Treści redpillowe omawiane przez kobietę - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 375 ]

261

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

No to jeden fach masz juz w reku i to pewny. Szukalam nowego lozka, recznie robione plus rzezbienia $5000 se licza big_smile
Moj znajomy jest stolarzem, tylko pracuje na siebie od wielu lat, bo i duzo starszy jest od ciebie i finansowo bardzo dobrze mu sie wiedzie. Masz perspektywy czy ogolnie checi w tym zostac i otworzyc cos swojego? Czy tego nie lubisz?


Shini nie doprecyzował, żeby nie powiedzieć, że skłamał. On robi za najniższą krajową u swojego szwagra i tylko jest od noszenia/skręcania i przygotowania z płyt/gotowych okuć. Stolarstwem przez wielkie S się nie zajmuje.

Tę rozmowę też mieliśmy z Shinim. On nie jest taki twórczy, aby samodzielnie projektować meble i wykonywać meble artystyczne z górnej półki.

Po co ma wyslac swoje meble jak wiekszosc ludzi chce takie same jak widzieli u janusza i grazyny albo tylko nieco lepsze. I wiekszosc firm takie wlasnie oferuje. Ameryki nie musi odkrywac na nowo.

Jack Sparrow napisał/a:

Nawet obejrzenie tutorialu na youtubie pod tym kątem przekracza jego możliwości umysłowe i manualne.

I to jest straszne, bo znam kilku takich stolarzo-ślusarzy i zarabiają naprawdę poważne pieniądze.


Tylko ciekawe dlaczego, bo jesli to dlatego, ze ma problemy typu depresja, to jakby nie ma sie co dziwic.
A jak to dlatego, ze po prostu nie lubi swojej pracy i sie w tym nie widzi, to tez nie ma co sie zmuszac i lepiej poszukac czegos innego.

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Foxterier napisał/a:

Czy ta historia z terapeutką nie przypomina Ci trochę jak funkcjonujesz na forum? Ściany tekstów, dużo pytań, fantazjowania, dopytywania, zakładania scenariuszy bez żadnych konkretnych zmian w Twoim codziennym życiu. Może tak wyglądała Twoja terapia i terapeutka uznała, że to nie ma sensu? Może my też powinniśmy zacząć Cię ignorować żebyś wykonał jakąkolwiek zmianę?

Ona nie ignorowała, po prostu za którymś razem powiedziała, że jej możliwości się wyczerpały i ona już nic więcej nie zdziała, nie wiedziałem wcześniej, że tego dnia się skończy. Na terapii nie zadawałem prawie żadnych pytań, było tylko trochę fantazjowania i zakładania scenariuszy, jak ona o coś pytała to starałem się odpowiadać jak najkrócej.

Halina3.1 napisał/a:

No to jeden fach masz juz w reku i to pewny. Szukalam nowego lozka, recznie robione plus rzezbienia $5000 se licza big_smile
Moj znajomy jest stolarzem, tylko pracuje na siebie od wielu lat, bo i duzo starszy jest od ciebie i finansowo bardzo dobrze mu sie wiedzie. Masz perspektywy czy ogolnie checi w tym zostac i otworzyc cos swojego? Czy tego nie lubisz?

Jakie?

50 lat to nie duzo. Ma znaczenia takie, ze jesli masz mozliwosc tam taniej mieszkac i oszczedzac, to po cholere wydawac. Z tego co wiem rynek wynajmowy w polsce jest okropny no i kredyt na 30 lat to tez nie jest super opcja dla single ktory nie zarabia kokosow. Jest mozliwosc wydzielenia w tym domu i np wyremontowania twojej czesci mieszkalnej czy rodzice chca zebys sie w domysle wyprowadzil? Maja jakies dzialki?

Na co leki, na depresje?

Ani to ani to, ta praca jest dla mnie bardziej przyzwyczajeniem, tu nawet nie ma kwestii lubię czy nie lubię. Po prostu to jedyne co kiedykolwiek robiłem i jedyne na czym choć trochę się znam. Nie mam ani perspektyw ani też szczególnych chęci by otwierać swoją taką samą firmę. Na tym runku jest ogromna konkurencja, ceny materiału są bardzo wysokie, robota dość ciężka i nie raz po 12h dziennie.

Kierunek studiów to było Bezpieczeństwo Wewnętrzne. Uprzedzając kolejne pytania poszedłem na ten kierunek bo musiałem na jakiś pójść, a ten wydawał się w miarę ciekawy.

Co do domu to matka by chciała żebym nigdy się nie wyprowadzał i był cały czas przy niej, ojciec wolałby bym się wyprowadził właśnie po to by się usamodzielnić. Nie ma możliwości wydzielenia osobnych części w domu, a i remontować nie trzeba bo dom jest w dobrym stanie. Działka jest i powinna być moja ale rodzice jak to na wsi "Dopóki żyjemy nie wolno ci sprzedać".

Depresji nie mam stwierdzonej, leki dostałem z powodu krótkotrwałych napadów obniżonego nastroju, coraz słabsze radzenie sobie z agresją i z powodu nadmiernego stresu.

Jack Sparrow napisał/a:

Shini nie doprecyzował, żeby nie powiedzieć, że skłamał. On robi za najniższą krajową u swojego szwagra i tylko jest od noszenia/skręcania i przygotowania z płyt/gotowych okuć. Stolarstwem przez wielkie S się nie zajmuje.

Tę rozmowę też mieliśmy z Shinim. On nie jest taki twórczy, aby samodzielnie projektować meble i wykonywać meble artystyczne z górnej półki. Nawet obejrzenie tutorialu na youtubie pod tym kątem przekracza jego możliwości umysłowe i manualne.

I to jest straszne, bo znam kilku takich stolarzo-ślusarzy i zarabiają naprawdę poważne pieniądze.

Noszenie, skręcanie, przygotowywanie, cięcie płyt, dodaj jeszcze, montaż ze wszystkimi jego elementami i wychodzi praktycznie cała robota jaką się wykonuje we wszystkich takich firmach. W trakcie tej pracy poznałem kilka firm stolarskich i nigdy nawet nie słyszałem by któraś z tych firm zajmowała się projektowaniem czy wykonywaniem mebli artystycznych. Każda firma robi meble z płyt różnego rodzaju lub samemu wytwarza elementy z surowego drewna ale to zawsze są proste elementy bez żadnych skomplikowanych rzeźbień czy jakichś mega niestandardowych kształtów, a wiesz dlaczego? Bo to się nie opłaca, takie firmy w tym też moja zarobią znacznie więcej na wyprodukowaniu kilku prostych mebli niż na jednym skomplikowanym. Większości ludzi w dzisiejszych czasach nie stać na meble na zamówienie i biorą najtańsze z Ikei. Obecni klienci mojej firmy to sami bogacze, klienci z klasy średniej się skończyli, a nawet ci najbogatsi robią zwykłe, proste meble. Czas i wysiłek wymagany do stworzenia nawet jednego "mebla artystycznego z wysokiej półki" jest nieproporcjonalny do zysku z niego, a jeszcze mnóstwo klientów kombinuje jak tylko może by coś im opuścić z ceny, a najlepiej w ogóle nie płacić.

Halina3.1 napisał/a:

Po co ma wyslac swoje meble jak wiekszosc ludzi chce takie same jak widzieli u janusza i grazyny albo tylko nieco lepsze. I wiekszosc firm takie wlasnie oferuje. Ameryki nie musi odkrywac na nowo.

Tylko ciekawe dlaczego, bo jesli to dlatego, ze ma problemy typu depresja, to jakby nie ma sie co dziwic.
A jak to dlatego, ze po prostu nie lubi swojej pracy i sie w tym nie widzi, to tez nie ma co sie zmuszac i lepiej poszukac czegos innego.

Dokładnie tak jak piszesz. Jakieś specjalne rodzaje mebli, z jakimiś wyszukanymi rzeźbieniami czy zdobieniami wykonują firmy zajmujące się tylko tym i liczą sobie tyle, że zdecydowanej większości społeczeństwa na coś takiego nie stać. Jak już pisałem tu nie ma kwestii lubię czy nie lubię, ta praca jest w porządku tylko ta najniższa krajowa mi się nie podoba ale w tej branży raczej nie da się dobrze zarabiać na etacie.

263

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

No to jeden fach masz juz w reku i to pewny. Szukalam nowego lozka, recznie robione plus rzezbienia $5000 se licza big_smile
Moj znajomy jest stolarzem, tylko pracuje na siebie od wielu lat, bo i duzo starszy jest od ciebie i finansowo bardzo dobrze mu sie wiedzie. Masz perspektywy czy ogolnie checi w tym zostac i otworzyc cos swojego? Czy tego nie lubisz?

Jakie?

50 lat to nie duzo. Ma znaczenia takie, ze jesli masz mozliwosc tam taniej mieszkac i oszczedzac, to po cholere wydawac. Z tego co wiem rynek wynajmowy w polsce jest okropny no i kredyt na 30 lat to tez nie jest super opcja dla single ktory nie zarabia kokosow. Jest mozliwosc wydzielenia w tym domu i np wyremontowania twojej czesci mieszkalnej czy rodzice chca zebys sie w domysle wyprowadzil? Maja jakies dzialki?

Na co leki, na depresje?

Ani to ani to, ta praca jest dla mnie bardziej przyzwyczajeniem, tu nawet nie ma kwestii lubię czy nie lubię. Po prostu to jedyne co kiedykolwiek robiłem i jedyne na czym choć trochę się znam. Nie mam ani perspektyw ani też szczególnych chęci by otwierać swoją taką samą firmę. Na tym runku jest ogromna konkurencja, ceny materiału są bardzo wysokie, robota dość ciężka i nie raz po 12h dziennie.

Jak to firma szwagra to czy jest jakas opcja zeby dal ci wieksza odpowiedzialnosc za lepsze wynagrodzenie? Jak duza ta firma, jest opcja przeniesc sie z dzialu fizycznego na jakis bardziej biurowy/ biznesowy czy np relacje z klientami?



Shinigami napisał/a:

Kierunek studiów to było Bezpieczeństwo Wewnętrzne. Uprzedzając kolejne pytania poszedłem na ten kierunek bo musiałem na jakiś pójść, a ten wydawał się w miarę ciekawy.

Nic nie interesuje cie z zawodow dostepnych po tym kierunku? Jaki masz tytul?


Shinigami napisał/a:

Co do domu to matka by chciała żebym nigdy się nie wyprowadzał i był cały czas przy niej, ojciec wolałby bym się wyprowadził właśnie po to by się usamodzielnić. Nie ma możliwości wydzielenia osobnych części w domu, a i remontować nie trzeba bo dom jest w dobrym stanie. Działka jest i powinna być moja ale rodzice jak to na wsi "Dopóki żyjemy nie wolno ci sprzedać".

Lipa takie myslenie, nie ma opcji jakos ich do tego przekonac? Z ojcem gadaj jak z matka sie nie da.
Daleko ta wies od miasta? Byloby co z ta dzialka zrobic, w znaczeniu jest to jakas turystyczna okolica?


Shinigami napisał/a:

Depresji nie mam stwierdzonej, leki dostałem z powodu krótkotrwałych napadów obniżonego nastroju, coraz słabsze radzenie sobie z agresją i z powodu nadmiernego stresu.

Przynajmniej tyle dobrego, ze depresji nie masz. Planuj male kroki, jak zdecydujesz sie zlapac za duzo srok za ogon na raz, to cie to wszystko przerosnie i wrocisz do punktu wyjscia.

264 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-01-08 23:25:45)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

Jak to firma szwagra to czy jest jakas opcja zeby dal ci wieksza odpowiedzialnosc za lepsze wynagrodzenie? Jak duza ta firma, jest opcja przeniesc sie z dzialu fizycznego na jakis bardziej biurowy/ biznesowy czy np relacje z klientami?

Nic nie interesuje cie z zawodow dostepnych po tym kierunku? Jaki masz tytul?

Lipa takie myslenie, nie ma opcji jakos ich do tego przekonac? Z ojcem gadaj jak z matka sie nie da.
Daleko ta wies od miasta? Byloby co z ta dzialka zrobic, w znaczeniu jest to jakas turystyczna okolica?

Przynajmniej tyle dobrego, ze depresji nie masz. Planuj male kroki, jak zdecydujesz sie zlapac za duzo srok za ogon na raz, to cie to wszystko przerosnie i wrocisz do punktu wyjscia.

Opcja podwyżki może by i była ale na pewno nie będzie to jakaś duża podwyżka. Firma jest bardzo mała, dosłownie dwuosobowa, nie ma działów ani osobnego biura dlatego jak już pisałem szans rozwoju za bardzo nie ma.

Po tym kierunku nie ma pracy nie licząc służb. Mam tytuł magistra.

Do sprzedania działki raczej nie da rady ich przekonać i prawdę mówiąc wolałbym tego uniknąć bo kiedyś może coś na niej zbuduje. Wieś jest ok.30km od Warszawy. Okolica nie jest ani trochę turystyczna, tu są tylko dwa rodzaje zabudowań, prywatne domy i budynki przemysłowe typu hale.

265

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Jak to firma szwagra to czy jest jakas opcja zeby dal ci wieksza odpowiedzialnosc za lepsze wynagrodzenie? Jak duza ta firma, jest opcja przeniesc sie z dzialu fizycznego na jakis bardziej biurowy/ biznesowy czy np relacje z klientami?

Nic nie interesuje cie z zawodow dostepnych po tym kierunku? Jaki masz tytul?

Lipa takie myslenie, nie ma opcji jakos ich do tego przekonac? Z ojcem gadaj jak z matka sie nie da.
Daleko ta wies od miasta? Byloby co z ta dzialka zrobic, w znaczeniu jest to jakas turystyczna okolica?

Przynajmniej tyle dobrego, ze depresji nie masz. Planuj male kroki, jak zdecydujesz sie zlapac za duzo srok za ogon na raz, to cie to wszystko przerosnie i wrocisz do punktu wyjscia.

Opcja podwyżki może by i była ale na pewno nie będzie to jakaś duża podwyżka. Firma jest bardzo mała, dosłownie dwuosobowa, nie ma działów ani osobnego biura dlatego jak już pisałem szans rozwoju za bardzo nie ma.

Po tym kierunku nie ma pracy nie licząc służb. Mam tytuł magistra.

Do sprzedania działki raczej nie da rady ich przekonać i prawdę mówiąc wolałbym tego uniknąć bo kiedyś może coś na niej zbuduje. Wieś jest ok.30km od Warszawy. Okolica nie jest ani trochę turystyczna, tu są tylko dwa rodzaje zabudowań, prywatne domy i budynki przemysłowe typu hale.

Sprzedac nie, tobie dac nie, i co tak lezy ta dzialka odlogiem? Bez sensu.

Jak tylko 30 km od warszawy to chyba macie ta ludzi co sie przenosza na wies i dojezdzaja do pracy albo letnikow? Postawilabym tam jakas bude i wynajmowala. Przynajmniej niech troche to na siebie zarobi.

30 km od warszawy mieszkasz a nie chcesz dojezdzac tam do pracy?

266

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

Sprzedac nie, tobie dac nie, i co tak lezy ta dzialka odlogiem? Bez sensu.

Jak tylko 30 km od warszawy to chyba macie ta ludzi co sie przenosza na wies i dojezdzaja do pracy albo letnikow? Postawilabym tam jakas bude i wynajmowala. Przynajmniej niech troche to na siebie zarobi.

30 km od warszawy mieszkasz a nie chcesz dojezdzac tam do pracy?

Dokładnie tak, leży i nic się tam nie dzieje, rodzice chcieliby żebym kiedyś zbudował tam dom.

Jest coraz więcej ludzi, którzy przenoszą się na wieś bo na Warszawę ich nie stać ale to tacy co się przenoszą na stałe, nikt tu niczego nie wynajmuje.

Wiesz jak wygląda poranny dojazd do Warszawy? Dojazd, który powinien trwać 30-40min trwa często 2h i nie mniej niż 1,5h. Ale gdybym miał pracę na mieście to pewnie jakoś bym to przeżył.

267

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Sprzedac nie, tobie dac nie, i co tak lezy ta dzialka odlogiem? Bez sensu.

Jak tylko 30 km od warszawy to chyba macie ta ludzi co sie przenosza na wies i dojezdzaja do pracy albo letnikow? Postawilabym tam jakas bude i wynajmowala. Przynajmniej niech troche to na siebie zarobi.

30 km od warszawy mieszkasz a nie chcesz dojezdzac tam do pracy?

Dokładnie tak, leży i nic się tam nie dzieje, rodzice chcieliby żebym kiedyś zbudował tam dom.

Jest coraz więcej ludzi, którzy przenoszą się na wieś bo na Warszawę ich nie stać ale to tacy co się przenoszą na stałe, nikt tu niczego nie wynajmuje.

Wiesz jak wygląda poranny dojazd do Warszawy? Dojazd, który powinien trwać 30-40min trwa często 2h i nie mniej niż 1,5h. Ale gdybym miał pracę na mieście to pewnie jakoś bym to przeżył.

Ja lubie wies moje mieszkanie bedzie przy wsi angielskiej fajnie tam jest dzis okolice zwiedzalam tez

268

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Sprzedac nie, tobie dac nie, i co tak lezy ta dzialka odlogiem? Bez sensu.

Jak tylko 30 km od warszawy to chyba macie ta ludzi co sie przenosza na wies i dojezdzaja do pracy albo letnikow? Postawilabym tam jakas bude i wynajmowala. Przynajmniej niech troche to na siebie zarobi.

30 km od warszawy mieszkasz a nie chcesz dojezdzac tam do pracy?

Dokładnie tak, leży i nic się tam nie dzieje, rodzice chcieliby żebym kiedyś zbudował tam dom.

Jest coraz więcej ludzi, którzy przenoszą się na wieś bo na Warszawę ich nie stać ale to tacy co się przenoszą na stałe, nikt tu niczego nie wynajmuje.

Wiesz jak wygląda poranny dojazd do Warszawy? Dojazd, który powinien trwać 30-40min trwa często 2h i nie mniej niż 1,5h. Ale gdybym miał pracę na mieście to pewnie jakoś bym to przeżył.


Tak, tylko ciekawe, kurwa, za co masz ten dom tam kiedys zbudowac jak wszystko drozeje jak szalone a pensja nie rosnie. Mozesz ja komus wynajac na cokolwiek? W sensie jakiemus biznesowi?

Ja zyje w jednym z najwiekszych miast na swiecie, wiec rozumiem, ze sa korki ale to i tak nie stopuje ludzi przed wyprowadzaniem sie za miasto. 1.5 godziny to jest jeszcze do przezycia jesli koszt samego zycia masz duzo nizszy. Jeszcze jak masz np pubiczny transport dostepny to juz w ogole. Nie musisz tez dojezdzac do samego centrum.

Co do pracy to rozumiem, ze wszelkie sluzby mundurowe cie nie interesuja? nie dziwie sie. Jaki masz plan na przyszlosc?

269 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2024-01-09 08:31:46)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

27 lat i zero doswiadczen to faktycznie lipa troche. Myslalam, ze masz ze 23.

Nie wiem, chyba bedac na twoim miejscu sprobowalabym podniesc troche samoocene zeby nie dac sie wkrecic w jakis mega ciulowy zwiazek i jednak kontynuowala powoli poszukiwania.
Tylko to jest tak, ze zdesperowanych ludzi sie wyczuwa i czesto przyciagaja oni rownie zdesperowane osoby.

Ale OIDP Shini wielkich wymagań chyba nie miał, więc nawet desperatka na "wstępne otrzaskanie się z kobietami" może mu styknąć, przynajmniej na jakiś czas wink

Co do farmakologii, to (odnosząc się do "złotej rady" znanego tu napinacza internetowego) trzeba z tym uważać. Na przykładzie znanej mi osoby: otóż osobie tej psychiatra przez kilka miesięcy ustalał farmakologię (zanim wreszcie udało się odpowiednio dobrać); ten ktoś miał szczęście że jego pracodawca wykazywał sporą cierpliwość i darzył wsparciem, nawet mimo kilkumiesięcznego zwolnienia, ale doskonale wiemy że w analogicznej sytuacji raczej większość pracodawców zaplanowałaby (a nawet zrealizowała) wykopanie takiego pracownika... a konowałom się nie spieszy wink
Shini pracuje u szwagra, więc akurat jego specyficzna sytuacja pozwala na podjęcie takiego ryzyka, natomiast uczciwie trzeba powiedzieć że jak coś się za jakiś czas wykrzaczy i trzeba go będzie "ustawiać" na nowo (być może równie długo), to inny pracodawca na co najmniej 80% go wykopie, zamiast okazać wsparcie i zrozumienie. Natomiast faktem jest że... kiedy tego próbować jak nie w tych warunkach?

