Witam.
Otoz od jakieś 1,5 miesiąca spotykam się (teraz raczej można mówić spotykałem się) z dziewczyną poznana na Tinderze. Wszystko szło dobrze, po jakimś czasie doszły pocałunki i chodzenie za rękę. Wszystko posypalo się w miniony wtorek , otóż zaprosiła mnie do domu , leżeliśmy i oglądaliśmy film. Ogólnie stwierdziłem , że to dobry moment żeby ruszyć dalej z tematem więc spróbowałem czegoś więcej, na początku nie było protestów dopiero potem stwierdziła, że jednak tego nie chce w tym momencie. Mi zrobiło się trochę przykro i ona to zauważyła, z tym że pojawił się komentarz że na pewno jestem smutny po to żeby na niej to wymusić. Niestety zdenerwowałem się za te słowa i troszkę się posprzeczalismy, powiedziałem jej wprost że chyba jej słowa nie były na miejscu, bo jednak jak chcemy coś budować to bierzemy pod uwagę uczucia obu stron. Na koniec stwierdziłem , że nie ma sensu rozstawać się w złej atmosferze więc przeprosiłem i chciałem ją po prostu przytulić. Niestety ona odebrała tą próbę jako atak na jej osobę, w ogóle wpadła w jakaś histerię. Na drugi dzień rano stwierdziła , że nie wie czy chce to kontynuować bo zapaliła jej się czerwona lampka (dziwne, bo tyle razy się widzieliśmy i jakoś nie miała problemów), że ona nie chciała się przytulać, a ja na niej to niby wymusiłem. Najgorzej, że zaczęło mi na niej zależec i nie wiem co z tym teraz zrobić. Wiem, że trzymanie tego kontaktu w tym momencie nie ma sensu, ale czuję się winny całej tej sytuacji. Z drugiej strony , jakby jej zależało to chyba nie zerwała by ze mną kontaktu od tak przez jeden błąd. Nie wiem co o tym sadzic.
To koniec, więc nie bardzo rozumiem Twoje dalsze rozkimny.
To koniec, więc nie bardzo rozumiem Twoje dalsze rozkimny.
Nie wiem po prostu szukam czegoś , może da się to jakoś jeszcze odkręcić, nie wiem.
Jak to co zrobić z taką relacją? Odpuścić sobie. Bo jak ty się nie będziesz szanował, to i nikt nie będzie szanował ciebie.
mnie sie wydaje, ze uczucia jakie byc moze wczesniej zywila do ciebie, przekierowala na innego
Tia z jednej sytuacji, że chciałeś wyjść z roli męskiej psiapsi.
Proponuję nastepnym razem akceptować odmowę bez pokazywania, jak Ci przykro, ze nie wsadzisz.
Proponuję nastepnym razem akceptować odmowę bez pokazywania, jak Ci przykro, ze nie wsadzisz.
Najlepiej tylko służyć pani i nic nie chcieć.
Proponuję nastepnym razem akceptować odmowę bez pokazywania, jak Ci przykro, ze nie wsadzisz.
Czyli co - mężczyzna ma nie okazywać uczuć? W obawie o kruche ego jakiejś dziewuszki nie ma prawa okazać niezadowolenia?
Sam zjebałeś nieadekwatną rekacją na jej odmowę. To prosty test każdej kobiety. Ja też bym nie chciał Cię przytulać po takiej akcji na jej miejscu. Przemyśl sprawę i zapomnij o niej.
11 2023-11-30 14:03:10 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-11-30 14:04:44)
Witam.
Otoz od jakieś 1,5 miesiąca spotykam się (teraz raczej można mówić spotykałem się) z dziewczyną poznana na Tinderze. Wszystko szło dobrze, po jakimś czasie doszły pocałunki i chodzenie za rękę. Wszystko posypalo się w miniony wtorek , otóż zaprosiła mnie do domu , leżeliśmy i oglądaliśmy film. Ogólnie stwierdziłem , że to dobry moment żeby ruszyć dalej z tematem więc spróbowałem czegoś więcej, na początku nie było protestów dopiero potem stwierdziła, że jednak tego nie chce w tym momencie. Mi zrobiło się trochę przykro i ona to zauważyła, z tym że pojawił się komentarz że na pewno jestem smutny po to żeby na niej to wymusić. Niestety zdenerwowałem się za te słowa i troszkę się posprzeczalismy, powiedziałem jej wprost że chyba jej słowa nie były na miejscu, bo jednak jak chcemy coś budować to bierzemy pod uwagę uczucia obu stron. Na koniec stwierdziłem , że nie ma sensu rozstawać się w złej atmosferze więc przeprosiłem i chciałem ją po prostu przytulić. Niestety ona odebrała tą próbę jako atak na jej osobę, w ogóle wpadła w jakaś histerię. Na drugi dzień rano stwierdziła , że nie wie czy chce to kontynuować bo zapaliła jej się czerwona lampka (dziwne, bo tyle razy się widzieliśmy i jakoś nie miała problemów), że ona nie chciała się przytulać, a ja na niej to niby wymusiłem. Najgorzej, że zaczęło mi na niej zależec i nie wiem co z tym teraz zrobić. Wiem, że trzymanie tego kontaktu w tym momencie nie ma sensu, ale czuję się winny całej tej sytuacji. Z drugiej strony , jakby jej zależało to chyba nie zerwała by ze mną kontaktu od tak przez jeden błąd. Nie wiem co o tym sadzic.
Myślę, że ta sytuacja jest wymyślona w kontrze do wątku, gdzie sytuacja była odwrotna
12 2023-11-30 16:00:22 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-11-30 16:03:38)
.
Lady Loka napisał/a:Proponuję nastepnym razem akceptować odmowę bez pokazywania, jak Ci przykro, ze nie wsadzisz.
Czyli co - mężczyzna ma nie okazywać uczuć? W obawie o kruche ego jakiejś dziewuszki nie ma prawa okazać niezadowolenia?
A gdzie ja to napisałam? Albo to, co Legat napisał? Ja też odebrałabym takie zachowanie jak próbę wymuszenia.
I tyczy się to obu płci.
Jack Sparrow napisał/a:Lady Loka napisał/a:Proponuję nastepnym razem akceptować odmowę bez pokazywania, jak Ci przykro, ze nie wsadzisz.
Czyli co - mężczyzna ma nie okazywać uczuć? W obawie o kruche ego jakiejś dziewuszki nie ma prawa okazać niezadowolenia?
A gdzie ja to napisałam? Albo to, co Legat napisał? Ja też odebrałabym takie zachowanie jak próbę wymuszenia.
I tyczy się to obu płci.
Pewnie, że tak.
Zamiast strzelać smutne minki zawsze można powiedzieć wprost coś w rodzaju „ok, rozumiem i nie naciskam, choć nie będę ukrywać, że czuję smutek/rozczarowanie/złość/niechęć” czy to tam się poczuło w danej sytuacji.
Niestety ona odebrała tą próbę jako atak na jej osobę, w ogóle wpadła w jakaś histerię.
Ten fragment jest interesujący. Na czym polegała ta histeria. Co ona robiła, mówiła, że piszesz aż o histerii.
