Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 129 ]

1 Ostatnio edytowany przez notete01 (2023-10-03 10:26:59)

Temat: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Cześć, spotykamy się 2 miesiące. Jesteśmy razem od tygodnia. Oboje mówimy, że to strzał w 10, dosłownie dopasowanie życia, budujac naszą relacje mieliśmy też kilka problemów, które razem pokonaliśmy. Ten problem jest bardzo poważny.

Oboje mamy 25lat, skonczone studia i pracę. Ona wynajmuje pokój, ja po rozstaniu po jednym z związków wrocilem do  domu rodzinnego, rodzice nie zyja razem, mieszkam u mamy. Planuje przeprowadzkę i wynajęcie mieszkania, dogadaliśmy się, że od lutego zamieszkamy razem. Z racji tego, że mój tato kupił kilka miesięcy temu szeregówkę i stoi pusta, trochę pomieszkuję tam od jakiegoś czasu.

Zaprosiłem ją do siebie, abysmy posiedzieli razem, w ten weekend wyjeżdzamy razem nad morze.. pierwszy nasz wyjazd...

Teraz sprawa wyglada tak, ona mnie i ja ją bardzo podniecam, ona na mnie ma ciągle ochotę... juz kilka razy jej mówiłem, że dobrze byłoby się czasem powstrzymać i zrobić coś wieczorem, niż przyjechac mamy cos załatwić iść gdzieś coś zrobić ale ona wymusza wręcz ten seks na mnie...

Przyjechaliśmy w sobotę do mnie, ona się od razu położyła w salonie, wypakowałem sam rzeczy, powiedziałem jej, że tu z reguły nikt nie mieszka i że trzeba włączyc to i tamto no i że zrobilem nam małe zakupy, ale 200m obok jest biedronka to pojdziemy.. zamiast zalatwic wszystkie rzeczy, to juz  ciagnela mnie na górę do lozka, juz na mnie skakiwała, nie aby mi to przeszkadzało, ale kompletnie mi się nie chciało, probowalem jeszcze ją jakoś zająć, zastanawialem się , dlaczego ona to robi skoro jej mowilem abysmy troche sie z tym ogarneli w sytuacjach kiedy faktycznie mamy cos do roboty.

Trudno, poszliśmy do łóżka, założyłem gumkę, uprawiamy seks.. i okey,  czuję że będę dochodzić, mowie jej ze dochodzę ona ze mnie schodzi jednoczęsnie łapie za penisa i czuje gumę w palcach, chwila mineła ... patrze nie ma gumki a ja doszedlem.. kompletny armagedon, gumka była w niej, wypadła dosłownie z niej a sp.. była głównie NA niej.. i W niej...

Z początku chciała wracać do domu, ale została, załatwiliśmy tabletkę dzien po i po 2,5-3h ją wzieła oczywiście do niczego jej nei zmuszałem, co mi potem powiedziała, że dobrze, że dałem jej wybór.

W ciągu tego czasu, oznajmiła mi, że sie we mnei bardziej zakochała, po tym fakcie i tak nadal mnie ciagnela do lozka, potem sie upilem, ona nie pila za bardzo, ja pilem przez stres.. wypilem tylko trochę i bylem nawalony.. za duzo stresu mialem w zyciu i juz sie podłamałem.. uprawialismy mimo wszystko w nocy seks i na drugi dzien rowniez... w miedzy czasie rozmawialismy o wszystkim.. powiedzialem jej ze nigdy jej nie zostawie, nie opuszcze i poradizmy sobie razem i ze wezme to wszyskto na klatę jesli bedzie trzeba.. W niedizele padly tez propozycje innych wyjazdów, pytala sie tez 2-3 razy czy bedziemy tu wpadac do szeregowki czesciej.

Byliśmy smutni.. niedziele spędziliśmy na luzie ale była przygnebiona, pytalem sie jej czy odwiezc ja do domu ale mowila, ze chce zostac ze mna i spedzic ze mna czas.. siedzielismy do pozna i pozniej odwiazlem ja do domu, w drodze do domu byla bardziej przygnebiona.. wszedlem jeszcze do niej i siedzialem ok 1,5-2h.. popłakala sie ona i ja.. powiedziala ze musi sobie ulozyc to w głowie mimo wszystko byla czuła. Tuliliśmy się do siebie, rozmawialiśmy i powiedzieliśmy sobie, że zawsze razem. Jak wychodziłem, dała mi buziaka, dluższego, z jezyczkiem, wtedy pierwszy raz od kilku godzin zobaczyłem jej szczery uśmiech i czerwone policzki. Nie jestem jakimś specjalnym typem romantyka, ale nigdy do nikogo czegos takiego nie czulem i sam napisalem jakiś krótki wierszyk erotyczno-miłosny, który zostawiłem jej pod poduszką w sobotę przed wyjazdem. Nie dojechałem nawet do domu, kiedy dostałem od niej wiadomość, że widziała wierszyk, czytała i ją bardzo fest totalnie rozczulił....

W poniedzialek, powiedziala abym jej dal czas do czwartku, powiedziala mi ze chce sobie wszystko przemyslec. Pozniej wieczorem pisalismy i szczerze zapytalem ja o wszystko. Rozmawialiśmy, zapytałem się jej, czy chce jechać ze mną nad morze, odpowiedziała czy ze mna czy beze mnie to ona nie ma siły. Po chwili się zastanowiłem. Zaczeliśmy rozmawiać na temat naszej relacji. Powiedziała, że jednak jest słaba psychicznie, że ją to wszystko poskładało, że wzieła tą tabletke i się źle czuje, że nie ma siły, że jest przygnębiona, że jest po prostu rozwalona tą sytuacją i nie ma na nic siły i ciagle leży. Powiedziala, że ma do mnie żal, ale mimo wszystko sama zdaje sobie sprawę, jak wtedy było i wie, że to był czysty normalny wypadek. Rozmawialiśmy na temat naszej znajomości, relacji, powiedziała, że nie chce tego kończyć, że nie chcę się poddać, że nie jestem jej obojętny, że czuje do mnie ciągle to samo i nic nie minęło. Sama powiedziała mi, że potrzebny jest czas. ALE gdy rozmawialiśmy na temat taki, aby powiedzieć rodzicom, że sie w ogóle z kimś spotykamy, to jej powiedziałem, że ja już mówiłem, bo u mnie jest inna sytuacja , ona powiedziała, że jej sie domyślają, ale wszystko w swoim czasie. Powiedziałem jej, że jestem jej pewny, a ona powiedziała, że tą pewność traci. Załamałem się. Zapytałem dlaczego ją traci, odpowiedziała, że sytuacja ją przerosła, że się z tym wszystkim źle czuje ale nadal chce to wszystko ciągnąć i jechać ze mną nad morze. Mimo wszystko rozmawiamy, ale widze, że nie jest już do mnie taka czuła, wcale się nie dziwie, bo wiem jak sie czuje, najgorsze jest to, że jesteśmy w sytuacji razem, był to wypadek a ja czuje na sobie ciężar jej i swój i kompletnie nie wiem co mam robić.

Jeśli ona nadal chce być w tym i się nie poddać i sama mówi, że potrzebny jest czas, to jak mogę jej teraz pomóc? Co mogę zrobić, aby jej nie przytłoczyć (wiadomo, nie osaczać sobą) ale też być przy niej mimo, że nie chce ona się spotkać do piątku - bo raz, ze jedzie do rodzicow po pracy, to ma paznokcie po pracy to jeszcze cos, a pracuje zazwyczaj do 18-20, pracuje w korpo.
Nie wiem co mam zrobić, wiem, że dobrym pytanie byłoby czy ta pewność maleje przez to, że sie tak źle czuje, czy moze przez to czy we mnie jest coś nie tak?
Ale widać, że chce, tylko czuje się dowalona tym wszystkim, a nei chce z mojej strony pomocy. Ale wszystkiego chce tak jak chciała, jakby uznała, że nie potrzebuje czasu do czwartku i nie ma się nad czym zastanawiać.

Wiem, że to był wypadek i ona też.. ale martwi mnie, że jest taka przytłoczona. Nie wiem, co mam zrobić, wiem jedno, że jej nie zostawie gdyby coś i w 10000% się temu oddam, ale boje się, że to wszystko się rozpadnie, ale widze, jak bardzo ona chcę w tym być, tym bardziej widzę tutaj cień nadziei, zwłaszcza, jeśli sama wyraża taką chęć, ona tego chcę.

Co mam robić? nie byłem nigdy w takiej sytuacji, szczerze, nie wiem jak się zachować, a chcę jak najlepiej dla niej i dla nas.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Za przeproszeniem, oboje naprawdę wierzycie, że to był wypadek? Myślę, że osoby dorosłe wiedzą czym kończy się zdjęcie gumki nawet na chwilę. Osoba rozsądna tego nie robi .....

Zastanów się czy to nie bordelka przypadkiem, bo coś mi na to wskazuje. Lubisz huśtawki? Te emocjonalne też?

