Prostytutki a związek - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Prostytutki a związek

Strony Poprzednia 1 6 7 8

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 456 do 500 z 500 ]

456

Odp: Prostytutki a związek
2odiak napisał/a:

Akurat tak się składa, że pomimo iż "obrzeża" są dość zaludnione to typowe wioski pod kątem cywilizacyjnym są bardzo zacofane w porównaniu do tych np na zachodzie kraju. Na tych obrzeżach bardzo często nie ma nawet sklepów, a duża cześć stanowi zabudowa z początku XXw i xx-to lecia między wojennego. Mentalność tych ludzi i życie też jest inne. Rowerem teoretycznie powinno być najłatwiej i w sumie najszybciej, bo przebrnąć np przez taki Wołomin, Otwock i równie przytkane okolice jest jednak czasochłonne z uwagi na infrastrukturę, a ta rowerowa w wielu miejscach takich miejsc jest słaba. Można lasami, ale praktycznie sam piach, można i brzegiem Wisły, ale tu też lekko nie jest zwłaszcza w okolicach Józefowa, czy Góry Kalwarii smile Na Nowy Dwór podobnie. Tylko większe aglomeracje przy stolicy, mają jakieś tam Dina, Bierdonki kebaby, pizzerie, - reszta? Ktoś by powiedział niemożliwe. smile

Tu się zgadzam, na obrzeżach Warszawy jeszcze bliższych niż moje nie raz można spotkać budowlany PRL. Na mojej ulicy nie ma nawet kanalizacji, o światłowodzie też nikt nie słyszał, autobusów miejskich ani pociągu też nie ma. Te 20-30km od Warszawy wciąż jest mnóstwo miejscowości, w których coś takiego jak komunikacja publiczna nie istnieje. Jak ktoś nie ma samochodu to często musiałby iść kilka kilometrów na piechotę do najbliższego autobusu. 

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Shini ciekawe co piszesz o terapii. Moim zdaniem to dobry pomysł poszukać kogoś na NFZ. Czy wiesz jak wyglada reklamacja usługi terapeuty? Wydałeś kilka tysięcy, terapeuta rozłożył ręce, ale kase zgarnal. I co teraz? Masz jakieś możliwości dochodzenia zwrotu tej kasy? Podpisywałes jakąś umowe? Wystawiłes chociaz negatywa na znany lekarz?

Nie było żadnej umowy, opinii nie wystawiłem żadnej bo nie mam poczucia, że zostałem oszukany czy wykorzystany. Terapeutka po prostu nie podołała mojemu problemowi, była za słaba na to i nie mam do niej żalu czy pretensji, od początku wiedziałem, że tak może być. I tak była na tyle uczciwa, że nie ciągnęła dalej kasy.

Priscilla napisał/a:

A Ty wiesz, że Shini od pewnego momentu chodził na te sesje, bo po prostu chciał sobie z kimś pogadać? On doskonale zdawał sobie sprawę, że nie wykona nad sobą żadnej pracy, a mimo to bardzo świadomie dalej ładował w to kasę, bo miał słuchacza i rozmówcę. To sam terapeuta, jak tylko zorientował się z jak beznadziejnym przypadkiem ma do czynienia zdecydował o zakończeniu jego terapii, więc moim zdaniem zachował się w porządku nie naciągając go dalej.

Shini to jest niezły manipulant, a Wy się na to nabieracie.

Zgadza się tylko pierwsze i ostatnie zdanie. Zdałem sobie sprawę, że zacząłem traktować terapię jako spotkania towarzyskie na samym końcu, już "po szkodzie" kiedy terapeutka powiedziała, że kończymy bo ona nie potrafi mi pomóc, dokładnie takich słów użyła.

Gdybym był dobrym manipulatorem to nie miałbym problemów ani z pieniędzmi ani z dziewczynami. Albo jestem w tym tak dobry, że zmanipulowałem sam siebie i nawet nie zauważyłem, że próbuję manipulować innych.

Zobacz podobne tematy :

457

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:

Gdybym był dobrym manipulatorem to nie miałbym problemów ani z pieniędzmi ani z dziewczynami. Albo jestem w tym tak dobry, że zmanipulowałem sam siebie i nawet nie zauważyłem, że próbuję manipulować innych.

Kiedyś już na ten temat dyskutowaliśmy, a naprawdę nie chce mi się po raz kolejny tłumaczyć Ci rzeczy, których nie chcesz do siebie dopuścić, za to tłumaczysz w charakterystyczny dla siebie sposób. W każdym razie przecież nie ja jedna stwierdziłam, że jesteś manipulatorem.


P.S. Ostatnie zdanie jest właśnie o tym, że jesteś manipulatorem big_smile

458

Odp: Prostytutki a związek
2odiak napisał/a:

Trochę Cię oświecę przyjacielu, bo akurat tamte rejony mam trochę zjeżdżone z uwagi na wiele ogólnokrajowych imprez w których biorę udział, których trasa bardzo często przebiega przez okolice Warszawy wink

Akurat tak się składa, że pomimo iż "obrzeża" są dość zaludnione to typowe wioski pod kątem cywilizacyjnym są bardzo zacofane w porównaniu do tych np na zachodzie kraju. Na tych obrzeżach bardzo często nie ma nawet sklepów, a duża cześć stanowi zabudowa z początku XXw i xx-to lecia między wojennego. Mentalność tych ludzi i życie też jest inne. Rowerem teoretycznie powinno być najłatwiej i w sumie najszybciej, bo przebrnąć np przez taki Wołomin, Otwock i równie przytkane okolice jest jednak czasochłonne z uwagi na infrastrukturę, a ta rowerowa w wielu miejscach takich miejsc jest słaba. Można lasami, ale praktycznie sam piach, można i brzegiem Wisły, ale tu też lekko nie jest zwłaszcza w okolicach Józefowa, czy Góry Kalwarii smile Na Nowy Dwór podobnie. Tylko większe aglomeracje przy stolicy, mają jakieś tam Dina, Bierdonki kebaby, pizzerie, - reszta? Ktoś by powiedział niemożliwe. smile

Wiem. Kilka osób z mojego ogólniaka dojeżdżało do stolicy. To samo ze studiami. Na takich obrzeżach mieszka też parę moich znajomych. Dojeżdżali (i dojeżdżają) z Radzymina, z Grodziska i dalszych, okolicznych wiosek. Dojeżdżali własnymi samochodami, WKD, KM, czy obecnie SKM lub PKS/lokalnymi busami czy innymi autobusami linii L, K itp. Owszem - to często dziury zabite dechami, w których nic nie ma. Ale to dlatego, że mieszkają tam głównie.....warszawiacy, którzy po zakupy czy cokolwiek, to i tak jadą 'do miasta', pracują w nim, uczą się. Z takich miejscowości niewielki tylko odsetek ludzi faktycznie pracuje na miejscu. Shini też to z resztą pisał o swoich koleżankach z liceum, że jeździły na imprezy do stolicy. I to jest właśnie największe kuriozum. On - prawie 30letni facet, pracujący, z własnym samochodem uważa, że to za daleko, choć to są dystanse jazdy rowerem, czy nawet choćby i na piechotę. A umówmy się - 20km piechotą to ~3h co dla napalonego kawalera nie powinno stanowić wyzwania. Normalny facet w tym/młodszym wieku na hasło 'moich rodziców nie ma w domu', to nawet biegiem by poleciał. wink




Jak widzę N_o dalej w formie kekłem. LOL.

459

Odp: Prostytutki a związek
Szeptuch napisał/a:
Priscilla napisał/a:
Shinigami napisał/a:

I to jest główny powód dla, którego teraz pójdę tylko na NFZ. Tamta terapia kosztowała łącznie kilka tysięcy i zakończyła się niepowodzeniem, strata kolejnych pieniędzy czy nawet sama obawa przez tą stratą raczej niezbyt mi pomoże.

I jak sądzisz, czyja to wina, że poprzednia terapia zakończyła się niepowodzeniem?
Jesli do kolejnej podejdziesz z takim samym nastawieniem, to gwarantuję Ci, że efekt lepszy nie będzie.


Tutaj wezmę (trochę) shiniego w obronę.
Uczestniczyłem w dwóch terapiach, jeden indywidualnej, i jednej wspólnie z zona.
Za pierwszym razem odwiedziłem chyba z 10 terapeutów, i za drugim chyba 12, tyle trwało zanim znaleźliśmy kogoś z rozumem i godnością ludzką
Naprawdę miałbym problem, z znalezieniem drugiej takiej grupy zawodowej, gdzie az taki odsetek ludzi, nie powinien w niej pracować.


Ale to wszyscy wiedzą, ze jak chcesz dobrego specjalistę, to musisz trochę poszukać. Ty wiesz ilu ja ortopedów zaliczyłem? Spokojnie ze 3x tyle co ty terapeutów. A ostatecznie najlepiej pomogła mi.....neurochirurg. Tak to wygląda w PL. Nie bez przyczyny mamy jedną z najniżej ocenianych w Europie pomocy medycznych.

460

Odp: Prostytutki a związek
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Jak mi nie pasuje pewien pro męski wydzwięk tej grupy to się tam nie pcham.