Tak więc może pożądanym kierunkiem dla niego (póki nie będzie praktyczie pewności że jest ustabilizowany) będzie, póki co, zwiększanie jego roli w firmie szwagra? Bo jeśli ma ruszyć "w świat", to musi być w takim stanie by zaraz na pierwszym zakręcie nie zaliczyć "autokasacji" (bo w obecnym - albo bliskim obecnego - stanie twarde zderzenie z zewnetrzną rzeczywistością najpewniej skutecznie go zniechęci do kolejnych prób).

270

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

Tak, tylko ciekawe, kurwa, za co masz ten dom tam kiedys zbudowac jak wszystko drozeje jak szalone a pensja nie rosnie. Mozesz ja komus wynajac na cokolwiek? W sensie jakiemus biznesowi?

Ja zyje w jednym z najwiekszych miast na swiecie, wiec rozumiem, ze sa korki ale to i tak nie stopuje ludzi przed wyprowadzaniem sie za miasto. 1.5 godziny to jest jeszcze do przezycia jesli koszt samego zycia masz duzo nizszy. Jeszcze jak masz np pubiczny transport dostepny to juz w ogole. Nie musisz tez dojezdzac do samego centrum.

Co do pracy to rozumiem, ze wszelkie sluzby mundurowe cie nie interesuja? nie dziwie sie. Jaki masz plan na przyszlosc?

Gdyby moi rodzice potrafili pomyśleć w jakikolwiek biznesowy sposób, gdyby kiedyś potrafili pomyśleć przyszłościowo i zainwestować choć trochę pieniędzy, które wtedy mieli dziś bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji finansowej.
Transportu publicznego nie ma nie licząc PKS więc zostaje tylko samochód.

Przez długi czas interesowałem się służbami mundurowymi ale niestety widać jak one działają, jakie mają standardy, zarobki i opinie publiczną, że coraz więcej ludzi z nich odchodzi. Właśnie w tym jest problem, że nie mam planu ani nawet pomysłu na plan.

Jako ciekawostkę dodam, że od nowego roku poszedłem na jedyną aktywność poza zawodową jaką mam w okolicy, a dokładniej sztukę walki i mimo iż w miarę się na tym znam i kiedyś to robiłem przez wiele lat to teraz i tak nie jest łatwo jak trzeba choć trochę wyjść ze strefy komfortu. Trochę potrenuję i zobaczymy co później.

271

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

27 lat i zero doswiadczen to faktycznie lipa troche. Myslalam, ze masz ze 23.

Nie wiem, chyba bedac na twoim miejscu sprobowalabym podniesc troche samoocene zeby nie dac sie wkrecic w jakis mega ciulowy zwiazek i jednak kontynuowala powoli poszukiwania.
Tylko to jest tak, ze zdesperowanych ludzi sie wyczuwa i czesto przyciagaja oni rownie zdesperowane osoby.

Ale OIDP Shini wielkich wymagań chyba nie miał, więc nawet desperatka na "wstępne otrzaskanie się z kobietami" może mu styknąć, przynajmniej na jakiś czas wink

Co do farmakologii, to (odnosząc się do "złotej rady" znanego tu napinacza internetowego) trzeba z tym uważać. Na przykładzie znanej mi osoby: otóż osobie tej psychiatra przez kilka miesięcy ustalał farmakologię (zanim wreszcie udało się odpowiednio dobrać); ten ktoś miał szczęście że jego pracodawca wykazywał sporą cierpliwość i darzył wsparciem, nawet mimo kilkumiesięcznego zwolnienia, ale doskonale wiemy że w analogicznej sytuacji raczej większość pracodawców zaplanowałaby (a nawet zrealizowała) wykopanie takiego pracownika... a konowałom się nie spieszy wink
Shini pracuje u szwagra, więc akurat jego specyficzna sytuacja pozwala na podjęcie takiego ryzyka, natomiast uczciwie trzeba powiedzieć że jak coś się za jakiś czas wykrzaczy i trzeba go będzie "ustawiać" na nowo (być może równie długo), to inny pracodawca na co najmniej 80% go wykopie, zamiast okazać wsparcie i zrozumienie. Natomiast faktem jest że... kiedy tego próbować jak nie w tych warunkach?

Tak więc może pożądanym kierunkiem dla niego (póki nie będzie praktyczie pewności że jest ustabilizowany) będzie, póki co, zwiększanie jego roli w firmie szwagra? Bo jeśli ma ruszyć "w świat", to musi być w takim stanie by zaraz na pierwszym zakręcie nie zaliczyć "autokasacji" (bo w obecnym - albo bliskim obecnego - stanie twarde zderzenie z zewnetrzną rzeczywistością najpewniej skutecznie go zniechęci do kolejnych prób).

Z jednej strony fair point.
Z drugiej nie wiem czy to jest wystarczajacy powod zeby tam zostawac, przeciez w europie mozna isc na zwolnienie chorobowe i pracodawca chyba nie moze cie wtedy zwolnic? w niemczech tak bylo, mialam kiedys osobe w pracy ktorej nie bylo przez kilka miesiecy jak chodzila na zwolnienia psychiatryczne i z pracy nie wyleciala. Polska jest w unii to chyba jest tam podobnie?

272

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Tak, tylko ciekawe, kurwa, za co masz ten dom tam kiedys zbudowac jak wszystko drozeje jak szalone a pensja nie rosnie. Mozesz ja komus wynajac na cokolwiek? W sensie jakiemus biznesowi?

Ja zyje w jednym z najwiekszych miast na swiecie, wiec rozumiem, ze sa korki ale to i tak nie stopuje ludzi przed wyprowadzaniem sie za miasto. 1.5 godziny to jest jeszcze do przezycia jesli koszt samego zycia masz duzo nizszy. Jeszcze jak masz np pubiczny transport dostepny to juz w ogole. Nie musisz tez dojezdzac do samego centrum.

Co do pracy to rozumiem, ze wszelkie sluzby mundurowe cie nie interesuja? nie dziwie sie. Jaki masz plan na przyszlosc?

Gdyby moi rodzice potrafili pomyśleć w jakikolwiek biznesowy sposób, gdyby kiedyś potrafili pomyśleć przyszłościowo i zainwestować choć trochę pieniędzy, które wtedy mieli dziś bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji finansowej.
Transportu publicznego nie ma nie licząc PKS więc zostaje tylko samochód.

Przez długi czas interesowałem się służbami mundurowymi ale niestety widać jak one działają, jakie mają standardy, zarobki i opinie publiczną, że coraz więcej ludzi z nich odchodzi. Właśnie w tym jest problem, że nie mam planu ani nawet pomysłu na plan.

Jako ciekawostkę dodam, że od nowego roku poszedłem na jedyną aktywność poza zawodową jaką mam w okolicy, a dokładniej sztukę walki i mimo iż w miarę się na tym znam i kiedyś to robiłem przez wiele lat to teraz i tak nie jest łatwo jak trzeba choć trochę wyjść ze strefy komfortu. Trochę potrenuję i zobaczymy co później.

Trenuj, ruch dobrze sobie na samopoczucie.
Jesli ludzie odchodza ze sluzb mundurowych, to pewnie maja teraz zapotrzebowanie duze. Ale moim zdaniem to ciezki kawalek chleba.

Nie masz nic co cie jakkolwiek interesuje czy ciekawi? zaden zawod czy prace co bys chcial sprobowac?

273

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

Nie masz nic co cie jakkolwiek interesuje czy ciekawi? zaden zawod czy prace co bys chcial sprobowac?

No właśnie nie i na tym polega cały problem, to jest źródło wszystkich innych problemów. Na tę chwilę na prawdę nie mam ani jednego pomysłu, czuję totalną pustkę. Będę się nad tym mocno zastanawiał i jutro napiszę czy coś z tego wyszło.

274

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

27 lat i zero doswiadczen to faktycznie lipa troche. Myslalam, ze masz ze 23.

Nie wiem, chyba bedac na twoim miejscu sprobowalabym podniesc troche samoocene zeby nie dac sie wkrecic w jakis mega ciulowy zwiazek i jednak kontynuowala powoli poszukiwania.
Tylko to jest tak, ze zdesperowanych ludzi sie wyczuwa i czesto przyciagaja oni rownie zdesperowane osoby.

Ale OIDP Shini wielkich wymagań chyba nie miał, więc nawet desperatka na "wstępne otrzaskanie się z kobietami" może mu styknąć, przynajmniej na jakiś czas wink

Co do farmakologii, to (odnosząc się do "złotej rady" znanego tu napinacza internetowego) trzeba z tym uważać. Na przykładzie znanej mi osoby: otóż osobie tej psychiatra przez kilka miesięcy ustalał farmakologię (zanim wreszcie udało się odpowiednio dobrać); ten ktoś miał szczęście że jego pracodawca wykazywał sporą cierpliwość i darzył wsparciem, nawet mimo kilkumiesięcznego zwolnienia, ale doskonale wiemy że w analogicznej sytuacji raczej większość pracodawców zaplanowałaby (a nawet zrealizowała) wykopanie takiego pracownika... a konowałom się nie spieszy wink
Shini pracuje u szwagra, więc akurat jego specyficzna sytuacja pozwala na podjęcie takiego ryzyka, natomiast uczciwie trzeba powiedzieć że jak coś się za jakiś czas wykrzaczy i trzeba go będzie "ustawiać" na nowo (być może równie długo), to inny pracodawca na co najmniej 80% go wykopie, zamiast okazać wsparcie i zrozumienie. Natomiast faktem jest że... kiedy tego próbować jak nie w tych warunkach?

Tak więc może pożądanym kierunkiem dla niego (póki nie będzie praktyczie pewności że jest ustabilizowany) będzie, póki co, zwiększanie jego roli w firmie szwagra? Bo jeśli ma ruszyć "w świat", to musi być w takim stanie by zaraz na pierwszym zakręcie nie zaliczyć "autokasacji" (bo w obecnym - albo bliskim obecnego - stanie twarde zderzenie z zewnetrzną rzeczywistością najpewniej skutecznie go zniechęci do kolejnych prób).

Z jednej strony fair point.
Z drugiej nie wiem czy to jest wystarczajacy powod zeby tam zostawac, przeciez w europie mozna isc na zwolnienie chorobowe i pracodawca chyba nie moze cie wtedy zwolnic? w niemczech tak bylo, mialam kiedys osobe w pracy ktorej nie bylo przez kilka miesiecy jak chodzila na zwolnienia psychiatryczne i z pracy nie wyleciala. Polska jest w unii to chyba jest tam podobnie?

W Europie może tak, ale tu jest Polska. Poza tym oczywiście to nie będzie oficjalnym powodem zwolnienia; pamiętaj, że jak ktoś chce psa uderzyć, to zawsze kij znajdzie.

275

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Nie masz nic co cie jakkolwiek interesuje czy ciekawi? zaden zawod czy prace co bys chcial sprobowac?

No właśnie nie i na tym polega cały problem, to jest źródło wszystkich innych problemów. Na tę chwilę na prawdę nie mam ani jednego pomysłu, czuję totalną pustkę. Będę się nad tym mocno zastanawiał i jutro napiszę czy coś z tego wyszło.

To zaskakujace zeby totalnie niczego nie byc ciekawym, od zawsze tak masz, czy kiedys bylo lepiej ale zakopales te zainteresowania, bo nie masz czasu/ motywacji/ energii?
Zeby byla jasnosc, nie chodzi mi o to w czym jestes czy byles dobry tylko o cos co chocby troche cie interesuje.

Moze idz na jakies badania, twoj brak zainteresowania i spadki nastroju moze maja jakies zdrowotne podloze.

276

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ale OIDP Shini wielkich wymagań chyba nie miał, więc nawet desperatka na "wstępne otrzaskanie się z kobietami" może mu styknąć, przynajmniej na jakiś czas wink

Co do farmakologii, to (odnosząc się do "złotej rady" znanego tu napinacza internetowego) trzeba z tym uważać. Na przykładzie znanej mi osoby: otóż osobie tej psychiatra przez kilka miesięcy ustalał farmakologię (zanim wreszcie udało się odpowiednio dobrać); ten ktoś miał szczęście że jego pracodawca wykazywał sporą cierpliwość i darzył wsparciem, nawet mimo kilkumiesięcznego zwolnienia, ale doskonale wiemy że w analogicznej sytuacji raczej większość pracodawców zaplanowałaby (a nawet zrealizowała) wykopanie takiego pracownika... a konowałom się nie spieszy wink
Shini pracuje u szwagra, więc akurat jego specyficzna sytuacja pozwala na podjęcie takiego ryzyka, natomiast uczciwie trzeba powiedzieć że jak coś się za jakiś czas wykrzaczy i trzeba go będzie "ustawiać" na nowo (być może równie długo), to inny pracodawca na co najmniej 80% go wykopie, zamiast okazać wsparcie i zrozumienie. Natomiast faktem jest że... kiedy tego próbować jak nie w tych warunkach?

Tak więc może pożądanym kierunkiem dla niego (póki nie będzie praktyczie pewności że jest ustabilizowany) będzie, póki co, zwiększanie jego roli w firmie szwagra? Bo jeśli ma ruszyć "w świat", to musi być w takim stanie by zaraz na pierwszym zakręcie nie zaliczyć "autokasacji" (bo w obecnym - albo bliskim obecnego - stanie twarde zderzenie z zewnetrzną rzeczywistością najpewniej skutecznie go zniechęci do kolejnych prób).

Z jednej strony fair point.
Z drugiej nie wiem czy to jest wystarczajacy powod zeby tam zostawac, przeciez w europie mozna isc na zwolnienie chorobowe i pracodawca chyba nie moze cie wtedy zwolnic? w niemczech tak bylo, mialam kiedys osobe w pracy ktorej nie bylo przez kilka miesiecy jak chodzila na zwolnienia psychiatryczne i z pracy nie wyleciala. Polska jest w unii to chyba jest tam podobnie?

W Europie może tak, ale tu jest Polska. Poza tym oczywiście to nie będzie oficjalnym powodem zwolnienia; pamiętaj, że jak ktoś chce psa uderzyć, to zawsze kij znajdzie.

Prawda. Zreszta uwazam, ze rzucac sie na zbyt gleboka wode nie ma co. Najpierw trzeba miec solidny plan i najlepiej malymi krokami to zalatwiac. Ja sie przebranzawialam i u mnie sie sprawdzilo ale to trwalo kilka lat zanim bylam tam gdzie chcialam, no i bardzo duzo pracy kosztowalo, to fakt.

277

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

To zaskakujace zeby totalnie niczego nie byc ciekawym, od zawsze tak masz, czy kiedys bylo lepiej ale zakopales te zainteresowania, bo nie masz czasu/ motywacji/ energii?
Zeby byla jasnosc, nie chodzi mi o to w czym jestes czy byles dobry tylko o cos co chocby troche cie interesuje.

Moze idz na jakies badania, twoj brak zainteresowania i spadki nastroju moze maja jakies zdrowotne podloze.

A ok, chodzi o same zainteresowania, a nie coś w czym byłem dobry czy zastanawiałem się jak na tym zarobić? Jeśli tak to jest trochę takich zainteresowań, wypiszę je jutro w większym poście, dziś już trochę późno na to.

Robiłem już wiele różnych badań i wszystkie wyszyły dobrze ale może o jakichś jeszcze nie wiem. Jakie dokładniej badania masz na myśli?

278

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Robiłeś sobie badania w kierunku spektrum autyzmu Shini?

279

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

To zaskakujace zeby totalnie niczego nie byc ciekawym, od zawsze tak masz, czy kiedys bylo lepiej ale zakopales te zainteresowania, bo nie masz czasu/ motywacji/ energii?
Zeby byla jasnosc, nie chodzi mi o to w czym jestes czy byles dobry tylko o cos co chocby troche cie interesuje.

Moze idz na jakies badania, twoj brak zainteresowania i spadki nastroju moze maja jakies zdrowotne podloze.

A ok, chodzi o same zainteresowania, a nie coś w czym byłem dobry czy zastanawiałem się jak na tym zarobić? Jeśli tak to jest trochę takich zainteresowań, wypiszę je jutro w większym poście, dziś już trochę późno na to.

Robiłem już wiele różnych badań i wszystkie wyszyły dobrze ale może o jakichś jeszcze nie wiem. Jakie dokładniej badania masz na myśli?

To juz musialbys sie lekarza pytac, ja to bym sobie pewnie hormony sprawdzila i jakies ogolne badania na niedobory roznych rzeczy w organizmie jakbym miala duze wahania czy spadki nastrojow.

Tak chodizlo mi o takie tez bardziej ogolne zainteresowania, jakas ciekawosc. Np. ze ciekawi cie jakis zawod ale nigdy nie probowales. I tez w sumie ogolnie co cie ciekawi/ interesuje.
Masz jakies hobby, bo nie pamietam?

280

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Foxterier napisał/a:

Robiłeś sobie badania w kierunku spektrum autyzmu Shini?

Tez bylam ciekawa, czy on nie jest w jakims lekkim spektrum.

281 Ostatnio edytowany przez WyjaśniaczPrzegrywów (2024-01-10 15:19:50)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Z jednej strony fair point.
Z drugiej nie wiem czy to jest wystarczajacy powod zeby tam zostawac, przeciez w europie mozna isc na zwolnienie chorobowe i pracodawca chyba nie moze cie wtedy zwolnic? w niemczech tak bylo, mialam kiedys osobe w pracy ktorej nie bylo przez kilka miesiecy jak chodzila na zwolnienia psychiatryczne i z pracy nie wyleciala. Polska jest w unii to chyba jest tam podobnie?

W Europie może tak, ale tu jest Polska. Poza tym oczywiście to nie będzie oficjalnym powodem zwolnienia; pamiętaj, że jak ktoś chce psa uderzyć, to zawsze kij znajdzie.

Prawda. Zreszta uwazam, ze rzucac sie na zbyt gleboka wode nie ma co. Najpierw trzeba miec solidny plan i najlepiej malymi krokami to zalatwiac. Ja sie przebranzawialam i u mnie sie sprawdzilo ale to trwalo kilka lat zanim bylam tam gdzie chcialam, no i bardzo duzo pracy kosztowalo, to fakt.

Na głęboka wodę też można. Mam 29 lat i wykonuje w swoim życiu już 4 zawód. Każdy był inny od poprzedniego. Wystarczy trochę chcieć, uczyć się po godzinach i na ściemniać na rozmowie o pracę. Siedzę twraz w korpo na etacie, wpada 8k na rękę a w czasie pracy uczę się powoli wykonywać swoje obowiązki. Wystarczyło że przeszedłem rekrutację. A po 4 miesiącach jeszcze mnie pochwalili i dają podwyżkę i przedłużenie umowy

Typ żyje w świecie nie ograniczonych możliwości, wszystkiego praktycznie można nauczyć się z youtube albo książek, może zostać kim chce, ale woli przyjść i płakać na forum. Tacy ludzie nic nie osiągają bo im się nie chce, wola dostać trochę emocjonalnego wsparcia za pomocą stawiania się w roli ofiary niż cokolwiek robić, bo to wymaga wysiłku

282

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

W Europie może tak, ale tu jest Polska. Poza tym oczywiście to nie będzie oficjalnym powodem zwolnienia; pamiętaj, że jak ktoś chce psa uderzyć, to zawsze kij znajdzie.

Prawda. Zreszta uwazam, ze rzucac sie na zbyt gleboka wode nie ma co. Najpierw trzeba miec solidny plan i najlepiej malymi krokami to zalatwiac. Ja sie przebranzawialam i u mnie sie sprawdzilo ale to trwalo kilka lat zanim bylam tam gdzie chcialam, no i bardzo duzo pracy kosztowalo, to fakt.