3 Ostatnio edytowany przez notete01 (2023-10-03 10:36:34)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Istotka6 napisał/a:

Za przeproszeniem, oboje naprawdę wierzycie, że to był wypadek? Myślę, że osoby dorosłe wiedzą czym kończy się zdjęcie gumki nawet na chwilę. Osoba rozsądna tego nie robi .....

Zastanów się czy to nie bordelka przypadkiem, bo coś mi na to wskazuje. Lubisz huśtawki? Te emocjonalne też?

To było tak, że ta gumka sama jakoś została w środku, jak ona schodziła ze mnie,  jeszcze ją (gumke) przytrzymałem aby nie zeszła a później jej już jej nie było. Nie ukrywam też, że w tym jest też dużo mojej winy, bo może nie poczułem w odpowiednim momencie, ze dochodzę? chociaż jej powiedziałem i powiedziałem aby zeszła, jak schodziła złapałem kciukiem i wskazującym i czułem gumkę ale jej koniec , puściłem po chwili bo myślałem ze nie zejdzie, ale okazało się inaczej.

Ona wzieła tabletkę od razu po seksie, w ciągu chyba 2 godzin, tam było napisane, ze 1 na 10 przypadków ma : wahania nastroju, zmęczenie i brak siły, depresyjny nastrój, mdlości, bóle i tak dalej.
Ma depresyjny nastrój, wahania nastroju, bóle piersi, brak chęci i wszystkiego.

4

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Zwiać i dojrzec.
Duzo tej pewności jakna 2miesięczną relację za duzo. Nie da sie buc pewnym drugiej strony po takim czasie. Rzucanie haseł, ze jej nigdy nie opuścisz to głupota.

A ona ma coś z głową, bo to z gumkanie było wypadkiem. Chcesz mieć dziecko w 2024 roku to się spotykaj z nią dalej.

5

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Za przeproszeniem, oboje naprawdę wierzycie, że to był wypadek? Myślę, że osoby dorosłe wiedzą czym kończy się zdjęcie gumki nawet na chwilę. Osoba rozsądna tego nie robi .....

Zastanów się czy to nie bordelka przypadkiem, bo coś mi na to wskazuje. Lubisz huśtawki? Te emocjonalne też?

To było tak, że ta gumka sama jakoś została w środku, jak ona schodziła ze mnie,  jeszcze ją (gumke) przytrzymałem aby nie zeszła a później jej już jej nie było. Nie ukrywam też, że w tym jest też dużo mojej winy, bo może nie poczułem w odpowiednim momencie, ze dochodzę? chociaż jej powiedziałem i powiedziałem aby zeszła, jak schodziła złapałem kciukiem i wskazującym i czułem gumkę ale jej koniec , puściłem po chwili bo myślałem ze nie zejdzie, ale okazało się inaczej.

Ona wzieła tabletkę od razu po seksie, w ciągu chyba 2 godzin, tam było napisane, ze 1 na 10 przypadków ma : wahania nastroju, zmęczenie i brak siły, depresyjny nastrój, mdlości, bóle i tak dalej.
Ma depresyjny nastrój, wahania nastroju, bóle piersi, brak chęci i wszystkiego.

Dlaczego bierzesz winę na siebie? To ona ściągnęła gumkę. Dla mnie czyn idiotyczny

6

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Lady Loka napisał/a:

Zwiać i dojrzec.
Duzo tej pewności jakna 2miesięczną relację za duzo. Nie da sie buc pewnym drugiej strony po takim czasie. Rzucanie haseł, ze jej nigdy nie opuścisz to głupota.

A ona ma coś z głową, bo to z gumkanie było wypadkiem. Chcesz mieć dziecko w 2024 roku to się spotykaj z nią dalej.

Te hasła dotyczyły naszej świeżej relacji, oboje mamy to samo podejście i nie wchodzimy od razu w związki i potrzebujemy czegoś więcej, ta pewność dotyczyła tego, że jesteśmy odpowiednimi ludźmi dla siebie aby być w relacji, wiadomo, że to różnie jest w życiu i nie wiadomo co będzie, ale to dotyczyło głównie teog etapu. Rzucałem hasła odnośnei tej sytuacji, że jakby co, to nie opuszcze, nei tylko dlatego, że bede z nia jakos powiazany, ale za to ze czuje sie za to odpowiedzialny i wszystko jakby co biore na klatę.
Ratuje sytuację to, że wzieła jedną z lepszych tabletek od razu po seksie, dodatkowo, ja mam niski poziom testosteronu przez stres i moje przeszłe problemy ze zdrowiem.
Martwi mnie tylko to, ze ona wiecznie wszystko robi etapowo, jakby nie patrzy się na uczucia tylko na etapy, to ze coś poczułem to nie - nie teraz, bo to nie ten etap na te uczucia. Nie ten etap na poznanie znajomych mimo, że sie zaczeliśmy spotykać jak był skwar 35 stopni a teraz drzewa nabrały złotych kolorów.

7 Ostatnio edytowany przez notete01 (2023-10-03 10:44:28)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Istotka6 napisał/a:
notete01 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Za przeproszeniem, oboje naprawdę wierzycie, że to był wypadek? Myślę, że osoby dorosłe wiedzą czym kończy się zdjęcie gumki nawet na chwilę. Osoba rozsądna tego nie robi .....

Zastanów się czy to nie bordelka przypadkiem, bo coś mi na to wskazuje. Lubisz huśtawki? Te emocjonalne też?

To było tak, że ta gumka sama jakoś została w środku, jak ona schodziła ze mnie,  jeszcze ją (gumke) przytrzymałem aby nie zeszła a później jej już jej nie było. Nie ukrywam też, że w tym jest też dużo mojej winy, bo może nie poczułem w odpowiednim momencie, ze dochodzę? chociaż jej powiedziałem i powiedziałem aby zeszła, jak schodziła złapałem kciukiem i wskazującym i czułem gumkę ale jej koniec , puściłem po chwili bo myślałem ze nie zejdzie, ale okazało się inaczej.

Ona wzieła tabletkę od razu po seksie, w ciągu chyba 2 godzin, tam było napisane, ze 1 na 10 przypadków ma : wahania nastroju, zmęczenie i brak siły, depresyjny nastrój, mdlości, bóle i tak dalej.
Ma depresyjny nastrój, wahania nastroju, bóle piersi, brak chęci i wszystkiego.

Dlaczego bierzesz winę na siebie? To ona ściągnęła gumkę. Dla mnie czyn idiotyczny

Opiszę sytuację jeszcze raz, bo dla mnei to wygląda, jakby ona sciągnęła ją swoją... ehem, broszką tak to nazwę. - oczywiscie przypadkiem

Uprawialiśmy seks i byliśmy w pozycji na jeźdźca, ona jest wiecznie bardzo mokra, uprawiamy seks, mowie ze dochodze  i musimy zejsc, tylek daje do gory aby zeszla  łapie palcami za koniec gumki, czuje kciukiem i wskazujacym mysle okey jest puszczam, ona w tym samym czasie schodzi ze mnie a ja patrze nie ma gumki a a jak ona schodziła a wlasciwie zeszła, to ja juz doszedłem, to były sekundy zeszła doszedłem, usiadła obok mineła chwila nie ma gumki, nie ma śladów sper... potem z jej wypadła. Wiem, że pochwą można scisnąć i się zastanawialem przez chwile czy tak nei zrobiła aby w ten sposob sciagnac... albo po prostu sama zeszła, nie wiem co mam myslec

8

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Nic w ogóle nie rozumiem.
Czemu razem płakaliście?
Bo wzięła tabletkę "po"?

9

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Zwiać i dojrzec.
Duzo tej pewności jakna 2miesięczną relację za duzo. Nie da sie buc pewnym drugiej strony po takim czasie. Rzucanie haseł, ze jej nigdy nie opuścisz to głupota.

A ona ma coś z głową, bo to z gumkanie było wypadkiem. Chcesz mieć dziecko w 2024 roku to się spotykaj z nią dalej.

Te hasła dotyczyły naszej świeżej relacji, oboje mamy to samo podejście i nie wchodzimy od razu w związki i potrzebujemy czegoś więcej, ta pewność dotyczyła tego, że jesteśmy odpowiednimi ludźmi dla siebie aby być w relacji, wiadomo, że to różnie jest w życiu i nie wiadomo co będzie, ale to dotyczyło głównie teog etapu. Rzucałem hasła odnośnei tej sytuacji, że jakby co, to nie opuszcze, nei tylko dlatego, że bede z nia jakos powiazany, ale za to ze czuje sie za to odpowiedzialny i wszystko jakby co biore na klatę.
Ratuje sytuację to, że wzieła jedną z lepszych tabletek od razu po seksie, dodatkowo, ja mam niski poziom testosteronu przez stres i moje przeszłe problemy ze zdrowiem.
Martwi mnie tylko to, ze ona wiecznie wszystko robi etapowo, jakby nie patrzy się na uczucia tylko na etapy, to ze coś poczułem to nie - nie teraz, bo to nie ten etap na te uczucia. Nie ten etap na poznanie znajomych mimo, że sie zaczeliśmy spotykać jak był skwar 35 stopni a teraz drzewa nabrały złotych kolorów.

