Prostytutki a związek - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Prostytutki a związek

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 500 ]

261

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Jesteś agresywny, to jest ten charakterystyczny styl pisania dla facetów którzy są rozgoryczeni, że  ładne dziewczyny ich nie chcą. Że wg Ciebie to ona tyle co 5/10 a ma mniemanie takie że hej, przecież zasługuje na conajwyżej 4/10 faceta (w domyśle ciebie)
Nie dość że wybredna, nie taka znowu z niej ta 5,pewnie licho zarabia a chce nie wiadomo kogo. A No ludzie! W dupach się przewraca.

Zmień postawę, bo takie podejście czuć na kilometr. Na kilometr uwierz mi.

Rozgoryczony to mogę być co najwyżej poziomem dyskusji a nie dziewczynami. Wyraziłem swoje zdanie, uważam, że kobiety mają o sobie wyższe mniemanie niż w rzeczywistości są, życie to często weryfikuje. Ale żeby być uczciwym też trzeba przyznać, że jak już panna zejdzie na ziemię to trochę pokornieje smile
Personalnie nie narzekam, zakończyłem długi związek, szukam kogoś NA POZIOMIE, przy okazji mogę się podzielić obserwacjami.

Właśnie przyznałeś koleżance rację wink

kowam napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Jesteś agresywny, to jest ten charakterystyczny styl pisania dla facetów którzy są rozgoryczeni, że  ładne dziewczyny ich nie chcą. (...)i.

Personalnie nie narzekam, zakończyłem długi związek, szukam kogoś NA POZIOMIE,(...)

A wcześniej założyłeś na forum wątek "gdzie poznawać kobiety 30+" wink

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

Niech podlinkuje badania z których wynika, że faceci rzeczywiście mażą o żonie ex-prostytutce i możemy dyskutować.


Widzę, ze nie dotarło, że kompletnie rozmijasz się z  przykładem Szeptucha, prawda? Bo nikt tu nie powiedział, że faceci marzą o ex-prostytutkach. Teza jest natomiast taka, że kobieta rozwiązła szybciej znajdzie partnera - bo szybciej zostanie zaakceptowana - niż późnodziewica. Chcesz dowodu? Pomimo twoich deklaracji rossanka jest sama. I jakimś trafem nie ma NIKOGO na widoku, kto by się z nią związał. Ot ciekawość. Deklaracje vs. rzeczywistość.

263

Odp: Prostytutki a związek
Karmaniewraca napisał/a:

Widzisz, my tu walczymy z Jackiem i jego podrzucaniem linków do badań, które często mają z rzeczywistością tyle wspólnego co nic. Jemu się tłucze do łba, że badania badaniami a życie życiem. Robisz to samo co on, swoją droga ciekawa jestem jak z tego wybrnie. W KOŃCU TO BADANIA.

Momento. Jest drobna różnica. Ja znam ograniczenia samych badań (i przede wszystkim je czytam), a po drugie bazuję na tym co jest, bo wolę opierać dyskusję na jakkolwiek niedoskonałych konkretach niż gdybaniach.

W wypadu artykułu powołującego się na 'badanie FHM' jak byk stoi, że deklaracje kompletnie rozmijają się z rzeczywistymi postawami i skąd ta różnica się wzięła. I to jest zgodne z tym co ja znam z otaczającej mnie rzeczywistości i jest to też zgodne z tym, co widać tutaj na forum.

264

Odp: Prostytutki a związek

A potem człowiek przeżywa jakieś sytuacje, widzi co sie dzieje u znajomych naokoło i dochodzi do wniosku, ze badania badaniami a życie życiem. A wiele teorii forumowych nie ma przełożenia na sytuacje poza internetem.

265

Odp: Prostytutki a związek
robbson90 napisał/a:

Mam pytanie, na które chyba znam odpowiedź ale chciałbym poznać Wasze zdanie.

Od 7 miesięcy spotykam się z dziewczyną, której mniej więcej tydzień temu włączył się tryb nadmiernej szczerości hmm
Jest szansa, że to ta właściwa, póki co świetnie się dogadujemy chyba w każdym aspekcie życia, po prostu się zakochałem, myślę, że z wzajemnością.
Przed nią miałem tylko jeden poważny związek (miłość studencka), po tym związku przez długi czas korzystałem z usług profesjonalistek. Zaznaczam, że nikogo wtedy nie zdradzałem, z nikim na poważnie się nie spotykałem.
Dzisiaj, trzeci raz na przestrzeni ostatniego tygodnia znowu padła seria pytań o przeszłość, wybrnąłem z tego na około ale jestem pewny, że temat wróci. Jestem trochę w kropce, bo zależy mi na niej i nie chcę jej okłamywać, ale z drugiej strony taką moim zdaniem nadmierną szczerością narobię sobie problemów.
Dodam, że moja dziewczyna nie była dziewicą, zanim poszliśmy na całość bez gumki oboje zrobiliśmy badania i jesteśmy zdrowi.
Pytanie brzmi czy chciałybyście wiedzieć, że Wasz partner korzystał w przeszłości z usług profesjonalistek? Jak już byście wiedziały, że korzystał jak byście zareagowały?

PS
Takie trochę szukanie wytłumaczenia na siłę, ale w skrócie wyglądało to tak, że po zakończeniu studenckiego związku zacząłem ze znajomymi chodzić po klubach. Tam poznałem dziewczynę, za którą jak debil chodziłem 3 miesiące zanim poszliśmy pierwszy raz do łóżka ("bo ona nie z tych"). Kilka tygodni później dowiedziałem się, że jednak z tych, bo zdarzało jej się dać du#$ kolesiowi poznanemu 30 minut wcześniej (notabene m.in. w tym samym klubie w którym ja ją poznałem). Nie ukrywam, że strasznie mnie to wku#$%^&, bo wyszedłem na ostatniego frajera, latam za laską kwartał kiedy inni mieli "moją" pannę po kilkudziesięciu minutach znajomości hmm Tak czy inaczej stwierdziłem, że frajera z siebie więcej robił nie będę i za dziewczynami nie mam zamiaru się uganiać. Jak sobie podliczyłem ile kasy przez te 3 miesiące wydałem na "zdobycie" dziewczyny, że o poświęconym czasie nie wspomnę, to uznałem, że wolę zapłacić. Poszedłem raz, drugi i mi się spodobało. Za odpowiednią kwotę można mieć dziewczynę 10/10, nie ma humorów, robi to na co masz ochotę, jak chcesz 2 to są 2 itd... Dyskotekowe panienki w międzyczasie się zdarzały, ale już nigdy za żadną się nie uganiałem. Chcesz, ok, nie to spadaj.
Dodam, że nie żałuję, gdybym mógł cofnąć czas zapewne zrobiłbym tak samo. Nie widzę powodu dla którego miałbym 9 lat żyć w celibacie albo jechać na ręcznym, ewentualnie jakaś laska po kilku miesiącach moich starań miałaby łaskawie stwierdzić, że jestem godzien. Tak to wygląda z mojego puntu widzenia. Wiem, że nie mogę tak tego powiedzieć dziewczynie, pytanie czy w ogóle cokolwiek mówić? Wydaje mi się, że najrozsądniej ten fragment życiorysu pominąć. Jak myślicie?
Jeżeli to ma znaczenie to mam 33 lata, dziewczyna 30.

Na pewno chciałabym wiedzieć i dla mnie byłby to koniec związku. Mężczyźni korzystający z usług prostytutek jawią mi się jako osoby widzące kobietę jako kawałek mięsa z zestawem przyjemnych dziur, co zresztą Twoje post scriptum potwierdza. Oczekuję od partnera o wiele więcej.

266

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

Nie ma czegoś takiego jak identyczne dwie osoby.
Nawet bliźnięta jednojajiwe mogą być fizycznie bardzo podobne do siebie niemal identyczne, a charaktery różne.
Dlatego zapytałam o resztę cech tych mężczyzn.
Lekarz i magazynier, a co dalej?

Liczyłem, że jednak masz trochę wyobraźni. Chodzi o pokazanie mechanizmu, który rządzi wyborami ludzi nic więcej.

rossanka napisał/a:

Nie obraz się, ale z Twoich wpisów nie wynika, byś sam był na poziomie. Nie lubisz kobiet i to się przebija z powyższego wpisu, dlatego, może Ci być trudniej jakąś znaleźć, bo kobiety wyczują, że traktujesz je przedmiotowo i z pogardą.

Nie obrażam się, ale mojego poziomu nie znasz. Co do kobiet to ciężko powiedzieć, że nie lubię, są takie ktore lubię i takie których nie lubię, raczej standardowa sytuacja. Nie powiedziałbym, żebym traktowal kobiety przedmiotowo a tym bardziej z pogardą. Jak jakiejś nie lubię to się z nią nie zadaję i tyle. A znalezienie jakiejś kobiety nie jest trudne, trudne jest znalezienie OGARNIETEJ kobiety, która bedzie mi się podobała.

267

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

A potem człowiek przeżywa jakieś sytuacje, widzi co sie dzieje u znajomych naokoło i dochodzi do wniosku, ze badania badaniami a życie życiem. A wiele teorii forumowych nie ma przełożenia na sytuacje poza internetem.


I tak i nie. Po prostu każde miejsce ma swoją specyfikę. Możesz opisać tutaj jakąś historię zostaniesz zjechana od góry do dołu, a pójdziesz na bracisamców czy coś innego i tam peany na twoją cześć będą pisać.

Trzeba zdawać sobie sprawę, ze właśnie nie brakuje ludzi, któzy deklarują jedno, a robią coś kompletnie odmiennego. Zapytaj kogokolwiek na ulic czy potępia śmiecenie. Wszyscy ci odpowiedzą 'tak, oczywiście, na pohybel syfiarzom'. A potem idziesz w ten przysłowiowy i las i co? Tysiące ton śmieć wszędzie się wala. Przecież nawet jak organizują akcje oczyszczania PARKÓW NARODOWYCH to wywożą tego całymi kontenerami.

I w życiu jest podobnie. Co innego w internecie - co innego w świecie. Co innego na papierze - co innego w realnej sytuacji z drugim człowiekiem. Zobacz, ze nawet tutaj, wypowiadając się kompletnie anonimowo ludzie i tak piszą o 'koleżankach' czy jak wręcz histerycznie reagują na kilka słów...krytyki.


Ja rozumiem skąd się wzięły teorie pillowe. I ja rozumiem skąd chęć wciśnięcia ich w niemal każdy aspekty życia społecznego. I tak jak rozumiem czym jest zwykłe filozofowanie, rozmowa i 'gdybylogia', tak też rozumiem i widzę kiedy ona staje się ideologią, swoistą życiową doktryną. I o ile to pierwsze może być przyczynkiem do ciekawej dysputy, o tyle drugie jest po prostu niebezpieczne.

