Treści redpillowe omawiane przez kobietę - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 375 ]

66 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-25 14:38:34)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Wolałbym mieć jakąś ciekawą, niecodzienną pracę (....)
nie tak jak dyktuje społeczeństwo.

Nie sadze. Gdybyś chciał to byś już miał jakieś fajne nietypowe hobby. Na tym forum jest chociazby 2odiak, który mówił że kiedyś robił grafiti i potem przekształcił to w prace i robienie murali (nie pamiętam czy on czy jego kolega, ale to nie jest ważne). I własnie: oni nie siedzieli i nie zastanawiali się jak miec prace, tylko po prostu poszli za głosem serca i samo wyszło. Jak nie miałeś w sobie żadnego głosu serca przez prawie 30 lat to już raczej nie będziesz miał. Hodaowałes kiedyś tarantule, albo masz kolekcje plejstoceńskich skamieniałości? Nie? No właśnie. Lubisz anime i gdybyś chciał mogłbyś przekształcić to w jakiś kanał na YT gdzie recenzujesz różne seriale, albo bloga. Tylko że okazuje się że nawet twoja największa pasja nie jest na tyle duża, żeby przedstawić ją w ciekawy sposób światu. A ty chciałbyś nie tylko miec pasje(której teraz nie masz) ale nawet więcej: zarabiać na tym i mieć taką prace. No nie masz. Jak przez 30 loat nie miałes to już nie będziesz miał. Dlaczego tak ciezko jest ci zaakceptowac siebie i zwyczajnie żyć, zamiast mędrkować że musisz mieć coś ciekawego(czym jak mniemam masz ochote sie wyrózniać)? To jest narcyzm w wersji soft. Nie wystarczy że dla ludzi będziesz zwykłym shini z praca u wójka, ale chcesz być korespondentem anime z tokio, zeby wszyscy robili wow. Twoja praca ma być ciekawa dla bycia ciekawą, ale nie dla ciebie (bo ciebie nic nie interesuje) tylko dla innych.
Kanał który wrzuciałam jest fajnym przykładem, bo dziewczyna ma podobne zainteresowania jak ty, tylko nie marzy o tym żeby robić coś ciekwego, ale robi konkrety. Swoją pasje do kultury zaji przekuła w audycje o K-Popie, odłożyła kase na kilka wycieczek do azji, robi sobie makijaż w azjatyckim stylu, robi wlogi i opowiada o makijażu z tamtego regionu. Ty swoją pasje do anime tez umiesz tak wyciskać? Nauczyłeś się gotować azjatyckie dania takie jak widzisz w serialach? Nauczyłes się japońskiego, zapisałeś się na japonistyke, albo chociaż przeczytałes coś o historii regionu? Nie? No właśnie. Więc skoro najwięszka pasja nie daje ci kopa w życiu, to skąd pomysł że nagle pojawi się jakaś wielka, pasja, jaiś obudzony potencjał i wyrwie cię z marazmu? Nie masz w sobie pasji i ambicji, ale nie umiesz też zaakceptować, że dla społeczenstwa jesteś wlasnie tym kim jesteś: nudziarzem bez pasji i bez polotu, troche gnuśnym i wygodnickim. I własnie teraz żyjesz tak jak dyktuje ci społeczenstwo: twoi rodzice i otoczenie. I to z nimi masz problem bo cię przejrzeli i traktują adekwatnie do twojego charakteru: z pobłażliwością i olewaniem. Twoja mama nawet nie widzi w tobie dorosłego faceta, tylko taką ciepłą kluske której trzeba uprać koszule i zrobić obiad.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Nie sadze. Gdybyś chciał to byś już miał jakieś fajne nietypowe hobby. Na tym forum jest chociazby 2odiak, który mówił że kiedyś robił grafiti i potem przekształcił to w prace i robienie murali (nie pamiętam czy on czy jego kolega, ale to nie jest ważne). I własnie: oni nie siedzieli i nie zastanawiali się jak miec prace, tylko po prostu poszli za głosem serca i samo wyszło. Jak nie miałeś w sobie żadnego głosu serca przez prawie 30 lat to już raczej nie będziesz miał. Hodaowałes kiedyś tarantule, albo masz kolekcje plejstoceńskich skamieniałości? Nie? No właśnie. Lubisz anime i gdybyś chciał mogłbyś przekształcić to w jakiś kanał na YT gdzie recenzujesz różne seriale, albo bloga. Tylko że okazuje się że nawet twoja największa pasja nie jest na tyle duża, żeby przedstawić ją w ciekawy sposób światu. A ty chciałbyś nie tylko miec pasje(której teraz nie masz) ale nawet więcej: zarabiać na tym i mieć taką prace. No nie masz. Jak przez 30 loat nie miałes to już nie będziesz miał. Dlaczego tak ciezko jest ci zaakceptowac siebie i zwyczajnie żyć, zamiast mędrkować że musisz mieć coś ciekawego(czym jak mniemam masz ochote sie wyrózniać)? To jest narcyzm w wersji soft. Nie wystarczy że dla ludzi będziesz zwykłym shini z praca u wójka, ale chcesz być korespondentem anime z tokio, zeby wszyscy robili wow. Twoja praca ma być ciekawa dla bycia ciekawą, ale nie dla ciebie (bo ciebie nic nie interesuje) tylko dla innych.
Kanał który wrzuciałam jest fajnym przykładem, bo dziewczyna ma podobne zainteresowania jak ty, tylko nie marzy o tym żeby robić coś ciekwego, ale robi konkrety. Swoją pasje do kultury zaji przekuła w audycje o K-Popie, odłożyła kase na kilka wycieczek do azji, robi sobie makijaż w azjatyckim stylu, robi wlogi i opowiada o makijażu z tamtego regionu. Ty swoją pasje do anime tez umiesz tak wyciskać? Nauczyłeś się gotować azjatyckie dania takie jak widzisz w serialach? Nauczyłes się japońskiego, zapisałeś się na japonistyke, albo chociaż przeczytałes coś o historii regionu? Nie? No właśnie. Więc skoro najwięszka pasja nie daje ci kopa w życiu, to skąd pomysł że nagle pojawi się jakaś wielka, pasja, jaiś obudzony potencjał i wyrwie cię z marazmu? Nie masz w sobie pasji i ambicji, ale nie umiesz też zaakceptować, że dla społeczenstwa jesteś wlasnie tym kim jesteś: nudziarzem bez pasji i bez polotu, troche gnuśnym i wygodnickim. I własnie teraz żyjesz tak jak dyktuje ci społeczenstwo: twoi rodzice i otoczenie. I to z nimi masz problem bo cię przejrzeli i traktują adekwatnie do twojego charakteru: z pobłażliwością i olewaniem. Twoja mama nawet nie widzi w tobie dorosłego faceta, tylko taką ciepłą kluske której trzeba uprać koszule i zrobić obiad.

Wielokrotnie myślałem o robieniu czegoś w internecie na przykład to recenzowanie anime ale żeby cokolwiek z tego wyszło musiałbym zająć się tym na pełny etat. Żeby coś zrecenzować trzeba to oglądać na bieżąco, a ja czekam dopiero jak wyjdzie cały sezon i oglądam go na raz. Zazwyczaj od pierwszego odcinka do ostatniego mijają 3 miesiące, do tego czasu będzie już mnóstwo recenzji i mojej nikt nawet nie przeczyta bo większość już zdąży zapomnieć o tym tytule. Tak samo z wyjazdami do Azji, po pierwsze takie wyjazdy są zbyt drogie już jeden pochłonąłby wszystkie moje oszczędności i nic by się nie zwróciło. Ale po części masz rację, nie interesuje mnie historia czy kultura choćby Japonii na tyle by jakoś specjalnie ją zgłębiać. Języka mogę się uczyć co najwyżej z aplikacji na telefonie. Dokładnie tak, moja praca ma być ciekawa nie dla mnie tylko dla ludzi patrzących z boku, by byli pod wrażeniem, by doceniali i chwalili. Oczywiście, że ciężko mi zaakceptować życie tak jak dyktuje społeczeństwo bo tak się nie da żyć, w ciągłej samotności kiedy nic nie ma sensu, kiedy nie ma żadnego celu. Ja się nie zgadzam jedynie z tym, że tacy ludzie bez większych pasji nie mają prawa do szczęścia i spełnienia w życiu. Jestem pusty, nie mam nic, ani pasji, ani celu, ani szczęścia, ani pozytywnych uczuć, ani powodu w ogóle wstawać z łóżka, a teraz nie mam nawet marzeń. Doskonale wiem, że moja obecna sytuacja to nawet nie jest życie, a co najwyżej stan istnienia, na poziomie świadomym nie boje się śmierci i nie raz myślę, że byłaby uwolnieniem od tej niewyobrażalnej nudy, tej męczarni coraz częściej wspieranej przez fizyczny ból. Jednak jednej rzeczy nie rozumiem i nigdy się z nią nie zgodzę. Nikomu nie robię krzywdy, nikogo nie ranię, nikomu nic nie odbieram, niczego nie niszczę, nie czynię świata gorszym więc dlaczego jestem za to karany jak przestępca zamknięty w izolatce? Dlaczego nie mogę mieć nawet tego co mają zwykli, niewinni ludzie? Czy te braki są aż taką zbrodnią, że trzeba ponosić za nią karę? Że nie można nawet doświadczyć miłości, bliskości, spełnienia, nawet tej malutkiej cząstki szczęścia?

Zapewniam, że moi rodzice nie mają nawet krzty pojęcia o mojej prawdziwej sytuacji, są za głupi by cokolwiek z tego ogarnąć. A przykładów nie trzeba daleko szukać, sytuacja z wczoraj, moja babcia pyta czy mam jakąś dziewczynę na oku, a wtedy moja matka od razu się odpala "Dziewczyna sama się znajdzie, on jest jeszcze młody i ma czas". Ojciec pewnie ogarnia więcej ale nic nie mówi chyba dlatego, że wie iż nie jest osobą, która powinna cokolwiek komuś doradzać i z pewnością nie jest żadnym wzorem do naśladowania chyba, że wzorem czego nie robić w życiu i jakim człowiekiem nie być. Nawet teraz mając 27 lat nie raz słyszę od matki teksty w stylu "Siedź w domu, nigdzie nie idź" jak tylko gdziekolwiek chcę wyjść. Ojciec się wtedy odpala z teksem do matki "To twoja wina, że on taki jest, to ty go zawsze ograniczałaś", matka wtedy zaczyna wyciągać wszystkie błędy, słabości ojca i zaczyna się standardowa kłótnia powtarzana zazwyczaj kilka razy w miesiącu.

68

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

(...) To jest narcyzm w wersji soft. (...)

Moim zdaniem nie w wersji soft, tylko pełnowymiarowej.

psychomedic.pl napisał/a:

Objawy osobowości narcystycznej obejmują takie cechy i tendencje, jak:

- Tzw. wzorzec poczucia wielkości – wyniosła postawa względem innych i/lub fantazjowanie o byciu kimś wyjątkowym, osiągającym szczególne sukcesy;
- Bardzo silna i zazwyczaj niezaspokojona potrzeba bycia podziwianym, często niewspółmierna do rzeczywistych osiągnięć;
- Potrzeba ciągłego komplementowania przez innych;
- Koncentracja na własnych przemyśleniach i doznaniach;
- Chęć nawiązywania relacji z innymi wyjątkowymi osobami, przekonanie, że warto zadawać się wyłącznie z ludźmi o elitarnym statusie;
- Zazdrość (niekiedy chorobliwa) odczuwana w stosunku do osób, które osiągnęły już coś, o czym narcyz marzy.
Osoby o cechach narcystycznych są bardziej narażone na epizody psychotyczne, które stanowią reakcję na dysonans pomiędzy tym, za kogo „narcyz” uważa się lub chciałby się uważać, a tym, co tak naprawdę osiągnął i co sądzą o nim inni ludzie. Częstym doświadczeniem osób narcystycznych są również stany lękowe, depresja i inne zaburzenia nastroju – związane z niezaspokojoną potrzebą bycia „kimś”.
(...)
Osoby, które charakteryzuje narcyzm wrażliwy, znacznie częściej zgłaszają się na psychoterapię. Ci Pacjenci charakteryzują się co prawda „typowymi” cechami narcystycznymi, ale można u nich dostrzec również krytycyzm, nieufność i podejrzliwość w stosunku do innych osób, tendencje do izolowania się i zamartwiania. Bliscy postrzegają ich często jako negatywnie nastawionych do życia, przyjmujących postawę obronną.

centrumdobrejterapii.pl napisał/a:

Paradoksalnie narcyzmowi towarzyszy też poczucie niepewności i obniżona samoocena, nierzadko także wstyd i uczucie upokorzenia. Oczekiwanie podziwu idzie tu w parze z bolesnym doświadczaniem krytyki. Wspomniana krytyka lub inne niepowodzenie często spotyka się z gniewnym kontratakiem lub wycofaniem. W związku z trudnością w radzeniu sobie z potknięciami, osoby narcystyczne rzadko podejmują ryzyko i raczej omijają sytuacje potencjalnych przegranych.

Innym typowym przejawem narcyzmu jest zazdrość oraz przekonanie, że „inni mi zazdroszczą”. Zaabsorbowanie własną osobą przejawia się także w wyraźnym braku zainteresowania innymi oraz ograniczoną empatią (a nawet jej brakiem) wobec innych. Osoba narcystyczna oczekuje ze strony innych oddania, jednak nie widzi sensu aby odwzajemniać ich potrzeby. Często buduje relacje w oparciu o dewizę: „co możesz mi dać?”.


Te fragmenty zaznaczone na niebiesko to (moim zdaniem) opis ciebie, Shinigami. Z końcówką drugiego cytatu, czyli ograniczoną empatią i brakiem wzajemności w dawaniu i braniu pewnie się nie zgodzisz, ale moim zdaniem to jak najbardziej dotyczy ciebie. Niewiele na tym forum tematów, gdzie próbujesz pomóc innym, a nawet jeśli takie perełki się znajdą to i tak w pewnym momencie posta płynnie przechodzisz do koncentrowania się na sobie. Zawłaszczasz praktycznie każdy temat, gdziekolwiek się pojawisz, tam po kilku godzinach lub dniach rozmowa toczy się już tylko o tobie. Wielokrotnie pisałeś, że chciałbyś, żeby KTOŚ pchał cię do przodu, żeby pomógł ci w tym czy tamtym, a na pytanie 'co ta osoba miałaby z tego mieć dla siebie' odpowiadałeś, że 'nigdy się nad tym nie zastanawiałeś'. To samo odpowiadałeś na pytanie: co mógłbyś dać z siebie jakiejś dziewczynie, w jaki sposób jej życie stałoby się lepsze gdyby weszła w związek z tobą. Ty nie zastanawiasz się, co możesz ludziom ofiarować, ale doskonale wiesz, co chciałbyś od innych dostać.

69 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-12-25 20:10:54)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Zapewniam, że moi rodzice nie mają nawet krzty pojęcia o mojej prawdziwej sytuacji, są za głupi by cokolwiek z tego ogarnąć. A przykładów nie trzeba daleko szukać, sytuacja z wczoraj, moja babcia pyta czy mam jakąś dziewczynę na oku, a wtedy moja matka od razu się odpala "Dziewczyna sama się znajdzie, on jest jeszcze młody i ma czas". Ojciec pewnie ogarnia więcej ale nic nie mówi chyba dlatego, że wie iż nie jest osobą, która powinna cokolwiek komuś doradzać i z pewnością nie jest żadnym wzorem do naśladowania chyba, że wzorem czego nie robić w życiu i jakim człowiekiem nie być. Nawet teraz mając 27 lat nie raz słyszę od matki teksty w stylu "Siedź w domu, nigdzie nie idź" jak tylko gdziekolwiek chcę wyjść. Ojciec się wtedy odpala z teksem do matki "To twoja wina, że on taki jest, to ty go zawsze ograniczałaś", matka wtedy zaczyna wyciągać wszystkie błędy, słabości ojca i zaczyna się standardowa kłótnia powtarzana zazwyczaj kilka razy w miesiącu.

I właśnie dlatego, jeżeli chcesz coś zmienić, musisz zacząć żyć na własny rachunek.

Pooglądaj sobie kilka razy ten film:

Nie jest to sytuacja 1:1 jak u Ciebie, ale jest niebezpiecznie blisko.

P.S. i jeszcze jedno: Twój schemat odpowiedzi jest bardzo przewidywalny:
1) Ktoś coś doradza, stara się podpowiedzieć
2) Twoja odpowiedź: "Tak, ALE:....." (zamiast kropek dowolny tekst uzasadniający, dlaczego tego nie zrobisz)

70 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-12-25 21:25:30)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Herne napisał/a:

I właśnie dlatego, jeżeli chcesz coś zmienić, musisz zacząć żyć na własny rachunek.

Pooglądaj sobie kilka razy ten film:

Nie jest to sytuacja 1:1 jak u Ciebie, ale jest niebezpiecznie blisko.

