Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 127 z 127 ]

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Nowe_otwarcie napisał/a:
Od pszczół do Róż napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Odpowiedź jest znacznie prostsza: po takim okresie zatrzymania się na pozycji kury domowej ona już go niczym nie fascynuje ani nie pociąga, nie intryguje i na pewno nie jest w stanie zmobilizować do czegoś większego. Najpierw ona musi się wziąć za siebie, ale nie w kategoriach nowego lakieru do paznokci czy nowego ciasta.

Większych głupot w życiu nie słyszałam, choć większość społeczeństwa powtarza je jak mantrę. Praca zarobkowa nie ma większego związku z atrakcyjnością. Wystarczy wejść na pierwszy lepszy kanał youtubowy tradycjonalistek, jak np Estee Williams i zobaczyć komentarze od mężczyzn. Faceci marzą o kobiecie która zajmie się dziećmi, domem, ogniskiem domowym i jeszcze mężem. Autorka wątku ma dwoje dzieci i PRACUJE w domu, zajmując się nimi i domem a także rozpieszcza męża. To z nim jest coś nie tak skoro leży na kanapie i nie korzysta z życia a to przecież jeszcze młodzi ludzie! Autorko, zostając w domu z dziećmi podjęłaś najlepsza dla nich decyzję! Polecam Ci profil instagramowy Pani Kasia po godzinach - bardzo dużo dobrych treści. Nie wiemy, czy mąż jej nie docenia, bo otwarcie przecież o tym nie rozmawiali. Nie wydawajcie osądów bo tego wiedzieć nie możecie. Za to częste jest właśnie takie wycofanie się faceta z aktywnego życia a wręcz depresja kiedy ma problemy z potencją. Być może tutaj leży cały problem tego związku. Mężczyźni nienawidzą się do tego przyznawać nawet przed własną żoną, wolą uciekać od rozmowy, albo kłamać obwiniajac wszystkich i wszystko, dlatego trzeba o tym rozmawiać bardzo delikatnie i spokojnie, żeby Autorko mąż czuł, że może Ci ufać, nie będzie obwiniany i oceniany.

Po prostu nie zrozumiałaś o czym pisałem.
Ona znudziła męża jako człowiek, bo oferuje mu ciągle to samo. I nie chodzi o wygląd. Nie ma go czym zaciekawić, zafascynować. Prawdopodobnie znudziła go jako kobieta i jako obiekt seksualny. To trochę jak w tym kawale z mężem, w którym żona ciągle robi danie pierwotnie smakujące mężowi, a po jakimś czasie jest zszokowana że to danie już mu nie smakuje. Wszystko może się znudzić, a jeśli nudzi, to już nie motywuje do żadnych nowych działań. Ona może dalej zajmować się dziećmi, gotować, sprzątać, za każdym razem malować pazury na jego ulubiony kolor, ale to się powtarza i z czasem każdego znudzi. Praca powinna pomóc jej zrobić pierwszy krok do zmiany siebie, a to siebie ona musi zmienić, a nie kolor paznokci.


Faktycznie, praca w fabryce, w Biedronce, sklepie odzieżowym, czy nawet gabinecie kosmetycznym, odmieni jej życie

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-05-10 17:56:58)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Od pszczół do Róż napisał/a:

Autorko, zostając w domu z dziećmi podjęłaś najlepsza dla nich decyzję!

Świetna decyzja! Całe życie być nierobem i płynnie przejśc z utrzymania rodziców, na utrzymanie męża! Gratuluje!
Jak dla mnie tacy ludzie sami mentalnie są dziećmi, dlatego nie powinny mieć dzieci.
Na pewno twój mąż bardzo się cieszy gdy sobie pomyśli, że gdy straci prace, czy zachoruje to ty... eee... no własnie, co?

Faktycznie, praca w fabryce, w Biedronce, sklepie odzieżowym, czy nawet gabinecie kosmetycznym, odmieni jej życie

Lepiej leżeć do góry brzuchem z pomalowanymi pazurami XD

Jedna z rad, ktora daje w filmiku "jak zostac tradycyjna zona" jest bardzo uwazny dobor partnera.

Najlepiej takiego co daje duże kieszonkowe za zabawy w ogród i dom.

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Od pszczół do Róż napisał/a:

Autorko, zostając w domu z dziećmi podjęłaś najlepsza dla nich decyzję!

Świetna decyzja! Całe życie być nierobem i płynnie przejśc z utrzymania rodziców, na utrzymanie męża! Gratuluje!
Jak dla mnie tacy ludzie sami mentalnie są dziećmi, dlatego nie powinny mieć dzieci.
Na pewno twój mąż bardzo się cieszy gdy sobie pomyśli, że gdy straci prace, czy zachoruje to ty... eee... no własnie, co?

Faktycznie, praca w fabryce, w Biedronce, sklepie odzieżowym, czy nawet gabinecie kosmetycznym, odmieni jej życie

Lepiej leżeć do góry brzuchem z pomalowanymi pazurami XD

Jedna z rad, ktora daje w filmiku "jak zostac tradycyjna zona" jest bardzo uwazny dobor partnera.

Najlepiej takiego co daje duże kieszonkowe za zabawy w ogród i dom.

Widać, że nie masz dzieci plus męczy Cię niskie poczucie własnej wartości jeśli myślisz, że kobieta musi pracować zarobkowo by być kochana i ceniona. Współczuję, to prosta droga do psychologa a potem psychiatry

69

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Od pszczół do Róż napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Od pszczół do Róż napisał/a:

Autorko, zostając w domu z dziećmi podjęłaś najlepsza dla nich decyzję!

