseksualna, to twoje porady ograniczają do tradycyjnych i pustych frazesów oraz fantazji co do zachowania, jakiego zapewne sama nigdy nie doświadczyłaś ze strony faceta.

200

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?

Ale ty jesteś tępy, Jack. Smutna dała do zrozumienia, że od początku stawiała w swojej karierze zawodowej na profesjonalizm. Ciężko pracowała, żeby współpracownicy-mężczyźni patrzyli na nią jak na równą sobie, jak na pracownika z odpowiednią wiedzą, doświadczeniem i trafnymi pomysłami. Żeby nie plotkowali, że dostała pracę, bo ma fajną dupę i cycki i tylko dlatego ją przyjęli, jako taką zakładową maskotkę, żeby panowie mogli sobie popatrzeć i nacieszyć oko w przerwie w wykonywaniu 'bardzo ważnego i trudnego zadania, z którym tylko mężczyzna sobie poradzi'. I skoro jej się udało to brawa dla niej. Niestety jest mnóstwo kobiet, które z powodu mobbingu na uczelniach technicznych, porzuciły marzenia o karierze inżyniera i poszły na jakiś 'kobiecy kierunek' typu ekonomia czy filologia. Dotyczy to kobiet zdających maturę ok. 10 lat temu. Kiedyś na pierwszych zajęciach studiów na polibudzie normą były teksty w stylu: "witam panów na pierwszych zajęciach! Tych kilku hehe pań nie witam, bo i tak nie dotrwacie do końca semestru. To jest ciężki kierunek, nie na wasze piękne, ale puste główki". Więc jeśli Smutna doświadczyła czegoś takiego i przetrwała, to należy jej się podziw, a nie przytyki, że 'pewnie poszła na polibudę, bo jest brzydka'. Pewnie nie mieści ci się to w głowie, ale można być ponadprzeciętnie inteligentną i atrakcyjną fizycznie.

201

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Shinigami napisał/a:

Tak twierdziłem i dalej będę twierdził. Nawet jeśli ktoś nie potrafi się ogarnąć dla samego siebie to może to zrobić dla kogoś innego lub ogarnąć tego kogoś i zostać ogarniętym przez niego. Coś w stylu "moje życie jest gówno warte i nie ma znaczenia czy będę żył czy zdechnę ale ona we mnie wierzy, ona na mnie liczy więc dla niej będę się starał bardziej niż kiedykolwiek".

Możesz sobie tak twierdzić, nawet rozpaczliwie szukając dla siebie ratunku, co nadal nie zmienia faktu, że to się w życiu nijak nie sprawdza.

Shinigami napisał/a:

Nieuczciwe może i tak ale jedyne co ma szansę zadziałać. Nie zamierzam nikim manipulować, pisałem już dlaczego i nie ma sensu się powtarzać.

Nie zapominaj tylko, że to jest straszny egoizm i jakbyś nie usiłował zaklinać rzeczywistości, to również manipulacja.

Jack Sparrow napisał/a:

Czas leci, a on dalej na te same tematy dywaguje tylko z kolejnymi osobami. Priscilla może potwierdzić, że nie zmieniło się nic ani na jotę od wielu miesięcy poza angażowaniem przez niego kolejnych osób.

Amen.
I dzięki temu ma coraz to nowych rozmówców, których usiłuje nabierać na postawę biednego misia, który ma zamiar objechać na łatce bycia ofiarą swoich rodziców. Facet lat prawie 30, który do tej pory NIC z tym nei zrobił, nie posunął się nawet o krok do przodu i kalkuluje, jak tu znaleźć taką, na której można się uwiesić. Brzmi strasznie, ale jak nie spojrzę na temat, to nie chce wyjść inaczej.

202 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-01-25 17:45:37)

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Jack Sparrow napisał/a:

Takie pudło, że jednak trafiłem: ścieżka zawodowa wybrana, aby tylko nie konkurować z innymi kobietami

Ja swoją "ścieżke zawodową" wybrałam jak miałam +- 13lat, jak poszłam na koło po szkole i zakochałam sie w przedmiocie szykując się do olimpiady. Ale jak zawsze Jacuś wie lepiej.
Dobra Jacek. Anewe ma więcej cierpliwości niż ja i ładnie ci objaśniła jakiego postrzegania chce unikać. Ja już nie zamierzam bawić się w moją psychoanalize.

Kiedyś na pierwszych zajęciach studiów na polibudzie normą były teksty w stylu: "witam panów na pierwszych zajęciach! Tych kilku hehe pań nie witam, bo i tak nie dotrwacie do końca semestru. To jest ciężki kierunek, nie na wasze piękne, ale puste główki".

THIS!  a na rozmowie o prace sugerowanie, że będą wyjazdy integracyjne, hehe (oczko). Każdy kto miał pierwszą praktyki w januszexie u erotomana, albo takiego "profesorka" na roku pewne rzeczy kuma.

Więc z łaski swojej nie radź NIGDY innym facetom jak mają podrywać kobiety, skoro stawiasz mur między sobą, a resztą kobiet i skoro tyle wysiłku włożyłaś w to, aby być postrzegana 'jak jeden z facetów'. Bo w dupie byłaś i gówno widziałaś, czego największym dowodem jest właśnie to, że pomimo iż deklarujesz się jako sapioseksualna, to twoje porady ograniczają do tradycyjnych i pustych frazesów oraz fantazji co do zachowania, jakiego zapewne sama nigdy nie doświadczyłaś ze strony faceta.

Jacusiu mój kochany. A gdzie ja pisze, że tworze mur z kobietami? To w oczach facetów chciałam być postrzegana jako facet. Dla kobiet jestem zawsze team girls. Ale prywatnie.
A co do frazesów. To ja sobie w wątku łukaszu troche jajcowałam(wiem wymagam od ciebie zdolności analizy tekstu nie wprost) co niektóre laski załapały i dlatego się z moich tekstów śmiały. Smieszy mnie taki łukasz, który myśli że po piwku w pubie obca kobieta wskoczy mu do wyrka na pierwszej randce. Więc celowo podkręcałam sobie historie, żeby załapał, że ma za wysokie wymagania, jako normik-łukasz, ale chad wanna be. Tam jedyny mój poważny tekst to był w okolicach pierwszej stroy (wiem szok! można pisać nie wprost i językiem humorystyczno-anegdotycznym).

203 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2024-01-25 17:59:41)

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Po prostu dało się wyczuć ból dupy, jak pisałaś o swoich kolegach co biorą twoje koleżanki na jacht czy do domku w górach. Wybierane były inne, a nie ty.

Masz trochę racji. Świetnie się dogaduje z incelami, bo mam takie wyksztalcenie, że czesto była jedyną laską na zajęciach. W pracy też raczej jestem taką mini mniejszością.
A co do reszty to pudło. Wybrałam "męski" zawod i bardzo skrupulatnie pilnowałam tego zeby byc postrzegana jak jeden z facetów, nie jak ksiezniczka, za ktora kolega musi odwalic panszczyzne, albo szef puszcza oko na wyjezdzie integracyjnym. To że moi koledzy opowiadają mi o swoim życiu, bez popisówy, przeklinając przy tym, nie sciemniajac i widzą wyraźną granicę między Smutną-koleążanka z pracy a innymi laskami, które można podrywac uważam za sukces(tak, wiem nie uwierzysz... ). Nie mozna rozwijac się samemu, a ja chciałam miec możliwość dobrych relacji z kolegami, żeby po pracy rozmawiac z nimi o pracy i miec dostęp do starszych facetów z branży bez zadnych dwuznacznosci.

Takie pudło, że jednak trafiłem: ścieżka zawodowa wybrana, aby tylko nie konkurować z innymi kobietami, bo jesteś słabo postrzegana jako jedna z nich. 'Smutna' - taki kolega - tyle, że z cyckami. Z tego samego powodu w życiu prywatnym nie miałaś nigdy problemów ze znalezieniem partnera, bo dobierali się do ciebie tacy, co wiedzieli, że nie mają większych szans z tradycyjnie atrakcyjnymi kobietami. Bo albo zostali już wcześniej odrzuceni, albo nawet ze strachu nie próbowali.