P.S. i jeszcze jedno: Twój schemat odpowiedzi jest bardzo przewidywalny:
1) Ktoś coś doradza, stara się podpowiedzieć
2) Twoja odpowiedź: "Tak, ALE:....." (zamiast kropek dowolny tekst uzasadniający, dlaczego tego nie zrobisz)

OOO ŻESZ KURWA JA PIERDOLE

Wybaczcie za tą reakcję, na inne posty odpowiem później jak już się podniosę. Herne, jeszcze nigdy nie widziałem czegoś tak przerażającego jak ten film. Określenie "oparte na faktach nabrało zupełnie innego znaczenia". Jeszcze nigdy nie dostałem tak mocnego ciosu, na prawdę oglądając to i myśląc o mojej własnej sytuacji ciężko było się wręcz nie rozpłakać. Teraz cały się trzęsę, nie mogę ustać na nogach i pewnie całą noc nie będę mógł spać. Faktycznie nie jest 1:1 ale bardzo podobnie, wieczne zniechęcanie do wszystkiego, moja matka zawsze robiła wszystko by mnie odciągnąć od usamodzielnienia się. Nawet teraz jest na 100% pewna, że będę z nią mieszkał już zawsze albo przynajmniej na działce obok, która kiedyś powinna być moja. Niby to wiedziałem ale ten film pokazuje ostateczne skutki takiego życia i jak na to patrzę to już wolałbym skończyć w piekle niż w czymś takim, a może właśnie to jest piekło. A wiecie co jest równie przerażające? Że jak popatrzę po członkach rodziny na przykład kuzynach czy nawet po niektórych znajomych to u nich też jest podobnie. Nawet jeśli na jakiś czas się wyprowadzili z domów to ostatecznie i tak do nich wrócili i dziś mają po 30 parę lat i wciąż mieszkają z rodzicami. Mieli związki, a nawet małżeństwa, które im się posypały po max 2-3 latach.

Herne wiem, że muszę zacząć żyć na własny rachunek ale(muszę użyć tego słowa) jest to po prostu fizycznie niemożliwe bo nie stać mnie na wynajem nawet kawalerki. Mam chyba tylko jedną możliwość, moja babcia mieszka sama w Warszawie w niemałym mieszkaniu i pewnie nie miałaby nic przeciwko gdybym chciał z nią zamieszkać, na pewno wyszłoby znacznie taniej ale czy to nie byłoby wpadnięcie z deszczu pod rynnę? Tam co prawda nie byłoby kontroli i nie musiałbym się ze wszystkiego spowiadać ale to wciąż nie byłoby na własny rachunek, o prywatności też nie byłoby mowy. Co o tym sądzicie? Nie pytam w celu uzyskania jednoznacznej odpowiedzi tak by potem mieć kogo obwiniać jeśli coś się nie uda tylko dosłownie co o tym sądzicie, czy to mogłoby mi jakoś pomóc?

71 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-12-25 21:43:50)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Jeszcze nigdy nie dostałem tak mocnego ciosu, na prawdę oglądając to i myśląc o mojej własnej sytuacji ciężko było się wręcz nie rozpłakać. Teraz cały się trzęsę, nie mogę ustać na nogach i pewnie całą noc nie będę mógł spać.

Przede wszystkim zaleciłbym umiarkowane reakcje i przemyślenie wszystkiego na spokojnie, bez emocji.
To tylko jedna z wielu możliwości z prób zrozumienia przeze mnie Twojej sytuacji i genezy Twojego toku rozumowania.

Od razu pytanie - czy podczas Twojej psychoterapii nie padały pytania o Twoje relacje z rodzicami (matką)?
Jeżeli nie - to na następnej powinny.

Shinigami napisał/a:

Faktycznie nie jest 1:1 ale bardzo podobnie, wieczne zniechęcanie do wszystkiego, moja matka zawsze robiła wszystko by mnie odciągnąć od usamodzielnienia się. Nawet teraz jest na 100% pewna, że będę z nią mieszkał już zawsze albo przynajmniej na działce obok, która kiedyś powinna być moja. Niby to wiedziałem ale ten film pokazuje ostateczne skutki takiego życia i jak na to patrzę to już wolałbym skończyć w piekle niż w czymś takim, a może właśnie to jest piekło. A wiecie co jest równie przerażające? Że jak popatrzę po członkach rodziny na przykład kuzynach czy nawet po niektórych znajomych to u nich też jest podobnie. Nawet jeśli na jakiś czas się wyprowadzili z domów to ostatecznie i tak do nich wrócili i dziś mają po 30 parę lat i wciąż mieszkają z rodzicami. Mieli związki, a nawet małżeństwa, które im się posypały po max 2-3 latach.

Herne wiem, że muszę zacząć żyć na własny rachunek ale(muszę użyć tego słowa) jest to po prostu fizycznie niemożliwe bo nie stać mnie na wynajem nawet kawalerki. Mam chyba tylko jedną możliwość, moja babcia mieszka sama w Warszawie w niemałym mieszkaniu i pewnie nie miałaby nic przeciwko gdybym chciał z nią zamieszkać, na pewno wyszłoby znacznie taniej ale czy to nie byłoby wpadnięcie z deszczu pod rynnę? Tam co prawda nie byłoby kontroli i nie musiałbym się ze wszystkiego spowiadać ale to wciąż nie byłoby tak w 100% na własny rachunek. Co o tym sądzicie? Nie pytam w celu uzyskania jednoznacznej odpowiedzi tak by potem mieć kogo obwiniać jeśli coś się nie uda tylko dosłownie co o tym sądzicie, czy to mogłoby mi jakoś pomóc?

A więc w trakcie drążenia tematu wychodzą jeszcze inne informacje - między innymi, że masz całkiem fajne możliwości startu życiowego w największym mieście w Polsce.
Odpadnie Ci dużo kosztów na początku.
Znalezienie pracy w takim miejscu także jest znacznie łatwiejsze. Późniejsza jej zmiana, jak coś nie wypali, również. (oraz nikt Cię też nie wyrzuci z mieszkania, jak nie będziesz miał przez chwilę kasy na czynsz).

72

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Herne napisał/a:

Przede wszystkim zaleciłbym umiarkowane reakcje i przemyślenie wszystkiego na spokojnie, bez emocji.
To tylko jedna z wielu możliwości z prób zrozumienia przeze mnie Twojej sytuacji i genezy Twojego toku rozumowania.

Od razu pytanie - czy podczas Twojej psychoterapii nie padały pytania o Twoje relacje z rodzicami (matką)?
Jeżeli nie - to na następnej powinny.

A więc w trakcie drążenia tematu wychodzą jeszcze inne informacje - między innymi, że masz całkiem fajne możliwości startu życiowego w największym mieście w Polsce.
Odpadnie Ci dużo kosztów na początku.
Znalezienie pracy w takim miejscu także jest znacznie łatwiejsze. Późniejsza jej zmiana, jak coś nie wypali, również. (oraz nikt Cię też nie wyrzuci z mieszkania, jak nie będziesz miał przez chwilę kasy na czynsz).

Po obejrzeniu czegoś takiego nie da się myśleć na spokojnie, już mi trochę lepiej ale wciąż ręce mi się trzęsą, że ciężko utrzymać szklankę. Padały pytania o relacje z rodzicami, powiedziałem terapeutce to samo co napisałem tutaj ale ona chyba nie potraktowała tego poważnie. Powiedziała, że wygląda to tak jakby to matka była zależna ode mnie i boi się, że mnie nie będzie, a nie na odwrót. Mówiła, że dom jest źródłem wszelkich problemów i dopóki się nie wyprowadzę, dopóki nie przestanę przebywać w miejscu, które mnie jest dla mnie "więzieniem" to żadna terapia nie pomoże. Wtedy ja mówiłem, że nie da się tego zrobić bo mnie nie stać, a ona już nie wiedziała co odpowiedzieć i na tym terapia się zakończyła. Na drugim miejscu jako źródle problemów jest praca bo bezpośrednio powiązana z domem, bez typowych zasad i relacji jak w pracy.

Nie nazwałbym tego fajnymi możliwościami, nie bez powodu wcześniej o tym nie wspominałem. Mieszkanie z babcią nie należałoby do najprzyjemniejszych i wolałbym tego nie robić bez konieczności tym bardziej, że nie ma pewności czy by się zgodziła i na pewno pogorszyłoby to moje relacje z jedną częścią rodziny. To bardziej skomplikowane niż się wydaje. Praca stałaby się znacznie trudniejsza i pewnie zarabiałbym jeszcze mniej niż teraz, a na dodatek nadal często musiałbym jeździć do domu bo sporą część pracy wykonujemy w warsztacie mieszczącym się jakieś 100m od domu rodziców. Jednak z całą pewnością byłoby z tego też trochę plusów, przede wszystkich znacznie większa swoboda i możliwości podjęcia jakichś poza zawodowych aktywności.

73 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-12-25 22:24:15)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Herne napisał/a:

Przede wszystkim zaleciłbym umiarkowane reakcje i przemyślenie wszystkiego na spokojnie, bez emocji.
To tylko jedna z wielu możliwości z prób zrozumienia przeze mnie Twojej sytuacji i genezy Twojego toku rozumowania.

Od razu pytanie - czy podczas Twojej psychoterapii nie padały pytania o Twoje relacje z rodzicami (matką)?
Jeżeli nie - to na następnej powinny.

A więc w trakcie drążenia tematu wychodzą jeszcze inne informacje - między innymi, że masz całkiem fajne możliwości startu życiowego w największym mieście w Polsce.
Odpadnie Ci dużo kosztów na początku.
Znalezienie pracy w takim miejscu także jest znacznie łatwiejsze. Późniejsza jej zmiana, jak coś nie wypali, również. (oraz nikt Cię też nie wyrzuci z mieszkania, jak nie będziesz miał przez chwilę kasy na czynsz).

Po obejrzeniu czegoś takiego nie da się myśleć na spokojnie, już mi trochę lepiej ale wciąż ręce mi się trzęsą, że ciężko utrzymać szklankę. Padały pytania o relacje z rodzicami, powiedziałem terapeutce to samo co napisałem tutaj ale ona chyba nie potraktowała tego poważnie. Powiedziała, że wygląda to tak jakby to matka była zależna ode mnie i boi się, że mnie nie będzie, a nie na odwrót. Mówiła, że dom jest źródłem wszelkich problemów i dopóki się nie wyprowadzę, dopóki nie przestanę przebywać w miejscu, które mnie jest dla mnie "więzieniem" to żadna terapia nie pomoże. Wtedy ja mówiłem, że nie da się tego zrobić bo mnie nie stać, a ona już nie wiedziała co odpowiedzieć i na tym terapia się zakończyła. Na drugim miejscu jako źródle problemów jest praca bo bezpośrednio powiązana z domem, bez typowych zasad i relacji jak w pracy.

Czyli wyszło to co na filmie. Matka boi się, że Cię nie będzie, a więc Cię ogranicza i "trzyma". ma cały czas na Ciebie wpływ.
Terapeutka zdiagnozowała toksyczność tej relacji i podała Ci możliwe, ewentualne rozwiązanie. Coś, co może pomoże.
A Ty co zrobiłeś?


Shinigami napisał/a:

Nie nazwałbym tego fajnymi możliwościami, nie bez powodu wcześniej o tym nie wspominałem. Mieszkanie z babcią nie należałoby do najprzyjemniejszych i wolałbym tego nie robić bez konieczności tym bardziej, że nie ma pewności czy by się zgodziła i na pewno pogorszyłoby to moje relacje z jedną częścią rodziny. To bardziej skomplikowane niż się wydaje. Praca stałaby się znacznie trudniejsza i pewnie zarabiałbym jeszcze mniej niż teraz, a na dodatek nadal często musiałbym jeździć do domu bo sporą część pracy wykonujemy w warsztacie mieszczącym się jakieś 100m od domu rodziców. Jednak z całą pewnością byłoby z tego też trochę plusów, przede wszystkich znacznie większa swoboda i możliwości podjęcia jakichś poza zawodowych aktywności.

Shinigami znowu wpadasz w swój bezpieczny schemat " Tak, ALE:....................."
Właśnie w 5 minut znalazłeś pierdyliard powodów, dlaczego tego NIE zrobisz.

Nie chodziło o to, aby przeprowadzić się do stolicy i pracować dalej tak, gdzie pracujesz.
Chodziło o wyprowadzenie się z domu i usamodzielnienie się, zmieniając pracę.
A masz ku temu większe możliwości, niż inni ludzie.

Dobra, jedno krótkie pytanie:
Czy Ty naprawdę chcesz coś zmienić w swoim życiu?

74 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-25 22:41:30)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Dokładnie tak, moja praca ma być ciekawa nie dla mnie tylko dla ludzi patrzących z boku, by byli pod wrażeniem, by doceniali i chwalili.(...)
Ja się nie zgadzam jedynie z tym, że tacy ludzie bez większych pasji nie mają prawa do szczęścia i spełnienia w życiu.

Nikt tego nie mówi. Większość ludzi tak żyje i nie narzeka. To Jack i ty ciągle kręcicie się wkoło tematu że musisz nie wiadomo co osiągnąć w życiu i być nie wiadomo kim. Dlaczego właściwie sam sobie nie dasz prawa do szcześcia i nie zrezygnujesz z pragnienia bycia podziwianym, docenianym itp?
Masz prace u wójka i mieszkasz z rodzicami. No i już. Taki jesteś. To teraz z tym żyj. Nie fantazjuj że cośtam zmienisz i nagle cośtam się wydarzy. Twoja sytuacja życiowa jest wynikiem setek decyzji które sam podjąłeś bo jesteś jaki jesteś. I inny nie będziesz. W wieku 27 lat ludzie robią specjalizacje na medycynie, piszą doktoraty, podóżują po świecie, albo budują dom i zakąłdają rodzine. Ty nic nie robisz i nikomu nie zaimponujesz, bo niby czym? Jesteś normalny, zwykły, przeciętny. Niczym sie nie interesujesz i niczym nie wyróżniasz. I tak ma większość ludzi. Nie każdy jest taco hemingwaye, niektórzy całe życie jezdza na taxi i też żyją i nie płacza całe dnie. Np twoi rodzice tak żyją i mają sie dobrze.
Całe forum zakręciłeś wokół siebie, każdy ci wyskakuje poradami gdzie iść, co robić, co czytać, co mówić. A ja uważam że najlepszą radą jest żebyś przestał wierzyć w jakieś bajeczki forumowiczów, że sami są wyjątkowi i znają recepte na to jak się żyje, że wszyscy tutaj mają udane życie i przestał atencjuszować. Jesteś zwykły, tak jak większosć nas. Tylk że ty w przeciwieństwie do nas masz wielki ból tyłka że "nie jestes kimś". My też nie jestesmy, tylko nie stękamy o tym w każdym wątku. Poza twoją atencją i narcyzmem nie masz żadnych problemów.

75

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Herne napisał/a:

Przede wszystkim zaleciłbym umiarkowane reakcje i przemyślenie wszystkiego na spokojnie, bez emocji.
To tylko jedna z wielu możliwości z prób zrozumienia przeze mnie Twojej sytuacji i genezy Twojego toku rozumowania.

Od razu pytanie - czy podczas Twojej psychoterapii nie padały pytania o Twoje relacje z rodzicami (matką)?
Jeżeli nie - to na następnej powinny.

A więc w trakcie drążenia tematu wychodzą jeszcze inne informacje - między innymi, że masz całkiem fajne możliwości startu życiowego w największym mieście w Polsce.
Odpadnie Ci dużo kosztów na początku.
Znalezienie pracy w takim miejscu także jest znacznie łatwiejsze. Późniejsza jej zmiana, jak coś nie wypali, również. (oraz nikt Cię też nie wyrzuci z mieszkania, jak nie będziesz miał przez chwilę kasy na czynsz).

Po obejrzeniu czegoś takiego nie da się myśleć na spokojnie, już mi trochę lepiej ale wciąż ręce mi się trzęsą, że ciężko utrzymać szklankę. Padały pytania o relacje z rodzicami, powiedziałem terapeutce to samo co napisałem tutaj ale ona chyba nie potraktowała tego poważnie. Powiedziała, że wygląda to tak jakby to matka była zależna ode mnie i boi się, że mnie nie będzie, a nie na odwrót. Mówiła, że dom jest źródłem wszelkich problemów i dopóki się nie wyprowadzę, dopóki nie przestanę przebywać w miejscu, które mnie jest dla mnie "więzieniem" to żadna terapia nie pomoże. Wtedy ja mówiłem, że nie da się tego zrobić bo mnie nie stać, a ona już nie wiedziała co odpowiedzieć i na tym terapia się zakończyła. Na drugim miejscu jako źródle problemów jest praca bo bezpośrednio powiązana z domem, bez typowych zasad i relacji jak w pracy.

Nie nazwałbym tego fajnymi możliwościami, nie bez powodu wcześniej o tym nie wspominałem. Mieszkanie z babcią nie należałoby do najprzyjemniejszych i wolałbym tego nie robić bez konieczności tym bardziej, że nie ma pewności czy by się zgodziła i na pewno pogorszyłoby to moje relacje z jedną częścią rodziny. To bardziej skomplikowane niż się wydaje. Praca stałaby się znacznie trudniejsza i pewnie zarabiałbym jeszcze mniej niż teraz, a na dodatek nadal często musiałbym jeździć do domu bo sporą część pracy wykonujemy w warsztacie mieszczącym się jakieś 100m od domu rodziców. Jednak z całą pewnością byłoby z tego też trochę plusów, przede wszystkich znacznie większa swoboda i możliwości podjęcia jakichś poza zawodowych aktywności.

Że się wtrącę. Zweryfikowałbym te wszystkie diagnozy u specjalisty, mężczyzny. Nie jest powiedziane, że kobieta dobrze ogarnie problemy faceta i vice versa.

76

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Wolałbym mieć jakąś ciekawą, niecodzienną pracę (....)
nie tak jak dyktuje społeczeństwo.

Nie sadze. Gdybyś chciał to byś już miał jakieś fajne nietypowe hobby. Na tym forum jest chociazby 2odiak, który mówił że kiedyś robił grafiti i potem przekształcił to w prace i robienie murali (nie pamiętam czy on czy jego kolega, ale to nie jest ważne)..

