Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 129 z 129 ]

66

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

3 kończyny dolne. Lepiej Ci?

Kto ma 3 konczyny dolne? Bo napewno nie czlowiek i napewno nie pies

Poproś na matmie, to moze Ci pani wyjaśni.

Nic nie musze prosic,  czlowiek ma 2 nogi czy jak to nazywasz konczyny dolne, a pies 4 lapy-2 tylne i 2 przednie... zadno z nich nie ma 3 konczyn dolnych, nawet liczac ich razem nie wyjdzie trzy... powstalo jakies glupie powiedzenie bez sensu, a ty to powtarzasz

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Kto ma 3 konczyny dolne? Bo napewno nie czlowiek i napewno nie pies

Poproś na matmie, to moze Ci pani wyjaśni.

Nic nie musze prosic,  czlowiek ma 2 nogi czy jak to nazywasz konczyny dolne, a pies 4 lapy-2 tylne i 2 przednie... zadno z nich nie ma 3 konczyn dolnych, nawet liczac ich razem nie wyjdzie trzy... powstalo jakies glupie powiedzenie bez sensu, a ty to powtarzasz

Statystycznie.

68

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Poproś na matmie, to moze Ci pani wyjaśni.

Nic nie musze prosic,  czlowiek ma 2 nogi czy jak to nazywasz konczyny dolne, a pies 4 lapy-2 tylne i 2 przednie... zadno z nich nie ma 3 konczyn dolnych, nawet liczac ich razem nie wyjdzie trzy... powstalo jakies glupie powiedzenie bez sensu, a ty to powtarzasz

Statystycznie.

Nawet statystycznie to nie ma sensu, bo jak niby z obliczen wyszlo im 3?

69

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Nic nie musze prosic,  czlowiek ma 2 nogi czy jak to nazywasz konczyny dolne, a pies 4 lapy-2 tylne i 2 przednie... zadno z nich nie ma 3 konczyn dolnych, nawet liczac ich razem nie wyjdzie trzy... powstalo jakies glupie powiedzenie bez sensu, a ty to powtarzasz

Statystycznie.

Nawet statystycznie to nie ma sensu, bo jak niby z obliczen wyszlo im 3?

No poważnie, zapytaj na matmie.

70

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Shinigami napisał/a:

Co się tak uczepiliście chłopaka, że niedojrzały bo się przejmuje czymś takim? Gdybym ja był na jego miejscu też bym się martwił czy nie będzie wpadki. Dziewczyna faktycznie trochę przesadza z jej reakcją na wzięcie tabletek i prawdę mówiąc to tego nie ogarniam. Ja choć jestem starszy od autora też bym się tego obawiał, szczególnie w sytuacji kiedy "zabezpieczenie" przestało działać, niby nie ma 100% pewności, że cokolwiek zadziała ale jednak jeśli w ogóle działa to śpi się spokojniej. Powiem szczerze, że ja właśnie wpadki obawiam się najbardziej myśląc o związku bo w ogóle nie chcę mieć dzieci. Autorze, rada ode mnie taka, nie słuchaj rad mówiących żebyś sobie ją odpuścił bo jest psychiczna ani tym bardziej "Tego kwiatu jest pół światu". Jeśli na prawdę jest wam tak dobrze jak pisałeś to rób wszystko co możesz by tak pozostało, nie pozwól jej odejść, oczywiście bez popadania w skrajności. Masz szansę, która może się już nie powtórzyć, i której niektórzy nigdy nie mieli, nie skończ tak jak ja.

Po pierwsze: Skoro jesteś pewien na 100%, że nie chcesz dzieci, to zrób sobie wazektomie.
Koszt to max 4k.
Z mojej rodziny i znajomych, wszyscy faceci na to poszli, bo nie trzeba pamiętać o zabezpieczeniu, i żony nie muszą sie truć tabletkami, tylko  ich przypadku, było to już po urodzeniu określonej liczby dzieci, na która sie zdecydowali.

Po drugie: Żyjesz w ułudzie, że partnerka coś zmieni w twoim życiu, juz ci to nie raz pisałem, najpierw musisz być szczęśliwy i pogodzony sam ze sobą.

Kobieta dla mężczyzny może byc największym skarbem, ale i największym przekleństwem.
O wiele lepie byc samemu, niz z byle kimś, tylko po to, "aby nie być samemu"

71

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
contrasenyaoblidada napisał/a:

To zrób sobie wazektomię, kosztuje z 2000 zł

Już się nad tym zastanawiałem ale dopóki nie wejdę w związek nie ma potrzeby tego robić bo i seksu nie ma, a może trafię na dziewczynę, która będzie bezpłodna.

Teraz to i ja jestem ciekaw o co chodzi z tymi 3 kończynami dolnymi. Kojarzy mi się to jedynie z zagadką Sfinksa.

72

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

O jezu.
Statystyka.
Idzie na spacer czlowiek i pies. Razem maja 6 nóg. Po podzieleniu na dwa (bo czlowiek i pies) wychodzi 3. Czyli statystycznie kazdy z nich ma 3 nogi.

I tak, nikt nie bierze tego za prawdę objawioną, chodzi o to, ze statystyka to tylko statystyka, a nie wykładnia prawdy. Statystycznie zdrowa para powinna zajść w ciąże po max roku regularnych starań. Są tacy, którzy starają się 3 lata, a są tacy, u których zaskoczy po jednym razie. Ja mam obie ciąże z takich jednych razów. A teoretycznie też miałam tak złe wyniki badań, ze nie powinnam w ciaże zajśc, więc nie brałabym samego poziomu testosteronu jako wykładnika braku ryzyka.

Statystycznie noworodek przy porodzie waży ok 3,5kg. A ostatnio urodziły dwie moje kolezanki, jednej dziecko miało 2.5kg, a drugiej prawie 5kg. Ale statystycznie sie zgadza tongue

73

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:

Myślicie,  że ze mną w coś pogrywa ? Że chce coś sprawdzić?

No oczywiście chłopaku. Nawet mi się nie chciało brnąć przez dwie strony pseudofilozoficznych banialuków co to ona tam przeżywała wielce, po prostu i zwyczajnie pretest pierwszy lepszy wzięty z dupy i to dosłownie, żeby odegrać dramę i podkręcić atmosferę, bo samo gadanie, że na zawsze razem" i pieprzenie się bez przerwy, każdemu prędzej czy później się znudzi, nie da się ciągnąć w nieskończoność takiej relacji, musi być ogień i akcja, no to cyk i afera o gumkę, tabletkę, wyjazd, wpisz sobie co tylko chcesz, bo takie sytuacje będą się powtarzały cyklicznie, gdy tylko na chwilę opadną emocje, których ona potrzebuje jak ryba wody, bez tego zaczyna się dusić i stąd jej stany przygnębienia, a mówiąc dokładniej, znudzenia nową zabawką jak u małego dziecka. Dziękuję za uwagę.

74

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Shoggies napisał/a:

Straszna bomba emocji. Jeśli ta dziewczyna naprawdę zachowuje się tak jak napisałeś, to albo jest zaburzona albo Cię testuje. Straszne huśtawki emocji i to w bardzo krótkim czasie.

Może być też tak, że jej apatia i brak pewności co do relacji (o ile po tygodniu można o jakiejś pewności mówić) wynika z tego, że sytuacja zmusiła ją do zastanowienia się, czy widzi się z Tobą tak "na poważnie", czy uważa, że jesteś dobrym kandydatem na ojca.

A może chce żebyś gonił króliczka.

Cokolwiek się dzieje w niej, ona musi to przepracować, w spokoju i sama się zorientować co dalej. Już wyraziłeś swoją chęć przyjęcia ewentualnych konsekwencji w postaci ciąży, chciałeś pomóc, gdyby się po tabletce źle poczuła, a ona dała Ci znać, że potrzebuje przestrzeni.

Jedyne co w tej sytuacji możesz i powinieneś zrobić, to zająć się sobą. Wierzę, że emocjonalnie te wszystkie skumulowane wydarzenia (choć nam, w dużej części ludziom w długoletnich związkach, wydaje się, że to taka głupotka, a nie problem) w tak krótkim czasie z całą domieszką hormonalnego haju robią bałagan w głowie. Tak się dzieje na początku związku, ludzie tracą głowę, są wysokie góry i głębokie doły.

No, ale jesteście dorośli i trzeba sobie te emocje na spokojnie poogarniać.

Idź na spacer, pójdź pobiegać/na siłownię, rozerwij się, nie rozkminiaj tego z każdego kąta, bo siebie zamęczysz i ją zamęczysz.
Uspokój głowę, zdystansuj się, obserwuj co się będzie działo. W tym wypadku brak działania to najlepsze działanie smile


Dziękuję to najlepsza rada i najbardziej sprawdzona, zdystansowanie się danie komuś przestrzeni zawsze było dobre. Zwłaszcza że widzę, że sama pisze mi że tęskni i jest taka otwarta. Otwarcie mi mówi jak się czuje I wszystko jakby z ulotki czytał, w sensie z skutków ubocznych.

Chce mieć dzieci, ale bez przesady.
U nas wszystko fajnie się działo, rozwijało i nie robimy nudnych rzeczy. Po prostu się stało.

