Treści redpillowe omawiane przez kobietę - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 375 ]

196

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:

Koszty przyprawiające o zawał (nawet wziąwszy pod uwagę że część bieżących zabiegów to podałaś z ekskluzywnych salonów piękności, a nie ze zwykłych zakładów). I jak tu się dziwić że takie baby szukają sponsora-frajera, który im to sfinansuje? lol

No właśnie o to chodzi, że to nie są koszty z ekskluzywnych salonów piękności, tylko z tych najtańszych. Koleżanka farbuje włosy z brązu na blond od lat w tym samym salonie pod granicą z Białorusią (stamtąd pochodzi), w latach 2012-2019 płaciła 500 zł, a teraz płaci 900 zł w tym samym salonie i to tylko ze względu na długoletnią współpracę, normalnie płaciłaby 1200 zł. W takiej Warszawie to nawet nie chcę myśleć ile biorą, ale chyba sporo, skoro wszystkie moje koleżanki farbują się poza nią big_smile Ja na szczęście lubię mój kolor włosów.

Oczywiście można umówić się na paznokcie/włosy/rzęsy do jakiejś Ukrainki, która przyjmuje w prywatnym mieszkaniu po godzinach i bierze połowę tych kwot, ale nie masz potwierdzenia usługi jakby coś poszło nie tak (np. jak zarazi jakimś grzybem ze źle wysterylizowanych narzędzi), więc generalnie to raczej opcja dla lubiących ryzyko.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Narzekacie ile to was kobiety wydatkow kosztuja, a kto wam kaze wydawac tyle kasy? Ja,gdy bylam w zwiazku to nigdy nie oczekiwalam jakiegos utrzymania przez faceta ,bo moje zasilki wystarczyly mi do zycia, a jezeli cos dostalam to tylko z wolnej, dobrej woli ,a nie bo ktos musial mi dac.

198 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-12-30 12:23:10)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Koszty przyprawiające o zawał (nawet wziąwszy pod uwagę że część bieżących zabiegów to podałaś z ekskluzywnych salonów piękności, a nie ze zwykłych zakładów). I jak tu się dziwić że takie baby szukają sponsora-frajera, który im to sfinansuje? lol

No właśnie o to chodzi, że to nie są koszty z ekskluzywnych salonów piękności, tylko z tych najtańszych. Koleżanka farbuje włosy z brązu na blond od lat w tym samym salonie pod granicą z Białorusią (stamtąd pochodzi), w latach 2012-2019 płaciła 500 zł, a teraz płaci 900 zł w tym samym salonie i to tylko ze względu na długoletnią współpracę, normalnie płaciłaby 1200 zł. W takiej Warszawie to nawet nie chcę myśleć ile biorą, ale chyba sporo, skoro wszystkie moje koleżanki farbują się poza nią big_smile Ja na szczęście lubię mój kolor włosów.

Oczywiście można umówić się na paznokcie/włosy/rzęsy do jakiejś Ukrainki, która przyjmuje w prywatnym mieszkaniu po godzinach i bierze połowę tych kwot, ale nie masz potwierdzenia usługi jakby coś poszło nie tak (np. jak zarazi jakimś grzybem ze źle wysterylizowanych narzędzi), więc generalnie to raczej opcja dla lubiących ryzyko.

Błagam, litości. Moja partnerka farbuje włosy w naprawdę dobrym zakładzie w centrum dużego miasta i przy jej długości włosów buli jakieś 350; gdyby miała naprawdę długie włosy, to wciąż byłoby poniżej 5 stów. A nasze miasto do tanich miejsc nie należy.
Nie ma co też demonizowac Ukrainek nie  w mieszkaniu, tylko w dobrze przygotowanym miejsc w centrum handlowym) w kwestii manicure'u, nie wyglądało to źle.

199

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:
Anewe napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Koszty przyprawiające o zawał (nawet wziąwszy pod uwagę że część bieżących zabiegów to podałaś z ekskluzywnych salonów piękności, a nie ze zwykłych zakładów). I jak tu się dziwić że takie baby szukają sponsora-frajera, który im to sfinansuje? lol

No właśnie o to chodzi, że to nie są koszty z ekskluzywnych salonów piękności, tylko z tych najtańszych. Koleżanka farbuje włosy z brązu na blond od lat w tym samym salonie pod granicą z Białorusią (stamtąd pochodzi), w latach 2012-2019 płaciła 500 zł, a teraz płaci 900 zł w tym samym salonie i to tylko ze względu na długoletnią współpracę, normalnie płaciłaby 1200 zł. W takiej Warszawie to nawet nie chcę myśleć ile biorą, ale chyba sporo, skoro wszystkie moje koleżanki farbują się poza nią big_smile Ja na szczęście lubię mój kolor włosów.

Oczywiście można umówić się na paznokcie/włosy/rzęsy do jakiejś Ukrainki, która przyjmuje w prywatnym mieszkaniu po godzinach i bierze połowę tych kwot, ale nie masz potwierdzenia usługi jakby coś poszło nie tak (np. jak zarazi jakimś grzybem ze źle wysterylizowanych narzędzi), więc generalnie to raczej opcja dla lubiących ryzyko.

Błagam, litości. Moja partnerka farbuje włosy w naprawdę dobrym zakładzie w centrum dużego miasta i przy jej długości włosów buli jakieś 350; gdyby miała naprawdę długie włosy, to wciąż byłoby poniżej 5 stów. A nasze miasto do tanich miejsc nie należy.
Nie ma co też demonizowac Ukrainek w kwestii manicure'u, nie wyglądało to źle.

Jejku to drogi ten fryzjer w tej Polsce

200

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:

Błagam, litości. Moja partnerka farbuje włosy w naprawdę dobrym zakładzie w centrum dużego miasta i przy jej długości włosów buli jakieś 350; gdyby miała naprawdę długie włosy, to wciąż byłoby poniżej 5 stów. A nasze miasto do tanich miejsc nie należy.

Chyba mówimy o dwóch różnych rzeczach.

Ty pewnie piszesz o farbowaniu (odświeżanie koloru, pokrywanie siwych włosów) włosów średnich w kolorze brąz. Coś takiego:

https://s2.zeberka.pl/wp-content/uploads/sites/3/2019/04/wlosy-R1-11.jpg

Ja piszę o ROZJAŚNIANIU na blond włosów ciemnych długich, do połowy pleców. Farbowanie a rozjaśnianie to totalnie dwa różne światy, i to drugie jest zawsze 2-3 razy droższe.

201

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Błagam, litości. Moja partnerka farbuje włosy w naprawdę dobrym zakładzie w centrum dużego miasta i przy jej długości włosów buli jakieś 350; gdyby miała naprawdę długie włosy, to wciąż byłoby poniżej 5 stów. A nasze miasto do tanich miejsc nie należy.

Chyba mówimy o dwóch różnych rzeczach.

Ty pewnie piszesz o farbowaniu (odświeżanie koloru, pokrywanie siwych włosów) włosów średnich w kolorze brąz. Coś takiego:

https://s2.zeberka.pl/wp-content/uploads/sites/3/2019/04/wlosy-R1-11.jpg

Ja piszę o ROZJAŚNIANIU na blond włosów ciemnych długich, do połowy pleców. Farbowanie a rozjaśnianie to totalnie dwa różne światy, i to drugie jest zawsze 2-3 razy droższe.

Ale zdajesz sobie sprawę że piszesz o zabiegach charakterystycznych dla hmmm... pewnej określonej grupy kobiet? Coś z typie takiej Julii von Stein (czyli nowobogackiej karyny, która dzięki tatusiowi może i jest dziana, ale wystarczy że otworzy paszczę i już wiadomo że ma się do czynienia z karyną z krwi i kości), Laluny jakiejśtam albo w najlepszym wypadku takiej Dody wink

Czyli: owszem, można w taką karynę pompować dużą kasę, tylko że jedynie "koneserzy" mają na to ochotę. Mam świadomość że mogę patrzeć z pozycji kogoś, dla kogo blondynki akurat nie są specjalnie pociągające (a tym bardziej ładne brunetki uj wie czemu przerabiające się na blondynki), ale jednak takie zabiegi bardziej kojarzą się ze zrobioną karyną, a nie z naturalnie urodziwą kobietą (która karynę nawet po poprawkach i tak zostawi w pokonanym polu).

202

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
JuliaUK33 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Anewe napisał/a:

No właśnie o to chodzi, że to nie są koszty z ekskluzywnych salonów piękności, tylko z tych najtańszych. Koleżanka farbuje włosy z brązu na blond od lat w tym samym salonie pod granicą z Białorusią (stamtąd pochodzi), w latach 2012-2019 płaciła 500 zł, a teraz płaci 900 zł w tym samym salonie i to tylko ze względu na długoletnią współpracę, normalnie płaciłaby 1200 zł. W takiej Warszawie to nawet nie chcę myśleć ile biorą, ale chyba sporo, skoro wszystkie moje koleżanki farbują się poza nią big_smile Ja na szczęście lubię mój kolor włosów.

Oczywiście można umówić się na paznokcie/włosy/rzęsy do jakiejś Ukrainki, która przyjmuje w prywatnym mieszkaniu po godzinach i bierze połowę tych kwot, ale nie masz potwierdzenia usługi jakby coś poszło nie tak (np. jak zarazi jakimś grzybem ze źle wysterylizowanych narzędzi), więc generalnie to raczej opcja dla lubiących ryzyko.

Błagam, litości. Moja partnerka farbuje włosy w naprawdę dobrym zakładzie w centrum dużego miasta i przy jej długości włosów buli jakieś 350; gdyby miała naprawdę długie włosy, to wciąż byłoby poniżej 5 stów. A nasze miasto do tanich miejsc nie należy.
Nie ma co też demonizowac Ukrainek w kwestii manicure'u, nie wyglądało to źle.

Jejku to drogi ten fryzjer w tej Polsce

Julka, litości! Nawet trolling w zabawnej formie, jeśli przedawkowany, przestaje być zabawny.

203

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ale zdajesz sobie sprawę że piszesz o zabiegach charakterystycznych dla hmmm... pewnej określonej grupy kobiet?

Ale zdajesz sobie sprawę o czym rozmawiamy? O zrobieniu z brunetki blondynki i potem comiesięcznym inwestowaniu w poprawki. Przecież o tym pisal Farmer i o tym rozmawiamy. Nie o farbowaniu siwych włosów u brunetek.

204

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Błagam, litości. Moja partnerka farbuje włosy w naprawdę dobrym zakładzie w centrum dużego miasta i przy jej długości włosów buli jakieś 350; gdyby miała naprawdę długie włosy, to wciąż byłoby poniżej 5 stów. A nasze miasto do tanich miejsc nie należy.
Nie ma co też demonizowac Ukrainek w kwestii manicure'u, nie wyglądało to źle.

Jejku to drogi ten fryzjer w tej Polsce

Julka, litości! Nawet trolling w zabawnej formie, jeśli przedawkowany, przestaje być zabawny.

Ale ja nie trolluje,serio mysle, ze to drogo

205 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-12-30 13:29:59)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ale zdajesz sobie sprawę że piszesz o zabiegach charakterystycznych dla hmmm... pewnej określonej grupy kobiet?

Ale zdajesz sobie sprawę o czym rozmawiamy? O zrobieniu z brunetki blondynki i potem comiesięcznym inwestowaniu w poprawki. Przecież o tym pisal Farmer i o tym rozmawiamy. Nie o farbowaniu siwych włosów u brunetek.

No tak. Robienie sobie cycków powiedzmy w rozmiarze D  (czy większym) przez babkę ze słabym B oczywiście też jest cholernie niezbędnym do życia zabiegiem. Powiedzmy że babka, która widzi "życiową konieczność" wykonania zabiegu, o którym piszesz i jeszcze inwestowania kroci w podtrzymywanie tego stanu, budzi całkiem naturalne pytanie o to co jej hula pod czaszką i co ją pcha do tego? Owszem, jak się chce i ma na to kasę, to nikt nie zabroni człowiekowi zrobić z siebie to co zrobili nawet np. bracia Bogdanoff. Ale ciężko to uznać za niezbędne do życia codzienne wydatki, podobnie jak to co opisujesz za niezbędne wydatki fryzjerskie. Jeśli ktoś ma takie... życzenie, to może to sobie zrobić, ale naturalne że będzie to kosztować drożej. Tym bardziej że kobieta i tak nie stanie się od tego prawdziwą blondynką, więc słabo zadowoli gościa, który ma fetysz blondynek (co najwyżej wpasuje się w oczekiwania gościa mającego fetysz "blond karyn").  wink
Oooo, weźmy na przykład taką Lalunę: chełpi się kasą, jaką zainwestowała w swój wygląd, a czy wygląda dobrze? Nie powiedziałbym...

206

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:
Anewe napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ale zdajesz sobie sprawę że piszesz o zabiegach charakterystycznych dla hmmm... pewnej określonej grupy kobiet?

Ale zdajesz sobie sprawę o czym rozmawiamy? O zrobieniu z brunetki blondynki i potem comiesięcznym inwestowaniu w poprawki. Przecież o tym pisal Farmer i o tym rozmawiamy. Nie o farbowaniu siwych włosów u brunetek.

No tak. Robienie sobie cycków powiedzmy w rozmiarze D  (czy większym) przez babkę ze słabym B oczywiście też jest cholernie niezbędnym do życia zabiegiem. Powiedzmy że babka, która widzi "życiową konieczność" wykonania zabiegu, o którym piszesz i jeszcze inwestowania kroci w podtrzymywanie tego stanu, budzi całkiem naturalne pytanie o to co jej hula pod czaszką i co ją pcha do tego? Owszem, jak się chce i ma na to kasę, to nikt nie zabroni człowiekowi zrobić z siebie to co zrobili nawet np. bracia Bogdanoff. Ale ciężko to uznać za niezbędne do życia codzienne wydatki, podobnie jak to co opisujesz za niezbędne wydatki fryzjerskie. Jeśli ktoś ma takie... życzenie, to może to sobie zrobić, ale naturalne że będzie to kosztować drożej. Tym bardziej że kobieta i tak nie stanie się od tego prawdziwą blondynką, więc słabo zadowoli gościa, który ma fetysz blondynek (co najwyżej wpasuje się w oczekiwania gościa mającego fetysz "blond karyn").  wink

Ja bym nie chciala miec rozmiar D. Moja kuzynka ma to non stop  bol plecow ma, po lekarzach chodzi na rehabilitacje na kregoslup

207 Ostatnio edytowany przez Anewe (2023-12-30 13:46:30)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:
Anewe napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ale zdajesz sobie sprawę że piszesz o zabiegach charakterystycznych dla hmmm... pewnej określonej grupy kobiet?

