Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 16 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 976 ]

196

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
JuliaUK33 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Nie teoria tylko praktyka. To, że teraz w społeczeństwie zachodnim tego za bardzo nie widać, to nie znaczy, że tak nie było przez setki, jak nie tysiące lat i że w wielu kulturach dalej tak nie jest.

Ale w jakiej kulturze? Kulturze słowian, chrześcijan? W starożytnym Rzymie? O czym ty mówisz? Przecież w polsce do XIX wieku dominującaą formą zarobkowania była praca na roli. Wyobrazasz sobie takiego rolnika lat 50 co go łupie w krzyżu, że jakaś młoda dziewucha na niego poleci? Przecież kiedy ludzie pracowali głównie fizycznie, to kobiety tym bardziej nie miały motywacji żeby mieć starego dziada co się zaraz przekreci albo zacznie niedomagać bo nie miałby kto w gospodarstwie robić. I co niby taka młoda wdowa miałaby ze soba zrobić potem? I co niby te chłopy robiły jak czekały zanim się młoda żona znajdzie? Tak do 40 siedzieli sobie i strugali patyki, nie zakładali rodziny, żeby na bank miec tę magiczną 20 lat młodsza partnerke? Co za bzdury. Nikt nie miał tyle kasy żeby sobie do 40 bimbać jako kawaler.  Przecież na roli jak masz dzieci w wieku 20 lat, to w wieku 30 masz już małych pomocników, a zanim zdziadziejesz w okolicach 50 już dzieciaki są na tyle duże, że ma kto przejać gospodarstwo po tobie i możesz na lluzie któremuś oddac ziemie i iść na emeryture. Dzieci w wieku 40 lat z mlodą partnerką, to koniecznosc ciezkiej pracy fizycznejmin. do 60 co przy trybie życia sredniowiecznego rolnika jest prawie ze nieosiagalne.

No oczywiscie, ze w sredniowieczu najczesciej wiek pary byl zblizony tym bardziej, ze srednia dlugosc zycia wynosila  30 lat ,wiec ZADEN facet by nawet nie zdazyl dozyc do 40,zeby sobie szukac mlodej 20 latki. Tylko nieliczni zyli dosc dlugo, ale napewno nie chlopy tam od brudu i smrodu i chorob to jak jakis dozyl 25 lat to byl cud

I kobiety też długo nie wygladały młodo i świeżo, w wieku 13 lat rodziły pierwsze dzieci, w wieku 20 lat mogły ich już mieć i piątkę, jeśli przeżyły gorączki połogowe, bo wtedy śmiertelnośc matek byla wysoka. Noworodków z resztą też.
Mężczyzna sobie brał drugą żonę, o wiele młodszą, bo starsze mogły już nie żyć zmarly po porodzie) wiec siła rzeczy musiał wybierać tylko pomiędzy tymi młodymi.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

Kaszpir, ale jak ktoś chce odejść, to  żadne media go nie przekonają , ze ma nie odchodzić. Albo na odwrót, ktoś nie chce odchodzić, ale media mu mówią, ze ma odejśc i od odchodzi. Znasz takie przypadki?

Wiesz Ross. U mnie prawdopodobnie powodem zmiany mojej byłej żony i rozwodu był 48letni bolec o imieniu Adam. Ponad 2metrowy rozwodnik.
A moja była okazała się jeśli tak było zwykłą kurwą która będąc jeszcze moją żoną mnie zdradzała.
A ja idiota martwiłem się o nią jak jechała na rower aby nic jej nie stało i czekałem aż wróci wieczorem ..

Przez kilka pierwszych miesięcy po rozwodzie ja się winiłem i myślałem że byłem winny. Oczywiście w pewnym stopniu na pewno i miała sporo racji, ale tak naprawdę co było powodem wyszło później ...

198 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-05 18:46:19)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

I kobiety też długo nie wygladały młodo i świeżo, w wieku 13 lat rodziły pierwsze dzieci, w wieku 20 lat mogły ich już mieć i piątkę, jeśli przeżyły gorączki połogowe, bo wtedy śmiertelnośc matek byla wysoka. Noworodków z resztą też.
Mężczyzna sobie brał drugą żonę, o wiele młodszą, bo starsze mogły już nie żyć zmarly po porodzie) wiec siła rzeczy musiał wybierać tylko pomiędzy tymi młodymi.

internet: Szacuje się, że trakcie porodów lub w ich następstwie umierało w średniowieczu od 10 do 15 proc. kobiet.
Więc jednak to nie było na masową skale.
Inna sprawa, że nowa żona to też więcej dzieci. Jak z poprzednia masz 5, szukasz sobie nowej, co urodzi kolejne 5 to jak niby utrzymasz te dzieci? W średniowieczu też były bariery ekonomiczne i ludzie tak w nieskończoność nie powiekszali rodziny. A jak masz kilka córek i dla każdej masz przyszykować posag, to też nie mozesz ich mieć za dużo.
I czemu taka młoda panna z posagiem miałaby zamiast chłopa w swoim wieku wybierać sobie gościa z 5 dzieci i od razu sobie dokładać obowiązków? Kobiety nie wchodziły gołe i wesołe w małżeństwo więc też nie musiały tak się od razu na starych dziadów rzucać.
Wydaje mi się że było tak jak teraz: brzydkie i biedne laski musiały posiłkować się starymi dziadamia, a ładne, z dobrych domów i posagiem raczej szukały kogoś na swoim poziomie i tak za tymi wdowcami nie biegały.

Było o dziewczynie AlPacino.. wygoglowałam sobie. Z wyglądu to taka mocno Karyna z Żabki.

199

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ale w jakiej kulturze? Kulturze słowian, chrześcijan? W starożytnym Rzymie? O czym ty mówisz? Przecież w polsce do XIX wieku dominującaą formą zarobkowania była praca na roli. Wyobrazasz sobie takiego rolnika lat 50 co go łupie w krzyżu, że jakaś młoda dziewucha na niego poleci? Przecież kiedy ludzie pracowali głównie fizycznie, to kobiety tym bardziej nie miały motywacji żeby mieć starego dziada co się zaraz przekreci albo zacznie niedomagać bo nie miałby kto w gospodarstwie robić. I co niby taka młoda wdowa miałaby ze soba zrobić potem? I co niby te chłopy robiły jak czekały zanim się młoda żona znajdzie? Tak do 40 siedzieli sobie i strugali patyki, nie zakładali rodziny, żeby na bank miec tę magiczną 20 lat młodsza partnerke? Co za bzdury. Nikt nie miał tyle kasy żeby sobie do 40 bimbać jako kawaler.  Przecież na roli jak masz dzieci w wieku 20 lat, to w wieku 30 masz już małych pomocników, a zanim zdziadziejesz w okolicach 50 już dzieciaki są na tyle duże, że ma kto przejać gospodarstwo po tobie i możesz na lluzie któremuś oddac ziemie i iść na emeryture. Dzieci w wieku 40 lat z mlodą partnerką, to koniecznosc ciezkiej pracy fizycznejmin. do 60 co przy trybie życia sredniowiecznego rolnika jest prawie ze nieosiagalne.

W średniowieczu taka chłopka to nie miała nic do gadania. Chłopami zwyczajnie handlowano i wielokrotnie ich przesiedlano na podobnej zasadzie co i innym mieniem danego szlachcica. W tamtych czasach, kobiety akurat umierały szybciej, co miało związek m.in komplikacjami porodowymi. Tych twoich 10% to pierwszy wynik z googla, z randomowego artykułu na onecie. Tym czasem z jednego z portali zajmujących się historią:

Częste porody nieraz prowadziły do śmiertelnego osłabienia i wycieńczenia kobiecego organizmu. W średniowiecznej Florencji co trzecia pani domu umierała wcześniej od męża, zazwyczaj właśnie w połogu lub tuż po nim, na skutek powikłań. A te, które przeżyły, cierpiały na wiele różnych dolegliwości. Pewien Florentczyk w 1312 roku pisał na przykład, że jego żona, która w ciągu dwudziestu trzech lat wydała na świat piętnaścioro dzieci, skarży się na „bóle macicy”.

Zawrotnego tempa, w jakim rodzili się kolejni potomkowie, nie wytrzymywały nawet kobiety mające stosunkowo najlepszą opiekę. Tak było w przypadku żony króla Stefana, której losy opisuje Kronika polsko-węgierska. Urodziła ona mężowi trzech synów rok po roku:

[…] poczęła i porodziła syna któremu dał imię Lewanta: znowu poczęła i porodziła syna któremu dał imię Piotr: w trzecim roku, poczęła i porodziła syna imieniem Bela, w sześć miesięcy potem królowa umarła.

Z zagrożeń, jakie niosą ze sobą ciąża i poród, powszechnie zdawano sobie sprawę. Kronikarz Kosmas opisywał na przykład śmierć bratowej księcia Spytygniewa, która wracając do męża z pośpiechem „uszkodziła macicę i w ciągu trzech dni wyzionęła ducha […] ponieważ nie mogła wydać na świat niedojrzałego płodu”.

A jak przebiegał poród w średniowieczu? Najczęściej kobiety z braku innych możliwości rodziły siłami natury. Dostępne dziś „na żądanie” cesarskie cięcie było wówczas wyjątkiem. Najczęściej uciekano się do niego, by ratować dziecko, wydobywając je z łona zmarłej już matki. Jak opowiadają historycy Joseph i Frances Gies w książce „Życie w średniowiecznym mieście„:

Nie było żadnych instrumentów położniczych ani technik na wypadek porodu pośladkowego. Cesarskiego cięcia używano jedynie w sytuacji, gdy noworodek lub matka byli już martwi, a nawet wtedy oczywiście bez znieczulenia czy środków dezynfekujących. Jeśli drogi rodne były zbyt wąskie dla główki dziecka, nic nie dało się zrobić.

Na zmniejszenie bólu pomagały podobno zwłaszcza… okłady z kobylego łajna i sproszkowane odchody wróbli. Można też było „gnojem końskim niewieście kadzić pod nos”, jak zalecał Marcin Siennik, autor już nowożytnego, szesnastowiecznego zielnika. Falimirz z kolei dodawał, że w zimie kobieta powinna rodzić w ciepłej izbie, w lecie zaś warto pootwierać okna, aby wiatr mógł jej dawać ulgę. Dla ułatwienia porodu zalecał także podanie pieprzu lub startej ciemiężycy, aby wywołać kichanie.



W wieku XIX jak to wyglądało, to masz opisane dość obrazowo w jednej z lektur szkolnych pod tytułem "Lalka". Wokulski ma 46 lat, a Izabela zaś 18. Czasem warto uważać na lekcjach.




