Rozstanie po 8 latach plus depresja - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Rozstanie po 8 latach plus depresja

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 191 ]

66 Ostatnio edytowany przez OneDay (2023-09-18 12:48:39)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Osoba w depresji nie powinna podejmować żadnych ważnych decyzji, bo nie jest w stanie racjonalnie myśleć (mózg nie funkcjonuje normalnie). Pomysł z zaręczynami na pewno nie wtedy, gdy ktoś jest w epizodzie depresyjnym.

Polecam Ci zgłębić temat depresji, najlepiej na tematycznych forach, z których dowiesz się, jak czują się ludzie w depresji i dlaczego często podejmują decyzje, które dla zdrowych wydają się irracjonalne. Podejrzewam, że zdobyta wiedzie nie będzie dla Ciebie dużym pocieszeniem, ale pozwoli Ci chociaż w części zrozumieć, co się z nią dzieje.

Moim zdaniem sytuacja jest w stanie wyjaśnić się dopiero wtedy, gdy dziewczyna się wyleczy.

Rady wielu osób byłyby często trafne, gdyby nie bardzo istotny fakt, że ona choruje na depresję. Depresja w głowie człowieka zmienia prawie wszystko.

Tu masz przykład

https://www.zaburzeni.pl/pomo-cie-prosz-t18685.html

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
OneDay napisał/a:

Osoba w depresji nie powinna podejmować żadnych ważnych decyzji, bo nie jest w stanie racjonalnie myśleć (mózg nie funkcjonuje normalnie). Pomysł z zaręczynami na pewno nie wtedy, gdy ktoś jest w epizodzie depresyjnym.

Polecam Ci zgłębić temat depresji, najlepiej na tematycznych forach, z których dowiesz się, jak czują się ludzie w depresji i dlaczego często podejmują decyzje, które dla zdrowych wydają się irracjonalne. Podejrzewam, że zdobyta wiedzie nie będzie dla Ciebie dużym pocieszeniem, ale pozwoli Ci chociaż w części zrozumieć, co się z nią dzieje.

Moim zdaniem sytuacja jest w stanie wyjaśnić się dopiero wtedy, gdy dziewczyna się wyleczy.

Rady wielu osób byłyby często trafne, gdyby nie bardzo istotny fakt, że ona choruje na depresję. Depresja w głowie człowieka zmienia prawie wszystko.

Tu masz przykład

https://www.zaburzeni.pl/pomo-cie-prosz-t18685.html

Możesz mi coś więcej podpowiedzieć na temat tego jak dotrzeć do niej jednocześnie nie nakładając na niej żadnej presji, nie tracąc z nia całkowicie kontaktu?

Dziękuje ze znalazł się ktoś kto jest w stanie dostrzec całe tło choroby i zmiany jakie może ona wywołać w funkcjonowaniu człowieka. Większość z was nie ma o tym zielonego pojęcia, a wpiera mi, że wszystko jest moją winą bo za późno wziąłem się za Zakladanie rodziny. Depresja i tak by przyszła, a jej przebieg nikomu nie byłby znany. Mogło by to doprowadzić do zerwania zaręczyn czy małżeństwa. Nie wiem dlaczego jest to tak ciężkie do zrozumienia ze owszem, chciałem żeby partnerka wstąpiła ze mną na ścieżkę narzeczeństwa w pełni świadoma. Jeśli ktokolwiek miał do czynienia z narkotykami może się tylko domyślać jak skrajne uczucia i ograniczenia w mózgu powoduje choroba w połączeniu z farmakoterapią.

Wszyscy wyjeżdżacie na mnie, ze myślałem o sobie, zaniedbywałem, grałem na czas.
Miało by to znaczenie, gdyby Ona była osobą zdrową a nasz związek po prostu się wypalił.

68

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Depresja to nie grypa, nie złapiesz jej w tramwaju. To sytuacja życiowa doprowadziła do jej stanu. Bez zmiany w otoczeniu żadna farmakoterapia czy psychoterapia nic nie da. Jeżeli z Tobą zerwała to znaczy, że zidentyfikowała Ciebie jako część jej problemu.

69

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:

Depresja i tak by przyszła,.

No to akurat niekoniecznie prawda. Depresja reaktywna (egzogenna) rozpoznawana jest częściej i na jej rozwój wpływają czynniki zewnętrze, takie jak przewlekły stres, problemy rodzinne, finansowe i masa innych. Być może dziewczyna miała genetyczne skłonności do zaburzeń neurochemicznych w mózgu i jej depresja ma również źródła endogenne, ale nawet w takim przypadku na nasilenie objawów często wpływają czynniki zewnętrzne, w tym brak poczucia bezpieczeństwa. Uważam, że to absolutna nieprawda, że cokolwiek byś robił przez te 8 lat, to ona teraz i tak by chorowała i wszystko by się wam posypało. I niepokojące jest, że jak tylko na horyzoncie pojawia się pomysł, że obecny stan związku nie wygląda źle z twojej winy, to rzucasz się na to jak szczerbaty na suchary i wydajesz się triumfować. Nad nami czy nad partnerką? Oto jest pytanie.

70 Ostatnio edytowany przez Mateuszface (2023-09-18 13:27:04)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
M!ri napisał/a:

Depresja to nie grypa, nie złapiesz jej w tramwaju. To sytuacja życiowa doprowadziła do jej stanu. Bez zmiany w otoczeniu żadna farmakoterapia czy psychoterapia nic nie da. Jeżeli z Tobą zerwała to znaczy, że zidentyfikowała Ciebie jako część jej problemu.

Tak i wydarzyło się to na przestrzeni 4 dni - od przyjazdu z wakacji do rozstania. Brzmi jak coś racjonalnego? W dodatku to rzeczywiste otoczenie w którym utknęła doprowadziło do depresji - czyli dom rodzinny. W którym się sama teraz zamknęła
zrywając ze mna.

71

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Kasssja napisał/a:
Mateuszface napisał/a:

Depresja i tak by przyszła,.

No to akurat niekoniecznie prawda. Depresja reaktywna (egzogenna) rozpoznawana jest częściej i na jej rozwój wpływają czynniki zewnętrze, takie jak przewlekły stres, problemy rodzinne, finansowe i masa innych. Być może dziewczyna miała genetyczne skłonności do zaburzeń neurochemicznych w mózgu i jej depresja ma również źródła endogenne, ale nawet w takim przypadku na nasilenie objawów często wpływają czynniki zewnętrzne, w tym brak poczucia bezpieczeństwa. Uważam, że to absolutna nieprawda, że cokolwiek byś robił przez te 8 lat, to ona teraz i tak by chorowała i wszystko by się wam posypało. I niepokojące jest, że jak tylko na horyzoncie pojawia się pomysł, że obecny stan związku nie wygląda źle z twojej winy, to rzucasz się na to jak szczerbaty na suchary i wydajesz się triumfować. Nad nami czy nad partnerką? Oto jest pytanie.


Po prostu znam kluczowe powody pojawienia się depresji - dzieciństwo i sprawy rodzinne. Mogłem
ją od tego uchronić zabierając ją z domu. Dalej mogę. I daleko mi do triumfowania czegokolwiek. Zbieram w sobie siły i wiarę, żeby odwrócić bieg wydarzeń

72

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:
M!ri napisał/a:

Depresja to nie grypa, nie złapiesz jej w tramwaju. To sytuacja życiowa doprowadziła do jej stanu. Bez zmiany w otoczeniu żadna farmakoterapia czy psychoterapia nic nie da. Jeżeli z Tobą zerwała to znaczy, że zidentyfikowała Ciebie jako część jej problemu.

Tak i wydarzyło się to na przestrzeni 4 dni - od przyjazdu z wakacji do rozstania. Brzmi jak coś racjonalnego? W dodatku to rzeczywiste otoczenie w którym utknęła doprowadziło do depresji - czyli dom rodzinny. W którym się sama teraz zamknęła
zrywając ze mna.

Jesteś naprawdę nierozgarnięty jeśli sądzisz że tę decyzję podjęła w 4 dni. Myślała o zerwaniu pewnie od miesięcy.

73 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-09-18 13:36:36)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:

Po prostu znam kluczowe powody pojawienia się depresji - dzieciństwo i sprawy rodzinne. Mogłem
ją od tego uchronić zabierając ją z domu
. Dalej mogę. I daleko mi do triumfowania czegokolwiek. Zbieram w sobie siły i wiarę, żeby odwrócić bieg wydarzeń

No to się zdecyduj, bo przed chwilą napisałeś:

Mateuszface napisał/a:

wpiera mi, że wszystko jest moją winą bo za późno wziąłem się za Zakladanie rodziny (...) Wszyscy wyjeżdżacie na mnie, ze myślałem o sobie, zaniedbywałem, grałem na czas.

74 Ostatnio edytowany przez OneDay (2023-09-18 14:17:57)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:
Kasssja napisał/a:
Mateuszface napisał/a:

Depresja i tak by przyszła,.

No to akurat niekoniecznie prawda. Depresja reaktywna (egzogenna) rozpoznawana jest częściej i na jej rozwój wpływają czynniki zewnętrze, takie jak przewlekły stres, problemy rodzinne, finansowe i masa innych. Być może dziewczyna miała genetyczne skłonności do zaburzeń neurochemicznych w mózgu i jej depresja ma również źródła endogenne, ale nawet w takim przypadku na nasilenie objawów często wpływają czynniki zewnętrzne, w tym brak poczucia bezpieczeństwa. Uważam, że to absolutna nieprawda, że cokolwiek byś robił przez te 8 lat, to ona teraz i tak by chorowała i wszystko by się wam posypało. I niepokojące jest, że jak tylko na horyzoncie pojawia się pomysł, że obecny stan związku nie wygląda źle z twojej winy, to rzucasz się na to jak szczerbaty na suchary i wydajesz się triumfować. Nad nami czy nad partnerką? Oto jest pytanie.


Po prostu znam kluczowe powody pojawienia się depresji - dzieciństwo i sprawy rodzinne. Mogłem
ją od tego uchronić zabierając ją z domu. Dalej mogę. I daleko mi do triumfowania czegokolwiek. Zbieram w sobie siły i wiarę, żeby odwrócić bieg wydarzeń


I właśnie w tej depresji jest tak, że to wcale nie jest oczywiste, że mogłeś ją uchronić. Na pytanie czy mogłeś, czy nie - nie ma odpowiedzi.

Wracając do Twojego pytania - jak dotrzeć do takiej osoby. Nie umiem odpowiedzieć, każdy przypadek jest bowiem inny. Cały paradoks tej choroby polega na tym, że chory odrzuca pomoc jednocześnie bardzo jej potrzebując. Na pewno nie należy na nic naciskać, ponaglać. Nie stawiać ultimatum.

Może na początek wystarczy informacja, że gdyby Ciebie potrzebowała, to po prostu jesteś.

Gdybyś chciał jeszcze o coś spytać, pogadać, możesz wysłać info na maila. Ja zgłębiam ten temat od dwóch lat (ja nie choruję).

75

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Depresja to też nie grypa z której zawsze da się wyleczyć, może nawracać i z tym musisz się też liczyć. Niektórzy muszą być na lekach do końca życia.

Dlatego najpierw dobrze zapoznaj się z tą chorobą, żebyś wiedział na co się piszesz...choć ona pewnie wie, że wam nie wyjdzie, dlatego się wycofała.

Uważam, że powinieneś do niej napisać, że chcesz porozmawiać, a nie "pchać się na chatę", ona może nie chcieć nawet z Tobą rozmawiać, bo nie widzi sensu...

