Prostytutki a związek - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Prostytutki a związek

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 455 z 500 ]

391

Odp: Prostytutki a związek
Halina3.1 napisał/a:

Mariusz
A poczytaj kilka wątków to zobaczysz o czym tutaj jest w kółko pisane. Że tylko facet przystojny, z pieniędzmi, wykształcony i ogarnięty ma szanse na związek. Reszta musi chodzić na damy albo zadowolić się randką z ręką.

Czyli reasumujac: Twoj facet jest przystojny, z pieniedzmi, wykształcony i ogarniety, dobrze rozumiem?

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Prostytutki a związek
Mariusz 1984 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Mariusz
A poczytaj kilka wątków to zobaczysz o czym tutaj jest w kółko pisane. Że tylko facet przystojny, z pieniędzmi, wykształcony i ogarnięty ma szanse na związek. Reszta musi chodzić na damy albo zadowolić się randką z ręką.

Czyli reasumujac: Twoj facet jest przystojny, z pieniedzmi, wykształcony i ogarniety, dobrze rozumiem?

Tak.

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Mieszkańcy Ustrzyk, Hajnówki i Suwałk lubią to.

Może i lubią, a co wszyscy z tych lokalizacji dojeżdżają codziennie do Warszawy?

A Ty dojeżdżasz?

Jak krowie na rowie- masz możliwości których większość mieszkańców kraju może Ci pozazdrościć.
Rezygnujesz z ich wykorzystania próbując robić z rozmówców idiotów.
Jesteś taki sam jak reszta, którym, gdy podać im na tacy rozwiązanie ich problemów, będą dalej narzekać i szukać sobie wymówek.

Jedyna różnica w otoczce, Ty umiesz zgrabniej tłumaczyć swoją mentalną impotencję.

394

Odp: Prostytutki a związek

Nie mów. Nic to jej nie da a zepsuje się między wami na pewno. Będziesz po prostu dziwkarzem. O ile nie odejdzie to już nie będzie tak samo. Każdy powinien mieć swój kawałek podłogi, którym nie musi się dzielić z innymi. Wszyscy mają swoje tajemnice zapewniam cię, że ona też

395

Odp: Prostytutki a związek
Legat napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Nie raz też zdarzały mi się sytuację gdzie przy pierwszym spotkaniu znalazłem wspólny język z jakąś dziewczyną i na prawdę fajnie się rozmawiało ale nie poszliśmy od razu do łóżka, prawdę mówiąc to nawet o tym nie pomyślałem, nie przy pierwszym spotkaniu.

A przy którym? smile


Już pominę fakt, że jednocześnie Shini się żalił, ze nigdy, ani razu nie był z dziewczyną w romantycznej sytuacji.

A teraz chce pouczać innych, że nie wiedzą co mówią w kontekście relacji damsko-męskich. Bareja w grobie się przewraca.

396 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-10 14:13:53)

Odp: Prostytutki a związek

@Halina

Ja doskonale rozumiem czemu nie akceptujesz tego u partnera i czemu chciałabyś to wiedzieć z góry. Ale to jest preferencja. Tak jak np moja preferencja jest aby partnerka miała jak najmniej wcześniejszych partnerów. Czy chciałbym wiedzieć to z góry? Pewnie. Czy wierzę w to co mi jest mówione przez słabo znana mi osobę? W życiu. Znaczna część nawet długotrwalych związków operuje na zasadzie że obie strony sie oklamuja na różne tematy. Nie uważam to za wzór tylko mówię to w tym kontekście że  jak ktoś się będzie opierał na tym co ci mówią i brał to jako pewnik to to jest droga do katastrofy. Nie oczekuję też od drugiej strony że mi wszystkie sekrety wyłoży przy pierwszym spotkaniu. Uważam też że bycie uczciwym jako zasada do wszystkich jest fatalna strategia w życiu! Jesteś uczciwy w stosunku do siebie i najbliższych. Tak, To jest coś do czego warto aspirować. Ale w stosunku do każdego? Do nieznajomych? To czesto graniczy z samosabotazem i nieracjonalnościa. Po co to? Moim zadaniem nie jest uszczęśliwianie świata (walka z wiatrakami) tylko siebie i bliskich. To i tak trudne zadanie same w sobie. To pierwsze jest niemożliwe do realizacji nawet.

397

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

Już pominę fakt, że jednocześnie Shini się żalił, ze nigdy, ani razu nie był z dziewczyną w romantycznej sytuacji.

A teraz chce pouczać innych, że nie wiedzą co mówią w kontekście relacji damsko-męskich. Bareja w grobie się przewraca.

Oj, przewraca. Myślę sobie nawet, że Shini czy Raka bardzo dbają o to, by nigdy nie zaznał wiecznego spokoju.

398

Odp: Prostytutki a związek
Priscilla napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Już pominę fakt, że jednocześnie Shini się żalił, ze nigdy, ani razu nie był z dziewczyną w romantycznej sytuacji.

A teraz chce pouczać innych, że nie wiedzą co mówią w kontekście relacji damsko-męskich. Bareja w grobie się przewraca.

Oj, przewraca. Myślę sobie nawet, że Shini czy Raka bardzo dbają o to, by nigdy nie zaznał wiecznego spokoju.


Jakby go na patyk nadziać i podłączyć do jakiegoś alternatora, to mielibyśmy nieskończone źródło energii. wink

399

Odp: Prostytutki a związek
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Mieszkańcy Ustrzyk, Hajnówki i Suwałk lubią to.

Ej, ale Ustrzyki to Ty zostaw w spokoju! wink

Shinigami napisał/a:

(...) Wiem, że w Warszawie jest masa możliwości tylko nie wiem jakie wybrać bo nie wiem co chciałbym robić i jaką mieć pracę, pisałem o tym już wielokrotnie. Kursy, szkolenia, studia zaoczne, 1k miesięcznie bez problemu, bardzo chętnie tylko jakie? Gdybym to wiedział to pewnie nie byłoby mnie na forum. N

(...)

A ktoś tutaj ma wiedzieć za Ciebie? ktoś tutaj ma Ci wybrać scieżkę Twojego życia, palcem wybrać Ci zawód i jeszcze pewnie pracę załatwić. Wszystko chcesz mieć podane na tacy.
Pamiętam rozmowę z Tobą sprzed roku na temat wyboru zawodów. Coś drgnęło od tego czasu?
Dorośnij wreszcie...

400

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:

  Przypomnisz tytuły tych książek? Pytam serio bo akurat tego musiałem nie zapisać na mojej liście ciekawszych postów z forum.

1: Biblia Szatana - Anton Szandor LaVey
2: Listy z Ziemi - Mark Twain
3: Tako rzecze Zaratustra - Friedrich Nietzsche

Polecam w tej kolejności, i polecam sie wreszcie za te książki wziąć

401

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

Już pominę fakt, że jednocześnie Shini się żalił, ze nigdy, ani razu nie był z dziewczyną w romantycznej sytuacji.

A teraz chce pouczać innych, że nie wiedzą co mówią w kontekście relacji damsko-męskich. Bareja w grobie się przewraca.

Ale ty lubisz sobie dopowiadać. Nigdzie nie pisałem, że inni "nie wiedzą co mówią" tylko wyraziłem swoje własne zdanie. Nikogo nie pouczam ani nie mówię, że każdy ma się do tego dostosowywać.

Herne napisał/a:

A ktoś tutaj ma wiedzieć za Ciebie? ktoś tutaj ma Ci wybrać scieżkę Twojego życia, palcem wybrać Ci zawód i jeszcze pewnie pracę załatwić. Wszystko chcesz mieć podane na tacy.
Pamiętam rozmowę z Tobą sprzed roku na temat wyboru zawodów. Coś drgnęło od tego czasu?
Dorośnij wreszcie...

Na początku faktycznie myślałem, że ktoś tu odpowie na to pytanie ale teraz wiem, że nie ma takiej opcji. Dlatego już nie pytam o nic w tej kwestii ani o żadne rady, teraz jak o coś pytam to wyłącznie z ciekawości. Wiem, że tu nie znajdę odpowiedzi na najważniejsze pytania. Forum jest dobre by sobie popisać, podzielić się swoim zdaniem na jakiś temat, ewentualnie o coś zapytać lub komuś doradzić ale nic poza tym. Prawda jest taka, że dopóki nie zmienię otoczenia i stylu życia to nic innego nie ma szans się zmienić. Wiem, że mam lepiej niż mnóstwo innych ludzi i nawet jeśli obecne warunki sprzyjają jakiemuś rozwojowi czy właśnie wprowadzaniu zmian to nie mogę ich wykorzystać bo są jednocześnie czymś w rodzaju więzienia umysłu. Tekst dobrze to określający "Za mało by żyć, za dużo by umrzeć". 

Szeptuch napisał/a:

1: Biblia Szatana - Anton Szandor LaVey
2: Listy z Ziemi - Mark Twain
3: Tako rzecze Zaratustra - Friedrich Nietzsche

Polecam w tej kolejności, i polecam sie wreszcie za te książki wziąć

Dzięki, teraz na pewno nie zapomnę ani nie zgubię tych tytułów.

402 Ostatnio edytowany przez Karmaniewraca (2023-12-10 22:11:18)

Odp: Prostytutki a związek
Szeptuch napisał/a:
Shinigami napisał/a:

  Przypomnisz tytuły tych książek? Pytam serio bo akurat tego musiałem nie zapisać na mojej liście ciekawszych postów z forum.

1: Biblia Szatana - Anton Szandor LaVey
2: Listy z Ziemi - Mark Twain
3: Tako rzecze Zaratustra - Friedrich Nietzsche

Polecam w tej kolejności, i polecam sie wreszcie za te książki wziąć


Szeptuch czy Ty jesteś mądry żeby mu to polecać... Chcesz żeby jeszcze na dodatek zwariował do reszty?

Nie każdy się nadaje do tych książek, nawet z ciekawości. Shini nie ma do tego osobowości.

Jaki jest Twój cel polecając mu to?

Przecież jak masz coś polecać to przydatnego.

To forum to naprawdę wylęgarnią skrajnie zaburzonych ludzi.
Dałeś dowód że jesteś totalnie chory, jak i reszta twoich kolesi. A Smutna miała absolutna rację, żeby tak pojechać.

Poza tym jeśli identyfikujesz się z pozycja numer 1,to jesteś strasznym imbecylem. Takich głupot, frazesów, banałów dla 16 latków w skórach, to nigdzie. Tylko tam. Pokazuje twój mental. Niedorozwiniety 15 letni satanista. Ech.

No takie mądrości na tym forum.