Nie - nie będziesz nigdy postrzegana jako rzeczywisty 'kumpel' (w rozumieniu braterstwa). Znam kilka kobiet tego pokroju. Jesteś i zawsze będziesz takim 'benjaminkiem'. Nie kimś, kto łączy świat damski z męskim, ale kimś kto nie pasuje do końca do żadnego z nich. I ten ból zada daje się u ciebie wyczuć bardzo mocno. Choć zazdrość cię momentami bierze (głównie wobec innych kobiet, ale i żal wobec facetów interesujących się takimi 'kobiecymi kobietami') to ogólnie życie masz wygodne, bo bez wątpienia jesteś w stanie załatwić więcej niż większość swoich kolegów.

Więc z łaski swojej nie radź NIGDY innym facetom jak mają podrywać kobiety, skoro stawiasz mur między sobą, a resztą kobiet i skoro tyle wysiłku włożyłaś w to, aby być postrzegana 'jak jeden z facetów'. Bo w dupie byłaś i gówno widziałaś, czego największym dowodem jest właśnie to, że pomimo iż deklarujesz się jako sapioseksualna, to twoje porady ograniczają do tradycyjnych i pustych frazesów oraz fantazji co do zachowania, jakiego zapewne sama nigdy nie doświadczyłaś ze strony faceta.

Masakara!

Wiesz co Jack, mam synka 3,5-miesięcznego, który jest teraz na takim etapie, że jak sobie leży np. na macie i postawię nad nim pałąk z zawieszonymi zabawkami (a mam tego niezliczone ilości, bo różni ludzie mi to poznosili w prezentach lub jako spadek po własnych dzieciach, bo ponoć dzieci szybko z tego wyrastają), to on w te zabawki napierdziela jak szalony, używając w tym celu rąk i nóg a właściwie całego ciała, jakby to była sprawa jego przetrwania. Odpuszcza dopiero jak mu się znudzi, wtedy zmiana pałąka na inny załatwia temat dopóki całkiem nie opadnie z sił.
Przypominasz mi go z tą swoją potrzebą nawalania, bo nikt i nic się dla Ciebie nie liczy oprócz tego, co Ci staje przed oczami a nie widzisz nic poza pałąkiem, który sam przed sobą ustawiasz i z którym walczysz :-P

Osobiście to podziwiam Smutną dziewczynę za jej wybory i za to, że była/jest konsekwentna w swoich wyborach, bo jak widać jak jest się niestereotypowym, to wciąż trzeba mierzyć się ze stereotypami.

204 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-01-25 18:04:16)

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
MagdaLena1111 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Masz trochę racji. Świetnie się dogaduje z incelami, bo mam takie wyksztalcenie, że czesto była jedyną laską na zajęciach. W pracy też raczej jestem taką mini mniejszością.
A co do reszty to pudło. Wybrałam "męski" zawod i bardzo skrupulatnie pilnowałam tego zeby byc postrzegana jak jeden z facetów, nie jak ksiezniczka, za ktora kolega musi odwalic panszczyzne, albo szef puszcza oko na wyjezdzie integracyjnym. To że moi koledzy opowiadają mi o swoim życiu, bez popisówy, przeklinając przy tym, nie sciemniajac i widzą wyraźną granicę między Smutną-koleążanka z pracy a innymi laskami, które można podrywac uważam za sukces(tak, wiem nie uwierzysz... ). Nie mozna rozwijac się samemu, a ja chciałam miec możliwość dobrych relacji z kolegami, żeby po pracy rozmawiac z nimi o pracy i miec dostęp do starszych facetów z branży bez zadnych dwuznacznosci.

Takie pudło, że jednak trafiłem: ścieżka zawodowa wybrana, aby tylko nie konkurować z innymi kobietami, bo jesteś słabo postrzegana jako jedna z nich. 'Smutna' - taki kolega - tyle, że z cyckami. Z tego samego powodu w życiu prywatnym nie miałaś nigdy problemów ze znalezieniem partnera, bo dobierali się do ciebie tacy, co wiedzieli, że nie mają większych szans z tradycyjnie atrakcyjnymi kobietami. Bo albo zostali już wcześniej odrzuceni, albo nawet ze strachu nie próbowali.

Nie - nie będziesz nigdy postrzegana jako rzeczywisty 'kumpel' (w rozumieniu braterstwa). Znam kilka kobiet tego pokroju. Jesteś i zawsze będziesz takim 'benjaminkiem'. Nie kimś, kto łączy świat damski z męskim, ale kimś kto nie pasuje do końca do żadnego z nich. I ten ból zada daje się u ciebie wyczuć bardzo mocno. Choć zazdrość cię momentami bierze (głównie wobec innych kobiet, ale i żal wobec facetów interesujących się takimi 'kobiecymi kobietami') to ogólnie życie masz wygodne, bo bez wątpienia jesteś w stanie załatwić więcej niż większość swoich kolegów.

Więc z łaski swojej nie radź NIGDY innym facetom jak mają podrywać kobiety, skoro stawiasz mur między sobą, a resztą kobiet i skoro tyle wysiłku włożyłaś w to, aby być postrzegana 'jak jeden z facetów'. Bo w dupie byłaś i gówno widziałaś, czego największym dowodem jest właśnie to, że pomimo iż deklarujesz się jako sapioseksualna, to twoje porady ograniczają do tradycyjnych i pustych frazesów oraz fantazji co do zachowania, jakiego zapewne sama nigdy nie doświadczyłaś ze strony faceta.

Masakara!

Wiesz co Jack, mam synka 3,5-miesięcznego, który jest teraz na takim etapie, że jak sobie leży np. na macie i postawię nad nim pałąk z zawieszonymi zabawkami (a mam tego niezliczone ilości, bo różni ludzie mi to poznosili w prezentach lub jako spadek po własnych dzieciach, bo ponoć dzieci szybko z tego wyrastają), to on w te zabawki napierdziela jak szalony, używając w tym celu rąk i nóg a właściwie całego ciała, jakby to była sprawa jego przetrwania. Odpuszcza dopiero jak mu się znudzi, wtedy zmiana pałąka na inny załatwia temat dopóki całkiem nie opadnie z sił.
Przypominasz mi go z tą swoją potrzebą nawalania, bo nikt i nic się dla Ciebie nie liczy oprócz tego, co Ci staje przed oczami a nie widzisz nic poza pałąkiem, który sam przed sobą ustawiasz i z którym walczysz :-P

Osobiście to podziwiam Smutną dziewczynę za jej wybory i za to, że była/jest konsekwentna w swoich wyborach, bo jak widać jak jest się niestereotypowym, to wciąż trzeba mierzyć się ze stereotypami.

I to bardzo. Jak sie pracuje w srodowisku samocow jako jedyna kobieta, to czlowiek sie czuje jak w przedszkolu gdzie non stop odbywa sie pissing contest pomiedzy samcami xd
Kazdy samiec chce zaimponowac innym samcom i jedynej obecnej samicy zamiast skupic sie na pracy. A stereotypy to juz nawet nie wchodze w ta dyskusje, bo to szkoda tylko czasu i nerwow.

205 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-01-25 18:52:07)

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?

Przypominasz mi go z tą swoją potrzebą nawalania, bo nikt i nic się dla Ciebie nie liczy oprócz tego, co Ci staje przed oczami a nie widzisz nic poza pałąkiem, który sam przed sobą ustawiasz i z którym walczysz :-P

XD lol

Osobiście to podziwiam Smutną dziewczynę..

Sweet ;* A ja szanuje, że nie dajesz się ponoscić na forum i zawsze z pełną kulturką wyrazasz swoje poglądy. No i oczywiście za wyprodukowanie małego człowieka! To niesamowite do czego zdolne jest kobiece ciało smile

I to bardzo. Jak sie pracuje w srodowisku samocow jako jedyna kobieta, to czlowiek sie czuje jak w przedszkolu gdzie non stop odbywa sie pissing contest pomiedzy samcami xd
Kazdy samiec chce zaimponowac innym samcom i jedynej obecnej samicy zamiast skupic sie na pracy. A stereotypy to juz nawet nie wchodze w ta dyskusje, bo to szkoda tylko czasu i nerwow.

big_smile Mam flashbacki z lekcji biologii z tymi samcami i samicami rywalizującymi w miejscu pracy. Bardzo fachowy opis XD i zabawny wink

Facet lat prawie 30...

