Prostytutki a związek - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Prostytutki a związek

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 500 ]

196

Odp: Prostytutki a związek
Agnes76 napisał/a:

I tak kolejny wątek, nawet ten dotyczący prostytuowania się mężczyzny schodzi na opisywania i potępianie prowadzenia się kobiet.
To tak typowe dla niektórych użytkowników, że nawet komentować szkoda skąd u nich takie automatyczne skojarzenia.

rzeczywiscie, nawet nie zauwazylam kiedy

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Prostytutki a związek
Gosiawie napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
JordanT napisał/a:

Co  z tego skoro potem te żony i matki i tak zdradzają? Ciężko wbić sobie do głowy, że monogamia i rodzina to prawdziwe, długoterminowe bogactwo, jeśli przez dekadę było się na karuzeli kutangów hmm W Polsce większość kobiet jeszcze przyzna temu rację. Na zachodzie już większość kobiet robi tylko wielkie oczy ze zdziwienia i mówią 'Ale jak to, to moje czyny mają konsekwencje? Muszę teraz zapłacić za te wszystkie hook upy?'. I tak sobie to życie leci

Dlatego czynów autora też nie zostawiam neutralnie, a niestety negatywnie. Postąpił niemoralnie i zapłata przyjdzie prędzej czy później, dzisiaj lub za 10 lat, ale przyjdzie. Lepiej zapłacić wcześniej, bo dług rośnie.

A znasz te żony i matki?
Bo z wypowiedzi niektórych, można wysnuć wniosek, że kobieta, to taka, bezwolną biologiczna lalka. Że tam nie ma w środku żadnego obserwatora, jest tylko zaprojektowana biologicznie, i tyle.

Że jeżeli jako studentka wyrywała facetów co weekend, brała udział w trójkątach czy orgiach.
No to na pewno, jako 30 latka pozostała niezmienna, nie rozwinęła się jako człowiek, nie zmieniła priorytetów w swoim życiu, tylko dalej jest tam, gdzie była jako 20 latka.
To są bzdury.

Mówię zupełnie poważnie.
Prędzej założył bym rodzinę, z kobietom która się prostytuowała jako studentka, aby zarobić na studia i pomoc biednej rodzinie, niż z kobietom która np zdradziła swojego partnera, albo ," chciała zachować czystość do ślubu "


Co za segregowanie.. Predzej zdradza te cnotliwe, co mialy tylko 1, 2 czy trzech, bo byc moze sex byl nieciekawy i probuja dalej...

ale na nic nie ma teorii to zalezy od czlowieka i od charakteru, ja nigdy nie zdradzilam i nie zdradze. Zawsze jestem wierna jednemu, nie ma takiej opcji, zebym myslala o innym i nie rozumiem takich ludzi, ktorzy tak maja. Nie powinni sie tacy wiazac, ktorzy maja predyspozycje do poligamii i tyle.

Tak, ma się swoje zasady lub nie.
To tak jak się mówi, ojciec pije, to syn też... Nie ma żadnej reguły.

198

Odp: Prostytutki a związek
wieka napisał/a:

Tak, ma się swoje zasady lub nie.
To tak jak się mówi, ojciec pije, to syn też... Nie ma żadnej reguły.

Niby nie ma reguły, ale jednak DDA są.

Dorosłe Dzieci Alkoholików przejawiają skrajne postawy wobec alkoholu. Są tacy, którzy ze względu na traumę z dzieciństwa i obawę przed ponownym przeżywaniem dramatu, całkowicie rezygnują z jego spożywania. Często jednak zdarza się tak, że po kilku butelkach czy spróbowaniu narkotyków, szybko wpadają w ciąg.

Trudności w dorosłym życiu, które wynikają z braku pozytywnej samooceny, wiary we własne możliwości i adekwatnej oceny siebie i świata, sprawiają, że poziom stresu u osób z trudnym dzieciństwem, jest przeważnie wyższy. Nie umieją też rozładowywać skumulowanych emocji, jednak używki dają złudne wrażenie, że wreszcie coś „puszcza”

Dla osoby z syndromem DDA, spożywanie alkoholu stanowi większe zagrożenie niż dla kogoś, u kogo w rodzinie nałóg nie występował. Prawdopodobieństwo wystąpienia choroby u dzieci osób uzależnionych jest czterokrotnie wyższe.

> https://centrumkrajna.pl/czy-bycie-dda- … lym-zyciu/

199

Odp: Prostytutki a związek
Agnes76 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Z mojego też. I pomimo posiadania męża i dzieci to dalej przy każdej możliwej okazji uprawiają przypadkowy seks z randomowymi kolesiami poznanymi na mieście w ramach 'babskich wieczorków' lub innych tego typu.

Tylko dalej - licznik rzędu kilkunastu osób jak się ma tych ~40 lat to jest coś całkowicie normalnego dla większości ludzi. Bo to wystarczy od wieku inicjacji jeden partner rocznie. Obiektywnie - to nie jest dużo. A liczba sama się robi. Odnoszę się rzecz jasna do nadmiernie rozwiązłych, które potrafią mieć kilku-kilkunastu facetów na jednotygodniowym urlopie.

I tak kolejny wątek, nawet ten dotyczący prostytuowania się mężczyzny schodzi na opisywania i potępianie prowadzenia się kobiet.
To tak typowe dla niektórych użytkowników, że nawet komentować szkoda skąd u nich takie automatyczne skojarzenia.

Faktycznie, też nawet nie zauważyłam zejśca na całkiem inny temat.
A temat był o tym, czy męskie wizyty w agencji towarzyskiej są czymś, co może przeszkodzić w przyszłej akceptacji tego faktu przez potencjalną partnerkę.
A nie, ilu partnerów powinna mieć w przeszłości przyszła partnerka.

200

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Mówię zupełnie poważnie.
Prędzej założył bym rodzinę, z kobietom która się prostytuowała jako studentka, aby zarobić na studia i pomoc biednej rodzinie, niż z kobietom która np zdradziła swojego partnera, albo ," chciała zachować czystość do ślubu "

Serio wolałabyś prostytutkę niż taką, która czeka do ślubu? Zdradzająca to oczywiste, że odpada ale co jest złego w dziewicy?

Tak wolałbym.
Z kilku powodów.
1: Znałem zarówno takie, które sie prostytuowały, i takie cnotki niewydymki, czekające do ślubu.
I to te które sie prostytuowały były tymi normalnymi, można było z nimi na luzie spokojnie pogadać, wyjść gdzieś (płaciły za siebie smile ) były takie hmm "ludzkie", o wiele cieplejsze i bardziej uczuciowe od tych cnotek.
Bo one wszystkie były albo zimnymi sukami, albo zakompleksionymi/zaburzonymi/niepewnymi siebie cholerami.

2: Lubie sex, a nie ma nic mniej przyjemnego, niz rozdziewiczanie kobiety, ogromna odpowiedzialność, aby nie nabawiła się traumy, przyjemności kompletnie z tego zero, lezy jak kłoda, cała spięta,  nie znam tez po prostu kobiety, której pierwszy raz, albo nawet kilka razy  nie bolały.

To był jedyny minus mojej zony, że ona doświadczenie seksualne, miała znikome, i wszystko musiałem jej uczyć, co w przypadku kobiety nie jest takie szybkie, bo kobieta, kompletnie inaczej odkrywa swoja seksualności, to musi po prostu trochę potrwać,choc sie opłacało, bo teraz mam demona w łóżku, ale z rok to trwało

Skoro kobieta chce mieć swój pierwszy raz po ślubie, to skąd ja mam wiedzieć, żeniąc sie z nia, jakie ona ma potrzeby? Jak wygląda jej libido?
Po prostu mogę sie srogo na tym przejechać. Bo może sie okazać, ze to jje "czekanie do ślubu" to tak naprawdę aseksualizm, albo libido na poziomie, raz na 3 meisiace.

201

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

A temat był o tym, czy męskie wizyty w agencji towarzyskiej są czymś, co może przeszkodzić w przyszłej akceptacji tego faktu przez potencjalną partnerkę.
A nie, ilu partnerów powinna mieć w przeszłości przyszła partnerka.

Paradoksalnie te tematy są związane.

Bo albo uznajemy równość zasad i oceniania bez względu na płeć, a skoro tak, to babka ma prawo świecić dupą w internetach i umawiać się dla profitów, to tak samo może i facet z takich ofert skorzystać.

Albo uznamy, że jednak inny set wzorców postępowania obowiązuje mężczyzn, a inny kobiety. Bo nie da się pogodzić tych światów, bo to zawsze przepis na anse i dąsy w związku i takie układy zawsze się sypią, bo zazdrość zżera jedną ze stron. Ewentualnie nie zazdrość, a poczucie moralnej wyższości. Ale kończy się to tak samo tragedią - i to chyba nawet większą.

Tak samo wchodząc w związek - świadomy - z taką osobą, to musimy być świadomi konsekwencji, jakie to ze sobą niesie. Np związek dyrektora banku czy innego managera wyższego szczebla z eks prostytutką może oznaczać koniec jego kariery (podobnie się to tyczy służb mundurowych > zwłaszcza oficerów), tak samo i babka musi być świadoma, że facet chodzący na dziwki w przeszłości może nie utożsamiać seksu z uczuciem wyższym i może mieć troszkę inne oczekiwania w łóżku czy do pożycia jako takiego.

202

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
wieka napisał/a:

Tak, ma się swoje zasady lub nie.
To tak jak się mówi, ojciec pije, to syn też... Nie ma żadnej reguły.

Niby nie ma reguły, ale jednak DDA są.

Dorosłe Dzieci Alkoholików przejawiają skrajne postawy wobec alkoholu. Są tacy, którzy ze względu na traumę z dzieciństwa i obawę przed ponownym przeżywaniem dramatu, całkowicie rezygnują z jego spożywania. Często jednak zdarza się tak, że po kilku butelkach czy spróbowaniu narkotyków, szybko wpadają w ciąg.

Trudności w dorosłym życiu, które wynikają z braku pozytywnej samooceny, wiary we własne możliwości i adekwatnej oceny siebie i świata, sprawiają, że poziom stresu u osób z trudnym dzieciństwem, jest przeważnie wyższy. Nie umieją też rozładowywać skumulowanych emocji, jednak używki dają złudne wrażenie, że wreszcie coś „puszcza”

Dla osoby z syndromem DDA, spożywanie alkoholu stanowi większe zagrożenie niż dla kogoś, u kogo w rodzinie nałóg nie występował. Prawdopodobieństwo wystąpienia choroby u dzieci osób uzależnionych jest czterokrotnie wyższe.

> https://centrumkrajna.pl/czy-bycie-dda- … lym-zyciu/

To nie o to chodziło, to wiadomo, że są dda, chodzi o to, że jedno dziecko alkoholika może pić, drugie nie.
Tak samo jak w temacie.

203

Odp: Prostytutki a związek
wieka napisał/a:

To nie o to chodziło, to wiadomo, że są dda, chodzi o to, że jedno dziecko alkoholika może pić, drugie nie.
Tak samo jak w temacie.

Jak widać dziecko alkoholika ma 4x większe szanse na to, że pić będzie. A niezależnie od wszystkiego, w większości przypadków jego podejście do alkoholu (lub innych używek) może być skrajne.

Zatem można wyciągnąć jakieś wnioski? No można. Czy będą się sprawdzać? No będą. Czy zawsze? Nie - bo są wyjątki, ale szanse na trafienie są spore.

204

Odp: Prostytutki a związek
Szeptuch napisał/a:

Tak wolałbym.
Z kilku powodów.
1: Znałem zarówno takie, które sie prostytuowały, i takie cnotki niewydymki, czekające do ślubu.
I to te które sie prostytuowały były tymi normalnymi, można było z nimi na luzie spokojnie pogadać, wyjść gdzieś (płaciły za siebie smile ) były takie hmm "ludzkie", o wiele cieplejsze i bardziej uczuciowe od tych cnotek.
Bo one wszystkie były albo zimnymi sukami, albo zakompleksionymi/zaburzonymi/niepewnymi siebie cholerami.