403

Odp: Prostytutki a związek
ABC50 napisał/a:

@Halina

Ja doskonale rozumiem czemu nie akceptujesz tego u partnera i czemu chciałabyś to wiedzieć z góry. Ale to jest preferencja. Tak jak np moja preferencja jest aby partnerka miała jak najmniej wcześniejszych partnerów. Czy chciałbym wiedzieć to z góry? Pewnie. Czy wierzę w to co mi jest mówione przez słabo znana mi osobę? W życiu. Znaczna część nawet długotrwalych związków operuje na zasadzie że obie strony sie oklamuja na różne tematy. Nie uważam to za wzór tylko mówię to w tym kontekście że  jak ktoś się będzie opierał na tym co ci mówią i brał to jako pewnik to to jest droga do katastrofy. Nie oczekuję też od drugiej strony że mi wszystkie sekrety wyłoży przy pierwszym spotkaniu. Uważam też że bycie uczciwym jako zasada do wszystkich jest fatalna strategia w życiu! Jesteś uczciwy w stosunku do siebie i najbliższych. Tak, To jest coś do czego warto aspirować. Ale w stosunku do każdego? Do nieznajomych? To czesto graniczy z samosabotazem i nieracjonalnościa. Po co to? Moim zadaniem nie jest uszczęśliwianie świata (walka z wiatrakami) tylko siebie i bliskich. To i tak trudne zadanie same w sobie. To pierwsze jest niemożliwe do realizacji nawet.

W cos co mowi slabo znana osoba mozna wierzyc lub nie ale osoba z kora decydujesz sie wchodzic w zwiazek nie powinna byc slabo znana, u mnie przynajmiej tak jest. I tez strasznie smutne to twoje podejscie, jak sie zaklada brak zaufnia na starce i ze cie kazdy oklamuje to strasznie smutne zycie. I w sumie bez sensu takie zwiazki.
Czy ludzie klamia? Pewnie, ze klamia ale jak nie mam powodu nie ufac komus kogo traktuje jako powaznego kandydata na zwiazek, to zakladam, ze mowi prawde. Jakbym z tylu glowy miala zalozenie, ze na bank oklamuje mnie w takich waznych kwestiach to bym sie zastnanowila skad ten brak zaufania i takie zalozenia sie u mnie bierze. Bo to nie wydaje mi sie normalne.

404

Odp: Prostytutki a związek
Karmaniewraca napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Shinigami napisał/a:

  Przypomnisz tytuły tych książek? Pytam serio bo akurat tego musiałem nie zapisać na mojej liście ciekawszych postów z forum.

1: Biblia Szatana - Anton Szandor LaVey
2: Listy z Ziemi - Mark Twain
3: Tako rzecze Zaratustra - Friedrich Nietzsche

Polecam w tej kolejności, i polecam sie wreszcie za te książki wziąć


Szeptuch czy Ty jesteś mądry żeby mu to polecać... Chcesz żeby jeszcze na dodatek zwariował do reszty?

Nie każdy się nadaje do tych książek, nawet z ciekawości. Shini nie ma do tego osobowości.

Jaki jest Twój cel polecając mu to?

Przecież jak masz coś polecać to przydatnego.

To forum to naprawdę wylęgarnią skrajnie zaburzonych ludzi.
Dałeś dowód że jesteś totalnie chory, jak i reszta twoich kolesi. A Smutna miała absolutna rację, żeby tak pojechać.

Poza tym jeśli identyfikujesz się z pozycja numer 1,to jesteś strasznym imbecylem. Takich głupot, frazesów, banałów dla 16 latków w skórach, to nigdzie. Tylko tam. Pokazuje twój mental. Niedorozwiniety 15 letni satanista. Ech.

No takie mądrości na tym forum.

Cos pieknego te posty lol
To forum to zloto, jest chyba jedyne w swoim rodzaju.

405

Odp: Prostytutki a związek

Shinigami:

Musisz zrozumieć, że bardzo mały odsetek ludzi, może sie poszczycić faktem, że jego praca jest jednocześnie  jego pasjom.
Gdybym ja chciał isc ta drogą, to zajął bym sie etnobotaniką, ale poza marną pensja na uczelni, nie miałbym na co liczyć, i to jeszcze jak miałbym szczęście.
Wolałem sie zająć robieniem pieniędzy, mimo że swojej pracy nie specjalnie aktualnie lobię, to standard życia po pracy mi to wynagradza.

Karmaniewraca: Nie popłacz sie.

Shini jest życiowo na poziomie 16 latka, dodatkowo te frazesy i banały, nie sa frazesami i banałami dla tak zamkniętego umysłu jak jego.
Z resztą, przeczysz sama sobie, najpierw piszesz że to nie sa pozycje dla każdego, ze trzeba mieć osobowość, a potem ze to głupoty dla 16 latków i do tego banalne.
Weź ty kobieto najpierw sobie na kartce napisz to, co chcesz napisać tutaj, bo słabo Ci to wychodzi.

406 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-12-10 23:15:18)

Odp: Prostytutki a związek

dubel

407 Ostatnio edytowany przez Karmaniewraca (2023-12-10 23:32:32)

Odp: Prostytutki a związek
Szeptuch napisał/a:

Shinigami:

Musisz zrozumieć, że bardzo mały odsetek ludzi, może sie poszczycić faktem, że jego praca jest jednocześnie  jego pasjom.
Gdybym ja chciał isc ta drogą, to zajął bym sie etnobotaniką, ale poza marną pensja na uczelni, nie miałbym na co liczyć, i to jeszcze jak miałbym szczęście.
Wolałem sie zająć robieniem pieniędzy, mimo że swojej pracy nie specjalnie aktualnie lobię, to standard życia po pracy mi to wynagradza.

Karmaniewraca: Nie popłacz sie.

Shini jest życiowo na poziomie 16 latka, dodatkowo te frazesy i banały, nie sa frazesami i banałami dla tak zamkniętego umysłu jak jego.
Z resztą, przeczysz sama sobie, najpierw piszesz że to nie sa pozycje dla każdego, ze trzeba mieć osobowość, a potem ze to głupoty dla 16 latków i do tego banalne.
Weź ty kobieto najpierw sobie na kartce napisz to, co chcesz napisać tutaj, bo słabo Ci to wychodzi.

Pisałam o dwóch ostatnich pozycjach że nie są dla każdego. Pierwsza to no beka przecież. Nikt normalny, dorosły nie traktuje tej książki serio. Nie ma do niej osobowosci, bo różnie ludzie na nią reagują.

A Ty weź sie nie udzielaj, bo coraz więcej wasze rady przynoszą szkody niż pożytku.

Z Shini już nic nie będzie, skoro mając 30 km do stolicy nie będzie dojeżdżał do pracy bo nie będzie się miał gdzie wysikać po drodze, nie rozumiejąc przy tym, że ludzie od 19 do 30 nawet i w wieku 30 kilka lat, pracuje się w bardzo różnych miejscach, szuka się tego co pasuje, albo pasuje w jakimś stopniu. Nikt się nie budzi rano będąc 20 parolatkiem i wie co się chce robić chyba że ma się tematyczne/ konkretne wykształcenie.

On tego nie rozumie. A Ty mu podsuwasz coś po czym jeszcze bardziej coś tam się pogłębi, źle zrozumie i stwierdzi a w sumie to nawet zajebiscie, żyje w zgodzie że sobą czy coś. No nie.

Edit. Wgl wg mnie Shini takim jesteś śmierdzącym leniem, że aż nawet mi cię nie żal.
Gdybyś mieszkał na wsi mógłbyś śmiało mówić, że nie masz możliwości, nie wiesz co bo koszt zmiany na większe miasto byłby b większy. A ty po prostu, masz pod nosem setki możliwości, co tydzień pracę zmieniać no, ale to stan umysłu.

Odp: Prostytutki a związek
Szeptuch napisał/a:

1: Biblia Szatana - Anton Szandor LaVey
2: Listy z Ziemi - Mark Twain
3: Tako rzecze Zaratustra - Friedrich Nietzsche

Polecam w tej kolejności, i polecam sie wreszcie za te książki wziąć

Ło kurwa. Ło tempora! Ło mores!!!

Odp: Prostytutki a związek
Herne napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Mieszkańcy Ustrzyk, Hajnówki i Suwałk lubią to.

Ej, ale Ustrzyki to Ty zostaw w spokoju! wink

Wybaczenia upraszam.
Człowiek nie dośpi, nie doje, nie dopije, i jak coś palnie to ani Radziwiłł Wołodyjowskiemu.

410 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-12-11 00:18:41)

Odp: Prostytutki a związek
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Herne napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Mieszkańcy Ustrzyk, Hajnówki i Suwałk lubią to.

Ej, ale Ustrzyki to Ty zostaw w spokoju! wink

Wybaczenia upraszam.
Człowiek nie dośpi, nie doje, nie dopije, i jak coś palnie to ani Radziwiłł Wołodyjowskiemu.

No dokładnie
Tales z Miletu i sedes z ebonitu.. wink

411 Ostatnio edytowany przez RozrabiakaWmalinowymGaju (2023-12-11 00:40:30)

Odp: Prostytutki a związek
Agnes76 napisał/a:

No dokładnie
Tales z Miletu i sedes z ebonitu.. wink

Ło boszsz.. połączenie jak krwistoczerwony burgund z lekko liźniętym stekiem, a na to jakieś wegańskie badziewie..

Edit. To żart, nie złośliwość. Tłumaczę, bo te moje żarty to czasem tylko ręce załamać;)

412

Odp: Prostytutki a związek
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

No dokładnie
Tales z Miletu i sedes z ebonitu.. wink

Ło boszsz.. połączenie jak krwistoczerwony burgund z lekko liźniętym stekiem, a na to jakieś wegańskie badziewie..

Edit. To żart, nie złośliwość. Tłumaczę, bo te moje żarty to czasem tylko ręce załamać;)

Weganskie nie jest badziewie

413

Odp: Prostytutki a związek

Kurwy
Kurwiarz

Żadna różnica.
Utylizować takie odłamy ludzkie.

414

Odp: Prostytutki a związek
Szeptuch napisał/a:

Shinigami:

Musisz zrozumieć, że bardzo mały odsetek ludzi, może sie poszczycić faktem, że jego praca jest jednocześnie  jego pasjom.
Gdybym ja chciał isc ta drogą, to zajął bym sie etnobotaniką, ale poza marną pensja na uczelni, nie miałbym na co liczyć, i to jeszcze jak miałbym szczęście.
Wolałem sie zająć robieniem pieniędzy, mimo że swojej pracy nie specjalnie aktualnie lobię, to standard życia po pracy mi to wynagradza.

Karmaniewraca: Nie popłacz sie.

Shini jest życiowo na poziomie 16 latka, dodatkowo te frazesy i banały, nie sa frazesami i banałami dla tak zamkniętego umysłu jak jego.
Z resztą, przeczysz sama sobie, najpierw piszesz że to nie sa pozycje dla każdego, ze trzeba mieć osobowość, a potem ze to głupoty dla 16 latków i do tego banalne.
Weź ty kobieto najpierw sobie na kartce napisz to, co chcesz napisać tutaj, bo słabo Ci to wychodzi.

Zastanawiam sie czy to TY pisales.. tyle bledow ortograficznych...

Nie czytalam wszystkiego w tym temacie, bo nie dalam rady, ale skomentuje, twoj komentarz, dlatego, ze sie wymadrzasz (zreszta nie tylko ty).
Kazdy  ma prawo do wlasnej opinii. Ty myslisz (znow nie tylko ty), ze wszystko wiesz i nie moze byc inaczej niz ty przezyles/doswiadczyles (zreszta i tak pewnie dokladasz troche od siebie do tych swoich przezyc).