76 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2023-09-18 14:25:15)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:

Prawda jest taka ze byłem bardzo zaangażowany w ten związek i traktowałem go jako coś pewnego. Że nie bede musiał już szukać dziewczyny, żony, że mogę zając się firmą, rozwojem osobistym, inwestycjami.

Nic nie jest w życiu pewne, a już na pewno nie relacja z innym człowiekiem. O związek trzeba dbać. A „miłość nie jest cennym i zawsze takim samym kamieniem, ale jest strumieniem wody, który może stać się rzeka albo zginąć na bagnach”. Miłość trzeba pielęgnować, podsycać. A druga osoba nie jest żadnym pewniakiem, który będzie stał w kacie i czekał, kiedy ty będziesz zajmować się firma, rozwojem osobistym i inwestycjami. I mniejsza o to, ze robiłeś to z myślą o wspólnej przyszłości. Od celu ważniejsza jest droga. To, żeby iść razem, a nie osobno, nawet jeśli osobno idzie się szybciej, bo idąc razem czasem trzeba zwolnić, dostosować się do tempa drugiej osoby. A czasem trzeba tez podać rękę przy większej przeszkodzie. Jeśli jedno idzie przodem, nie ma takiej szansy.

Mateuszface napisał/a:

najbardziej wyjątkowe w tym związku było dla mnie to, ze oboje nie mieliśmy żadnej przeszłości, byliśmy swoimi pierwszymi miłościami i partnerami seksualnymi.

Słabe wasz związek miał podwaliny, jeśli fakt, ze inny jej nie dotykał, był dla ciebie najbardziej wyjątkowy i najbardziej atrakcyjny w tej dziewczynie. To może być urocze i może to być fajny bonus, ale na pewno nie jest to wartość sama w sobie.

Nie rozumiem tez dlaczego napisałeś, ze pojechaliście na wakacje do Hiszpanii (już pomijam, ze nazwy państw piszemy wielka litera). Czemu to miało służyć. Według Ciebie wakacje w np. Bieszczadach albo na Podlasiu są gorsze? Brzmisz tak, jakby tak właśnie było w Twoim przypadku. I nie mam na myśli tylko tego jednego zdania i tylko tego posta.

Poza tym w mojej ocenie brzmisz sensownie i przychylam się do zdania powyżej, ze to nie jest dziewczyna dla ciebie. Wielce prawdopodobne, ze będzie cię wbijała w poczucie winy za swoje niepowodzenia.

Przeraża mnie rada, której udzieliła ci tu niejedna osoba, żebyś oświadczał się dziewczynie ze zdiagnozowana depresja. Wyjdziesz nie tylko na desperata jakich mało, lecz przede wszystkim na człowieka ślepego na fakty, potrzeby, prośby, a przede wszystkim ślepego na jej stan i głuchego na jej słowa. W ten sposób pokażesz jej jedynie, ze wiesz lepiej, co jest dla niej dobre.

W równym stopniu śmieszą mnie i przerażają głosy, ze spóźniłeś się z oświadczynami. Ta dziewczyna dosłownie przed momentem skończyła studia, a ty także jesteś bardzo młody. Nie daj sobie wmówić, ze zawiniłes, bo czekałaś na moment, w ktorym będziesz w taki czy inny sposób gotowy. Za rok o tej porze przyznałabym osobom tak piszącym racje, ale nie dziś! I ta dziewczyna to była twoja partnerka, a nie córeczka, która miałeś niańczyć i zabierać z domu rodzinnego. To dorosła kobieta, a nie mała bezbronna dziewczynka, która spod skrzydeł rodzica musiała w trybie natychmiastowym przejść pod skrzydła partnera.

W tym momencie jest dorosła osoba w depresji, a nie świadoma siebie i stabilna emocjonalnie kobieta. To nie czas na oświadczyny i podejmowanie przez nią decyzji o przyszłości. Ona musi odbudować siebie i w tym na jej zasadach możesz próbować pomoc jako przyjaciel. Ale nic na sile. Skoro chcesz ja odzyskać, to poczekaj, aż przyjdzie na to odpowiedni czas, aż przestanie trawić ja choroba. „Miłość cierpliwa jest”…

„Jeśli coś kochasz, pość to wolno. Jeśli wróci, jest twoje, jeśli nie, nigdy tego nie było”.

77 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-09-18 14:22:10)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Apogeum napisał/a:

Przeraża mnie rada, której udzieliła ci tu niejedna osoba, żebyś oświadczał się dziewczynie ze zdiagnozowana depresja.
W równym stopniu śmieszą mnie i przerażają głosy, ze spóźniłeś się z oświadczynami.

Pojawiły się tylko dlatego, ze wg autora dziewczyna od dawna naciskała na niego o deklarację i wspólne zamieszkanie, ale autor mimo wielu lat razem nie zdecydował się na to i pozwolił jej wrócić do domu rodzinnego, który sam uważa za największe obciążenie psychiczne tej osoby. Nie wiem jak inni, ale ja widzę to tak, że dziewczyna czekała, czekała, miała nadzieję na możliwość wyrwania się od rodziców dzięki wspólnemu zamieszkaniu, dała sobie w głowie jakiś "deadline" na te ważne dla niej kroki, nie doczekała się, wróciła do rodziców, wpadła w czarnowidztwo, silny stres, obwinianie autora za zmarnowane lata. Na tym tle rozwinęła się depresja. Odcięła się od niego jako od tego, który już nie rokuje, który zawiódł. I tutaj autor albo powinien odpuścić, dać jej spokój, przestrzeń i tak by było najlepiej dla niej. Albo, skoro się upiera, że jest gotowy dać jej to, czego chciała jeszcze parę miesięcy temu, niech jej to zaoferuje. Ona nadal ma wybór, może go odrzucić i zostać u rodziców. Ale on przynajmniej będzie wiedział wtedy, żeby się odciąć i iść dalej swoją drogą. Bo jak inaczej to rozegrać? On ma teraz latami czekać gdzieś z boku na jej wyleczenie? Bez kontaktu, skoro go zablokowała? Próbować docierać co miesiąc, dwa jakimiś drogami? Nie widzę tego, bo ani on sobie życia nie ułoży, ani ona spokoju miec nie będzie, nękana co jakiś czas bez żadnych konkretów.
edit: może ewentualnie, zamiast oświadczyn, zwykły mail, że jesteś, że nadal ją kochasz, że chcesz poczekać na nią i jesteś gotowy do zamieszkania razem i planowania ślubu, ale niech to będzie w jej tempie i nich ona zdecyduje kiedy się spotkać? Moim zdaniem ważny jest komunikat, że autor chce zrobić następny krok, a nie kolejne 8 lat chodzić na randki do kina.

78 Ostatnio edytowany przez Mateuszface (2023-09-18 16:52:39)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Kasssja napisał/a:
Apogeum napisał/a:

Przeraża mnie rada, której udzieliła ci tu niejedna osoba, żebyś oświadczał się dziewczynie ze zdiagnozowana depresja.
W równym stopniu śmieszą mnie i przerażają głosy, ze spóźniłeś się z oświadczynami.

Pojawiły się tylko dlatego, ze wg autora dziewczyna od dawna naciskała na niego o deklarację i wspólne zamieszkanie, ale autor mimo wielu lat razem nie zdecydował się na to i pozwolił jej wrócić do domu rodzinnego, który sam uważa za największe obciążenie psychiczne tej osoby. Nie wiem jak inni, ale ja widzę to tak, że dziewczyna czekała, czekała, miała nadzieję na możliwość wyrwania się od rodziców dzięki wspólnemu zamieszkaniu, dała sobie w głowie jakiś "deadline" na te ważne dla niej kroki, nie doczekała się, wróciła do rodziców, wpadła w czarnowidztwo, silny stres, obwinianie autora za zmarnowane lata. Na tym tle rozwinęła się depresja. Odcięła się od niego jako od tego, który już nie rokuje, który zawiódł. I tutaj autor albo powinien odpuścić, dać jej spokój, przestrzeń i tak by było najlepiej dla niej. Albo, skoro się upiera, że jest gotowy dać jej to, czego chciała jeszcze parę miesięcy temu, niech jej to zaoferuje. Ona nadal ma wybór, może go odrzucić i zostać u rodziców. Ale on przynajmniej będzie wiedział wtedy, żeby się odciąć i iść dalej swoją drogą. Bo jak inaczej to rozegrać? On ma teraz latami czekać gdzieś z boku na jej wyleczenie? Bez kontaktu, skoro go zablokowała? Próbować docierać co miesiąc, dwa jakimiś drogami? Nie widzę tego, bo ani on sobie życia nie ułoży, ani ona spokoju miec nie będzie, nękana co jakiś czas bez żadnych konkretów.
edit: może ewentualnie, zamiast oświadczyn, zwykły mail, że jesteś, że nadal ją kochasz, że chcesz poczekać na nią i jesteś gotowy do zamieszkania razem i planowania ślubu, ale niech to będzie w jej tempie i nich ona zdecyduje kiedy się spotkać? Moim zdaniem ważny jest komunikat, że autor chce zrobić następny krok, a nie kolejne 8 lat chodzić na randki do kina.


Początkowo się tego bałem, odrzucenia po przyklęknięciu. Z czasem przestałem się tego jakoś obawiać, samemu uznając ze bierność i wysyłanie wiadomości jak do ściany jest jeszcze gorsze. Bede chciał doprowadzić do spotkania, na którym szczerze wyznam do jakich wniosków doszedłem, powiem o swojej terapii, przeproszę bez czołgania się, naprostuje sprawy które tego wymagają. Choćby miał to być tylko monolog z mojej strony, wyjasnie wszystko tak jak to czuje, bez względu na to jak ona miala by to odebrać. Powiem o wspólnym mieszkaniu i przyklękne - jeśli tylko rozmowa nie zejdzie drastycznie w innym kierunku niż mi się teraz wydaje. Chce jej dać do zrozumienia, ze wiem w czym zawiniłem, ze mogłem wiele rzeczy lepiej i szybciej rozegrać i oszczędzić jej wiele przykrości. Podziękuje za okazje do autorefleksji jaka było rozstanie na te 3 tygodnie, powiem o swojej terapii i licze, że ujrzy we mnie jakaś zmiane. Nie musi to być nic radykalnego, chociaż 1% na moje 99. Z reszta powinienem sobie poradzić. Jeżeli całkowicie nic z tego nie wyjdzie a ona zostanie przy swoim, mimo mojego całkowitego uzewnętrznienia i propozycji zaręczyn/mieszkania - wtedy wiem, ze zrobiłem wszystko co na ten moment mogłem. Zajrzałem w przeszłość, zajrzałem w głąb siebie, poszedłem na terapie, wyciągnąłem wnioski i oferuje życie na zawsze, na lepszych warunkach. Mimo choroby, ciężaru jakim ona jest, ze chce przy niej być, wspierać w najgorszych i najlepszych momentach. Jeśli mimo tego, odrzuci mnie - bede miał znacznie łatwiej, żeby pójść do przodu i rozpocząć w życiu nowy etap. Chociaż poki co sobie tego jeszcze nie wyobrażam

79

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:
Kasssja napisał/a:
Apogeum napisał/a:

Przeraża mnie rada, której udzieliła ci tu niejedna osoba, żebyś oświadczał się dziewczynie ze zdiagnozowana depresja.
W równym stopniu śmieszą mnie i przerażają głosy, ze spóźniłeś się z oświadczynami.