15 2023-11-30 22:54:12 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-11-30 22:54:45)
To, że facet chce "wsadzić" - zwłaszcza w takiej sytuacji, w jakiej się znaleźli - jest naturalne. Gdyby do tego nie dążył, to by było niezrozumiałe. Gdyby szukała powodu do rozstania, a uważam, że tak było - to tez by go znalazła, bo by stwierdziła miękka faja z niego. Jesteśmy w łóżku, przytulanie, pocałunki i co?
Wg mnie Twoje niezadowolenie też było ok. Trochę już razem jesteście, a w łóżku słabo. Tylko potem te przytulanki na przeprosiny. Zgroza. Obawiam się, że już od jakiegoś czasu ją irytowałeś i dlatego to zakończyła. Akuratnie tę scenę wykorzystała by to zakończyć.
Witam.
Otoz od jakieś 1,5 miesiąca spotykam się (teraz raczej można mówić spotykałem się) z dziewczyną poznana na Tinderze. Wszystko szło dobrze, po jakimś czasie doszły pocałunki i chodzenie za rękę. Wszystko posypalo się w miniony wtorek , otóż zaprosiła mnie do domu , leżeliśmy i oglądaliśmy film. Ogólnie stwierdziłem , że to dobry moment żeby ruszyć dalej z tematem więc spróbowałem czegoś więcej, na początku nie było protestów dopiero potem stwierdziła, że jednak tego nie chce w tym momencie. Mi zrobiło się trochę przykro i ona to zauważyła, z tym że pojawił się komentarz że na pewno jestem smutny po to żeby na niej to wymusić. Niestety zdenerwowałem się za te słowa i troszkę się posprzeczalismy, powiedziałem jej wprost że chyba jej słowa nie były na miejscu, bo jednak jak chcemy coś budować to bierzemy pod uwagę uczucia obu stron. Na koniec stwierdziłem , że nie ma sensu rozstawać się w złej atmosferze więc przeprosiłem i chciałem ją po prostu przytulić. Niestety ona odebrała tą próbę jako atak na jej osobę, w ogóle wpadła w jakaś histerię. Na drugi dzień rano stwierdziła , że nie wie czy chce to kontynuować bo zapaliła jej się czerwona lampka (dziwne, bo tyle razy się widzieliśmy i jakoś nie miała problemów), że ona nie chciała się przytulać, a ja na niej to niby wymusiłem. Najgorzej, że zaczęło mi na niej zależec i nie wiem co z tym teraz zrobić. Wiem, że trzymanie tego kontaktu w tym momencie nie ma sensu, ale czuję się winny całej tej sytuacji. Z drugiej strony , jakby jej zależało to chyba nie zerwała by ze mną kontaktu od tak przez jeden błąd. Nie wiem co o tym sadzic.
zwykły tinderowy kurwiszon dał się skucić jełopie.
Camel150 napisał/a:Witam.
Otoz od jakieś 1,5 miesiąca spotykam się (teraz raczej można mówić spotykałem się) z dziewczyną poznana na Tinderze. Wszystko szło dobrze, po jakimś czasie doszły pocałunki i chodzenie za rękę. Wszystko posypalo się w miniony wtorek , otóż zaprosiła mnie do domu , leżeliśmy i oglądaliśmy film. Ogólnie stwierdziłem , że to dobry moment żeby ruszyć dalej z tematem więc spróbowałem czegoś więcej, na początku nie było protestów dopiero potem stwierdziła, że jednak tego nie chce w tym momencie. Mi zrobiło się trochę przykro i ona to zauważyła, z tym że pojawił się komentarz że na pewno jestem smutny po to żeby na niej to wymusić. Niestety zdenerwowałem się za te słowa i troszkę się posprzeczalismy, powiedziałem jej wprost że chyba jej słowa nie były na miejscu, bo jednak jak chcemy coś budować to bierzemy pod uwagę uczucia obu stron. Na koniec stwierdziłem , że nie ma sensu rozstawać się w złej atmosferze więc przeprosiłem i chciałem ją po prostu przytulić. Niestety ona odebrała tą próbę jako atak na jej osobę, w ogóle wpadła w jakaś histerię. Na drugi dzień rano stwierdziła , że nie wie czy chce to kontynuować bo zapaliła jej się czerwona lampka (dziwne, bo tyle razy się widzieliśmy i jakoś nie miała problemów), że ona nie chciała się przytulać, a ja na niej to niby wymusiłem. Najgorzej, że zaczęło mi na niej zależec i nie wiem co z tym teraz zrobić. Wiem, że trzymanie tego kontaktu w tym momencie nie ma sensu, ale czuję się winny całej tej sytuacji. Z drugiej strony , jakby jej zależało to chyba nie zerwała by ze mną kontaktu od tak przez jeden błąd. Nie wiem co o tym sadzic.zwykły tinderowy kurwiszon dał się skucić jełopie.
Mnie sie jelop zawsze z takim brazowym losiem kojarzy
Witam.
Otoz od jakieś 1,5 miesiąca spotykam się (teraz raczej można mówić spotykałem się) z dziewczyną poznana na Tinderze. Wszystko szło dobrze, po jakimś czasie doszły pocałunki i chodzenie za rękę. Wszystko posypalo się w miniony wtorek , otóż zaprosiła mnie do domu , leżeliśmy i oglądaliśmy film. Ogólnie stwierdziłem , że to dobry moment żeby ruszyć dalej z tematem więc spróbowałem czegoś więcej, na początku nie było protestów dopiero potem stwierdziła, że jednak tego nie chce w tym momencie. Mi zrobiło się trochę przykro i ona to zauważyła, z tym że pojawił się komentarz że na pewno jestem smutny po to żeby na niej to wymusić. Niestety zdenerwowałem się za te słowa i troszkę się posprzeczalismy, powiedziałem jej wprost że chyba jej słowa nie były na miejscu, bo jednak jak chcemy coś budować to bierzemy pod uwagę uczucia obu stron. Na koniec stwierdziłem , że nie ma sensu rozstawać się w złej atmosferze więc przeprosiłem i chciałem ją po prostu przytulić. Niestety ona odebrała tą próbę jako atak na jej osobę, w ogóle wpadła w jakaś histerię. Na drugi dzień rano stwierdziła , że nie wie czy chce to kontynuować bo zapaliła jej się czerwona lampka (dziwne, bo tyle razy się widzieliśmy i jakoś nie miała problemów), że ona nie chciała się przytulać, a ja na niej to niby wymusiłem. Najgorzej, że zaczęło mi na niej zależec i nie wiem co z tym teraz zrobić. Wiem, że trzymanie tego kontaktu w tym momencie nie ma sensu, ale czuję się winny całej tej sytuacji. Z drugiej strony , jakby jej zależało to chyba nie zerwała by ze mną kontaktu od tak przez jeden błąd. Nie wiem co o tym sadzic.
Przepraszam bardzo, czy przez "miniony wtorek" mamy rozumiec wtorek w tym tygodniu (czyli 28.11) czy poprzedni (21.11)? Bo jeśli chodzi o poprzedni (21.11), to panna faktycznie raczej przeszła do "nowego rozdziału", natomiast jeśli to dramatyzowanie o "zerwaniu kontaktu dotyczy sytuacji z 28.11, to bardzo prawdopodobne że laska po prostu postanowiła ci pokazac kto w tym układzie rządzi i zmiękczyc cię (tak powiedzmy do weekendu, a ona w tym czasie spokojnie zajmie się swoimi sprawami) i bardzo możliwe że czeka aż skruszony zadzwonisz z propozycją na weekend. Tym bardziej że (zwróc uwagę) powiedziała "zdecydowałam że nie chcę tego kontynuowac" tylko "nie wiem czy chcę to kontynuowac"; to pierwsze oznacza bye bye, to drugie najczęściej jest obliczone na to byś ją ubłagał o jeszcze jedną szansę, wykazując pokorę. I wtedy najpewniej da się ubłagac, oczywiście "ze sporymi wątpliwościami, ale z chęcią dania szansy"
Camel150 napisał/a:Witam.