Co do statystyki, to skończcie to już. Studiowałem matematykę stosowana mogę wam pomóc w tym temacie

75

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Tak jak ktoś pisal wyżej... mi się wydaje, że mnie sprawdza, testuje. Z jednej strony jest oschła wycofana z drugiej ciągle utrzymuje kontakt. Tak jak wtedy w weekend niby się to stało ale 2h później już się kleiła nawet powiem ze ściągnęła mi spodnie i wiecie co robiła..  później szliśmy do sklepu miała humor, nawet się wyglipialismy powiedziałem jej że jest szalona. Później uprawialiśmy seks, raz było jej smutno i leżała wtulona we mnie. W nocy seks drugiego dnia reż trz seks bo powiedziała że ładnie muszę ją pożegnać, nawet był beż zabezpieczenia przez chwilę..  tabletkę wzięła i popola przy mnie. Nigdy wcześniej nie zauważyłem u niej żadnych objawów  zaburzeń psychicznych. Mam przeczucie takie jak kiedyś, że mnie testuje już konkretnie i że wykorzystała sytuację aby to zrobić przed konkretniejszymi rzeczami. Tak czuje, że tak jest. To moja intuicja, mnie samego dziwi jej podejście do tej sytuacji, dziś w robocie nawet głosowke nagrała i brzmiała całkowicie normalnie..

76

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:

Co do statystyki, to skończcie to już. Studiowałem matematykę stosowana mogę wam pomóc w tym temacie

Na studiach możesz się nauczyć jak budować mosty albo promy kosmiczne na przykład, ale nie tego w co grają laski, zwłaszcza te młode, szukające jeszcze same nie wiedzą czego. Gdyby tego uczyli na studiach, to wiedziałbyś o tym co oznacza między innymi formułka "potrzebuję czasu, żeby to wszystko przemyśleć i sobie poukładać" a także o tym, że dla tej drugiej strony oczekującej, praktycznie nigdy nic dobrego. Dystans i czas potrzebny do namysłu, zwykle oznacza tylko tyle, że zostałeś już przeznaczony do odpalenia, teraz jest tylko kwestią czasu, kiedy ona sobie znajdzie i ogarnie nowe źródełko emocji. W tak zwanym międzyczasie możesz jeszcze porobić za dochodzącego popychacza i wypełniacz nudy, ale to się wkrótce skończy jak tylko obok niej zakręci się ktoś inny, czego klasyczne objawy, to przedłużające się okresy jej niedyspozycji ogólnej oraz brak większej ochoty na spędzanie wspólnie czasu, a kiedy już to na niej wymusisz albo ona nie będzie miała co robić, to te wasze spotkania będą bardziej przypominały stypę po pogrzebie babci, niż pełne romantycznych uniesień randki, do których zdążyłeś przywyknąć.

77

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:

. Z jednej strony jest oschła wycofana z drugiej ciągle utrzymuje kontakt.

notete01 napisał/a:

dziś w robocie nawet głosowke nagrała i brzmiała całkowicie normalnie..

To w jaki sposób jest wycofana skoro utrzymuje kontakt? Skoro nagrywa wiadomość i brzmi normalnie?

78

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
klipozor napisał/a:
notete01 napisał/a:

Co do statystyki, to skończcie to już. Studiowałem matematykę stosowana mogę wam pomóc w tym temacie

Na studiach możesz się nauczyć jak budować mosty albo promy kosmiczne na przykład, ale nie tego w co grają laski, zwłaszcza te młode, szukające jeszcze same nie wiedzą czego. Gdyby tego uczyli na studiach, to wiedziałbyś o tym co oznacza między innymi formułka "potrzebuję czasu, żeby to wszystko przemyśleć i sobie poukładać" a także o tym, że dla tej drugiej strony oczekującej, praktycznie nigdy nic dobrego. Dystans i czas potrzebny do namysłu, zwykle oznacza tylko tyle, że zostałeś już przeznaczony do odpalenia, teraz jest tylko kwestią czasu, kiedy ona sobie znajdzie i ogarnie nowe źródełko emocji. W tak zwanym międzyczasie możesz jeszcze porobić za dochodzącego popychacza i wypełniacz nudy, ale to się wkrótce skończy jak tylko obok niej zakręci się ktoś inny, czego klasyczne objawy, to przedłużające się okresy jej niedyspozycji ogólnej oraz brak większej ochoty na spędzanie wspólnie czasu, a kiedy już to na niej wymusisz albo ona nie będzie miała co robić, to te wasze spotkania będą bardziej przypominały stypę po pogrzebie babci, niż pełne romantycznych uniesień randki, do których zdążyłeś przywyknąć.

No to żeś wymyślił..

79

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Tylko,że w naszej relacji było wszystko super z nuta ekscutacji tylko ten moment zamieszał, tak to było wszystko idealnie. Więc nie sądzę, że to co piszesz jest jakkolwiek trafione.

80 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-10-03 20:58:50)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

To brzmi jak jakieś wielkie love które pierdyknie za max kilka miesięcy. Naprawdę, tak brzmią te teksty o "jesteśmy dla siebie stworzeni" i "pokonaliśmy problemy po drodze" w kontekście 2 miesięcznego związku. Bez urazy, oczywiście, wiem żeś zakochany więc nie masz nawet szansy dostrzec jak to wygląda z boku. Zycze Wam oboju jak najlepiej ale przystopujcie trochę.

Co do dziwnego zachowania dziewczyny po tej akcji z tabletka widzę trzy opcje:
1) przez tabletkę i hormony totalnie się chwilowo rozjechała w kontekście wahań nastroju (ale nie wiem na ile to możliwe, wszak tabletka powinna być w miarę bezpieczna i nie powodować zaćmienia umysłu jak to loka napisała - no ale organizmy są różne)
2) patrząc na Wasz związek może to po prostu taka osoba co "żyje dramą" i jej życie uczuciowe to też ciągłe nakręcanie dramy (bo serio, z Twojego pierwszego postu to płaczecie, nie jesteście pewni, musicie to przemyśleć ale ciężko się połapać w czym de facto jest problem)
3) może była wielka wizja miłości na zawsze, motyle i obietnice, ale jak pojawiło się ryzyko że może zaciążyć i na serio możecie utknąć razem, to trochę ja strach sprowadził na ziemię i aż tak już na te milion procent nie jest pewna czyś ten jedyny.

81

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:

Tak jak ktoś pisal wyżej... mi się wydaje, że mnie sprawdza, testuje. Z jednej strony jest oschła wycofana z drugiej ciągle utrzymuje kontakt. Tak jak wtedy w weekend niby się to stało ale 2h później już się kleiła nawet powiem ze ściągnęła mi spodnie i wiecie co robiła..  później szliśmy do sklepu miała humor, nawet się wyglipialismy powiedziałem jej że jest szalona. Później uprawialiśmy seks, raz było jej smutno i leżała wtulona we mnie. W nocy seks drugiego dnia reż trz seks bo powiedziała że ładnie muszę ją pożegnać, nawet był beż zabezpieczenia przez chwilę..  tabletkę wzięła i popola przy mnie. Nigdy wcześniej nie zauważyłem u niej żadnych objawów  zaburzeń psychicznych. Mam przeczucie takie jak kiedyś, że mnie testuje już konkretnie i że wykorzystała sytuację aby to zrobić przed konkretniejszymi rzeczami. Tak czuje, że tak jest. To moja intuicja, mnie samego dziwi jej podejście do tej sytuacji, dziś w robocie nawet głosowke nagrała i brzmiała całkowicie normalnie..

Ponownie sugeruję, żebyś poczytał o borderline, bo wiele jej zachowań dokładnie to sugeruje.

https://emocje.pro/zwiazki-romantyczne- … orderline/

Odpowiedz na kilka pytań:
- wcześniejsze związki były "trudne"?
- pokrzywdzona w dzieciństwie przez matkę?
- potrzebuje ciągle atencji?
- zachowanie momentami jest niedojrzałe?

82

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Farmer napisał/a:
notete01 napisał/a:

Tak jak ktoś pisal wyżej... mi się wydaje, że mnie sprawdza, testuje. Z jednej strony jest oschła wycofana z drugiej ciągle utrzymuje kontakt. Tak jak wtedy w weekend niby się to stało ale 2h później już się kleiła nawet powiem ze ściągnęła mi spodnie i wiecie co robiła..  później szliśmy do sklepu miała humor, nawet się wyglipialismy powiedziałem jej że jest szalona. Później uprawialiśmy seks, raz było jej smutno i leżała wtulona we mnie. W nocy seks drugiego dnia reż trz seks bo powiedziała że ładnie muszę ją pożegnać, nawet był beż zabezpieczenia przez chwilę..  tabletkę wzięła i popola przy mnie. Nigdy wcześniej nie zauważyłem u niej żadnych objawów  zaburzeń psychicznych. Mam przeczucie takie jak kiedyś, że mnie testuje już konkretnie i że wykorzystała sytuację aby to zrobić przed konkretniejszymi rzeczami. Tak czuje, że tak jest. To moja intuicja, mnie samego dziwi jej podejście do tej sytuacji, dziś w robocie nawet głosowke nagrała i brzmiała całkowicie normalnie..

