Okej, słowo 'cwane', to spory skrót myślowy z mojej strony, który nie powinien mieć miejsca. Mam na myśli demoralizację. Chodzi mi o kobiety, które nie chcą brać odpowiedzialności za swoje czyny, za kłamstwa, podwójne standardy i wybujałe ego. Za nieumiejętność powiedzenia 'przepraszam'. Mam na myśli syndrom księżniczki. Takie typy zazwyczaj są eksponowane w materiałach red pill. Nie sądzę, aby facet, który celował w ładną kobietę robił coś złego? To bardzo prosty przykład, mało wnoszący do konwersacji.
Działać ze swoją naturą można w sposób moralny i niemoralny. Moralnie jest ciężko pracować na swój sukces, dbać o siebie itd. Niemoralnie jest dążyć do celu bez względu na koszt, zdradzać, kłamać itd.
Jeśli kobieta dba tylko o zasoby materialne mężczyzny, bez uwagi na jego potrzeby, bez miłości - to jest to amoralne w tradycyjnym, monogamicznym związku.
Jeśli kobieta docenia zasoby partnera, a przy tym wspiera go, kocha go itd. to taka relacja posuwa świat w stronę dobra. Nie jest to złowrogie.
To się oczywiście obu płci. W.w to tylko przykład.Czy można założyć iż kobieta i mężczyzna będą zachowywać się wg tych samych standardów? Kobieta próbuje zdobyć dobrego partnera. Sama definicją dobrego partnera jest znacząco różna od tego jaka jest dobra partnerka dla faceta. Czy podwójne standardy i ta reszta nie jest wynikiem tych różnic? Różnic pomiędzy kobietą a mężczyzną?
Można tak założyć. Zależy o jakie standardy Ci chodzi. Jakoś moja partnerka potrafi przełknąć dumę, przyznać się do błędu i przeprosić gdy coś się zepsuje. Oczywiście ma większy temperament ode mnie i na początku nie było tak łatwo, ale z czasem dotarliśmy to. Sama zauważyła, że w długim terminie najlepiej jest nie kłamać, brać odpowiedzialność za swoje czyny oraz komunikować się, zamiast robić ciche dni. Ale oboje chcemy pielęgnować związek, więc nikt nikogo do niczego nie zmuszał.
Niestety z moich obserwacji wynika, że bardzo mały % kobiet (facetów też, chociaż nieco lepiej im idzie w tej sferze) jest w stanie pokonać szybką gratyfikację, schować dumę do kieszeni i zwyczajnie nie być prymitywną osobą, która działa tylko emocjonalnie wg swoich najniższych-szybkich potrzeb (np. bezsensowne obrażanie się), nie zważając na konsekwencje długoterminowe.
Opis tego procesu to jedno a wnioski to drugie. Wyciągasz wnioski że coś jest amoralne. Czy jak facet leci na ładną kobietę bo jest ładna to czy jest to amoralne? Jeśli tak to uznasz to tylko wtedy możesz uznać amoralne gdy kobieta leci na zasoby.
Doprecyzuję. Człowiek zwykle jest w stanie stwierdzić czy dana osoba się jej podoba po kilku sekundach od pierwszego wejrzenia. Wtedy kobieta czy facet nie ma pojęcia o np. statusie majątkowym płci przeciwnej. Dopiero potem można się czegoś więcej dowiedzieć. Jeśli facet ma dobre intencje, to jest to oczywiste, weźmie pod uwagę także charakter kobiety i inne cechy.
Co do zasobów mężczyzny, to wiadomo, że będzie to czasami równie ważne jak wygląda zewnętrzny, w końcu mają to uwarunkowane ewolucyjnie. Zasoby - przeżycie potomstwa.
Ale w długim terminie fajnie jednak jeśli oprócz kasy lubi i kocha się swojego męża. Inaczej są deficyty w innych sferach i taki związek nie przetrwa.
Tak czy siak to są tylko opinie. Amoralne czy nieamoralne, nie zmieni faktu iż pewne rzeczy są prawami natury. Po co tracić czas na dyskusję jakie kobiety nie powinny być? I tak tego się nie zmieni. Tak jak nie zmienisz tego jak działają mężczyźni.
No właśnie to jest to co mam na myśli mówiąc, że 'czasami, trochę mnie red pill bawi' - tam w 99% są eksponowane kobiety, które są zepsute i to po nich się jedzie. Często konsument tych mediów wyrabia sobie potem opinię, że wszystkie kobiety są złe. A tak nie jest. Niektóre kobiety nie muszą zmieniać swojej natury, potrafią ją egzekwować w humanitarny i moralny sposób, zdając sobie sprawę, że też się muszą trochę wysilić, aby zaznać dobrego związku.
Można wysnuć wniosek że faceci powinni brać tylko najbrzydsze laski ale z dobrym charakterem lub zasobami. I co? I Nic! bo nie zmienisz natury człowieka. Możesz zmienić co najwyżej opis i narrację. I tym jest redpill - pewną narracją nadbudowaną wokół pewnych naturalnych cech i zachowan ludzi. Dająca fajne kozły ofiarne w postaci kobiet, zrzucające odpowiedzialność. Fajna bajka na dobranoc dla faceta zamiast kopa w dupę od rzeczywistości.
Wait, czyli wychodzi na to, że Ty bardziej ode mnie gardzisz red pillem
Póki co odnosisz się do moich zastrzeżeń. To jak Ty w ogóle oceniasz tę społeczność w ogólnym rozrachunku?