2: Lubie sex, a nie ma nic mniej przyjemnego, niz rozdziewiczanie kobiety, ogromna odpowiedzialność, aby nie nabawiła się traumy, przyjemności kompletnie z tego zero, lezy jak kłoda, cała spięta,  nie znam tez po prostu kobiety, której pierwszy raz, albo nawet kilka razy  nie bolały.

3: Jak będzie kłopot z kasą, to ona dorobi na boku lol

205

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:

A temat był o tym, czy męskie wizyty w agencji towarzyskiej są czymś, co może przeszkodzić w przyszłej akceptacji tego faktu przez potencjalną partnerkę.
A nie, ilu partnerów powinna mieć w przeszłości przyszła partnerka.

Paradoksalnie te tematy są związane.

Bo albo uznajemy równość zasad i oceniania bez względu na płeć, a skoro tak, to babka ma prawo świecić dupą w internetach i umawiać się dla profitów, to tak samo może i facet z takich ofert skorzystać.

Albo uznamy, że jednak inny set wzorców postępowania obowiązuje mężczyzn, a inny kobiety. Bo nie da się pogodzić tych światów, bo to zawsze przepis na anse i dąsy w związku i takie układy zawsze się sypią, bo zazdrość zżera jedną ze stron. Ewentualnie nie zazdrość, a poczucie moralnej wyższości. Ale kończy się to tak samo tragedią - i to chyba nawet większą.

Tak samo wchodząc w związek - świadomy - z taką osobą, to musimy być świadomi konsekwencji, jakie to ze sobą niesie. Np związek dyrektora banku czy innego managera wyższego szczebla z eks prostytutką może oznaczać koniec jego kariery (podobnie się to tyczy służb mundurowych > zwłaszcza oficerów), tak samo i babka musi być świadoma, że facet chodzący na dziwki w przeszłości może nie utożsamiać seksu z uczuciem wyższym i może mieć troszkę inne oczekiwania w łóżku czy do pożycia jako takiego.

Jedna mała uwaga: to porównanie jest z dupy, bo zrównywanie prostytutki z facetem który kilka razy skorzystał z usług prostytutki to jak zrównywanie człowieka, który od czasu do czasu wypala jointa z dilerem narkotykowym. Prostytutkę można co najwyżej zrównac z męską prostytutką. I mimo że nigdy nie płaciłem za seks, to jak najbardziej jestem w stanie zrozumiec różnicę między wizytą u prostytutki (czyli mechaniczne zmniejszenie ciśnienia, bo prostytutka niczego więcej nie da, a już na pewno nie uczucia) i tym co daje związek (seks o podłożu uczuciowym, budowanie bliskości itd.).
A jedyne zagrożenie jakie istnieje, to to wynikające z nierównego doświadczenia seksualnego, bo wtedy zawsze jest ryzyko że ta mniej doświadczona strona będzie dążyła do "wyrównania stanu". Dlatego właśnie np. doświadczona dziewczyna jest dobra dla prawika na inicjację, jako pierwsza dziewczyna, a nie jako partnerka docelowa.

206

Odp: Prostytutki a związek
Nowe_otwarcie napisał/a:

I mimo że nigdy nie płaciłem za seks, to jak najbardziej jestem w stanie zrozumiec różnicę między wizytą u prostytutki (czyli mechaniczne zmniejszenie ciśnienia, bo prostytutka niczego więcej nie da, a już na pewno nie uczucia)

Obaj nie byliśmy, to nie wiemy. Na męskich forach czasem o tym piszą ci co byli. Dla wielu to obcowanie cielesne z kobietą, która normalnie nie zwróciłaby na nich nigdy uwagi. Często prostytutki też oferują rozmowę, której nie można odbyć z partnerką, bo sprawy poszły za daleko i jest jak jest.

207

Odp: Prostytutki a związek
Szeptuch napisał/a:

Tak wolałbym.
Z kilku powodów.
1: Znałem zarówno takie, które sie prostytuowały, i takie cnotki niewydymki, czekające do ślubu.
I to te które sie prostytuowały były tymi normalnymi, można było z nimi na luzie spokojnie pogadać, wyjść gdzieś (płaciły za siebie smile ) były takie hmm "ludzkie", o wiele cieplejsze i bardziej uczuciowe od tych cnotek.
Bo one wszystkie były albo zimnymi sukami, albo zakompleksionymi/zaburzonymi/niepewnymi siebie cholerami.

2: Lubie sex, a nie ma nic mniej przyjemnego, niz rozdziewiczanie kobiety, ogromna odpowiedzialność, aby nie nabawiła się traumy, przyjemności kompletnie z tego zero, lezy jak kłoda, cała spięta,  nie znam tez po prostu kobiety, której pierwszy raz, albo nawet kilka razy  nie bolały.

To był jedyny minus mojej zony, że ona doświadczenie seksualne, miała znikome, i wszystko musiałem jej uczyć, co w przypadku kobiety nie jest takie szybkie, bo kobieta, kompletnie inaczej odkrywa swoja seksualności, to musi po prostu trochę potrwać,choc sie opłacało, bo teraz mam demona w łóżku, ale z rok to trwało

Skoro kobieta chce mieć swój pierwszy raz po ślubie, to skąd ja mam wiedzieć, żeniąc sie z nia, jakie ona ma potrzeby? Jak wygląda jej libido?
Po prostu mogę sie srogo na tym przejechać. Bo może sie okazać, ze to jje "czekanie do ślubu" to tak naprawdę aseksualizm, albo libido na poziomie, raz na 3 meisiace.

1: Z moich doświadczeń to wyglądało trochę inaczej. Co prawda nie znałem żadnej prostytutki ale znałem takie, które co miesiąc miały nowego faceta, a od seksu się zaczynało. I w zdecydowanej większości nie zostały szczęśliwymi żonami i matkami, jednak ta rozwiązłość stanęła im na drodze do stałego związku. Znałem też kilka cnotek i one akurat w większości się ustatkowały, zaczęły późno i do dziś są z pierwszym partnerem, lata po ślubie i z dziećmi. Znałem też jeden przypadek gdzie cnotka jak tylko spróbowała to tak się rozkręciła, że do końca liceum miała kilkunastu partnerów seksualnych ale to dosłownie jeden przypadek. Ani ona, ani pozostałe nie były zimnymi sukami czy zaburzonymi cholerami, raczej były nieśmiałe, wycofane i pewnie też niepewne siebie ale te cechy jedynie dodawały im uroku. Z moich obserwacji wynika, że to właśnie te rozwiązłe przejawiały więcej negatywnych cech ale to tylko moje osobiste obserwacje.

2: Tego nie ogarniam, zawsze myślałem, że każdy facet wręcz marzy o tym by rozdziewiczyć dziewczynę. W czym problem, że leży jak kłoda czy jest spięta? To oczywiste, że dziewica jeszcze tego nie potrafi i musi się nauczyć. Jeśli jedna osoba ma doświadczenie to uczy drugą, a jeśli oboje nie mają to uczą się nawzajem na sobie.

Nie bądźmy aż tak dosłowni, raczej niewiele jest takich, które czekają aż do ślubu. Ja miałem na myśli bardziej dziewczynę, która po prostu późno zaczyna, na przykład po 25 roku życia. Ja gdybym miał do wyboru 25 letnią dziewicę i też 25 latkę mega doświadczoną, która kiedyś się prostytuowała to raczej wybrałbym tą pierwszą. Im bardziej doświadczona tym większe będzie mieć wymagania, których ja nie mam możliwości spełnić bo sam nie mam doświadczenia. No chyba, że trafi się jakaś lubiąca uczyć i nie będzie jej przeszkadzał brak doświadczenia u faceta ale takie raczej rzadko się zdarzają.     

Legat napisał/a:

Często prostytutki też oferują rozmowę, której nie można odbyć z partnerką, bo sprawy poszły za daleko i jest jak jest.

Kiedyś robiłem badania na ten temat. Mnóstwo mężczyzn chodzi do prostytutek tylko by porozmawiać lub się poprzytulać, bez żadnego seksu. Wielu klientów prostytutek płaci po 300-500zł tylko za to by przez godzinę ich po prostu wysłuchała, pocieszyła, przytuliła bo nie mają w życiu nikogo takiego. Najczęściej taki klient albo jest samotny i całe życie poświęca pracy albo ma żonę czy znajomych ale nawet nie może się im wygadać, o pocieszaniu czy przytulaniu nawet nie wspominając. Jako ciekawostkę powiem, że w Japonii mają ciekawe sposoby na samotność, na przykład "Dziewczyna do wynajęcia" i od razu zaznaczam, że niewiele ma to wspólnego z prostytucją.

208

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:

Mnóstwo mężczyzn chodzi do prostytutek tylko by porozmawiać lub się poprzytulać, bez żadnego seksu. Wielu klientów prostytutek płaci po 300-500zł tylko za to by przez godzinę ich po prostu wysłuchała, pocieszyła, przytuliła bo nie mają w życiu nikogo takiego. Najczęściej taki klient albo jest samotny i całe życie poświęca pracy albo ma żonę czy znajomych ale nawet nie może się im wygadać, o pocieszaniu czy przytulaniu nawet nie wspominając.

Wychodzi taniej niż dobry psychoterapeuta.

209

Odp: Prostytutki a związek
Szeptuch napisał/a:
JordanT napisał/a:
Farmer napisał/a:

A z mojego doświadczenia większość takich kobiet do tej pory ma męża i dzieci.
Oczywiście są też przypadki samotnych matek, rozwódek (nawet kilkukrotnych), bankrutek. Ale to też zdarza się w przypadku normalnych kobiet.

Co  z tego skoro potem te żony i matki i tak zdradzają? Ciężko wbić sobie do głowy, że monogamia i rodzina to prawdziwe, długoterminowe bogactwo, jeśli przez dekadę było się na karuzeli kutangów hmm W Polsce większość kobiet jeszcze przyzna temu rację. Na zachodzie już większość kobiet robi tylko wielkie oczy ze zdziwienia i mówią 'Ale jak to, to moje czyny mają konsekwencje? Muszę teraz zapłacić za te wszystkie hook upy?'. I tak sobie to życie leci

Dlatego czynów autora też nie zostawiam neutralnie, a niestety negatywnie. Postąpił niemoralnie i zapłata przyjdzie prędzej czy później, dzisiaj lub za 10 lat, ale przyjdzie. Lepiej zapłacić wcześniej, bo dług rośnie.

A znasz te żony i matki?
Bo z wypowiedzi niektórych, można wysnuć wniosek, że kobieta, to taka, bezwolną biologiczna lalka. Że tam nie ma w środku żadnego obserwatora, jest tylko zaprojektowana biologicznie, i tyle.

Że jeżeli jako studentka wyrywała facetów co weekend, brała udział w trójkątach czy orgiach.
No to na pewno, jako 30 latka pozostała niezmienna, nie rozwinęła się jako człowiek, nie zmieniła priorytetów w swoim życiu, tylko dalej jest tam, gdzie była jako 20 latka.
To są bzdury.

Mówię zupełnie poważnie.
Prędzej założył bym rodzinę, z kobietom która się prostytuowała jako studentka, aby zarobić na studia i pomoc biednej rodzinie, niż z kobietom która np zdradziła swojego partnera, albo ," chciała zachować czystość do ślubu "

Poważnie? Chajtnalbys się z kurwa?:D

Po 2 : kobietą a nie kobietom. Popracuj ze słowikiem

210

Odp: Prostytutki a związek
Mariusz 1984 napisał/a:

Poważnie? Chajtnalbys się z kurwa?:D

Pierniczenie forumowych troli. Nie znam żadnego NORMALNEGO faceta, który byłby dumny z tego, że jego kobieta ma duży przebieg.