To ile tych tabletek mamy na rynku, ze wzieła jedna z lepszych?

2 miesiace spotkan to malutko. I ja się jej nie dziwie, ze się nie chce deklarować.

10

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

No Dobrze, zwracam honor, raczej specjalnie nie ściągnęła, tylko zastanów się nad Jej niestabilnością emocjonalną, uczuciową. Jeśli czujesz że coś jest nie tak, uwierz w swoje przeczucie bo zazwyczaj tak jest

11

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Lady Loka napisał/a:
notete01 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Zwiać i dojrzec.
Duzo tej pewności jakna 2miesięczną relację za duzo. Nie da sie buc pewnym drugiej strony po takim czasie. Rzucanie haseł, ze jej nigdy nie opuścisz to głupota.

A ona ma coś z głową, bo to z gumkanie było wypadkiem. Chcesz mieć dziecko w 2024 roku to się spotykaj z nią dalej.

Te hasła dotyczyły naszej świeżej relacji, oboje mamy to samo podejście i nie wchodzimy od razu w związki i potrzebujemy czegoś więcej, ta pewność dotyczyła tego, że jesteśmy odpowiednimi ludźmi dla siebie aby być w relacji, wiadomo, że to różnie jest w życiu i nie wiadomo co będzie, ale to dotyczyło głównie teog etapu. Rzucałem hasła odnośnei tej sytuacji, że jakby co, to nie opuszcze, nei tylko dlatego, że bede z nia jakos powiazany, ale za to ze czuje sie za to odpowiedzialny i wszystko jakby co biore na klatę.
Ratuje sytuację to, że wzieła jedną z lepszych tabletek od razu po seksie, dodatkowo, ja mam niski poziom testosteronu przez stres i moje przeszłe problemy ze zdrowiem.
Martwi mnie tylko to, ze ona wiecznie wszystko robi etapowo, jakby nie patrzy się na uczucia tylko na etapy, to ze coś poczułem to nie - nie teraz, bo to nie ten etap na te uczucia. Nie ten etap na poznanie znajomych mimo, że sie zaczeliśmy spotykać jak był skwar 35 stopni a teraz drzewa nabrały złotych kolorów.

To ile tych tabletek mamy na rynku, ze wzieła jedna z lepszych?

2 miesiace spotkan to malutko. I ja się jej nie dziwie, ze się nie chce deklarować.

Ale ona właśnie się poniekąd deklarowała, ja trochę byłem w szoku, ale ona wprost mi powiedziała, ze jak bedzie wchodzic teraz w jakis zwiazek to musi byc 100% pewna i ze chce aby to byl powazny zwiazek, aby ta osoba byla juz jej mezem itd. ja do tego podszedłem tak, że to dla mnie dziwne bo nei wiesz jak będzie, ale mimo wszystko jako czlowiek tez tego szukam, ale nie mam takiej pewności. Nie pamiętam nazwy, ale patrząc na to, że wzieła ją od razu a juz dostała po kilku godzinach pierwszych jej objawów, to wiem, że powinna zadziałać.

12

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
madoja napisał/a:

Nic w ogóle nie rozumiem.
Czemu razem płakaliście?
Bo wzięła tabletkę "po"?

Też nie przebrnęłam, zawiesiłam się na zdaniu "byliśmy smutni" co nijak nie wynikało ze zdania wcześniej.

13

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
madoja napisał/a:

Nic w ogóle nie rozumiem.
Czemu razem płakaliście?
Bo wzięła tabletkę "po"?

Ja jestem wychowany w wojskowej rodzinie, nie płaczę zbyt często, przez to mam niekiedy problemy i muszę się "wybiegać" ale wtedy jedna łza mi poleciała, ona zaczeła mocno płakać. Jest wrażliwa, powiedziała, że ją to przerosło, że wzieła tę tabletkę, ona  czesto mowila ze chcialaby miec dzieci, jakbysmy byli nawet razem dłuzej, to ze za 2 / 2,5 roku moglaby juz miec. Ona mi powiedziała, ze jakby teraz miala uop na nieokreślony to by tego nie wzieła, ale ona nie ma nawet stabilnej pracy - to mi powiedziała.

Też sie dziwie, z reguły po takim czasie 2h po stosunku, zwłaszcza, że jeszcze ja mam słabe wyniki i jeszcze 3 tyg temu miałem tesosteron przy dolnej granicy (problemym zdrowotne) to z jakością nasienia jest słabo. Jest wrażliwa i też siętak zastanawiam nad tym wszystkim, bo z jednej strony widze , ze jest rozwalona i odsunięta - no ale co się dziwić jak jest rozwalona, z drugiej strony ona mowi mi ze ciągle chce tego i chce w tym być ale z drugiej strony pewność co do mnie jej słabnie, przez ten wypadek któy był wypadkiem. Więc jakby nie umniejszać tej sytuacji, bo jest nieciekawa, to ja nie zrobiłem nic specjalnie, nic takiego aby faktycznie co do mnie ta pewność słabła, to był zwyczajny wypadek jakie się zdarzają.

Ja czuje, że ona chcę, ale mam wrażenie, że ja ta wlasnie sytuacja miażdzy i potrzebuje czasu dla siebie -tak jak to ona powiedziała. Tego samego dnia co to sie stało, uprawialiśmy znów seks rozmawialiśmy do 3 rano i mowila ze chce mnie z kims tam zapoznać... rano w niedziele pokazywala mi zdjecia swoich rodziców, mowila mi nawet ze pojedziemy i kupimy mi jakies ladne ubrania abym ładnie wyglądał.

Dziwne to wszystko jest, ona ma złe przeżycia związkowe (była w 2 związkach pierwszy 3 letni drugi 4 letni) opowiadala mi, że ma też złe przeżycia z spotkań i ogólnie to jej koleżanki z tego co widzę bardzo sie o nią martwią.

Przeszła mi jedna myśl, że mnie sprawdza, czy o nią w tym etapie zawalcze? czy bede sie starał? jak wychodziłem od niej w nocy, to dała mi buziaka z języczkiem i się uśmiechneła.
Przeszła mi taka mysl, że mnie testuje, ale po co? kiedyś się ją o to zapytałem, bo mialem takie uczucie w pewnej sytuacji, ale odpowiedziała mi ze nie testuje ludzi - no ale co mogla mi innego odpowiedzieć?

14

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Kasssja napisał/a:
madoja napisał/a:

Nic w ogóle nie rozumiem.
Czemu razem płakaliście?
Bo wzięła tabletkę "po"?

Też nie przebrnęłam, zawiesiłam się na zdaniu "byliśmy smutni" co nijak nie wynikało ze zdania wcześniej.

Bo to co ona robi jest pomieszane, wczytajcie się w tekst i to co napisałem, niby tu się to stalo, ale pozniej mi mowi o poznawaniu rodzicow pokazuje ich zdjecia po raz milionowy, opowiada o sobie, uprawia ze mna seks w ten sam dzien jak i na drugi dzien.... pozniej nie chce abym ja szybciej odwiozl tylko zostaje jak najdluzej, pozniej jeszcze mnei zaprasza do siebie. Zamieszanie typu : bardzo cię chcę, ale z drugiej strony sie źle czuje - takie pomieszane, nie wiem nie rozumiem trochę tego, napiszę jeszcze raz to co wczesniej napisałem. Czuje, że mnie sprawdza, testuje.. czuje to, ale nie wiem czy to jest prawdziwe uczucie? i jezeli tak, to dlaczego to robi.

15

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Obydwoje musicie dojrzec.

16

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

To fakt,oboje nie jesteście dojrzali

A Ona.... wygląda mi na osobę zaburzoną

Tak bardzo przeżywa, że później uprawia seks? No weź, to się kupy nie trzyma wszystko, wciska jakieś bajeczki, dramaty robi i nie wiadomo co jeszcze. Zastanów się porządnie nas tym i uważaj

17

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Dżizas ludzie, zdarza się, że gumka może się zsunąć. Też mi się w życiu raz zdarzyło. Śpieszno nam było, nie założyłem do samego końca i w trakcie się zsunęła. Tylko na szczęście ogarnąłem to wcześniej niż autor historii, więc nie spadła, ale było blisko. Takie rzeczy czasem się zdarzają więc nie róbcie z tego afery i nie snujcie od razu teorii spiskowych.

Ale czujność zachowałbym wzmożoną. Spotkałem na swojej drodze babki, które choć deklarowały, że dzieci nie chcą, to miały wręcz fetysz na punkcie dochodzenia bez zabezpieczenia. W sensie, że żadnego. Tak normalnie to deklarowały, że one nigdy nic, ale w chwili miłosnego uniesienia...cóż...to jakby 2 zupełnie inne osoby. Bywa i tak.


