Nowe_otwarcie napisał/a:Elena_Lenu napisał/a:Nowe_otwarcie, oczywiście że potrzeby faceta też są ważne. Tylko tu się wszystko rozbija o proporcje. Kochający mąż raczej nie pozwoliłby na to, by jego kobieta musiała rezygnować z kurtki na zimę, czy drobiazgów typu krem do rąk, podczas gdy on lekką ręką wydaje grube tysiące na drogie hobby. (Zakładając, że faktycznie tak to wygląda).
To co piszesz o sytuacji Autorki po ewentualnym rozstaniu i podczas sprawy w sądzie - bardzo prawdopodobne.
Zgadzam się z koniecznością zachowania proporcji (no, może obstawałbym przy bonusie dla tego kto zarabia, na zasadzie że więcej daje jej z tej podstawy, a to co dorobi to dla niego).
Jeśli chodzi o tę konkretną sytuację, to tutaj bardzo prawdopodobne jest drugie tło i to niekoniecznie musi oznaczac że on już ją spisał na straty i zaraz odejdzie do innej. To, że jeszcze nie ma uruchomionego komornika, to nie znaczy że facet nie widzi/nie przewiduje czarnych chmur, na okolicznośc których gromadzi sobie poduszkę. Jednocześnie zdrada świadczy że różowy okres u nich minął, a wtedy więcej rzeczy się dostrzega i więcej rzeczy zaczyna uwierac. I tak jak faceta autorki na początku mogła nie odstraszac perspektywa że ona na pewien czas wejdzie w rolę kury domowej, to po 5 latach (zwłaszcza wobec groźby przeciągnięcia się tego stanu, a nawet zwiększenia wydatków) mógł poczuc rozdrażnienie czy panikę, a obecnie przyznawane środki i ograniczanie kasy na paliwo może miec drugie tło (że nie chodzi tylko o zazdrośc, ale że takimi "aluzjami" stara się ją zmobilizowac do powrotu do pracy w trybie jak najszybszym). Bo powiedzmy sobie sobie szczerze: wielu facetów uzna okres 5 lat (kiedy cała rodzina jechała na plecach faceta) za czas więcej niż wystarczający by dzieci trafiły do placówki przedszkolnej, a partnerka go odciążyła. I to nawet w wypadku gdy na początku (pod wpływem różowych okularów) byli przekonani że pojadą tak bez końca.
Kilka kwestii:
1)Zgadzam się, że prawdopodobnie tu jest drugie dno, czyli np. spory dług alimentacyjny wobec poprzedniej partnerki. Tylko że ja absolutnie nie uważam tego za okoliczność łagodzącą w tej sytuacji, wręcz przeciwnie. Dla mnie facet, który miga się od alimentów i ma różne nieuporządkowane sprawy z przeszłości, byłby skreślony jako partner i na pewno nie planowałabym z nim własnych dzieci. Tu autorka uwierzyła i może się to na niej w każdej chwili odbić. Facet, który byłby uczciwy, w takiej sytuacji usiadłby z nią z kartką i długopisem lub tabelką w Excelu i porozmawiałby: mam do spłaty X, postaram się miesięcznie na to przeznaczać tyle, żeby nam zostawało tyle i żebym mógł dbać o swoje dziecko z poprzedniego związku, a jednocześnie żeby niczego nie brakowało wam. Jego przeszłość nie powinna uderzać w obecną partnerkę.
Jeżeli facet przy jego zarobkach celowo miga się od alimentów, to jest zwyczajnie idiotą, bo nie miałby problemów z płaceniem tego na bieżąco, a tak dług wraz z odsetkami może urosnąć z czasem do kolosalnych rozmiarów. Zamiast szykować poduszkę powinien to po prostu spłacić.
2)Jeżeli naprawdę chodzi przede wszystkim o jakieś zadłużenie, gromadzenie oszczędności na czarną godzinę, to jakim cudem facet wydaje takie kwoty na te tuningi?
3)Ja jestem zazwyczaj po tej mega aktywnej stronie, zachęcam kobiety do niezależności i sama po prostu się męczę, siedząc w domu i nie robiąc nic, ale tutaj nie mam wrażenia, by autorka była leniwą, zasiedziałą kurą domową. Raczej młoda mama, która mega kombinuje, jak wszystko pogodzić i poukładać sobie życie i dostaje kolejne ciosy: zdrada/"trudne" dziecko/ brak szacunku i skąpstwo męża. Czytając jej posty mam wrażenie, że ona wręcz by odżyła idąc na 8 godzin do jakiegoś biura czy butiku, gdzie miałaby koleżanki, kontakt z ludźmi/chwilę wytchnienia od zmieniania pieluch. I myślę, że gdyby fakt, że ona nie pracuje, był jedynym problemem w tym związku, to byłoby naprawdę dobrze. Bo zapewne po prostu przemęczyliby się rok, który byłby ciężki, aż młodszy poszedłby do przedszkola.
4)Ja rozumiem, że sytuacja, gdy facet jest "jedynym żywicielem rodziny" może być bardzo stresująca, ale wydaje mi się, że tu nie jest aż tak źle. Przez długi czas mieli dodatkowe środki, bo ona wcześniej pracowała. Jednak jeżeli facet bierze dużo nadgodzin czy jakichś dodatkowych fuch, to może po prostu być to fizycznie bardzo wyczerpujące.