On nie ma prawie 30 lat! nie udawaj ze nie pamiętasz! jutro na forum kartkówka kiedy Shini obchodzi urodziny i jakie ma zaburzenia osobowości. Kto nieprzygotowany ten gapa.

206

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Przypominasz mi go z tą swoją potrzebą nawalania, bo nikt i nic się dla Ciebie nie liczy oprócz tego, co Ci staje przed oczami a nie widzisz nic poza pałąkiem, który sam przed sobą ustawiasz i z którym walczysz :-P

XD lol

Osobiście to podziwiam Smutną dziewczynę..

Sweet ;* A ja szanuje, że nie dajesz się ponoscić na forum i zawsze z pełną kulturką wyrazasz swoje poglądy. No i oczywiście za wyprodukowanie małego człowieka! To niesamowite do czego zdolne jest kobiece ciało smile

I to bardzo. Jak sie pracuje w srodowisku samocow jako jedyna kobieta, to czlowiek sie czuje jak w przedszkolu gdzie non stop odbywa sie pissing contest pomiedzy samcami xd
Kazdy samiec chce zaimponowac innym samcom i jedynej obecnej samicy zamiast skupic sie na pracy. A stereotypy to juz nawet nie wchodze w ta dyskusje, bo to szkoda tylko czasu i nerwow.

big_smile Mam flashbacki z lekcji biologii z tymi samcami i samicami rywalizującymi w miejscu pracy. Bardzo fachowy opis XD i zabawny wink

Facet lat prawie 30...

On nie ma prawie 30 lat! nie udawaj ze nie pamiętasz! jutro na forum kartkówka kiedy Shini obchodzi urodziny i jakie ma zaburzenia osobowości. Kto nieprzygotowany ten gapa.

To ja dostane jedyne z kartkowki, bo nie pamietam

207 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-01-25 23:41:16)

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Jack Sparrow napisał/a:

To tak nie działa. Wiesz co robią takie parki o negatywnych energiach? Kończą albo w rynsztoku, albo na cmentarzu.

Ok.

Ale wątpię w prawdziwość tejże randki.

No dobra tylko w takim razie nie ma dobrego rozwiązania. Dwie osoby o negatywnych energiach to źle, z tego co piszecie to jedna z pozytywną i jedna z negatywną to też źle więc tylko dwie osoby z pozytywną wchodzą w związki?

Uwierzysz w co chcesz, ta randka była prawdziwa i była jednym z najlepszych wydarzeń w moim życiu nawet jeśli nie zakończyła się żadnym fizycznym zbliżeniem.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ja awansowałam do twojej bratniej duszy, za rozmowy z tobą o tobie, na temat twoich problemów XD Własnie od X lat wszyscy o tym mówią. Nie chcesz kontaktów z osobami dorosłymi na poziomie dorosłych, gdzie jest przestrzeń dla każdego, każdy moze gadać o czym chce(nie tylko o tobie), wszystkie emocje są tak samo ważne, tylko relacji z opiekunem.
Dlatego piszemy: szukasz terapeuty, osoby która będzie emocjonalnie czystą kartką i zrobi miejsce na twoje chwiejne stany emocjonalne nieproporcjonalne do okoliczności i wieku.
Ja nie uważam cię za bratnią dusze. Taki przykład: nie wiem ile masz lat. Jesteś w okolicach 30, więc tak pisze. Ty już jesteś w trybie "ja, ja,ja" i nawet ci nie przyszło do głowy że ja nie interesuje się tym ile dokładnie masz lat, tylko od razy lecisz z wnioskiem narcyzika: wiem ile masz lat, ale celowo udajesz że nie, żeby X i Y.

Ponownie nie jesteś nawet blisko prawdy, awansowałaś do bratniej duszy bo widziałem w tobie rówieśniczkę, która mówi podobnym językiem, ma podobne spojrzenie na różne kwestie i ogólnie za osobę z "moich czasów". Teraz mam coraz większe wątpliwości czy faktycznie tak jest. To nie miało kompletnie nic wspólnego z twoim wyobrażeniem siebie jako terapeutki. Nigdy nic nikomu nie zabraniam, każdy może pisać co chce. Nie potrzebuję osoby, która "zrobi miejsce" na cokolwiek, potrzebuję osoby, która po prostu mnie zaakceptuje. Po pierwsze nigdy nie pytałaś ile mam lat, po drugie pisałem to wielokrotnie więc założyłem, że skoro nie pytasz to dowiedziałaś się z innego wątku, mam 27 lat. A skoro już przy tym jesteśmy to ja zapytam, ile masz lat?

Jack Sparrow napisał/a:

Podobnie jak pisał kiedyś o jakiejś koleżance w liceum, którą mógłby zdobyć, tylko on tak tego nie widział wtedy, a poza tym ona zawsze z kimś jednak w związku była.

I o kimś takim on marzy: o kobiecie bez gustu, zakompleksionej, która z powodu niskiej samooceny zwiąże się z kimś takim jak on - sumarycznie miernotą bez perspektyw, ale za to bez konieczności konkurowania. I która mu będzie matkować - trochę mu pocukrzy, a trochę pstryknie w ucho, ale poprowadzi przez życie.

Koleżanka była zajęta jeszcze zanim się poznaliśmy, podobała mi się i świetnie się dogadywaliśmy ale nie zamierzałem i wciąż nie zamierzam niszczyć cudzych związków więc nie szedłem w to dalej. Czego tu nie rozumiesz?

Nie mogę temu całkowicie zaprzeczyć bo faktycznie coś w tym jest. Skoro sam mam pewne problemy to doszedłem do wniosku, że lepiej celować w dziewczynę, która też jakieś ma bo po pierwsze nie będzie wymagać bym był ideałem bez skazy, po drugie lepiej się zrozumiemy. I tyle, nie ma i nigdy nie było żadnego braku gustu, zakompleksienia, niskiej samooceny wśród moich wymagań, a już zwłaszcza prowadzenia przez całe życie, jeśli już to równe prowadzenie siebie nawzajem.

Jack Sparrow napisał/a:

Z tego co kojarzę z rozmów z Shinim to ojciec w domu obecny był, tylko ma nadopiekuńczo-apodyktyczną matkę, która go nawet do przedszkola nie puściła i od najmłodszych lat robiła wszystko za niego. Nikt go nigdy nie uczył samodzielności. Miał się dobrze uczyć, żeby zdobyć studia (bo jego rodzice nie mają) i w efekcie dobrą pracę. To było jego jedyne wymaganie w domu rodzinnym. Gówniana dieta doprowadziła do problemów gastrycznych i podróż pociągiem/PKSem była dla niego traumą. Jako ten bardziej cichy i wycofany w szkole, był zwyczajnie gnojony. Nic nadzwyczajnego - szkoła w modelu pruskim sprzyja powstawaniu patologii tego rodzaju i większość ludzi tego doświadczyła. Szczególnie szybciej dojrzewające kobiety (bo szybciej urosły, zaokrągliły się w biodrach czy szybciej urósł im biust) mocno doświadczają takiej szkolnej patologii i ma to swoje odzwierciedlenie w postawie ciała w życiu dorosłym. Zamiast zacząć konkurować bezpośrednio - on się wycofywał, co ostatecznie doprowadziło do jego obecnej sytuacji.