Pojawiły się tylko dlatego, ze wg autora dziewczyna od dawna naciskała na niego o deklarację i wspólne zamieszkanie, ale autor mimo wielu lat razem nie zdecydował się na to i pozwolił jej wrócić do domu rodzinnego, który sam uważa za największe obciążenie psychiczne tej osoby. Nie wiem jak inni, ale ja widzę to tak, że dziewczyna czekała, czekała, miała nadzieję na możliwość wyrwania się od rodziców dzięki wspólnemu zamieszkaniu, dała sobie w głowie jakiś "deadline" na te ważne dla niej kroki, nie doczekała się, wróciła do rodziców, wpadła w czarnowidztwo, silny stres, obwinianie autora za zmarnowane lata. Na tym tle rozwinęła się depresja. Odcięła się od niego jako od tego, który już nie rokuje, który zawiódł. I tutaj autor albo powinien odpuścić, dać jej spokój, przestrzeń i tak by było najlepiej dla niej. Albo, skoro się upiera, że jest gotowy dać jej to, czego chciała jeszcze parę miesięcy temu, niech jej to zaoferuje. Ona nadal ma wybór, może go odrzucić i zostać u rodziców. Ale on przynajmniej będzie wiedział wtedy, żeby się odciąć i iść dalej swoją drogą. Bo jak inaczej to rozegrać? On ma teraz latami czekać gdzieś z boku na jej wyleczenie? Bez kontaktu, skoro go zablokowała? Próbować docierać co miesiąc, dwa jakimiś drogami? Nie widzę tego, bo ani on sobie życia nie ułoży, ani ona spokoju miec nie będzie, nękana co jakiś czas bez żadnych konkretów.
edit: może ewentualnie, zamiast oświadczyn, zwykły mail, że jesteś, że nadal ją kochasz, że chcesz poczekać na nią i jesteś gotowy do zamieszkania razem i planowania ślubu, ale niech to będzie w jej tempie i nich ona zdecyduje kiedy się spotkać? Moim zdaniem ważny jest komunikat, że autor chce zrobić następny krok, a nie kolejne 8 lat chodzić na randki do kina.


Początkowo się tego bałem, odrzucenia po przyklęknięciu. Z czasem przestałem się tego jakoś obawiać, samemu uznając ze bierność i wysyłanie wiadomości jak do ściany jest jeszcze gorsze. Bede chciał doprowadzić do spotkania, na którym szczerze wyznam do jakich wniosków doszedłem, powiem o swojej terapii, przeproszę bez czołgania się, naprostuje sprawy które tego wymagają. Choćby miał to być tylko monolog z mojej strony, wyjasnie wszystko tak jak to czuje, bez względu na to jak ona miala by to odebrać. Powiem o wspólnym mieszkaniu i przyklękne - jeśli tylko rozmowa nie zejdzie drastycznie w innym kierunku niż mi się teraz wydaje. Chce jej dać do zrozumienia, ze wiem w czym zawiniłem, ze mogłem wiele rzeczy lepiej i szybciej rozegrać i oszczędzić jej wiele przykrości. Podziękuje za okazje do autorefleksji jaka było rozstanie na te 3 tygodnie, powiem o swojej terapii i licze, że ujrzy we mnie jakaś zmiane. Nie musi to być nic radykalnego, chociaż 1% na moje 99. Z reszta powinienem sobie poradzić. Jeżeli całkowicie nic z tego nie wyjdzie a ona zostanie przy swoim, mimo mojego całkowitego uzewnętrznienia i propozycji zaręczyn/mieszkania - wtedy wiem, ze zrobiłem wszystko co na ten moment mogłem. Zajrzałem w przeszłość, zajrzałem w głąb siebie, poszedłem na terapie, wyciągnąłem wnioski i oferuje życie na zawsze, na lepszych warunkach. Mimo choroby, ciężaru jakim ona jest, ze chce przy niej być, wspierać w najgorszych i najlepszych momentach. Jeśli mimo tego, odrzuci mnie - bede miał znacznie łatwiej, żeby pójść do przodu i rozpocząć w życiu nowy etap. Chociaż poki co sobie tego jeszcze nie wyobrażam

Powodzenia chłopaku! Oby wyszło! Jeśli nie, to będziesz wiedział że faktycznie nic więcej nie mogłeś zrobic.

80

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Apogeum napisał/a:
Mateuszface napisał/a:

Prawda jest taka ze byłem bardzo zaangażowany w ten związek i traktowałem go jako coś pewnego. Że nie bede musiał już szukać dziewczyny, żony, że mogę zając się firmą, rozwojem osobistym, inwestycjami.

Nie rozumiem tez dlaczego napisałeś, ze pojechaliście na wakacje do Hiszpanii (już pomijam, ze nazwy państw piszemy wielka litera). Czemu to miało służyć. Według Ciebie wakacje w np. Bieszczadach albo na Podlasiu są gorsze? Brzmisz tak, jakby tak właśnie było w Twoim przypadku. I nie mam na myśli tylko tego jednego zdania i tylko tego posta.

„Jeśli coś kochasz, pość to wolno. Jeśli wróci, jest twoje, jeśli nie, nigdy tego nie było”.


Ku sprostowaniu - błędna twoja interpretacja. Były to wakacje na Fuertaventurze i to moja dziewczyna wybrała to miejsce 3-4 miesiące temu gdy było między nami dobrze. Byliśmy oboje bardzo szczęśliwi, to były nasze pierwsze wspólne wakacje, ona wybrała to miejsce a ja sie od razu zgodziłem bo tez bardzo mi sie spodobało. Pierwsze wspólne wakacje to tez był jeden z „achievmentów” tego roku, który dopisywałem sobie na konto osiągnięć. Oprócz ogarnięcia swojego zdrowia, życia zawodowego, inwestycji, wyglądu, samochodu, zabrałem ukochaną na jej wymarzone wczasy. I choć byłem dla niej rzadziej dostępny niż przez ostatnie lata, jako jednostka moja efektywność była ponad wszystkie poprzednie lata razem wzięte. Był i jest to dla mnie przełomowy rok. Dlatego tak boli ta wielka skaza jaką jest choroba i utrata najważniejszej mi osoby, o której myślałem codziennie x razy, wstając i idąc spać przez ostatnie 8 lat.


Nie ma dla mnie znaczenia czy to wakacje w ciechocinku, czy na Mazowszu. Tylko tak to zabrzmiało. Spełnialiśmy swoje marzenia. Wszystko było przed nami. Było.

81

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:

Byliśmy oboje bardzo szczęśliwi, to były nasze pierwsze wspólne wakacje,

Moment... 8 lat związku a to były Wasze pierwsze wspólne wakacje?!

82 Ostatnio edytowany przez Mateuszface (2023-09-18 21:50:14)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
M!ri napisał/a:
Mateuszface napisał/a:

Byliśmy oboje bardzo szczęśliwi, to były nasze pierwsze wspólne wakacje,

Moment... 8 lat związku a to były Wasze pierwsze wspólne wakacje?!


Pierwsze wspólne wakacje we dwoje w egzotycznym miejscu na pełnym wypasie. Bywaliśmy wcześniej tylko w Polsce, lub jakies 1-2 dniowe wypady typu Wiedeń, Praga, jakieś termy czy inne łatwo dostępne miejsca. Z reszta, co w tym dziwnego? Że studenciaków nie było stać na zdobywanie świata, skoro mieliśmy czynsz za mieszkanie do zapłacenia. Znam ludzi którzy maja po 50 lat, w małżeństwie od 30 i wciąż nigdzie razem nie byli. Już nie masz się czego doczepić. My nie mamy po 35 lat, tylko 25. To co innego poznać sie majac 25 lat i po ośmiu latach mając po 33 być w takim punkcie jak my teraz, a co innego poznać sie jako wyrośnięte dzieciaki 16/18 lat z ogólniaka. Jak nie widzisz w tym znacznej różnicy to skłaniał bym sie ku temu, ze to z twoim rozumowaniem jest coś nie tak.

83

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:
M!ri napisał/a:
Mateuszface napisał/a:

Byliśmy oboje bardzo szczęśliwi, to były nasze pierwsze wspólne wakacje,

Moment... 8 lat związku a to były Wasze pierwsze wspólne wakacje?!


Pierwsze wspólne wakacje we dwoje w egzotycznym miejscu na pełnym wypasie. Bywaliśmy wcześniej tylko w Polsce, lub jakies 1-2 dniowe wypady typu Wiedeń, Praga, jakieś termy czy inne łatwo dostępne miejsca. Z reszta, co w tym dziwnego? Że studenciaków nie było stać na zdobywanie świata, skoro mieliśmy czynsz za mieszkanie do zapłacenia. Znam ludzi którzy maja po 50 lat, w małżeństwie od 30 i wciąż nigdzie razem nie byli. Już nie masz się czego doczepić. My nie mamy po 35 lat, tylko 25. To co innego poznać sie majac 25 lat i po ośmiu latach mając po 33 być w takim punkcie jak my teraz, a co innego poznać sie jako wyrośnięte dzieciaki 16/18 lat z ogólniaka. Jak nie widzisz w tym znacznej różnicy to skłaniał bym sie ku temu, ze to z twoim rozumowaniem jest coś nie tak.

Napisałeś "nasze pierwsze wspólne wakacje". To Ty zmieniasz wersję wydarzeń.
Akurat czasy studenckie są idealne do jeżdżenia, gdziekolwiek, bo czasu jest aż nadto. Już nigdy w życiu tak nie będzie.

84

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Ok. Po nocy i po zgłębianiu sytuacji na temat depresji i stanów emocjonalnych wpadłem na inny pomysł.

Aby nie dostać od razu  „kosza” proponując/doprowadzając do spotkania, gdzie jej emocje są teraz ukierunkowane w przeciwnym kierunku niż moje spróbował bym innego rozwiązania.

Wyśle jej kwiaty, duży bukiet  do pracy lub do domu z załącznikiem w kopercie w postaci klucza. W domyśle będzie to klucz do mieszkania, ale tej informacji mieć nie będzie. Zostawie ją z tym na jakiś czas, tydzień lub kilka tygodni, żeby się troche oswajała z tym kluczem, zastanawiała do czego może być, przede wszystkim rozpatrywała w głowie jakies scenariusze inne niż te dotychczas. Licze ze po kilku dniach/tygodniach będzie to jakiś punkt zaczepienia w kwestii ewentualnej rozmowy, spotkania i prognostyk jak emocjonalnie Ona mnie teraz odbiera, że przełamie to jakoś dotychczasowe opory przed rozmową. Rzucamy nasionko, które może zacznie kiełkować. Uważam, że jest to rozsądniejsze niż wrzucanie nas oboje na głęboką wodę i latanie z pierścionkiem nie znając jej stanu emocjonalnego i postępu leczenia. Plus duży bukiet będzie jakimś tam elementem romantycznym, nie umknie to uwadze ludziom z pracy czy domownikom.

85

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:

nie umknie to uwadze ludziom z pracy czy domownikom.

Zależy Ci na niej czy na tym jak wypadniesz w oczach innych?

Zamiast wyklarować nieporozumienia między Wami Ty wprowadzasz więcej manipulacji. Nie mam już wątpliwości że dziewczyna ma do czynienia z narcyzem.

86

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Chcesz jej wysłać klucz do nieistniejącego mieszkania? Chcesz żeby rozpatrywała różne scenariusze, tak jak ty teraz wymyślasz w głowie ich setki? Trochę dziwne, takie nakłanianie kogoś do swoich zachowań.