Na głęboka wodę też można. Mam 29 lat i wykonuje w swoim życiu już 4 zawód. Każdy był inny od poprzedniego. Wystarczy trochę chcieć, uczyć się po godzinach i na ściemniać na rozmowie o pracę. Siedzę twraz w korpo na etacie, wpada 8k na rękę a w czasie pracy uczę się powoli wykonywać swoje obowiązki. Wystarczyło że przeszedłem rekrutację. A po 4 miesiącach jeszcze mnie pochwalili i dają podwyżkę i przedłużenie umowy

Typ żyje w świecie nie ograniczonych możliwości, wszystkiego praktycznie można nauczyć się z youtube albo książek, może zostać kim chce, ale woli przyjść i płakać na forum. Tacy ludzie nic nie osiągają bo im się nie chce, wola dostać trochę emocjonalnego wsparcia za pomocą stawiania się w roli ofiary niż cokolwiek robić, bo to wymaga wysiłku

Tyko wlasnie roznica miedzy toba a nim jest taka, ze ty miales ta energie i drive do zmian skads. A on nie ma w tej chwili i pierwsze co to musi dojsc do sedna dlaczego. I co on sam wlasciwie chce. Bo tez zauwaz, ze korpo nie jest dla kazdego.

283

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

Tyko wlasnie roznica miedzy toba a nim jest taka, ze ty miales ta energie i drive do zmian skads. A on nie ma w tej chwili i pierwsze co to musi dojsc do sedna dlaczego. I co on sam wlasciwie chce. Bo tez zauwaz, ze korpo nie jest dla kazdego.

Daremne twe wysiłki Halina3.1, wielu przed tobą próbowało i wielu poległo tongue

Ponad rok temu dostał taką radę:

Tylwyth Teg napisał/a:

Chciałbyś zmienić wiele w swoim życiu? Wspaniale! Nie wiesz jak? Po prostu zacznij. Wybierz jedną rzecz, którą chciałbyś zmienić. Jedną, nie wszystko na raz. Jedną małą rzecz na początek i zacznij działać, bądź wytrwały i konsekwentny, a kiedy ją zmienisz, przekonasz się, że nie ma rzeczy niemożliwych i zaczniesz zmieniać całe swoje życie.
Masz pełną władzę i kontrolę nad tym jak żyjesz. To jest efekt Twoich decyzji, odzwierciedlenie wyborów, ich konsekwencje.

I zobacz gdzie jest dziś.

Na tym forum są głównie cztery typy ludzi:
- szukający pomocy, przychodzą po radę, wcielają ją w życie, dziękują i odchodzą,
- szukający atencji, niedowartościowani, lubią, gdy rozmowa toczy się o nich, bo czują się wtedy ważni, nie biorą żadnej z rad na poważnie, nie wcielają ich w życie,
- traktujący forum jako rozrywkę, dla odpoczynku mózgu między jednym zadaniem do wykonania, a drugim. Czasem komuś pomogą, czasem wdadzą się w lekką pyskówkę,
- trolle bez celu w życiu, wchodzą żeby kogoś obrazić i poczuć się lepiej.

Shini zdecydowanie zalicza się do grupy nr 2.

284

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Tyko wlasnie roznica miedzy toba a nim jest taka, ze ty miales ta energie i drive do zmian skads. A on nie ma w tej chwili i pierwsze co to musi dojsc do sedna dlaczego. I co on sam wlasciwie chce. Bo tez zauwaz, ze korpo nie jest dla kazdego.

Daremne twe wysiłki Halina3.1, wielu przed tobą próbowało i wielu poległo tongue

Ponad rok temu dostał taką radę:

Tylwyth Teg napisał/a:

Chciałbyś zmienić wiele w swoim życiu? Wspaniale! Nie wiesz jak? Po prostu zacznij. Wybierz jedną rzecz, którą chciałbyś zmienić. Jedną, nie wszystko na raz. Jedną małą rzecz na początek i zacznij działać, bądź wytrwały i konsekwentny, a kiedy ją zmienisz, przekonasz się, że nie ma rzeczy niemożliwych i zaczniesz zmieniać całe swoje życie.
Masz pełną władzę i kontrolę nad tym jak żyjesz. To jest efekt Twoich decyzji, odzwierciedlenie wyborów, ich konsekwencje.

I zobacz gdzie jest dziś.

Na tym forum są głównie cztery typy ludzi:
- szukający pomocy, przychodzą po radę, wcielają ją w życie, dziękują i odchodzą,
- szukający atencji, niedowartościowani, lubią, gdy rozmowa toczy się o nich, bo czują się wtedy ważni, nie biorą żadnej z rad na poważnie, nie wcielają ich w życie,
- traktujący forum jako rozrywkę, dla odpoczynku mózgu między jednym zadaniem do wykonania, a drugim. Czasem komuś pomogą, czasem wdadzą się w lekką pyskówkę,
- trolle bez celu w życiu, wchodzą żeby kogoś obrazić i poczuć się lepiej.

Shini zdecydowanie zalicza się do grupy nr 2.

U mnie grupa nr 3. Moge powiedziec co mysle ale nie mam absolutnie ambicji go prostowac ani dawac w kolko tych samych rad. To juz on musi zrobic robote zeby swoje zycie jakos zmienic jesli oczywiscie tego chce.
Wielu jest ludzi takich ktorzy  narzekaja i ciekawe jest obserwowanie ich losow z daleka. Mysle, ze jak ktos faktycznie chce i jest uparty, to ma szanse duzo zmienic na lepsze. Reszta z roku na rok bardziej sie frustruje i staje sie totalnie zgorzkniala.

285

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

To juz musialbys sie lekarza pytac, ja to bym sobie pewnie hormony sprawdzila i jakies ogolne badania na niedobory roznych rzeczy w organizmie jakbym miala duze wahania czy spadki nastrojow.

Tak chodizlo mi o takie tez bardziej ogolne zainteresowania, jakas ciekawosc. Np. ze ciekawi cie jakis zawod ale nigdy nie probowales. I tez w sumie ogolnie co cie ciekawi/ interesuje.
Masz jakies hobby, bo nie pamietam?

Hormony i większość witamin w normie.

Co mnie ciekawi, hobby, co lubię:
- anime, gry i filmy
- kwestie związane ze wszystkim co jest fantasy, nadprzyrodzone, magiczne
- okultyzm
- nauki o bezpieczeństwie, a w szczególności tematyka problemów społecznych, zagrożeń dla bezpieczeństwa różnego rodzaju takich jak na przykład patologie
- psychologia związana z tymi zagrożeniami
- sport, a dokładniej siłownia i sztuki walki, niedawno też polubiłem jogę
- tematyka związana z erotyką i nagością, lubię czytać lub oglądać na przykład o jakichś dziwnych rzeczach z tym związanych, o jakichś porąbanych fetyszach itp
- wywiady z ludźmi pracującymi w różnych niecodziennych zawodach
- tematyka podróżnicza, lubię czytać i oglądać na przykład jak ktoś odwiedza różne kraje i je pokazuje
- lubię obserwować ludzi, patrzeć na ich reakcje w różnych sytuacjach
- lubię uczyć innych

Co do cech pracy, które lubię to:
- lubię pracę manualną, nie stricte ciężką fizyczną
- lubię jeździć po różnych miejscach, spotykać różnych ludzi, widzieć ich domy/mieszkania i ogólnie tą różnorodność
- lubię widzieć efekty wykonanej pracy
- lubię pewną swobodę typu możliwość pójścia do łazienki kiedy chcę lub wypicia kawy
- lubię spokój i robienie rzeczy po kolei

Na razie to tyle, jak sobie przypomnę coś więcej to dopiszę.

Halina3.1 napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Robiłeś sobie badania w kierunku spektrum autyzmu Shini?

Tez bylam ciekawa, czy on nie jest w jakims lekkim spektrum.

Tego jeszcze nie robiłem bo miałem nadzieję, że w końcu dostanę się na tą terapię na NFZ i zrobią mi te badania za darmo ale to chyba się nie uda.

WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:

ściemniać na rozmowie o pracę

Typ żyje w świecie nie ograniczonych możliwości, wszystkiego praktycznie można nauczyć się z youtube albo książek, może zostać kim chce, ale woli przyjść i płakać na forum. Tacy ludzie nic nie osiągają bo im się nie chce, wola dostać trochę emocjonalnego wsparcia za pomocą stawiania się w roli ofiary niż cokolwiek robić, bo to wymaga wysiłku

Nie sądziłem, że kłamstwo na rozmowie o pracę w ogóle może przejść.

Wybacz ale nie wiem jakich innych słów użyć niż to "gówno prawda". W żadnym razie nie jest tak, że można zostać kim się chcę, to jedno z największych kłamstw w historii ludzkości. Nie ważne ile wysiłku włożę nie zostanę superbohaterem bo nie mam supermocy i nie da się ich wypracować, a przynajmniej nie w tych czasach. Tak samo jak nie mógłbym zostać astronautą czy pilotem odrzutowca bo zdrowie by mi na to nie pozwoliło. Takich przykładów mogłoby by być znacznie więcej.   

Halina3.1 napisał/a:

Tyko wlasnie roznica miedzy toba a nim jest taka, ze ty miales ta energie i drive do zmian skads. A on nie ma w tej chwili i pierwsze co to musi dojsc do sedna dlaczego. I co on sam wlasciwie chce. Bo tez zauwaz, ze korpo nie jest dla kazdego.

Słuszna uwaga, nie wiem czy mógłbym pracować w korpo, znam kilka osób mających taką pracę i żadna z nich jej nie chwali mimo niezłych zarobków.

Anewe napisał/a:

Shini zdecydowanie zalicza się do grupy nr 2.

Masz tu sporo racji, nie raz już pisałem, że forum jest dla mnie jedyną namiastką kontaktów społecznych i oczywiście, że szukam atencji bo jej potrzebuje tak jak każdy człowiek co nie znaczy, że nie biorę rad na poważnie.

286

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

To juz musialbys sie lekarza pytac, ja to bym sobie pewnie hormony sprawdzila i jakies ogolne badania na niedobory roznych rzeczy w organizmie jakbym miala duze wahania czy spadki nastrojow.

Tak chodizlo mi o takie tez bardziej ogolne zainteresowania, jakas ciekawosc. Np. ze ciekawi cie jakis zawod ale nigdy nie probowales. I tez w sumie ogolnie co cie ciekawi/ interesuje.
Masz jakies hobby, bo nie pamietam?

Hormony i większość witamin w normie.

Co mnie ciekawi, hobby, co lubię:
- anime, gry i filmy
- kwestie związane ze wszystkim co jest fantasy, nadprzyrodzone, magiczne
- okultyzm
- nauki o bezpieczeństwie, a w szczególności tematyka problemów społecznych, zagrożeń dla bezpieczeństwa różnego rodzaju takich jak na przykład patologie
- psychologia związana z tymi zagrożeniami
- sport, a dokładniej siłownia i sztuki walki, niedawno też polubiłem jogę
- tematyka związana z erotyką i nagością, lubię czytać lub oglądać na przykład o jakichś dziwnych rzeczach z tym związanych, o jakichś porąbanych fetyszach itp
- wywiady z ludźmi pracującymi w różnych niecodziennych zawodach
- tematyka podróżnicza, lubię czytać i oglądać na przykład jak ktoś odwiedza różne kraje i je pokazuje
- lubię obserwować ludzi, patrzeć na ich reakcje w różnych sytuacjach
- lubię uczyć innych

Co do cech pracy, które lubię to:
- lubię pracę manualną, nie stricte ciężką fizyczną
- lubię jeździć po różnych miejscach, spotykać różnych ludzi, widzieć ich domy/mieszkania i ogólnie tą różnorodność
- lubię widzieć efekty wykonanej pracy
- lubię pewną swobodę typu możliwość pójścia do łazienki kiedy chcę lub wypicia kawy
- lubię spokój i robienie rzeczy po kolei

Na razie to tyle, jak sobie przypomnę coś więcej to dopiszę.

Jak lubisz prace manualna ale nie ciezka, za to spokojna i po kolei, znasz juz stolarke, to moze zajac sie freelancersko jakims restaurowaniem/ odnowa drewnianych mebli czy antykow?
Albo jakies rekodzielo okultystyczne, witchtok ma sie niezle i ludzie zarabiaja na tym kupe kasy. Sa nawet boxy subskrypcyjne o takiej tematyce. Sama jak szukalam fajnych figurek roznych mitologicznych bozkow do ogrodka to wszystkie byly chinskie i na jedno kopyto. Zadnej fajnej bizuterii w takim klimacie tez nie ma.

Content creator jak lubisz pisac/ tworzyc jakis rzeczy typu fanstasy, nadprzyrodzone, magia itp.

Mozesz podrozowac po tzw miejscac mocy czy nawiedzonych i robic z tego relacje. Albo zbierac informacje i na tej podstawie robic content, teraz sa w modzie filmiki gdzie lektor czyta a obrazki pokazuja sie wygenerowane prze AI i w pyte to wyglada.

Ogolnie zastanawilabym sie nad freelancerka czy pracowaniem z domu w jakims wlasnym warsztacie. Warunki masz, bo mieszkasz w domu na wsi. Wiec ja bym tego calkiem nie odrzucala tylko juz bardziej sie zastanowila jak moze wykorzystac to co juz masz zeby zrobic z tego cos co bedzie dla ciebie otymalne dlugoterminowo. Plusem jest tez ten szwagier z warsztatem. Tutaj celowalabym w cos miedzynarodowego jak juz, jakies etsy czy amazon no i wlasna strona internetowa.

Masz dzialke dostepna, mozesz tam latem organizowac jakies male eventy o tematyce magicznej, postaw pare namiotow i rozreklamuj jako glamping retreat czy inne gowno i troche kasy wpadnie. Albo zapytaj szwagra o jakies deski zbedne, zbudujcie szope i zorganizuj tam jakies warsztaty jogi. Nie to, ze ty musisz sie w to bawic, po prostu mozesz wynajac jakiejs osobie ktora prowadzi zajecia.


"- nauki o bezpieczeństwie, a w szczególności tematyka problemów społecznych, zagrożeń dla bezpieczeństwa różnego rodzaju takich jak na przykład patologie"  - masz juz studia na ten temat, pisales, ze ludzie z takich instytucji odchodza, moze bys sie tam zakrecil ale bardziej jako researcher czy analityk, niz szeregowy pracownik?



Rada zeby klamac na rozmowie o prace jest glupia, i tak w praniu wyjdzie, ze klamales. Prawdopodobnie juz przy drugiej turze interview jak bedziesz rozmawiac z potencjalnym przelozonym lub innymi doswiadczonymi ludzmi z zespolu.

287 Ostatnio edytowany przez Anewe (2024-01-10 20:58:29)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Wybacz ale nie wiem jakich innych słów użyć niż to "gówno prawda". W żadnym razie nie jest tak, że można zostać kim się chcę, to jedno z największych kłamstw w historii ludzkości. Nie ważne ile wysiłku włożę nie zostanę superbohaterem bo nie mam supermocy i nie da się ich wypracować, a przynajmniej nie w tych czasach.

Nie chcę cię urazić, ale dla mnie to zdanie brzmi jak wypowiedziane przez osobę głęboko zaburzoną psychicznie. Naprawdę, aż mnie ciarki przeszły. Konsultowałeś to ze specjalistą?

Ale wiesz, że żeby zainteresowania przynosiły jakikolwiek pożytek, żeby można było je przemienić w pracę, powinny być czynne a nie bierne?

Oglądanie anime, filmów czy blogów to nie jest pasja, to jest sposób spędzania wolnego czasu. Robienie ich, to byłaby pasja.

EDIT.

Halina3.1 napisał/a:

Jak lubisz prace manualna ale nie ciezka, za to spokojna i po kolei, znasz juz stolarke, to moze zajac sie freelancersko jakims restaurowaniem/ odnowa drewnianych mebli czy antykow?

Bardzo dobry pomysł!
Shini, mógłbyś wyszukiwać na OLX stare meble w zakładce oddam za darmo, podrasować, pomalować, wymienić zużyte części i potem wystawić na olx. Jakbyś zrobił tak kilka i by ci się spodobało to potem przerzucić się na coś z większym rozmachem. Takie coś mam na myśli:

https://www.youtube.com/watch?v=acvkBNVnSNA

Autor napisał, że koszt metamorfozy ok. 150 zł. Moim zdaniem taką komodę spokojnie można potem wystawić na olx za 500-1000 zł.
A darmowych PRLowskich meblościanek od zatrzęsienia.

288 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-01-10 20:47:29)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Wybacz ale nie wiem jakich innych słów użyć niż to "gówno prawda". W żadnym razie nie jest tak, że można zostać kim się chcę, to jedno z największych kłamstw w historii ludzkości. Nie ważne ile wysiłku włożę nie zostanę superbohaterem bo nie mam supermocy i nie da się ich wypracować, a przynajmniej nie w tych czasach.

Nie chcę cię urazić, ale dla mnie to zdanie brzmi jak wypowiedziane przez osobę głęboko zaburzoną psychicznie. Naprawdę, aż mnie ciarki przeszły. Konsultowałeś to ze specjalistą?

Ale wiesz, że żeby zainteresowania przynosiły jakikolwiek pożytek, żeby można było je przemienić w pracę, powinny być czynne a nie bierne?

Oglądanie anime, filmów czy blogów to nie jest pasja, to jest sposób spędzania wolnego czasu. Robienie ich, to byłaby pasja.


Z pół roku temu pisałem mu to samo. Nawet wysłałem mu linki do darmowych kursów (tworzenie mang/anime) jak zacząć je robić samemu, bo są i takie. Żeby właśnie przeszedł ze strony biernego konsumenta, na stronę kreatywną, dostarczającą treści. Po pierwsze rozwinie pasję, a bardzo łatwo wtedy znaleźć partnerkę. Po drugie jest wiele eventów tematycznych, gdzie od metra jest firm żyjących z fanserwisu. Dorobić w taki sposób dając fajne grafiki na kubki/koszulki/poduszki/cokolwiek (czy samemu takie zrobić), to naprawdę żaden wyczyn.

Nawet nie spróbował. Analizował i podważał sensowność, bo on na grupach tematycznych nigdy nikogo nie poznał, a o anime i tak wie więcej niż wszyscy, więc po co mu to?

289

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Jack Sparrow napisał/a:

Analizował i podważał sensowność, bo on na grupach tematycznych nigdy nikogo nie poznał, a o anime i tak wie więcej niż wszyscy, więc po co mu to?

Poległam XD

290

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Analizował i podważał sensowność, bo on na grupach tematycznych nigdy nikogo nie poznał, a o anime i tak wie więcej niż wszyscy, więc po co mu to?

Poległam XD


A teraz zobacz na to.

Gdyby choć odrobinę popracował nad rozwinięciem tego co robi - czyli faktycznie zająłby się stolarstwem również artystycznym przez wielkie S i zaczął robić własny fanart związany z anime/mangą to mogłoby to wyglądać tak:

- Cześć, jestem Shini, zawodowo zajmuje się stolarstwem. Wykonuję meble na zamówienie - i takie powszechne jak regał pod zabudowę czy szafki na buty do przedpokoju, ale też i bawię się w stolarstwo artystyczne jak wiktoriańskie kredensy z ukrytymi schowkami, czy fancy stoliki kawowe z egzotycznego drewna albo restomody zabytkowych mebli. Lubię je wykonywać w stylu nawiązującym do fantazy, czy steampunkowym. Hobbystycznie tworzę mangi i fanarty, bo fascynuje mnie kultura japońska. Szczególnie inspiruje mnie Hiroyuki Imaishi, bo Kill la Kill, mnie zafascynowała swoją kreską. Czasem dorabiam sprzedając swoje fanarty na grupach tematycznych i eventach. Chcesz zobaczyć moje niektóre dzieła?


I wyobraź sobie nawet mocno przeciętną twarz, ale pełną uśmiechu, ciepła i pasji, która mówi to głosem pełnym spokoju, ale podszytym nie do końca ukrytą dumą. 90% ludzi nawet jak ma w dupie anime czy stolarstwo, to i tak chętnie zerknie co taki gościu ma do pokazania.

291

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Jack Sparrow napisał/a:
Anewe napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Wybacz ale nie wiem jakich innych słów użyć niż to "gówno prawda". W żadnym razie nie jest tak, że można zostać kim się chcę, to jedno z największych kłamstw w historii ludzkości. Nie ważne ile wysiłku włożę nie zostanę superbohaterem bo nie mam supermocy i nie da się ich wypracować, a przynajmniej nie w tych czasach.

Nie chcę cię urazić, ale dla mnie to zdanie brzmi jak wypowiedziane przez osobę głęboko zaburzoną psychicznie. Naprawdę, aż mnie ciarki przeszły. Konsultowałeś to ze specjalistą?

Ale wiesz, że żeby zainteresowania przynosiły jakikolwiek pożytek, żeby można było je przemienić w pracę, powinny być czynne a nie bierne?