Napisała babka, która już chyba 2 albo 3 razy się zegnała z tym forum obrażona, a dalej tu siedzi big_smile

461

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
2odiak napisał/a:

Trochę Cię oświecę przyjacielu, bo akurat tamte rejony mam trochę zjeżdżone z uwagi na wiele ogólnokrajowych imprez w których biorę udział, których trasa bardzo często przebiega przez okolice Warszawy wink

Akurat tak się składa, że pomimo iż "obrzeża" są dość zaludnione to typowe wioski pod kątem cywilizacyjnym są bardzo zacofane w porównaniu do tych np na zachodzie kraju. Na tych obrzeżach bardzo często nie ma nawet sklepów, a duża cześć stanowi zabudowa z początku XXw i xx-to lecia między wojennego. Mentalność tych ludzi i życie też jest inne. Rowerem teoretycznie powinno być najłatwiej i w sumie najszybciej, bo przebrnąć np przez taki Wołomin, Otwock i równie przytkane okolice jest jednak czasochłonne z uwagi na infrastrukturę, a ta rowerowa w wielu miejscach takich miejsc jest słaba. Można lasami, ale praktycznie sam piach, można i brzegiem Wisły, ale tu też lekko nie jest zwłaszcza w okolicach Józefowa, czy Góry Kalwarii smile Na Nowy Dwór podobnie. Tylko większe aglomeracje przy stolicy, mają jakieś tam Dina, Bierdonki kebaby, pizzerie, - reszta? Ktoś by powiedział niemożliwe. smile

Wiem. Kilka osób z mojego ogólniaka dojeżdżało do stolicy. To samo ze studiami. Na takich obrzeżach mieszka też parę moich znajomych. Dojeżdżali (i dojeżdżają) z Radzymina, z Grodziska i dalszych, okolicznych wiosek. Dojeżdżali własnymi samochodami, WKD, KM, czy obecnie SKM lub PKS/lokalnymi busami czy innymi autobusami linii L, K itp. Owszem - to często dziury zabite dechami, w których nic nie ma. Ale to dlatego, że mieszkają tam głównie.....warszawiacy, którzy po zakupy czy cokolwiek, to i tak jadą 'do miasta', pracują w nim, uczą się. Z takich miejscowości niewielki tylko odsetek ludzi faktycznie pracuje na miejscu. Shini też to z resztą pisał o swoich koleżankach z liceum, że jeździły na imprezy do stolicy. I to jest właśnie największe kuriozum. On - prawie 30letni facet, pracujący, z własnym samochodem uważa, że to za daleko, choć to są dystanse jazdy rowerem, czy nawet choćby i na piechotę. A umówmy się - 20km piechotą to ~3h co dla napalonego kawalera nie powinno stanowić wyzwania. Normalny facet w tym/młodszym wieku na hasło 'moich rodziców nie ma w domu', to nawet biegiem by poleciał. wink




Jak widzę N_o dalej w formie kekłem. LOL.

Można nawet pobiec. smile  Swego czasu jak do roboty dojeżdżałem  100-150 km  rowerem smile , to z rana mijałem ludzi którzy z plecaczkami (biegaczy) co taki dystans biegali smile Dla chcącego nic trudnego wink
Natomiast, infrastruktura drogowa pod kątem samochodów jest jak najbardziej zjadliwa więc? Tym bardziej w przypadku posiadania samochodu nie powinno to budzić problemu, no ale... smile I nawet jak przyciśnie, to przecież Orlen, czy jakiś kebab z kiblem się znajdzie smile
I to co piszesz, - ludzie na zakupy jeżdżą samochodami do większych miejscowości , do których często mają max 15 km, stąd na miejscu sklepów brak.

462 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-12-13 15:46:29)

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

Z takich miejscowości niewielki tylko odsetek ludzi faktycznie pracuje na miejscu. Shini też to z resztą pisał o swoich koleżankach z liceum, że jeździły na imprezy do stolicy. I to jest właśnie największe kuriozum. On - prawie 30letni facet, pracujący, z własnym samochodem uważa, że to za daleko, choć to są dystanse jazdy rowerem, czy nawet choćby i na piechotę. A umówmy się - 20km piechotą to ~3h co dla napalonego kawalera nie powinno stanowić wyzwania. Normalny facet w tym/młodszym wieku na hasło 'moich rodziców nie ma w domu', to nawet biegiem by poleciał. wink

Miałem nie odpisywać na twoje prowokacje ale to mnie wywaliło z butów.

Po pierwsze właśnie dlatego, że większość ludzi z małych miejscowości pracuje w Warszawie poranny dojazd do niej to rzeźnia. Normalnie bez żadnych korków dałbym radę dojechać do centrum w ok.30min, w godzinach porannych czyli wtedy kiedy każdy idzie do pracy to trwa 1,5h albo dłużej, w godzinach popołudniowych jest tak samo.

Po drugie i to co mnie wywaliło z butów czyli twoje niewiarygodnie niepasujące porównania. Jakim cudem w ogóle ci przyszło do głowy porównywać codzienne, poranne dojazdy do Warszawy stojąc w mega korkach do jednorazowego wyjazdu do dziewczyny, która rzuciła hasło "moich rodziców nie ma w domu"? Gdybym miał dziewczynę, która zapodałaby mi takie hasło to bym rzucił wszystko i pojechał nawet 200km, nawet bym się nie zastanawiał.
20km piechotą w 3h pewnie, że da się zrobić ale co to ma wspólnego z codziennym dojeżdżaniem czy w tym przypadku chodzeniem do pracy?

2odiak napisał/a:

Natomiast, infrastruktura drogowa pod kątem samochodów jest jak najbardziej zjadliwa więc? Tym bardziej w przypadku posiadania samochodu nie powinno to budzić problemu, no ale... smile I nawet jak przyciśnie, to przecież Orlen, czy jakiś kebab z kiblem się znajdzie smile
I to co piszesz, - ludzie na zakupy jeżdżą samochodami do większych miejscowości , do których często mają max 15 km, stąd na miejscu sklepów brak.

Infrastruktura jest w porządku ale jakie to ma znaczenie kiedy rano na każdej drodze dojazdowej do Warszawy jest jak już pisałem nie raz po godzinę stania w korku. Wyobraź sobie sytuację gdzie właśnie wjechałeś w korek, widzisz na nawigacji, że najbliższa stacja jest na jego końcu i dojazd do niej zajmie ci 20-30min, a już cię tak przycisnęło, że nie możesz wytrzymać. Dodatkowo jedziesz autostradą albo ekspresówką i nawet nie ma gdzie się zatrzymać ani pójść do lasu czy w krzaki bo albo są wysokie bariery albo wszędzie zabudowania i nie ma lasu ani krzaków. A to i tak znacznie lepiej niż kiedyś jak się jeździło PKS pełnym obcych ludzi gotowych cię nagrać w każdej chwili gdybyś nie wytrzymał, a on nawet cię nie wypuści jeśli nie dojedzie do przystanku, to na prawdę był koszmar.

463 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-12-13 15:58:52)

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:
2odiak napisał/a:

Natomiast, infrastruktura drogowa pod kątem samochodów jest jak najbardziej zjadliwa więc? Tym bardziej w przypadku posiadania samochodu nie powinno to budzić problemu, no ale... smile I nawet jak przyciśnie, to przecież Orlen, czy jakiś kebab z kiblem się znajdzie smile
I to co piszesz, - ludzie na zakupy jeżdżą samochodami do większych miejscowości , do których często mają max 15 km, stąd na miejscu sklepów brak.

Infrastruktura jest w porządku ale jakie to ma znaczenie kiedy rano na każdej drodze dojazdowej do Warszawy jest jak już pisałem nie raz po godzinę stania w korku. Wyobraź sobie sytuację gdzie właśnie wjechałeś w korek, widzisz na nawigacji, że najbliższa stacja jest na jego końcu i dojazd do niej zajmie ci 20-30min, a już cię tak przycisnęło, że nie możesz wytrzymać. Dodatkowo jedziesz autostradą albo ekspresówką i nawet nie ma gdzie się zatrzymać ani pójść do lasu czy w krzaki bo albo są wysokie bariery albo wszędzie zabudowania i nie ma lasu ani krzaków. A to i tak znacznie lepiej niż kiedyś jak się jeździło PKS pełnym obcych ludzi gotowych cię nagrać w każdej chwili gdybyś nie wytrzymał, a on nawet cię nie wypuści jeśli nie dojedzie do przystanku, to na prawdę był koszmar.

Do lasu to za bardzo nie skręcisz, bo z tego co pamiętam to przy samej Wisle i rzekach Świder, Mień znajdziesz jakąś roślinność, gdzie sobie można wskoczyć, natomiast tutaj na tej płaszczyźnie pole manewru jest dość utrudnione. Przede wszystkim nie wiem gdzie mieszkasz i to jest takie gdybanie. Fakt faktem, że korki w godzinach szczytów gdzie 2 km tłuczesz przez niemalże godzinę niekiedy, nie dotyczą tylko samej Warszawy, a chociażby miasta w którym też mieszkam smile Pewnym rozwiązaniem jest wyjazd godzinę wcześniej by  uniknąć momentu największej kumulacji pojazdów w wąskich gardłach.  Z problemem natury fizycznej z jakim się borykasz przesiadłbym się na rower, bo ten w tych kwestiach nie ogranicza.