Inna sprawa, że nowa żona to też więcej dzieci. Jak z poprzednia masz 5, szukasz sobie nowej, co urodzi kolejne 5 to jak niby utrzymasz te dzieci? W średniowieczu też były bariery ekonomiczne i ludzie tak w nieskończoność nie powiekszali rodziny. A jak masz kilka córek i dla każdej masz przyszykować posag, to też nie mozesz ich mieć za dużo.

To były czasy, kiedy dzieci normalnie pracowały i kwitł handel ludźmi. Nie wiem skąd tobie się uroiło w głowie, ze wtedy kobieta miała jakieś większe prawo wyboru w tym zakresie. Zwłaszcza ze społecznych nizin.

200

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:

To były czasy, kiedy dzieci normalnie pracowały i kwitł handel ludźmi. Nie wiem skąd tobie się uroiło w głowie, ze wtedy kobieta miała jakieś większe prawo wyboru w tym zakresie. Zwłaszcza ze społecznych nizin.

Słusznie prawisz smile Ja pracowałam od 5 tego roku życia, bo przekazywano mnie rodzinom zastępczym chyba tylko po to, aby tamci mieli darmową siłę roboczą. Spałam na stęchlym materacu na podłodze. Harowałam jak niewolnik na fermach nutrii, kaczek, gęsi.. smile Jak sobie przypomnę jak kiedyś harowałam, tak dziś nie mogę uwierzyć że 5 letnie dziecko nie może samo do domu z przedszkola trafić. I głod też pamiętam...

Dlatego teraz tak szanuję pieniądze  i tak lubię je pomnażać smile

201

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Salomonka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

To były czasy, kiedy dzieci normalnie pracowały i kwitł handel ludźmi. Nie wiem skąd tobie się uroiło w głowie, ze wtedy kobieta miała jakieś większe prawo wyboru w tym zakresie. Zwłaszcza ze społecznych nizin.

Słusznie prawisz smile Ja pracowałam od 5 tego roku życia, bo przekazywano mnie rodzinom zastępczym chyba tylko po to, aby tamci mieli darmową siłę roboczą. Spałam na stęchlym materacu na podłodze. Harowałam jak niewolnik na fermach nutrii, kaczek, gęsi.. smile Jak sobie przypomnę jak kiedyś harowałam, tak dziś nie mogę uwierzyć że 5 letnie dziecko nie może samo do domu z przedszkola trafić. I głod też pamiętam...

Dlatego teraz tak szanuję pieniądze  i tak lubię je pomnażać smile

Wspolczuje Ci

202

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
JuliaUK33 napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

To były czasy, kiedy dzieci normalnie pracowały i kwitł handel ludźmi. Nie wiem skąd tobie się uroiło w głowie, ze wtedy kobieta miała jakieś większe prawo wyboru w tym zakresie. Zwłaszcza ze społecznych nizin.

Słusznie prawisz smile Ja pracowałam od 5 tego roku życia, bo przekazywano mnie rodzinom zastępczym chyba tylko po to, aby tamci mieli darmową siłę roboczą. Spałam na stęchlym materacu na podłodze. Harowałam jak niewolnik na fermach nutrii, kaczek, gęsi.. smile Jak sobie przypomnę jak kiedyś harowałam, tak dziś nie mogę uwierzyć że 5 letnie dziecko nie może samo do domu z przedszkola trafić. I głod też pamiętam...

Dlatego teraz tak szanuję pieniądze  i tak lubię je pomnażać smile

Wspolczuje Ci

Dziękuję, ale nie musisz.. Mam to w pamięci, bo trudno to tak sobie "wykopać", ale ja tym nie żyję smile
Dziś mam wspaniałe życie które zawdzięczam tylko sobie. To nie są jakieś miliardy, ale mnie wystarcza. Zaczęło się od jednej kawalerki za 65.000 zł w 1999 roku, a dziś mam takich nieruchomości naprawdę wiele smile Nie musisz mi wspólczuć, mam bardzo dobre życie smile

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Salomonka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Słusznie prawisz smile Ja pracowałam od 5 tego roku życia, bo przekazywano mnie rodzinom zastępczym chyba tylko po to, aby tamci mieli darmową siłę roboczą. Spałam na stęchlym materacu na podłodze. Harowałam jak niewolnik na fermach nutrii, kaczek, gęsi.. smile Jak sobie przypomnę jak kiedyś harowałam, tak dziś nie mogę uwierzyć że 5 letnie dziecko nie może samo do domu z przedszkola trafić. I głod też pamiętam...

Dlatego teraz tak szanuję pieniądze  i tak lubię je pomnażać smile

Wspolczuje Ci

Dziękuję, ale nie musisz.. Mam to w pamięci, bo trudno to tak sobie "wykopać", ale ja tym nie żyję smile
Dziś mam wspaniałe życie które zawdzięczam tylko sobie. To nie są jakieś miliardy, ale mnie wystarcza. Zaczęło się od jednej kawalerki za 65.000 zł w 1999 roku, a dziś mam takich nieruchomości naprawdę wiele smile Nie musisz mi wspólczuć, mam bardzo dobre życie smile

Polecam ten wątek: https://www.netkobiety.pl/t132299.html troche podobne tematy.

204

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Salomonka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Wspolczuje Ci

Dziękuję, ale nie musisz.. Mam to w pamięci, bo trudno to tak sobie "wykopać", ale ja tym nie żyję smile
Dziś mam wspaniałe życie które zawdzięczam tylko sobie. To nie są jakieś miliardy, ale mnie wystarcza. Zaczęło się od jednej kawalerki za 65.000 zł w 1999 roku, a dziś mam takich nieruchomości naprawdę wiele smile Nie musisz mi wspólczuć, mam bardzo dobre życie smile

Polecam ten wątek: https://www.netkobiety.pl/t132299.html troche podobne tematy.

Dziękuję przejrzałam powierzchownie ale to nie o mnie ani dla mnie.

Dziś siedzę w wygodnym fotelu z widokiem na morze w Hiszpanii.  Pozdrawiam smile

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Salomonka napisał/a:

[
Dziękuję przejrzałam powierzchownie ale to nie o mnie ani dla mnie.

Dziś siedzę w wygodnym fotelu z widokiem na morze w Hiszpanii.  Pozdrawiam smile

Super smile

206

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Salomonka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Słusznie prawisz smile Ja pracowałam od 5 tego roku życia, bo przekazywano mnie rodzinom zastępczym chyba tylko po to, aby tamci mieli darmową siłę roboczą. Spałam na stęchlym materacu na podłodze. Harowałam jak niewolnik na fermach nutrii, kaczek, gęsi.. smile Jak sobie przypomnę jak kiedyś harowałam, tak dziś nie mogę uwierzyć że 5 letnie dziecko nie może samo do domu z przedszkola trafić. I głod też pamiętam...

Dlatego teraz tak szanuję pieniądze  i tak lubię je pomnażać smile

Wspolczuje Ci

Dziękuję, ale nie musisz.. Mam to w pamięci, bo trudno to tak sobie "wykopać", ale ja tym nie żyję smile
Dziś mam wspaniałe życie które zawdzięczam tylko sobie. To nie są jakieś miliardy, ale mnie wystarcza. Zaczęło się od jednej kawalerki za 65.000 zł w 1999 roku, a dziś mam takich nieruchomości naprawdę wiele smile Nie musisz mi wspólczuć, mam bardzo dobre życie smile

To dobrze, ze masz w doroslym zyciu duzo lepiej

207

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
JuliaUK33 napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

To były czasy, kiedy dzieci normalnie pracowały i kwitł handel ludźmi. Nie wiem skąd tobie się uroiło w głowie, ze wtedy kobieta miała jakieś większe prawo wyboru w tym zakresie. Zwłaszcza ze społecznych nizin.

Słusznie prawisz smile Ja pracowałam od 5 tego roku życia, bo przekazywano mnie rodzinom zastępczym chyba tylko po to, aby tamci mieli darmową siłę roboczą. Spałam na stęchlym materacu na podłodze. Harowałam jak niewolnik na fermach nutrii, kaczek, gęsi.. smile Jak sobie przypomnę jak kiedyś harowałam, tak dziś nie mogę uwierzyć że 5 letnie dziecko nie może samo do domu z przedszkola trafić. I głod też pamiętam...

Dlatego teraz tak szanuję pieniądze  i tak lubię je pomnażać smile

Wspolczuje Ci

Ja tez, dobrze, ze dajesz sobie teraz rade zyjesz jak "normalny" czlowiek.

208

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
szeptem napisał/a:

Wiele czytałam opinii i wyników badań wskazujących jasno, iż nam kobietom sprzyja bycie bezdzietnymi singielkami. Jesteśmy wtedy ponoć dużo szczęśliwsze i bardziej zrelaksowane. Mamy czas na rozwój, hobby i randkowanie.

No ja akurat nie jestem singielką, ale trochę ich w swoim życiu poznałem i z reguły to były albo przebolcowane w młodości szlaufy, których prime time przeminął, a top meni są już poza ich zasięgiem, tyle że one nie mogą i nie chcą się z tym pogodzić, więc "wolą być same niż z byle kim" co zwykle oznacza tylko tyle, że ci których one by chciały nie chcą ich, a wszyscy pozostali są niegodni... albo były to laski, które do związków zwyczajnie się nie nadają, co jednak wcale nie oznacza, że nie mają za sobą niezliczonych romansów oraz przygód seksualnych, a ich status wiecznej singielki ma tyle samo wspólnego z byciem singielką, ile ja mam wspólnego z wyborami miss mokrego podkoszulka, gdzieś tam coś tam słyszałem...
Niedawno skończyłem 50 lat, przez ostatnie 15 czy 16 intensywnie randkowałem poznając całą masę kobiet i jeszcze nigdy nie widziałem zdeklarowanej singielki, która prędzej czy później by się sama nie wysypała ilu miała facetów w okresie tego swojego singielstwa, co i tak myślę spokojnie pomnożyć przez 2 albo i 3 jak nie lepiej w niektórych przypadkach. Zresztą technicznie i formalnie rzecz biorąc ja też byłem singlem, więc tym bardziej na gwoździu w kiblu wieszam te wasze opowieści o byciu samej przez lata smile Atrakcyjna kobieta nigdy nie jest sama, to jedno akurat jest zawsze pewne.