I ja

https://scontent-fra5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.6435-9/130735284_3499355023538541_6947025771104707068_n.jpg?_nc_cat=110&ccb=1-7&_nc_sid=7f8c78&_nc_ohc=9jvoa1LfSTIAX_OUbXU&_nc_oc=AQne9-tdagagsOzM4aXh7K90ov8zk8Yf6LMtynTVeZS0HO_HNJy-GlmAHPkvrmySV40&_nc_ht=scontent-fra5-1.xx&oh=00_AfDuu2qFkezp-I9cW07s2983mpuCk8zKoSx8cOjo4CgK9Q&oe=65B156DF

i kolega

https://dl.dropboxusercontent.com/scl/fi/wylozj1rgolkr1xg4kyey/graf12.JPG?rlkey=7pvlv51kqoym0fwjsgkqg5ces&dl=0

big_smile

Kolega nadal z tego żyje, ja natomiast zmieniłem trochę zainteresowania wink z których tak, że żyje smile
Dla mnie w życiu podstawą jest pasja i realizacja celu do skutku wink

77

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Herne napisał/a:

Czyli wyszło to co na filmie. Matka boi się, że Cię nie będzie, a więc Cię ogranicza i "trzyma". ma cały czas na Ciebie wpływ.
Terapeutka zdiagnozowała toksyczność tej relacji i podała Ci możliwe, ewentualne rozwiązanie. Coś, co może pomoże.
A Ty co zrobiłeś?

Shinigami znowu wpadasz w swój bezpieczny schemat " Tak, ALE:....................."
Właśnie w 5 minut znalazłeś pierdyliard powodów, dlaczego tego NIE zrobisz.

Nie chodziło o to, aby przeprowadzić się do stolicy i pracować dalej tak, gdzie pracujesz.
Chodziło o wyprowadzenie się z domu i usamodzielnienie się, zmieniając pracę.
A masz ku temu większe możliwości, niż inni ludzie.

Dobra, jedno krótkie pytanie:
Czy Ty naprawdę chcesz coś zmienić w swoim życiu?

A co mogłem zrobić? Przecież powiedziałem jej i piszę tu na forum już od dawna, że nie da się tego zrobić.

Ten schemat odpala się automatycznie, od razu nawet nie zauważam, że to się dzieje.

Przeprowadzenie się jeśli brać pod uwagę tą jedyną opcję jaką mogę mieć byłoby w ogóle możliwe. Zmiana pracy jest całkowicie niemożliwa, przynajmniej na chwilę obecną. Wybacz ale nie rozumiem co masz na myśli poprzez "większe możliwości niż inni" w kwestii zmiany pracy. Niby jakie ja mam możliwości skoro nie mam żadnych przydatnych kwalifikacji, żadnego użytecznego doświadczenia, a moje studia są bezużyteczne, na rynku pracy zaczynałbym od zera jak nastolatek nie mający nawet matury. Pierwszy z brzegu 20 latek ma sporo większe możliwości w tej kwestii niż ja.

Oczywiście, że chcę zmienić w życiu i to sporo, a przynajmniej świadomie, nieświadomie sam już nie wiem.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Nikt tego nie mówi. Większość ludzi tak żyje i nie narzeka. To Jack i ty ciągle kręcicie się wkoło tematu że musisz nie wiadomo co osiągnąć w życiu i być nie wiadomo kim. Dlaczego właściwie sam sobie nie dasz prawa do szcześcia i nie zrezygnujesz z pragnienia bycia podziwianym, docenianym itp?
Masz prace u wójka i mieszkasz z rodzicami. No i już. Taki jesteś. To teraz z tym żyj. Nie fantazjuj że cośtam zmienisz i nagle cośtam się wydarzy. Twoja sytuacja życiowa jest wynikiem setek decyzji które sam podjąłeś bo jesteś jaki jesteś. I inny nie będziesz. W wieku 27 lat ludzie robią specjalizacje na medycynie, piszą doktoraty, podóżują po świecie, albo budują dom i zakąłdają rodzine. Ty nic nie robisz i nikomu nie zaimponujesz, bo niby czym? Jesteś normalny, zwykły, przeciętny. Niczym sie nie interesujesz i niczym nie wyróżniasz. I tak ma większość ludzi. Nie każdy jest taco hemingwaye, niektórzy całe życie jezdza na taxi i też żyją i nie płacza całe dnie. Np twoi rodzice tak żyją i mają sie dobrze.
Całe forum zakręciłeś wokół siebie, każdy ci wyskakuje poradami gdzie iść, co robić, co czytać, co mówić. A ja uważam że najlepszą radą jest żebyś przestał wierzyć w jakieś bajeczki forumowiczów, że sami są wyjątkowi i znają recepte na to jak się żyje, że wszyscy tutaj mają udane życie i przestał atencjuszować. Jesteś zwykły, tak jak większosć nas. Tylk że ty w przeciwieństwie do nas masz wielki ból tyłka że "nie jestes kimś". My też nie jestesmy, tylko nie stękamy o tym w każdym wątku. Poza twoją atencją i narcyzmem nie masz żadnych problemów.

Wierz mi, że posty Jacka już dawno przestałem traktować poważnie. Na prawdę nie rozumiem co masz na myśli z dawaniem sobie prawa do szczęścia. Pracuję u szwagra i mieszkam z rodzicami, faktycznie taki teraz jestem i twoim zdaniem to można uznać za dobry czy choć nienajgorszy stan? Powiedz mi tak szczerze jak osoba, z którą dobrze się rozumiem, czy byłabyś w stanie uznać faceta w sytuacji takiej jak moja nie tylko za potencjalnego partnera ale w ogóle za faceta? Czy dałabyś komuś takiemu choć cień szansy na związek, czy byłabyś w stanie w ogóle na niego patrzeć jak na mężczyznę? Przecież kobiety nienawidzą zwykłych, przeciętnych facetów więc ci wszyscy, którzy mają dziewczyny/żony, dzieci i coś co można nazwać choć trochę szczęśliwym życiem nie mogą być tacy jak ja. Ja właśnie powinienem robić tą specjalizację, pisać doktorat, podróżować po świecie. Wielu ludzi w moim wieku właśnie buduje dom i zakłada rodzinę, a ty chcesz mi powiedzieć, że oni też są tacy jak ja, zwykli, normalni, przeciętni? W tych ludziach musi być coś czego ja nie mam dzięki czemu nie są sami.

assassin napisał/a:

Że się wtrącę. Zweryfikowałbym te wszystkie diagnozy u specjalisty, mężczyzny. Nie jest powiedziane, że kobieta dobrze ogarnie problemy faceta i vice versa.

Możesz mieć rację, też myślałem o tym, że kobieta terapeutka nie zdoła zrozumieć moich problemów ani tym bardziej coś na nie zaradzić. Problem w tym, że facetów w tym zawodzie jest niewielu, a już zwłaszcza na NFZ. W tej przychodni, w której ja czekam na jakieś miejsce nie pracuje ani jeden facet terapeuta ale jaki mam wybór jeśli mówimy o NFZ.

78

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
2odiak napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Wolałbym mieć jakąś ciekawą, niecodzienną pracę (....)
nie tak jak dyktuje społeczeństwo.

Nie sadze. Gdybyś chciał to byś już miał jakieś fajne nietypowe hobby. Na tym forum jest chociazby 2odiak, który mówił że kiedyś robił grafiti i potem przekształcił to w prace i robienie murali (nie pamiętam czy on czy jego kolega, ale to nie jest ważne)..

I ja

https://scontent-fra5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.6435-9/130735284_3499355023538541_6947025771104707068_n.jpg?_nc_cat=110&ccb=1-7&_nc_sid=7f8c78&_nc_ohc=9jvoa1LfSTIAX_OUbXU&_nc_oc=AQne9-tdagagsOzM4aXh7K90ov8zk8Yf6LMtynTVeZS0HO_HNJy-GlmAHPkvrmySV40&_nc_ht=scontent-fra5-1.xx&oh=00_AfDuu2qFkezp-I9cW07s2983mpuCk8zKoSx8cOjo4CgK9Q&oe=65B156DF

i kolega

https://dl.dropboxusercontent.com/scl/fi/wylozj1rgolkr1xg4kyey/graf12.JPG?rlkey=7pvlv51kqoym0fwjsgkqg5ces&dl=0

big_smile

Kolega nadal z tego żyje, ja natomiast zmieniłem trochę zainteresowania wink z których tak, że żyje smile
Dla mnie w życiu podstawą jest pasja i realizacja celu do skutku wink

Tak cele zyciowe sa wazne. Nowy Rok sie zbliza trzeba by bylo jakies postanowienia wymyslec

79 Ostatnio edytowany przez assassin (2023-12-25 23:10:05)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Jakby nie patrzeć. Przydatność związkową kobiety/mężczyzny weryfikuje płeć przeciwna mężczyzna/kobieta (nie kolega/żanka, ciotka, wujek, matka itp.) Jeśli długo, długo jest nic, no to wiadomo jak jest z tą przydatnością.


Edit.

Shinigami napisał/a:
assassin napisał/a:

Że się wtrącę. Zweryfikowałbym te wszystkie diagnozy u specjalisty, mężczyzny. Nie jest powiedziane, że kobieta dobrze ogarnie problemy faceta i vice versa.

Możesz mieć rację, też myślałem o tym, że kobieta terapeutka nie zdoła zrozumieć moich problemów ani tym bardziej coś na nie zaradzić. Problem w tym, że facetów w tym zawodzie jest niewielu, a już zwłaszcza na NFZ. W tej przychodni, w której ja czekam na jakieś miejsce nie pracuje ani jeden facet terapeuta ale jaki mam wybór jeśli mówimy o NFZ.

Zaryzykuj prywatnie. Nie znam stawek, ale śmiało 1 lub 2 wypłaty możesz poświęcić, jeśli to odmieniłoby całe Twoje pozostałe życie.

80

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Herne napisał/a:

Czyli wyszło to co na filmie. Matka boi się, że Cię nie będzie, a więc Cię ogranicza i "trzyma". ma cały czas na Ciebie wpływ.
Terapeutka zdiagnozowała toksyczność tej relacji i podała Ci możliwe, ewentualne rozwiązanie. Coś, co może pomoże.
A Ty co zrobiłeś?

Shinigami znowu wpadasz w swój bezpieczny schemat " Tak, ALE:....................."
Właśnie w 5 minut znalazłeś pierdyliard powodów, dlaczego tego NIE zrobisz.

Nie chodziło o to, aby przeprowadzić się do stolicy i pracować dalej tak, gdzie pracujesz.
Chodziło o wyprowadzenie się z domu i usamodzielnienie się, zmieniając pracę.
A masz ku temu większe możliwości, niż inni ludzie.

Dobra, jedno krótkie pytanie:
Czy Ty naprawdę chcesz coś zmienić w swoim życiu?

A co mogłem zrobić? Przecież powiedziałem jej i piszę tu na forum już od dawna, że nie da się tego zrobić.

Ten schemat odpala się automatycznie, od razu nawet nie zauważam, że to się dzieje.

Przeprowadzenie się jeśli brać pod uwagę tą jedyną opcję jaką mogę mieć byłoby w ogóle możliwe. Zmiana pracy jest całkowicie niemożliwa, przynajmniej na chwilę obecną. Wybacz ale nie rozumiem co masz na myśli poprzez "większe możliwości niż inni" w kwestii zmiany pracy. Niby jakie ja mam możliwości skoro nie mam żadnych przydatnych kwalifikacji, żadnego użytecznego doświadczenia, a moje studia są bezużyteczne, na rynku pracy zaczynałbym od zera jak nastolatek nie mający nawet matury. Pierwszy z brzegu 20 latek ma sporo większe możliwości w tej kwestii niż ja.

Oczywiście, że chcę zmienić w życiu i to sporo, a przynajmniej świadomie, nieświadomie sam już nie wiem.

.

I poczytaj sam siebie: "nie da się", "to jest niemożliwe" przewija się cały czas.
Dostałeś tutaj całe setki rad, dostałeś też porady od psychoterapeuty. Najprawdopodobniej prawidłowo zdiagnozowała problem. I dalej sie nie da.

To kolejne ważne pytanie:
Czego Ty w takim razie oczekujesz od tego forum?
Ale odpowiedz tak konkretnie.

81 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-25 23:32:05)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Wierz mi, że posty Jacka już dawno przestałem traktować poważnie. Na prawdę nie rozumiem co masz na myśli z dawaniem sobie prawa do szczęścia. Pracuję u szwagra i mieszkam z rodzicami, faktycznie taki teraz jestem i twoim zdaniem to można uznać za dobry czy choć nienajgorszy stan? Powiedz mi tak szczerze jak osoba, z którą dobrze się rozumiem, czy byłabyś w stanie uznać faceta w sytuacji takiej jak moja nie tylko za potencjalnego partnera ale w ogóle za faceta? Czy dałabyś komuś takiemu choć cień szansy na związek, czy byłabyś w stanie w ogóle na niego patrzeć jak na mężczyznę? Przecież kobiety nienawidzą zwykłych, przeciętnych facetów więc ci wszyscy, którzy mają dziewczyny/żony, dzieci i coś co można nazwać choć trochę szczęśliwym życiem nie mogą być tacy jak ja. Ja właśnie powinienem robić tą specjalizację, pisać doktorat, podróżować po świecie. Wielu ludzi w moim wieku właśnie buduje dom i zakłada rodzinę, a ty chcesz mi powiedzieć, że oni też są tacy jak ja, zwykli, normalni, przeciętni? W tych ludziach musi być coś czego ja nie mam dzięki czemu nie są sami.

Myśle że to zależy. Jak pracujesz jako powiedzmy stolarz i w rozmowie padnie temat, że mam nietypowy skos w mieszkaniu i nie moge kupić żadnej szafy bo nie pasują, a ty wyskakujesz z tekstem w stylu "o fajnie, bo ja pracuje jako stolarz, wpadne do ciebie obmierze i pogadam z szefem, może w weekend udostepni mi warsztat i ci coś zrobie na wymiar" to sprzedane. Ale jak na ten sam temat reagujesz "oo nie, nienawidzę stolarstwa! mój wójek mnie wykorzystuje w zakładzie stolarksim i kiepsko placi. nie kupuj mebli bo stolarze to oszuści" to generalnie wstaje i wychodze. Nie ma nic złego w pracy stolarza, mieszkaniu z rodzicami, czy czymkolwiek innym. Problemem jest głowa i ty sam, czy umiesz sprzedać to co masz. Bo nawet stolarza i mame w pakiecie można sprzedać i ja znam takie przypadki, sam też pisałeś, że znasz ludzi podobnych do siebie  i sobie żyją i są szczesliwi. To mam na myśli mówiąc, żeby pozwolić sobie na szczęście.

82

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
JuliaUK33 napisał/a:

Tak cele zyciowe sa wazne. Nowy Rok sie zbliza trzeba by bylo jakies postanowienia wymyslec

Po co wymyślać? Rób to co Cię kręci i nie zastanawiaj się nad jakimiś terminami, bo to takie po części oszukiwanie siebie. Kręci , chcesz coś zrobić - jedziesz z tematem smile

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
2odiak napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Tak cele zyciowe sa wazne. Nowy Rok sie zbliza trzeba by bylo jakies postanowienia wymyslec

Po co wymyślać? Rób to co Cię kręci i nie zastanawiaj się nad jakimiś terminami, bo to takie po części oszukiwanie siebie. Kręci , chcesz coś zrobić - jedziesz z tematem smile

Może Julka już za jakiś czas zostanie nowym Banksym? Już w UK jest, to pół drogi do celu. Wystarczy kupić farby i działać!

84

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
2odiak napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Tak cele zyciowe sa wazne. Nowy Rok sie zbliza trzeba by bylo jakies postanowienia wymyslec

Po co wymyślać? Rób to co Cię kręci i nie zastanawiaj się nad jakimiś terminami, bo to takie po części oszukiwanie siebie. Kręci , chcesz coś zrobić - jedziesz z tematem smile

Masz racje

85 Ostatnio edytowany przez assassin (2023-12-25 23:38:38)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Herne napisał/a:
Shinigami napisał/a:
Herne napisał/a:

Czyli wyszło to co na filmie. Matka boi się, że Cię nie będzie, a więc Cię ogranicza i "trzyma". ma cały czas na Ciebie wpływ.
Terapeutka zdiagnozowała toksyczność tej relacji i podała Ci możliwe, ewentualne rozwiązanie. Coś, co może pomoże.
A Ty co zrobiłeś?

Shinigami znowu wpadasz w swój bezpieczny schemat " Tak, ALE:....................."
Właśnie w 5 minut znalazłeś pierdyliard powodów, dlaczego tego NIE zrobisz.

Nie chodziło o to, aby przeprowadzić się do stolicy i pracować dalej tak, gdzie pracujesz.
Chodziło o wyprowadzenie się z domu i usamodzielnienie się, zmieniając pracę.
A masz ku temu większe możliwości, niż inni ludzie.

Dobra, jedno krótkie pytanie:
Czy Ty naprawdę chcesz coś zmienić w swoim życiu?

A co mogłem zrobić? Przecież powiedziałem jej i piszę tu na forum już od dawna, że nie da się tego zrobić.

Ten schemat odpala się automatycznie, od razu nawet nie zauważam, że to się dzieje.

Przeprowadzenie się jeśli brać pod uwagę tą jedyną opcję jaką mogę mieć byłoby w ogóle możliwe. Zmiana pracy jest całkowicie niemożliwa, przynajmniej na chwilę obecną. Wybacz ale nie rozumiem co masz na myśli poprzez "większe możliwości niż inni" w kwestii zmiany pracy. Niby jakie ja mam możliwości skoro nie mam żadnych przydatnych kwalifikacji, żadnego użytecznego doświadczenia, a moje studia są bezużyteczne, na rynku pracy zaczynałbym od zera jak nastolatek nie mający nawet matury. Pierwszy z brzegu 20 latek ma sporo większe możliwości w tej kwestii niż ja.

Oczywiście, że chcę zmienić w życiu i to sporo, a przynajmniej świadomie, nieświadomie sam już nie wiem.

.