Da się przy piwie ze znajomymi usłyszeć, że ktoś jest pierwszym facetem swojej żony/partnerki, ale NIGDY nie słyszałem, żeby ktokolwiek się chwalił tym, że jego żona miała 20 "płonących konarów" przed nim ;-)

Nie kwestionuję, że są sporadyczne przypadki gdzie ktoś się zwiąże z kobietą z dużym przebiegiem albo prostytutką, ale po pierwsze to margines, po drugie nikt się tym "sukcesem" nie chwali bo po prostu nie jest z tego dumny a po trzecie działa to w myśl zasady jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.

Wytłumaczenie jest banalnie proste a wy dyskutujecie nie wiadomo o czym. Kobieta z dużym przebiegiem mówiąc innymi słowy jest rozwiązła, mężczyźni nie chcą się wiązać z rozwiązłymi kobietami, bo ma spore szanse wychowywać nie swoje potomstwo. To oczywiste jak słońce. Kobieta na ojca dziecka też wybiera możliwe najsilniejszego samca i to też oczywiste jak słońce. Od tysięcy lat działa to tak samo i moim zdaniem z naturą się nie wygra.

211

Odp: Prostytutki a związek
Mariusz 1984 napisał/a:

Poważnie? Chajtnalbys się z kurwa?:D

Nawiasem mówiąc, gdyby duża liczba partnerów u kobiet była "czynnikiem zachęcającym" mężczyzn, to największe branie miałyby prostytutki.

Zwrócę też uwagę, że prawie wszystkie kobiety zaniżają deklarowaną liczbę swoich partnerów seksualnych bo mniej lub bardziej świadomie wiedzą, że to nie jest coś co zachęci potencjalnego partnera do wejścia w POWAŻNĄ relację z nimi,

W mniej poważną może tak smile

212

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
Mariusz 1984 napisał/a:

Poważnie? Chajtnalbys się z kurwa?:D

Nawiasem mówiąc, gdyby duża liczba partnerów u kobiet była "czynnikiem zachęcającym" mężczyzn, to największe branie miałyby prostytutki.

Zwrócę też uwagę, że prawie wszystkie kobiety zaniżają deklarowaną liczbę swoich partnerów seksualnych bo mniej lub bardziej świadomie wiedzą, że to nie jest coś co zachęci potencjalnego partnera do wejścia w POWAŻNĄ relację z nimi,

W mniej poważną może tak smile

Albo zanizaja albo nie ujawniaja bo uwazaja ze to ich osobista sprawa big_smile to jest dopiero numer smile

213

Odp: Prostytutki a związek

kowam:

łał, ktoś nie popiera twojego światopoglądu, i nie zyje jak na statystycznego obywatela przystało...łoo niesamowita sprawa, wyjdź z domu, poznasz jeszcze więcej ludzi którzy nie wpisują sie w schemat "zwykłego zjadacza chleba"
Żaden kulturalny facet, nie będzie rozmawiał, ze swoimi kumplami od kieliszka czy tam piwka, o intymnych sprawach i przeszłości swojej partnerki czy zony. Trochę klasy.

Mariusz 1984: Tak, jeżeli było by to była prostytutka, to tak.
Bo to jest ich osobista sprawa, nie widzę większego sensu, dlaczego facet albo kobieta, maja sie spowiadać ze swoich wcześniejszych relacji seksualnych.

214

Odp: Prostytutki a związek
Szeptuch napisał/a:

kowam:

łał, ktoś nie popiera twojego światopoglądu, i nie zyje jak na statystycznego obywatela przystało...łoo niesamowita sprawa, wyjdź z domu, poznasz jeszcze więcej ludzi którzy nie wpisują sie w schemat "zwykłego zjadacza chleba"
Żaden kulturalny facet, nie będzie rozmawiał, ze swoimi kumplami od kieliszka czy tam piwka, o intymnych sprawach i przeszłości swojej partnerki czy zony. Trochę klasy.

Mariusz 1984: Tak, jeżeli było by to była prostytutka, to tak.
Bo to jest ich osobista sprawa, nie widzę większego sensu, dlaczego facet albo kobieta, maja sie spowiadać ze swoich wcześniejszych relacji seksualnych.

No pewnie ze nie bedzie mowic kolegom ze jego zona miala 30 kuta*** przed nim i zerznelo ja pol miasta, bo sie tego wstydzi.

215

Odp: Prostytutki a związek
Szeptuch napisał/a:

kowam:

łał, ktoś nie popiera twojego światopoglądu, i nie zyje jak na statystycznego obywatela przystało...łoo niesamowita sprawa, wyjdź z domu, poznasz jeszcze więcej ludzi którzy nie wpisują sie w schemat "zwykłego zjadacza chleba"
Żaden kulturalny facet, nie będzie rozmawiał, ze swoimi kumplami od kieliszka czy tam piwka, o intymnych sprawach i przeszłości swojej partnerki czy zony. Trochę klasy.

Na potrzeby tej dyskusji przyjmijmy, że jednak lepiej od ciebie wiem o czym przy piwie rozmawiają faceci i mój światopogląd nie ma nic do tego smile

PS
To o czym rozmawiają faceci to nic w porównaniu z tym o czym rozmawiają kobiety ze swoimi psiapsiułkami smile

216 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-11-30 23:44:43)

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

kowam:

łał, ktoś nie popiera twojego światopoglądu, i nie zyje jak na statystycznego obywatela przystało...łoo niesamowita sprawa, wyjdź z domu, poznasz jeszcze więcej ludzi którzy nie wpisują sie w schemat "zwykłego zjadacza chleba"
Żaden kulturalny facet, nie będzie rozmawiał, ze swoimi kumplami od kieliszka czy tam piwka, o intymnych sprawach i przeszłości swojej partnerki czy zony. Trochę klasy.

Na potrzeby tej dyskusji przyjmijmy, że jednak lepiej od ciebie wiem o czym przy piwie rozmawiają faceci i mój światopogląd nie ma nic do tego smile

PS
To o czym rozmawiają faceci to nic w porównaniu z tym o czym rozmawiają kobiety ze swoimi psiapsiułkami smile



Tak człowieku, bo tylko ty spotykasz się ze znajomymi....
Ale może po prostu obracamy sie w innym gronie ludzi... w takim, którym dupa ich zon, nie jest tematem do współzawodnictwa i rywalizacji.

217

Odp: Prostytutki a związek
Szeptuch napisał/a:

Tak człowieku, bo tylko ty spotykasz się ze znajomymi....
Ale może po prostu obracamy sie w innym gronie ludzi..

To z całą pewnością, ale popytam znajomych, może któryś też marzy o ślubie z prostytutką, albo zna kogoś kto marzy smile

Być może masz jakieś skrzywienie na tym punkcie, tak jak pisałem, jest jakiś margines takich ludzi ale nie chrzań głupot, że to normalne.

Tak jak wcześniej pisałem, gdyby kobieta z dużym przebiegiem była najlepszym wyborem dla faceta na stały związek to przed burdelami stałyby kolejki absztyfikantów z kwiatami smile

218

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Tak człowieku, bo tylko ty spotykasz się ze znajomymi....
Ale może po prostu obracamy sie w innym gronie ludzi..

To z całą pewnością, ale popytam znajomych, może któryś też marzy o ślubie z prostytutką, albo zna kogoś kto marzy smile

Być może masz jakieś skrzywienie na tym punkcie, tak jak pisałem, jest jakiś margines takich ludzi ale nie chrzań głupot, że to normalne.

Tak jak wcześniej pisałem, gdyby kobieta z dużym przebiegiem była najlepszym wyborem dla faceta na stały związek to przed burdelami stałyby kolejki absztyfikantów z kwiatami smile

Nie tłumacz mu.. strata czasu.

219

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Tak człowieku, bo tylko ty spotykasz się ze znajomymi....
Ale może po prostu obracamy sie w innym gronie ludzi..

To z całą pewnością, ale popytam znajomych, może któryś też marzy o ślubie z prostytutką, albo zna kogoś kto marzy smile

Być może masz jakieś skrzywienie na tym punkcie, tak jak pisałem, jest jakiś margines takich ludzi ale nie chrzań głupot, że to normalne.

Tak jak wcześniej pisałem, gdyby kobieta z dużym przebiegiem była najlepszym wyborem dla faceta na stały związek to przed burdelami stałyby kolejki absztyfikantów z kwiatami smile

A gdzie ja napisałem o jakimś marzeniu? Albo o najlepszym wyborze?
Umiesz czytać? Bo jestem pewien że pisałem o tym, jak ja bym postąpił, czyli po prostu nie skreślał kobiety za jej przeszłość, a nie marzeniu o ślubie z byłą prostytutką.
Sam sobie stworzyłeś chochoła, i z nim "bohatersko" walczysz

220

Odp: Prostytutki a związek
Szeptuch napisał/a:

A gdzie ja napisałem o jakimś marzeniu? Albo o najlepszym wyborze?
Umiesz czytać? Bo jestem pewien że pisałem o tym, jak ja bym postąpił, czyli po prostu nie skreślał kobiety za jej przeszłość, a nie marzeniu o ślubie z byłą prostytutką.
Sam sobie stworzyłeś chochoła, i z nim "bohatersko" walczysz

Racja, ty byś prostytutki nie skreślał. Ja natomiast twierdzę, że jesteś tym marginesem o ktorym wspominałem.

Ale może poczekajmy na deklaracje innych panów, zobaczymy ilu jeszcze bierze pod uwagę ślub z prostytutką. Póki co jesteś ty i Richard Gere smile

221

Odp: Prostytutki a związek

Jeśli chodzi o samo postrzeganie rozwiązłych i cnotek to sporo zależy od otoczenia. Ja zawsze mieszkałem na wsi i tu całkowicie normalne jest, że dziewczyna z pierwszym partnerem bierze ślub i mają dzieci. Z kolei te, które wyjechały do miasta w większości ruszyły w ostry balet, a po studiach wróciły do rodziców same albo zostały samotnymi matkami. Te pierwsze dziś są już w miarę dobrze ustawione, a drugie szukają bankomatu. Kiedyś siostra mojego kolegi z klasy w ciągu miesiąca miała chyba ze 3 różnych typów, zaszła w ciąże w wieku 17 lat i nawet nie wiedziała, który był ojcem. Porobili testy DNA i się znalazł ale cała okolica o tym wiedziała, a jeszcze to była córka nauczycielki więc i matka miała nieciekawie bo tam wszyscy się znają. W mieście nikt by nawet nie zwrócił na to uwagi więc i rozwiązłość jest znacznie lżej traktowana. W mieście nawet jak dziewczyna będzie miała pięciu partnerów jednocześnie to nikt się tym nie przejmie bo nikt się nie dowie, a nawet jak się dowie to co z tego, taka dziewczyna szybko sobie znajdzie nowe towarzystwo, które nie będzie o niczym wiedzieć i może zaczynać od początku. Szczególnie w dzisiejszych czasach wielu ludzi często się przeprowadza więc nawet w swojej okolicy ciągle się mija nieznajomych.

222 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-12-01 12:03:05)

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

. Nie znam żadnego NORMALNEGO faceta, który byłby dumny z tego, że jego kobieta ma duży przebieg.

To nie jest kwestia dumy, a akceptacji. Bo facet ruchający.....musi mieć to z kim jeszcze robić. No chyba, że uważasz iż w ramach treningów przedmałżeńskich robią to ze sobą nawzajem?


Da się przy piwie ze znajomymi usłyszeć, że ktoś jest pierwszym facetem swojej żony/partnerki, ale NIGDY nie słyszałem, żeby ktokolwiek się chwalił tym, że jego żona miała 20 "płonących konarów" przed nim ;-)

Oczywiście, że się daje słyszeć takie hasła, tylko one są najczęściej kłamstwem małych Jasiów. Niepewnych, z niską samooceną. Widzisz - to trochę jak z powiedzeniem, że mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna. Bo to nie sztuka być PIERWSZYM partnerem. Sztuka jest być tym ostatnim. Chwalą się byciem pierwszym ci, co nie nie są w stanie znieść jakiejkolwiek konkurencji w tym temacie i jest to dla nich osiągnięcie. Tylko popytaj babek - choćby tu na forum - ile z nich było zadowolonych ze swoich pierwszych partnerów?