Tutaj u obojga 'dzieciaków' widać dużą...chciałbym powiedzieć niedojrzałość, czy też brak stabilności emocjonalnej, ale wydaje mi się, ze po prostu brak im doświadczenia i edukacji w tym zakresie. Szaleńcze zakochanie i młodość to mieszanka wybuchowa. Po bardzo intensywnych emocjach zdarza się taki swoisty zjazd z lekką apatią w tle. To całkowicie normalne. Widać to po intensywnych doznaniach. Najpierw szał, zadowolenie, radość i euforia, a potem człowiek gaśnie jak małe dziecko.

Niech się bawią. Tylko bezpiecznie.

18

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Kogokolwiek autor by nie opisywał to wyszłoby że jest zaburzony bo autor nie potrafi 3 zdań sklecić z sensem. Tego nie da się czytać i nie wiadomo o co mu wlasciwie chodzi.

Mieli wpadkę, dziewczyna musiała wziąć tabletkę po... na dobrą sprawę nie wiadomo czy wszystko nie zakonczy się ciążą... To jest w chuj duży ladunek emocjonalny dla młodej osoby, w świeżym "związku". A autor wydaje się mieć pretensje że dziewczyna "nie działa" tak jak wcześniej.

19

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Istotka6 napisał/a:

Tak bardzo przeżywa, że później uprawia seks? No weź, to się kupy nie trzyma wszystko, wciska jakieś bajeczki, dramaty robi i nie wiadomo co jeszcze. Zastanów się porządnie nas tym i uważaj

Tak - niech się zastanowi.

ALE jak niektórzy się napalą to mają takie parcie na tarcie, że niewiele im przeszkadza wink A skoro już wzięła tabletkę, to mogliby i bez gumy jechać dalej....

20

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
M!ri napisał/a:

Kogokolwiek autor by nie opisywał to wyszłoby że jest zaburzony bo autor nie potrafi 3 zdań sklecić z sensem. Tego nie da się czytać i nie wiadomo o co mu wlasciwie chodzi.

Mieli wpadkę, dziewczyna musiała wziąć tabletkę po... na dobrą sprawę nie wiadomo czy wszystko nie zakonczy się ciążą... To jest w chuj duży ladunek emocjonalny dla młodej osoby, w świeżym "związku". A autor wydaje się mieć pretensje że dziewczyna "nie działa" tak jak wcześniej.

Jak rzadko się z tobą zgadzam, tak tutaj możesz mieć rację.

21

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Dobra, postaram się mimo teraz braku czasu napisać wszystko tak jak ja czuje I widzę.

Ja do tego podszedłem bardzo odpowiedzialnie i z zimną krwią? Niestety, zdarzyło się, wypadek. Przyjąłem to na klatę, powiedziałem jej, że sobie poradzimy i że jej nie zostawię z tym, i jeśli ta tabletka nie zadziała i cokolwiek pójdzie nie tak zrobię wszystko aby jej pomóc abyśmy byli razem i się w tym poświęcę w 100%. Ona zaczęła dramatyzować, zrobiła się cicha,smutna. Tego samego dnia mimo wszystko miała na tyle humor, że przed pojechaniem do apteki podczas gdy czekaliśmy na receptę dla "fanu" zaczęła biec że mną i się śmiać, kupiliśmy sobie lody i jedzenie i było fajnie. Potem ciągnęła mnie do łóżka i powiedziałem jej że jest szalona że po tym wszystkim tak się zachowuje powiedziała mi że przecież to mnie w niej kręci.

Dużo rzeczy napisałem już wyżej, ale ja do tego podszedłem inaczej niż ona. Dla niej wielkim problemem było to, że wziela te tabletkę, wygląda to tak jakby chciała mieć dziecko ale wie że jesteśmy krótko dlatego ja bierze..... poza tym. Wie że jest to wypadek, wina leży poniekąd w dwóch osobach, a mówi mi że ma do mnie żal..  ale o co ? Ja do niej nie mam żalu, to był wypadek..  dlaczego ciągnęła mnie do łóżka na szybki numerek skoro mówiłem jej abyśmy się z tym ogarnęli i że chce na tym etapie może seksu na spokojnie.... nie posłuchała mnie i nie uszanowała tego....

Z drugiej strony, dlaczego jej pewność co do mnie maleje jeśli to był wypadek w którym jesteśmy oboje?

Nie wiem jakie pytania jej zadać. Z jednej strony chce i mówi takie rzeczy jak wyżej a z drugiej czuje się źle i się odsunela co jest normalne dla mnie w tej sytuacji.

Czy ona mnie sprawdza ? W coś gra ? Często mówiła,  że chce być kogoś pewna na 100% to co mówiła w tym temacie pokazuje mi teocue jakby miała mnie sprawdzać teraz mam takie przeczycie. Bo niby czemu po tej sytuacji miałaby nie chcieć juz tego skoro sama mówi że chce i w ogóle.... ?

Zadałbym jej dwa pytania.

Skoro wie, że to był wypadek, a sama wie , że wina leży po dwóch stronach to czemu jej pewność do mnie maleje ? Czy to przez tą sytuację? Że czuje się źle jest tłumiona, stłamszona, przygnębiona? Czy po prostu uznała że ja czegoś nie mam ?

Albo inne.

Wobec czego ma do mnie żal, jeżeli wie, że to był wypadek i jestem w tym wszystkim tak samo jak ona i czuje to samo co ona ale nie mam żalu?


Myślicie,  że ze mną w coś pogrywa ? Że chce coś sprawdzić?

22

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
M!ri napisał/a:

Kogokolwiek autor by nie opisywał to wyszłoby że jest zaburzony bo autor nie potrafi 3 zdań sklecić z sensem. Tego nie da się czytać i nie wiadomo o co mu wlasciwie chodzi.

Mieli wpadkę, dziewczyna musiała wziąć tabletkę po... na dobrą sprawę nie wiadomo czy wszystko nie zakonczy się ciążą... To jest w chuj duży ladunek emocjonalny dla młodej osoby, w świeżym "związku". A autor wydaje się mieć pretensje że dziewczyna "nie działa" tak jak wcześniej.


Oj wypraszam sobie, umiem składać normalne logiczne zdania w języku polskim. Wybaczcie, mam duzo stresu I jeszcze doszła mi ta sytuacja. Zwłaszcza, że trzymam  w sobie jeszcze po kimś żałobę, chodzi o czyjaś śmierć, dodatkowo mam złe wyniki.

Spoko, nie jestem zaburzony, pracuje w takiej branży i sektorze, który wymaga dobrej psychiki i często mam badania na różne zaburzenia psychiczne. To było niefajne wink ale spoko.

Co do tego, że piszę tak, że trudno mnie zrozumieć to ja opisuje po prostu ta sytuację, której nie rozumiem, więc nie umiem jej do końca opisać. A skoro nie rozumiem, to jestem tutaj, aby się dowiedzieć czegoś. Nie musicie mnie od razu obrażać.

Wracając do pytania, co mogę zrobić aby ją odciążyć ?

23

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:

Wracając do pytania, co mogę zrobić aby ją odciążyć ?

Dać jej spokój. Przestań nadskakiwać i nie rób z siebie niedojdy.

24

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Zrozum jedno, to Jej emocje i to ona musi się z Nimi uporać. Ty co najwyżej możesz zapewnić że Ci zależy, ale bez nadskakiwania

25

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Jack Sparrow napisał/a:
notete01 napisał/a:

Wracając do pytania, co mogę zrobić aby ją odciążyć ?

Dać jej spokój. Przestań nadskakiwać i nie rób z siebie niedojdy.

Nie jestem niedojda. Odpowiedzialnie do wszystkiego podszedłem i uważam po męsku proponując jej pomoc jakby się źle czuła.

Postanowiłem, że zostawię ja w spokoju, niech ochłonie. Ale zie nad tym też zastanowię wszystkim.

26

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:

Nie jestem niedojda.

Jak przestaniesz jej nadskakiwać to przestaniesz nią być.

27 Ostatnio edytowany przez M!ri (2023-10-03 12:01:06)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:

Ona zaczęła dramatyzować, zrobiła się cicha,smutna. Tego samego dnia mimo wszystko miała na tyle humor, że przed pojechaniem do apteki podczas gdy czekaliśmy na receptę dla "fanu" zaczęła biec że mną i się śmiać, kupiliśmy sobie lody i jedzenie i było fajnie.

Wydaje Ci się że człowiek smutny lub w depresji nie ma lepszych momentów gdy na chwilę zapomina o swoim problemie?

notete01 napisał/a:

Dla niej wielkim problemem było to, że wziela te tabletkę, wygląda to tak jakby chciała mieć dziecko ale wie że jesteśmy krótko dlatego ja bierze...

Może to jest dla niej problem. Wiesz w ogóle jakie ma poglądy na temat antykoncepcji, aborcji?

notete01 napisał/a:

Wie że jest to wypadek, wina leży poniekąd w dwóch osobach, a mówi mi że ma do mnie żal..  ale o co ?

A zapytałeś ją o to?


notete01 napisał/a:

Myślicie,  że ze mną w coś pogrywa ? Że chce coś sprawdzić?