Ponownie sugeruję, żebyś poczytał o borderline, bo wiele jej zachowań dokładnie to sugeruje.

https://emocje.pro/zwiazki-romantyczne- … orderline/

Odpowiedz na kilka pytań:
- wcześniejsze związki były "trudne"?
- pokrzywdzona w dzieciństwie przez matkę?
- potrzebuje ciągle atencji?
- zachowanie momentami jest niedojrzałe?

+
https://emocje.pro/w-lozku-z-borderline … orderline/

83

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

to też, tzw. bombardowanie seksem
a wcześniejsze związki to różne "ciekawe" historie, gdzie seks był głównym spoiwem związku

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Shinigami napisał/a:
contrasenyaoblidada napisał/a:

To zrób sobie wazektomię, kosztuje z 2000 zł

Już się nad tym zastanawiałem ale dopóki nie wejdę w związek nie ma potrzeby tego robić bo i seksu nie ma, a może trafię na dziewczynę, która będzie bezpłodna.

Raczej niewielka szansa, a nawet jeśli na taką trafisz to jest duża szansa, że nie będzie o tym wiedzieć i i tak będziecie schizować przy każdym przesunięciu okresu czy zsuniętej gumce.
Skoro jesteś zdecydowany to im wcześniej tym..  taniej tongue strasznie podrożały usługi medyczne, w lutym 2021 operowałam sobie wzrok, zapłaciłam 4500 zł,  właśnie wybieram się na coroczne badanie kontrolne i z ciekawości zerknęłam na cennik, a tam 8000 zł za ten sam zabieg yikes

85

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:

Tylko,że w naszej relacji było wszystko super z nuta ekscutacji tylko ten moment zamieszał, tak to było wszystko idealnie. Więc nie sądzę, że to co piszesz jest jakkolwiek trafione.

Wiesz, generalnie to mi wisi kalafiorem co tam sobie sądzisz, ale biorąc pod uwagę jak emocjonalnie podchodzisz do kilkutygodniowej znajomości, którą nazywasz relacją czy związkiem czy już w ogóle dla mnie jakaś totalna abstrakcja wielką miłością na zawsze po ledwie paru spotkaniach, podczas których głównie się pieprzycie gadając o głupotach w międzyczasie... zachodzi dość wysokie prawdopodobieństwo, że po prostu i zwyczajnie nie dostrzegasz tego co się wokół ciebie dzieje, bo te wszystkie wyrzuty hormonów, które towarzyszą zwykle takim znajomościom, powodują że masz poważnie zaburzoną optykę co z kolei uniemożliwia prawidłową ocenę sytuacji. Na początek więc, proponuję ochłonąć i przeanalizować sobie na spokoju czy chcesz, aby tak właśnie wyglądała twoja dająca się już dzisiaj przewidzieć przyszłość z tą dziewczyną, która moim skromnym zdaniem już i tak nie potrwa długo, bo jak pisałem trochę wcześniej, tymi swoimi szlochami i spuszczaniem się nad jej bezsensownymi odpałami, okazałeś wszystkie cechy charakteru faceta słabego i podatnego na manipulacje, których będzie teraz coraz więcej i więcej, aż do momentu w którym przestanie ją to bawić lub pojawi się ktoś inny, kto będzie dla niej większym wyzwaniem i z kogo będzie mogła czerpać energię odwalając te swoje szopki od nowa i od nowa z każdym kolejnym po drodze, bo po tobie będzie takich miała jeszcze pierdylion, zanim stuknie jej 40-tka i nagle się ocknie, że czasy gdy była młoda, piękna, podziwiana i przebierała w kutasach jak pojebana, odchodzą bezpowrotnie. Wtedy znajdziesz ją na jakimś tinderze, badoo albo innym ścieku do spuszczania z worka dla internetowych ruchaczy, którym będzie opowiadać tą samą przejmującą historyjkę o tym jak to była przez pół życia sama, bo każdy ją tylko krzywdził i wykorzystywał, aż któregoś dnia jej siostra, ciocia albo koleżanka z pracy, namówiła ją do założenia konta na portalu randkowym, no ale tutaj to każdy szuka tylko jednego, a ona to by chciała inaczej i znów się złapiesz na haczyk, odkurzysz swoją rycerską zbroję i ruszysz na białym rumaku ratować biedną królewnę... No, ale to będzie za 15 lat, do tego czasu możesz sobie żyć złudzeniami uczestnicząc w gównoburzach wzniecanych z byle powodu, aby tylko coś się wokół niej działo, kiedy szał pożądania i ekscytacja nowością zaczną opadać, ustępując miejsca nudnym rozmowom o byciu razem na zawsze i tych wszystkich pierdach temu towarzyszących. Powodzenia.

86 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-10-04 08:18:12)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Ten temat wygląda trochę jak pierwsze dni w pracy nowego pracownika. Młody pracownik(autor) jest pełny nadziei na super karierę, awanse, podwyżki ale ma chwilowe problemy, a starzy pracownicy narzekają na robotę i ciągle mówią jaka jest gówniana mimo iż przesiedzieli w niej po 20 lat.

87 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2023-10-04 11:08:59)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:
M!ri napisał/a:

Kogokolwiek autor by nie opisywał to wyszłoby że jest zaburzony bo autor nie potrafi 3 zdań sklecić z sensem. Tego nie da się czytać i nie wiadomo o co mu wlasciwie chodzi.

Mieli wpadkę, dziewczyna musiała wziąć tabletkę po... na dobrą sprawę nie wiadomo czy wszystko nie zakonczy się ciążą... To jest w chuj duży ladunek emocjonalny dla młodej osoby, w świeżym "związku". A autor wydaje się mieć pretensje że dziewczyna "nie działa" tak jak wcześniej.


Oj wypraszam sobie, umiem składać normalne logiczne zdania w języku polskim. Wybaczcie, mam duzo stresu I jeszcze doszła mi ta sytuacja. Zwłaszcza, że trzymam  w sobie jeszcze po kimś żałobę, chodzi o czyjaś śmierć, dodatkowo mam złe wyniki.

Spoko, nie jestem zaburzony, pracuje w takiej branży i sektorze, który wymaga dobrej psychiki i często mam badania na różne zaburzenia psychiczne. To było niefajne wink ale spoko.

Co do tego, że piszę tak, że trudno mnie zrozumieć to ja opisuje po prostu ta sytuację, której nie rozumiem, więc nie umiem jej do końca opisać. A skoro nie rozumiem, to jestem tutaj, aby się dowiedzieć czegoś. Nie musicie mnie od razu obrażać.

Wracając do pytania, co mogę zrobić aby ją odciążyć ?

Nie przejmuj sie, prawie wszystkich obrzucaja blotem ci forumowicze, zadnego wspolczucia... Tylko atak.. I wez sie tu doradzaj..

Ja mysle, ze to po tabletce miala chwiania nastroju. Przeczekaj i zobaczysz.

88

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Shinigami napisał/a:

Co się tak uczepiliście chłopaka, że niedojrzały bo się przejmuje czymś takim? Gdybym ja był na jego miejscu też bym się martwił czy nie będzie wpadki. Dziewczyna faktycznie trochę przesadza z jej reakcją na wzięcie tabletek i prawdę mówiąc to tego nie ogarniam. Ja choć jestem starszy od autora też bym się tego obawiał, szczególnie w sytuacji kiedy "zabezpieczenie" przestało działać, niby nie ma 100% pewności, że cokolwiek zadziała ale jednak jeśli w ogóle działa to śpi się spokojniej. Powiem szczerze, że ja właśnie wpadki obawiam się najbardziej myśląc o związku bo w ogóle nie chcę mieć dzieci. Autorze, rada ode mnie taka, nie słuchaj rad mówiących żebyś sobie ją odpuścił bo jest psychiczna ani tym bardziej "Tego kwiatu jest pół światu". Jeśli na prawdę jest wam tak dobrze jak pisałeś to rób wszystko co możesz by tak pozostało, nie pozwól jej odejść, oczywiście bez popadania w skrajności. Masz szansę, która może się już nie powtórzyć, i której niektórzy nigdy nie mieli, nie skończ tak jak ja.


Wszyscy bardziej doświadczeni w związkach: zachowaj czujność, z babką może być coś nie teges.

Prawiczek Shini, który nigdy nie był w żadnej romantycznej sytuacji: walcz o nią.


Uśmiałem się. big_smile




A tak na serio, notete01 weź się chłopie w garść. Bo tu opcje z twojej historii są dwie:

1) dziewucha jest po prostu borderką.

2) jesteś posranym panikarzem, który powierzchowną znajomość traktuje jak wielką miłość i zwyczajnie wyolbrzymiasz każde jej zachowanie, gest, słowo i ton i stąd nasuwa się prawie wszystkim userom wniosek 1.

89

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Sytuacja wygląda następująco, nie wiem jakie wnioski z tego wyciągnąć, czy sprawdzania mnie czyli testowania, czy może ona tak reaguje w sytuacjach stresujących a ja o tym jeszcze nie wiedziałem.