Przestan pouczac wszystkich na tym forum, nie ma nic niemozliwego, kazdy przezywa swoj swiat, swoje zycie po swojemu i otacza sie/dorasta wsrod innych ludzi niz ty! dziekuje big_smile

415 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-12-11 11:43:18)

Odp: Prostytutki a związek
Szeptuch napisał/a:

Shinigami:

Musisz zrozumieć, że bardzo mały odsetek ludzi, może sie poszczycić faktem, że jego praca jest jednocześnie  jego pasjom.
Gdybym ja chciał isc ta drogą, to zajął bym sie etnobotaniką, ale poza marną pensja na uczelni, nie miałbym na co liczyć, i to jeszcze jak miałbym szczęście.
Wolałem sie zająć robieniem pieniędzy, mimo że swojej pracy nie specjalnie aktualnie lobię, to standard życia po pracy mi to wynagradza.

Wiem, nigdy nie spotkałem nikogo kto by twierdził, że lubi swoją pracę na tyle by nie móc się jej doczekać. Każdy kogo kiedykolwiek poznałem traktował pracę jak obowiązek, "nie chcę ale muszę" i każdy zawsze mówił, że gdyby mógł to by nie pracował. Nawet ludzie mający swoje działalności tak twierdzili. Każdy jak już to mówił, że traktuje pracę neutralnie, że da się przeżyć.

Karmaniewraca napisał/a:

Z Shini już nic nie będzie, skoro mając 30 km do stolicy nie będzie dojeżdżał do pracy bo nie będzie się miał gdzie wysikać po drodze, nie rozumiejąc przy tym, że ludzie od 19 do 30 nawet i w wieku 30 kilka lat, pracuje się w bardzo różnych miejscach, szuka się tego co pasuje, albo pasuje w jakimś stopniu. Nikt się nie budzi rano będąc 20 parolatkiem i wie co się chce robić chyba że ma się tematyczne/ konkretne wykształcenie.

On tego nie rozumie. A Ty mu podsuwasz coś po czym jeszcze bardziej coś tam się pogłębi, źle zrozumie i stwierdzi a w sumie to nawet zajebiscie, żyje w zgodzie że sobą czy coś. No nie.

Edit. Wgl wg mnie Shini takim jesteś śmierdzącym leniem, że aż nawet mi cię nie żal.
Gdybyś mieszkał na wsi mógłbyś śmiało mówić, że nie masz możliwości, nie wiesz co bo koszt zmiany na większe miasto byłby b większy. A ty po prostu, masz pod nosem setki możliwości, co tydzień pracę zmieniać no, ale to stan umysłu.

Po pierwsze mój problem dotyczący szukania łazienki jest dużo poważniejszy niż sobie wyobrażasz. Gdyby chodziło o sikanie to nawet nie pisałbym o tym jak o problemie. Byłem z tym już u kilku lekarzy, robiłem różne badania i nic nie wyszło. Nie ważne czy chcę czy nie muszę brać pod uwagę lokalizację, dojazd i czas tego dojazdu bo inaczej mnie wywalą po tygodniu za spóźnienia. W liceum jeżdżąc tym PKS bardzo często się spóźniałem, nie raz wysiadałem w połowie drogi i biegłem do lasu bo nie mogłem wytrzymać. Coś takiego potrafi pozostawić pewną traumę. Teraz byłoby znacznie lepiej bo jeździłbym samochodem, zbudowali nową autostradę więc teraz te dojazdy byłyby dużo lepsze, jednak nadal poranki to jest dla mnie dramat.

Po drugie nie rozumiesz najważniejszej kwestii. Tu nie chodzi o lenistwo czy brak wiedzy tylko o blokadę psychiczną. Ja nigdy nie miałem żadnego bodźca do rozwoju bo nigdy nie miałem walczyć o przetrwanie, nigdy nie miałem po co poprawia swojej sytuacji bo miałem wszystko co potrzebne do życia choć to było tylko minimum. Wszyscy zawsze mnie zniechęcali, mówili by odpuszczać gdy tylko coś się nie udaje. Osoba, która najbardziej powinna mnie motywować najbardziej zniechęcała i we wszystkim chciała wyręczać. Wiem, że mam możliwości ale nie wiem jakie ani jak z nich skorzystać bo nigdy nie musiałem tego robić. Dlatego piszę, że bez zmiany otoczenia i stylu życia raczej nie ma możliwości żadnej innej zmiany bo ja potrzebuję sytuacji, która mnie do tej zmiany zmusi i nie będę mieć nikogo na kogo można by było cokolwiek zrzucić. Jestem zbyt przyzwyczajony do tego co jest i wizja zmiany tej sytuacji mnie niesamowicie stresuje i wręcz paraliżuje.

416 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-12-11 12:06:45)

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:

jednak nadal poranki to jest dla mnie dramat.

Przestań żreć rozgotowany makaron, ryż i pulpe kartoflaną, a wzbogać dietę w błonnik pokarmowy, gotuj al dente (warzywa też), nawadniaj się odpowiednio i problem magicznie się sam rozwiąże. Bo żresz gówno i najpierw cię to klajstruje, a potem masz eksplozje z dupy.


Tu nie chodzi o lenistwo czy brak wiedzy tylko o blokadę psychiczną. Ja nigdy nie miałem żadnego bodźca do rozwoju bo nigdy nie miałem walczyć o przetrwanie, nigdy nie miałem po co poprawia swojej sytuacji bo miałem wszystko co potrzebne do życia

Powodów miałeś milion, tylko nigdy nic z tym nie zrobiłeś. Dalej jesteś w czarnej dupie, dalej narzekasz na brak partnerki, brak znajomych, pracę, mieszkanie z rodzicami, a i tak nic z tym nie robisz.


Wszyscy zawsze mnie zniechęcali, mówili by odpuszczać gdy tylko coś się nie udaje.

I znowu kłamiesz. Jacy wszyscy? Przecież ty żyjesz pod kloszem, jesteś alienistą. A sam płakałeś jak to cię rodzice zmuszali do nauki, do posiadania osiągnięć na tym polu i jak to ojciec cię non stop angażuje 'bojowymi zadaniami' w wolnym czasie. Jedyne w czym jesteś wyręczany to obowiązki domowe.


Wiem, że mam możliwości ale nie wiem jakie ani jak z nich skorzystać

Od roku ci ludzie tutaj podpowiadają i dalej nic z tym nie robisz. Dostałeś linki do grup na fb, gdzie ludzie umawiają się wspólne wypady rowerowe, bieganie itp. Linki do DARMOWYCH kursów i szkoleń wszelkiej maści, żebyś popróbował losowo nie ponosząc żadnych kosztów. Sam ci linkowałem kwestionariusz oceny predyspozycji zawodowych, żebyś sobie właśnie sprawdził jakie są twoje mocne, a jakie słabe strony i żebyś mógł celować w te darmowe szkolenia bardziej świadomie. I co? Gówno. Jak krew w piach. Bo mieszkając de facto na obrzeżach stolicy kłócisz się, że mieszkasz na wsi i nigdzie dojechać nie możesz. Kurde - licealna imprezowiczka, LICEALISTKA biła cię samodzielnością i zaradnością na głowę. A ty dalej wymyślasz sobie wymówki, kłamstwa i konfabulacje, aby tylko usprawiedliwić.....siebie.


Jestem zbyt przyzwyczajony do tego co jest i wizja zmiany tej sytuacji mnie niesamowicie stresuje i wręcz paraliżuje.

Nie. To twoje usprawiedliwienie dla zwykłego lenistwa. Powód wzbudzania zainteresowania, litości i żalu.


Dlatego piszę, że bez zmiany otoczenia i stylu życia raczej nie ma możliwości żadnej innej zmiany bo ja potrzebuję sytuacji, która mnie do tej zmiany zmusi

Jesteś w sytuacji, która wymusza zmiany jak żadna inna. Nawet śmierć rodziców nie spowoduje w tobie zmian, a jedynie okopie cię w mizerii.

417

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Shinigami:

Musisz zrozumieć, że bardzo mały odsetek ludzi, może sie poszczycić faktem, że jego praca jest jednocześnie  jego pasjom.
Gdybym ja chciał isc ta drogą, to zajął bym sie etnobotaniką, ale poza marną pensja na uczelni, nie miałbym na co liczyć, i to jeszcze jak miałbym szczęście.
Wolałem sie zająć robieniem pieniędzy, mimo że swojej pracy nie specjalnie aktualnie lobię, to standard życia po pracy mi to wynagradza.

Wiem, nigdy nie spotkałem nikogo kto by twierdził, że lubi swoją pracę na tyle by nie móc się jej doczekać. Każdy kogo kiedykolwiek poznałem traktował pracę jak obowiązek, "nie chcę ale muszę" i każdy zawsze mówił, że gdyby mógł to by nie pracował. Nawet ludzie mający swoje działalności tak twierdzili. Każdy jak już to mówił, że traktuje pracę neutralnie, że da się przeżyć.

Karmaniewraca napisał/a:

Z Shini już nic nie będzie, skoro mając 30 km do stolicy nie będzie dojeżdżał do pracy bo nie będzie się miał gdzie wysikać po drodze, nie rozumiejąc przy tym, że ludzie od 19 do 30 nawet i w wieku 30 kilka lat, pracuje się w bardzo różnych miejscach, szuka się tego co pasuje, albo pasuje w jakimś stopniu. Nikt się nie budzi rano będąc 20 parolatkiem i wie co się chce robić chyba że ma się tematyczne/ konkretne wykształcenie.

On tego nie rozumie. A Ty mu podsuwasz coś po czym jeszcze bardziej coś tam się pogłębi, źle zrozumie i stwierdzi a w sumie to nawet zajebiscie, żyje w zgodzie że sobą czy coś. No nie.

Edit. Wgl wg mnie Shini takim jesteś śmierdzącym leniem, że aż nawet mi cię nie żal.
Gdybyś mieszkał na wsi mógłbyś śmiało mówić, że nie masz możliwości, nie wiesz co bo koszt zmiany na większe miasto byłby b większy. A ty po prostu, masz pod nosem setki możliwości, co tydzień pracę zmieniać no, ale to stan umysłu.

Po pierwsze mój problem dotyczący szukania łazienki jest dużo poważniejszy niż sobie wyobrażasz. Gdyby chodziło o sikanie to nawet nie pisałbym o tym jak o problemie. Byłem z tym już u kilku lekarzy, robiłem różne badania i nic nie wyszło. Nie ważne czy chcę czy nie muszę brać pod uwagę lokalizację, dojazd i czas tego dojazdu bo inaczej mnie wywalą po tygodniu za spóźnienia. W liceum jeżdżąc tym PKS bardzo często się spóźniałem, nie raz wysiadałem w połowie drogi i biegłem do lasu bo nie mogłem wytrzymać. Coś takiego potrafi pozostawić pewną traumę. Teraz byłoby znacznie lepiej bo jeździłbym samochodem, zbudowali nową autostradę więc teraz te dojazdy byłyby dużo lepsze, jednak nadal poranki to jest dla mnie dramat.