87

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
M!ri napisał/a:
Mateuszface napisał/a:

nie umknie to uwadze ludziom z pracy czy domownikom.

Zależy Ci na niej czy na tym jak wypadniesz w oczach innych?

Zamiast wyklarować nieporozumienia między Wami Ty wprowadzasz więcej manipulacji. Nie mam już wątpliwości że dziewczyna ma do czynienia z narcyzem.


A ja nie mam wątpliwości ze nie wiesz w ogóle o czym mówisz, jeśli z całej wiadomości wyciągasz te najmniej istotna. Na pewno mama siostra brat czy pani z recepcji w pracy ten bukiet skomplementuje i rzuci coś o wielbicielu adoratorze czy miłości. Niech takie małe gesty sieją w jej głowie jakiekolwiek pozytywne uczucia do mnie. Gdyby zależało mi teraz na mnie to bym poszukał innej dziewczyny. Skończ, jeśli nie rozumiesz, że obecnie to ściganie odjeżdżającego pociągu, a ona w depresji nie będzie słuchać i racjonalnie rozumować cokolwiek powiem. Schematy które mogłyby zadziałać z osobą zdrową w niewielka szansa powodzenia zdziałają osobie z upośledzonym odczuwaniem emocji.

88 Ostatnio edytowany przez Mateuszface (2023-09-19 08:14:19)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Noble napisał/a:

Chcesz jej wysłać klucz do nieistniejącego mieszkania? Chcesz żeby rozpatrywała różne scenariusze, tak jak ty teraz wymyślasz w głowie ich setki? Trochę dziwne, takie nakłanianie kogoś do swoich zachowań.

Wciąż mniej dziwne, niż wparowanie jej na chate bez zapowiedzi z pierścionkiem i kwiatami. Otrzymanie kwiatów i klucza niczego bezpośrednio od niej nie wymaga. Skoro nie ma do mnie teraz żadnych uczuć, niechże się jakies obudza/urodzą. A mieszkanie sam wolałbym żeby było istniejące, a ona zawsze uwielbiała dostawać ode mnie kwiaty i się nimi chwalić.

89

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:
Noble napisał/a:

Chcesz jej wysłać klucz do nieistniejącego mieszkania? Chcesz żeby rozpatrywała różne scenariusze, tak jak ty teraz wymyślasz w głowie ich setki? Trochę dziwne, takie nakłanianie kogoś do swoich zachowań.

Wciąż mniej dziwne, niż wparowanie jej na chate bez zapowiedzi z pierścionkiem i kwiatami. Otrzymanie kwiatów i klucza niczego bezpośrednio od niej nie wymaga. Skoro nie ma do mnie teraz żadnych uczuć, niechże się jakies obudza/urodzą. A mieszkanie sam wolałbym żeby było istniejące, a ona zawsze uwielbiała dostawać ode mnie kwiaty i się nimi chwalić.

Żal dziewczyny. Bardzo żal. Ale rób, rób, to szybko zapoda Ci bloka wszędzie, gdzid się da.

90

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Lady Loka napisał/a:
Mateuszface napisał/a:
Noble napisał/a:

Chcesz jej wysłać klucz do nieistniejącego mieszkania? Chcesz żeby rozpatrywała różne scenariusze, tak jak ty teraz wymyślasz w głowie ich setki? Trochę dziwne, takie nakłanianie kogoś do swoich zachowań.

Wciąż mniej dziwne, niż wparowanie jej na chate bez zapowiedzi z pierścionkiem i kwiatami. Otrzymanie kwiatów i klucza niczego bezpośrednio od niej nie wymaga. Skoro nie ma do mnie teraz żadnych uczuć, niechże się jakies obudza/urodzą. A mieszkanie sam wolałbym żeby było istniejące, a ona zawsze uwielbiała dostawać ode mnie kwiaty i się nimi chwalić.

Żal dziewczyny. Bardzo żal. Ale rób, rób, to szybko zapoda Ci bloka wszędzie, gdzid się da.


Jakieś rozwinięcie?

91

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:

Schematy które mogłyby zadziałać z osobą zdrową w niewielka szansa powodzenia zdziałają osobie z upośledzonym odczuwaniem emocji.

Schematy i manipulacje faktycznie mogą dać nieprzewidywalne rezultaty.

92 Ostatnio edytowany przez Mateuszface (2023-09-19 08:30:48)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
M!ri napisał/a:
Mateuszface napisał/a:

Schematy które mogłyby zadziałać z osobą zdrową w niewielka szansa powodzenia zdziałają osobie z upośledzonym odczuwaniem emocji.

Schematy i manipulacje faktycznie mogą dać nieprzewidywalne rezultaty.

Chętnie bym się dowiedział, jeśli istnieje w tych okolicznościach coś, co można przewidzieć i założyć, ze sie wydarzy, lub nie wydarzy. Ja zakładam, ze dobrowolne spotkanie się raczej nie wydarzy.

Poza tym.. czy te kwiaty i klucz do mieszkania to taka potężna manipulacja? Większa od uderzenia największym arsenałem w postaci pierścionka? Pokazuje swoje intencje wobec niej (wspólne mieszkanie) bez stawiania jej ultimatum TU I TERAZ. Oświadczyć mogę się tylko raz i chciałbym swoje szanse możliwie zmaksymalizować. Tak bardzo ją ten bukiet i klucz zaboli? W jednym i drugim przypadku moje intencje są identyczne - chce zdobyć ponownie jej uczucia, względy i sprawić, ze będzie o mnie myśleć bardziej pozytywnie.

93

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Mateuszface napisał/a:

Wciąż mniej dziwne, niż wparowanie jej na chate bez zapowiedzi z pierścionkiem i kwiatami. Otrzymanie kwiatów i klucza niczego bezpośrednio od niej nie wymaga. Skoro nie ma do mnie teraz żadnych uczuć, niechże się jakies obudza/urodzą. A mieszkanie sam wolałbym żeby było istniejące, a ona zawsze uwielbiała dostawać ode mnie kwiaty i się nimi chwalić.

Żal dziewczyny. Bardzo żal. Ale rób, rób, to szybko zapoda Ci bloka wszędzie, gdzid się da.


Jakieś rozwinięcie?

Żal mi jej, bo teraz zaczynasz nią manipulować, narzucać się. Nie dasz jej tego spokoju, którego ona chce, bo Ty musisz teraz dać jej klucz do nieistniejącego mieszkania i już rozkminiasz zaręczyny.

Ona tego nie chce. Ona chce, żebyś się odwalił.
Czy naprawdę tak ciężko jest jej posłuchać zamiast uznawać, że wiesz lepiej?

94

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Lady Loka napisał/a:
Mateuszface napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Żal dziewczyny. Bardzo żal. Ale rób, rób, to szybko zapoda Ci bloka wszędzie, gdzid się da.


Jakieś rozwinięcie?

Żal mi jej, bo teraz zaczynasz nią manipulować, narzucać się. Nie dasz jej tego spokoju, którego ona chce, bo Ty musisz teraz dać jej klucz do nieistniejącego mieszkania i już rozkminiasz zaręczyny.

Ona tego nie chce. Ona chce, żebyś się odwalił.
Czy naprawdę tak ciężko jest jej posłuchać zamiast uznawać, że wiesz lepiej?


Po pierwsze jeszcze nic nie zrobiłem. Po drugie ma ode mnie na dzień dzisiejszy 3 tygodnie spokoju. Po trzecie mieszkanie będzie istniało. Po czwarte ją kocham i chce o nią zawalczyć, czy to dziś czy za kolejne trzy tygodnie.

Rozumiem, że jesteś w jej głowie i masz stuprocentową pewność, co ona czuje i kim jest. Obca osoba z forum. Bardziej niż jej facet przez ostatnie 8 lat.

95

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:

Poza tym.. czy te kwiaty i klucz do mieszkania to taka potężna manipulacja? Większa od uderzenia największym arsenałem w postaci pierścionka?

Jeżeli pierścionek to też ma być manipulacja to niczym się nie różni:

Mateuszface napisał/a:

W jednym i drugim przypadku moje intencje są identyczne - chce zdobyć ponownie jej uczucia, względy i sprawić, ze będzie o mnie myśleć bardziej pozytywnie.


Mateuszface napisał/a:

Pokazuje swoje intencje wobec niej (wspólne mieszkanie)

Co pokazujesz jak nic nie pokazujesz i nic nie wyjaśniasz:

Mateuszface napisał/a:

W domyśle będzie to klucz do mieszkania, ale tej informacji mieć nie będzie.



Mateuszface napisał/a:

Oświadczyć mogę się tylko raz

Nieprawda. Chyba że Twoje ego na to nie pozwoli.

Mateuszface napisał/a:

Chętnie bym się dowiedział, jeśli istnieje w tych okolicznościach coś, co można przewidzieć i założyć, ze sie wydarzy, lub nie wydarzy.

Wśród zdrowych ludzi, czyli nie-manipulantów i nie-narcyzów, najlepiej sprawdza się po prostu bycie szczerym i prawdomównym. Zdrowi ludzie nie stosują gierek tylko komunikują się.

96 Ostatnio edytowany przez Mateuszface (2023-09-19 08:55:47)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
M!ri napisał/a:
Mateuszface napisał/a:

Poza tym.. czy te kwiaty i klucz do mieszkania to taka potężna manipulacja? Większa od uderzenia największym arsenałem w postaci pierścionka?

Jeżeli pierścionek to też ma być manipulacja to niczym się nie różni:

Mateuszface napisał/a:

W jednym i drugim przypadku moje intencje są identyczne - chce zdobyć ponownie jej uczucia, względy i sprawić, ze będzie o mnie myśleć bardziej pozytywnie.


Mateuszface napisał/a:

Pokazuje swoje intencje wobec niej (wspólne mieszkanie)

Co pokazujesz jak nic nie pokazujesz i nic nie wyjaśniasz:

Mateuszface napisał/a:

W domyśle będzie to klucz do mieszkania, ale tej informacji mieć nie będzie.



Mateuszface napisał/a:

Oświadczyć mogę się tylko raz

Nieprawda. Chyba że Twoje ego na to nie pozwoli.

Mateuszface napisał/a:

Chętnie bym się dowiedział, jeśli istnieje w tych okolicznościach coś, co można przewidzieć i założyć, ze sie wydarzy, lub nie wydarzy.

Wśród zdrowych ludzi, czyli nie-manipulantów i nie-narcyzów, najlepiej sprawdza się po prostu bycie szczerym i prawdomównym. Zdrowi ludzie nie stosują gierek tylko komunikują się.

Zdrowi ludzie to zdrowi ludzie. Zapomniałaś o tych w nie-depresji.

Niestety normalna komunikacja jest w tej chwili utrudniona i nie działa. Zamiast słów pozostają tylko czyny i działania. Jest jedyną kobietą której mógłbym się oświadczać nawet i co dwa dni, nie chodzi o moje ego tylko to co Ona zapamięta. Faceta który co chwilke klęka i odchodzi z kwitkiem. Cały czas byłem szczery i prawdomówny - bez efektów. Właściwie bez znaczenia dla mnie, czy do tego klucza będzie list wyjaśniający do czego ten klucz czy nie. Po prostu biorąc pod uwagę jej wątpliwy stan psychiczny wolałbym żeby się z tym sama chwile oswajała, niż zaatakować ją z tym od razu, a zaraz przyłożyć pierścionkiem.