268

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

Nie powiedziałbym, żebym traktowal kobiety przedmiotowo a tym bardziej z pogardą. Jak jakiejś nie lubię to się z nią nie zadaję i tyle. A znalezienie jakiejś kobiety nie jest trudne, trudne jest znalezienie OGARNIETEJ kobiety, która bedzie mi się podobała.


To trzeba było od razu zacząć od tego, że jesteś prawiczkiem.

269

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie ma czegoś takiego jak identyczne dwie osoby.
Nawet bliźnięta jednojajiwe mogą być fizycznie bardzo podobne do siebie niemal identyczne, a charaktery różne.
Dlatego zapytałam o resztę cech tych mężczyzn.
Lekarz i magazynier, a co dalej?

Liczyłem, że jednak masz trochę wyobraźni. Chodzi o pokazanie mechanizmu, który rządzi wyborami ludzi nic więcej.

rossanka napisał/a:

Nie obraz się, ale z Twoich wpisów nie wynika, byś sam był na poziomie. Nie lubisz kobiet i to się przebija z powyższego wpisu, dlatego, może Ci być trudniej jakąś znaleźć, bo kobiety wyczują, że traktujesz je przedmiotowo i z pogardą.

Nie obrażam się, ale mojego poziomu nie znasz. Co do kobiet to ciężko powiedzieć, że nie lubię, są takie ktore lubię i takie których nie lubię, raczej standardowa sytuacja. Nie powiedziałbym, żebym traktowal kobiety przedmiotowo a tym bardziej z pogardą. Jak jakiejś nie lubię to się z nią nie zadaję i tyle. A znalezienie jakiejś kobiety nie jest trudne, trudne jest znalezienie OGARNIETEJ kobiety, która bedzie mi się podobała.

Tylko kto to jest ogarnięta kobieta?
wykształcna z dobrym zawodem i pozycją, do czego doszła sama?

270

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

Te dojrzałe. Oparte na szczerości, akceptacji i realizmie, a nie infantylnych marzeniach rodem z tik toka.

I przy okazji te oparte na szczerości to związku ludzi z dużymi przebiegami smile Zejdz chłopie na ziemię. Zresztą kilka dni temu też tu ktoś publikował link do badań z ktorych wynikało coś zupełnie innego. Im "bogatsza" przeszłość tym większa szansa na szybsze zakończenie związku.

Jack Sparrow napisał/a:

Miszczu, to ma wydźwięk taki: banda hipokrytów, która sama nie potrafią zastosować się do zasad, które głoszą. To jest dopiero mielizna etyczno-moralna. To zupełnie jak spasiony obżarciuch oczekujący fit laseczki. No ja pierdole. Serio - są jakieś granice spierdoliny intelektualnej.


Miszczu, to że ci sie wynik badania nie podoba to nie znaczy że na próbie 57 tysięcy osób nie mają one wartości i są niewiarygodne. Powiedzialm raz powtorzę: podeślij link do badań ktore potwierdza twoja teorie.
Boli cie to ze mezczyzi sa hipokytami? Sa i co z tego? kobiety tez sa? Kazda plec ma swoje stereotypowe oczekiwania wzgledem płci przeciwnej, zawsze tak było jest i będzie. A że one nie są symteryczne? Mozesz usiąść i popłakać.



Jack Sparrow napisał/a:

Nawiasem magazyn, który zrobił to 'badanie' padł z braku poczytności. wink

A jaki to ma wpływ na wynik tych badań? Gdyby to były badania na próbie 5 osób nie byłoby o czym rozmawiać. 57000 osob jakąś wartość ma, bez względu na to czy magazyn upadł czy nie.

Jack Sparrow napisał/a:

Teza jest natomiast taka, że kobieta rozwiązła szybciej znajdzie partnera - bo szybciej zostanie zaakceptowana - niż późnodziewica. Chcesz dowodu? Pomimo twoich deklaracji rossanka jest sama. I jakimś trafem nie ma NIKOGO na widoku, kto by się z nią związał. Ot ciekawość. Deklaracje vs. rzeczywistość.

W Twoim chorym świecie z całą pewnością, dlatego za normalne uważasz, że co roku ma się nowego partnera i jest w nowym związku. Przy takim założeniu z pewnością masz racje i nie beda dyskutował.

A rossanka z pewnościa jest sama dlatego, że miala jednego faceta smile
@rossanka, mam dla Ciebie radę, przejdz się w weekend po klubach, zalicz z 6-7 "związków" i Twoja sytuacja zdaniem kolegi ulegnie natychmiastowej poprawie smile
Tak głupie, że nawet nie wiem jak skomentować smile

271

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

To trzeba było od razu zacząć od tego, że jesteś prawiczkiem.

To trzeba było od razu zacząć od tego, że masz halucynacje i potrafisz czytać coś czego nie ma smile
O swoim życiu pisałem wcześniej, dla ciebie nie będe się powtarzał

272

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

Tylko kto to jest ogarnięta kobieta?
wykształcna z dobrym zawodem i pozycją, do czego doszła sama?

Na przykład. A jak do tego jest normalna z charakteru to już w ogóle super smile

Odp: Prostytutki a związek
fridax napisał/a:
robbson90 napisał/a:

Mam pytanie, na które chyba znam odpowiedź ale chciałbym poznać Wasze zdanie.

Od 7 miesięcy spotykam się z dziewczyną, której mniej więcej tydzień temu włączył się tryb nadmiernej szczerości hmm
Jest szansa, że to ta właściwa, póki co świetnie się dogadujemy chyba w każdym aspekcie życia, po prostu się zakochałem, myślę, że z wzajemnością.
Przed nią miałem tylko jeden poważny związek (miłość studencka), po tym związku przez długi czas korzystałem z usług profesjonalistek. Zaznaczam, że nikogo wtedy nie zdradzałem, z nikim na poważnie się nie spotykałem.
Dzisiaj, trzeci raz na przestrzeni ostatniego tygodnia znowu padła seria pytań o przeszłość, wybrnąłem z tego na około ale jestem pewny, że temat wróci. Jestem trochę w kropce, bo zależy mi na niej i nie chcę jej okłamywać, ale z drugiej strony taką moim zdaniem nadmierną szczerością narobię sobie problemów.
Dodam, że moja dziewczyna nie była dziewicą, zanim poszliśmy na całość bez gumki oboje zrobiliśmy badania i jesteśmy zdrowi.
Pytanie brzmi czy chciałybyście wiedzieć, że Wasz partner korzystał w przeszłości z usług profesjonalistek? Jak już byście wiedziały, że korzystał jak byście zareagowały?

PS
Takie trochę szukanie wytłumaczenia na siłę, ale w skrócie wyglądało to tak, że po zakończeniu studenckiego związku zacząłem ze znajomymi chodzić po klubach. Tam poznałem dziewczynę, za którą jak debil chodziłem 3 miesiące zanim poszliśmy pierwszy raz do łóżka ("bo ona nie z tych"). Kilka tygodni później dowiedziałem się, że jednak z tych, bo zdarzało jej się dać du#$ kolesiowi poznanemu 30 minut wcześniej (notabene m.in. w tym samym klubie w którym ja ją poznałem). Nie ukrywam, że strasznie mnie to wku#$%^&, bo wyszedłem na ostatniego frajera, latam za laską kwartał kiedy inni mieli "moją" pannę po kilkudziesięciu minutach znajomości hmm Tak czy inaczej stwierdziłem, że frajera z siebie więcej robił nie będę i za dziewczynami nie mam zamiaru się uganiać. Jak sobie podliczyłem ile kasy przez te 3 miesiące wydałem na "zdobycie" dziewczyny, że o poświęconym czasie nie wspomnę, to uznałem, że wolę zapłacić. Poszedłem raz, drugi i mi się spodobało. Za odpowiednią kwotę można mieć dziewczynę 10/10, nie ma humorów, robi to na co masz ochotę, jak chcesz 2 to są 2 itd... Dyskotekowe panienki w międzyczasie się zdarzały, ale już nigdy za żadną się nie uganiałem. Chcesz, ok, nie to spadaj.
Dodam, że nie żałuję, gdybym mógł cofnąć czas zapewne zrobiłbym tak samo. Nie widzę powodu dla którego miałbym 9 lat żyć w celibacie albo jechać na ręcznym, ewentualnie jakaś laska po kilku miesiącach moich starań miałaby łaskawie stwierdzić, że jestem godzien. Tak to wygląda z mojego puntu widzenia. Wiem, że nie mogę tak tego powiedzieć dziewczynie, pytanie czy w ogóle cokolwiek mówić? Wydaje mi się, że najrozsądniej ten fragment życiorysu pominąć. Jak myślicie?
Jeżeli to ma znaczenie to mam 33 lata, dziewczyna 30.

Absolutnie jej o tym nie mow ,nie ma takiej możliwości zeby sie o tym przez przypadek dowiedziała wiec nie ma co sobie robic problemów bo moge sie zalozyc ze te wyznanie będzie poczatkiem konca
Mnie by to odrzuciło kompletnie ,tak jak poprzedniczka uwazam ze nie powinnismy mowic partnerowi o rzeczach ktore nie sa potrzebne do zycia
Rzeczy o ktorych trzeba informowac to np długi, istniejace dzieci,poprzednie sluby ,pobyty w zakladzie karnym (wpis o karalnosci) ,bankructwo,choroby psychiczne,genetyczne ,istniejace weneryczne-takie sprawy wyjda na jaw predzej czy pozniej
Wizyty u prostytutek,ilosc partnerow seksualnych,to co robiles z kims w lozku to sa elementy nie potrzebne do ukladania sobie zycia z nowym partnerem nie majace wplywu na przyszlosc i powinieneś zachowac to dla siebie

Nie słuchaj tych bzdur zakompleksionych pasztetów, powiedz jej wszystko ile ich miałeś oraz jak je lubiłeś posuwać, kobiety kochają mieć faceta który ma spore doświadczenie one chcą być kolejnym trofeum, dodam jeszcze że gdy już ja zaczniesz dymac to na koniec możesz jej powiedzieć że twoje byłe, były lepsze to będzie sie bardziej starać. Pozdr

274

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

To trzeba było od razu zacząć od tego, że masz halucynacje i potrafisz czytać coś czego nie ma smile

Przyzwyczaj się, w rozmowie z Jackiem to normalne.

kowam napisał/a:
rossanka napisał/a:

Tylko kto to jest ogarnięta kobieta?
wykształcna z dobrym zawodem i pozycją, do czego doszła sama?

Na przykład. A jak do tego jest normalna z charakteru to już w ogóle super smile

To może być ciekawe, może niech kilka osób napiszę co to według nich oznacza "ogarnięta kobieta" i zobaczymy co się powtórzy.

275

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
rossanka napisał/a:

Tylko kto to jest ogarnięta kobieta?
wykształcna z dobrym zawodem i pozycją, do czego doszła sama?