464

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Z takich miejscowości niewielki tylko odsetek ludzi faktycznie pracuje na miejscu. Shini też to z resztą pisał o swoich koleżankach z liceum, że jeździły na imprezy do stolicy. I to jest właśnie największe kuriozum. On - prawie 30letni facet, pracujący, z własnym samochodem uważa, że to za daleko, choć to są dystanse jazdy rowerem, czy nawet choćby i na piechotę. A umówmy się - 20km piechotą to ~3h co dla napalonego kawalera nie powinno stanowić wyzwania. Normalny facet w tym/młodszym wieku na hasło 'moich rodziców nie ma w domu', to nawet biegiem by poleciał. wink

Miałem nie odpisywać na twoje prowokacje ale to mnie wywaliło z butów.

Po pierwsze właśnie dlatego, że większość ludzi z małych miejscowości pracuje w Warszawie poranny dojazd do niej to rzeźnia. Normalnie bez żadnych korków dałbym radę dojechać do centrum w ok.30min, w godzinach porannych czyli wtedy kiedy każdy idzie do pracy to trwa 1,5h albo dłużej, w godzinach popołudniowych jest tak samo.

Po drugie i to co mnie wywaliło z butów czyli twoje niewiarygodnie niepasujące porównania. Jakim cudem w ogóle ci przyszło do głowy porównywać codzienne, poranne dojazdy do Warszawy stojąc w mega korkach do jednorazowego wyjazdu do dziewczyny, która rzuciła hasło "moich rodziców nie ma w domu"? Gdybym miał dziewczynę, która zapodałaby mi takie hasło to bym rzucił wszystko i pojechał nawet 200km, nawet bym się nie zastanawiał.
20km piechotą w 3h pewnie, że da się zrobić ale co to ma wspólnego z codziennym dojeżdżaniem czy w tym przypadku chodzeniem do pracy?

2odiak napisał/a:

Natomiast, infrastruktura drogowa pod kątem samochodów jest jak najbardziej zjadliwa więc? Tym bardziej w przypadku posiadania samochodu nie powinno to budzić problemu, no ale... smile I nawet jak przyciśnie, to przecież Orlen, czy jakiś kebab z kiblem się znajdzie smile
I to co piszesz, - ludzie na zakupy jeżdżą samochodami do większych miejscowości , do których często mają max 15 km, stąd na miejscu sklepów brak.

Infrastruktura jest w porządku ale jakie to ma znaczenie kiedy rano na każdej drodze dojazdowej do Warszawy jest jak już pisałem nie raz po godzinę stania w korku. Wyobraź sobie sytuację gdzie właśnie wjechałeś w korek, widzisz na nawigacji, że najbliższa stacja jest na jego końcu i dojazd do niej zajmie ci 20-30min, a już cię tak przycisnęło, że nie możesz wytrzymać. Dodatkowo jedziesz autostradą albo ekspresówką i nawet nie ma gdzie się zatrzymać ani pójść do lasu czy w krzaki bo albo są wysokie bariery albo wszędzie zabudowania i nie ma lasu ani krzaków. A to i tak znacznie lepiej niż kiedyś jak się jeździło PKS pełnym obcych ludzi gotowych cię nagrać w każdej chwili gdybyś nie wytrzymał, a on nawet cię nie wypuści jeśli nie dojedzie do przystanku, to na prawdę był koszmar.

Shini, jeżeli Ty masz takie rozkminy o zwykłą fizjologię jak rozpisujesz się w drugim poście to weź Ty się chłopie umów do lekarza i zacznij diagnozować nerwicę lękową i brać leki. Może po prostu dla Ciebie najlepszym wyjściem będzie renta i siedzenie na tym swoim zadupiu czy praca w tej samej firmie długi czas.

Czemu Ty w ogóle cokolwiek chcesz zmieniać?

465

Odp: Prostytutki a związek
Legat napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Zastanawiam się co musiałoby się wydarzyć w mojej głowie żebym weszła na braciasamcy, gdzie panuje konkretna atmosfera i zaczela dowalać się do każdego że jest taka, a nie inna. Jak mi nie pasuje pewien pro męski wydzwięk tej grupy to się tam nie pcham. Jak mam jakiś problem z mężczyznami, to nie szukam ich społeczności w wolnych chwilach w internecie i się tam nie udzielam.

Nie masz co się zastanawiać, bo na tym męskim forum po prostu nie miałabyś takiej możliwości. Trafiłabyś do tzw. kobiecego Rezerwatu, bez możliwości dowalania się do czegokolwiek w męskich tematach. I to jest sprawa jasna.
Tutaj męski głos jest ceniony i dopuszczony do "dowalania się" do każdego wątku.
Zatem porównujesz coś czego nie powinnaś porównywać. Bo to 2 zupełnie inne podejścia do użytkowników w obu tych forach.

Bo nie ma moderacji.

466

Odp: Prostytutki a związek
Halina3.1 napisał/a:

Bo nie ma moderacji.


Jak była, to faceci też mieli prawo się wypowiadać. Tylko tą dekadę temu nie było tu takiej ilości frustratek, któr koniecznie muszą udowodnić swoją wyższość nad facetami. smile

467

Odp: Prostytutki a związek
Foxterier napisał/a:

Shini, jeżeli Ty masz takie rozkminy o zwykłą fizjologię jak rozpisujesz się w drugim poście to weź Ty się chłopie umów do lekarza i zacznij diagnozować nerwicę lękową i brać leki. Może po prostu dla Ciebie najlepszym wyjściem będzie renta i siedzenie na tym swoim zadupiu czy praca w tej samej firmie długi czas.

Czemu Ty w ogóle cokolwiek chcesz zmieniać?

Nawet nie chodzi o to czemu. Tylko chodzi o to, że jak jednak chce coś zmienić w swoim życiu, to musi się pogodzić z faktem, że musi wyjść ze 'strefy komfortu', a nie znajdywać milion wymówek i wytłumaczeń dla swojej życiowej bierności i malkontenctwa.

468

Odp: Prostytutki a związek
Halina3.1 napisał/a:

Bo nie ma moderacji.

Jejciu jak tak można nic nie przeczytać o organizacji tego forum i pitolić bolszewickie bzdury. Cytuje Olinkę:

Wpuściłyśmy Was, Panowie, do tego naszego kobiecego świata, abyście mogli przedstawić nam swój własny, często odmienny, punkt widzenia, merytorycznie z nami podyskutować, wypełnić to miejsce Waszą, jakże cenną w wielu przypadkach, obecnością.

469 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2023-12-13 17:44:58)

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Bo nie ma moderacji.


Jak była, to faceci też mieli prawo się wypowiadać. Tylko tą dekadę temu nie było tu takiej ilości frustratek, któr koniecznie muszą udowodnić swoją wyższość nad facetami. smile

Nie widzialam tych frustratek ktore chca koniecznie udowadniac jakakolwiek wyzszosc nad facetami, za to w prawie kazdym watku widze bande frustratow spamujacych o swoich incelskich problemach, wypisujacych mizoginskie teksty i to, ze niektore babki sie przed tym bronia zamiast robic z siebie pick me girl i im wtorowac.


Legat napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Bo nie ma moderacji.

Jejciu jak tak można nic nie przeczytać o organizacji tego forum i pitolić bolszewickie bzdury. Cytuje Olinkę:

Wpuściłyśmy Was, Panowie, do tego naszego kobiecego świata, abyście mogli przedstawić nam swój własny, często odmienny, punkt widzenia, merytorycznie z nami podyskutować, wypełnić to miejsce Waszą, jakże cenną w wielu przypadkach, obecnością.

Zycie pokazalo, ze to byl blad.

470

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Bo nie ma moderacji.


Jak była, to faceci też mieli prawo się wypowiadać. Tylko tą dekadę temu nie było tu takiej ilości frustratek, któr koniecznie muszą udowodnić swoją wyższość nad facetami. smile

Wiesz co, wydaje mi się że i faceci i kobiety mogą mieć swoje miejsce w sieci gdzie sobie mogą ponarzekać na płeć przeciwną bez "prostowania ich". Na stronach typu braciasamscy czasami są tak okropne teorie głoszone że kobiety są takie i owakie, że może to i lepiej że laski tam nie zaglądają.

Tutaj problem się zrobił bo się pojawiło mnóstwo mężczyzn którzy za punkt honoru sobie postawili "wytlumaczyć tym głupim pindom jak działa świat". Po co?

471

Odp: Prostytutki a związek
Foxterier napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Bo nie ma moderacji.


Jak była, to faceci też mieli prawo się wypowiadać. Tylko tą dekadę temu nie było tu takiej ilości frustratek, któr koniecznie muszą udowodnić swoją wyższość nad facetami. smile

Wiesz co, wydaje mi się że i faceci i kobiety mogą mieć swoje miejsce w sieci gdzie sobie mogą ponarzekać na płeć przeciwną bez "prostowania ich". Na stronach typu braciasamscy czasami są tak okropne teorie głoszone że kobiety są takie i owakie, że może to i lepiej że laski tam nie zaglądają.