Psycholog podpowiedziała mi, że swoim pacjentom nie zaleca podejmować życiowych ważnych decyzji podczas terapii takich jak rozstania czy śluby do czasu ukończenia terapii czy leczenia. Zareczanie się i zmuszanie jej teraz w tej chwili do podjęcia decyzji niejako stawia ultimatum. Propozycja wspólnego mieszkania to również coś dużego, pokazujące duze intencje ale nie determinującą od razu  przyszłości. Bardziej jako krok wyżej w kierunku innej przyszłości. Dlaczego by od tego nie zacząć?

97

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:

Cały czas byłem szczery i prawdomówny - bez efektów.

Dobry żart wink Nie byłeś szczery wobec niej w żadnym aspekcie. Nie powiedziałeś jej dlaczego się oddaliłeś (że to było rzekomo dla Was), że chcesz z nią zamieszkać, że chcesz aby została Twoją żoną i planowałeś oświadczyny. I teraz nie powiesz jej po co jest ten głupi klucz.
Miszcz komunikacji wink


Myślę że dziewczyna trzeźwo oceniła sytuację i to jakim człowiekiem jesteś. Wyrwanie się ze związku z narcyzem niejedna przepłaciła depresją. Kibicuję jej aby zerwanie to był jej pierwszy krok do zdrowienia.

98

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Mateuszface napisał/a:

Jakieś rozwinięcie?

Żal mi jej, bo teraz zaczynasz nią manipulować, narzucać się. Nie dasz jej tego spokoju, którego ona chce, bo Ty musisz teraz dać jej klucz do nieistniejącego mieszkania i już rozkminiasz zaręczyny.

Ona tego nie chce. Ona chce, żebyś się odwalił.
Czy naprawdę tak ciężko jest jej posłuchać zamiast uznawać, że wiesz lepiej?


Po pierwsze jeszcze nic nie zrobiłem. Po drugie ma ode mnie na dzień dzisiejszy 3 tygodnie spokoju. Po trzecie mieszkanie będzie istniało. Po czwarte ją kocham i chce o nią zawalczyć, czy to dziś czy za kolejne trzy tygodnie.

Rozumiem, że jesteś w jej głowie i masz stuprocentową pewność, co ona czuje i kim jest. Obca osoba z forum. Bardziej niż jej facet przez ostatnie 8 lat.

Ale chcesz zrobić.

Nie muszę być w jej głowie. Wystarczy, żw czytam ze zrozumieniem. I słucham. Ty nie.

99

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
M!ri napisał/a:
Mateuszface napisał/a:

Cały czas byłem szczery i prawdomówny - bez efektów.

Dobry żart wink Nie byłeś szczery wobec niej w żadnym aspekcie. Nie powiedziałeś jej dlaczego się oddaliłeś (że to było rzekomo dla Was), że chcesz z nią zamieszkać, że chcesz aby została Twoją żoną i planowałeś oświadczyny. I teraz nie powiesz jej po co jest ten głupi klucz.
Miszcz komunikacji wink


Myślę że dziewczyna trzeźwo oceniła sytuację i to jakim człowiekiem jesteś. Wyrwanie się ze związku z narcyzem niejedna przepłaciła depresją. Kibicuję jej aby zerwanie to był jej pierwszy krok do zdrowienia.


Skąd te informacje? Oczywiście widziała, ze bede budował dla nas dom i w najbliższym czasie ślub, oglądaliśmy działki pod budowę. I, że więcej pracuje i zabiegam o pieniądze, żebyśmy mogli pójść szybciej na swoje. I do maja/czerwca miało to dla niej wielkie znaczenie. Później miały być wakacje, tylko my dwoje na złapanie oddechu i nacieszenie się sobą.  Nawet w chwili rozstania wiedziała, że chce, żeby była moja żoną. Ale w porządku, niech ci będzie, to nie Ciebie musze do czegokolwiek przekonywać.

Pomysł z bukietem i kluczem to wciąż tylko pomysł. Dopoki się nie wydarzy to tak jakby tego nigdy nie było. A pomysłów pewnie będzie jeszcze wiele, zanim rzeczywiście coś sie wydarzy. Tak błądzi człowiek zakochany i człowiek rozdarty. Czułaś to kiedyś?

100 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-09-19 09:33:53)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Jak już kombinujesz, to lepiej zamiast klucza dołącz do bukietu kwiatów liścik z konkretnym pytaniem, np. czy zechciałaby się spotkać, bo bardzo Ci zależy na tej rozmowie.
Jeśli nie, to uszanujesz jej decyzję i więcej nie będziesz jej niepokoić.

101

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:

okres w którym zaczęliśmy być dla siebie mniej bliscy niż dotychczas zbiegł się z moim znacznym rozwojem osobistym - rozwinąłem firmę, zarobiłem pieniądze, nowy samochód, zrzuciłem 20kg, inwestycje - z mojej perspektywy wszystko szło w dobrym kierunku.

Mateuszface napisał/a:

Prawda jest taka ze byłem bardzo zaangażowany w ten związek i traktowałem go jako coś pewnego. Że nie bede musiał już szukać dziewczyny, żony, że mogę zając się firmą, rozwojem osobistym, inwestycjami.

Mateuszface napisał/a:

Wiem, że w ostatnich miesiącach poszedłem bardziej w swoją stronę,

Mateuszface napisał/a:

raz chciała seksu a raz nie. Jak już dowiedziałem się o depresji postanowiłem nie brać tak do siebie tego „odrzucania” tylko wspierać.

Mateuszface napisał/a:

No cóż, po pewnym czasie ustąpiłem ze swoim podejściem gdy coś mi się nie podobało,

Mateuszface napisał/a:

próbowałem wspierać, zabiegać o jej samopoczucie, próbowałem przywracać równowagę jaka była przez ostatnie lata.

Mateuszface napisał/a:

Wiem, że liczyła na pierścionek i zabranie jej z domu rodzinnego

Mateuszface napisał/a:

2 tygodnie przed rozstaniem na imprezie rodzinnej przygadywała ciągle o ślubie i dziecku.

Mateuszface napisał/a:

Planowałem się do końca roku oświadczyć, wiec chcąc to utrzymać w atmosferze niespodzianki nie wykładałem kart na stół.

Mateuszface napisał/a:

Nie widzę tu racjonalności, sensu, oprócz tego, że ona manifestuje swoją utratę cierpliwości, próbuje zwrócić na siebie ostatecznie uwagę, zmusić mnie do jakiś kroków.

Mateuszface napisał/a:

Ze mnie nie kocha, nie ufa,

Mateuszface napisał/a:

a w trakcie procesu terapii dochodzi do wniosku, że to ja jestem powodem jej upadku.


Mateuszface napisał/a:

Znam swoją wartość i potencjał.

Mateuszface napisał/a:

Nawiasem mówiąc, moja partnerka, obiektywnie rzecz ujmując  nie jest ideałem

102

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
M!ri napisał/a:
Mateuszface napisał/a:

okres w którym zaczęliśmy być dla siebie mniej bliscy niż dotychczas zbiegł się z moim znacznym rozwojem osobistym - rozwinąłem firmę, zarobiłem pieniądze, nowy samochód, zrzuciłem 20kg, inwestycje - z mojej perspektywy wszystko szło w dobrym kierunku.

Mateuszface napisał/a:

Prawda jest taka ze byłem bardzo zaangażowany w ten związek i traktowałem go jako coś pewnego. Że nie bede musiał już szukać dziewczyny, żony, że mogę zając się firmą, rozwojem osobistym, inwestycjami.

Mateuszface napisał/a:

Wiem, że w ostatnich miesiącach poszedłem bardziej w swoją stronę,

Mateuszface napisał/a:

raz chciała seksu a raz nie. Jak już dowiedziałem się o depresji postanowiłem nie brać tak do siebie tego „odrzucania” tylko wspierać.

Mateuszface napisał/a:

No cóż, po pewnym czasie ustąpiłem ze swoim podejściem gdy coś mi się nie podobało,

Mateuszface napisał/a:

próbowałem wspierać, zabiegać o jej samopoczucie, próbowałem przywracać równowagę jaka była przez ostatnie lata.

Mateuszface napisał/a:

Wiem, że liczyła na pierścionek i zabranie jej z domu rodzinnego

Mateuszface napisał/a:

2 tygodnie przed rozstaniem na imprezie rodzinnej przygadywała ciągle o ślubie i dziecku.

Mateuszface napisał/a:

Planowałem się do końca roku oświadczyć, wiec chcąc to utrzymać w atmosferze niespodzianki nie wykładałem kart na stół.

Mateuszface napisał/a:

Nie widzę tu racjonalności, sensu, oprócz tego, że ona manifestuje swoją utratę cierpliwości, próbuje zwrócić na siebie ostatecznie uwagę, zmusić mnie do jakiś kroków.

Mateuszface napisał/a:

Ze mnie nie kocha, nie ufa,

Mateuszface napisał/a:

a w trakcie procesu terapii dochodzi do wniosku, że to ja jestem powodem jej upadku.


Mateuszface napisał/a:

Znam swoją wartość i potencjał.

Mateuszface napisał/a:

Nawiasem mówiąc, moja partnerka, obiektywnie rzecz ujmując  nie jest ideałem

Dzięki za zlepek informacji wyrwanych z kontekstu.
Diagnozowanie pozostawie jednak terapeucie na następnych sesjach.
Nie mniej jednak, autentycznie, dziękuje za zaangażowanie w sprawe - każda opinia coś za sobą niesie

103

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Do Ciebie można mówić jak do ściany. Już z 5 osób dało Ci do zrozumienia, że jesteś skrajnie zapatrzony w siebie. Takimi cyrkami jak tu planujesz nigdy jej nie kupisz. Tak jak Loka mówi, poblokuje Cię nawet na last.fm.

104

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
bb8 napisał/a:

Do Ciebie można mówić jak do ściany. Już z 5 osób dało Ci do zrozumienia, że jesteś skrajnie zapatrzony w siebie. Takimi cyrkami jak tu planujesz nigdy jej nie kupisz. Tak jak Loka mówi, poblokuje Cię nawet na last.fm.


Dziękuje i za to, na pewno wezme to pod uwagę w najbliższym czasie i pochylę się nad tym głębiej zanim bede podejmował jakieś kroki, a jakiekolwiek zmiany zacznę najpierw od siebie.

Pozdrawiam Was.

105

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Mateusz, nie chcę tutaj dołączać do innych rzucających w Ciebie kamieniami, ale jak Cię czytam to bardzo "czuję" że może się z Tobą trudno żyć. Pewność siebie jest niewątpliwie zaletą jeżeli nie przykrywa szlachetnego "nie wiem" które ma każdy w nas. Myślę że psychoterapia własna bardzo by Ci pomogła.

106 Ostatnio edytowany przez Mateuszface (2023-09-19 10:48:38)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Foxterier napisał/a:

Mateusz, nie chcę tutaj dołączać do innych rzucających w Ciebie kamieniami, ale jak Cię czytam to bardzo "czuję" że może się z Tobą trudno żyć. Pewność siebie jest niewątpliwie zaletą jeżeli nie przykrywa szlachetnego "nie wiem" które ma każdy w nas. Myślę że psychoterapia własna bardzo by Ci pomogła.