Po drugie nie rozumiesz najważniejszej kwestii. Tu nie chodzi o lenistwo czy brak wiedzy tylko o blokadę psychiczną. Ja nigdy nie miałem żadnego bodźca do rozwoju bo nigdy nie miałem walczyć o przetrwanie, nigdy nie miałem po co poprawia swojej sytuacji bo miałem wszystko co potrzebne do życia choć to było tylko minimum. Wszyscy zawsze mnie zniechęcali, mówili by odpuszczać gdy tylko coś się nie udaje. Osoba, która najbardziej powinna mnie motywować najbardziej zniechęcała i we wszystkim chciała wyręczać. Wiem, że mam możliwości ale nie wiem jakie ani jak z nich skorzystać bo nigdy nie musiałem tego robić. Dlatego piszę, że bez zmiany otoczenia i stylu życia raczej nie ma możliwości żadnej innej zmiany bo ja potrzebuję sytuacji, która mnie do tej zmiany zmusi i nie będę mieć nikogo na kogo można by było cokolwiek zrzucić. Jestem zbyt przyzwyczajony do tego co jest i wizja zmiany tej sytuacji mnie niesamowicie stresuje i wręcz paraliżuje.


To zmienia postać rzeczy, daje kontekst i rozumiem. Przepraszam więc bo to totalnie, totalnie zmienia punkt widzenia. Znam kilka takich osób jak Ty, to bardzo trudne wyjść z takiej strefy komfortu.
Nie masz żadnego drive, nic co by Cię mogło pchnąć do zmian. Paradoksalnie to jest w sumie gorsze, niż jak ma się zła sytuację. Wtedy często nie ma się wyboru.

Ok, to faktycznie forum nie pomoże, może terapia, może. Ale tu musi nastąpić prawdziwa transformacja w twoim mózgu.

418

Odp: Prostytutki a związek
Karmaniewraca napisał/a:

Nie masz żadnego drive, nic co by Cię mogło pchnąć do zmian. Paradoksalnie to jest w sumie gorsze, niż jak ma się zła sytuację. Wtedy często nie ma się wyboru.

A sytuacja Shiniego jest dobra? On ma jakieś pole wyboru? Jest w tak głębokiej dupie, w jakiej tylko da się być i co? Ciągle mało?

On cały czas, z uporem maniaka odkąd tu jest: jakby ktoś mu dał pracę, jakby miał dziewczynę to wtedy on by się zmienił. No a praca i partnerka to same spadną z nieba, wszystko zrobi się samo i problemy magicznie same znikną.

419

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Nie masz żadnego drive, nic co by Cię mogło pchnąć do zmian. Paradoksalnie to jest w sumie gorsze, niż jak ma się zła sytuację. Wtedy często nie ma się wyboru.

A sytuacja Shiniego jest dobra? On ma jakieś pole wyboru? Jest w tak głębokiej dupie, w jakiej tylko da się być i co? Ciągle mało?

On cały czas, z uporem maniaka odkąd tu jest: jakby ktoś mu dał pracę, jakby miał dziewczynę to wtedy on by się zmienił. No a praca i partnerka to same spadną z nieba, wszystko zrobi się samo i problemy magicznie same znikną.


To jest wyuczona bezradność, wiec to pewien stan, nie wiem czy samemu można z tego wyjść.
Ogólnie dla mnie to też jest niezrozumiałe, ale jednak większość ludzi nie ma tak dobrze w życiu, musi samemu mierzyć się z różnymi przeciwnościami stąd pewnie większość z nas nie rozumie Shiniego. Po prostu dla mnie to jest niezrozumiałe, ale mam inne podstawy, zaplecze i warunki, które napędzają mnie do życia bo zwyczajnie nie mam wyboru, jak większość z nas. Ale nie jest powiedziane że jeśli bylibyście na jego miejscu z takim komfortem życia, to żyli byście jak teraz. Nic nie jest takie oczywiste jak się nam wydaje.

420

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:

Po drugie nie rozumiesz najważniejszej kwestii. Tu nie chodzi o lenistwo czy brak wiedzy tylko o blokadę psychiczną. Ja nigdy nie miałem żadnego bodźca do rozwoju bo nigdy nie miałem walczyć o przetrwanie, nigdy nie miałem po co poprawia swojej sytuacji bo miałem wszystko co potrzebne do życia choć to było tylko minimum. Wszyscy zawsze mnie zniechęcali, mówili by odpuszczać gdy tylko coś się nie udaje. Osoba, która najbardziej powinna mnie motywować najbardziej zniechęcała i we wszystkim chciała wyręczać. Wiem, że mam możliwości ale nie wiem jakie ani jak z nich skorzystać bo nigdy nie musiałem tego robić. Dlatego piszę, że bez zmiany otoczenia i stylu życia raczej nie ma możliwości żadnej innej zmiany bo ja potrzebuję sytuacji, która mnie do tej zmiany zmusi i nie będę mieć nikogo na kogo można by było cokolwiek zrzucić. Jestem zbyt przyzwyczajony do tego co jest i wizja zmiany tej sytuacji mnie niesamowicie stresuje i wręcz paraliżuje.

Ale zdajesz sobie sprawę, że jesteś świadomy problemu, a mimo to nadal NIC z nim nie robisz?
Zamiast dorosnąć ciągle obwiniasz innych za to, że Cię nie motywowali i ciągle siedzisz na tyłku uważając, że masz na to świetne usprawiedliwienie.
Taka postawa nawet nas nie motywuje do tego, by chcieć Ci pomóc, bo masz w sobie taką bierność i opór, że trzeba byłoby być masochistą, ewentualnie mieć w sobie misję zbawcy, żeby nadal chcieć Cię wspierać.

421

Odp: Prostytutki a związek
Karmaniewraca napisał/a:

nie wiem czy samemu można z tego wyjść.

To się osiąga przede wszystkim samemu. Ze swoim aktualnym nastawieniem, to najdalej po trzecim spotkaniu każdy psychiatra na NFZ zapisze, że pacjent nie współpracuje i się z nim pożegna. Bo lekarz czy ogólnie specjalista, to może jedynie wskazać kierunki, ale pracę Shini wykonać będzie musiał sam. A na tym etapie, to Shini nie usłyszy od żadnego specjalisty niczego ponad to, co już usłyszał od nas. Może, ale to jest wielkie może, ktoś mu przepisze na 'dzień dobry' jakieś leki na stany lękowe. I to wszystko.


Nie wiem czy w przypadku Shiniego można mówić o jakimkolwiek komforcie. Zdrowie mu się sypie, a wyalienowanie rujnuje mu psychikę.


Przy czym zwróć uwagę na jedną rzecz - jak ma zmienić pracę - to brak działania uzasadnia strachem
Jak ma się usamodzielnić - to brak działania uzasadnia strachem.
Jak ma wprowadzić jakąkolwiek zmianę wymagającą choćby najmniejszej pracy własnej - to brak działania uzasadnia strachem
Brak kontaktów z płcią przeciwną - kolejny raz - uzasadnia strachem, że ktoś go wykorzysta.
Na terapię prywatnie nie pójdzie, bo się boi, ze to będą pieniądze w błoto.
Do Warszawy jeździł nie będzie, bo się boi że się zesra po drodze mając ile? 20min dojazdu samochodem?

Ale jednocześnie nic nie stanowiło problemu, bardzo polecał i zachwalał....masaże pindola i dopytywał o pompki do penisa choć chwile wcześniej chciał się kastrować farmakologicznie.

Ciekawa rozbieżność prawda? Tu już strach przed nieznanym nie stanowiła żadnego problemu. Podobnie jak fundusze, dojazd do stolicy i wyjście ze strefy komfortu, bo nikt wcześniej go tak nie dotykał.

To jest sedno zrozumienia jego problemu. Jest leniwym atencjuszem, który potrzebuje wzbudzać litość (co chyba najdobitniej wyszło w rozmowie chyba z Priscillą odnośnie pracy i polecenia kogoś na konkretne stanowiska), a całą resztą informacji manipuluje tak, aby osadzić się w roli niczemu niewinnej ofiary okoliczności życiowych, koleżanek/kolegów szkolnych i rodziców.

422

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:

Po drugie nie rozumiesz najważniejszej kwestii.

Jeśli chce się być tam gdzie się nie bylo, należy iść drogą którą się nie szło.

423

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

nie wiem czy samemu można z tego wyjść.

To się osiąga przede wszystkim samemu. Ze swoim aktualnym nastawieniem, to najdalej po trzecim spotkaniu każdy psychiatra na NFZ zapisze, że pacjent nie współpracuje i się z nim pożegna. Bo lekarz czy ogólnie specjalista, to może jedynie wskazać kierunki, ale pracę Shini wykonać będzie musiał sam. A na tym etapie, to Shini nie usłyszy od żadnego specjalisty niczego ponad to, co już usłyszał od nas. Może, ale to jest wielkie może, ktoś mu przepisze na 'dzień dobry' jakieś leki na stany lękowe. I to wszystko.


Nie wiem czy w przypadku Shiniego można mówić o jakimkolwiek komforcie. Zdrowie mu się sypie, a wyalienowanie rujnuje mu psychikę.


Przy czym zwróć uwagę na jedną rzecz - jak ma zmienić pracę - to brak działania uzasadnia strachem
Jak ma się usamodzielnić - to brak działania uzasadnia strachem.
Jak ma wprowadzić jakąkolwiek zmianę wymagającą choćby najmniejszej pracy własnej - to brak działania uzasadnia strachem
Brak kontaktów z płcią przeciwną - kolejny raz - uzasadnia strachem, że ktoś go wykorzysta.
Na terapię prywatnie nie pójdzie, bo się boi, ze to będą pieniądze w błoto.
Do Warszawy jeździł nie będzie, bo się boi że się zesra po drodze mając ile? 20min dojazdu samochodem?

Ale jednocześnie nic nie stanowiło problemu, bardzo polecał i zachwalał....masaże pindola i dopytywał o pompki do penisa choć chwile wcześniej chciał się kastrować farmakologicznie.

Ciekawa rozbieżność prawda? Tu już strach przed nieznanym nie stanowiła żadnego problemu. Podobnie jak fundusze, dojazd do stolicy i wyjście ze strefy komfortu, bo nikt wcześniej go tak nie dotykał.

To jest sedno zrozumienia jego problemu. Jest leniwym atencjuszem, który potrzebuje wzbudzać litość (co chyba najdobitniej wyszło w rozmowie chyba z Priscillą odnośnie pracy i polecenia kogoś na konkretne stanowiska), a całą resztą informacji manipuluje tak, aby osadzić się w roli niczemu niewinnej ofiary okoliczności życiowych, koleżanek/kolegów szkolnych i rodziców.


Jakiś tam komfort ma, przede wszystkim materialny, nie musi walczyć o przetrwanie. No nie wiem, nie chce mówić o sobie ale ja pracuje od 16 roku życia, a Shini po co miałby się męczyć, nie musi. O to chodzi o to ze jest,, chujowo ale stabilnie,, dla niego. Można marudzić bo kto nie marudzi.

Poza tym w sumie to mam to gdzieś co obcy typ spod Warszawy robi ze swoim życiem. Ani nie będę się nad nim pastwić ani dłużej analizować.

424

Odp: Prostytutki a związek
Karmaniewraca napisał/a:

chodzi o to ze jest,, chujowo ale stabilnie,,

Można i tak na to patrzeć.