Tutaj problem się zrobił bo się pojawiło mnóstwo mężczyzn którzy za punkt honoru sobie postawili "wytlumaczyć tym głupim pindom jak działa świat". Po co?

Dokladnie tak jest, jakby to byly normalne wypowiedzi, to by nie bylo problemu.

472 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-12-13 18:13:36)

Odp: Prostytutki a związek
Foxterier napisał/a:

Tutaj problem się zrobił bo się pojawiło mnóstwo mężczyzn którzy za punkt honoru sobie postawili "wytlumaczyć tym głupim pindom jak działa świat". Po co?

Dokładnie tak.
Pierwsza kategoria: stare oblechy z metalem sprzed wieku, tłumaczący „głupim pindom” jak szeroko nogi mają rozkładać na życzenie męża, jak szybko obiad mu gotować, wreszcie jakie umiejętności zdobywać i jakie podejmować działania i w czym szkolić się, żeby go zadowolić.
Druga kategoria: incelle, dogmatyczni i niewychwytujący niuansów, którzy w życiu żadnej kobiety nie zainteresowali sobą, ale teorii na temat kobiet, relacji z nimi i związków mają tysiąc.
Trzecia kategoria: życiowe przegrywy, przychodzące tu tylko po atencję, a gdy tej nie dostają, to tłumaczący w niewybredny sposób, co z tutejszymi użytkowniczkami jest nie w porządku, jakie mają braki itp. itd.

473

Odp: Prostytutki a związek
MagdaLena1111 napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Tutaj problem się zrobił bo się pojawiło mnóstwo mężczyzn którzy za punkt honoru sobie postawili "wytlumaczyć tym głupim pindom jak działa świat". Po co?

Dokładnie tak.
Pierwsza kategoria: stare oblechy z metalem sprzed wieku, tłumaczący „głupim pindom” jak szeroko nogi mają rozkładać na życzenie męża, jak szybko obiad mu gotować, wreszcie jakie umiejętności zdobywać i jakie podejmować działania i w czym szkolić się, żeby go zadowolić.
Druga kategoria: incelle, dogmatyczni i niewychwytujący niuansów, którzy w życiu żadnej kobiety nie zainteresowali sobą, ale teorii na temat kobiet, relacji z nimi i związków mają tysiąc.
Trzecia kategoria: życiowe przegrywy, przychodzące tu tylko po atencję, a gdy tej nie dostają, to tłumaczący w niewybredny sposób, co z tutejszymi użytkowniczkami jest nie w porządku, jakie mają braki itp. itd.

4 kategoria - wszystko w jednym. MegaIncel. Takich tez tu widac.

474

Odp: Prostytutki a związek
Foxterier napisał/a:

Wiesz co, wydaje mi się że i faceci i kobiety mogą mieć swoje miejsce w sieci gdzie sobie mogą ponarzekać na płeć przeciwną bez "prostowania ich". Na stronach typu braciasamscy czasami są tak okropne teorie głoszone że kobiety są takie i owakie, że może to i lepiej że laski tam nie zaglądają.

Tutaj problem się zrobił bo się pojawiło mnóstwo mężczyzn którzy za punkt honoru sobie postawili "wytlumaczyć tym głupim pindom jak działa świat". Po co?

Ponarzekać można, a czasem nawet trzeba. Bo czasem dobrze dać ujść parze. Ale jak się siedzi w gównie po uszy, to nie jest to okoliczności do robienia przysiadów.


Przecież tych 10-13 lat temu oni też byli. Tylko reakcje forumowiczek były kompletnie inne. Bo zobacz, że większość z tych kolesi przyszyła początkowo z jakimś problemem. Gdzieś tam się otworzyli, a w efekcie zostali przerzuci, wypluci i skopani po jajach więc zaczęli się głupio stawiać forsując swoje teorie. Taka forma psychicznej samoobrony. Zobacz na N_o, który obecnie obelgami rzuca chyba każdemu, kto się z nim nie zgadza. Ale zobacz też jaką narrację narzuca Smutna, wcześniej giaaa i parę innych. Gdzie wprost przyznają w dyskusji, że nie czytają treści postów do końca i zaczynają się przez to ich personalne ataki. Bo np Smutna właśnie sama się wyłożyła linkując badania, które potwierdziły słowa moje, Szeptucha i klipozora (również z innego wątku na tym forum), to zaczęła rzucać wyzwiskami wobec....wszystkich. Bo ktoś gdzieś tam stwierdził, że lubi anal. No serio. Jakoś tą dekadę temu spokojnie można było na takie tematy pogadać (prostytutki, anal wstaw cokolwiek) i nikt się nie obrażał (nie aż tak przynajmniej), a teraz nadaje się ton 'pierdolone, stare, zgrzybiałe cwele'. No sorry, ale przy takiej narracji ciężko zachować spokój niektórym.


Podobnie wątek ekonomiczny. Jak zaczynałem swoją przygodę z forum pisałem normalnie, że pracowałem po minimalnych, że przygoda z wojskiem, rozjebany kręgosłup i praca po minimalnych stawkach (przed i po wojsku), że problemy takie i inne miałem z ówczesną narzeczoną. Większość głosów kobiecych - wsparcie. Zrozumienie. Bo sytuacja na rynku pracy, bo młody wiek, bo moja była faktycznie konfabulowała. Ale też mobilizacja - że tak może być na początku, ale trzeba szukać opcji rozwoju, zarobku i że nie można dać sobie dmuchać w kaszę. A pieniądze to możliwości. A im więcej możliwości, tym łatwiejsze życie. A teraz? Jak facet jakiś przyzna, że mniej ogarnia finanse to robi się z niego mameję życiową, fleję i wogóle misia-pizdeczkę i sprowadza się temat do 'męskości' lub jej braku. Przecież to absurd. Podobnie jak wychodzą wątki mniejszego penisa, wzrostu, kontrowersyjnej przeszłości (alkohol, narkotyki, prostytutki) czy poziomu libido. Gdzie obecnie jak facet ma mniejsze niż kobieta, to wysyła się go od razu do specjalisty, a jak babka ma mniejsze to naskakuje się na faceta, że jakim prawem wymaga, aby babka była zawsze gotowa, że to seksizm i męski szowinizm.

I w zasadzie każdy wątek ostatecznie sprowadza się właśnie do tego: seksu, ilości partnerów seksualnych, ekonomi i definicji prawdziwego faceta.

475

Odp: Prostytutki a związek
MagdaLena1111 napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Tutaj problem się zrobił bo się pojawiło mnóstwo mężczyzn którzy za punkt honoru sobie postawili "wytlumaczyć tym głupim pindom jak działa świat". Po co?

Dokładnie tak.
Pierwsza kategoria: stare oblechy z metalem sprzed wieku, tłumaczący „głupim pindom” jak szeroko nogi mają rozkładać na życzenie męża, jak szybko obiad mu gotować, wreszcie jakie umiejętności zdobywać i jakie podejmować działania i w czym szkolić się, żeby go zadowolić.
Druga kategoria: incelle, dogmatyczni i niewychwytujący niuansów, którzy w życiu żadnej kobiety nie zainteresowali sobą, ale teorii na temat kobiet, relacji z nimi i związków mają tysiąc.
Trzecia kategoria: życiowe przegrywy, przychodzące tu tylko po atencję, a gdy tej nie dostają, to tłumaczący w niewybredny sposób, co z tutejszymi użytkowniczkami jest nie w porządku, jakie mają braki itp. itd.

A dzieje się tak dlatego, gdyż w głowach siedzi przekonanie " bo wysłucha, doradzi, przytuli,- jak matka" big_smile" Kobiece ciepło, mnie nie odrzuci", stąd właśnie  różni przybysze, którzy chcą się "pożalić" , a w rezultacie  liczą na rozwiązanie ich problemów, bo przecież problemy są z kobietami. A gdy trafi, że jednak świat jest taki jak wygląda, to się zaczyna cała jazda smile

I tak o to świadomi już wszystkiego zakładają braciasamce i podobne platformy, na których mogą jechać już na całego bez trzymanki big_smile

476 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-13 19:20:09)

Odp: Prostytutki a związek
Halina3.1 napisał/a:

Dokładnie tak.
Pierwsza kategoria: stare oblechy z metalem sprzed wieku, tłumaczący „głupim pindom” jak szeroko nogi mają rozkładać na życzenie męża, jak szybko obiad mu gotować, wreszcie jakie umiejętności zdobywać i jakie podejmować działania i w czym szkolić się, żeby go zadowolić.
Druga kategoria: incelle, dogmatyczni i niewychwytujący niuansów, którzy w życiu żadnej kobiety nie zainteresowali sobą, ale teorii na temat kobiet, relacji z nimi i związków mają tysiąc.
Trzecia kategoria: życiowe przegrywy, przychodzące tu tylko po atencję, a gdy tej nie dostają, to tłumaczący w niewybredny sposób, co z tutejszymi użytkowniczkami jest nie w porządku, jakie mają braki itp. itd.

4 kategoria - wszystko w jednym. MegaIncel. Takich tez tu widac.