Ale zdajesz sobie sprawę o czym rozmawiamy? O zrobieniu z brunetki blondynki i potem comiesięcznym inwestowaniu w poprawki. Przecież o tym pisal Farmer i o tym rozmawiamy. Nie o farbowaniu siwych włosów u brunetek.

No tak. Robienie sobie cycków powiedzmy w rozmiarze D  (czy większym) przez babkę ze słabym B oczywiście też jest cholernie niezbędnym do życia zabiegiem. Powiedzmy że babka, która widzi "życiową konieczność" wykonania zabiegu, o którym piszesz i jeszcze inwestowania kroci w podtrzymywanie tego stanu, budzi całkiem naturalne pytanie o to co jej hula pod czaszką i co ją pcha do tego? Owszem, jak się chce i ma na to kasę, to nikt nie zabroni człowiekowi zrobić z siebie to co zrobili nawet np. bracia Bogdanoff. Ale ciężko to uznać za niezbędne do życia codzienne wydatki, podobnie jak to co opisujesz za niezbędne wydatki fryzjerskie. Jeśli ktoś ma takie... życzenie, to może to sobie zrobić, ale naturalne że będzie to kosztować drożej. Tym bardziej że kobieta i tak nie stanie się od tego prawdziwą blondynką, więc słabo zadowoli gościa, który ma fetysz blondynek (co najwyżej wpasuje się w oczekiwania gościa mającego fetysz "blond karyn").  wink
Oooo, weźmy na przykład taką Lalunę: chełpi się kasą, jaką zainwestowała w swój wygląd, a czy wygląda dobrze? Nie powiedziałbym...

Znowu piszesz nie na temat. Rozmawiamy o tym, że niby 'W ciągu miesiąca-dwóch można zrobić z płaskiej, niczym się nie wyróżniającej brunetki z krzywym nosem, powalającą blondynkę z dużymi piersiami, pełnymi ustami, śnieżnobiałymi zębami, kształtnym tyłkiem i nogami do nieba z dobrze dobranymi szpilkami.' Upraszczając, że z każdej brzyduli za odpowiednią kasę można zrobić laskę 10/10. Wystarczy znaleźć sponsora co wyłoży te 100k+ lol
EDIT. A facetów preferujących blondynki nie obchodzi czy ona jest naturalna czy farbowana, jeśli dba o te włosy (=wydaje co miesiąc-dwa gruby hajs na nie) i wyglądają ładnie.
Zresztą, wejdź sobie na instagram jakiegokolwiek salonu fryzjerskiego. 9/10 zdjęć to będą zdjęcia brunetek przerobionych na blondyny. Też nie rozumiem tego fenomenu.

208

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Anewe napisał/a:

Ale zdajesz sobie sprawę o czym rozmawiamy? O zrobieniu z brunetki blondynki i potem comiesięcznym inwestowaniu w poprawki. Przecież o tym pisal Farmer i o tym rozmawiamy. Nie o farbowaniu siwych włosów u brunetek.

No tak. Robienie sobie cycków powiedzmy w rozmiarze D  (czy większym) przez babkę ze słabym B oczywiście też jest cholernie niezbędnym do życia zabiegiem. Powiedzmy że babka, która widzi "życiową konieczność" wykonania zabiegu, o którym piszesz i jeszcze inwestowania kroci w podtrzymywanie tego stanu, budzi całkiem naturalne pytanie o to co jej hula pod czaszką i co ją pcha do tego? Owszem, jak się chce i ma na to kasę, to nikt nie zabroni człowiekowi zrobić z siebie to co zrobili nawet np. bracia Bogdanoff. Ale ciężko to uznać za niezbędne do życia codzienne wydatki, podobnie jak to co opisujesz za niezbędne wydatki fryzjerskie. Jeśli ktoś ma takie... życzenie, to może to sobie zrobić, ale naturalne że będzie to kosztować drożej. Tym bardziej że kobieta i tak nie stanie się od tego prawdziwą blondynką, więc słabo zadowoli gościa, który ma fetysz blondynek (co najwyżej wpasuje się w oczekiwania gościa mającego fetysz "blond karyn").  wink
Oooo, weźmy na przykład taką Lalunę: chełpi się kasą, jaką zainwestowała w swój wygląd, a czy wygląda dobrze? Nie powiedziałbym...

Znowu piszesz nie na temat. Rozmawiamy o tym, że niby 'W ciągu miesiąca-dwóch można zrobić z płaskiej, niczym się nie wyróżniającej brunetki z krzywym nosem, powalającą blondynkę z dużymi piersiami, pełnymi ustami, śnieżnobiałymi zębami, kształtnym tyłkiem i nogami do nieba z dobrze dobranymi szpilkami.' Upraszczając, że z każdej brzyduli za odpowiednią kasę można zrobić laskę 10/10. Wystarczy znaleźć sponsora co wyłoży te 100k+ lol

Ja pierdziele jak barbie

209

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:


Znowu piszesz nie na temat. Rozmawiamy o tym, że niby 'W ciągu miesiąca-dwóch można zrobić z płaskiej, niczym się nie wyróżniającej brunetki z krzywym nosem, powalającą blondynkę z dużymi piersiami, pełnymi ustami, śnieżnobiałymi zębami, kształtnym tyłkiem i nogami do nieba z dobrze dobranymi szpilkami.' Upraszczając, że z każdej brzyduli za odpowiednią kasę można zrobić laskę 10/10. Wystarczy znaleźć sponsora co wyłoży te 100k+ lol

... które to stwierdzenie jest u samych swoich podstaw nieprawdziwe wink

Anewe napisał/a:

EDIT. A facetów preferujących blondynki nie obchodzi czy ona jest naturalna czy farbowana, jeśli dba o te włosy (=wydaje co miesiąc-dwa gruby hajs na nie) i wyglądają ładnie.

Blond karyny, a nie blondynki; to zasadnicza różnica. Z naturalną blondynką mają tyle wspólnego co lipna kapusta przygotowana na użytek prowokacji policyjnych z dolarami drukowanymi w Crane&Company wink

Anewe napisał/a:

Zresztą, wejdź sobie na instagram jakiegokolwiek salonu fryzjerskiego. 9/10 zdjęć to będą zdjęcia brunetek przerobionych na blondyny. Też nie rozumiem tego fenomenu.

Ja rozumiem: marketing. Tak jak w zwykłej reklamie, trzeba przekonać jelenia że dzięki X stanie się tym... kim w rzeczywistości nigdy nie będzie big_smile

210 Ostatnio edytowany przez Anewe (2023-12-30 14:55:54)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:
Anewe napisał/a:

EDIT. A facetów preferujących blondynki nie obchodzi czy ona jest naturalna czy farbowana, jeśli dba o te włosy (=wydaje co miesiąc-dwa gruby hajs na nie) i wyglądają ładnie.

Blond karyny, a nie blondynki; to zasadnicza różnica. Z naturalną blondynką mają tyle wspólnego co lipna kapusta przygotowana na użytek prowokacji policyjnych z dolarami drukowanymi w Crane&Company wink

Dobry, drogi fryzjer zrobi z brunetki blondynkę, a nie Karynę i nikt się nie połapie, że to włosy farbowane, a nie naturalne.

Niewiele osób wie, że Marylin Monroe miała naturalnie brązowo-rude włosy.

Nowe_otwarcie napisał/a:
Anewe napisał/a:

Zresztą, wejdź sobie na instagram jakiegokolwiek salonu fryzjerskiego. 9/10 zdjęć to będą zdjęcia brunetek przerobionych na blondyny. Też nie rozumiem tego fenomenu.

Ja rozumiem: marketing. Tak jak w zwykłej reklamie, trzeba przekonać jelenia że dzięki X stanie się tym... kim w rzeczywistości nigdy nie będzie big_smile

Nie marketing. Po prostu taka jest klientela. 8-9 na 10 klientek salonów fryzjerskich to kobiety rozjaśniające włosy. Są nawet salony, które zajmują się wyłacznie rozjaśnianiem włosów, innych koloryzacji nie wykonują. Reklamują się jako 'specjaliści od blondów'.

211

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Anewe napisał/a:

EDIT. A facetów preferujących blondynki nie obchodzi czy ona jest naturalna czy farbowana, jeśli dba o te włosy (=wydaje co miesiąc-dwa gruby hajs na nie) i wyglądają ładnie.

Blond karyny, a nie blondynki; to zasadnicza różnica. Z naturalną blondynką mają tyle wspólnego co lipna kapusta przygotowana na użytek prowokacji policyjnych z dolarami drukowanymi w Crane&Company wink

Dobry, drogi fryzjer zrobi z brunetki blondynkę, a nie Karynę i nikt się nie połapie, że to włosy farbowane, a nie naturalne.

Niewiele osób wie, że Marylin Monroe miała naturalnie brązowo-rude włosy.

Ja nie wiedzialam, ze ona miala taki naturalny kolor wlosow

212

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:

Dobry, drogi fryzjer zrobi z brunetki blondynkę, a nie Karynę i nikt się nie połapie, że to włosy farbowane, a nie naturalne.

Oczywiście. Bo włosy blond zawsze idą w parze z brązowymi oczami lol

Anewe napisał/a:

Niewiele osób wie, że Marylin Monroe miała naturalnie brązowo-rude włosy.

Seriously?! Już pomijając fakt że dostępne są łatwo zdjęcia jej naturalnego koloru, to nie wiem czy naprawdę są naiwniacy wierzący że była naturalną blondynką (zwłaszcza w kontekście barwy jej oczu). big_smile


Anewe napisał/a:

Nie marketing. Po prostu taka jest klientela. 8-9 na 10 klientek salonów fryzjerskich to kobiety rozjaśniające włosy. Są nawet salony, które zajmują się wyłacznie rozjaśnianiem włosów, innych koloryzacji nie wykonują. Reklamują się jako 'specjaliści od blondów'.

Oczywiście. Po różnych Ostrołękach i podobnych "metropoliach" też jest sporo uczelni wyższych zapewniających że przed ich absolwentami kariera stoi otworem. I młodzi ludzie się łapią, nie dziwię się więc że i tu się biznes kręci.  smile

213 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-12-30 17:01:46)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Brunetki nie mają mniejszych kosztów,  bo odrosty juz widać po 3 tygodniach.
Policzyłam ze same koszty związane z wyglądem to dla mnie ok 1000 miesięcznie, czyli włosy, paznokcie, dobry krem.
Bez zabiegów dodatkowych , bez których od biedy można się obejść.
+ karnet do fitnessu, ubrania itd.
A i tak to wszystko jest mniejszą kwotą niż wydatki które miałam na niepelnoletnie dzieci.
Zarabiam na to sama, ale jak ktoś chce mieć rodzinę i dzieci, a skąpi żonie na fryzjera, to niech nie narzeka, że nie wyglada ona na co dzień jak miss.
Swoją drogą cena zabiegów fryzjerskich w Polsce w porównaniu do zarobków jest horrendalna. A Polki mają zwykle włosy, które wymagają fryzjera, bo delikatne i proste.

214 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-12-30 17:06:57)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:

Jak ją postawisz to się pojawi nawet jutro. Jak dalej będziesz robił z siebie przegrywa i ograniczał się do pisania na forum to się nie pojawi.

Co postawię, szachownicę czy jakąś figurę? I jak powinienem rozumieć to "postawienie"?

ABC50 napisał/a:

@Shinigami

Facet ma o tyle łatwiej że on może się zmienić. Kobieta ma ograniczone pole manewru. U mężczyzny to kim jesteś jest zdeterminowane przez to co robisz i co myślisz dzień po dniu. Kobieta jest zdeterminowana przez jej wygląd, którego nie można zmodyfikować tak łatwo, jak facet może modyfikować swoje działanie.

Przyczepilismy się tej siłowni mimo iż to tylko jeden aspekt z wielu ale już maglujmy to dalej. Sam fakt iż chodzisz na siłownię zamiast siedzieć przed telewizorem w tym momencie, i mówisz o tym jej że poświęcasz telewizor na rzecz silowni jest już istotny, oraz twoja dyscyplina. Oraz to jak o tym myślisz. Tu nie chodzi o żadna rzeźbę, choć ta na pewno ma swoje plusy i jest magnesem. Ale głównie chodzi o podejście i jak to opisujesz w rozmowie. Jak jesteś odbierany. Jako kto.

Ty myślisz dalej że po co bo coś tam. Czyli masz złe działanie, złe myślenie i zły opis. Nie można z czymś takim miec sukcesu u kobiet bo one są wyczulone w ocenie twojej przyszłości. Jak ty mówisz że po co bo przecież coś tam to te twoje marudzenie kobieta interpretuje tak... Ten gość w przyszłości będzie siedział na kanapie, pił piwo i jeszcze wszystko go będzie boleć. Nic mu się nie będzie chciało. Będzie nieaktywny będzie szukał wymówek. I jak on o mnie zadba? Nie będzie się nadawać kompletnie. Może jak trafisz na taką co chce się tylko bzykac to załatwisz sobie seks ale związku dalej nie zbudujesz. Kobiety nie utrzymasz.

Totalnie nie zgodzę się z tym, że facet ma łatwiej zmienić to co określa jego atrakcyjność niż kobieta wygląd. Jak już wiele osób tu pisało, wygląd jest bardzo łatwo zmienić jeśli tylko ma się na to pieniądze, zmiana charakteru jest nieporównywalnie trudniejsza. Kobieta ma dużo łatwiej niemal w każdej sytuacji.

Praktycznie zawsze trenowałem jakiś sport, czy to sztuki walki, czy to siłownia czy też bieganie lub kilka na raz, zawsze jak tylko ktoś pytał to wypowiadałem się o tym jak najlepiej. Zawsze powtarzałem, że te sporty były super, że je lubię, że chcę być w nich jak najlepszy, a mimo to nigdy w żaden sposób mi to nie pomogło. Nie jednej dziewczynie już się chwaliłem trenowaniem jakiegoś sportu i nigdy nic to nie dało. Wiele lat biegałem, robiłem różne trasy po kilka- kilkanaście kilometrów, w różne dni i o różnych porach i nigdy, ani razu nawet nie widziałem żadnej biegającej dziewczyny.