Odp: Prostytutki a związek

Myślę, że mój post z wyzwiskami został źle zrozumiany.
Zdenerwowałam się, że panowie włażą w kobieca przestrzeń i to z buractwem. Piszą swoje erotyczne fanfiki co komu i gdzie wsadzają(w wątku gdzie facet pisał że boi się pierwszego razu jakoś nie byliście tacy aktywni cwaniacy, co? XD) udając że to jest absolutnie normalne(no skoro akurat im przyszła chęć opisywać swoje przygody to forum to przyjmie, po co mają to w sobie tłamsić jak kilkadziesiąt stałych użytkowniczek może sie dowiedziec o ich dewiacjach sad ). Stare pierdziele, które mają nie po kolei w głowie, ale za to mają czas napierdzielać kilkanaście postów tygodniowo pouczają wszystkich, pyskują, przkomarzają się. I to nie tylko w tym wątku. Faceci którzy mają zamiast mozgu beton, ktorych wady charakteru widać na kilometr, ktorzy są pyskaci, zacietrzewieni przemądrzali zaczynają kształtować forum pod swoje widzi mi się. Są faceci jak jack, który męczy swoją głupotą, jak szeptuch który zaraz zacznie nam wyjasniać jak się sra do mordy swojej żonie i jak fajnie jeść fekalia (satanizm jest fajny, c'nie stary dziadu), nowe otwarcie który dosrał się do salomonki i wmawia jej że jest zimną suką, shini i raka którzy mają od x lat wielkie pretensje że nie daliśmy im gotowej recepty jak życ i gdzie poznać laske 10/10 jako piwniczniak....
To jest girls party, a my przez brak moderacji musimy wdawać się w offtopy na 10 stron z jakimis pomyleńcami.

Szkoda, że magda musi pisać, że już sie przyzwyczaiła że szeptuch ją wyzywa, że dialog jacka i shiniego rozrasta się na kolejny wątek zuepłnie nie o nich, że w innym wątku nowe otwarcie wylewa swoje życiowe żale na bogu ducha winną babke, która miałą czelność powiedzieć że ona i jej córką dobrze zarabiaja. Albo ze raka wyskakuje z szafy w każdym wątku ze swoim słynnym "kobiety są złe, niekt nie chce takiego diamenta jak ja". Już na wykopie opinie są bardziej zrównoważone i jest większa kultura, mimo zatrzęsienia inceli niż tutaj.

426 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-12-11 17:03:37)

Odp: Prostytutki a związek
Karmaniewraca napisał/a:

Jakiś tam komfort ma, przede wszystkim materialny, nie musi walczyć o przetrwanie. No nie wiem, nie chce mówić o sobie ale ja pracuje od 16 roku życia, a Shini po co miałby się męczyć, nie musi. O to chodzi o to ze jest,, chujowo ale stabilnie,, dla niego. Można marudzić bo kto nie marudzi.
.

A uważasz że to normalne że musiałaś pracowac od 16 roku życia? Bo raczej chyba nie wink

A wracając do Shiniego, to jesteś blisko odpowiedzi. A brzmi ona tak: w jednej sytuacji będzie on po prostu musiał pójśc do przodu. A taka sytuacja nastanie, kiedy za nim nie będzie już nic, kiedy nie zostanie nic, co mogłoby stanowic przedmiot rozważac pt. "co jest lepszym wyjściem". Pójdzie do przodu gdy nieodwracalnie straci alternatywę w postaci zostania w miejscu. Jak taka hipotetyczna sytuacja miałaby wyglądac? Nie życzę mu tego, ale na przykład tak: śmierc rodziców, bardziej "obrotny" braciszek zgarnia wszystko i znajduje sposób by skutecznie kazac mu wyp...ac z ojcowizny...

427

Odp: Prostytutki a związek
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Szkoda, że magda musi pisać, że już sie przyzwyczaiła że szeptuch ją wyzywa, że dialog jacka i shiniego rozrasta się na kolejny wątek zuepłnie nie o nich, że w innym wątku nowe otwarcie wylewa swoje życiowe żale na bogu ducha winną babke, która miałą czelność powiedzieć że ona i jej córką dobrze zarabiaja. Albo ze raka wyskakuje z szafy w każdym wątku ze swoim słynnym "kobiety są złe, niekt nie chce takiego diamenta jak ja". Już na wykopie opinie są bardziej zrównoważone i jest większa kultura, mimo zatrzęsienia inceli niż tutaj.

Tak, biedactwo. Pozwól że westchnę ze współczuciem: och och. Jak taka kulturalna (że w tej chwili nie chce mi się wklejac cytatów ukazujących twoją "kulturalnośc") kulturalna dziewczyna tu przeżyje...? roll

PS. Jak ona jest bogu ducha winna, to ja jestem ksiądz big_smile
PS2. Przynajmniej nikt nie będzie miał wątpliwości w kwestii że nie mamy ze sobą nic wspólnego. Z drugiej strony nie należy mówic "hop", bo Little Jackie... wink

428

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

To się osiąga przede wszystkim samemu. Ze swoim aktualnym nastawieniem, to najdalej po trzecim spotkaniu każdy psychiatra na NFZ zapisze, że pacjent nie współpracuje i się z nim pożegna. Bo lekarz czy ogólnie specjalista, to może jedynie wskazać kierunki, ale pracę Shini wykonać będzie musiał sam. A na tym etapie, to Shini nie usłyszy od żadnego specjalisty niczego ponad to, co już usłyszał od nas. Może, ale to jest wielkie może, ktoś mu przepisze na 'dzień dobry' jakieś leki na stany lękowe. I to wszystko.

Nie wiem czy wiesz, ale jeden terapeuta już mu podziękował za współpracę, a raczej jej brak.

429

Odp: Prostytutki a związek
Herne napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Mieszkańcy Ustrzyk, Hajnówki i Suwałk lubią to.

Ej, ale Ustrzyki to Ty zostaw w spokoju! wink

I Suwałki tongue.

430

Odp: Prostytutki a związek
Karmaniewraca napisał/a:

To zmienia postać rzeczy, daje kontekst i rozumiem. Przepraszam więc bo to totalnie, totalnie zmienia punkt widzenia. Znam kilka takich osób jak Ty, to bardzo trudne wyjść z takiej strefy komfortu.
Nie masz żadnego drive, nic co by Cię mogło pchnąć do zmian. Paradoksalnie to jest w sumie gorsze, niż jak ma się zła sytuację. Wtedy często nie ma się wyboru.

Ok, to faktycznie forum nie pomoże, może terapia, może. Ale tu musi nastąpić prawdziwa transformacja w twoim mózgu.

To jest wyuczona bezradność, wiec to pewien stan, nie wiem czy samemu można z tego wyjść.
Ogólnie dla mnie to też jest niezrozumiałe, ale jednak większość ludzi nie ma tak dobrze w życiu, musi samemu mierzyć się z różnymi przeciwnościami stąd pewnie większość z nas nie rozumie Shiniego. Po prostu dla mnie to jest niezrozumiałe, ale mam inne podstawy, zaplecze i warunki, które napędzają mnie do życia bo zwyczajnie nie mam wyboru, jak większość z nas. Ale nie jest powiedziane że jeśli bylibyście na jego miejscu z takim komfortem życia, to żyli byście jak teraz. Nic nie jest takie oczywiste jak się nam wydaje.

Dziękuję za zrozumienie, jesteś najbliżej mojej własnej wizji problemu. Chyba jako pierwsza wzięłaś pod uwagę "podstawy, zaplecze i warunki".   

Priscilla napisał/a:

Ale zdajesz sobie sprawę, że jesteś świadomy problemu, a mimo to nadal NIC z nim nie robisz?
Zamiast dorosnąć ciągle obwiniasz innych za to, że Cię nie motywowali i ciągle siedzisz na tyłku uważając, że masz na to świetne usprawiedliwienie.
Taka postawa nawet nas nie motywuje do tego, by chcieć Ci pomóc, bo masz w sobie taką bierność i opór, że trzeba byłoby być masochistą, ewentualnie mieć w sobie misję zbawcy, żeby nadal chcieć Cię wspierać.

Cały czas źle na to patrzycie, ze złej perspektywy. To co tu napisałaś to jest właśnie cały problem, to alfa i omega tego problemu. Wiem ale nie mogę, wiem co powinienem zrobić ale nie mogę, to jest ta bezradność, o której pisała Karmaniewraca. Wiem, że nie tak powinno wyglądać życie i  wiem, że powinienem to zmienić z wielu powodów, świadomie tego chcę ale gdzieś głęboko w podświadomości nie chcę bo niczego mi nie brakuje do przetrwania i to jest najgorsze.

Karmaniewraca napisał/a:

Jakiś tam komfort ma, przede wszystkim materialny, nie musi walczyć o przetrwanie. No nie wiem, nie chce mówić o sobie ale ja pracuje od 16 roku życia, a Shini po co miałby się męczyć, nie musi. O to chodzi o to ze jest,, chujowo ale stabilnie,, dla niego. Można marudzić bo kto nie marudzi.

Dokładnie tak, jest wręcz zbyt stabilnie.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

dialog jacka i shiniego rozrasta się na kolejny wątek zuepłnie nie o nich

Niestety masz rację i chyba jedynym co ja mogę tu zrobić to starać się nie odpisywać na posty Jacka bo faktycznie już kolejny temat tak skończył.

Wybacz Jack ale z tobą się nie da pisać, widać z daleka, że masz kompleksy, uprzedzenia i jakiś syndrom wszechwiedzącego. Ten masaż to musi być dla ciebie strasznie drażliwy temat, kompletnie nie rozumiem czemu to dla ciebie aż taki problem i czemu to cię aż tak wkurza. To była tylko godzinna usługa z zakresu relaksacyjnych gdzie nikomu nie stała się żadna krzywda i obie strony zyskały, a ty traktujesz to jakbym wybił ci całą rodzinę. Taki masaż jest całkowicie nieporównywalny z czymś takim jak zmiana pracy, codzienne dojazdy do Warszawy czy nawet zagadanie do dziewczyny. Smutna ma rację, każda nasza rozmowa skończy się w taki sposób i rozwali każdy temat.

Nowe_otwarcie napisał/a:

A uważasz że to normalne że musiałaś pracowac od 16 roku życia? Bo raczej chyba nie wink

A wracając do Shiniego, to jesteś blisko odpowiedzi. A brzmi ona tak: w jednej sytuacji będzie on po prostu musiał pójśc do przodu. A taka sytuacja nastanie, kiedy za nim nie będzie już nic, kiedy nie zostanie nic, co mogłoby stanowic przedmiot rozważac pt. "co jest lepszym wyjściem". Pójdzie do przodu gdy nieodwracalnie straci alternatywę w postaci zostania w miejscu. Jak taka hipotetyczna sytuacja miałaby wyglądac? Nie życzę mu tego, ale na przykład tak: śmierc rodziców, bardziej "obrotny" braciszek zgarnia wszystko i znajduje sposób by skutecznie kazac mu wyp...ac z ojcowizny...

Ja zacząłem pracować dużo później niż 16lat i to dlatego, że chciałem mieć swoje pieniądze, ani trochę nie musiałem. Nie ma nikogo takiego jak "obrotny" braciszek, mam tylko siostrę, która jest już ustatkowana i dawno przejęła swoją część majątku. Z tymi rodzicami to już poleciałeś trochę za ostro, to byłoby najgorsze co mogłoby mnie spotkać i szczerze wątpię by w jakikolwiek sposób pomogło, w obecnym stanie raczej byłby to i mój koniec, dosłownie.