Myśle że kobiety na tym forum są troche jak trenerzy pokemonów. Przychodzi taki numer 1,2 lub 3 i na naszym ramieniu dorasta do postaci ostatecznej, zamienia się w MegaIncela! króla internetu! Dzięki naszemu obyciu, dużej ilości czasu który im poświęcamy ma szanse się radykalizować... szkoda że taki MegaIncel nie wyfruwa potem z gniazda psocić w innych miejscach tylko zostaje z nami.

A dzieje się tak dlatego, gdyż w głowach siedzi przekonanie " bo wysłucha, doradzi, przytuli,- jak matka" big_smile" Kobiece ciepło, mnie nie odrzuci", stąd właśnie  różni przybysze, którzy chcą się "pożalić" , a w rezultacie  liczą na rozwiązanie ich problemów, bo przecież problemy są z kobietami. A gdy trafi, że jednak świat jest taki jak wygląda, to się zaczyna cała jazda smile

To prawda. Oczekiwania wobec kobiet jeśli chodzi o ciepło, akceptacje, kulture wypowiedzi są o wiele większe niż w stosunku do męzczyzn. Na forum osiąga apogeum hipokryzja facetów którzy czerpią z takiej kobiecej, ciepłej, energii żeby pod jej wpływem radykalizowac się i coraz bardziej uwewnętrzniać swoje zjebanie. W mołej atmosferce moga milimetr po milimetrze przesuwac granice w wylewaniu swojego wewnetrznego szamba.
Ja postanowiłam zwrócić uwagę na ten trend na forum i to piętnować. Nie ma powodu zeby kobiety musiały uciekać z wątków przez to że anektują je jakieś pomylone jednostki (np shini i jack i ich dialog o tym samym w 100 wątku). To nie jest jedynie mój pogląd, warto o tym mówić i to podkreślać żeby szybciej piętnowac takie antypatyczne osobniki na forum i zeby babeczki nie musiały normalizowac tego że są tu osoby pomylone.

477

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Wiesz co, wydaje mi się że i faceci i kobiety mogą mieć swoje miejsce w sieci gdzie sobie mogą ponarzekać na płeć przeciwną bez "prostowania ich". Na stronach typu braciasamscy czasami są tak okropne teorie głoszone że kobiety są takie i owakie, że może to i lepiej że laski tam nie zaglądają.

Tutaj problem się zrobił bo się pojawiło mnóstwo mężczyzn którzy za punkt honoru sobie postawili "wytlumaczyć tym głupim pindom jak działa świat". Po co?

Ponarzekać można, a czasem nawet trzeba. Bo czasem dobrze dać ujść parze. Ale jak się siedzi w gównie po uszy, to nie jest to okoliczności do robienia przysiadów.

(...)

I w zasadzie każdy wątek ostatecznie sprowadza się właśnie do tego: seksu, ilości partnerów seksualnych, ekonomi i definicji prawdziwego faceta.



Jacku...nie posądzałem Cię o taką zdolność do samokrytyki big_smile

Odp: Prostytutki a związek
Herne napisał/a:

I w zasadzie każdy wątek ostatecznie sprowadza się właśnie do tego: seksu, ilości partnerów seksualnych, ekonomi i definicji prawdziwego faceta.

Jacku...nie posądzałem Cię o taką zdolność do samokrytyki big_smile

XD

479

Odp: Prostytutki a związek
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Dokładnie tak.
Pierwsza kategoria: stare oblechy z metalem sprzed wieku, tłumaczący „głupim pindom” jak szeroko nogi mają rozkładać na życzenie męża, jak szybko obiad mu gotować, wreszcie jakie umiejętności zdobywać i jakie podejmować działania i w czym szkolić się, żeby go zadowolić.
Druga kategoria: incelle, dogmatyczni i niewychwytujący niuansów, którzy w życiu żadnej kobiety nie zainteresowali sobą, ale teorii na temat kobiet, relacji z nimi i związków mają tysiąc.
Trzecia kategoria: życiowe przegrywy, przychodzące tu tylko po atencję, a gdy tej nie dostają, to tłumaczący w niewybredny sposób, co z tutejszymi użytkowniczkami jest nie w porządku, jakie mają braki itp. itd.

4 kategoria - wszystko w jednym. MegaIncel. Takich tez tu widac.

Myśle że kobiety na tym forum są troche jak trenerzy pokemonów. Przychodzi taki numer 1,2 lub 3 i na naszym ramieniu dorasta do postaci ostatecznej, zamienia się w MegaIncela! króla internetu! Dzięki naszemu obyciu, dużej ilości czasu który im poświęcamy ma szanse się radykalizować... szkoda że taki MegaIncel nie wyfruwa potem z gniazda psocić w innych miejscach tylko zostaje z nami.

A dzieje się tak dlatego, gdyż w głowach siedzi przekonanie " bo wysłucha, doradzi, przytuli,- jak matka" big_smile" Kobiece ciepło, mnie nie odrzuci", stąd właśnie  różni przybysze, którzy chcą się "pożalić" , a w rezultacie  liczą na rozwiązanie ich problemów, bo przecież problemy są z kobietami. A gdy trafi, że jednak świat jest taki jak wygląda, to się zaczyna cała jazda smile

To prawda. Oczekiwania wobec kobiet jeśli chodzi o ciepło, akceptacje, kulture wypowiedzi są o wiele większe niż w stosunku do męzczyzn. Na forum osiąga apogeum hipokryzja facetów którzy czerpią z takiej kobiecej, ciepłej, energii żeby pod jej wpływem radykalizowac się i coraz bardziej uwewnętrzniać swoje zjebanie. W mołej atmosferce moga milimetr po milimetrze przesuwac granice w wylewaniu swojego wewnetrznego szamba.
Ja postanowiłam zwrócić uwagę na ten trend na forum i to piętnować. Nie ma powodu zeby kobiety musiały uciekać z wątków przez to że anektują je jakieś pomylone jednostki (np shini i jack i ich dialog o tym samym w 100 wątku). To nie jest jedynie mój pogląd, warto o tym mówić i to podkreślać żeby szybciej piętnowac takie antypatyczne osobniki na forum i zeby babeczki nie musiały normalizowac tego że są tu osoby pomylone.


lol Tak to wyglada z boku.

Osobiscie nie mam nic do normalnych facetow, ponarzekac mozna ale te kilka osobnikow tutaj to na prawde szoda sobei strzepic morde, bo tak jak napisalas, oni chca tylko wywalac swoje szambo w kazdym watku a nie chca nic w sobie zmienic. Juz samo to jest strasznie odpychajace. Tacy ludze nie chca przyjac do wiadomosci, ze wyglad to jest ich najmniejszy problem a nie najwiekszy.

480

Odp: Prostytutki a związek
Herne napisał/a:

Jacku...nie posądzałem Cię o taką zdolność do samokrytyki big_smile




Pośmiałbym się, gdybym to faktycznie ja narzucał taką narrację. Ale tak jest niezależnie od mojego udziału w dyskusji. No chyba, że uważasz iż ja - sam jeden, jestem w stanie narzucić konkretny tok rozmowy w dowolnym wątku tego forum. Tylko czy to jest prawda? A jeśli tak jest, to w jakim świetle stawia to resztę użytkowników? wink

481 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-13 19:59:59)

Odp: Prostytutki a związek
Halina3.1 napisał/a:

lol Tak to wyglada z boku.

Osobiscie nie mam nic do normalnych facetow, ponarzekac mozna ale te kilka osobnikow tutaj to na prawde szoda sobei strzepic morde, bo tak jak napisalas, oni chca tylko wywalac swoje szambo w kazdym watku a nie chca nic w sobie zmienic. Juz samo to jest strasznie odpychajace. Tacy ludze nie chca przyjac do wiadomosci, ze wyglad to jest ich najmniejszy problem a nie najwiekszy.

hmm cos we mnie pękło. Od dziś nie będę trenować pokemonów! Koniec z MegaIncelami! Skoro nie ma moderacji na forum to kiedy zobacze, że ktoś obraża kobiety, albo szambo mu wybija z postów będę po nim jeździć. Kiedyś był tu taki użytkownik TedBundy... poświęce się i będę w ten sam sposób zwracać się do facecików, żeby forum odzyskało dawną świetność big_smile

Pośmiałbym się, gdybym to faktycznie ja narzucał taką narrację. Ale tak jest niezależnie od mojego udziału w dyskusji. No chyba, że uważasz iż ja - sam jeden, jestem w stanie narzucić konkretny tok rozmowy w dowolnym wątku tego forum. Tylko czy to jest prawda? A jeśli tak jest, to w jakim świetle stawia to resztę użytkowników? wink

Jack, robisz offtop. Teraz rozmawiamy o tym jak wywalić facetow z forum. Niestety, ale sam siebie świetnie zdiagnozowałes. Nadiar wolnego czasu na ktory cierpisz powoduje ze psujesz kazdy temat w ktorym się pojawisz. Tak, to jest prawda. Jesteś beznadziejny. Stawia nas to w świetle wspaniałych i wyrozumiałych: zamisast cie zwyzywac usuwamy sie w cień, oddajemy pola. ale do czasu.... czas netfacetów dobiega końca. boty już są trenowane. zdziwisz się któregoś dnia.