Oglądanie anime, filmów czy blogów to nie jest pasja, to jest sposób spędzania wolnego czasu. Robienie ich, to byłaby pasja.


Z pół roku temu pisałem mu to samo. Nawet wysłałem mu linki do darmowych kursów (tworzenie mang/anime) jak zacząć je robić samemu, bo są i takie. Żeby właśnie przeszedł ze strony biernego konsumenta, na stronę kreatywną, dostarczającą treści. Po pierwsze rozwinie pasję, a bardzo łatwo wtedy znaleźć partnerkę. Po drugie jest wiele eventów tematycznych, gdzie od metra jest firm żyjących z fanserwisu. Dorobić w taki sposób dając fajne grafiki na kubki/koszulki/poduszki/cokolwiek (czy samemu takie zrobić), to naprawdę żaden wyczyn.

Nawet nie spróbował. Analizował i podważał sensowność, bo on na grupach tematycznych nigdy nikogo nie poznał, a o anime i tak wie więcej niż wszyscy, więc po co mu to?

Wy tak pragniecie uzdrawiać, że omal się nie zes*acie,  a Shinigami i tak w nosie ma porady samozwańczych, internetowych kołczów z bożej łaski.

292 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-01-11 00:09:12)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

Jak lubisz prace manualna ale nie ciezka, za to spokojna i po kolei, znasz juz stolarke, to moze zajac sie freelancersko jakims restaurowaniem/ odnowa drewnianych mebli czy antykow?
Albo jakies rekodzielo okultystyczne, witchtok ma sie niezle i ludzie zarabiaja na tym kupe kasy. Sa nawet boxy subskrypcyjne o takiej tematyce. Sama jak szukalam fajnych figurek roznych mitologicznych bozkow do ogrodka to wszystkie byly chinskie i na jedno kopyto. Zadnej fajnej bizuterii w takim klimacie tez nie ma.

Content creator jak lubisz pisac/ tworzyc jakis rzeczy typu fanstasy, nadprzyrodzone, magia itp.

Mozesz podrozowac po tzw miejscac mocy czy nawiedzonych i robic z tego relacje. Albo zbierac informacje i na tej podstawie robic content, teraz sa w modzie filmiki gdzie lektor czyta a obrazki pokazuja sie wygenerowane prze AI i w pyte to wyglada.

Ogolnie zastanawilabym sie nad freelancerka czy pracowaniem z domu w jakims wlasnym warsztacie. Warunki masz, bo mieszkasz w domu na wsi. Wiec ja bym tego calkiem nie odrzucala tylko juz bardziej sie zastanowila jak moze wykorzystac to co juz masz zeby zrobic z tego cos co bedzie dla ciebie otymalne dlugoterminowo. Plusem jest tez ten szwagier z warsztatem. Tutaj celowalabym w cos miedzynarodowego jak juz, jakies etsy czy amazon no i wlasna strona internetowa.

Masz dzialke dostepna, mozesz tam latem organizowac jakies male eventy o tematyce magicznej, postaw pare namiotow i rozreklamuj jako glamping retreat czy inne gowno i troche kasy wpadnie. Albo zapytaj szwagra o jakies deski zbedne, zbudujcie szope i zorganizuj tam jakies warsztaty jogi. Nie to, ze ty musisz sie w to bawic, po prostu mozesz wynajac jakiejs osobie ktora prowadzi zajecia.

"- nauki o bezpieczeństwie, a w szczególności tematyka problemów społecznych, zagrożeń dla bezpieczeństwa różnego rodzaju takich jak na przykład patologie"  - masz juz studia na ten temat, pisales, ze ludzie z takich instytucji odchodza, moze bys sie tam zakrecil ale bardziej jako researcher czy analityk, niz szeregowy pracownik?

Rada zeby klamac na rozmowie o prace jest glupia, i tak w praniu wyjdzie, ze klamales. Prawdopodobnie juz przy drugiej turze interview jak bedziesz rozmawiac z potencjalnym przelozonym lub innymi doswiadczonymi ludzmi z zespolu.

Halina dzięki za tak obszerny post, nie spodziewałem się. Będę musiał na spokojnie nad tym usiąść i dokładnie posprawdzać twoje pomysły więc pewnie koło weekendu to zrobię. O niektórych wymienionych przez ciebie opcjach nawet nie pomyślałem. Mimo iż mam te studia to też nawet nie pomyślałem o tym analityku czy researcherze. O obrazkach z AI i lektorze też nie wiedziałem. Faktycznie lubię pisać i zawsze nie najgorzej mi to wychodziło.

Co do restaurowania mebli to jest temat bardziej skomplikowany niż większość ludzi myśli. Z większością tego typu mebli jest mnóstwo roboty i też nie małe koszty. Nawet to wymaga kilku maszyn takich jak szlifierki różnego rodzaju, samo szlifowanie może zająć parę dni jeśli są jakieś skomplikowane zdobienia i wzory, a potem jeszcze lakierowanie i ponowne szlifowanie, a na koniec kolejna warstwa lakieru. Żeby lakier ładnie wyszedł potrzeba najlepiej całkowicie sterylnego pomieszczenia wyposażonego w porządny wyciąg do pyłów.

Jeszcze co do wyprowadzki z domu to obawiam się, że kiedyś w końcu okaże się ona niezbędna choćby po to by nauczyć się samodzielności co jest niewykonalne mieszkając z rodzicami. Tu już nawet nie chodzi o pracę tylko o samą zmianę otoczenia.

Anewe napisał/a:

Nie chcę cię urazić, ale dla mnie to zdanie brzmi jak wypowiedziane przez osobę głęboko zaburzoną psychicznie. Naprawdę, aż mnie ciarki przeszły. Konsultowałeś to ze specjalistą?

Ale wiesz, że żeby zainteresowania przynosiły jakikolwiek pożytek, żeby można było je przemienić w pracę, powinny być czynne a nie bierne?

Oglądanie anime, filmów czy blogów to nie jest pasja, to jest sposób spędzania wolnego czasu. Robienie ich, to byłaby pasja.

EDIT.

Bardzo dobry pomysł!
Shini, mógłbyś wyszukiwać na OLX stare meble w zakładce oddam za darmo, podrasować, pomalować, wymienić zużyte części i potem wystawić na olx. Jakbyś zrobił tak kilka i by ci się spodobało to potem przerzucić się na coś z większym rozmachem. Takie coś mam na myśli:

https://www.youtube.com/watch?v=acvkBNVnSNA

Autor napisał, że koszt metamorfozy ok. 150 zł. Moim zdaniem taką komodę spokojnie można potem wystawić na olx za 500-1000 zł.
A darmowych PRLowskich meblościanek od zatrzęsienia.

Nie uraziłaś, bardziej zaciekawiłaś co aż tak cię poruszyło, który dokładnie fragment?

Gość na filmie miał chyba najprostszą rzecz do renowacji jaką tylko się da i prawdę mówiąc trochę mnie to dziwi bo jeszcze nie widziałem by ktoś dawał do renowacji coś tak prostego. Takich małych prostych mebelków zwykle się nie opłaca dawać do renowacji bo każdy fachowiec liczy sobie tyle, że taniej wyjdzie zrobić nową szafkę łącznie z polakierowaniem. Do tych ludzi, których znam najmujących się renowacją mebli trafiają tylko na prawdę wyszukane meble. Szafy, komody, fotele, stoły ale takie ze skomplikowanymi wzorami, symbolami, ręcznie rzeźbione i takim czymś można ubić niezły interes.

Jack Sparrow napisał/a:

A teraz zobacz na to.

Gdyby choć odrobinę popracował nad rozwinięciem tego co robi - czyli faktycznie zająłby się stolarstwem również artystycznym przez wielkie S i zaczął robić własny fanart związany z anime/mangą to mogłoby to wyglądać tak:

- Cześć, jestem Shini, zawodowo zajmuje się stolarstwem. Wykonuję meble na zamówienie - i takie powszechne jak regał pod zabudowę czy szafki na buty do przedpokoju, ale też i bawię się w stolarstwo artystyczne jak wiktoriańskie kredensy z ukrytymi schowkami, czy fancy stoliki kawowe z egzotycznego drewna albo restomody zabytkowych mebli. Lubię je wykonywać w stylu nawiązującym do fantazy, czy steampunkowym. Hobbystycznie tworzę mangi i fanarty, bo fascynuje mnie kultura japońska. Szczególnie inspiruje mnie Hiroyuki Imaishi, bo Kill la Kill, mnie zafascynowała swoją kreską. Czasem dorabiam sprzedając swoje fanarty na grupach tematycznych i eventach. Chcesz zobaczyć moje niektóre dzieła?

I wyobraź sobie nawet mocno przeciętną twarz, ale pełną uśmiechu, ciepła i pasji, która mówi to głosem pełnym spokoju, ale podszytym nie do końca ukrytą dumą. 90% ludzi nawet jak ma w dupie anime czy stolarstwo, to i tak chętnie zerknie co taki gościu ma do pokazania.

Ciekawy pomysł ale to się nigdy nie stanie. Uśmiechnięty, pełny ciepła i pasji nie jestem i nigdy nie będę. To nie mój charakter, nie mój styl, taki typ charakteru mi się nie podoba i nie byłbym sobą, musiałbym udawać. "Hobbystycznie tworzę mangi" żebyś ty wiedział co piszesz. Nawet dla kogoś z talentem artystycznym nauka rysowania mangi może zająć lata, a gdzie jeszcze do osiągnięcia poziomu pozwalającego taką mangę wydać i na tym zarobić. Fanarty to co innego to już jest bardziej realne, a nawet mnie tym zaciekawiłeś, aż sobie utworzę nową kartę w przeglądarce żeby o tym nie zapomnieć. O Kill la Kill chętnie pogadam i faktycznie miało ciekawą kreskę choć widziałem kilka jeszcze ciekawszych. Prawdą jest, że na temat anime mógłbym rozmawiać bardzo długo nie ważne czy w to wierzysz czy nie, tylko najpierw musiałoby do tej rozmowy dojść. A jeśli chodzi o wydarzenia typu konwenty to czuje się na nich niekomfortowo bo zdecydowana większość ich uczestników to totalni ekstrawertycy, którzy ciągle gadają, krzyczą, wygłupiają się itd, a ja jestem introwertykiem i takie coś mnie męczy, tam jest za głośno, za dużo bodźców na raz co nie znaczy, że nie będę na nie chodzi od czasu do czasu. Dla mnie najlepszym eventem związanym z anime byłoby pooglądanie czegoś we dwoje z dziewczyną, która też by się tym interesowała w taki sam sposób jak ja.

293

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Halina dzięki za tak obszerny post, nie spodziewałem się. Będę musiał na spokojnie nad tym usiąść i dokładnie posprawdzać twoje pomysły więc pewnie koło weekendu to zrobię. O niektórych wymienionych przez ciebie opcjach nawet nie pomyślałem. Mimo iż mam te studia to też nawet nie pomyślałem o tym analityku czy researcherze. O obrazkach z AI i lektorze też nie wiedziałem. Faktycznie lubię pisać i zawsze nie najgorzej mi to wychodziło.

Co do restaurowania mebli to jest temat bardziej skomplikowany niż większość ludzi myśli. Z większością tego typu mebli jest mnóstwo roboty i też nie małe koszty. Nawet to wymaga kilku maszyn takich jak szlifierki różnego rodzaju, samo szlifowanie może zająć parę dni jeśli są jakieś skomplikowane zdobienia i wzory, a potem jeszcze lakierowanie i ponowne szlifowanie, a na koniec kolejna warstwa lakieru. Żeby lakier ładnie wyszedł potrzeba najlepiej całkowicie sterylnego pomieszczenia wyposażonego w porządny wyciąg do pyłów.

Jeszcze co do wyprowadzki z domu to obawiam się, że kiedyś w końcu okaże się ona niezbędna choćby po to by nauczyć się samodzielności co jest niewykonalne mieszkając z rodzicami. Tu już nawet nie chodzi o pracę tylko o samą zmianę otoczenia.

Z ta wyprowadzka to z jednej strony bylaby dobra ale z drugiej strony w obecnym stanie rzeczy bylaby glupia. Dlatego, ze nauczyc sie odpowiedzialnosci, czyli nie wiem, jak samemu placic rachunki, ogarniac zakupy i drobne naprawy to naprawde nie jest rocket science i nawet malpa by sie nauczyla. Takze spokojnie bys to ogarnal gdybys musial, tym bardziej to latwe, ze teraz mozna nawet online wiekszosc z tych rzeczy zalatwic. Wyprowadzka kiedy malo zarabiasz i wiekszosc wyplaty bedzie ci szla na wynajem/ kredyt czy dojazdy to troche strzal w stope w sytuacji kiedy mieszkasz sobie wgodnie i tanio z rodzicami a pieniadze mozesz oszczedzac dopoki nie zjadziesz lepiej platnej pracy na przyklad. Chyba, ze sytuacja w domu jest toksyczna, nie dogadujecie sie z rodzicami, sa klotnie itp. badz otoczenie totalnie ci zbrzydlo, to wtedy doradzalaym szybsza wyprowadzke. Ale z tego co pisales to chyba tak nie jest.

Ja bym sie wlasnie na twoim miejscu zastanowila czego ty tak naprawde chcesz i jak mozesz wykorzystac to co juz masz, zamiast startowac od zera. 



Anewe napisał/a:

Nie chcę cię urazić, ale dla mnie to zdanie brzmi jak wypowiedziane przez osobę głęboko zaburzoną psychicznie. Naprawdę, aż mnie ciarki przeszły. Konsultowałeś to ze specjalistą?

Ale wiesz, że żeby zainteresowania przynosiły jakikolwiek pożytek, żeby można było je przemienić w pracę, powinny być czynne a nie bierne?

Oglądanie anime, filmów czy blogów to nie jest pasja, to jest sposób spędzania wolnego czasu. Robienie ich, to byłaby pasja.


Nie zgadzam sie z tym, anime to jak najbardziej pasja wielu ludzi ktorzy sami go nie tworza. Przeciez konwenty ludzie nawet robia, fora i grupy tematyczne zakladaja itp.

We wszelakich zajciach artystycznych typu rysowanie, grafika itp jest tez zajebiscie duza konkurencja. Ogromna wrecz, moze mu byc ciezko sie wybic.

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Nie istnieje już zawód w którym nie ma konkurencji lol
Jak ktoś tak chce podchodzić to życia to pozdrawiam. Nie musi być w czymś zupełnie najlepszy, wystarczy być wystarczająco dobrym i ciulac swoje

295 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-01-11 10:08:45)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

Nie zgadzam sie z tym, anime to jak najbardziej pasja wielu ludzi ktorzy sami go nie tworza. Przeciez konwenty ludzie nawet robia, fora i grupy tematyczne zakladaja itp.

We wszelakich zajciach artystycznych typu rysowanie, grafika itp jest tez zajebiscie duza konkurencja. Ogromna wrecz, moze mu byc ciezko sie wybic.


Jest taki jeden kanał na You Tube. Nazywa się The Hoof GP. Koleś obrabia zasrane kopyta nie mniej zasranym krowom. I ma ponad 2,1 mln subów, a koleś ma już niezłą kolekcję super samochodów.

Widzisz różnicę pomiędzy oglądaniem zasranych, krowich pęcin z ropiejącymi cystami, a robieniem na tym milionowego biznesu? Typ z naprawdę chujowej perspektywy całego życia zawodowego babrania się w gównie za niewielkie pieniądze stał się milionerem. Bo umiał fajnie sprzedać swoją pozorną chujowiznę. Shini to samo - obiektywnie jest w zajebistej sytuacji życiowej, a robi z siebie niedojdę. I zamiast widzieć okazję na wypracowanie sukcesu, to widzi wieczną porażkę. Nie ważne jak dobrze mu nie będzie, to on dalej będzie twierdził, że jest w czarnej dupie.

Nie ma obecnie dziedziny, w której konkurencja nie byłaby ogromna. Ale to nie stanowi aż tak ogromnego problemu, jak się ma ciekawy pomysł i niezłe wykonanie. Nie musi być to mistrzowskie arcydzieło. Wystarczy czasem mieć dobry pomysł i zadowalające wykonanie.

Tym czasem Shini to ma taki schemat myślowy:

Ciekawy pomysł ale to się nigdy nie stanie. Uśmiechnięty, pełny ciepła i pasji nie jestem i nigdy nie będę. To nie mój charakter, nie mój styl, taki typ charakteru mi się nie podoba i nie byłbym sobą, musiałbym udawać. "Hobbystycznie tworzę mangi" żebyś ty wiedział co piszesz. Nawet dla kogoś z talentem artystycznym nauka rysowania mangi może zająć lata, a gdzie jeszcze do osiągnięcia poziomu pozwalającego taką mangę wydać i na tym zarobić.

A z takim setem, to nic tylko się położyć i czekać na śmierć. I tak - wiem co piszę. Nauczenie się czegokolwiek zajmuje czas. Zawsze. A jak chcesz być w tym dobry, to naprawdę sporo. ALE poświęcenie od kilku miesięcy do kilku lat jest lepsze niż siedzenie i wieczne marudzenie na wszystko.


Shinigami napisał/a:

Prawdą jest, że na temat anime mógłbym rozmawiać bardzo długo nie ważne czy w to wierzysz czy nie, tylko najpierw musiałoby do tej rozmowy dojść. A jeśli chodzi o wydarzenia typu konwenty to czuje się na nich niekomfortowo bo zdecydowana większość ich uczestników to totalni ekstrawertycy, którzy ciągle gadają, krzyczą, wygłupiają się itd, a ja jestem introwertykiem i takie coś mnie męczy, tam jest za głośno, za dużo bodźców na raz co nie znaczy, że nie będę na nie chodzi od czasu do czasu. Dla mnie najlepszym eventem związanym z anime byłoby pooglądanie czegoś we dwoje z dziewczyną, która też by się tym interesowała w taki sam sposób jak ja.

Jesteś po prostu rozpieszczonym debilem. I nie chodzi mi o wyzwisko, tylko o chorobę (debilizm), którą pieszczotliwie przemianowano na 'upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim'.

296

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:

Nie istnieje już zawód w którym nie ma konkurencji lol
Jak ktoś tak chce podchodzić to życia to pozdrawiam. Nie musi być w czymś zupełnie najlepszy, wystarczy być wystarczająco dobrym i ciulac swoje

Ale sa zawody w ktorych konkurencja jest mniejsza i sa takie gdzie jest wieksza. Akurat w artystycznym swiecie od zawsze ciezko sie przebic a i tak wiekszosc zlecen dostaje sie po znajomosci. Mozna ciulac ale nie wiem jaki w tym sens jak mozna tez porzadniej zarobic na czym co sie szybciej i lepiej sprzeda a te artystyczne rzeczy zostawic sobie jako hobby. Wtedy jak sie przebije to sie przebije a jak nie to nie ma duzej straty.

297

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Nie zgadzam sie z tym, anime to jak najbardziej pasja wielu ludzi ktorzy sami go nie tworza. Przeciez konwenty ludzie nawet robia, fora i grupy tematyczne zakladaja itp.

We wszelakich zajciach artystycznych typu rysowanie, grafika itp jest tez zajebiscie duza konkurencja. Ogromna wrecz, moze mu byc ciezko sie wybic.


Jest taki jeden kanał na You Tube. Nazywa się The Hoof GP. Koleś obrabia zasrane kopyta nie mniej zasranym krowom. I ma ponad 2,1 mln subów, a koleś ma już niezłą kolekcję super samochodów.

Widzisz różnicę pomiędzy oglądaniem zasranych, krowich pęcin z ropiejącymi cystami, a robieniem na tym milionowego biznesu? Typ z naprawdę chujowej perspektywy całego życia zawodowego babrania się w gównie za niewielkie pieniądze stał się milionerem. Bo umiał fajnie sprzedać swoją pozorną chujowiznę. Shini to samo - obiektywnie jest w zajebistej sytuacji życiowej, a robi z siebie niedojdę. I zamiast widzieć okazję na wypracowanie sukcesu, to widzi wieczną porażkę. Nie ważne jak dobrze mu nie będzie, to on dalej będzie twierdził, że jest w czarnej dupie.

Nie ma obecnie dziedziny, w której konkurencja nie byłaby ogromna. Ale to nie stanowi aż tak ogromnego problemu, jak się ma ciekawy pomysł i niezłe wykonanie. Nie musi być to mistrzowskie arcydzieło. Wystarczy czasem mieć dobry pomysł i zadowalające wykonanie.