Na przykład. A jak do tego jest normalna z charakteru to już w ogóle super smile

Tylko co przez to rozumiesz?
Przedszkolankę, która dzięki swojej pracy ukończyła studia wyższe, potem zatrudniła się p w przedszkolu bo lubi pracować z dziećmi i to jej pasja, mieszka w spłaconej kawalrece i jest zadowolona ze swojego punktu w życiu?
Czy profesorka na Politechnice, która robi wcią z  kolejne habilitacje i wydaje encyklopedie, udzielając sie w lokalnej prasie i telewizji...
Czy też kobieta po maturze, która po prostu pracuje w Żabce, ale nigdy nie miała jakiś większych aspiracji życiowych co do pracy, za to jest ogarnięta, miła, pracowita, lubi dzieci, interesuje sie sportem czy sztuką i jest doskonała gospodynią domową....

Co znaczy "ogarnięcie"?

I co to jest normalny charakter. Bo moim zdaniem kobieta z normalnym charakterem to ucieknie przeczytawszy, co tu niektórzy wypisują
.

276

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

A rossanka z pewnościa jest sama dlatego, że miala jednego faceta smile
@rossanka, mam dla Ciebie radę, przejdz się w weekend po klubach, zalicz z 6-7 "związków" i Twoja sytuacja zdaniem kolegi ulegnie natychmiastowej poprawie smile
Tak głupie, że nawet nie wiem jak skomentować smile

W pubach same dzieci. Facet musi miec przynajmniej 40 lat.

277

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

I przy okazji te oparte na szczerości to związku ludzi z dużymi przebiegami smile

Najczęściej tak. Zwłaszcza jak się dotrze do pewnego wieku, gdzie zaczynasz mieć w dupie konwenanse, bo wiesz, że wysiłek włożony w utrzymanie wizerunku to bitwa o pietruszkę, bo na pewnym etapie życia na nikim nie robi wrażenia kto z kim sypiał, o ile nie są to jakieś super skrajne przypadki.


Zresztą kilka dni temu też tu ktoś publikował link do badań z ktorych wynikało coś zupełnie innego. Im "bogatsza" przeszłość tym większa szansa na szybsze zakończenie związku.

Bo czym innym jest po prostu bycie aktywnym seksualnie człowiekiem, a czym innym jest nadmierna rozwiązłość, która wynika z kompleksów, zaburzeń psychicznych, traum itp. Tutaj przede wszystkim ważne są MOTYWY.


Miszczu, to że ci sie wynik badania nie podoba to nie znaczy że na próbie 57 tysięcy osób nie mają one wartości i są niewiarygodne. Powiedzialm raz powtorzę: podeślij link do badań ktore potwierdza twoja teorie.
Boli cie to ze mezczyzi sa hipokytami? Sa i co z tego? kobiety tez sa? Kazda plec ma swoje stereotypowe oczekiwania wzgledem płci przeciwnej, zawsze tak było jest i będzie. A że one nie są symteryczne? Mozesz usiąść i popłakać.

Ale jakie moje teorie? Przecież twoje 'badanie' dobitnie pokazuje to, o czym mówię. Deklaracje sobie, a rzeczywistość sobie.

Czy mnie boli hipokryzja? Raczej wkurwia. Bo to po prostu żałosne kiedy człowiek wymaga od drugiego życia według zasad, których samemu nie przestrzega.

I nie mam nic co do oczekiwania dziewictwa jak głosi to 20+ letni gentleman-tradycjonalista. Ale jak to głosi 30latek to już wywołuje u mnie skrzywienie. Jak ~40 to już wywołuje uśmiech politowania.


A jaki to ma wpływ na wynik tych badań? Gdyby to były badania na próbie 5 osób nie byłoby o czym rozmawiać. 57000 osob jakąś wartość ma, bez względu na to czy magazyn upadł czy nie.

Bo to nie badanie naukowe, a zwykły quiz gazety z 'gołymi dupami' na okładce. Jak więc mieliby opublikować coś, co by się nie spodobało ich targetowi?


Jack Sparrow napisał/a:

Teza jest natomiast taka, że kobieta rozwiązła szybciej znajdzie partnera - bo szybciej zostanie zaakceptowana - niż późnodziewica. Chcesz dowodu? Pomimo twoich deklaracji rossanka jest sama. I jakimś trafem nie ma NIKOGO na widoku, kto by się z nią związał. Ot ciekawość. Deklaracje vs. rzeczywistość.

W Twoim chorym świecie z całą pewnością, dlatego za normalne uważasz, że co roku ma się nowego partnera i jest w nowym związku. Przy takim założeniu z pewnością masz racje i nie beda dyskutował.

Znowu popełniasz ten sam błąd. Kto tu mówił o związku co roku? Dopowiadasz sobie i walczysz z chochołami, które sam tworzysz.


A rossanka z pewnościa jest sama dlatego, że miala jednego faceta smile
@rossanka, mam dla Ciebie radę, przejdz się w weekend po klubach, zalicz z 6-7 "związków" i Twoja sytuacja zdaniem kolegi ulegnie natychmiastowej poprawie smile
Tak głupie, że nawet nie wiem jak skomentować smile

Słowo wyjaśnienia. Nawet dwa.

Po pierwsze nie wiem czy ktokolwiek w klubie połasiłby się na 50tkę, która nawet nie goli nóg.

Było milion gadek na ten temat. Ross do tego typu znajomości kompletnie się nie nadaje tz fizycznie nie byłaby w stanie czegoś takiego zrobić. Dlatego ma na koncie tylko jednego faceta z jednego związku w jakim w życiu była. Jakąś dekadę temu. I od tamtej pory żyje w celibacie nie bez przyczyny.

278

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

To trzeba było od razu zacząć od tego, że jesteś prawiczkiem.

To trzeba było od razu zacząć od tego, że masz halucynacje i potrafisz czytać coś czego nie ma smile
O swoim życiu pisałem wcześniej, dla ciebie nie będe się powtarzał


W kontekście zakładanych przez ciebie wątków i głoszonych tez mam duże wątpliwości czy faktycznie w jakimkolwiek związku byłeś.

279

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

Słowo wyjaśnienia. Nawet dwa.

Po pierwsze nie wiem czy ktokolwiek w klubie połasiłby się na 50tkę, która nawet nie goli nóg.

Było milion gadek na ten temat. Ross do tego typu znajomości kompletnie się nie nadaje tz fizycznie nie byłaby w stanie czegoś takiego zrobić. Dlatego ma na koncie tylko jednego faceta z jednego związku w jakim w życiu była. Jakąś dekadę temu. I od tamtej pory żyje w celibacie nie bez przyczyny.

A gdzie tu mamy 50 latkę, która nie goli nóg?

280

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

Tylko co przez to rozumiesz?
Przedszkolankę, która dzięki swojej pracy ukończyła studia wyższe, potem zatrudniła się p w przedszkolu bo lubi pracować z dziećmi i to jej pasja, mieszka w spłaconej kawalrece i jest zadowolona ze swojego punktu w życiu?

TAK

rossanka napisał/a:

Czy profesorka na Politechnice, która robi wcią z  kolejne habilitacje i wydaje encyklopedie, udzielając sie w lokalnej prasie i telewizji...

Również TAK


rossanka napisał/a:

Czy też kobieta po maturze, która po prostu pracuje w Żabce, ale nigdy nie miała jakiś większych aspiracji życiowych co do pracy, za to jest ogarnięta, miła, pracowita, lubi dzieci, interesuje sie sportem czy sztuką i jest doskonała gospodynią domową....

Zdecydowanie NIE


rossanka napisał/a:

Co znaczy "ogarnięcie"?

Pisałem wcześniej jakie jest podejscie mężczyzn. Ja nie oczekuję, że kobieta będzie miała super pracę, będzie zarabiała setki tysięcy PLN miesięcznie i jeździla samochodem z minimum 1 mln. Oczekuję, że ma ambicje, które realizuje. Bez znaczenia czy pracuje w przedszkolu zarabia gorsze, jak lubi dzieci i jest z tym szczęśliwa to dla mnie ok. Jak jest profesorem piszącym encyklopedie, taki był jej cel i ambicja i jest szczęśliwa to również dla mnie ok.
Jeżeli jedyną ambicją kobiety było zrobienie matury i praca w żabce to nie dla mnie. Choć nie wątpię, że będą tacy, którym to będzie pasowało (zakładam, że mężczyźni o podobnych ambicjach).


rossanka napisał/a:

I co to jest normalny charakter. Bo moim zdaniem kobieta z normalnym charakterem to ucieknie przeczytawszy, co tu niektórzy wypisują
.

Zbiór cech, które mi odpowiadają smile
m.in. kobieta z poczuciem humoru i dystansem do siebie a nie foch co chwile i obrażona jak księżniczka, odpowiedzialna, uczciwa, słowna, empatyczna... długo by wymieniać, każdy ma swoje oczekiwania.

281

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Słowo wyjaśnienia. Nawet dwa.

Po pierwsze nie wiem czy ktokolwiek w klubie połasiłby się na 50tkę, która nawet nie goli nóg.

Było milion gadek na ten temat. Ross do tego typu znajomości kompletnie się nie nadaje tz fizycznie nie byłaby w stanie czegoś takiego zrobić. Dlatego ma na koncie tylko jednego faceta z jednego związku w jakim w życiu była. Jakąś dekadę temu. I od tamtej pory żyje w celibacie nie bez przyczyny.

A gdzie tu mamy 50 latkę, która nie goli nóg?

A to nie twoje słowa w wątku "jak często golicie nogi" ?

rossanka napisał/a:

Nic nie depiluje, panowie lubią naturalne kobiety a nie te zrobione.
Z resztą zimą i tak nie widać. A latem - co to kogo obchodzi wink

No ok, nie 50. 46.

282

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Słowo wyjaśnienia. Nawet dwa.

Po pierwsze nie wiem czy ktokolwiek w klubie połasiłby się na 50tkę, która nawet nie goli nóg.

Było milion gadek na ten temat. Ross do tego typu znajomości kompletnie się nie nadaje tz fizycznie nie byłaby w stanie czegoś takiego zrobić. Dlatego ma na koncie tylko jednego faceta z jednego związku w jakim w życiu była. Jakąś dekadę temu. I od tamtej pory żyje w celibacie nie bez przyczyny.

A gdzie tu mamy 50 latkę, która nie goli nóg?

A to nie twoje słowa w wątku "jak często golicie nogi" ?

rossanka napisał/a:

Nic nie depiluje, panowie lubią naturalne kobiety a nie te zrobione.
Z resztą zimą i tak nie widać. A latem - co to kogo obchodzi wink

No ok, nie 50. 46.

No. 46 to nie 50.

A Co Ty robiłeś w wątku o goleniu nóg????

