Ciąża, kłamstwa i inne kobiety. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 204 ]

131 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-12-14 15:05:49)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Legat napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Autorka jasno napisała że do niczego nie dochodziło, ze każda znajomość była zrywana gdy mąż tego oczekiwał.

Każda znajomość, o której on się dowiedział. smile

No właśnie. I to nigdy nie była jej inicjatywa, tylko on musiał wkraczać. A to już mówi samo za siebie.




Borówka90 napisał/a:

To, że bywałam na wyjściach nie oznacza, że mój mąż siedział w domu i płakał.

Tego nikt nie powiedział, że siedział i płakał, ale też nie pisz, że on sam w tym czasie chlał z kumplami, jak pisałaś chwilę temu, że on cię potem zbierał robiąc za szofera, albo że nie imprezował, bo był zajęty rozwojem firmy. Poza tym w mojej ocenie jest ogromna różnica pomiędzy 'bywaniem na wyjściach' a odreagowywaniem, co pisałaś wcześniej.


Dojrzały mężczyzna będzie dla kobiety w tym okresie wsparciem, zadba o nią, będzie brał udział w przygotowaniach, a chłopiec wpadnie w panikę, że zaraz mu się życie skończy i trzeba się wyszaleć za 5 lat do przodu. A bo to on będzie rodził, karmił piersią, uspokojał biciem swojego serca i zarywał noce? Wprowadzał pierwsze pokarmy, leczył infekcje? No nie, tylko po tygodniu zawinie się do roboty na 8-9 godzin dziennie, w weekendy pewnie na siłownie i inne atrakcje i tyle. I sąsiadki będą bić brawo bo królewicz raz na jakiś czas bujnie się z wózkiem po osiedlu, żeby żona była w stanie prysznic wziąć. Tak mniej więcej wygląda obraz ojcostwa w tym kraju, więc tłumaczenie typa, że ma ostatni dzwonek bo się pobawić w młodość jest jakimś nieśmiesznym żartem.


Ale o co ty masz pretensje właściwie? Jesteś z typem od 12 lat, od wielu lat staraliście się o dziecko i nie wiesz jak rodzicielstwo wygląda? Jak ci nie pasuje to go sobie zmień. Skoro jesteś niezależna finansowo, to w czym problem? Tylko nie jojcz i nie poniżaj ojca swojego wymodlonego dziecka przed randomami w necie. I nie nagabuj jego znajomych. Im nic do waszych problemów.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

To męża też alko ciągnie na te imprezy, bagatelizowałaś to od początku, a nie obejrzysz się, a będziesz miała w domu alkoholika.
Słabe, Ty tańczysz on pije tongue

133

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ale gdybyś napisał, że chodziłeś na imprezki i to jakieś dziunie podrywały Ciebie, ale miałeś je w nosie, do niczego nie doszło, jedynie pompowały Ci ego i pasowały do klimatu wielkiego resetu, to bym mogła uwierzyć, że stanowiły po prostu ładnie wyglądające tło, coś jak półnaga tancerka na scenie. wink To nie znaczy, że taka relacja by mi odpowiadała, rzecz jasna, ale że komuś pasowała i tak właśnie wyglądała - czemu nie?

Bo tak może się zdarzyć raz. Może dwa. I spoko - wtedy masz rację, bo sumarycznie uważam podobnie. Ale jak to się powtarza jako stały motyw odreagowywania związkowych problemów, to już to jest typowe proszenie się o guza. Masz problem w związku i jako przepracowanie negatywnych emocji co robisz? Pijesz, balujesz i dajesz się podrywać. Regularnie. Latami. Nawet mając żelazną wolę działającą w 99,99% przypadków, to i tak zostaje margines błędu. Nie da się balansować na krawędzi całymi latami i nie upaść ani razu. Bo nawet jeśli będzie to raptem 1% szansy, to w perspektywie lat takich jednoprocentowych szans musiało być przynajmniej kilka.

Zapijałaś kiedyś smuta/wkurwa - zwłaszcza takiego związanego z samooceną i fundamentem związku? Wiesz jak % wtedy działają na człowieka? W pewnym momencie coś w człowieku pęka i robisz głupie rzeczy. Bardzo głupie. Zwłaszcza jak jesteś w stanie, że ktoś musi cię zgarnąć, bo sama inaczej nie dotrzesz do domu.....


Autorka w romans męża nie wierzy, jasne, że może się mylić, ale chodzi o sam fakt niewiary - gdyby sama posunęła się dalej niż pisze, niekoniecznie nawet do zdrady, to raczej inaczej by się na działania męża zapatrywała.

Może i tak być. Ale średnio w to wierzę. Mam po prostu inną perspektywę i inne doświadczenia ze zdradzającymi kobietami.


A co do reszty - no mi właśnie o to chodzi, to miałam na myśli, pisząc o złamaniu zasad przez męża, bez znaczenia, czy romans czy nie. Dotąd rodzina była najważniejsza niezależnie od ich poczynań, autorka dostosowywała się do życzeń męża. On natomiast robi to, na co ma ochotę, w ogóle nie patrząc na żonę, a miał wiele momentów, żeby oprzytomnieć.

Imprezując i dając się podrywać nie budujesz wizerunku osoby, dla której życie rodzinne jest faktycznie ważne. A czy się dostosowywała? A znasz jakiegoś faceta, któremu to obojętne, że jego panna chleje na mieście dając się podrywać randomowym kolesiom ? Bo ja nie. I zauważ, że ona te randomowe relacje ciągnęła. Dopiero mąż musiał ją haltować. A takie ciągłe przypominanie jest męczące. I generalnie psuje atmosferę/poziom własnego zaangażowania. Czy czułabyś się dobrze, jakbyś musiała przypominać co chwilę swojemu partnerowi: zostaw, odpuść, nie pisz, nie podrywaj, przecież jesteś w związku?

Tak to trwa. Ale ile? Akurat tyle, co autorka sama musiała przystopować ze względu na ciążę. Gdyby nie to, to jako odreagowanie problemów dalej latałaby po klubach. Generalnie to nie trwa długo. To jest raptem 2,5 miesiąca. 2,5 miesiąca dziwacznego zachowania vs 12 lat jej pijackich umizgów do randomów. Tu faktycznie nie ma porównania. Ale to też nie licytacja kto jest bardziej winien. Tu chodzi o całokształt wizerunku. A tu żadne z nich nie ma się czym pochwalić na chwilę obecną.

Bądźmy szczerzy - takie układy, takie pół otwarte związki nie mają większych szans powodzenia w dłuższej perspektywie. Bo zbyt długa smycz w pewnym momencie jednak każe zastanowić się nad jej sensem istnienia.

Nie wiem w jakich menelskich klubach Ty bywasz, i jakie doświadczenia dotychczasowe posiadasz, ale pozostawiły mocne piętno.

Nie mam za sobą ani 12 lat balangi, ani nieprzytomnych powrotów, ani imprezowych znajomości, tylko normalne wyjścia potańczyć, ewentualnie wypić drinka jak jest okazja, babskie urodziny i wieczory panieńskie. Posiadając kilkadziesiąt koleżanek być może częstotliwość takich wydarzeń bywała okresowo gęstsza w sezonie ślubów czy wakacji, ale właśnie cofam się pamięcią wstecz i moje ostatnie tańce zanotowałam na kwiecień 2023 (wieczór panieński), okres pomiędzy lutym a majem 2023 spędziłam w Portugalii z mężem, a kolejnym etapem była ciąża.  Także Twoje wyobrażenia obściskiwanych, pijackich eskapad nijak mają się do tego jak faktycznie było. Ale kto z czym ma do czynienia takie ma wyobrażenia.

134 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-12-14 15:34:08)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:

Nie mam za sobą ani 12 lat balangi, ani nieprzytomnych powrotów, ani imprezowych znajomości, tylko normalne wyjścia potańczyć, ewentualnie wypić drinka jak jest okazja, babskie urodziny i wieczory panieńskie. Posiadając kilkadziesiąt koleżanek być może częstotliwość takich wydarzeń bywała okresowo gęstsza w sezonie ślubów czy wakacji, ale właśnie cofam się pamięcią wstecz i moje ostatnie tańce zanotowałam na kwiecień 2023 (wieczór panieński), okres pomiędzy lutym a majem 2023 spędziłam w Portugalii z mężem, a kolejnym etapem była ciąża.  Także Twoje wyobrażenia obściskiwanych, pijackich eskapad nijak mają się do tego jak faktycznie było. Ale kto z czym ma do czynienia takie ma wyobrażenia.

I jak to się ma do tego, co pisałaś chwilkę temu? Przecież to są twoje słowa. I to napisane bardzo jednoznacznie.


Wcześniej ewentualne problemy to ja generowałam, bo byłam tą bardziej rozrywkową, wychodzącą na miasto, do mnie jacyś faceci pisali, podrywali itp. On był skupiony na firmie, bardzo dużo pracował, a wolny czas spędzaliśmy na podróżach. Mamy za sobą wieloletnie leczenie w klinice leczenia niepłodności (ponad 200 tys zł, które w całości sfinansował). I to ja "odbijałam" sobie psychicznie nieudane leczenie balangami z koleżankami, i on bywał zazdrosny o to, starał się bardziej chyba przez to.




To jak to opisałaś początkowo, a to jak to opisujesz teraz, to są kompletnie dwa różne obrazy ciebie, twojego męża i waszego związku.

135 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2023-12-14 15:42:20)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
ABC50 napisał/a:

@Halina
Nie wiem, co czytasz?
Jakoś panie lgną do tego misia. Jak taki romantyk co tylko siedzi w domu,zmywa, nigdzie nie wychodzi to malo towarzyski wtedy. Kobieta zmienną jest. Borówka jutro może zmienić zdanie.

Co z tego, ze lgna jak to buc. Klamca, kretacz, bez wstydu, bez empatii, bez szacunku do dlugoletniej partnerki, egoista, niedojrzaly, slowem czlowiek:
PunBB bbcode test


Jak to jest ta wasza alfa to ja jestem papiezem.

136

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

To jak to opisałaś początkowo, a to jak to opisujesz teraz, to są kompletnie dwa różne obrazy ciebie, twojego męża i waszego związku.

No to bardzo mocno to naditerpretowales - problemy = zainteresowanie płci przeciwnej, a nie zdrady, romanse i inne cuda. To, że ja bywałam obiektem zaczepek częściej.

Natomiast odbicie leczenia to nie 12 lat, a krótki okres po wielu latach nieudanego leczenia i odbiciem miała być ucieczka, zakończenie małżeństwa by nie ogarniczac drugiej osoby, że tak powiem - poświęcenie się, od czego odwiodła mnie terapia i uregulowała stan depresyjny.

137

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

A co do alfy... no nie, znam wielu samców alfa. Totalnie nie. Alfa to odpowiedzialność, dbanie o swoje stado, teren, bezpieczeństwo. Kobieta przy alfie czuje się otoczona męskością i opieką z każdej strony, a nie obawia się czy osobnik nie spierdzieli jak trzeba będzie trochę wyjść poza swój egoizm i poświęcić czas przyjemności na rzecz obowiązków.

138

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

@borowka

Co do tego zgoda. Aczkolwiek udawana alfa i tak lepsza niż beta. Wystarczy zapytać te panie na tym wyjeździe.

139

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:

Natomiast odbicie leczenia to nie 12 lat, a krótki okres po wielu latach nieudanego leczenia i odbiciem miała być ucieczka, zakończenie małżeństwa by nie ogarniczac drugiej osoby, że tak powiem - poświęcenie się, od czego odwiodła mnie terapia i uregulowała stan depresyjny


Spuszczę na to zasłonę miłosiernego milczenia.