Myślimy że trzęsiesz się jak osika bo dziewczę wyraziło "mniejszą pewność" tongue
Co możesz zrobić? Komunikować. Wprost, przejrzyście swoje zamiary. Że wychowasz z nią to ewentualne dziecko. Albo wprost przeciwnie, że dziecka nie chcesz.
Daj jej przestrzeń i zrozumienie dla jej emocji. Zachowaj spokój, bądź opoką.

28

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Kasssja napisał/a:
madoja napisał/a:

Nic w ogóle nie rozumiem.
Czemu razem płakaliście?
Bo wzięła tabletkę "po"?

Też nie przebrnęłam, zawiesiłam się na zdaniu "byliśmy smutni" co nijak nie wynikało ze zdania wcześniej.

Dokładnie!

29

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
madoja napisał/a:
Kasssja napisał/a:
madoja napisał/a:

Nic w ogóle nie rozumiem.
Czemu razem płakaliście?
Bo wzięła tabletkę "po"?

Też nie przebrnęłam, zawiesiłam się na zdaniu "byliśmy smutni" co nijak nie wynikało ze zdania wcześniej.

Dokładnie!

A na poprawę humoru, jak dobrze zrozumiałem, to bzyknęli się potem jeszcze dwa razy smile

skoro mieli tabsa, to mogli i bez gumy wiec po co tracić taka okazję.

30

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Istotka6 napisał/a:

Zastanów się czy to nie bordelka przypadkiem, bo coś mi na to wskazuje.

Ja tu również widzę kilka typowych zachowań borderki.

Autorze poczytaj co to borderline i UCIEKAJ!!!

31

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Farmer napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Zastanów się czy to nie bordelka przypadkiem, bo coś mi na to wskazuje.

Ja tu również widzę kilka typowych zachowań borderki.

Autorze poczytaj co to borderline i UCIEKAJ!!!

Tyle dobrze, że intuicja krzyczy:)

32

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Szczerze ? Czuje spokój, nie obsr4l3m zbroi. Ma żal że do tego doszło. Ale z drugiej strony. Ona mi mówiła, że widziała że chce ja ogarnąć i wyjść z domu, że jeszcze gdzieś dzwoniłem i że zroumiala że chciałem to przeciągnąć aby straciła ochote. Ale z drugiej strony zacząłem sobie teraz myśleć, dlaczego ktoś mimo tego, że mówiłem jej ,że jak cokolwiek się stanie i tabletka nie zadziała to będę przy niej i sobie poradzimy i że ma mnie w tym w 100% się tak zachowuje? Jasno jej wszystko zakomunikowałem, czytaliśmy też ulotkę i skutki uboczne, powiedziałem jej że jak się będzie źle czuła zrobię jej jedzenie do pracy zamowie przywiozę ogarnę zakupy cokolwiek aby ją odciążyć. Tez nie chce. Dałem jej z swojej strony pewność że nie wywinę numeru i że jej pomogę. Dostałem tylko od niej mniejsza niepewność bo... stał się normalny wypadek ...? Że sam też w nim siedzę...  I ta mniejsza pewność bo zadeklarowałem że jej pomogę że wszystkim, że nie jest sama ? Wiem że się czuje źle z tym i że ja t przytłacza, ale może niech też spojrzy inaczej na to wszystko i zobaczy że jestem odpowiedzialny stanowczy i konkretny w tym temacie. To był wypadek, wielu ludziom się zdarza. Plus taki, że wzięła tabletkę po ok 2h. Może faktycznie potrzebuje zebrać myśli? Chociaż sam się nad tym zastanawiam wszystkim i chyba z nią pogadam może jutro na ten temat i na to, jak bardzo prawdziwe jest to co ona czuje I czemu ta pewność zmalała skoro wie że to wypadek a widzi ode mnie jasne sygnaly i wprost jej mowie ze jej że wszystkim pomogę i nie jest w tym sama i że liczy się dla mnie to co czuje. Wymaga to rozmowy ale nie wiem czy dziś czy jutro....

33

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Jezu człowieku, jakiś ty obsrany. Weź szklankę zimnej wody łyknij i oddychaj głęboko.

34

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:

I ta mniejsza pewność bo zadeklarowałem że jej pomogę że wszystkim, że nie jest sama ?

Ale dlaczego w ogóle tak Cię to rusza? Nawet jeżeli dziewczyna z Tobą zerwie bo sobie coś ubzdurała... tego kwiatu jest pół światu więc przestań panikować.

Możesz pociągnąć temat, że z jej strony to niedojrzałe rzucanie ogólnikami jak "mniejszą pewnosc" zamiast powiedzieć wprost co jej nie pasuje.

35

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Jack Sparrow napisał/a:

Jezu człowieku, jakiś ty obsrany. Weź szklankę zimnej wody łyknij i oddychaj głęboko.

Strasznie mnie to denerwuje, że ktoś tak myśli.

Ja jej się pytałem o wszystko... dostałem takie informacje jakie wam przekazuje.

36

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Ej, ale po co każesz jej z siebie schodzić jak dochodzisz w gumce?
Ja zawsze dochodzę w gumce podczas stosunku i nigdy nic się nie stało.

37

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Jezu człowieku, jakiś ty obsrany. Weź szklankę zimnej wody łyknij i oddychaj głęboko.

Strasznie mnie to denerwuje, że ktoś tak myśli.

Ja jej się pytałem o wszystko... dostałem takie informacje jakie wam przekazuje.

Proszę Cię, ochlon. Jeśli zerwie z Tobą, za jakiś czas za to podziękujesz, uwierz smile

Ochlon i jeszcze raz przeanalizuj wszystko co tu jest napisane

38 Ostatnio edytowany przez szeptem (2023-10-03 12:46:39)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

"Straszna sytuacja" ??? - śmiechu warte. Dramatyzujecie oboje, szczególnie ona, zachowując się jakby już na pewno była w ciąży i ją usunęła tą tabletką. Tymczasem szanse, że w ogóle doszłoby do zapłodnienia nie są wielkie. Jak już wyżej zauważono Autorze, wpakowałeś się w relację z zaburzoną kobietą, i to mocno. Na szczęście znacie się tylko 2 miesiące, to bardzo mało, aby poznać drugą osobę. Ty wydajesz się być bardziej ogarnięty, racjonalny - i dobrze. Więc posłuchaj swojej intuicji, głosu wewnętrznego bo zapewne wyje on na alarm pt. "uciekaj i nie wracaj". I szczerze Ci tego życzę. No najwyżej, że lubisz cierpieć i przeżywać kolejne trudne chwile - wtedy zostań, bo te są gwarantowane w Waszym układzie. Wybór należy do Ciebie.

39

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Jezu człowieku, jakiś ty obsrany. Weź szklankę zimnej wody łyknij i oddychaj głęboko.

Strasznie mnie to denerwuje, że ktoś tak myśli.

Ja jej się pytałem o wszystko... dostałem takie informacje jakie wam przekazuje.


Jak widać, już kilka osób zwraca ci na to uwagę, że jesteś obsrany i jej nadskakujesz. Weź ochłoń człowieku. Znacie się raptem dwa miesiące. Nawet jak się rozejdziecie, to żadna to strata.

40

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:

Cześć, spotykamy się 2 miesiące. Jesteśmy razem od tygodnia. Oboje mówimy, że to strzał w 10, dosłownie dopasowanie życia, budujac naszą relacje mieliśmy też kilka problemów, które razem pokonaliśmy.

big_smile

99% młodych par tak myśli na początku.

41

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
JordanT napisał/a:
notete01 napisał/a:

Cześć, spotykamy się 2 miesiące. Jesteśmy razem od tygodnia. Oboje mówimy, że to strzał w 10, dosłownie dopasowanie życia, budujac naszą relacje mieliśmy też kilka problemów, które razem pokonaliśmy.

big_smile

99% młodych par tak myśli na początku.


Ten fragment był pierwszym, gdzie parsknąłem srogim śmiechem. Jakie problemy oni mogli mieć w tygodniowym związku po 2 miesiącach znajomości? Bo widział ją bez makijażu? Ktoś puścił bąka? Ktoś kichnął i mu glut z nosa wisiał?

42

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Jack Sparrow napisał/a:
JordanT napisał/a:
notete01 napisał/a:

Cześć, spotykamy się 2 miesiące. Jesteśmy razem od tygodnia. Oboje mówimy, że to strzał w 10, dosłownie dopasowanie życia, budujac naszą relacje mieliśmy też kilka problemów, które razem pokonaliśmy.

big_smile

99% młodych par tak myśli na początku.


Ten fragment był pierwszym, gdzie parsknąłem srogim śmiechem. Jakie problemy oni mogli mieć w tygodniowym związku po 2 miesiącach znajomości? Bo widział ją bez makijażu? Ktoś puścił bąka? Ktoś kichnął i mu glut z nosa wisiał?

U mnie pierwszym fragmentem był już tytuł  big_smile

43

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Jack Sparrow napisał/a:
JordanT napisał/a:
notete01 napisał/a:

Cześć, spotykamy się 2 miesiące. Jesteśmy razem od tygodnia. Oboje mówimy, że to strzał w 10, dosłownie dopasowanie życia, budujac naszą relacje mieliśmy też kilka problemów, które razem pokonaliśmy.

big_smile

99% młodych par tak myśli na początku.