W dzisiejszym swiecie ze wszystkiego mozna zrobic kontent i wiekszosc z tych filmikow nie jest jakas mega odkrywcza. Sama czesto wlaczam sobie na sluchawkach jakies filmiki czy podcasty, czasem mnie faktycznie interesuja a czasem tylko ich slucham dla relaksu, bo prowadzacy ma uspokajajacy glos.

Autorze czy ty masz bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci?

298

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

Z ta wyprowadzka to z jednej strony bylaby dobra ale z drugiej strony w obecnym stanie rzeczy bylaby glupia. Dlatego, ze nauczyc sie odpowiedzialnosci, czyli nie wiem, jak samemu placic rachunki, ogarniac zakupy i drobne naprawy to naprawde nie jest rocket science i nawet malpa by sie nauczyla. Takze spokojnie bys to ogarnal gdybys musial, tym bardziej to latwe, ze teraz mozna nawet online wiekszosc z tych rzeczy zalatwic. Wyprowadzka kiedy malo zarabiasz i wiekszosc wyplaty bedzie ci szla na wynajem/ kredyt czy dojazdy to troche strzal w stope w sytuacji kiedy mieszkasz sobie wgodnie i tanio z rodzicami a pieniadze mozesz oszczedzac dopoki nie zjadziesz lepiej platnej pracy na przyklad. Chyba, ze sytuacja w domu jest toksyczna, nie dogadujecie sie z rodzicami, sa klotnie itp. badz otoczenie totalnie ci zbrzydlo, to wtedy doradzalaym szybsza wyprowadzke. Ale z tego co pisales to chyba tak nie jest.

Ja bym sie wlasnie na twoim miejscu zastanowila czego ty tak naprawde chcesz i jak mozesz wykorzystac to co juz masz, zamiast startowac od zera.

Faktycznie ta wyprowadzka z domu byłaby całkowicie nieopłacalna pod względem finansowym ale raczej jest mi niezbędna dla zdrowia psychicznego.

Halina3.1 napisał/a:

Autorze czy ty masz bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci?

Kiedyś miałem ekstremalnie niskie, teraz jest trochę lepiej ale wciąż jest niskie.

Ostatnio często jestem w Warszawie i jak patrzę na tych wszystkich ludzi, na tyle pięknych dziewczyn na ulicach to dociera do mnie jak bardzo zazdroszczę im tego bycia "żywym".

299

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Z ta wyprowadzka to z jednej strony bylaby dobra ale z drugiej strony w obecnym stanie rzeczy bylaby glupia. Dlatego, ze nauczyc sie odpowiedzialnosci, czyli nie wiem, jak samemu placic rachunki, ogarniac zakupy i drobne naprawy to naprawde nie jest rocket science i nawet malpa by sie nauczyla. Takze spokojnie bys to ogarnal gdybys musial, tym bardziej to latwe, ze teraz mozna nawet online wiekszosc z tych rzeczy zalatwic. Wyprowadzka kiedy malo zarabiasz i wiekszosc wyplaty bedzie ci szla na wynajem/ kredyt czy dojazdy to troche strzal w stope w sytuacji kiedy mieszkasz sobie wgodnie i tanio z rodzicami a pieniadze mozesz oszczedzac dopoki nie zjadziesz lepiej platnej pracy na przyklad. Chyba, ze sytuacja w domu jest toksyczna, nie dogadujecie sie z rodzicami, sa klotnie itp. badz otoczenie totalnie ci zbrzydlo, to wtedy doradzalaym szybsza wyprowadzke. Ale z tego co pisales to chyba tak nie jest.

Ja bym sie wlasnie na twoim miejscu zastanowila czego ty tak naprawde chcesz i jak mozesz wykorzystac to co juz masz, zamiast startowac od zera.

Faktycznie ta wyprowadzka z domu byłaby całkowicie nieopłacalna pod względem finansowym ale raczej jest mi niezbędna dla zdrowia psychicznego.

Halina3.1 napisał/a:

Autorze czy ty masz bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci?

Kiedyś miałem ekstremalnie niskie, teraz jest trochę lepiej ale wciąż jest niskie.

Ostatnio często jestem w Warszawie i jak patrzę na tych wszystkich ludzi, na tyle pięknych dziewczyn na ulicach to dociera do mnie jak bardzo zazdroszczę im tego bycia "żywym".

Co sprawilo/ sprawia, ze twoje poczucie wlasnej wartosci sie podnioslo?

300

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

Co sprawilo/ sprawia, ze twoje poczucie wlasnej wartosci sie podnioslo?


Dobrze dobrane leki.

301 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-01-12 14:23:32)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

Co sprawilo/ sprawia, ze twoje poczucie wlasnej wartosci sie podnioslo?

Ciężko powiedzieć, na pewno skończenie szkoły. Najgorzej pod tym względem było w gimnazjum, w liceum już było lepiej bo ludzie znacznie normalniejsi i traktowanie było zupełnie inne. Teraz poczucie własnej wartości najbardziej spada gdy widzę kogoś młodszego ode mnie kto ma wszystko co ja już dawno powinienem mieć. Albo jak widzę jakąś piękną dziewczynę i nie jestem w stanie z nią nawet porozmawiać. Gdy odizoluje się na jakiś czas poczucie własnej wartości znów się podnosi.

Jack Sparrow napisał/a:

Dobrze dobrane leki.

Leki pojawiły się duuużo później.

302

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Jak możesz pisać o poczuciu własnej wartości i że cokolwiek ci się podniosło jak nie potrafisz dokonać jakiekolwiek zmiany we własnym życiu i tkwisz dokładnie w tym samym miejscu, co w czasach gimnazjum?

303

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Jack Sparrow napisał/a:

Jak możesz pisać o poczuciu własnej wartości i że cokolwiek ci się podniosło jak nie potrafisz dokonać jakiekolwiek zmiany we własnym życiu i tkwisz dokładnie w tym samym miejscu, co w czasach gimnazjum?

To przeciez niekoniecznie musi sie laczyc.

Nie wiem czy dostales jakiejsc psychozy, ze w kolko probujesz mu cisnac, czy zwyczajnie podnieca cie bullying i znecanie sie nad innymi...
To co piszesz nie sprawi magicznie, ze autor nagle zacznie robic po twojej mysli, bo jestscie dwoma totalnie rozymi osobnikami i to, co sprawdza sie u ciebie moze totalnie inaczej wygladac z jego perspektywy.

Chociaz jestem teraz ciekawa, Jack czy byles kiedys przegrywem i jak udalo ci sie z tej sytuacji w pelni wyjsc? (Bo przegrywem sie nie jest jak wiadomo, przegrywem sie bywa.)

304

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Co sprawilo/ sprawia, ze twoje poczucie wlasnej wartosci sie podnioslo?

Ciężko powiedzieć, na pewno skończenie szkoły. Najgorzej pod tym względem było w gimnazjum, w liceum już było lepiej bo ludzie znacznie normalniejsi i traktowanie było zupełnie inne. Teraz poczucie własnej wartości najbardziej spada gdy widzę kogoś młodszego ode mnie kto ma wszystko co ja już dawno powinienem mieć. Albo jak widzę jakąś piękną dziewczynę i nie jestem w stanie z nią nawet porozmawiać. Gdy odizoluje się na jakiś czas poczucie własnej wartości znów się podnosi.

Jack Sparrow napisał/a:

Dobrze dobrane leki.

Leki pojawiły się duuużo później.

Skonczenie szkoly pod wzgledem braku kontaktu z tzw bullies? czy chodzi  tez o sam fakt osiagniecia czegos i zdobycia kwalifikacji?

Czyli masz ostre fomo i bardzo porownujesz sie do innych. Wiekszosc ludzi chyba to robi w mniejszym czy wiekszym stopniu. Nic ci to nie da poza zgryzotami i podkopywaniem swojej wartosci jeszcze bardziej. Taki auto-sabotaz. Masz prace i to calkiem fajna i rozwijajaca, moze ci sie nie wydaje, ale to zajebiscie ciekawe jak sie robi meble. Chodzisz do niej i mozna na tobie polegc, nie spisz pod jablonka, czyli pracy sie nie boisz. Masz gdzie mieszkac a w perspektywie cos tam dostaniesz od rodziny. Skonczyles fajne studia na poziomie magistra, to tez duzo swiadczy o tobie dobrego. Np o tym, ze masz potencjal intelektualny ale i to, ze jestes w stanie zakonczyc raz rozpoczeta rzecz. No i tez te twoje porownywania siebie do innych swiadczy jednak o tym, ze myslisz przyszlosciowo pod takim wzgledem, ze chcialbys sie rozwijac, cos osiagac. Wiec masz tez ambicje.
Nie wiem co sprawilo badz ciagla sprawia, ze masz o sobie niskie mniemanie. Nie powinienes.

Dlaczego nie potrafisz porozmawiac z dziewczynami, w sensie jak juz do rozmowy dojdzie nie potrafisz jej pociagnac czy w ogole jestes zbyt niesmialy zeby zaczac?

305

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Jak możesz pisać o poczuciu własnej wartości i że cokolwiek ci się podniosło jak nie potrafisz dokonać jakiekolwiek zmiany we własnym życiu i tkwisz dokładnie w tym samym miejscu, co w czasach gimnazjum?

To przeciez niekoniecznie musi sie laczyc.

Ale się łączy. Poza tym Shini zwyczajnie kłamie.

Tak pisał w innym wątku:

prawda jest taka, że rad dostałem aż nadto ale gdybym nie zadawał pytań i gdybym nie podtrzymywał rozmowy to już dawno by się skończyła, a ja tylko tu mogę z kimś popisać. Nawet jeśli prawie każda kolejna rozmowa tu obraca się przeciwko mnie i jestem jechany od góry do dołu to jednak ta rozmowa JEST. Lepsza taka niż żadna.

Tak samo jak pisał za którymś razem, że od szkoły mu się pogorszyło i tak jak w czasach szkolnych dojeżdżał do miasta, tak obecnie boi się jeździć do Warszawy (choć mieszka na obrzeżach), bo nie wie co to będzie jak gdzieś po drodze zachce mu się kupę i nie będzie miał gdzie jej zrobić jak utknie w korku.  To nie jest bullying z mojej strony tylko obecnie zaczynam punktowac kłamstwa w jego kolejnych bajkach tworzonych na rzecz poświęcania mu uwagi.


Halina3.1 napisał/a:

Wiec masz tez ambicje.


No nie. Litości. Magister pracujący za najniższą krajową u szwagra, bo mu rodzice to załatwili, to jest coś przeciwnego do ambicji. Już nie chce mi się sprawdzać w którym to wątku było, jak była rozmowa o stolarstwie artystycznym, to odsapnął, że ani on nie pomyślał, ani jego szwagier, ani żadna z firm, z jakimi współpracują. Aż strach zapytać jaka to firma przy takim poziomie kreatywności i pracy faktycznie samodzielnej, a nie z gotowych półproduktów, które potrafi złożyć byle gamoń ogarniający poziom ikei.


Potencjał to obrazują takie właśnie wstawki. Życiowa szansa mogła by go kopać w dupę do usranej śmierci, a on i tak by z niej nie skorzystał. Dlatego potrzebuje konkretnego leczenia psychiatrycznego i pracy z terapeutą wyspecjalizowanym w podobnych przypadkach.

306 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-01-12 18:26:35)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Jack Sparrow napisał/a:

No nie. Litości. Magister pracujący za najniższą krajową u szwagra, bo mu rodzice to załatwili, to jest coś przeciwnego do ambicji. Już nie chce mi się sprawdzać w którym to wątku było, jak była rozmowa o stolarstwie artystycznym, to odsapnął, że ani on nie pomyślał, ani jego szwagier, ani żadna z firm, z jakimi współpracują. Aż strach zapytać jaka to firma przy takim poziomie kreatywności i pracy faktycznie samodzielnej, a nie z gotowych półproduktów, które potrafi złożyć byle gamoń ogarniający poziom ikei.

To zloz taka szafeczke i pokaz nam tutaj jak ladnie zlozyles. Wez przestan umniejszac czlowiekowi ktory uczciwie pracuje, bo rzygac sie chce.

Jakby nie mial ambicji, to by pracowal u tego szwagra i nawet sie nie zastanawial nad tym, ze potrzeba mu zmiany. Do stolarstwa artystycznego trzeba miec zaplecze i duza pasje do tego, wiec to raczej long shot. Ja na miejscu autora tez bym chyba  wolala sie skupic na jakims mniejszym projekcie na poczatek.   

Jack Sparrow napisał/a:

Potencjał to obrazują takie właśnie wstawki. Życiowa szansa mogła by go kopać w dupę do usranej śmierci, a on i tak by z niej nie skorzystał. Dlatego potrzebuje konkretnego leczenia psychiatrycznego i pracy z terapeutą wyspecjalizowanym w podobnych przypadkach.

Rzadko sie zdarza cos takiego jak zyciowa szansa, wiekszosc przypadkow to po prostu samozaparcie i powolna praca zeby cos osiagnac.

307

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

To zloz taka szafeczke i pokaz nam tutaj jak ladnie zlozyles. Wez przestan umniejszac czlowiekowi ktory uczciwie pracuje, bo rzygac sie chce.

Czy to się tobie podoba czy nie, to skręcanie mebli z płyt + okuciami z pierwszego lepszego sklepu tym właśnie jest. Ale tak - zrobiłem kilka własnych mebli jak ławę czy dębowy, rozkładany stół jako prezent rocznicowy dla teściów, jakieś lampki itp. pierdoły. Na allegro (generalnie w necie) możesz kupić w zasadzie wszystkie elementy łącznie z drewnem przyciętym na wymiar. Wiele składów drewna/sklepów oferuje takie produkty i akcesoria czy docinanie na wymiar i wykańczanie wstępne + wszystkie niezbędne okucia.

I tu nie chodzi o umniejszanie tylko o budowanie świadomości - w tym wypadku zawodowej. Gdzie on jest i jak wiele może zrobić minimalnym wysiłkiem własnym. Wystarczy zerknąć co robią inni i zrobić to samo, choć po swojemu. Inspiracji jest od metra, aby zrobić coś ciekawszego, czym naprawdę można się pochwalić i zachwycić innych.

Taki prosty przykład z pirografią. Dowolny kontur drukujesz w punkcie ksero (chodzi o druk laserowy). Przenosisz za pomocą acetonu na drewno. Wystarczy przyczepić kartkę ze wzorem i posmarować acetonem, aby wzór przeniósł się na drewno. Potem końcówką do pirografii bawisz się z lutownicą (najczęściej są sprzedawane takie końcówki jako cześć wyposażenia). I gotowe. Kilka fajnych drewnianych skrzyneczek pomalowanych/polakierowanych/bejcowanych/olejowanych/woskowanych (wstaw cokolwiek) dla ciekawego efektu z okleiną filcową od środka i pirografią w stylu anime i masz pudełeczka na biżuterię i bibeloty do sprzedania na jakiejś grupie fanów anime. Prosto? Tak, że prościej się nie da. Nawet się nie pogniewam, jak taki pomysł będzie chciał zrealizować. Droga wolna.



Jakby nie mial ambicji, to by pracowal u tego szwagra i nawet sie nie zastanawial nad tym, ze potrzeba mu zmiany.

On się nie zastanawia. I nie chce zmienić niczego. On tylko tak biadoli dla uzyskania uwagi. Gdyby chciał coś zmienić, to już dawno by to zrobił, a nie gadał wciąż to samo jak Raka.


Do stolarstwa artystycznego trzeba miec zaplecze i duza pasje do tego, wiec to raczej long shot. Ja na miejscu autora tez bym chyba  wolala sie skupic na jakims mniejszym projekcie na poczatek.

Zaplecze? Przecież pracuje u szwagra. Dokładnie w tej branży. Jeśli firma zajmująca się stolarstwem nie ma dobrych jakościowo narzędzi do obróbki drewna, to co to za firma?

I nie - nikt mu nie kazał robić nie wiadomo czego. To była luźna myśl, że skoro pracuje akurat w takiej branży, to kanałów na You Tube, gdzie robią odjechane (acz wciąż dalej stosunkowo proste w wykonaniu) mebelki jest na pęczki. Więc zrobienie jakiegoś fancy stolika kawowego to nie wyczyn. Sam widziałem jak dziewucha przerabia tak meble z ikei mając do dyspozycji kilka podstawowych narzędzi i podaje to jako przykład jak nudną sieciówkę można tanio i prosto przerobić dostosowując ją do własnego stylu. Masz pierwszy lepszy kanał, gdzie koleś akurat faktycznie dumnie powiedzieć, że jest zdolnym stolarzem: https://www.youtube.com/@lysywoodwork . A takich kanałów masz setki, jak nie tysiące i teraz porównaj kolesia (łysy) do tego, co pisał Shini o swojej pracy, że skręca meble z płyty na wymiar. No z czym do ludzi w ogóle?


Jack Sparrow napisał/a:

Potencjał to obrazują takie właśnie wstawki. Życiowa szansa mogła by go kopać w dupę do usranej śmierci, a on i tak by z niej nie skorzystał. Dlatego potrzebuje konkretnego leczenia psychiatrycznego i pracy z terapeutą wyspecjalizowanym w podobnych przypadkach.

Rzadko sie zdarza cos takiego jak zyciowa szansa, wiekszosc przypadkow to po prostu samozaparcie i powolna praca zeby cos osiagnac.


W wyobrażeniu Shiniego, jego sytuację mogłoby zmienić jedynie, jakby od rodziców dostał 10 milionów $, bo nic innego mu nie pomoże (to motyw z innego wątku). Ciężka praca według niego jest skazana na porażkę, co jest bzdurą i co mu wszyscy tłumaczą od roku z okładem.

308

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Jezu Chrystu co za zrzeda, na siłę robisz problem Jack. Szwagier jak ma firmę to nie znaczy, że zacznie się zajmować zaraz tym co tam sobie shini wymyśli. To jest fajny pomysł i jakbym była nim to bym pewnie spróbowałan ale to gdybym bardzo się wkręciła w stolarkę i chciała się tym zająć na stałe. A jak jemu nie do końca to pasuje to myślę, że są łatwiejsze opcje. To już on musi wiedzieć co by bardziej chciał robić w życiu.

A jak nie chce nic zmieniać tylko chce atencji no to co z tego. Mnóstwo ludzi zżera samotność, stan przegrywu jest chujowy na maxa, niech sobie przynajmniej tak ulży.

309

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

Jezu Chrystu co za zrzeda, na siłę robisz problem Jack. Szwagier jak ma firmę to nie znaczy, że zacznie się zajmować zaraz tym co tam sobie shini wymyśli. To jest fajny pomysł i jakbym była nim to bym pewnie spróbowałan ale to gdybym bardzo się wkręciła w stolarkę i chciała się tym zająć na stałe. A jak jemu nie do końca to pasuje to myślę, że są łatwiejsze opcje. To już on musi wiedzieć co by bardziej chciał robić w życiu.

A jak nie chce nic zmieniać tylko chce atencji no to co z tego. Mnóstwo ludzi zżera samotność, stan przegrywu jest chujowy na maxa, niech sobie przynajmniej tak ulży.

No, zrzędzi i obraża, bo taki jego styl. Styl samozwańczego (jak to Noble akurat trafnie ujęła) coacha, który widzi tylko dwie możliwości: albo delikwent ze ślepym uwielbieniem przyjmie bezwarunkowo wszystkie jego sugestie i da się ukształtować dokładnie na jego modłę (wtedy poklepie po główce w tonacji "Grzeczny piesek...") albo zostanie wgnieciony w ziemię i zniszczony; typowa taktyka u takich "pseudo-guru", którzy trzepią kasę na tym, że znaleźli naiwnych łykających ich bajki, z tego żyją i z reguły bardzo gwałtownie reagują na podważanie jakichś ich metod (bo wiedzą, że jak się skończy ślepa wiara jeleni, to skończy się i kasa).