140 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-12-14 16:03:48)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Jack Sparrow napisał/a:
Borówka90 napisał/a:

Nie mam za sobą ani 12 lat balangi, ani nieprzytomnych powrotów, ani imprezowych znajomości, tylko normalne wyjścia potańczyć, ewentualnie wypić drinka jak jest okazja, babskie urodziny i wieczory panieńskie. Posiadając kilkadziesiąt koleżanek być może częstotliwość takich wydarzeń bywała okresowo gęstsza w sezonie ślubów czy wakacji, ale właśnie cofam się pamięcią wstecz i moje ostatnie tańce zanotowałam na kwiecień 2023 (wieczór panieński), okres pomiędzy lutym a majem 2023 spędziłam w Portugalii z mężem, a kolejnym etapem była ciąża.  Także Twoje wyobrażenia obściskiwanych, pijackich eskapad nijak mają się do tego jak faktycznie było. Ale kto z czym ma do czynienia takie ma wyobrażenia.

I jak to się ma do tego, co pisałaś chwilkę temu? Przecież to są twoje słowa. I to napisane bardzo jednoznacznie.


Wcześniej ewentualne problemy to ja generowałam, bo byłam tą bardziej rozrywkową, wychodzącą na miasto, do mnie jacyś faceci pisali, podrywali itp. On był skupiony na firmie, bardzo dużo pracował, a wolny czas spędzaliśmy na podróżach. Mamy za sobą wieloletnie leczenie w klinice leczenia niepłodności (ponad 200 tys zł, które w całości sfinansował). I to ja "odbijałam" sobie psychicznie nieudane leczenie balangami z koleżankami, i on bywał zazdrosny o to, starał się bardziej chyba przez to.




To jak to opisałaś początkowo, a to jak to opisujesz teraz, to są kompletnie dwa różne obrazy ciebie, twojego męża i waszego związku.

Tylko Jack..., jest drobny szczegół... wink

dla nas facetów balanga z podrywami , to jest chlanie na umór, rzyganie  i różne piruety o których przypominają filmy i zdjęcia na drugi dzień.
Dla kobiet balanga z podrywem, to sa właśnie tańce + jakiś drink, oczko od jakiegoś obok tańczącego kolesia , czy niekiedy jakiś tekst na mess, bo jakiś amant z ukradka gdzieś  dziewczynę skojarzył na FB.

I imprez kobiecych przeżyłem stosy gdzie:

"
-Ty bedziesz lepiej kumała, bo tylko drina żeś cykła i z kumpelami tam sobie w kółeczku , odjebałem coś? Bo wiesz film się urwał? big_smile
: Mnie też zaczeło kiwać po tym drinku i w sumie żeby siary nie było zaraz się zawijałyśmy, ale wiesz? Taki janusz mi coś na mess wysyłał.
- Poka!
- Ojprdl, przecież on takie sceny księdzu w konfesjonale wali, zlej typa to żaden podryw big_smile
-  Aaaa no dobra, a jak trafiłem na chate?
: A zadzwoniłyśmy do miśka, akurat wracał wanną z jakiegoś kamieniołomu i zgarnał Cię przy okazji
- O, ch..j, to już wiem dlaczego taki zarzygany, musiało nieźle telepać i rzucać kamieniami big_smile"

big_smile big_smile big_smile

141

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Legat napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Autorka jasno napisała że do niczego nie dochodziło, ze każda znajomość była zrywana gdy mąż tego oczekiwał.

Każda znajomość, o której on się dowiedział. smile

To, że bywałam ofiarą zaczepek i podrywów - prowadząc biznes, który prowadzę i kontakt do mnie jest bardzo łatwy do uzyskania sprawia, że tak się dzieje. Niestety tego, że jestem atrakcyjną kobietą, zadbaną i wysportowaną o egzotycznej urodzie nie zmienię i wiem, i mój mąż też to wie, że niezależnie od stanu cywilnego mężczyźni będą miewać do mnie maślane oczy. I chyba najważniejsze jest, to że nie robi to na mnie większego wrażenia.

Takie to znajomości smile
Co tu zrywać, jeśli mówimy o wyjściu z koleżankami i podrywanie. Jeszcze byście chcieli obciążyć  kobiety odpowiedzialnością za zaczepki facetów?
No tak, gdyby ubrała worek po kartoflach i chodziła z miotłą na głowie to by jej nie zaczepiali.
Tylko teraz byście pisali, że sama sobie winna, bo mąż jako normalny facet chce kobiety zadbanej.

142

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
wieka napisał/a:

To męża też alko ciągnie na te imprezy, bagatelizowałaś to od początku, a nie obejrzysz się, a będziesz miała w domu alkoholika.
Słabe, Ty tańczysz on pije tongue

Dokładnie. Powinnaś siedzieć przy stole i liczyć kieliszki, żeby dużo nie pił. Pozwoliłaś na zmarnowanie się chłopa.
O tempore, o mores!

143

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:

To męża też alko ciągnie na te imprezy, bagatelizowałaś to od początku, a nie obejrzysz się, a będziesz miała w domu alkoholika.
Słabe, Ty tańczysz on pije tongue

Dokładnie. Powinnaś siedzieć przy stole i liczyć kieliszki, żeby dużo nie pił. Pozwoliłaś na zmarnowanie się chłopa.
O tempore, o mores!

Bez przesady big_smile
Ale palec na pulsie się przydaje... równie dobrze można wyjść osobno, bo po co z mężem, jak każdy co innego robi, trochę bez sensu.
Jak tu się zgrać jak nawet w tańcu nie idzie big_smile

144

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Dobra Panowie, Wasze analizy niewiele wnoszą, w wątku pytałam o stan obecny a nie o historie życia i analize każdego ruchu w lewo czy prawo, jak wielokrotnie zaznaczyłam moje małżeństwo było udane, owszem - przechodziło kryzysy, jak zresztą każde małżeństwo na przestrzeni lat. Moim zmartwieniem jest zachowanie męża obecnie, od jakiegoś czasu, gdy nagle zmieniły mu się priorytety, zaczął kłamać i w tym rzecz.

Gdyby Wam kobita po 10 latach gotowania obiadków walnęła garami i oznajmiła, że od dzisiaj ani obiadków ani prania nie będzie też byście się zastanawiali co się wydarzyło teraz, a nie 15 lat temu jak sobie słodko nektar z usteczek spijaliście.

Dziękuję za pomoc i pozdrawiam, przeanalizowałam rady, wyciągnę wnioski i poczynię kroki dobre dla mnie i dziecka.

145

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Gdy kobita po 10 latach wali garami to znaczy że ma romans. Nad czym się tu zastanawiać.

Daj znać jak się sytuacja rozwinie.

146 Ostatnio edytowany przez anetas (2023-12-14 16:55:06)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Czy Wy naprawdę porównujcie jej wyjścia na miasto gdzie szła z koleżankami z wypadami jego lubego sam na sam do restauracji z laską?

A gdyby było na odwrót tzn jej facet idzie z kumplami chlać i przy okazji go randomowe dziewczyny zaczepiają vs ona umawia się z wolnym typem na zajęcia fizyczne i pizzę? I nie informuje o tym swojego męża/ ma zablokowany telefon? Brzmi fair? Moim zdaniem bardzo nie

147

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
ABC50 napisał/a:

Gdy kobita po 10 latach wali garami to znaczy że ma romans. Nad czym się tu zastanawiać.

Daj znać jak się sytuacja rozwinie.

No właśnie nie zawsze, ale w "Ukrytej Prawdzie" zazwyczaj tak. I dlatego próbuje analizować sytuację: Czy mężczyznom odbija na myśl o dziecku i chcą przeżyć młodość jeszcze raz? Czy może inni ludzie potrafią tak zafascynować swoją zajebistoscią, że ktoś inny jest zapatrzony w nich jak w obrazek? Czy kryzys wieku średniego/testosteronu czy jak to zwał powodują nagłą potrzebę robienia miliona rzeczy i uatrakcyjnienia sobie życia? Czy może rozpad rodziny i brak matki + słaby wzór ojca w wieku nastoletnim wzmaga panikę, gdy sam ma swoją rodzinę mieć? Czy może romans? To ostatnie mi nie pasuje, sprawdziłam sytuację i tu nie chodzi o jedną osobę tylko o grupkę, jakieś wzajemne kółeczko adoracji, nakręcania się do próbowania nowych rzeczy i adrenaliny. Nie podejrzewam, że na wyjeździe coś odwalił, bo spał w pokoju z facetem którego znam i ma do mnie duży szacunek i jest konserwatywny i dużo starszy, ale nawiązała się tam jakąś dziwna relacja, które namieszała mu w głowie i to ostro, że musi kłamać i kręcić niczym nastolatka, która wpadła w złe towarzystwo częstujące blantami.

148

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
anetas napisał/a:

Czy Wy naprawdę porównujcie jej wyjścia na miasto gdzie szła z koleżankami z wypadami jego lubego sam na sam do restauracji z laską?

A gdyby było na odwrót tzn jej facet idzie z kumplami chlać i przy okazji go randomowe dziewczyny zaczepiają vs ona umawia się z wolnym typem na zajęcia fizyczne i pizzę? I nie informuje o tym swojego męża/ ma zablokowany telefon? Brzmi fair? Moim zdaniem bardzo nie

Ja to po lekturze tego wątku zaczynam się mocno zastanawiać, jak w takim razie wyglądają męskie wyjścia, skoro panowie w babskich widzą materiał odpowiadający randeczkom, kłamstwom itp. Chyba partnerowi dam szlaban, tak w ramach prewencji.

149

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
anetas napisał/a:

Czy Wy naprawdę porównujcie jej wyjścia na miasto gdzie szła z koleżankami z wypadami jego lubego sam na sam do restauracji z laską?

A gdyby było na odwrót tzn jej facet idzie z kumplami chlać i przy okazji go randomowe dziewczyny zaczepiają vs ona umawia się z wolnym typem na zajęcia fizyczne i pizzę? I nie informuje o tym swojego męża/ ma zablokowany telefon? Brzmi fair? Moim zdaniem bardzo nie


Oj chętnie bym to sprawdziła jakby jaśnie pan reagował na treningi personalne z przystojnym trenerem, a następnie pizze po - bo przecież człowiek po takim treningu głodny jak wilk! No i te zdjęcia efektów potreningowych regularnie wysyłanych wink

150

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Ja to po lekturze tego wątku zaczynam się mocno zastanawiać, jak w takim razie wyglądają męskie wyjścia, skoro panowie w babskich widzą materiał odpowiadający randeczkom, kłamstwom itp. Chyba partnerowi dam szlaban, tak w ramach prewencji.

Też mi to dało do myślenia

151 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-12-14 17:35:30)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:

Dobra Panowie, Wasze analizy niewiele wnoszą, w wątku pytałam o stan obecny a nie o historie życia i analize każdego ruchu w lewo czy prawo, jak wielokrotnie zaznaczyłam moje małżeństwo było udane, owszem - przechodziło kryzysy, jak zresztą każde małżeństwo na przestrzeni lat. Moim zmartwieniem jest zachowanie męża obecnie, od jakiegoś czasu, gdy nagle zmieniły mu się priorytety, zaczął kłamać i w tym rzecz.

Gdyby Wam kobita po 10 latach gotowania obiadków walnęła garami i oznajmiła, że od dzisiaj ani obiadków ani prania nie będzie też byście się zastanawiali co się wydarzyło teraz, a nie 15 lat temu jak sobie słodko nektar z usteczek spijaliście.

Dziękuję za pomoc i pozdrawiam, przeanalizowałam rady, wyciągnę wnioski i poczynię kroki dobre dla mnie i dziecka.