I poczytaj sam siebie: "nie da się", "to jest niemożliwe" przewija się cały czas.
Dostałeś tutaj całe setki rad, dostałeś też porady od psychoterapeuty. Najprawdopodobniej prawidłowo zdiagnozowała problem. I dalej sie nie da.

To kolejne ważne pytanie:
Czego Ty w takim razie oczekujesz od tego forum?
Ale odpowiedz tak konkretnie.

Szkopuł w tym, że są ludzie, których w system nie wtłoczysz, bo są/będą niekompatybilni, bo cośtam |(to cośtam albo od nich jakoś zależy albo nie mają od rodzenia na to wpływu).

86

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
assassin napisał/a:
Herne napisał/a:
Shinigami napisał/a:

A co mogłem zrobić? Przecież powiedziałem jej i piszę tu na forum już od dawna, że nie da się tego zrobić.

Ten schemat odpala się automatycznie, od razu nawet nie zauważam, że to się dzieje.

Przeprowadzenie się jeśli brać pod uwagę tą jedyną opcję jaką mogę mieć byłoby w ogóle możliwe. Zmiana pracy jest całkowicie niemożliwa, przynajmniej na chwilę obecną. Wybacz ale nie rozumiem co masz na myśli poprzez "większe możliwości niż inni" w kwestii zmiany pracy. Niby jakie ja mam możliwości skoro nie mam żadnych przydatnych kwalifikacji, żadnego użytecznego doświadczenia, a moje studia są bezużyteczne, na rynku pracy zaczynałbym od zera jak nastolatek nie mający nawet matury. Pierwszy z brzegu 20 latek ma sporo większe możliwości w tej kwestii niż ja.

Oczywiście, że chcę zmienić w życiu i to sporo, a przynajmniej świadomie, nieświadomie sam już nie wiem.

.

I poczytaj sam siebie: "nie da się", "to jest niemożliwe" przewija się cały czas.
Dostałeś tutaj całe setki rad, dostałeś też porady od psychoterapeuty. Najprawdopodobniej prawidłowo zdiagnozowała problem. I dalej sie nie da.

To kolejne ważne pytanie:
Czego Ty w takim razie oczekujesz od tego forum?
Ale odpowiedz tak konkretnie.

Szkopuł w tym, że są ludzie, których w system nie wtłoczysz, bo są/będą niekompatybilni, bo cośtam |(to cośtam albo od nich jakoś zależy albo nie mają od rodzenia na to wpływu).

W jaki system?

87 Ostatnio edytowany przez assassin (2023-12-25 23:49:41)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
JuliaUK33 napisał/a:
assassin napisał/a:
Herne napisał/a:

I poczytaj sam siebie: "nie da się", "to jest niemożliwe" przewija się cały czas.
Dostałeś tutaj całe setki rad, dostałeś też porady od psychoterapeuty. Najprawdopodobniej prawidłowo zdiagnozowała problem. I dalej sie nie da.

To kolejne ważne pytanie:
Czego Ty w takim razie oczekujesz od tego forum?
Ale odpowiedz tak konkretnie.

Szkopuł w tym, że są ludzie, których w system nie wtłoczysz, bo są/będą niekompatybilni, bo cośtam |(to cośtam albo od nich jakoś zależy albo nie mają od rodzenia na to wpływu).

W jaki system?

Partner, partnerka, narzeczony, narzeczona, mąż, żona, ojciec, matka itd.

88

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
assassin napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
assassin napisał/a:

Szkopuł w tym, że są ludzie, których w system nie wtłoczysz, bo są/będą niekompatybilni, bo cośtam |(to cośtam albo od nich jakoś zależy albo nie mają od rodzenia na to wpływu).

W jaki system?

Partner, partnerka, narzeczony, narzeczona, mąż, żona, ojciec, matka itd.

A to chyba wszyscy sa w takim systemie, a przynajmniej prawie wszyscy

89

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
assassin napisał/a:

Szkopuł w tym, że są ludzie, których w system nie wtłoczysz, bo są/będą niekompatybilni, bo cośtam |(to cośtam albo od nich jakoś zależy albo nie mają od rodzenia na to wpływu).


Ale tutaj jest jeszcze mała iskierka nadziei, gość drąży temat, zadaje pytania i szuka porad.
Fakt, kompletnie nie stosuje się później do nich, ale dzisiaj jak na dłoni wyszło tak na prawdę dlaczego i co jest genezą problemu (matka).
Z resztą jak się dodatkowo okazało, wyszło to także podczas Jego psychoterapii chyba z rok temu.

90 Ostatnio edytowany przez Farmer (2023-12-26 00:35:37)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Przeprowadzenie się jeśli brać pod uwagę tą jedyną opcję jaką mogę mieć byłoby w ogóle możliwe. Zmiana pracy jest całkowicie niemożliwa, przynajmniej na chwilę obecną. Wybacz ale nie rozumiem co masz na myśli poprzez "większe możliwości niż inni" w kwestii zmiany pracy. Niby jakie ja mam możliwości skoro nie mam żadnych przydatnych kwalifikacji, żadnego użytecznego doświadczenia, a moje studia są bezużyteczne, na rynku pracy zaczynałbym od zera jak nastolatek nie mający nawet matury. Pierwszy z brzegu 20 latek ma sporo większe możliwości w tej kwestii niż ja.

Oczywiście, że chcę zmienić w życiu i to sporo, a przynajmniej świadomie, nieświadomie sam już nie wiem.

Pisałem już. Wyjazd do Niemiec, Holandii, lub Belgii.
Jeśli znasz angielski to sobie spokojnie poradzisz.
Potrzeba ci kasy, wyrwania z monotonii i uniezależnienia się od matki.

Pracę znajdziesz na Facebooku, na początku przez agencję.
Napisz branżę w której robisz, to zobaczymy.

Rusz wreszcie dupsko, bo zaraz 30-tka na karku, a ty nic nie zrobiłeś, nic nie osiągnąłeś, nie zakosztowałeś życia, bo się go boisz.
Na pewno dostaniesz po dupie, narobisz mnóstwo błędów, ale tylko tak się nauczysz.
Przestań szukać wymówek.

Idzie nowy rok, czas na postanowienia i plan.
Kartka, długopis i do dzieła.
Masz tylko jedno życie, nie pozwól, by tobie przeciekło przez palce.

91

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Farmer napisał/a:

Rusz wreszcie dupsko, bo zaraz 30-tka na karku, a ty nic nie zrobiłeś, nic nie osiągnąłeś, nie zakosztowałeś życia, bo się go boisz.

Przecież on nie jest tutaj po to, żeby coś zmienić w swoim życiu, dostać rady. On jest tutaj dla atencji. Gdy temat, w którym aktualnie ludzie dają mu atencję umrze śmiercią naturalną (bo ludziom nie chce się w kółko klepać postów o tym samym), wtedy przenosi się do innego będącego na topie i tak kieruje rozmową, że ostatecznie go przejmuje i wątek kręci się już tylko o nim.

Jemu się nie chce zmienić swojego życia, bo to wymaga WYSIŁKU, a on nie chce się męczyć. Powie, że to nie lenistwo, lecz strach, ale to bullshit. Gdyby był skłonny do wysiłku tylko strachliwy to robiłby COŚ, np. uczył się japońskiego w domowym zaciszu, w końcu niby jest zafascynowany tym krajem i chciałby go odwiedzić. Ale on nie robi kompletnie NIC, tylko siedzi na dupie i ogląda anime, bo to bezwysiłkowe.

92

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Wierz mi, że posty Jacka już dawno przestałem traktować poważnie. Na prawdę nie rozumiem co masz na myśli z dawaniem sobie prawa do szczęścia. Pracuję u szwagra i mieszkam z rodzicami, faktycznie taki teraz jestem i twoim zdaniem to można uznać za dobry czy choć nienajgorszy stan? Powiedz mi tak szczerze jak osoba, z którą dobrze się rozumiem, czy byłabyś w stanie uznać faceta w sytuacji takiej jak moja nie tylko za potencjalnego partnera ale w ogóle za faceta? Czy dałabyś komuś takiemu choć cień szansy na związek, czy byłabyś w stanie w ogóle na niego patrzeć jak na mężczyznę? Przecież kobiety nienawidzą zwykłych, przeciętnych facetów więc ci wszyscy, którzy mają dziewczyny/żony, dzieci i coś co można nazwać choć trochę szczęśliwym życiem nie mogą być tacy jak ja. Ja właśnie powinienem robić tą specjalizację, pisać doktorat, podróżować po świecie. Wielu ludzi w moim wieku właśnie buduje dom i zakłada rodzinę, a ty chcesz mi powiedzieć, że oni też są tacy jak ja, zwykli, normalni, przeciętni? W tych ludziach musi być coś czego ja nie mam dzięki czemu nie są sami.

Myśle że to zależy. Jak pracujesz jako powiedzmy stolarz i w rozmowie padnie temat, że mam nietypowy skos w mieszkaniu i nie moge kupić żadnej szafy bo nie pasują, a ty wyskakujesz z tekstem w stylu "o fajnie, bo ja pracuje jako stolarz, wpadne do ciebie obmierze i pogadam z szefem, może w weekend udostepni mi warsztat i ci coś zrobie na wymiar" to sprzedane. Ale jak na ten sam temat reagujesz "oo nie, nienawidzę stolarstwa! mój wójek mnie wykorzystuje w zakładzie stolarksim i kiepsko placi. nie kupuj mebli bo stolarze to oszuści" to generalnie wstaje i wychodze. Nie ma nic złego w pracy stolarza, mieszkaniu z rodzicami, czy czymkolwiek innym. Problemem jest głowa i ty sam, czy umiesz sprzedać to co masz. Bo nawet stolarza i mame w pakiecie można sprzedać i ja znam takie przypadki, sam też pisałeś, że znasz ludzi podobnych do siebie  i sobie żyją i są szczesliwi. To mam na myśli mówiąc, żeby pozwolić sobie na szczęście.


Dokładnie, znam człowieka który jest obrzydliwie bogaty, jeździ klasa A czy tam która jest lepsza, ma kilka chat i ciągle mieszka z rodzicami. Jakby póki co nie widzi potrzeby żeby mieszkać samemu w dużym domu, ale spotykając się z nim wyszedł jego ciężki mental, także jakby niezależnie od tego co się ma, można się kompletnie nie nadawać do związków, a żadna klasa a czy s nie doda uroku jeśli się jest osoba która no jest jaka jest - mówiąc najbardziej oględnie. Także było już mówione, trzeba grać takimi kartami jakie się ma, zaakceptować pewne rzeczy i już.

93 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-12-26 14:22:53)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
assassin napisał/a:

Zaryzykuj prywatnie. Nie znam stawek, ale śmiało 1 lub 2 wypłaty możesz poświęcić, jeśli to odmieniłoby całe Twoje pozostałe życie.

Ze stawkami jest różnie, najczęściej to jest w przedziale 200-400zł za jedno spotkanie więc w miesiącu wychodzi już ładna sumka.

Herne napisał/a:

I poczytaj sam siebie: "nie da się", "to jest niemożliwe" przewija się cały czas.
Dostałeś tutaj całe setki rad, dostałeś też porady od psychoterapeuty. Najprawdopodobniej prawidłowo zdiagnozowała problem. I dalej sie nie da.

To kolejne ważne pytanie:
Czego Ty w takim razie oczekujesz od tego forum?
Ale odpowiedz tak konkretnie.

A powiedz czego ty oczekiwałeś pisząc ze mną już jakiś czas i znając problemy? Że napiszesz kilka wiadomości, że dostanę kilka rad i od razu w jednej chwili wszystko się zmieni, że od razu zrobię coś czego nie mogę zrobić od lat?

To czego oczekiwałem od forum zmieniało się z czasem. Na samym początku miałem nadzieję, że kogoś tu poznam, że dzięki forum, na którym są w większości kobiety uda mi się poznać dziewczynę albo chociaż znajomą. Dość szybko się okazało, że to się nie uda więc zacząłem tu szukać odpowiedzi na pytania, które od zawsze mnie dręczyły. Odpowiedzi w większości dostałem więc kolejnym powodem bycia na forum stała się zwykła rozmowa, dzielenie się opiniami, zdaniami na poszczególne tematy, potem pojawił się Jack i paru mu podobnych. Forum zmieniło się dla mnie w pole bitwy, a raczej w Koloseum, na który ja i paru innych walczą z użytkownikami takimi jak Jack, a reszta osób na forum siedzi sobie na trybunach i cieszą się igrzyskami. Czasami jeszcze się to przeplata z kolejnymi kilkudniowymi rozmowami o problemach natury psychiczno-egzystencjonalnej i sensie istnienia kiedy to odpala się mój automatyczny tryb pisania w większości o sobie. W realu nigdy się to nie dzieje bo zawsze uważam by rozmowa z kimś nie zaszła za daleko albo nie weszła na temat moich problemów. Wszystko czego oczekiwałem od forum albo się już spełniło albo się okazało niemożliwe do spełnienia więc teraz wracam tu gdy pojawi się jakaś kwestia, która mnie zaciekawi tak jak film, od którego zaczął się ten temat albo jak ktoś stworzy temat, który mnie zaciekawi. 

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Myśle że to zależy. Jak pracujesz jako powiedzmy stolarz i w rozmowie padnie temat, że mam nietypowy skos w mieszkaniu i nie moge kupić żadnej szafy bo nie pasują, a ty wyskakujesz z tekstem w stylu "o fajnie, bo ja pracuje jako stolarz, wpadne do ciebie obmierze i pogadam z szefem, może w weekend udostepni mi warsztat i ci coś zrobie na wymiar" to sprzedane. Ale jak na ten sam temat reagujesz "oo nie, nienawidzę stolarstwa! mój wójek mnie wykorzystuje w zakładzie stolarksim i kiepsko placi. nie kupuj mebli bo stolarze to oszuści" to generalnie wstaje i wychodze. Nie ma nic złego w pracy stolarza, mieszkaniu z rodzicami, czy czymkolwiek innym. Problemem jest głowa i ty sam, czy umiesz sprzedać to co masz. Bo nawet stolarza i mame w pakiecie można sprzedać i ja znam takie przypadki, sam też pisałeś, że znasz ludzi podobnych do siebie  i sobie żyją i są szczesliwi. To mam na myśli mówiąc, żeby pozwolić sobie na szczęście.

Gdybyś mi powiedziała, że masz ten nietypowy skos w mieszkaniu i nie możesz kupić żadnej szafy to zaproponowałbym ci pomoc w tym. Robiłem to już nie raz dla wielu różnych ludzi. Nigdy nikomu nie powiedziałem złego słowa na mój obecny zawód, na moją firmę czy pracodawcę. Zawsze było wręcz odwrotnie jeszcze zachwalałem firmę i zawsze starałem się skłonić każdego by jak najbardziej chcieli skorzystać na naszych usług nawet jeśli to było trochę naciągane. Zawsze jak ktoś pytał o moją pracę to mówiłem, że nie jest zła, że nawet ją lubię, że zawsze jest sporo roboty. I to wszystko prawda, szczerze tak uważam. Jednak w tej pracy jest kilka minusów, po pierwsze słabe pieniądze będące na granicy minimalnej krajowej bez możliwości nawet zbliżenia się do średniej, po drugie brak możliwości rozwoju, po trzecie brak zasad i relacji typowych dla miejsca pracy. To nie jest zła praca ale nie umożliwi mi zrobienia żadnego kroku naprzód, nie umożliwi zwiększenia poziomu życia, nie zarobię w niej ani na przeszczep włosów, ani na wyjazdy zagraniczne, ani na figurki z anime, ani na pójście na swoje, ani nawet na prywatną terapię, o zdolności kredytowej nie wspominając.

Farmer napisał/a:

Pisałem już. Wyjazd do Niemiec, Holandii, lub Belgii.
Jeśli znasz angielski to sobie spokojnie poradzisz.
Potrzeba ci kasy, wyrwania z monotonii i uniezależnienia się od matki.

Pracę znajdziesz na Facebooku, na początku przez agencję.
Napisz branżę w której robisz, to zobaczymy.

Rusz wreszcie dupsko, bo zaraz 30-tka na karku, a ty nic nie zrobiłeś, nic nie osiągnąłeś, nie zakosztowałeś życia, bo się go boisz.
Na pewno dostaniesz po dupie, narobisz mnóstwo błędów, ale tylko tak się nauczysz.
Przestań szukać wymówek.

Idzie nowy rok, czas na postanowienia i plan.
Kartka, długopis i do dzieła.
Masz tylko jedno życie, nie pozwól, by tobie przeciekło przez palce.

Czym by się różniło przeprowadzenie do Niemiec, Holandii czy Belgii od przeprowadzenia się do Warszawy? W tych krajach będzie mnie stać na wynajęcie mieszkania nawet pracując za minimalną? Pytam poważnie. Jeśli chodzi o samą zmianę otoczenia i uniezależnienie się od matki to Warszawa też by wystarczyła, dlatego pytam.

Obecna branża to stolarstwo ale jak już napisałem wyżej nie daje ona zbyt wielu możliwości, w obecnej pracy czuje się jak pomocnik na budowie, który najwięcej i najciężej zasuwa za najmniejsze pieniądze. Potrafiłbym zrobić większość rzeczy jakie robimy w pracy ale samemu zmontować na przykład całą kuchnię czy jakieś bardziej skomplikowane układy mebli nie da rady.

Karta i długopis, gdybyś wiedział ile już takich kartek powstało, ile razy powstawały, paliły się w kominku, a potem powstawały jeszcze raz. Jakby przetrząsnąć cały mój pokój to pewnie z kilkadziesiąt takich kartek by się znalazło. Sam nie wiem ile razy już siadałem i pisałem takie kartki, a potem jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz.