Z resztą zrób matematykę. Jeden partner w roku to dużo?  No to załóżmy, że babka zaczęła współżycie mając 17lat, a dobija teraz 40stki i ma za sobą jeden dłuższy związek trwający 5 lat. Ciężko zaakceptować fakt, że kobieta też człowiek i że też uprawia seks? Taki stan rzeczy jest całkowicie naturalny i jeśli nie możesz się z tym pogodzić, a jednocześnie uzasadniasz w jakiś sposób chodzenie na dziwki, to jest to cienkie. Strasznie cienkie.




Szeptuch napisał/a:

Żaden kulturalny facet, nie będzie rozmawiał, ze swoimi kumplami od kieliszka czy tam piwka, o intymnych sprawach i przeszłości swojej partnerki czy zony. Trochę klasy.

Z mojego doświadczenia to temat numer jeden. Potem jest sport, polityka, gospodarka, militaria i miłosne podboje wszelkiej maści.

To nie kwestia klasy i kultury, ale wspominanej akceptacji. Ja nie mam z tym problemu, że ktoś zdradza, pije, zażywa rekreacyjnie narkotyki czy ma jakieś skrajne poglądy czy coś innego w ten deseń, to i ludzie chętnie zaczynają wylewać z siebie to, co im zalega, a z czym normalnie muszą się chować przed ludźmi.

223 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-12-01 12:13:45)

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:

Ja zawsze mieszkałem na wsi i tu całkowicie normalne jest, że dziewczyna z pierwszym partnerem bierze ślub i mają dzieci.

Ja pierdole Shini. Przestań kłamać. Żyjesz na przedmieściach stolicy.

PS. Nikt nie rucha się tak chętnie i z kim popadnie (zero standardów, wystarczy mieć inną twarz niż sąsiedzi) niż wiejskie dziewczyny na sztachotekach w remizie. Tylko jako prawiczek bez doświadczenia żyjesz fantazjami.

224

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

A gdzie ja napisałem o jakimś marzeniu? Albo o najlepszym wyborze?
Umiesz czytać? Bo jestem pewien że pisałem o tym, jak ja bym postąpił, czyli po prostu nie skreślał kobiety za jej przeszłość, a nie marzeniu o ślubie z byłą prostytutką.
Sam sobie stworzyłeś chochoła, i z nim "bohatersko" walczysz

Racja, ty byś prostytutki nie skreślał. Ja natomiast twierdzę, że jesteś tym marginesem o ktorym wspominałem.

Ale może poczekajmy na deklaracje innych panów, zobaczymy ilu jeszcze bierze pod uwagę ślub z prostytutką. Póki co jesteś ty i Richard Gere smile

Jeszcze spokojnie możesz doliczyć mnie czy klipozora i pierdylion innych facetów, którym po prostu nie chce się wdawać w bezsensowne dyskusje z typkami twojego pokroju na temat, do którego większość z nas ma podejście na zasadzie woda jest mokra, zimą jest zimno, a kobiety lubią i uprawiają seks podobnie jak mężczyźni więc romantyczne pierdy z bajek Disneya o 'byciu pierwszym' i 'wielkiej miłości do grobowej deski' to można odłożyć na półkę z bajkami dla dzieci.

Twoim problemem jest to, że ekstrapolowałeś przykład Szeptucha na wszystkie relacje damsko-męskie, a tu był konkret: eks-prostytutka czy późnodziewica.

225

Odp: Prostytutki a związek

1. Jedna dziewczyna miała 4 chłopa po kolei na jakiejś tam imprezie. Zaszła w ciążę. O dziwo badania DNA wykazały, że ojcem jest 4 w kolejce. Nastraszyła go, że oskarży go o udział w gwałcie zbiorowym, jeśli nie weźmie dziecka na wychowanie. No i chłopina wraz ze swoją matką je wychowuje, a ona nawet nie płaci mu alimentów.

2. Była na podkarpaciu wiejska impreza zdaje się sylwester w remizie. Na tę imprezę przyjechały koleżanki jednej z kobiet z tej wsi z Rzeszowa. O dziwo bez mężów. Na początku zaczęły marudzić, że wiocha, że chlanie, że remiza i muzyka nie teges. Pod koniec imprezy gdy już były pijane, mógł je mieć kto chciał i paru skorzystało. Historię znam od koleżanki, która była na tej imprezie.

226

Odp: Prostytutki a związek

Na tym forum jeśli ktoś nie może załapać czyjegoś, innego punktu widzenia od razu urządza się jakieś idiotyczne krucjaty przeciwko takiej osobie. Jakby trudno było zrozumieć, że są ludzie gdzie jedni piją pepsi a drudzy cole.
A tak swoją droga frajerzy pijący cole, nawet w eksperymentach gdzie puszki nie były oznakowane wygrała pepsi. Więc pijecie marketing.

Dobra ale wracając do tematu, jedni mają tak, a drudzy owak, można dyskutować a nie od razu jakieś durne podjazdy, a najlepiej personalne. Wydaje mi się, że rozumiem punkt widzenia Szeptucha bo sama nie chciałabym całkowitego prawniczka, gdyż zapewne z uwagi na brak doświadczenia będzie się slinil na każda laske i przy pierwszej okazji pójdzie w bok. Najlepiej, jak ktoś ma doświadczenie - nie tak że pół osiedla obrabia, ale na tyle jest już usatysfakcjonowany z tego co było, że teraz wybiera kogo chce a nie łapie się co mu się nawinie, bo wówczas szansa że pójdzie na niespełnione zabawy jest znacznie większą.

227

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

To nie jest kwestia dumy, a akceptacji. Bo facet ruchający.....musi mieć to z kim jeszcze robić. No chyba, że uważasz iż w ramach treningów przedmałżeńskich robią to ze sobą nawzajem?

A ja pisałem o partnerkach do treningów czy stałych związków? Jasne, że jak mówimy o pannie w sam raz na jeden raz to lepiej żeby miała większy przebieg niż mniejszy, jeżeli mówimy o pannie, która z założenia ma być tą na zawsze to wręcz przeciwnie.

Jack Sparrow napisał/a:

Z resztą zrób matematykę. Jeden partner w roku to dużo?  No to załóżmy, że babka zaczęła współżycie mając 17lat, a dobija teraz 40stki i ma za sobą jeden dłuższy związek trwający 5 lat. Ciężko zaakceptować fakt, że kobieta też człowiek i że też uprawia seks? Taki stan rzeczy jest całkowicie naturalny i jeśli nie możesz się z tym pogodzić, a jednocześnie uzasadniasz w jakiś sposób chodzenie na dziwki, to jest to cienkie. Strasznie cienkie.

To wręcz zatrważająco dużo. Jak laska ma co roku nowego i przez 20 kilka lat przerobiła 20 kilka "miłości" to naprawdę myślisz, że jakikolwiek NORMALNY facet pomyśli o takiej kobiecie jak o materiale na żonę i matkę swoich dzieci? Jak kobieta mu się podoba to jasne, że się z nią pospotyka, mając cały czas w głowie, że to na chwilę, z nudów do czasu aż nie trafi się ktoś bardziej stabilny,

Mam wrażenie, że ty cały czas nie łapiesz różnicy pomiędzy zamiarem wejścia w związek bo chcesz stworzyć rodzinę i wejscia w związek bo chcesz poruchać. Dwa skrajnie różne założenia do których wybiera się skrajnie różne partnerki.

228

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

Jeszcze spokojnie możesz doliczyć mnie czy klipozora i pierdylion innych facetów, którym po prostu nie chce się wdawać w bezsensowne dyskusje z typkami twojego pokroju na temat, do którego większość z nas ma podejście na zasadzie woda jest mokra, zimą jest zimno, a kobiety lubią i uprawiają seks podobnie jak mężczyźni więc romantyczne pierdy z bajek Disneya o 'byciu pierwszym' i 'wielkiej miłości do grobowej deski' to można odłożyć na półkę z bajkami dla dzieci.

Ok, no to jesteś ty, Richard Gere i kilku twoich kolegów smile
Nie chce mi się szukać badań dotyczących oczywistych spraw, tylko artykuł, ale powstał w oparciu o badania przeprowadzone na całkiem sporej liczbie mężczyzn i to nie w zaściankowej polsce tylko liberalnej australii

https://kobieta.dziennik.pl/seks-bez-ta … icami.html

Nic odkrywczego, bo potwierdza to co w sumie każdy wie, prócz jak widać ciebie.
Natura tak już nas stworzyła, że mężczyzna mniej luba bardziej świadomie wybiera jak najmniej rozwiązłą kobietę a kobieta jak najsilniejszego mężczyznę.

Jack Sparrow napisał/a:

Twoim problemem jest to, że ekstrapolowałeś przykład Szeptucha na wszystkie relacje damsko-męskie, a tu był konkret: eks-prostytutka czy późnodziewica.


I jak wynika choćby z tych australijskich badań wygrywa późnodziewica smile
Jeszcze raz podkreślę żebyś na pewno zrozumiał, mówimy o małżeństwie.
Do związku do poruchania pewnie nada się eks-prostytutka

229 Ostatnio edytowany przez rossanka (2023-12-01 13:47:59)

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

Mam wrażenie, że ty cały czas nie łapiesz różnicy pomiędzy zamiarem wejścia w związek bo chcesz stworzyć rodzinę i wejscia w związek bo chcesz poruchać. Dwa skrajnie różne założenia do których wybiera się skrajnie różne partnerki.

Ale dzieki tym kobietom"do ruchania" macie seks w okresie, gdy nie jesteście w stałym związku, albo nie chcecie związku a macie potrzeby seksualne. Z kimś ten seks przecież uprawiacie, przecież nie ze soba z innymi facetami?
więc nie wypowiadałabym sie tak pogardliwie o kobietach, które miały przygodny seks, bo seks miały z mężczyznami, którzy w okresie potrzeb mieli mieć z kim ten seks.

ps
A może one też szukają, a skoro nie mają stałego partnera, a maja potrzeby seksualne, to uprawiają seks z róznymi mężczyznami, czyli robią dokładnie to samo, co Ci mężczyżni, którzy chodzą chętnie do łóżka z kobietami, ale na żonę chca wybrac sobie taka, która miała niewielu partnerów.
Czyli ci mężczyźni robią dokładnie to samo co te kobiety, mające wielu partnerów seksualnych w życiu.

230 Ostatnio edytowany przez rossanka (2023-12-01 13:48:11)

Odp: Prostytutki a związek

.

231

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

jeżeli mówimy o pannie, która z założenia ma być tą na zawsze to wręcz przeciwnie.

To czemu takie związki szybko się sypią? Hę?


Jak laska ma co roku nowego i przez 20 kilka lat przerobiła 20 kilka "miłości" t

Znowu popełniasz ten sam błąd, co w przypadku przykładu Szeptucha. Tu nikt o miłości nie mówił. Dopowiadasz sobie. Może postawię sprawę jaśniej: jeden stały związek + przygoda ze średnio jednym kolesiem na rok. Jeśli to jest dla ciebie zatrważająco dużo, to i nie dziwota, że boisz się kobiet z większym apetytem. Z mojej perspektywy to niemalże celibat.

Jak kobieta mu się podoba to jasne, że się z nią pospotyka, mając cały czas w głowie, że to na chwilę, z nudów do czasu aż nie trafi się ktoś bardziej stabilny,

Normalny? Normalny w głowie nie ma wątpliwości. Normalny WIE jak sprawić, aby to kobieta się starała się go przy sobie utrzymać.


Mam wrażenie, że ty cały czas nie łapiesz różnicy pomiędzy zamiarem wejścia w związek bo chcesz stworzyć rodzinę i wejscia w związek bo chcesz poruchać. Dwa skrajnie różne założenia do których wybiera się skrajnie różne partnerki.

NORMALNY facet jak chce poruchać to nie mami kobiety obietnicą związku.