Porozmawialiśmy wieczorem, powiedziała mi, że nic ją nie cieszy już, że przechodzimy kryzys, ale jednocześnie xd dowiedziałem się o wszystkich uczuciach jakie do mnie czuje xd i wtedy tak się zastanowiłem. Ocenia trzeźwo sytuację, bo wie, że się źle czuje i jak to wspomniała, ma mętlik w głowie, a poza tym, to wie co do mnie czuje i nie chce z tego rezygnować. Zaczeliśmy rozmawiać i  też zauważać, że złe samopoczucie, stres, przygnębienie itp wynikają (tak jak z ulotki) z skutków ubocznych tej tabletki. Później to już tylko mnie przeprosiła za swoje zachowanie, powiedziała, że wszystko się ułoży ale potrzeba czasu i w ogóle takie gadki, że mi tamto wybaczyła (ten wypadek xd) i że jest mi w stanie wiele wybaczyć i wiele dla mnie zrobić, ale sie po prostu źle teraz czuje.
Z dnia na dzień, czuje się coraz lepiej, jakby ta tabletka puszczała? wczoraj dostała bólu brzucha i zimnych potów dodatkowo.

Więc, umówiliśmy się mniej więcej co bedziemy robić nad morzem i raczej też do mnie na jedną noc wpadniemy w przyszłym tyg po pracy xdd

Więc troche nie kumam sytuacji, jakby rozumiem, ze to co czuje do mnie i jak postrzega relacje (która ciągle świetnie się rozwijała było i jest dużo emocji - tak też się dobraliśmy) jest silniejsze niż to co teraz czuje. Nie spodziewałem się, że ta tabletka może aż tak mocno wpłynąć na jej nastrój, wiem, że to duża dawka hormonów, ale nie sądziłem, że tak ją to przywali.

90

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Więc troche nie kumam sytuacji

Nawet nastolatków tak obsranych ciężko spotkać....

91

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Jack Sparrow napisał/a:

Wszyscy bardziej doświadczeni w związkach: zachowaj czujność, z babką może być coś nie teges.

Prawiczek Shini, który nigdy nie był w żadnej romantycznej sytuacji: walcz o nią.

Uśmiałem się. big_smile

Raczej wszyscy, którzy zostali kiedyś oszukani lub wykorzystani przez kobietę. Większość facetów, których znam jednak by o nią walczyło w takiej sytuacji. Oczywiście, że będę pisał by o nią walczył bo ma szansę, ma o co walczyć, ja nigdy nie miałem i nie chciałbym by ktoś skończył tak jak ja.

92 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-10-04 11:31:54)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Ty to zawsze wyskoczysz z 'większość facetów jakich znam' choć nawet kolegów nie masz za bardzo i wielokrotnie to podkreślałeś, że 'normalnych' w swoim otoczeniu nie masz.

Jedyni jakich kojarzę, co w takiej sytuacji by walczyli o dziewczynę to toksyczne, niesamodzielne bobki, które żyją jedynie tym, że ktoś ciągle poświęca im uwagę. BA, nie znam nikogo, kto ledwo poznaną dziewuchę, (gdzie tygodnie znajomości można policzyć NA PALCACH), nazywałby związkiem, czy miłością.

Kojarzysz powiedzenie "oczy mu cipką zarosły" ? To jest właśnie o takich ludziach.

93

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Absolutnie najdziwniejsze użycie "xd" w tekście jakie w życiu widziałam

Autorze, dalej piszesz że macie kryzys, że ona Ci tamta sytuację wybacza, że wiele Ci jest w stanie wybaczyć, że Cię przeprasza itd. Ale co ona ma Ci wybaczać, że guma spadła? W jaki sposób to jest Twoja wina? Kryzys też macie bo guma spadła? Przecież to wszystko brzmi komicznie jaka jest skala Waszych reakcji w stosunku do tego co się tak naprawdę wydarzyło.

94

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Chłopie.

Macie po 25lat. Ona była już 2 dwóch "dłuższych" związkach po 4 i 3 lata. Ile miała lat jak była w pierwszym związku ?
Ona wtedy była wtedy dzieckiem a nie kobietą. A chyba jakieś przerwy pomiędzy związkami były i pomiędzy ostatnia a tym z tobą jakaś przerwa była ?
Czy od razu zmiana ?

Inna rzecz to dowiedz się o jej rodzinie. Czy nie jest to żadna patologia bo bardzo dziwne że tak młoda dziewczyna "zaczyna" związki.
Raczej w wieku 16-18 lat związek dla kobiety jest czymś mocno "odległym" i w tym wieku myśli się o czymś innym niż o związek i miłośc aż po grób smile

Mam córki ponad 16 lat i związek jest dla nich ostatnią rzeczą o jakiej myślą. To czas na zabawę, rozwój a nie rodzinę smile

Co tej "wpadki" to kto zaproponował tabletkę ? Ty czy ona ?
Jak ona to wiadomo że nie planowała "wpadki" a jak ty to może wkurzyła się bo jej plan nie wypalił ...

Tak naprawdę nie wiesz o tej kobiecie NIC. W tak młodym wieku była w dwóch związkach (o jakich ci powiedziała a o ilu nie powiedziała ?).
Warto dowiedzieć się co to za dziewczyna i zrerzygnowac chwilowo z sexu.

Ty nie jesteś zakochany a jedynie zauroczony.

Zauroczenie to taki haj dzięki któremu natura zbliża mężczyznę i kobietę do siebie aby rozpoczeli proces prokreacji. Jak dojdzie do zapłodnienia to natura ma w dupie co dalej będzie z tym "związkiem". Dziecko będzie czyli jest sukces.

Często po zauroczeniu człowiek budzi się na kacu i stwierdza że nie wie po co jest z tą osobą i co z nią go łączy. Bardzo często po zauroczeniu jak nie dochodzi do zakochania to taki "związek" pęka niczym bańka mydlana.

Proponuje brak sexu i dokładnie patrzyć i obserwować tą dziewczynę. Jak macie wspólnych znajomych to może delikatnie wypytać o nią i jej rodzinę ...

Są też kobiety które szukają "dawców" na ojców a raczej na płatników alimentów.  Kilku takich płatników , do tego socjal i uwierz można żyć dobrze i nigdy nie pracować wink
Być może właśnie jej plan zniszczyłeś i stąd te wkurzenie i te "przemyślenia" wink
No chyba że to ona chciała tabletkę to zmienia stan ...

95 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-10-04 12:37:04)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Z tym szukaniem dawcy i alimenciarza w wieku 25 lat też bym nie przesadzala big_smile myślę że to nie ta grupa wiekowa gdzie coś takiego jest realnym ryzykiem

96

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
jjbp napisał/a:

Z tym szukaniem dawcy i alimenciarza w wieku 25 lat też bym nie przesadzala big_smile myślę że to nie ta grupa wiekowa gdzie coś takiego jest realnym ryzykiem

Znałem młodsze.

Kaszpir007 napisał/a:

Raczej w wieku 16-18 lat związek dla kobiety jest czymś mocno "odległym" i w tym wieku myśli się o czymś innym niż o związek i miłośc aż po grób

Na jakim świecie ty żyjesz?

97

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Jack Sparrow napisał/a:
jjbp napisał/a:

Z tym szukaniem dawcy i alimenciarza w wieku 25 lat też bym nie przesadzala big_smile myślę że to nie ta grupa wiekowa gdzie coś takiego jest realnym ryzykiem

Znałem młodsze.

Kaszpir007 napisał/a:

Raczej w wieku 16-18 lat związek dla kobiety jest czymś mocno "odległym" i w tym wieku myśli się o czymś innym niż o związek i miłośc aż po grób

Na jakim świecie ty żyjesz?

No wlasnie ja w wieku 17 lat bylam w pierwszym zwiazku na powaznie

98

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Z każdym postem zaczynam rozważać czy to nie troll.... troll albo bardzo niedojrzaly chłopak

W dodatku totalnie nie odnosi się do tego co istotne, odnosi się tylko do własnego ego, albo broni swojego ego albo lechta pisząc co dziewczyna mu robi.....

99

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Jack Sparrow napisał/a:

Ty to zawsze wyskoczysz z 'większość facetów jakich znam' choć nawet kolegów nie masz za bardzo i wielokrotnie to podkreślałeś, że 'normalnych' w swoim otoczeniu nie masz.

Jedyni jakich kojarzę, co w takiej sytuacji by walczyli o dziewczynę to toksyczne, niesamodzielne bobki, które żyją jedynie tym, że ktoś ciągle poświęca im uwagę. BA, nie znam nikogo, kto ledwo poznaną dziewuchę, (gdzie tygodnie znajomości można policzyć NA PALCACH), nazywałby związkiem, czy miłością.

Kojarzysz powiedzenie "oczy mu cipką zarosły" ? To jest właśnie o takich ludziach.

A ty nie czytasz dokładnie, TERAZ nie mam za bardzo kolegów ale kiedyś miałem i to nie mało tyle tylko, że kontakt się urwał. Paru wciąż zostało ale kontaktujemy się raz na kilka miesięcy albo i rzadziej więc ciężko ich nazwać kolegami, jednak mniej więcej wiem jak wygląda ich sytuacja i wiem też, że oni nie raz właśnie "walczyli" i chyba się opłaciło bo do dziś są w tych związkach. Powiedzenie kojarzę ale nigdy nie widziałem jego praktycznego zastosowania.