Priscilla napisał/a:

Nie wiem czy wiesz, ale jeden terapeuta już mu podziękował za współpracę, a raczej jej brak.

I to jest główny powód dla, którego teraz pójdę tylko na NFZ. Tamta terapia kosztowała łącznie kilka tysięcy i zakończyła się niepowodzeniem, strata kolejnych pieniędzy czy nawet sama obawa przez tą stratą raczej niezbyt mi pomoże.

431 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-12-11 22:45:02)

Odp: Prostytutki a związek

.

Odp: Prostytutki a związek
KoralinaJones napisał/a:
Herne napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Mieszkańcy Ustrzyk, Hajnówki i Suwałk lubią to.

Ej, ale Ustrzyki to Ty zostaw w spokoju! wink

I Suwałki tongue.

Nojacie. Już nie wiem sam o co tu chodzi, ale to nie przypadek. Wyganiają zewsząd.

433

Odp: Prostytutki a związek
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Herne napisał/a:

Ej, ale Ustrzyki to Ty zostaw w spokoju! wink

I Suwałki tongue.

Nojacie. Już nie wiem sam o co tu chodzi, ale to nie przypadek. Wyganiają zewsząd.

Nie przesadzaj. Pozostała Ci Hajnówka big_smile.

434

Odp: Prostytutki a związek
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

shini i raka którzy mają od x lat wielkie pretensje że nie daliśmy im gotowej recepty jak życ i gdzie poznać laske 10/10 jako piwniczniak....

Nie szukam "laski 10/10".

435

Odp: Prostytutki a związek
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Myślę, że mój post z wyzwiskami został źle zrozumiany.
Zdenerwowałam się, że panowie włażą w kobieca przestrzeń i to z buractwem. Piszą swoje erotyczne fanfiki co komu i gdzie wsadzają(w wątku gdzie facet pisał że boi się pierwszego razu jakoś nie byliście tacy aktywni cwaniacy, co? XD) udając że to jest absolutnie normalne(no skoro akurat im przyszła chęć opisywać swoje przygody to forum to przyjmie, po co mają to w sobie tłamsić jak kilkadziesiąt stałych użytkowniczek może sie dowiedziec o ich dewiacjach sad ). Stare pierdziele, które mają nie po kolei w głowie, ale za to mają czas napierdzielać kilkanaście postów tygodniowo pouczają wszystkich, pyskują, przkomarzają się. I to nie tylko w tym wątku. Faceci którzy mają zamiast mozgu beton, ktorych wady charakteru widać na kilometr, ktorzy są pyskaci, zacietrzewieni przemądrzali zaczynają kształtować forum pod swoje widzi mi się. Są faceci jak jack, który męczy swoją głupotą, jak szeptuch który zaraz zacznie nam wyjasniać jak się sra do mordy swojej żonie i jak fajnie jeść fekalia (satanizm jest fajny, c'nie stary dziadu), nowe otwarcie który dosrał się do salomonki i wmawia jej że jest zimną suką, shini i raka którzy mają od x lat wielkie pretensje że nie daliśmy im gotowej recepty jak życ i gdzie poznać laske 10/10 jako piwniczniak....
To jest girls party, a my przez brak moderacji musimy wdawać się w offtopy na 10 stron z jakimis pomyleńcami.

Szkoda, że magda musi pisać, że już sie przyzwyczaiła że szeptuch ją wyzywa, że dialog jacka i shiniego rozrasta się na kolejny wątek zuepłnie nie o nich, że w innym wątku nowe otwarcie wylewa swoje życiowe żale na bogu ducha winną babke, która miałą czelność powiedzieć że ona i jej córką dobrze zarabiaja. Albo ze raka wyskakuje z szafy w każdym wątku ze swoim słynnym "kobiety są złe, niekt nie chce takiego diamenta jak ja". Już na wykopie opinie są bardziej zrównoważone i jest większa kultura, mimo zatrzęsienia inceli niż tutaj.

Bo sprzedajecie kłamstwa facetom w potrzebie i tak to wygląda.
Kobieca perspektywa nigdy nie będzie zbieżna z męską, bo to kobiety mają zazwyczaj większą uwagę i zainteresowanie.
I tyle

Na dłuższą metę, choć rady, bez wątpienia pisane z dobrym sercem, są praktycznie zerowej wartości.
Większość użytkowników z problemami natury społecznej, którzy napisali w sprawie problemów z samotnością mimo zastosowania się do otrzymanych wskazówek ostatecznie skończyli jako zradykalizowane osoby na tym polu i taka jest prawda.

436 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-12-12 12:26:43)

Odp: Prostytutki a związek
Lucyfer666 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Myślę, że mój post z wyzwiskami został źle zrozumiany.
Zdenerwowałam się, że panowie włażą w kobieca przestrzeń i to z buractwem. Piszą swoje erotyczne fanfiki co komu i gdzie wsadzają(w wątku gdzie facet pisał że boi się pierwszego razu jakoś nie byliście tacy aktywni cwaniacy, co? XD) udając że to jest absolutnie normalne(no skoro akurat im przyszła chęć opisywać swoje przygody to forum to przyjmie, po co mają to w sobie tłamsić jak kilkadziesiąt stałych użytkowniczek może sie dowiedziec o ich dewiacjach sad ). Stare pierdziele, które mają nie po kolei w głowie, ale za to mają czas napierdzielać kilkanaście postów tygodniowo pouczają wszystkich, pyskują, przkomarzają się. I to nie tylko w tym wątku. Faceci którzy mają zamiast mozgu beton, ktorych wady charakteru widać na kilometr, ktorzy są pyskaci, zacietrzewieni przemądrzali zaczynają kształtować forum pod swoje widzi mi się. Są faceci jak jack, który męczy swoją głupotą, jak szeptuch który zaraz zacznie nam wyjasniać jak się sra do mordy swojej żonie i jak fajnie jeść fekalia (satanizm jest fajny, c'nie stary dziadu), nowe otwarcie który dosrał się do salomonki i wmawia jej że jest zimną suką, shini i raka którzy mają od x lat wielkie pretensje że nie daliśmy im gotowej recepty jak życ i gdzie poznać laske 10/10 jako piwniczniak....
To jest girls party, a my przez brak moderacji musimy wdawać się w offtopy na 10 stron z jakimis pomyleńcami.

Szkoda, że magda musi pisać, że już sie przyzwyczaiła że szeptuch ją wyzywa, że dialog jacka i shiniego rozrasta się na kolejny wątek zuepłnie nie o nich, że w innym wątku nowe otwarcie wylewa swoje życiowe żale na bogu ducha winną babke, która miałą czelność powiedzieć że ona i jej córką dobrze zarabiaja. Albo ze raka wyskakuje z szafy w każdym wątku ze swoim słynnym "kobiety są złe, niekt nie chce takiego diamenta jak ja". Już na wykopie opinie są bardziej zrównoważone i jest większa kultura, mimo zatrzęsienia inceli niż tutaj.

Bo sprzedajecie kłamstwa facetom w potrzebie i tak to wygląda.
Kobieca perspektywa nigdy nie będzie zbieżna z męską, bo to kobiety mają zazwyczaj większą uwagę i zainteresowanie.
I tyle

Na dłuższą metę, choć rady, bez wątpienia pisane z dobrym sercem, są praktycznie zerowej wartości.
Większość użytkowników z problemami natury społecznej, którzy napisali w sprawie problemów z samotnością mimo zastosowania się do otrzymanych wskazówek ostatecznie skończyli jako zradykalizowane osoby na tym polu i taka jest prawda.


Skoro rady, bez wątpienia pisane z dobrym sercem, są praktycznie zerowej wartości a Większość użytkowników z problemami natury społecznej, którzy napisali w sprawie problemów z samotnością mimo zastosowania się do otrzymanych wskazówek ostatecznie skończyli jako zradykalizowane osoby na tym polu i taka jest prawda

to po co Ci użytkownicy piszą swoje gorzkie żale na takim forum jak to?


Może właściwszą formą wyrzygania całej swojej frustracji, zgorzknienia i rozgoryczenia byłby blog internetowy, gdzie przynajmniej w "podzięce" za przeczytanie wysrywów autora nie zostałoby się dodatkowo oplutym?

437

Odp: Prostytutki a związek
Lucyfer666 napisał/a:

Bo sprzedajecie kłamstwa facetom w potrzebie i tak to wygląda.
Kobieca perspektywa nigdy nie będzie zbieżna z męską, bo to kobiety mają zazwyczaj większą uwagę i zainteresowanie.
I tyle

Nieprawda, nie kazda kobieta sprzedaje klamstwa.

Niestety na tym forum (z reguly) kobiety trzymaja sie razem i mezczyzni (to juz czesciej) i przyznaja sobie racje. Potem tworza sie klotnie - mezczyzni oczerniaja kobiety i na odwrot.

Niestety na tym forum tak to dziala....

438

Odp: Prostytutki a związek

Ogólnie forma edycji przestała działać, bo czas forum pokazuje jedno, czas realny edycji drugie.
Kłamstwo to niewłaściwy wyraz.

Niemniej nie zmienia to faktu, że różnice rynku w stosunku do płci są takie, że jedna i druga strona na dłuższą metę nie jest w stanie sobie dobrze doradzić.
I tyle.

439 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-12-12 12:55:31)

Odp: Prostytutki a związek
Gosiawie napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Bo sprzedajecie kłamstwa facetom w potrzebie i tak to wygląda.
Kobieca perspektywa nigdy nie będzie zbieżna z męską, bo to kobiety mają zazwyczaj większą uwagę i zainteresowanie.
I tyle

Nieprawda, nie kazda kobieta sprzedaje klamstwa.

Jest większe przyzwolenie dla kobiet. A tłumaczeń są setki: ona tego nie czuła, ona ma prawo wyboru, ona wybiera miłość i wolność, nikomu nic do tego itd
Facet w takiej samej sytuacji jest nazywany egoistycznym dupkiem, bez honoru, porzucił, odtrącił, ma jasno i klarownie wszystko wyjaśnić i wytłumaczyć itd
Granice odpowiedzialności są przesuwane do granic absurdu. On już odpowiada za kobietę, gdy na nią spojrzy. Ona początkowo odpowiadała, gdy coś obiecała, później no może jak zamieszkają razem, bo takie chodzenie to przecież się nie liczy. Jedna z użytkowniczek ostatnio nawet po ślubie, gdy mają dziecko, tłumaczyła, że ona nie zdążyła powiedzieć - bo wszystko za szybko się potoczyło, zwłaszcza z tym dzieckiem. A wina jej zdrady oczywiście jest męża, bo nijaki, bo w łóżku przecież słaby, więc ona miała prawo.

440 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2023-12-12 13:25:12)

Odp: Prostytutki a związek
Legat napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Bo sprzedajecie kłamstwa facetom w potrzebie i tak to wygląda.
Kobieca perspektywa nigdy nie będzie zbieżna z męską, bo to kobiety mają zazwyczaj większą uwagę i zainteresowanie.
I tyle

Nieprawda, nie kazda kobieta sprzedaje klamstwa.