To co jest w badaniach i jakie są deklaracje to każdy wie. To tak samo jak w POlsce deklaruje zdrowy tryb życia i aktywność fizyczną ok 70% narodu (badania bodaj OBOP, w pełni deklaratywne) a tymczasem badania Eurostatu (już bardziej dokładne) weryfikują te deklaracje i okazuje się, ze regularnie ćwiczy tylko 2% ludzi.

I znowu mieszasz - dziewicę (taką po prostu) z późnodziwictwem.


Ale, skupmy się na chwilę na artykule:

Odpowiedziało na nią 57 tysięcy mężczyzn - głównie przed trzydziestką, wykształconych, posiadających dobrą pracę.

Warto podkreślić, że nie mówimy o starszych panach, wychowanych w innym systemie wartości, tylko o młodych, współczesnych mężczyznach. W swoich deklaracjach nie okazali się zbyt otwarci. 28 procent ankietowanych wyraziło nadzieję, że ożeni się z dziewicą. 41 procent - że przyszła żona nie miała w łóżku więcej niż pięciu partnerów

I wróćmy do liczb, o jakich mówiłem: średnio jednego partnera rocznie. Nie mu tu jakiejś specjalnej rozbieżności. Ponadto, co wynika wprost z projektu ankiety - ona była przeprowadzona wśród SAMOTNYCH facetów.

I wracamy do linkowanego artu, weryfikując deklaracje:

Jak to się ma do rzeczywistości? Niestety, statystyki są okrutne i panowie muszą się bardzo postarać, by spełnić swoje marzenia. W Australii ze swoim pierwszym i jedynym partnerem seksualnym żyje tylko 11 procent kobiet w wieku 16-35 lat. Czyli ponad połowa chętnych do ożenku z dziewicą raczej obejdzie się smakiem… Gorzej jednak, że panowie nie są tak purytańscy i wymagający wobec samych siebie. Tylko 5 procent mężczyzn deklaruje, że współżyło z jedną partnerką.

Podkreślę jeszcze - 11% (słownie: JEDNENAŚCIE) PROCENT.


Jaki z tego morał? Kolesie oczekujący dziewicy sami nie potrafią zawiązać i utrzymać związku, stosują podwójne standardy, a jednocześnie ich kontakty z dziewicami są takie, że te potem od nich uciekają.


Fajny artykuł. Tak jakby udawadniający to, co tutaj piszemy z Szeptuchem i resztą.

232 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-12-01 14:05:50)

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

Ja pierdole Shini. Przestań kłamać. Żyjesz na przedmieściach stolicy.

PS. Nikt nie rucha się tak chętnie i z kim popadnie (zero standardów, wystarczy mieć inną twarz niż sąsiedzi) niż wiejskie dziewczyny na sztachotekach w remizie. Tylko jako prawiczek bez doświadczenia żyjesz fantazjami.

Na przedmieściach stolicy, na których jeszcze 15 lat temu krowy i konie srały na drodze, a obok drogi leżała wielką kupa gnoju.

Całe życie mieszkałem na tej wsi, co więcej 2km od remizy, znałem większość ludzi regularnie bywających w tej remizie, sam też kilka razy byłem i nigdy nie słyszałem o żeby okoliczne dziewczyny puszczały się tam na prawo i lewo. Oczywiście były jednostkowe przypadki ale nie było ich wiele, ta siostra kolegi jeździła na imprezy do stolicy mimo iż sama mieszkała jakieś 50m od remizy. Możesz sobie tak pierdolić bez końca, a to i tak nie zmieni tego co widziałem i słyszałem w przeszłości w MOIM otoczeniu.

Karmaniewraca napisał/a:

Wydaje mi się, że rozumiem punkt widzenia Szeptucha bo sama nie chciałabym całkowitego prawniczka, gdyż zapewne z uwagi na brak doświadczenia będzie się slinil na każda laske i przy pierwszej okazji pójdzie w bok. Najlepiej, jak ktoś ma doświadczenie - nie tak że pół osiedla obrabia, ale na tyle jest już usatysfakcjonowany z tego co było, że teraz wybiera kogo chce a nie łapie się co mu się nawinie, bo wówczas szansa że pójdzie na niespełnione zabawy jest znacznie większą.

Ale wiesz, że takie myślenie jest mega niesprawiedliwe? Cały czas powtarza się na forum by nie wrzucać wszystkich do jednego worka, a tu jest tego przykład. Sądzisz, że skoro nie mam jeszcze doświadczenia to jak tylko raz spróbuję to od razu zacznę się rzucać na wszystko co się rusza? Skoro tak to dlaczego jeszcze tego nie robię? Lub dlatego nie wziąłem tego siłą? To jest kompletny absurd, że ludzie tacy jak ja są traktowani jeszcze gorzej niż prostytutka czy jakiś ruchacz tylko dlatego, że życie potoczyło się tak, a nie inaczej co uniemożliwiło "wyszalenie się". Niektórzy tu traktują prawiczków i dziewice nie tylko jak niepełnosprawnych ale wręcz jak przestępców.

rossanka napisał/a:

Z kimś ten seks przecież uprawiacie, przecież nie ze soba z innymi facetami?

O I tu jest błąd myślowy wielu ludzi. Piszecie jakby seks był niezbędny do życia, a przecież nie jest. Nie każdy go uprawia i nie każdy musi akceptować kobiety czy mężczyzn "tylko do ruchania". W ogóle takie kobiety "do ruchania" są dobre, a prostytutki już są złe?

233

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

Podkreślę jeszcze - 11% (słownie: JEDNENAŚCIE) PROCENT.


Jaki z tego morał? Kolesie oczekujący dziewicy sami nie potrafią zawiązać i utrzymać związku, stosują podwójne standardy, a jednocześnie ich kontakty z dziewicami są takie, że te potem od nich uciekają.


Fajny artykuł. Tak jakby udawadniający to, co tutaj piszemy z Szeptuchem i resztą.

Albo świat się zmienia, a właściwie młodsze pokolenie?
Bo tak się składa że na moment osiągnięcia górnej granicy tego przedziału moja (była już) żona wciąż się łapała do tych 11% wink

Natomiast faktycznie: prawdą jest że dziewica miewa problem z tym że dla swojego pierwszego nie jest pierwsza (ale i dla równowagi: zdarzają się przypadki że dziewica ma problem z tym... że jej pierwszy chłopak nie jest doświadczony. I (tym bardziej że oba przypadki są z mojego doświadczenia) tu wypada stwierdzic że chyba nie ma jednej, obowiązującej reguły.

234

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

Ale dzieki tym kobietom"do ruchania" macie seks w okresie, gdy nie jesteście w stałym związku, albo nie chcecie związku a macie potrzeby seksualne. Z kimś ten seks przecież uprawiacie, przecież nie ze soba z innymi facetami?
więc nie wypowiadałabym sie tak pogardliwie o kobietach, które miały przygodny seks, bo seks miały z mężczyznami, którzy w okresie potrzeb mieli mieć z kim ten seks.

Oczywiście, tylko dlaczego uważasz, że ktokolwiek chce te kobiety spalić na stosie? Nikt im prawa do życia jakie sobie wybrały nie odmawia, właściwie nikomu nic do tego, ja po prostu nie mogę zrozumieć dlaczego jakaś naprawdę niewielka grupka ludzi wciska kit, że dla przeciętnego mężczyzny nie ma znaczenia ilu partnerów seksualnych miała jego żona? Przecież to wbrew jakiejkowiek logice, wbrew obserwacją otaczającego świata, nie potwierdzają tego absolutnie żadne badania.
Owszem, liczba partnerów seksualnych kobiety nie ma dla mężczyzny większego znaczenia tylko w jednej sytuacji: jak nie traktuje tej relacji poważnie. W każdym innym przypadku ma to znaczenie.

To tak samo jakby powiedzieć, że dla kobiety nie ma znaczenia status społeczno-ekonomiczny mężczyzny. Dla tej, która nie szuka kandydata na męża i ojca swoich dzieci może nie ma, dla tej która szuka mężą i kandydata na ojca swoich dzieci ma ogromne.
Gdyby postawić przed kobietą dwóch identycznych facetów o identycznym charakterze i sposobie patrzenia na świat, identycznych zainteresowaniach itd.. tylko jeden z nich byłby szanowanym lekarzem a drugi mniej szanowanym magazynierem to którego z tych 2 wybierze statystyczna kobieta?
I tak samo jest z mężczyznami. 2 identyczne kobiety, jedna jest dziewicą lub była w 2 dłuższych związkach, druga "miała przez 20 lat co roku zwiazek z jakimś facetem" ewentualnie jest ex-prostytutką to którą wybierze przeciętny mężczyzna (myślący nie o bzykaniu tylko zakladaniu rodziny)?
Podlinkowałem artykuł streszczający badania (chociaż nie wiem po co bo to jest tak oczywiste, że ciężko zrozumieć że są ludzie którzy nie wiedzą jak mężczyźni patrzą naświat) i odpowiedź na zadane pytania chyba jest oczywista.


rossanka napisał/a:

ps
A może one też szukają, a skoro nie mają stałego partnera, a maja potrzeby seksualne, to uprawiają seks z róznymi mężczyznami, czyli robią dokładnie to samo, co Ci mężczyżni, którzy chodzą chętnie do łóżka z kobietami, ale na żonę chca wybrac sobie taka, która miała niewielu partnerów.
Czyli ci mężczyźni robią dokładnie to samo co te kobiety, mające wielu partnerów seksualnych w życiu.

Jeszcze raz: nie odmawiam kobietom posiadania potrzeb seksualnych, nie odmawiam im prawa do spotykania się z dziesiątkami czy setkami partnerów, nic mi do tego. Ja jedynie twierdzę, że szukając żony będę się rozglądał za taką, ktora tych partnerów miała mniej niż więcej. I co więcej twierdzę, że takich jak ja jest zdecydowana większość.
Hipokryzja? pewnie tak, ale tak ten świat jest ułożony. Jak kobieta z pensją urzędniczki czy nauczycielki, mieszkająca w wynajmowanej kawalerce na męża szuka ustawionego faceta to też jest hipokryzja, ale tak już jest i trzeba się z tym pogodzić.

235

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:

O I tu jest błąd myślowy wielu ludzi. Piszecie jakby seks był niezbędny do życia, a przecież nie jest. Nie każdy go uprawia i nie każdy musi akceptować kobiety czy mężczyzn "tylko do ruchania". W ogóle takie kobiety "do ruchania" są dobre, a prostytutki już są złe?

Ale jest przyjemmy, a to mało kto sobie odmówi. Prawde mówiąc nie znam takiego przypadku , gdy on czy ona spotykaja kogoś i odmawiają seksu  w myśl zasady ze seks nie jest niezbędny do życia.

236

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Ja pierdole Shini. Przestań kłamać. Żyjesz na przedmieściach stolicy.

PS. Nikt nie rucha się tak chętnie i z kim popadnie (zero standardów, wystarczy mieć inną twarz niż sąsiedzi) niż wiejskie dziewczyny na sztachotekach w remizie. Tylko jako prawiczek bez doświadczenia żyjesz fantazjami.

Na przedmieściach stolicy, na których jeszcze 15 lat krowy i konie srały na drodze, a obok drogi leżała wielką kupa gnoju.

Całe życie mieszkałem na tej wsi, co więcej 2km od remizy, znałem większość ludzi regularnie bywających w tej remizie, sam też kilka razy byłem i nigdy nie słyszałem o żeby okoliczne dziewczyny puszczały się tam na prawo i lewo. Oczywiście były jednostkowe przypadki ale nie było ich wiele, ta siostra kolegi jeździła na imprezy do stolicy mimo iż sama mieszkała jakieś 50m od remizy. Możesz sobie tak pierdolić bez końca, a to i tak nie zmieni tego co widziałem i słyszałem w przeszłości w MOIM otoczeniu.