Anewe napisał/a:

Przecież on nie jest tutaj po to, żeby coś zmienić w swoim życiu, dostać rady. On jest tutaj dla atencji. Gdy temat, w którym aktualnie ludzie dają mu atencję umrze śmiercią naturalną (bo ludziom nie chce się w kółko klepać postów o tym samym), wtedy przenosi się do innego będącego na topie i tak kieruje rozmową, że ostatecznie go przejmuje i wątek kręci się już tylko o nim.

Jemu się nie chce zmienić swojego życia, bo to wymaga WYSIŁKU, a on nie chce się męczyć. Powie, że to nie lenistwo, lecz strach, ale to bullshit. Gdyby był skłonny do wysiłku tylko strachliwy to robiłby COŚ, np. uczył się japońskiego w domowym zaciszu, w końcu niby jest zafascynowany tym krajem i chciałby go odwiedzić. Ale on nie robi kompletnie NIC, tylko siedzi na dupie i ogląda anime, bo to bezwysiłkowe.

Czyżby Jack z drugiego konta?

94

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Wg mnie wyjazd za granicę niewiele by się różnił jeśli chodzi o koszta, ale tu jest potencjał jeśli chodzi o odległość. Generalnie w każdym z powyższych państw, tylko nie wiem jak jest w Belgii, to ogólnie walka o mieszkanie, nawet największą dziupla i rudera, jest obłożona przez kilka osób. Tu opowieści znajomych którzy w ostatnim czasie zmagają się z szukaniem czegoś w Berlinie czy Amsterdamie, no i nie są to pracę fizyczne więc pewnie zarobki może mniejsze. Nie wiem. Napewno fizyczny pracownik specjalista ma lepsza stawkę niż kolejny z rzędu grafik czy ktoś taki, gdzie generalnie zawód pewnie już jest do zamknięcia dzięki ai. Shini, Smutna dobrze pisze, baz bądź się oczekiwań, zaakceptuj to co jest i do przodu.

95 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-26 15:00:10)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Herne ty chyba się nudzisz i postanowiles zrobią sobie z Shiniego klauna, podobnie jak Jack. nic nie dzieje się u ciebie wiec shini najlepiej żeby zmienił prace, miejsce zamieszkami, kraj i właściwie wszystko po drodze tylko po to żeby na forum zaczęło się dziać. jeśli chłop przez 30 lat nie wykazał nigdy żadnej życiowej inicjatywy to moim zdaniem jest bardziej prawdopodobne ze jest zwyczajna ciamajdą, niż to ze mama go stlamsila i wlasciwa diagnoza i leczenie u terapeuty zrobi z niego elona muska. gdyby każdy mógł być bogatym, za radnym biznesmenem z głową pełną pomysłów to nikt by nim nie był bo stałoby się to nowa norma. on jest zwykły, nudny,przeciętny. nie dlatego ze w głębi serca ma potencjał na wygranie Nobla, ale mama była kiedyś dla niego niemiła i sie zahamował w rozwoju, tylko po prostu ma mały potencjał. nie ma żadnych zdolności żeby żyć lepiej , wbrew temu co sobie wmawia. gdyby miał do czegoś dryg to juz by działał , a nie czekał na dziewczynę, lepsze okoliczności, rady na forum czy co on tam wam wmówił ze mu jest potrzebne.

nawet to jego najwieksze hobby anime jest w fazie raczkujacej. nikogo nie poznaje na zlotach anime, nie cosplayuje, nie odkłada kasy na podróże. tylko siedzi na dupie, bo mu wygodnie. dlatego nie wierze ze shini skoro nawet z największą pasja w której ma 100% swobody stoi w miejscu, to ze zwykłą przeciętna nudna praca będzie w stanie ruszyć na pełnym tempie.

a wyjazd do Holandii to szansa ale tez trzeba o nią za walczyć. przeciez taka pizda jak o  po pol roku wyladuje na ulicy albo skończy jako narkoman bo sam sobie nie będzie umiał ogarnąć ani pracy, ani mieszkania, ani znajomych. skończy się wielka trauma i wróci z podkulonym ogonem do mamy, tylko się stwierdzając ze to jedyne bezpieczne i wygodne miejsce do życia.

tylko on uważa ze ma potencjał żeby być kimś, osiagac wielkie rzeczy i budzic podziw. ani jego dotychczasowe życie ani plany na przyszłość nie wskazują na to ze ma skille do czegokolwiek poza praca u rodziny. on jest leniwy i musi się z tym pogodzić, a nie czekać ze nagle jakas dziewczyna albo nowy kran do zycia zrobią z niego kogoś kim nie jest i nigdy nie był. to tylko jego urojenia, narcystyczne sny o potędze i zbyt duże mniemanie o sobie. dlatego tak z Jackiem się dogaduja, bo oboje to mitomani z urojeniami wielkości.

96 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-12-26 16:46:49)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Smutna, zdaje się, że popełniłem wielki błąd myśląc, że się rozumiemy. Ty myślisz, że dla mnie już nie ma nadziei, że już się poddałem, już postawiłeś na mnie krzyżyk, nie widzisz we mnie faceta czy nawet równego tobie człowieka. Przyznam szczerze, że z początku nawet miałem malutką nadzieję, że na prawdę się lubimy i rozumiemy, że może nawet uda nam się lepiej poznać ale wygląda na to, że nawet to się nie uda. Wybacz jeśli cię rozczaruje ale nie zamierzam się poddawać i nie stracę wiary, że stać mnie na znacznie więcej niż teraz. Jestem pewny, że mam jakiś potencjał i powinienem robić coś więcej, jestem pewny, że pracuję i żyję poniżej moich możliwości.

97

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Czyżby Jack z drugiego konta?

Oczywiście XD W moim drugim poście na tym forum opublikowałam ośmieszające Jacka statystyki jego bytności tutaj, a ty mnie bierzesz za jego alter ego lol

Smutna, złamałaś Shini serduszko sad

98

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:

Oczywiście XD W moim drugim poście na tym forum opublikowałam ośmieszające Jacka statystyki jego bytności tutaj, a ty mnie bierzesz za jego alter ego lol

Smutna, złamałaś Shini serduszko sad

Znając Jacka to byłoby możliwe.

Nie no bez przesady ja jeszcze nigdy nie byłem z nikim na tyle blisko by mógł choć dotknąć serca, a co dopiero złamać. Jedynie mi trochę szkoda bo myślałem, że w końcu trafił się ktoś z kim mógłbym się dogadać.

99 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-26 18:10:51)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Smutna, zdaje się, że popełniłem wielki błąd myśląc, że się rozumiemy. Ty myślisz, że dla mnie już nie ma nadziei, że już się poddałem, już postawiłeś na mnie krzyżyk, nie widzisz we mnie faceta czy nawet równego tobie człowieka. Przyznam szczerze, że z początku nawet miałem malutką nadzieję, że na prawdę się lubimy i rozumiemy, że może nawet uda nam się lepiej poznać ale wygląda na to, że nawet to się nie uda. Wybacz jeśli cię rozczaruje ale nie zamierzam się poddawać i nie stracę wiary, że stać mnie na znacznie więcej niż teraz. Jestem pewny, że mam jakiś potencjał i powinienem robić coś więcej, jestem pewny, że pracuję i żyję poniżej moich możliwości.

myślę ze twoje życie odzwierciedla twój potencjał. jesteś bardzo podobny do Jacka pod tym względem: on tez sobie wmówił ze z kurdupla wysmiewanego w szkole stal się macho bo przeleciał kilka zdesperowanych cichodajek, które obok wartościowej i atrakcyjnej kobiety nawet nie stały. tak samo ty. mówisz ze powinies wg ciebie np. robić teraz specjalizacje. i co? zdales maturę na Maxa, potem zapierdzielales na studiach 6 lat, jezdziles na konferencje studenckie i jesteś na bieżąco z branża w której masz wykształcenie? czy przelezales studia oglądając anime i teraz nawet nie UM8esz znalezc pracy w zawodzie? mówisz ze powinines teraz zakładać rodzinę i budować dom. i co? odlozyles sobie kasę nawet na ten wkład własny? umiesz chociaż otynkowac ścianę, albo przypilniwac ekipe budowlana żeby ci nie rozkradli materiałów i nie postawili ścian pod skosem, czy się wstydzisz bo kiedyś mama była niemiła i ci obiad zrobiła o raz za dużo? masz potencjał ale na co niby? nic nie umiesz,bo gdyby było inaczej nie siedzialbys na wsi u rodzinki. nawet po pracy w firmie stolarskiej x lat nie masz jaj żeby założyć firmę z podobnymi usługami, albo wyjechac jako stolarz za granice i mieć lepsze pieniądze.

potencjał to można rozwijac w małego dziecka jak idzie grac na orlik. ty jestes dorosłym koniem który jest niezaeadny życiowo i na żadnej płaszczyźnie sobie nie radzi.  to CK nazywasz potencjałem to jest narcyzm i przekonanie ze jestes lepszh od ludzi ze swojego środowiska mimo ze robicie dokladnie to samo codziennie.

100

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
2odiak napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Tak cele zyciowe sa wazne. Nowy Rok sie zbliza trzeba by bylo jakies postanowienia wymyslec

Po co wymyślać? Rób to co Cię kręci i nie zastanawiaj się nad jakimiś terminami, bo to takie po części oszukiwanie siebie. Kręci , chcesz coś zrobić - jedziesz z tematem smile

Może Julka już za jakiś czas zostanie nowym Banksym? Już w UK jest, to pół drogi do celu. Wystarczy kupić farby i działać!

W tej dziedzinie jak w każdej łatwo nie jest, bo artystów jest cała masa i coraz trudniej jest się wyróznić. Banksy bardzo dobrze " rzuca " farbą i ma opanowany szablon na tyle by zrobić numer w kilka sekund niezauważony, a to przy nielegalnych produkcjach w ciężkich miejscach jest podstawą. Do tego potrafi to wszystko zgrać. Szokuje, porusza kontrowersyjne jak i emocjonalne tematy, więc jest zauważony. Farby, czy nawet technika to rzeczy nabyte, ale własny styl i nisza już nie i właśnie te ostatnie powodują, ze stajesz się kimś:)

Oczywiście dla chcącego nic trudnego.
Posłużę się przykładem z mojej obecnej specjalizacji most PRO big_smile

Znajomy kiedyś do mnie smile
-Chłopie masz talent i moce żeby rozje..ć cały świat
: Wiem, sprawdzamy? smile

https://dl.dropboxusercontent.com/s/yh4yquyn3l7c7yf/co%20przejade%204-y%20dychy.jpg?dl=0

A tak wyglądał mój pulpit z aplikacji big_smile

https://dl.dropboxusercontent.com/s/7g8p25jxheozr5m/1zabawa.jpg?dl=0
I tak wszystkich kozaków, najmocniejszych tego świata w tej kategorii przez parę lat zostawiałem w tyle smile

Bo wszystko zależy tylko i wyłącznie od samych nas smile

101

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
2odiak napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
2odiak napisał/a:

Po co wymyślać? Rób to co Cię kręci i nie zastanawiaj się nad jakimiś terminami, bo to takie po części oszukiwanie siebie. Kręci , chcesz coś zrobić - jedziesz z tematem smile

Może Julka już za jakiś czas zostanie nowym Banksym? Już w UK jest, to pół drogi do celu. Wystarczy kupić farby i działać!

W tej dziedzinie jak w każdej łatwo nie jest, bo artystów jest cała masa i coraz trudniej jest się wyróznić. Banksy bardzo dobrze " rzuca " farbą i ma opanowany szablon na tyle by zrobić numer w kilka sekund niezauważony, a to przy nielegalnych produkcjach w ciężkich miejscach jest podstawą. Do tego potrafi to wszystko zgrać. Szokuje, porusza kontrowersyjne jak i emocjonalne tematy, więc jest zauważony. Farby, czy nawet technika to rzeczy nabyte, ale własny styl i nisza już nie i właśnie te ostatnie powodują, ze stajesz się kimś:)

Oczywiście dla chcącego nic trudnego.
Posłużę się przykładem z mojej obecnej specjalizacji most PRO big_smile

Znajomy kiedyś do mnie smile
-Chłopie masz talent i moce żeby rozje..ć cały świat
: Wiem, sprawdzamy? smile

https://dl.dropboxusercontent.com/s/yh4yquyn3l7c7yf/co%20przejade%204-y%20dychy.jpg?dl=0

A tak wyglądał mój pulpit z aplikacji big_smile

https://dl.dropboxusercontent.com/s/7g8p25jxheozr5m/1zabawa.jpg?dl=0
I tak wszystkich kozaków, najmocniejszych tego świata w tej kategorii przez parę lat zostawiałem w tyle smile

Bo wszystko zależy tylko i wyłącznie od samych nas smile

Jejku to sa wszystko Twoje wyniki? Jak takie wyniki zrobiles?

102

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Shini, wiele ludzi pisze, że w sumie to masz spoko sytuację, bo rodzice mają nieruchomość i po ich śmierci po prostu zostaniesz w tym domu, będziesz bezpieczny. Ja nie jestem co do tego przekonana. Jeśli której z twoich rodziców będzie wymagało opieki na stare lata to ty będziesz musiał się nimi zająć. Wyobrażasz sobie, że np. któreś z nich ma Alzheimera i/lub Parkinsona i nie chodzi, leży w łóżku całe dnie i trzeba zmieniać pampersy, gotować i sprzątać? A taka sytuacja może trwać i 15 lat. A potem po ich śmierci to przecież dom nie będzie twój, bo masz jeszcze siostrę. Pracujesz u jej męża, wykorzystuje cię i płaci grosze, to może i ze spadkiem tak zakręci, że po sprzedaży domu i podziale kasy nawet na kupno kawalerki ci nie starczy. Może i z pracy wywali, i co wtedy zrobisz, bezrobotny, bezdomny i totalnie nieogarnięty życiowo?

103 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-26 18:57:40)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:

Shini, wiele ludzi pisze, że w sumie to masz spoko sytuację, bo rodzice mają nieruchomość i po ich śmierci po prostu zostaniesz w tym domu, będziesz bezpieczny. Ja nie jestem co do tego przekonana. Jeśli której z twoich rodziców będzie wymagało opieki na stare lata to ty będziesz musiał się nimi zająć. Wyobrażasz sobie, że np. któreś z nich ma Alzheimera i/lub Parkinsona i nie chodzi, leży w łóżku całe dnie i trzeba zmieniać pampersy, gotować i sprzątać? A taka sytuacja może trwać i 15 lat. A potem po ich śmierci to przecież dom nie będzie twój, bo masz jeszcze siostrę. Pracujesz u jej męża, wykorzystuje cię i płaci grosze, to może i ze spadkiem tak zakręci, że po sprzedaży domu i podziale kasy nawet na kupno kawalerki ci nie starczy. Może i z pracy wywali, i co wtedy zrobisz, bezrobotny, bezdomny i totalnie nieogarnięty życiowo?

On pisał, że siostra już spłacona i nie ma więcej praw spadkowych? 
A co do rodziców. To wyprowadzka z domu nie anuluje w żaden sposób odpowidzialności za nich. Jesli będą wymagac opieki to jest jego i siostry obowiązek się nimi zająć, bez względu na to czy z nimi mieszkał w momencie poczatku choroby czy nie. Jak nie będzie chciał sam zmieniać pampersów to ma psi obowiązek wynajać do tego pracowników, albo łożyć na dom opieki (obecnie to koszty ponad 5k/miesięcznie). Za opieke na starość może tez przejąć większą część majątku, jeśli tam coś jest do czego siostra ma prawo. Jeśli rodzice mają emeryture to tez będzie mógł nią rozporządzać i pokrywać koszty związane z opieką nad nimi, albo sądzić się z siostrą żeby dokładała się do alimentów na utrzymanie rodziców. Także coś za coś. Jak umie pójść i zarobić to może iść i to robić, jak nie umie, to może poczekać aż dostanie cały spadek w zamian za opieke. A jak się wyprowadzi to też może zostać pozbawiony całego spadku, jak siostra postanowi przejąć wszystko za opieke, a shiniego wydziedziczą jako rażąco niewdzięcznego (bo np będzie mieszkał w Holandii i wpadał raz na rok, kiedy rodzice będą mieli przez 15 lat alzhaimera i siostra bedzie zmieniać im pampersy).

ta siostra jest ciekawa, bo obala mit beznadziejnych rodziców. Ją umieli wychować, a jego nagle nie? Już prędzej to z nim jest coś nie tak, niż z nimi, skoro mają jedno normalne i dobrze wychowane dziecko.

104

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Smutna, zdaje się, że popełniłem wielki błąd myśląc, że się rozumiemy. Ty myślisz, że dla mnie już nie ma nadziei, że już się poddałem, już postawiłeś na mnie krzyżyk, nie widzisz we mnie faceta czy nawet równego tobie człowieka. Przyznam szczerze, że z początku nawet miałem malutką nadzieję, że na prawdę się lubimy i rozumiemy, że może nawet uda nam się lepiej poznać ale wygląda na to, że nawet to się nie uda. Wybacz jeśli cię rozczaruje ale nie zamierzam się poddawać i nie stracę wiary, że stać mnie na znacznie więcej niż teraz. Jestem pewny, że mam jakiś potencjał i powinienem robić coś więcej, jestem pewny, że pracuję i żyję poniżej moich możliwości.