209 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-11-13 11:25:36)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Badania ponoć pokazały, że samotne kobiety po rozwodach cieszą się lepszym zdrowiem, są bardziej zadowolone z życia i żyją dłużej.
U samotnych mężczyzn po rozwodach jest zupełnie odwrotnie.
Może dlatego faceci tak bardzo starają się wciskać kobietom, że jak są samotne to coś z nimi nie tak? Chyba pod pozorem troski o kobiety chcą sobie samym zapewnić lepsze życie wink


klipozor napisał/a:

Niedawno skończyłem 50 lat, przez ostatnie 15 czy 16 intensywnie randkowałem poznając całą masę kobiet i jeszcze nigdy nie widziałem zdeklarowanej singielki, która prędzej czy później by się sama nie wysypała ilu miała facetów w okresie tego swojego singielstwa, co i tak myślę spokojnie pomnożyć przez 2 albo i 3 jak nie lepiej w niektórych przypadkach. Zresztą technicznie i formalnie rzecz biorąc ja też byłem singlem, więc tym bardziej na gwoździu w kiblu wieszam te wasze opowieści o byciu samej przez lata smile Atrakcyjna kobieta nigdy nie jest sama, to jedno akurat jest zawsze pewne.

Właśnie o to chodzi,  jak chce się mieć towarzystwo do zabawy i miłego spędzania czasu, a niekoniecznie robotę  w domu na pełen etat smile

210

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Agnes76 napisał/a:

Badania ponoć pokazały, że samotne kobiety po rozwodach cieszą się lepszym zdrowiem, są bardziej zadowolone z życia i żyją dłużej.
U samotnych mężczyzn po rozwodach jest zupełnie odwrotnie.


Wniosek ten padł na podstawie statystyk śmiertelności. Ale to nadużycie, bo prowadzi do błędnych założeń.

211 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-11-13 12:06:58)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Jedno się nie zmienia widocznie u kobiet po rozwodzie,jak narzekały na małżeństwo i męża tak teraz narzekają na niby samotność i na mężczyzn jak incele na brak kobiet i seksu big_smile marudzenie i narzekanie - taka natura upierdliwa co poradzić
chociaż dostęp do seksu teoretycznie mają większy i niby znacznie bardziej rozszerzone możliwości to nie,zawsze coś nie tak,albo za mało albo za dużo czegoś,
zawsze coś nie tak  big_smile
narzekanie facetom szkodzi,a kobietom nie szkodzi tongue big_smile
A to niby faceci mają lepiej

212

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
paslawek napisał/a:

Jedno się nie zmienia widocznie u kobiet po rozwodzie,jak narzekały na małżeństwo i męża tak teraz narzekają na niby samotność i na mężczyzn jak incele na brak kobiet i seksu big_smile marudzenie i narzekanie - taka natura upierdliwa co poradzić
chociaż dostęp do seksu teoretycznie mają większy i niby znacznie bardziej rozszerzone możliwości to nie,zawsze coś nie tak,albo za mało albo za dużo czegoś,
zawsze coś nie tak  big_smile
narzekanie facetom szkodzi,a kobietom nie szkodzi tongue big_smile
A to niby faceci mają lepiej

Nie wiesz, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma big_smile

213

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
paslawek napisał/a:


narzekanie facetom szkodzi,a kobietom nie szkodzi tongue big_smile
A to niby faceci mają lepiej

Bo to 2 różne narzekania. smile

214

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
paslawek napisał/a:

Jedno się nie zmienia widocznie u kobiet po rozwodzie,jak narzekały na małżeństwo i męża tak teraz narzekają na niby samotność i na mężczyzn

Z  moich obserwacji wynika, że jak ktoś miał w związku przewalone, to po rozstaniu cieszy się z odzyskanej wolności i docenia samodzielność. Z byłym partnerem nie chce utrzymywać kontaktów i robi wszystko, aby jak najszybciej zapomnieć o tym co było i zamknąć ten rozdział życia.
Przeciwnie jest, gdy wyjście ze związku odczuwa się jako stratę. Wtedy zazwyczaj często magluje się w głowie związek i  wraca do niego w myślach, a partnera/partnerką obwinia o wszystkie nieszczęścia  przeszłe i przyszłe.

215

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
klipozor napisał/a:
szeptem napisał/a:

Wiele czytałam opinii i wyników badań wskazujących jasno, iż nam kobietom sprzyja bycie bezdzietnymi singielkami. Jesteśmy wtedy ponoć dużo szczęśliwsze i bardziej zrelaksowane. Mamy czas na rozwój, hobby i randkowanie.

No ja akurat nie jestem singielką, ale trochę ich w swoim życiu poznałem i z reguły to były albo przebolcowane w młodości szlaufy, których prime time przeminął, a top meni są już poza ich zasięgiem, tyle że one nie mogą i nie chcą się z tym pogodzić, więc "wolą być same niż z byle kim" co zwykle oznacza tylko tyle, że ci których one by chciały nie chcą ich, a wszyscy pozostali są niegodni... albo były to laski, które do związków zwyczajnie się nie nadają, co jednak wcale nie oznacza, że nie mają za sobą niezliczonych romansów oraz przygód seksualnych, a ich status wiecznej singielki ma tyle samo wspólnego z byciem singielką, ile ja mam wspólnego z wyborami miss mokrego podkoszulka, gdzieś tam coś tam słyszałem...
Niedawno skończyłem 50 lat, przez ostatnie 15 czy 16 intensywnie randkowałem poznając całą masę kobiet i jeszcze nigdy nie widziałem zdeklarowanej singielki, która prędzej czy później by się sama nie wysypała ilu miała facetów w okresie tego swojego singielstwa, co i tak myślę spokojnie pomnożyć przez 2 albo i 3 jak nie lepiej w niektórych przypadkach. Zresztą technicznie i formalnie rzecz biorąc ja też byłem singlem, więc tym bardziej na gwoździu w kiblu wieszam te wasze opowieści o byciu samej przez lata smile Atrakcyjna kobieta nigdy nie jest sama, to jedno akurat jest zawsze pewne.


Ale Twoja obecna narzeczona też była singielką jak sądzę chyba że była w trakcie rozwodu? Z tego co kiedyś pisałeś, to chyba też chwilę była sama. Więc też tak sądzisz o swojej aktualnej kobiecie?

216

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
klipozor napisał/a:
szeptem napisał/a:

Wiele czytałam opinii i wyników badań wskazujących jasno, iż nam kobietom sprzyja bycie bezdzietnymi singielkami. Jesteśmy wtedy ponoć dużo szczęśliwsze i bardziej zrelaksowane. Mamy czas na rozwój, hobby i randkowanie.

No ja akurat nie jestem singielką, ale trochę ich w swoim życiu poznałem i z reguły to były albo przebolcowane w młodości szlaufy, których prime time przeminął, a top meni są już poza ich zasięgiem, tyle że one nie mogą i nie chcą się z tym pogodzić, więc "wolą być same niż z byle kim" co zwykle oznacza tylko tyle, że ci których one by chciały nie chcą ich, a wszyscy pozostali są niegodni... albo były to laski, które do związków zwyczajnie się nie nadają, co jednak wcale nie oznacza, że nie mają za sobą niezliczonych romansów oraz przygód seksualnych, a ich status wiecznej singielki ma tyle samo wspólnego z byciem singielką, ile ja mam wspólnego z wyborami miss mokrego podkoszulka, gdzieś tam coś tam słyszałem...
Niedawno skończyłem 50 lat, przez ostatnie 15 czy 16 intensywnie randkowałem poznając całą masę kobiet i jeszcze nigdy nie widziałem zdeklarowanej singielki, która prędzej czy później by się sama nie wysypała ilu miała facetów w okresie tego swojego singielstwa, co i tak myślę spokojnie pomnożyć przez 2 albo i 3 jak nie lepiej w niektórych przypadkach. Zresztą technicznie i formalnie rzecz biorąc ja też byłem singlem, więc tym bardziej na gwoździu w kiblu wieszam te wasze opowieści o byciu samej przez lata smile Atrakcyjna kobieta nigdy nie jest sama, to jedno akurat jest zawsze pewne.

No nie jesteś singielką a jednak wiesz lepiej od tych singielek big_smile. Jedno akurat jest zawsze pewne, że atrakcyjna kobieta ma wielu adoratorów, tym samym ma "z kogo" wybierać, co nie zawsze oznacza że za wszelką cenę chce być w związku, zwłaszcza taka która jest atrakcyjna "nie chce byle kogo" więc tak między wierszami chyba po raz pierwszy wyczuwam u kolegi tzw. męski ból czterech liter.

217

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
KoralinaJones napisał/a:

No nie jesteś singielką a jednak wiesz lepiej od tych singielek big_smile. Jedno akurat jest zawsze pewne, że atrakcyjna kobieta ma wielu adoratorów, tym samym ma "z kogo" wybierać, co nie zawsze oznacza że za wszelką cenę chce być w związku, zwłaszcza taka która jest atrakcyjna "nie chce byle kogo" więc tak między wierszami chyba po raz pierwszy wyczuwam u kolegi tzw. męski ból czterech liter.

Raczej rechot z banialuków sadzonych naiwnym jełopom, którzy gładko łykają teksty w stylu "od rozwodu jestem sama" interpretując je jako cud objawiony, że trafiła im się fajna laska bez przebiegu, która spośród setek czy tysięcy wybrała właśnie jego. Tyle tylko, że tak naprawdę będzie miał spore szczęście, jeśli zamknie pierwszą dwudziestkę na jej liście, o ile nie setkę w przypadku tych z dłuższym stażem jako singielka. Nie odczuwam bólu z tego powodu, bo jestem realistą i zdaję sobie sprawę z faktu, że dobry towar długo na półce nie leży i zawsze obok fajnej dupy kręci się cała masa facetów z którymi chętnie wchodzą w krótsze czy dłuższe relacje i to ich singielstwo może sobie trwać nawet i 20 lat przy dobrych genach, tyle że nie jednym ciągiem, ale o tym już nie wspominają, gdyż jak wszyscy wiemy, dla kobiety nie ma nic ważniejszego na świecie jak opinia i nawet jeśli zaliczyła 20, 40, 60 czy nie wiadomo ile bolców w okresie bycia singielką, to to wszystko się nie liczy, no bo przecież w związku jako takim nie była, logiczne smile

218

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
klipozor napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

No nie jesteś singielką a jednak wiesz lepiej od tych singielek big_smile. Jedno akurat jest zawsze pewne, że atrakcyjna kobieta ma wielu adoratorów, tym samym ma "z kogo" wybierać, co nie zawsze oznacza że za wszelką cenę chce być w związku, zwłaszcza taka która jest atrakcyjna "nie chce byle kogo" więc tak między wierszami chyba po raz pierwszy wyczuwam u kolegi tzw. męski ból czterech liter.