Karmaniewraca napisał/a:

Wydaje mi się, że rozumiem punkt widzenia Szeptucha bo sama nie chciałabym całkowitego prawniczka, gdyż zapewne z uwagi na brak doświadczenia będzie się slinil na każda laske i przy pierwszej okazji pójdzie w bok. Najlepiej, jak ktoś ma doświadczenie - nie tak że pół osiedla obrabia, ale na tyle jest już usatysfakcjonowany z tego co było, że teraz wybiera kogo chce a nie łapie się co mu się nawinie, bo wówczas szansa że pójdzie na niespełnione zabawy jest znacznie większą.

Ale wiesz, że takie myślenie jest mega niesprawiedliwe? Cały czas powtarza się na forum by nie wrzucać wszystkich do jednego worka, a tu jest tego przykład. Sądzisz, że skoro nie mam jeszcze doświadczenia to jak tylko raz spróbuję to od razu zacznę się rzucać na wszystko co się rusza? Skoro tak to dlaczego jeszcze tego nie robię? Lub dlatego nie wziąłem tego siłą? To jest kompletny absurd, że ludzie tacy jak ja są traktowani jeszcze gorzej niż prostytutka czy jakiś ruchacz tylko dlatego, że życie potoczyło się tak, a nie inaczej co uniemożliwiło "wyszalenie się". Niektórzy tu traktują prawiczków i dziewice nie tylko jak niepełnosprawnych ale wręcz jak przestępców.

rossanka napisał/a:

Z kimś ten seks przecież uprawiacie, przecież nie ze soba z innymi facetami?

O I tu jest błąd myślowy wielu ludzi. Piszecie jakby seks był niezbędny do życia, a przecież nie jest. Nie każdy go uprawia i nie każdy musi akceptować kobiety czy mężczyzn "tylko do ruchania". W ogóle takie kobiety "do ruchania" są dobre, a prostytutki już są złe?


No może i jest niesprawiedliwe i co z tego, życie jest ogólnie niesprawiedliwe. Każdy z nas posługuje się jakimiś swoistymi uprzedzeniami, czasami słusznie czasami niesłusznie. Niektórzy zakładają, że prostytutka to najgorsze zło do związku a niektórzy, że tylko czysta kobieta jest najlepsza. W każdym przypadku można się pomylić.
Więc Twoje myślenie też jest niesprawiedliwe, jeśli zakładasz że prostytutki są złe, wiesz?
(Chlip, chlip)

237

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

Jeszcze raz: nie odmawiam kobietom posiadania potrzeb seksualnych, nie odmawiam im prawa do spotykania się z dziesiątkami czy setkami partnerów, nic mi do tego. Ja jedynie twierdzę, że szukając żony będę się rozglądał za taką, ktora tych partnerów miała mniej niż więcej. I co więcej twierdzę, że takich jak ja jest zdecydowana większość.
Hipokryzja? pewnie tak, ale tak ten świat jest ułożony. Jak kobieta z pensją urzędniczki czy nauczycielki, mieszkająca w wynajmowanej kawalerce na męża szuka ustawionego faceta to też jest hipokryzja, ale tak już jest i trzeba się z tym pogodzić.

Akurat dla meżczyzn nie jest to problemem, że kobieta ma niewysokie zarobki, czy nie ma wykształcenia lub ma słabo płatną pracę,
I to nie moje zdanie, tylko zdanie panów z forum, że to kobiety walczą o lepszą prace, wykształcenie, stanowisko, jest to dla nich ważne , podczas gdy mężczyźni nie zwracają u kobiet, które biora pod uwage na kandydatki na żony tych wszystkich cech, bo nie tego  oczekują od kobiet, więc Twój przykład z nauczycielką wynajmująca pokój jest nie trafiony, bo to kompletnie mężczyznom nie przeszkadza.

238

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

Jeszcze raz: nie odmawiam kobietom posiadania potrzeb seksualnych, nie odmawiam im prawa do spotykania się z dziesiątkami czy setkami partnerów, nic mi do tego. Ja jedynie twierdzę, że szukając żony będę się rozglądał za taką, ktora tych partnerów miała mniej niż więcej. I co więcej twierdzę, że takich jak ja jest zdecydowana większość.
.

Ale wiesz, ze jakby nie istniały kobiety, które między związkami nie uprawiałyby seksu z przygodnymi, mniej lub bardziej znanymi mężczyznami, albo tylko dla przyjemności to miliardy wolnych  mężczyzn nigdy nie uprawiałoby seksu, jedynie po ślubie, albo juz będąc w kilkumiesięcznych związkach?

wstrzemięźliwość seksualna kobiet uderzyłaby w mężczyzn,

Miałam tylko jednego partnera w życiu i wyobraź sobie teraz, z e wszystkie kobiety mają tak jak ja. I co by mieli wtedy mężczyźni nie będący w poważnych związkach?

239

Odp: Prostytutki a związek

Kowam, witamy na forum. Twoje agresywne nastawienie przypomina mi Nowe Otwarcie. Jego alter ego trochę jakby.
Chyba jednak wole ekipę która nie jest zbyt łagodna w wyrażaniu opinii, ale mniej w nich frustracji a i nawet czasem coś mądrego napiszą. Nie powiem o kim pisze, żeby nie było im zbyt miło xD

240

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

Gdyby postawić przed kobietą dwóch identycznych facetów o identycznym charakterze i sposobie patrzenia na świat, identycznych zainteresowaniach itd.. tylko jeden z nich byłby szanowanym lekarzem a drugi mniej szanowanym magazynierem to którego z tych 2 wybierze statystyczna kobieta?

Za mało danych podałeś. Jeden jest lekarzem, drugi magazynierem a inne dane?
Jakie cechy mają ci mężczyźni?

241

Odp: Prostytutki a związek
Karmaniewraca napisał/a:

Kowam, witamy na forum. Twoje agresywne nastawienie przypomina mi Nowe Otwarcie. Jego alter ego trochę jakby.
Chyba jednak wole ekipę która nie jest zbyt łagodna w wyrażaniu opinii, ale mniej w nich frustracji a i nawet czasem coś mądrego napiszą. Nie powiem o kim pisze, żeby nie było im zbyt miło xD


A MI SIĘ WYŁANIA Z TEJ  dyskusji obraz kobiety znowu jako towaru. czy ładna i nie przeruchana.
I tyle wystarczy,
Okraszone coś nieśmiało przebąkiwaniem o zakładaniu rodziny,

242

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

Jak kobieta z pensją urzędniczki czy nauczycielki, mieszkająca w wynajmowanej kawalerce na męża szuka ustawionego faceta to też jest hipokryzja, ale tak już jest i trzeba się z tym pogodzić.

Urzędniczki czy nauczycielki raczej nie będzie stać na wynajem całej kawalerki.

rossanka napisał/a:

Ale jest przyjemmy, a to mało kto sobie odmówi. Prawde mówiąc nie znam takiego przypadku , gdy on czy ona spotykaja kogoś i odmawiają seksu  w myśl zasady ze seks nie jest niezbędny do życia.

Masz rację, ja też pewnie bym nie odmówił gdybym miał okazję ale no właśnie trzeba mieć okazję, najpierw trzeba spotkać tego kogoś, jeśli ktoś nie spotyka to nie ma okazji. A mimo to żyje bez seksu.

Karmaniewraca napisał/a:

No może i jest niesprawiedliwe i co z tego, życie jest ogólnie niesprawiedliwe. Każdy z nas posługuje się jakimiś swoistymi uprzedzeniami, czasami słusznie czasami niesłusznie. Niektórzy zakładają, że prostytutka to najgorsze zło do związku a niektórzy, że tylko czysta kobieta jest najlepsza. W każdym przypadku można się pomylić.
Więc Twoje myślenie też jest niesprawiedliwe, jeśli zakładasz że prostytutki są złe, wiesz?
(Chlip, chlip)

Bawisz się w Jacka? Nigdy nie twierdziłem, że prostytutki są złe, nie sobie będą i żyją jak najlepiej. Prostytutka to też kobieta i ma prawo żyć jak chce. Ja twierdzę jedynie, że taka kobieta to nie jest materiał na żonę i to jest moje prywatne zdanie. To wy twierdzicie, że prawiczek czy dziewica to najgorsze zło za sam fakt braku doświadczenia seksualnego. Ja nie jestem z tego powodu smutny tylko wkurza mnie aż taki poziom hipokryzji. Uważacie się za porządnych ludzi, a najlepiej byście powybijali całą grupę społeczną tylko z powodu waszego urojonego przekonania.

243

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Kowam, witamy na forum. Twoje agresywne nastawienie przypomina mi Nowe Otwarcie. Jego alter ego trochę jakby.
Chyba jednak wole ekipę która nie jest zbyt łagodna w wyrażaniu opinii, ale mniej w nich frustracji a i nawet czasem coś mądrego napiszą. Nie powiem o kim pisze, żeby nie było im zbyt miło xD


A MI SIĘ WYŁANIA Z TEJ  dyskusji obraz kobiety znowu jako towaru. czy ładna i nie przeruchana.
I tyle wystarczy,
Okraszone coś nieśmiało przebąkiwaniem o zakładaniu rodziny,

Też. Z pytania o to czy rozwiazly autor ma się przyznać do swej rozwiązłości, temat zszedł znów na kobiety.

244

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:

Całe życie mieszkałem na tej wsi, co więcej 2km od remizy, znałem większość ludzi regularnie bywających w tej remizie, sam też kilka razy byłem i nigdy nie słyszałem o żeby okoliczne dziewczyny puszczały się tam na prawo i lewo.

To że znałeś ludzi chodzących do remizy i sam 'kilka razy byłeś' to nie znaczy, że byłeś poinformowany. Z twoich postów nie wynika, że należałeś do tych przebojowych osób, z którymi większość osób się liczy i każdy chce być blisko z uwagi na możliwe 'profity'.

Shinigami napisał/a:

Sądzisz, że skoro nie mam jeszcze doświadczenia to jak tylko raz spróbuję to od razu zacznę się rzucać na wszystko co się rusza?

Nie zaczniesz się rzucać na wszystko co się rusza. Ale możesz skorzystać z okazji jeśli jakaś dziewczyna sama będzie do ciebie podbijać.
Takie późne, zakompleksione prawiczki najpierw biorą pierwszą lepszą która ich zechce, zazwyczaj średnio ładną i też nieśmiałą i kłodę w łóżku. A potem jak przypadkiem jakaś atrakcyjniejsza dziewczyna zacznie ich podrywać to lecą jak ćmy do lampy, bo muszą podbić sobie ego.

Shinigami napisał/a:

Skoro tak to dlaczego jeszcze tego nie robię? Lub dlatego nie wziąłem tego siłą?

Bo do tego trzeba mieć jaja, a ty boisz się nawet zagadać do dziewczyny.

Shinigami napisał/a:

To jest kompletny absurd, że ludzie tacy jak ja są traktowani jeszcze gorzej niż prostytutka czy jakiś ruchacz tylko dlatego, że życie potoczyło się tak, a nie inaczej co uniemożliwiło "wyszalenie się". Niektórzy tu traktują prawiczków i dziewice nie tylko jak niepełnosprawnych ale wręcz jak przestępców.

Życie 'toczy ci się' mniej więcej do 18-go roku życia, potem sam nim kierujesz. Jeżeli nie jesteś niepełnosprawny fizycznie lub intelektualnie, nie jesteś wybitnie szpetny to sam jesteś odpowiedzialny za swoje prawictwo.

rossanka napisał/a:

Ale dzieki tym kobietom"do ruchania" macie seks w okresie, gdy nie jesteście w stałym związku, albo nie chcecie związku a macie potrzeby seksualne. Z kimś ten seks przecież uprawiacie, przecież nie ze soba z innymi facetami?
więc nie wypowiadałabym sie tak pogardliwie o kobietach, które miały przygodny seks, bo seks miały z mężczyznami, którzy w okresie potrzeb mieli mieć z kim ten seks.

Bo facet, który przeruchał 300 prostytutek to zajebista partia i każda kobieta o takim marzy. A kobieta, która uprawiała seks z 8 mężczyznami to puszczalska szmata i żaden normalny facet (tzn. taki, który przeruchał wszystkie prostytutki w województwie) jej nie zechce.