Bo nic na to nie wskazuje smile
Zeby nie zamierzać sie nie poddawać, to trzeba coś robić.
Piszesz, ze jesteś stolarzem smile Przeciez to zajebisty zawód który daje wiele mozliwości od produkcji mebli na zamówienie z wysokiej klasy materiałów pod obecne trendy, po inne smiałe innowatorskie konstrukcje z drewna ( nawet ramy rowerowe), na restauracji bardzo drogich i zabytkowych meblach kończąc. I to jest robota za gruby szmal.
Zegarmistrzem nigdy nie byłem, ale zajmowałem się nawet renowacją i naprawa zegarków. smile

https://dl.dropboxusercontent.com/s/4l0wm96wbzlbnx0/lange%20po%20remo%201.jpg?dl=0

https://dl.dropboxusercontent.com/s/rqmy0rx7j4ok0xs/lange%20dorobiona%20sekunda.JPG?dl=0

https://dl.dropboxusercontent.com/s/80kv5b2hn0cn5lx/lange%20po%20remo2.jpg?dl=0

https://dl.dropboxusercontent.com.dropbox.com/s/f8ike4chk3wn0u0/lange%20notka.jpg?dl=0

Bo chciałem smile I z moim podejściem tez mogłem smile

Dorabianie skrzynek, czy tylko samych elementów które najcześciej giną na przestrzeni lat tj. brody, czy korony, to też całkiem spoko kasa, która miażdży jakieś tam etaciki  w bieda firemkach smile
Opcji jest multum tylko trzeba chcieć.

105

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Anewe napisał/a:

Shini, wiele ludzi pisze, że w sumie to masz spoko sytuację, bo rodzice mają nieruchomość i po ich śmierci po prostu zostaniesz w tym domu, będziesz bezpieczny. Ja nie jestem co do tego przekonana. Jeśli której z twoich rodziców będzie wymagało opieki na stare lata to ty będziesz musiał się nimi zająć. Wyobrażasz sobie, że np. któreś z nich ma Alzheimera i/lub Parkinsona i nie chodzi, leży w łóżku całe dnie i trzeba zmieniać pampersy, gotować i sprzątać? A taka sytuacja może trwać i 15 lat. A potem po ich śmierci to przecież dom nie będzie twój, bo masz jeszcze siostrę. Pracujesz u jej męża, wykorzystuje cię i płaci grosze, to może i ze spadkiem tak zakręci, że po sprzedaży domu i podziale kasy nawet na kupno kawalerki ci nie starczy. Może i z pracy wywali, i co wtedy zrobisz, bezrobotny, bezdomny i totalnie nieogarnięty życiowo?

On pisał, że siostra już spłacona i nie ma więcej praw spadkowych? 
A co do rodziców. To wyprowadzka z domu nie anuluje w żaden sposób odpowidzialności za nich. Jesli będą wymagac opieki to jest jego i siostry obowiązek się nimi zająć, bez względu na to czy z nimi mieszkał w momencie poczatku choroby czy nie. Jak nie będzie chciał sam zmieniać pampersów to ma psi obowiązek wynajać do tego pracowników, albo łożyć na dom opieki (obecnie to koszty ponad 5k/miesięcznie). Za opieke na starość może tez przejąć większą część majątku, jeśli tam coś jest do czego siostra ma prawo. Jeśli rodzice mają emeryture to tez będzie mógł nią rozporządzać i pokrywać koszty związane z opieką nad nimi, albo sądzić się z siostrą żeby dokładała się do alimentów na utrzymanie rodziców. Także coś za coś. Jak umie pójść i zarobić to może iść i to robić, jak nie umie, to może poczekać aż dostanie cały spadek w zamian za opieke.

A nie wiem, nie czytam wszystkich jego postów.
W teorii tak, a w praktyce Shini boi się poprosić szwagra o podwyżkę, więc jak szwagier i siostra powiedzą, że to on ma obowiązek zajmować się rodzicami, bo z nimi mieszka a poza tym to dzięki szwagrowi ma robotę, to Shini grzecznie będzie wypełniał polecenia wink W końcu całe życie grzecznie podporządkowuje się innym.

106 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-26 19:05:57)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
2odiak napisał/a:

Bo nic na to nie wskazuje smile
Zeby nie zamierzać sie nie poddawać, to trzeba coś robić.

Otóż to. Tylko to trzeba mieć dryg i nie być totalnym leniem.
I ja się moge założyć, ze jak robiłeś grafiti to wcale twoja mama nie sidziała i nie biła ci brawa tylko suszyła głowe że to niebezpieczne, że zatrzyma cię policja, że się szwędasz nie wiadomo gdzie nie wiadomo z kim. Pewnie jak już coś umiałes i pokazałes jej zdjęcia to była dumna, ale na poczatku zawsze mamy biadolą. Albo jak nie robiła tego mama to pewnie ktoś inny np. straz miejska tongue Tylko zwalanie na mame/zły los odpowiedzialności za całe swoje życie to jest jakiś żart.
Jest fajny kontrast między tobą a Shinim. Ty w sumie nigdy na nic nie narzekasz, a dużo robisz i jesteś przy tym skromny, a shini ma pragnienie wyjątkowości, jest próżny i ma wysokie mniemanie o sobie, mimo że jest zwykłym wygodnickim leniuszkiem. I ja nie mówię że to jest złe. Bycie leniem tez ma swoje zalety i nie każdy da rade jakoś pójsc z życiem pod prąd, zwykłych kasjerów i przeciętnych kierowców taksówek tez nam trzeba. Tylko uważam że to nienormalne tak sobie odbierać całe życie na fantacje że się jest kimś kim się nie jest. Fantazjować, że jest się na tym samym poziomie pracowitości co ten słynny 20 paro latek budujący dom, czy roiący specke, kiedy ma się wielki problem ze zrobeniem kanapki i oglądaniem anime w takiej kolejności żeby zrobić z tego choćby kanał na YT.

107

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
JuliaUK33 napisał/a:

Jejku to sa wszystko Twoje wyniki? Jak takie wyniki zrobiles?

Oczywiście, że moje i to jest jeden z miliona przykładów w w moim wykonaniu ( w życiu robiłem wiele rzeczy i zawsze dążyłem przy tym do doskonałości w tym co robię) mówiącym jedno, że jak ktoś chce i czegoś pragnie to choćby skały srały to nie ma opcji by to stanęło na przeszkodzie.

Te wyniki to jest efekt bardzo ciężkiej pracy fizycznej jak i psychicznej, wyrzeczeń i kompromisów. To są tysiące kilometrów w każdych warunkach, poparte odpowiednimi treningami pod daną specjalizacje.

Czy da się? jak widzisz da się. Wystarczy chcieć spełniać marzenia smile

A gdy inni widza, że coś co jest " nie możliwe" działa, to kibicują i wspierają z każdych możliwych sił.
smile

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
2odiak napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Jejku to sa wszystko Twoje wyniki? Jak takie wyniki zrobiles?

Oczywiście, że moje i to jest jeden z miliona przykładów w w moim wykonaniu ( w życiu robiłem wiele rzeczy i zawsze dążyłem przy tym do doskonałości w tym co robię) mówiącym jedno, że jak ktoś chce i czegoś pragnie to choćby skały srały to nie ma opcji by to stanęło na przeszkodzie.

Te wyniki to jest efekt bardzo ciężkiej pracy fizycznej jak i psychicznej, wyrzeczeń i kompromisów. To są tysiące kilometrów w każdych warunkach, poparte odpowiednimi treningami pod daną specjalizacje.

Czy da się? jak widzisz da się. Wystarczy chcieć spełniać marzenia smile

A gdy inni widza, że coś co jest " nie możliwe" działa, to kibicują i wspierają z każdych możliwych sił.
smile

Szacunek!

109 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-12-26 19:21:58)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

myślę ze twoje życie odzwierciedla twój potencjał. jesteś bardzo podobny do Jacka pod tym względem: on tez sobie wmówił ze z kurdupla wysmiewanego w szkole stal się macho bo przeleciał kilka zdesperowanych cichodajek, które obok wartościowej i atrakcyjnej kobiety nawet nie stały. tak samo ty. mówisz ze powinies wg ciebie np. robić teraz specjalizacje. i co? zdales maturę na Maxa, potem zapierdzielales na studiach 6 lat, jezdziles na konferencje studenckie i jesteś na bieżąco z branża w której masz wykształcenie? czy przelezales studia oglądając anime i teraz nawet nie UM8esz znalezc pracy w zawodzie? mówisz ze powinines teraz zakładać rodzinę i budować dom. i co? odlozyles sobie kasę nawet na ten wkład własny? umiesz chociaż otynkowac ścianę, albo przypilniwac ekipe budowlana żeby ci nie rozkradli materiałów i nie postawili ścian pod skosem, czy się wstydzisz bo kiedyś mama była niemiła i ci obiad zrobiła o raz za dużo? masz potencjał ale na co niby? nic nie umiesz,bo gdyby było inaczej nie siedzialbys na wsi u rodzinki. nawet po pracy w firmie stolarskiej x lat nie masz jaj żeby założyć firmę z podobnymi usługami, albo wyjechac jako stolarz za granice i mieć lepsze pieniądze.

potencjał to można rozwijac w małego dziecka jak idzie grac na orlik. ty jestes dorosłym koniem który jest niezaeadny życiowo i na żadnej płaszczyźnie sobie nie radzi.  to CK nazywasz potencjałem to jest narcyzm i przekonanie ze jestes lepszh od ludzi ze swojego środowiska mimo ze robicie dokladnie to samo codziennie.

Jesteś coraz dalej od prawdy, na studiach miałem jedne z lepszych wyników, nieporównywalnie lepsze niż jeszcze w liceum, po prostu kierunek jest bezużyteczny bo pracy w tym zawodzie nie ma. Czy na wkład własny by wystarczyło tego nie wiem ale trochę mam odłożone. Zrobić tynk na ścianie dałbym radę, a jeśli nie to znam ze trzech fachowców, którzy zrobią to bez obaw o jakość. Przypilnować ekipę budowalną też dałoby radę, byłem na wielu budowach, widziałem wiele ekip i mniej więcej wiem jak wygląda ich robota, a co ważniejsze z pewnością bym sprawdzał ilość towaru bo jestem z natury nieufny. Sprawdzenie czy ściany nie są pod skosem też nie jest zbyt trudne, wystarczy wziąć poziomicę laserową i wszystko ładnie widać. Patrząc po tym tu zaczęłaś tu wypisywać to chyba nie powinnaś mieć pretensji do Jacka bo też zaczynasz patrzeć zero-jedynkowo. Założenie firmy stolarskiej nie przyniesie żadnych dużych zysków, mój pracodawca ma tą firmę ok. 10 lat i nie jest nawet blisko milinów. W tej branży jest ogromna konkurencja, a i tak powoli zaczyna upadać bo coraz mniej ludzi jest stać na meble na zamówienie. Każdemu się wydaje, że jak ktoś ma swoją firmę to zarabia gruby hajs, a to totalne brednie, gruby hajs zarabia ten kto ma dobre znajomości i układy. W praktyce wygląda to tak, że się zarabia trochę więcej niż średnia krajowa ale kosztem pracy 12-16h dziennie. Pierwszy lepszy programista zarabia podobnie jak człowiek mający małą firmę mając dwa razy mniej roboty i przy tym dużo lżejszą.

Anewe napisał/a:

Shini, wiele ludzi pisze, że w sumie to masz spoko sytuację, bo rodzice mają nieruchomość i po ich śmierci po prostu zostaniesz w tym domu, będziesz bezpieczny. Ja nie jestem co do tego przekonana. Jeśli której z twoich rodziców będzie wymagało opieki na stare lata to ty będziesz musiał się nimi zająć. Wyobrażasz sobie, że np. któreś z nich ma Alzheimera i/lub Parkinsona i nie chodzi, leży w łóżku całe dnie i trzeba zmieniać pampersy, gotować i sprzątać? A taka sytuacja może trwać i 15 lat. A potem po ich śmierci to przecież dom nie będzie twój, bo masz jeszcze siostrę. Pracujesz u jej męża, wykorzystuje cię i płaci grosze, to może i ze spadkiem tak zakręci, że po sprzedaży domu i podziale kasy nawet na kupno kawalerki ci nie starczy. Może i z pracy wywali, i co wtedy zrobisz, bezrobotny, bezdomny i totalnie nieogarnięty życiowo?

Smutna w większości opisała jak by to mogło wyglądać, dodam tylko od siebie, że absolutnie nie wyobrażam sobie takiej opieki i to też jest jeden z powodów dla, których wiem, że muszę się wyprowadzić i więcej zarabiać by za wszelką cenę tego uniknąć. Nie wiem jak będzie w przyszłości ale teraz na pewno szwagier mnie nie wywali z roboty bo sam nie da rady, a nikt inny nie chciałby pracować tyle, tak ciężko i za takie pieniądze. Mieliśmy jeszcze jednego pracownika to wytrzymał tylko dwa miesiące. Dokładnie jak piszesz, gdybym kiedyś w jakiś sposób stracił tą pracę to zostałbym całkowicie z niczym, choć pewnie nie tak całkowicie bo znam kilka firm, które z moim obecnym doświadczeniem pewnie by mnie przyjęły. Nie rozumiem tylko jak Smutna może pisać, że mój obecny stan jest w porządku i nie trzeba go zmieniać, do pojazdów i obrażania już zdążyłem się przyzwyczaić na tym forum ale tego się nie spodziewałem.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

ta siostra jest ciekawa, bo obala mit beznadziejnych rodziców. Ją umieli wychować, a jego nagle nie? Już prędzej to z nim jest coś nie tak, niż z nimi, skoro mają jedno normalne i dobrze wychowane dziecko.

Siostra jest podobna do mnie dużo bardziej niż się wydaje. Jest tylko jedna zasadnicza różnica, to kobieta, atrakcyjna kobieta więc bez żadnego wysiłku znalazła faceta. Ona też skończyła bezużyteczne studia i od ponad 10 lat ma pracę w budżetówce, która też jest jej pierwszą pracą, zarabia podobnie jak ja, w obecnych czasach, przy obecnych cenach szczerzę wątpię by dała radę się sama utrzymać. Gdyby nie mąż mający swoją firmę i zasuwający po 12h dziennie oraz dodatki typu 500+ najprawdopodobniej mieszkałaby w pokoju obok mojego mimo iż jest 10 lat starsza.

110

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

A przy okazji 2odiak jak w ogóle wpadłeś na to kolarstwo, od czego w ogóle to się zaczęło i co spowodowało, że chciałeś osiągać w tym takie wyniki robiąc to amatorsko i nie zarabiając na tym?

111 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-12-26 19:28:32)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
2odiak napisał/a:

Bo nic na to nie wskazuje smile
Zeby nie zamierzać sie nie poddawać, to trzeba coś robić.

Otóż to. Tylko to trzeba mieć dryg i nie być totalnym leniem.
I ja się moge założyć, ze jak robiłeś grafiti to wcale twoja mama nie sidziała i nie biła ci brawa tylko suszyła głowe że to niebezpieczne, że zatrzyma cię policja, że się szwędasz nie wiadomo gdzie nie wiadomo z kim. Pewnie jak już coś umiałes i pokazałes jej zdjęcia to była dumna, ale na poczatku zawsze mamy biadolą. Albo jak nie robiła tego mama to pewnie ktoś inny np. straz miejska tongue Tylko zwalanie na mame/zły los odpowiedzialności za całe swoje życie to jest jakiś żart.
Jest fajny kontrast między tobą a Shinim. Ty w sumie nigdy na nic nie narzekasz, a dużo robisz i jesteś przy tym skromny, a shini ma pragnienie wyjątkowości, jest próżny i ma wysokie mniemanie o sobie, mimo że jest zwykłym wygodnickim leniuszkiem. I ja nie mówię że to jest złe. Bycie leniem tez ma swoje zalety i nie każdy da rade jakoś pójsc z życiem pod prąd, zwykłych kasjerów i przeciętnych kierowców taksówek tez nam trzeba. Tylko uważam że to nienormalne tak sobie odbierać całe życie na fantacje że się jest kimś kim się nie jest. Fantazjować, że jest się na tym samym poziomie pracowitości co ten słynny 20 paro latek budujący dom, czy roiący specke, kiedy ma się wielki problem ze zrobeniem kanapki i oglądaniem anime w takiej kolejności żeby zrobić z tego choćby kanał na YT.

Za bardzo nie mogłem pokazywać się w domu, bo byłem ścigany po całym kraju big_smile To tak w skrócie. wink Nieraz pomieszkiwało się po kumplach, do następnej akcji kiedy to cała grupa  jeszcze nie była poszukiwana na danym rejonie big_smile
Czasem była wtopa gdzieś na yardzie,mieście, bo wszystkiego się nie przewidzi i nie uniknie, ale każdego z nas było stać się wyciągnąć i za szkody zapłacić z wielkich produkcji legalnych pod zamówienie smile
Taaak, mama była dumna jak legalne produkcje pojawiały się w mediach, czy jak pojawiały się wywiady np w TVP, czy Polsacie wink Ale jak wjeżdżali funkcjonariusze z wydziału d/s zwalczania wandalizmu ( tak to się wtedy nazywało) i sobie mogła od nich co nieco poogladać jak synek całe wholetrainy z kolegami w kraju zmalował, to wtedy już taka uśmiechnięta nie chodziła big_smile Ale mnie w domu nie było i mówiła prawdę, że nie wie gdzie się zaszyłem, - " Panowie, on może być wszędzie w tym kraju, dla niego to nie problem",  " Wiemy proszę Pani, ale myśleliśmy, że jednak...." big_smile. Zresztą z uwagi na te różne  bardzo stresogenne sytuacje dość szybko wybyłem z domu na amen na swoje smile
Na co mam narzekać  skoro spełniłem się w 100% tak jak chciałem ? smile Teraz są tego wszystkiego miłe profity smile

112

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

Czym by się różniło przeprowadzenie do Niemiec, Holandii czy Belgii od przeprowadzenia się do Warszawy? W tych krajach będzie mnie stać na wynajęcie mieszkania nawet pracując za minimalną? Pytam poważnie. Jeśli chodzi o samą zmianę otoczenia i uniezależnienie się od matki to Warszawa też by wystarczyła, dlatego pytam.