W istocie, zacząłem uczęszczać, dlatego jak już wspomniałem, diagnozę mojego charakteru czy zaburzeń wolałbym zostawić dla terapeuty. Wszystko się okaże. Nikomu nie mówiłem, że nie mam wad, czy trudnego charakteru. Czas też pokaże co uda się z tym zrobić. Nie mniej jednak oceniając powierzchownie na podstawie kilku wpisów na forum można niesamowicie wypłaszczyć, spłycić i zaszufladkować osobę o której nic się nie wie. Kolejny raz, dziękuje każdemu kto coś w mojej sprawie dopowiedział, nawet jeśli się z czymś nie zgadzam to biore swiadomie pod uwagę i sprawdzę na ile koresponduje to z rzeczywistością smile

Nie jestem zamknięty na samokrytykę. Tym bardziej na zmianę. Najpierw muszę ogarnąć siebie, żeby spróbować coś uzyskać w relacji związku.

Nie ukrywałem też nigdy, że mam o sobie raczej wysokie mniemanie, nie mniej jednak raczej poparte osiągnięciami.

107

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:

I o to chodzi. Właśnie takie kroki chce podjąć i zabrzmieć jako osoba pewna swoich kroków i przekonań.

Chciałem ja uwolnić, dążyłem do tego żebyśmy poszli wkrótce na swoje - na prawde wstawałem rano, organizowałem swoją prace i życie pod to, żeby dać nam wspólna przyszłość, dom i bezpieczeństwo. Dlatego tez zabolało mnie to rozstanie, bo moje starania i intencje przestały cokolwiek znaczyć
Jestem otwarty na ratowanie tej relacji przede wszystkim kosztem własnego kompromisu, oddania inicjatywy, poświęcenia się w każdym calu. Mogę z nia zamieszkać od zaraz, kupić pierścionek i jechać tam nawet bez zapowiedzi. Zapytam siostry czy jest w domu i tyle. Mam nadzieje, ze bede wystarczająco wiarygodny.


ale czy w ogole rozmawialiscie na taki temat, ze wkrotce bedziecie mieszkac razem?

108

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:

Tak bardzo ją ten bukiet i klucz zaboli?

Oczywiście, że tak. Zaboli, rozwścieczy, rozczaruje.
Dlatego, że ona tego nie chce.
Dlatego, że tym nagabywaniem, niespodziankami, bukietami, kluczami - wręcz krzyczysz do niej, że masz tak głęboko w dupie jej decyzje, uczucia, postanowienia, że głębiej się chyba nie da.
Jak ktoś ci mówi - daj mi spokój - to oznacza że chce, abyś dał jej spokój.
Jak ktoś ci mówi - nie chcę z tobą być - to oznacza, że nie chce z tobą być.
Jak ktoś ci mówi - nie kocham cię - to oznacza, że cię nie kocha.
I nie oznacza to tego, że: - czeka na bukiet, chce dostać klucz do mieszkania, oczekuje pierścionka.
Jak możesz tego nie rozumieć? Jak możesz dawać sobie prawo do tego, że wiesz lepiej od niej samej, czego ona chce dla siebie?

Mój ex partner zachowywał się dokładnie tak samo. I o ile po rozstaniu miałam jeszcze niewielką nadzieję, że coś przemyśli, zrozumie, o ile miałby szansę na ewentualny powrót, o tyle kiedy zaczął się zachowywać dokładnie tak jak ty - znienawidziłam go za to osaczanie. A doświadczyłam dokładnie tego samego. Mówię - nie, nie chcę kontaktu, nie chcę się spotykać, nie chcę rozmawiać, a co robi lepiej wiedzący? Oczywiście pojawia się u mnie w pracy, wchodzi przez portiernię żeby wszyscy dobrze widzieli, z bukietem wielkości koła od traktora.
No ale on przecież wcale nie chce naciskać, zupełnie jak ty big_smile On chce tylko delikatnie dać do zrozumienia, on chce tylko pokazać, on chce tylko zakomunikować, chce tylko to i tamto i sramto. On chce. Dokładnie tak jak ty.
Żeby zrozumiał, że tak samo ważne jest to, czego ja chcę, to musieliśmy skończyć na policji i u prokuratorki.
Gdyby nie jego "on chce", to nie doszłoby do tego.
Dla kogoś powierzchownego, kto nie jest w skórze nagabywanej kobiety, może to być miłe i romantyczne, jednak to nie tych obcych komentatorów prześladujesz, tylko ją.

Loka ma rację, zabieraj się za to czym prędzej, im szybciej jej pokażesz, że totalnie zlewasz jej decyzje, tym szybciej wszędzie cię poblokuje i będzie miała spokój.

109

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

O losie, pomysł z kluczem do nieistniejącego mieszkania to najbardziej kuriozalny pomysł, z jakim się spotkałam na tym forum. I jeszcze zostawianie  dziewczyny na tygodnie (?!) z brakiem informacji, co to jest za klucz. yikes

Autorze, masz ty choć skrawki wyobraźni? A co, jeśli ta biedna dziewczyna od razu pomyśli, że ten klucz to klucz do realnego mieszkania, które dla was wynająłeś/kupiłeś i zgłosi się do ciebie tego samego dnia, że jest gotowa do przeprowadzki? Nie wiem, jaki jest poziom jej desperacji, żeby wyrwać się z domu rodzinnego, ale jeśli wysoki, to dając jej złudną nadzieję jakimś cholernym symbolicznym kluczem, zrobisz jej kolejną, gigantyczną krzywdę.

Może być tez tak, że ona tymi kwiatkami od razu trzepnie do kosza i klucza nie znajdzie. A ty będziesz siedział napuszony w domku, pławił się w swojej cwanej zajebistości i myślał, że ona ma rozkminy na temat klucza, ciebie, związku. Zaiste sprytny plan lol

Daj jej może jednak spokój, co? Tak całkowicie, na zawsze. Ostatnie, czego trzeba choremu, smutnemu człowiekowi, to manipulacje i narcystyczne zagrywki innych ludzi.

110 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-09-19 12:21:56)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Kasssja napisał/a:

O losie, pomysł z kluczem do nieistniejącego mieszkania to najbardziej kuriozalny pomysł, z jakim się spotkałam na tym forum. I jeszcze zostawianie  dziewczyny na tygodnie (?!) z brakiem informacji, co to jest za klucz. yikes

Autorze, masz ty choć skrawki wyobraźni? A co, jeśli ta biedna dziewczyna od razu pomyśli, że ten klucz to klucz do realnego mieszkania, które dla was wynająłeś/kupiłeś i zgłosi się do ciebie tego samego dnia, że jest gotowa do przeprowadzki? Nie wiem, jaki jest poziom jej desperacji, żeby wyrwać się z domu rodzinnego, ale jeśli wysoki, to dając jej złudną nadzieję jakimś cholernym symbolicznym kluczem, zrobisz jej kolejną, gigantyczną krzywdę.

Może być tez tak, że ona tymi kwiatkami od razu trzepnie do kosza i klucza nie znajdzie. A ty będziesz siedział napuszony w domku, pławił się w swojej cwanej zajebistości i myślał, że ona ma rozkminy na temat klucza, ciebie, związku. Zaiste sprytny plan lol

Daj jej może jednak spokój, co? Tak całkowicie, na zawsze. Ostatnie, czego trzeba choremu, smutnemu człowiekowi, to manipulacje i narcystyczne zagrywki innych ludzi.

Autorowi rozsypało się życie i ma święte prawo podjąć tę ostatnią próbę. Ma prawo i jemu się ona należy, czy tobie i innym randomom stąd się to podoba czy nie. Mówiąc krótko: ta decyzja należy tylko do ich dwojga i tylko jeśli jedno z nich PODTRZYMA decyzję o nieodwołalności rozstania, to ta sprawa się zakończy. Ja, ty,Dracarys,M!ri i kilka pozostałych randomow biorących udział w tym wątku mamy w tej sprawie dokładnie tyle samo do powiedzenia. Czyli dokładnie g....

111

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Dracarys - kobietą jedna na milion smile która jak mówi "nie" to ono ZAWSZE znaczy "nie" i kropka!

Tylko czy to nie czasem, same kobiety nauczyły mężczyzn, że słowo "nie" w ich ustach może oznaczać:

-Nie
-Może
-Być może
-Teraz nie, ale może kiedyś
-nie, ale jak przyniesiesz kwiaty/dobre wino/czekoladki/zaprosisz na romantyczną kolację/pierścionek zaręczynowy/ zaproponujesz ustalenie daty ślubu/ itp. to tak!
-Nie jestem pewna czy tego chcę, ale jak mnie przekonasz, to może jednak będę chciała
-nie, ale jak się postarasz to tak
-nie, ale Domyśl się sam, że jednak tak
-Dziś nie, ale jutro już może tak!
-mam ochotę, ale się wstydzę
-mam ochotę, ale to nie wypada
-tak
-Tak!
-itp.

Więc autorze, przyjmij to w końcu do wiadomości, że jeżeli tyle kobiet tłumaczy ci to "nie" twojej wybranki jako kategoryczne "nie", to tak niestety w tym przypadku jest.

112

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Cóż, z was wszystkich tylko ja ją znam. Wiem, jaka była przez ostatnie 7.5 roku, a jaka przez ostatnie 2-3 miesiące.  Jaka była ostatnio niestabilna, zmienna i błądziła. Czy rozstanie ze mną daje jej poczucie siły, kontroli nad swoim losem? Z pewnością.

Czy rozstanie ze mną rozwiązuje rzeczywiste powody depresji - sytuacje z dzieciństwa, domu rodzinnego, kontaktu z matką, konieczności opieki nad rodzicami, a wiec związania sie z domem rodzinnym na zawsze, sytuacje w której zostaje tam sama bo rodzeństwo się usamodzielniło i ten dom opuszcza ze swoimi własnymi rodzinami - nie. Tego rozstanie nie rozwiązuje.

Tylko czas pokaże czy ta decyzja była słuszna i dla kogo była słuszna.

113

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Wszystko super. Tylko problem polega na tym, że zamiast jej słuchać, to Tobie się wydaje, że wiesz lepiej od niej, jakie ona ma potrzeby.

Jesteś jej ex facetem, nie rodzicem, nie opiekunem prawnym. Ona nie jest ubezwłasnowolniona.
Osoba w depresji nie traci zdolności podejmowania decyzji, inaczej każda musiałaby mieć opiekuna prawnego na czas leczenia.

Spokojnie powinieneś przyjąć, że jej "nie" oznacza "nie". Jest dorosłą kobietą. Niech też bierze odpowiedzialność za swoje decyzje.

Ale tak jak mowię, rób swoje, dostaniesz kopa z blokiem i też będzie jasne.

114 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-09-19 13:50:32)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:

A ja nie mam wątpliwości ze nie wiesz w ogóle o czym mówisz, jeśli z całej wiadomości wyciągasz te najmniej istotna. Na pewno mama siostra brat czy pani z recepcji w pracy ten bukiet skomplementuje i rzuci coś o wielbicielu adoratorze czy miłości. Niech takie małe gesty sieją w jej głowie jakiekolwiek pozytywne uczucia do mnie. Gdyby zależało mi teraz na mnie to bym poszukał innej dziewczyny. Skończ, jeśli nie rozumiesz, że obecnie to ściganie odjeżdżającego pociągu, a ona w depresji nie będzie słuchać i racjonalnie rozumować cokolwiek powiem. Schematy które mogłyby zadziałać z osobą zdrową w niewielka szansa powodzenia zdziałają osobie z upośledzonym odczuwaniem emocji.

Normalna, kochajaca osoba zwyczajnie stara sie dbac o druga osobe.
Dla Ciebie najwazniejszy jest twoj cel - jej odpowiednia reakcja lub udowodnienie sobie, ze zrobiles wszystko.