245

Odp: Prostytutki a związek
Jack Sparrow napisał/a:

To czemu takie związki szybko się sypią? Hę?

A które w dzisiejszych czasach się nie sypią?

Jack Sparrow napisał/a:

Znowu popełniasz ten sam błąd, co w przypadku przykładu Szeptucha. Tu nikt o miłości nie mówił. Dopowiadasz sobie. Może postawię sprawę jaśniej: jeden stały związek + przygoda ze średnio jednym kolesiem na rok. Jeśli to jest dla ciebie zatrważająco dużo, to i nie dziwota, że boisz się kobiet z większym apetytem. Z mojej perspektywy to niemalże celibat.

Ja też postawię sprawę jasno: spróbuj zmienić środowisko. Nie znam ani jednej dziewczyna, która miała w wieku nastu lat jeden poważny zwiazek a przez kolejne 20 lat spotykała się "ze średnio jednym kolesiem na rok". Znam takie, ktore byly w związku 8, 10, 15 lat i związek z takiego czy innego powodu się rozpadł, jak chciały nowego związku to wchodzily w ten związek i tyle. Znam też takie ktore nie były w żadnym związku (bo ciężko nazwać zwiazkiem spotykanie się z kolesiem z klubu przez kilka tygodni) i nadal w tym związku nie są. Reasumując, do związku wybrałbym tą pierwszą, do zabawy wszystko jedno.

Jack Sparrow napisał/a:

To co jest w badaniach i jakie są deklaracje to każdy wie. To tak samo jak w POlsce deklaruje zdrowy tryb życia i aktywność fizyczną ok 70% narodu (badania bodaj OBOP, w pełni deklaratywne) a tymczasem badania Eurostatu (już bardziej dokładne) weryfikują te deklaracje i okazuje się, ze regularnie ćwiczy tylko 2% ludzi.



Podkreślę jeszcze - 11% (słownie: JEDNENAŚCIE) PROCENT.


Jaki z tego morał? Kolesie oczekujący dziewicy sami nie potrafią zawiązać i utrzymać związku, stosują podwójne standardy, a jednocześnie ich kontakty z dziewicami są takie, że te potem od nich uciekają.


Fajny artykuł. Tak jakby udawadniający to, co tutaj piszemy z Szeptuchem i resztą.


Przeczytaj artykuł jeszcze raz, tylko tym razem ze zrozumieniem. Czy tam jest informacja, że większość facetów wiąże się z dziewicami? Bo ja nic takiego nie widziałem. Widzialem natomiast informację, że przytłaczająca wiekszość "wyraziła nadzieję, że ożeni się z dziewicą, ewentualnie kobietą, ktora miała nie wiecej niż X partnerów"
To, że te nadzieje są płonne i nieralne do spełnienia dla zdecydowanej większości facetów to jedno, to że faceci takie właśnie mają oczekiwania to drugie. Nierealne? Owszem! Ale jednak oczekują żony dziewicy tudzież z niewielką liczba partnerów.

246

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:
kowam napisał/a:

Jak kobieta z pensją urzędniczki czy nauczycielki, mieszkająca w wynajmowanej kawalerce na męża szuka ustawionego faceta to też jest hipokryzja, ale tak już jest i trzeba się z tym pogodzić.

Urzędniczki czy nauczycielki raczej nie będzie stać na wynajem całej kawalerki.

rossanka napisał/a:

Ale jest przyjemmy, a to mało kto sobie odmówi. Prawde mówiąc nie znam takiego przypadku , gdy on czy ona spotykaja kogoś i odmawiają seksu  w myśl zasady ze seks nie jest niezbędny do życia.

Masz rację, ja też pewnie bym nie odmówił gdybym miał okazję ale no właśnie trzeba mieć okazję, najpierw trzeba spotkać tego kogoś, jeśli ktoś nie spotyka to nie ma okazji. A mimo to żyje bez seksu.

Karmaniewraca napisał/a:

No może i jest niesprawiedliwe i co z tego, życie jest ogólnie niesprawiedliwe. Każdy z nas posługuje się jakimiś swoistymi uprzedzeniami, czasami słusznie czasami niesłusznie. Niektórzy zakładają, że prostytutka to najgorsze zło do związku a niektórzy, że tylko czysta kobieta jest najlepsza. W każdym przypadku można się pomylić.
Więc Twoje myślenie też jest niesprawiedliwe, jeśli zakładasz że prostytutki są złe, wiesz?
(Chlip, chlip)

Bawisz się w Jacka? Nigdy nie twierdziłem, że prostytutki są złe, nie sobie będą i żyją jak najlepiej. Prostytutka to też kobieta i ma prawo żyć jak chce. Ja twierdzę jedynie, że taka kobieta to nie jest materiał na żonę i to jest moje prywatne zdanie. To wy twierdzicie, że prawiczek czy dziewica to najgorsze zło za sam fakt braku doświadczenia seksualnego. Ja nie jestem z tego powodu smutny tylko wkurza mnie aż taki poziom hipokryzji. Uważacie się za porządnych ludzi, a najlepiej byście powybijali całą grupę społeczną tylko z powodu waszego urojonego przekonania.


Jezu, ale masz paranoje. Dlaczego ktoś miałby chcieć wybić taka grupę społeczna albo jakąkolwiek inna? Jeśli gdziekolwiek będzie nawoływanie do czynów karalnych będę pierwsza która zgłosi takie niepokojące zachowanie.

Każdy jako człowiek ma swoją wartość i godność, nieważne czy ktoś ma duży przebieg czy nie. Ale każdy może mieć jakieś swoje zdanie na dany obszar a potem przy poznawaniu partnera właśnie tym się kierować. Nie możesz swoim tupaniem, żalem zmusisc do zmiany zdania.
Byłam miła dla Ciebie, ale chyba nie da się być miłym dla kogoś kto tak histerycznie reaguje.

247

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

Akurat dla meżczyzn nie jest to problemem, że kobieta ma niewysokie zarobki, czy nie ma wykształcenia lub ma słabo płatną pracę,

Prawie się zgadzam, zarobki najczęściej nie mają znaczenia, praca również niewielkie, wykształcenie już tak. Chłopak po studiach wolałbym dziewczynę po studiach a nie po szkole podstawowej albo zawodowej. Nie chce nikogo obrażać ale poziom rozmowy jednak jest inny.

rossanka napisał/a:

I to nie moje zdanie, tylko zdanie panów z forum, że to kobiety walczą o lepszą prace, wykształcenie, stanowisko, jest to dla nich ważne , podczas gdy mężczyźni nie zwracają u kobiet, które biora pod uwage na kandydatki na żony tych wszystkich cech, bo nie tego  oczekują od kobiet, więc Twój przykład z nauczycielką wynajmująca pokój jest nie trafiony, bo to kompletnie mężczyznom nie przeszkadza.

Jest bardzo trafiony, bo "biedna nauczycielka" szuka bogatego kandydata na męza = hipokryzja.
Facet z dużym doświadczeniem seksualnym szuka na żonę kobiety z małym doświadczeniem seksulanym = hipokryzja

Więc owszem, jako ludzie jesteśmy hipokrytami. Zaróno kobiety jak i mężczyźni

248

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

Ale wiesz, ze jakby nie istniały kobiety, które między związkami nie uprawiałyby seksu z przygodnymi, mniej lub bardziej znanymi mężczyznami, albo tylko dla przyjemności to miliardy wolnych  mężczyzn nigdy nie uprawiałoby seksu, jedynie po ślubie, albo juz będąc w kilkumiesięcznych związkach?

wstrzemięźliwość seksualna kobiet uderzyłaby w mężczyzn,

Miałam tylko jednego partnera w życiu i wyobraź sobie teraz, z e wszystkie kobiety mają tak jak ja. I co by mieli wtedy mężczyźni nie będący w poważnych związkach?

rossanka zlituj się. Ja nie postuluję żeby kobiety przestały uprawiać przygodny seks, nie chcę ich wsadzać do więzień, nie chcę karać ani nic złego im robić. Ja tylko mówię, że nie chce się wiązać z kobietą która miała np; 50 facetów wcześniej, Co więcej mowie też, że większosć męzyczn myśli podobnie.
Ale to nie ma nic wspólnego z tym, że są kobiety ktore tych 50 facetów miały są, są też takie jak Ty które mialy jednego. Póki mnie to nie dotyczy to naprawdę nie mam z tym problemu. Ale jak musialbym się oświadczyć to wolałbym się oświadczyć Tobie niż Twojej koleżance ktora miała 50 innych smile

249

Odp: Prostytutki a związek
Karmaniewraca napisał/a:

Kowam, witamy na forum. Twoje agresywne nastawienie przypomina mi Nowe Otwarcie. Jego alter ego trochę jakby.
Chyba jednak wole ekipę która nie jest zbyt łagodna w wyrażaniu opinii, ale mniej w nich frustracji a i nawet czasem coś mądrego napiszą. Nie powiem o kim pisze, żeby nie było im zbyt miło xD

Ale moje nastawienie wcale nie jest agreswyne, mam swoje zdanie i przedstawiam argumenty.
Wysyłam gościowi link z pobieżnym omówieniem badan, z których jednoznaczenie wynika że mężczyźni chcą, dziewic, już z samego tytułu tego artykułu można się tego dowiedzieć (tak wiem, hipokryzja) a gość idzie w zaparte i mowi, że ten artykul potwierdza jego tezę, że mężczyźni jednak wolą ex-prostytuki smile
Ręce można załamać z przerażenia nad poziomem dyskusji.

Niech podlinkuje badania z których wynika, że faceci rzeczywiście mażą o żonie ex-prostytutce i możemy dyskutować.

250

Odp: Prostytutki a związek
rossanka napisał/a:

Za mało danych podałeś. Jeden jest lekarzem, drugi magazynierem a inne dane?
Jakie cechy mają ci mężczyźni?

Mają identyczne cechy i identyczny wygląd, wykonują tylko rozne zawody i tym samym są różnie postrzegani spolecznie,
A przez to postrzeganie kobieta wybierze bogatszego i bardziej szanowanego

251

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Kowam, witamy na forum. Twoje agresywne nastawienie przypomina mi Nowe Otwarcie. Jego alter ego trochę jakby.
Chyba jednak wole ekipę która nie jest zbyt łagodna w wyrażaniu opinii, ale mniej w nich frustracji a i nawet czasem coś mądrego napiszą. Nie powiem o kim pisze, żeby nie było im zbyt miło xD

Ale moje nastawienie wcale nie jest agreswyne, mam swoje zdanie i przedstawiam argumenty.
Wysyłam gościowi link z pobieżnym omówieniem badan, z których jednoznaczenie wynika że mężczyźni chcą, dziewic, już z samego tytułu tego artykułu można się tego dowiedzieć (tak wiem, hipokryzja) a gość idzie w zaparte i mowi, że ten artykul potwierdza jego tezę, że mężczyźni jednak wolą ex-prostytuki smile
Ręce można załamać z przerażenia nad poziomem dyskusji.

Niech podlinkuje badania z których wynika, że faceci rzeczywiście mażą o żonie ex-prostytutce i możemy dyskutować.


Widzisz, my tu walczymy z Jackiem i jego podrzucaniem linków do badań, które często mają z rzeczywistością tyle wspólnego co nic. Jemu się tłucze do łba, że badania badaniami a życie życiem. Robisz to samo co on, swoją droga ciekawa jestem jak z tego wybrnie. W KOŃCU TO BADANIA.

Jesteś agresywny, to jest ten charakterystyczny styl pisania dla facetów którzy są rozgoryczeni, że  ładne dziewczyny ich nie chcą. Że wg Ciebie to ona tyle co 5/10 a ma mniemanie takie że hej, przecież zasługuje na conajwyżej 4/10 faceta (w domyśle ciebie)
Nie dość że wybredna, nie taka znowu z niej ta 5,pewnie licho zarabia a chce nie wiadomo kogo. A No ludzie! W dupach się przewraca.