Jest większe przyzwolenie dla kobiet. A tłumaczeń są setki: ona tego nie czuła, ona ma prawo wyboru, ona wybiera miłość i wolność, nikomu nic do tego itd
Facet w takiej samej sytuacji jest nazywany egoistycznym dupkiem, bez honoru, porzucił, odtrącił, ma jasno i klarownie wszystko wyjaśnić i wytłumaczyć itd
Granice odpowiedzialności są przesuwane do granic absurdu. On już odpowiada za kobietę, gdy na nią spojrzy. Ona początkowo odpowiadała, gdy coś obiecała, później no może jak zamieszkają razem, bo takie chodzenie to przecież się nie liczy. Jedna z użytkowniczek ostatnio nawet po ślubie, gdy mają dziecko, tłumaczyła, że ona nie zdążyła powiedzieć - bo wszystko za szybko się potoczyło, zwłaszcza z tym dzieckiem. A wina jej zdrady oczywiście jest męża, bo nijaki, bo w łóżku przecież słaby, więc ona miała prawo.

Ja zawsze pisze od siebie, wiec piszac, "nie kazda klamie", to mowie o sobie, moje motto zyciowe "nie rob drugiemu tego, co tobie niemile" i tego sie trzymam i dzieciom tez to wpajam.
Jesli jednak ktos zacznie i mnie np. sponiewiera, to wtedy odplacam pieknym za nadobne.

441

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:

I to jest główny powód dla, którego teraz pójdę tylko na NFZ. Tamta terapia kosztowała łącznie kilka tysięcy i zakończyła się niepowodzeniem, strata kolejnych pieniędzy czy nawet sama obawa przez tą stratą raczej niezbyt mi pomoże.

I jak sądzisz, czyja to wina, że poprzednia terapia zakończyła się niepowodzeniem?
Jesli do kolejnej podejdziesz z takim samym nastawieniem, to gwarantuję Ci, że efekt lepszy nie będzie.

442 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-12-12 15:58:45)

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

Przestań pierdolić farmazony. Jak sam wspomniałeś, mieszkasz 30km od centrum Warszawy. Z czego sama Warszawa ma 20kilka km w jedną stronę i ok 30 w drugą czyli mieszkasz max 15-20km od granicy miasta. To jest godzina jazdy ROWEREM. I sam pisałeś, że w liceum twoje koleżanki jeździły imprezować do miasta. Także nie pierdol z tą wsią, bo się zachowujesz jakbyś mieszkał 50km od najbliższych osiedli ludzkich, a mieszkasz na obrzeżach największej aglomeracji w Polsce. Dla zwykłej licealistki nie stanowi widać to problemu, ale dla dorosłego, zmotoryzowanego faceta już tak? Dżizas. Jak nie zmienisz setu myślenia, to do końca życia będziesz sam, bo absolutnie wszystko cie przerasta.

Trochę Cię oświecę przyjacielu, bo akurat tamte rejony mam trochę zjeżdżone z uwagi na wiele ogólnokrajowych imprez w których biorę udział, których trasa bardzo często przebiega przez okolice Warszawy wink

Akurat tak się składa, że pomimo iż "obrzeża" są dość zaludnione to typowe wioski pod kątem cywilizacyjnym są bardzo zacofane w porównaniu do tych np na zachodzie kraju. Na tych obrzeżach bardzo często nie ma nawet sklepów, a duża cześć stanowi zabudowa z początku XXw i xx-to lecia między wojennego. Mentalność tych ludzi i życie też jest inne. Rowerem teoretycznie powinno być najłatwiej i w sumie najszybciej, bo przebrnąć np przez taki Wołomin, Otwock i równie przytkane okolice jest jednak czasochłonne z uwagi na infrastrukturę, a ta rowerowa w wielu miejscach takich miejsc jest słaba. Można lasami, ale praktycznie sam piach, można i brzegiem Wisły, ale tu też lekko nie jest zwłaszcza w okolicach Józefowa, czy Góry Kalwarii smile Na Nowy Dwór podobnie. Tylko większe aglomeracje przy stolicy, mają jakieś tam Dina, Bierdonki kebaby, pizzerie, - reszta? Ktoś by powiedział niemożliwe. smile

Shinigami napisał/a:

Wiem, nigdy nie spotkałem nikogo kto by twierdził, że lubi swoją pracę na tyle by nie móc się jej doczekać. Każdy kogo kiedykolwiek poznałem traktował pracę jak obowiązek, "nie chcę ale muszę" i każdy zawsze mówił, że gdyby mógł to by nie pracował. Nawet ludzie mający swoje działalności tak twierdzili. Każdy jak już to mówił, że traktuje pracę neutralnie, że da się przeżyć.

No to już spotkałeś, bo np ja tak mam. smile

Odp: Prostytutki a związek
Legat napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Bo sprzedajecie kłamstwa facetom w potrzebie i tak to wygląda.
Kobieca perspektywa nigdy nie będzie zbieżna z męską, bo to kobiety mają zazwyczaj większą uwagę i zainteresowanie.
I tyle

Nieprawda, nie kazda kobieta sprzedaje klamstwa.

Jest większe przyzwolenie dla kobiet. A tłumaczeń są setki: ona tego nie czuła, ona ma prawo wyboru, ona wybiera miłość i wolność, nikomu nic do tego itd
Facet w takiej samej sytuacji jest nazywany egoistycznym dupkiem, bez honoru, porzucił, odtrącił, ma jasno i klarownie wszystko wyjaśnić i wytłumaczyć itd
Granice odpowiedzialności są przesuwane do granic absurdu. On już odpowiada za kobietę, gdy na nią spojrzy. Ona początkowo odpowiadała, gdy coś obiecała, później no może jak zamieszkają razem, bo takie chodzenie to przecież się nie liczy. Jedna z użytkowniczek ostatnio nawet po ślubie, gdy mają dziecko, tłumaczyła, że ona nie zdążyła powiedzieć - bo wszystko za szybko się potoczyło, zwłaszcza z tym dzieckiem. A wina jej zdrady oczywiście jest męża, bo nijaki, bo w łóżku przecież słaby, więc ona miała prawo.

To jednak forum kobiet, wiadomo że będzie prezentować taki punkt widzenia i niekoniecznie dbać o nasze interesy.
A że często są one rozbieżne, co dla niektórych stanowi nieodłączny element zdziwienia, to już inna sprawa.
Rozbieżne wtedy, kiedy ludzie grają na siebie. Gdy grają wspólnie, potrafią się uzupełniać.

Spodziewałem się, szczerze pisząc, więcej stronniczości.
Są tu uprzedzone kobiety potrafiące pisać paskudne rzeczy, ale są też całkiem sensownie się wypowiadające i chyba tych drugich więcej.
A patrząc na to co tu wyprawiają niektórzy z niedostatkiem, albo z nadmiarem testosteronu, przynajmniej tego wirtualnego, nie wyobrażam sobie by gdzieś na męskich forach traktujących o kobietach, tolerowano takie zachowania w przypadku przychodzacych tam kobiet.

444 Ostatnio edytowany przez assassin (2023-12-12 15:43:40)

Odp: Prostytutki a związek
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Legat napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Nieprawda, nie kazda kobieta sprzedaje klamstwa.

Jest większe przyzwolenie dla kobiet. A tłumaczeń są setki: ona tego nie czuła, ona ma prawo wyboru, ona wybiera miłość i wolność, nikomu nic do tego itd
Facet w takiej samej sytuacji jest nazywany egoistycznym dupkiem, bez honoru, porzucił, odtrącił, ma jasno i klarownie wszystko wyjaśnić i wytłumaczyć itd
Granice odpowiedzialności są przesuwane do granic absurdu. On już odpowiada za kobietę, gdy na nią spojrzy. Ona początkowo odpowiadała, gdy coś obiecała, później no może jak zamieszkają razem, bo takie chodzenie to przecież się nie liczy. Jedna z użytkowniczek ostatnio nawet po ślubie, gdy mają dziecko, tłumaczyła, że ona nie zdążyła powiedzieć - bo wszystko za szybko się potoczyło, zwłaszcza z tym dzieckiem. A wina jej zdrady oczywiście jest męża, bo nijaki, bo w łóżku przecież słaby, więc ona miała prawo.

To jednak forum kobiet, wiadomo że będzie prezentować taki punkt widzenia i niekoniecznie dbać o nasze interesy.
A że często są one rozbieżne, co dla niektórych stanowi nieodłączny element zdziwienia, to już inna sprawa.
Rozbieżne wtedy, kiedy ludzie grają na siebie. Gdy grają wspólnie, potrafią się uzupełniać.

Spodziewałem się, szczerze pisząc, więcej stronniczości.
Są tu uprzedzone kobiety potrafiące pisać paskudne rzeczy, ale są też całkiem sensownie się wypowiadające i chyba tych drugich więcej.
A patrząc na to co tu wyprawiają niektórzy z niedostatkiem, albo z nadmiarem testosteronu, przynajmniej tego wirtualnego, nie wyobrażam sobie by gdzieś na męskich forach traktujących o kobietach, tolerowano takie zachowania w przypadku przychodzacych tam kobiet.

Wypowiedź, którą cytujesz, jest uniwersalna dla ogółu, a nie tylko użytkowniczek tego forum.

445

Odp: Prostytutki a związek
Priscilla napisał/a:
Shinigami napisał/a:

I to jest główny powód dla, którego teraz pójdę tylko na NFZ. Tamta terapia kosztowała łącznie kilka tysięcy i zakończyła się niepowodzeniem, strata kolejnych pieniędzy czy nawet sama obawa przez tą stratą raczej niezbyt mi pomoże.

I jak sądzisz, czyja to wina, że poprzednia terapia zakończyła się niepowodzeniem?
Jesli do kolejnej podejdziesz z takim samym nastawieniem, to gwarantuję Ci, że efekt lepszy nie będzie.


Tutaj wezmę (trochę) shiniego w obronę.
Uczestniczyłem w dwóch terapiach, jeden indywidualnej, i jednej wspólnie z zona.
Za pierwszym razem odwiedziłem chyba z 10 terapeutów, i za drugim chyba 12, tyle trwało zanim znaleźliśmy kogoś z rozumem i godnością ludzką
Naprawdę miałbym problem, z znalezieniem drugiej takiej grupy zawodowej, gdzie az taki odsetek ludzi, nie powinien w niej pracować.

446 Ostatnio edytowany przez RozrabiakaWmalinowymGaju (2023-12-12 16:08:27)

Odp: Prostytutki a związek
assassin napisał/a:

Wypowiedź, którą cytujesz, jest uniwersalna dla ogółu, a nie tylko użytkowniczek tego forum.

Mam inne spostrzeżenia.
Kiedy ktoś mocno odpierdala i mogą to obserwować i oceniać ludzie z boku, wciąż z większym ostracyzmem będzie się spotykać kobieta.
To je ocenia się bardziej krytycznie.

Nie piszę o tym co próbuję kreować mainstream czy głosach "wyzwolonych" od norm społecznych, a o normalnych ludziach.

447 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-12-12 17:16:22)

Odp: Prostytutki a związek
Priscilla napisał/a:
Shinigami napisał/a:

I to jest główny powód dla, którego teraz pójdę tylko na NFZ. Tamta terapia kosztowała łącznie kilka tysięcy i zakończyła się niepowodzeniem, strata kolejnych pieniędzy czy nawet sama obawa przez tą stratą raczej niezbyt mi pomoże.