283

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

W pubach same dzieci. Facet musi miec przynajmniej 40 lat.

Może nie do tych pubów chodzisz co powinnaś? Zresztą do nabrania "związkowych" szlifów o których mówi kolega to chyba i tak bez większego znaczenia.

Nie chcę wchodzić w jakieś personalne wycieczki, ale jak gość pisze, że powodem dla którego jesteś sama jest fakt, że byłaś tylko w 1 związku to jak coś takiego można skomentować?

284

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

A Co Ty robiłeś w wątku o goleniu nóg????

Zaglądam do różnych części forum, bo takie małe niuanse są jak puzzle, które dopiero złożone do kupy dają pełny obrazek.

285

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
rossanka napisał/a:

W pubach same dzieci. Facet musi miec przynajmniej 40 lat.

Może nie do tych pubów chodzisz co powinnaś? Zresztą do nabrania "związkowych" szlifów o których mówi kolega to chyba i tak bez większego znaczenia.

Nie chcę wchodzić w jakieś personalne wycieczki, ale jak gość pisze, że powodem dla którego jesteś sama jest fakt, że byłaś tylko w 1 związku to jak coś takiego można skomentować?

Nie gole nóg, może dlatego?

286

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

Nie chcę wchodzić w jakieś personalne wycieczki, ale jak gość pisze, że powodem dla którego jesteś sama jest fakt, że byłaś tylko w 1 związku to jak coś takiego można skomentować?

Heh, bo widzisz, rossanka ma tuj swój własny temat. Ale też o jej problemach rozmawialiśmy tutaj w innych miejscach forum na przestrzeni nawet nie miesięcy, ale wręcz lat.

Późnodziwictwo nie jest stanem normalnym i nie jest przyczyną. Jest SKUTKIEM posiadanych problemów, traum i zaburzeń, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają wejście w jakikolwiek związek.


Stąd tematy i tezy głoszone przez forumowych inceli, którzy również oczekują albo dziewicy, albo dziewczyny z minimalnym doświadczeniem, choć sami albo nie wiedzą kompletnie gdzie mają szukać materiału na partnerkę (he he), albo nie potrafią nawet podtrzymać rozmowy, a swoje potrzeby realizują płacąc za stosowną usługę.



Nawiasem, twoje źródło 'badania' wyglądało tak. Bo chyba nie wiesz na jakie 'badania' się powołujesz, że tak bronisz ich wiarygodności:

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/3/30/FHM_October_2014.jpg

287

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

Ale jakie moje teorie? Przecież twoje 'badanie' dobitnie pokazuje to, o czym mówię. Deklaracje sobie, a rzeczywistość sobie.

Nie chce mi się z innymi pierdołami dyskutować, ale wyjaśnij mi tą 1 rzecz. Z badania (czy jak wolisz ankiety) wynika, że 95% facetów oczekuje, że ich przyszła żona będzie dziewicą lub będzie miala nie więcej niż X partnerów.
W praktyce te zachcianki facetów są nie do spełnienia co jest oczywiste, ale czy to w jakikolwiek sposób zmienia ich oczekiwania? Przecież oni wiedzą, że nie będą mieli żony dziewicy, ale chcieliby taką mieć gdyby mieli wybór. Nie mają co lubią więc lubią co mają. Przecież z tego artykułu W ŻADNYM MIEJSCU NIE WYNIKA, że faceci wymyślili, że marzą o kobiecie z dużym doświadczeniem bo przez to ich związek będzie "bardziej stabilny" smile Wrecz przeciwnie, kilka razy jest podkreślone, że marzą o dziewicy. Więc w którym miejscu to "dobitnie pokazuje" co mówisz?

288

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

Nie gole nóg, może dlatego?

Całkiem możliwe, tylko wtedy powyższe teorie są o kant d potłuc. Dla zdrowia psychicznego kolegi już lepiej zostań przy wersji 1 partnera smile

289

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

choć sami albo nie wiedzą kompletnie gdzie mają szukać materiału na partnerkę (he he),

Na partnerę w moim rozumieniu tego słowa rzeczywiście nie wiem, w twoim rozumieniu wiem doskonale smile


Jack Sparrow napisał/a:

Nawiasem, twoje źródło 'badania' wyglądało tak. Bo chyba nie wiesz na jakie 'badania' się powołujesz, że tak bronisz ich wiarygodności:


Co w dalszym ciągu nie zmienia faktu, że 57000 mężczyzn "głównie przed trzydziestką, wykształconych, posiadających dobrą pracę" zagłosowało w tej ankiecie trochę inaczej niz byś sobie życzył smile

290

Odp: Prostytutki a związek

Tak jeszcze apropos właśnie tych oczekiwań dziewicy - spośród wszystkich facetów jakich w życiu poznałem, to na dziwki chodzi najczęściej ci, którzy właśnie takie deklaracje składali.

Dlaczego? Bo mieli ogromny problem z samooceną. Nie potrafili realizować swoich erotycznych pragnień z żoną, bo 'to nie wypada z matką naszych dzieci', albo mieli do tego sportu dwie lewe ręce. Często w pierwszych swoich związkach byli wręcz toksycznie zazdrości o wszystko. Lub byli to kolesie, którzy byli w związkach z rozsądku. Bo wypada mieć żonę, wypada spłodzić dziecko, zasadzić drzewo i tak dalej. Nie czuli jakiegoś większego uczucia do swoich kobiet. Po prostu wybrali 'dobry materiał na żonę i matkę', ale o jakimkolwiek partnerstwie w takim związku nie ma mowy. Znam też takie małżeństwa, które znudzone sobą dały sobie ciche przyzwolenie na romanse na boku (z wygody nie raz realizowane przez typa w formie płatnych usług). Zewnętrznie, dla świata wyglądają jak normalna para: romantyczne gesty, czułe słówka, wsparcie i szacunek. Ot jeszcze licealna miłość, która świata nie widzi poza sobą nawzajem. W rzeczywistości nuda, marazm i żal, że się nie szalało w młodości i jak dzieci wybyły z rodzinnego gniazda, to się okazywało, że nie mają ze sobą nic wspólnego.

291

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

W praktyce te zachcianki facetów są nie do spełnienia co jest oczywiste, ale czy to w jakikolwiek sposób zmienia ich oczekiwania?

A jakbyś traktował grubego kolesia, który oczekuje fit babeczki? Poważnie, czy jednak przez palce jak na każdego, kto pierdoli farmazony?


Przecież z tego artykułu W ŻADNYM MIEJSCU NIE WYNIKA, że faceci wymyślili, że marzą o kobiecie z dużym doświadczeniem bo przez to ich związek będzie "bardziej stabilny" smile Wrecz przeciwnie, kilka razy jest podkreślone, że marzą o dziewicy. Więc w którym miejscu to "dobitnie pokazuje" co mówisz?

Dobitność jest w liczbach i w starciu tych deklaracji z rzeczywistością. Nawet w artykule traktującym o tej ankiecie masz wskazanie skąd ten rozdźwięk się bierze: z niskiej samooceny kolesi, którzy takie deklaracje składają.


Na partnerę w moim rozumieniu tego słowa rzeczywiście nie wiem

I to zamyka temat twojego teoretyzowania.


Co w dalszym ciągu nie zmienia faktu, że 57000 mężczyzn "głównie przed trzydziestką, wykształconych, posiadających dobrą pracę" zagłosowało w tej ankiecie trochę inaczej niz byś sobie życzył smile


Urzekasz mnie swoją naiwnością i wiarą w rzetelność ankiet prowadzonych przez upadające pisemka z babkami w negliżu na okładce. To można potraktować humorystycznie najwyżej.

Tak z ciekawości. W opowieści z Bravo też wierzyłeś? Albo w te listy do Przyjaciółki?

292

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

Tak jeszcze apropos właśnie tych oczekiwań dziewicy - spośród wszystkich facetów jakich w życiu poznałem, to na dziwki chodzi najczęściej ci, którzy właśnie takie deklaracje składali.

Ale zrozum wreszcie chłopie, że to nie chodzi o żadne dziewice. Nikt nie skreśla dziewczyny, która byla wcześniej w związku, nikt nie skreśla dziewczyny, która po tym związku była w kolejnym związku. Chodzi o jakiś umiar i zdrowy rozsądek. I definicję związku przede wszystkim. Pomiędzy dziewicą i ex-prostytutką naprawdę jest sporo przestrzeni. Nie rozumiem dlaczego tak ciężko ci przyjąć do wiadomości, że przeciętny mężczyzna ma bliżej do tej pierwszej niz drugiej. Co w żadnym razie nie oznacza, że odrzuca dziewczynę, która była wcześniej w jakimś związku. Ale z całą pewnością odrzuci ex-prostytutkę lub panne, ktorej niewiele brakuje do tego zaszczytnego miana.

To jest taka sama dyskusja jak z ludzmi, którzy mówią, że prostytucja to zawód jak każdy inny, ale jak zapytasz, czy będzie wspierał wlasną córkę w wybraniu takiej jakby nie patrzeć dochodowej ścieżki kariery to nagle zmienia się narracja. Bo niby zawód jak każdy inny, ale lepiej zeby moja córka byla lekarzem niż zawodową kur**

293

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

A jakbyś traktował grubego kolesia, który oczekuje fit babeczki? Poważnie, czy jednak przez palce jak na każdego, kto pierdoli farmazony?

Dokładnie tak samo jak laskę, która niewiele sobą reprezentuje a szuka księcia z bajki, Ma marzenia do spełnienia to niech spełnia



Jack Sparrow napisał/a:

Dobitność jest w liczbach i w starciu tych deklaracji z rzeczywistością. Nawet w artykule traktującym o tej ankiecie masz wskazanie skąd ten rozdźwięk się bierze: z niskiej samooceny kolesi, którzy takie deklaracje składają.

To może te 57000 kolesi ma niską samoocenę, problem w tym, że tych z wysoką za wielu nie ma jak widac.
Może poza tobą, ale jakbym mial tak wysoką samoocenę jak ty to pewnie poszedłbym do burdelu szukać "związku"


Jack Sparrow napisał/a:

Urzekasz mnie swoją naiwnością i wiarą w rzetelność ankiet prowadzonych przez upadające pisemka z babkami w negliżu na okładce. To można potraktować humorystycznie najwyżej.

Zawsze możesz podesłać swoje źródło, z ktorego będzie wynikało, że przeciętny mężczyzna marzy o bardzo doświadczonej przyszłej żonie. Oczywiście im bardziej doświadczona tym lepiej wink

294 Ostatnio edytowany przez rossanka (2023-12-01 17:14:09)

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Tak jeszcze apropos właśnie tych oczekiwań dziewicy - spośród wszystkich facetów jakich w życiu poznałem, to na dziwki chodzi najczęściej ci, którzy właśnie takie deklaracje składali.