Raczej rechot z banialuków sadzonych naiwnym jełopom, którzy gładko łykają teksty w stylu "od rozwodu jestem sama" interpretując je jako cud objawiony, że trafiła im się fajna laska bez przebiegu, która spośród setek czy tysięcy wybrała właśnie jego. Tyle tylko, że tak naprawdę będzie miał spore szczęście, jeśli zamknie pierwszą dwudziestkę na jej liście, o ile nie setkę w przypadku tych z dłuższym stażem jako singielka. Nie odczuwam bólu z tego powodu, bo jestem realistą i zdaję sobie sprawę z faktu, że dobry towar długo na półce nie leży i zawsze obok fajnej dupy kręci się cała masa facetów z którymi chętnie wchodzą w krótsze czy dłuższe relacje i to ich singielstwo może sobie trwać nawet i 20 lat przy dobrych genach, tyle że nie jednym ciągiem, ale o tym już nie wspominają, gdyż jak wszyscy wiemy, dla kobiety nie ma nic ważniejszego na świecie jak opinia i nawet jeśli zaliczyła 20, 40, 60 czy nie wiadomo ile bolców w okresie bycia singielką, to to wszystko się nie liczy, no bo przecież w związku jako takim nie była, logiczne smile


Większych bredni nie czytałam.
Jedna moja koleżanka ma 35 lat, rozstała się 3 lata temu po 12 letnim związku, dalej sama, kolejna ten sam wiek 8 lat związku i rozstanie, od 2 lat sama i jeszcze inna podobnie. W którym momencie  któraś z nich to szlauf? Według waszej debilnej logiki pewnie każda z nich. Albo żadna z nich nie nadaje się na żonę. Albo przechodziły związek więc to ich wina, bo mogły znaleźć innego ale znalazły innego to jednak szlauf. To nie jest takie łatwe i oczywiste, nie każdy potrafi łatwo nawiązywać jakiekolwiek relacje.

Ja wiem, że wasze mózgi nie lubią wyzwań więc trudno zrozumieć coś czego się nie zna, bo skoro sam otaczasz się takim towarzystwem to najwidoczniej mówisz o sobie i ludziach z twojego najbliższego otoczenia.

219

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:

Większych bredni nie czytałam.
Jedna moja koleżanka ma 35 lat, rozstała się 3 lata temu po 12 letnim związku, dalej sama, kolejna ten sam wiek 8 lat związku i rozstanie, od 2 lat sama i jeszcze inna podobnie. W którym momencie  któraś z nich to szlauf? Według waszej debilnej logiki pewnie każda z nich. Albo żadna z nich nie nadaje się na żonę. Albo przechodziły związek więc to ich wina, bo mogły znaleźć innego ale znalazły innego to jednak szlauf. To nie jest takie łatwe i oczywiste, nie każdy potrafi łatwo nawiązywać jakiekolwiek relacje.

Ja wiem, że wasze mózgi nie lubią wyzwań więc trudno zrozumieć coś czego się nie zna, bo skoro sam otaczasz się takim towarzystwem to najwidoczniej mówisz o sobie i ludziach z twojego najbliższego otoczenia.

Ponieważ mam koleżanki w takiej sytuacji i wieku oraz ludzie lubią się mi zwierzać, to napiszę jak to najczęściej wygląda.

Te 3 lata od rozstania i jest sama, to nic innego jak "nie znalazłam nikogo jako kandydata na męża".
Ale przez te 3 lata były liczne ONS, kilka FWB.
Sprawdziła wszystkich w bliższej i dalszej okolicy, bo musi się "wyszaleć".
O takim zachowaniu napisał klipozor.


Mam sąsiadkę, rozwiodła się 2 lata temu. Przez ten czas jest "sama".
Ale co 2 miesiące ma innego faceta smile
W ciągu 2 lat przerobiła 20 (a to tylko ci których widziałem).

220

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:

Większych bredni nie czytałam.

Klipozor ma rację.


O, Farmer zresztą też.


Moje obserwacje i doświadczenia są podobne. Też mam kilka takich koleżanek, co to oficjalne silngielki, nikogo nie szukają, z nikim się nie spotykają. No ale potrzeby swoje mają i jakiś nowy bolec co kilka tygodni i tak jest grany. Z powyższą narracją w tle.

221 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2023-11-14 11:16:47)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Naprawdę obrzydliwie się czyta te wasze posty panowie...

Po pierwsze, to nie są żadne fakty tylko wasze obsesje i to jak szukacie na nie potwierdzenia w rzeczywistości. Anegdotyczne historie Farmera czy innych w stylu "znajoma znajomego mówiła, że..." nie mają żadnej wartości. To samo jakbym ja miał święte przekonanie że światem rządzą kosmici to każde zachowanie ludzi dookoła interpretowałbym jak wpływ obcych.

Poza tym - bo pewnie są kobiety które będąc singielkami spotykają się na seks - co z tego? Mogą? Mogą. Robią komuś krzywdę? Nie robią. Co to jest w ogóle za nomenklatura "nowy bolec, szukają bolca"? Za kogo wy macie te kobiety, za jakieś suki w rui? Macie tak głęboko mizoginistyczne poglądy że przykro się to czyta.

Wiadomo, facet jak puka wszystko co się rusza to macho, a laska jak ma więcej niż 1 partnera seksualnego to zdzira:D

222 Ostatnio edytowany przez Karmaniewraca (2023-11-14 11:27:59)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Ok, a ja mam inne doświadczenia. W związku z tym pewnie to co ja pisze jest nieprawda, albo owe koleżanki są pewnie brzydkie włącznie ze mną, no wiadomo ze tak jest.
Nie można tego czytać, jeśli każdy facet na ulicy ma to co wy w głowie to tak, lepiej jest zbyt singielką niż spędzać czas w towarzystwie obleśnych typów dla których i tak jest się szonem z uwagi na jakiś tam osiągnięty wiek bo przecież wiecie lepiej, byliście tam, byliście nawet przez chwilę tymi singielkami.
Jesteście obleśni.

223

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Foxterier napisał/a:

Macie tak głęboko mizoginistyczne poglądy że przykro się to czyta.


Mizoginia oznacza nienawiść do kobiet. My jej nie przedstawiamy. To są po prostu poglądy zbudowane na doświadczeniu i obserwacjach otoczenia. Nie wypowiem się za kolegów, ale u mnie to nie jest tak, że 'znajoma, znajomego mówiła' tylko to znam to właśnie z pierwszej ręki. Bo to tak trochę jak moja była narzeczona. Niby dziewica, a jak się okazało po latach, ilość kutasów jakie obrobiła można mierzyć w kilometrach. I jak wspominałem, mam takie koleżanki. Skrupulatnie odgrywają rolę umęczonych, samodzielnych rozwódek czy porzuconych samotnych mam, że niby z nikim nic się nie spotykają itp. A jak przyszło co do czego, to same się wysypały, że choć żyją 'samotnie' to nie są zakonnicami, bo swoje potrzeby mają i wdają się w regularne romanse. Najczęściej - jednorazowe akcje z żonatymi. Albo na wakacjach, wyjazdach służbowych i innych kongresach czy podobnych, jak są na wyjeździe i nie ryzykują zszargania opinii w miejscu zamieszkania.


Ponownie - nie wypowiem się za kolegów - ale nie chodzi o fakt uprawiania seksu z różnymi facetami, bo wszyscy jesteśmy ludźmi, ale o fakt dorabiania do tego filozofii i późniejsze kłamstwa na ten temat oraz kreowanie się na zupełnie inną osobą niż się nią jest w rzeczywistości. To co wkurwia, to właśnie ta hipokryzja. Te kłamstwa i na siłę wykreowany image.


To trochę jak z narkotykami. Większość osób powie, że bierze je jakiś wąski margines społeczeństwa i patologia. Bo 'sama nie bierze i nie zna nikogo kto by brał'. A prawda jest taka, że jak masz okazję zajrzeć na drugą stronę lustra, to wiesz jak to wygląda bez tej otoczki hipokryzji i wiesz, że zwyczajnie takich jeleni trzyma się w niewiedzy, bo nikomu nie chce się kopać z koniem i nawracać inkwizycji.

224

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:

Ok, a ja mam inne doświadczenia. W związku z tym pewnie to co ja pisze jest nieprawda, albo owe koleżanki są pewnie brzydkie włącznie ze mną, no wiadomo ze tak jest.

Nie. Tu chodzi o to, że takie koleżanki swoje przygody będą ukrywać właśnie przed takimi ludźmi jak ty. I ten wykreowany wizerunek jest przeznaczony właśnie dla takich jak ty czy Foxterier.


No chyba, że uwierzysz, że zdrowy, dorosły człowiek świadomie wybiera życie w celibacie. Że żyje w próżni, gdzie żadne okazje się nie nadarzają.....ale, ale....czy to nie są te same hasła, o których piszą Raka, Shini czy Rumuński?

225

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Ok, a ja mam inne doświadczenia. W związku z tym pewnie to co ja pisze jest nieprawda, albo owe koleżanki są pewnie brzydkie włącznie ze mną, no wiadomo ze tak jest.

Nie. Tu chodzi o to, że takie koleżanki swoje przygody będą ukrywać właśnie przed takimi ludźmi jak ty. I ten wykreowany wizerunek jest przeznaczony właśnie dla takich jak ty czy Foxterier.


No chyba, że uwierzysz, że zdrowy, dorosły człowiek świadomie wybiera życie w celibacie. Że żyje w próżni, gdzie żadne okazje się nie nadarzają.....ale, ale....czy to nie są te same hasła, o których piszą Raka, Shini czy Rumuński?


Jestem od rozstania ponad rok i żyje w celibacie. Dlaczego bo mi się nie chce nawet rozmawiać z jakimiś typami którzy nie rokują a co dopiero zapraszać ich na chate.
A jeszcze wcześniej dopiero po 3 latach od rozstania się z kimś związałam i tak dalej. No ale co ja ci będę mówić, przecież ty wiesz lepiej. Bo napewno wiesz.

226 Ostatnio edytowany przez szeptem (2023-11-14 11:50:43)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
klipozor napisał/a:

Atrakcyjna kobieta nigdy nie jest sama, to jedno akurat jest zawsze pewne.