Własnie sek w tym, ze jako jeden z niewielu panów nie analizuję. Z mojej strony tłumaczyłem Jackowi jak bardzo się myli big_smile Widać, ze nie ma koleżanek i nie chodzi z nimi na imprezy big_smile
Natomiast jeżeli chodzi o zachowanie Twojego męża,- typowy objaw kryzysu wieku średniego. Naaagle mu się świat otworzył i nagle zapomniał o bożym świecie, a wysportowane koleżanki dopiero zrobiły mu siekę pod paroma względami.

Jeszcze niedawno przerabiałem identyko przypadek, gdzie jeden z zawodników zwariował na punkcie  jednej z moich zawodniczek, której byłem personalnym trenerem. Gość był tak zamroczony, że był w stanie zostawić żonę z  dzieckiem po 20 latach związku big_smile I trzeba było ostro wkroczyć i  prostować typa, ale to nie dlatego , ze dobry kumpel, tylko żeby dał pannie święty spokój, bo argumenty, ze nie tyka żonatych i nie jest zainteresowana nie docierały. Więc, wiem w jakiej jesteś sytuacji i wiem co czujesz smile Jeżeli przez długi okres było dobrze i nie było ku niczemu podstaw, a teraz nagle kłamie to jest bardzo źle. Jeżeli pieprzy, że go ograniczasz i się dowalasz, to jest bardzo źle. Gość ma różowe okulary i tego tak nie przeskoczysz. jedynie radykalne i ostre działania, bez cyrtolenia się .
Co do gotowania obiadków i prania brudów, to u mnie podejście do takich spraw jest zupełnie inne, bo nie wyobrażam sobie, ze jako stary koń mający dwie ręce będę komuś kazał , by mi usługiwał.  smile

anetas napisał/a:

Czy Wy naprawdę porównujcie jej wyjścia na miasto gdzie szła z koleżankami z wypadami jego lubego sam na sam do restauracji z laską?

A gdyby było na odwrót tzn jej facet idzie z kumplami chlać i przy okazji go randomowe dziewczyny zaczepiają vs ona umawia się z wolnym typem na zajęcia fizyczne i pizzę? I nie informuje o tym swojego męża/ ma zablokowany telefon? Brzmi fair? Moim zdaniem bardzo nie

Jeżeli chodzi o mnie to napewno nie, bo wiem jakie są różnice, zresztą opisałem to w sposób żartobliwy wyżej na jednym z takich przykładów wink
Co do pytania nr 2:)
Moja reakcja była by taka sama jak autorki,a wiec, coś nie halo, natomiast jeżeli chodzi o wyjścia to w normalnym przypadku jest coś takiego jak zaufanie.
Miałem walne zebranie zarządu, gdzie kończyło to się neikeidy jakimś zakrapianiem, to telefon , że taka sytuacja i że będzie lekka obsuwa, coś się zmienia? Znów telefon.. Są pewne normy które się przestrzega.
Co do trenerów personalnych  nieważne jakiej dyscypliny sportu, tańca itd... Nikt nie pozwoli sobie na jakieś podrywy  zwłaszcza jeżeli chodzi o trenerki, jakikolwiek sygnał jest od razu pacyfikowany...

152

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:

To męża też alko ciągnie na te imprezy, bagatelizowałaś to od początku, a nie obejrzysz się, a będziesz miała w domu alkoholika.
Słabe, Ty tańczysz on pije tongue

Dokładnie. Powinnaś siedzieć przy stole i liczyć kieliszki, żeby dużo nie pił. Pozwoliłaś na zmarnowanie się chłopa.
O tempore, o mores!

Bez przesady big_smile
Ale palec na pulsie się przydaje... równie dobrze można wyjść osobno, bo po co z mężem, jak każdy co innego robi, trochę bez sensu.
Jak tu się zgrać jak nawet w tańcu nie idzie big_smile

wieka litości.
Jaki palec na pulsie?
Dorosłego faceta trzeba pilnować ile alko pije na spotkaniach? Mówić mu kiedy ma przestać?
Nie wyobrażam sobie zwracania uwagi w towarzystwie jak kto ma się zachowywać. Przecież to obciach!

Jak w tańcu nie idzie to facet powinien się postarać nauczyć tańczyć. To jego zaniedbanie, to on ma sprawę do nadrobienia.
Facetom nawet tego się nie chce nauczyć. Znajdą tysiące wymówek ( on się nie będzie wygłupiał robiąc dziwne ruchy na parkiecie itp) byle tylko nie wyszło, że czegoś nie potrafią. A powinni potrafić, powinni nauczyć się tańczyć właśnie dlatego, żeby nie siedzieć cały czas przy kieliszku. Nawet dlatego, żeby ta kobieta mogła się z nimi zabawić i potańczyć.
No ale nie chce się.

153

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

2odiak, jesteś trenerem personalnym? Bo mam sprawę hahah, wspominałam o niej wyżej.

No jestem ciekawa czy kryzys, czy fascynacja singielkami, które chcą zaimponować. Bądź co bądź, będzie radykalnie.

154 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-12-14 18:18:41)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:

2odiak, jesteś trenerem personalnym? Bo mam sprawę hahah, wspominałam o niej wyżej.

No jestem ciekawa czy kryzys, czy fascynacja singielkami, które chcą zaimponować. Bądź co bądź, będzie radykalnie.

Nieraz bywa, że występuje w takiej roli przygotowując zawodniczki i zawodników indywidualnie pod starty.

Chcesz mu załatwić trenerkę personalną? To od razu Ci mówię , że jakikolwiek podskok i będzie miał strzała. Żaden trener, czy trenerka nie pozwoli sobie na zabawy z zawodnikami, czy klientami. smile

Kryzys i gość chce się przypodobać. Nieuniknione, że te laski się z niego śmieją. Nie wiem co gość trenuje jednak w przypadku sportów stricte interwałowo-siłowych jak kolarstwo, czy triathlon, to zawodniczki są bardziej ambitne i trzymają się celów jak zawodnicy ( i z tymi drugimi się nieraz ciężej pracuje), stąd wiele jest sytuacji, że jakikolwiek podbijąjący amant jest z góry gaszony z uśmiechem na twarzy, zwłaszcza taki któremu odbiła woda sodowa, bo się odpaliła druga młodość  w wieku cirka 40-tu lat smile I powiem Ci, ze tych przypadków  jednym z moich klubów , który otwarty jest na amatorów jest multum. tematy  stale przerabiane i stare jak świat.

Masz własne środki, nie jesteś od nikogo uzależniona,- krótka piłeczka bez żadnych rozkminek, bo po co? smile Radzisz sobie, to po co się dodatkowo stresić smile

155

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
2odiak napisał/a:
Borówka90 napisał/a:

2odiak, jesteś trenerem personalnym? Bo mam sprawę hahah, wspominałam o niej wyżej.

No jestem ciekawa czy kryzys, czy fascynacja singielkami, które chcą zaimponować. Bądź co bądź, będzie radykalnie.

Nieraz bywa, że występuje w takiej roli przygotowując zawodniczki i zawodników indywidualnie pod starty.

Chcesz mu załatwić trenerkę personalną? To od razu Ci mówię , że jakikolwiek podskok i będzie miał strzała. Żaden trener, czy trenerka nie pozwoli sobie na zabawy z zawodnikami, czy klientami. smile

Kryzys i gość chce się przypodobać. Nieuniknione, że te laski się z niego śmieją. Nie wiem co gość trenuje jednak w przypadku sportów stricte interwałowo-siłowych jak kolarstwo, czy triathlon, to zawodniczki są bardziej ambitne i trzymają się celów jak zawodnicy ( i z tymi drugimi się nieraz ciężej pracuje), stąd wiele jest sytuacji, że jakikolwiek podbijąjący amant jest z góry gaszony z uśmiechem na twarzy, zwłaszcza taki któremu odbiła woda sodowa, bo się odpaliła druga młodość  w wieku cirka 40-tu lat smile I powiem Ci, ze tych przypadków  jednym z moich klubów , który otwarty jest na amatorów jest multum. tematy  stale przerabiane i stare jak świat.

Masz własne środki, nie jesteś od nikogo uzależniona,- krótka piłeczka bez żadnych rozkminek, bo po co? smile Radzisz sobie, to po co się dodatkowo stresić smile

Nie nie, to bardziej myślałam o sobie pod kątem podniesienia osobnikowi ciśnienia, oczywiście to było w żartach smile

Dzisiaj emocje opadły i faktycznie, nie będę się stresować, niech sobie robi co chce, ja już swoje powiedziałam, zweryfikowałam, widzi, że nawet mi się na niego patrzeć nie chce, nawet sam stwierdził, że widzi we mnie straszne zrezygnowanie - albo do łba coś dotrze, albo nie. Wypad z sypialni zaliczył kilka dni temu i nie zamierzam tego stanu zmieniać póki mózg mu nie wróci, a jak nie wróci - to zaliczy dalszy wypad. Nie będę się użerać z chłopcem mając pod sercem małego człowieka do zaopiekowania. Na tym należy się skupić.

156

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:
2odiak napisał/a:
Borówka90 napisał/a:

2odiak, jesteś trenerem personalnym? Bo mam sprawę hahah, wspominałam o niej wyżej.

No jestem ciekawa czy kryzys, czy fascynacja singielkami, które chcą zaimponować. Bądź co bądź, będzie radykalnie.

Nieraz bywa, że występuje w takiej roli przygotowując zawodniczki i zawodników indywidualnie pod starty.

Chcesz mu załatwić trenerkę personalną? To od razu Ci mówię , że jakikolwiek podskok i będzie miał strzała. Żaden trener, czy trenerka nie pozwoli sobie na zabawy z zawodnikami, czy klientami. smile

Kryzys i gość chce się przypodobać. Nieuniknione, że te laski się z niego śmieją. Nie wiem co gość trenuje jednak w przypadku sportów stricte interwałowo-siłowych jak kolarstwo, czy triathlon, to zawodniczki są bardziej ambitne i trzymają się celów jak zawodnicy ( i z tymi drugimi się nieraz ciężej pracuje), stąd wiele jest sytuacji, że jakikolwiek podbijąjący amant jest z góry gaszony z uśmiechem na twarzy, zwłaszcza taki któremu odbiła woda sodowa, bo się odpaliła druga młodość  w wieku cirka 40-tu lat smile I powiem Ci, ze tych przypadków  jednym z moich klubów , który otwarty jest na amatorów jest multum. tematy  stale przerabiane i stare jak świat.

Masz własne środki, nie jesteś od nikogo uzależniona,- krótka piłeczka bez żadnych rozkminek, bo po co? smile Radzisz sobie, to po co się dodatkowo stresić smile

Nie nie, to bardziej myślałam o sobie pod kątem podniesienia osobnikowi ciśnienia, oczywiście to było w żartach smile

Dzisiaj emocje opadły i faktycznie, nie będę się stresować, niech sobie robi co chce, ja już swoje powiedziałam, zweryfikowałam, widzi, że nawet mi się na niego patrzeć nie chce, nawet sam stwierdził, że widzi we mnie straszne zrezygnowanie - albo do łba coś dotrze, albo nie. Wypad z sypialni zaliczył kilka dni temu i nie zamierzam tego stanu zmieniać póki mózg mu nie wróci, a jak nie wróci - to zaliczy dalszy wypad. Nie będę się użerać z chłopcem mając pod sercem małego człowieka do zaopiekowania. Na tym należy się skupić.

Masz rację, może to go dopiero otrzeźwi...

157

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Szkoda Borówko, że nie zareagowałas na mój poprzedni wpis...

158

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Usunął hasło do telefonu?

159 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-12-14 21:33:57)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:
2odiak napisał/a:
Borówka90 napisał/a:

2odiak, jesteś trenerem personalnym? Bo mam sprawę hahah, wspominałam o niej wyżej.

No jestem ciekawa czy kryzys, czy fascynacja singielkami, które chcą zaimponować. Bądź co bądź, będzie radykalnie.

Nieraz bywa, że występuje w takiej roli przygotowując zawodniczki i zawodników indywidualnie pod starty.

