To znaczy, że jako matka zrobiłaś kawał dobrej roboty.
Dobrą robotę?
Farmer, ta kobieta wylądowała w bidulu. Miała pecha, bo przez całe swoje życie (jak widac z jej relacji) nie trafiła na jedną życzliwą osobę, która by jej pomogła. Doświadczenia życiowe uczyniły z niej zgorzkniałą sukę o twardym sercu, okopaną w swojej twierdzy otoczonej przez stworzonego przez siebie wroga czyli facetów jako ogół. Okopaną do tegp stopnia że z samowystarczalności uczyniła swoją paranoję, woląc sprzedac mieszkanie niż pożyczyc od kogoś - a broń boże od jakiegoś faceta! - kasy na laptop dla córki! W efekcie wychowała córkę na równie twardosercową sukę, bo nie oszukujmy się: właścicielami korporacji deweloperskich nie zostają osoby o wysokiej empatii i wrażliwości. Ale teraz będzie pierdolic że zrobiła dobrą robotę. Tak, zapewniła jej byt ekonomiczny (i sobie też), ale okaleczyła ją emocjonalnie tak samo jak ona została okaleczona. Oczywiście ma z córką najlepszy kontakt, bo nie dopuściła by ktokolwiek miał lepszy. I teraz sobie spokojnie pierdoli że "faceci to złooooo".
Nie, faceci to nie zło; jedynie pewne egzemplarze facetów są złem i nie płacą na utrzymanie swoich dzieci. To, co moja córka ma ode mnie, absolutnie nie ogranicza się do alimentów. Ze swoimi problemami przede wszystkim zwraca się do mnie, nie do matki. Gdy ostatnio zapomniałą kluczy do domu i w konsekwencji uciekł jej pociąg na spotkanie integracyjne samorządu studenckiego, to JA ją podwiozłem (a nie mamusia, która na wyjebane, bo układa sobie życie z nowym fagasem) i to w ciężkich warunkach (podobnie jak z kilku imprez ją odbierałem w nocy, bo mamusia też miała wyjebane); to ja zatrzymałem się w centrum handlowym by kupic jej nową czapkę (na ten wyjazd integracyjny na wygwizdowie) bo poprzednią dopiero co zgubiła na uczelni i chciała jechac w samym kapturze od płaszcza na głowie. Efektem tych lat jest to że sama z siebie (podczas rozmowy i analizowania przypadku kolegi, któremu kilka lat temu zmarł ojciec) powiedziała że jej kontakt ze mną jest taki jaki dziewczyna ma ze swoją "bestie". Ale tak, wszyscy faceci to zło i mają w dupie swoje dzieci. Bo pokiereszowana emocjonalnie przez życie Salomonka tak pisze.