310

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Co mnie ciekawi, hobby, co lubię:
- anime, gry i filmy
- kwestie związane ze wszystkim co jest fantasy, nadprzyrodzone, magiczne
- okultyzm
- nauki o bezpieczeństwie, a w szczególności tematyka problemów społecznych, zagrożeń dla bezpieczeństwa różnego rodzaju takich jak na przykład patologie
- psychologia związana z tymi zagrożeniami
- sport, a dokładniej siłownia i sztuki walki, niedawno też polubiłem jogę
- tematyka związana z erotyką i nagością, lubię czytać lub oglądać na przykład o jakichś dziwnych rzeczach z tym związanych, o jakichś porąbanych fetyszach itp
- wywiady z ludźmi pracującymi w różnych niecodziennych zawodach
- tematyka podróżnicza, lubię czytać i oglądać na przykład jak ktoś odwiedza różne kraje i je pokazuje
- lubię obserwować ludzi, patrzeć na ich reakcje w różnych sytuacjach
- lubię uczyć innych

Co do cech pracy, które lubię to:
- lubię pracę manualną, nie stricte ciężką fizyczną
- lubię jeździć po różnych miejscach, spotykać różnych ludzi, widzieć ich domy/mieszkania i ogólnie tą różnorodność
- lubię widzieć efekty wykonanej pracy
- lubię pewną swobodę typu możliwość pójścia do łazienki kiedy chcę lub wypicia kawy
- lubię spokój i robienie rzeczy po kolei

Na razie to tyle, jak sobie przypomnę coś więcej to dopiszę.

Lubisz uczyć, trenujesz sztuki walki, chodzisz na siłownię - coś w tym kierunku? Trener personalny? Jeśli Twój poziom na to pozwala, to trener którejś tam szkoły sztuk walki? Jeżeli nie - dorzucić drugie do pierwszego? Tzn. na siłowniach trenerzy prowadzą różne zajęcia, na które przecież nie mają miliona osobnych papierków. Jako pasjonat sztuk walki i trener pracujący na siłowni, na bank mógłbyś dorzucić do grafiku jakieś zajęcia powiązane z tym pierwszym.
Poza tym tego mógłbyś spróbować, nie rozwalając całkowicie dotychczasowego życia. Na początek wystarczyłby wolny wieczór czy dwa w tygodniu, żebyś sprawdził, czy w ogóle Ci to odpowiada. Do tego dodatkowy bonus w ramach wymuszonej interakcji z ludźmi. wink

311

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
SaraS napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Co mnie ciekawi, hobby, co lubię:
- anime, gry i filmy
- kwestie związane ze wszystkim co jest fantasy, nadprzyrodzone, magiczne
- okultyzm
- nauki o bezpieczeństwie, a w szczególności tematyka problemów społecznych, zagrożeń dla bezpieczeństwa różnego rodzaju takich jak na przykład patologie
- psychologia związana z tymi zagrożeniami
- sport, a dokładniej siłownia i sztuki walki, niedawno też polubiłem jogę
- tematyka związana z erotyką i nagością, lubię czytać lub oglądać na przykład o jakichś dziwnych rzeczach z tym związanych, o jakichś porąbanych fetyszach itp
- wywiady z ludźmi pracującymi w różnych niecodziennych zawodach
- tematyka podróżnicza, lubię czytać i oglądać na przykład jak ktoś odwiedza różne kraje i je pokazuje
- lubię obserwować ludzi, patrzeć na ich reakcje w różnych sytuacjach
- lubię uczyć innych

Co do cech pracy, które lubię to:
- lubię pracę manualną, nie stricte ciężką fizyczną
- lubię jeździć po różnych miejscach, spotykać różnych ludzi, widzieć ich domy/mieszkania i ogólnie tą różnorodność
- lubię widzieć efekty wykonanej pracy
- lubię pewną swobodę typu możliwość pójścia do łazienki kiedy chcę lub wypicia kawy
- lubię spokój i robienie rzeczy po kolei

Na razie to tyle, jak sobie przypomnę coś więcej to dopiszę.

Lubisz uczyć, trenujesz sztuki walki, chodzisz na siłownię - coś w tym kierunku? Trener personalny? Jeśli Twój poziom na to pozwala, to trener którejś tam szkoły sztuk walki? Jeżeli nie - dorzucić drugie do pierwszego? Tzn. na siłowniach trenerzy prowadzą różne zajęcia, na które przecież nie mają miliona osobnych papierków. Jako pasjonat sztuk walki i trener pracujący na siłowni, na bank mógłbyś dorzucić do grafiku jakieś zajęcia powiązane z tym pierwszym.
Poza tym tego mógłbyś spróbować, nie rozwalając całkowicie dotychczasowego życia. Na początek wystarczyłby wolny wieczór czy dwa w tygodniu, żebyś sprawdził, czy w ogóle Ci to odpowiada. Do tego dodatkowy bonus w ramach wymuszonej interakcji z ludźmi. wink

Dobre. I bedac treneren w pracy z ludzmi mozna tez gadke i pewnosc siebie podnosic.

312

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Jack Sparrow napisał/a:

Jak możesz pisać o poczuciu własnej wartości i że cokolwiek ci się podniosło jak nie potrafisz dokonać jakiekolwiek zmiany we własnym życiu i tkwisz dokładnie w tym samym miejscu, co w czasach gimnazjum?

Nie wiem skąd wziąłeś "dokładnie to samo miejsce co w czasach gimnazjum" ale to co jest teraz nie ma nic wspólnego z tamtymi czasami. Teraz pod każdym względem jest lepiej niż wtedy, jedyne co faktycznie się nie zmieniło to fakt mieszkania z rodzicami i brak dziewczyny.

Halina3.1 napisał/a:

Skonczenie szkoly pod wzgledem braku kontaktu z tzw bullies? czy chodzi  tez o sam fakt osiagniecia czegos i zdobycia kwalifikacji?

Czyli masz ostre fomo i bardzo porownujesz sie do innych. Wiekszosc ludzi chyba to robi w mniejszym czy wiekszym stopniu. Nic ci to nie da poza zgryzotami i podkopywaniem swojej wartosci jeszcze bardziej. Taki auto-sabotaz. Masz prace i to calkiem fajna i rozwijajaca, moze ci sie nie wydaje, ale to zajebiscie ciekawe jak sie robi meble. Chodzisz do niej i mozna na tobie polegc, nie spisz pod jablonka, czyli pracy sie nie boisz. Masz gdzie mieszkac a w perspektywie cos tam dostaniesz od rodziny. Skonczyles fajne studia na poziomie magistra, to tez duzo swiadczy o tobie dobrego. Np o tym, ze masz potencjal intelektualny ale i to, ze jestes w stanie zakonczyc raz rozpoczeta rzecz. No i tez te twoje porownywania siebie do innych swiadczy jednak o tym, ze myslisz przyszlosciowo pod takim wzgledem, ze chcialbys sie rozwijac, cos osiagac. Wiec masz tez ambicje.
Nie wiem co sprawilo badz ciagla sprawia, ze masz o sobie niskie mniemanie. Nie powinienes.

Dlaczego nie potrafisz porozmawiac z dziewczynami, w sensie jak juz do rozmowy dojdzie nie potrafisz jej pociagnac czy w ogole jestes zbyt niesmialy zeby zaczac?

Wszystko na raz, przede wszystkim brak kontaktu z bullies, zdobycie kwalifikacji też jakieś jest, może nie żadne przydatne ale jednak te studia skończyłem z tytułem magistra. W kwestii skończenia szkoły jest też jedna istotna kwestia, a dokładniej zupełnie inne traktowanie. Przykładowo w szkole trzeba było się pytać czy można iść do łazienki, a na studiach i w pracy już nie ma czegoś takiego, jak musze iść to idę i to też wywarło na mnie jakiś wpływ.

Niestety masz rację, dość mocno porównuje się do innych i choć wielokrotnie próbowałem zmienić ten sposób myślenia to wciąż nie udało mi się. Nadal czuję potrzebę uzyskania uznania i szacunku innych by samemu poczuć się dobrze. Właśnie to porównywanie sprawia niskie mniemanie, bo jestem słaby, nie mam pieniędzy, nie mam dziewczyny, nie mam doświadczenia seksualnego, nie mam żadnych udokumentowanych osiągnięć kiedy wiele osób w moim wieku lub młodszych już dawno ma to wszystko. Zawsze żyłem w przekonaniu, że muszę być lepszy od innych bo tylko wtedy da się być szczęśliwym, tylko stojąc na szczycie, a że nigdy nie byłem w stanie tego osiągnąć to też nie miałem prawa do szczęścia i uważałem się za gorszego. W przeszłości bardzo często powtarzałem określenie "ktoś taki jak ja", oczywiście w negatywnym świetle. 

Halina3.1 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

No nie. Litości. Magister pracujący za najniższą krajową u szwagra, bo mu rodzice to załatwili, to jest coś przeciwnego do ambicji. Już nie chce mi się sprawdzać w którym to wątku było, jak była rozmowa o stolarstwie artystycznym, to odsapnął, że ani on nie pomyślał, ani jego szwagier, ani żadna z firm, z jakimi współpracują. Aż strach zapytać jaka to firma przy takim poziomie kreatywności i pracy faktycznie samodzielnej, a nie z gotowych półproduktów, które potrafi złożyć byle gamoń ogarniający poziom ikei.

To zloz taka szafeczke i pokaz nam tutaj jak ladnie zlozyles. Wez przestan umniejszac czlowiekowi ktory uczciwie pracuje, bo rzygac sie chce.

Jakby nie mial ambicji, to by pracowal u tego szwagra i nawet sie nie zastanawial nad tym, ze potrzeba mu zmiany. Do stolarstwa artystycznego trzeba miec zaplecze i duza pasje do tego, wiec to raczej long shot. Ja na miejscu autora tez bym chyba  wolala sie skupic na jakims mniejszym projekcie na poczatek.   

Jack Sparrow napisał/a:

Potencjał to obrazują takie właśnie wstawki. Życiowa szansa mogła by go kopać w dupę do usranej śmierci, a on i tak by z niej nie skorzystał. Dlatego potrzebuje konkretnego leczenia psychiatrycznego i pracy z terapeutą wyspecjalizowanym w podobnych przypadkach.

Rzadko sie zdarza cos takiego jak zyciowa szansa, wiekszosc przypadkow to po prostu samozaparcie i powolna praca zeby cos osiagnac.

Dokładnie, chętnie bym zobaczył jak Jack próbuję złożyć nawet małą szafeczkę. Skoro taką szafeczkę potrafi złożyć byle gamoń to znaczy, że 3/4 społeczeństwa to takie gamonie. Wielokrotnie mieliśmy robotę w charakterze poprawy po kliencie bo ten sam próbował złożyć meble z Ikei i nie był nawet blisko zrobienia tego poprawnie. I mowa tu o ludziach, którzy zarabiają po kilka-kilkanaście tysięcy, są dyrektorami, prezesami, nie raz to byli programiści zarabiający ponad 10k, a jednak tej szafeczki nie potrafili złożyć.

Dokładnie tak jak Halina pisze do stolarstwa artystycznego trzeba mieć na prawdę porządne zaplecze, pasję i wyobraźnię artystyczną. Gość z kanału, który wstawił Jack ma właśnie to porządne zaplecze, samo wyposażenie jego warsztatu kosztowało ze 100k jak nie więcej, a jeszcze budynek. Sporo narzędzi miał z Festoola, a to jedna z najdroższych firm narzędziowych, my też używamy tych narzędzi. Ale co najważniejsze widać, że gość ma do tego mega pasję. Prawdziwa robota nie wygląda tak fajnie jak na filmikach z YT, a osiągnięcie efektów jak na filmie zwykle wymaga mnóstwa czasu, wysiłku i pieniędzy czego na filmie nie widać. Nie raz wystarczy jeden błąd i wszystko na marne, trzeba zaczynać od początku.

Halina3.1 napisał/a:

Jezu Chrystu co za zrzeda, na siłę robisz problem Jack. Szwagier jak ma firmę to nie znaczy, że zacznie się zajmować zaraz tym co tam sobie shini wymyśli. To jest fajny pomysł i jakbym była nim to bym pewnie spróbowałan ale to gdybym bardzo się wkręciła w stolarkę i chciała się tym zająć na stałe. A jak jemu nie do końca to pasuje to myślę, że są łatwiejsze opcje. To już on musi wiedzieć co by bardziej chciał robić w życiu.

A jak nie chce nic zmieniać tylko chce atencji no to co z tego. Mnóstwo ludzi zżera samotność, stan przegrywu jest chujowy na maxa, niech sobie przynajmniej tak ulży.

Może nie tak, że "nie do końca pasuje" bo jak już pisałem nawet lubię tą robotę ale na chwilę obecną z pewnością nie jest to moja pasja. Nie myślę o tym jak tylko wstanę z łóżka i nie mam też tak, że nie mogę się doczekać pójścia do roboty jak ludzie z prawdziwą pasją. Jednak cieszę się, że trochę się już nauczyłem tego zawodu i z chęcią uczę się kolejnych jego elementów nie dlatego, że jakoś szczególnie to lubię tylko dlatego, że warto umieć coś takiego, warto mieć taki fach w ręku bo to robota, która zawsze i wszędzie będzie potrzebna, uczenie się tego to dobra inwestycja. Ale nie jest żadnym spełnieniem moich marzeń.

W ogóle czemu ta atencja jest aż tak potępiana? Przecież każdy człowiek chcę być zauważonym przez innych, każdy potrzebuje towarzystwa, a samotność to jeden z najgorszych stanów w jakich można się znajdować.

SaraS napisał/a:

Lubisz uczyć, trenujesz sztuki walki, chodzisz na siłownię - coś w tym kierunku? Trener personalny? Jeśli Twój poziom na to pozwala, to trener którejś tam szkoły sztuk walki? Jeżeli nie - dorzucić drugie do pierwszego? Tzn. na siłowniach trenerzy prowadzą różne zajęcia, na które przecież nie mają miliona osobnych papierków. Jako pasjonat sztuk walki i trener pracujący na siłowni, na bank mógłbyś dorzucić do grafiku jakieś zajęcia powiązane z tym pierwszym.
Poza tym tego mógłbyś spróbować, nie rozwalając całkowicie dotychczasowego życia. Na początek wystarczyłby wolny wieczór czy dwa w tygodniu, żebyś sprawdził, czy w ogóle Ci to odpowiada. Do tego dodatkowy bonus w ramach wymuszonej interakcji z ludźmi. wink

Nie raz o tym myślałem ale zawsze dochodziłem do wniosku, że jestem na to za słaby. By być trenerem personalnym sam muszę być idealny pod względem przynajmniej sylwetowym. By być instruktorem sztuk walki trzeba mieć stopień mistrzowski czyli najczęściej czarny pas, a to zazwyczaj wymaga co najmniej kilku lat trenowania. Tytuł mistrzowski może nie jest absolutnie niezbędny bo tak na prawdę wystarczy mieć zrobiony kurs instruktorski ale to też wymaga sporego doświadczenia, do którego mi jeszcze daleko ale kto wie może kiedyś. Z trenerem personalnym jest trochę łatwiej i szczerze mówiąc chodzi mi to po głowie już od jakiegoś czasu mimo iż na prawdziwej siłowni byłem tylko raz w życiu, zawsze trenowałem w domu. Staram się trenować coraz więcej, oczywiście na tyle na ile pozwoli czas i praca. To też nie jest zły pomysł bo z takimi kwalifikacjami dałoby się znaleźć pracę prawie w każdym miejscu na Ziemi, jednak najpierw trzeba trenować, trenować i jeszcze raz trenować co jak na razie idzie mi w miarę.

313

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Wszystko na raz, przede wszystkim brak kontaktu z bullies, zdobycie kwalifikacji też jakieś jest, może nie żadne przydatne ale jednak te studia skończyłem z tytułem magistra. W kwestii skończenia szkoły jest też jedna istotna kwestia, a dokładniej zupełnie inne traktowanie. Przykładowo w szkole trzeba było się pytać czy można iść do łazienki, a na studiach i w pracy już nie ma czegoś takiego, jak musze iść to idę i to też wywarło na mnie jakiś wpływ.

Niestety masz rację, dość mocno porównuje się do innych i choć wielokrotnie próbowałem zmienić ten sposób myślenia to wciąż nie udało mi się. Nadal czuję potrzebę uzyskania uznania i szacunku innych by samemu poczuć się dobrze. Właśnie to porównywanie sprawia niskie mniemanie, bo jestem słaby, nie mam pieniędzy, nie mam dziewczyny, nie mam doświadczenia seksualnego, nie mam żadnych udokumentowanych osiągnięć kiedy wiele osób w moim wieku lub młodszych już dawno ma to wszystko. Zawsze żyłem w przekonaniu, że muszę być lepszy od innych bo tylko wtedy da się być szczęśliwym, tylko stojąc na szczycie, a że nigdy nie byłem w stanie tego osiągnąć to też nie miałem prawa do szczęścia i uważałem się za gorszego. W przeszłości bardzo często powtarzałem określenie "ktoś taki jak ja", oczywiście w negatywnym świetle.

No tylko wlasnie uznanie innych niekoniecznie da ci to czego szukasz. W znaczeniu, ze cale zycie mozna tak spedzic probujac zdobyc szacunek od innych, bo wydaje nam sie, ze wtedy poczujemy sie lepiej i to jest jakas miara naszego sukcesu ale w praktyce, to prawdopodobne jest, ze uznanie innych ludzi wcale nie uzdrowi magicznie twojego niskiego poczucia wlasnej wartosci. Bo gdzie jest granica, np zdobyles juz uznanie od kilku osob za cos ale jesli sam nie bedziesz mial uznania dla siebie, to moze stac sie tak, ze uznanie ktore zdobyles bedzie niewystarczajace. I wpedza cie to w zapetlenie szukania uznania ktorego tak naprawde nie bedziesz w stanie nasycic. Szacunek trzeba miec przede wszsytkim do samego siebie.

Jezeli jestes w miare normalnym czlowiekiem i obiektywnie nie ma powodu zebys tak nisko o sobie myslal, to co sprawia, ze tak myslisz i sam siebie sprowadzasz do roli kogos drugiej kategorii?

To, ze jacys twoi znajomi sa w zwiazkach a ty nie o niczym nie swiadczy, serio. To, ze maja dzieci, tez nie - prawie kazdy moze se zrobic. Maja inne prace - ok ale sa tez ludzie co w ogole nie maja, ani pracy ani studiow, i to tez jest ok, bo kazdy z nas jest inny i kazdy ma inna sytuacje i inne predyspozycje. Moze ci sie wydawac, ze ktos ma zajebiscie, bo ma, nie wiem, zone i 2 dzieci i pracuje na jakims wyzszym stanowsku gdzies w korpo i ty dostajesz sraczki z zazdrosci. A tymczasem ten typ moze zazdroscic tobie, bo jest nieszczesliwy w malzenstwie, bycie ojcem go przerasta a w pracy ma mobbing ale ma tez kredyt na karku i rodzine na utrymaniu wiec nie moze nic zrobic. I mysli sobie ale ten Shini to ma zycie, nie musi sie tkwic w chujowym malzenstwie, nie jest uwiazany dziecmi, w pracy go nikt nie mobbinguje, wszystko jeszcze przed nim, tez bym tak chcial. Nigdy nie wiesz co sie dzieje w glowie innych ludzi i z czym tocza walki. A uwierz, ze wielu z tych, ze wpakowali sie w powazne zwiazki i pieluchy bardzo szybko rownie szybko tego zaluje, szczegolnie po pijaku jak sie ludziom szczerosc wlacza to wychodzi na jaw wiele kwiatkow xd

Trawa jest zawsze bardziej zielona u sasiada, dlatego nie ma sensu sie porownywac do innych ani szukac u nich uznania czy potwierdzenia, na to czy osiagnales sukces czy nie.

Shinigami napisał/a:

Dokładnie, chętnie bym zobaczył jak Jack próbuję złożyć nawet małą szafeczkę. Skoro taką szafeczkę potrafi złożyć byle gamoń to znaczy, że 3/4 społeczeństwa to takie gamonie. Wielokrotnie mieliśmy robotę w charakterze poprawy po kliencie bo ten sam próbował złożyć meble z Ikei i nie był nawet blisko zrobienia tego poprawnie. I mowa tu o ludziach, którzy zarabiają po kilka-kilkanaście tysięcy, są dyrektorami, prezesami, nie raz to byli programiści zarabiający ponad 10k, a jednak tej szafeczki nie potrafili złożyć.

Dokładnie tak jak Halina pisze do stolarstwa artystycznego trzeba mieć na prawdę porządne zaplecze, pasję i wyobraźnię artystyczną. Gość z kanału, który wstawił Jack ma właśnie to porządne zaplecze, samo wyposażenie jego warsztatu kosztowało ze 100k jak nie więcej, a jeszcze budynek. Sporo narzędzi miał z Festoola, a to jedna z najdroższych firm narzędziowych, my też używamy tych narzędzi. Ale co najważniejsze widać, że gość ma do tego mega pasję. Prawdziwa robota nie wygląda tak fajnie jak na filmikach z YT, a osiągnięcie efektów jak na filmie zwykle wymaga mnóstwa czasu, wysiłku i pieniędzy czego na filmie nie widać. Nie raz wystarczy jeden błąd i wszystko na marne, trzeba zaczynać od początku.

