Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 240 ]

1

Temat: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?

Czytam sobie różne tematy na forum, mam też swoje obserwacje i przemyślenia, dzisiaj trafiłem na artykuł dot. tragicznego stanu demografii w Korei (link poniżej):


https://forsal.pl/gospodarka/demografia … lnego.html


Wcześniej czytałem raport, z którego wynika, że w USA 45% kobiet w wieku produkcyjnym (25-44 lata) będzie samotnych (prognoza Morgan Stanley - socjologom może bym nie wierzył, ale jak bankierzy tak mówią to zakładam, że tak będzie smile

https://www.morganstanley.com/ideas/wom … he-economy


W Polsce, czy ogólnie w Europie demografia również jest tragiczna (pomijam migrację), chodzi mi o rozmnażanie się "rdzennych" mieszkańców. Ogólnie, jak kraj wchodzi na jakiś poziom rozwoju a obywatele osiągają pewien poziom zamożności na na pysk leci ilość zawieranych małżeństw, STABILNYCH związków nieformalnych i tym samym posiadanego potomstwa.
Jak myślicie z czego to wynika? Trend wydaje się być ogólnoświatowy i pogłębiający się.


Moja teoria jest taka:

W ostatnich ok. 20 latach, ludzie wyszli ze swoich norek i zobaczyli jak żyją inni (mam na myśli śledzenie życia pięknych i bogatych). I większość sobie zamarzyła, że też tak może. Posługując się wykopową terminologią, typowy Mirek z brzuchem i łysiną ubzdurał sobie, że może być z modelką, przeciętna Julka, że światowej sławy piłkarz, albo wzięty biznesmen przystojniak jest na pstryknięcie palcami. A życie niestety to brutalnie zweryfikowało, w przypadku Mirków chyba jeszcze brutalniej niż Julek.

Oceniając po znajomych, jak kolega jest 5/10 (przeciętna uroda, przeciętna praca i zarobki, nie najgorszy ale do najlepszych też daleko, taki średniak) to oczywiście marzy mu się dziewczyna 7-8/10 ale szybko schodzi na ziemię i zaje sobie sprawę, że co najwyżej może brać się za swojego żeńskiego odpowiednika czyli również 5/10.
Niestety tutaj pojawia się problem, bo jego żeński odpowiednik (zwykła, niczym nie wyróżniająca się z tłumu dziewczyna) ma o sobie wysoki mniemanie i wydaje jej się, że jest co najmniej mocne 7/10 i w takich też facetów celuje (i nawet ich znajduje, tylko zazwyczaj facet 7/10 bierze kobietę 5/10 żeby się z nią co najwyżej kilka razy przespać więc taki "związek" kończy się po kilku tygodniach w najlepszym razie miesiącach).

Mirek 5/10 ma więc szanse u kobiet 3/10 ale o ile nie jest zdesperowany to sobie odpuszcza i woli nie być wcale w związku.

Julka 5/10 też jest w szoku, że nie może stworzyć stabilnego związku z facetem 7-8/10 a do poziomu tych 5/10 czy niżej się oczywiście nie zniży, więc koniec końców zostaje sama.

I to chyba pokrywałoby się z wyżej prezentowanymi badaniami. Przeciętni ludzi nie mają szans u ponadprzeciętnych, z gorszymi z oczywistych względów wiązać się nie chcą więc zostają sami.

Gdzieś czytałem, że 20% najlepszych mężczyzn ma dostęp do 80% kobiet, pozostałe 50% przeciętnych mężczyzn ma dostęp do 20% najsłabszych kobiet, a ostatnie 30% najsłabszych mężczyzn nie ma dostępu do żadnych kobiet.

I myślę, że coś w tym może być smile
A jakie jest Wasze zdanie w temacie plagi samotności i tym samym ujemnego przyrostu? Czeka nas samozagłada?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
kowam napisał/a:

Jak myślicie z czego to wynika? Trend wydaje się być ogólnoświatowy i pogłębiający się.

To jest normalne dla wszystkich ssaków. Poczytaj choćby o eksperymencie Johna Calhouna (tz. "mysia utopia"). PAsuje jak ulał do tego, co się dzieje. Łącznie z takimi ruchami jak woke, postępująca feminizacja populacji samczej itp. smile

3

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?

Ameryki żeś nie odkrył. Od dawna wiadomo,  że im wyżej rozwinięte społeczeństwo tym mniejszy przyrost naturalny, jednak twoje wywody na temat atrakcyjności Julek i Mirków są nietrafione.  W wysoko rozwiniętych społeczeństwach ludzie coraz chętniej rezygnują z potomstwa z wygody,  ale też z większej świadomości jak trudno jest wychować dziecko...kiedyś plodzilo się dzieci żeby potem to one utrzymywały rodziców na starość teraz już to nie funkcjonuje poza krajami 3 świata to i dzieci nie są tak potrzebne.

4

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
display napisał/a:

Ameryki żeś nie odkrył. Od dawna wiadomo,  że im wyżej rozwinięte społeczeństwo tym mniejszy przyrost naturalny, jednak twoje wywody na temat atrakcyjności Julek i Mirków są nietrafione.  W wysoko rozwiniętych społeczeństwach ludzie coraz chętniej rezygnują z potomstwa z wygody,  ale też z większej świadomości jak trudno jest wychować dziecko...kiedyś plodzilo się dzieci żeby potem to one utrzymywały rodziców na starość teraz już to nie funkcjonuje poza krajami 3 świata to i dzieci nie są tak potrzebne.

Nie przeczytałaś ze zrozumieniem. Mowa głównie o coraz mniejszej liczbie stałych związków, o prognozach dot. liczby samotnych kobiet itd..., brak dzieci jest tego naturalną konsekwencją.

Jest mniej dzieci bo wygoda, jest mniej dzieci bo mniej stałych związków. Z wygodą ciężko dyskutować, pytanie dlaczego jest mniej stałych związków. Może teoria Julkowo-Mirkowa wcale nie jest tak całkiem nietrafiona? Ludzie mają nierealne oczekiwania względem potencjalnego partnera, najpierw szukają, z czasem zostają brutalnie sprowadzeni na ziemię a w konsekwencji są sami?

5 Ostatnio edytowany przez assassin (2023-11-30 22:04:46)

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?

Moim zdaniem trend ten mogłaby odwrócić tylko 3 wojna światowa, która zgruzowałaby część społeczeństw i infrastruktury co jest raczej niemożliwe. A "zwija się" rasa biała a nie ludzkość jako taka.

6

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
assassin napisał/a:

Moim zdaniem trend ten mogłaby odwrócić tylko 3 wojna światowa, która zgruzowałaby część społeczeństw i infrastruktury co jest raczej niemożliwe. A "zwija się" rasa biała a nie ludzkość jako taka.

Bo rasa biała jest statystycznie najbogatsza i żyje w najbardziej rozwiniętych państwach.
Rasa żółta w bogatych państwach (Korea, Japonia) ma dokładnie te same problemy co rasa biała. Ale rasa żółta np; z Wietnamu czy Kambodży już takich problemów nie ma. Z Chinami ciężko powiedzieć bo oni przez kilka dekad ręcznie sterowali demografią, jak się po czasie okazao w wyjątkowo głupi sposób i teraz mają gigantyczne problemy.

7

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
kowam napisał/a:

Jest mniej dzieci bo wygoda, jest mniej dzieci bo mniej stałych związków. Z wygodą ciężko dyskutować, pytanie dlaczego jest mniej stałych związków.

Mniej stałych związków to też efekt wygody.
Osoba samotna może dowolnie dysponować swoim czasem i aktywnością. Związek nakłada obowiązki na partnerów, bo trzeba się wzajemnie dopasować i uzupełniać. Wszyscy mamy jakiś wzorzec funkcjonowania domu rodzinnego, a z tym się wiążą określone zadania. Problem zaczyna się przy podziale tych obowiązków i stałym ich wykonywaniu.

8

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Agnes76 napisał/a:

Mniej stałych związków to też efekt wygody.
Osoba samotna może dowolnie dysponować swoim czasem i aktywnością. Związek nakłada obowiązki na partnerów, bo trzeba się wzajemnie dopasować i uzupełniać. Wszyscy mamy jakiś wzorzec funkcjonowania domu rodzinnego, a z tym się wiążą określone zadania. Problem zaczyna się przy podziale tych obowiązków i stałym ich wykonywaniu.

Jakaś teoria to jest. Ale moim zdaniem słabym punktem jest to, że większość ludzi jednak chce się z kimś związać i mniej lub bardziej aktywnie szuka partnera/partnerki. Gdyby brak związku był dla wygody to po co szukać i narażać na potencjalną utratę tej wygody?

9

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?

To byłoby za proste gdyby chodziło o to. Zresztą napewno na ulicy nieraz widujesz takie pary, które nijak do siebie nie pasują pod względem atrakcyjności.
Ja bym tu raczej upatrywała problemu w potrzebie dostarczania nowych wrażeń, dopaminy, emocji. Plus narracja która jest kierowana z różnych youtobowych guru, że napewno jesteś w toksycznym związku z narcyzem, bo on zamówił dwa razy pod rząd sushi a nie pastę która lubisz, a przecież zasługujesz na coś więcej niż związek w którym Twoje potrzeby nie są brane po uwagę.