Ten fragment był pierwszym, gdzie parsknąłem srogim śmiechem. Jakie problemy oni mogli mieć w tygodniowym związku po 2 miesiącach znajomości? Bo widział ją bez makijażu? Ktoś puścił bąka? Ktoś kichnął i mu glut z nosa wisiał?

Mieliśmy jedna taka sytuację nieprzyjemna, jak chcecie się pośmiać to sobie możecie włączyć kabaret

44

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Stary, widzę, że Ci zależy i na ogół to porządny chłop jesteś itd. ale serio, więcej luzu. Niestety człowiek zazwyczaj po przerobieniu kilku związków, kilkunastu różnych sytuacji zauważa, że świat jest większy niż się wydaje i jeszcze nie jedno przyjdzie nam spotkać. Zajmij się sobą, nie uzależniaj aż tak swojego samopoczucia od jej emocji. Kobiety są jak koty. Jak mają ochotę to siedzą Ci na kolanie, ale jak zagłaskasz, to długo będziesz czekał aż ponownie wróci.

45

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
JordanT napisał/a:

big_smile

99% młodych par tak myśli na początku.


Ten fragment był pierwszym, gdzie parsknąłem srogim śmiechem. Jakie problemy oni mogli mieć w tygodniowym związku po 2 miesiącach znajomości? Bo widział ją bez makijażu? Ktoś puścił bąka? Ktoś kichnął i mu glut z nosa wisiał?

Mieliśmy jedna taka sytuację nieprzyjemna, jak chcecie się pośmiać to sobie możecie włączyć kabaret

Wyluzuj:) po prostu widzimy więcej, taki pewien schemat, klasyk - kiedyś zrozumiesz wink
A Ty unosząc się tak, zamiast przeanalizować co chcemy przekazać, niestety potwierdzasz swoją niedojrzałość

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Moim zdaniem ona czuje się źle psychicznie z powodu wzięcia tej tabletki, może boi się, że ta tabletka może spowodować jakieś powikłania i w przyszłości już nigdy nie zajdzie w ciążę. A że ty się przyczyniłeś do tego strachu i złego samopoczucia to jej stosunek do ciebie się zmienił.

47 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2023-10-03 13:41:46)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
contrasenyaoblidada napisał/a:

Moim zdaniem ona czuje się źle psychicznie z powodu wzięcia tej tabletki, może boi się, że ta tabletka może spowodować jakieś powikłania i w przyszłości już nigdy nie zajdzie w ciążę. A że ty się przyczyniłeś do tego strachu i złego samopoczucia to jej stosunek do ciebie się zmienił.

Nikt nie kazał Jej brać tabletki  to była Jej decyzja, zatem nie powinna przerzucać swoich emocji na partnera,a tym bardziej odpowiedzialności. Dojrzali wiedzą, że każdy seks może prowadzić do ciąży i żadna metoda nie daje gwarancji. Uprawiając seks, zawsze bierze się odpowiedzialność i ryzyko. Przerzucanie odpowiedzialności jest wynikiem niedojrzałości i być może zaburzen

48

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Istotka6 napisał/a:

Proszę Cię, ochlon. Jeśli zerwie z Tobą, za jakiś czas za to podziękujesz, uwierz smile

To jest najlepsza rada.

49

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Niesamowita sprawa, seks może zakończyć się ciążą.
I cała to ściana tekstu sprowadza sie w zasadzie do tego,
do zwykłego strachu przed konsekwencjami.
I nie umiejętności przetworzenia i poradzenia sobie z emocjami, które to wywołuje.
I zrozumiałbym to, gdyby sprawa dotyczyła jakoś nastolatków, którym pękła/zsunęła sie gumka, i wpadli w histerie.
Ale wy jesteście już dorośli, i powinniście wiedzieć, ze zajść w ciąże, wbrew pozorom, nie jest tak łatwo.

Pozjadają was trochę nerwy, dziewczyna dostanie okresu, i wszystko wróci do normy.
Nie ma co płakać.

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Istotka6 napisał/a:
contrasenyaoblidada napisał/a:

Moim zdaniem ona czuje się źle psychicznie z powodu wzięcia tej tabletki, może boi się, że ta tabletka może spowodować jakieś powikłania i w przyszłości już nigdy nie zajdzie w ciążę. A że ty się przyczyniłeś do tego strachu i złego samopoczucia to jej stosunek do ciebie się zmienił.

Nikt nie kazał Jej brać tabletki  to była Jej decyzja, zatem nie powinna przerzucać swoich emocji na partnera,a tym bardziej odpowiedzialności. Dojrzali wiedzą, że każdy seks może prowadzić do ciąży i żadna metoda nie daje gwarancji. Uprawiając seks, zawsze bierze się odpowiedzialność i ryzyko. Przerzucanie odpowiedzialności jest wynikiem niedojrzałości i być może zaburzen

Ona może teraz nie myśleć trzeźwo. Przyjęcie takiej dawki hormonów, zwłaszcza jeśli ktoś jest wrażliwy na takie nagłe wahania, może wywołać niezłe jazdy emocjonalne.

51

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

To jak chcecie wy kobiety przekazać coś więcej to słucham co w tej sytuacji. Bo ja już zrobiłem wszystko nie umiem zrobić nic więcej os pocieszenia zadbania rozmowy nawet na temat tabletki. Powiedziałem jej że jak się będzie po niej źle czuła to jej że wszystkim pomogę.

Wiem, że ona może się czuć źle po tej tabletce i myśleć nieracjonalnie , tam na ulotce większość rzeczy tzn. Skutków ubocznych to właśnie były wahania nastroju, stany depresyjne itd. Wiec zdaje sobie z tego sprawę. Widzę dziś mimo wszystko to, że się jakkolwiek o mnie martwi (przez coś widzę.. ) i że jej zależy. Wiem że ta tabletka mogła na nią źle wpłynąć. Nic na odległość nie mogę zrobić.. wszystko co mogłem to zrobiłem.

Niezmiernie denerwują mnie te gadki o tym seksie i te głupie teksty jakbyśmy byli nie odpowiedzialni i bachorami. Wyraźnie napisałem, że biorę wszystko na klatę , nie mogę z kolei jej zachowania brać na siebie. Moje zachowanie to moje zachowanie a jej to jej.

52

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:

To jak chcecie wy kobiety przekazać coś więcej to słucham co w tej sytuacji.

Nic.
Tabletka po, wbrew temu co myślisz, nie powoduje zaćmienia umysłu.

Szeptuch, a ja znam ludzi, którzy zachodzą w ciążę od jednego razu w sprzyjających okolicznościach. Więc nie ma co rzucać tekstami, ze to nie takie latwe, bo jednak moze być calkiem odwrotnie.

53

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Lady Loka napisał/a:
notete01 napisał/a:

To jak chcecie wy kobiety przekazać coś więcej to słucham co w tej sytuacji.

Nic.
Tabletka po, wbrew temu co myślisz, nie powoduje zaćmienia umysłu.

Szeptuch, a ja znam ludzi, którzy zachodzą w ciążę od jednego razu w sprzyjających okolicznościach. Więc nie ma co rzucać tekstami, ze to nie takie latwe, bo jednak moze być calkiem odwrotnie.

Ale statystycznie to JEST trudne.

54

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Jack Sparrow napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
notete01 napisał/a:

To jak chcecie wy kobiety przekazać coś więcej to słucham co w tej sytuacji.

Nic.
Tabletka po, wbrew temu co myślisz, nie powoduje zaćmienia umysłu.

Szeptuch, a ja znam ludzi, którzy zachodzą w ciążę od jednego razu w sprzyjających okolicznościach. Więc nie ma co rzucać tekstami, ze to nie takie latwe, bo jednak moze być calkiem odwrotnie.

Ale statystycznie to JEST trudne.

Statystycznie jak idziesz z psem na spacer, to każde z Was ma 3 nogi
Wzięła tabletkę, więc sprawa z głowy i to było rozsądne podejście.

Tabletka po jest potęzną dawką hormonow, ale nie upiśledza oceny sytuacji.

55 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-10-03 18:09:09)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

.

56

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Lady Loka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nic.
Tabletka po, wbrew temu co myślisz, nie powoduje zaćmienia umysłu.

Szeptuch, a ja znam ludzi, którzy zachodzą w ciążę od jednego razu w sprzyjających okolicznościach. Więc nie ma co rzucać tekstami, ze to nie takie latwe, bo jednak moze być calkiem odwrotnie.

Ale statystycznie to JEST trudne.

Statystycznie jak idziesz z psem na spacer, to każde z Was ma 3 nogi
Wzięła tabletkę, więc sprawa z głowy i to było rozsądne podejście.

Tabletka po jest potęzną dawką hormonow, ale nie upiśledza oceny sytuacji.

Nieprawda czlowiek ma 2 nogi, a pies 4 lapy

57

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Ale statystycznie to JEST trudne.

Statystycznie jak idziesz z psem na spacer, to każde z Was ma 3 nogi
Wzięła tabletkę, więc sprawa z głowy i to było rozsądne podejście.