Otoz od jakieś 1,5 miesiąca spotykam się (teraz raczej można mówić spotykałem się) z dziewczyną poznana na Tinderze. Wszystko szło dobrze, po jakimś czasie doszły pocałunki i chodzenie za rękę. Wszystko posypalo się w miniony wtorek , otóż zaprosiła mnie do domu , leżeliśmy i oglądaliśmy film. Ogólnie stwierdziłem , że to dobry moment żeby ruszyć dalej z tematem więc spróbowałem czegoś więcej, na początku nie było protestów dopiero potem stwierdziła, że jednak tego nie chce w tym momencie. Mi zrobiło się trochę przykro i ona to zauważyła, z tym że pojawił się komentarz że na pewno jestem smutny po to żeby na niej to wymusić. Niestety zdenerwowałem się za te słowa i troszkę się posprzeczalismy, powiedziałem jej wprost że chyba jej słowa nie były na miejscu, bo jednak jak chcemy coś budować to bierzemy pod uwagę uczucia obu stron. Na koniec stwierdziłem , że nie ma sensu rozstawać się w złej atmosferze więc przeprosiłem i chciałem ją po prostu przytulić. Niestety ona odebrała tą próbę jako atak na jej osobę, w ogóle wpadła w jakaś histerię. Na drugi dzień rano stwierdziła , że nie wie czy chce to kontynuować bo zapaliła jej się czerwona lampka (dziwne, bo tyle razy się widzieliśmy i jakoś nie miała problemów), że ona nie chciała się przytulać, a ja na niej to niby wymusiłem. Najgorzej, że zaczęło mi na niej zależec i nie wiem co z tym teraz zrobić. Wiem, że trzymanie tego kontaktu w tym momencie nie ma sensu, ale czuję się winny całej tej sytuacji. Z drugiej strony , jakby jej zależało to chyba nie zerwała by ze mną kontaktu od tak przez jeden błąd. Nie wiem co o tym sadzic.Przepraszam bardzo, czy przez "miniony wtorek" mamy rozumiec wtorek w tym tygodniu (czyli 28.11) czy poprzedni (21.11)? Bo jeśli chodzi o poprzedni (21.11), to panna faktycznie raczej przeszła do "nowego rozdziału", natomiast jeśli to dramatyzowanie o "zerwaniu kontaktu dotyczy sytuacji z 28.11, to bardzo prawdopodobne że laska po prostu postanowiła ci pokazac kto w tym układzie rządzi i zmiękczyc cię (tak powiedzmy do weekendu, a ona w tym czasie spokojnie zajmie się swoimi sprawami) i bardzo możliwe że czeka aż skruszony zadzwonisz z propozycją na weekend. Tym bardziej że (zwróc uwagę) powiedziała "zdecydowałam że nie chcę tego kontynuowac" tylko "nie wiem czy chcę to kontynuowac"; to pierwsze oznacza bye bye, to drugie najczęściej jest obliczone na to byś ją ubłagał o jeszcze jedną szansę, wykazując pokorę. I wtedy najpewniej da się ubłagac, oczywiście "ze sporymi wątpliwościami, ale z chęcią dania szansy"
Aż tak to się płaszczył nie będę, mam swoją godność. Ona odwaliła też, mogliśmy to przegadać ale że wolała od razu zerwać kontakt to w sumie może i lepiej. Co by było w przyszłości .
Nowe_otwarcie napisał/a:Camel150 napisał/a:Witam.
Otoz od jakieś 1,5 miesiąca spotykam się (teraz raczej można mówić spotykałem się) z dziewczyną poznana na Tinderze. Wszystko szło dobrze, po jakimś czasie doszły pocałunki i chodzenie za rękę. Wszystko posypalo się w miniony wtorek , otóż zaprosiła mnie do domu , leżeliśmy i oglądaliśmy film. Ogólnie stwierdziłem , że to dobry moment żeby ruszyć dalej z tematem więc spróbowałem czegoś więcej, na początku nie było protestów dopiero potem stwierdziła, że jednak tego nie chce w tym momencie. Mi zrobiło się trochę przykro i ona to zauważyła, z tym że pojawił się komentarz że na pewno jestem smutny po to żeby na niej to wymusić. Niestety zdenerwowałem się za te słowa i troszkę się posprzeczalismy, powiedziałem jej wprost że chyba jej słowa nie były na miejscu, bo jednak jak chcemy coś budować to bierzemy pod uwagę uczucia obu stron. Na koniec stwierdziłem , że nie ma sensu rozstawać się w złej atmosferze więc przeprosiłem i chciałem ją po prostu przytulić. Niestety ona odebrała tą próbę jako atak na jej osobę, w ogóle wpadła w jakaś histerię. Na drugi dzień rano stwierdziła , że nie wie czy chce to kontynuować bo zapaliła jej się czerwona lampka (dziwne, bo tyle razy się widzieliśmy i jakoś nie miała problemów), że ona nie chciała się przytulać, a ja na niej to niby wymusiłem. Najgorzej, że zaczęło mi na niej zależec i nie wiem co z tym teraz zrobić. Wiem, że trzymanie tego kontaktu w tym momencie nie ma sensu, ale czuję się winny całej tej sytuacji. Z drugiej strony , jakby jej zależało to chyba nie zerwała by ze mną kontaktu od tak przez jeden błąd. Nie wiem co o tym sadzic.Przepraszam bardzo, czy przez "miniony wtorek" mamy rozumiec wtorek w tym tygodniu (czyli 28.11) czy poprzedni (21.11)? Bo jeśli chodzi o poprzedni (21.11), to panna faktycznie raczej przeszła do "nowego rozdziału", natomiast jeśli to dramatyzowanie o "zerwaniu kontaktu dotyczy sytuacji z 28.11, to bardzo prawdopodobne że laska po prostu postanowiła ci pokazac kto w tym układzie rządzi i zmiękczyc cię (tak powiedzmy do weekendu, a ona w tym czasie spokojnie zajmie się swoimi sprawami) i bardzo możliwe że czeka aż skruszony zadzwonisz z propozycją na weekend. Tym bardziej że (zwróc uwagę) powiedziała "zdecydowałam że nie chcę tego kontynuowac" tylko "nie wiem czy chcę to kontynuowac"; to pierwsze oznacza bye bye, to drugie najczęściej jest obliczone na to byś ją ubłagał o jeszcze jedną szansę, wykazując pokorę. I wtedy najpewniej da się ubłagac, oczywiście "ze sporymi wątpliwościami, ale z chęcią dania szansy"
Aż tak to się płaszczył nie będę, mam swoją godność. Ona odwaliła też, mogliśmy to przegadać ale że wolała od razu zerwać kontakt to w sumie może i lepiej. Co by było w przyszłości .
To w końcu kiedy był ten "miniony wtorek"? 28.11 czy 21.11?