Zmień postawę, bo takie podejście czuć na kilometr. Na kilometr uwierz mi.

252

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:

ałe życie mieszkałem na tej wsi, co więcej 2km od remizy, znałem większość ludzi regularnie bywających w tej remizie, sam też kilka razy byłem i nigdy nie słyszałem o żeby okoliczne dziewczyny puszczały się tam na prawo i lewo. Oczywiście były jednostkowe przypadki ale nie było ich wiele, ta siostra kolegi jeździła na imprezy do stolicy mimo iż sama mieszkała jakieś 50m od remizy. Możesz sobie tak pierdolić bez końca, a to i tak nie zmieni tego co widziałem i słyszałem w przeszłości w MOIM otoczeniu.

I takie to twoje wiejskie życie.

Ale wiesz, że takie myślenie jest mega niesprawiedliwe?

Ale wiesz, ze ty i reszta chłopaków praktycznie w każdym temacie udowadniacie, że takie myślenie jest w 100% zasadne?

Piszecie jakby seks był niezbędny do życia, a przecież nie jest.

Przeczytaj to na głos. Serio. A potem zadaj sobie pytanie: skąd się biorą dzieci i jakie mechanizmy natura ma, aby dla danego organizmu chciało się podejmować trud rozmnażania.

253

Odp: Prostytutki a związek
Nowe_otwarcie napisał/a:

Bo tak się składa że na moment osiągnięcia górnej granicy tego przedziału moja (była już) żona wciąż się łapała do tych 11%

Słowo klucz - była. Przy czym jak przyszedłeś na tym forum to płakałeś czy 'wszystkie takie są' i inne o nieodporności na stres czy nieporadności ekonomicznej, bo pieniądz się ciebie nie trzyma czy jakoś tak.

254

Odp: Prostytutki a związek
Karmaniewraca napisał/a:

Kowam, witamy na forum. Twoje agresywne nastawienie przypomina mi Nowe Otwarcie. Jego alter ego trochę jakby.
Chyba jednak wole ekipę która nie jest zbyt łagodna w wyrażaniu opinii, ale mniej w nich frustracji a i nawet czasem coś mądrego napiszą. Nie powiem o kim pisze, żeby nie było im zbyt miło xD

My nie wiemy, ale też nie powiemy nikomu wink

255

Odp: Prostytutki a związek
Shinigami napisał/a:

Masz rację, ja też pewnie bym nie odmówił gdybym miał okazję ale no właśnie trzeba mieć okazję, najpierw trzeba spotkać tego kogoś, jeśli ktoś nie spotyka to nie ma okazji. A mimo to żyje bez seksu.

Dorosłość polega na tym, że nie czekasz na okazję tylko sam ją sobie tworzysz.

256

Odp: Prostytutki a związek
Karmaniewraca napisał/a:

Jesteś agresywny, to jest ten charakterystyczny styl pisania dla facetów którzy są rozgoryczeni, że  ładne dziewczyny ich nie chcą. Że wg Ciebie to ona tyle co 5/10 a ma mniemanie takie że hej, przecież zasługuje na conajwyżej 4/10 faceta (w domyśle ciebie)
Nie dość że wybredna, nie taka znowu z niej ta 5,pewnie licho zarabia a chce nie wiadomo kogo. A No ludzie! W dupach się przewraca.

Zmień postawę, bo takie podejście czuć na kilometr. Na kilometr uwierz mi.

Rozgoryczony to mogę być co najwyżej poziomem dyskusji a nie dziewczynami. Wyraziłem swoje zdanie, uważam, że kobiety mają o sobie wyższe mniemanie niż w rzeczywistości są, życie to często weryfikuje. Ale żeby być uczciwym też trzeba przyznać, że jak już panna zejdzie na ziemię to trochę pokornieje smile
Personalnie nie narzekam, zakończyłem długi związek, szukam kogoś NA POZIOMIE, przy okazji mogę się podzielić obserwacjami.

257

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
rossanka napisał/a:

Za mało danych podałeś. Jeden jest lekarzem, drugi magazynierem a inne dane?
Jakie cechy mają ci mężczyźni?

Mają identyczne cechy i identyczny wygląd, wykonują tylko rozne zawody i tym samym są różnie postrzegani spolecznie,
A przez to postrzeganie kobieta wybierze bogatszego i bardziej szanowanego

Nie ma czegoś takiego jak identyczne dwie osoby.
Nawet bliźnięta jednojajiwe mogą być fizycznie bardzo podobne do siebie niemal identyczne, a charaktery różne.
Dlatego zapytałam o resztę cech tych mężczyzn.
Lekarz i magazynier, a co dalej?

258

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Jesteś agresywny, to jest ten charakterystyczny styl pisania dla facetów którzy są rozgoryczeni, że  ładne dziewczyny ich nie chcą. Że wg Ciebie to ona tyle co 5/10 a ma mniemanie takie że hej, przecież zasługuje na conajwyżej 4/10 faceta (w domyśle ciebie)
Nie dość że wybredna, nie taka znowu z niej ta 5,pewnie licho zarabia a chce nie wiadomo kogo. A No ludzie! W dupach się przewraca.

Zmień postawę, bo takie podejście czuć na kilometr. Na kilometr uwierz mi.

Rozgoryczony to mogę być co najwyżej poziomem dyskusji a nie dziewczynami. Wyraziłem swoje zdanie, uważam, że kobiety mają o sobie wyższe mniemanie niż w rzeczywistości są, życie to często weryfikuje. Ale żeby być uczciwym też trzeba przyznać, że jak już panna zejdzie na ziemię to trochę pokornieje smile
Personalnie nie narzekam, zakończyłem długi związek, szukam kogoś NA POZIOMIE, przy okazji mogę się podzielić obserwacjami.

Nie obraz się, ale z Twoich wpisów nie wynika, byś sam był na poziomie. Nie lubisz kobiet i to się przebija z powyższego wpisu, dlatego, może Ci być trudniej jakąś znaleźć, bo kobiety wyczują, że traktujesz je przedmiotowo i z pogardą.

259

Odp: Prostytutki a związek
kowam napisał/a:

A które w dzisiejszych czasach się nie sypią?


Te dojrzałe. Oparte na szczerości, akceptacji i realizmie, a nie infantylnych marzeniach rodem z tik toka.


Ja też postawię sprawę jasno: spróbuj zmienić środowisko. Nie znam ani jednej dziewczyna, która miała w wieku nastu lat jeden poważny zwiazek a przez kolejne 20 lat spotykała się "ze średnio jednym kolesiem na rok". Znam takie, ktore byly w związku 8, 10, 15 lat i związek z takiego czy innego powodu się rozpadł, jak chciały nowego związku to wchodzily w ten związek i tyle. Znam też takie ktore nie były w żadnym związku (bo ciężko nazwać zwiazkiem spotykanie się z kolesiem z klubu przez kilka tygodni) i nadal w tym związku nie są. Reasumując, do związku wybrałbym tą pierwszą, do zabawy wszystko jedno.


Przy twoim podejściu do tematu to ty może masz wgląd w 1/3 rzeczywistego stanu rzeczy, bo przed ludźmi jak ty, kobiety nader chętnie ukrywają swój prawdziwy stan, podobnie jak ci wszyscy 'normalni' (a w rzeczywistości słabi psychicznie) kolesie, co nie chcą się stać obiektem kpin takich jak ty.


Przeczytaj artykuł jeszcze raz, tylko tym razem ze zrozumieniem. Czy tam jest informacja, że większość facetów wiąże się z dziewicami? Bo ja nic takiego nie widziałem. Widzialem natomiast informację, że przytłaczająca wiekszość "wyraziła nadzieję, że ożeni się z dziewicą, ewentualnie kobietą, ktora miała nie wiecej niż X partnerów"
To, że te nadzieje są płonne i nieralne do spełnienia dla zdecydowanej większości facetów to jedno, to że faceci takie właśnie mają oczekiwania to drugie. Nierealne? Owszem! Ale jednak oczekują żony dziewicy tudzież z niewielką liczba partnerów.

Miszczu, to ma wydźwięk taki: banda hipokrytów, która sama nie potrafią zastosować się do zasad, które głoszą. To jest dopiero mielizna etyczno-moralna. To zupełnie jak spasiony obżarciuch oczekujący fit laseczki. No ja pierdole. Serio - są jakieś granice spierdoliny intelektualnej.

Takie pytanie do ciebie: czy ty w ogóle czytasz to, co linkujesz?

Istnieje jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Może panowie, testując w nieformalnych związkach swoje erotyczne umiejętności, zorientowali się, że nie są super kochankami. I boją się, że doświadczona żona może ich zdemaskować - dlatego wolą się związać z kobietą, która nie będzie miała porównania.

Nawiasem magazyn, który zrobił to 'badanie' padł z braku poczytności. wink

260 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-12-01 15:14:26)

Odp: Prostytutki a związek
Anewe napisał/a:

Nie zaczniesz się rzucać na wszystko co się rusza. Ale możesz skorzystać z okazji jeśli jakaś dziewczyna sama będzie do ciebie podbijać.
Takie późne, zakompleksione prawiczki najpierw biorą pierwszą lepszą która ich zechce, zazwyczaj średnio ładną i też nieśmiałą i kłodę w łóżku. A potem jak przypadkiem jakaś atrakcyjniejsza dziewczyna zacznie ich podrywać to lecą jak ćmy do lampy, bo muszą podbić sobie ego.

Życie 'toczy ci się' mniej więcej do 18-go roku życia, potem sam nim kierujesz. Jeżeli nie jesteś niepełnosprawny fizycznie lub intelektualnie, nie jesteś wybitnie szpetny to sam jesteś odpowiedzialny za swoje prawictwo.

Nigdy żadna dziewczyna nie podbiła do mnie pierwsza i niby jak tylko wejdę w pierwszy związek to od razu zaczną do mnie podbijać? Gdybym miał brać pierwszą lepszą to już dawno byłbym w jakimś związku. Idąc ulicą mijam wiele dziewczyn, gdybym zagadywał do każdej, któraś pewnie by się w końcu zgodziła. Na te, które mi się nie podobają nawet nie patrzę więc tym bardziej nie będę do takich podbijał. Tu nie ma żadnego strachu tylko stres, ja się nie boję zagadywać tylko za bardzo się stresuję, a to jednak różnica. Gdyby nie to to już dawno zdobyłbym doświadczenie i to z dziewczyną, która by mi się podobała.

Do tego mnie nie przekonasz, nie każdy ma takie same możliwości i nie każdy został nauczony samodzielnego kierowania swoim życiem. Nauczenie tego jest zadaniem rodziców, a jeśli tego nie zrobili to taka osoba ma mniejsze możliwości i sama musi się tego jakoś nauczyć.

Karmaniewraca napisał/a:

Jezu, ale masz paranoje. Dlaczego ktoś miałby chcieć wybić taka grupę społeczna albo jakąkolwiek inna? Jeśli gdziekolwiek będzie nawoływanie do czynów karalnych będę pierwsza która zgłosi takie niepokojące zachowanie.

Każdy jako człowiek ma swoją wartość i godność, nieważne czy ktoś ma duży przebieg czy nie. Ale każdy może mieć jakieś swoje zdanie na dany obszar a potem przy poznawaniu partnera właśnie tym się kierować. Nie możesz swoim tupaniem, żalem zmusisc do zmiany zdania.
Byłam miła dla Ciebie, ale chyba nie da się być miłym dla kogoś kto tak histerycznie reaguje.

Masz rację, trochę przesadziłem, przepraszam. Nie zamierzam nikogo zmuszać do zmiany, po prostu wkurza mnie taka jawna niesprawiedliwość. W każdym razie moje zdanie jest takie jak i wielu innych użytkowników, im mniejsza ilość partnerów tym lepiej. Każdy niech sobie żyje jak chce jeśli tylko może, a wymagać od innych można tyle ile samemu się posiada.

Posty [ 196 do 260 z 500 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Prostytutki a związek

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024