Dawno temu już dostał takie wskazówki postępowania:

- psychiatra, żeby spacyfikować jego stany lękowe odpowiednio dobranymi lekami
- psychoterapia, aby uporządkować emocje, system wartości i zbudować podwaliny do samodzielnego życia, gdzie poczuje odpowiedzialność za własny dobrostan
- doradztwo zawodowe, aby określić predyspozycje zawodowe i opcje przebranżowienia
- zmiana pracy i usamodzielnienie się
- poszukiwanie partnerki jako ostatni z tych etapów

To w większości się zgadza. Ojciec był obecny fizycznie ale nie emocjonalnie, matka była nadopiekuńcza, do przedszkola nie chodziłem bo ciągle chorowałem, ledwo udawało mi się wytrzymać tydzień i już byłem chory, po kilku próbach z różnymi odstępami czasu rodzice odpuścili przedszkole. Dalej się zgadza, co do diety to nie wiem czy to faktycznie ona była i wciąż jest źródłem tych problemów, robiłem różne badania u różnych lekarzy i nigdy nie wyszło nic niepokojącego. Gnojenie było tylko w gimnazjum co już opisywałem i to było główną przyczyną mojej izolacji w tamtych latach. Ciężko było z kimkolwiek konkurować kiedy nawet odezwać się nie dało bo nawet najmniejsza próba pokazania swojego istnienia kończyła się różnymi formami przemocy. Leki już dawno mam, a psychoterapia jak dobrze wiecie zakończyła się niepowodzeniem.

Jack Sparrow napisał/a:

Tia.....pisał też, że jednym z powodów dlaczego nigdy nie miał czasu na życie prywatne, to fakt, że ojciec zawsze wyskakiwał z bojowymi zadaniami dla niego.

On różne rzeczy pisał i często wzajemnie się wykluczające.

Były bojowe zadania ale to był raczej efekt uboczny mojego siedzenia w domu przez większość czasu. Te zadania polegały głównie na przynieś, podaj, potrzymaj i nie miały nic wspólnego z nauką samodzielności czy nawet jakichś prostych fizycznych prac.

Priscilla napisał/a:

Możesz sobie tak twierdzić, nawet rozpaczliwie szukając dla siebie ratunku, co nadal nie zmienia faktu, że to się w życiu nijak nie sprawdza.

Nie zapominaj tylko, że to jest straszny egoizm i jakbyś nie usiłował zaklinać rzeczywistości, to również manipulacja.

I dzięki temu ma coraz to nowych rozmówców, których usiłuje nabierać na postawę biednego misia, który ma zamiar objechać na łatce bycia ofiarą swoich rodziców. Facet lat prawie 30, który do tej pory NIC z tym nei zrobił, nie posunął się nawet o krok do przodu i kalkuluje, jak tu znaleźć taką, na której można się uwiesić. Brzmi strasznie, ale jak nie spojrzę na temat, to nie chce wyjść inaczej.

Mogę się też z tobą nie zgodzić co właśnie robię. Znam nie jedną parę gdzie jedno lub oboje niesamowicie się ogarnęli po wejściu w związek, a dziś są lata po ślubie i mają dzieci.

Ja nie uważam tego za egoizm tylko nie obarczanie kogoś swoimi problemami. Jeśli partnerka ma się o mnie martwić, przejmować moimi problemami lub co gorsza cierpień przez nie i to miałoby niszczyć związek to lepiej by o nich nie wiedziała. Jaki były sens w ogóle wchodzenia w związek skoro od początku byłby nastawiony na krzywdę jednej ze stron, przecież to absurd. Skoro byłaby dziewczyna, która wybrała akurat mnie, która mnie zaakceptowała, i która jednocześnie mi się podoba to oczywiste, że robiłbym wszystko by ją uszczęśliwić. 

Jak się pojawia nowy użytkownik to zadaje te same pytania co wcześniej zadawałem poprzednim bo jestem ciekaw jaka będzie odpowiedź, czy odpowie to samo co Ty albo Jack co może wymyśli coś zupełnie innego czego jeszcze nie słyszałem. Jak ktoś pyta o przeszłość lub powody zadawania takich pytań to odpisuje. Na prawdę nie wiem co wy macie z "uwieszeniem" ani skąd to się w ogóle wzięło. Nigdy nie widziałem by w jakimś związku była taka relacja, a piszecie o tym jakby to było powszechne zjawisko cokolwiek znaczy.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

On nie ma prawie 30 lat! nie udawaj ze nie pamiętasz! jutro na forum kartkówka kiedy Shini obchodzi urodziny i jakie ma zaburzenia osobowości. Kto nieprzygotowany ten gapa.

Raczej nikt by jej nie zaliczył bo nie przypominam sobie bym podawał dokładną datę urodzenia. Nie wiedziałem, że mamy na forum samych profesorów psychologii, chętnie się dowiem jakie według was dokładnie mam zaburzenia osobowości.

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?

Jeszcze Jacek taka uwaga. tekst o tym ze nie lubię too hot guys pochodzi z Jimmy Kimmel live show. https://youtu.be/D9rnl6Yr3yY?feature=shared
w innym wątku gdzie mowilam ze lubię Małysza bo lubię kurdupli dominować to tez był tekst z żartu. także na przyszłość zanim zabierzesz się za moja psychoanalizę to upewnij się ze nie analizujesz sofii vergary albo jakiegoś komika. a ty i te twoje perypetie z żoną... XD serio zabierasz ja do takich spelun ze kelner ja podrywa? słabo wyszkolony persnel a ty się cieszysz? XD jak mechanik chce ja wyruchac w kanale tez traktujesz, to jako życiowe osiągnięcie a nie jego buractwo ? no po prostu dno XD

shini, było ju pierdyliard wątków na twój temat. nie chce mi się czytać kolejnej ściany tekstu. terapeucie za analizę czyjegoś spierdolenia trzeba płacić. ty zerujes, na forum rozrywkowym. fuj.

209

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Shinigami napisał/a:

Mogę się też z tobą nie zgodzić co właśnie robię. Znam nie jedną parę gdzie jedno lub oboje niesamowicie się ogarnęli po wejściu w związek, a dziś są lata po ślubie i mają dzieci.

Oczywiście, że możesz się ze mną nie zgadzać, co nadal nie zmieni realiów. Twoi znajomi samym faktem, że są po ślubie i mają dzieci, też tego nie zmieniają, bo czym innym jest tworzyć związek, a czym innym tworzyć związek oparty na zdrowych zasadach, o czym ja cały czas piszę.
Ponadto przypominam sobie bliźniaczą wymianę zdań, więc zwyczajnie nie chce mi się po raz kolejny tłumaczyć Ci tych samych oczywistości.

Shinigami napisał/a:

Ja nie uważam tego za egoizm tylko nie obarczanie kogoś swoimi problemami.

I znowu - to że Ty nie uważasz tego za egoizm, nie znaczy, że nim nie jest.

Shinigami napisał/a:

Jeśli partnerka ma się o mnie martwić, przejmować moimi problemami lub co gorsza cierpień przez nie i to miałoby niszczyć związek to lepiej by o nich nie wiedziała. Jaki były sens w ogóle wchodzenia w związek skoro od początku byłby nastawiony na krzywdę jednej ze stron, przecież to absurd.

I to jest właśnie Twoja pokrętna logika. Coś jak facet, który zdradza i twierdzi, że jeśli partnerka o tym nie wie, to wszystko jest w porządku, bo dzięki temu ona nie czuje się krzywdzona. To się jednak nazywa racjonalizacja, bo oszustwo pozostaje oszustwem.

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?

Ten przykład z para która ogarnela się w związku nie ma sensu, bo nie wiadomo czy oni przed związkiem byli świadomi swoich wad. mogli przed być bardzo z siebie zadowoleni i nie widzieć pola do zmiany. wiec nie jest to ten sam case co shiniego: on wie o swoich wadach i je ignoruje. planuje ignorować latami bo czeka na dziewczynę-terapeutke.

shini jest też narcyzem wiec jego przykłady znajomych nie maja sensu, bo watpie czy ktoś traktuje go na tyle poważnie żeby mu sie z czegokolwiek spowiadac.

211 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-01-27 19:54:21)

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

shini jest też narcyzem wiec jego przykłady znajomych nie maja sensu, bo watpie czy ktoś traktuje go na tyle poważnie żeby mu sie z czegokolwiek spowiadac.

No właśnie. Dlatego jego wyobrażenie na ten temat a rzeczywistość, to mogą być dwie zupełnie różne historie. Ludzie zwykle nie obnoszą się z tym, co naprawdę dzieje się w związku, a jeśli coś się dzieje, to dopuszczają do tej wiedzy głównie zaufane osoby, z którymi są blisko. Jednym słowem, na zewnątrz można widzieć całkiem zgrane małżeństwo, nawet jeśli w czterech ścianach mieszkają ze sobą prawie obcy, wzajemnie niedogadujący się ludzie.