Camel150 napisał/a:Nowe_otwarcie napisał/a:Przepraszam bardzo, czy przez "miniony wtorek" mamy rozumiec wtorek w tym tygodniu (czyli 28.11) czy poprzedni (21.11)? Bo jeśli chodzi o poprzedni (21.11), to panna faktycznie raczej przeszła do "nowego rozdziału", natomiast jeśli to dramatyzowanie o "zerwaniu kontaktu dotyczy sytuacji z 28.11, to bardzo prawdopodobne że laska po prostu postanowiła ci pokazac kto w tym układzie rządzi i zmiękczyc cię (tak powiedzmy do weekendu, a ona w tym czasie spokojnie zajmie się swoimi sprawami) i bardzo możliwe że czeka aż skruszony zadzwonisz z propozycją na weekend. Tym bardziej że (zwróc uwagę) powiedziała "zdecydowałam że nie chcę tego kontynuowac" tylko "nie wiem czy chcę to kontynuowac"; to pierwsze oznacza bye bye, to drugie najczęściej jest obliczone na to byś ją ubłagał o jeszcze jedną szansę, wykazując pokorę. I wtedy najpewniej da się ubłagac, oczywiście "ze sporymi wątpliwościami, ale z chęcią dania szansy"
Aż tak to się płaszczył nie będę, mam swoją godność. Ona odwaliła też, mogliśmy to przegadać ale że wolała od razu zerwać kontakt to w sumie może i lepiej. Co by było w przyszłości .
To w końcu kiedy był ten "miniony wtorek"? 28.11 czy 21.11?
28.11.
Nowe_otwarcie napisał/a:Camel150 napisał/a:Aż tak to się płaszczył nie będę, mam swoją godność. Ona odwaliła też, mogliśmy to przegadać ale że wolała od razu zerwać kontakt to w sumie może i lepiej. Co by było w przyszłości .
To w końcu kiedy był ten "miniony wtorek"? 28.11 czy 21.11?
28.11.
To nic się jeszcze nie skończyło. Obie strony czekają kto pierwszy zmięknie .
Jack Sparrow napisał/a:Lady Loka napisał/a:Proponuję nastepnym razem akceptować odmowę bez pokazywania, jak Ci przykro, ze nie wsadzisz.
Czyli co - mężczyzna ma nie okazywać uczuć? W obawie o kruche ego jakiejś dziewuszki nie ma prawa okazać niezadowolenia?
A gdzie ja to napisałam? Albo to, co Legat napisał? Ja też odebrałabym takie zachowanie jak próbę wymuszenia.
I tyczy się to obu płci.
Ok. Próbom wymuszania mówimy nie. Niemniej jednak ja tutaj tego nie zauważyłem.
Cóż sprawa się rozwiązała, ona uważa to że chciałem ją przytulić za atak na jej osobę, bo rzekomo dała mi jasno dać do zrozumienia żebym ją wtedy zostawił i nie dotykał. Dla mnie to jest też dziwna sytuacja, gdyż nie było to pierwsze ,drugie czy trzecie spotkanie tylko już naste. W każdym razie kontakt się urwał.
Kobieta zmienna jest..
Cóż sprawa się rozwiązała, ona uważa to że chciałem ją przytulić za atak na jej osobę, bo rzekomo dała mi jasno dać do zrozumienia żebym ją wtedy zostawił i nie dotykał. Dla mnie to jest też dziwna sytuacja, gdyż nie było to pierwsze ,drugie czy trzecie spotkanie tylko już naste. W każdym razie kontakt się urwał.
Coś tam ci musiała na odchodne powiedzieć, żebyś ty poczuł się winny, a nie ona.
Cóż sprawa się rozwiązała, ona uważa to że chciałem ją przytulić za atak na jej osobę, bo rzekomo dała mi jasno dać do zrozumienia żebym ją wtedy zostawił i nie dotykał. Dla mnie to jest też dziwna sytuacja, gdyż nie było to pierwsze ,drugie czy trzecie spotkanie tylko już naste. W każdym razie kontakt się urwał.
Czyli masz typowy i.klarowny przypadek laski, która lubi.miec koło siebie darmową męską psiapsi/ orbitera. Takim należy jak najszybciej kazać sp...ć, ewentualnie dać kopa na drogę, bo koło porządnej, wartościowej kobiety toto nawet nie stało.
28 2023-12-05 10:11:23 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-12-05 10:12:39)
Jack Sparrow napisał/a:Lady Loka napisał/a:Proponuję nastepnym razem akceptować odmowę bez pokazywania, jak Ci przykro, ze nie wsadzisz.
Czyli co - mężczyzna ma nie okazywać uczuć? W obawie o kruche ego jakiejś dziewuszki nie ma prawa okazać niezadowolenia?
A gdzie ja to napisałam? Albo to, co Legat napisał? Ja też odebrałabym takie zachowanie jak próbę wymuszenia.
I tyczy się to obu płci.
Loka, no proszę cię, nie rób sobie jaj z pogrzebu. Standardowe zachowanie panny tego rodzaju, polegające na rzucaniu (gdy już naprawdę musi, bo najchętniej, gdyby mogła, przybralaby postawę w 100% biorącą) niezobowiązujących ochłapów, tylko na tyle by orbiter nie zerwał się że smyczy, ale nie na tyle by mógł ją złapać za słowo że coś mu obiecała/zadeklarowała.
Przynajmniej autor teraz może poszukać relacji z równym zaangażowaniem.
Camel150 napisał/a:Cóż sprawa się rozwiązała, ona uważa to że chciałem ją przytulić za atak na jej osobę, bo rzekomo dała mi jasno dać do zrozumienia żebym ją wtedy zostawił i nie dotykał. Dla mnie to jest też dziwna sytuacja, gdyż nie było to pierwsze ,drugie czy trzecie spotkanie tylko już naste. W każdym razie kontakt się urwał.
Coś tam ci musiała na odchodne powiedzieć, żebyś ty poczuł się winny, a nie ona.
Podobnie to widzę.
Generalnie nie ma co sobie zawracać głowę czy szukać jakiegoś uzasadnienia jej zachowania. Ma jak ma. Może jest po prostu pierdolnięta, a może lubi się bawić facetami na orbicie. To naprawdę nie ma znaczenia. Ważne jest, aby wyciągnąć lekcję z jej zachowania i nie ładować się ponownie w takie sytuacje z babkami, które tak się zachowują.
Myślę, ze na jej zachowanie mógł też wpłynąć fakt, że jest w sumie 3 miesiące po rozstaniu z chłopakiem z którym była 2 lata. Wiadomo, ze po tak krótkim czasie raczej się rany nie zaleczyły, tym bardziej że ona z nim utrzymywała codzienny kontakt.
Witam.