Jack Sparrow napisał/a:
jjbp napisał/a:

Z tym szukaniem dawcy i alimenciarza w wieku 25 lat też bym nie przesadzala big_smile myślę że to nie ta grupa wiekowa gdzie coś takiego jest realnym ryzykiem

Znałem młodsze.

Kaszpir007 napisał/a:

Raczej w wieku 16-18 lat związek dla kobiety jest czymś mocno "odległym" i w tym wieku myśli się o czymś innym niż o związek i miłośc aż po grób

Na jakim świecie ty żyjesz?

Aż muszę się zgodzić. Ja też znałem młodsze, dziewczyny mające ledwo 20 lat i łapiące faceta na dziecko, a jak ktoś się zapytał "Co jeśli coś pójdzie nie tak?" to była szybka odpowiedź "To przynajmniej będę mieć alimenty".

Też chciałem zapytać na jakim świecie on żyje. U mnie w liceum już w pierwszej klasie prawie każda dziewczyna była zajęta. W pierwszej klasie liceum ludzie mają 16-17 lat, a niektóre dziewczyny będące w tym wieku miały facetów o 10 lat starszych, rekordzistka miała 32 letniego faceta samemu mając 16 lat. Jak byłem w drugiej klasie to kojarzę dwie dziewczyny ze szkoły, które już zaszły w ciąże mając 17 lat. Kaszpir, w tym wieku nie jedna już miała większe doświadczenie niż wielu 30 letnich facetów.

100

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Shinigami napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Wszyscy bardziej doświadczeni w związkach: zachowaj czujność, z babką może być coś nie teges.

Prawiczek Shini, który nigdy nie był w żadnej romantycznej sytuacji: walcz o nią.

Uśmiałem się. big_smile

Raczej wszyscy, którzy zostali kiedyś oszukani lub wykorzystani przez kobietę. Większość facetów, których znam jednak by o nią walczyło w takiej sytuacji. Oczywiście, że będę pisał by o nią walczył bo ma szansę, ma o co walczyć, ja nigdy nie miałem i nie chciałbym by ktoś skończył tak jak ja.

Przepraszam, ale Twoje ostatnie zdanie nie zachęca do słuchania Twoich rad big_smile

101

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Shinigami napisał/a:

A ty nie czytasz dokładnie, TERAZ nie mam za bardzo kolegów ale kiedyś miałem i to nie mało tyle tylko, że kontakt się urwał. Paru wciąż zostało ale kontaktujemy się raz na kilka miesięcy albo i rzadziej więc ciężko ich nazwać kolegami, jednak mniej więcej wiem jak wygląda ich sytuacja i wiem też, że oni nie raz właśnie "walczyli" i chyba się opłaciło bo do dziś są w tych związkach. Powiedzenie kojarzę ale nigdy nie widziałem jego praktycznego zastosowania.

No to już widzisz jak to powiedzenie wygląda w praktyce smile

Heh...TERAZ.....chłopie - nawet 30stki nie masz. Ci twoi koledzy to walczyli o fantazję, a przynajmniej tobie sprzedawali takie historie, bo z twoim (nie)doświadczeniem i nastawieniem do ludzi (wyalienowanie połączone ze stawianiem innym ponad siebie), to jesteś idealnym kandydatem na potakiwacza do dmuchania ego, któremu można wcisnąć każdą bajkę, i który to wszystko łyknie w niemym podziwie.

102

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Istotka6 napisał/a:

Z każdym postem zaczynam rozważać czy to nie troll.... troll albo bardzo niedojrzaly chłopak

W dodatku totalnie nie odnosi się do tego co istotne, odnosi się tylko do własnego ego, albo broni swojego ego albo lechta pisząc co dziewczyna mu robi.....

Ja też myślę że troll. Autor niby pyta o radę, ale do żadnych postów się nie odnosi tylko prowadzi monolog ze sobą.

103

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Jack Sparrow napisał/a:

Na jakim świecie ty żyjesz?

Nie wiem czy masz dzieci czy też nie, ale wychowanie dzieci i przyswojenie pewnej wiedzy należy do rodziców.
Moje córki bardzo szybko "uświadamiałem" skąd się biorą dzieci i itd i nie był to nigdy dla mnie temat taboo.
Mam z nimi dobry kontakt i jak mają jakieś problemy to dzwonią i się pytają o radę.

Wiedza na temat antykoncepcji i itd ...

Myślę że dużo zależy jak rodzice wychowają dzieci. Jak przyswoją i pewną wiedzę to zmniejsza się szansa na wpadkę.

Kiedyś przeczytałem wpisy nastolatek na "bravo girl" to się przeraziłem z poziomu "wiedzy" nastolatek.

Były tam pytania czy to prawda że jak pierwszyt stosunek to nie ma szansy na zapłodnienie, czy jak pływając w basenie mogła zaciążyć , czy przez spodnie może dość do zapłodnienia i wiele innych wręcz śmiesznych pytań.
Widać zamiast zapytać rodziców to szukają "wiedzy" na internecie a na internecie wiele idiotyzmów można znaleźć  ..

Ale oczywiście wpływu na to nie mam. Wiem jedynie że ze swojej strony zrobiłem wszystko aby je uświadomić i wiem że dziecka żadna nie chce, bo to nie wiek aby zostać "matką".
Ani aby "bawić" się w związki ...

104

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Kiedyś przeczytałem wpisy nastolatek na "bravo girl" to się przeraziłem z poziomu "wiedzy" nastolatek.

https://m.media-amazon.com/images/I/41XyE6W5ofL._AC_.jpg

105

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Istotka6 napisał/a:

Z każdym postem zaczynam rozważać czy to nie troll.... troll albo bardzo niedojrzaly chłopak

W dodatku totalnie nie odnosi się do tego co istotne, odnosi się tylko do własnego ego, albo broni swojego ego albo lechta pisząc co dziewczyna mu robi.....

Borderki potrafią ogłupić swoimi manipulacjami.

106

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Zasadniczo nie ma większego znaczenia w jakim wieku jest dziewczyna, którą właśnie poznajemy.
Czy ona ma 20 lat, 25, 30 albo i nawet 40 odpowiedź standardowa na pytanie w ilu była związkach, to 2 max 3
a potem z czasem tu jej się wymsknie "a jeden mój były" tam jej się wyrwie "bo taki mój były" to je się przypomni jeszcze inny
i po pół roku znajomości już zaczynasz się gubić który jest który, bo miało być 2-3 a poznałeś z samych opowieści co najmniej 8
więc umówmy się od razu, że to co laski na początku mówią, traktujemy z przymrużeniem oka i na wszelki wypadek nie drążymy zagadnienia,
bo może okazać się różnie, a potem tylko myśli głupie i do niczego niepotrzebne.

Co do autora oraz bohaterki naszej tu historii i jej nagłej przemiany, po raz kolejny i kolejny wychodzi kompletny brak wiedzy na temat dynamiki relacji z kobietami, które nie takich cudownych uzdrowień doznają, kiedy zbliża się termin wyjazdu na wakacje, nad morze, jej urodzin, walentynek... tak dopytam dla jasności, kto jest organizatorem i głównym sponsorem tej waszej wycieczki? Pytanie retoryczne wink

107

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Farmer napisał/a:

Borderki potrafią ogłupić swoimi manipulacjami.

Głównie ładną buzią i zgrabnym tyłkiem, a ogłupiają bo mogą i dobrze wiedzą, że wszystko ujdzie im płazem.
Jeszcze nie spotkałem w swoim życiu borderki, która byłaby pasztetem. Dziwne, co nie?

108

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
klipozor napisał/a:
Farmer napisał/a:

Borderki potrafią ogłupić swoimi manipulacjami.

Głównie ładną buzią i zgrabnym tyłkiem, a ogłupiają bo mogą i dobrze wiedzą, że wszystko ujdzie im płazem.
Jeszcze nie spotkałem w swoim życiu borderki, która byłaby pasztetem. Dziwne, co nie?

I seksem,a są zazwyczaj niezwykle namiętne, napalone, szalone itp.




Ps, nie łączmy urody ze schorzeniem.... to nic nie ma do rzeczy big_smile zaraz sobie ktoś jeszcze pomyśli, że skoro kobieta jest atrakcyjna, to pewnie zaburzona, więc zacznie szukać w mniej atrakcyjnych i może trafić z deszczu pod rynne....

109

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
klipozor napisał/a:

Zasadniczo nie ma większego znaczenia w jakim wieku jest dziewczyna, którą właśnie poznajemy.
Czy ona ma 20 lat, 25, 30 albo i nawet 40 odpowiedź standardowa na pytanie w ilu była związkach, to 2 max 3
a potem z czasem tu jej się wymsknie "a jeden mój były" tam jej się wyrwie "bo taki mój były" to je się przypomni jeszcze inny
i po pół roku znajomości już zaczynasz się gubić który jest który, bo miało być 2-3 a poznałeś z samych opowieści co najmniej 8
więc umówmy się od razu, że to co laski na początku mówią, traktujemy z przymrużeniem oka i na wszelki wypadek nie drążymy zagadnienia,
bo może okazać się różnie, a potem tylko myśli głupie i do niczego niepotrzebne.