Tobie zalezy na osiagnieciu swojego celu co da Tobie dobre samopoczucie, nie dla niej (bo to by wymagalo twojego gorszego samopoczucia).
Z tego wzgledu nia zwyczajnie manipulujesz (probujac osiagnac swoj cel) oszukujac siebie ze ja wspierasz.

Jestes przekonany, ze ludzie tutaj nie rozumieja twojej sytuacji.
Nie poddajac w watpliwosc, ze to Ty jej nie rozumiesz (skoro znalazles sie w miejscu, w ktorym jestes i byles zaskoczony).

Tez bylem w twojej sytuacji - wiem jak absurdalne to sie w tym momencie wydaje - ale bez strzelenia sobie samemu liscia i wyjscia z automatycznego trybu "ja wiem" nie jestes w stanie zobaczyc niczego czego nie chcesz widziec - czyli tego co mogloby naprawic twoj zwiazek.
To co Ci pomaga w robieniu biznesu (biznesowych relacji) jest destrukcyjne w przypadku ludzkich relacji.

115

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
JohnyBravo777 napisał/a:
Mateuszface napisał/a:

A ja nie mam wątpliwości ze nie wiesz w ogóle o czym mówisz, jeśli z całej wiadomości wyciągasz te najmniej istotna. Na pewno mama siostra brat czy pani z recepcji w pracy ten bukiet skomplementuje i rzuci coś o wielbicielu adoratorze czy miłości. Niech takie małe gesty sieją w jej głowie jakiekolwiek pozytywne uczucia do mnie. Gdyby zależało mi teraz na mnie to bym poszukał innej dziewczyny. Skończ, jeśli nie rozumiesz, że obecnie to ściganie odjeżdżającego pociągu, a ona w depresji nie będzie słuchać i racjonalnie rozumować cokolwiek powiem. Schematy które mogłyby zadziałać z osobą zdrową w niewielka szansa powodzenia zdziałają osobie z upośledzonym odczuwaniem emocji.

Normalna, kochajaca osoba zwyczajnie stara sie dbac o druga osobe.
Dla Ciebie najwazniejszy jest twoj cel - jej odpowiednia reakcja lub udowodnienie sobie, ze zrobiles wszystko.

Tobie zalezy na osiagnieciu swojego celu co da Tobie dobre samopoczucie, nie dla niej (bo to by wymagalo twojego gorszego samopoczucia).
Z tego wzgledu nia zwyczajnie manipulujesz (probujac osiagnac swoj cel) oszukujac siebie ze ja wspierasz.

Jestes przekonany, ze ludzie tutaj nie rozumieja twojej sytuacji.
Nie poddajac w watpliwosc, ze to Ty jej nie rozumiesz (skoro znalazles sie w miejscu, w ktorym jestes i byles zaskoczony).

Tez bylem w twojej sytuacji - wiem jak absurdalne to sie w tym momencie wydaje - ale bez strzelenia sobie samemu liscia i wyjscia z automatycznego trybu "ja wiem" nie jestes w stanie zobaczyc niczego czego nie chcesz widziec - czyli tego co mogloby naprawic twoj zwiazek.
To co Ci pomaga w robieniu biznesu (biznesowych relacji) jest destrukcyjne w przypadku ludzkich relacji.


Czy odpuszczenie całkowicie może jakoś naprawić ten związek?

116 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-09-19 13:59:42)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Mateuszface napisał/a:

Czy odpuszczenie całkowicie może jakoś naprawić ten związek?

Nie odpuszczenie.
Dbanie o druga osobe i nie oczekiwanie zadnych konkretnych reakcji / zobowiazan.

Bo podobno kochasz. A to jest wlasnie milosc.

117

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Zgadzam się z Johnym. Dziewczyna dała Ci znać że chce spokoju i czasu. To jest też jej 8 lat życia, nie tylko Twoje. Jeśli odejdzie teraz bez słowa, to będzie mówiło dużo o niej, ale też dużo o tym co się musiało zadziać skoro po 8 latach odeszła bez słowa. Ale pewnie w końcu się odezwie - albo żeby zamknąć waszą relację na amen, albo żeby powiedzieć Ci czego potrzebuje.

Ale Ty naprawdę powinieneś się wyzbyć tego myślenia że Ty wiesz, co jest dla niej dobre. Bo nie wiesz, tylko ona to wie. Próbujesz jej umniejszyć mówiąc że działa w depresji co niejako odbiera jej jasność umysłu. Ale to tylko Twoja metoda radzenia sobie na zracjonalizowaniu tej sytuacji i radzeniu sobie z przykrymi emocjami które Ci towarzyszą.

Poczytaj też sobie trochę o osobowości anankastycznej.

118 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-09-19 15:18:25)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Foxterier napisał/a:

Zgadzam się z Johnym. Dziewczyna dała Ci znać że chce spokoju i czasu. To jest też jej 8 lat życia, nie tylko Twoje. Jeśli odejdzie teraz bez słowa, to będzie mówiło dużo o niej, ale też dużo o tym co się musiało zadziać skoro po 8 latach odeszła bez słowa. Ale pewnie w końcu się odezwie - albo żeby zamknąć waszą relację na amen, albo żeby powiedzieć Ci czego potrzebuje.

Ale Ty naprawdę powinieneś się wyzbyć tego myślenia że Ty wiesz, co jest dla niej dobre. Bo nie wiesz, tylko ona to wie. Próbujesz jej umniejszyć mówiąc że działa w depresji co niejako odbiera jej jasność umysłu. Ale to tylko Twoja metoda radzenia sobie na zracjonalizowaniu tej sytuacji i radzeniu sobie z przykrymi emocjami które Ci towarzyszą.

Poczytaj też sobie trochę o osobowości anankastycznej.

Popieram powyzsze.
Uwazam, ze glupio by bylo gdybys sobie spierdolil zycie tak samo jak wiekszosc osob, ktore osiagaja zawodowy sukces.

Niemal nikt w twoim wieku nie jest swiadomy, ze kontekst zawodowy i osobisty wymagaja niemal calkowicie odmiennego podejscia - by osiagnac sukces.
Jakie podejscie pomaga odniesc sukces w biznesie juz widzisz - masz to podejscie - co jest widoczne w twoich wpisach.
Wiec wierze, ze sobie radzisz niezle na polu zawodowym.

Sila, dyscyplina, chec popelniania problemow aby szybko sie z nich uczyc itp. - to te cechy, ktore Ci pomagaja na polu zawodowym.

I tak samo jak widzisz, ze to podejscie przyczynilo sie do twojego sukcesu w biznesie.
Tak samo widzisz, ze to podejscie doprowadzilo do zniszczen w zwiazku.

Aby byc szczesliwym to musisz nauczyc sie jak miec rozne podejscia w roznych kontekstach.
Zawodowo byc nadal - zdyscyplinowanym, samodzielnym, rozjezdzajac problemy zamiast sie nad nimi zastanawiac.
Natomiast w zwiazku - okazywac slabosci, stawac sie slabszym i bardziej zaleznym od twojej partnerki i zwalniac i obserwowac problemy / potrzeby drugiej osoby (zamiast biec przed siebie probujac je rozjezdzac po swojemu / dawac rady / probowac coachowac) po czym starac sie dawac taka pomoc, z ktora ona czuje sie komfortowo.

Jesli bedziesz dbal o druga osobe i jednoczesnie pokazywal, ze jestes slaby i jej potrzebujesz (a obecnie nawet celowo staniesz sie slabszy abys jej potrzebowal) to twoja partnerka bedzie czula sie spelniona w zwiazku z Toba i nie odejdzie.
Odejsc chce teraz - mimo, ze jestes taki silny - wlasnie dlatego, ze w zwiazku gdy druga osoba jest tak silna i samodzielna, ze nas nie potrzebuje to zwiazek przestaje miec sens.
Bo zwiazki miedzyludzkie budujemy aby sie wzajemnie wspierac. A aby siebie wzajemnie wspierac to obie osoby musza byc potrzebujace - nie jedna.

Bycie silnym, niezaleznym itp. zostaw w pracy - tam Ci przyniesie korzysci. W zwiazku ucz sie pozwolenia sobie bycia slabszym, wrazliwym, potrzebujacym - dawac drugiej osobie szanse aby pomogla Tobie (nawet jesli uwazasz, ze sam sobie lepiej bys pomogl) i czula sie spelniona.

Kiedys slyszalem taka anegdote, ze dwoch kandydatow na prezydenta spotkalo sie na randce z kobieta, ktora miala wskazac, ktory bedzie lepszy.
Pierwszy - powiedziala - byl wyjatkowo silny, inteligentny i madry.
Drugi - dodala - sprawil, ze ja czulam sie wyjatkowo silna, inteligentna i madra.

Zgadnij, ktorego wybrala.

119 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-09-19 17:06:27)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Pomysł z kluczem koszmarny. Kwiaty z jakimś listem "zależy mi, chce to poukładać, proszę spotkajmy się" okej. Enigmatyczne symbole i kluczyki, pozostawianie jej w nieświadomości tygodniami "żeby się zastanawiała" brzmią na bardzo manipulacyjne zagrania. Jeśli dziewczyna istotnie ma depresję, jest na zakręcie życiowym, jest jej ciężko, to ostatnim czego jej trzeba to gra w podchody i złudne nadzieję, nie uważasz? A co jak wyobrazi sobie więcej niż zakładałeś, tak jak pisała Kasja, że to mieszkanie już stoi gotowe do wprowadzenia się? Przeciez to podłamie ja jeszcze bardziej gdy się dowie że to kolejny plan na kiedyś gdzieś tam za X czasu. Bardzo możliwe też że Twoje kluczyki włoży do tej samej szufladki, do której wkladala wszystkie deklaracje na przestrzeni ostatnich lat, że to kiedyś gdzieś tam i wcale ich nie weźmie tak poważnie jakbys chciał, a tylko bardziej ja utwierdza w przekonaniu że nie chce tkwić w tym związku.

Masz prawo o nią zawalczyć ale rób to fair. Albo uczciwie kawa na ławę, wsparcie, rozmowa (które to może przyjąć lub odrzucic) albo daj jej spokój.

120

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

@jjbp: w sumie całkiem fajnie napisane, tym bardziej że to nie było tylko JEJ 8 lat, ale także JEGO 8 lat, także JEGO życie, które JEMU się zawaliło i które ma pełne prawo próbować ratować.

@JohnyBravo: twój tok myślenia ma jedną, tyleż zasadniczą co dotyczącą bardzo popularnego zjawiska lukę (nawiązuję do przytoczonej przez ciebie anegdoty). Tak, kobieta doceni że czuję się przy facecie silna, inteligentna...tylko że to będzie efekt krotkoterminowy, bo po pewnym czasie (stosując teorię wzglednosci) zacznie dochodzić do wniosku że jest silniejsza, inteligentniejsza od swojego faceta, że np. lepiej od niego zarabia... nie yrzeba daleko szukać, wystarczy zerknąć do sąsiedniego wątku by zobaczyć gdzie to szybko prowadzi.