Otoz od jakieś 1,5 miesiąca spotykam się (teraz raczej można mówić spotykałem się) z dziewczyną poznana na Tinderze. Wszystko szło dobrze, po jakimś czasie doszły pocałunki i chodzenie za rękę. Wszystko posypalo się w miniony wtorek , otóż zaprosiła mnie do domu , leżeliśmy i oglądaliśmy film. Ogólnie stwierdziłem , że to dobry moment żeby ruszyć dalej z tematem więc spróbowałem czegoś więcej, na początku nie było protestów dopiero potem stwierdziła, że jednak tego nie chce w tym momencie. Mi zrobiło się trochę przykro i ona to zauważyła, z tym że pojawił się komentarz że na pewno jestem smutny po to żeby na niej to wymusić. Niestety zdenerwowałem się za te słowa i troszkę się posprzeczalismy, powiedziałem jej wprost że chyba jej słowa nie były na miejscu, bo jednak jak chcemy coś budować to bierzemy pod uwagę uczucia obu stron. Na koniec stwierdziłem , że nie ma sensu rozstawać się w złej atmosferze więc przeprosiłem i chciałem ją po prostu przytulić. Niestety ona odebrała tą próbę jako atak na jej osobę, w ogóle wpadła w jakaś histerię. Na drugi dzień rano stwierdziła , że nie wie czy chce to kontynuować bo zapaliła jej się czerwona lampka (dziwne, bo tyle razy się widzieliśmy i jakoś nie miała problemów), że ona nie chciała się przytulać, a ja na niej to niby wymusiłem. Najgorzej, że zaczęło mi na niej zależec i nie wiem co z tym teraz zrobić. Wiem, że trzymanie tego kontaktu w tym momencie nie ma sensu, ale czuję się winny całej tej sytuacji. Z drugiej strony , jakby jej zależało to chyba nie zerwała by ze mną kontaktu od tak przez jeden błąd. Nie wiem co o tym sadzic.
No facet Zachowałeś się jak smarkacz i jeszcze rozkminiasz że może to ona powinna wziąć całą winę na siebie
Ile ty masz lat, że nie rozumiesz że zaproszenie do domu na oglądanie Netlixa to nie jest równoznaczne ze zgodą na seks? Nie panujesz nad swoimi popędami, to nie pakuj się komuś do domu, bo jesteś po prostu niebezpieczny
Moim zdaniem przeproś i przyjmij na klatę, że ktoś nie chce utrzymywać kontaktu z troglodytą, niech to da ci do myślenia.
Camel150 napisał/a:Witam.
Otoz od jakieś 1,5 miesiąca spotykam się (teraz raczej można mówić spotykałem się) z dziewczyną poznana na Tinderze. Wszystko szło dobrze, po jakimś czasie doszły pocałunki i chodzenie za rękę. Wszystko posypalo się w miniony wtorek , otóż zaprosiła mnie do domu , leżeliśmy i oglądaliśmy film. Ogólnie stwierdziłem , że to dobry moment żeby ruszyć dalej z tematem więc spróbowałem czegoś więcej, na początku nie było protestów dopiero potem stwierdziła, że jednak tego nie chce w tym momencie. Mi zrobiło się trochę przykro i ona to zauważyła, z tym że pojawił się komentarz że na pewno jestem smutny po to żeby na niej to wymusić. Niestety zdenerwowałem się za te słowa i troszkę się posprzeczalismy, powiedziałem jej wprost że chyba jej słowa nie były na miejscu, bo jednak jak chcemy coś budować to bierzemy pod uwagę uczucia obu stron. Na koniec stwierdziłem , że nie ma sensu rozstawać się w złej atmosferze więc przeprosiłem i chciałem ją po prostu przytulić. Niestety ona odebrała tą próbę jako atak na jej osobę, w ogóle wpadła w jakaś histerię. Na drugi dzień rano stwierdziła , że nie wie czy chce to kontynuować bo zapaliła jej się czerwona lampka (dziwne, bo tyle razy się widzieliśmy i jakoś nie miała problemów), że ona nie chciała się przytulać, a ja na niej to niby wymusiłem. Najgorzej, że zaczęło mi na niej zależec i nie wiem co z tym teraz zrobić. Wiem, że trzymanie tego kontaktu w tym momencie nie ma sensu, ale czuję się winny całej tej sytuacji. Z drugiej strony , jakby jej zależało to chyba nie zerwała by ze mną kontaktu od tak przez jeden błąd. Nie wiem co o tym sadzic.No facet
Zachowałeś się jak smarkacz i jeszcze rozkminiasz że może to ona powinna wziąć całą winę na siebie
Ile ty masz lat, że nie rozumiesz że zaproszenie do domu na oglądanie Netlixa to nie jest równoznaczne ze zgodą na seks? Nie panujesz nad swoimi popędami, to nie pakuj się komuś do domu, bo jesteś po prostu niebezpieczny
Moim zdaniem przeproś i przyjmij na klatę, że ktoś nie chce utrzymywać kontaktu z troglodytą, niech to da ci do myślenia.
Wypraszam sobie, ta relacja już trochę trwała. Nie mówię, że nie ma w tym mojej winy, ale jej reakcja była zbyt przesadna - szczególnie, że nie spotykaliśmy się od wczoraj i wiedziała, że zależy mi na tej relacji. Poza tym nie była to pierwsza sytuacja kiedy byliśmy sam na sam, bo była już wcześniej u mnie. Gdybym nie spróbował, to okazało by się nagle że byłem za bierny i też nara, bo może impotent. Szczególnie, że z rozmów z nią wiem, że miała epizody kiedy robiła to na 1 randce.
Dziewczyna jak nie jest gotowa na związek,to nie powinna go zaczynać.
Autor tylko spróbował, nie powiedział jej, że chce ją wyruchać.
Ona jakby odpowiednio zareagowała to skończyło by się na miłym mizianku.
Autorze czy ta afera była powodem rozstania? Kto zdecydował?
Gdybym nie spróbował, to okazało by się nagle że byłem za bierny i też nara, bo może impotent. Szczególnie, że z rozmów z nią wiem, że miała epizody kiedy robiła to na 1 randce.
Z kimś innym robiła, a z tobą nie chciała Tak cię to ubodło?
Moim zdaniem nie ma o czym z tobą dyskutować. Wszystko rozumiesz tak jak chcesz. Powodzenia
Dziewczyna jak nie jest gotowa na związek,to nie powinna go zaczynać.
Autor tylko spróbował, nie powiedział jej, że chce ją wyruchać.
Ona jakby odpowiednio zareagowała to skończyło by się na miłym mizianku.Autorze czy ta afera była powodem rozstania? Kto zdecydował?
Ona, ja nie chciałem tego kończyć. Jak pisałem , zaczęło mi na niej zależeć i próbowałem o nią jeszcze walczyć. Niestety bezskutecznie.
Loczek123123 napisał/a:Dziewczyna jak nie jest gotowa na związek,to nie powinna go zaczynać.
Autor tylko spróbował, nie powiedział jej, że chce ją wyruchać.
Ona jakby odpowiednio zareagowała to skończyło by się na miłym mizianku.Autorze czy ta afera była powodem rozstania? Kto zdecydował?
Ona, ja nie chciałem tego kończyć. Jak pisałem , zaczęło mi na niej zależeć i próbowałem o nią jeszcze walczyć. Niestety bezskutecznie.
Znajdziesz inna dziewczyne. Ja nigdy o zwiazki nie walcze jak sie rozpadaja, bo tak mialo byc. Z perspektywy czasu to widze, ze nawet dobrze,ze sie rozpadly np moj ostatni ex sie dowiedzialam juz zdradza swoja zone,wiec ciesze sie ,ze nie jestem na jej miejscu, a zarazem jej wspolczuje.
Loczek123123 napisał/a:Dziewczyna jak nie jest gotowa na związek,to nie powinna go zaczynać.
Autor tylko spróbował, nie powiedział jej, że chce ją wyruchać.
Ona jakby odpowiednio zareagowała to skończyło by się na miłym mizianku.Autorze czy ta afera była powodem rozstania? Kto zdecydował?