Ale prędzej obstawialalbym dopaminowe zjazdy i podjazdy, generalnie jesteśmy do bólu przebodzcowani. Nawet Tinder jest tak skonstruowany żeby niekoniecznie kogoś znaleźć ale swipeowac do usranej (za przeproszeniem) śmierci.

10

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Karmaniewraca napisał/a:

To byłoby za proste gdyby chodziło o to. Zresztą napewno na ulicy nieraz widujesz takie pary, które nijak do siebie nie pasują pod względem atrakcyjności.
Ja bym tu raczej upatrywała problemu w potrzebie dostarczania nowych wrażeń, dopaminy, emocji. Plus narracja która jest kierowana z różnych youtobowych guru, że napewno jesteś w toksycznym związku z narcyzem, bo on zamówił dwa razy pod rząd sushi a nie pastę która lubisz, a przecież zasługujesz na coś więcej niż związek w którym Twoje potrzeby nie są brane po uwagę.

Ale prędzej obstawialalbym dopaminowe zjazdy i podjazdy, generalnie jesteśmy do bólu przebodzcowani. Nawet Tinder jest tak skonstruowany żeby niekoniecznie kogoś znaleźć ale swipeowac do usranej (za przeproszeniem) śmierci.

Zgrabna teoria, coś w tym jest smile

11

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?

No cóż, tak kończą wszystkie wirusy:)

Dzietność na świecie zmalała z 5 urodzeń na kobietę w 1950 r. do 2,3 w 2021 r. W niektórych państwach, gdzie wskaźnik spadł poniżej gwarantującego prostą zastępowalność pokoleń, liczba ludności nie maleje dzięki migracji.

Kiedy sama rozglądam się wokół, w mojej okolicy, dzieci rodzą się nagminnie,
sami obcokrajowcy, mają więcej niż 2,a zatem przekłada się to na tych co mają 1,lub 0,
średnia 2, czyli nie najgorzej..

ale blada twarz niechybnie zniknie:)

20 lat temu znałam pary, które nie miały dzieci, bo nie mogły,
dziś znam pary, które nie chcą,
30 latkowie nie chcą w skali, która samą mnie zaskoczyła,
nie ma to nic wspólnego z jednym kryterium: wygoda,
jedni, bo mają kasę i życie o jakim marzyli,
drudzy, kasy nie mają, i nie chcą z innych powodów.

Większa świadomość, większa przewidywalność,
sami źle się czują, czy odnajdują w świecie,
nie chcą tego gotować własnym dzieciom..

Nasze pokolenie - 50+, zna tylko DDA,DD...coś tam,
a obecne, dwubiegunowość, izmy, lęki, paranoje, zchizy,
mało kto jest w stanie sam się ogarnąć, a co dopiero stworzyć związek.

dla mnie zatem, nie jest problem w dzietności, a rodzicielstwie jako takim,
mało kto nadaje się na rodzica,
a jeśli się  nie nadaje, to niech nie posiada.

w odpowiedzi na Twój temat:
tak, ludzkości grozi zagłada.
tak, totalny brak związków.

Totalne braki przekazywane z pokolenia na pokolenie.

12

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
kowam napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Mniej stałych związków to też efekt wygody.
Osoba samotna może dowolnie dysponować swoim czasem i aktywnością. Związek nakłada obowiązki na partnerów, bo trzeba się wzajemnie dopasować i uzupełniać. Wszyscy mamy jakiś wzorzec funkcjonowania domu rodzinnego, a z tym się wiążą określone zadania. Problem zaczyna się przy podziale tych obowiązków i stałym ich wykonywaniu.

Jakaś teoria to jest. Ale moim zdaniem słabym punktem jest to, że większość ludzi jednak chce się z kimś związać i mniej lub bardziej aktywnie szuka partnera/partnerki. Gdyby brak związku był dla wygody to po co szukać i narażać na potencjalną utratę tej wygody?

Wiesz, czasem ludzie mają zupełnie inne wyobrażenia, które potem  przegrywają z rzeczywistością.
Spotkają się, poznają i liczą, że poznana osoba będzie dobrze wypełniać taką czy inna rolę zawsze ochotą i  uśmiechem. Potem przychodzi zwykła szara rzeczywistość i zaczyna tej ochoty brakować, a z czasem obowiązki zaczynają coraz bardziej ciążyć. Wtedy szuka się sposobu jak się od nich uwolnić i sprawić, aby partner wziął je na siebie. To powoduje najpierw zgrzyty a z czasem coraz większe rozczarowanie związkiem.
Nie wszyscy szczerze ujawniają swoje oczekiwania od samego początku w obawie, że zostaną odrzuceni. Potem starają się te oczekiwania systematycznie okazać i wyegzekwować. Gdy ludzie zbyt się w tych oczekiwaniach rozmijają związki się sypią.

13

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?

Problemem dzisiejszych ludzi jest na pewno zbyt szybkie skreślanie osób. Ktoś popełni jakiś błąd to od razu do kosza, bo przecież jest Tinder i zaraz będzie następny/a. Ludzie nie potrafią ze sobą normalnie rozmawiać, a właśnie rozmowa jest podstawą udanego związku.

14

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?

Myślę, że tu jest tak dużo czynników, że wybranie jednej słusznej teorii jest niemożliwe. Wszystko nałożyło się w stosunkowo krótkim czasie, jedno pokolenie pamięta tyle przemian od PRL i kolejek po sztuczna inteligencję, oczywiście to akurat w naszym kraju ale generalnie samotność globalny problem krajów rozwiniętych.

15

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
logika napisał/a:

w odpowiedzi na Twój temat:
tak, ludzkości grozi zagłada.
tak, totalny brak związków.

Buhahaha :-D
Z pewnością wymrzemy, bo nie będziemy się rozmnażać :-D
A wystarczy ściągnąć sobie dane o tym, jak stan ludzkości stale się powiększa.

16 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2023-11-30 22:50:51)

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
kowam napisał/a:

Nie przeczytałaś ze zrozumieniem. Mowa głównie o coraz mniejszej liczbie stałych związków, o prognozach dot. liczby samotnych kobiet itd..., brak dzieci jest tego naturalną konsekwencją.

Jest mniej dzieci bo wygoda, jest mniej dzieci bo mniej stałych związków. Z wygodą ciężko dyskutować, pytanie dlaczego jest mniej stałych związków. Może teoria Julkowo-Mirkowa wcale nie jest tak całkiem nietrafiona? Ludzie mają nierealne oczekiwania względem potencjalnego partnera, najpierw szukają, z czasem zostają brutalnie sprowadzeni na ziemię a w konsekwencji są sami?

display napisał/a:

Ameryki żeś nie odkrył. Od dawna wiadomo,  że im wyżej rozwinięte społeczeństwo tym mniejszy przyrost naturalny, jednak twoje wywody na temat atrakcyjności Julek i Mirków są nietrafione.  W wysoko rozwiniętych społeczeństwach ludzie coraz chętniej rezygnują z potomstwa z wygody,  ale też z większej świadomości jak trudno jest wychować dziecko...kiedyś plodzilo się dzieci żeby potem to one utrzymywały rodziców na starość teraz już to nie funkcjonuje poza krajami 3 świata to i dzieci nie są tak potrzebne.


Najpierw wychowaj dziecko, tak od niemowlaka, potem szkoła, gimnazjum, studia, pierwsze zakochania i wciąż walcz o alimenty smile Aaa.. mie udało ci się? Ale to  nikogo nie obchodzi, bo dziecko chce jeść, musi mieć buty na zimę, nowy komputer jak wymagają na studiach. Pamiętam jak córka przyszła do mnie z problemem że musi mieć laptop, bo wszyscy na politechnice mają. Sprzedałam mieszkanie, żeby jej kupić komputer i żeby ona mogła studiować. Wtedy nie wiedziałam, że właśnie rozpoczynam nowy etap życia.

I dlaczego twierdzę, że faceci kobiecie do niczego nie są potrzebni?


ZGADNIJ

17

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Salomonka napisał/a:
kowam napisał/a:

Nie przeczytałaś ze zrozumieniem. Mowa głównie o coraz mniejszej liczbie stałych związków, o prognozach dot. liczby samotnych kobiet itd..., brak dzieci jest tego naturalną konsekwencją.

Jest mniej dzieci bo wygoda, jest mniej dzieci bo mniej stałych związków. Z wygodą ciężko dyskutować, pytanie dlaczego jest mniej stałych związków. Może teoria Julkowo-Mirkowa wcale nie jest tak całkiem nietrafiona? Ludzie mają nierealne oczekiwania względem potencjalnego partnera, najpierw szukają, z czasem zostają brutalnie sprowadzeni na ziemię a w konsekwencji są sami?

display napisał/a:

Ameryki żeś nie odkrył. Od dawna wiadomo,  że im wyżej rozwinięte społeczeństwo tym mniejszy przyrost naturalny, jednak twoje wywody na temat atrakcyjności Julek i Mirków są nietrafione.  W wysoko rozwiniętych społeczeństwach ludzie coraz chętniej rezygnują z potomstwa z wygody,  ale też z większej świadomości jak trudno jest wychować dziecko...kiedyś plodzilo się dzieci żeby potem to one utrzymywały rodziców na starość teraz już to nie funkcjonuje poza krajami 3 świata to i dzieci nie są tak potrzebne.