Chcesz mu załatwić trenerkę personalną? To od razu Ci mówię , że jakikolwiek podskok i będzie miał strzała. Żaden trener, czy trenerka nie pozwoli sobie na zabawy z zawodnikami, czy klientami. smile

Kryzys i gość chce się przypodobać. Nieuniknione, że te laski się z niego śmieją. Nie wiem co gość trenuje jednak w przypadku sportów stricte interwałowo-siłowych jak kolarstwo, czy triathlon, to zawodniczki są bardziej ambitne i trzymają się celów jak zawodnicy ( i z tymi drugimi się nieraz ciężej pracuje), stąd wiele jest sytuacji, że jakikolwiek podbijąjący amant jest z góry gaszony z uśmiechem na twarzy, zwłaszcza taki któremu odbiła woda sodowa, bo się odpaliła druga młodość  w wieku cirka 40-tu lat smile I powiem Ci, ze tych przypadków  jednym z moich klubów , który otwarty jest na amatorów jest multum. tematy  stale przerabiane i stare jak świat.

Masz własne środki, nie jesteś od nikogo uzależniona,- krótka piłeczka bez żadnych rozkminek, bo po co? smile Radzisz sobie, to po co się dodatkowo stresić smile

Nie nie, to bardziej myślałam o sobie pod kątem podniesienia osobnikowi ciśnienia, oczywiście to było w żartach smile

Dzisiaj emocje opadły i faktycznie, nie będę się stresować, niech sobie robi co chce, ja już swoje powiedziałam, zweryfikowałam, widzi, że nawet mi się na niego patrzeć nie chce, nawet sam stwierdził, że widzi we mnie straszne zrezygnowanie - albo do łba coś dotrze, albo nie. Wypad z sypialni zaliczył kilka dni temu i nie zamierzam tego stanu zmieniać póki mózg mu nie wróci, a jak nie wróci - to zaliczy dalszy wypad. Nie będę się użerać z chłopcem mając pod sercem małego człowieka do zaopiekowania. Na tym należy się skupić.

Dokładnie tak i nie ma co się rozdrabniać na drobne.
Jeżeli chodzi zaś o intrygę, to zawsze można jakąś ukręcić. Kilka serduszek motywujących od  trenera i gul lata, jak saharyjczykowi podczas najgorętszego dnia w roku big_smile
Odpoczynku i relaksu smile

160

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Nawet jeśli usunie hasło z telefonu to na bank będzie on wyczyszczony, gdyby autorka chciała zagrać w otwarte karty i miał jej pokazać ich dyskusje na tej śmiesznej grupce

Bo mnie by się syrena alarmowa włączyła i wyła "zdrada", gdyby mąż prężył się do lustra, cykał fotki i nie ja byłabym ich odbiorcą smile No przecież on ich do tego kolegi nie wysyła, chyba że na starość posmakował czego innego tongue

Pewnie zejdzie do podziemia, kupi drugi telefon i w ukryciu będzie z niego korzystał. Ty nie wiesz czy faktycznie go ciągnie do wszystkich tych znajomych czy do konkretnie którejś z tych dziewczyn.

No i jak tam w ogóle autorko, on nadal chce iść na tę wigilię? I bekłam ze śmiechu. On widzi, że jesteś zrezygnowana? XD Bezczelny typ. Całą winę zwala na ciebie, wiadomo. Klasyczny śmieć, który nie ma jaj i trzyma się dwóch gałęzi. On od ciebie nie odejdzie, ale z tej drugiej nie zrezygnuje.

A i tak znajdą się na tym forum chłopy, które mają filozofię: ciąża - twój problem, nie zawracaj mężowi dupy swoim stanem,  kryzys wieku średniego u faceta - bądź wyrozumiałą żonką, głaskaj po główce, bo biedny poczuł że mu instrument lada chwila zmięknie na wieki wieków XDD

161 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-12-15 16:25:30)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
2odiak napisał/a:

Tylko Jack..., jest drobny szczegół... wink

dla nas facetów balanga z podrywami , to jest chlanie na umór, rzyganie  i różne piruety o których przypominają filmy i zdjęcia na drugi dzień.

Spoko, ale to też zależy od perspektywy. Ja mam taką: najłatwiejsze panny w klubach to są te, co przyszły tam odreagować problemy w związku. Więc tak - mam koleżanki. Tylko jak bywałem z nimi na ich imprezkach, to się kończyło pospolitym rżnięciem jak akurat byłem singlem.


SaraS napisał/a:
anetas napisał/a:

Czy Wy naprawdę porównujcie jej wyjścia na miasto gdzie szła z koleżankami z wypadami jego lubego sam na sam do restauracji z laską?

A gdyby było na odwrót tzn jej facet idzie z kumplami chlać i przy okazji go randomowe dziewczyny zaczepiają vs ona umawia się z wolnym typem na zajęcia fizyczne i pizzę? I nie informuje o tym swojego męża/ ma zablokowany telefon? Brzmi fair? Moim zdaniem bardzo nie

Ja to po lekturze tego wątku zaczynam się mocno zastanawiać, jak w takim razie wyglądają męskie wyjścia, skoro panowie w babskich widzą materiał odpowiadający randeczkom, kłamstwom itp. Chyba partnerowi dam szlaban, tak w ramach prewencji.


Jak wyżej > nie od dziś wiadomo, że najłatwiejszy podryw na niezobowiązujący seks jest z babką, która tylko przyszła potańcować z koleżankami, żeby odreagować związkowe problemy. Więc ja to piszę z doświadczenia 'bolca do odreagowania'. Dla przykładu - babka ma problemy, bo facet jej robi awantury o zbyt małą ilość seksu, szczególnie oralnego. Ona się stawia i zaczyna się trenowanie seksem i odmawianie zbliżeń. Ale taka babka też ma swoje potrzeby. I wiesz co robi 1/3 babek w takiej sytuacji? Idzie odreagować z koleżankami, a przy okazji robi loda jakiemuś randomowi, który wpadł jej akurat w oko w tym klubie. I tutaj kultura, status, zarobki są bez znaczenia. Robią tak zarówno szeregowe pracownice marketów, jak i wzięte panie adwokat, czy mamy na etacie. Nie pytaj mnie o sens takiego zachowania - ja tego nie rozumiem, ale często korzystałem.

162

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:

Dobra Panowie, Wasze analizy niewiele wnoszą, w wątku pytałam o stan obecny a nie o historie życia i analize każdego ruchu


Sęk w tym, że miejsce gdzie się obecnie znajdujecie jest właśnie wynikiem waszej historii. Ty opisujesz wasze małżeństwo jako szczęśliwe, udane i zgodne. Niesprowokowana nie przyznałabyś się nigdy do tego, że miałaś depresję, że sabotowałaś własny związek, że go odpychałaś, a on mimo wszystko trwał. Opisujesz całą sytuację, jakby jemu z niewiadomych przyczyn nagle odwaliło, bo się pojawiło dziecko. A to nie jest prawdą, bo przecież wasze problemy odbijały się tak samo na tobie, jak i na nim. Ty leczyłaś depresję. A on co? Leczył? Skutecznie? Czy tylko zapijał z kumplami/rzucał się w wir pracy? A bierzesz pod uwagę, że przez twoje zachowanie on już może był gotowy do odejścia, ale w ostatniej chwili zaciążyłaś, co go powstrzymało i że to jedyna rzecz dla której wraca do domu?


Czy faceci boją się, że babka zaciążyła? Nie w stałym i stabilnym związku. Faceci tak samo jak kobiety chcą rodzin.

Czy kryzys wieku średniego u niego wszedł mocno? Wątpię. Jest jeszcze zbyt młody i zbyt aktywny. Po prostu osiągnął etap, kiedy może wreszcie zacząć cieszyć się sukcesem.

Czy przezywa jakąś fascynację drugą osobą? Zapewne tak. Skoro ty go odpychałaś, to mniej lub bardziej świadomie zaczął rozglądać się za innym towarzystwem, które nie będzie mu się kojarzyło z problemami waszej przeszłości, ale będzie darzyło go uznaniem, akceptacją czy podziwem.

Czy ma romans? Pewnie tak. 100% pewności nie ma, ale takie 90% już jest.

Czy stawianiem warunków, strojeniem fochów w stylu wykopywania z sypialni cokolwiek ugrasz? Nie. Nic a nic. Nawet jeśli wróci z podkulonym ogonem, to nie ma mowy tu o jakimkolwiek związku opartym o partnerstwie, bo ulegnięcie szantażowi to żadna podstawa do budowania zdrowej relacji.



Co do fotek postępów, formy treningowej, nagrań techniki wykonywania ćwiczeń - tak, to jest norma na grupach dyskusyjnych. A u wariatów treningowych zafascynowanych swoją dyscypliną - norma nawet poza takimi grupami. Popatrzcie na 2odiaka - przecież on tutaj też kilka razy wrzucał swoje sportowe osiągnięcia, przejechane trasy na rowerze czy ogólny kilometraż.

163

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Tak to jest jak na męża bierze się chłopca który przespał młodość. Dla mnie pizza z piękną nieznajomą to nudy, zero adrenaliny, poszedłbym jedynie z litości a Twój chłoptaś pewnie wylizałby po niej talerz. Od razu uprzedzam, nie podbijaj do mnie bo jestem zajęty a pizzę zamawiam na telefon.

164

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Jack Sparrow napisał/a:
2odiak napisał/a:

Tylko Jack..., jest drobny szczegół... wink

dla nas facetów balanga z podrywami , to jest chlanie na umór, rzyganie  i różne piruety o których przypominają filmy i zdjęcia na drugi dzień.

Spoko, ale to też zależy od perspektywy. Ja mam taką: najłatwiejsze panny w klubach to są te, co przyszły tam odreagować problemy w związku. Więc tak - mam koleżanki. Tylko jak bywałem z nimi na ich imprezkach, to się kończyło pospolitym rżnięciem jak akurat byłem singlem.


SaraS napisał/a:
anetas napisał/a:

Czy Wy naprawdę porównujcie jej wyjścia na miasto gdzie szła z koleżankami z wypadami jego lubego sam na sam do restauracji z laską?

A gdyby było na odwrót tzn jej facet idzie z kumplami chlać i przy okazji go randomowe dziewczyny zaczepiają vs ona umawia się z wolnym typem na zajęcia fizyczne i pizzę? I nie informuje o tym swojego męża/ ma zablokowany telefon? Brzmi fair? Moim zdaniem bardzo nie

Ja to po lekturze tego wątku zaczynam się mocno zastanawiać, jak w takim razie wyglądają męskie wyjścia, skoro panowie w babskich widzą materiał odpowiadający randeczkom, kłamstwom itp. Chyba partnerowi dam szlaban, tak w ramach prewencji.


Jak wyżej > nie od dziś wiadomo, że najłatwiejszy podryw na niezobowiązujący seks jest z babką, która tylko przyszła potańcować z koleżankami, żeby odreagować związkowe problemy. Więc ja to piszę z doświadczenia 'bolca do odreagowania'. Dla przykładu - babka ma problemy, bo facet jej robi awantury o zbyt małą ilość seksu, szczególnie oralnego. Ona się stawia i zaczyna się trenowanie seksem i odmawianie zbliżeń. Ale taka babka też ma swoje potrzeby. I wiesz co robi 1/3 babek w takiej sytuacji? Idzie odreagować z koleżankami, a przy okazji robi loda jakiemuś randomowi, który wpadł jej akurat w oko w tym klubie. I tutaj kultura, status, zarobki są bez znaczenia. Robią tak zarówno szeregowe pracownice marketów, jak i wzięte panie adwokat, czy mamy na etacie. Nie pytaj mnie o sens takiego zachowania - ja tego nie rozumiem, ale często korzystałem.