Ona, ja nie chciałem tego kończyć. Jak pisałem , zaczęło mi na niej zależeć i próbowałem o nią jeszcze walczyć. Niestety bezskutecznie.
I słusznie. Chciałeś skorzystać z łatwej dziewczyny, bo twój poprzedni wpis dokładnie o tym mówi: Z innymi chciała, ze mną nie.
Może to cię zaskoczyć ale dziewczyny tak mają: Z jednymi chcą z innymi nie. I to zazwyczaj ci odrzuceni robią z tego dramę i próbują o wszystko obwinić dziewczynę, dokładnie jak teraz ty to robisz. Zamiast pogodzić się z tym, że to nie była dziewczyna dla ciebie i po prostu poszukaj innej.
Camel150 napisał/a:Loczek123123 napisał/a:Dziewczyna jak nie jest gotowa na związek,to nie powinna go zaczynać.
Autor tylko spróbował, nie powiedział jej, że chce ją wyruchać.
Ona jakby odpowiednio zareagowała to skończyło by się na miłym mizianku.Autorze czy ta afera była powodem rozstania? Kto zdecydował?
Ona, ja nie chciałem tego kończyć. Jak pisałem , zaczęło mi na niej zależeć i próbowałem o nią jeszcze walczyć. Niestety bezskutecznie.
I słusznie. Chciałeś skorzystać z łatwej dziewczyny, bo twój poprzedni wpis dokładnie o tym mówi: Z innymi chciała, ze mną nie.
Może to cię zaskoczyć ale dziewczyny tak mają: Z jednymi chcą z innymi nie. I to zazwyczaj ci odrzuceni robią z tego dramę i próbują o wszystko obwinić dziewczynę, dokładnie jak teraz ty to robisz. Zamiast pogodzić się z tym, że to nie była dziewczyna dla ciebie i po prostu poszukaj innej.
Tez tak moglo byc. Moze jakis deebil mu powiedzial "ze ona jest latwa" a tu lipa
39 2023-12-05 22:03:31 Ostatnio edytowany przez Camel150 (2023-12-05 22:04:57)
Camel150 napisał/a:Loczek123123 napisał/a:Dziewczyna jak nie jest gotowa na związek,to nie powinna go zaczynać.
Autor tylko spróbował, nie powiedział jej, że chce ją wyruchać.
Ona jakby odpowiednio zareagowała to skończyło by się na miłym mizianku.Autorze czy ta afera była powodem rozstania? Kto zdecydował?
Ona, ja nie chciałem tego kończyć. Jak pisałem , zaczęło mi na niej zależeć i próbowałem o nią jeszcze walczyć. Niestety bezskutecznie.
I słusznie. Chciałeś skorzystać z łatwej dziewczyny, bo twój poprzedni wpis dokładnie o tym mówi: Z innymi chciała, ze mną nie.
Może to cię zaskoczyć ale dziewczyny tak mają: Z jednymi chcą z innymi nie. I to zazwyczaj ci odrzuceni robią z tego dramę i próbują o wszystko obwinić dziewczynę, dokładnie jak teraz ty to robisz. Zamiast pogodzić się z tym, że to nie była dziewczyna dla ciebie i po prostu poszukaj innej.
A Pani to jakaś nienormalna jest? Gdzie niby ją obwiniam? Po prostu zaskoczyła mnie jej super przesadna reakcja, zachowała się jakbym nie wiadomo co zrobił. Dobra rozumiem, mogła być zła, że za wcześnie itd., ale od razu skreślać? Gdyby jej w jakimś stopniu zależało na mnie, to by tego nie zrobiła, proste. To chyba logiczne, że kiedyś musiałoby do tego dojść. I nie, nikt mi nie powiedział że jest łatwa, bo takiej nawet nie szukałem
Myślę, ze na jej zachowanie mógł też wpłynąć fakt, że jest w sumie 3 miesiące po rozstaniu z chłopakiem z którym była 2 lata. Wiadomo, ze po tak krótkim czasie raczej się rany nie zaleczyły, tym bardziej że ona z nim utrzymywała codzienny kontakt.
Tak, mógł wpłynąć. To krótki czas i dziewczyna może być jeszcze niestabilna.
Czytam Twoje posty po kilka razy i trudno mi dopatrzyć się w opisach, że dziewczyna zerwała znajomość definitywnie.
Posprzeczaliście się, jest brak kontaktu. Kiedy był ostatni?
Może za bardzo się tą kłótnią nakręciliście i poszło komuś na ambicję?
Camel150 napisał/a:Myślę, ze na jej zachowanie mógł też wpłynąć fakt, że jest w sumie 3 miesiące po rozstaniu z chłopakiem z którym była 2 lata. Wiadomo, ze po tak krótkim czasie raczej się rany nie zaleczyły, tym bardziej że ona z nim utrzymywała codzienny kontakt.
Tak, mógł wpłynąć. To krótki czas i dziewczyna może być jeszcze niestabilna.
Czytam Twoje posty po kilka razy i trudno mi dopatrzyć się w opisach, że dziewczyna zerwała znajomość definitywnie.
Posprzeczaliście się, jest brak kontaktu. Kiedy był ostatni?Może za bardzo się tą kłótnią nakręciliście i poszło komuś na ambicję?
Ostatni kontakt był w niedziele. Dla niej to definitywny koniec i jest na nie dla czegoś więcej. Powiedziała, że możemy pisać i się kolegować, ale ja nie widzę w tym sensu dla mnie.
Salomonka napisał/a:Camel150 napisał/a:Ona, ja nie chciałem tego kończyć. Jak pisałem , zaczęło mi na niej zależeć i próbowałem o nią jeszcze walczyć. Niestety bezskutecznie.
I słusznie. Chciałeś skorzystać z łatwej dziewczyny, bo twój poprzedni wpis dokładnie o tym mówi: Z innymi chciała, ze mną nie.
Może to cię zaskoczyć ale dziewczyny tak mają: Z jednymi chcą z innymi nie. I to zazwyczaj ci odrzuceni robią z tego dramę i próbują o wszystko obwinić dziewczynę, dokładnie jak teraz ty to robisz. Zamiast pogodzić się z tym, że to nie była dziewczyna dla ciebie i po prostu poszukaj innej.
A Pani to jakaś nienormalna jest? Gdzie niby ją obwiniam? Po prostu zaskoczyła mnie jej super przesadna reakcja, zachowała się jakbym nie wiadomo co zrobił. Dobra rozumiem, mogła być zła, że za wcześnie itd., ale od razu skreślać? Gdyby jej w jakimś stopniu zależało na mnie, to by tego nie zrobiła, proste. To chyba logiczne, że kiedyś musiałoby do tego dojść. I nie, nikt mi nie powiedział że jest łatwa, bo takiej nawet nie szukałem
Dobra Nie szukałeś łatwej, ale jedyne co masz na swoją obronę to to, że z innymi chciała a z tobą nie.
Chciałam coś więcej napisać, ale szkoda mi klawiatury.
Agnes76 napisał/a:Camel150 napisał/a:Myślę, ze na jej zachowanie mógł też wpłynąć fakt, że jest w sumie 3 miesiące po rozstaniu z chłopakiem z którym była 2 lata. Wiadomo, ze po tak krótkim czasie raczej się rany nie zaleczyły, tym bardziej że ona z nim utrzymywała codzienny kontakt.