Bzdura. Znałam i znam wiele naprawdę atrakcyjnych dziewczyn, kobiet, które były i są same bo tak chcą. Ja również, będąc młodą i piękną częściej byłam sama, niż w związku (a nie narzekałam na brak zainteresowanych). Twoje teorie są błędne. smile

227 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-11-14 11:46:25)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:

Dlaczego bo mi się nie chce nawet rozmawiać z jakimiś typami którzy nie rokują a co dopiero zapraszać ich na chate.

Dostrzegasz tę ironię, czy nie?


Bo jak nasze forumowe incele przedstawiają takie hasła, to są ZJADANI ŻYWCEM, za pierdolenie głupot. Dosłownie przez wszystkich.

228

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Dlaczego bo mi się nie chce nawet rozmawiać z jakimiś typami którzy nie rokują a co dopiero zapraszać ich na chate.

Dostrzegasz tę ironię, czy nie?


Bo jak nasze forumowe incele przedstawiają takie hasła, to są ZJADANI ŻYWCEM, za pierdolenie głupot. Dosłownie przez wszystkich.


Ok, jestem forumowa incelica, stara, brzydka i napewno nawet nie mam nikogo kto mógłby się mną zainteresować czy tam porozmawiać nie mówiąc o jakimś zaproszeniu na chate. Lol.

Teraz pp tym co tu zobaczyłam, że 3 na 4 kolesi głosi takie hasła, z pewnością idę się z kimś umówić, żeby po jakimś czasie taki typ mówił o mnie, że jestem szonem. Pięknie, już biegnę.

229

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Nie wypowiem się za kolegów, ale u mnie to nie jest tak, że 'znajoma, znajomego mówiła' tylko to znam to właśnie z pierwszej ręki. Bo to tak trochę jak moja była narzeczona. Niby dziewica, a jak się okazało po latach, ilość kutasów jakie obrobiła można mierzyć w kilometrach.

Ach, teraz kumam, czyli osobiste doświadczenia u Ciebie pracują w tym temacie. Ma to sens teraz.

230

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Dlaczego bo mi się nie chce nawet rozmawiać z jakimiś typami którzy nie rokują a co dopiero zapraszać ich na chate.

Dostrzegasz tę ironię, czy nie?


Bo jak nasze forumowe incele przedstawiają takie hasła, to są ZJADANI ŻYWCEM, za pierdolenie głupot. Dosłownie przez wszystkich.


Teraz pp tym co tu zobaczyłam, że 3 na 4 kolesi głosi takie hasła, z pewnością idę się z kimś umówić, żeby po jakimś czasie taki typ mówił o mnie, że jestem szonem. Pięknie, już biegnę.

Też mnie to odrzuca. Z takimi poglądami spotkałam się dopiero w internecie. Mam nadziej, że na żywo nie zetknę się z osobami, o takich poglądach.

231

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Dlaczego bo mi się nie chce nawet rozmawiać z jakimiś typami którzy nie rokują a co dopiero zapraszać ich na chate.

Dostrzegasz tę ironię, czy nie?


Bo jak nasze forumowe incele przedstawiają takie hasła, to są ZJADANI ŻYWCEM, za pierdolenie głupot. Dosłownie przez wszystkich.


Teraz pp tym co tu zobaczyłam, że 3 na 4 kolesi głosi takie hasła, z pewnością idę się z kimś umówić, żeby po jakimś czasie taki typ mówił o mnie, że jestem szonem. Pięknie, już biegnę.

Też mnie to odrzuca. Z takimi poglądami spotkałam się dopiero w internecie. Mam nadziej, że na żywo nie zetknę się z osobami, o takich poglądach.

232 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-11-14 12:33:05)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Foxterier napisał/a:

Nie wypowiem się za kolegów, ale u mnie to nie jest tak, że 'znajoma, znajomego mówiła' tylko to znam to właśnie z pierwszej ręki. Bo to tak trochę jak moja była narzeczona. Niby dziewica, a jak się okazało po latach, ilość kutasów jakie obrobiła można mierzyć w kilometrach.

Ach, teraz kumam, czyli osobiste doświadczenia u Ciebie pracują w tym temacie. Ma to sens teraz.


A co - myślisz, że wypowiadam się na podstawie fantazji, gdybań i domysłów? Przecież od początku to podkreślałem, że takie są wnioski z mojego własnego doświadczenia i z obserwacji otoczenia. I nie ma znaczenia, czy mieszkałem w małym mieście, czy w dużej aglomeracji. Nie ma znaczenia gdzie pracowałem, czy do jakiej szkoły chodziłem. Ludzie są mniej więcej tacy sami. Tylko rozkład/proporcje się zmieniały danych zachowań, ale nie jakoś super dużo.


Jedyne babki, które były samotnymi - naprawdę samotnymi - singielkami żyjącymi w celibacie (jakie w życiu spotkałem), to były babki, które albo były w opór brzydkie, albo było z nimi coś nie tak w psychice i odrzucały 99,99% facetów na swojej drodze marudząc na 'facetów niskich lotów jakich spotykają w życiu'. Czyli de facto twierdziły to samo co nasi forumowi incele. Tylko różnica płci determinuje inny stan, ale to już było przy okazji dyskusji o pink pillowych babkach. Bo tym takie tezy są: pink pillem. W czystej postaci.

Popatrz np na ross czy autorkę tego wątku i zakładane przez nich tematy na przestrzeni lat i porównaj to z obecnie głoszoną przez nich narracją. Najpierw latami płacz, że nikogo nie mogą znaleźć, a teraz nagle 'dumne singielki' z wyboru.

233

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:

Ok, jestem forumowa incelica, stara, brzydka i napewno nawet nie mam nikogo kto mógłby się mną zainteresować czy tam porozmawiać nie mówiąc o jakimś zaproszeniu na chate. Lol.

Teraz pp tym co tu zobaczyłam, że 3 na 4 kolesi głosi takie hasła, z pewnością idę się z kimś umówić, żeby po jakimś czasie taki typ mówił o mnie, że jestem szonem. Pięknie, już biegnę.

Nie. Jesteś damskim odpowiednikiem. U kobiet to wygląda troszku inaczej, ale to są właśnie kropka w kropkę pink pillowe hasła.

234

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:

Popatrz np na ross czy autorkę tego wątku i zakładane przez nich tematy na przestrzeni lat i porównaj to z obecnie głoszoną przez nich narracją. Najpierw latami płacz, że nikogo nie mogą znaleźć, a teraz nagle 'dumne singielki'.

Można by przypuszczać, że to godzenie się z losem obudowane piękną fasadą.

235

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Foxterier napisał/a:

Po pierwsze, to nie są żadne fakty tylko wasze obsesje i to jak szukacie na nie potwierdzenia w rzeczywistości. Anegdotyczne historie Farmera czy innych w stylu "znajoma znajomego mówiła, że..." nie mają żadnej wartości. To samo jakbym ja miał święte przekonanie że światem rządzą kosmici to każde zachowanie ludzi dookoła interpretowałbym jak wpływ obcych.

Poza tym - bo pewnie są kobiety które będąc singielkami spotykają się na seks - co z tego? Mogą? Mogą. Robią komuś krzywdę? Nie robią. Co to jest w ogóle za nomenklatura "nowy bolec, szukają bolca"? Za kogo wy macie te kobiety, za jakieś suki w rui? Macie tak głęboko mizoginistyczne poglądy że przykro się to czyta.

Wiadomo, facet jak puka wszystko co się rusza to macho, a laska jak ma więcej niż 1 partnera seksualnego to zdzira:D

Jakie obsesje?
Sąsiadka to dowód anegdotyczny, ale nie odosobniony. Takie zachowania widziałem wielokrotnie.

Kobiety mi się zwierzały, pytały dlaczego są cały czas "samotne" i zaczęły opowiadać, jak to któryś z kolei ją "wykorzystał". A ten któryś to był -nasty w ciągu roku.

Podbijając do samotnej kobiety wychodziłem z założenia, że od rozstania z byłym nic nie było.
Po kilku spotkaniach wychodziło, że "innych" było najczęściej kilkunastu.
I nie wiem dlaczego szybko traciłem zainteresowanie. Może nie chciałem być kolejnym w kolejce?

236

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Nie wiem dokładnie kim są incele albo pink pill.
Nigdy nigdzie nie napisałam, że wszyscy faceci są do bani. Po prostu nie chce mi się chodzić na randki, tylko tyle. Nie dorabiam do tego teorii bo jakbyś był na tyle przyzwoity zanim kogoś o coś osądzisz, spojrzalbyś że nigdzie nie napisałam, że lepiej  być singielką, lepiej być w dobrym związku niż singielką a jak się nie mam to się nie ma a może i się nie będzie mialo.

Tym samym chce pokazać, że nie wszystkie laski mają w życiu jedyny cel, żeby wiecznie nie z kimś spotykać. To jest czasochłonne.

A to że napisałam że jesteście obrzydliwi jest zgodne z prawdą i z powyższymi waszymi wpisami i nie odnosi się do ogółu męskiej populacji (mam taką nadzieję przynajmniej)

237

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Po pierwsze, to nie są żadne fakty tylko wasze obsesje i to jak szukacie na nie potwierdzenia w rzeczywistości. Anegdotyczne historie Farmera czy innych w stylu "znajoma znajomego mówiła, że..." nie mają żadnej wartości. To samo jakbym ja miał święte przekonanie że światem rządzą kosmici to każde zachowanie ludzi dookoła interpretowałbym jak wpływ obcych.

Poza tym - bo pewnie są kobiety które będąc singielkami spotykają się na seks - co z tego? Mogą? Mogą. Robią komuś krzywdę? Nie robią. Co to jest w ogóle za nomenklatura "nowy bolec, szukają bolca"? Za kogo wy macie te kobiety, za jakieś suki w rui? Macie tak głęboko mizoginistyczne poglądy że przykro się to czyta.

Wiadomo, facet jak puka wszystko co się rusza to macho, a laska jak ma więcej niż 1 partnera seksualnego to zdzira:D

Jakie obsesje?
Sąsiadka to dowód anegdotyczny, ale nie odosobniony. Takie zachowania widziałem wielokrotnie.

Kobiety mi się zwierzały, pytały dlaczego są cały czas "samotne" i zaczęły opowiadać, jak to któryś z kolei ją "wykorzystał". A ten któryś to był -nasty w ciągu roku.

Podbijając do samotnej kobiety wychodziłem z założenia, że od rozstania z byłym nic nie było.
Po kilku spotkaniach wychodziło, że "innych" było najczęściej kilkunastu.
I nie wiem dlaczego szybko traciłem zainteresowanie. Może nie chciałem być kolejnym w kolejce?