Tabletka po jest potęzną dawką hormonow, ale nie upiśledza oceny sytuacji.

Nieprawda czlowiek ma 2 nogi, a pies 4 lapy

3 kończyny dolne. Lepiej Ci?

58

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Statystycznie jak idziesz z psem na spacer, to każde z Was ma 3 nogi
Wzięła tabletkę, więc sprawa z głowy i to było rozsądne podejście.

Tabletka po jest potęzną dawką hormonow, ale nie upiśledza oceny sytuacji.

Nieprawda czlowiek ma 2 nogi, a pies 4 lapy

3 kończyny dolne. Lepiej Ci?

Kto ma 3 konczyny dolne? Bo napewno nie czlowiek i napewno nie pies

59

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Lady Loka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nic.
Tabletka po, wbrew temu co myślisz, nie powoduje zaćmienia umysłu.

Szeptuch, a ja znam ludzi, którzy zachodzą w ciążę od jednego razu w sprzyjających okolicznościach. Więc nie ma co rzucać tekstami, ze to nie takie latwe, bo jednak moze być calkiem odwrotnie.

Ale statystycznie to JEST trudne.

Statystycznie jak idziesz z psem na spacer, to każde z Was ma 3 nogi
Wzięła tabletkę, więc sprawa z głowy i to było rozsądne podejście.

Tabletka po jest potęzną dawką hormonow, ale nie upiśledza oceny sytuacji.


Niby nie upośledza, ale większość skutków ubocznych według ulotki to skutki psychiczne tj. stres i niepokój  - jest,zmiany nastroju, niepewność - jest, stany depresyjne - są, bo ma doła, do tego mdłości i bóle piersi. To wszystko może oddziaływać na psychikę w danym momencie.

60

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Nieprawda czlowiek ma 2 nogi, a pies 4 lapy

3 kończyny dolne. Lepiej Ci?

Kto ma 3 konczyny dolne? Bo napewno nie czlowiek i napewno nie pies

Poproś na matmie, to moze Ci pani wyjaśni.

61 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2023-10-03 18:25:03)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Straszna bomba emocji. Jeśli ta dziewczyna naprawdę zachowuje się tak jak napisałeś, to albo jest zaburzona albo Cię testuje. Straszne huśtawki emocji i to w bardzo krótkim czasie.

Może być też tak, że jej apatia i brak pewności co do relacji (o ile po tygodniu można o jakiejś pewności mówić) wynika z tego, że sytuacja zmusiła ją do zastanowienia się, czy widzi się z Tobą tak "na poważnie", czy uważa, że jesteś dobrym kandydatem na ojca.

A może chce żebyś gonił króliczka.

Cokolwiek się dzieje w niej, ona musi to przepracować, w spokoju i sama się zorientować co dalej. Już wyraziłeś swoją chęć przyjęcia ewentualnych konsekwencji w postaci ciąży, chciałeś pomóc, gdyby się po tabletce źle poczuła, a ona dała Ci znać, że potrzebuje przestrzeni.

Jedyne co w tej sytuacji możesz i powinieneś zrobić, to zająć się sobą. Wierzę, że emocjonalnie te wszystkie skumulowane wydarzenia (choć nam, w dużej części ludziom w długoletnich związkach, wydaje się, że to taka głupotka, a nie problem) w tak krótkim czasie z całą domieszką hormonalnego haju robią bałagan w głowie. Tak się dzieje na początku związku, ludzie tracą głowę, są wysokie góry i głębokie doły.

No, ale jesteście dorośli i trzeba sobie te emocje na spokojnie poogarniać.

Idź na spacer, pójdź pobiegać/na siłownię, rozerwij się, nie rozkminiaj tego z każdego kąta, bo siebie zamęczysz i ją zamęczysz.
Uspokój głowę, zdystansuj się, obserwuj co się będzie działo. W tym wypadku brak działania to najlepsze działanie smile

62

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Co się tak uczepiliście chłopaka, że niedojrzały bo się przejmuje czymś takim? Gdybym ja był na jego miejscu też bym się martwił czy nie będzie wpadki. Dziewczyna faktycznie trochę przesadza z jej reakcją na wzięcie tabletek i prawdę mówiąc to tego nie ogarniam. Ja choć jestem starszy od autora też bym się tego obawiał, szczególnie w sytuacji kiedy "zabezpieczenie" przestało działać, niby nie ma 100% pewności, że cokolwiek zadziała ale jednak jeśli w ogóle działa to śpi się spokojniej. Powiem szczerze, że ja właśnie wpadki obawiam się najbardziej myśląc o związku bo w ogóle nie chcę mieć dzieci. Autorze, rada ode mnie taka, nie słuchaj rad mówiących żebyś sobie ją odpuścił bo jest psychiczna ani tym bardziej "Tego kwiatu jest pół światu". Jeśli na prawdę jest wam tak dobrze jak pisałeś to rób wszystko co możesz by tak pozostało, nie pozwól jej odejść, oczywiście bez popadania w skrajności. Masz szansę, która może się już nie powtórzyć, i której niektórzy nigdy nie mieli, nie skończ tak jak ja.

63 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2023-10-03 18:38:47)

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Shinigami napisał/a:

Co się tak uczepiliście chłopaka, że niedojrzały bo się przejmuje czymś takim? Gdybym ja był na jego miejscu też bym się martwił czy nie będzie wpadki. Dziewczyna faktycznie trochę przesadza z jej reakcją na wzięcie tabletek i prawdę mówiąc to tego nie ogarniam. Ja choć jestem starszy od autora też bym się tego obawiał, szczególnie w sytuacji kiedy "zabezpieczenie" przestało działać, niby nie ma 100% pewności, że cokolwiek zadziała ale jednak jeśli w ogóle działa to śpi się spokojniej. Powiem szczerze, że ja właśnie wpadki obawiam się najbardziej myśląc o związku bo w ogóle nie chcę mieć dzieci. Autorze, rada ode mnie taka, nie słuchaj rad mówiących żebyś sobie ją odpuścił bo jest psychiczna ani tym bardziej "Tego kwiatu jest pół światu". Jeśli na prawdę jest wam tak dobrze jak pisałeś to rób wszystko co możesz by tak pozostało, nie pozwól jej odejść, oczywiście bez popadania w skrajności. Masz szansę, która może się już nie powtórzyć, i której niektórzy nigdy nie mieli, nie skończ tak jak ja.

Dorośli ludzie, którzy uprawiają seks, chyba liczą się z tym, że zawsze jest szansa na ciążę? Wiadomo, że w takiej sytuacji jak u autora pojawiają się różne, często trudne emocje, ale to nie jest coś, czego się nie da przewidzieć podejmując z kimś fizyczność.

Są sposoby skutecznego zapobiegania ciąży, jedne mniej inne bardziej skuteczne, wystarczy podejść do tematu odpowiedzialnie i dojrzale. To co większość osób tutaj wypunktowało, to mocno przesadzona reakcja dziewczyny i podniesienie całego problemu do rangi jakiejś tragedii. Biorąc pod uwagę fakt, że autor i jego partnerka są dorośli, to ich sposób przeżywania tej sytuacji jest trochę nie przystający do skali wydarzenia.

Poza tym, autor chyba zdaje sobie sprawę z tego, że to co tutaj piszemy jest wnioskiem na podstawie jakiegoś ułamka jego doświadczeń z tą dziewczyną, więc nawet jak ktoś tu pisze "daj se z nią spokój", to chyba autor ma swój rozum i nie rzuci dziewczyny, bo tak mu jakiś random w internecie napisał.

Moim zdaniem najważniejsze, żeby autor i jego dziewczyna nabrali do sytuacji dystansu, a do tego potrzeba czasu i przestrzeni, i do tego chyba wszyscy tutaj autora zachęcają.

64

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
notete01 napisał/a:

Cześć, spotykamy się 2 miesiące. Jesteśmy razem od tygodnia. Oboje mówimy, że to strzał w 10, dosłownie dopasowanie życia, budujac naszą relacje mieliśmy też kilka problemów, które razem pokonaliśmy. Ten problem jest bardzo poważny.

Oboje mamy 25lat, skonczone studia i pracę. Ona wynajmuje pokój, ja po rozstaniu po jednym z związków wrocilem do  domu rodzinnego, rodzice nie zyja razem, mieszkam u mamy. Planuje przeprowadzkę i wynajęcie mieszkania, dogadaliśmy się, że od lutego zamieszkamy razem. Z racji tego, że mój tato kupił kilka miesięcy temu szeregówkę i stoi pusta, trochę pomieszkuję tam od jakiegoś czasu.

Zaprosiłem ją do siebie, abysmy posiedzieli razem, w ten weekend wyjeżdzamy razem nad morze.. pierwszy nasz wyjazd...

Teraz sprawa wyglada tak, ona mnie i ja ją bardzo podniecam, ona na mnie ma ciągle ochotę... juz kilka razy jej mówiłem, że dobrze byłoby się czasem powstrzymać i zrobić coś wieczorem, niż przyjechac mamy cos załatwić iść gdzieś coś zrobić ale ona wymusza wręcz ten seks na mnie...