Ale zrozum wreszcie chłopie, że to nie chodzi o żadne dziewice. Nikt nie skreśla dziewczyny, która byla wcześniej w związku, nikt nie skreśla dziewczyny, która po tym związku była w kolejnym związku. Chodzi o jakiś umiar i zdrowy rozsądek. I definicję związku przede wszystkim. Pomiędzy dziewicą i ex-prostytutką naprawdę jest sporo przestrzeni. Nie rozumiem dlaczego tak ciężko ci przyjąć do wiadomości, że przeciętny mężczyzna ma bliżej do tej pierwszej niz drugiej. Co w żadnym razie nie oznacza, że odrzuca dziewczynę, która była wcześniej w jakimś związku. Ale z całą pewnością odrzuci ex-prostytutkę lub panne, ktorej niewiele brakuje do tego zaszczytnego miana.

**

Tylko gdzie jest granica? Po ilu mężczyznach kobieta przechodzi z pozycji: ok, była sama po rozstaniu
Potem poznala kogoś ale po roku się rozstali. Potem nie miała stałego partnera przez dwa lata  to znalazła sobie faceta jedynie do seksu przez ten czas, bo miała potrzeby/ albo nie było stałego faceta do seksu, to jak ją naszła ochota, umawiała się z mężczyznami z pubu, tindera, czy z kolegami na sam seks, w czasie gdy była sama, przygodny sejs się zdarzał bo babka miała temperament.


I teraz jak powie, że było ich 3 czy 7 to jest w porządku a 8 czy 15 to już dużo? Raz w miesiącu seks z kolejną osobą np poznaną w pubie daje 24 partnerów seksualnych orzez dwa lata, kiedy to związku nie było.
I teraz pytanie, jak ją zaklasyfikować, czy jak szmate, która służy do jednego.
Czy jak kobietę, która była sama, a że ma duże libido to realizowała się z różnymi mężczyznami akurat będącymi chętnymi?
A po czym rozróżnić, że to "puszczalska zdzira"?

A ogólnie, to znowu sprowadza się dyskusja co do seksualnosci kobiety,  co sprawia, czy ona się nadaje do związku czy nie.

295 Ostatnio edytowany przez rossanka (2023-12-01 17:14:27)

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

To jest taka sama dyskusja jak z ludzmi, którzy mówią, że prostytucja to zawód jak każdy inny, ale jak zapytasz, czy będzie wspierał wlasną córkę w wybraniu takiej jakby nie patrzeć dochodowej ścieżki kariery to nagle zmienia się narracja. Bo niby zawód jak każdy inny, ale lepiej zeby moja córka byla lekarzem niż zawodową kur**

Punkt widzenia.
Obcej kobiecie, która miała kilku partnerów panowie mówią, że puszczalska i nie nadaje się na żonę.
Jak ich córka miała kilku partnerow-zaden nie powie, że to dzi..ka

Podobnie jak oceniane są tu samotne matki-inaczej będą oceniane na forum, a inaczej gdy to by były córki tych panów, wtedy byłoby, że córka normalna tylko trafiła na takiego patałacha.

296

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

Tylko gdzie jest granica? Po ilu mężczyznach kobieta przechodzi z pozycji: ok, była sama po rozstaniu
Potem poznala kogoś ale po roku się rozstali. Potem nie miała stałego partnera przez dwa lata  to znalazła sobie faceta jedynie do seksu przez ten czas, bo miała potrzeby/ albo nie było stałego faceta do seksu, to jak ją naszła ochota, umawiała się z mężczyznami z pubu, tindera, xzy z kolegami na sam seks, w czasie gdy była sama, przygodny sejs się zdarzał bo babka miała temperament.
I teraz jak powie, że było ich 3 czy 7 to jest w porządku a 8 czy 15 to już dużo? Raz w miesiącu seks z kolejną osobą np poznaną w pubie daje 24 partnerów seksualnych orzez dwa lata, kiedy to związku nie było.
I teraz pytanie, jak ją zaklasyfikować, czy jak szmate, która służy do jednego.
Czy jak kobietę, która była sama, a że ma duże libido to realizowała się z różnymi mężczyznami akurat będącymi chętnymi?

A ogólnie, to znowu sprowadza się dyskusja co do seksualnosci kobiety,  co sprawia, czy ona się nadaje do związku czy nie.

Tylko to jest odpowiedź, ktorej szuka autor. Kobieta która wygląda przeciętnie może mieć seks od ręki, facet ktory wygląda przeciętnie musi seks "wychodzić", jednemu to zajmie 3 dni, drugiemu 3 tygodnie, jeszcze innemu 3 miesiace. Jak autor miał "wysokie libido" i nie chciał łazić za laską kilka tygodni tylko poszedl i zapłacił to jest ok czy nie?

297

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
rossanka napisał/a:

Tylko gdzie jest granica? Po ilu mężczyznach kobieta przechodzi z pozycji: ok, była sama po rozstaniu
Potem poznala kogoś ale po roku się rozstali. Potem nie miała stałego partnera przez dwa lata  to znalazła sobie faceta jedynie do seksu przez ten czas, bo miała potrzeby/ albo nie było stałego faceta do seksu, to jak ją naszła ochota, umawiała się z mężczyznami z pubu, tindera, xzy z kolegami na sam seks, w czasie gdy była sama, przygodny sejs się zdarzał bo babka miała temperament.
I teraz jak powie, że było ich 3 czy 7 to jest w porządku a 8 czy 15 to już dużo? Raz w miesiącu seks z kolejną osobą np poznaną w pubie daje 24 partnerów seksualnych orzez dwa lata, kiedy to związku nie było.
I teraz pytanie, jak ją zaklasyfikować, czy jak szmate, która służy do jednego.
Czy jak kobietę, która była sama, a że ma duże libido to realizowała się z różnymi mężczyznami akurat będącymi chętnymi?

A ogólnie, to znowu sprowadza się dyskusja co do seksualnosci kobiety,  co sprawia, czy ona się nadaje do związku czy nie.

Tylko to jest odpowiedź, ktorej szuka autor. Kobieta która wygląda przeciętnie może mieć seks od ręki, facet ktory wygląda przeciętnie musi seks "wychodzić", jednemu to zajmie 3 dni, drugiemu 3 tygodnie, jeszcze innemu 3 miesiace. Jak autor miał "wysokie libido" i nie chciał łazić za laską kilka tygodni tylko poszedl i zapłacił to jest ok czy nie?

To pisz wprost, że nie chodzi Ci o związek, ale masz żal , że seksu nie masz, bo Ci go trudno zdobyć.
A tak to będziemy tu bić piane kolejny tydzień.

Jak sam współżyjesz nie z chęci wejścia z tą osobą w związek, ale aby się tylko rozładować, to nie broń tego samotnym kobietom, które akurat w danej chwili nie są w związkach.

298

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

Punkt widzenia.
Obcej kobiecie, która miała kilku partnerów panowie mówią, że puszczalska i nie nadaje się na żonę.
Jak ich córka miała kilku partnerow-zaden nie powie, że to dzi..ka

Podobnie jak oceniane są tu samotne matki-inaczej będą oceniane na forum, a inaczej gdy to by były córki tych panów, wtedy byłoby, że córka normalna tylko trafiła na takiego patałacha.

Oczywiście, że tak. Ale przeciętny ojciec pewnie woli nawet nie wiedzieć z iloma typami spała jego córka. Może sa jakieś wyjątki i trafi się taki który powie: córciu gratuluję, zaliczyłaś 30 na 30 urodziny, jestem z ciebie dumny smile
Moze to będzie nawet kolega Jack, ale kolega Jack powinien jednak zrozumieć, że zdecydowanie odbiega od normy.
Tak jak napisałaś rossanka, dla przeciętnego mężczyzny kobiety z dużym przebiegiem nie mają znaczenia, pod warunkiem, że to nie będzie jego żona, matka, córka, siostra itd...

299

Odp: Prostytutki a związek

Kobiety atrakcyjnym wyglądem są w stanie przykryć absolutnie wszystko, nawet patologie - zawsze się jakiś amator trafi, w drugą stronę szpetny wygląd przykryje każdą pozytywną cechę charakteru - żaden amator się nie znajdzie.

300

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

To pisz wprost, że nie chodzi Ci o związek, ale masz żal , że seksu nie masz, bo Ci go trudno zdobyć.


W moim przypadku akurat chodzi o związek a nie o seks czy precyzyjniej mówiąc seks w związku smile Sam seks jest wyjątkowo łatwy do zdobycia w dzisiejszych czasach, przystojniak będzie miał seks na pstrykniecie palcami, przecietniak będzie chodzil i swoje wychodzi a szkarada zapłaci. Ale mówienie, że seks jest trudny do zdobycia to nieporozumienie. Po prostu najtrudniej ma przeciętniak bo musi najdłużej ze wszystkich o ten seks zabiegać. Przystojny ma seks szybko, brzydki zapłaci więc tez szybko o przeciętny się musi najbardziej wysilić z nich wszystkich smile

rossanka napisał/a:

Jak sam współżyjesz nie z chęci wejścia z tą osobą w związek, ale aby się tylko rozładować, to nie broń tego samotnym kobietom, które akurat w danej chwili nie są w związkach.

Ale w którym miejscu komuś czegokolwiek broniłem? Ktoś ma ochotę to proszę bardzo, nie moja sprawa.
Tylko Ty mi nie rob wyrzutów, że nie chce się z taką wiązać smile

301

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
rossanka napisał/a:

Punkt widzenia.
Obcej kobiecie, która miała kilku partnerów panowie mówią, że puszczalska i nie nadaje się na żonę.
Jak ich córka miała kilku partnerow-zaden nie powie, że to dzi..ka

Podobnie jak oceniane są tu samotne matki-inaczej będą oceniane na forum, a inaczej gdy to by były córki tych panów, wtedy byłoby, że córka normalna tylko trafiła na takiego patałacha.

Oczywiście, że tak. Ale przeciętny ojciec pewnie woli nawet nie wiedzieć z iloma typami spała jego córka. Może sa jakieś wyjątki i trafi się taki który powie: córciu gratuluję, zaliczyłaś 30 na 30 urodziny, jestem z ciebie dumny smile
Moze to będzie nawet kolega Jack, ale kolega Jack powinien jednak zrozumieć, że zdecydowanie odbiega od normy.
Tak jak napisałaś rossanka, dla przeciętnego mężczyzny kobiety z dużym przebiegiem nie mają znaczenia, pod warunkiem, że to nie będzie jego żona, matka, córka, siostra itd...