482

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Wiesz co, wydaje mi się że i faceci i kobiety mogą mieć swoje miejsce w sieci gdzie sobie mogą ponarzekać na płeć przeciwną bez "prostowania ich". Na stronach typu braciasamscy czasami są tak okropne teorie głoszone że kobiety są takie i owakie, że może to i lepiej że laski tam nie zaglądają.

Tutaj problem się zrobił bo się pojawiło mnóstwo mężczyzn którzy za punkt honoru sobie postawili "wytlumaczyć tym głupim pindom jak działa świat". Po co?

Ponarzekać można, a czasem nawet trzeba. Bo czasem dobrze dać ujść parze. Ale jak się siedzi w gównie po uszy, to nie jest to okoliczności do robienia przysiadów.


Przecież tych 10-13 lat temu oni też byli. Tylko reakcje forumowiczek były kompletnie inne.


Ja mam z Tobą taki problem Jack, że Ty do każdej swojej tezy masz "statystyki wyciągnięte z dupy", posługujesz się "no bo to oczywiste że tak było", masz tendencję do rzucania kategorycznych twierdzeń które nie są faktem, a Twoją opinią jak np. "Tylko reakcje forumowiczek były zupełnie inne". Czyżby wszystkich forumowiczek?

Tak było czy tak chcesz żeby tak było i w ten sposób wybierasz widzieć świat?

Odp: Prostytutki a związek
Foxterier napisał/a:

Ja mam z Tobą taki problem Jack, że Ty do każdej swojej tezy masz "statystyki wyciągnięte z dupy", posługujesz się "no bo to oczywiste że tak było", masz tendencję do rzucania kategorycznych twierdzeń które nie są faktem, a Twoją opinią jak np. "Tylko reakcje forumowiczek były zupełnie inne". Czyżby wszystkich forumowiczek?

Tak było czy tak chcesz żeby tak było i w ten sposób wybierasz widzieć świat?

Bardzo dobre pytanie. Warto podkreslić że jako użytkownik z dłuższym stazem masz również negatywne zdanie o Jacku. Nie jest tak jak on próbuje się kreować: jest solą tej ziemi, jest na tym forum od zawsze i wszyscy go zawsze lubili, ale teraz to złe baby przyszły i mu dokuczają. To raczej on się coraz bardziej rozkręca bo kobiety są zbyt ugodowe i za mało akcentują swoją niechęć. Więc przez lata on się rozwinal w MegaIncela...

484 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-12-13 20:20:24)

Odp: Prostytutki a związek
Foxterier napisał/a:

Ja mam z Tobą taki problem Jack, że Ty do każdej swojej tezy masz "statystyki wyciągnięte z dupy", posługujesz się "no bo to oczywiste że tak było", masz tendencję do rzucania kategorycznych twierdzeń które nie są faktem, a Twoją opinią jak np. "Tylko reakcje forumowiczek były zupełnie inne". Czyżby wszystkich forumowiczek?

Większości. Wystarczającej, aby to forum funkcjonowało inaczej.


edit - zacznijmy tu też od tego, ze to nie ja postawiłem tezę, że 'kiedyś było lepiej'.

485

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Ja mam z Tobą taki problem Jack, że Ty do każdej swojej tezy masz "statystyki wyciągnięte z dupy", posługujesz się "no bo to oczywiste że tak było", masz tendencję do rzucania kategorycznych twierdzeń które nie są faktem, a Twoją opinią jak np. "Tylko reakcje forumowiczek były zupełnie inne". Czyżby wszystkich forumowiczek?

Większości. Wystarczającej, aby to forum funkcjonowało inaczej.


edit - zacznijmy tu też od tego, ze to nie ja postawiłem tezę, że 'kiedyś było lepiej'.

Inaczej czyli po Twojemu?

Odp: Prostytutki a związek
Foxterier napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Ja mam z Tobą taki problem Jack, że Ty do każdej swojej tezy masz "statystyki wyciągnięte z dupy", posługujesz się "no bo to oczywiste że tak było", masz tendencję do rzucania kategorycznych twierdzeń które nie są faktem, a Twoją opinią jak np. "Tylko reakcje forumowiczek były zupełnie inne". Czyżby wszystkich forumowiczek?

Większości. Wystarczającej, aby to forum funkcjonowało inaczej.


edit - zacznijmy tu też od tego, ze to nie ja postawiłem tezę, że 'kiedyś było lepiej'.

Inaczej czyli po Twojemu?

Jacuś innej perspektywy niz jego własna nie zna.

Odp: Prostytutki a związek
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

czas netfacetów dobiega końca. boty już są trenowane.

Ejjj, no weś!

Znaczna część tych zachowań na które się oburzacie, może mieć miejsce tylko dlatego że bierzecie w tym udział.
Niby takie to niskie i wstrętne, ale przynajmniej można się czasem ponapierdalać z tymi złymi facetami;)
Chleba i igrzysk!!!

488 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-12-13 22:00:33)

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
Herne napisał/a:

Jacku...nie posądzałem Cię o taką zdolność do samokrytyki big_smile

Pośmiałbym się, gdybym to faktycznie ja narzucał taką narrację. Ale tak jest niezależnie od mojego udziału w dyskusji. No chyba, że uważasz iż ja - sam jeden, jestem w stanie narzucić konkretny tok rozmowy w dowolnym wątku tego forum. Tylko czy to jest prawda? A jeśli tak jest, to w jakim świetle stawia to resztę użytkowników? wink

Cały czas narzucasz taką narrację i zmieniasz tok rozmowy w wątkach. Wtrącasz się absolutnie wszędzie (ostatnio mignął mi nawet Twój wpis w dziale o antykoncepcji hormonalnej. Jak się logujesz to masz przegląd najnowszych postów i Twój był w tym dziale bodajże we wpisie "czy odrzucić antykoncepcję po rozstaniu" lub coś w tym stylu. No jpdl...) . Czepiasz się wszystkich użytkowników, których tylko możesz, pastwisz się na nich i z bardzo mocną agresją atakujesz.
Tak, bardzo mocno zaniżasz poziom forum, w szczególności chamskimi odzywkami.

A co do poziomu sprzed lat i Twojej wypowiedzi jego dotyczącej...

Masz konto jak widzę od 2010 roku. W tymże 2010 popełniłeś na oko około 100 postów (pewne charakterystyczne cechy odnoszące się do Twojego niskiego poczucia wartości są widoczne już w pierwszych z nich wink ). Później jest absolutna cisza do 2023 roku i od maja napisałeś tutaj ~4300 postów.

Jacku, to, że coś Ci w życiu nie wyszło na początku 2023 i Twoją reakcją obronną/wyparciem jest odreagowywanie tego na forach internetowych agresywnymi wypowiedziami, chamstwem i prostactwem, jak da się zauważyć, niezbyt dobrze wpływa na poziom wypowiedzi na tychże forach, o którym tak często wspominasz.


Edit:
Wracając jeszcze do poziomu forum. Przeglądając starsze wpisy rzeczywiście widać chociażby wyższą kulturę wypowiedzi, ale wtedy działała moderacja i np. redaktorką była Olinka, co mocno windowało w górę tenże poziom. Myślę, że w tamtym okresie czasu po prostu by Cię stąd bardzo szybko wyrzucono.

Świta Ci w związku z tym jakaś konkluzja?

489

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Bo nie ma moderacji.


Jak była, to faceci też mieli prawo się wypowiadać. Tylko tą dekadę temu nie było tu takiej ilości frustratek, któr koniecznie muszą udowodnić swoją wyższość nad facetami. smile

Widzisz Jackie, akurat ta przypadłośc nie jest wyłącznie domeną kobiet (choc istotnie mamy tu silną reprezentację pań w tej dyscyplinie sportowej). Nawet łatwo rozpoznac takie osoby, na przykład po tym że z lubością odmieniają wobec dyskutantów (czy podczas obmawiania ich) słowo "przegryw" przez wszystkie przypadki czy też zarzucają interlokutorowi (najczęściej celem podbicia swojego ego) że nic mu się w życiu nie udało wink

490

Odp: Prostytutki a związek
Foxterier napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Ja mam z Tobą taki problem Jack, że Ty do każdej swojej tezy masz "statystyki wyciągnięte z dupy", posługujesz się "no bo to oczywiste że tak było", masz tendencję do rzucania kategorycznych twierdzeń które nie są faktem, a Twoją opinią jak np. "Tylko reakcje forumowiczek były zupełnie inne". Czyżby wszystkich forumowiczek?

Większości. Wystarczającej, aby to forum funkcjonowało inaczej.


edit - zacznijmy tu też od tego, ze to nie ja postawiłem tezę, że 'kiedyś było lepiej'.

Inaczej czyli po Twojemu?



Herne napisał/a:

Cały czas narzucasz taką narrację i zmieniasz tok rozmowy w wątkach. Wtrącasz się absolutnie wszędzie (ostatnio mignął mi nawet Twój wpis w dziale o antykoncepcji hormonalnej. Jak się logujesz to masz przegląd najnowszych postów i Twój był w tym dziale bodajże we wpisie "czy odrzucić antykoncepcję po rozstaniu" lub coś w tym stylu. No jpdl...) . Czepiasz się wszystkich użytkowników, których tylko możesz, pastwisz się na nich i z bardzo mocną agresją atakujesz.