Poniżej oferty z Niemiec z widełkami:
https://de.jooble.org/stellenangebote-schreiner-gehilfe

Jeśli masz prawko, to mieszkanie/pokój ogarniesz, lub zrobi to pracodawca.

A chodzi o usamodzielnienie się. Gdy będziesz musiał polegać wyłącznie na sobie zmieni się tobie perspektywa.
Warszawa jest za blisko.

113 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-12-26 20:09:28)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:

A przy okazji 2odiak jak w ogóle wpadłeś na to kolarstwo, od czego w ogóle to się zaczęło i co spowodowało, że chciałeś osiągać w tym takie wyniki robiąc to amatorsko i nie zarabiając na tym?

Po prostu rower towarzyszył mi od najmłodszych lat, od 4-go roku życia. Zawsze marzyłem by szybko jeździć tak jak ci wszyscy kolarze, a oprócz tego pokonywać ogromne dystanse własnymi siłami. Pierwsze 100 km przejechałem na komunijnym Jubilacie 2 w wieku 9-ciu lat, później człowiek kombinował jak zdobyć jakiś rower szosowy i w wieku 15-tu lat miałem dwa , ruskiego Starta i czechosłowacka Eskę. zacząłem jeździć z kadrą. Nawet na imprezy ( jamy), miejscówki graficiarskie ( yardy, linie), czy do kumpli po 100 km i więcej dojeżdżałem na szosie big_smile Bo było najszybciej smile Profity przyszły ciut  później, gdy już były wyniki i te profity są po dziś dzień w postaci chociażby sponsoringu. smile
Obecnie za podium w kolarstwie amatorskim pula nagród jest zależna od rangi wyścigu.
W tych co biore udział ( dalekodystansowe) oprócz kwot pieniężnych są nagrody rzeczowe od sponsorów, czyli powiedzmy  20 koła i np wypasiony rower, multum voucherów i takie tam, za 3-cie miejsce tez nie jest wcale źle wink
W challengach w których jeździłem zwycięzcą zgarniał samochody, wypasione rowery, wypasiony sprzęt specjalistyczny, niemałą kasę....
Napewno nie należy podchodzić do tego pod kątem zarobkowym, bo nie zawsze noga podaje, ale wielu moich kolegów i koleżanek klubowych w ten sposób też sobie dorabiało smile Mam z czego żyć i traktuję to wszystko jako dobrą zabawę i łamanie granic ( bo kto mądry rowerem szosowym jedzie etap typowo terenowy big_smile ) wink

114

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
2odiak napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Jejku to sa wszystko Twoje wyniki? Jak takie wyniki zrobiles?

Oczywiście, że moje i to jest jeden z miliona przykładów w w moim wykonaniu ( w życiu robiłem wiele rzeczy i zawsze dążyłem przy tym do doskonałości w tym co robię) mówiącym jedno, że jak ktoś chce i czegoś pragnie to choćby skały srały to nie ma opcji by to stanęło na przeszkodzie.

Te wyniki to jest efekt bardzo ciężkiej pracy fizycznej jak i psychicznej, wyrzeczeń i kompromisów. To są tysiące kilometrów w każdych warunkach, poparte odpowiednimi treningami pod daną specjalizacje.

Czy da się? jak widzisz da się. Wystarczy chcieć spełniać marzenia smile

A gdy inni widza, że coś co jest " nie możliwe" działa, to kibicują i wspierają z każdych możliwych sił.
smile

Szacunek!

Dzięki za miłe słowo!

115

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

A co sądzicie o Drugiej stronie medalu?
Ja ogółem z red pilla mam bekę trochę, ale Paweł większość czasu mówi z sensem

https://www.youtube.com/watch?v=ysYUlmS … amp;t=1213

116

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

@JordanT

A z których punktów masz dokładnie bekę?

117 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-12-26 23:14:39)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

..., smile

118

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
2odiak napisał/a:

Po prostu rower towarzyszył mi od najmłodszych lat, od 4-go roku życia. Zawsze marzyłem by szybko jeździć tak jak ci wszyscy kolarze, a oprócz tego pokonywać ogromne dystanse własnymi siłami. Pierwsze 100 km przejechałem na komunijnym Jubilacie 2 w wieku 9-ciu lat, później człowiek kombinował jak zdobyć jakiś rower szosowy i w wieku 15-tu lat miałem dwa , ruskiego Starta i czechosłowacka Eskę. zacząłem jeździć z kadrą. Nawet na imprezy ( jamy), miejscówki graficiarskie ( yardy, linie), czy do kumpli po 100 km i więcej dojeżdżałem na szosie big_smile Bo było najszybciej smile Profity przyszły ciut  później, gdy już były wyniki i te profity są po dziś dzień w postaci chociażby sponsoringu. smile
Obecnie za podium w kolarstwie amatorskim pula nagród jest zależna od rangi wyścigu.
W tych co biore udział ( dalekodystansowe) oprócz kwot pieniężnych są nagrody rzeczowe od sponsorów, czyli powiedzmy  20 koła i np wypasiony rower, multum voucherów i takie tam, za 3-cie miejsce tez nie jest wcale źle wink
W challengach w których jeździłem zwycięzcą zgarniał samochody, wypasione rowery, wypasiony sprzęt specjalistyczny, niemałą kasę....
Napewno nie należy podchodzić do tego pod kątem zarobkowym, bo nie zawsze noga podaje, ale wielu moich kolegów i koleżanek klubowych w ten sposób też sobie dorabiało smile Mam z czego żyć i traktuję to wszystko jako dobrą zabawę i łamanie granic ( bo kto mądry rowerem szosowym jedzie etap typowo terenowy big_smile ) wink

Jak ja miałem 9 lat to za sam pomysł jazdy rowerem 100km dostałbym po dupie. Jeździć do kumpli przy szosie 100km czy więcej było nie do pomyślenia. Przed skończeniem 18 lat jak długo nie wracałem do domu to matka panikowała jakby już dostała telefon z żądaniem okupu, parę razy już chciała policję wzywać kiedy nie chciałem odbierać telefonu bo dzwoniła po 10 razy dziennie. Pomieszkiwanie u kolegów, robienie czegoś takiego jak graffiti byłoby niewykonalne chyba, że dosłownie uciekłbym z domu i to daleko ale to by oznaczało rzucenie szkoły. Jak tak cię czytam to mam wrażenie, że ja nigdy nawet nie doświadczyłem prawdziwej wolności, nigdy jeszcze nie byłem sobą. Tak na prawdę ja też kiedyś miałem coś co można było nazwać pasją, a były to sztuki walki. Trenowałem różne przez wiele lat i byłem w tym całkiem dobry, może nie na tyle by jeździć na mistrzostwa świata czy Europy ale jednak. Nawet teraz mimo iż nie trenuję już z 10 lat to prawie wszystko pamiętam, może gdybym nigdy tego nie odpuścił to dziś choć w tej jednej rzeczy byłbym kimś.

119

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
2odiak napisał/a:

Po prostu rower towarzyszył mi od najmłodszych lat, od 4-go roku życia. Zawsze marzyłem by szybko jeździć tak jak ci wszyscy kolarze, a oprócz tego pokonywać ogromne dystanse własnymi siłami. Pierwsze 100 km przejechałem na komunijnym Jubilacie 2 w wieku 9-ciu lat, później człowiek kombinował jak zdobyć jakiś rower szosowy i w wieku 15-tu lat miałem dwa , ruskiego Starta i czechosłowacka Eskę. zacząłem jeździć z kadrą. Nawet na imprezy ( jamy), miejscówki graficiarskie ( yardy, linie), czy do kumpli po 100 km i więcej dojeżdżałem na szosie big_smile Bo było najszybciej smile Profity przyszły ciut  później, gdy już były wyniki i te profity są po dziś dzień w postaci chociażby sponsoringu. smile
Obecnie za podium w kolarstwie amatorskim pula nagród jest zależna od rangi wyścigu.
W tych co biore udział ( dalekodystansowe) oprócz kwot pieniężnych są nagrody rzeczowe od sponsorów, czyli powiedzmy  20 koła i np wypasiony rower, multum voucherów i takie tam, za 3-cie miejsce tez nie jest wcale źle wink
W challengach w których jeździłem zwycięzcą zgarniał samochody, wypasione rowery, wypasiony sprzęt specjalistyczny, niemałą kasę....
Napewno nie należy podchodzić do tego pod kątem zarobkowym, bo nie zawsze noga podaje, ale wielu moich kolegów i koleżanek klubowych w ten sposób też sobie dorabiało smile Mam z czego żyć i traktuję to wszystko jako dobrą zabawę i łamanie granic ( bo kto mądry rowerem szosowym jedzie etap typowo terenowy big_smile ) wink

Jak ja miałem 9 lat to za sam pomysł jazdy rowerem 100km dostałbym po dupie. Jeździć do kumpli przy szosie 100km czy więcej było nie do pomyślenia. Przed skończeniem 18 lat jak długo nie wracałem do domu to matka panikowała jakby już dostała telefon z żądaniem okupu, parę razy już chciała policję wzywać kiedy nie chciałem odbierać telefonu bo dzwoniła po 10 razy dziennie. Pomieszkiwanie u kolegów, robienie czegoś takiego jak graffiti byłoby niewykonalne chyba, że dosłownie uciekłbym z domu i to daleko ale to by oznaczało rzucenie szkoły. Jak tak cię czytam to mam wrażenie, że ja nigdy nawet nie doświadczyłem prawdziwej wolności, nigdy jeszcze nie byłem sobą. Tak na prawdę ja też kiedyś miałem coś co można było nazwać pasją, a były to sztuki walki. Trenowałem różne przez wiele lat i byłem w tym całkiem dobry, może nie na tyle by jeździć na mistrzostwa świata czy Europy ale jednak. Nawet teraz mimo iż nie trenuję już z 10 lat to prawie wszystko pamiętam, może gdybym nigdy tego nie odpuścił to dziś choć w tej jednej rzeczy byłbym kimś.

Przeciez Ty bys nawet 100 km w wieku 9 lat nie dal rady przejechac rowerem.

120 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-12-27 01:09:05)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Farmer napisał/a:

Jeśli masz prawko, to mieszkanie/pokój ogarniesz, lub zrobi to pracodawca.

A chodzi o usamodzielnienie się. Gdy będziesz musiał polegać wyłącznie na sobie zmieni się tobie perspektywa.
Warszawa jest za blisko.

Prawko mam. Sądzę, że Warszawa spokojnie by wystarczyła, a raczej nie robiłoby to dużej różnicy, gdyby zrobiło się bardzo źle to zapewne musiałbym wrócić do domu niezależnie czy z Warszawy czy z innego kraju. Mając do wyboru powrót do domu albo wylądowanie na ulicy to wybór nie byłby zbyt trudny. Na pewno robiłbym wszystko by nigdy nie dopuścić do sytuacji zastania bez żadnych oszczędności i nie wydałbym wszystkiego nawet gdybym głodował, zwłaszcza będąc w innym kraju byle tylko mieć możliwość powrotu i nie wylądować na tej ulicy.

JuliaUK33 napisał/a:

Przeciez Ty bys nawet 100 km w wieku 9 lat nie dal rady przejechac rowerem.

Pewnie nie, wątpię by ktokolwiek kogo znałem zdołał to zrobić w wieku 9 lat, inna sprawa, że żaden mój kolega z tamtego okresu nie dostałby pozwolenia od rodziców na coś takiego. To też jest jeden z przykładów zmieniających się czasów. Nie raz słyszałem od różnych ludzi w wieku rodziców, że takie akcje typu wychodzenie z domu na cały dzień nie mówiąc nawet rodzicom dokąd było czymś normalnym. Jedna Pani kiedyś mi opowiadała, że jak miała 13 lat to sama jeździła z Warszawy pociągiem nad morze albo w góry. W moim pokoleniu coś takiego było już nie do pomyślenia, rodzice na prawdę byli gotowi wzywać policję bo dziecko nie wróciło na 20 do domu. Ani u mnie ani u nikogo kogo znałem nie było nawet mowy o czymś takim jak samotny wyjazd w wieku 13 lat, jak ja w wieku 15 lat jeździłem na rower z paroma kolegami tylko po okolicy to i tak było po 10 telefonów na dzień i nie tylko ja tak miałem. Jak chodziłem na piłkę na Orlika przy szkole to 19, max 20 i już telefon żebym wracał bo matka zaraz ojca wyślę po mnie. Jak kiedyś byłem na 18 urodzinach koleżanki to chyba z 30 min musiałem się kłócić z matką przez telefon by pozwoliła mi wrócić następnego dnia rano, a sam też już miałem 18 lat. Nie tylko ja tak miałem, znałem więcej ludzi, którzy też tak mieli. Z kolei inni mieli całkowicie na odwrót i rodzice prawie w ogóle się niemi nie interesowali przez co spora część z nich ostro się stoczyła, parę osób zaczęło ćpać.

121

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Shinigami napisał/a:
Farmer napisał/a:

Jeśli masz prawko, to mieszkanie/pokój ogarniesz, lub zrobi to pracodawca.

A chodzi o usamodzielnienie się. Gdy będziesz musiał polegać wyłącznie na sobie zmieni się tobie perspektywa.
Warszawa jest za blisko.

Prawko mam. Sądzę, że Warszawa spokojnie by wystarczyła, a raczej nie robiłoby to dużej różnicy, gdyby zrobiło się bardzo źle to zapewne musiałbym wrócić do domu niezależnie czy z Warszawy czy z innego kraju. Mając do wyboru powrót do domu albo wylądowanie na ulicy to wybór nie byłby zbyt trudny. Na pewno robiłbym wszystko by nigdy nie dopuścić do sytuacji zastania bez żadnych oszczędności i nie wydałbym wszystkiego nawet gdybym głodował, zwłaszcza będąc w innym kraju byle tylko mieć możliwość powrotu i nie wylądować na tej ulicy.

JuliaUK33 napisał/a:

Przeciez Ty bys nawet 100 km w wieku 9 lat nie dal rady przejechac rowerem.

Pewnie nie, wątpię by ktokolwiek kogo znałem zdołał to zrobić w wieku 9 lat, inna sprawa, że żaden mój kolega z tamtego okresu nie dostałby pozwolenia od rodziców na coś takiego. To też jest jeden z przykładów zmieniających się czasów. Nie raz słyszałem od różnych ludzi w wieku rodziców, że takie akcje typu wychodzenie z domu na cały dzień nie mówiąc nawet rodzicom dokąd było czymś normalnym. Jedna Pani kiedyś mi opowiadała, że jak miała 13 lat to sama jeździła z Warszawy pociągiem nad morze albo w góry. W moim pokoleniu coś takiego było już nie do pomyślenia, rodzice na prawdę byli gotowi wzywać policję bo dziecko nie wróciło na 20 do domu. Ani u mnie ani u nikogo kogo znałem nie było nawet mowy o czymś takim jak samotny wyjazd w wieku 13 lat, jak ja w wieku 15 lat jeździłem na rower z paroma kolegami tylko po okolicy to i tak było po 10 telefonów na dzień i nie tylko ja tak miałem. Jak chodziłem na piłkę na Orlika przy szkole to 19, max 20 i już telefon żebym wracał bo matka zaraz ojca wyślę po mnie. Jak kiedyś byłem na 18 urodzinach koleżanki to chyba z 30 min musiałem się kłócić z matką przez telefon by pozwoliła mi wrócić następnego dnia rano, a sam też już miałem 18 lat. O jakichkolwiek relacjach z dziewczynami w tamtym czasie nie chciała nawet słyszeć. Nie tylko ja tak miałem, znałem więcej ludzi, którzy też tak mieli. Z kolei inni mieli całkowicie na odwrót i rodzice prawie w ogóle się niemi nie interesowali przez co spora część z nich ostro się stoczyła, parę osób zaczęło ćpać.

Ja sobie wszedzie sama chodzilam z kolezankami ze szkoly. Co prawda glupi brat mnie ograniczal jak rodzice pracowali, ale i tak nie musialam sie go sluchac

122 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-12-27 13:47:55)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Herne ty chyba się nudzisz i postanowiles zrobią sobie z Shiniego klauna, podobnie jak Jack. nic nie dzieje się u ciebie wiec shini najlepiej żeby zmienił prace, miejsce zamieszkami, kraj i właściwie wszystko po drodze tylko po to żeby na forum zaczęło się dziać. jeśli chłop przez 30 lat nie wykazał nigdy żadnej życiowej inicjatywy to moim zdaniem jest bardziej prawdopodobne ze jest zwyczajna ciamajdą, niż to ze mama go stlamsila i wlasciwa diagnoza i leczenie u terapeuty zrobi z niego elona muska. gdyby każdy mógł być bogatym, za radnym biznesmenem z głową pełną pomysłów to nikt by nim nie był bo stałoby się to nowa norma. on jest zwykły, nudny,przeciętny. nie dlatego ze w głębi serca ma potencjał na wygranie Nobla, ale mama była kiedyś dla niego niemiła i sie zahamował w rozwoju, tylko po prostu ma mały potencjał. nie ma żadnych zdolności żeby żyć lepiej , wbrew temu co sobie wmawia. gdyby miał do czegoś dryg to juz by działał , a nie czekał na dziewczynę, lepsze okoliczności, rady na forum czy co on tam wam wmówił ze mu jest potrzebne.

(...)



Wyluzuj SmutnaDziewczyno wink.