212

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Priscilla napisał/a:

. Ludzie zwykle nie obnoszą się z tym, co naprawdę dzieje się w związku, a jeśli coś się dzieje, to dopuszczają do tej wiedzy głównie zaufane osoby, z którymi są blisko. Jednym słowem, na zewnątrz można widzieć całkiem zgrane małżeństwo, nawet jeśli w czterech ścianach mieszkają ze sobą prawie obcy, wzajemnie niedogadujący się ludzie.

I tak i.nie. To jak z pierwszym wrażeniem: łatwiej to odgrywać na początku i gdy spotyka się logos obcego raz w czasie. Jak się mieszka po sąsiedzku, to praktycznie nieuniknione są pęknięcia sytuacji gdy maski na moment opadają. I rzadko osoby utrzymujące pozory mają na tyle szczęścia by nikt nigdy żadnego z tych pęknięć nie zauważył.

213

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Anewe napisał/a:

Ale ty jesteś tępy, Jack. Smutna dała do zrozumienia, że od początku stawiała w swojej karierze zawodowej na profesjonalizm. Ciężko pracowała, żeby współpracownicy-mężczyźni patrzyli na nią jak na równą sobie, jak na pracownika z odpowiednią wiedzą, doświadczeniem i trafnymi pomysłami. Żeby nie plotkowali, że dostała pracę, bo ma fajną dupę i cycki i tylko dlatego ją przyjęli, jako taką zakładową maskotkę, żeby panowie mogli sobie popatrzeć i nacieszyć oko w przerwie w wykonywaniu 'bardzo ważnego i trudnego zadania, z którym tylko mężczyzna sobie poradzi'. I skoro jej się udało to brawa dla niej. Niestety jest mnóstwo kobiet, które z powodu mobbingu na uczelniach technicznych, porzuciły marzenia o karierze inżyniera i poszły na jakiś 'kobiecy kierunek' typu ekonomia czy filologia. Dotyczy to kobiet zdających maturę ok. 10 lat temu. Kiedyś na pierwszych zajęciach studiów na polibudzie normą były teksty w stylu: "witam panów na pierwszych zajęciach! Tych kilku hehe pań nie witam, bo i tak nie dotrwacie do końca semestru. To jest ciężki kierunek, nie na wasze piękne, ale puste główki". Więc jeśli Smutna doświadczyła czegoś takiego i przetrwała, to należy jej się podziw, a nie przytyki, że 'pewnie poszła na polibudę, bo jest brzydka'. Pewnie nie mieści ci się to w głowie, ale można być ponadprzeciętnie inteligentną i atrakcyjną fizycznie.

A skąd wiesz ze ona jest atrakcyjna fizycznie? Znacie się?

214

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Mariusz 1984 napisał/a:

A skąd wiesz ze ona jest atrakcyjna fizycznie? Znacie się?

Anioły już ze swej natury są piękne. smile

215

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Legat napisał/a:
Mariusz 1984 napisał/a:

A skąd wiesz ze ona jest atrakcyjna fizycznie? Znacie się?

Anioły już ze swej natury są piękne. smile


aha... big_smile

216

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

w innym wątku gdzie mowilam ze lubię Małysza bo lubię kurdupli dominować to tez był tekst z żartu.

Ale sporo mówi o twojej megalomani.

217

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Legat napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

w innym wątku gdzie mowilam ze lubię Małysza bo lubię kurdupli dominować to tez był tekst z żartu.

Ale sporo mówi o twojej megalomani.

I fajnie doprawia ideologię do postów sprzed miesięcy, które żartem czy cytatem zdecydowanie nie były. Tak samo jak nie dla żartu kilka razy się żegnała z forum, a dalej siedzi. Ale nie chce mi się tego ciągnąć, bo to nie ma sensu.

218 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-01-29 16:00:10)

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Priscilla napisał/a:

Ludzie zwykle nie obnoszą się z tym, co naprawdę dzieje się w związku, a jeśli coś się dzieje, to dopuszczają do tej wiedzy głównie zaufane osoby, z którymi są blisko. Jednym słowem, na zewnątrz można widzieć całkiem zgrane małżeństwo, nawet jeśli w czterech ścianach mieszkają ze sobą prawie obcy, wzajemnie niedogadujący się ludzie.

Dokładnie tak jest.


A przed kim ludzie się nie otwierają? Ano przed takimi, co oceniają i wartościują. Ktoś się przyzna, ze lubi anal osobie, która głośno potępia taki rodzaj zabawy? No nie bardzo.

Ile kobiet przyzna się, że zdradza partnera przed koleżankami, które od kurewstwa wyzywają takie praktyki? Ile przyzna się do zaplanowanej wpadki dla ratowania związku?

Ilu facetów przyzna się przed swoimi kumplami, że siedzą pod pantoflem, że są popychadłami w domu i biorą dragi, bo nie radzą sobie z rzeczywistością?

Takie rzeczy wie jedynie zaufane grono osób. Osób, które nie oceniają, nie wartościują.


I jak człowiek nasłucha się takich historii (lub sam doświadczy), nauczy się je widzieć i dostrzegać, to potem symptomy widzi wszędzie.

219

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Jack Sparrow napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Ludzie zwykle nie obnoszą się z tym, co naprawdę dzieje się w związku, a jeśli coś się dzieje, to dopuszczają do tej wiedzy głównie zaufane osoby, z którymi są blisko. Jednym słowem, na zewnątrz można widzieć całkiem zgrane małżeństwo, nawet jeśli w czterech ścianach mieszkają ze sobą prawie obcy, wzajemnie niedogadujący się ludzie.

Dokładnie tak jest.


A przed kim ludzie się nie otwierają? Ano przed takimi, co oceniają i wartościują. Ktoś się przyzna, ze lubi anal osobie, która głośno potępia taki rodzaj zabawy? No nie bardzo.

Ile kobiet przyzna się, że zdradza partnera przed koleżankami, które od kurewstwa wyzywają takie praktyki? Ile przyzna się do zaplanowanej wpadki dla ratowania związku?

Ilu facetów przyzna się przed swoimi kumplami, że siedzą pod pantoflem, że są popychadłami w domu i biorą dragi, bo nie radzą sobie z rzeczywistością?

Takie rzeczy wie jedynie zaufane grono osób. Osób, które nie oceniają, nie wartościują.


I jak człowiek nasłucha się takich historii (lub sam doświadczy), nauczy się je widzieć i dostrzegać, to potem symptomy widzi wszędzie.

Malo.ludzi sie przyznaje. Ja sie tez nikomu nie przyznam do tego, ze ukradlam exowi nowy drogi perfum i go sprzedalam . Pozniej szukal to mu wmawialam, ze u mamusi zostawil

220

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Priscilla napisał/a:

I to jest właśnie Twoja pokrętna logika. Coś jak facet, który zdradza i twierdzi, że jeśli partnerka o tym nie wie, to wszystko jest w porządku, bo dzięki temu ona nie czuje się krzywdzona. To się jednak nazywa racjonalizacja, bo oszustwo pozostaje oszustwem.

Totalnie nie ogarniam jak mogłaś to porównać do zdrady. Nie powiedzenie o swoich problemach, a zdrada to totalnie różne i odległe od siebie rzeczy, na zupełnie innym poziomie. Zdradzając partnerkę się ją krzywdzi i to w jeden z najgorszych sposobów, to całkowity brak honoru i szacunku do partnerki i jej zaufania. Według ciebie zatrzymanie w sobie swoich problemów jest równie wielką krzywdą dla partnerki? Wybacz ale kompletnie tego nie rozumiem. Zdrada to problem dla obojga, dla całego związku, trzymanie tajemnicy to problem jedynie dla tej jednej osoby. Najpierw nie jeden osoba pisała, że zrzucanie swoich problemów na partnera/partnerkę jest złe i w pełni się z tym zgadzam. Jednak skoro powiedzenie o problemach jest złe, nie powiedzenie też jest złe to co jest dobre?