To forum ma prawie kilkanaście lat. Ponad 450 tysięcy zarejestrowanych użytkowników. Niespełna 4 miliony postów. Jeśli uważacie, że ja sam jeden jestem w stanie narzucić tory zmian społecznych i zawłaszczyć to forum w kilka miesięcy, to jesteście niepoważni.


Tak - niespodzianka - kiedyś było inaczej. Co sami zauważyliście. Tylko według was to kwestia tego jacy faceci dzisiaj dominują na forum, ewentualnie mnie samego (lol). Tylko znowu - czy wielotysięczne forum, gdzie większość jednakże stanowią kobiety może zostać zawłaszczone przez jednego-kilku kolesi? Bądźmy poważni. Ja jestem zdania (i uwaga dla tych, co nie rozróżniają - to moja opinia), że to co się dzieje na tym forum to kwestia zmiany nastawienia kobiet do świata. Bo (i to jest fakt) zmiany wynikające z neofeminizmu/woke spowodowały, że kobiety stały się bardziej agresywne, w swoim mniemaniu ważniejsze od mężczyzn i upatrują w nich winę własnych niedostatków. I w efekcie zamiast dążyć do osiągnięcia wspólnego gruntu dyskusji, wzajemnego zrozumienia to mamy jakieś absurdalne wojny o pietruszkę. I dlaczego akurat to ostatnie jest faktem, a nie opinią? Bo to są wnioski z kolejnych opracowań dotyczących przyczyn współczesnej samotności. Zamiast się zbliżać jako społeczeństwo złożone z jednostek doceniających swoją odmienność i różnorodność, to oddalamy się od siebie w niezrozumieniu i z pełnym pakietem wzajemnych pretensji.


Czy czepiam się wszystkich? LOL. Oczywiście, że nie. Wróć choćby do wspomnianego przez siebie Herne mojego postu dot. antykoncepcji. Czy jestem wulgarny? Tak. Czy wyzywam innych, jak np N_o wyzywa 2odiaka, Smutna Szeptucha, czy Giaa mnie?  Herne - jak widzisz mam konto jeszcze od tamtych czasów. I jakoś nie zostałem usunięty. Choć.....nie zmieniłem się. Bo przecież tumany (jak to było - TurboIncel?) takie jak ja, się nie zmieniają. Prawda? Czy świta ci w związku z tym jakaś konkluzja?

Czy mi coś nie wyszło? Wręcz przeciwnie. Wychodzi mi bardzo dużo. Po prostu miałem więcej czasu. Ale spokojnie. Mam go co raz mniej. Na tyle, że opuszczę to miejsce jakoś przed świętami jeszcze. Raczej nie na dobre, bo od czasu do czasu sobie zerknę zapewne, ale moja aktywność zdecydowanie zmaleje.

491 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-12-14 09:34:43)

Odp: Prostytutki a związek

Twierdzenia jakoby to tylko faceci przyczyniali się do zmniejszenia atrakcyjności tego forum, uważam za nieprawdziwy. Wątki o samotnych i nieradzących sobie z poszukiwaniem kobiety do związku - były jednymi z bardziej obleganych. smile
Osobiście uważam, że najbardziej do odejścia wielu użytkowniczek, czy użytkowników przyczyniają się użytkowniczki i użytkownicy używające twardego, często wulgarnego języka. Pełnego nienawiści, jadu, niechęci do tolerowania innych poglądów, niż swoje. Często po nieudanych związkach, zawiedzionych swoimi wyborami, ale ciągle obwiniające tą drugą płeć za to w jakiej sytuacji obecnie są. Albo co ich w życiu spotkało.

492 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-12-14 10:16:36)

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Większości. Wystarczającej, aby to forum funkcjonowało inaczej.


edit - zacznijmy tu też od tego, ze to nie ja postawiłem tezę, że 'kiedyś było lepiej'.

Inaczej czyli po Twojemu?



Herne napisał/a:

Cały czas narzucasz taką narrację i zmieniasz tok rozmowy w wątkach. Wtrącasz się absolutnie wszędzie (ostatnio mignął mi nawet Twój wpis w dziale o antykoncepcji hormonalnej. Jak się logujesz to masz przegląd najnowszych postów i Twój był w tym dziale bodajże we wpisie "czy odrzucić antykoncepcję po rozstaniu" lub coś w tym stylu. No jpdl...) . Czepiasz się wszystkich użytkowników, których tylko możesz, pastwisz się na nich i z bardzo mocną agresją atakujesz.




To forum ma prawie kilkanaście lat. Ponad 450 tysięcy zarejestrowanych użytkowników. Niespełna 4 miliony postów. Jeśli uważacie, że ja sam jeden jestem w stanie narzucić tory zmian społecznych i zawłaszczyć to forum w kilka miesięcy, to jesteście niepoważni.


Tak - niespodzianka - kiedyś było inaczej. Co sami zauważyliście. Tylko według was to kwestia tego jacy faceci dzisiaj dominują na forum, ewentualnie mnie samego (lol). Tylko znowu - czy wielotysięczne forum, gdzie większość jednakże stanowią kobiety może zostać zawłaszczone przez jednego-kilku kolesi? Bądźmy poważni. Ja jestem zdania (i uwaga dla tych, co nie rozróżniają - to moja opinia), że to co się dzieje na tym forum to kwestia zmiany nastawienia kobiet do świata. Bo (i to jest fakt) zmiany wynikające z neofeminizmu/woke spowodowały, że kobiety stały się bardziej agresywne, w swoim mniemaniu ważniejsze od mężczyzn i upatrują w nich winę własnych niedostatków. I w efekcie zamiast dążyć do osiągnięcia wspólnego gruntu dyskusji, wzajemnego zrozumienia to mamy jakieś absurdalne wojny o pietruszkę. I dlaczego akurat to ostatnie jest faktem, a nie opinią? Bo to są wnioski z kolejnych opracowań dotyczących przyczyn współczesnej samotności. Zamiast się zbliżać jako społeczeństwo złożone z jednostek doceniających swoją odmienność i różnorodność, to oddalamy się od siebie w niezrozumieniu i z pełnym pakietem wzajemnych pretensji.


Czy czepiam się wszystkich? LOL. Oczywiście, że nie. Wróć choćby do wspomnianego przez siebie Herne mojego postu dot. antykoncepcji. Czy jestem wulgarny? Tak. Czy wyzywam innych, jak np N_o wyzywa 2odiaka, Smutna Szeptucha, czy Giaa mnie?  Herne - jak widzisz mam konto jeszcze od tamtych czasów. I jakoś nie zostałem usunięty. Choć.....nie zmieniłem się. Bo przecież tumany (jak to było - TurboIncel?) takie jak ja, się nie zmieniają. Prawda? Czy świta ci w związku z tym jakaś konkluzja?

Czy mi coś nie wyszło? Wręcz przeciwnie. Wychodzi mi bardzo dużo. Po prostu miałem więcej czasu. Ale spokojnie. Mam go co raz mniej. Na tyle, że opuszczę to miejsce jakoś przed świętami jeszcze. Raczej nie na dobre, bo od czasu do czasu sobie zerknę zapewne, ale moja aktywność zdecydowanie zmaleje.

Ile z tych 450tysięcy jest aktywnych? (a ile to multikont wink ). Ile się wypowiada obecnie? A może nie wypowiadają się, ponieważ w każdej prawie dyskusji wyskakuje taki Jack Sparrow i zaczyna swoje wywody zamęczające rozmówcę? Ciekawe też ile osób potrzebujących realnej pomocy i wsparcia i szukających tego wsparcia, z różnych powodów, anonimowo w sieci weszło na to forum i widząc Twoją agresję, jad, zacietrzewienie w prawie każdym wątku, odpuściło temat? Ponieważ po co mają się kopać z koniem i czytać dodatkowo chamskie odzywki?
I tak, takie forum może zostać zawłaszczone przez kilku kolesi. Ciebie, widocznego w większości tematów i wypowiadającego się tonem mędrcy w każdym z nich i po prostu muszącego mieć ostatnie zdanie. Takiego rakastankielia, który także jak ma fazę to wyskakuje wszędzie gdzie tylko może z jednym tekstem. I jeszcze paru innych smile.
A odnośnie usunięcia konta – myślę, że nie zostałeś usunięty, ponieważ wtedy na początku w 2010 nie pokazałeś swojej prawdziwej twarzy wink.
Później się po prostu nie wypowiadałeś przez 13 lat.
Obecnie, przypuszczam, już by to nie przeszło.
Właśnie przez Twoją agresję.

Jack Sparrow napisał/a:

Czy mi coś nie wyszło? Wręcz przeciwnie. Wychodzi mi bardzo dużo.

wink no i super. Ja się zawsze cieszę, jak komuś coś wychodzi w życiu....ale...skoro jest tak, jak piszesz, dobrze...to dlaczego tak usilnie starasz się siebie samego o tym przekonać?

493 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-12-14 10:37:17)

Odp: Prostytutki a związek
Herne napisał/a:

Ile z tych 450tysięcy jest aktywnych? (a ile to multikont wink ). Ile się wypowiada obecnie?