Najpierw wychowaj dziecko, tak od niemowlaka, potem szkoła, gimnazjum, studia, pierwsze zakochania i wciąż walcz o alimenty smile Aaa.. mie udało ci się? Ale to  nikogo nie obchodzi, bo dziecko chce jeść, musi mieć buty na zimę, nowy komputer jak wymagają na studiach. Pamiętam jak córka przyszła do mnie z problemem że musi mieć laptop, bo wszyscy na politechnice mają. Sprzedałam mieszkanie, żeby jej kupić komputer i żeby ona mogła studiować. Wtedy nie wiedziałam, że właśnie rozpoczynam nowy etap życia.

I dlaczego twierdzę, że faceci kobiecie do niczego nie są potrzebni?


ZGADNIJ

Przecież są potrzebni, jak facet jest normalny to przecież nie zostawi swojej kobiety i dziecka. Kwestia wyboru po prostu i myślę, że da się to ocenić po kilku spotkaniach czy koleś jest odpowiedzialny czy nie.

18

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Agnes76 napisał/a:
kowam napisał/a:

Jest mniej dzieci bo wygoda, jest mniej dzieci bo mniej stałych związków. Z wygodą ciężko dyskutować, pytanie dlaczego jest mniej stałych związków.

Mniej stałych związków to też efekt wygody.
Osoba samotna może dowolnie dysponować swoim czasem i aktywnością. Związek nakłada obowiązki na partnerów, bo trzeba się wzajemnie dopasować i uzupełniać. Wszyscy mamy jakiś wzorzec funkcjonowania domu rodzinnego, a z tym się wiążą określone zadania. Problem zaczyna się przy podziale tych obowiązków i stałym ich wykonywaniu.

Osoba samotna, nie chce tylko i wyłącznie dysponować swoim czasem,
ma w sobie inne pokłady np, opiekuńczość, nadopiekuńczość, chęć pomocy, chęć decydowania, chęć decydowania, chęć uszczęśliwiania.. różne chęci,
a będąc sama ich nie zaspokoi,

w związku wcale nie trzeba się dopasowywać,
istnieje wiele związków na zasadzie, dostosowania się tylko jednej strony,
a więc jedna żyje jak chce, druga się dopasowuje..
wystarczy się odnaleźć..

większość ludzi, nie chce powielać domu rodzinnego,
chce żyć odmiennie,
ale nie umie..
oszukuje samych siebie i potencjalnego partnera,
na etapie poznawczym - kłamie, nie zdając sobie z tego sprawy -
druga strona też kłamie - potem tworzą związek, który nie ma nic wspólnego ze związkiem.

19

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?

Gdzie wady?

20

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
xGrahir napisał/a:
Salomonka napisał/a:
kowam napisał/a:

Nie przeczytałaś ze zrozumieniem. Mowa głównie o coraz mniejszej liczbie stałych związków, o prognozach dot. liczby samotnych kobiet itd..., brak dzieci jest tego naturalną konsekwencją.

Jest mniej dzieci bo wygoda, jest mniej dzieci bo mniej stałych związków. Z wygodą ciężko dyskutować, pytanie dlaczego jest mniej stałych związków. Może teoria Julkowo-Mirkowa wcale nie jest tak całkiem nietrafiona? Ludzie mają nierealne oczekiwania względem potencjalnego partnera, najpierw szukają, z czasem zostają brutalnie sprowadzeni na ziemię a w konsekwencji są sami?

display napisał/a:

Ameryki żeś nie odkrył. Od dawna wiadomo,  że im wyżej rozwinięte społeczeństwo tym mniejszy przyrost naturalny, jednak twoje wywody na temat atrakcyjności Julek i Mirków są nietrafione.  W wysoko rozwiniętych społeczeństwach ludzie coraz chętniej rezygnują z potomstwa z wygody,  ale też z większej świadomości jak trudno jest wychować dziecko...kiedyś plodzilo się dzieci żeby potem to one utrzymywały rodziców na starość teraz już to nie funkcjonuje poza krajami 3 świata to i dzieci nie są tak potrzebne.


Najpierw wychowaj dziecko, tak od niemowlaka, potem szkoła, gimnazjum, studia, pierwsze zakochania i wciąż walcz o alimenty smile Aaa.. mie udało ci się? Ale to  nikogo nie obchodzi, bo dziecko chce jeść, musi mieć buty na zimę, nowy komputer jak wymagają na studiach. Pamiętam jak córka przyszła do mnie z problemem że musi mieć laptop, bo wszyscy na politechnice mają. Sprzedałam mieszkanie, żeby jej kupić komputer i żeby ona mogła studiować. Wtedy nie wiedziałam, że właśnie rozpoczynam nowy etap życia.

I dlaczego twierdzę, że faceci kobiecie do niczego nie są potrzebni?


ZGADNIJ

Przecież są potrzebni, jak facet jest normalny to przecież nie zostawi swojej kobiety i dziecka. Kwestia wyboru po prostu i myślę, że da się to ocenić po kilku spotkaniach czy koleś jest odpowiedzialny czy nie.

Nie da się ocenić po kilku spotkaniach, gdyby to było takie proste wszyscy bylibyśmy w szczęśliwych związkach. No nie da się.

21

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
logika napisał/a:

w związku wcale nie trzeba się dopasowywać,
istnieje wiele związków na zasadzie, dostosowania się tylko jednej strony,
a więc jedna żyje jak chce, druga się dopasowuje..
wystarczy się odnaleźć..

Spotkałam się z takimi przypadkami. Tyle że to dopasowanie jednej osoby było do pewnego czasu. Potem ta osoba stwierdzała, że skoro ona tak się poświęca to w zamian powinna dostawać coś innego, co uczyni ją szczęśliwą. Zaczyna coraz bardziej czuć niesprawiedliwość układu i czuje się pokrzywdzona gdy jej potrzeby nie są zaspokajane, a to budzi złość.   Ja nie wierzę, że ktokolwiek jest w stanie poświęcać się dla drugiej osoby przez całe życie smile

22

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
xGrahir napisał/a:

Problemem dzisiejszych ludzi jest na pewno zbyt szybkie skreślanie osób. Ktoś popełni jakiś błąd to od razu do kosza, bo przecież jest Tinder i zaraz będzie następny/a. Ludzie nie potrafią ze sobą normalnie rozmawiać, a właśnie rozmowa jest podstawą udanego związku.

Nigdy rozmowa nie była podstawą udanego związku,
dlaczego teraz miałaby być?

23

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Salomonka napisał/a:
kowam napisał/a:

Nie przeczytałaś ze zrozumieniem. Mowa głównie o coraz mniejszej liczbie stałych związków, o prognozach dot. liczby samotnych kobiet itd..., brak dzieci jest tego naturalną konsekwencją.

Jest mniej dzieci bo wygoda, jest mniej dzieci bo mniej stałych związków. Z wygodą ciężko dyskutować, pytanie dlaczego jest mniej stałych związków. Może teoria Julkowo-Mirkowa wcale nie jest tak całkiem nietrafiona? Ludzie mają nierealne oczekiwania względem potencjalnego partnera, najpierw szukają, z czasem zostają brutalnie sprowadzeni na ziemię a w konsekwencji są sami?

display napisał/a:

Ameryki żeś nie odkrył. Od dawna wiadomo,  że im wyżej rozwinięte społeczeństwo tym mniejszy przyrost naturalny, jednak twoje wywody na temat atrakcyjności Julek i Mirków są nietrafione.  W wysoko rozwiniętych społeczeństwach ludzie coraz chętniej rezygnują z potomstwa z wygody,  ale też z większej świadomości jak trudno jest wychować dziecko...kiedyś plodzilo się dzieci żeby potem to one utrzymywały rodziców na starość teraz już to nie funkcjonuje poza krajami 3 świata to i dzieci nie są tak potrzebne.


Najpierw wychowaj dziecko, tak od niemowlaka, potem szkoła, gimnazjum, studia, pierwsze zakochania i wciąż walcz o alimenty smile Aaa.. mie udało ci się? Ale to  nikogo nie obchodzi, bo dziecko chce jeść, musi mieć buty na zimę, nowy komputer jak wymagają na studiach. Pamiętam jak córka przyszła do mnie z problemem że musi mieć laptop, bo wszyscy na politechnice mają. Sprzedałam mieszkanie, żeby jej kupić komputer i żeby ona mogła studiować. Wtedy nie wiedziałam, że właśnie rozpoczynam nowy etap życia.

I dlaczego twierdzę, że faceci kobiecie do niczego nie są potrzebni?


ZGADNIJ

Rodzic nie musi robić nic, żeby dziecko studiowało, może wpomóc.
to dziecko powinno zrobić wszystko w tym kierunku.