Nowe_otwarcie napisał/a:

I tak i.nie. To jak z pierwszym wrażeniem: łatwiej to odgrywać na początku i gdy spotyka się logos obcego raz w czasie. Jak się mieszka po sąsiedzku, to praktycznie nieuniknione są pęknięcia sytuacji gdy maski na moment opadają. I rzadko osoby utrzymujące pozory mają na tyle szczęścia by nikt nigdy żadnego z tych pęknięć nie zauważył.

Dokładnie, nie trzeba być szczególnie blisko z kimś by mniej więcej wiedzieć jak wygląda jego życie. Nawet jeśli z problemów ludzie się zwierzają jedynie najbliższym to nie ma żadnej pewności, że ci najbliżsi zachowają to dla siebie. Plotki roznoszą się z prędkością wiatru, a czyjeś sekrety jeszcze szybciej, szczególnie na wsi gdzie większość ludzi się zna, chodzą do kościoła, do tych samych sklepów, do tej samej przychodni. Jakakolwiek grubsza akcja się wydarzy, typu ktoś zostanie zdradzony, ktoś zaliczy wpadkę, ktoś się rozejdzie, ktoś zachoruje i w max kilka dni cała okolica o tym wie.

Legat napisał/a:

Anioły już ze swej natury są piękne. smile

Patrząc po jej ostatnich postach to raczej upadły anioł.

221

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Shinigami napisał/a:

Totalnie nie ogarniam jak mogłaś to porównać do zdrady. Nie powiedzenie o swoich problemach, a zdrada to totalnie różne i odległe od siebie rzeczy, na zupełnie innym poziomie. Zdradzając partnerkę się ją krzywdzi i to w jeden z najgorszych sposobów, to całkowity brak honoru i szacunku do partnerki i jej zaufania. Według ciebie zatrzymanie w sobie swoich problemów jest równie wielką krzywdą dla partnerki? Wybacz ale kompletnie tego nie rozumiem. Zdrada to problem dla obojga, dla całego związku, trzymanie tajemnicy to problem jedynie dla tej jednej osoby. Najpierw nie jeden osoba pisała, że zrzucanie swoich problemów na partnera/partnerkę jest złe i w pełni się z tym zgadzam. Jednak skoro powiedzenie o problemach jest złe, nie powiedzenie też jest złe to co jest dobre?

Mogłam, oczywiście, że mogłam, bo jedno i drugie jest oszustwem i coś, co z pobudek czysto egoistycznych, robimy przeciwko drugiej osobie.
Jeśli tego nie ogarniasz, to masz problem.

222 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-01-31 02:55:48)

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?

Nie mogę już dopisać, dlatego będzie nowy post:

Shinigami napisał/a:

Najpierw nie jeden osoba pisała, że zrzucanie swoich problemów na partnera/partnerkę jest złe i w pełni się z tym zgadzam. Jednak skoro powiedzenie o problemach jest złe, nie powiedzenie też jest złe to co jest dobre?

Dobre i jedynie właściwe jest ogarnięcie się i wchodzeniem w związek bez balastu. O tym też już pisano, zresztą wielokrotnie, więc dlaczego ten wątek pomijasz? Pytanie w sumie retoryczne.

223

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Priscilla napisał/a:

Mogłam, oczywiście, że mogłam, bo jedno i drugie jest oszustwem i coś, co z pobudek czysto egoistycznych, robimy przeciwko drugiej osobie.
Jeśli tego nie ogarniasz, to masz problem.

Dla mnie to są zupełnie różne rzeczy. Zdrada i jej ukrywanie to bez wątpienia pobudka czysto egoistyczna. Ukrywanie problemów i nie zrzucanie ich na drugą osobę to troska o tą osobę. Gdyby było na odwrót i to dziewczyna miałaby problemy, które by ukrywała to wolałbym by mi o nich powiedziała bym mógł jej pomóc. Jednak nie mam pewności, że ona zrobiłaby to samo i nie mogę tego od niej wymagać więc po co miałbym ryzykować zniszczenie związku z takiego powodu? Dopóki te problemy same by się nie przeniosły na nią dopóty byłoby dobrze, a przecież nie ma 100% pewności, że się przeniosą.

Priscilla napisał/a:

Dobre i jedynie właściwe jest ogarnięcie się i wchodzeniem w związek bez balastu. O tym też już pisano, zresztą wielokrotnie, więc dlaczego ten wątek pomijasz? Pytanie w sumie retoryczne.

Zgadzam się ale nie mam aż takiego luksusu. Nawet nie biorę takiej opcji pod uwagę bo to wizja równie odległa co bycie miliarderem albo lot w kosmos.

224 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-02-02 00:01:52)

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?

.

225

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Shinigami napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Dobre i jedynie właściwe jest ogarnięcie się i wchodzeniem w związek bez balastu. O tym też już pisano, zresztą wielokrotnie, więc dlaczego ten wątek pomijasz? Pytanie w sumie retoryczne.

Zgadzam się ale nie mam aż takiego luksusu. Nawet nie biorę takiej opcji pod uwagę bo to wizja równie odległa co bycie miliarderem albo lot w kosmos.

Odwieczny dylemat: czy "brzydki" jastrząb/żmija ma umrzeć z głodu dlatego że wszyscy sympatyzują z biednym, słodkim króliczkiem?
Albo "czy byś ukradł jedzenie gdyby gdyby nie dawano ci możliwości zarobienia na nie?".

Oczywiście że każdy najchętniej (zwłaszcza z bliską osobą, ale także w pracy) byłby całkowicie szczery i uczciwy. Ale zawsze (wcześniej czy później) przychodzi sytuacja, kiedy trzeba zrobić bilans zysków i strat. I praktycznie u każdego nadejdzie taki moment, w którym wyrzuty sumienia wynikające z oszustwa/zatajenia prawdy będą mniej dokuczliwe niż strata wynikająca ze szczerości. Bo (zwłaszcza w dzisiejszych czasach) ludzie uczciwi i szczerzy w 100% są sami, bezrobotni i biedni.

226

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?

Jako ktoś,  kto i pracował w branży z większością mężczyzn i takich mężczyzn zatrudniał do pracy, powiem, że bzdura.
Może na początku jest i jakieś poruszenie: o, jakąś laska w branży,  ciekawe co potrafi, ale to naprawdę  szybko mija i jie trzeba rezygnować z kobiecego stylu bycia czy ubioru.
Do głowy by mi to nie przyszło.
Natomiast przy mężczyznach uczysz się jasnej, prostej komunikacji, co w pracy ale i w życiu się przydaje.

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Shinigami napisał/a:

Totalnie nie ogarniam jak mogłaś to porównać do zdrady. Nie powiedzenie o swoich problemach, a zdrada to totalnie różne i odległe od siebie rzeczy, na zupełnie innym poziomie. Zdradzając partnerkę się ją krzywdzi i to w jeden z najgorszych sposobów, to całkowity brak honoru i szacunku do partnerki i jej zaufania. Według ciebie zatrzymanie w sobie swoich problemów jest równie wielką krzywdą dla partnerki? Wybacz ale kompletnie tego nie rozumiem. Zdrada to problem dla obojga, dla całego związku, trzymanie tajemnicy to problem jedynie dla tej jednej osoby. Najpierw nie jeden osoba pisała, że zrzucanie swoich problemów na partnera/partnerkę jest złe i w pełni się z tym zgadzam. Jednak skoro powiedzenie o problemach jest złe, nie powiedzenie też jest złe to co jest dobre?

Ktos angażuje swóją młodośc, urodę, pieniądze i uczucia w relacje z tobą, bo myśli że ma do czynienia z ogarniętym i spoko kolesiem. Przy pierwszym zakręcie, po powiedzmy roku, okazuje się że to ściema. Bo jestes niezrównowaznoną psychicznie osobą z pogranicza narcyzmu. Laska zainwestowała w ciebie rok życia i w momencie kiedy ciebie potrzebuje okazuje się że ma obok siebie rozkapryszone dziecko. Np. po roku mieszkacie razem. Okazuje się że nie umiesz sprzątać, gotowac ciagle zapominasz o zapłaceniu rachunków i podlaniu paprotek(nigdy nie miałes takiego natłoku obowiązków, wczesniej "tylko" praca-anime-internet, więc pękasz pod presją nowych obowiazków). Do tego jakieś zdarzenie losowe: tracisz prace/jej mama trafia na onkologie/dziewczyna łamie noge i jest zdana na ciebie i mimo ze niby wydawałes się okej, ona w trudnym momencie jest zdana tylko na siebie, albo musi niańczyć ciebie co jest pracą za friko na 2 etat.
Jak masz problemy z głową to je rozwiąz sam już teraz. Ciągle piszesz, że ktośtam się ogarnął jak znalazł dziewczyne. Ale czy on wiedział tak jak ty że ma problemy, ale je zostawił sobie specjalnie do rozwiazania kiedyś? Bo to własnie robisz. Zostawiasz swoje problemy do rozwiązania komuś kiedyś, zamiast zając się tu i teraz.