121 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-09-19 17:43:50)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Moim zdaniem oboje jesteście dużymi dziećmi.
Ona: jej największe marzenie to wyrwać się z domu, urwać kontakt z toksycznymi rodzicami którzy wpędzają ja w depresje i co robi? Wraca prosto do nich po 5 latach. Czy może sama wynająć mieszkanie gdzieś indziej, czy może rozegrać to inaczej? Nie. Albo chłop musi ją wyrwać z tego środowiska albo sama musi tam siedzieć do usranej. Jednego dnia "planuje dzieci" a kolejnego zrywa i ucina kontakt po 8 latach. Jeszcze te teksty "jes dla mnie za dobry" jak w Bravo we wczesnych latach 00'.
Ty: to miłośc twojego zycia, zrobisz dla niej wszystko, skoczysz dla niej w ogień, zaopiekujesz się nią i będziesz nosił cięzar jej choroby, a nawet zrezygnujesz z planów o potomstwie. A co zrobiłeś przez ostatnie kilka lat(celowo nie piszę, że 8 lat bo wiado może w liceum to miałeś małe pole do popisu, ale to 8-liceum to już jest niezły przypał)? Zupełnie nic. Piszesz że oboje nie mieliście kasy, bo musieliście odkładać na czynsz, ale każde osobno. Dobre sobie. Rozumiem że nie trzeba mieszkac ze sobą po roku, trzech nawet. Ale po 8? Nie wpadło ci do dekla że możecie wynająć coś razem? Właściwie oprócz wesołego umilania sobie czasu wolnego to wy przez te wszystkie lata nie zrobiliscie nic.
Planowanie dziecka, założenia domu, oświadczyn? Wy tego nie robiliście. planowanie dzieci to rozpisanie kiedy kobieta ma dni płodne i zaplanowanie seksu w te dni, przejscie na umowe na stałe zeby dostac macierzynski, wynajem mieszkania blisko żłobka, ogólne badania u ginekologa, badania jakości spermy jak długo nie możecie począć itp. a nie powiedzenie "Ej mati, może kiedyś będziemy mieli bobasa?". O planowaniu domu to możemy mówić jak macie działke i wybrany projekt, a nie jak mimochodem powiesz "fajnie by było jkbyśmy kiedyś mieszkali razem."
Jeszcze te gierki z kluczem XD No debil po prostu. Po 8 latach osiągneliscie taki poziom komunikacji ze jej zrobisz rebus w pracy? To nawet święta by dostała kręćka przy takim poziomie oderwania od rzeczywistości. Pewnie laska rozejrzala się wokół zobaczyła jakich fajnych facetów mają jej koleżanki, jak jej rodzenstwo zakłada rodziny, a ona jest duzym dzieckiem z innym duzym dzieckiem. Jesli ona chce na stałe się wyrwać z domu i tam nigdy nie wracać to jej jest potrzebny konkretny chłop i ona sama musi stać się konkretną babką, a nie bujać się na garnuszku rodziców najbliższe lata aż ty się "rozwiniesz osobiście". Wybudowanie domu to koszta rzedu 1mln, a ty jej skąpisz na pierścionek za 2k i to od 8 lat. Serio ale co ci stało na przeszkodzie pojechac na truskawki do holandi i kupić jej ten ring i dać go w paryżu już 2,3,4 lata temu?
No prosze cie Mati. Konkretnego faceta, który chce kobiecie uchylić nieba to ja poznam na kilometr. A ty w tym wątku raczej tak się nie zaprezentowałeś.

Nie kumam też z czemu ty sie tak cieszysz że jej rodzina ci kibicuje? Jej rodzina podobo to samo zuuuoooo! i wpędza ją w depresje, więc ich opinia nie powinna cie interesować.

[usuwam prywate]

122 Ostatnio edytowany przez onaanna (2023-09-19 18:11:09)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Ona poznala Ciebie i odkochala sie po 8 lata. Twoje wady przewazyky nad zaletami. Dlatego odeszla w ostaniej  chwili  by nie wiazac  sie z Toba na cale zycie. Nie dales jej milosci  jakiej  szuka, szczerej, lekkiej , nie zamykajacej  w klatce....

Czy ona ma prace? Jest samodzielna?

123 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2023-09-19 18:35:33)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Serio ale co ci stało na przeszkodzie pojechac na truskawki do holandi i kupić jej ten ring i dać go w paryżu już 2,3,4 lata temu?

2 lata temu on miał 23 lata, a 4 lata temu 21! Ona jeszcze mniej. Ledwie 3 miesiące temu skończyła studia.

Ludzie, wy tak serio się dziwicie, ze chłopak się w tym wieku nie oświadczał?

Oświadczyny to nie rezerwacja, to preludium malzenstwa.

Poza tym robicie z tej niedojrzałej i niesamodzielnej kobiety ofiarę jego niedojrzałości. On był dzieciakiem (metrykalnie), ona nadal jest (emicjonalnie). Ona chce opiekuna, a nie partnera.

124

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Jak dla mnie można to widzieć dwojako - ze 25 lat to teoretycznie może i młodo jak na ślub, ale trzeba też patrzeć na staż związku. Co innego był razem 2 lata w wieku autora, a co innego być razem już niemal dekadę. No i 25 to już też nie 18. Jak najbardziej można w tym wieku się zaręczyć, normalna sprawa.

125 Ostatnio edytowany przez onaanna (2023-09-19 19:04:48)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja

Ma problemy  z rodzina.  Jasne ze chcialaby opiekuna, mezczyzny  ktoremu moze ufac. Moze zrozumiiala ze musi teraz postawic na siebie, samodzielnosc i swoje dobre samopoczucie.  Skoro mezczyzni zawodza i nie sa pewniakiem/ ostoja. 8 lat zaangazowania z narcyzem...ktory wszystko lepiej wie...moze zmeczyc....

126 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2023-09-19 19:08:56)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
jjbp napisał/a:

Jak dla mnie można to widzieć dwojako - ze 25 lat to teoretycznie może i młodo jak na ślub, ale trzeba też patrzeć na staż związku. Co innego był razem 2 lata w wieku autora, a co innego być razem już niemal dekadę. No i 25 to już też nie 18. Jak najbardziej można w tym wieku się zaręczyć, normalna sprawa.

25 lat ma dziś. Nietrudno policzyć, ile miał 4 lata temu.

Człowiek nie dojrzewa szybciej tylko dlatego, ze ma dłuższy staż związku. Miał prawo nie chcieć się zaręczać w wieku 21 czy 23 lat. Powtórzę: oświadczyny to nie rezerwacja.

127 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-09-19 19:10:04)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Apogeum napisał/a:
jjbp napisał/a:

Jak dla mnie można to widzieć dwojako - ze 25 lat to teoretycznie może i młodo jak na ślub, ale trzeba też patrzeć na staż związku. Co innego był razem 2 lata w wieku autora, a co innego być razem już niemal dekadę. No i 25 to już też nie 18. Jak najbardziej można w tym wieku się zaręczyć, normalna sprawa.

25 lat ma dziś. Nietrudno policzyć, ile miał 4 lata temu.

Za szybko przeczytałam Twój post. Zgadzam się że pomysł żeby jechać na truskawy w wieku lat 21 żeby się oświadczać trochę przesadzony big_smile njemniej jednak nie rozumiem awersji autora do formalizacji związku obecnie, w tych ostatnich miesiącach trwania ich relacji. Niby chciał, niby planował ale wiecznie coś. C'mon teraz już jest w wieku że absolutnie nie byłby to pomysł z sufitu.

Oświadczyny to nie rezerwacja, fakt. Ale przechodzone związki, bez wchodzenia na żaden nowy, wyższy etap (cokolwiek by nim nie było) są realnym powodem rozstań.

128 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2023-09-19 19:16:05)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
jjbp napisał/a:
Apogeum napisał/a:
jjbp napisał/a:

Jak dla mnie można to widzieć dwojako - ze 25 lat to teoretycznie może i młodo jak na ślub, ale trzeba też patrzeć na staż związku. Co innego był razem 2 lata w wieku autora, a co innego być razem już niemal dekadę. No i 25 to już też nie 18. Jak najbardziej można w tym wieku się zaręczyć, normalna sprawa.

25 lat ma dziś. Nietrudno policzyć, ile miał 4 lata temu.

Za szybko przeczytałam Twój post. Zgadzam się że pomysł żeby jechać na truskawy w wieku lat 21 żeby się oświadczać trochę przesadzony big_smile

No raczej.

njemniej jednak nie rozumiem awersji autora do formalizacji związku obecnie, w tych ostatnich miesiącach trwania ich relacji. Niby chciał, niby planował ale wiecznie coś. C'mon teraz już jest w wieku że absolutnie nie byłby to pomysł z sufitu.

Jaka awersja? Ona 3 miesiące temu skończyła studia. Gościu jest do odstrzału, bo nie oświadczył sie tej samej wiosny czy tam lata? A w czym gorsza jesień czy zima…

129

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
Apogeum napisał/a:
jjbp napisał/a:
Apogeum napisał/a:

25 lat ma dziś. Nietrudno policzyć, ile miał 4 lata temu.

Za szybko przeczytałam Twój post. Zgadzam się że pomysł żeby jechać na truskawy w wieku lat 21 żeby się oświadczać trochę przesadzony big_smile

No raczej.

njemniej jednak nie rozumiem awersji autora do formalizacji związku obecnie, w tych ostatnich miesiącach trwania ich relacji. Niby chciał, niby planował ale wiecznie coś. C'mon teraz już jest w wieku że absolutnie nie byłby to pomysł z sufitu.

Jaka awersja? Ona 3 miesiące temu skończyła studia. Gościu jest do odstrzału, bo nie oświadczył sie tej samej wiosny czy tam lata? A w czym gorsza jesień czy zima…

Znaczy ja osobiście myślę że nie chodzi może o same oświadczyny, na ktorych się dyskusja skupiła, ale JAKIŚ krok w kierunku czegoś wspólnego. Rozumiem, że jeśli kończymy studia, jesteśmy razem szmat czasu i po nie krystalizuje się żaden wspólny plan na coś dalej oprócz wakacji, to moga sie pojawić dylematy dokąd to zmierza.

130 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2023-09-19 19:27:44)

Odp: Rozstanie po 8 latach plus depresja
jjbp napisał/a:
Apogeum napisał/a:
jjbp napisał/a:

Za szybko przeczytałam Twój post. Zgadzam się że pomysł żeby jechać na truskawy w wieku lat 21 żeby się oświadczać trochę przesadzony :D

No raczej.

njemniej jednak nie rozumiem awersji autora do formalizacji związku obecnie, w tych ostatnich miesiącach trwania ich relacji. Niby chciał, niby planował ale wiecznie coś. C'mon teraz już jest w wieku że absolutnie nie byłby to pomysł z sufitu.

Jaka awersja? Ona 3 miesiące temu skończyła studia. Gościu jest do odstrzału, bo nie oświadczył sie tej samej wiosny czy tam lata? A w czym gorsza jesień czy zima…

Znaczy ja osobiście myślę że nie chodzi może o same oświadczyny, na ktorych się dyskusja skupiła, ale JAKIŚ krok w kierunku czegoś wspólnego. Rozumiem, że jeśli kończymy studia, jesteśmy razem szmat czasu i po nie krystalizuje się żaden wspólny plan na coś dalej oprócz wakacji, to moga sie pojawić dylematy dokąd to zmierza.

Dylematy to jedno, ale zrywanie kontaktu i blokowanie człowieka, którego oświadczyn się jeszcze chwile wcześniej chciało (jeśli założymy, ze tak było), bo nie wpisał się w czyjeś ramy czasowe, to zupełnie co innego. Tym bardziej, ze oni rozmawiali choćby o budowie domu.

Posty [ 66 do 130 z 191 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Rozstanie po 8 latach plus depresja

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024