24

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Agnes76 napisał/a:
logika napisał/a:

w związku wcale nie trzeba się dopasowywać,
istnieje wiele związków na zasadzie, dostosowania się tylko jednej strony,
a więc jedna żyje jak chce, druga się dopasowuje..
wystarczy się odnaleźć..

Spotkałam się z takimi przypadkami. Tyle że to dopasowanie jednej osoby było do pewnego czasu. Potem ta osoba stwierdzała, że skoro ona tak się poświęca to w zamian powinna dostawać coś innego, co uczyni ją szczęśliwą. Zaczyna coraz bardziej czuć niesprawiedliwość układu i czuje się pokrzywdzona gdy jej potrzeby nie są zaspokajane, a to budzi złość.   Ja nie wierzę, że ktokolwiek jest w stanie poświęcać się dla drugiej osoby przez całe życie smile

Są osoby, które to lubią, tak chcą i potrzebują.
Nie odbierają tego jak poświęcenie.
Bez tej drugiej, kapitana, nie umieliby żyć.
Piszesz o kimś innym.

25

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
logika napisał/a:
xGrahir napisał/a:

Problemem dzisiejszych ludzi jest na pewno zbyt szybkie skreślanie osób. Ktoś popełni jakiś błąd to od razu do kosza, bo przecież jest Tinder i zaraz będzie następny/a. Ludzie nie potrafią ze sobą normalnie rozmawiać, a właśnie rozmowa jest podstawą udanego związku.

Nigdy rozmowa nie była podstawą udanego związku,
dlaczego teraz miałaby być?

Jest, bo jak się nie dogadujesz to jak chcesz stworzyć zdrowy związek? Początkowe emocje po jakimś czasie słabną i tyle.

26

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
logika napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
logika napisał/a:

w związku wcale nie trzeba się dopasowywać,
istnieje wiele związków na zasadzie, dostosowania się tylko jednej strony,
a więc jedna żyje jak chce, druga się dopasowuje..
wystarczy się odnaleźć..

Spotkałam się z takimi przypadkami. Tyle że to dopasowanie jednej osoby było do pewnego czasu. Potem ta osoba stwierdzała, że skoro ona tak się poświęca to w zamian powinna dostawać coś innego, co uczyni ją szczęśliwą. Zaczyna coraz bardziej czuć niesprawiedliwość układu i czuje się pokrzywdzona gdy jej potrzeby nie są zaspokajane, a to budzi złość.   Ja nie wierzę, że ktokolwiek jest w stanie poświęcać się dla drugiej osoby przez całe życie smile

Są osoby, które to lubią, tak chcą i potrzebują.
Nie odbierają tego jak poświęcenie.
Bez tej drugiej, kapitana, nie umieliby żyć.
Piszesz o kimś innym.

Ja się zgodzę, że ktoś może potrzebować kapitana/przewodnika w życiu, co wcale nie zwalnia kapitana z obowiązku dbania o potrzeby swojej załogi. W sumie to też może być dobry sposób aby ubrać kapitana w obowiązki zarządzania dobrostanem wszystkich podległych smile

27

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
kowam napisał/a:

Nie przeczytałaś ze zrozumieniem. Mowa głównie o coraz mniejszej liczbie stałych związków, o prognozach dot. liczby samotnych kobiet itd..., brak dzieci jest tego naturalną konsekwencją.

Jest mniej dzieci bo wygoda, jest mniej dzieci bo mniej stałych związków. Z wygodą ciężko dyskutować, pytanie dlaczego jest mniej stałych związków. Może teoria Julkowo-Mirkowa wcale nie jest tak całkiem nietrafiona? Ludzie mają nierealne oczekiwania względem potencjalnego partnera, najpierw szukają, z czasem zostają brutalnie sprowadzeni na ziemię a w konsekwencji są sami?

Dzisssiss...

Ja jestem chyba kobietą, która może na ten temat od razu odpowiedzieć:

Po pierwsze nieprawda że jest mniej  stałych związków. Po prostu kobiety ogarnięte, samowystarczalne i niepotrzebujące rozgłosu i nie jęczą że są same smile

Co do dzieci, to sorry Winetou, ale mam corkę którą sama wychowałam. Postaw mi tu faceta który zawiódł się na kobiecie i wychował swoje dziecko od poczęcia do dorosłości SAM, nie da się ? Jaka szkoda smile

28

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Salomonka napisał/a:

Sprzedałam mieszkanie, żeby jej kupić komputer i żeby ona mogła studiować.

Szacun smile Nazwać głupotą dekady nie wystarczy.

PS
Też studiowałem na politechnice, zakładam, że jestem kilka lat starszy od twojej córki, ale jak stary 20 letni koń chciał komputer to jechał do austriaka płoty malować, w życiu by mi do głowy nie przyszło prosić starych o kasę w tym wieku. A już na pewno nie w sytuacji gdzie musieliby z powodu moich zachcianek mieszkanie sprzedawać

Dodam na marginesie, że skandaliczne jest płacenie alimentów na DOROSŁE dzieci.

29

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Salomonka napisał/a:

Po pierwsze nieprawda że jest mniej  stałych związków. Po prostu kobiety ogarnięte, samowystarczalne i niepotrzebujące rozgłosu i nie jęczą że są same smile

Co do dzieci, to sorry Winetou, ale mam corkę którą sama wychowałam. Postaw mi tu faceta który zawiódł się na kobiecie i wychował swoje dziecko od poczęcia do dorosłości SAM, nie da się ? Jaka szkoda smile

Po pierwsze skali samotności nie mierzy się skalą jęczenia więc nie wiem jaki to ma związek.

Po drugie palcem sobie tej córki nie zrobiłaś, wybrałaś tak jak wybrałaś więc nie rozumiem skąd i do kogo te pretensje. Jak się trochę rozejrzysz to na pewno zauważysz kobiety, które trochę rozsądniej wybrały i nie musiały "od poczęcia" same wychowywać.

30

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
kowam napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Sprzedałam mieszkanie, żeby jej kupić komputer i żeby ona mogła studiować.

Szacun smile Nazwać głupotą dekady nie wystarczy.

PS
Też studiowałem na politechnice, zakładam, że jestem kilka lat starszy od twojej córki, ale jak stary 20 letni koń chciał komputer to jechał do austriaka płoty malować, w życiu by mi do głowy nie przyszło prosić starych o kasę w tym wieku. A już na pewno nie w sytuacji gdzie musieliby z powodu moich zachcianek mieszkanie sprzedawać


Dodam na marginesie, że skandaliczne jest płacenie alimentów na DOROSŁE dzieci.

Wierzę smile

Faceci tak mają, w dupie mają że ich dzieci potrzebują wsparcia smile

Nie dziwi nic.

31

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
kowam napisał/a:

Dodam na marginesie, że skandaliczne jest płacenie alimentów na DOROSŁE dzieci.

Dziecko ma prawo do startu w dorosłość, na takich samych zasadach, jak jego znajomi, których rodzice sa razem.

32

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?

Jaki brak zwiazkow? Ja widze pelno par.

33

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Salomonka napisał/a:

Wierzę smile

Faceci tak mają, w dupie mają że ich dzieci potrzebują wsparcia smile

Nie dziwi nic.

To nie kwestia wiary tylko przyzwoitości. Mając 3-4 miesiące wakacji trzeba być totalnym frajerem żeby zamiast dorobić ciągnąć kasę od rodziców. Miałem różnych znajomych na studiach, tych z biedniejszych rodzin również, ale wtedy jechało się na przyslowiowe szparagi do niemca i to co się zarobiło przez te kilka tygodni wystarczało na kolejne kilka miesięcy. I każdy kto miał odrobinę chęci do pracy bez problemu dawał sobie radę. Ale bananowych dzieci coraz więcej, martwi tylko podejście rodziców że takie dwie lewe ręce hodują

34 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2023-11-30 23:55:35)

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
kowam napisał/a:

Po pierwsze skali samotności nie mierzy się skalą jęczenia więc nie wiem jaki to ma związek.

Po drugie palcem sobie tej córki nie zrobiłaś, wybrałaś tak jak wybrałaś więc nie rozumiem skąd i do kogo te pretensje. Jak się trochę rozejrzysz to na pewno zauważysz kobiety, które trochę rozsądniej wybrały i nie musiały "od poczęcia" same wychowywać.

Naprawdę? smile Niestety pierdzielisz jak potłuczony, bo np. ja wychowałam swoją córkę sama i ona nie ma żadnych zobowiązań wobec swojego ojca, a mogę ci wiele przykładów podać gdy tatuś przypominał sobie o rodzinie gdy potrzebował alimentów na starość smile Ja wychowałam córkę tak że ona nie musi nawet kichnąc na swojego ojca smile A dziś jest wykształconą, samodzielną i dość zamożną młodą kobietą, myślisz że jej tatuś nie chciałby wykorzystać jej majątku? Niestety, nie ma szans. smile

35

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Szeptuch napisał/a:
kowam napisał/a:

Dodam na marginesie, że skandaliczne jest płacenie alimentów na DOROSŁE dzieci.