228 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-02-05 14:32:47)

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Ela210 napisał/a:

Jako ktoś,  kto i pracował...

Ok boomer smile

229

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Odwieczny dylemat: czy "brzydki" jastrząb/żmija ma umrzeć z głodu dlatego że wszyscy sympatyzują z biednym, słodkim króliczkiem?
Albo "czy byś ukradł jedzenie gdyby gdyby nie dawano ci możliwości zarobienia na nie?".

Oczywiście że każdy najchętniej (zwłaszcza z bliską osobą, ale także w pracy) byłby całkowicie szczery i uczciwy. Ale zawsze (wcześniej czy później) przychodzi sytuacja, kiedy trzeba zrobić bilans zysków i strat. I praktycznie u każdego nadejdzie taki moment, w którym wyrzuty sumienia wynikające z oszustwa/zatajenia prawdy będą mniej dokuczliwe niż strata wynikająca ze szczerości. Bo (zwłaszcza w dzisiejszych czasach) ludzie uczciwi i szczerzy w 100% są sami, bezrobotni i biedni.

Dokładnie, ja też najchętniej powiedziałbym całą prawdę partnerce ale wiem, że wtedy najprawdopodobniej by uciekła. I tak samo w drugą stronę, ja wolałbym nie wiedzieć o niektórych rzeczach jakie mogła wyczyniać w przeszłości moja partnerka. Nawet najpiękniejsza i najwspanialsza z charakteru bogini by mnie odrzuciła gdybym się dowiedział, że na przykład uczestniczyła w jakiejś orgii lub co gorsza była z czarnym. Wolałbym o tym nie wiedzieć dopóki byłaby zdrowa i niczym nie zarażała. Są rzeczy, których nigdy nikomu nie powinno się mówić.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ktos angażuje swóją młodośc, urodę, pieniądze i uczucia w relacje z tobą, bo myśli że ma do czynienia z ogarniętym i spoko kolesiem. Przy pierwszym zakręcie, po powiedzmy roku, okazuje się że to ściema. Bo jestes niezrównowaznoną psychicznie osobą z pogranicza narcyzmu. Laska zainwestowała w ciebie rok życia i w momencie kiedy ciebie potrzebuje okazuje się że ma obok siebie rozkapryszone dziecko. Np. po roku mieszkacie razem. Okazuje się że nie umiesz sprzątać, gotowac ciagle zapominasz o zapłaceniu rachunków i podlaniu paprotek(nigdy nie miałes takiego natłoku obowiązków, wczesniej "tylko" praca-anime-internet, więc pękasz pod presją nowych obowiazków). Do tego jakieś zdarzenie losowe: tracisz prace/jej mama trafia na onkologie/dziewczyna łamie noge i jest zdana na ciebie i mimo ze niby wydawałes się okej, ona w trudnym momencie jest zdana tylko na siebie, albo musi niańczyć ciebie co jest pracą za friko na 2 etat.
Jak masz problemy z głową to je rozwiąz sam już teraz. Ciągle piszesz, że ktośtam się ogarnął jak znalazł dziewczyne. Ale czy on wiedział tak jak ty że ma problemy, ale je zostawił sobie specjalnie do rozwiazania kiedyś? Bo to własnie robisz. Zostawiasz swoje problemy do rozwiązania komuś kiedyś, zamiast zając się tu i teraz.

Ja też angażuje się w takim samym stopniu więc oboje bylibyśmy w tej samej sytuacji i oboje ryzykujemy, równie dobrze dziewczyna może mieć jeszcze gorsze problemy. Skoro coś takiego nie wyszło przez rok to jest szansa, że nie wyjdzie wcale. To oczywiste, że ktoś kto nigdy czegoś nie robił nie będzie tego potrafił więc musi się nauczyć. Gdybym zamieszkał z dziewczyną to na samym początku faktycznie nie ogarniałbym gotowania czy podlewania paprotek ale po 2-3 miesiącach raczej by się to zmieniło. Oczywiście, że na początku byłoby ciężko sobie poradzić z presją natłoku obowiązków i potrzebowałbym trochę czasu by to ogarnąć, przyzwyczaić się, zmienić tryb życia. Część ratunków ja płacę i jeszcze nigdy o nich nie zapomniałem. Gdyby złamała nogę to oczywiste, że potrzebowałaby pomocy w codziennych czynnościach, pomógłbym każdemu w takiej sytuacji, a ukochanej zwłaszcza. Wiem aż za dobrze, że nawet jeśli ja jakiejś pomocy nie potrzebuję lub jej odmawiam to ktoś inny może potrzebować. Miałem kiedyś problem z nogą i przez rok chodziłem w stabilizatorze więc wiem, że czasami nawet najprostsze czynności stają się trudne. Strata pracy to też dość oczywiste, powinienem szukać nowej. Zastanawia mnie tylko ta "mama trafiająca na onkologię", jak w takiej sytuacji powinienem wspierać dziewczynę? Zdaje się, że niektóre nasze rozmowy zaszły za daleko, ty widzisz mnie jak małe dziecko stale wymagające opieki i pomocy. Wielokrotnie to ja pomagałem różnym ludziom kiedy mieli jakieś problemy, nie raz to ja się kimś opiekowałem, czasami kogoś czegoś uczyłem i jeszcze nigdy nikt nie narzekał. Nie wiem czy to było szczerze czy nie. Nie sądziłem, że napisałem aż tyle złych rzeczy o sobie byś miała o mnie takie zdanie. Byłoby fajnie gdyby się dało samemu rozwiązać wszystkie problemy ale niestety nie ma tak dobrze. Z niektórymi problemami tylko ktoś inny może sobie poradzić, z innymi tylko dzięki komuś można sobie poradzić, a z jeszcze innymi w ogóle nie da się sobie poradzić i trzeba się nauczyć z nimi żyć. Może się mylę ale dla mnie wchodząc w związek trzeba się liczyć, że druga osoba może mieć jakieś problemy i trzeba będzie ją w tym wspierać, może nawet przez całe życie.

230

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Shinigami napisał/a:

Dokładnie, ja też najchętniej powiedziałbym całą prawdę partnerce ale wiem, że wtedy najprawdopodobniej by uciekła. I tak samo w drugą stronę, ja wolałbym nie wiedzieć o niektórych rzeczach jakie mogła wyczyniać w przeszłości moja partnerka. Nawet najpiękniejsza i najwspanialsza z charakteru bogini by mnie odrzuciła gdybym się dowiedział, że na przykład uczestniczyła w jakiejś orgii lub co gorsza była z czarnym. Wolałbym o tym nie wiedzieć dopóki byłaby zdrowa i niczym nie zarażała. Są rzeczy, których nigdy nikomu nie powinno się mówić.

Może i ta wiedza nie jest nikomu do szczęścia potrzebna, ale pisałam już, że zakładanie na starcie, że pewne rzeczy się przemilczy jest budowaniem związku na kłamstwie. I jasne, że są kwestie mało istotne, te naprawdę można przemilczeć, ale są i takie, o których ze zwykłej uczciwości należy powiedzieć.