To co piszesz o złym myśleniu i działaniu to jest niezły kosmos. Musiałbym dosłownie porzucić całą moją logikę i całkowicie zmienić myślenie. To się wydaje wręcz niewykonalne.

JordanT napisał/a:

Uświadomieniem sobie, że kobiety, nawet te najpiękniejsze nie są boginiami i nie ma się czego bać. Byłem w kilku związkach. Po dwóch zdradach, w dwóch różnych związkach zdałem sobie sprawę, że brak asertywności i decyzyjności to nie są cechy atrakcyjnego mężczyzny. Pamiętam jak kiedyś laska, która mnie zdradziła powiedziała do mnie: 'Wiesz co, gdybyś teraz powiedział do mnie, żebym wypierdalała, to bym Ci się rzuciła na szyję, a tak to sam spierdalaj.' - zamiast powiedzieć jej 'spierdalaj', to prosiłem, żebyśmy do siebie wrócili smile

Z perspektywy czasu to była cenna lekcja życiowa, szanować siebie big_smile

Shinigami, muszę też Cię zmartwić. Jak się z kimś zerwie, to to uczucie samotności, braku perspektyw na przyszłość, irytacja poprzez popęd seksualny też występuje i z większą siłą.

Także uderzaj na siłkę, inwestuj w siebie, ucz się, zarabiaj kasę, odkładaj, reinwestuj i przede wszystkim mów prawdę. To chyba jedyny sposób, aby poznać właściwą osobę do związku. Poprzez mówienie prawdy odfiltrujesz sporo niekompatybilnych osób i oszczędzisz sobie wiele bólu - info z pierwszej ręki. No i mówienie prawdy to zajebista przygoda, nigdy nie wiesz co się wydarzy jak jednak powiesz tej fajnej lasce, że masz w dupie jej plażę, bo wolisz łazić po górach. Jeszcze pojedzie z Tobą, sam zobaczysz.

Dodam, że do 21 roku byłem singlem i prawie zero doświadczeń z płcią przeciwną. Wystarczyło się kilka razy przemóc, dać się zranić/podjąć kilka debilnych decyzji i voila - poharatany, ale szczęśliwy smile

btw, oczywiście nadal popełniam błędy na każdej płaszczyźnie i nic nie jest idealne, ale jest stabilnie i trzymam pewien standard, to samo tyczy się mojego obecnego związku

Bardziej chodziło mi o to jak ci się udało wejść w te pierwsze związki, gdzie w ogóle poznałeś te dziewczyny i jak zaczynała się relacja? To, że nie są żadnymi boginiami tylko zwykłymi ludźmi to ja wiem. Ale ta akcja z tą, która cię zdradziła i powiedziała to co zacytowałeś to już niezła patola, u niej nie u ciebie. Powiem szczerze, że gdyby mi laska wyjechała z takim tekstem to sam bym ją wypierdolił za drzwi. Na prawdę można zrozumieć wiele rzeczy ale coś takiego to dla mnie już byłaby przesada. Z natury jestem miły i traktuje ludzi z szacunkiem i tego akurat nie zamierzam zmieniać bo jakaś pierdolnięta laska sobie ubzdura, żebym tak do niej mówił. Zdrada w takiej sytuacji to jakby śmieci same się wyrzuciły.

Na siłkę już uderzam, odkładam, staram się uczyć na przykład angielskiego i prawie zawsze mówię prawdę. Z zarabianiem i inwestowaniem jest duży problem.

A da się być niepoharatynym i szczęśliwym? Myślisz, że da się za pierwszym razem dobrze trafić?

Co do wyglądu to nie od dziś wiadomo, że nie ma brzydkich ludzi, są tylko biedni. Za odpowiednią cenę wszystko da się poprawić(poza wzrostem), u mnie też by się dało kilka rzeczy poprawić ale mnie nie stać. Jeśli chodzi o wyłącznie fizyczną atrakcyjność to na prawdę wszystko zależy tylko od pieniędzy. Nie wiem jak w przypadku damskich fryzjerów ale męski w centrum Warszawy bierze 100zł lub więcej za samo najprostsze strzyżenie. Dla porównania fryzjer na wsi za to samo bierze 30-40zł.

Na koniec jeszcze jedno pytanie, macie jakieś pomysły jak i gdzie można spędzić sylwestra samemu? Fajnie byłoby choć raz nie siedzieć w domu, a kluby to nie mój klimat i byłoby w nich mega drogo.

215 Ostatnio edytowany przez Anewe (2023-12-30 17:35:36)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:
Anewe napisał/a:

Dobry, drogi fryzjer zrobi z brunetki blondynkę, a nie Karynę i nikt się nie połapie, że to włosy farbowane, a nie naturalne.

Oczywiście. Bo włosy blond zawsze idą w parze z brązowymi oczami lol

Akurat niewiele Polek ma brązowe oczy, dominują u nas oczy niebieskie, zielone lub szare w różnych odcieniach. A ciemnobrązowe to już szczególnie rzadko spotykana cecha, większość brązów to raczej oczy piwne/miodowe.

Shinigami napisał/a:

Na koniec jeszcze jedno pytanie, macie jakieś pomysły jak i gdzie można spędzić sylwestra samemu? Fajnie byłoby choć raz nie siedzieć w domu, a kluby to nie mój klimat i byłoby w nich mega drogo.

Np. w Bergamo na rynku głównym albo w Mediolanie, wylot masz jutro o 12:30 z Modlina, koszt 69 zł.
Ewentualnie jeśli wolisz pod Big Benem w Londynie to wylot o 6:00 z Modlina, 85 zł.

216

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Ela210 napisał/a:

Brunetki nie mają mniejszych kosztów,  bo odrosty juz widać po 3 tygodniach.
Policzyłam ze same koszty związane z wyglądem to dla mnie ok 1000 miesięcznie, czyli włosy, paznokcie, dobry krem.
Bez zabiegów dodatkowych , bez których od biedy można się obejść.
+ karnet do fitnessu, ubrania itd.
A i tak to wszystko jest mniejszą kwotą niż wydatki które miałam na niepelnoletnie dzieci.
Zarabiam na to sama, ale jak ktoś chce mieć rodzinę i dzieci, a skąpi żonie na fryzjera, to niech nie narzeka, że nie wyglada ona na co dzień jak miss.
Swoją drogą cena zabiegów fryzjerskich w Polsce w porównaniu do zarobków jest horrendalna. A Polki mają zwykle włosy, które wymagają fryzjera, bo delikatne i proste.

Nie wszystkie Polki maja delikatne i proste wlosy

217 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-12-31 00:50:47)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:

Np. w Bergamo na rynku głównym albo w Mediolanie, wylot masz jutro o 12:30 z Modlina, koszt 69 zł.
Ewentualnie jeśli wolisz pod Big Benem w Londynie to wylot o 6:00 z Modlina, 85 zł.

Ok, na to nawet bym nie wpadł, pytając zaledwie dzień wcześniej bardziej miałem na myśli coś mniejszego niż wyjazd zagraniczny. Niestety na taki plan trochę za późno bo jutro mam parę rzeczy do zrobienia, a mogłem zapytać kilka dni wcześniej. I od razu mówię, że na prawdę mam parę rzeczy do zrobienia, wierz mi gdybym pomyślał o tym kilka dni wcześniej inaczej bym wszystko zaplanował także dzięki za ten pomysł, może po nowym roku uda mi się taki krótki wyjazd. Powiedz mi tylko jedną rzecz, jakim cudem udało ci się znaleźć tak niewiarygodnie tani lot? Sprawdzałem loty wielokrotnie do różnych krajów, miast, w różnych okresach czasowych ale nigdy nie widziałem tak taniego lotu. Nawet teraz patrząc choćby na Skyscanner najtańszy lot do Mediolanu jutro kosztuje prawie 500zł. W inne dni da się zejść niżej, nawet poniżej 200zł ale lotu za 69zł jeszcze nigdy nie widziałem. Są jakieś specjalne sposoby wyszukiwania czy ja po prostu nigdy nie trafiłem akurat na tyle?

218

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Nie napisałam że wszystkie. Większość takie ma i każdy fryzjer Ci to potwierdzi.

219

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Powiedz mi tylko jedną rzecz, jakim cudem udało ci się znaleźć tak niewiarygodnie tani lot? Sprawdzałem loty wielokrotnie do różnych krajów, miast, w różnych okresach czasowych ale nigdy nie widziałem tak taniego lotu. Nawet teraz patrząc choćby na Skyscanner najtańszy lot do Mediolanu jutro kosztuje prawie 500zł. W inne dni da się zejść niżej, nawet poniżej 200zł ale lotu za 69zł jeszcze nigdy nie widziałem. Są jakieś specjalne sposoby wyszukiwania czy ja po prostu nigdy nie trafiłem akurat na tyle?

Jest mnóstwo. Ja najbardziej lubię apkę Ryanair discovery, potem azair.eu, wyszukiwarka na stronie Ryanair też jest spoko (opcja dowolny kierunek), wizzair fare finder (https://wizzair.com/pl-pl/loty/wyszukiwarka-lotow/). Nie korzystam z wyszukiwarek typu skyscanner, bo wolę sama sobie personalizować podróż (np. wylot do Paryża, potem lot z Paryża do Rzymu i stamtąd lot do Polski).

Lotów najlepiej szukać we wtorek, środę i czwartek, w piątek ok. 18 Ryanair i Wizzair podnoszą ceny i obniżają je dopiero w poniedziałek/wtorek. Bo w weekend najwięcej ludzi planuje wyjazdy.
Często korzystniej wychodzi nie kupować lotów u jednego przewoźnika, tylko wylot Ryanair, powrót Wizzair lub odwrotnie. Dlatego, że są lepiej dopasowane godziny, można np. wylecieć w sobotę o 6:30 Ryanairem i wrócić w niedzielę o 21 wizzairem, płacisz za jeden nocleg i nie potrzebujesz brać urlopu.

220

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Ela210 napisał/a:

Nie napisałam że wszystkie. Większość takie ma i każdy fryzjer Ci to potwierdzi.

Oczywiście że potwierdzi. Przecież nie powie: "Kobiety wcale nie potrzebują fryzjerów, większość kwestii są w stanie załatwić same", bo by stracił źródło (niemałego) dochodu big_smile

221

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ale zdajesz sobie sprawę że piszesz o zabiegach charakterystycznych dla hmmm... pewnej określonej grupy kobiet? Coś z typie takiej Julii von Stein (czyli nowobogackiej karyny, która dzięki tatusiowi może i jest dziana, ale wystarczy że otworzy paszczę i już wiadomo że ma się do czynienia z karyną z krwi i kości), Laluny jakiejśtam albo w najlepszym wypadku takiej Dody wink

Czyli: owszem, można w taką karynę pompować dużą kasę, tylko że jedynie "koneserzy" mają na to ochotę. Mam świadomość że mogę patrzeć z pozycji kogoś, dla kogo blondynki akurat nie są specjalnie pociągające (a tym bardziej ładne brunetki uj wie czemu przerabiające się na blondynki), ale jednak takie zabiegi bardziej kojarzą się ze zrobioną karyną, a nie z naturalnie urodziwą kobietą (która karynę nawet po poprawkach i tak zostawi w pokonanym polu).


Nie ma to jak średnio radzący sobie w życiu facet, co poucza kobiety ile kosztują zabiegi fryzjersko-kosmetyczne i jaka kobieta na jakie zabiegi chodzi.

Właśnie po taki humor tu przychodzę smile

222

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Wiewiórka Basia napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ale zdajesz sobie sprawę że piszesz o zabiegach charakterystycznych dla hmmm... pewnej określonej grupy kobiet? Coś z typie takiej Julii von Stein (czyli nowobogackiej karyny, która dzięki tatusiowi może i jest dziana, ale wystarczy że otworzy paszczę i już wiadomo że ma się do czynienia z karyną z krwi i kości), Laluny jakiejśtam albo w najlepszym wypadku takiej Dody wink

Czyli: owszem, można w taką karynę pompować dużą kasę, tylko że jedynie "koneserzy" mają na to ochotę. Mam świadomość że mogę patrzeć z pozycji kogoś, dla kogo blondynki akurat nie są specjalnie pociągające (a tym bardziej ładne brunetki uj wie czemu przerabiające się na blondynki), ale jednak takie zabiegi bardziej kojarzą się ze zrobioną karyną, a nie z naturalnie urodziwą kobietą (która karynę nawet po poprawkach i tak zostawi w pokonanym polu).


Nie ma to jak średnio radzący sobie w życiu facet, co poucza kobiety ile kosztują zabiegi fryzjersko-kosmetyczne i jaka kobieta na jakie zabiegi chodzi.

Właśnie po taki humor tu przychodzę smile

Wyp... z powrotem na Kafeterię.
Z noworocznym pozdrowieniem wink

223

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:
Wiewiórka Basia napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ale zdajesz sobie sprawę że piszesz o zabiegach charakterystycznych dla hmmm... pewnej określonej grupy kobiet? Coś z typie takiej Julii von Stein (czyli nowobogackiej karyny, która dzięki tatusiowi może i jest dziana, ale wystarczy że otworzy paszczę i już wiadomo że ma się do czynienia z karyną z krwi i kości), Laluny jakiejśtam albo w najlepszym wypadku takiej Dody wink

Czyli: owszem, można w taką karynę pompować dużą kasę, tylko że jedynie "koneserzy" mają na to ochotę. Mam świadomość że mogę patrzeć z pozycji kogoś, dla kogo blondynki akurat nie są specjalnie pociągające (a tym bardziej ładne brunetki uj wie czemu przerabiające się na blondynki), ale jednak takie zabiegi bardziej kojarzą się ze zrobioną karyną, a nie z naturalnie urodziwą kobietą (która karynę nawet po poprawkach i tak zostawi w pokonanym polu).


Nie ma to jak średnio radzący sobie w życiu facet, co poucza kobiety ile kosztują zabiegi fryzjersko-kosmetyczne i jaka kobieta na jakie zabiegi chodzi.