O kuźwa, to już krąg o przeruchanych panien się poszerza. Przecież to miały być tylko singielki? Twój kolega inny twierdzi, że najłatwiejsze są singielki po 30 stce. Chyba nie nadążam ^^

165

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Karmaniewraca napisał/a:

O kuźwa, to już krąg o przeruchanych panien się poszerza. Przecież to miały być tylko singielki? Twój kolega inny twierdzi, że najłatwiejsze są singielki po 30 stce. Chyba nie nadążam ^^


To ten sam typ kobiety, której coś w życiu nie wyszło na płaszczyźnie emocjonalnej i potrzebuje atencji dla odreagowania.


Różnica między nami jest też taka, że jest spora grupa facetów, która nie rusza zajętych kobiet. To są ich zasady. Jak już to ustaliliśmy - ja nie jestem osobą szczególnie przejmującą się moralnością i za niczyje sumienie robić nie będę. Jak jakaś dziewoja chciała mi zrobić loda w klubowym kiblu to mnie to naprawdę wszystko jedno było, że chwilę później całowała się ze swoim facetem odbierającym ją z klubu z 'wieczorka tanecznego z koleżankami'. Motywy są w tym wypadku drugorzędne. To jest po prostu okazjonalny seks. Tu jest kompletnie nie istotne czy ona chciała zrobić na złość dla swojego faceta, czy chciała podbić sobie ego, czy 'seks z karłem' miała na swojej bucket liście.


Kobiety są złośliwe i lubią się odgrywać na swoich facetach, a zdrada jest jednym z popularniejszych motywów zagrania na czyimś nosie. Stąd moja perspektywa.


Jakby przyszedł tu facet i napisał, że miał depreche, sabotował związek, a stresy i emocje przepracowywał imprezując po klubach z kolegami, gdzie był wielokrotnie i regularnie podrywany, ale urywał kontakt z dupeczkami jak tylko żona się orientowała w sytuacji, to naprawdę nikt by tu nie uwierzył, że taki koleś chciał jedynie potańczyć. I nikt by nie uwierzył, że taki koleś nie zdradza regularnie. Sucha nitka by na nim tutaj nie została.


Prawda jest taka, że im obojgu nie chce się być w tym związku, a żadne z nich nie ma odwagi tego zakończyć i oboje zachowują się tak, żeby zerwała ta druga strona, bo w ten sposób uzyskają swoiste rozgrzeszenia i przyzwolenie na bycie ofiarą (stroną pokrzywdzoną).

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Wszystko jest okej, poprostu twój facet zaspokaja swoje potrzeby, jesteś w ciąży stałaś sie nieatrakcyjna, wiec znalazł sobie na ten czas atrakcyjne partnerki seksualne, powinnaś być dumna i dodawać mu więcej wsparcia w tych trudnych dla niego chwilach.

167

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Wszystko jest okej, poprostu twój facet zaspokaja swoje potrzeby, jesteś w ciąży stałaś sie nieatrakcyjna, wiec znalazł sobie na ten czas atrakcyjne partnerki seksualne, powinnaś być dumna i dodawać mu więcej wsparcia w tych trudnych dla niego chwilach.


https://media.giphy.com/media/S4H2ZREgH8c2EG6TmV/giphy.gif

168 Ostatnio edytowany przez Farmer (2023-12-15 19:40:11)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Jack Sparrow napisał/a:
2odiak napisał/a:

Tylko Jack..., jest drobny szczegół... wink

dla nas facetów balanga z podrywami , to jest chlanie na umór, rzyganie  i różne piruety o których przypominają filmy i zdjęcia na drugi dzień.

Spoko, ale to też zależy od perspektywy. Ja mam taką: najłatwiejsze panny w klubach to są te, co przyszły tam odreagować problemy w związku. Więc tak - mam koleżanki. Tylko jak bywałem z nimi na ich imprezkach, to się kończyło pospolitym rżnięciem jak akurat byłem singlem.


SaraS napisał/a:
anetas napisał/a:

Czy Wy naprawdę porównujcie jej wyjścia na miasto gdzie szła z koleżankami z wypadami jego lubego sam na sam do restauracji z laską?

A gdyby było na odwrót tzn jej facet idzie z kumplami chlać i przy okazji go randomowe dziewczyny zaczepiają vs ona umawia się z wolnym typem na zajęcia fizyczne i pizzę? I nie informuje o tym swojego męża/ ma zablokowany telefon? Brzmi fair? Moim zdaniem bardzo nie

Ja to po lekturze tego wątku zaczynam się mocno zastanawiać, jak w takim razie wyglądają męskie wyjścia, skoro panowie w babskich widzą materiał odpowiadający randeczkom, kłamstwom itp. Chyba partnerowi dam szlaban, tak w ramach prewencji.


Jak wyżej > nie od dziś wiadomo, że najłatwiejszy podryw na niezobowiązujący seks jest z babką, która tylko przyszła potańcować z koleżankami, żeby odreagować związkowe problemy. Więc ja to piszę z doświadczenia 'bolca do odreagowania'. Dla przykładu - babka ma problemy, bo facet jej robi awantury o zbyt małą ilość seksu, szczególnie oralnego. Ona się stawia i zaczyna się trenowanie seksem i odmawianie zbliżeń. Ale taka babka też ma swoje potrzeby. I wiesz co robi 1/3 babek w takiej sytuacji? Idzie odreagować z koleżankami, a przy okazji robi loda jakiemuś randomowi, który wpadł jej akurat w oko w tym klubie. I tutaj kultura, status, zarobki są bez znaczenia. Robią tak zarówno szeregowe pracownice marketów, jak i wzięte panie adwokat, czy mamy na etacie. Nie pytaj mnie o sens takiego zachowania - ja tego nie rozumiem, ale często korzystałem.

A Karma dalej udaje, że takie coś nie ma miejsca w klubach, a faceci są przewrażliwieni, gdy nie chcą puszczać swoich dziewczyn/żon na "babski" wieczór do klubu smile

Moja ciotka tak zrobiła sobie drugie dziecko.

169

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Farmer napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
2odiak napisał/a:

Tylko Jack..., jest drobny szczegół... wink

dla nas facetów balanga z podrywami , to jest chlanie na umór, rzyganie  i różne piruety o których przypominają filmy i zdjęcia na drugi dzień.

Spoko, ale to też zależy od perspektywy. Ja mam taką: najłatwiejsze panny w klubach to są te, co przyszły tam odreagować problemy w związku. Więc tak - mam koleżanki. Tylko jak bywałem z nimi na ich imprezkach, to się kończyło pospolitym rżnięciem jak akurat byłem singlem.


SaraS napisał/a:

Ja to po lekturze tego wątku zaczynam się mocno zastanawiać, jak w takim razie wyglądają męskie wyjścia, skoro panowie w babskich widzą materiał odpowiadający randeczkom, kłamstwom itp. Chyba partnerowi dam szlaban, tak w ramach prewencji.


Jak wyżej > nie od dziś wiadomo, że najłatwiejszy podryw na niezobowiązujący seks jest z babką, która tylko przyszła potańcować z koleżankami, żeby odreagować związkowe problemy. Więc ja to piszę z doświadczenia 'bolca do odreagowania'. Dla przykładu - babka ma problemy, bo facet jej robi awantury o zbyt małą ilość seksu, szczególnie oralnego. Ona się stawia i zaczyna się trenowanie seksem i odmawianie zbliżeń. Ale taka babka też ma swoje potrzeby. I wiesz co robi 1/3 babek w takiej sytuacji? Idzie odreagować z koleżankami, a przy okazji robi loda jakiemuś randomowi, który wpadł jej akurat w oko w tym klubie. I tutaj kultura, status, zarobki są bez znaczenia. Robią tak zarówno szeregowe pracownice marketów, jak i wzięte panie adwokat, czy mamy na etacie. Nie pytaj mnie o sens takiego zachowania - ja tego nie rozumiem, ale często korzystałem.

A Karma dalej udaje, że takie coś nie ma miejsca w klubach, a faceci są przewrażliwieni, gdy nie chcą puszczać swoich dziewczyn/żon na "babski" wieczór do klubu smile

Moja ciotka tak zrobiła sobie drugie dziecko.

A co faceci maja do puszczania? Ja sobie chodze, gdzie chce. Sami laza niewiadomo gdzie, a innych beda "puszczac " . Puszczac to mozna psa na podworko

170

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Farmer napisał/a:

A Karma dalej udaje, że takie coś nie ma miejsca w klubach, a faceci są przewrażliwieni, gdy nie chcą puszczać swoich dziewczyn/żon na "babski" wieczór do klubu smile

Moja ciotka tak zrobiła sobie drugie dziecko.


Wiesz, można się kłócić co do skali zjawiska, ale nie z tym czy ono istnieje.

Clubbing jaki ja znam jest opisany choćby w tych artykułach. Więc sorry, ale jak ktoś pisze o odreagowaniu stresów poprzez balowanie, to ja mam taki tego obraz, bo takie są realia klubowe. Tak było było w kiedyś, tak jest i obecnie. Zmieniły się tylko brane dragi i muzyka, ale nie cel wizyt w takich miejscach.



> https://www.polityka.pl/tygodnikpolityk … awsze.read

> https://www.vice.com/pl/article/7xn3va/ … u-warszawy

> https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7 … udnia.html

> https://kobieta.onet.pl/chemsex-dlaczeg … ch/6xnrlht

171

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Farmer napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
2odiak napisał/a:

Tylko Jack..., jest drobny szczegół... wink

dla nas facetów balanga z podrywami , to jest chlanie na umór, rzyganie  i różne piruety o których przypominają filmy i zdjęcia na drugi dzień.

Spoko, ale to też zależy od perspektywy. Ja mam taką: najłatwiejsze panny w klubach to są te, co przyszły tam odreagować problemy w związku. Więc tak - mam koleżanki. Tylko jak bywałem z nimi na ich imprezkach, to się kończyło pospolitym rżnięciem jak akurat byłem singlem.


SaraS napisał/a:

Ja to po lekturze tego wątku zaczynam się mocno zastanawiać, jak w takim razie wyglądają męskie wyjścia, skoro panowie w babskich widzą materiał odpowiadający randeczkom, kłamstwom itp. Chyba partnerowi dam szlaban, tak w ramach prewencji.


Jak wyżej > nie od dziś wiadomo, że najłatwiejszy podryw na niezobowiązujący seks jest z babką, która tylko przyszła potańcować z koleżankami, żeby odreagować związkowe problemy. Więc ja to piszę z doświadczenia 'bolca do odreagowania'. Dla przykładu - babka ma problemy, bo facet jej robi awantury o zbyt małą ilość seksu, szczególnie oralnego. Ona się stawia i zaczyna się trenowanie seksem i odmawianie zbliżeń. Ale taka babka też ma swoje potrzeby. I wiesz co robi 1/3 babek w takiej sytuacji? Idzie odreagować z koleżankami, a przy okazji robi loda jakiemuś randomowi, który wpadł jej akurat w oko w tym klubie. I tutaj kultura, status, zarobki są bez znaczenia. Robią tak zarówno szeregowe pracownice marketów, jak i wzięte panie adwokat, czy mamy na etacie. Nie pytaj mnie o sens takiego zachowania - ja tego nie rozumiem, ale często korzystałem.

A Karma dalej udaje, że takie coś nie ma miejsca w klubach, a faceci są przewrażliwieni, gdy nie chcą puszczać swoich dziewczyn/żon na "babski" wieczór do klubu smile

Moja ciotka tak zrobiła sobie drugie dziecko.