Ja akurat widzę jeszcze potencjał w Shinim, jeszcze stara się coś-tam zrozumieć i zapewne już dużo zrozumiał ze swojego położenia, a samo to (tak jak i zmiany tego położenia) to nie jest szybki proces. Nie u niego i nie startując z Jego położenia.
On nie jest jeszcze jak niektórzy na tym forum jak beton partyjny, zakopany w swoich poglądach i bez możliwości ruszenia w którymkolwiek kierunku.
Ale ja staram się mu pomóc i znaleźć przyczynę Jego położenia, ponieważ Jemu samemu to pomoże w ogarnięciu rzeczywistości. I jak widać częściowo się udało tą przyczynę znaleźć (a chwilkę później wyszło, że Jego terapeutka też mu to powiedziała). W innych wątkach polecasz innym książki sugerujące, że temat autoterapii, a więc i psychologii nie jest Ci nieznany. Poszukaj zatem zagadnień związanych z uzależnieniem od rodziców, prawdopodobnie pozwoli Ci to zrozumieć bardziej temat.
A poza tym Ja nie wyzywam Shiniego od nieudaczników, leni, nudziarzy, ciamajd i przegrywów i nie staram się za wszelką cenę ściągnąć go w dół.
Do ewentualnego zastanowienia jest...dlaczego Ty to robisz, Smutna?

Shinigami  a teraz: rozumiem pewną irytację niektórych ( wink ) użytkowniczek tego forum na Twoją obecność tutaj, ponieważ mają rację w jednej kwestii. Ty za dużo uwagi skupiasz na sobie i swojej osobie, a to akurat potrafi być po prostu męczące. To dlatego zadałem Ci pytanie, czego oczekujesz od tego forum i w zasadzie między wierszami i nie wprost oraz biorąc pod uwagę Twoje poprzednie wypowiedzi, np. tą:

Shinigami  napisał/a:

Odpowiedzi w większości dostałem więc kolejnym powodem bycia na forum stała się zwykła rozmowa, dzielenie się opiniami, zdaniami na poszczególne tematy, potem pojawił się Jack i paru mu podobnych. Forum zmieniło się dla mnie w pole bitwy, a raczej w Koloseum, na który ja i paru innych walczą z użytkownikami takimi jak Jack, a reszta osób na forum siedzi sobie na trybunach i cieszą się igrzyskami. Czasami jeszcze się to przeplata z kolejnymi kilkudniowymi rozmowami o problemach natury psychiczno-egzystencjonalnej i sensie istnienia kiedy to odpala się mój automatyczny tryb pisania w większości o sobie.

dałeś odpowiedź: Tobie to forum zapewnia coś, czego Ci brakuje w życiu rzeczywistym, a mianowicie jakąkolwiek interakcję z ludźmi. Jesteś jak rakastankielia, Ty prowokujesz wypowiedzi a potem zawłaszczasz tematy, byle tylko mieć z kim pogadać. I to jest też zagrożenie dla Ciebie, ponieważ zapewnia Ci złudne poczucie kontaktów międzyludzkich, a równocześnie nie starasz się zapewnić sobie takich w życiu realnym. I to jest też rzecz, nad którą musisz popracować, żeby wyjść na prostą – musisz ograniczyć takie interakcje w sieci.
I koniecznie posłuchaj rady swojej psychoterapeutki: zacznij w końcu żyć. zrób coś, nie siedź i nie kontempluj, nie zastanawiaj się. Zacznij żyć.
Inaczej za 5 lat także będziesz na tym forum, zamęczając innych.
Za 10 lat także.
I za 15.
Tylko wtedy będziesz coraz bardziej zgorzkniały i wtedy już się na pewno nic nie uda…

123

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
ABC50 napisał/a:

@JordanT

A z których punktów masz dokładnie bekę?

Większość red pill community czyli np.
Fresh n Fit, Whatever podcast, Rollo Thomasi, Andrew Tate - oni mają CZASAMI tendencję do demonizowania kobiet.
Problem jest taki, że oni sami targetują prostytutki, niewierne i puszczalskie kobiety i jakie one są 'be'.
Cyrk

Plusy są takie, że faktycznie skupiają się na rozwoju, zdrowiu psychicznym i fizycznym mężczyzn. Ale wszędzie musi balans.
Jest też J Waller, który uważa, że najlepiej mieć kilka żon, setki dzeci itd. xD i ludzie go słuchają.

Niektóre kobiety są cwane, liczba tych wyrachowanych niestety rośnie, ale to nie oznacza, żeby je wszystkie do jednego wora wrzucać.

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Anewe napisał/a:

Smutna, złamałaś Shini serduszko sad

Sam sobie złamał bo pomylił zrozumienie z sympatią. Ja rozumiem jego sytuacje, bo większość chłopów w polsce B i tzw true inceli żyje jak on marząc o gruszkach na wierzbie jednocześnie co wieczór z piwkiem w ręku przed TV. Rozumiem ciąg przyczynowo skutkowy który sprawił że jest kim jest, ale nie mam za grosz sympatii do jego narcyzmu i potrzeby wielkości mimo że jest leniem.

125 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-27 14:57:07)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
JordanT napisał/a:

Niektóre kobiety są cwane, liczba tych wyrachowanych niestety rośnie, ale to nie oznacza, żeby je wszystkie do jednego wora wrzucać.

Co masz na myśli mówiąc cwane? Bo to słowo ma negatywna konotacje. Działanie na swoją korzyść jest cwane? Działanie zgodnie ze swoją naturą jest cwane? Działanie zgodnie ze swoimi uczuciami jest cwane?

Mój problem z pillami bardziej dotyczy wniosków niż samych procesów które opisuje. Dla mnie takie działanie kobiet nie jest złowrogie czy cwane. Mogę się zgodzić co do niektórych procesów które kierują zachowaniem ale nie zgodzę się z wnioskami takimi jak nazywanie tego cwanym. To tak jakby faceta który chce mieć ładną kobietę nazwać cwanym bo do tego dąży. Pille maja pełno podobnych dziwacznych wniosków. Ale całkowicie ich rozumiem. Łatwiej jest sprzedać to gdy ma się kozły ofiarne i fajna naracje. Kogo obchodzi prawda i co faktycznie działa a co nie? Ważne że brzmi dobrze i że ludzie tego słuchają.

126 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-27 14:46:09)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
Herne napisał/a:

Wyluzuj SmutnaDziewczyno wink.

Ja akurat widzę jeszcze potencjał w Shinim, jeszcze stara się coś-tam zrozumieć i zapewne już dużo zrozumiał ze swojego położenia, a samo to (tak jak i zmiany tego położenia) to nie jest szybki proces. Nie u niego i nie startując z Jego położenia.
On nie jest jeszcze jak niektórzy na tym forum jak beton partyjny, zakopany w swoich poglądach i bez możliwości ruszenia w którymkolwiek kierunku.
Ale ja staram się mu pomóc i znaleźć przyczynę Jego położenia, ponieważ Jemu samemu to pomoże w ogarnięciu rzeczywistości. I jak widać częściowo się udało tą przyczynę znaleźć (a chwilkę później wyszło, że Jego terapeutka też mu to powiedziała). W innych wątkach polecasz innym książki sugerujące, że temat autoterapii, a więc i psychologii nie jest Ci nieznany. Poszukaj zatem zagadnień związanych z uzależnieniem od rodziców, prawdopodobnie pozwoli Ci to zrozumieć bardziej temat.
A poza tym Ja nie wyzywam Shiniego od nieudaczników, leni, nudziarzy, ciamajd i przegrywów i nie staram się za wszelką cenę ściągnąć go w dół.
Do ewentualnego zastanowienia jest...dlaczego Ty to robisz, Smutna?

Polecam ksiażki wydawnictwa które znam zza kulis, po szybkim reaserchu na ich stronie. Wiem że są dobre bo wiem kto pracował przy ich wydaniu. A w syndrom DDA, DDD i traume przeciąganą do 30 traume po rodzinie(czy co tam shini udaje że ma) nie wierze. Sory. WUJ chyba też nie podejmuje takich tematów
Fajnie że polecasz i doradzasz. Może sam się pochwal ile razy dostałes podwyżkę w ciągu ostatnich 3 lat, albo czy przekwalifikowałeś się do nowej branzy? Ja wiem że takich gawędziarzy mitomanów na tej stronie sa dziesiątki. Troche jak rossanka co się odpala w wątku o relacjach z facetami, mimo, że przez 40 lat była aż raz w jednej. Co do ciebie mam przypuszczenia, że sam cienko przędziesz i jestes nawet oczko niżej od shiniego, który otwarcie pisze co go boli. ty wolisz za to pozować na znawce samorozwoju, doradzać shiniemu pisanie listy, zmiane życia i zabawe w jego terapie bo na swoją nie masz siły.

127 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-12-27 15:42:57)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Polecam ksiażki wydawnictwa które znam zza kulis, po szybkim reaserchu na ich stronie. Wiem że są dobre bo wiem kto pracował przy ich wydaniu. A w syndrom DDA, DDD i traume przeciąganą do 30 traume po rodzinie(czy co tam shini udaje że ma) nie wierze. Sory. WUJ chyba też nie podejmuje takich tematów
.

Hmmm...w takim razie przepraszam, pomyliłem sie w ocenie zdolności Twojej osoby chociażby do autoterapii i widzę dodatkowo, że polecasz książki, których sama nie czytałaś i tylko po pobieżnym ich sprawdzeniu.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Fajnie że polecasz i doradzasz. Może sam się pochwal ile razy dostałes podwyżkę w ciągu ostatnich 3 lat, albo czy przekwalifikowałeś się do nowej branzy? Ja wiem że takich gawędziarzy mitomanów na tej stronie sa dziesiątki. Troche jak rossanka co się odpala w wątku o relacjach z facetami, mimo, że przez 40 lat była aż raz w jednej. Co do ciebie mam przypuszczenia, że sam cienko przędziesz i jestes nawet oczko niżej od shiniego, który otwarcie pisze co go boli. ty wolisz za to pozować na znawce samorozwoju, doradzać shiniemu pisanie listy, zmiane życia i zabawe w jego terapie bo na swoją nie masz siły.

I ponownie hmmm...Ciekawa wypowiedź w formie ataku personalnego (drugiego już z resztą smile ).
Zastanówmy się więc, co mogło spowodować taką reakcję na mnie. Nie dałem Ci żadnych podstaw we wcześniejszych wypowiedziach, także powyższa moją była bardzo neutralna, zawierała tylko pewne przedstawienie mojego punktu widzenia i ciąg spostrzeżeń dotyczących Twojego wyzywania innych tutaj, na tym forum.
A więc, co powoduje taką niesamowitą wrogość i agresję w Twoim zachowaniu, SmutnaDziewczyno? Poprzednie twoje wypowiedzi na forum były nawet spójne, ale od jakiegoś czasu są przesiąknięte nienawiścią do świata i bardzo dużą złością, kierunkowaną na oślep oraz starająca się maksymalnie zdyskredytować i poniżyć rozmówcę w trakcie rozmowy. Ty bez zewnętrznego powodu, bez prowokowania cały czas atakujesz. A więc powód jest w Tobie.

Ciekawe, Smutna. I zasmucające równocześnie tym bardziej, jak widzę, że Problem u Ciebie z wypowiedzi na wypowiedź eskaluje i sama sobie z tym nie poradzisz.
Współczuję, ale jednocześnie nie obawiaj się i nie wstydź się sięgnąć po profesjonalną pomoc zewnętrzną.

128

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
SmutnaDziewczyna007\ napisał/a:

Polecam ksiażki wydawnictwa które znam zza kulis, po szybkim reaserchu na ich stronie. Wiem że są dobre bo wiem kto pracował przy ich wydaniu. A w syndrom DDA, DDD i traume przeciąganą do 30 traume po rodzinie(czy co tam shini udaje że ma) nie wierze. Sory. WUJ chyba też nie podejmuje takich tematów
Fajnie że polecasz i doradzasz. Może sam się pochwal ile razy dostałes podwyżkę w ciągu ostatnich 3 lat, albo czy przekwalifikowałeś się do nowej branzy? Ja wiem że takich gawędziarzy mitomanów na tej stronie sa dziesiątki. Troche jak rossanka co się odpala w wątku o relacjach z facetami, mimo, że przez 40 lat była aż raz w jednej. Co do ciebie mam przypuszczenia, że sam cienko przędziesz i jestes nawet oczko niżej od shiniego, który otwarcie pisze co go boli. ty wolisz za to pozować na znawce samorozwoju, doradzać shiniemu pisanie listy, zmiane życia i zabawe w jego terapie bo na swoją nie masz siły.


Mną prosze sobie gęby nie wycierać. Na ten wątek weszłam pierwszy raz, nie udzielam się w nim, a widze, ze tu takie kwiatki.
Do swojej argumentacji mnie nie właczaj, bo mnie prywatnie nie znasz.

129 Ostatnio edytowany przez JordanT (2023-12-27 16:38:11)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę
ABC50 napisał/a:
JordanT napisał/a:

Niektóre kobiety są cwane, liczba tych wyrachowanych niestety rośnie, ale to nie oznacza, żeby je wszystkie do jednego wora wrzucać.

Co masz na myśli mówiąc cwane? Bo to słowo ma negatywna konotacje. Działanie na swoją korzyść jest cwane? Działanie zgodnie ze swoją naturą jest cwane? Działanie zgodnie ze swoimi uczuciami jest cwane?

Mój problem z pillami bardziej dotyczy wniosków niż samych procesów które opisuje. Dla mnie takie działanie kobiet nie jest złowrogie czy cwane. Mogę się zgodzić co do niektórych procesów które kierują zachowaniem ale nie zgodzę się z wnioskami takimi jak nazywanie tego cwanym. To tak jakby faceta który chce mieć ładną kobietę nazwać cwanym bo do tego dąży. Pille maja pełno podobnych dziwacznych wniosków. Ale całkowicie ich rozumiem. Łatwiej jest sprzedać to gdy ma się kozły ofiarne i fajna naracje. Kogo obchodzi prawda i co faktycznie działa a co nie? Ważne że brzmi dobrze i że ludzie tego słuchają.

Okej, słowo 'cwane', to spory skrót myślowy z mojej strony, który nie powinien mieć miejsca. Mam na myśli demoralizację. Chodzi mi o kobiety, które nie chcą brać odpowiedzialności za swoje czyny, za kłamstwa, podwójne standardy i wybujałe ego. Za nieumiejętność powiedzenia 'przepraszam'. Mam na myśli syndrom księżniczki. Takie typy zazwyczaj są eksponowane w materiałach red pill. Nie sądzę, aby facet, który celował w ładną kobietę robił coś złego? To bardzo prosty przykład, mało wnoszący do konwersacji.

Działać ze swoją naturą można w sposób moralny i niemoralny. Moralnie jest ciężko pracować na swój sukces, dbać o siebie itd. Niemoralnie jest dążyć do celu bez względu na koszt, zdradzać, kłamać itd.
Jeśli kobieta dba tylko o zasoby materialne mężczyzny, bez uwagi na jego potrzeby, bez miłości - to jest to amoralne w tradycyjnym, monogamicznym związku.
Jeśli kobieta docenia zasoby partnera, a przy tym wspiera go, kocha go itd. to taka relacja posuwa świat w stronę dobra. Nie jest to złowrogie.
To się oczywiście obu płci. W.w to tylko przykład.

130 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-27 17:19:08)

Odp: Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Okej, słowo 'cwane', to spory skrót myślowy z mojej strony, który nie powinien mieć miejsca. Mam na myśli demoralizację. Chodzi mi o kobiety, które nie chcą brać odpowiedzialności za swoje czyny, za kłamstwa, podwójne standardy i wybujałe ego. Za nieumiejętność powiedzenia 'przepraszam'. Mam na myśli syndrom księżniczki. Takie typy zazwyczaj są eksponowane w materiałach red pill. Nie sądzę, aby facet, który celował w ładną kobietę robił coś złego? To bardzo prosty przykład, mało wnoszący do konwersacji.

Działać ze swoją naturą można w sposób moralny i niemoralny. Moralnie jest ciężko pracować na swój sukces, dbać o siebie itd. Niemoralnie jest dążyć do celu bez względu na koszt, zdradzać, kłamać itd.
Jeśli kobieta dba tylko o zasoby materialne mężczyzny, bez uwagi na jego potrzeby, bez miłości - to jest to amoralne w tradycyjnym, monogamicznym związku.
Jeśli kobieta docenia zasoby partnera, a przy tym wspiera go, kocha go itd. to taka relacja posuwa świat w stronę dobra. Nie jest to złowrogie.
To się oczywiście obu płci. W.w to tylko przykład.


Czy można założyć iż kobieta i mężczyzna będą zachowywać się wg tych samych standardów? Kobieta próbuje zdobyć dobrego partnera. Sama definicją dobrego partnera jest znacząco różna od tego jaka jest dobra partnerka dla faceta. Czy podwójne standardy i ta reszta nie jest wynikiem tych różnic? Różnic pomiędzy kobietą a mężczyzną?

Opis tego procesu to jedno a wnioski to drugie. Wyciągasz wnioski że coś jest amoralne. Czy jak facet leci na ładną kobietę bo jest ładna to czy jest to amoralne? Jeśli tak to uznasz to tylko wtedy możesz uznać amoralne gdy kobieta leci na zasoby.  Tak czy siak to są tylko opinie. Amoralne czy nieamoralne, nie zmieni faktu iż pewne rzeczy są prawami natury. Po co tracić czas na dyskusję jakie kobiety nie powinny być? I tak tego się nie zmieni. Tak jak nie zmienisz tego jak działają mężczyźni. Można wysnuć wniosek że faceci powinni brać tylko najbrzydsze laski ale z dobrym charakterem lub zasobami. I co? I Nic! bo nie zmienisz natury człowieka. Możesz zmienić co najwyżej opis i narrację. I tym jest redpill - pewną narracją nadbudowaną wokół pewnych naturalnych cech i zachowan ludzi. Dająca fajne kozły ofiarne w postaci kobiet, zrzucające odpowiedzialność. Fajna bajka na dobranoc dla faceta zamiast kopa w dupę od rzeczywistości.

Posty [ 66 do 130 z 375 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Treści redpillowe omawiane przez kobietę

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024