Właśnie po taki humor tu przychodzę smile

Wyp... z powrotem na Kafeterię.
Z noworocznym pozdrowieniem wink

Wlasnie Nowy Rok juz za niedlugo o polnocy... sie za niedlugo musze na imprezke szykowac wieczorem

224

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:

Wyp... z powrotem na Kafeterię.
Z noworocznym pozdrowieniem wink


Ja mogę wypierdalać nawet i na Księżyc, ale ty wciąż pozostaniesz frajerem gdziekolwiek byś nie był. smile

225

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Wiewiórka Basia napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Wyp... z powrotem na Kafeterię.
Z noworocznym pozdrowieniem wink


Ja mogę wypierdalać nawet i na Księżyc, ale ty wciąż pozostaniesz frajerem gdziekolwiek byś nie był. smile

To zacznij od sprawdzenia czy cię nie ma na Księżycu wink

226

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:
Wiewiórka Basia napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Wyp... z powrotem na Kafeterię.
Z noworocznym pozdrowieniem wink


Ja mogę wypierdalać nawet i na Księżyc, ale ty wciąż pozostaniesz frajerem gdziekolwiek byś nie był. smile

To zacznij od sprawdzenia czy cię nie ma na Księżycu wink

Ale on musi tam najpierw poleciec, zeby sprawdzic czy go nie ma

227

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Nowe_otwarcie napisał/a:
Wiewiórka Basia napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Wyp... z powrotem na Kafeterię.
Z noworocznym pozdrowieniem wink


Ja mogę wypierdalać nawet i na Księżyc, ale ty wciąż pozostaniesz frajerem gdziekolwiek byś nie był. smile

To zacznij od sprawdzenia czy cię nie ma na Księżycu wink


Byłam.
Wróciłam.
A ty nie przestałeś być frajerem nawet na chwilę. Zupełnie tak, jak to pisałam chwilkę temu.  smile

228

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Wiewiórka Basia napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Wiewiórka Basia napisał/a:

Ja mogę wypierdalać nawet i na Księżyc, ale ty wciąż pozostaniesz frajerem gdziekolwiek byś nie był. smile

To zacznij od sprawdzenia czy cię nie ma na Księżycu wink


Byłam.
Wróciłam.
A ty nie przestałeś być frajerem nawet na chwilę. Zupełnie tak, jak to pisałam chwilkę temu.  smile

I jak bylo na Ksiezycu?.

229

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Wiewiórka Basia napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Wiewiórka Basia napisał/a:

Ja mogę wypierdalać nawet i na Księżyc, ale ty wciąż pozostaniesz frajerem gdziekolwiek byś nie był. smile

To zacznij od sprawdzenia czy cię nie ma na Księżycu wink


Byłam.
Wróciłam.
A ty nie przestałeś być frajerem nawet na chwilę. Zupełnie tak, jak to pisałam chwilkę temu.  smile

To poleć jeszcze raz, a porządnie (a nie jako odlot po kresce). Przy okazji: właśnie widać że wszystkie twoje opinie tyle samo warte i tak samo miarodajne jak ta z "wyprawy na Księżyc" lol

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Herne napisał/a:

Hmmm...w takim razie przepraszam, pomyliłem sie w ocenie zdolności Twojej osoby chociażby do autoterapii i widzę dodatkowo, że polecasz książki, których sama nie czytałaś i tylko po pobieżnym ich sprawdzeniu.

Herne, ty z choinki spadłeś? My tuy prowadzimy kolektywnie poradnie psychologiczną czy po godzinach zabijamy nudę? Sam nie dajesz żadnego źródła do swoich mądrości i tak na chłopski rozum bawisz się w psychologa, ale ja mam czytac książki zanim wrzuce je na forum, bo w ten sposób zyskam wiarygodność? To jest kwintesencja mensplejningu twoje źródło: "trust me bro"(jak najbardziej okej), moje źródło: "prywatne opinie ludzi którzy pracują w branży okołoterapeutycznej okołowydawniczej"(oh nie, skoro pogadasz sobie ze swoim znajomym z pracy to jest pobieżne i wogóle masz za słabe zdolności na to forum). Halo? Ksiżyc?! Slyszycie mnie? Zaraz się okaże że żeby trolowac Shiniego to musze posiadać numer certyfikatu psychoterapeuty XD

231

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

No dobra ale przecież FBW to nie związek, w takiej relacji nie ma miłości, nie ma wierności ani lojalności, nie ma mieszkania razem, nie ma wspólnych wakacji ani ogólnie wspólnego życia więc czym to się różni od zaliczenia przypadkowej laski w klubie czy nawet wizytą u prostytutki poza tym, że znałbym tą osobę? Pytam poważnie bo chciałbym zrozumieć jak ludzi mogą być w takich relacjach. Nie znam nikogo kto byłby w takim układzie ani nawet nikogo kto miałby o tym dobre zdanie więc może faktycznie źle sobie wyobrażam ten typ relacji.

Próbowałem nie raz w wielu różnych społecznościach, głównie przez internet ale nie tylko i jeszcze nigdy nie było z tego nawet znajomości.

Mam 27 lat i prawie żadnego doświadczenia. Seksu nie było nigdy, całowania też nie, na randce byłem dosłownie jeden raz przez całe życie. Była tylko jedna dziewczyna, która podobała mi się tak bardzo, że na prawdę miałem nadzieję na coś więcej, to była właśnie ta od randki. Najprawdopodobniej wtedy nie zrobiłem czegoś co powinienem przez co nic nie wyszło z tej znajomości, a teraz jest już o wiele za późno. Poza tą jedną nigdy żadna dziewczyna aż tak mi się nie podobała, była jak bogini zarówno z wyglądu jak i charakteru. Co prawda to nie był do końca mój typ z wyglądu, a charaktery mieliśmy zupełnie inne i nadawaliśmy zdecydowanie na innych falach ale mimo to żadna inna dziewczyna nigdy aż tak mi się nie podobała. Poza nią było kilka takich, które podobały mi się z wyglądu ale nic poza tym, było też kilka takich, z którymi dobrze się dogadywałem i byliśmy dość blisko ale wszystkie były zajęte jeszcze zanim je poznałem, z kolei takiej podobnej do mnie introwertyczki nie spotkałem nigdy.

W FwB masz to, na co się umówisz. Możesz mieć wyłączność, czułość, wspólne wakacje, co tam sobie ustalicie. Dla kogo coś takiego? Np. singielka wyjeżdża w półroczną podróż służbową na drugi koniec kraju, nie planuje tam zostać, więc nie chce wchodzić w związek z nikim stamtąd, ale nie pogardzi dobrym towarzystwem, fajnym seksem, wspólnymi wycieczkami, wyjściami do restauracji i do kina. Nie chce co tydzień spotykać się z innym, więc znajduje sobie jednego fajnego na tinderze i tak się umawiają. On z kolei myśli sobie: jestem jeszcze młody, co mi szkodzi, na szukanie żony przyjdzie jeszcze czas, a teraz będę miał regularny, fajny seks i pozostałe rozrywki. Oboje zadowoleni, gdy dobiega końca jej delegacja to żegnają się w miłej atmosferze i każdy wraca do swojego życia z wcześniej.
Jak będziesz całe czas uciekał od życia i od potencjalnych porażek, to za 10 lat napiszesz "Mam 37 lat i prawie żadnego doświadczenia. Seksu nie było nigdy, całowania też nie, na randce byłem dosłownie jeden raz przez całe życie." Odrzucenie, porażki są częścią życia, każdy musi to przeżyć i wyrobić sobie odporność.

232

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:
Shinigami napisał/a:

No dobra ale przecież FBW to nie związek, w takiej relacji nie ma miłości, nie ma wierności ani lojalności, nie ma mieszkania razem, nie ma wspólnych wakacji ani ogólnie wspólnego życia więc czym to się różni od zaliczenia przypadkowej laski w klubie czy nawet wizytą u prostytutki poza tym, że znałbym tą osobę? Pytam poważnie bo chciałbym zrozumieć jak ludzi mogą być w takich relacjach. Nie znam nikogo kto byłby w takim układzie ani nawet nikogo kto miałby o tym dobre zdanie więc może faktycznie źle sobie wyobrażam ten typ relacji.

Próbowałem nie raz w wielu różnych społecznościach, głównie przez internet ale nie tylko i jeszcze nigdy nie było z tego nawet znajomości.

Mam 27 lat i prawie żadnego doświadczenia. Seksu nie było nigdy, całowania też nie, na randce byłem dosłownie jeden raz przez całe życie. Była tylko jedna dziewczyna, która podobała mi się tak bardzo, że na prawdę miałem nadzieję na coś więcej, to była właśnie ta od randki. Najprawdopodobniej wtedy nie zrobiłem czegoś co powinienem przez co nic nie wyszło z tej znajomości, a teraz jest już o wiele za późno. Poza tą jedną nigdy żadna dziewczyna aż tak mi się nie podobała, była jak bogini zarówno z wyglądu jak i charakteru. Co prawda to nie był do końca mój typ z wyglądu, a charaktery mieliśmy zupełnie inne i nadawaliśmy zdecydowanie na innych falach ale mimo to żadna inna dziewczyna nigdy aż tak mi się nie podobała. Poza nią było kilka takich, które podobały mi się z wyglądu ale nic poza tym, było też kilka takich, z którymi dobrze się dogadywałem i byliśmy dość blisko ale wszystkie były zajęte jeszcze zanim je poznałem, z kolei takiej podobnej do mnie introwertyczki nie spotkałem nigdy.

W FwB masz to, na co się umówisz. Możesz mieć wyłączność, czułość, wspólne wakacje, co tam sobie ustalicie. Dla kogo coś takiego? Np. singielka wyjeżdża w półroczną podróż służbową na drugi koniec kraju, nie planuje tam zostać, więc nie chce wchodzić w związek z nikim stamtąd, ale nie pogardzi dobrym towarzystwem, fajnym seksem, wspólnymi wycieczkami, wyjściami do restauracji i do kina. Nie chce co tydzień spotykać się z innym, więc znajduje sobie jednego fajnego na tinderze i tak się umawiają. On z kolei myśli sobie: jestem jeszcze młody, co mi szkodzi, na szukanie żony przyjdzie jeszcze czas, a teraz będę miał regularny, fajny seks i pozostałe rozrywki. Oboje zadowoleni, gdy dobiega końca jej delegacja to żegnają się w miłej atmosferze i każdy wraca do swojego życia z wcześniej.
Jak będziesz całe czas uciekał od życia i od potencjalnych porażek, to za 10 lat napiszesz "Mam 37 lat i prawie żadnego doświadczenia. Seksu nie było nigdy, całowania też nie, na randce byłem dosłownie jeden raz przez całe życie." Odrzucenie, porażki są częścią życia, każdy musi to przeżyć i wyrobić sobie odporność.

Shini, masz 27 lat i byles tylko na 1 randce. Dlaczego tylko na jednej? Jak oceniasz swoj wyglad' atrakcyjnosc fizyczna w skali 0-10?

233

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:

W FwB masz to, na co się umówisz. Możesz mieć wyłączność, czułość, wspólne wakacje, co tam sobie ustalicie. Dla kogo coś takiego? Np. singielka wyjeżdża w półroczną podróż służbową na drugi koniec kraju, nie planuje tam zostać, więc nie chce wchodzić w związek z nikim stamtąd, ale nie pogardzi dobrym towarzystwem, fajnym seksem, wspólnymi wycieczkami, wyjściami do restauracji i do kina. Nie chce co tydzień spotykać się z innym, więc znajduje sobie jednego fajnego na tinderze i tak się umawiają. On z kolei myśli sobie: jestem jeszcze młody, co mi szkodzi, na szukanie żony przyjdzie jeszcze czas, a teraz będę miał regularny, fajny seks i pozostałe rozrywki. Oboje zadowoleni, gdy dobiega końca jej delegacja to żegnają się w miłej atmosferze i każdy wraca do swojego życia z wcześniej.
Jak będziesz całe czas uciekał od życia i od potencjalnych porażek, to za 10 lat napiszesz "Mam 37 lat i prawie żadnego doświadczenia. Seksu nie było nigdy, całowania też nie, na randce byłem dosłownie jeden raz przez całe życie." Odrzucenie, porażki są częścią życia, każdy musi to przeżyć i wyrobić sobie odporność.

O wiele za długo siedzę na wsi w domu rodzinnym. Nigdy nawet nie pomyślałem, że w ogóle da się mieć tego typu relację. Zawsze byłem całkowicie przekonany, że istnieje tylko "szukanie żony" i nie ma żadnych innych opcji, a już w ogóle fajny seks nie istnieje bez związku z miłości. Zawsze myślałem, że znajdę jedną dziewczynę, która będzie pierwszą i do związku i do seksu, że zostanie moją żona i będziemy razem przez resztę życia. Oczywiście wiedziałem, że większość związków dość szybko się rozpada, a zwłaszcza kobiety mają dużo więcej partnerów seksualnych niż związkowych więc szanse na to są niewielkie ale i tak miałem tą nadzieję. Jednak wciąż zastanawia mnie jedna rzecz, co jeśli się zakocham, a ona będzie musiała wracać z delegacji lub co jeszcze gorsze okaże się, że ona nie była szczera i jednak nie byłem jedynym? Porażki są częścią życia jedynie jeśli towarzyszą im choć czasami jakieś zwycięstwa, jeśli nigdy nie ma zwycięstw to porażki są całym życiem, a raczej życie wtedy jest porażką.

Mariusz 1984 napisał/a:

Shini, masz 27 lat i byles tylko na 1 randce. Dlaczego tylko na jednej? Jak oceniasz swoj wyglad' atrakcyjnosc fizyczna w skali 0-10?

Bo tylko ta jedna dziewczyna podobała mi się tak bardzo, że nawet się nad niczym nie zastanawiałem. Zagadałem do niej bo musiałem, sytuacja to wymusiła, potem się okazało, że całkiem fajnie się dogadujemy i jeszcze tego samego dnia poprosiłem o jej numer telefonu, który dostałem tyle, że to było niecałe 10 lat temu. Ona na wszystko się zgadzała, na randkę się zgodziła, pójść ze mną na studniówkę się zgodziła, jak dzwoniłem to prawie zawsze odbierała i rozmawialiśmy nie raz po godzinę. Wtedy pierwszy i jedyny raz w życiu pomyślałem, że nawet dla kogoś takiego jak ja może być jakaś nadzieja jednak nie trwało to długo. Byłem wtedy wrakiem i miałem tak niskie poczucie własnej wartości, że nawet nie dopuszczałem do siebie myśli by taka dziewczyna mogła na prawdę się mną zainteresować, a najwyraźniej była zainteresowana i zapewne czekała na jakiś większy ruch. Gdybym wtedy wiedział to co teraz pewnie skończyłoby się to inaczej.