Nie wiem dlaczego właśnie teraz, ale przypomniała mi się sytuacja znajomej, której facet po pijaku wylądował w przybytku zwanym burdelem. Podobno był tak pijany, że nie bardzo wiedział co robi i co się z nim dzieje, czemu znając go można w sumie dać wiarę. Niemniej ten facet, jak się wydało, a wydało się błyskawicznie, po godzinach przeprosin, skruchy i ostatecznej decyzji, że jednak zostają razem dostał szlaban na seks do momentu aż przedstawi komplet badań na choroby weneryczne.
I potem ten chłop nie umiał pojąć, dlaczego partnerka wcale się nie cieszy, kiedy pokazał jej same negatywne wyniki big_smile
Rzecz w tym, że ona uznała, że jakby zaraził się jakąś chlamydią albo kiłą, to miałby nauczkę, a potem tysiąc razy zastanowił się zanim odważyłby się sytuację powtórzyć.
Dla mnie to jest wręcz porażające, że nawet po tym co zrobił oczekiwał ewentualnego współczucia, gdyby jednak okazało się, że coś złapał. No biedny misio...

Generalnie dążę do tego, że męska, pokrętna logika chwilami kładzie mnie na łopatki.
Twoja także, Shini.

231

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Priscilla napisał/a:

Generalnie dążę do tego, że męska, pokrętna logika chwilami kładzie mnie na łopatki.
Twoja także, Shini.


Chciałbym tak tylko w tym miejscu przypomnieć - ponownie - historię Norah Vincent. Bo to, że faceci czasem odpierdalają krzywe akcje to nihil novi. Pojebów nie brakuje. Ale ten eksperyment społeczny to jest kompletnie inny poziom, który dobitnie pokazuje skutki 'kobiecej logiki' z jaką każdego dnia borykają się faceci. I teraz uwaga - zwłaszcza ci mocno przeciętni.

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
Jack Sparrow napisał/a:

Chciałbym tak tylko w tym miejscu przypomnieć - ponownie - historię Norah Vincent. Bo to, że faceci czasem odpierdalają krzywe akcje to nihil novi. Pojebów nie brakuje. Ale ten eksperyment społeczny to jest kompletnie inny poziom, który dobitnie pokazuje skutki 'kobiecej logiki' z jaką każdego dnia borykają się faceci. I teraz uwaga - zwłaszcza ci mocno przeciętni.

Exsperiment to co innego niż performance. Juz 2 raz przytraczasz wnioski z performance jako experiment. Do tego Norah byla lesbijką więc jej perspektywa na męskość, męskie relacje, kobiecość, relacje z kobietami była inna niż standardowej kobiety oraz cierpaiała przez większość życia na depresje i ostatecznie zabiła się, więc ogólnie była jednostką mało dostosowaną do życia we współczesnym świecie. Norah jako męzczyzna nie podróżowała po świecie, więc nie mamy wglądu jak bycie facetem wygląda w róznych kulturach. Dużo lesbijek odnajduje się jako butch i wcale nie narzeka że mimo iż mogą być bardziej kobiece są w relacjach damsko-damskim "facetem".
Typowe rozumowanie na chlopski rozum i mansplaining: kobiety obalasz na forum badaniami naukowymi, a facetów klepiesz po pleckach performensem artystycznym i swoimi przygodami w niereprezentatywnej grupie ludzi.
Nawet ie chce mi się z tobą zaczynać tak niekonsekwentny i buracki jesteś w tych swoich poglądach i przekonaniau o nieomylności. Kiedy użyje argumentu na chłopski rozum ty wyskoczysz z badaniami, jak ja wyskocze z badaniami to zmienisz zasady gry i okaze się że nagle liczą się doswiadczenia. Jestes typowym przedstawicielem machyzmu który feminizm skutecznie zwalcza.

233

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?

Wulgarna.

234

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
PiotrNet77 napisał/a:

Wulgarna.

Takie Ci sie podobaja czy co?

235

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
JuliaUK33 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Wulgarna.

Takie Ci sie podobaja czy co?

Tak. Taka jak się na nią patrzy, to chce się całować.

236

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
PiotrNet77 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Wulgarna.

Takie Ci sie podobaja czy co?

Tak. Taka jak się na nią patrzy, to chce się całować.

A czyli jak taka wyglada?

237

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
JuliaUK33 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Takie Ci sie podobaja czy co?

Tak. Taka jak się na nią patrzy, to chce się całować.

A czyli jak taka wyglada?

Usta miękkie i soczyste, spojrzenie z iskrą, fryzura trafnie dobrana do kształtu twarzy....no i to przyciąganie, któremu trudno się oprzeć.

238

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
PiotrNet77 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Tak. Taka jak się na nią patrzy, to chce się całować.

A czyli jak taka wyglada?

Usta miękkie i soczyste, spojrzenie z iskrą, fryzura trafnie dobrana do kształtu twarzy....no i to przyciąganie, któremu trudno się oprzeć.

Aaa to wtedy nie ja jestem

239

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Chciałbym tak tylko w tym miejscu przypomnieć - ponownie - historię Norah Vincent. Bo to, że faceci czasem odpierdalają krzywe akcje to nihil novi. Pojebów nie brakuje. Ale ten eksperyment społeczny to jest kompletnie inny poziom, który dobitnie pokazuje skutki 'kobiecej logiki' z jaką każdego dnia borykają się faceci. I teraz uwaga - zwłaszcza ci mocno przeciętni.

Exsperiment to co innego niż performance. Juz 2 raz przytraczasz wnioski z performance jako experiment. Do tego Norah byla lesbijką więc jej perspektywa na męskość, męskie relacje, kobiecość, relacje z kobietami była inna niż standardowej kobiety oraz cierpaiała przez większość życia na depresje i ostatecznie zabiła się, więc ogólnie była jednostką mało dostosowaną do życia we współczesnym świecie..

To akurat był eksperyment (społeczny - nie naukowy, co też mieszasz), bo zbierała materiał do książki. A depresji nabawiała się właśnie przez ten eksperyment.


Dużo lesbijek odnajduje się jako butch i wcale nie narzeka że mimo iż mogą być bardziej kobiece są w relacjach damsko-damskim "facetem".

Co jest kompletnie bez znaczenia, ze względu na fakt, że Norah chciała żyć jako facet, aby udowodnić, że facet ma w życiu łatwiej. Ostatecznie sposób w jaki była traktowana przez kobiety i jej dysonans pomiędzy tym jakie kobiety faktycznie są wobec mężczyzn, a jak to sobie wyobrażała wcześniej doprowadził ją do wspomnianej depresji i mizoginistycznych zachowań, więc zdecydowała się przerwać eksperyment przed czasem. Co istotne - to są jej tezy z wielu udzielonych przez nią wywiadów za jej życia:

CONAN: Mm. You write at one point that you become a bit of a misogynist.

Ms. VINCENT: Well, it was interesting because, of course, I started out with all the female prejudices that I suppose each sex has its prejudices because we live on the other side of the divide, and we think, oh, you know, we have our prejudices. And I think, I learned to see my own sex from the other side a little bit and see some of the more unpleasant things. I think I also felt very small as a man in a way, you know that women really did have a lot of power in the dating situation, that they got to decide yes or now, and that I was one who had the cross the room and ask a woman out and so on and so forth, and the rejection was unpleasant. And so, in a sense, yes, I did see a little bit uglier side of women, but it may only appear that way also because I went in with much higher expectations of women in first place. I think I had the prejudice that we are more evolved. And so I was, sort of, surprised to find out, well, we're all kind of the same. We have different problems, but we have problems on both sides.

CONAN: The high price, you had a, well, nervous breakdown, is that too far?

Ms. VINCENT: No, no, no, that's what I say in the book. That's quite fair. I had a, I would say, nervous breakdown. I really went into a terrible depression.



jak ja wyskocze z badaniami to

To się najczęściej okazuje, że nie czytasz tego, do czego się odnosisz. Co widać choćby tutaj. Czy wcześniej kiedy wydawało ci się, że nie mam dostępu do treści za paywallem. A to w sumie zabawne, bo przytoczyłaś badania potwierdzające moje słowa.


Tak czy siak, rozmowa z tobą nie ma żadnego sensu. Już więcej satysfakcji mam przerzucając gnój widłami niż rozmawiać pierdylionowy raz o tym samym.

240

Odp: Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?

O taki: https://youtube.com/watch?v=HjiLKsLQl4I

Posty [ 196 do 240 z 240 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jaki typ urody podoba wam się u kobiet?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024