Ale dzięki takim kobietom mężczyźni mogą uprawiać seks będąc w przerwie między jednym związkiem a drugim. Inaczej byłyby to miesiące czy lata bez seksu.
Przecież mężczyźni nie uprawiają seksu z innymi mężczyznami.
Wyobraź sobie teraz, że wszystkie kobiety są tak jak ja i dopóki w związek nie wejdą to seksu nie ma.
I jakby wtedy  to wyglądało? Ciągle agencje towarzyskie? Bo z tindera czy w pubie nie wyrwalbys nikogo na sam seks. Nie istniałyby żadne fwb czy ons.
Nie byłoby seksu na drugiej czy trzeciej randce, ale dopiero, jak by był związek.

Także, piszę już poważnie, nie obrazalabym tak kobiet, które miały naprawdę wielu partnerow w przeszłości, bo lubiły seks, a nie były w tamtej chwili w związku, bo jeśli kobieta seksu odmówi, to mężczyzna nie bedzi
e go uprawiał.

I znowu sprowadza się dyskusja do kobiety, która służy głównie do seksu i przez ten pryzmat jest oceniana.

Przeczytałam co pisałeś o córce, która miała 30 partnerów i ojciec nie byłby z niej dumny i tak dalej.

A co jakby miał syna i syn miałby 30 partnerek seksualnych? Co myślałby o nim jego ojciec?

302

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
rossanka napisał/a:

To pisz wprost, że nie chodzi Ci o związek, ale masz żal , że seksu nie masz, bo Ci go trudno zdobyć.


W moim przypadku akurat chodzi o związek a nie o seks czy precyzyjniej mówiąc seks w związku smile Sam seks jest wyjątkowo łatwy do zdobycia w dzisiejszych czasach, przystojniak będzie miał seks na pstrykniecie palcami, przecietniak będzie chodzil i swoje wychodzi a szkarada zapłaci. Ale mówienie, że seks jest trudny do zdobycia to nieporozumienie. Po prostu najtrudniej ma przeciętniak bo musi najdłużej ze wszystkich o ten seks zabiegać. Przystojny ma seks szybko, brzydki zapłaci więc tez szybko o przeciętny się musi najbardziej wysilić z nich wszystkich smile

rossanka napisał/a:

Jak sam współżyjesz nie z chęci wejścia z tą osobą w związek, ale aby się tylko rozładować, to nie broń tego samotnym kobietom, które akurat w danej chwili nie są w związkach.

Ale w którym miejscu komuś czegokolwiek broniłem? Ktoś ma ochotę to proszę bardzo, nie moja sprawa.
Tylko Ty mi nie rob wyrzutów, że nie chce się z taką wiązać smile


Myślę, że masz obsesję na punkcie seksu. Cały czas analizujesz, kto co ma, jak latwo komu uprawiać seks,  czy któraś jest puszczalska czy nie...
Nie mam natomiast pojęcia jakich kobiet szukasz. Jakiego typu osobowości, podejścia do życia, poglądów, trybu życia i  tak dalej.

303

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

Chodzi o jakiś umiar i zdrowy rozsądek.

Którego nie masz skoro dla ciebie jeden partner seksualny na rok to aż za dużo i przykład jakiejś tam patologii, choć dla większości ludzi to będzie absurdalna wręcz posucha granicząca z abstynencją. 


Nie rozumiem dlaczego tak ciężko ci przyjąć do wiadomości, że przeciętny mężczyzna ma bliżej do tej pierwszej niz drugiej.

Ta dyskusja nie ma sensu, bo pojebałeś tak wiele kwestii, że to szok. Rozciągnąłeś przykład Szpetucha na wszystkie relacje damsko-męskie co było twoim pierwszym błędem. Drugim było pojebanie jednorazowych przygód ze związkami. Trzecim, jak zwykle pomijasz MOTYWY skupiając się na nic nie znaczących liczbach. A kolejną sprawą jest to, że powielasz tezy naszych forumowych inceli i uprawiasz praktycznie tą samą narrację. Więc albo miałeś w życiu jedną partnerkę i motywem przewodnim zakończenia związku był słaby seks, albo puściła cię kantem lub też w żadnym związku nigdy nie byłeś.


Dorosłość i dojrzałość emocjonalna oznacza znajomość realiów i deklarowanie czegoś, co od nich drastycznie odbiega jest zwyczajnie infantylne. Masz chłopie prawie 40stkę, a oczekujesz czego? Że dziewczyna albo będzie dziewica, albo że będzie miała minimalną ilość partnerów, których policzysz na palcach jednej ręki? I co - niby byłeś w związku, ale nie wiesz gdzie takich ludzi spotkać? To gdzie wy żyliście? W dziurze zabitej dechami? Nigdzie nie bywaliście? Nie spotykaliście się ze znajomymi na jakieś wspólne wyjścia? Nie daje ci do myślenia fakt, że twoi znajomi byli w stanie cie swatać tylko z jedną babką, z którą nawet nie potrafiłeś porozmawiać?

Sam przyznałeś, że nie umiesz rozmawiać z kobietami, nie umiesz flirtować. A oczekiwania masz kosmiczne, choć jak przychodzi do praktyki to nie potrafisz im podołać. Bo niby chcesz kogoś ambitnego, babki z pasją podchodzącej do tego co robi, ale jak miałeś do czynienia z fizjoterapeutką-pasjonatką, to.....wymiękłeś 'znudzony', bo to nie twój temat. Idąc tym tropem to szukasz do związku siebie samego, tylko w wersji z cyckami i cipką między nogami, żebyś miał gdzie siusiaka wsadzić. Tylko nie za często, bo to przecież patologia jak więcej niż raz w roku.

304 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-12-01 17:39:03)

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

Tylko to jest odpowiedź, ktorej szuka autor. Kobieta która wygląda przeciętnie może mieć seks od ręki, facet ktory wygląda przeciętnie musi seks "wychodzić", jednemu to zajmie 3 dni, drugiemu 3 tygodnie, jeszcze innemu 3 miesiace. Jak autor miał "wysokie libido" i nie chciał łazić za laską kilka tygodni tylko poszedl i zapłacił to jest ok czy nie?


Czyli mi tu zalatuje rumuńskim?

-edit - Czy tylko mi tu zalatuje....

305

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

Ale dzięki takim kobietom mężczyźni mogą uprawiać seks będąc w przerwie między jednym związkiem a drugim. Inaczej byłyby to miesiące czy lata bez seksu.
Przecież mężczyźni nie uprawiają seksu z innymi mężczyznami.
Wyobraź sobie teraz, że wszystkie kobiety są tak jak ja i dopóki w związek nie wejdą to seksu nie ma.
I jakby wtedy  to wyglądało? Ciągle agencje towarzyskie? Bo z tindera czy w pubie nie wyrwalbys nikogo na sam seks. Nie istniałyby żadne fwb czy ons.
Nie byłoby seksu na drugiej czy trzeciej randce, ale dopiero, jak by był związek.


Zastanawiałaś się jak ludzie z tym żyli 100, 200, 300 lat temu? smile
Czy nie żyli?

Kolejny raz, nikomu niczego nie zabraniam, niech każdy robi co chce. Jakby każda kobieta miała takie podejscie jak Ty to albo byłoby więcej trwalych związkow albo ludzkość by wyginęła w ciągu jednego pokolenia, trudno mi powiedzieć smile


rossanka napisał/a:

Także, piszę już poważnie, nie obrazalabym tak kobiet, które miały naprawdę wielu partnerow w przeszłości, bo lubiły seks, a nie były w tamtej chwili w związku, bo jeśli kobieta seksu odmówi, to mężczyzna nie bedzi
e go uprawiał.

Dlaczego zarzucasz mi coś czego nie robię? W ktorym miejscu obrażam kobiety?
Napisałem tylko, że osobiście nie zakładałbym rodziny z dziewczyną ktora ma duży przebieg i tyle, tak uważam i co więcej uważam, że mam do tego prawo smile
Uważam też, że tak uważa zdecydowania większość mężczyzn, moim zdaniem jest to uwarunkowane biologicznie tak samo jak u kobiet uwarunkowane jest wybieranie na ojca swoich dzieci najsilniejszego dostępnego samca. Tam uważam i rownież uważam, że mam prawo tak uważać smile


rossanka napisał/a:

A co jakby miał syna i syn miałby 30 partnerek seksualnych? Co myślałby o nim jego ojciec?

Nie wiem bo nie jestem ojcem ale ja osobiście radziłbym mu żeby się w końcu ogarnąl i zastanowił czego chce od życia,
Ale pewnie nie byłbym aż tak bardzo zniesmaczony jak w przypadku córki.
Można powiedzieć, że podwójne standardy, ale myślę, że ogólnie oczekiwania względem chłopców i dziewczynek są różne. I może dobrze, bo inaczej mielibyśmy same babochłopy

306

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

przystojniak będzie miał seks na pstrykniecie palcami, przecietniak będzie chodzil i swoje wychodzi a szkarada zapłaci.

Nie no serio. Który to? Rumuński to pisał? Gman czy jak mu tam? Raka? Tadzio?


Istna kopiuj-wklejka. Dosłownie. Praktycznie słowo w słowo.

307 Ostatnio edytowany przez rossanka (2023-12-01 17:39:47)

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
rossanka napisał/a:

A co jakby miał syna i syn miałby 30 partnerek seksualnych? Co myślałby o nim jego ojciec?

Nie wiem bo nie jestem ojcem ale ja osobiście radziłbym mu żeby się w końcu ogarnąl i zastanowił czego chce od życia,
Ale pewnie nie byłbym aż tak bardzo zniesmaczony jak w przypadku córki.
Można powiedzieć, że podwójne standardy, ale myślę, że ogólnie oczekiwania względem chłopców i dziewczynek są różne. I może dobrze, bo inaczej mielibyśmy same babochłopy

I to jest niesprawiedliwe.
Czemu tłamsi się seksualnosc kobiet a męskiej nie?

A gdyby każda kobieta była jak ja to mężczyźni latami nie uprawialiby seksu wcale ( chyba, że między sobą) .

Odp: Prostytutki a związek

Kolejny wątek zmonopolizowany przez agresywnego Jacusia i bajeczki forumowych bywalców? Zupełnie sie nie spodziewałam.

kowam Jack Sparrow to bezrobotny mitoman z jakiejś dziury który ma 1.7 wzrostu i w każdym wątku pisze dokładnie to samo. Nie ma sensu rozmawiać z nim bo jest niesamowicie głupi. Zupełnie nie rozumie języka polskiego, zaczyna bronić tez których nikt nie postawił, zawsze musi miec ostatnie zdanie choćby miał siedziec na forum do 1 w nocy. Nie warto psuć sobie nerwów. Na forum od dawna nie ma moderacji i panowie zaczynają powoli zawłaszczać sobie tę przestrzeń. Jest tu kilku frustratów którzy ciągle wałkują swoje idiotyczne poglądy i promują życiowe dewiacje. Każdy z nich twierdzi że ma suuuuper życie, suuuuper żone, ale na tym forum siedza latami dyskutując na poziomie gimnazjalnych trolów tak żeby sobie zrobić przerwe od wycieczki na Malediwy i kursie na kierowce rajdowego. Ot fantaści bajkopisarze internetowi. Większość stałych użytkowników ucieka z wątku na wątek żeby nie wdawać się z nimi w dyskusje od X lat na ten sam temat i tylko niektóre panie dają się wciągac w to bagno bez dna.