Ja z tego nic nie rozumiem.
Jak pisze, że się nie spotykam to jestem jakimś incelem.

Jak laska próbuje swoich sił, żeby jednak się z kimś związać, trafia na klasycznych patafianów to jest szonem.

Nie ogarniam tego i chyba już mi się nie uda. O co więc chodzi?

Jak godnie randkować spotykać się żeby nie otrzymać łatki szonicy ale też nie incelicy. Wiem, że najlepiej byłoby z przedszkola wyjść już z mężem no ale nie każdemu się to udaje.

238

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:

Ok, jestem forumowa incelica, stara, brzydka i napewno nawet nie mam nikogo kto mógłby się mną zainteresować czy tam porozmawiać nie mówiąc o jakimś zaproszeniu na chate.

A jesteś?

Nie odniosłem takiego wrażenia.

239 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-11-14 12:48:26)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:

Nigdy nigdzie nie napisałam, że wszyscy faceci są do bani. Po prostu nie chce mi się chodzić na randki, tylko tyle.

Pewnie. A to napisała jakaś inna Karmaniewraca:

Jestem od rozstania ponad rok i żyje w celibacie. Dlaczego bo mi się nie chce nawet rozmawiać z jakimiś typami którzy nie rokują a co dopiero zapraszać ich na chate.
A jeszcze wcześniej dopiero po 3 latach od rozstania się z kimś związałam i tak dalej.

Nie da się przez rok, a zwłaszcza trzy spotykać tylko takich facetów, co 'nie rokują'.

A kogo gniotła już samotność tak, że chciał jechać na wakacje z wielokrotnie odrzucanym kolegą, bo nie dogaduje się z koleżankami?

smile

240

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Ok, jestem forumowa incelica, stara, brzydka i napewno nawet nie mam nikogo kto mógłby się mną zainteresować czy tam porozmawiać nie mówiąc o jakimś zaproszeniu na chate.

A jesteś?

Nie odniosłem takiego wrażenia.

Jack twierdzi, że jestem. Ale czytam na wikipedii co incel ale nie jestem chyba jednak big_smile

241

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:
Farmer napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Ok, jestem forumowa incelica, stara, brzydka i napewno nawet nie mam nikogo kto mógłby się mną zainteresować czy tam porozmawiać nie mówiąc o jakimś zaproszeniu na chate.

A jesteś?

Nie odniosłem takiego wrażenia.

Jack twierdzi, że jestem. Ale czytam na wikipedii co incel ale nie jestem chyba jednak big_smile

Jack twierdzi, ze klepiesz pink pillowe hasła jak femcelka, którą okazjonalnie jesteś, jak akurat nie jesteś w związku.

242

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Nigdy nigdzie nie napisałam, że wszyscy faceci są do bani. Po prostu nie chce mi się chodzić na randki, tylko tyle.

Pewnie. A to napisała jakaś inna Karmaniewraca:

Jestem od rozstania ponad rok i żyje w celibacie. Dlaczego bo mi się nie chce nawet rozmawiać z jakimiś typami którzy nie rokują a co dopiero zapraszać ich na chate.
A jeszcze wcześniej dopiero po 3 latach od rozstania się z kimś związałam i tak dalej.

Nie da się przez rok, a zwłaszcza trzy spotykać tylko takich facetów, co 'nie rokują'. A kogo gniotła samotność tak, że chciał jechać na wakacje z wielokrotnie odrzucanym kolegą, bo nie dogaduje się z koleżankami?

smile

Tak chciałam jechac z tym kolega, w ogóle dalej się kumplujemy on ma teraz jakaś laskę nawet i mieliśmy spotkać w weekend ale się nie udało. Także tak, mam kolegow, boże a to też singielski grzech? Jak na twoje to pewnie się z nim rucham po kątach ale strasznie mi zależy na opinii jakiego typa z forum więc robię to w ciszy a moze nawet sama o tym nie wiem?

A na wakacje pojechałam jednak z koleżankami jakbyś był ciekaw smile

243 Ostatnio edytowany przez Karmaniewraca (2023-11-14 12:57:21)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:
Farmer napisał/a:

A jesteś?

Nie odniosłem takiego wrażenia.

Jack twierdzi, że jestem. Ale czytam na wikipedii co incel ale nie jestem chyba jednak big_smile

Jack twierdzi, ze klepiesz pink pillowe hasła jak femcelka, którą okazjonalnie jesteś, jak akurat nie jesteś w związku.


Ok, jak chcesz.

Edit, no nie zgadzam się, musiałam poczytać co to jest ale wymyślasz Jack, no żeby mnie w femcelke ubrać to trzeba być lekko niezbyt mądrym i złośliwym.

244

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:
Farmer napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Po pierwsze, to nie są żadne fakty tylko wasze obsesje i to jak szukacie na nie potwierdzenia w rzeczywistości. Anegdotyczne historie Farmera czy innych w stylu "znajoma znajomego mówiła, że..." nie mają żadnej wartości. To samo jakbym ja miał święte przekonanie że światem rządzą kosmici to każde zachowanie ludzi dookoła interpretowałbym jak wpływ obcych.

Poza tym - bo pewnie są kobiety które będąc singielkami spotykają się na seks - co z tego? Mogą? Mogą. Robią komuś krzywdę? Nie robią. Co to jest w ogóle za nomenklatura "nowy bolec, szukają bolca"? Za kogo wy macie te kobiety, za jakieś suki w rui? Macie tak głęboko mizoginistyczne poglądy że przykro się to czyta.

Wiadomo, facet jak puka wszystko co się rusza to macho, a laska jak ma więcej niż 1 partnera seksualnego to zdzira:D

Jakie obsesje?
Sąsiadka to dowód anegdotyczny, ale nie odosobniony. Takie zachowania widziałem wielokrotnie.

Kobiety mi się zwierzały, pytały dlaczego są cały czas "samotne" i zaczęły opowiadać, jak to któryś z kolei ją "wykorzystał". A ten któryś to był -nasty w ciągu roku.

Podbijając do samotnej kobiety wychodziłem z założenia, że od rozstania z byłym nic nie było.
Po kilku spotkaniach wychodziło, że "innych" było najczęściej kilkunastu.
I nie wiem dlaczego szybko traciłem zainteresowanie. Może nie chciałem być kolejnym w kolejce?


Ja z tego nic nie rozumiem.
Jak pisze, że się nie spotykam to jestem jakimś incelem.

Jak laska próbuje swoich sił, żeby jednak się z kimś związać, trafia na klasycznych patafianów to jest szonem.

Nie ogarniam tego i chyba już mi się nie uda. O co więc chodzi?

Jak godnie randkować spotykać się żeby nie otrzymać łatki szonicy ale też nie incelicy. Wiem, że najlepiej byłoby z przedszkola wyjść już z mężem no ale nie każdemu się to udaje.

Też nie kumam. Jak koobieta po rozstaniu żyje w celibacie - z wpisów wynika, ze albo brzydka, albo ma cos nie tak z psychiką.
Jak nie żyje w celibacie, szuka sobie partnera a więc i uprawia seks w którymś momencie znajomości (bo chyba nie piszemy o nimfomankach sypiających codziennie z kimś innym) - okazuje soie, ze to puszczalska.

245

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:
Farmer napisał/a:

Jakie obsesje?
Sąsiadka to dowód anegdotyczny, ale nie odosobniony. Takie zachowania widziałem wielokrotnie.

Kobiety mi się zwierzały, pytały dlaczego są cały czas "samotne" i zaczęły opowiadać, jak to któryś z kolei ją "wykorzystał". A ten któryś to był -nasty w ciągu roku.

Podbijając do samotnej kobiety wychodziłem z założenia, że od rozstania z byłym nic nie było.
Po kilku spotkaniach wychodziło, że "innych" było najczęściej kilkunastu.
I nie wiem dlaczego szybko traciłem zainteresowanie. Może nie chciałem być kolejnym w kolejce?


Ja z tego nic nie rozumiem.
Jak pisze, że się nie spotykam to jestem jakimś incelem.

Jak laska próbuje swoich sił, żeby jednak się z kimś związać, trafia na klasycznych patafianów to jest szonem.

Nie ogarniam tego i chyba już mi się nie uda. O co więc chodzi?

Jak godnie randkować spotykać się żeby nie otrzymać łatki szonicy ale też nie incelicy. Wiem, że najlepiej byłoby z przedszkola wyjść już z mężem no ale nie każdemu się to udaje.

Też nie kumam. Jak koobieta po rozstaniu żyje w celibacie - z wpisów wynika, ze albo brzydka, albo ma cos nie tak z psychiką.
Jak nie żyje w celibacie, szuka sobie partnera a więc i uprawia seks w którymś momencie znajomości (bo chyba nie piszemy o nimfomankach sypiających codziennie z kimś innym) - okazuje soie, ze to puszczalska.

Najlepiej nie przejmowac sie tym co mowia inni,tylko robic tak,zeby Tobie bylo w zyciu dobrze,a nie tylko ,zeby inni gadali dobrze na Twoj temat

246

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
JuliaUK33 napisał/a:
rossanka napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Ja z tego nic nie rozumiem.
Jak pisze, że się nie spotykam to jestem jakimś incelem.

Jak laska próbuje swoich sił, żeby jednak się z kimś związać, trafia na klasycznych patafianów to jest szonem.

Nie ogarniam tego i chyba już mi się nie uda. O co więc chodzi?

Jak godnie randkować spotykać się żeby nie otrzymać łatki szonicy ale też nie incelicy. Wiem, że najlepiej byłoby z przedszkola wyjść już z mężem no ale nie każdemu się to udaje.

Też nie kumam. Jak koobieta po rozstaniu żyje w celibacie - z wpisów wynika, ze albo brzydka, albo ma cos nie tak z psychiką.
Jak nie żyje w celibacie, szuka sobie partnera a więc i uprawia seks w którymś momencie znajomości (bo chyba nie piszemy o nimfomankach sypiających codziennie z kimś innym) - okazuje soie, ze to puszczalska.

Najlepiej nie przejmowac sie tym co mowia inni,tylko robic tak,zeby Tobie bylo w zyciu dobrze,a nie tylko ,zeby inni gadali dobrze na Twoj temat

Ja sie nie przejmuje tyko zadziwiam.
Nie dogodzisz.

247

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Też nie kumam. Jak koobieta po rozstaniu żyje w celibacie - z wpisów wynika, ze albo brzydka, albo ma cos nie tak z psychiką.
Jak nie żyje w celibacie, szuka sobie partnera a więc i uprawia seks w którymś momencie znajomości (bo chyba nie piszemy o nimfomankach sypiających codziennie z kimś innym) - okazuje soie, ze to puszczalska.