Dziecko ma prawo do startu w dorosłość, na takich samych zasadach, jak jego znajomi, których rodzice sa razem.

"Dziecko" na studiach nie jest dzieckiem tylko jest młodym dorosłym. Rodzicie jeżeli mogą to jak najbardziej powinni pomóc, ale pomóc a nie wyręczyć, zwłaszcza w czasach gdzie bezrobocie właściwie nie istnieje. A już na pewno nie powinien być to prawny obowiązek. Tym bardziej, że nie każdy jest z bogatego domu, ale jak ktoś ma odrobinę ambicji i chęci to sobie bez problemu poradzi. Znałem też takich, ktorzy ze względu na ciężką sytuację w domu robili sobie po szkole średnij rok "przerwy" i w czasie tej przerwy zarobili na studia, w czasie studiów pracowali i z perspektywy czasu więksość z nich radzi sobie w życiu znacznie lepiej od tych, ktorym rodzice cały czas "pomagali"

36

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Salomonka napisał/a:
kowam napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Sprzedałam mieszkanie, żeby jej kupić komputer i żeby ona mogła studiować.

Szacun smile Nazwać głupotą dekady nie wystarczy.

PS
Też studiowałem na politechnice, zakładam, że jestem kilka lat starszy od twojej córki, ale jak stary 20 letni koń chciał komputer to jechał do austriaka płoty malować, w życiu by mi do głowy nie przyszło prosić starych o kasę w tym wieku. A już na pewno nie w sytuacji gdzie musieliby z powodu moich zachcianek mieszkanie sprzedawać


Dodam na marginesie, że skandaliczne jest płacenie alimentów na DOROSŁE dzieci.

Wierzę smile

Faceci tak mają, w dupie mają że ich dzieci potrzebują wsparcia smile

Nie dziwi nic.

Dzieci, to są do 18 lat, a nie studentka.
i nie masz pojęcia o różnicy, czym jest wsparcie,
a zrobienie ze swojego dziecka zastępczego męża,

tak postępują toksyczne matki.

Ja jestem kobietą, i też miałam w dupie,
że mój dorosły syn chciał nie tylko komputer,
i też studiował na Politechnice,
musiał dołożyć połowę..

biedna córka..

37

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Salomonka napisał/a:
kowam napisał/a:

Po pierwsze skali samotności nie mierzy się skalą jęczenia więc nie wiem jaki to ma związek.

Po drugie palcem sobie tej córki nie zrobiłaś, wybrałaś tak jak wybrałaś więc nie rozumiem skąd i do kogo te pretensje. Jak się trochę rozejrzysz to na pewno zauważysz kobiety, które trochę rozsądniej wybrały i nie musiały "od poczęcia" same wychowywać.

Naprawdę? smile Niestety pierdzielisz jak potłuczony, bo np. ja wychowałam swoją córkę sama i ona nie ma żadnych zobowiązań wobec swojego ojca, a mogę ci wiele przykładów podać gdy tatuś przypominał sobie o rodzinie gdy potrzebował alimentów na starość smile Ja wychowałam córkę tak że ona nie musi nawet kichnąc na swojego ojca smile A dziś jest wykształconą, samodzielną i dość zamożną młodą kobietą, myślisz że jej tatuś nie chciałby wykorzystać jej majątku? Niestey, nie ma szans. smile

Dokladnie dlaczego dzieci maja   miec zobowiazania w stosunku do rodzicow, ktorzy sie nimi nie interesowali?

38

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Salomonka napisał/a:

Naprawdę? smile Niestety pierdzielisz jak potłuczony, bo np. ja wychowałam swoją córkę sama i ona nie ma żadnych zobowiązań wobec swojego ojca, a mogę ci wiele przykładów podać gdy tatuś przypominał sobie o rodzinie gdy potrzebował alimentów na starość smile Ja wychowałam córkę tak że ona nie musi nawet kichnąc na swojego ojca smile A dziś jest wykształconą, samodzielną i dość zamożną młodą kobietą, myślisz że jej tatuś nie chciałby wykorzystać jej majątku? Niestety, nie ma szans. smile

Niestety naprawdę. To Ty wybrałaś córce ojca więc jeszcze raz pytam do kogo żale i pretensje? Skoro wybrałaś takiego, że niemiałby oporów od własnego dziecka ciągnąć alimentów to zostawiam bez dalszego komentarza.
Na temat alimentów na dorosłych ludzi (bez względu czy dorosłe dzieci czy dorosłych rodziców) już się wypowiedziałem wiec nie bede się powtarzał

39 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2023-12-01 00:04:20)

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
logika napisał/a:
Salomonka napisał/a:
kowam napisał/a:

Szacun smile Nazwać głupotą dekady nie wystarczy.

PS
Też studiowałem na politechnice, zakładam, że jestem kilka lat starszy od twojej córki, ale jak stary 20 letni koń chciał komputer to jechał do austriaka płoty malować, w życiu by mi do głowy nie przyszło prosić starych o kasę w tym wieku. A już na pewno nie w sytuacji gdzie musieliby z powodu moich zachcianek mieszkanie sprzedawać


Dodam na marginesie, że skandaliczne jest płacenie alimentów na DOROSŁE dzieci.

Wierzę smile

Faceci tak mają, w dupie mają że ich dzieci potrzebują wsparcia smile

Nie dziwi nic.

Dzieci, to są do 18 lat, a nie studentka.
i nie masz pojęcia o różnicy, czym jest wsparcie,
a zrobienie ze swojego dziecka zastępczego męża,

tak postępują toksyczne matki.

Ja jestem kobietą, i też miałam w dupie,
że mój dorosły syn chciał nie tylko komputer,
i też studiował na Politechnice,
musiał dołożyć połowę..

biedna córka..

Tak, moja córka jest biedna bo jest dzisiaj właścicielką wielkiej korporacji deweloperskiej.

Biedna to była kiedyś, gdy tatuś nie płacił alimentów smile Dziś obie żyjemy inaczej. Z resztą o czym tu pisać? Śmieszy mnie to.

40

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
logika napisał/a:

Dzieci, to są do 18 lat, a nie studentka.
i nie masz pojęcia o różnicy, czym jest wsparcie,
a zrobienie ze swojego dziecka zastępczego męża,

tak postępują toksyczne matki.

Ja jestem kobietą, i też miałam w dupie,
że mój dorosły syn chciał nie tylko komputer,
i też studiował na Politechnice,
musiał dołożyć połowę..

biedna córka..

Dzięki, bo już myślałem, że to ze mną coś nie tak. Nigdy nie mogłem wyjśc z podziwu jak dorośli, spracowani i zmęczeni ludzie cały życie sobie czegoś odmawiali, bo ich dzieci miały potrzeby. i o ile rozumiem potrzeby dzieci, to nie jestem w stanie zrozumieć potrzeb 20 kilku letnich albo starszych "dzieci"

41

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Salomonka napisał/a:

Tsk, moja córka jest biedna bo jest dzisiaj właścicielką wielkiej korporacji deweloperskiej.

Biedna to była kiedyś, gdy tatuś nie płacił alimentów smile Dziś obie żyjemy inaczej. Z resztą o czym tu pisać? Śmieszy mnie to.

Kobieto, o czym Ty piszesz? Twoja córka może być nawet właścicielką Microsoftu i to nie ma nic do rzeczy. Każdy rozumie, że sama ją wychowywałaś i miałaś ciężko jak była dzieckiem, ale jak skończyła szkołę średnią i przestała być dzieckiem, to zaczęła SAMA być odpowiedzialna za swoje rzeczy. Chciałaś pomóc to fajnie, ale nie miałaś takiego obowiązku

42

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?

Biedna,
bo  mieści się z zdaniu:
dziś obie żyjemy inaczej..

43

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
logika napisał/a:

Biedna,
bo  mieści się z zdaniu:
dziś obie żyjemy inaczej..

Bieda czasami ma różne oblicza, dziś obie żyjemy inaczej smile
Przez kilkanaście lat wszystko się zmieniło, ale dupę ściska co niektórym jak widzę, że biedna kobieta z dzieckiem wyszła na swoje i dziś ma spory majątek, a tatuś który się migał od zapłacenia choćby minimum na utrzymanie dziecka, dziś ma środkowy palec do jej majątku smile Rozumiem.

44

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
kowam napisał/a:
logika napisał/a:

Dzieci, to są do 18 lat, a nie studentka.
i nie masz pojęcia o różnicy, czym jest wsparcie,
a zrobienie ze swojego dziecka zastępczego męża,

tak postępują toksyczne matki.

Ja jestem kobietą, i też miałam w dupie,
że mój dorosły syn chciał nie tylko komputer,
i też studiował na Politechnice,
musiał dołożyć połowę..

biedna córka..