Tak, mógł wpłynąć. To krótki czas i dziewczyna może być jeszcze niestabilna.
Czytam Twoje posty po kilka razy i trudno mi dopatrzyć się w opisach, że dziewczyna zerwała znajomość definitywnie.
Posprzeczaliście się, jest brak kontaktu. Kiedy był ostatni?Może za bardzo się tą kłótnią nakręciliście i poszło komuś na ambicję?
Ostatni kontakt był w niedziele. Dla niej to definitywny koniec i jest na nie dla czegoś więcej. Powiedziała, że możemy pisać i się kolegować, ale ja nie widzę w tym sensu dla mnie.
No cóż - głową muru nie przebijesz.
Mimo wszystko coś jest nie tak, skoro nie chce bliskości a może się kolegować. Nie ma większych zastrzeżeń pod Twoim adresem jako człowieka skoro chce znajomości a bliskości już nie chce.
Mnie w tym uderza jedno - gdyby powiedziała, że to dla niej za wcześnie, że chce lepiej się poznać zanim do tego dojdzie, to sprawa by wyglądała dobrze, relacja miała szansę na rozwój, tyle, że wolniejszy.
Chęć przekwalifikowania Cię z partnera na kolegę nie daje szansy tej znajomości na bliższą relację.
Jeśli nie widzisz w tym sensu to zakończ znajomość.
Dziewczyna czeka na powrót byłego. Nie chciała seksu, bo dla niej to zdrada.
Byłeś Czasoumilaczem, szukaj innej, wolnej emocjonalnie.
Ile macie lat?
Dziewczyna czeka na powrót byłego. Nie chciała seksu, bo dla niej to zdrada.
Byłeś Czasoumilaczem, szukaj innej, wolnej emocjonalnie.
Ile macie lat?
Tak, zapewne Czeka na powrót dziadka z pierwszej wojny światowej
Czy wam kiedyś wpełźnie do tych zakutych łbow, że jak kobieta mówi NIE to znaczy NIE i nie ma nic do tego z kim była wcześniej?
Jakoś nie możecie się pogodzić z faktem, że ona kiedyś współżyła z kimś innym, a z wami nie chce. Matko, co za zakapiory nienormalne. Aż mnie nie dziwi, że dziewczyny was nie chcą.
Dziewczyna czeka na powrót byłego. Nie chciała seksu, bo dla niej to zdrada.
Byłeś Czasoumilaczem, szukaj innej, wolnej emocjonalnie.
Ile macie lat?
Ona 29 ja 28.
Salomonka ja jestem kobietą, pozdrawiam Cię cieplutko. Tobie chyba mocno hormony buzują przed miesiączką.
Moje zdanie jest takie,że wystarczyło powiedzieć nie dzisiaj, nie jestem gotowa bo.....
Zrobiła z autora plasterka, a jak przyszło co do czego. to nie była gotowa na seks. Bo się nie wyleczyła.
Seks na pierwszej randce może miała kiedyś tam, z kimś ale nie była zaangażowana emocjonalnie wtedy do ex chłopaka.
Salomonka ja jestem kobietą, pozdrawiam Cię cieplutko. Tobie chyba mocno hormony buzują przed miesiączką.
Moje zdanie jest takie,że wystarczyło powiedzieć nie dzisiaj, nie jestem gotowa bo.....
Zrobiła z autora plasterka, a jak przyszło co do czego. to nie była gotowa na seks. Bo się nie wyleczyła.
Seks na pierwszej randce może miała kiedyś tam, z kimś ale nie była zaangażowana emocjonalnie wtedy do ex chłopaka.
Ha,ha, dobre
A ty jak widać masz wytłumaczenie na wszystko Mnie buzują hormony a autor idealnie przedstawia jak było
No bo jak mogło być inaczej? On napalony, zaproszony na chatę a tu NIC. Dziewczyna nie chciała? Podobnie jak z tobą. To grzech przecież nie domyślić się, że Loczek to raczej żeński
Tez pozdrawiam równie cieplutko
Agnes76 napisał/a:Camel150 napisał/a:Myślę, ze na jej zachowanie mógł też wpłynąć fakt, że jest w sumie 3 miesiące po rozstaniu z chłopakiem z którym była 2 lata. Wiadomo, ze po tak krótkim czasie raczej się rany nie zaleczyły, tym bardziej że ona z nim utrzymywała codzienny kontakt.
Tak, mógł wpłynąć. To krótki czas i dziewczyna może być jeszcze niestabilna.
Czytam Twoje posty po kilka razy i trudno mi dopatrzyć się w opisach, że dziewczyna zerwała znajomość definitywnie.
Posprzeczaliście się, jest brak kontaktu. Kiedy był ostatni?Może za bardzo się tą kłótnią nakręciliście i poszło komuś na ambicję?
Ostatni kontakt był w niedziele. Dla niej to definitywny koniec i jest na nie dla czegoś więcej. Powiedziała, że możemy pisać i się kolegować, ale ja nie widzę w tym sensu dla mnie.
Najłagodniejsza odpowiedź dla niej (ktorą powinienes jej wysłać), jaka przychodzi mi na myśl, to "szkoda mi czasu i zachodu na coś takiego"; jeśli po czymś takim postanowisz się po niej mocniej przejechać, to też będzie to usprawiedliwione. Sprawa jest już naprawdę ewidentna: zostałeś oficjalnie (jak mówią dzieciaki) "sfriendzonowany", przy czym laska jest wciąż na tyle bezczelna, by Ci zakomunikować że sama Ci nic nie da, ale bez żenady od Ciebie weźmie (może liczy że wkręciłeś się na tyle mocno.ze za darmo zostaniesz na orbicie i porobisz za chusteczkę czy atencjodawcę.
Szkoda Twojego czasu na nią, nie masz tu czego szukać.
50 2023-12-06 08:45:05 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-12-06 08:56:22)
Dziewczyna czeka na powrót byłego. Nie chciała seksu, bo dla niej to zdrada.
Byłeś Czasoumilaczem, szukaj innej, wolnej emocjonalnie.
Ile macie lat?
Świetnie to ujęłaś. Seks byłby (dla wielu osób, być może i dla niej) symbolicznym zakończeniem tamtego związku, a ona nie chce go kończyć tylko (wedle znaków na niebie i ziemi) kontynuować, liczy że były się opamięta.
[
No cóż - głową muru nie przebijesz.
Mimo wszystko coś jest nie tak, skoro nie chce bliskości a może się kolegować. Nie ma większych zastrzeżeń pod Twoim adresem jako człowieka skoro chce znajomości a bliskości już nie chce.
Mnie w tym uderza jedno - gdyby powiedziała, że to dla niej za wcześnie, że chce lepiej się poznać zanim do tego dojdzie, to sprawa by wyglądała dobrze, relacja miała szansę na rozwój, tyle, że wolniejszy.Chęć przekwalifikowania Cię z partnera na kolegę nie daje szansy tej znajomości na bliższą relację.
Jeśli nie widzisz w tym sensu to zakończ znajomość.