Może nie tak, że "nie do końca pasuje" bo jak już pisałem nawet lubię tą robotę ale na chwilę obecną z pewnością nie jest to moja pasja. Nie myślę o tym jak tylko wstanę z łóżka i nie mam też tak, że nie mogę się doczekać pójścia do roboty jak ludzie z prawdziwą pasją. Jednak cieszę się, że trochę się już nauczyłem tego zawodu i z chęcią uczę się kolejnych jego elementów nie dlatego, że jakoś szczególnie to lubię tylko dlatego, że warto umieć coś takiego, warto mieć taki fach w ręku bo to robota, która zawsze i wszędzie będzie potrzebna, uczenie się tego to dobra inwestycja. Ale nie jest żadnym spełnieniem moich marzeń.


W internecie to kazdy madry i kazdy chce uchodzic za specjaliste, co potrafi rozwiazac "na chlopski rozum" problemy tego swiata. Nie sluchaj pierdolenia, bo to ma na celu tylko dolowanie dlatego, ze nie pobiegles wykonywac tych zlotych rad ktore Jack ci tak chetnie niepytany udziela. W kolko. Jak katarynka xd

Stolarstwo artystyczne jest zajebiste ale wlasnie wymagaloby pelnej dedykacji, jesli jeszcze mialyby powstawac z tego filmiki czy jakis inny kontent to juz w ogole to jest robota ktorej trzebaby bylo poswiecic pewnei duzo dluzej niz 8 godz dziennie. Jesli to nie jest cos co cie jakos specjalnie pasjonuje, to nie wiem czy bylby sens sie w cos takiego pakowac. Masz dopiero 27 lat, spokojnie mozesz sie przebranzowic. 

Shinigami napisał/a:

W ogóle czemu ta atencja jest aż tak potępiana? Przecież każdy człowiek chcę być zauważonym przez innych, każdy potrzebuje towarzystwa, a samotność to jeden z najgorszych stanów w jakich można się znajdować.

Nie wiem, co druga osoba przeciez siedzi tu dla atencji xd


Shinigami napisał/a:

Nie raz o tym myślałem ale zawsze dochodziłem do wniosku, że jestem na to za słaby. By być trenerem personalnym sam muszę być idealny pod względem przynajmniej sylwetowym. By być instruktorem sztuk walki trzeba mieć stopień mistrzowski czyli najczęściej czarny pas, a to zazwyczaj wymaga co najmniej kilku lat trenowania. Tytuł mistrzowski może nie jest absolutnie niezbędny bo tak na prawdę wystarczy mieć zrobiony kurs instruktorski ale to też wymaga sporego doświadczenia, do którego mi jeszcze daleko ale kto wie może kiedyś. Z trenerem personalnym jest trochę łatwiej i szczerze mówiąc chodzi mi to po głowie już od jakiegoś czasu mimo iż na prawdziwej siłowni byłem tylko raz w życiu, zawsze trenowałem w domu. Staram się trenować coraz więcej, oczywiście na tyle na ile pozwoli czas i praca. To też nie jest zły pomysł bo z takimi kwalifikacjami dałoby się znaleźć pracę prawie w każdym miejscu na Ziemi, jednak najpierw trzeba trenować, trenować i jeszcze raz trenować co jak na razie idzie mi w miarę.

Trener taki co zaczyna od pracy w zwyklej silowni chyba nie musi ani byc jakis specjlanie wysportowany ani nawet miec jakiegos ogromnego doswiadczenia poza tym ktore dostaje podczas szkolenia przed rozpoczeciem samodzielnej pracy. Mozesz od tego zaczac. Jak kiedys chodzilam na taka bardziej "publiczna" silke i tam byli dostepni trenerzy, to wiekszosc z nich byla po prostu szczupla i taka lekko toned, ale nie ogronmna z masa miesni i kazdy z szesciopakiem.

314

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

Jezu Chrystu co za zrzeda, na siłę robisz problem Jack. Szwagier jak ma firmę to nie znaczy, że zacznie się zajmować zaraz tym co tam sobie shini wymyśli. To jest fajny pomysł i jakbym była nim to bym pewnie spróbowałan ale to gdybym bardzo się wkręciła w stolarkę i chciała się tym zająć na stałe. A jak jemu nie do końca to pasuje to myślę, że są łatwiejsze opcje. To już on musi wiedzieć co by bardziej chciał robić w życiu.

A jak nie chce nic zmieniać tylko chce atencji no to co z tego. Mnóstwo ludzi zżera samotność, stan przegrywu jest chujowy na maxa, niech sobie przynajmniej tak ulży.

Halina - ty po prostu widzisz urywek, skrawek wielu miesięcy dyskusji. Problem z Shinim jest właśnie taki, że non stop biadoli. Rad dostał milion i wszystkie podważył lub zanegował nawet nie próbując. To nie chodzi o to, czy stolarka go kręci czy nie, ale że właśnie nawet w tej pozornie chujowej sytuacji nie ma źle i może wiele wypracować/wiele osiągnąć jak tylko się weźmie do roboty.

I nie - w szukaniu atencji nie ma nic złego. Ale robienie z siebie ofiary i zwyczajne kłamanie jest już mocno niewłaściwe.


SaraS napisał/a:

Tzn. na siłowniach trenerzy prowadzą różne zajęcia, na które przecież nie mają miliona osobnych papierków.

Akurat milion papierków mają, bo muszą mieć. Jak im klient zasłabnie, bo robili coś, do czego nie mają przygotowania, to srogo za to mogą beknąć.


Poza tym tego mógłbyś spróbować, nie rozwalając całkowicie dotychczasowego życia. Na początek wystarczyłby wolny wieczór czy dwa w tygodniu, żebyś sprawdził, czy w ogóle Ci to odpowiada.

Większość siłek za opcję prowadzenia treningów u nich życzy sobie odstępne. I to wcale niemałe.

315

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Nie wiem skąd wziąłeś "dokładnie to samo miejsce co w czasach gimnazjum" ale to co jest teraz nie ma nic wspólnego z tamtymi czasami. Teraz pod każdym względem jest lepiej niż wtedy, jedyne co faktycznie się nie zmieniło to fakt mieszkania z rodzicami i brak dziewczyny.

Zamiast do szkoły, to rodzice zaprowadzili cię do pracy u szwagra. Ot różnica. Bo reszta bez zmian. Przecież przed chwilą tłumaczyłeś się dlaczego nie masz nawet okazji zrobić sobie śniadania, bo wszystko mama za ciebie robi. O czym my tu piszemy?


Dokładnie, chętnie bym zobaczył jak Jack próbuję złożyć nawet małą szafeczkę. Skoro taką szafeczkę potrafi złożyć byle gamoń to znaczy, że 3/4 społeczeństwa to takie gamonie. Wielokrotnie mieliśmy robotę w charakterze poprawy po kliencie bo ten sam próbował złożyć meble z Ikei i nie był nawet blisko zrobienia tego poprawnie. I mowa tu o ludziach, którzy zarabiają po kilka-kilkanaście tysięcy, są dyrektorami, prezesami, nie raz to byli programiści zarabiający ponad 10k, a jednak tej szafeczki nie potrafili złożyć.

Większość ludzi to debile i zabierają się za robotę bez przygotowania. Moim placem zabaw był warsztat - tyle, że ślusarski. Więc tak - umiem obsługiwać elektronarzędzia, potrafię się posługiwać kątownikiem ciesielskim, dłutem, różnymi rodzajami pił i innymi pierdami tego typu.

Ale proszę, skrzyneczka, którą zaadaptowałem po jakimś winie czy czymś innym na....shishę. Tak po prostu - dla zabawy. Bo takie gmerania mnie odprężają. Zrobiłem wiele innych rzeczy, faktycznie od zera. I dużych i małych. Ale nie będę robił zdjęć swojego mieszkania. Ani tym bardziej rodziców czy teściów. Do takich początkowych zabaw nie potrzeba wiele.

https://i.ibb.co/YRm7Q4d/IMG-20240114-105747-2.jpg


Dokładnie tak jak Halina pisze do stolarstwa artystycznego trzeba mieć na prawdę porządne zaplecze, pasję i wyobraźnię artystyczną. Gość z kanału, który wstawił Jack ma właśnie to porządne zaplecze, samo wyposażenie jego warsztatu kosztowało ze 100k jak nie więcej, a jeszcze budynek. Sporo narzędzi miał z Festoola, a to jedna z najdroższych firm narzędziowych, my też używamy tych narzędzi. Ale co najważniejsze widać, że gość ma do tego mega pasję. Prawdziwa robota nie wygląda tak fajnie jak na filmikach z YT, a osiągnięcie efektów jak na filmie zwykle wymaga mnóstwa czasu, wysiłku i pieniędzy czego na filmie nie widać. Nie raz wystarczy jeden błąd i wszystko na marne, trzeba zaczynać od początku.

Koleś ma PODSTAWOWE narzędzia. Np Bosha - zielonego, z linii domowym elektronarzędzi do majsterkowania. Ma też na stanie lidlowego Parksida. Ze stołów roboczych i innych takich to nie ma nic kupionego - to są samoróbki, które wykonał. Zauważ, że blatów nie ma nawet ze sklejki porządnej, tylko to najprostsza płyta OSB. A warsztat to przerobiony garaż na dwa samochody o powierzchni 43 metrów.

Nie bez przyczyny podlinkowałem akurat tego typa. Bo jego doświadczenie, wiedza i wyposażenie warsztatu jest minimalne. Sam to w jednym z filmików przyznał jak się go pytali o to z jakiego drewna trzonek do siekierki czy tam młotka zrobić, ze nie wiedział i musiał się doedukować. Koleś nawet nie pracuje w ten sposób na pełen etat tylko dorabia. Poświęcenie się temu w pełnym etacie to jego cel. Ale przyszłościowy.

Aż strach zapytać w jakim januszeksie ty pracujesz. Już pominę oczywisty fakt, że wykonanie niektórych elementów można zlecić.....innej firmie.

Jakakolwiek praca własna tak właśnie wygląda. Nie zaczynasz od 10 milionów $, o które pomstowałeś. Nie zaczynasz od 100k wsadzenia w warsztat, bo nikt nie ma takich pieniędzy. Zaczynasz od podstawowych narzędzi i podstawowych prac. Budujesz swoje umiejętności, wiedzę i kompletujesz narzędzia z czasem. To jest proces.


Z trenerem personalnym jest trochę łatwiej i szczerze mówiąc chodzi mi to po głowie już od jakiegoś czasu mimo iż na prawdziwej siłowni byłem tylko raz w życiu, zawsze trenowałem w domu. Staram się trenować coraz więcej, oczywiście na tyle na ile pozwoli czas i praca. To też nie jest zły pomysł bo z takimi kwalifikacjami dałoby się znaleźć pracę prawie w każdym miejscu na Ziemi, jednak najpierw trzeba trenować, trenować i jeszcze raz trenować co jak na razie idzie mi w miarę.

Momencik. Przecież nie dawno tłumaczyłeś nam, że nie masz czasu jeździć do stolicy, bo po pracy chodzisz na siłownię.


Halina3.1 napisał/a:

Trener taki co zaczyna od pracy w zwyklej silowni chyba nie musi ani byc jakis specjlanie wysportowany ani nawet miec jakiegos ogromnego doswiadczenia poza tym ktore dostaje podczas szkolenia przed rozpoczeciem samodzielnej pracy.

A potem przyjdzie laik do niego, zapyta o hiperkompensacje glikogenu, kardio akcelerację, super slow, PPL, split czy dobry trening uzupełniający dla biegacza, bo koleś chce sobie poprawić kadencję i co?

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Dokładnie, masz wymarzone wręcz zaplecze techniczne w postaci szwagra który naoewno pozwoliłby ci używać narzędzi po godzinach. A Ty i tak jesteś w stanie narzekać na to. Nie chcesz robić stolarki, luz. Nie musisz. Poszukaj sobie jakiegoś zawodu który możesz robić na komputerze. Komputer już masz, cała wiedza jest w internecie, na YouTube i kursach online. Siadaj po pracy, ucz się, szlifuj umiejętności. Za rok możesz już szukać pierwszej pracy w stolicy i się tam przeprowadzać. W takich pracach dostajesz 6k na rękę od buta, możesz wynająć kawalerkę, będziesz ciągle miał pieniądze żeby się dalej rozwijać. Za 3 lata możesz być w innym miejscu życia. Tylko kwestia czy sięgniesz po to i zaczniesz to robić

317 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-01-14 13:23:54)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:

Dokładnie, masz wymarzone wręcz zaplecze techniczne w postaci szwagra który naoewno pozwoliłby ci używać narzędzi po godzinach. A Ty i tak jesteś w stanie narzekać na to. Nie chcesz robić stolarki, luz. Nie musisz. Poszukaj sobie jakiegoś zawodu który możesz robić na komputerze. Komputer już masz, cała wiedza jest w internecie, na YouTube i kursach online. Siadaj po pracy, ucz się, szlifuj umiejętności. Za rok możesz już szukać pierwszej pracy w stolicy i się tam przeprowadzać. W takich pracach dostajesz 6k na rękę od buta, możesz wynająć kawalerkę, będziesz ciągle miał pieniądze żeby się dalej rozwijać. Za 3 lata możesz być w innym miejscu życia. Tylko kwestia czy sięgniesz po to i zaczniesz to robić

Otóż to. W obecnych czasach nawet nie trzeba być jakoś twórczym szczególnie (czy uzdolnionym), bo gotowych inspiracji w necie od metra i jeszcze trochę. A miejsc, gdzie ludzie dzielą się sztuczkami zawodowymi jest na pęczki. Kiedyś to była wiedza zarezerwowana dla mistrzów cechu. Dziś byle gamoń może zobaczyć filmik/instruktaż jak osiągnąć dany efekt. Wystarczy odtworzyć proces.


-edit- no bo obiektywnie, to ile trzeba mieć, żeby zrobić taką deskę do krojenia? Przecież to jest stolarsko-warsztatowe ABC:

318

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Jack Sparrow napisał/a:

Halina - ty po prostu widzisz urywek, skrawek wielu miesięcy dyskusji. Problem z Shinim jest właśnie taki, że non stop biadoli. Rad dostał milion i wszystkie podważył lub zanegował nawet nie próbując. To nie chodzi o to, czy stolarka go kręci czy nie, ale że właśnie nawet w tej pozornie chujowej sytuacji nie ma źle i może wiele wypracować/wiele osiągnąć jak tylko się weźmie do roboty.
I nie - w szukaniu atencji nie ma nic złego. Ale robienie z siebie ofiary i zwyczajne kłamanie jest już mocno niewłaściwe.

Wiesz, ja jestem randomem na forum, napisze co mysle ale nie mam zadnych zalozen co do tego czy autor wezmie moje posty pod uwage. Nie wiem kto siedzi po drugiej stronie I jakie ma wlasciwie motywy. Jak to wszystko dla samej atencji czy narzekania, to trudno, takie sa interety.
Co do tego, ze w swojej sytuacji nie ma tak zle jak mysli, to sie zgadzam. Chyba, ze nie wiemy wszystkiego.


Jack Sparrow napisał/a:

Zamiast do szkoły, to rodzice zaprowadzili cię do pracy u szwagra. Ot różnica. Bo reszta bez zmian. Przecież przed chwilą tłumaczyłeś się dlaczego nie masz nawet okazji zrobić sobie śniadania, bo wszystko mama za ciebie robi. O czym my tu piszemy?

Pisal przeciez, ze by sie wyprowadzil zeby sie usamodzielnic. Tylko na wyrowadzke tez trzeba sobie nazbierac kasy I  sobie przekalkulowac, zeby nie skonczylo brakiem zarcia przez 2 tyg miesiaca I szybciutkim powrotem do rodzicow.

Jack Sparrow napisał/a:

Większość ludzi to debile i zabierają się za robotę bez przygotowania. Moim placem zabaw był warsztat - tyle, że ślusarski. Więc tak - umiem obsługiwać elektronarzędzia, potrafię się posługiwać kątownikiem ciesielskim, dłutem, różnymi rodzajami pił i innymi pierdami tego typu.

Ale proszę, skrzyneczka, którą zaadaptowałem po jakimś winie czy czymś innym na....shishę. Tak po prostu - dla zabawy. Bo takie gmerania mnie odprężają. Zrobiłem wiele innych rzeczy, faktycznie od zera. I dużych i małych. Ale nie będę robił zdjęć swojego mieszkania. Ani tym bardziej rodziców czy teściów. Do takich początkowych zabaw nie potrzeba wiele.

Chlopie ales sie nakrecil. To jest fajna sprawa takie dlubanie w drewnie ale bardziej chyba dla ludzi ktorych to kreci jako praca czy hobby. Jak on nie do konca jest tym zafascynowany to nie wiem czy jest sens, tym nardziej, ze tak jak mowisz sam robisz to hobbystycznie I nie jest to jakos skomplikowane. Wiec w zasadzie skoro kazdy moze se zrobic, to czy jest sens pakowac sie w cos takiego z checia zarobienia na tym? idk


Jack Sparrow napisał/a:

Koleś ma PODSTAWOWE narzędzia. Np Bosha - zielonego, z linii domowym elektronarzędzi do majsterkowania. Ma też na stanie lidlowego Parksida. Ze stołów roboczych i innych takich to nie ma nic kupionego - to są samoróbki, które wykonał. Zauważ, że blatów nie ma nawet ze sklejki porządnej, tylko to najprostsza płyta OSB. A warsztat to przerobiony garaż na dwa samochody o powierzchni 43 metrów.
Nie bez przyczyny podlinkowałem akurat tego typa. Bo jego doświadczenie, wiedza i wyposażenie warsztatu jest minimalne. Sam to w jednym z filmików przyznał jak się go pytali o to z jakiego drewna trzonek do siekierki czy tam młotka zrobić, ze nie wiedział i musiał się doedukować. Koleś nawet nie pracuje w ten sposób na pełen etat tylko dorabia. Poświęcenie się temu w pełnym etacie to jego cel. Ale przyszłościowy.

Aż strach zapytać w jakim januszeksie ty pracujesz. Już pominę oczywisty fakt, że wykonanie niektórych elementów można zlecić.....innej firmie.

Jakakolwiek praca własna tak właśnie wygląda. Nie zaczynasz od 10 milionów $, o które pomstowałeś. Nie zaczynasz od 100k wsadzenia w warsztat, bo nikt nie ma takich pieniędzy. Zaczynasz od podstawowych narzędzi i podstawowych prac. Budujesz swoje umiejętności, wiedzę i kompletujesz narzędzia z czasem. To jest proces. .

Pewnie, ze to jest process. Tylko wlasnie o to sie rozchodzi, ze to wymaga duzego zaangazowania. Jesli autor by sie zdecydowal na cos takiego, to wlasciwie bylaby to praca wiecej niz na pelen etat, bon a poczatku musialby sie pewnie uczyc I robic jakies swoje projekty po pracy u szwagra. A jak on nie traktuje stolarki jako cos dlugodystansowego I nie jest to jego jakas wielka pasja, to nie wiem czy jest sens investowac swoj czas, pieniadzie I energie w cos co nie napawa cie zbytnim opyzmizmem. (o pracy w warsztacie pisal, ze nie czuje jakiejs zbytniej radosci jak tam idzie).


Jack Sparrow napisał/a:

A potem przyjdzie laik do niego, zapyta o hiperkompensacje glikogenu, kardio akcelerację, super slow, PPL, split czy dobry trening uzupełniający dla biegacza, bo koleś chce sobie poprawić kadencję i co?

To wysle go do bardziej doswiadczonego kolegi/kolezanki. Mi chodzi o zaczecie jako asystent (bo to moze nie nazywa sie nawet trener) na silowni. Osoba ktora pomaga garniac sprzety, moze dac ci podstawowe informacje I rozpiske, pomagac w cwiczeniach. Zaden z takich podstawowych pomocnikow nie ogarnia przeciez czegos bardziej zaawansowanego, przynajmniej na tych silowniach co ja chodzilam. Trzeba bylo sie wtedy umawiac do kogos kto to ogarnial lub czekac w kolejce az bedzie dostepny. Cos jak w planet fitness czy crunch (nwm czy macie te franczyzy w pl).
Pracowalby sobie a w wolnym czasie sie szkolil zeby zdobyc te wymagane papierki.