Co do autora oraz bohaterki naszej tu historii i jej nagłej przemiany, po raz kolejny i kolejny wychodzi kompletny brak wiedzy na temat dynamiki relacji z kobietami, które nie takich cudownych uzdrowień doznają, kiedy zbliża się termin wyjazdu na wakacje, nad morze, jej urodzin, walentynek... tak dopytam dla jasności, kto jest organizatorem i głównym sponsorem tej waszej wycieczki? Pytanie retoryczne wink

Albo ostro przesadzasz albo masz rację, a moje wyobrażenie o związku nie ma prawie nic wspólnego z prawdą. Ja zawsze wyobrażałem sobie bycie w związku jako coś dobrego, szczęśliwego, dającego ukojenie i wytchnienie. Usłyszeć od kogoś "Kocham cię", mieć świadomość bycia potrzebnym i kochanym, wiedzieć, że komuś na mnie zależy, to brzmi jak coś wspaniałego. Zawsze myślałem, że będąc w związku życie zmieni się w taki sposób, że wracając z pracy będę miał do kogo się przytulić, porozmawiać, posiedzieć razem, a nie samemu przed komputerem. Że dziewczyna razem ze mną pójdzie na siłownie albo pobiegać, że większość rzeczy, które do tej pory robiłem sam będziemy robili razem. A to co ty opisujesz brzmi strasznie, jakby kobiety były jakimiś mrocznymi istotami niosącymi cierpienie i nieszczęście. Potworami czyhającymi na najmniejszy błąd faceta bo go wykorzystać przeciwko niemu. Jeśli na prawdę tak jest to dlaczego ludzie wchodzą w związki? Czemu faceci świadomie pchają się w coś takiego? I co mnie najbardziej zastanawia, dlaczego faceta, który nie ma kobiety lub co gorsza nigdy nie miał traktuje się jak dziwadło, jak "niepełnego mężczyznę"?

110

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Shinigami napisał/a:
klipozor napisał/a:

Zasadniczo nie ma większego znaczenia w jakim wieku jest dziewczyna, którą właśnie poznajemy.
Czy ona ma 20 lat, 25, 30 albo i nawet 40 odpowiedź standardowa na pytanie w ilu była związkach, to 2 max 3
a potem z czasem tu jej się wymsknie "a jeden mój były" tam jej się wyrwie "bo taki mój były" to je się przypomni jeszcze inny
i po pół roku znajomości już zaczynasz się gubić który jest który, bo miało być 2-3 a poznałeś z samych opowieści co najmniej 8
więc umówmy się od razu, że to co laski na początku mówią, traktujemy z przymrużeniem oka i na wszelki wypadek nie drążymy zagadnienia,
bo może okazać się różnie, a potem tylko myśli głupie i do niczego niepotrzebne.

Co do autora oraz bohaterki naszej tu historii i jej nagłej przemiany, po raz kolejny i kolejny wychodzi kompletny brak wiedzy na temat dynamiki relacji z kobietami, które nie takich cudownych uzdrowień doznają, kiedy zbliża się termin wyjazdu na wakacje, nad morze, jej urodzin, walentynek... tak dopytam dla jasności, kto jest organizatorem i głównym sponsorem tej waszej wycieczki? Pytanie retoryczne wink

Albo ostro przesadzasz albo masz rację, a moje wyobrażenie o związku nie ma prawie nic wspólnego z prawdą. Ja zawsze wyobrażałem sobie bycie w związku jako coś dobrego, szczęśliwego, dającego ukojenie i wytchnienie. Usłyszeć od kogoś "Kocham cię", mieć świadomość bycia potrzebnym i kochanym, wiedzieć, że komuś na mnie zależy, to brzmi jak coś wspaniałego. Zawsze myślałem, że będąc w związku życie zmieni się w taki sposób, że wracając z pracy będę miał do kogo się przytulić, porozmawiać, posiedzieć razem, a nie samemu przed komputerem. Że dziewczyna razem ze mną pójdzie na siłownie albo pobiegać, że większość rzeczy, które do tej pory robiłem sam będziemy robili razem. A to co ty opisujesz brzmi strasznie, jakby kobiety były jakimiś mrocznymi istotami niosącymi cierpienie i nieszczęście. Potworami czyhającymi na najmniejszy błąd faceta bo go wykorzystać przeciwko niemu. Jeśli na prawdę tak jest to dlaczego ludzie wchodzą w związki? Czemu faceci świadomie pchają się w coś takiego? I co mnie najbardziej zastanawia, dlaczego faceta, który nie ma kobiety lub co gorsza nigdy nie miał traktuje się jak dziwadło, jak "niepełnego mężczyznę"?

Bo zazwyczaj z takim facetem coś jest nie tak

111

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Istotka6 napisał/a:

Bo zazwyczaj z takim facetem coś jest nie tak

Dokładnie.



Z tej wyliczanki Shinigamiego aż się chce zapytać, czy choć tyłek planuje sobie sam podcierać big_smile

112 Ostatnio edytowany przez klipozor (2023-10-05 06:06:20)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Istotka6 napisał/a:

nie łączmy urody ze schorzeniem.... to nic nie ma do rzeczy big_smile

Ależ oczywiście, że ma, praktycznie wszystko.
Ładne dziewczynki od najmłodszych lat dorastają w przeświadczeniu i przez całe swoje późniejsze życie są przez otoczenie utwierdzane w przekonaniu, że mogą więcej, właściwie to wszystko, czego tylko by nie odjebały, to i tak z uwagi na sam fakt bycia ładną, zostanie im wybaczone i puszczone w niepamięć. Nic więc dziwnego w sumie, że jako dorosłe już kobiety, zachowują się wciąż jak rozpuszczone bachory, traktując wszystkich dookoła jak podnóżki i wycieraczki. Można sobie z tym dyskutować do usrania i podpinać pod to jakieś psychologiczne farmazony o relacjach z rodzicami w przeszłości jak ktoś lubi się zagłębiać w pokrętne teorie z dupy wzięte, ale fakty są takie, że dziewczęta mniej atrakcyjne, też miały trudne dzieciństwa, zjebane relacje ze starymi czy rówieśnikami, a mimo to jakoś mogą zachowywać się normalnie czy to w relacjach romantycznych czy w różnych innych, koleżeńskich, zawodowych i tak dalej i tak dalej. A więc korelacja występuje i jest to raczej dość powszechne zjawisko w przyrodzie, że im ładniejsza dziewczyna (teraz bądź w przeszłości) tym więcej będzie z nią problemów, jeśli nie od razu, to spokojnie, wszystko w swoim czasie, najpierw musi przywiązać faceta dupą i sprawianiem wrażenia bycia kobietą jego życia, żeby taki głupek szybciej i mocniej się zaangażował emocjonalnie, a kiedy laska się upewni, że już trzyma jego jaja w garści, to zaczyna je zgniatać, coraz mocniej i mocniej, aż wyciśnie do końca i wtedy zwykle rzuca go w kąt, rozglądając się albo od razu przechodząc do kolejnego z którym zrobi dokładnie to samo, jeśli jej na to pozwoli.

113 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2023-10-05 08:28:52)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
klipozor napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

nie łączmy urody ze schorzeniem.... to nic nie ma do rzeczy big_smile

Ależ oczywiście, że ma, praktycznie wszystko.
Ładne dziewczynki od najmłodszych lat dorastają w przeświadczeniu i przez całe swoje późniejsze życie są przez otoczenie utwierdzane w przekonaniu, że mogą więcej, właściwie to wszystko, czego tylko by nie odjebały, to i tak z uwagi na sam fakt bycia ładną, zostanie im wybaczone i puszczone w niepamięć. Nic więc dziwnego w sumie, że jako dorosłe już kobiety, zachowują się wciąż jak rozpuszczone bachory, traktując wszystkich dookoła jak podnóżki i wycieraczki. Można sobie z tym dyskutować do usrania i podpinać pod to jakieś psychologiczne farmazony o relacjach z rodzicami w przeszłości jak ktoś lubi się zagłębiać w pokrętne teorie z dupy wzięte, ale fakty są takie, że dziewczęta mniej atrakcyjne, też miały trudne dzieciństwa, zjebane relacje ze starymi czy rówieśnikami, a mimo to jakoś mogą zachowywać się normalnie czy to w relacjach romantycznych czy w różnych innych, koleżeńskich, zawodowych i tak dalej i tak dalej. A więc korelacja występuje i jest to raczej dość powszechne zjawisko w przyrodzie, że im ładniejsza dziewczyna (teraz bądź w przeszłości) tym więcej będzie z nią problemów, jeśli nie od razu, to spokojnie, wszystko w swoim czasie, najpierw musi przywiązać faceta dupą i sprawianiem wrażenia bycia kobietą jego życia, żeby taki głupek szybciej i mocniej się zaangażował emocjonalnie, a kiedy laska się upewni, że już trzyma jego jaja w garści, to zaczyna je zgniatać, coraz mocniej i mocniej, aż wyciśnie do końca i wtedy zwykle rzuca go w kąt, rozglądając się albo od razu przechodząc do kolejnego z którym zrobi dokładnie to samo, jeśli jej na to pozwoli.