Dzięki, bo już myślałem, że to ze mną coś nie tak. Nigdy nie mogłem wyjśc z podziwu jak dorośli, spracowani i zmęczeni ludzie cały życie sobie czegoś odmawiali, bo ich dzieci miały potrzeby. i o ile rozumiem potrzeby dzieci, to nie jestem w stanie zrozumieć potrzeb 20 kilku letnich albo starszych "dzieci"

Ja tam nigdy sie nie poswiecalam. Zawsze wszystko po rowno robie i robilam. Jak kupilam cos dla corki to rowniez cos dla siebie. Jak zrobilam cos dla corki np spedzam z nia czas to tez pozniej robie cos co ja lubie. Od ciotki w Polsce uslyszalam cos takiego " matka moze wygladac jak kopciuch na ulicy,ale dziecko w wozku ma byc ladnie ubrane"- no coz moja corka wygladala ladnie w wozku i ja tez ubieralam sie ladnie nie jak kopciuch- mozna przezyc macierzynstwo nie odmawiajac sobie,a jednoczesnie miec zadbane dzieci? Mozna. Ale moze dlatego, ze w Anglii nie ma tego kultu matki meczennicy czy jak to sie tam nazywa.

45

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
JuliaUK33 napisał/a:

Jaki brak zwiazkow? Ja widze pelno par.

Ja widzę śnieg, ale to nie znaczy że nadciąga epoka lodowcowa smile

Badania i statystyki na temat związków mówią jednak coś innego niż ty widzisz

46

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
kowam napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Jaki brak zwiazkow? Ja widze pelno par.

Ja widzę śnieg, ale to nie znaczy że nadciąga epoka lodowcowa smile

Badania i statystyki na temat związków mówią jednak coś innego niż ty widzisz

Moze tez przez to,ze wszystko jest coraz drozsze na tym.swiecie ludzie nie chca sie wiazac i zakladac rodziny,wiec moze pewnie dlatego ludzkosc wyginie,bo ludzi nie stac na dzieci. Moze lubia zycie singla-zero zobowiazan itp. Niewiem rozne sa przyczyny

47

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
JuliaUK33 napisał/a:

Ja tam nigdy sie nie poswiecalam. Zawsze wszystko po rowno robie i robilam. Jak kupilam cos dla corki to rowniez cos dla siebie. Jak zrobilam cos dla corki np spedzam z nia czas to tez pozniej robie cos co ja lubie. Od ciotki w Polsce uslyszalam cos takiego " matka moze wygladac jak kopciuch na ulicy,ale dziecko w wozku ma byc ladnie ubrane"- no coz moja corka wygladala ladnie w wozku i ja tez ubieralam sie ladnie nie jak kopciuch- mozna przezyc macierzynstwo nie odmawiajac sobie,a jednoczesnie miec zadbane dzieci? Mozna. Ale moze dlatego, ze w Anglii nie ma tego kultu matki meczennicy czy jak to sie tam nazywa.

Chyba nie zrozumiałaś. Ja nie twierdzę, że rodzic ma się nie poświęcać dla dziecka. Najczęściej się poświęca i uważam, że to normalne. Jak dziecko ma rok, dwa czy dziesięć. Ale jak dziecko ma 20 lat to jednak trochę głupie. Głupie ze strony rodzica i podłe ze strony "dziecka" że na to pozwala.

A sedno sprawy tkwi w innym miejscu. Jeżeli kobieta wybiera sobie za męża/partnera frajera, który zostawia ją przed narodzinami dziecka albo chwile po i przy tym twierdzi, że wszyscy tacy są to uważam, że jednak z tą kobietą jest coś nie tak. Frajerow nie brakuje i nie mam zamiarow ich bronić, ale nie uważam za normę porzucanie swojego dziecka, bo wychodzi na to, że facet ktory trwa przy rodzinie jest wyjątkowy - a nie jest, jest po prostu normalny.

48

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
kowam napisał/a:

Kobieto, o czym Ty piszesz? Twoja córka może być nawet właścicielką Microsoftu i to nie ma nic do rzeczy. Każdy rozumie, że sama ją wychowywałaś i miałaś ciężko jak była dzieckiem, ale jak skończyła szkołę średnią i przestała być dzieckiem, to zaczęła SAMA być odpowiedzialna za swoje rzeczy. Chciałaś pomóc to fajnie, ale nie miałaś takiego obowiązku


A czy ja mówię że miałam obowiązek? Pomagałam bo chciałam, bo było mnie stać i zależalo mi, żeby jej pomóc. Rozumiem, że jestes tatusiem który "nie ma obowiązku" i pultoczy się, że w ogóle dzieciom czasem można rękę podać smile Mnie to nie dziwi, bo takich są tysiące smile

49

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?

@Salomonka
Przepraszam, za ostro pojechałem.
Zgodzić się zapewne nie zgodzimy ale można było kilka rzeczy inaczej napisać

50

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
kowam napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja tam nigdy sie nie poswiecalam. Zawsze wszystko po rowno robie i robilam. Jak kupilam cos dla corki to rowniez cos dla siebie. Jak zrobilam cos dla corki np spedzam z nia czas to tez pozniej robie cos co ja lubie. Od ciotki w Polsce uslyszalam cos takiego " matka moze wygladac jak kopciuch na ulicy,ale dziecko w wozku ma byc ladnie ubrane"- no coz moja corka wygladala ladnie w wozku i ja tez ubieralam sie ladnie nie jak kopciuch- mozna przezyc macierzynstwo nie odmawiajac sobie,a jednoczesnie miec zadbane dzieci? Mozna. Ale moze dlatego, ze w Anglii nie ma tego kultu matki meczennicy czy jak to sie tam nazywa.

Chyba nie zrozumiałaś. Ja nie twierdzę, że rodzic ma się nie poświęcać dla dziecka. Najczęściej się poświęca i uważam, że to normalne. Jak dziecko ma rok, dwa czy dziesięć. Ale jak dziecko ma 20 lat to jednak trochę głupie. Głupie ze strony rodzica i podłe ze strony "dziecka" że na to pozwala.

A sedno sprawy tkwi w innym miejscu. Jeżeli kobieta wybiera sobie za męża/partnera frajera, który zostawia ją przed narodzinami dziecka albo chwile po i przy tym twierdzi, że wszyscy tacy są to uważam, że jednak z tą kobietą jest coś nie tak. Frajerow nie brakuje i nie mam zamiarow ich bronić, ale nie uważam za normę porzucanie swojego dziecka, bo wychodzi na to, że facet ktory trwa przy rodzinie jest wyjątkowy - a nie jest, jest po prostu normalny.

No tak jest ogromna roznica miedzy malym dzieckiem, a pelnoletnim... i nie wszyscy faceci sa zli

51

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
kowam napisał/a:

@Salomonka
Przepraszam, za ostro pojechałem.
Zgodzić się zapewne nie zgodzimy ale można było kilka rzeczy inaczej napisać

Sorry, jestem zbyt dobrze wychowana żeby mówić do ciebie zrozumiałym dla ciebie językiem.

52

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Salomonka napisał/a:
kowam napisał/a:

@Salomonka
Przepraszam, za ostro pojechałem.
Zgodzić się zapewne nie zgodzimy ale można było kilka rzeczy inaczej napisać

Sorry, jestem zbyt dobrze wychowana żeby mówić do ciebie zrozumiałym dla ciebie językiem.

Ale on po polsku pisze nie innym jezykiem?

53 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2023-12-01 00:38:04)

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
JuliaUK33 napisał/a:
Salomonka napisał/a:
kowam napisał/a:

@Salomonka
Przepraszam, za ostro pojechałem.
Zgodzić się zapewne nie zgodzimy ale można było kilka rzeczy inaczej napisać

Sorry, jestem zbyt dobrze wychowana żeby mówić do ciebie zrozumiałym dla ciebie językiem.

Ale on po polsku pisze nie innym jezykiem?

Chyba nie rozumie, skoro ja piszę po polsku a on sugeruje żebym "pisała inaczej" .

Z resztą, ludzie smile Ten portal to dla mnie pewnego rodzaju zabawa, wymiana myśli i nie zamierzam się boksować z jakimś niespelnionym tatusiem smile

Napisałam co uważam w temacie, a resztę sobie dopowiedzcie, ja nie musze udowadniać że nie jestem wielbłądem, naprawdę nie muszę smile

54

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Salomonka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Sorry, jestem zbyt dobrze wychowana żeby mówić do ciebie zrozumiałym dla ciebie językiem.

Ale on po polsku pisze nie innym jezykiem?

Chyba nie rozumie, skoro ja piszę po polsku a on sugeruje żebym "pisała inaczej" .

Z resztą, ludzie smile Ten portal to dla mnie pewnego rodzaju zabawa, wymiana myśli i nie zamierzam się boksować z jakimś niespelnionym tatusiem smile

Napisałam co uważam w temacie, a resztę sobie dopowiedzcie, ja nie musze udowadniać że nie jestem wielbłądem, naprawdę nie muszę smile

Pewnie masz racje,  ja wszystkich postow nie czytam,ale to forum traktowac jak rozrywke najlepiej. Kraine basni i opowiadan tysiaca jednej nocy. Co wieczor inna opowiesc

55 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2023-12-01 00:58:05)

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
JuliaUK33 napisał/a:
Salomonka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ale on po polsku pisze nie innym jezykiem?