309

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

Którego nie masz skoro dla ciebie jeden partner seksualny na rok to aż za dużo i przykład jakiejś tam patologii, choć dla większości ludzi to będzie absurdalna wręcz posucha granicząca z abstynencją.

"W ciągu swojego życia Polki mają średnio czterech partnerów seksualnych."

https://natemat.pl/zdrowie/510502,jak-w … ece-libido

Mam nadzieję, że to skończy dyskusję. Skoro dla ciebie jeden partner na rok to "absurdalna wręcz posucha" to ok, martwi mnie tylko, że uważasz, że "dla większości ludzi" rowniez to posucha.
Ale moze ludzie jeszcze nie dorośli do twojego geniuszu smile


Jack Sparrow napisał/a:

Masz chłopie prawie 40stkę, a oczekujesz czego? Że dziewczyna albo będzie dziewica, albo że będzie miała minimalną ilość partnerów, których policzysz na palcach jednej ręki?

Oczekuję, że nie będzie odbiegała od średniej krajowej czyli o normalności. Masz wypaczony obraz związkow, relacji damsko-męskich i seksu a swoje chore projekcje rozciągasz na całe społeczeństwo. Przyjmij do wiadomości, że PRZECIĘTNA osoba nie sypia z 20, 40 czy 80 osobami, przeciętna osoba nie jest raz w roku w nowym "związku". Wiem, że bedziesz tymi faktami bardzo rozczarowany, ale moim zdaniem warto przyjąć to po prostu do wiaodmości. No chyba, że te badania też potwierdzają twoje teorie, chcieliby ale się boją smile

310

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

I to jest niesprawiedliwe.
Czemu tłamsi się seksualnosc kobiet a męskiej nie?
.

A ktoś twierdzi, że życie jest sprawiedliwe?
Zresztą jakie to ma dla Ciebie znaczenie skoro i tak z nikim nie jesteś?

311

Odp: Prostytutki a związek

SmutnaDziewczyna007 Może dla odmiany zadaj sobie minimum trudu przeczytania wątku zanim zaczniesz kolejny raz bajki opowiadać. Bo przyszedł jakiś koleś twierdząc, ze najlepsze do związku są dziewice, bo tego oczekują faceci, bo tako rzecze ankieta sprzed ~15stu lat nieistniejącego czasopisma z gołymi babami.


Zejdź na ziemię.

312

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

SmutnaDziewczyna007 Może dla odmiany zadaj sobie minimum trudu przeczytania wątku zanim zaczniesz kolejny raz bajki opowiadać. Bo przyszedł jakiś koleś twierdząc, ze najlepsze do związku są dziewice, bo tego oczekują faceci, bo tako rzecze ankieta sprzed ~15stu lat nieistniejącego czasopisma z gołymi babami.


Zejdź na ziemię.

Jeszcze raz: podeślij swoje źródła. Bo od kilku godzin pieprzysz jak potłuczony, jakbym wiedział że jesteś bezrobotny to bym czasu nie tracił smile
17 dochodzi, miło było ale zbieram się smile

313

Odp: Prostytutki a związek

Temat brzmi Prostytutki a związek.
Dotyczy tego, czy kobieta dowiedziawszy się ze facet korzystał z usług prostytutek-czy taka kobieta go skreśli czy nie będzie to miało dla niej znaczenia.

Zamiast tego dyskusja jest o tym, że kobiety nie powinny sypiać ze zbyt wieloma partnerami i że jedne kobiety nadają się tylko do wy.. ruchania, a inne do związku.

314 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-12-01 18:33:53)

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Którego nie masz skoro dla ciebie jeden partner seksualny na rok to aż za dużo i przykład jakiejś tam patologii, choć dla większości ludzi to będzie absurdalna wręcz posucha granicząca z abstynencją.

"W ciągu swojego życia Polki mają średnio czterech partnerów seksualnych."

https://natemat.pl/zdrowie/510502,jak-w … ece-libido

Mam nadzieję, że to skończy dyskusję.

W tych samych badaniach polscy faceci mieli średnią 11,6.


Czyli co - uprawią seks sami ze sobą? wink


Tym czasem w innych badaniach o seksualności Polek:


polskie kobiety nie są w pełni usatysfakcjonowane jakością życia seksualnego z partnerem/partnerką. 58% woli czerpać przyjemność z masturbacji.

Czym jest seks dla Polek? Obowiązkiem, wyrazem miłości, ale nie przyjemnością

Badanie również wykazało, że Polki rzadko sięgają po fachową pomoc, aby rozwiązać swoje problemy intymne.

Bardzo lubimy za to oddawać się fantazjom erotycznym – deklaruje to ponad połowa Polek (57 proc.). Przyznajemy jednak często, że uznajemy to za kwestię wstydliwą i zachowujemy to dla siebie (54 proc.). Jedynie 1/5 kobiet dzieli się opowieściami o tym, że swoim partnerem, uznając, że wpływa to pozytywnie na ich życie erotyczne. Zazwyczaj głównymi bohaterami tych fantazji są mężczyźni, których znamy, ale nie są naszymi partnerami (41 proc.). Rzadziej w tej roli występują nieznajomi (28 proc.)

Badane deklarowały, że wolą seks z grą wstępną, raczej w zaciszu swojej sypialni, po ciemku i bez gadżetów. Przyznawały jednak, że taki seks nie spełnia ich pragnień erotycznych

Ponad połowa ankietowanych kobiet przyznała też, że zdarzyło im się udawać orgazm.

Tak do przemyślenia dla ciebie.


I teraz pytanie do ciebie, czy wiesz w ogóle jak działa średnia? Bo badając konkretną pulę ludzi, nie da się otrzymać wyników, gdzie kobiety mają te 4 z kawałkiem, a faceci ponad 11. Tu liczby powinny się mniej więcej zgadzać, ale się nie zgadzają kompletnie, Jak myślisz, czemu? Dla jasności z badania sekworkerki są wykluczone.

Są takie kobiety jak Ross, są tacy faceci jak ty, ale są też incele jak Raka, Shini, Chłopski, Teodor, Gman czy cała reszta. Ile reszta 'normików' musi 'przerobić', żeby wyszły średnie z badania?


Więc tak - dojrzały facet, który ma świadomość tego co cytowałem wybierze babkę równie świadomą swoich potrzeb i ciała, a czy to się tobie podoba czy nie, to taką świadomość buduje się chcąc-nie chcą różnymi partnerami. Bo jak jak jestem z kobietą, to faktycznie jestem z nią, a nie fantazjuje o kimś innym. I takie same mam oczekiwania z drugiej strony. Dlatego wolę kobietę, która jest świadoma swoich potrzeb i realizuje je dobrowolnie, a nie z niewypowiedzianej presji przymusu, który odczuwają będąc w związkach z ludźmi twojego pokroju.


Nie zrozum mnie źle - nadmierna rozwiązłość seksualna jest zła. Ale tu chodzi o motywy, a nie o liczby same w sobie. Bo te nie mówią absolutnie nic.

315

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:
kowam napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie ma czegoś takiego jak identyczne dwie osoby.
Nawet bliźnięta jednojajiwe mogą być fizycznie bardzo podobne do siebie niemal identyczne, a charaktery różne.
Dlatego zapytałam o resztę cech tych mężczyzn.
Lekarz i magazynier, a co dalej?

Liczyłem, że jednak masz trochę wyobraźni. Chodzi o pokazanie mechanizmu, który rządzi wyborami ludzi nic więcej.

rossanka napisał/a:

Nie obraz się, ale z Twoich wpisów nie wynika, byś sam był na poziomie. Nie lubisz kobiet i to się przebija z powyższego wpisu, dlatego, może Ci być trudniej jakąś znaleźć, bo kobiety wyczują, że traktujesz je przedmiotowo i z pogardą.

Nie obrażam się, ale mojego poziomu nie znasz. Co do kobiet to ciężko powiedzieć, że nie lubię, są takie ktore lubię i takie których nie lubię, raczej standardowa sytuacja. Nie powiedziałbym, żebym traktowal kobiety przedmiotowo a tym bardziej z pogardą. Jak jakiejś nie lubię to się z nią nie zadaję i tyle. A znalezienie jakiejś kobiety nie jest trudne, trudne jest znalezienie OGARNIETEJ kobiety, która bedzie mi się podobała.

Tylko kto to jest ogarnięta kobieta?
wykształcna z dobrym zawodem i pozycją, do czego doszła sama?

Ogarnięta kobieta, to moralna kobieta. Prawdomówna, wierna, miła, wspierająca. Ambicja, pracowitość itd. to bonus.

316

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

Jeszcze raz: podeślij swoje źródła. Bo od kilku godzin pieprzysz jak potłuczony, jakbym wiedział że jesteś bezrobotny to bym czasu nie tracił smile
17 dochodzi, miło było ale zbieram się smile

Akurat mam własną działalność, także pudło.


Źródła czego? Bo połowę tez stworzyłeś sam i kolejny raz ci powtarzam, że to nie ma sensu, bo mieszasz różne rzeczy. Ani Szeptuch, ani ja na dobrą sprawę nie powiedzieliśmy niczego, z czym starasz się dyskutować.

Na pytanie czy wolałbym prostytutkę czy późnodziewicę - tak wolałbym prostytutkę, bo akurat z późnodziewicami miałem styczność i każda jedna z nich była 100 razy bardziej popierdolona niż latawice, które poznałem. Ale czy to oznacza, że każdy facet chce eks-kurwę? No nie. ALE pomimo deklaracji większości kolesi, że chcieliby dziewicę, to sprawa wygląda tak, że jak przychodzi co do czego, to nie ma to odzwierciedlenia praktycznego, na co właśnie wskazują liczby zawarte w ankiecie, na którą się powołujesz.

Natomiast wymaganie od kobiety, żeby się dostosowała do faceta pod kątem seksu i swojej seksualnej przeszłości kończy się jak w cytatach z poprzedniej wypowiedzi, które pojawiają się w artach opartych o raport dot, seksualności polek. Ona albo odmawia seksu, albo udaje, a w momencie jak Heniek ze Zdziśkiem lecą na kurewki, to ona musi sama się zatroszczyć o własne potrzeby.

Takie układy są kompletnie z dupy.

Więc może zamiast latać na kurewki to warto faktycznie otwarcie rozmawiać o swoich potrzebach i realizować je z partnerką? I vice versa - może zamiast na siłę sypiać ze Zdziśkiem fantazjując o Heńku, to może jednak lepiej takie praktyki zakończyć i po prostu uprawić seks z tymi, których faktycznie pożądamy?