I jak sądzisz, czyja to wina, że poprzednia terapia zakończyła się niepowodzeniem?
Jesli do kolejnej podejdziesz z takim samym nastawieniem, to gwarantuję Ci, że efekt lepszy nie będzie.

Skad sie w ogole biora takie opinie?
Rozumiem, ze w przypadku coachow mozna sobie dac wcisnac kit, ze "zlote porady" coacha nie zadzialaly tylko dlatego, ze klient, ktory za nie zaplacil nie wlozyl wystarczajaco "wysilku" (a nie dlatego, ze sa zwyczajnie bledne).

Ale uwierzyc w to, ze chora psychicznie osoba ma wziac odpowiedzialnosc za swoje zachowanie i efekty terapii? xD

Po to ktos sie specjalizuje w leczeniu zaburzen aby potrafil je wyleczyc a stan psychiczny i zachowanie pacjenta jest czescia problemu, ktorego rozwiazanie lezy w odpowiedzialnosci tego, kto uwaza, ze potrafi mu pomoc i bierze za to od niego kilka tysiecy zlotych...

448 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-12 21:05:53)

Odp: Prostytutki a związek
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

To jednak forum kobiet, wiadomo że będzie prezentować taki punkt widzenia i niekoniecznie dbać o nasze interesy.
A że często są one rozbieżne, co dla niektórych stanowi nieodłączny element zdziwienia, to już inna sprawa.
(...)
A patrząc na to co tu wyprawiają niektórzy z niedostatkiem, albo z nadmiarem testosteronu, przynajmniej tego wirtualnego, nie wyobrażam sobie by gdzieś na męskich forach traktujących o kobietach, tolerowano takie zachowania w przypadku przychodzacych tam kobiet.

Bardzo ładnie ubrałeś to w słowa. Jest to kobiece forum i pewne poglądy po prostu zawsze będą tutaj krążyć. Mężczyźni przychodzący na forum dla kobiet, bardzo obrazeni, ze kobiety są bardziej pro kobiece to dla mnie jest paradoks. Zastanawiam się co musiałoby się wydarzyć w mojej głowie żebym weszła na braciasamcy, gdzie panuje konkretna atmosfera i zaczela dowalać się do każdego że jest taka, a nie inna. Jak mi nie pasuje pewien pro męski wydzwięk tej grupy to się tam nie pcham. Jak mam jakiś problem z mężczyznami, to nie szukam ich społeczności w wolnych chwilach w internecie i się tam nie udzielam.

Lucyfer czyli jakie jest rozwiązanie? Mam teraz zaczac studia podyplomowe z psychologii żeby następnym razem lepiej doradzić samotnemu facetowi? Czy nie masz za dużych oczekiwań względem anonimowego, bezpłatnego forum? Jest to forum działające na zasadzie human-computing: dostajesz kilkadziesiąt opinin i możesz sobie z nich wybrać taką która najbardziej ci odpowiada, albo stwierdzić że nie odpowiada ci żadna, że ludzie na forum nie są z twojej bajki i poszukac innego miejsca w sieci. Ty wybrałes postawę roszczeniową: nie jest problemem to że nie umiesz zaadaptowac się do realiow otaczajacego cie swiata(czyli wyjśc z tzw przegrywu) tylko problemem jesteśmy my, kobiety które za rączke nie umieja cie wyprowadzić z tego stanu.

Shini ciekawe co piszesz o terapii. Moim zdaniem to dobry pomysł poszukać kogoś na NFZ. Czy wiesz jak wyglada reklamacja usługi terapeuty? Wydałeś kilka tysięcy, terapeuta rozłożył ręce, ale kase zgarnal. I co teraz? Masz jakieś możliwości dochodzenia zwrotu tej kasy? Podpisywałes jakąś umowe? Wystawiłes chociaz negatywa na znany lekarz?

449

Odp: Prostytutki a związek
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Lucyfer czyli jakie jest rozwiązanie? Mam teraz zaczac studia podyplomowe z psychologii żeby następnym razem lepiej doradzić samotnemu facetowi? Czy nie masz za dużych oczekiwań względem anonimowego, bezpłatnego forum? Jest to forum działające na zasadzie human-computing: dostajesz kilkadziesiąt opinin i możesz sobie z nich wybrać taką która najbardziej ci odpowiada, albo stwierdzić że nie odpowiada ci żadna, że ludzie na forum nie są z twojej bajki i poszukac innego miejsca w sieci. Ty wybrałes postawę roszczeniową: nie jest problemem to że nie umiesz zaadaptowac się do realiow otaczajacego cie swiata(czyli wyjśc z tzw przegrywu) tylko problemem jesteśmy my, kobiety które za rączke nie umieja cie wyprowadzić z tego stanu.

Nie, ale po prostu ostatecznie doskonale widać, że te same mechanizmy działają inaczej wobec kobiet i wobec mężczyzn.
To wszystko.

I jak widać, problem jest trochę szerszy niż tylko jednostki, a patrząc na komentarze choćby komentatorów z lewej, dobrze żeby kobiece grono równie zaczęło zauważać, że nie tylko męskie się zagubiło w przemianach ostatniego pokolenia.

450 Ostatnio edytowany przez Farmer (2023-12-12 21:55:53)

Odp: Prostytutki a związek

-

451

Odp: Prostytutki a związek
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Zastanawiam się co musiałoby się wydarzyć w mojej głowie żebym weszła na braciasamcy, gdzie panuje konkretna atmosfera i zaczela dowalać się do każdego że jest taka, a nie inna. Jak mi nie pasuje pewien pro męski wydzwięk tej grupy to się tam nie pcham. Jak mam jakiś problem z mężczyznami, to nie szukam ich społeczności w wolnych chwilach w internecie i się tam nie udzielam.

Nie masz co się zastanawiać, bo na tym męskim forum po prostu nie miałabyś takiej możliwości. Trafiłabyś do tzw. kobiecego Rezerwatu, bez możliwości dowalania się do czegokolwiek w męskich tematach. I to jest sprawa jasna.
Tutaj męski głos jest ceniony i dopuszczony do "dowalania się" do każdego wątku.
Zatem porównujesz coś czego nie powinnaś porównywać. Bo to 2 zupełnie inne podejścia do użytkowników w obu tych forach.

Odp: Prostytutki a związek
Legat napisał/a:

Nie masz co się zastanawiać, bo na tym męskim forum po prostu nie miałabyś takiej możliwości. Trafiłabyś do tzw. kobiecego Rezerwatu, bez możliwości dowalania się do czegokolwiek w męskich tematach. I to jest sprawa jasna.
Tutaj męski głos jest ceniony i dopuszczony do "dowalania się" do każdego wątku.
Zatem porównujesz coś czego nie powinnaś porównywać. Bo to 2 zupełnie inne podejścia do użytkowników w obu tych forach.

Proszę cię. Żale facetów którym się nie uklada w życiu, Jack który wymecza swoją głupotą każdego na forum i raka wyskakujący w każdym wątku... taaaa sam swój głos opisujesz jako ceniony? najlepiej samemu sobie dawać komplementy co nie? my babeczki to potrzebujemy takich silnych facetów co nam powiedzą co myslą kobiety i jak kobieca społeczność ma działać. mansplaining i tyle. do tego dosc prostacki.

453 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-12-12 22:55:43)

Odp: Prostytutki a związek
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

taaaa sam swój głos opisujesz jako ceniony? najlepiej samemu sobie dawać komplementy co nie?

Nie w dziale o organizacji tego forum sobie doczytałem kiedyś. Pisała o tym Olinka. smile

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

my babeczki to potrzebujemy takich silnych facetów co nam powiedzą co myslą kobiety i jak kobieca społeczność ma działać

Coś niepokojącego jest w ludziach, którzy o sobie mówią "my".

454

Odp: Prostytutki a związek
JohnyBravo777 napisał/a:

Skad sie w ogole biora takie opinie?
Rozumiem, ze w przypadku coachow mozna sobie dac wcisnac kit, ze "zlote porady" coacha nie zadzialaly tylko dlatego, ze klient, ktory za nie zaplacil nie wlozyl wystarczajaco "wysilku" (a nie dlatego, ze sa zwyczajnie bledne).

Ale uwierzyc w to, ze chora psychicznie osoba ma wziac odpowiedzialnosc za swoje zachowanie i efekty terapii? xD

Po to ktos sie specjalizuje w leczeniu zaburzen aby potrafil je wyleczyc a stan psychiczny i zachowanie pacjenta jest czescia problemu, ktorego rozwiazanie lezy w odpowiedzialnosci tego, kto uwaza, ze potrafi mu pomoc i bierze za to od niego kilka tysiecy zlotych...

A Ty wiesz, że Shini od pewnego momentu chodził na te sesje, bo po prostu chciał sobie z kimś pogadać? On doskonale zdawał sobie sprawę, że nie wykona nad sobą żadnej pracy, a mimo to bardzo świadomie dalej ładował w to kasę, bo miał słuchacza i rozmówcę. To sam terapeuta, jak tylko zorientował się z jak beznadziejnym przypadkiem ma do czynienia zdecydował o zakończeniu jego terapii, więc moim zdaniem zachował się w porządku nie naciągając go dalej.

I tak się dziwnie składa, że posiadając wszelkie niezbędne kompetencje i narzędzia terapeutyczne nie każdemu można pomóc, bo terapeuta to nie jest ktoś, kto wypisze receptę czy da do połknięcia magiczną pigułkę, dzięki której pacjent/klient wejdzie na drogę zdrowienia. Ponadto, jakkkolwiek to zabrzmi, NIE każdy nadaje się do terapii.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Shini ciekawe co piszesz o terapii. Moim zdaniem to dobry pomysł poszukać kogoś na NFZ. Czy wiesz jak wyglada reklamacja usługi terapeuty? Wydałeś kilka tysięcy, terapeuta rozłożył ręce, ale kase zgarnal. I co teraz? Masz jakieś możliwości dochodzenia zwrotu tej kasy? Podpisywałes jakąś umowe? Wystawiłes chociaz negatywa na znany lekarz?

Jak wyżej.
Shini to jest niezły manipulant, a Wy się na to nabieracie.

455 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-12-13 00:59:58)

Odp: Prostytutki a związek
Legat napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

taaaa sam swój głos opisujesz jako ceniony? najlepiej samemu sobie dawać komplementy co nie?

Nie w dziale o organizacji tego forum sobie doczytałem kiedyś. Pisała o tym Olinka. smile

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

my babeczki to potrzebujemy takich silnych facetów co nam powiedzą co myslą kobiety i jak kobieca społeczność ma działać

Coś niepokojącego jest w ludziach, którzy o sobie mówią "my".

Dlaczego?
Często jako członek kilku stowarzyszeń ,  klubów sportowych, reprezentujący organizatora imprez wypowiadam się w kontekście wszystkich jako "my" smile
Nie widzę niczego niepokojącego w osobach w pewien sposób reprezentujących daną gupę, a jeżeli są jakieś uwagi to dana osoba z danej grupy zabiera głos i ewentualnie prostuje smile
Wszystko jest dla ludzi... wink

Posty [ 391 do 455 z 500 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Prostytutki a związek

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024