Chyba nie rozumie, skoro ja piszę po polsku a on sugeruje żebym "pisała inaczej" .

Z resztą, ludzie smile Ten portal to dla mnie pewnego rodzaju zabawa, wymiana myśli i nie zamierzam się boksować z jakimś niespelnionym tatusiem smile

Napisałam co uważam w temacie, a resztę sobie dopowiedzcie, ja nie musze udowadniać że nie jestem wielbłądem, naprawdę nie muszę smile

Pewnie masz racje,  ja wszystkich postow nie czytam,ale to forum traktowac jak rozrywke najlepiej. Kraine basni i opowiadan tysiaca jednej nocy. Co wieczor inna opowiesc

O właśnie smile I przestać się ekscytować Julia, to moja rada smile

A czasem dobrze trochę przeczytać, zanim zacznie się oceniać ludzi.
Bajki bywają różne, niektóre po prostu są z życia wzięte.

56

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
kowam napisał/a:

Czytam sobie różne tematy na forum, mam też swoje obserwacje i przemyślenia, dzisiaj trafiłem na artykuł dot. tragicznego stanu demografii w Korei (link poniżej):


https://forsal.pl/gospodarka/demografia … lnego.html


Wcześniej czytałem raport, z którego wynika, że w USA 45% kobiet w wieku produkcyjnym (25-44 lata) będzie samotnych (prognoza Morgan Stanley - socjologom może bym nie wierzył, ale jak bankierzy tak mówią to zakładam, że tak będzie smile

https://www.morganstanley.com/ideas/wom … he-economy


W Polsce, czy ogólnie w Europie demografia również jest tragiczna (pomijam migrację), chodzi mi o rozmnażanie się "rdzennych" mieszkańców. Ogólnie, jak kraj wchodzi na jakiś poziom rozwoju a obywatele osiągają pewien poziom zamożności na na pysk leci ilość zawieranych małżeństw, STABILNYCH związków nieformalnych i tym samym posiadanego potomstwa.
Jak myślicie z czego to wynika? Trend wydaje się być ogólnoświatowy i pogłębiający się.


Moja teoria jest taka:

W ostatnich ok. 20 latach, ludzie wyszli ze swoich norek i zobaczyli jak żyją inni (mam na myśli śledzenie życia pięknych i bogatych). I większość sobie zamarzyła, że też tak może. Posługując się wykopową terminologią, typowy Mirek z brzuchem i łysiną ubzdurał sobie, że może być z modelką, przeciętna Julka, że światowej sławy piłkarz, albo wzięty biznesmen przystojniak jest na pstryknięcie palcami. A życie niestety to brutalnie zweryfikowało, w przypadku Mirków chyba jeszcze brutalniej niż Julek.

Oceniając po znajomych, jak kolega jest 5/10 (przeciętna uroda, przeciętna praca i zarobki, nie najgorszy ale do najlepszych też daleko, taki średniak) to oczywiście marzy mu się dziewczyna 7-8/10 ale szybko schodzi na ziemię i zaje sobie sprawę, że co najwyżej może brać się za swojego żeńskiego odpowiednika czyli również 5/10.
Niestety tutaj pojawia się problem, bo jego żeński odpowiednik (zwykła, niczym nie wyróżniająca się z tłumu dziewczyna) ma o sobie wysoki mniemanie i wydaje jej się, że jest co najmniej mocne 7/10 i w takich też facetów celuje (i nawet ich znajduje, tylko zazwyczaj facet 7/10 bierze kobietę 5/10 żeby się z nią co najwyżej kilka razy przespać więc taki "związek" kończy się po kilku tygodniach w najlepszym razie miesiącach).

Mirek 5/10 ma więc szanse u kobiet 3/10 ale o ile nie jest zdesperowany to sobie odpuszcza i woli nie być wcale w związku.

Julka 5/10 też jest w szoku, że nie może stworzyć stabilnego związku z facetem 7-8/10 a do poziomu tych 5/10 czy niżej się oczywiście nie zniży, więc koniec końców zostaje sama.

I to chyba pokrywałoby się z wyżej prezentowanymi badaniami. Przeciętni ludzi nie mają szans u ponadprzeciętnych, z gorszymi z oczywistych względów wiązać się nie chcą więc zostają sami.

Gdzieś czytałem, że 20% najlepszych mężczyzn ma dostęp do 80% kobiet, pozostałe 50% przeciętnych mężczyzn ma dostęp do 20% najsłabszych kobiet, a ostatnie 30% najsłabszych mężczyzn nie ma dostępu do żadnych kobiet.

I myślę, że coś w tym może być smile
A jakie jest Wasze zdanie w temacie plagi samotności i tym samym ujemnego przyrostu? Czeka nas samozagłada?


Jak świat był światem, zawsze jedni rządzili drugimi. Wszystko idzie zgodnie z planem.
To się nazywa inżynieria społeczna.
Mniejszym stadem łatwiej zarządzać.

57

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
apropo_defacto napisał/a:
kowam napisał/a:

Czytam sobie różne tematy na forum, mam też swoje obserwacje i przemyślenia, dzisiaj trafiłem na artykuł dot. tragicznego stanu demografii w Korei (link poniżej):


https://forsal.pl/gospodarka/demografia … lnego.html


Wcześniej czytałem raport, z którego wynika, że w USA 45% kobiet w wieku produkcyjnym (25-44 lata) będzie samotnych (prognoza Morgan Stanley - socjologom może bym nie wierzył, ale jak bankierzy tak mówią to zakładam, że tak będzie smile

https://www.morganstanley.com/ideas/wom … he-economy


W Polsce, czy ogólnie w Europie demografia również jest tragiczna (pomijam migrację), chodzi mi o rozmnażanie się "rdzennych" mieszkańców. Ogólnie, jak kraj wchodzi na jakiś poziom rozwoju a obywatele osiągają pewien poziom zamożności na na pysk leci ilość zawieranych małżeństw, STABILNYCH związków nieformalnych i tym samym posiadanego potomstwa.
Jak myślicie z czego to wynika? Trend wydaje się być ogólnoświatowy i pogłębiający się.


Moja teoria jest taka:

W ostatnich ok. 20 latach, ludzie wyszli ze swoich norek i zobaczyli jak żyją inni (mam na myśli śledzenie życia pięknych i bogatych). I większość sobie zamarzyła, że też tak może. Posługując się wykopową terminologią, typowy Mirek z brzuchem i łysiną ubzdurał sobie, że może być z modelką, przeciętna Julka, że światowej sławy piłkarz, albo wzięty biznesmen przystojniak jest na pstryknięcie palcami. A życie niestety to brutalnie zweryfikowało, w przypadku Mirków chyba jeszcze brutalniej niż Julek.

Oceniając po znajomych, jak kolega jest 5/10 (przeciętna uroda, przeciętna praca i zarobki, nie najgorszy ale do najlepszych też daleko, taki średniak) to oczywiście marzy mu się dziewczyna 7-8/10 ale szybko schodzi na ziemię i zaje sobie sprawę, że co najwyżej może brać się za swojego żeńskiego odpowiednika czyli również 5/10.
Niestety tutaj pojawia się problem, bo jego żeński odpowiednik (zwykła, niczym nie wyróżniająca się z tłumu dziewczyna) ma o sobie wysoki mniemanie i wydaje jej się, że jest co najmniej mocne 7/10 i w takich też facetów celuje (i nawet ich znajduje, tylko zazwyczaj facet 7/10 bierze kobietę 5/10 żeby się z nią co najwyżej kilka razy przespać więc taki "związek" kończy się po kilku tygodniach w najlepszym razie miesiącach).

Mirek 5/10 ma więc szanse u kobiet 3/10 ale o ile nie jest zdesperowany to sobie odpuszcza i woli nie być wcale w związku.

Julka 5/10 też jest w szoku, że nie może stworzyć stabilnego związku z facetem 7-8/10 a do poziomu tych 5/10 czy niżej się oczywiście nie zniży, więc koniec końców zostaje sama.

I to chyba pokrywałoby się z wyżej prezentowanymi badaniami. Przeciętni ludzi nie mają szans u ponadprzeciętnych, z gorszymi z oczywistych względów wiązać się nie chcą więc zostają sami.

Gdzieś czytałem, że 20% najlepszych mężczyzn ma dostęp do 80% kobiet, pozostałe 50% przeciętnych mężczyzn ma dostęp do 20% najsłabszych kobiet, a ostatnie 30% najsłabszych mężczyzn nie ma dostępu do żadnych kobiet.

I myślę, że coś w tym może być smile
A jakie jest Wasze zdanie w temacie plagi samotności i tym samym ujemnego przyrostu? Czeka nas samozagłada?


Jak świat był światem, zawsze jedni rządzili drugimi. Wszystko idzie zgodnie z planem.
To się nazywa inżynieria społeczna.
Mniejszym stadem łatwiej zarządzać.