A Karma ostatnio była w klubie może z 2 lata temu, łącznie w życiu z 10. Mam 35 lat i to były głównie czyjeś urodziny. Nikt się nie ruchał naprędce bo wyszedł z domu na godzinę. Także no nie udaje że nie ma takich sytuacji, tylko z mojego doświadczenia nie udało mi się takich akcji zaobserwować. Dobra, bo znowu się zacznie tasiemiec. Nie wchodzę w ta dyskusję. Taka mała zaczepka ale już żyjcie sobie w swoim ruchalniczym świecie tongue

172

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

No i jak tam autorko, szykuje się twój małż na wigilię ze znajomymi?
Czy jednak zmiękł i jedzie z tobą na imprezę rodzinną?

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Jprdl Jack. To trzeba mieć srogo w bani, żeby wrzucać wywiad w vice z jasiem kapelą i tekst wyborczej o luzztrze. Co będzie następne na potwierdzenie twoich durnych tez? Może ktoś z fame mma, albo patostreamer?
Typie wyjdz czasem do teatru,opery trochę się odcham, a nie nam sprzedajesz te rynsztokowe klimaty. To że tobie sie nie udało załapać do lepszego towarzystwa niż cichodajki dyskotekowe to nie znaczy że go nie ma.
Jesteś mentalnie jak raka. Dla niego kobiety nie istnieją, a dla ciebie kulturalni ludzie. Ciekawe dlaczego.

174

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Karmaniewraca napisał/a:

Nikt się nie ruchał naprędce bo wyszedł z domu na godzinę. Także no nie udaje że nie ma takich sytuacji, tylko z mojego doświadczenia nie udało mi się takich akcji zaobserwować.

To z czym się próbujesz kłócić, skoro od wielu, wielu lat clubbing wygląda mniej więcej tak samo? Każdy klub ma swoją specyfikę. Każda inna miejscówka podobnie. Wystarczy oganiać realia. Kiedyś to było tak, że twarde dragi to właśnie miejscówki typu Luzztro od 2-3 w nocy. A jak ktoś chciał coś lajtowego, to warszawskie pawilony po 12-1 w nocy były miejscem odpowiednim dla niego. Zwłaszcza w czasach sprzed rozszerzenia ustawy antynarkotykowej, co spowodowało wysyp dopalaczy rozjebujących organizm.


SmutnaDziewczyna007 ty jak zwykle urywasz się jak z choinki. Wyrywasz z kontekstu i dopowiadasz sobie jakieś historie. To, że znam takie realia, to nie znaczy, że to mój ulubiony motyw spędzania czasu. A tutaj o kontekst chodzi. Jak ktoś pisze o byciu 'rozrywkową' i potrzebie 'odreagowania kłótni' w klubach, gdzie pojawia się motyw podrywania i zazdrości, to nie wiem czy ktokolwiek tu widzi grzeczne tańce z koleżankami, czy jednak przysłowiowe pochlejparty z akcjami na granicy właśnie dla wzbudzenia rzeczonej zazdrości. "Bo wtedy jakby bardziej się starał'.


I dla mnie kultura jak najbardziej istnieje. Ale sugerowanie, że pośród artystów, aktorów, muzyków, komików nie ma problemu z alkoholem, dragami itp to jakiś ponury żart.

175

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Wszystko jest okej, poprostu twój facet zaspokaja swoje potrzeby, jesteś w ciąży stałaś sie nieatrakcyjna, wiec znalazł sobie na ten czas atrakcyjne partnerki seksualne, powinnaś być dumna i dodawać mu więcej wsparcia w tych trudnych dla niego chwilach.


big_smile big_smile big_smile

176 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-18 14:52:58)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Jack, piszesz:

Clubbing jaki ja znam jest opisany choćby w tych artykułach.

i wrzucasz teksty z samego dna menelskiego półświatka.

Czyli znasz inny clubbing? Czy nie znasz? Bo napisałes że Ty nie znasz, ale to nie znaczy, że ktoś inny nie zna. I pisze to jako osoba która była aktywna na scenie techno, równolegle uprawiając sport. Po prostu laziłam na te imprezy, bawiłam się i szłam do domu nie biorąc nic przy tym bo miałam inne priorytety (wtedy wyniki sportowe). I jasne, ze były tam laski które miały wielkie parcie żeby zrobić komuś loda w kiblu, i kolesie którzy z tego korzystali, ale byli też fani muzyczki, którzy mimo że laski same im się pchały woleli sobie przy piwku pogadać o nowym modele syntezatora czy czymś innym.
Borówka, która pisze, że nic nie świrowała w klubach tylko sobie tańczyła, jak dla mnie jest wiarygodna. Jesli przez 12 lat jest z tym samym facetem, do tego pisze że jest bardzo atrakcyjna (w moim odczuciu takie  laski mają mniejsze parcie na seks z randomami bo nie musza sobie nic udowadniać jesli chodzi o ich kobiecość i atrakcyjność ) to moim zdaniem nie jest typem klubowej cichodajki, co jej starasz się usilnie wmowic. A nawet gdyby była to dlaczego miałaby się nie przyznać do tego na forum? Opisuje swoje życie dośc otwarcie, pisze o rozczarowaniu małżeństwem (co dla wielu ludzi jest tabu i powodem do wstydu), dlaczego jak coś wywijała to miałaby teraz to ukrywać przed Jackiem Sparrowem w internecie?
Moim zdaniem jest tokolejny wątek w którym próbujesz komuś usilnie wmówić że musi żyć tak jak ty i postępować tak jak ty. Skoro ty nie umiałeś nie skorzystać z okazji w klubie, to każdy musi z takiej okazji skorzystać. Mierzysz innych swoją miarą, zupełnie jak Raka i jego fantazje o kobietach. Też fantazjujesz o pewnym typie kobiet których najwyraźniej nie spotkałeś w życiu i rozwalasz caly wątek. Można byc bardzo atrakcyjną osobą, miec takie możliwości i po prostu nie być zorientowanym na seks z przypadkowymi ludzmi.

177

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

i wrzucasz teksty z samego dna menelskiego półświatka.

A dwa zdania dalej:

I jasne, ze były tam laski które miały wielkie parcie żeby zrobić komuś loda w kiblu, i kolesie którzy z tego korzystali,

Kekłem.


Borówka, która pisze, że nic nie świrowała w klubach tylko sobie tańczyła, jak dla mnie jest wiarygodna.

A dla mnie nie. Choćby dlatego, że robiła to aby odreagować emocjonalny stres w związku i aby jej facet był zazdrosny, bo wtedy się starał bardziej (i to są jej słowa). Pierwotny wydźwięk jej wypowiedzi jest o 180stopni inny niż to, co napisała później.


, co jej starasz się usilnie wmowic.

Nikomu niczego nie wmawiam. Opisuję jak to wygląda moimi oczami.


A nawet gdyby była to dlaczego miałaby się nie przyznać do tego na forum?

A opisując swoje problemy w związku przyznała się, że miała (ma?) depresję i że sabotowała swój związek? Że się leczyła w związku z tym? Czy moze wykreowała sytuację, że nagle z niewiadomych przyczyn jej facet po prostu sobie znalazł nowe towarzystwo i obiekt westchnień, bo się wystraszył ciąży? Robiła wszystko aby facet od niej odszedł. Ale to wszystko wyszło dopiero po sprowokowaniu jej. Sama z siebie nic na ten temat się nie zająknęła. I co robi? Stawia warunki, ultimata swojemu partnerowi i stara się go tresować wywalając go z łóżka. Serio - uważasz, ze to rozwiąże cokolwiek? Że tak postępuje normalna osoba? Czy jednak zachowuje się jak borderka w tym wszystkim (zwłaszcza wydzwaniając do jego znajomych) i w efekcie kompletnie go straci i stanie jej się wrogiem przez własne agresywne zachowania wobec niego? Bo właśnie ten kontekst - depresji, sabotowania związku, wzbudzania zazdrości i skrajnej kontroli jest ultra istotny w tej historii.


Opisuje swoje życie dośc otwarcie, pisze o rozczarowaniu małżeństwem

Dopiero po sprowokowaniu jej. Wcześniej utrzymywała historię o sielankowości i jedynie problemach z zajściem w ciążę.

178

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Borówka, która pisze, że nic nie świrowała w klubach tylko sobie tańczyła, jak dla mnie jest wiarygodna.

No to w czym problem w wątku? Kobieta, która koleguje się z mężem Autorki, też powiedziała, że nie robią nic złego. Ot spędzają wspólnie czas, jak kolega z koleżanką. smile

179

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Oj Jack, ależ Ty masz bogatą wyobraźnię!

Wyjaśnię Ci kilka spraw:

dusza towarzystwa, ekstrawertyczka a nawet imprezowiczka to nie to samo co klubowa cichodajka wink

stan depresyjny to nie depresja - ja depresji nigdy nie miałam, natomiast obniżony nastrój owszem - jako skutek wieloletnich niepowodzeń. Nie leczyłam się jak twierdzisz tylko chodziłam sobie do terapeuty pogadać co robi duża część społeczeństwa, nawet tacy bez problemów. I owszem, stresy odreagowuje sportem, tańcem, działaniem - nie chlaniem i puszczaniem się jak twierdzisz. Bywały to tańce na mieście z koleżankami w klubie w którym wszyscy mnie znają, a bywały to 20km treningi biegowe lub 100km na rowerze.

Ja nie wiem co Ty masz za doświadczenia i w jakim towarzystwie się obracasz, ale jak podejrzewasz kobietę grubo po 30, będąca w trakcie leczenia się, które obejmuje pełne badanie wirusologiczne co 3 miesiące, przez x lat na hormonach których nie można łączyć z alko lub na specjalistycznej diecie skomponowanej z leczeniem o robienie loda przypadkowym typom... to grubo!

(od lat nie pije nawet z 1 butelki ze znajomymi ze względu na wirusy, a nie ukrywam - mam na tym punkcie nieco pierdolca i podziwiam ludzi który lubią sobie powymieniać płyny ustrojowe z obcymi ludźmi- FUJ, ale co kto lubi. Niestety jestem już na takim etapie starości i doświadczeń życiowych, że gdybym miała podmienić partnera życiowego to bez kompletu badań na wirusówke to mojego łóżka by nie wszedł. Zdrowie należy szanować, dziękuję za HPV i inne gówna, zbyt wiele koleżanek walczy obecnie ze stanami przedrakowym dzięki młodzieńczym przygodom.)

A co do mojej sytuacji - przypadek doprowadzony do porządku, że tak powiem ostateczna piłka zagrana, obecnie chodzi jak w zegarku, ja specjalnie nie zwracam na niego uwagi, obserwuje sytuację. Z pobocznego źródła wiem, że naszej wspólnej znajomej ostatnio się zwierzył, że zjebał wiele spraw, zachowuje się jak debil, nie wie jak to naprawić, ale się podobno wystraszył. A, że ona w trakcie separacji przez podobne zachowanie wcześniej, tu akurat odbiło po urodzeniu dziecka - dostał kubeł zimnej wody na łeb i trochę zaczęły do niego docierać ewentualne opcje konsekwencji. No i rzekomo o zdradę czy inną babę nie chodzi, tylko o panikę, że życie mu się kończy, wolność mu zabiorą i on już niczego w życiu nie doświadczy poza pchaniem wózka i opieka nad dzieckiem.

180

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Jak już dziecko pojawi się na świecie to pamiętaj: dbaj również o siebie. Dziecko może być wyczekane, ale nigdy nie wiesz kiedy depresja poporodowa zaskoczy. Zadbaj o siebie w tych trudnych początkach i wymagaj równego zaangażowania w opiekę nad bobasem. Przez trzy miesiące się wyszalał to teraz niech się bierze do roboty i naprawia co spartolił. I niech wie, że nic nie jest wieczne, małżeństwo również. No chyba, że chce by jego długo wyczekiwane dziecko wychowywał obcy facet.

Jeśli widzisz nadzieję na to, że faktycznie oprzytomniał to terapia małżeńska jak najbardziej.
Porozmawiał chociaż z tobą?