Wygląd oceniam na 7-10, jest kilka rzeczy do poprawienia, na jednej z tych rzeczy z pewnością mam kompleks i wiem co powinienem w tej kwestii zrobić ale na przeszkodzie stoi ten sam problem jaki ma większość ludzi, za mało pieniędzy.

234

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Anewe napisał/a:

W FwB masz to, na co się umówisz. Możesz mieć wyłączność, czułość, wspólne wakacje, co tam sobie ustalicie. Dla kogo coś takiego? Np. singielka wyjeżdża w półroczną podróż służbową na drugi koniec kraju, nie planuje tam zostać, więc nie chce wchodzić w związek z nikim stamtąd, ale nie pogardzi dobrym towarzystwem, fajnym seksem, wspólnymi wycieczkami, wyjściami do restauracji i do kina. Nie chce co tydzień spotykać się z innym, więc znajduje sobie jednego fajnego na tinderze i tak się umawiają. On z kolei myśli sobie: jestem jeszcze młody, co mi szkodzi, na szukanie żony przyjdzie jeszcze czas, a teraz będę miał regularny, fajny seks i pozostałe rozrywki. Oboje zadowoleni, gdy dobiega końca jej delegacja to żegnają się w miłej atmosferze i każdy wraca do swojego życia z wcześniej.
Jak będziesz całe czas uciekał od życia i od potencjalnych porażek, to za 10 lat napiszesz "Mam 37 lat i prawie żadnego doświadczenia. Seksu nie było nigdy, całowania też nie, na randce byłem dosłownie jeden raz przez całe życie." Odrzucenie, porażki są częścią życia, każdy musi to przeżyć i wyrobić sobie odporność.

O wiele za długo siedzę na wsi w domu rodzinnym. Nigdy nawet nie pomyślałem, że w ogóle da się mieć tego typu relację. Zawsze byłem całkowicie przekonany, że istnieje tylko "szukanie żony" i nie ma żadnych innych opcji, a już w ogóle fajny seks nie istnieje bez związku z miłości. Zawsze myślałem, że znajdę jedną dziewczynę, która będzie pierwszą i do związku i do seksu, że zostanie moją żona i będziemy razem przez resztę życia. Oczywiście wiedziałem, że większość związków dość szybko się rozpada, a zwłaszcza kobiety mają dużo więcej partnerów seksualnych niż związkowych więc szanse na to są niewielkie ale i tak miałem tą nadzieję. Jednak wciąż zastanawia mnie jedna rzecz, co jeśli się zakocham, a ona będzie musiała wracać z delegacji lub co jeszcze gorsze okaże się, że ona nie była szczera i jednak nie byłem jedynym? Porażki są częścią życia jedynie jeśli towarzyszą im choć czasami jakieś zwycięstwa, jeśli nigdy nie ma zwycięstw to porażki są całym życiem, a raczej życie wtedy jest porażką.

Mariusz 1984 napisał/a:

Shini, masz 27 lat i byles tylko na 1 randce. Dlaczego tylko na jednej? Jak oceniasz swoj wyglad' atrakcyjnosc fizyczna w skali 0-10?

Bo tylko ta jedna dziewczyna podobała mi się tak bardzo, że nawet się nad niczym nie zastanawiałem. Zagadałem do niej bo musiałem, sytuacja to wymusiła, potem się okazało, że całkiem fajnie się dogadujemy i jeszcze tego samego dnia poprosiłem o jej numer telefonu, który dostałem tyle, że to było niecałe 10 lat temu. Ona na wszystko się zgadzała, na randkę się zgodziła, pójść ze mną na studniówkę się zgodziła, jak dzwoniłem to prawie zawsze odbierała i rozmawialiśmy nie raz po godzinę. Wtedy pierwszy i jedyny raz w życiu pomyślałem, że nawet dla kogoś takiego jak ja może być jakaś nadzieja jednak nie trwało to długo. Byłem wtedy wrakiem i miałem tak niskie poczucie własnej wartości, że nawet nie dopuszczałem do siebie myśli by taka dziewczyna mogła na prawdę się mną zainteresować, a najwyraźniej była zainteresowana i zapewne czekała na jakiś większy ruch. Gdybym wtedy wiedział to co teraz pewnie skończyłoby się to inaczej.

Wygląd oceniam na 7-10, jest kilka rzeczy do poprawienia, na jednej z tych rzeczy z pewnością mam kompleks i wiem co powinienem w tej kwestii zrobić ale na przeszkodzie stoi ten sam problem jaki ma większość ludzi, za mało pieniędzy.

7/10 to sporo.
To teraz pytanie zasadnicze: czy jest Tobie ok w tym miejscu w którym jesteś? Czy chciałbyś jednak coś zmienić? Jeśli tak, to co?

235 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2024-01-07 15:45:03)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

@Shinigami

O wiele za długo siedzę na wsi w domu rodzinnym

O ile to samo w sobie może być faktycznie jakimś problemem to żyjemy w 21 wieku i  większym problemem jest patrzenie na świat przez krzywe zwierciadło. Masz swoje wyobrażenia i tłumaczysz sobie świat i siebie na podstawie tych wyobrażeń. Uważasz że coś jest właściwe lub niewłaściwe na tej podstawie i wyciągasz wnioski. Spędzasz mnóstwo czasu tu tłumacząc nam ten twój wykrzywiony światopogląd i utwierdzając się w nim. A ile czasu spędzasz na poznawaniu świata, ludzi, poznaniu jakie są ich potrzeby motywy działania? ile czasu spędzasz na ulepszaniu siebie? Czy ty weryfikujesz te swoje przekonania? Jak ktoś wierzy że słodycze są zdrowe to będzie wcinał czekoladę na każde śniadanie i tłumaczył to na każdym forum jakie to zdrowe. Do czasu az rzeczywistość nie zacznie pukać w jego okno.

Zwycięstwo to nie znalezienie żony. To wstanie rano i robienie czegoś nowego. To rzucenie sobie wyzwania i dążenie do tego dzień w dzień. Ulepszanie siebie i swojego otoczenia.

Co do miłości to podstawą jest dawanie. Aby dawać musisz pracować nad sobą. Jak masz co dać to wtedy możesz od kogoś coś otrzymać. Świat jest pełen tych co chcą brać. Jak masz co dać to nie opedzisz się. Ale Ty czekasz aż ktoś zapuka do twoich drzwi i będzie ci dawał coś co nazywasz miłością. Taka platoniczna miłość to jest w bajkach i ktoś ci kitu nawciskał.

236

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:
Shinigami napisał/a:

No dobra ale przecież FBW to nie związek, w takiej relacji nie ma miłości, nie ma wierności ani lojalności, nie ma mieszkania razem, nie ma wspólnych wakacji ani ogólnie wspólnego życia więc czym to się różni od zaliczenia przypadkowej laski w klubie czy nawet wizytą u prostytutki poza tym, że znałbym tą osobę? Pytam poważnie bo chciałbym zrozumieć jak ludzi mogą być w takich relacjach. Nie znam nikogo kto byłby w takim układzie ani nawet nikogo kto miałby o tym dobre zdanie więc może faktycznie źle sobie wyobrażam ten typ relacji.

Próbowałem nie raz w wielu różnych społecznościach, głównie przez internet ale nie tylko i jeszcze nigdy nie było z tego nawet znajomości.

Mam 27 lat i prawie żadnego doświadczenia. Seksu nie było nigdy, całowania też nie, na randce byłem dosłownie jeden raz przez całe życie. Była tylko jedna dziewczyna, która podobała mi się tak bardzo, że na prawdę miałem nadzieję na coś więcej, to była właśnie ta od randki. Najprawdopodobniej wtedy nie zrobiłem czegoś co powinienem przez co nic nie wyszło z tej znajomości, a teraz jest już o wiele za późno. Poza tą jedną nigdy żadna dziewczyna aż tak mi się nie podobała, była jak bogini zarówno z wyglądu jak i charakteru. Co prawda to nie był do końca mój typ z wyglądu, a charaktery mieliśmy zupełnie inne i nadawaliśmy zdecydowanie na innych falach ale mimo to żadna inna dziewczyna nigdy aż tak mi się nie podobała. Poza nią było kilka takich, które podobały mi się z wyglądu ale nic poza tym, było też kilka takich, z którymi dobrze się dogadywałem i byliśmy dość blisko ale wszystkie były zajęte jeszcze zanim je poznałem, z kolei takiej podobnej do mnie introwertyczki nie spotkałem nigdy.

W FwB masz to, na co się umówisz. Możesz mieć wyłączność, czułość, wspólne wakacje, co tam sobie ustalicie. Dla kogo coś takiego? Np. singielka wyjeżdża w półroczną podróż służbową na drugi koniec kraju, nie planuje tam zostać, więc nie chce wchodzić w związek z nikim stamtąd, ale nie pogardzi dobrym towarzystwem, fajnym seksem, wspólnymi wycieczkami, wyjściami do restauracji i do kina. Nie chce co tydzień spotykać się z innym, więc znajduje sobie jednego fajnego na tinderze i tak się umawiają. On z kolei myśli sobie: jestem jeszcze młody, co mi szkodzi, na szukanie żony przyjdzie jeszcze czas, a teraz będę miał regularny, fajny seks i pozostałe rozrywki. Oboje zadowoleni, gdy dobiega końca jej delegacja to żegnają się w miłej atmosferze i każdy wraca do swojego życia z wcześniej.
Jak będziesz całe czas uciekał od życia i od potencjalnych porażek, to za 10 lat napiszesz "Mam 37 lat i prawie żadnego doświadczenia. Seksu nie było nigdy, całowania też nie, na randce byłem dosłownie jeden raz przez całe życie." Odrzucenie, porażki są częścią życia, każdy musi to przeżyć i wyrobić sobie odporność.


Dokladnie, fwb to sa przede wszytkim ustalenia pomiedzy zaintersowanymi stronami. Nie wiem dlaczego pojecie tej relacji zostalo wypaczone.

Od pojscia do prostytutki rozni sie to chyba wszystkim czym sie da, to samo od poznania kogos w klubie. Ty chyba mylisz fwb z ons (one night stand). I z tego co widze jest to czesty przypadek u ludzi co nie maja doswiadczenie lub sa niedoedukowani w pewnych kwestiach.
Ja znam jedna taka relacje, dlugotrwala, ciagnie sie od kilku lat, obie strony z tego co wiem zadowolone.

237

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Mariusz 1984 napisał/a:

7/10 to sporo.
To teraz pytanie zasadnicze: czy jest Tobie ok w tym miejscu w którym jesteś? Czy chciałbyś jednak coś zmienić? Jeśli tak, to co?

Myślałem, że raczej mało jak na współczesne czasy, a może za wysoko się oceniam.

Wydaje się, że jest ok ale tak na prawdę nie jest i wiem, że powinienem i chciałbym być gdzie indziej. Po pierwsze, chciałbym zmienić przede wszystkim stan majątkowy bo jego podwyższenie rozwiązałoby znaczną większość moich obecnych problemów. Po drugie, chciałbym się przeprowadzić by zmienić otoczenie, nauczyć się wszystkich umiejętności potrzebnych by przetrwać samemu, krótko mówiąc usamodzielnić się, Po trzecie znaleźć dziewczynę i choć na jakiś czas zaznać życia nie tylko dla siebie, doświadczyć jak to jest kochać i być kochanym. Drugie jest niewykonalne bez pierwszego, trzecie pewnie też nie choć z trzecim drugie stałoby się możliwe. Po tymi trzema większymi celami jest też kilka mniejszych, przede wszystkim odkryć cel zawodowy, a poza tym: poprawić wygląd, kupić lepszy samochód, zacząć wyjeżdżać za granicę, poprawić dietę, kupić kilka drobiazgów, czytać więcej książek, pokonać lęki i traumy, nauczyć się dobrze pływać, zrobić sześciopak na brzuchu i na razie tyle.

ABC50 napisał/a:

@Shinigami
A ile czasu spędzasz na poznawaniu świata, ludzi, poznaniu jakie są ich potrzeby motywy działania? ile czasu spędzasz na ulepszaniu siebie? Czy ty weryfikujesz te swoje przekonania?

Zwycięstwo to nie znalezienie żony. To wstanie rano i robienie czegoś nowego. To rzucenie sobie wyzwania i dążenie do tego dzień w dzień. Ulepszanie siebie i swojego otoczenia.

Co do miłości to podstawą jest dawanie. Aby dawać musisz pracować nad sobą. Jak masz co dać to wtedy możesz od kogoś coś otrzymać. Świat jest pełen tych co chcą brać. Jak masz co dać to nie opedzisz się. Ale Ty czekasz aż ktoś zapuka do twoich drzwi i będzie ci dawał coś co nazywasz miłością. Taka platoniczna miłość to jest w bajkach i ktoś ci kitu nawciskał.

Jak zapewne wiesz odpowiedź brzmi niewiele. Nie mam jak poznawać świat bo w obecnym miejscu zamieszkania i obecnej pracy jest to praktycznie niemożliwe. Chodzenie po miejscach publicznych typu galerie handlowe czy kawiarnie raz w tygodniu raczej nie wystarczy by poznać świat i ludzi zwłaszcza jeśli się z nimi nawet nie rozmawia. Jeśli trening fizyczny i nauka angielskiego z aplikacji zalicza się do "ulepszania siebie" to trochę czasu na to poświęcam. Z weryfikowaniem przekonań jest tak samo jak z poznawaniem świata.

Wiesz, że jakieś 99% ludzi nie ma możliwości by codziennie wstawać rano i robić coś nowego? Jak rzucać sobie wyzwania i dążyć do nich dzień w dzień kiedy codziennie zasuwasz do roboty po 8-10h i robisz codziennie to samo? Jak ulepszać siebie i swoje otoczenie skoro większość wypłaty na bieżąco jest wydawana, a nawet jeśli nie to jest tak mała, że nie starczy na nic innego niż proste przyziemne przyjemności?