317

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

I teraz jak powie, że było ich 3 czy 7 to jest w porządku a 8 czy 15 to już dużo? Raz w miesiącu seks z kolejną osobą np poznaną w pubie daje 24 partnerów seksualnych orzez dwa lata, kiedy to związku nie było.

Powiedz mi ross ale tak szczerze, na prawdę uważasz, że 24 różnych partnerów w ciągu 2 lat to normalne czy nawet mało?

rossanka napisał/a:

[Wyobraź sobie teraz, że wszystkie kobiety są tak jak ja i dopóki w związek nie wejdą to seksu nie ma. I jakby wtedy  to wyglądało? Ciągle agencje towarzyskie? Bo z tindera czy w pubie nie wyrwalbys nikogo na sam seks. Nie istniałyby żadne fwb czy ons. Nie byłoby seksu na drugiej czy trzeciej randce, ale dopiero, jak by był związek.

I wtedy wszystko byłoby jak być powinno, piękna wizja porządku, uczciwości i sprawiedliwości. Piękna i nierealna.

Jack Sparrow napisał/a:

Którego nie masz skoro dla ciebie jeden partner seksualny na rok to aż za dużo i przykład jakiejś tam patologii, choć dla większości ludzi to będzie absurdalna wręcz posucha granicząca z abstynencją.

O stary aż zaczynam ci współczuć, ty masz bardziej wypaczoną wizję świata niż ja i wszyscy pozostali użytkownicy tego forum, których tak atakujesz razem wzięci.

Co ty masz z tymi wymaganiami dziewicy? Nikt tego nie pisał. Ja osobiście wolałbym dziewicę lub dziewczynę z małą ilością partnerów z dwóch bardzo prostych powodów. Po pierwsze bo sam nie mam doświadczenia więc nie mam też prawa go wymagać. Po drugie bo dziewczyna z dużym doświadczeniem tego samego wymagałaby ode mnie. Gdyby dziewczyna mi się podobała i nie wymagałaby ode mnie doświadczenia to nie przeszkadzałoby mi jej doświadczenie. Czy to są za duże wymagania?

318 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-12-01 18:43:09)

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

I teraz jak powie, że było ich 3 czy 7 to jest w porządku a 8 czy 15 to już dużo? Raz w miesiącu seks z kolejną osobą np poznaną w pubie daje 24 partnerów seksualnych orzez dwa lata, kiedy to związku nie było.

Powiedz mi ross ale tak szczerze, na prawdę uważasz, że 24 różnych partnerów w ciągu 2 lat to normalne czy nawet mało?

rossanka napisał/a:

[Wyobraź sobie teraz, że wszystkie kobiety są tak jak ja i dopóki w związek nie wejdą to seksu nie ma. I jakby wtedy  to wyglądało? Ciągle agencje towarzyskie? Bo z tindera czy w pubie nie wyrwalbys nikogo na sam seks. Nie istniałyby żadne fwb czy ons. Nie byłoby seksu na drugiej czy trzeciej randce, ale dopiero, jak by był związek.

I wtedy wszystko byłoby jak być powinno, piękna wizja porządku, uczciwości i sprawiedliwości. Piękna i nierealna.

Jack Sparrow napisał/a:

Którego nie masz skoro dla ciebie jeden partner seksualny na rok to aż za dużo i przykład jakiejś tam patologii, choć dla większości ludzi to będzie absurdalna wręcz posucha granicząca z abstynencją.

O stary aż zaczynam ci współczuć, ty masz bardziej wypaczoną wizję świata niż ja i wszyscy pozostali użytkownicy tego forum, których tak atakujesz razem wzięci.

Co ty masz z tymi wymaganiami dziewicy? Nikt tego nie pisał. Ja osobiście wolałbym dziewicę lub dziewczynę z małą ilością partnerów z dwóch bardzo prostych powodów. Po pierwsze bo sam nie mam doświadczenia więc nie mam też prawa go wymagać. Po drugie bo dziewczyna z dużym doświadczeniem tego samego wymagałaby ode mnie. Gdyby dziewczyna mi się podobała i nie wymagałaby ode mnie doświadczenia to nie przeszkadzałoby mi jej doświadczenie. Czy to są za duże wymagania?

JordanT napisał/a:

Ogarnięta kobieta, to moralna kobieta. Prawdomówna, wierna, miła, wspierająca. Ambicja, pracowitość itd. to bonus.

To chyba najlepsza odpowiedź na to pytanie jaka mogła się tu pojawić.

319

Odp: Prostytutki a związek

Temat nie jest o kobietach z bujną przeszłością seksualną, ale o tym czy kobiety zaakceptują jako partnera mezczyzne, który w przeszłości chodził do prostytutek.
Zostawcie już te biedne kobiety.

320

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:

Co ty masz z tymi wymaganiami dziewicy? Nikt tego nie pisał. Ja osobiście wolałbym dziewicę

Czy ty w ogóle widzisz co sam piszesz?


Gdyby dziewczyna mi się podobała i nie wymagałaby ode mnie doświadczenia to nie przeszkadzałoby mi jej doświadczenie. Czy to są za duże wymagania?

Heh, Shini. Jakby tu powiedzieć....ty nawet śniadania sobie nie potrafisz zrobić, bo mama ci je przygotowuje i opisałeś to jako 'no nie gotuje, bo nie mam okazji". Czy ci by coś przeszkadzało czy nie, to się okaże dopiero jak będziesz miał praktykę. Bo deklaracje tego typu to można sobie w dupę wsadzić.





Każdy ma prawo do fantazji i upodobań. Ale też warto nie być chujem i nie wymagać czegoś, czego samemu się nie spełnia. Jak ktoś realizuje swoje potrzeby poprzez masaże erotyczne czy prostytutki, a oczekuje księżniczki, która wstrzymywała się dla niego tudzież ma minimalne doświadczenie i seks jest dla niej wyrazem miłości, przyjemności i intymności zarezerwowanej jedynie dla pary, to jest po prostu hipokrytą i zwykłym chujem. Bo przez wizyty w takich przybytkach pokazuje, że ma kompletnie inny system wartości. A nie da się budować szczęśliwego związku jeśli ludzie różnią się aż tak bardzo względem podstaw światopoglądowych.

Jeśli oboje ludzi w parze akceptuje taki stan rzeczy - spoko. To w końcu ich związek i jak dwoje dorosłych i dojrzałych ludzi chce sobie srać na klaty i rozcierać to piętami, bo tak lubią - to nikomu nic do tego. Ale budowanie relacji na kłamstwie w temacie, który jest jednym z fundamentów to jest po prostu kurewstwo.

321

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

Czy ty w ogóle widzisz co sam piszesz?

Czytam ale ty chyba nie. "Wolałbym" to nie to samo co "musi". Ujmę to inaczej, fakt bycia dziewicą byłby miłym dodatkiem ale nie jest niezbędny.

322 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-01 19:33:40)

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Czy ty w ogóle widzisz co sam piszesz?

Czytam ale ty chyba nie. "Wolałbym" to nie to samo co "musi". Ujmę to inaczej, fakt bycia dziewicą byłby miłym dodatkiem ale nie jest niezbędny.

Jack to debil. On nawet nie rozumie co kowman, czy ty postlujecie. Przecież kowman mówi jakieś zdroworozsądkowe rzeczy pod którymi może się podpisać wiekszość facetów. Twoje stanowisko też jest w miare jasne i sensowne. Nie masz za dużego doświadczenia. Laska która całe życie bujała się po imprezach i sypiała z losowymi gościami po prostu może miec zupełnie inny od ciebie temperament i raczej nie mielibyście wspólnego vibu, więc to że nie jest to twój docelowy typ kobiety ma sporo sensu. Jack na siłe proboje wmowic tobie że musisz zaczać ruchać i zaczać zarywać do puszczalskich lasek to twoje problemy się same rozwiaza. Otóż nie. Dośc dobrze rozumiesz swoja seksualnośc i oceniasz siebie bardzo realistycznie. Masz też swoje indywidualne preferencje, wynikające z życiowych doświadczen i to jest normalne.
Kowman ma obniżyć standardy i najlepiej znaleźc sobie ex prostytutke. Jego prywatne preferencje seksualne i towarzyskie nie mają nic do rzeczy. Mimo że oczekuje że jego partnerka będzie dokładnie taka sama jek kobiety z jego środowiska i zbliżona do kobiet jego kolegów to jest wg jacka odklejony. On musi dać szanse ex narkomance robiącej w klubie lody za drinki, bo TAKIE SĄ WSPÓŁCZESNE KOBIETY. WSZYSTKIE. Im szybciej to zrozumie tym lepiej dla kowmana. To że on ma zupelnie innych znojomych nie ma znaczenia, bo oni tylko kłamia i udają.
Rossanka musi zrobić się na Kasie figure z killera najlepiej. Faceci którzy chcą miłych, spokojnych, domatorek nie istnieją. Albo Ross wejdzie w faze hetery famme fatale albo już może kłaść się do trumny.

Przecież on od X miesiecy pierdoli to samo każdemu. Widać że to gawędziarz erotoman, bo kto normalny ma czas rozkładać na czynniki pierwsze każdą wypowiedz na forum i drzec koty o jakieś głupoty. To forum to jest jego jedyne hobby i odskocznia od nudnego życia więc daje z siebie 110%. Niestety to jest 110% debilizmu. Przecież on zna każdego jutubera, kazde forum dla inceli, ma pewnie inne konta na innych portalach i tam tez napierdala te głupoty przes kilka godzin dzinnie.

323

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Czy ty w ogóle widzisz co sam piszesz?

Czytam ale ty chyba nie. "Wolałbym" to nie to samo co "musi". Ujmę to inaczej, fakt bycia dziewicą byłby miłym dodatkiem ale nie jest niezbędny.


A. Widzisz. I to zmienia postać rzeczy.


To teraz zadaj sobie pytanie: gdzie ty znajdziesz dziewicę mniej więcej w twoim wieku, która jednocześnie nie będzie mieć problemów takich jak ty?

324

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

Temat nie jest o kobietach z bujną przeszłością seksualną, ale o tym czy kobiety zaakceptują jako partnera mezczyzne, który w przeszłości chodził do prostytutek.
Zostawcie już te biedne kobiety.


Dokładnie.
Niebawem każdy temat, nawet ten w sekcji urody, przejdzie w formę -czy wiecej zmarszczek mają kobiety które miały x partnerów czy jednak te które ich nie miały.

325

Odp: Prostytutki a związek
robbson90 napisał/a:

Mam pytanie, na które chyba znam odpowiedź ale chciałbym poznać Wasze zdanie.


Nie przyznawaj się. Przyznać można się zawsze.

Posty [ 261 do 325 z 500 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Prostytutki a związek

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024