Wystarczająco dużo.


A może nie wypowiadają się, ponieważ w każdej prawie dyskusji wyskakuje taki Jack Sparrow i zaczyna swoje wywody zamęczające rozmówcę? Ciekawe też ile osób potrzebujących realnej pomocy i wsparcia i szukających tego wsparcia, z różnych powodów, anonimowo w sieci weszło na to forum i widząc Twoją agresję i zacietrzewienie w prawie każdym wątku, odpuściło temat? Ponieważ po co mają się kopać z koniem i czytać dodatkowo chamskie odzywki?

LOL. Pośmiałem się. Wulgarność, agresja i wyzwiska były są i będą. Czy ja będę na tym forum, czy nie. Ale skoro chcesz uderzać w tą nutę - ile wyzwisk było ze strony N_o do innych? Ile wyzwisk było ze strony giaa i podobnych multikontowych tworów stałych bywalców, którzy po prostu chcieli nawrzucać innym, ale nie mieli odwagi pod własnym nickiem? Ile obelg i jeżdżenia było od M!ri czy paru innych jak Smutna po tych mniej zarabiających, posiadających mniejsze przyrodzenie, libido, lubiących anal czy cokolwiek ? Mało tu pogardy kiedy w co drugim wątku coś się pojawia o 'małych misiach' ?  Serio - przypisywanie mi na tym polu jakichś szczególnych zasług jest cokolwiek niepoważne.


I tak, takie forum może zostać zawłaszczone przez kilku kolesi.

Ale wspomniane przez ciebie multikonta stałych bywalców służące do robienia zamieszania i nawrzucania innym to już ciebie nie rażą?


A odnośnie usunięcia konta – myślę, że nie zostałeś usunięty, ponieważ wtedy na początku w 2010 nie pokazałeś swojej prawdziwej twarzy wink.
Później się po prostu nie wypowiadałeś przez 13 lat.


Ja zawsze "pokazuję swoją twarz". Dlatego jestem tu obecny pod swoim stałym nickiem odkąd się tu zarejestrowałem.


...ale...skoro jest tak, jak piszesz, dobrze...to dlaczego tak usilnie starasz się siebie samego o tym przekonać?

Ale skąd wniosek, że kogokolwiek przekonuję? To jest kolejny wątek, gdzie dyskutujesz ze mną....o mnie. I kolejny raz napiszę ci to samo: emocje jakie dostrzegasz w moich postach są...jedynie odzwierciedleniem twoich i tego co siedzi w twojej głowie. Bo interpretujesz to co piszę przez pryzmat własnych doświadczeń, własnych obserwacji otoczenia i własnych uczuć. Mnie to naprawdę niewiele obchodzi czy w cokolwiek wierzysz z tego co piszę czy nie. To jest twoja sprawa.

494

Odp: Prostytutki a związek
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

lol Tak to wyglada z boku.

Osobiscie nie mam nic do normalnych facetow, ponarzekac mozna ale te kilka osobnikow tutaj to na prawde szoda sobei strzepic morde, bo tak jak napisalas, oni chca tylko wywalac swoje szambo w kazdym watku a nie chca nic w sobie zmienic. Juz samo to jest strasznie odpychajace. Tacy ludze nie chca przyjac do wiadomosci, ze wyglad to jest ich najmniejszy problem a nie najwiekszy.

hmm cos we mnie pękło. Od dziś nie będę trenować pokemonów! Koniec z MegaIncelami! Skoro nie ma moderacji na forum to kiedy zobacze, że ktoś obraża kobiety, albo szambo mu wybija z postów będę po nim jeździć. Kiedyś był tu taki użytkownik TedBundy... poświęce się i będę w ten sam sposób zwracać się do facecików, żeby forum odzyskało dawną świetność big_smile

To nie jest dobre rozwiązanie, szkoda twarzy, bo świata nie zmienisz.  Szkoda czasu i energii na walkę z wiatrakami jak można ot  np przyjemnie spędzić czas w gronie znajomych. Ludzie są różni z własnym dobytkiem, wyuczeni we własnych dyscyplinach i tego nie zmienisz. Ogień malkontentów i osób z problemami się wypali i znikną, wystarczy zostawić ich bez odpowiedzi smile

495 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2023-12-14 11:09:43)

Odp: Prostytutki a związek
2odiak napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

lol Tak to wyglada z boku.

Osobiscie nie mam nic do normalnych facetow, ponarzekac mozna ale te kilka osobnikow tutaj to na prawde szoda sobei strzepic morde, bo tak jak napisalas, oni chca tylko wywalac swoje szambo w kazdym watku a nie chca nic w sobie zmienic. Juz samo to jest strasznie odpychajace. Tacy ludze nie chca przyjac do wiadomosci, ze wyglad to jest ich najmniejszy problem a nie najwiekszy.

hmm cos we mnie pękło. Od dziś nie będę trenować pokemonów! Koniec z MegaIncelami! Skoro nie ma moderacji na forum to kiedy zobacze, że ktoś obraża kobiety, albo szambo mu wybija z postów będę po nim jeździć. Kiedyś był tu taki użytkownik TedBundy... poświęce się i będę w ten sam sposób zwracać się do facecików, żeby forum odzyskało dawną świetność big_smile

To nie jest dobre rozwiązanie, szkoda twarzy, bo świata nie zmienisz.  Szkoda czasu i energii na walkę z wiatrakami jak można ot  np przyjemnie spędzić czas w gronie znajomych. Ludzie są różni z własnym dobytkiem, wyuczeni we własnych dyscyplinach i tego nie zmienisz. Ogień malkontentów i osób z problemami się wypali i znikną, wystarczy zostawić ich bez odpowiedzi smile


Nie mow do niego "zboku" big_smile

496

Odp: Prostytutki a związek
Gosiawie napisał/a:
2odiak napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

hmm cos we mnie pękło. Od dziś nie będę trenować pokemonów! Koniec z MegaIncelami! Skoro nie ma moderacji na forum to kiedy zobacze, że ktoś obraża kobiety, albo szambo mu wybija z postów będę po nim jeździć. Kiedyś był tu taki użytkownik TedBundy... poświęce się i będę w ten sam sposób zwracać się do facecików, żeby forum odzyskało dawną świetność big_smile

To nie jest dobre rozwiązanie, szkoda twarzy, bo świata nie zmienisz.  Szkoda czasu i energii na walkę z wiatrakami jak można ot  np przyjemnie spędzić czas w gronie znajomych. Ludzie są różni z własnym dobytkiem, wyuczeni we własnych dyscyplinach i tego nie zmienisz. Ogień malkontentów i osób z problemami się wypali i znikną, wystarczy zostawić ich bez odpowiedzi smile


Nie mow do niego "zboku" big_smile

Bo się spłoszy smile
Dla zabawy czasem dobrze jest wytrwać do końca, "czy pod płaszczem jest rzeczywiście taki skarb, czy jednak tandeta i tanie zegarki" big_smile

497

Odp: Prostytutki a związek
2odiak napisał/a:

Bo się spłoszy smile
Dla zabawy czasem dobrze jest wytrwać do końca, "czy pod płaszczem jest rzeczywiście taki skarb, czy jednak tandeta i tanie zegarki" big_smile


Lepiej tandeta i tanie zegarki niż brak bielizny wink

498

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
2odiak napisał/a:

Bo się spłoszy smile
Dla zabawy czasem dobrze jest wytrwać do końca, "czy pod płaszczem jest rzeczywiście taki skarb, czy jednak tandeta i tanie zegarki" big_smile


Lepiej tandeta i tanie zegarki niż brak bielizny wink

A to już zależy na kogo się trafi big_smile

Ale pamietam kiedyś sytuacje, jak jakiś typ mnie straszył w zakamarku, co to on zaraz nie wyciągnie z pod płaszcza i co to nie będzie wywijał.

Po magicznym słowie " sprawdzam " ( i najwyżej mi pomacha) otwarły się wrota, a tam.. :

" Chłopie ale z czym do ludzi, tam nic nie ma , sama wata"
Koleżka się speszył, w mig zawinął i już nigdy nie pojawił big_smile

499

Odp: Prostytutki a związek

2odiak a tobie byłoby do śmiechu jakbyś przy pisuarze oblewał sobie jajka? wink


Jak byłem w ogólniaku to idąc z kumplem coś podobnego przeżyliśmy. Koleś wyskoczył przed nas zza śmietnika czy czegoś i dawać błyskać przyrodzeniem. Popatrzyliśmy na typa. Potem na siebie. I z powrotem na typa, a następnie ryknęliśmy śmiechem i dostaliśmy srogie głupawki. big_smile

500 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-12-14 13:48:32)

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

2odiak a tobie byłoby do śmiechu jakbyś przy pisuarze oblewał sobie jajka? wink

Tak i pewnie nuciłbym do tego piosenki " Koniecznie wrzątkiem, żeby koniecznie były na twardo" big_smile Po wiedeńsku mnie nie interesują big_smile

Posty [ 456 do 500 z 500 ]

Strony Poprzednia 1 6 7 8

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Prostytutki a związek

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024