To jest to co pisałem od dawna, ja nie mam co dać bo sam nic nie mam. Dla mnie logika zawsze była taka, że najpierw ja muszę coś dostać by potem mieć co dać innym. Zdaje się, że była błędna więc jaka powinna być prawidłowa? Skąd wziąć i czego w ogóle szukać by potem mieć co dawać? Bo chyba nie chodzi o pieniądze, przecież nie dążymy do związku opartego na pieniądzach, na sponsoringu. To raczej ja sam nawciskałem sobie kitu czerpiąc wiedzę z jedynych źródeł jakie miałem.

Halina3.1 napisał/a:

Dokladnie, fwb to sa przede wszytkim ustalenia pomiedzy zaintersowanymi stronami. Nie wiem dlaczego pojecie tej relacji zostalo wypaczone.

Od pojscia do prostytutki rozni sie to chyba wszystkim czym sie da, to samo od poznania kogos w klubie. Ty chyba mylisz fwb z ons (one night stand). I z tego co widze jest to czesty przypadek u ludzi co nie maja doswiadczenie lub sa niedoedukowani w pewnych kwestiach.
Ja znam jedna taka relacje, dlugotrwala, ciagnie sie od kilku lat, obie strony z tego co wiem zadowolone.

Dzięki zarówno tobie jak i Anewe za wyjaśnienie pojęcia. Mi to się kojarzyło ze sponsoringiem, który też jest formą prostytucji. Mimo iż teraz już znam definicję pojęcia to nadal ciężko mi to sobie wyobrazić. Jak to wygląda w praktyce? Znajduję taką "koleżankę" na przykład na Tinderze i tak po prostu bez zbędnych ceregieli umawiamy się na seks, bez żadnego podrywu, bez żadnych randek, bez rozmawiania o przyszłości, bez przedstawiania rodzicom itd? A potem co jakiś czas to powtarzamy, na przykład wyjeżdżamy sobie na wspólne wakacje podczas, których śpimy w jednym łóżku itd?

Ta relacja, która utrzymuje się kilka lat, jak to u nich wygląda? Mają tak kilka lat i żadne się nie zakochało? Skoro to trwa kilka lat to czemu nie weszli w oficjalny związek? Wybacz tyle pytań ale ja na prawdę tego nie rozumiem.

238

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Nowy rok, a ty dalej zamiast szukać rozwiązań to wyszukujesz coraz to nowe problemy...
Dzwoniłeś do tego bezpłatnego poradnictwa zawodowego?

Minimalna to teraz 3200 zł na rękę, mieszkasz z rodzicami, ile im dajesz kasy miesięcznie, z 500 zł? Teraz od stycznia zostanie ci pewnie 2500 zł na czysto i ty twierdzisz, że to jest mało? Nawet jeśli miesięcznie wydasz 100 zł na fryzjera, 150 zł na karnet na siłownię, 400 zł na benzynę, 300 zł na inne wydatki to wciąż zostaje ci 1500 zł w kieszeni! 1000 zł odkładasz, a 500 zł przeznaczasz na korzystanie z życia: weekendowe wycieczki, np. do Gdańska, do Krakowa, za granicę. Weekendowy wypad do Włoch / Grecji / Cypru / Niemiec / Budapesztu / Pragi spokojnie ogarniesz za 400 zł jak zaplanujesz z wyprzedzeniem.
A w tych miejscach spokojnie możesz zagadywać ludzi, pytać o drogę do jakiejś atrakcji turystycznej, o kawiarnię, możliwości jest multum. Idziesz do restauracji i po drodze do stolika patrzysz co ludzie mają na talerzach i pytasz jakiejś dziewczyny jak nazywa się danie, które zamówiła, bo wygląda smacznie, ona odpowiada, pewnie się uśmiechnie, i na koniec pytasz czy smakuje tak dobrze jak wygląda, ona odpowiada, dziękujesz i idziesz do swojego stolika. Serio takie trudne? Idziesz na przystanek, sprawdzasz rozklad jazdy i pytasz jakiejś osoby na przystanku czy linią 315 dostaniesz się do atrakcji X. Jak powie, że nie wie bo jest turystą to możliwe że ktoś inny, kto słyszał tę rozmowę, odpowie i już masz drugą rozmowę z nieznajomym na koncie. Z czasem dojdziesz do wprawy.

Ja non stop rozmawiam z nieznajomymi, np jak byłam na plaży w Hiszpanii w listopadzie, weszłam do morza tak do bioder, obok mnie stała jakaś kobieta koło 45 lat i mówi patrząc w moim kierunku: "ale zimna!". No to się uśmiecham i mówię "taaak, lodowata, chyba jednak nie odważę się pływać." "Ja chyba też nie. Skąd jesteś?" "Z Polski, ucieklam przed zimnem i miałam nadzieję, że woda będzie cieplejsza" "Ladnie mowisz po hiszpansku, dlugo się uczysz?" I już płynnie leci półgodzinna rozmowa, potem razem pływałyśmy. Albo będąc sama we Włoszech, siedzę na ławce i sprawdzam w telefonie jakich zabytków jeszcze nie widziałam, w międzyczasie rozglądam się wokół. Widzę, że jakaś dziewczyna o słowiańskiej urodzie siedzi sama na sąsiedniej ławce i też studiuje jakąś mapę taką papierową. Podchodzę i pytam czy podróżuje sama czy czeka na kogoś, mówi że sama, to mówię, że ja też i czy ma ochotę iść na lunch ze mną, bo jestem głodna, a nie lubię sama chodzić do knajp. Ona mówi, że też nie lubi i że bardzo chętnie. A tak w ogóle to jest z Litwy, a ja skąd? Tak się inicjuje rozmowę, przecież to nie jest fizyka kwantowa.

239 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2024-01-07 21:07:25)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Jak zapewne wiesz odpowiedź brzmi niewiele. Nie mam jak poznawać świat bo w obecnym miejscu zamieszkania i obecnej pracy jest to praktycznie niemożliwe. Chodzenie po miejscach publicznych typu galerie handlowe czy kawiarnie raz w tygodniu raczej nie wystarczy by poznać świat i ludzi zwłaszcza jeśli się z nimi nawet nie rozmawia. Jeśli trening fizyczny i nauka angielskiego z aplikacji zalicza się do "ulepszania siebie" to trochę czasu na to poświęcam. Z weryfikowaniem przekonań jest tak samo jak z poznawaniem świata.

Wiesz, że jakieś 99% ludzi nie ma możliwości by codziennie wstawać rano i robić coś nowego? Jak rzucać sobie wyzwania i dążyć do nich dzień w dzień kiedy codziennie zasuwasz do roboty po 8-10h i robisz codziennie to samo? Jak ulepszać siebie i swoje otoczenie skoro większość wypłaty na bieżąco jest wydawana, a nawet jeśli nie to jest tak mała, że nie starczy na nic innego niż proste przyziemne przyjemności?

To jest to co pisałem od dawna, ja nie mam co dać bo sam nic nie mam. Dla mnie logika zawsze była taka, że najpierw ja muszę coś dostać by potem mieć co dać innym. Zdaje się, że była błędna więc jaka powinna być prawidłowa? Skąd wziąć i czego w ogóle szukać by potem mieć co dawać? Bo chyba nie chodzi o pieniądze, przecież nie dążymy do związku opartego na pieniądzach, na sponsoringu. To raczej ja sam nawciskałem sobie kitu czerpiąc wiedzę z jedynych źródeł jakie miałem.

Nie chodzi tylko o pieniądze ale twoja praca to istotna część. Masz jakieś cele w pracy? Jak nie to planuj w dłuższym terminie aby ją zmienić na taka gdzie będziesz mógł się rozwijać. Dzisiaj wiedza jest dostępna w koziej Wólce przez internet. Nie trzeba być fizycznie na uniwersytecie jak kiedyś. Nawet działalność gospodarczą można z koziej Wólki prowadzić. Tak samo z poznawaniem siebie, kobiet i świata. Poznaj cele człowieka a poznasz jego przyszłość.

Co do tego co dawać. Najpierw trzeba wiedzieć co druga strona chce dostać. I nie chodzi tu abyś latał bo kawiarniach i pytał. Nie, użyj internetu. Internet wszystko wie tylko trzeba poszukać. Po co ci ta wiedza? Jak wiesz co druga strona chce otrzymywać to można nad tym pracować. Rozwijać te cechy które są atrakcyjne a negować te które kobiety odpychają. Jak chcesz nauczyć się angielskiego i nie umiesz to co robisz? Ściągasz ćwiczenia, kursy, słuchasz, czytasz, powtarzasz etc. Ale jak chcesz kogoś poderwać to co robisz? Siedzisz i czekasz aż ktoś zapuka.
Dlaczego? To kompletnie bezsensu. robisz to samo co w angielskim. Poznajesz reguły. Rozwijasz to co jest potrzebne i powtarzasz. Jak nie umiesz angielskiego i wyślę cię abyś z kimś po angielsku rozmawiał to ta osoba bardzo szybko ci podziękuję.Tu jest tak samo. Chyba że liczysz na łut szczęścia. Nie wiem jak ty ale ja wolę być kowalem swojego losu. Nawet jak wysadzę pod twoim domem jutro samotną dziewicę, to i tak się z nią nie dogadasz. Bo nawet nie wiesz co ona chce. Nie wiesz jak z nią rozmawiać. Nie wiesz jak na niej zrobić wrażenie i jak w niej wzbudzić pożądanie. Pierwszy krok to się dowiedzieć.

240

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:

Nowy rok, a ty dalej zamiast szukać rozwiązań to wyszukujesz coraz to nowe problemy...
Dzwoniłeś do tego bezpłatnego poradnictwa zawodowego?

Minimalna to teraz 3200 zł na rękę, mieszkasz z rodzicami, ile im dajesz kasy miesięcznie, z 500 zł? Teraz od stycznia zostanie ci pewnie 2500 zł na czysto i ty twierdzisz, że to jest mało? Nawet jeśli miesięcznie wydasz 100 zł na fryzjera, 150 zł na karnet na siłownię, 400 zł na benzynę, 300 zł na inne wydatki to wciąż zostaje ci 1500 zł w kieszeni! 1000 zł odkładasz, a 500 zł przeznaczasz na korzystanie z życia: weekendowe wycieczki, np. do Gdańska, do Krakowa, za granicę. Weekendowy wypad do Włoch / Grecji / Cypru / Niemiec / Budapesztu / Pragi spokojnie ogarniesz za 400 zł jak zaplanujesz z wyprzedzeniem.
A w tych miejscach spokojnie możesz zagadywać ludzi, pytać o drogę do jakiejś atrakcji turystycznej, o kawiarnię, możliwości jest multum. Idziesz do restauracji i po drodze do stolika patrzysz co ludzie mają na talerzach i pytasz jakiejś dziewczyny jak nazywa się danie, które zamówiła, bo wygląda smacznie, ona odpowiada, pewnie się uśmiechnie, i na koniec pytasz czy smakuje tak dobrze jak wygląda, ona odpowiada, dziękujesz i idziesz do swojego stolika. Serio takie trudne? Idziesz na przystanek, sprawdzasz rozklad jazdy i pytasz jakiejś osoby na przystanku czy linią 315 dostaniesz się do atrakcji X. Jak powie, że nie wie bo jest turystą to możliwe że ktoś inny, kto słyszał tę rozmowę, odpowie i już masz drugą rozmowę z nieznajomym na koncie. Z czasem dojdziesz do wprawy.

Ja non stop rozmawiam z nieznajomymi, np jak byłam na plaży w Hiszpanii w listopadzie, weszłam do morza tak do bioder, obok mnie stała jakaś kobieta koło 45 lat i mówi patrząc w moim kierunku: "ale zimna!". No to się uśmiecham i mówię "taaak, lodowata, chyba jednak nie odważę się pływać." "Ja chyba też nie. Skąd jesteś?" "Z Polski, ucieklam przed zimnem i miałam nadzieję, że woda będzie cieplejsza" "Ladnie mowisz po hiszpansku, dlugo się uczysz?" I już płynnie leci półgodzinna rozmowa, potem razem pływałyśmy. Albo będąc sama we Włoszech, siedzę na ławce i sprawdzam w telefonie jakich zabytków jeszcze nie widziałam, w międzyczasie rozglądam się wokół. Widzę, że jakaś dziewczyna o słowiańskiej urodzie siedzi sama na sąsiedniej ławce i też studiuje jakąś mapę taką papierową. Podchodzę i pytam czy podróżuje sama czy czeka na kogoś, mówi że sama, to mówię, że ja też i czy ma ochotę iść na lunch ze mną, bo jestem głodna, a nie lubię sama chodzić do knajp. Ona mówi, że też nie lubi i że bardzo chętnie. A tak w ogóle to jest z Litwy, a ja skąd? Tak się inicjuje rozmowę, przecież to nie jest fizyka kwantowa.

Shini , kurwa mać, Koleżanka podstawia Ci pod nos gotowe rozwiązania. Nie wymagające kosztów. Jak np to bezpłatne doradztwo zawodowe. Zadzwoń, umów się na spotkanie. Nic nie tracisz. Wyjdź ze strefy komfortu. Nikt nie mówi żebyś robił wszystko na raz, ale np jutro ogarnij doradcę, za tydzień zacznij biegać żeby zacząć pracować nad sylwetką. Za 2 tygodnie ściągnij sobie Duolingo i zacznij uczuć się angielskiego itp..

241

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Dzięki zarówno tobie jak i Anewe za wyjaśnienie pojęcia. Mi to się kojarzyło ze sponsoringiem, który też jest formą prostytucji. Mimo iż teraz już znam definicję pojęcia to nadal ciężko mi to sobie wyobrazić. Jak to wygląda w praktyce? Znajduję taką "koleżankę" na przykład na Tinderze i tak po prostu bez zbędnych ceregieli umawiamy się na seks, bez żadnego podrywu, bez żadnych randek, bez rozmawiania o przyszłości, bez przedstawiania rodzicom itd? A potem co jakiś czas to powtarzamy, na przykład wyjeżdżamy sobie na wspólne wakacje podczas, których śpimy w jednym łóżku itd?

Ta relacja, która utrzymuje się kilka lat, jak to u nich wygląda? Mają tak kilka lat i żadne się nie zakochało? Skoro to trwa kilka lat to czemu nie weszli w oficjalny związek? Wybacz tyle pytań ale ja na prawdę tego nie rozumiem.