Mna nikt nie rzadzi

58

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
JuliaUK33 napisał/a:
apropo_defacto napisał/a:
kowam napisał/a:

Czytam sobie różne tematy na forum, mam też swoje obserwacje i przemyślenia, dzisiaj trafiłem na artykuł dot. tragicznego stanu demografii w Korei (link poniżej):


https://forsal.pl/gospodarka/demografia … lnego.html


Wcześniej czytałem raport, z którego wynika, że w USA 45% kobiet w wieku produkcyjnym (25-44 lata) będzie samotnych (prognoza Morgan Stanley - socjologom może bym nie wierzył, ale jak bankierzy tak mówią to zakładam, że tak będzie smile

https://www.morganstanley.com/ideas/wom … he-economy


W Polsce, czy ogólnie w Europie demografia również jest tragiczna (pomijam migrację), chodzi mi o rozmnażanie się "rdzennych" mieszkańców. Ogólnie, jak kraj wchodzi na jakiś poziom rozwoju a obywatele osiągają pewien poziom zamożności na na pysk leci ilość zawieranych małżeństw, STABILNYCH związków nieformalnych i tym samym posiadanego potomstwa.
Jak myślicie z czego to wynika? Trend wydaje się być ogólnoświatowy i pogłębiający się.


Moja teoria jest taka:

W ostatnich ok. 20 latach, ludzie wyszli ze swoich norek i zobaczyli jak żyją inni (mam na myśli śledzenie życia pięknych i bogatych). I większość sobie zamarzyła, że też tak może. Posługując się wykopową terminologią, typowy Mirek z brzuchem i łysiną ubzdurał sobie, że może być z modelką, przeciętna Julka, że światowej sławy piłkarz, albo wzięty biznesmen przystojniak jest na pstryknięcie palcami. A życie niestety to brutalnie zweryfikowało, w przypadku Mirków chyba jeszcze brutalniej niż Julek.

Oceniając po znajomych, jak kolega jest 5/10 (przeciętna uroda, przeciętna praca i zarobki, nie najgorszy ale do najlepszych też daleko, taki średniak) to oczywiście marzy mu się dziewczyna 7-8/10 ale szybko schodzi na ziemię i zaje sobie sprawę, że co najwyżej może brać się za swojego żeńskiego odpowiednika czyli również 5/10.
Niestety tutaj pojawia się problem, bo jego żeński odpowiednik (zwykła, niczym nie wyróżniająca się z tłumu dziewczyna) ma o sobie wysoki mniemanie i wydaje jej się, że jest co najmniej mocne 7/10 i w takich też facetów celuje (i nawet ich znajduje, tylko zazwyczaj facet 7/10 bierze kobietę 5/10 żeby się z nią co najwyżej kilka razy przespać więc taki "związek" kończy się po kilku tygodniach w najlepszym razie miesiącach).

Mirek 5/10 ma więc szanse u kobiet 3/10 ale o ile nie jest zdesperowany to sobie odpuszcza i woli nie być wcale w związku.

Julka 5/10 też jest w szoku, że nie może stworzyć stabilnego związku z facetem 7-8/10 a do poziomu tych 5/10 czy niżej się oczywiście nie zniży, więc koniec końców zostaje sama.

I to chyba pokrywałoby się z wyżej prezentowanymi badaniami. Przeciętni ludzi nie mają szans u ponadprzeciętnych, z gorszymi z oczywistych względów wiązać się nie chcą więc zostają sami.

Gdzieś czytałem, że 20% najlepszych mężczyzn ma dostęp do 80% kobiet, pozostałe 50% przeciętnych mężczyzn ma dostęp do 20% najsłabszych kobiet, a ostatnie 30% najsłabszych mężczyzn nie ma dostępu do żadnych kobiet.

I myślę, że coś w tym może być smile
A jakie jest Wasze zdanie w temacie plagi samotności i tym samym ujemnego przyrostu? Czeka nas samozagłada?


Jak świat był światem, zawsze jedni rządzili drugimi. Wszystko idzie zgodnie z planem.
To się nazywa inżynieria społeczna.
Mniejszym stadem łatwiej zarządzać.

Mna nikt nie rzadzi


myślę że trochę za mało zarabiasz, żeby tak twierdzić

59

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
apropo_defacto napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
apropo_defacto napisał/a:

Jak świat był światem, zawsze jedni rządzili drugimi. Wszystko idzie zgodnie z planem.
To się nazywa inżynieria społeczna.
Mniejszym stadem łatwiej zarządzać.

Mna nikt nie rzadzi


myślę że trochę za mało zarabiasz, żeby tak twierdzić

Ja nie pracuje, ale i tak mna nikt nie rzadzi

60

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Salomonka napisał/a:

I dlaczego twierdzę, że faceci kobiecie do niczego nie są potrzebni?


ZGADNIJ

Jak u każdego ... . Osobiste doświadczenia.

Czy wszyscy faceci są tacy?

Mam nadzieję, że nie przekazałaś córce takiego podejścia, bo dla niej i jej relacji może to nie być dobre.

61

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Farmer napisał/a:
Salomonka napisał/a:

I dlaczego twierdzę, że faceci kobiecie do niczego nie są potrzebni?


ZGADNIJ

Jak u każdego ... . Osobiste doświadczenia.

Czy wszyscy faceci są tacy?

Mam nadzieję, że nie przekazałaś córce takiego podejścia, bo dla niej i jej relacji może to nie być dobre.

A dlaczego nie, jeśli już w ogóle?
Mnie faceci są potrzebni ... czasami smile  Ale nie muszą mnie utrzymywać, płacić za mnie rachunków, kupować mi samochodów (uwielbiam kupować sobie samochody), dlaczego miałam tego nie przekazać córce? Bo niejeden facio stracil okazję aby wyżywać się na kobiecie?
Panowie, to że kobieta was nie potrzebuje do wszystkiego  nie znaczy, że w ogóle jesteście niepotrzebni, uspokójcie się smile

62

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Salomonka napisał/a:

A dlaczego nie, jeśli już w ogóle?
Mnie faceci są potrzebni ... czasami smile  Ale nie muszą mnie utrzymywać, płacić za mnie rachunków, kupować mi samochodów (uwielbiam kupować sobie samochody), dlaczego miałam tego nie przekazać córce? Bo niejeden facio stracil okazję aby wyżywać się na kobiecie?
Panowie, to że kobieta was nie potrzebuje do wszystkiego  nie znaczy, że w ogóle jesteście niepotrzebni, uspokójcie się smile

Nie mi oceniać do czego facet jest tobie potrzebny wink

Rodzice przekazują swoje traumy dzieciom i to później one się zmagają latami sabotując swoje związki.

63 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2023-12-01 01:35:04)

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Farmer napisał/a:
Salomonka napisał/a:

A dlaczego nie, jeśli już w ogóle?
Mnie faceci są potrzebni ... czasami smile  Ale nie muszą mnie utrzymywać, płacić za mnie rachunków, kupować mi samochodów (uwielbiam kupować sobie samochody), dlaczego miałam tego nie przekazać córce? Bo niejeden facio stracil okazję aby wyżywać się na kobiecie?
Panowie, to że kobieta was nie potrzebuje do wszystkiego  nie znaczy, że w ogóle jesteście niepotrzebni, uspokójcie się smile

Nie mi oceniać do czego facet jest tobie potrzebny wink

Rodzice przekazują swoje traumy dzieciom i to później one się zmagają latami sabotując swoje związki.

Farmer, kogo jak kogo ale ciebie miałam za nieco inteligentniejszego smile

Po pierwsze: Co ty wiesz o moim związku? Prawie nic o niczym takim tutaj nie piszę.

Drugie: Co ty wiesz o związku mojej córki? Chciałabym ci co nieco napisać, ale pewne rzeczy zostawiam tylko dla siebie.

Ogólnie: Jestem szczęsliwą i zadowoloną ze swojego życia kobietą.

Moja córka nie zmaga się z żadnymi traumami i jest z nią wszystko ok.
Jak wytłumaczyć niektórym facetom, że kobieta dająca sobie radę bez portek na co dzień może być spełniona i szczęsliwa, jakoś to nie mieści im się w malutkich głowkach?

Naprawdę to oni są pożałowania godni  smile

64

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?
Salomonka napisał/a:

Jak wytłumaczyć niektórym facetom, że kobieta dająca sobie radę bez portek na co dzień może być spełniona i szczęsliwa, jakoś to nie mieści im się w malutkich głowkach?

Dlaczego uważasz, że tego nie rozumiem?

Dla mnie nienormalne jest, gdy kobieta na co dzień trzyma się portek faceta.

Salomonka napisał/a:

Moja córka nie zmaga się z żadnymi traumami i jest z nią wszystko ok.

To znaczy, że jako matka zrobiłaś kawał dobrej roboty.

65

Odp: Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?

A mnie ciekawi to, że takimi rozkminami zajmują się tylko i wyłącznie samotni faceci, ktorzy aktualnie nie potrafią sobie nikogo znaleźć. Tak jakbyście chcieli usprawiedliwić to, że przecież nie Wasza wina, to system jest zły.

No życie tak wygląda, że każdy może celować w takie progi, w jakie chce. Najwyżej się obije po drodze.

Posty [ 1 do 65 z 240 ]

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Totalny brak związków - czy ludzkości grozi samozagłada?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024