"Coś jest nie tak...", "Jeśli nie widzisz w tym.sensu..." Agnes, chyba piekło by zamarzło gdyś ty potępiła kobietę, nawet w ewidentnej sytuacji. Autor, nawet jeszcze pod wpływem zadurzenia, wygląda na zdecydowanego by dać sobie z tym spokój i dobrze. Laska wykorzystała go.jako plaster i - o zgrozo! - na tyle brak jej.przyzwoitosci ze całkiem jasno liczy że zatrzyma go.na orbicie, już totalnie "za darmo". W takim przypadku nie ma się nad czym zastanawiać i na szczęście autor chyba też się skłania ku temu rozwiązaniu.
Tzn. mnie przestraszyło też to, że tak łatwo zrezygnowała. Różne rzeczy się w życiu dzieją, nie daj Boże coś by poszło nie po jej myśli w przyszłości i co? Od razu rozwód? Ja próbowałem rozmawiać , ale jest nieugięta i tyle.
Tzn. mnie przestraszyło też to, że tak łatwo zrezygnowała. Różne rzeczy się w życiu dzieją, nie daj Boże coś by poszło nie po jej myśli w przyszłości i co? Od razu rozwód? Ja próbowałem rozmawiać , ale jest nieugięta i tyle.
Zrezygnowała łatwo, bo nie byłeś dla niej nikim ważnym. Rozwodu by nie było, bo z nikim ważnym nie bierze się przecież ślubu. Trochę odjeżdżasz w swoich marzeniach kolego.
Daj sobie spokój z rozmowami, bo tylko się błaźnisz w jej oczach. Blokada jej kontaktów i praca nad sobą, żebyś nie był kolejnym razem takim mięczakiem w oczach kobiety.
W sumie od niedzieli nie mam z nią kontaktu, wiec luz.
W sumie od niedzieli nie mam z nią kontaktu, wiec luz.
No i gitara.
Tzn. mnie przestraszyło też to, że tak łatwo zrezygnowała. Różne rzeczy się w życiu dzieją, nie daj Boże coś by poszło nie po jej myśli w przyszłości i co? Od razu rozwód? Ja próbowałem rozmawiać , ale jest nieugięta i tyle.
Racjonalizujesz, tj. osładzasz sobie gorycz porażki tej relacji odjechanymi „ulgami”, że jakich to perturbacji z przyszłości uniknąłeś. Daj sobie spokój, bo prawda jest taka, że znaliście się krótko, spotkaliście się zaledwie kilka razy, więc nawet jak było jakieś zauroczenie z jej strony, to na tym etapie znajomości byle co może je zgasić, bo zauroczenie opiera się na kruchych podstawach. Po prostu nie poszło Wam i tyle, trzeba się otrzepać i ruszyć dalej. Nie ma sensu tego roztrząsać, bo na dobrą sprawę nic nie wiesz o tej dziewczynie, a my jeszcze mniej.
Tzn. mnie przestraszyło też to, że tak łatwo zrezygnowała. Różne rzeczy się w życiu dzieją, nie daj Boże coś by poszło nie po jej myśli w przyszłości i co? Od razu rozwód? Ja próbowałem rozmawiać , ale jest nieugięta i tyle.
Próbowałeś rozmawiać i Ci zależało bo ona Ci się podoba.
Gdyby to była laska która nie jest w Twoim typie to zachowałbyś się tak samo jak ona.
Jak jesteś z kimś dłużej to już więcej rzeczy was łączy i trudniej jest odejść z dnia na dzień, bo się przywiązujemy.
Myślę, że ona chciała Ci dać szansę, ale nie była do Ciebie totalnie przekonana, a Ty niestety przekroczyłeś jeden most za daleko i uznała, że jednak odpadasz z gry. Miała święte prawo tak zrobić.
Camel150 napisał/a:Tzn. mnie przestraszyło też to, że tak łatwo zrezygnowała. Różne rzeczy się w życiu dzieją, nie daj Boże coś by poszło nie po jej myśli w przyszłości i co? Od razu rozwód? Ja próbowałem rozmawiać , ale jest nieugięta i tyle.
Próbowałeś rozmawiać i Ci zależało bo ona Ci się podoba.
Gdyby to była laska która nie jest w Twoim typie to zachowałbyś się tak samo jak ona.
Jak jesteś z kimś dłużej to już więcej rzeczy was łączy i trudniej jest odejść z dnia na dzień, bo się przywiązujemy.
Myślę, że ona chciała Ci dać szansę, ale nie była do Ciebie totalnie przekonana, a Ty niestety przekroczyłeś jeden most za daleko i uznała, że jednak odpadasz z gry. Miała święte prawo tak zrobić.
Wiem, że miała prawo. Do tego też sytuacja że była świeżo po rozstaniu, też pewnie wcale tego nie poprawiała. W pewnym momencie rzeczywiście czułem się przy niej jak w związku , ale nie sądziłem że to jest aż tak kruche jak jajko i jeden mój błąd tak szybko to położy. Szkoda , ale co zrobić.
Tzn. mnie przestraszyło też to, że tak łatwo zrezygnowała. Różne rzeczy się w życiu dzieją, nie daj Boże coś by poszło nie po jej myśli w przyszłości i co? Od razu rozwód? Ja próbowałem rozmawiać , ale jest nieugięta i tyle.
Na litość, 1.5 miesiąca spotykania sie. 1,5 miesiąca! Nie 5 lat, żeby takie rozkminy były sensowne.
Myślę, że ona chciała Ci dać szansę, ale nie była do Ciebie totalnie przekonana, a Ty niestety przekroczyłeś jeden most za daleko i uznała, że jednak odpadasz z gry. Miała święte prawo tak zrobić.
Ech gdyby użytkowniczki tak pisały o niezdecydowanych facetach.
Foxterier napisał/a:Myślę, że ona chciała Ci dać szansę, ale nie była do Ciebie totalnie przekonana, a Ty niestety przekroczyłeś jeden most za daleko i uznała, że jednak odpadasz z gry. Miała święte prawo tak zrobić.
Ech gdyby użytkowniczki tak pisały o niezdecydowanych facetach.
A nie piszą?
Coś jest nie tak...", "Jeśli nie widzisz w tym.sensu..."
Agnes, chyba piekło by zamarzło gdyś ty potępiła kobietę, nawet w ewidentnej sytuacji. Autor, nawet jeszcze pod wpływem zadurzenia, wygląda na zdecydowanego by dać sobie z tym spokój i dobrze. Laska wykorzystała go.jako plaster i - o zgrozo! - na tyle brak jej.przyzwoitosci ze całkiem jasno liczy że zatrzyma go.na orbicie, już totalnie "za darmo". W takim przypadku nie ma się nad czym zastanawiać i na szczęście autor chyba też się skłania ku temu rozwiązaniu.
czyżby?
Niestety zdenerwowałem się za te słowa i troszkę się posprzeczalismy, powiedziałem jej wprost że chyba jej słowa nie były na miejscu, bo jednak jak chcemy coś budować to bierzemy pod uwagę uczucia obu stron.
Wiele mogło być nie tak. Zarówno z jej strony jak i jego. Autor sam najlepiej wie jak było dlatego mój tekst.
Co znaczyło "bierzemy pod uwagę uczucia obu stron"? Może dla niej to było wymuszenie seksu bo akurat jego uczucia są takie i ona powinna brać je pod uwagę?
Nie wiem tego a za bardzo wgłębiać się nie będę. On sam musi to sobie przemyśleć.
Generalnie nigdy nikogo nie potępiam, staram się nawet nie oceniać. Jak jeszcze tego nie zauważyłeś to pora, żebyś się dowiedział.