Np.
Normalnie wyglada, tzn pewnie kazda taka relacja wyglada inaczej. Ta ktora znam wyglada tak, ze moj dobry przyjaciel zna kobiete z ktora sie przyjazni od wielu lat. Ona sama, on tez sam, bo mu zwiazku nie wychodzily i postanowili, ze skoro bardzo fajnie im sie czas spedza razem ale nie sa w sobie zakochani, to po prostu beda miec seks plus przyjazn. Tak przynajmniej on twoerdzi, ona z tego co wiem jakies 2 czy 3 lata temu cos wiecej chciala i by sie pewnie zgodzila na zwiazek wtedy ale on nie chcial. Jak np przychodza do mnie na kolacej czy impreze to razem, bardziej jak para przyjaciol sie zachowuja, chodza czasem ze mna i moim mezem mezem na mecze, czy do baru ale on tez czasem przychodzi sam bez niej. Mial faze z rok temu na rankowanie i poznal jakas laske to z tamta od fwb przestal sie na jakis czas spotykac, ale zwiazek z ta nowa nie wyszedl to sie znowu zaczelo fwb z ta poprzednia i z tego co wiem na razie nie planuja zmian. Po prostu u nich to bardzo dobrze sie zgrywa jako przyjaciele, pociagaja sie na tyle, ze moga miec razem seks (on tez kiedys sie wygadal po pijaku, ze po prostu to dla niego wygodne) ale nie musza sie starac o druga osobe tak jak to zwykle robi sie w zwiazku.
Na wakacje tez czasem jezdza razem, niedawno byli. Ale nie zawsze. Nie wiem czy wtedy sypiaja ze soba, bo nie bylam z nimi na wakacjach. Rodziny z tego co wiem swoje znaja ale tez nie wiem w jakim stopniu rodzina wie. To sa bardzo dojrzali ludzie, wiec watpie, ze sie tym przejmuja co rodzina czy inni o nich mysla.

242

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

(...), ale ja mam czytac książki zanim wrzuce je na forum, bo w ten sposób zyskam wiarygodność? (...)

Dokładnie tak, moja droga Smutna Dziewczyno smile
Jeżeli polecasz komuś z problemem konkretną książkę dotyczącą jego problemu, to wypadałoby być pewnym przydatności zawartych w niej informacji wink. A Ty, jak widzę, dokonałaś losowania palcem na ekranie jakichś pozycji (opierając się częściowo na opinii o wydawnictwie) pobieżnie dobierając tematykę ich tytułów do tematu wątku i nie mając nawet pojęcia o ich treści.


SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Zaraz się okaże że żeby trolowac Shiniego to musze posiadać numer certyfikatu psychoterapeuty XD

A więc witamy oficjalnie na forum kolejnego trolla, który już się nawet z tym nie kryje wink

243

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

27 lat i zero doswiadczen to faktycznie lipa troche. Myslalam, ze masz ze 23.

Nie wiem, chyba bedac na twoim miejscu sprobowalabym podniesc troche samoocene zeby nie dac sie wkrecic w jakis mega ciulowy zwiazek i jednak kontynuowala powoli poszukiwania.
Tylko to jest tak, ze zdesperowanych ludzi sie wyczuwa i czesto przyciagaja oni rownie zdesperowane osoby.

244

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Jak zapewne wiesz odpowiedź brzmi niewiele. Nie mam jak poznawać świat bo w obecnym miejscu zamieszkania i obecnej pracy jest to praktycznie niemożliwe..

...Więc zmień obecne miejsce zamieszkania i obecną pracę...

Shinigami, krótko: masz tak na prawdę dwa wyjścia:

1) albo coś w końcu zrobisz ze swoim życiem
2) albo dalej będziesz roztrząsał każdą propozycję/radę/cokolwiek, będziesz stał w miejscu i bał podjęcia decyzji. Ale w ten sposób za 10 lat będziesz dalej w tym miejscu. Za 20 lat też.

Na razie jesteś w punkcie nr 2

I odpuść sobie świat wirtualny. Przebywanie w nim to substytut kontaktów z ludźmi, nie zastąpi Ci takich w realu.

Dostałeś tutaj już mnóstwo rad, wystarczyłoby się zastosować do 20% z nich.

245 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-01-07 23:35:10)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Anewe, wybacz brak cytatu, nie chcę by mój post wyszedł bardzo długi.

Po pierwsze, dzięki za opisanie jak wyjeżdżać, może jeszcze w tym miesiącu uda mi się gdzieś pojechać. Prawdę mówiąc to sam już posprawdzałem i faktycznie da się w miarę tanio wyjechać, oczywiście jeśli mowa tylko o weekendzie. Nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło by zagadywać do obcej osoby w restauracji czy nawet kawiarni, inna sprawa, że chyba jeszcze nigdy nie widziałem w takim miejscu samotnej dziewczyny, one ZAWSZE są z kimś chyba, że za granicą to wygląda inaczej. Zastanawia mnie jedna rzecz, czy żeby zagadywać i w ogóle prowadzić jakąś rozmowę z przypadkową osobą za granicą nie trzeba znać angielskiego na perfekt? Ja nie jestem w tym taki słaby, w hotelu, restauracji czy innym tego typu miejscu raczej bym się dogadał ale prowadzić swobodną rozmowę na różne tematy byłoby ciężko. Dodaj do tego jeszcze ogólna trudność w nawiązywaniu kontaktów i to może być fizyka kwantowa. Jak ty się dogadałaś z tą dziewczyną z Litwy, obie umiałyście angielski na perfekt czy któraś z was znała język drugiej? Czy może da się rozmawiać nawet bez idealnej znajomości angielskiego? Ja już kiedyś próbowałem zagadać do jednej dziewczyny w kawiarni, okazało się, że nie znała polskiego i nasza rozmowa się skończyła po 3 zdaniach. Cały czas się uczę z Duolingo ale tam nie ma rozmowy więc nie da się ćwiczyć w praktyce.

ABC50, jak wyżej.

O pracy pisałem już wielokrotnie więc tu krótko. W obecnej pracy nie mam żadnych celów poza zrobieniem tego co jest do zrobienia na dany dzień. Masz rację, że możliwości nauki są spore tylko wciąż jest jeden problem. Nie mam kompletnie żadnego pomysłu czego w ogóle szukać, czego się uczyć. Co mi po możliwościach skoro nie wiem do czego je wykorzystać?

No dobra to oczywiste, że skoro chcę się czegoś nauczyć to szukam materiałów do tej nauki. W przypadku angielskiego jest choćby to Doulingo, a co z podrywem, też są od tego aplikacje? I co dalej, nie da się dobrze rozmawiać po angielsku bez ćwiczenia tej rozmowy, w tym przypadku Doulingo nie pomoże i podejrzewam, że tak samo jest z podrywem, tu też sama teoria nie pomoże.

"Nawet jak wysadzę pod twoim domem jutro samotną dziewicę, to i tak się z nią nie dogadasz. Bo nawet nie wiesz co ona chce. Nie wiesz jak z nią rozmawiać. Nie wiesz jak na niej zrobić wrażenie i jak w niej wzbudzić pożądanie. Pierwszy krok to się dowiedzieć." W pełni masz rację, dokładnie tak by było tylko powiedz mi skąd w takim razie się tego dowiedzieć? Przecież w myślach jej nie przeczytam, w książce ani w internecie też raczej tego nie znajdę, przecież każda osoba jest inna i chyba nie jednego schematu do każdej sytuacji. Czy jednak znajdę w książkach lub internecie? Tylko proszę cię, nie polecaj mi jakichś pseudo coachów uwodzenia z YT bo już nie raz próbowałem ale tego się nie da oglądać.

Mariusz 1984 napisał/a:

Nikt nie mówi żebyś robił wszystko na raz, ale np jutro ogarnij doradcę, za tydzień zacznij biegać żeby zacząć pracować nad sylwetką. Za 2 tygodnie ściągnij sobie Duolingo i zacznij uczuć się angielskiego itp..

Może faktycznie trzeba spróbować tego sposobu, zamiast planować wiele rzeczy na raz spróbować zaplanować jedną czy dwie i skupić się tylko na nich. Jak już pisałem, Duolingo już mam, od prawie roku i nawet udało mi się utrzymać serię od pierwszego dnia.

Halina3.1 napisał/a:

27 lat i zero doswiadczen to faktycznie lipa troche. Myslalam, ze masz ze 23.

Nie wiem, chyba bedac na twoim miejscu sprobowalabym podniesc troche samoocene zeby nie dac sie wkrecic w jakis mega ciulowy zwiazek i jednak kontynuowala powoli poszukiwania.
Tylko to jest tak, ze zdesperowanych ludzi sie wyczuwa i czesto przyciagaja oni rownie zdesperowane osoby.

To bardziej niż trochę lipa. Chwila bo trochę się zgubiłem, "kontynuować poszukiwania" w sensie? Wiem, że byłbym bardzo dobrym obiektem manipulacji, czasami aż się dziwię, że jeszcze nie pojawiła się żadna chcąca mnie wykorzystać ale to chyba lepiej, że się nie pojawiła.   

Herne, jak wygląda sytuacja ze zmianą pracy patrz wyżej, zmiana miejsca zamieszkania jest całkowicie od niej zależna. Z tym światem wirtualnym możesz mieć rację, w końcu forum to jak na razie mój jedyny substytut kontaktów z ludźmi.

246 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2024-01-08 00:12:43)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Nie podam ci co robić bo to jest kwestia bardzo indywidualna. Jedni zakładają kanaly na youtubie inni uczą się programowania. Jest wiele dróg. Trzeba pewnie popróbować różnych rzeczy aby sprawdzic czy w ogóle to pasuje do ciebie. Ale na pewno musisz znaleźć jakąś drogę w której będziesz mógł się rozwijać i będziesz widział w tym przyszlosc. Mógł to opisac z entuzjazmem .nie przejmuj się tym że w tym wieku nie znalazłeś tego. Większość tak ma. Ale musisz tą drogę znaleźć. Cel, pasja zdecydowanie w stosunku do tego co chce się w życiu i przyszłości to jedna z rzeczy które kobiety oceniają bardzo wysoko. Jest ich wiele i problem polega na tym że my mężczyźni z natury oceniamy kobiety inaczej. Jak podchodzisz do tego na zasadzie ona myśli na tej samej zasadzie co ja bo jest też człowiekiem to się szybko wywrocisz. Dlatego warto pogooglac i poczytać co kobiety cenią.  I nie chodzi mi o jakiś motyw że będziesz nawijal makaron na uszy że jesteś kims kim nie jesteś. Nie, chodzi aby się stać tym kimś. Żeby się zmienić wystarczy kilka lat. Może brzmi to mało atrakcyjnie ale jakiś cel na resztę życia musisz mieć. Więc czemu nie taki?

247 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-01-08 00:34:22)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

To bardziej niż trochę lipa. Chwila bo trochę się zgubiłem, "kontynuować poszukiwania" w sensie? Wiem, że byłbym bardzo dobrym obiektem manipulacji, czasami aż się dziwię, że jeszcze nie pojawiła się żadna chcąca mnie wykorzystać ale to chyba lepiej, że się nie pojawiła.

No zyc powoli, porobowac zmienic swoja sytuacje na lepsze a jak znajdziesz jakas w miare normalna osobe to sprobowac wejsc z nia w zwiazek.

Gdzie pracujesz, jakie masz wyksztalcenie?
Mieszkasz z rodzicami zeby odkladac na cos swojego czy odziedziczysz po nich dom?

248

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

.   

Herne, jak wygląda sytuacja ze zmianą pracy patrz wyżej, zmiana miejsca zamieszkania jest całkowicie od niej zależna. Z tym światem wirtualnym możesz mieć rację, w końcu forum to jak na razie mój jedyny substytut kontaktów z ludźmi.

To z rolą forum w Twoim przypadku już uzgodniliśmy.

A więc po raz 46447 na przestrzeni ostatniego roku rozmów z Toba: SAM musisz ruszyc z miejsca i cos zrobic ze swoim życiem, nikt tego za Ciebie nie zrobi.

I nikt ci nie da przepisu na Twoje życie.

249

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Herne napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Jak zapewne wiesz odpowiedź brzmi niewiele. Nie mam jak poznawać świat bo w obecnym miejscu zamieszkania i obecnej pracy jest to praktycznie niemożliwe..

...Więc zmień obecne miejsce zamieszkania i obecną pracę...

Shinigami, krótko: masz tak na prawdę dwa wyjścia:

1) albo coś w końcu zrobisz ze swoim życiem
2) albo dalej będziesz roztrząsał każdą propozycję/radę/cokolwiek, będziesz stał w miejscu i bał podjęcia decyzji. Ale w ten sposób za 10 lat będziesz dalej w tym miejscu. Za 20 lat też.

Na razie jesteś w punkcie nr 2

I odpuść sobie świat wirtualny. Przebywanie w nim to substytut kontaktów z ludźmi, nie zastąpi Ci takich w realu.

Dostałeś tutaj już mnóstwo rad, wystarczyłoby się zastosować do 20% z nich.

Jebłeś się dwudziestokrotnie. Wystarczyły 1%. Albo inaczej: wystarczyłaby jedna rzecz. Jedna porada jakie tu dostał wcielona w życie. Z tych, które faktycznie mogą go pchnąć do przodu, a nie okopać na stanowisku a la 'idź na dziwki'.

250

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Shini, przypomnij mi proszę czy Ty jesteś aktualnie w jakiejś terapii/leczeniu?

Twoje posty przypominają mi trochę naszą forumową koleżankę hinatrę, ona też zadaje mnóstwo pytań podobnych do Twoich ale ona ma zdiagnozowaną całą masę zaburzeń psychicznych i bierze leki. Może Ty zamiast zmuszać się do zmian powinieneś sięgnąć po pomoc farmakologiczną?

251

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Foxterier napisał/a:

Shini, przypomnij mi proszę czy Ty jesteś aktualnie w jakiejś terapii/leczeniu?

Twoje posty przypominają mi trochę naszą forumową koleżankę hinatrę, ona też zadaje mnóstwo pytań podobnych do Twoich ale ona ma zdiagnozowaną całą masę zaburzeń psychicznych i bierze leki. Może Ty zamiast zmuszać się do zmian powinieneś sięgnąć po pomoc farmakologiczną?