To co odpisujesz to bardziej efekt aureoli, który przełożył się na wybujałe ego, natomiast borderline, narcyzm to zaburzenia które się leczy. Zaburzenia cechują się np niestabilnością emocjonalną, która sama też wymyka się spod kontroli osobom zmagającym się z tym schorzeniem, ba, często sami widzą, że przejęło nad nimi to kontrolę (narcyzi ciężej to dostrzegają). A to co opisujesz to trochę co innego, to zawyżone ego i przeświadczenie o swojej wyjątkowości, co przekłada się często na chore gierki manipulacyjne. Ale zaburzenie to zaburzenie, manipulacja wcale nie musi być łączona ze schorzeniami i zaburzeniami. Nie sądzę, że jesteś specjalistą, który może stawiać diagnozę na przykładzie.. czego zasadniczo? Urody i manipulacji? Nie bądźmy śmieszni.



Ps,sama jestem uważana za bardzo atrakcyjną i nie zmagam się z żadnym schorzeniem i zaburzeniem psychicznym, swojej urody też nie wykorzystuję do manipulacji. Za to znam kobiety mało atrakcyjne, które cały czas potrafią w związku manipulować a faceci i tak za nimi latają. Uroda owszem pomaga, ale to nie jest wyznacznik

114

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Jack Sparrow napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Bo zazwyczaj z takim facetem coś jest nie tak

Dokładnie.



Z tej wyliczanki Shinigamiego aż się chce zapytać, czy choć tyłek planuje sobie sam podcierać big_smile

To aż takie dziwne, że chciałbym choć raz w życiu zobaczyć jak to jest trenować czy biegać razem z kimś? Nikt nie pisał, że to miałoby być za każdym razem już na zawsze tylko od czasu do czasu albo choć ten jeden raz spróbować. Piszesz jakbym nic nie robił sam, a przecież jest całkowicie na odwrót, zawsze wszystko robiłem sam i zaczynam mieć tego dość.
Weźmy tą siłownię, lubię trenować i jestem w tym nie najgorszy, a nawet nie mam z kim o tym pogadać dlatego fajnie byłoby mieć kogoś z kim mogłabym od czasu do czasu o tym porozmawiać czy wspólnie potrenować. To właśnie miałem na myśli pisząc o robieniu czegoś razem będąc w związku. Takie proste czynności jak pójście razem na zakupy czy do kawiarni.

115

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Shinigami napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Bo zazwyczaj z takim facetem coś jest nie tak

Dokładnie.



Z tej wyliczanki Shinigamiego aż się chce zapytać, czy choć tyłek planuje sobie sam podcierać big_smile

To aż takie dziwne, że chciałbym choć raz w życiu zobaczyć jak to jest trenować czy biegać razem z kimś? Nikt nie pisał, że to miałoby być za każdym razem już na zawsze tylko od czasu do czasu albo choć ten jeden raz spróbować. Piszesz jakbym nic nie robił sam, a przecież jest całkowicie na odwrót, zawsze wszystko robiłem sam i zaczynam mieć tego dość.
Weźmy tą siłownię, lubię trenować i jestem w tym nie najgorszy, a nawet nie mam z kim o tym pogadać dlatego fajnie byłoby mieć kogoś z kim mogłabym od czasu do czasu o tym porozmawiać czy wspólnie potrenować. To właśnie miałem na myśli pisząc o robieniu czegoś razem będąc w związku. Takie proste czynności jak pójście razem na zakupy czy do kawiarni.

Ja z ex razem jezdzilismy na scianke wspinaczkowa(oczywiscie jak bylismy jeszcze razem), a teraz czasem z kumpela na basen jezdze. Fajnie jest cwiczyc albo uprawiac sport razem

116

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
R_ita2 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:
klipozor napisał/a:

Głównie ładną buzią i zgrabnym tyłkiem, a ogłupiają bo mogą i dobrze wiedzą, że wszystko ujdzie im płazem.
Jeszcze nie spotkałem w swoim życiu borderki, która byłaby pasztetem. Dziwne, co nie?

I seksem,a są zazwyczaj niezwykle namiętne, napalone, szalone itp.




Ps, nie łączmy urody ze schorzeniem.... to nic nie ma do rzeczy big_smile zaraz sobie ktoś jeszcze pomyśli, że skoro kobieta jest atrakcyjna, to pewnie zaburzona, więc zacznie szukać w mniej atrakcyjnych i może trafić z deszczu pod rynne....

Ale faktycznie coś w tym jest. Jak byłam w szpitalu raz, drugi, trzeci- czy to na oddziale zamkniętym czy otwartym i miałam do czynienia z pacjentkami z dwubiegunówką, borderline, schizofrenią to się nie mogłam nadziwić jakie to piękne i atrakcyjne dziewczyny są, łącznie ze mną. Nawet o tym gadałyśmy i się śmiałyśmy o takiej korelacji. Ja sama w otoczeniu uchodzę za dość mocno atrakcyjną, a mało kto wie, że chora i pierdolnięta : D

coz...

117

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Shinigami napisał/a:
klipozor napisał/a:

Zasadniczo nie ma większego znaczenia w jakim wieku jest dziewczyna, którą właśnie poznajemy.
Czy ona ma 20 lat, 25, 30 albo i nawet 40 odpowiedź standardowa na pytanie w ilu była związkach, to 2 max 3
a potem z czasem tu jej się wymsknie "a jeden mój były" tam jej się wyrwie "bo taki mój były" to je się przypomni jeszcze inny
i po pół roku znajomości już zaczynasz się gubić który jest który, bo miało być 2-3 a poznałeś z samych opowieści co najmniej 8
więc umówmy się od razu, że to co laski na początku mówią, traktujemy z przymrużeniem oka i na wszelki wypadek nie drążymy zagadnienia,
bo może okazać się różnie, a potem tylko myśli głupie i do niczego niepotrzebne.

Co do autora oraz bohaterki naszej tu historii i jej nagłej przemiany, po raz kolejny i kolejny wychodzi kompletny brak wiedzy na temat dynamiki relacji z kobietami, które nie takich cudownych uzdrowień doznają, kiedy zbliża się termin wyjazdu na wakacje, nad morze, jej urodzin, walentynek... tak dopytam dla jasności, kto jest organizatorem i głównym sponsorem tej waszej wycieczki? Pytanie retoryczne wink

Albo ostro przesadzasz albo masz rację, a moje wyobrażenie o związku nie ma prawie nic wspólnego z prawdą. Ja zawsze wyobrażałem sobie bycie w związku jako coś dobrego, szczęśliwego, dającego ukojenie i wytchnienie. Usłyszeć od kogoś "Kocham cię", mieć świadomość bycia potrzebnym i kochanym, wiedzieć, że komuś na mnie zależy, to brzmi jak coś wspaniałego. Zawsze myślałem, że będąc w związku życie zmieni się w taki sposób, że wracając z pracy będę miał do kogo się przytulić, porozmawiać, posiedzieć razem, a nie samemu przed komputerem. Że dziewczyna razem ze mną pójdzie na siłownie albo pobiegać, że większość rzeczy, które do tej pory robiłem sam będziemy robili razem. A to co ty opisujesz brzmi strasznie, jakby kobiety były jakimiś mrocznymi istotami niosącymi cierpienie i nieszczęście. Potworami czyhającymi na najmniejszy błąd faceta bo go wykorzystać przeciwko niemu. Jeśli na prawdę tak jest to dlaczego ludzie wchodzą w związki? Czemu faceci świadomie pchają się w coś takiego? I co mnie najbardziej zastanawia, dlaczego faceta, który nie ma kobiety lub co gorsza nigdy nie miał traktuje się jak dziwadło, jak "niepełnego mężczyznę"?


lol jeden lepszy od drugiego lol
Pierwszy po kobiecie niczego dobrego się nie spodziewa, a drugi samego dobra big_smile

118

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Gosiawie napisał/a:
R_ita2 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

I seksem,a są zazwyczaj niezwykle namiętne, napalone, szalone itp.




Ps, nie łączmy urody ze schorzeniem.... to nic nie ma do rzeczy big_smile zaraz sobie ktoś jeszcze pomyśli, że skoro kobieta jest atrakcyjna, to pewnie zaburzona, więc zacznie szukać w mniej atrakcyjnych i może trafić z deszczu pod rynne....

Ale faktycznie coś w tym jest. Jak byłam w szpitalu raz, drugi, trzeci- czy to na oddziale zamkniętym czy otwartym i miałam do czynienia z pacjentkami z dwubiegunówką, borderline, schizofrenią to się nie mogłam nadziwić jakie to piękne i atrakcyjne dziewczyny są, łącznie ze mną. Nawet o tym gadałyśmy i się śmiałyśmy o takiej korelacji. Ja sama w otoczeniu uchodzę za dość mocno atrakcyjną, a mało kto wie, że chora i pierdolnięta : D

coz...

Ja za to jestem zjawiskowo piękna i nie pierdolnięta, dlatego zawsze kupa facetów się za mną ślini i nie muszę turasa łapać na dziecko na pierwszej randce jak wieśniaczka z pipidówki cool

119

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Istotka6 napisał/a:

Nie sądzę, że jesteś specjalistą, który może stawiać diagnozę na przykładzie.. czego zasadniczo? Urody i manipulacji? Nie bądźmy śmieszni.

Na przykładzie chociażby 50-letnich obserwacji. To mi w zupełności wystarczy żeby wiedzieć, kiedy należy spierd... oddalić się w przeciwnym kierunku.