181 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-18 19:29:01)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Jack Sparrow napisał/a:

i wrzucasz teksty z samego dna menelskiego półświatka.

A dwa zdania dalej:

I jasne, ze były tam laski które miały wielkie parcie żeby zrobić komuś loda w kiblu, i kolesie którzy z tego korzystali,

Kekłem.

Kekłeś? To zmień pampersa, bo kaka śmierdzi smile
Widać że niejasno się wyraziłam, więc powtórze, ale ostatni raz. Bywałam w takich klubach i nawet tam takie laski to była znaczna mniejszość i powód do żartów. Nawet w srodowisku techno ludzie mieli takich ludzi za dno. A w środowisku zwykłego klubu to pewnie to jest jakiś malutki procencik. Większość ludzi przychodziła potańczyć, może niektórzy coś brali i szli do domu. Dlatego zakładam że skoro Borówka mówi że nic takiego nie rozbiła, to jej wierze bo jest to bardziej prawdopodobne. Bo większość kobiet robiła tak jak Borówka, a mniejszość robiła tak jak twoi znajomi i Jaś Kapela.

Nikomu niczego nie wmawiam. Opisuję jak to wygląda moimi oczami.

No to ja tobie tłumacze, że masz spaczony obraz rzeczywistości. Ze z punktu widzenia menela widzisz w każdym menela. Jak dla ciebie Vice + Jaś Kapela to jest źródło wiedzy o czymkolwiek to robisz z siebie idiote bo zupelnie nie rozumiesz warszawskiej sceny dziennikarskiej i tego rynku.

182

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

i wrzucasz teksty z samego dna menelskiego półświatka.

A dwa zdania dalej:

I jasne, ze były tam laski które miały wielkie parcie żeby zrobić komuś loda w kiblu, i kolesie którzy z tego korzystali,

Kekłem.

Kekłeś? To zmień pampersa, bo kaka śmierdzi smile
Widać że niejasno się wyraziłam, więc powtórze, ale ostatni raz. Bywałam w takich klubach i nawet tam takie laski to była znaczna mniejszość i powód do żartów. Nawet w srodowisku techno ludzie mieli takich ludzi za dno. A w środowisku zwykłego klubu to pewnie to jest jakiś malutki procencik. Większość ludzi przychodziła potańczyć, może niektórzy coś brali i szli do domu. Dlatego zakładam że skoro Borówka mówi że nic takiego nie rozbiła, to jej wierze bo jest to bardziej prawdopodobne. Bo większość kobiet robiła tak jak Borówka, a mniejszość robiła tak jak twoi znajomi i Jaś Kapela.

Dokladnie ja juz dawno na dyskoteki ani do clubow nie laze, bo tam nie ma NIC ciekawego. Wiek 16-22 lata to byl moj okres imprezowania,  naimprezowalam sie do pozygu i tez zaobserwalam wiekszosc osob szla sie tam dobrze bawic, tanczyc, szli z partnerami... niestety prawie zawsze zdazyl sie jakis napity menel co wczynal awantury albo jakies wiesniary mentalne ,co po jednym piwie chcialy sie ze wszystkimi bic... ogolnie super, ze juz nie mam nic wspolnego z takimi miejscami ,bo coraz gorzej tam jest zwlaszcza w Anglii

183 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-18 19:33:59)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
JuliaUK33 napisał/a:

Dokladnie ja juz dawno na dyskoteki ani do clubow nie laze, bo tam nie ma NIC ciekawego. Wiek 16-22 lata to byl moj okres imprezowania,  naimprezowalam sie do pozygu i tez zaobserwalam wiekszosc osob szla sie tam dobrze bawic, tanczyc, szli z partnerami... niestety prawie zawsze zdazyl sie jakis napity menel co wczynal awantury albo jakies wiesniary mentalne ,co po jednym piwie chcialy sie ze wszystkimi bic... ogolnie super, ze juz nie mam nic wspolnego z takimi miejscami ,bo coraz gorzej tam jest zwlaszcza w Anglii

Własnie. Wieśniary. Z punktu widzenia innych którzy idą tam potańczyć takie laski to wieśniary, a nie jakiś wzór do naśladowania, czy norma zachowania tak jak twierdzi Jack.

W Polsce kuluby to wygodne miejsce szczególnie jak ktoś nie ma warunków na robienie domówek u siebie. Wynajmuje się prywatną sale i zaprasza grupke znajomych. Są też kluby 30+, 40+, żeby nie wpadac na podpitych małolatów. Albo jakies kluby tematyczne np klub salsy, klub tango i tam są muzyczki w konkretnym stylu tanecznym. Nie ma aż takiej menelni, no chyba że w Krakowie gdzie przyjezdza dużo brytoli.

184

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Dokladnie ja juz dawno na dyskoteki ani do clubow nie laze, bo tam nie ma NIC ciekawego. Wiek 16-22 lata to byl moj okres imprezowania,  naimprezowalam sie do pozygu i tez zaobserwalam wiekszosc osob szla sie tam dobrze bawic, tanczyc, szli z partnerami... niestety prawie zawsze zdazyl sie jakis napity menel co wczynal awantury albo jakies wiesniary mentalne ,co po jednym piwie chcialy sie ze wszystkimi bic... ogolnie super, ze juz nie mam nic wspolnego z takimi miejscami ,bo coraz gorzej tam jest zwlaszcza w Anglii

Własnie. Wieśniary. Z punktu widzenia innych którzy idą tam potańczyć takie laski to wieśniary, a nie jakiś wzór do naśladowania, czy norma zachowania tak jak twierdzi Jack.

W Polsce kuluby to wygodne miejsce szczególnie jak ktoś nie ma warunków na robienie domówek u siebie. Wynajmuje się prywatną sale i zaprasza grupke znajomych. Są też kluby 30+, 40+, żeby nie wpadac na podpitych małolatów. Albo jakies kluby tematyczne np klub salsy, klub tango i tam są muzyczki w konkretnym stylu tanecznym. Nie ma aż takiej menelni, no chyba że w Krakowie gdzie przyjezdza dużo brytoli.

Ha ha wzor do nasladowania.. widziala takie "wzory" 20 cm szpilki, spalona od solarium, doopa wielka czyms napompowana, legginsy i to takie, ze caly ksztalt wiadomo czego widac, pijana menelica zatacza sie po ulicy, a reszta meneli sie za nia slini i to i tak jeszcze gorsze przypadki widzialam

185

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Diarmuid napisał/a:

Jak już dziecko pojawi się na świecie to pamiętaj: dbaj również o siebie. Dziecko może być wyczekane, ale nigdy nie wiesz kiedy depresja poporodowa zaskoczy. Zadbaj o siebie w tych trudnych początkach i wymagaj równego zaangażowania w opiekę nad bobasem. Przez trzy miesiące się wyszalał to teraz niech się bierze do roboty i naprawia co spartolił. I niech wie, że nic nie jest wieczne, małżeństwo również. No chyba, że chce by jego długo wyczekiwane dziecko wychowywał obcy facet.

Jeśli widzisz nadzieję na to, że faktycznie oprzytomniał to terapia małżeńska jak najbardziej.
Porozmawiał chociaż z tobą?

Tak, wielogodzinne rozmowy. Problem jest taki, że ja w wielu kwestiach mam bardzo prostolinijne myślenie: tzn: jeżeli mojemu partnerowi coś nie pasuje i może to mieć negatywny wpływ na nasz związek to rezygnuje z tego i tyle, nie analizuje, związek to priorytet, koniec kropka. Natomiast on ma najbardziej zawiły tok myślenia jaki znam i myślę, że jest to dość ściśle powiązane z jego egoizmem. Prosty przyklad: gdy mnie ktoś prosi o pomoc w sprawie, która jest dla mnie łatwa to pomagam i cieszę się, że mogłam to zrobić. Natomiast on... obliczy czy mu się opłaca, ile czasu mu to zajmie, z czego będzie musiał zrezygnować na rzecz wykonania tego. I z wiekiem jest coraz gorzej w tym temacie.

I tutaj podobnie, niby wie, że odwala ale walczy by urwać dla siebie jak najwięcej póki może, wprowadzić nawyki o których przy dziecku powie: "ale przecież ja od dawna chodzę na tenisa w czwartki na 3 godzinki!". Podejrzewam też, że to rada jego kumpla, który spierdziela z chaty od dzieci kiedy tylko się da, wmawiając przy tym żonie, że przecież sport, pasje i inne pierdy strasząc go, że dzieci to koniec wszystkiego.

A co do terapii, bez tego nie widzę progresu, ale póki co będę obserwować najbliższe 2 tygodnie, a w styczniu zobaczymy czy warto na nią iść. Póki co dostał listę zadań i spraw do załatwienia w najbliższym czasie.

186

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:

Oj Jack, ależ Ty masz bogatą wyobraźnię!

Wyjaśnię Ci kilka spraw:

dusza towarzystwa, ekstrawertyczka a nawet imprezowiczka to nie to samo co klubowa cichodajka wink

stan depresyjny to nie depresja - ja depresji nigdy nie miałam, natomiast obniżony nastrój owszem - jako skutek wieloletnich niepowodzeń. Nie leczyłam się jak twierdzisz tylko chodziłam sobie do terapeuty pogadać co robi duża część społeczeństwa, nawet tacy bez problemów. I owszem, stresy odreagowuje sportem, tańcem, działaniem - nie chlaniem i puszczaniem się jak twierdzisz. Bywały to tańce na mieście z koleżankami w klubie w którym wszyscy mnie znają, a bywały to 20km treningi biegowe lub 100km na rowerze.

Ja nie wiem co Ty masz za doświadczenia i w jakim towarzystwie się obracasz, ale jak podejrzewasz kobietę grubo po 30, będąca w trakcie leczenia się, które obejmuje pełne badanie wirusologiczne co 3 miesiące, przez x lat na hormonach których nie można łączyć z alko lub na specjalistycznej diecie skomponowanej z leczeniem o robienie loda przypadkowym typom... to grubo!

(od lat nie pije nawet z 1 butelki ze znajomymi ze względu na wirusy, a nie ukrywam - mam na tym punkcie nieco pierdolca i podziwiam ludzi który lubią sobie powymieniać płyny ustrojowe z obcymi ludźmi- FUJ, ale co kto lubi. Niestety jestem już na takim etapie starości i doświadczeń życiowych, że gdybym miała podmienić partnera życiowego to bez kompletu badań na wirusówke to mojego łóżka by nie wszedł. Zdrowie należy szanować, dziękuję za HPV i inne gówna, zbyt wiele koleżanek walczy obecnie ze stanami przedrakowym dzięki młodzieńczym przygodom.)

A co do mojej sytuacji - przypadek doprowadzony do porządku, że tak powiem ostateczna piłka zagrana, obecnie chodzi jak w zegarku, ja specjalnie nie zwracam na niego uwagi, obserwuje sytuację. Z pobocznego źródła wiem, że naszej wspólnej znajomej ostatnio się zwierzył, że zjebał wiele spraw, zachowuje się jak debil, nie wie jak to naprawić, ale się podobno wystraszył. A, że ona w trakcie separacji przez podobne zachowanie wcześniej, tu akurat odbiło po urodzeniu dziecka - dostał kubeł zimnej wody na łeb i trochę zaczęły do niego docierać ewentualne opcje konsekwencji. No i rzekomo o zdradę czy inną babę nie chodzi, tylko o panikę, że życie mu się kończy, wolność mu zabiorą i on już niczego w życiu nie doświadczy poza pchaniem wózka i opieka nad dzieckiem.

No to kurde w pore sie ogarnal, ze jak mu sie dzieciak urodzi, to sie mu zycie pozmienia, nie ma co. Chlopy to jednak inny gatunek.