Najlepiej nie przejmowac sie tym co mowia inni,tylko robic tak,zeby Tobie bylo w zyciu dobrze,a nie tylko ,zeby inni gadali dobrze na Twoj temat

Ja sie nie przejmuje tyko zadziwiam.
Nie dogodzisz.

No tak cokolwiek sie zrobi to zawsze ktos bedzie niezadowolony trzeba zyc po swojemu

248

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Foxterier napisał/a:

Naprawdę obrzydliwie się czyta te wasze posty panowie...

Wiadomo, facet jak puka wszystko co się rusza to macho, a laska jak ma więcej niż 1 partnera seksualnego to zdzira:D

Tak niestety jest oceniana kobieta na minus, a facet na plus.... gdzie tu sprawiedliwosc?

249 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2023-11-14 14:32:11)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:
Farmer napisał/a:

Jakie obsesje?
Sąsiadka to dowód anegdotyczny, ale nie odosobniony. Takie zachowania widziałem wielokrotnie.

Kobiety mi się zwierzały, pytały dlaczego są cały czas "samotne" i zaczęły opowiadać, jak to któryś z kolei ją "wykorzystał". A ten któryś to był -nasty w ciągu roku.

Podbijając do samotnej kobiety wychodziłem z założenia, że od rozstania z byłym nic nie było.
Po kilku spotkaniach wychodziło, że "innych" było najczęściej kilkunastu.
I nie wiem dlaczego szybko traciłem zainteresowanie. Może nie chciałem być kolejnym w kolejce?


Ja z tego nic nie rozumiem.
Jak pisze, że się nie spotykam to jestem jakimś incelem.

Jak laska próbuje swoich sił, żeby jednak się z kimś związać, trafia na klasycznych patafianów to jest szonem.

Nie ogarniam tego i chyba już mi się nie uda. O co więc chodzi?

Jak godnie randkować spotykać się żeby nie otrzymać łatki szonicy ale też nie incelicy. Wiem, że najlepiej byłoby z przedszkola wyjść już z mężem no ale nie każdemu się to udaje.

Też nie kumam. Jak koobieta po rozstaniu żyje w celibacie - z wpisów wynika, ze albo brzydka, albo ma cos nie tak z psychiką.
Jak nie żyje w celibacie, szuka sobie partnera a więc i uprawia seks w którymś momencie znajomości (bo chyba nie piszemy o nimfomankach sypiających codziennie z kimś innym) - okazuje soie, ze to puszczalska.

To jest chyba taka samcza racjonalizacja że baba to musi mieć chłopa przy dupie, bo inaczej albo brzydula, albo wariatka, a w najlepszym wypadku puszczalska big_smile i jeszcze te podprogowe sugestie że to facet jest zawsze górą i tak naprawdę on wybiera, bo brzydulę odrzucił, wariatkę odrzucił, a z puszczalską to sobie chociaż poużywał. Yhy, akurat big_smile

Może to są takie ewolucyjne rozterki, żywcem z Seksmisji, że jak za bardzo uwierzycie że chłop wam potrzebny do niczego (bo i rozmnożyć można tysiące kobiet nasieniem jednego faceta) to nasza pozycja w ogóle będzie fatalna;)

250 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2023-11-14 14:39:56)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Foxterier napisał/a:
rossanka napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Ja z tego nic nie rozumiem.
Jak pisze, że się nie spotykam to jestem jakimś incelem.

Jak laska próbuje swoich sił, żeby jednak się z kimś związać, trafia na klasycznych patafianów to jest szonem.

Nie ogarniam tego i chyba już mi się nie uda. O co więc chodzi?

Jak godnie randkować spotykać się żeby nie otrzymać łatki szonicy ale też nie incelicy. Wiem, że najlepiej byłoby z przedszkola wyjść już z mężem no ale nie każdemu się to udaje.

Też nie kumam. Jak koobieta po rozstaniu żyje w celibacie - z wpisów wynika, ze albo brzydka, albo ma cos nie tak z psychiką.
Jak nie żyje w celibacie, szuka sobie partnera a więc i uprawia seks w którymś momencie znajomości (bo chyba nie piszemy o nimfomankach sypiających codziennie z kimś innym) - okazuje soie, ze to puszczalska.

To jest chyba taka samcza racjonalizacja że baba to musi mieć chłopa przy dupie, bo inaczej albo brzydula, albo wariatka, a w najlepszym wypadku puszczalska big_smile i jeszcze te podprogowe sugestie że to facet jest zawsze górą i tak naprawdę on wybiera, bo brzydulę odrzucił, wariatkę odrzucił, a z puszczalską to sobie chociaż poużywał. Yhy, akurat big_smile

Może to są takie ewolucyjne rozterki, żywcem z Seksmisji, że jak za bardzo uwierzycie że chłop wam potrzebny do niczego (bo i rozmnożyć można tysiące kobiet nasieniem jednego faceta) to nasza pozycja w ogóle będzie fatalna;)

W sumie mnie facet potrzebny niewiem do czego. Dzieci juz miec nie chce-jedno mi wystarczy. W mieszkaniu,a po co mi on bedzie potrzebny jako ozdoba na fotelu, bo nie rozumiem do czego on moglby mnie sie przydac

251 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2023-11-14 14:56:52)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

No ja uważam że w dzisiejszych czasach facetowi baba jest bardziej potrzebna niż babie facet.

- kobiety coraz lepiej zarabiają i nie są już zależne finansowo od mężów jak to było kiedyś
- kobiety o wiele łatwiej budują sieci społeczne które spełniają je towarzysko (koleżanki, znajome), faceci częściej są samotnikami i nie mają nawet kumpli
- inna psychologia i chemia seksu ze względu na różnicę stężenia hormonów u kobiet (wyższa oksycotyna, niższy testosteron) i mężczyzn (niższa oksytocyna, wyższy testosteron). Kobieta jak ma ochotę to seks znajdzie. Facet - niby też, bo prostytutki, te legendarne "studentki" które tylko czekają żeby jakiś 40-letni dziad na nich skakał, ale z drugiej strony nawet chodzenie do prostytutki wiąże się ze stresem, oceną, odrzuceniem. Osobiście uważam (ale to jest moje zdanie i instytut danych z dupy), że faceci generalnie wolą mieć tą swoją Halinę z brzuszkiem, której nie muszą się już wstydzić po X latach związku, niż eksponowanie pindola przed studentkami ze stresem czy mu dygnie czy nie dygnie tym razem.

Kobieta, nawet jak się rozstanie z facetem, to sobie życie jakoś ułoży. Nawet jak już straci swoje atuty urody w związku z wiekiem, to sobie sama będzie żyła i jakoś to leci (jak np. Salomonka). A u facetów - z moich doświadczeń - zaczyna się dramat, chlanie, crossfity, hazardy, totalne zgubienie się w życiu bo wszystko było budowane na roli męża i bez cycka u boku to chłop nie wie jak się nazywa.

252 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2023-11-14 15:04:09)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Foxterier napisał/a:

No ja uważam że w dzisiejszych czasach facetowi baba jest bardziej potrzebna niż babie facet.

- kobiety coraz lepiej zarabiają i nie są już zależne finansowo od mężów jak to było kiedyś
- kobiety o wiele łatwiej budują sieci społeczne które spełniają je towarzysko (koleżanki, znajome), faceci częściej są samotnikami i nie mają nawet kumpli
- inna psychologia i chemia seksu ze względu na różnicę stężenia hormonów u kobiet (wyższa oksycotyna, niższy testosteron) i mężczyzn (niższa oksytocyna, wyższy testosteron). Kobieta jak ma ochotę to seks znajdzie. Facet - niby też, bo prostytutki, te legendarne "studentki" które tylko czekają żeby jakiś 40-letni dziad na nich skakał, ale z drugiej strony nawet chodzenie do prostytutki wiąże się ze stresem, oceną, odrzuceniem. Osobiście uważam (ale to jest moje zdanie i instytut danych z dupy), że faceci generalnie wolą mieć tą swoją Halinę z brzuszkiem, której nie muszą się już wstydzić po X latach związku, niż eksponowanie pindola przed studentkami ze stresem czy mu dygnie czy nie dygnie tym razem.

Kobieta, nawet jak się rozstanie z facetem, to sobie życie jakoś ułoży. Nawet jak już straci swoje atuty urody w związku z wiekiem, to sobie sama będzie żyła i jakoś to leci (jak np. Salomonka). A u facetów - z moich doświadczeń - zaczyna się dramat, chlanie, crossfity, hazardy, totalne zgubienie się w życiu bo wszystko było budowane na roli męża i bez cycka u boku to chłop nie wie jak się nazywa.

Ciezkie czasy nastaly dla facetow dzis widzialam na miescie w UK 99% bezdomnych to faceci, bo oni sa na szarym koncu listy pomocy od panstwa. Za niedlugo nie bedziecie nawet potrzebni do robienia dzieci, bo zastapi was sztuczna macica. Niewiem co sie stanie z waszym losem,ale czarno to widze

253

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Foxterier napisał/a:

To jest chyba taka samcza racjonalizacja że baba to musi mieć chłopa przy dupie, bo inaczej albo brzydula, albo wariatka, a w najlepszym wypadku puszczalska big_smile i jeszcze te podprogowe sugestie że to facet jest zawsze górą i tak naprawdę on wybiera, bo brzydulę odrzucił, wariatkę odrzucił, a z puszczalską to sobie chociaż poużywał. Yhy, akurat big_smile

Może to są takie ewolucyjne rozterki, żywcem z Seksmisji, że jak za bardzo uwierzycie że chłop wam potrzebny do niczego (bo i rozmnożyć można tysiące kobiet nasieniem jednego faceta) to nasza pozycja w ogóle będzie fatalna;)

Puszczalska to akurat sama sobie poużywa , skąd pomysł, że taka jest pokrzywdzona? Poużywa rzuci i znajdzie następnego, Puszczelskie nie mają z tym problemów, moga sobie wybierac do woli, bo szukają tylko seksu.
(Pisze o puszczalskich, które sypaja nałogowo i hurtowo, a nie o tych, które mają w ciągu zycia iluśtam partnerow z którymi relacje z jakichś powodów nie wyszły, czy rozwódki, allbo wdowy).