120

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
klipozor napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Nie sądzę, że jesteś specjalistą, który może stawiać diagnozę na przykładzie.. czego zasadniczo? Urody i manipulacji? Nie bądźmy śmieszni.

Na przykładzie chociażby 50-letnich obserwacji. To mi w zupełności wystarczy żeby wiedzieć, kiedy należy spierd... oddalić się w przeciwnym kierunku.

Błędem jest wyciągać wnioski tylko na przykładzie swoich obserwacji, swojego otoczenia itp. Jeśli bym spotykała na swojej drodze samych facetów, którzy nie szanują kobiet, chcą tylko do seksu itp, to mam twierdzić, że wszyscy faceci tacy są? To by było śmieszne i niedorzeczne.
Więcej otwartości życzę smile


A odbijając piłeczkę, z moich obserwacji to zarówno faceci i kobiety którzy nie są atrakcyjni, są w pewnym sensie zaburzeni, mają niskie poczucie własnej wartości, przez co są nudni, toksyczni, często też manipulują. Natomiast daleka jestem od stwierdzenia, że wszyscy nieatrakcyjni muszą być zaburzeni toksyczni it.


Powtórzę to co wielokrotnie tu pisałam - nie szufladkujmy, bo krzywdę tym robimy głównie sobie:)

121

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Istotka6 napisał/a:

z moich obserwacji to zarówno faceci i kobiety którzy nie są atrakcyjni, są w pewnym sensie zaburzeni, mają niskie poczucie własnej wartości, przez co są nudni, toksyczni, często też manipulują.

Dla Ciebie są nudni, toksyczni i często manipulują, bo dla Ciebie nie są atrakcyjni. Gdyby byli atrakcyjni, np. mężczyźni, to na wiele czynników z twoich obserwacji nie zwróciłabyś nawet uwagi, bo manipuluje każdy z nas, Ty, ja, wszyscy inni na tym forum, a także poza nim. Nikt nie jest na tyle zajebisty, żeby w nieskończoność nie być nudnym, no chyba że znamy taką osobę pobieżnie i widujemy raz na jakiś czas (czyt. nie jesteśmy z nią w związku trwającym dłużej niż powiedzmy 3-6 miesięcy, który nie polega tylko na weekendowych randkach i spędzaniu fajnie czasu) i dokładnie o tym cały czas mówię. Atrakcyjność danej osoby sprawia, że im jest ona wyższa (atrakcyjność, nie osoba) tym bardziej przymykamy oko na pewne niedoskonałości jej charakteru czy zjebane zachowanie, bo lubimy się otaczać ludźmi ładnymi, a jeszcze bardziej lubimy się z nimi pieprzyć. I tak, być może Cię zaskoczę, ale każdy facet chce najpierw seksu, a cała reszta jest dopiero potem. Każdy jeden bez wyjątku, chociaż niektórzy mają dar i/lub możliwości maskowania tego lepiej lub gorzej czyli tzw. "staranie się" w początkowym etapie znajomości. Odwrotnie natomiast w przypadku osób dla nas nieatrakcyjnych. I te pierwsze są doskonale wyszkolone w tym jak korzystać z potencjału jaki daje im uroda oraz doskonale wiedzą na ile mogą sobie pozwolić, natomiast te drugie mają już na starcie przejebane i choćby się zesrały pod siebie, to nadal pozostają nieatrakcyjne, bo kiedy ktoś jest zwyczajnie brzydki, to dla płci przeciwnej jest po prostu zbędny, nijaki czy "nudny" ale nie dlatego, że taki jest w rzeczywistości, tylko dlatego, że w kontekście seksualnym nie jest interesujący, więc patrzymy na takie osoby inaczej i siłą rzeczy nasze obserwacje są jakie są, choć niekoniecznie wnioski z nich płynące muszą być właściwe.
Dal przykładu u mnie w firmie, gdzie pracują sami faceci, dziwnym trafem i jakimś nieprawdopodobnym wręcz zbiegiem okoliczności z czterech lasek, które tam pracują, najbardziej oblegane przez moich kolegów są akurat te dwie, z których jedna przejawia wszystkie klasyczne cechy zwykłego pustaka, a druga jest tak nadęta i ogólnie niesympatyczna, że jak tylko na nią patrzę, to od razu mam wymiot. Pozostałe dwie, to fajne równe babki, zawsze uśmiechnięte i pogadać jest o czym w przerwie na fajkę, naprawdę świetne dziewczyny. A teraz pytanie quiz zagadka, które z tych czterech wymienionych są najbardziej atrakcyjne pod względem tylko i wyłącznie wizualnym, a które z nich są powiedzmy nienachalnej urody, czas start...

122

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Zamiast odliczać, poświęć czas na analizę tego co napisałam..... ale dokładnie rozważając - " co Autor miał na myśli" wink

123

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Autor miał na myśli, że ludzie ładni niekoniecznie i nie zawsze posiadają zgniłe wnętrze i paskudny charakter z czym ja się akurat zgadzam powiedzmy częściowo, bo już nie zgadzam się z twierdzeniem  że nie występuje żadna korelacja pomiędzy urodą a zachowaniem. Oczywiście że istnieje i oczywiście, że najczęściej nie ma żadnego związku z jakimiś nowodnymi zaburzeniami, o których można sobie poczytać w pseudo naukowych opracowaniach różnej maści pseudo naukowców

124

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
klipozor napisał/a:

Autor miał na myśli, że ludzie ładni niekoniecznie i nie zawsze posiadają zgniłe wnętrze i paskudny charakter z czym ja się akurat zgadzam powiedzmy częściowo, bo już nie zgadzam się z twierdzeniem  że nie występuje żadna korelacja pomiędzy urodą a zachowaniem. Oczywiście że istnieje i oczywiście, że najczęściej nie ma żadnego związku z jakimiś nowodnymi zaburzeniami, o których można sobie poczytać w pseudo naukowych opracowaniach różnej maści pseudo naukowców

Zależność jest prosta: ludzie ładni wiedzą że mogą sobie na więcej pozwolić i więcej im ujdzie, będą mieć kolejne możliwości, których nie dostałyby osoby brzydsze o analogicznym charakterze. Prawdziwej lasce znacznie dłużej będzie uchodził kijowy charakter, przystojnemu  chłopakowi laski same będą wpadać, nawet jeśli jest nieśmiały lub w drugą stronę (jeśli np. jest ruchaczem). Tak to działa...

125

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Istotka6 napisał/a:

A odbijając piłeczkę, z moich obserwacji to zarówno faceci i kobiety którzy nie są atrakcyjni, są w pewnym sensie zaburzeni, mają niskie poczucie własnej wartości, przez co są nudni, toksyczni, często też manipulują. Natomiast daleka jestem od stwierdzenia, że wszyscy nieatrakcyjni muszą być zaburzeni toksyczni it.

Ciężko odmówić ci racji ale też nie można takich ludzi za to winić. Jak ktoś nie urodził się atrakcyjny to już od najmłodszych lat jest traktowany gorzej niż ci atrakcyjni. Nie ma możliwości by ktoś kto przez całe życie był gorzej traktowany, poniżany I odrzucany miał wysokie poczucie własnej wartości, był pewny siebie itd. Ta toksyczność, o której tu piszesz często jest nieunikniona, jest skutkiem czego na co człowiek nie miał wpływu. To jak powiedzieć, że niepełnosprawny jest nieatrakcyjny bo jeździ na wózku. 

W drugą stronę to działa tak samo, oczywiście nie w każdym przypadku ale z moich obserwacji wynika, że jednak niewielu jest ludzi, których charakter i zachowanie nie są zależne od atrakcyjności fizycznej.

Co do koleżanek z pracy to jest niestety odruch bezwarunkowy. Większość ludzi, a zwłaszcza mężczyzn to wzrokowcy. Te atrakcyjne dziewczyny nawet jeśli są tępe czy niemile i tak stwarzają lepsze pozory bo przyjemnie się na nie patrzy, atrakcyjni faceci mają tak samo.

126 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-10-06 13:39:00)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

.

127

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

To są wasze początki, dziewczyna też mocno pewnie się tym przejęła , potem ta tabletka . Spokojnie niech się sytuacja unormuje i zobaczycie jak będzie dalej

128 Ostatnio edytowany przez Pozorymylą (2023-10-07 19:58:24)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Brzmi jak borderka. Krótka znajomość, ciągnie na siłę do łóżka, wahania nastroju, depresja, płacz. Znane są z "dobrego seksu", ale w związku niszczą psychicznie i się do niego nie nadają. W ogóle to nie bardzo dojrzali jesteście. Co to za tłumaczenie "wypadek"? Może wina sąsiada, producenta albo siła wyższa? Niedojrzałe osoby obwiniają przypadki i cały świat za konsekwencje do których prowadzą ich wybory. Nie da się mieć ciastka po zjedzeniu ciastka.

129 Ostatnio edytowany przez Redpill89 (2023-10-10 23:55:41)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Popełniłeś wiele podstawowych błędów, odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziesz na kanale yt :Musisz Wiedzieć i Druga Strona Medalu, odsłuchaj wszystkiego zanim spier****sz sobie życie bracie.. Ja się uratowafiem w porę.. Pozdrawiam!

Posty [ 66 do 129 z 129 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024