187 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-12-18 21:12:09)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:

Problem jest taki, że ja w wielu kwestiach mam bardzo prostolinijne myślenie

Czytając jak przedstawiasz sprawy w tym wątku, jestem innego zdania. smile

Borówka90 napisał/a:

jeżeli mojemu partnerowi coś nie pasuje i może to mieć negatywny wpływ na nasz związek to rezygnuje z tego i tyle, nie analizuje, związek to priorytet, koniec kropka.

To się nazywa nawijanie makaronu na uszy. smile Ty jesteś swoim priorytetem. W innym wątku piszesz, po co te kobiece gry i manipulacje. No właśnie po co?

188

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Legat napisał/a:
Borówka90 napisał/a:

Problem jest taki, że ja w wielu kwestiach mam bardzo prostolinijne myślenie

Czytając jak przedstawiasz sprawy w tym wątku, jestem innego zdania. smile

Borówka90 napisał/a:

jeżeli mojemu partnerowi coś nie pasuje i może to mieć negatywny wpływ na nasz związek to rezygnuje z tego i tyle, nie analizuje, związek to priorytet, koniec kropka.

To się nazywa nawijanie makaronu na uszy. smile Ty jesteś swoim priorytetem. W innym wątku piszesz, po co te kobiece gry i manipulacje. No właśnie po co?

Priorytetem bo co? Bo oczekuje by facet zszedł na ziemię i zajął się rodziną? Gdzie tu widzisz gry i manipulacje? W tym, że otwarcie oczekuje uczciwości i szacunku w małżeństwie? Czy może jak kolega Jack dopatrzyłeś się pomiędzy - skrzętnie ukrytych gier, rozgrywek, urabiania chłopa, a może jeszcze zrobienia na dziecko? Zaraz pewnie się dowiem, że to nie jego tylko tego gościa z klubu, którym kobiety z tego forum loda robiły. tongue W Waszej męskiej wersji zaraz wyjdzie, że on tu poszkodany i zamachu na wolność doświadcza z żoną manipulatorką, detektywem i nie wiem co tam jeszcze wymyślicie panowie.

189

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Jak każdy normalny człowiek, myślisz o sobie i swoim dobru. I to jest ok. Ale jak wiele kobiet musisz temu dorobić szlachetności i siebie nazywasz rodziną, albo związkiem. Pisz prawdę. Dbasz o siebie.

190

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Legat napisał/a:

Jak każdy normalny człowiek, myślisz o sobie i swoim dobru. I to jest ok. Ale jak wiele kobiet musisz temu dorobić szlachetności i siebie nazywasz rodziną, albo związkiem. Pisz prawdę. Dbasz o siebie.


Nie muszę niczego dorabiać, bo to, że kobiety decydują się rodzić dzieci, poświęcać rodzinie, dbać o jej ciepło i dobro to jest szlachetna postawa. Być może dla mężczyzn niezrozumiała do momentu jak nie zobaczą tego na żywo, chociaż z tego co obserwuje niewielu to docenia i traktuje niczym oczywistą oczywistość.

Pewnie bardziej szlachetne jest opowiadanie jaką to się głową rodziny nie jest, bo się zarabia i do pracy chodzi jak ona siedzi z dzieckiem? Przypomnę, że w naszym systemie kobieta otrzymuje pensje, bywa, że bardzo dobrą przez jakieś 13-14 miesięcy ( z urlopem) od narodzin dziecka więc noo.. pogadamy o szlachetności jak mężczyźni zacząć rodzić dzieci wink

A o siebie dbam od zawsze, zarówno o zdrowie, dobrostan i uczciwość relacji, bo uwierz mi - szkoda życia na bylejakość.

191

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:
Diarmuid napisał/a:

Jak już dziecko pojawi się na świecie to pamiętaj: dbaj również o siebie. Dziecko może być wyczekane, ale nigdy nie wiesz kiedy depresja poporodowa zaskoczy. Zadbaj o siebie w tych trudnych początkach i wymagaj równego zaangażowania w opiekę nad bobasem. Przez trzy miesiące się wyszalał to teraz niech się bierze do roboty i naprawia co spartolił. I niech wie, że nic nie jest wieczne, małżeństwo również. No chyba, że chce by jego długo wyczekiwane dziecko wychowywał obcy facet.

Jeśli widzisz nadzieję na to, że faktycznie oprzytomniał to terapia małżeńska jak najbardziej.
Porozmawiał chociaż z tobą?

Tak, wielogodzinne rozmowy. Problem jest taki, że ja w wielu kwestiach mam bardzo prostolinijne myślenie: tzn: jeżeli mojemu partnerowi coś nie pasuje i może to mieć negatywny wpływ na nasz związek to rezygnuje z tego i tyle, nie analizuje, związek to priorytet, koniec kropka. Natomiast on ma najbardziej zawiły tok myślenia jaki znam i myślę, że jest to dość ściśle powiązane z jego egoizmem. Prosty przyklad: gdy mnie ktoś prosi o pomoc w sprawie, która jest dla mnie łatwa to pomagam i cieszę się, że mogłam to zrobić. Natomiast on... obliczy czy mu się opłaca, ile czasu mu to zajmie, z czego będzie musiał zrezygnować na rzecz wykonania tego. I z wiekiem jest coraz gorzej w tym temacie.

I tutaj podobnie, niby wie, że odwala ale walczy by urwać dla siebie jak najwięcej póki może, wprowadzić nawyki o których przy dziecku powie: "ale przecież ja od dawna chodzę na tenisa w czwartki na 3 godzinki!". Podejrzewam też, że to rada jego kumpla, który spierdziela z chaty od dzieci kiedy tylko się da, wmawiając przy tym żonie, że przecież sport, pasje i inne pierdy strasząc go, że dzieci to koniec wszystkiego.

A co do terapii, bez tego nie widzę progresu, ale póki co będę obserwować najbliższe 2 tygodnie, a w styczniu zobaczymy czy warto na nią iść. Póki co dostał listę zadań i spraw do załatwienia w najbliższym czasie.

Wszystko da się pogodzić tak naprawdę, sport, pasję i rodzinę, tak więc gosć mocno odplynął na zasadzie " że mu wolnosć się kończy".
Do tego mentalny "dusigrosz" , co wszystko analizuje i jak by mógł to by wypominał. Słabe i żenujące, ale i takich kolesi też znam . Jedyne prostowanie to taboretem na ostro.

192

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

No to ja tobie tłumacze, że masz spaczony obraz rzeczywistości. Ze z punktu widzenia menela widzisz w każdym menela. Jak dla ciebie Vice + Jaś Kapela to jest źródło wiedzy o czymkolwiek to robisz z siebie idiote bo zupelnie nie rozumiesz warszawskiej sceny dziennikarskiej i tego rynku.

Nie są to dla mnie źródła wiedzy tylko są to dodatkowe źródła dla ciebie. Z większym opisem tejże problematyki, która czy tobie się podoba czy nie - istnieje. I wcale nie jest taka marginalna jak tobie się to wydaje. Tylko większość ludzi przed takimi jak ty właśnie się kryje z takimi zachowaniami lub posługuje niezrozumiałym dla ciebie żargonem.

Ale to bez znaczenia kompletnia.


Legat napisał/a:
Borówka90 napisał/a:

Problem jest taki, że ja w wielu kwestiach mam bardzo prostolinijne myślenie

Czytając jak przedstawiasz sprawy w tym wątku, jestem innego zdania. smile

Borówka90 napisał/a:

jeżeli mojemu partnerowi coś nie pasuje i może to mieć negatywny wpływ na nasz związek to rezygnuje z tego i tyle, nie analizuje, związek to priorytet, koniec kropka.

To się nazywa nawijanie makaronu na uszy. smile Ty jesteś swoim priorytetem. W innym wątku piszesz, po co te kobiece gry i manipulacje. No właśnie po co?


Dokładnie.

193

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:

W Waszej męskiej wersji zaraz wyjdzie, że on tu poszkodany i zamachu na wolność doświadcza z żoną manipulatorką, detektywem i nie wiem co tam jeszcze wymyślicie panowie.

To nie nasz problem tylko twój. Facet chciał dzieciaka z tobą. Zainwestował w to kilkaset tysięcy. Ciąża nie jest powodem czemu mu odwaliło w takim wypadku, a raczej fakt, że torpedowałaś wasz związek. W twoich postach nie widać miłości ani nawet szacunku do niego, za to ciągle wybija pogarda. Jeśli tak samo odnosisz się do niego, jak go opisujesz tutaj, to jest z tobą tylko i wyłącznie dlatego, że zaciążyłaś. W innym wypadku zapewne już by się zawinął. Dlatego zadbał o nowych znajomych.

Mieliście patologiczne podejście do rozwiązywania problemów i przepracowywania emocji i takie tego są efekty. To nie jest kwestia moralnej winy kto za to odpowiada, ale po prostu wskazanie ciągu przyczynowo-skutkowego. Jesteś w sytuacji patowej, ale to wbrew pozorom piłka jest po twojej stronie, a nie po stronie twojego męża.



Gdzie tu widzisz gry i manipulacje?

Tutaj, bo to twoje słowa:

Manipulacja między ludźmi i robienie tak by nam było dobrze to też codzienność, bo na tym polegają interakcje - na wzajemności, wymianie usług itp. Ty mi pomożesz z autem, to ja Ci upiekę ciasto itp. Handel usługami, czasem by osiągnąć cele, funkcjonują od czasów życia w jaskini


Bo to jest wyrachowanie, interesowność i barter. A nie troska o wspólny dobrostan i wygodę życia. Jest to szczególnie śmieszne, że właśnie takie zachowanie wypominasz swojemu mężowi, choć w innym wątku podajesz je za przykład normalności.

Tak samo manipulacją jest wywalenie z sypialni.

194 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-12-21 11:33:01)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Borówka90 nie wchodź w dyskusję z Jackiem Sparrow.  Facet odpływa w każdym temacie, nie trzyma się sedna problemu tylko przychodzi tutaj udowodnić wszystkim, że są idiotami i on ich oświeci jak mają żyć. Odsądzi  wszystkich od czci i wiary, rozdzieli włos na czworo i rzuci jakimś mądrym wykresem z internetu, który miałby pokazać jego nadzwyczajną lotność, inteligencję i znajomość życia, którą niby posiada. Popisy, popisy i jeszcze raz popisy w oderwaniu od tematu.
Normalny człowiek widzi bezsens wchodzenia w dyskusję w jego wydumane ( żeby nie powiedzieć inaczej) teorie rodem z Pudelka.
Szkoda Twojej inteligencji dziewczyno na takie rozmowy.
Trzymaj się ciepło wink

Edit - dziewczyna jest w ciąży a ktoś jej tutaj nerwy szarpie żeby swoją nibyinteligencją błysnąć. Trochę się zastanowić co się robi i komu, spojrzeć trochę dalej niż własne 4 litery.

195 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-12-21 11:44:45)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Agnes76 napisał/a:

Facet odpływa w każdym temacie, nie trzyma się sedna problemu


Oczywiście, bo bez znaczenia jest fakt, że autorka sabotowała związek, że miała stany depresyjne, że kontrolowała faceta na każdym kroku wydzwaniając do jego znajomych, że za normalną codzienność uważa manipulacje dla osiągnięcia korzyści, a normalnym sposobem rozwiązywania związkowych problemów jest to, że się baluje wzbudzając zazdrość lub regularne zapija smuty  (jej mąż). Co może pójść nie tak w takim związku?



Serio uważasz, że to nie ma znaczenia w małżeństwie?

Ty za to żyjesz w bance, w której łykasz jak pelikan każdy kit i bajkę, a w twoim otoczeniu oczywiście nie ma nałogów, narkotyków i innych takich. Kij tam, ze to statystycznie niemożliwe, ale ja co ja tam wiem. To ja odpływam. wink

Posty [ 131 do 195 z 204 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024