254

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:
Foxterier napisał/a:

To jest chyba taka samcza racjonalizacja że baba to musi mieć chłopa przy dupie, bo inaczej albo brzydula, albo wariatka, a w najlepszym wypadku puszczalska big_smile i jeszcze te podprogowe sugestie że to facet jest zawsze górą i tak naprawdę on wybiera, bo brzydulę odrzucił, wariatkę odrzucił, a z puszczalską to sobie chociaż poużywał. Yhy, akurat big_smile

Może to są takie ewolucyjne rozterki, żywcem z Seksmisji, że jak za bardzo uwierzycie że chłop wam potrzebny do niczego (bo i rozmnożyć można tysiące kobiet nasieniem jednego faceta) to nasza pozycja w ogóle będzie fatalna;)

Puszczalska to akurat sama sobie poużywa , skąd pomysł, że taka jest pokrzywdzona? Poużywa rzuci i znajdzie następnego, Puszczelskie nie mają z tym problemów, moga sobie wybierac do woli, bo szukają tylko seksu.
(Pisze o puszczalskich, które sypaja nałogowo i hurtowo, a nie o tych, które mają w ciągu zycia iluśtam partnerow z którymi relacje z jakichś powodów nie wyszły, czy rozwódki, allbo wdowy).

No w moim mniemaniu też nie jest pokrzywdzona, ale są tacy którym najwyraźniej ciężko się pogodzić z myślą, że ktoś może mieć bujne życie seksualne bez najmniejszych negatywnych konsekwencji.

255

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Foxterier napisał/a:
rossanka napisał/a:
Foxterier napisał/a:

To jest chyba taka samcza racjonalizacja że baba to musi mieć chłopa przy dupie, bo inaczej albo brzydula, albo wariatka, a w najlepszym wypadku puszczalska big_smile i jeszcze te podprogowe sugestie że to facet jest zawsze górą i tak naprawdę on wybiera, bo brzydulę odrzucił, wariatkę odrzucił, a z puszczalską to sobie chociaż poużywał. Yhy, akurat big_smile

Może to są takie ewolucyjne rozterki, żywcem z Seksmisji, że jak za bardzo uwierzycie że chłop wam potrzebny do niczego (bo i rozmnożyć można tysiące kobiet nasieniem jednego faceta) to nasza pozycja w ogóle będzie fatalna;)

Puszczalska to akurat sama sobie poużywa , skąd pomysł, że taka jest pokrzywdzona? Poużywa rzuci i znajdzie następnego, Puszczelskie nie mają z tym problemów, moga sobie wybierac do woli, bo szukają tylko seksu.
(Pisze o puszczalskich, które sypaja nałogowo i hurtowo, a nie o tych, które mają w ciągu zycia iluśtam partnerow z którymi relacje z jakichś powodów nie wyszły, czy rozwódki, allbo wdowy).

No w moim mniemaniu też nie jest pokrzywdzona, ale są tacy którym najwyraźniej ciężko się pogodzić z myślą, że ktoś może mieć bujne życie seksualne bez najmniejszych negatywnych konsekwencji.

Moim też.
Co prawda sa to rzadsze przypadki, że kobieta chce sie spotykać tylko dla sportu, dla seksu (bo większość jednak jak już to szuka poważniejszej relacji), ale takie też istnieją. One lubią seks a niekoniecznie chcą być w związkach , więc sobie mają ten seks z kim tam już chcą, nie narzekaja na  to, ze nie mają z czego wybrać. Taki typ kobiet nie dąży do związku, chce się tylko niezobowiązująco pospotykać, więc one w zaden sposób nie sa wykorzystywane. Tylko, ze jest mało takich kobiet, ale się zdarzają.

256

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Foxterier napisał/a:
rossanka napisał/a:
Foxterier napisał/a:

To jest chyba taka samcza racjonalizacja że baba to musi mieć chłopa przy dupie, bo inaczej albo brzydula, albo wariatka, a w najlepszym wypadku puszczalska big_smile i jeszcze te podprogowe sugestie że to facet jest zawsze górą i tak naprawdę on wybiera, bo brzydulę odrzucił, wariatkę odrzucił, a z puszczalską to sobie chociaż poużywał. Yhy, akurat big_smile

Może to są takie ewolucyjne rozterki, żywcem z Seksmisji, że jak za bardzo uwierzycie że chłop wam potrzebny do niczego (bo i rozmnożyć można tysiące kobiet nasieniem jednego faceta) to nasza pozycja w ogóle będzie fatalna;)

Puszczalska to akurat sama sobie poużywa , skąd pomysł, że taka jest pokrzywdzona? Poużywa rzuci i znajdzie następnego, Puszczelskie nie mają z tym problemów, moga sobie wybierac do woli, bo szukają tylko seksu.
(Pisze o puszczalskich, które sypaja nałogowo i hurtowo, a nie o tych, które mają w ciągu zycia iluśtam partnerow z którymi relacje z jakichś powodów nie wyszły, czy rozwódki, allbo wdowy).

No w moim mniemaniu też nie jest pokrzywdzona, ale są tacy którym najwyraźniej ciężko się pogodzić z myślą, że ktoś może mieć bujne życie seksualne bez najmniejszych negatywnych konsekwencji.

Tez nie uwazam taka kobiete za pokrzywdzona zwlaszcza, ze juz koncza sie duzymi krokami czasy w ktorych kobiety przejmuje sie.opinia o sobie. A sa kobiety ,ktore chca kontaktu bliskiego z facetem, ale.nie chca z nim.stalego zwiazku,bo przerazaja je obowiazki z nimi.zwiazane pranie, gotowanie itp. Dlatego wola traktowac faceta jak rozrywke i sponsora roznych atrakcji ,a ze jest seks przy okazji to oboje czerpia z tego przyjemnosc

257

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:

Edit, no nie zgadzam się, musiałam poczytać co to jest ale wymyślasz Jack, no żeby mnie w femcelke ubrać to trzeba być lekko niezbyt mądrym i złośliwym.

A jednak. Tezy hasła, które wypowiedziałaś, a które cytując komentowałem, to są właśnie hasła pink pillowe, głoszone przez femcelki.

Przecież nawet wątek zakładałaś na forum pytając się innych co by myśleli, jakbyś wróciła pomieszkać z rodzicami będąc po 30stce. big_smile big_smile big_smile

258

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Dzisiaj w Radio Pogoda usłyszałam, że w USA kobiety żyją o 6 lat dłużej niż mężczyźni. Główne powody wcześniejszej umieralności mężczyzn to Covid, nadużywanie narkotyków i alkoholu, zabójstwa i samobójstwa.
Czyli nadal kobiety lepiej sobie radzą w życiu - nie ulegają masowo nałogom, nie wchodzą w zabójcze konflikty i potrafią nadać swojemu życiu sens.

Mam znajome singielki - panny, rozwódki i wdowy - i jakoś nie widzę u nich potrzeby wchodzenia w związek. Tylko dwie deklarują gotowość do wejścia w stałą relację, pod warunkiem spotkania kogoś wartościowego. Reszta chwali sobie nieskrępowaną niczym niezależność.  Z tych dwóch chętnych jedna poznaje mężczyzn i umawia się z nimi na spotkania, natomiast druga przez kilka lat od rozwodu nie spotkała się z nikim.
Dlatego te wiadomości o zaliczeniu 40-60 facetów po rozstaniu/rozwodzie uważam za mit.

259

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Foxterier napisał/a:

To jest chyba taka samcza racjonalizacja że baba to musi mieć chłopa przy dupie, bo inaczej albo brzydula, albo wariatka, a w najlepszym wypadku puszczalska big_smile i jeszcze te podprogowe sugestie że to facet jest zawsze górą i tak naprawdę on wybiera, bo brzydulę odrzucił, wariatkę odrzucił, a z puszczalską to sobie chociaż poużywał. Yhy, akurat big_smile

Może to są takie ewolucyjne rozterki, żywcem z Seksmisji, że jak za bardzo uwierzycie że chłop wam potrzebny do niczego (bo i rozmnożyć można tysiące kobiet nasieniem jednego faceta) to nasza pozycja w ogóle będzie fatalna;)

Skoro to facet ma ogarniać finanse i być zaradnym ekonomicznie (jako jedna z cech 'prawdziwego mężczyzny', co jest tu na forum non stop podnoszone), skoro to on ma inicjować rozmowę, randkę (i płacić za nią), kontakt fizyczny, czułości to tak - to on wybiera. A kobieta jest wybierana. Jak będzie odwrotnie i to kobieta przyjmie postawę proaktywną i to ona faktycznie wybierze faceta, poderwie go, zauroczy, zaprosi gdzieś - wtedy będzie odwrotnie.

Tu nie ma ewolucyjnych rozterek, tylko albo jest taki dogmat społeczny, albo nie. A co wybija równo od WSZYSTKICH kobiet tutaj, jak są jakieś wątpliwości ze strony facetów lub ich zachowania? Ano właśnie taki obraz, takiego mężczyzny. Bo która by chciała faceta zniewieściałego? Pełnego wątpliwości, niezdecydowanego, rozemocjonowanego, tchórzliwego, za którego jeszcze będzie musiała zapłacić? Bo tu nie ma alternatywy. Czy widzisz, żeby nasz nieśmiały Shini, pomimo całego wachlarza....'zalet' był jakoś wybierany przez kobiety? Albo Raka? Nie? No popatrz....ciekawe czemu. Może wróć do dyskusji z nimi i poczytaj co im wszyscy radzili, żeby jakie cechy z siebie wydobyli i żeby jak się zaczęli zachowywać....

Dysonans opiera się na tym, że wciska się wciąż facetom przymioty XIX wiecznego gentlemana, a jednocześnie wymaga od niego poszanowania XXI wiecznych praw kobiet. Tego nie da się pogodzić.

Farmer (?) pisał już o swoim podejściu - nie chciałby być po prostu kolejnym bolcem. I ja to rozumiem. Bo nadmierna rozwiązłość - zwłaszcza ta celowo ukrywana - to po prostu czerwona flaga. Bo uczucie wstydu i chęć ukrywania swojej seksualnej przeszłości nie bierze się z powietrza. A mi właśnie o ten aspekt chodzi - ukrywania i strojenie się w piórka cnotki.

260

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Agnes76 napisał/a:

Dzisiaj w Radio Pogoda usłyszałam, że w USA kobiety żyją o 6 lat dłużej niż mężczyźni. Główne powody wcześniejszej umieralności mężczyzn to Covid, nadużywanie narkotyków i alkoholu, zabójstwa i samobójstwa.

Główną przyczyną jest genetyka.

Posty [ 196 do 260 z 976 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 16 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024