Nie jest obecnie w żadnej terapii. Choć ma pieniądze to czeka na NFZ. Przy czym nijak do niego nie dociera, że z takim nastawieniem, to każdy lekarz/terapeuta postawi mu w karcie adnotację 'pacjent nie współpracuje' i zrezygnuje z prowadzenia go.

Już chyba 3 albo 4 miesiące temu pisałem mu, że powinien iść do psychiatry, żeby go spacyfikował dobrze dobraną chemią, bo bez tego ani rusz w jego wypadku skoro już jeden psychoterapeuta się poddał i postawił na nim krzyżyk.

252

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
ABC50 napisał/a:

Nie podam ci co robić bo to jest kwestia bardzo indywidualna. Jedni zakładają kanaly na youtubie inni uczą się programowania. Jest wiele dróg. Trzeba pewnie popróbować różnych rzeczy aby sprawdzic czy w ogóle to pasuje do ciebie. Ale na pewno musisz znaleźć jakąś drogę w której będziesz mógł się rozwijać i będziesz widział w tym przyszlosc. Mógł to opisac z entuzjazmem .nie przejmuj się tym że w tym wieku nie znalazłeś tego. Większość tak ma. Ale musisz tą drogę znaleźć. Cel, pasja zdecydowanie w stosunku do tego co chce się w życiu i przyszłości to jedna z rzeczy które kobiety oceniają bardzo wysoko. Jest ich wiele i problem polega na tym że my mężczyźni z natury oceniamy kobiety inaczej. Jak podchodzisz do tego na zasadzie ona myśli na tej samej zasadzie co ja bo jest też człowiekiem to się szybko wywrocisz. Dlatego warto pogooglac i poczytać co kobiety cenią.  I nie chodzi mi o jakiś motyw że będziesz nawijal makaron na uszy że jesteś kims kim nie jesteś. Nie, chodzi aby się stać tym kimś. Żeby się zmienić wystarczy kilka lat. Może brzmi to mało atrakcyjnie ale jakiś cel na resztę życia musisz mieć. Więc czemu nie taki?

Faktycznie jest wiele dróg, może zbyt wiele i dlatego nie potrafię niczego wybrać. Większość ludzi wybiera jakąś drogę na podstawie tego w czym są dobrzy już w szkole co w większości jest określane przez wrodzone talenty, ktoś jest dobry z matematyki to idzie na inżyniera, ktoś jest dobry z biologii to idzie do laboratorium, ktoś jest wybitnie uzdolniony z wielu dziedzin to idzie na przykład na medycynę, ktoś jest dobrym sportowcem to zostaje nim zawodowo, a jak ktoś jest przeciętny lub słaby we wszystkim to ma totalnie przerąbane. Gdybym w czymkolwiek był na prawdę dobry lub gdybym odziedziczył jakiś biznes to poszedłbym w to nawet gdybym tego nie lubił.

No właśnie i tu jest jeszcze jedna kwestia, która zawsze mnie zastanawiała. Zawsze myślałem, że jeśli nie jest się urodzonym chadem to przynajmniej trzeba go udawać, a ty piszesz, że trzeba się nim stać. To się wydaje niemożliwe, do tego trzeba by było całkowicie odrzucić wszystko co uznaje się za pewne. To tak jakbym miał odrzucić przekonanie, że białe jest białe, to prawie tak jakbym miał nie zgodzić się z prawami fizyki i próbować je zmienić, a przecież dla zwykłego człowieka to niemożliwe.

Halina3.1 napisał/a:

No zyc powoli, porobowac zmienic swoja sytuacje na lepsze a jak znajdziesz jakas w miare normalna osobe to sprobowac wejsc z nia w zwiazek.

Gdzie pracujesz, jakie masz wyksztalcenie?
Mieszkasz z rodzicami zeby odkladac na cos swojego czy odziedziczysz po nich dom?

Pracuję w firmie stolarskiej zajmującej się produkcją i montażem mebli, to tak w skrócie. Mam wyższe wykształcenie. Mieszkam z rodzicami i odkładam ile mogę ale to i tak są na tyle małe sumy, że nie jest nawet blisko poziomu sumy potrzebnej na coś swojego. Wkład własny do kredytu może niedługo by był ale to wciąż byłby kredyt na 30 lat. Dom pewnie kiedyś odziedziczę ale jakie to ma znaczenie skoro to będę miał wtedy jakieś 50 lat? To o wiele za późno by dopiero zaczynać żyć, szukać dziewczyny itd.

Foxterier napisał/a:

Shini, przypomnij mi proszę czy Ty jesteś aktualnie w jakiejś terapii/leczeniu?

Twoje posty przypominają mi trochę naszą forumową koleżankę hinatrę, ona też zadaje mnóstwo pytań podobnych do Twoich ale ona ma zdiagnozowaną całą masę zaburzeń psychicznych i bierze leki. Może Ty zamiast zmuszać się do zmian powinieneś sięgnąć po pomoc farmakologiczną?

Byłem na terapii przez około pół roku, która została zakończona przez terapeutkę bo jak stwierdziła "Ona nie potrafi mi pomóc i rezygnuję". W tej chwili nie mam terapii, czekam od prawie roku na terapię na NFZ i nie wiem czy kiedyś się doczekam. Nawet już zaczynam myśleć czy nie spróbować poszukać jeszcze raz prywatnie, oczywiście za realną cenę. Mam leki od psychiatry, które zdecydowania działają, prawdę mówiąc bez nich byłoby trudniej normalnie funkcjonować.

253 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-01-08 14:39:40)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

No właśnie i tu jest jeszcze jedna kwestia, która zawsze mnie zastanawiała. Zawsze myślałem, że jeśli nie jest się urodzonym chadem to przynajmniej trzeba go udawać, a ty piszesz, że trzeba się nim stać. To się wydaje niemożliwe, do tego trzeba by było całkowicie odrzucić wszystko co uznaje się za pewne. To tak jakbym miał odrzucić przekonanie, że białe jest białe, to prawie tak jakbym miał nie zgodzić się z prawami fizyki i próbować je zmienić, a przecież dla zwykłego człowieka to niemożliwe.

Co ty Shini znowu za bajki opowiadasz. Od kilku miesięcy ci to wszyscy tutaj piszą. Różnymi słowami, ale dokładnie to samo.

edit-

Większość ludzi wybiera jakąś drogę na podstawie tego w czym są dobrzy już w szkole co w większości jest określane przez wrodzone talenty, ktoś jest dobry z matematyki to idzie na inżyniera, ktoś jest dobry z biologii to idzie do laboratorium, ktoś jest wybitnie uzdolniony z wielu dziedzin to idzie na przykład na medycynę, ktoś jest dobrym sportowcem to zostaje nim zawodowo, a jak ktoś jest przeciętny lub słaby we wszystkim to ma totalnie przerąbane. Gdybym w czymkolwiek był na prawdę dobry lub gdybym odziedziczył jakiś biznes to poszedłbym w to nawet gdybym tego nie lubił.


I znowu - przestań bajki opowiadać. Po prostu przestań. Zrób sobie ten test predyspozycji zawodowych i przestań pierdolić farmazony.

254

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Jack Sparrow napisał/a:

I znowu - przestań bajki opowiadać. Po prostu przestań. Zrób sobie ten test predyspozycji zawodowych i przestań pierdolić farmazony.

Skoro już od wejścia zaczynamy niemiło to odpowiem w sposób do ciebie pasujący. Bądź tak miły i po prostu przestań się wpierdalać w nieswój temat bo nie mam zamiaru po raz kolejny czytać tych samych postów bo twoje zero-jedynkowe spojrzenie na świat nie pozwala na wymyślenie niczego nowego.

255

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Foxterier napisał/a:

Shini, przypomnij mi proszę czy Ty jesteś aktualnie w jakiejś terapii/leczeniu?

Twoje posty przypominają mi trochę naszą forumową koleżankę hinatrę, ona też zadaje mnóstwo pytań podobnych do Twoich ale ona ma zdiagnozowaną całą masę zaburzeń psychicznych i bierze leki. Może Ty zamiast zmuszać się do zmian powinieneś sięgnąć po pomoc farmakologiczną?

Byłem na terapii przez około pół roku, która została zakończona przez terapeutkę bo jak stwierdziła "Ona nie potrafi mi pomóc i rezygnuję". W tej chwili nie mam terapii, czekam od prawie roku na terapię na NFZ i nie wiem czy kiedyś się doczekam. Nawet już zaczynam myśleć czy nie spróbować poszukać jeszcze raz prywatnie, oczywiście za realną cenę. Mam leki od psychiatry, które zdecydowania działają, prawdę mówiąc bez nich byłoby trudniej normalnie funkcjonować.

Czy ta historia z terapeutką nie przypomina Ci trochę jak funkcjonujesz na forum? Ściany tekstów, dużo pytań, fantazjowania, dopytywania, zakładania scenariuszy bez żadnych konkretnych zmian w Twoim codziennym życiu. Może tak wyglądała Twoja terapia i terapeutka uznała, że to nie ma sensu? Może my też powinniśmy zacząć Cię ignorować żebyś wykonał jakąkolwiek zmianę?

256

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Foxterier napisał/a:

Czy ta historia z terapeutką nie przypomina Ci trochę jak funkcjonujesz na forum? Ściany tekstów, dużo pytań, fantazjowania, dopytywania, zakładania scenariuszy bez żadnych konkretnych zmian w Twoim codziennym życiu. Może tak wyglądała Twoja terapia i terapeutka uznała, że to nie ma sensu? Może my też powinniśmy zacząć Cię ignorować żebyś wykonał jakąkolwiek zmianę?

Ta rozmowa z nim też gdzieś tu była. Ciężko mi stwierdzić gdzie dokładnie, bo w każdym wątku tego pokroju jak wchodzi to się kończy dyskusja na nim i jego problemach i tym dopytywaniu, fantazjowaniu, analizowaniu....

Ale tak. Tak to wyglądało. I tak samo miał mówiono wielokrotnie przez kilka osób, że z takim nastawieniem żaden specjalista nie zacznie z nim pracy, bo szybko się z nim pożegna jako z pacjentem nie współpracującym.

257

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

I znowu - przestań bajki opowiadać. Po prostu przestań. Zrób sobie ten test predyspozycji zawodowych i przestań pierdolić farmazony.

Skoro już od wejścia zaczynamy niemiło to odpowiem w sposób do ciebie pasujący. Bądź tak miły i po prostu przestań się wpierdalać w nieswój temat bo nie mam zamiaru po raz kolejny czytać tych samych postów bo twoje zero-jedynkowe spojrzenie na świat nie pozwala na wymyślenie niczego nowego.


Po prostu zacznij żyć zamiast ciągle bajać i rozbijać gówno na atomy.

258

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Też tak myślę. Przykro mi Shini, ale na Twój temat to tutaj już naprawdę wszystko zostało napisane i obrabianie tego setny raz Ci nie pomoże. Trochę już czasu przespałeś ale dalej nie jest za późno żeby zacząć coś robić.

259

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Pracuję w firmie stolarskiej zajmującej się produkcją i montażem mebli, to tak w skrócie.

No to jeden fach masz juz w reku i to pewny. Szukalam nowego lozka, recznie robione plus rzezbienia $5000 se licza big_smile
Moj znajomy jest stolarzem, tylko pracuje na siebie od wielu lat, bo i duzo starszy jest od ciebie i finansowo bardzo dobrze mu sie wiedzie. Masz perspektywy czy ogolnie checi w tym zostac i otworzyc cos swojego? Czy tego nie lubisz?

Shinigami napisał/a:

Mam wyższe wykształcenie.

Jakie?

Shinigami napisał/a:

Mieszkam z rodzicami i odkładam ile mogę ale to i tak są na tyle małe sumy, że nie jest nawet blisko poziomu sumy potrzebnej na coś swojego. Wkład własny do kredytu może niedługo by był ale to wciąż byłby kredyt na 30 lat. Dom pewnie kiedyś odziedziczę ale jakie to ma znaczenie skoro to będę miał wtedy jakieś 50 lat? To o wiele za późno by dopiero zaczynać żyć, szukać dziewczyny itd.

50 lat to nie duzo. Ma znaczenia takie, ze jesli masz mozliwosc tam taniej mieszkac i oszczedzac, to po cholere wydawac. Z tego co wiem rynek wynajmowy w polsce jest okropny no i kredyt na 30 lat to tez nie jest super opcja dla single ktory nie zarabia kokosow. Jest mozliwosc wydzielenia w tym domu i np wyremontowania twojej czesci mieszkalnej czy rodzice chca zebys sie w domysle wyprowadzil? Maja jakies dzialki?


Shinigami napisał/a:

Byłem na terapii przez około pół roku, która została zakończona przez terapeutkę bo jak stwierdziła "Ona nie potrafi mi pomóc i rezygnuję". W tej chwili nie mam terapii, czekam od prawie roku na terapię na NFZ i nie wiem czy kiedyś się doczekam. Nawet już zaczynam myśleć czy nie spróbować poszukać jeszcze raz prywatnie, oczywiście za realną cenę. Mam leki od psychiatry, które zdecydowania działają, prawdę mówiąc bez nich byłoby trudniej normalnie funkcjonować.

Na co leki, na depresje?

260

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Halina3.1 napisał/a:

No to jeden fach masz juz w reku i to pewny. Szukalam nowego lozka, recznie robione plus rzezbienia $5000 se licza big_smile
Moj znajomy jest stolarzem, tylko pracuje na siebie od wielu lat, bo i duzo starszy jest od ciebie i finansowo bardzo dobrze mu sie wiedzie. Masz perspektywy czy ogolnie checi w tym zostac i otworzyc cos swojego? Czy tego nie lubisz?


Shini nie doprecyzował, żeby nie powiedzieć, że skłamał. On robi za najniższą krajową u swojego szwagra i tylko jest od noszenia/skręcania i przygotowania z płyt/gotowych okuć. Stolarstwem przez wielkie S się nie zajmuje.

Tę rozmowę też mieliśmy z Shinim. On nie jest taki twórczy, aby samodzielnie projektować meble i wykonywać meble artystyczne z górnej półki. Nawet obejrzenie tutorialu na youtubie pod tym kątem przekracza jego możliwości umysłowe i manualne.

I to jest straszne, bo znam kilku takich stolarzo-ślusarzy i zarabiają naprawdę poważne pieniądze.

Posty [ 196 do 260 z 375 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024