Przyjechaliśmy w sobotę do mnie, ona się od razu położyła w salonie, wypakowałem sam rzeczy, powiedziałem jej, że tu z reguły nikt nie mieszka i że trzeba włączyc to i tamto no i że zrobilem nam małe zakupy, ale 200m obok jest biedronka to pojdziemy.. zamiast zalatwic wszystkie rzeczy, to juz  ciagnela mnie na górę do lozka, juz na mnie skakiwała, nie aby mi to przeszkadzało, ale kompletnie mi się nie chciało, probowalem jeszcze ją jakoś zająć, zastanawialem się , dlaczego ona to robi skoro jej mowilem abysmy troche sie z tym ogarneli w sytuacjach kiedy faktycznie mamy cos do roboty.

Trudno, poszliśmy do łóżka, założyłem gumkę, uprawiamy seks.. i okey,  czuję że będę dochodzić, mowie jej ze dochodzę ona ze mnie schodzi jednoczęsnie łapie za penisa i czuje gumę w palcach, chwila mineła ... patrze nie ma gumki a ja doszedlem.. kompletny armagedon, gumka była w niej, wypadła dosłownie z niej a sp.. była głównie NA niej.. i W niej...

Z początku chciała wracać do domu, ale została, załatwiliśmy tabletkę dzien po i po 2,5-3h ją wzieła oczywiście do niczego jej nei zmuszałem, co mi potem powiedziała, że dobrze, że dałem jej wybór.

W ciągu tego czasu, oznajmiła mi, że sie we mnei bardziej zakochała, po tym fakcie i tak nadal mnie ciagnela do lozka, potem sie upilem, ona nie pila za bardzo, ja pilem przez stres.. wypilem tylko trochę i bylem nawalony.. za duzo stresu mialem w zyciu i juz sie podłamałem.. uprawialismy mimo wszystko w nocy seks i na drugi dzien rowniez... w miedzy czasie rozmawialismy o wszystkim.. powiedzialem jej ze nigdy jej nie zostawie, nie opuszcze i poradizmy sobie razem i ze wezme to wszyskto na klatę jesli bedzie trzeba.. W niedizele padly tez propozycje innych wyjazdów, pytala sie tez 2-3 razy czy bedziemy tu wpadac do szeregowki czesciej.

Byliśmy smutni.. niedziele spędziliśmy na luzie ale była przygnebiona, pytalem sie jej czy odwiezc ja do domu ale mowila, ze chce zostac ze mna i spedzic ze mna czas.. siedzielismy do pozna i pozniej odwiazlem ja do domu, w drodze do domu byla bardziej przygnebiona.. wszedlem jeszcze do niej i siedzialem ok 1,5-2h.. popłakala sie ona i ja.. powiedziala ze musi sobie ulozyc to w głowie mimo wszystko byla czuła. Tuliliśmy się do siebie, rozmawialiśmy i powiedzieliśmy sobie, że zawsze razem. Jak wychodziłem, dała mi buziaka, dluższego, z jezyczkiem, wtedy pierwszy raz od kilku godzin zobaczyłem jej szczery uśmiech i czerwone policzki. Nie jestem jakimś specjalnym typem romantyka, ale nigdy do nikogo czegos takiego nie czulem i sam napisalem jakiś krótki wierszyk erotyczno-miłosny, który zostawiłem jej pod poduszką w sobotę przed wyjazdem. Nie dojechałem nawet do domu, kiedy dostałem od niej wiadomość, że widziała wierszyk, czytała i ją bardzo fest totalnie rozczulił....

W poniedzialek, powiedziala abym jej dal czas do czwartku, powiedziala mi ze chce sobie wszystko przemyslec. Pozniej wieczorem pisalismy i szczerze zapytalem ja o wszystko. Rozmawialiśmy, zapytałem się jej, czy chce jechać ze mną nad morze, odpowiedziała czy ze mna czy beze mnie to ona nie ma siły. Po chwili się zastanowiłem. Zaczeliśmy rozmawiać na temat naszej relacji. Powiedziała, że jednak jest słaba psychicznie, że ją to wszystko poskładało, że wzieła tą tabletke i się źle czuje, że nie ma siły, że jest przygnębiona, że jest po prostu rozwalona tą sytuacją i nie ma na nic siły i ciagle leży. Powiedziala, że ma do mnie żal, ale mimo wszystko sama zdaje sobie sprawę, jak wtedy było i wie, że to był czysty normalny wypadek. Rozmawialiśmy na temat naszej znajomości, relacji, powiedziała, że nie chce tego kończyć, że nie chcę się poddać, że nie jestem jej obojętny, że czuje do mnie ciągle to samo i nic nie minęło. Sama powiedziała mi, że potrzebny jest czas. ALE gdy rozmawialiśmy na temat taki, aby powiedzieć rodzicom, że sie w ogóle z kimś spotykamy, to jej powiedziałem, że ja już mówiłem, bo u mnie jest inna sytuacja , ona powiedziała, że jej sie domyślają, ale wszystko w swoim czasie. Powiedziałem jej, że jestem jej pewny, a ona powiedziała, że tą pewność traci. Załamałem się. Zapytałem dlaczego ją traci, odpowiedziała, że sytuacja ją przerosła, że się z tym wszystkim źle czuje ale nadal chce to wszystko ciągnąć i jechać ze mną nad morze. Mimo wszystko rozmawiamy, ale widze, że nie jest już do mnie taka czuła, wcale się nie dziwie, bo wiem jak sie czuje, najgorsze jest to, że jesteśmy w sytuacji razem, był to wypadek a ja czuje na sobie ciężar jej i swój i kompletnie nie wiem co mam robić.

Jeśli ona nadal chce być w tym i się nie poddać i sama mówi, że potrzebny jest czas, to jak mogę jej teraz pomóc? Co mogę zrobić, aby jej nie przytłoczyć (wiadomo, nie osaczać sobą) ale też być przy niej mimo, że nie chce ona się spotkać do piątku - bo raz, ze jedzie do rodzicow po pracy, to ma paznokcie po pracy to jeszcze cos, a pracuje zazwyczaj do 18-20, pracuje w korpo.
Nie wiem co mam zrobić, wiem, że dobrym pytanie byłoby czy ta pewność maleje przez to, że sie tak źle czuje, czy moze przez to czy we mnie jest coś nie tak?
Ale widać, że chce, tylko czuje się dowalona tym wszystkim, a nei chce z mojej strony pomocy. Ale wszystkiego chce tak jak chciała, jakby uznała, że nie potrzebuje czasu do czwartku i nie ma się nad czym zastanawiać.

Wiem, że to był wypadek i ona też.. ale martwi mnie, że jest taka przytłoczona. Nie wiem, co mam zrobić, wiem jedno, że jej nie zostawie gdyby coś i w 10000% się temu oddam, ale boje się, że to wszystko się rozpadnie, ale widze, jak bardzo ona chcę w tym być, tym bardziej widzę tutaj cień nadziei, zwłaszcza, jeśli sama wyraża taką chęć, ona tego chcę.

Co mam robić? nie byłem nigdy w takiej sytuacji, szczerze, nie wiem jak się zachować, a chcę jak najlepiej dla niej i dla nas.

Po mojemu chciala ciebie wrobic w dzieciaka, wystarczy poczytac, ze nachalna byla do seksu, a pozniej jak sie zachowala,gdy prezerwatywa sie zsunela- wogole jestes pewny, ze ona te tabletki po wziela w sensie przy tobie je zazyla? Zebys za miesiac nie mial niespodzianki

Odp: Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.
Shinigami napisał/a:

Co się tak uczepiliście chłopaka, że niedojrzały bo się przejmuje czymś takim? Gdybym ja był na jego miejscu też bym się martwił czy nie będzie wpadki. Dziewczyna faktycznie trochę przesadza z jej reakcją na wzięcie tabletek i prawdę mówiąc to tego nie ogarniam. Ja choć jestem starszy od autora też bym się tego obawiał, szczególnie w sytuacji kiedy "zabezpieczenie" przestało działać, niby nie ma 100% pewności, że cokolwiek zadziała ale jednak jeśli w ogóle działa to śpi się spokojniej. Powiem szczerze, że ja właśnie wpadki obawiam się najbardziej myśląc o związku bo w ogóle nie chcę mieć dzieci. Autorze, rada ode mnie taka, nie słuchaj rad mówiących żebyś sobie ją odpuścił bo jest psychiczna ani tym bardziej "Tego kwiatu jest pół światu". Jeśli na prawdę jest wam tak dobrze jak pisałeś to rób wszystko co możesz by tak pozostało, nie pozwól jej odejść, oczywiście bez popadania w skrajności. Masz szansę, która może się już nie powtórzyć, i której niektórzy nigdy nie mieli, nie skończ tak jak ja.

To zrób sobie wazektomię, kosztuje z 2000 zł

Posty [ 1 do 65 z 129 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Straszna sytuacja - świeży związek, my 25lat.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024