319

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

Pisal przeciez, ze by sie wyprowadzil zeby sie usamodzielnic. Tylko na wyrowadzke tez trzeba sobie nazbierac kasy I  sobie przekalkulowac, zeby nie skonczylo brakiem zarcia przez 2 tyg miesiaca I szybciutkim powrotem do rodzicow.

Wiele rzeczy pisał, że by chciał. Tylko jak mu ludzie pisali w jaki sposób to osiągnąć, to się wycofywał.


Chlopie ales sie nakrecil. To jest fajna sprawa takie dlubanie w drewnie ale bardziej chyba dla ludzi ktorych to kreci jako praca czy hobby. Jak on nie do konca jest tym zafascynowany to nie wiem czy jest sens, tym nardziej, ze tak jak mowisz sam robisz to hobbystycznie I nie jest to jakos skomplikowane. Wiec w zasadzie skoro kazdy moze se zrobic, to czy jest sens pakowac sie w cos takiego z checia zarobienia na tym? idk


To nie o to chodzi. Tu chodzi o pokazanie, że naprawdę niewiele trzeba, aby ruszyć z miejsca. Dorobić, czymś zaimponować, pokazać się z jakiejś pozytywnej strony. Nie musi od razu mieć poziomu mistrzowskiego. Wystarczy, że pokaże że coś zaczyna robić we właściwym kierunku. Jak mowa była o anime, które go fascynują, to podrzuciłem mu kilka DARMOWYCH kursów jak zacząć robić własne mangi/kreski/fanarty. Zrobienie fajnych grafik na koszulki/bluzy/kubki/itp to nie jest nic nadzwyczajnego, ale już pozwala dorobić czy dać podkład pod ewentualną rozmowę na jakimś konwencje czy czymkolwiek - czy to z firmami zajmującymi się takimi tematami, czy z.....dziewczynami podzielającymi jego pasje. Tradycyjnie zanegował, bo przecież nigdy nie osiągnie poziomu profesjonalnych biur, które te wszystkie mangi i anime tworzą, więc po co zaczynać? Takie jest jego nastawienie właśnie. To realne, a nie kolejne kłamstwa i deklaracje.

W każdej dziedzinie masz ogromną konkurencję. Nawet jak babeczki wyplatają makramy i je sprzedają na necie, to przecież są setki takich kobiet.


Pewnie, ze to jest process. Tylko wlasnie o to sie rozchodzi, ze to wymaga duzego zaangazowania.

To nie musi być stolarka. To może być cokolwiek. Tylko musi właśnie zdawać sobie sprawę, że zaczyna się od zera, a dopiero z czasem dochodzi do czegoś i wypracowuje sobie jakąś renomę. Stolarka to jedynie przykład, bo ma do tego zaplecze więc najniższym kosztem może spróbować nie tracąc nic. A on nie chce zaczynać od zera. On by chciał, żeby ktoś przyszedł i mu to dał. Tak jak to opisywał w temacie zmiany pracy. On by ją zmienił, ale jakby ktoś go najpierw zatrudnił, a potem przyuczył do wszystkiego i pomagał cały czas. Inaczej to on nie chce.


Jack Sparrow napisał/a:

A potem przyjdzie laik do niego, zapyta o hiperkompensacje glikogenu, kardio akcelerację, super slow, PPL, split czy dobry trening uzupełniający dla biegacza, bo koleś chce sobie poprawić kadencję i co?

To wysle go do bardziej doswiadczonego kolegi/kolezanki. Mi chodzi o zaczecie jako asystent (bo to moze nie nazywa sie nawet trener) na silowni. Osoba ktora pomaga garniac sprzety, moze dac ci podstawowe informacje I rozpiske, pomagac w cwiczeniach. Zaden z takich podstawowych pomocnikow nie ogarnia przeciez czegos bardziej zaawansowanego, przynajmniej na tych silowniach co ja chodzilam. Trzeba bylo sie wtedy umawiac do kogos kto to ogarnial lub czekac w kolejce az bedzie dostepny. Cos jak w planet fitness czy crunch (nwm czy macie te franczyzy w pl).
Pracowalby sobie a w wolnym czasie sie szkolil zeby zdobyc te wymagane papierki.

Chodzę na różne siłownie od...nie chcę skłamać....15 roku życia? W każdym razie pierwsze hantle dostałem na 12 urodziny i od tamtej pory staram się pozostawać w ruchu. Bywałem (regularnie, latami) i na dużych, komercyjnych siłowniach i na tych mniejszych, ale nigdy nie spotkałem kogoś takiego jak 'asystent trenera'. Byli po prostu trenerzy i różni pracownicy sali, w tym osoby sprzątające. Mam kilku znajomych trenerów i fizjoterapeutów. Są januszeksy, które niejako zmuszają trenerów do bycia człowiekiem-orkiestrą w tym aspekcie, ale większość robi tylko to, do czego ma uprawnienia, bo nikt nie chce beknąć za zawał, udar czy łokcie tenisisty, kolana biegacza itp. Dlatego masz tyle różnych uprawnień pod tym kątem. Osobne papiery na trenera personalnego, masz osobne papiery na trenera sportów sylwetkowych, trener fitnesu i pierdylion innych szkoleń specjalistycznych (treningi medyczne itp). Pamiętaj, że to są kursy i szkolenia, które de facto są namiastką studiów na AWFach, które co roku wypuszczają na rynek tysiące absolwentów. I z tym na tym rynku trzeba konkurować: z zawodowymi sportowcami, którzy przeszli na emeryturę i zajmują się trenowaniem, z absolwentami AWFów czy fizjoterapii. A w PL ludzie nie ćwiczą regularnie (jesteśmy jednym z najbardziej zapuszczonych narodów świata pod tym kątem). Mało klientów - ogromna konkurencja na bardzo wysokim poziomie. W pipidówkach jest inaczej, ale to w takich miejscach często-gęsto dorabiają np szkolni nauczyciele WF. 

To co ja pisałem to nie są rzeczy zaawansowane, tylko typowe pytania laika i sportowca-amatora. Zerknij na Sportowe Forum Dyskusyjne i wątki tam podejmowane.

320

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Jack Sparrow napisał/a:

Wiele rzeczy pisał, że by chciał. Tylko jak mu ludzie pisali w jaki sposób to osiągnąć, to się wycofywał.

To nie o to chodzi. Tu chodzi o pokazanie, że naprawdę niewiele trzeba, aby ruszyć z miejsca. Dorobić, czymś zaimponować, pokazać się z jakiejś pozytywnej strony. Nie musi od razu mieć poziomu mistrzowskiego. Wystarczy, że pokaże że coś zaczyna robić we właściwym kierunku. Jak mowa była o anime, które go fascynują, to podrzuciłem mu kilka DARMOWYCH kursów jak zacząć robić własne mangi/kreski/fanarty. Zrobienie fajnych grafik na koszulki/bluzy/kubki/itp to nie jest nic nadzwyczajnego, ale już pozwala dorobić czy dać podkład pod ewentualną rozmowę na jakimś konwencje czy czymkolwiek - czy to z firmami zajmującymi się takimi tematami, czy z.....dziewczynami podzielającymi jego pasje. Tradycyjnie zanegował, bo przecież nigdy nie osiągnie poziomu profesjonalnych biur, które te wszystkie mangi i anime tworzą, więc po co zaczynać? Takie jest jego nastawienie właśnie. To realne, a nie kolejne kłamstwa i deklaracje.


No wlasnie, tylko ciekawe dlaczego sie wycofywal. Czy to jednak nie bylo do konca to co by chcial robic, czy moze wynikalo z czegos innego np. zbyt niskiej samooceny, niesmialosci, jakiegos stanu depresyjnego czy czegos bardziej w tym stylu.
Bo rozni sa ludzie, ja jak mam jakis dolek, to poszukuje jakiegos rozwiazania, analizuje ktore jest najlepsze i zabieram sie za nie ale ja nie mam np zmian nastrojow na obnizone, nie mam niskiej samooceny itp. Wiec czasem latwo jest mowic zrob to czy to, a trudniej zrobic. Nawet jak adresaci tych rad zdaja sobie sprawe, ze musza ruszyc z miejca i samo sie nie zrobi, to nie jest im latwo zrobic jakies konkretne dzialania.


Jack Sparrow napisał/a:

W każdej dziedzinie masz ogromną konkurencję. Nawet jak babeczki wyplatają makramy i je sprzedają na necie, to przecież są setki takich kobiet.

Tak, dlatego ja bym sie tym nie zajela na stale, to chwilowa fazka.


Jack Sparrow napisał/a:

To nie musi być stolarka. To może być cokolwiek. Tylko musi właśnie zdawać sobie sprawę, że zaczyna się od zera, a dopiero z czasem dochodzi do czegoś i wypracowuje sobie jakąś renomę. Stolarka to jedynie przykład, bo ma do tego zaplecze więc najniższym kosztem może spróbować nie tracąc nic. A on nie chce zaczynać od zera. On by chciał, żeby ktoś przyszedł i mu to dał. Tak jak to opisywał w temacie zmiany pracy. On by ją zmienił, ale jakby ktoś go najpierw zatrudnił, a potem przyuczył do wszystkiego i pomagał cały czas. Inaczej to on nie chce.

To juz musi sam dojsc do tego, ze nic nie przychodzi samo. Jednym to zajmuje krocej, innym dluzej.


Jack Sparrow napisał/a:

Chodzę na różne siłownie od...nie chcę skłamać....15 roku życia? W każdym razie pierwsze hantle dostałem na 12 urodziny i od tamtej pory staram się pozostawać w ruchu. Bywałem (regularnie, latami) i na dużych, komercyjnych siłowniach i na tych mniejszych, ale nigdy nie spotkałem kogoś takiego jak 'asystent trenera'. Byli po prostu trenerzy i różni pracownicy sali, w tym osoby sprzątające. Mam kilku znajomych trenerów i fizjoterapeutów. Są januszeksy, które niejako zmuszają trenerów do bycia człowiekiem-orkiestrą w tym aspekcie, ale większość robi tylko to, do czego ma uprawnienia, bo nikt nie chce beknąć za zawał, udar czy łokcie tenisisty, kolana biegacza itp. Dlatego masz tyle różnych uprawnień pod tym kątem. Osobne papiery na trenera personalnego, masz osobne papiery na trenera sportów sylwetkowych, trener fitnesu i pierdylion innych szkoleń specjalistycznych (treningi medyczne itp). Pamiętaj, że to są kursy i szkolenia, które de facto są namiastką studiów na AWFach, które co roku wypuszczają na rynek tysiące absolwentów. I z tym na tym rynku trzeba konkurować: z zawodowymi sportowcami, którzy przeszli na emeryturę i zajmują się trenowaniem, z absolwentami AWFów czy fizjoterapii. A w PL ludzie nie ćwiczą regularnie (jesteśmy jednym z najbardziej zapuszczonych narodów świata pod tym kątem). Mało klientów - ogromna konkurencja na bardzo wysokim poziomie. W pipidówkach jest inaczej, ale to w takich miejscach często-gęsto dorabiają np szkolni nauczyciele WF. 

To co ja pisałem to nie są rzeczy zaawansowane, tylko typowe pytania laika i sportowca-amatora. Zerknij na Sportowe Forum Dyskusyjne i wątki tam podejmowane.

Serio nie ma pracownikow na polskich silowniach oprocz wyspecjalizowanych trenerow ktorzy pomagaja sie laikom ogarnac?

No to moze zaczac robic juz jakies kursy albo kolejne studia zeby zdobyc jakies uprawnienia, jak go to bardziej interesuje niz stolarka, to nie widze problemu. Moze tez cos z ta joga probowac.

321

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

No wlasnie, tylko ciekawe dlaczego sie wycofywal.

Depresja, prokrastynacja, stany lękowe. Umknęło ci, że już jeden psychoterapeuta się wycofał z pracy z nim, prawda


To juz musi sam dojsc do tego, ze nic nie przychodzi samo. Jednym to zajmuje krocej, innym dluzej.

Tia. Tylko on cały czas jest zawieszony na 'nie wiem'. Już dostał tu linki do fundacji i stowarzyszeń zajmujących się pomocą facetom w jego sytuacji. Dostał porady/namiary do doradców zawodowych, testów predyspozycji zawodowej czy miejsc, gdzie można zrobić darmowe kursy i szkolenia z różnych dziedzin, aby bezkosztowo, w zaciszu własnego pokoju mógł sobie popróbować różnych rzeczy. I wciąż bez zmian: nie zrobił niczego.


Serio nie ma pracownikow na polskich silowniach oprocz wyspecjalizowanych trenerow ktorzy pomagaja sie laikom ogarnac?

Nigdy nie spotkałem. Albo trener albo pracownik sprzątający, albo po prostu szeregowy pracownik siłowni stojący za ladą przy kasie, który najwyżej pokaże gdzie co jest, sprzeda karnet albo suple (często-gęsto jakiś student lub studentka na zleceniu). Przy czym w niektórych, mniejszych siłowniach nawet tego nie ma i na kasie pracują też trenerzy, którzy akurat nie pracują z klientem (podobnie ze sprzątaniem).


No to moze zaczac robic juz jakies kursy albo kolejne studia zeby zdobyc jakies uprawnienia, jak go to bardziej interesuje niz stolarka, to nie widze problemu. Moze tez cos z ta joga probowac.

Jest to jakiś pomysł o ile jest zniewieściałym wegetarianinem wink

322

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Jack Sparrow napisał/a:

Depresja, prokrastynacja, stany lękowe. Umknęło ci, że już jeden psychoterapeuta się wycofał z pracy z nim, prawda

Czytalam, ze sie terapeutka wycofala. Coz, pozostaje poszukac kolejnego terapeuty.
Czesc ludzi tez nie chce tak naprawde zmiany, bo to nie jest latwe, szczegolnie jak ma ona dotyczyc calego stylu zycia. Czesc sie zwyczajnie boi lub nie chce sie wystawiac na chaos.


Jack Sparrow napisał/a:

Tia. Tylko on cały czas jest zawieszony na 'nie wiem'. Już dostał tu linki do fundacji i stowarzyszeń zajmujących się pomocą facetom w jego sytuacji. Dostał porady/namiary do doradców zawodowych, testów predyspozycji zawodowej czy miejsc, gdzie można zrobić darmowe kursy i szkolenia z różnych dziedzin, aby bezkosztowo, w zaciszu własnego pokoju mógł sobie popróbować różnych rzeczy. I wciąż bez zmian: nie zrobił niczego.

To znaczy, ze nie doszedl jeszcze do punkutu kiedy jest gotowy podjac dzialanie i wie co chce wlasciwie robic.

Jack Sparrow napisał/a:

Nigdy nie spotkałem. Albo trener albo pracownik sprzątający, albo po prostu szeregowy pracownik siłowni stojący za ladą przy kasie, który najwyżej pokaże gdzie co jest, sprzeda karnet albo suple (często-gęsto jakiś student lub studentka na zleceniu). Przy czym w niektórych, mniejszych siłowniach nawet tego nie ma i na kasie pracują też trenerzy, którzy akurat nie pracują z klientem (podobnie ze sprzątaniem).

Mozliwe, ze w polsce silki dzialaja nieco inaczej niz u mnie.

Jack Sparrow napisał/a:

Jest to jakiś pomysł o ile jest zniewieściałym wegetarianinem wink

lol
Nie tylko zniewiesciale wegetariany chodza na joge, ja cwiecze z mezem, bo bardzo dobrze dziala na wszelkie urazy po bieganiu i wyciskaniu i na rozciaganie a przy okazji sobie medytuje w trakcie. A wpierdalam samo miecho xd
A no i seksy sa lepsze jak sie mozna powiginac we wszystkie strony bez ryzyka, ze ci cos w krzyzu pierdolnie.

Pilates tez jest spoko i duzo sexy dziewczyn chodzi. Shini moze pilates?

323

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Depresja, prokrastynacja, stany lękowe. Umknęło ci, że już jeden psychoterapeuta się wycofał z pracy z nim, prawda

Czytalam, ze sie terapeutka wycofala. Coz, pozostaje poszukac kolejnego terapeuty.
Czesc ludzi tez nie chce tak naprawde zmiany, bo to nie jest latwe, szczegolnie jak ma ona dotyczyc calego stylu zycia. Czesc sie zwyczajnie boi lub nie chce sie wystawiac na chaos.


Jack Sparrow napisał/a:

Tia. Tylko on cały czas jest zawieszony na 'nie wiem'. Już dostał tu linki do fundacji i stowarzyszeń zajmujących się pomocą facetom w jego sytuacji. Dostał porady/namiary do doradców zawodowych, testów predyspozycji zawodowej czy miejsc, gdzie można zrobić darmowe kursy i szkolenia z różnych dziedzin, aby bezkosztowo, w zaciszu własnego pokoju mógł sobie popróbować różnych rzeczy. I wciąż bez zmian: nie zrobił niczego.

To znaczy, ze nie doszedl jeszcze do punkutu kiedy jest gotowy podjac dzialanie i wie co chce wlasciwie robic.

Jack Sparrow napisał/a:

Nigdy nie spotkałem. Albo trener albo pracownik sprzątający, albo po prostu szeregowy pracownik siłowni stojący za ladą przy kasie, który najwyżej pokaże gdzie co jest, sprzeda karnet albo suple (często-gęsto jakiś student lub studentka na zleceniu). Przy czym w niektórych, mniejszych siłowniach nawet tego nie ma i na kasie pracują też trenerzy, którzy akurat nie pracują z klientem (podobnie ze sprzątaniem).

Mozliwe, ze w polsce silki dzialaja nieco inaczej niz u mnie.

Jack Sparrow napisał/a:

Jest to jakiś pomysł o ile jest zniewieściałym wegetarianinem wink

lol
Nie tylko zniewiesciale wegetariany chodza na joge, ja cwiecze z mezem, bo bardzo dobrze dziala na wszelkie urazy po bieganiu i wyciskaniu i na rozciaganie a przy okazji sobie medytuje w trakcie. A wpierdalam samo miecho xd
A no i seksy sa lepsze jak sie mozna powiginac we wszystkie strony bez ryzyka, ze ci cos w krzyzu pierdolnie.

Pilates tez jest spoko i duzo sexy dziewczyn chodzi. Shini moze pilates?

A ja jestem wege a wogole nie intetesuje mnie joga, medytacje i inne wysokie wibracje, milosci, zyczliwosci oraz sr@nie tecza

324

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
JuliaUK33 napisał/a:

A ja jestem wege a wogole nie intetesuje mnie joga, medytacje i inne wysokie wibracje, milosci, zyczliwosci oraz sr@nie tecza

Julia! Uwielbiam Cię!

325

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Tzn. na siłowniach trenerzy prowadzą różne zajęcia, na które przecież nie mają miliona osobnych papierków.

Akurat milion papierków mają, bo muszą mieć. Jak im klient zasłabnie, bo robili coś, do czego nie mają przygotowania, to srogo za to mogą beknąć.

Chyba mnie nie zrozumiałeś. Oczywiście, że randomowy trener nie zacznie prowadzić nagle grupy akrobatycznej, ale i na siłowni, na którą chodzę, i na drugiej, którą z innych względów dobrze znam, jest pierdyliard dziwnych zajęć, na które wręcz nie da się nie mieć "osobnego" papierka. Wiele rzeczy można podpiąć pod coś innego, aerobik załatwi wiele rzeczy z beztroskim hasaniem itd. Nie wspominając o tym, że wszelkie stretchingi/mobility na siłkach prowadzone są przez osoby, które w zasadzie nie mają z tym nic wspólnego - ale taki poziom wystarczy zdecydowanej większości ludzi, a pozostali nie rozciągają się na siłowniach. I coś podobnego na bank dałoby się zrobić ze sztukami walki Shiniego - coś z czymś przemieszać, jakoś sprytnie nazwać i tyle. Nie trening np. karate, tylko jakiś radosny ruch, który kumaty trener opiera na karate. Ci, co będą chcieli faktycznie uczyć się karate, i tak wybiorą szkołę z prawdziwego zdarzenia.


Większość siłek za opcję prowadzenia treningów u nich życzy sobie odstępne. I to wcale niemałe.

No jasne. Ale ja też nie pisałam o tym, żeby zaczął szukać klientów na własną rękę, tylko zaczął od podczepienia się pod jakąś siłownię.

Posty [ 261 do 325 z 375 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024