Świetna decyzja! Całe życie być nierobem i płynnie przejśc z utrzymania rodziców, na utrzymanie męża! Gratuluje!
Jak dla mnie tacy ludzie sami mentalnie są dziećmi, dlatego nie powinny mieć dzieci.
Na pewno twój mąż bardzo się cieszy gdy sobie pomyśli, że gdy straci prace, czy zachoruje to ty... eee... no własnie, co?

Faktycznie, praca w fabryce, w Biedronce, sklepie odzieżowym, czy nawet gabinecie kosmetycznym, odmieni jej życie

Lepiej leżeć do góry brzuchem z pomalowanymi pazurami XD

Jedna z rad, ktora daje w filmiku "jak zostac tradycyjna zona" jest bardzo uwazny dobor partnera.

Najlepiej takiego co daje duże kieszonkowe za zabawy w ogród i dom.

Widać, że nie masz dzieci plus męczy Cię niskie poczucie własnej wartości jeśli myślisz, że kobieta musi pracować zarobkowo by być kochana i ceniona. Współczuję, to prosta droga do psychologa a potem psychiatry

Bo smutnadziewczyna to smarkula, ktora czerpie radość z tego ze jeden uzytkownik przypisuje chorobe psychiczną innemu uzytkownikowi tylko dlatego, ze go nie lubi... to smarkula. Nic nie wie o życiu, wystarczy przejrzeć jej posty.

70

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Rola kobiety w małżeństwie jest dalej niedoceniona.
W dawnych czasach kobieta zajmowała się ogniskiem domowym a facet szedł polować żeby rodzinie niczego nie brakło.

I tym cytatem dopowiem
Jak chcesz mieć w domu panią to charuj na nią.

Są zalety dla facetów w postaci codziennych obiadków, dzieci zadbane, dom posprzatany itp.
Jak dzieci chorują to z reguły pan domu niewiele się tym intetesuje bo on pracuje i wraca zmeczony. Żona dzieci zawiezie do lekarza i jeszcze ma obracać pana męża.

Tylko ten układ na dłuższą metę nie wypala. Bo wypalają się kobiety które poświeciły się dla rodziny i niejednokrotnie uznawane sa za nieroby i pasożyty.

Warto być w życiu trochę egoistą i pożyć tylko dla siebie

71

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Źle trafiłaś autorko. Meżczyznom nie zależy na "silnej, niezależnej" kobiecie. Dla wielu mężczyzn ideał kobiety to taka, która zajmie się
domem i domowym ogniskiem. Nie ma nic bardziej sexy. Bycie silnym i niezależnym jest plusem dla mężczyzn w oczach kobiet. Z kolei
dla nas te cechy u kobiety często odpychają - bo nie chcemy kończyć pracy i zaczynac kolejnej charówki. Współczuję jednak sytuacji. Radzę porozmawiać
konkretnie z mężem i powiedzieć że masz dość. Moja mama jest przykładem osoby która nie jest traktowana należycie przez ojca - traktuje ją jako kure domową.
To nie jest zachowanie godne faceta.
Z drugiej strony - dawanie takich rad innym kobietom, bo zdarzają się takie typy - sprawi, że raczej będzie wiecej zfrustrowanych ludzi na tym padole.
Zastanów się też jak chciałabyś, żeby Twoje życie wyglądało, ale z mężem. I porozmawiaj z nim o tym szczerze. Bo możliwe, że to o czym piszesz to
w dużej mierze znudzenie.
Jest masa facetów którzy robią latami to co żona powie. Wiec bez patriarchatów jakichs tongue - widzialem i jedno i drugie, ale jednak chyba wiecej facetów czci
kobiety jak boginie niż odwrotnie (mój wycinek rzeczywistosci ktory widzialem)
Pozdrawiam

72 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-05-11 00:14:36)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Reni48 napisał/a:

Rola kobiety w małżeństwie jest dalej niedoceniona.
W dawnych czasach kobieta zajmowała się ogniskiem domowym a facet szedł polować żeby rodzinie niczego nie brakło.

Wiesz że przed rewolucją przemysłowa 90% ludzi w europie zajmowało sie jakaś formą rolnictwa? Słyszałes o gospodarstwie rolnym gdzie tylko mężczyzna pracował, a kobieta zbijała bąki? Nawet dzieci były zaprzęgane do roboty, bo niestety nie było powszechnej edukacji szkolnej, a tym bardziej przedszkoli montesorri.
Opowiadaj dalej kulturze plemion koczowniczych i udawaj, że kilka tysięcy lat historii cywilizacji europejskiej się nie wydarzyło, jak ci sie lepiej z tym śpi.

Warto być w życiu trochę egoistą i pożyć tylko dla siebie

No tak, dokładanie sie do budzetu domowego, czy podejmowanie aktywnosci charakterystycznych dla osób dorosłych, to czysty egoizm.

73

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Od pszczół do Róż napisał/a:

Faktycznie, praca w fabryce, w Biedronce, sklepie odzieżowym, czy nawet gabinecie kosmetycznym, odmieni jej życie

W stosunku do obecnego stanu to nawet to co wymieniasz da jej nowe spojrzenie na różne rzeczy, kontakt z innymi ludźmi, poczucie spróbowania czegoś innego i wreszcie (niezależnie od wszystkiego) jakiś kawałek niezależności. Nie wiem jakie autorka ma wykształcenie, powinna oczywiście zacząć od szukania czegoś w swoim wyuczonym zawodzie, ale nawet jeśli do takiego jej nie wezmą, to cokolwiek innego też będzie jakimś oderwaniem od tego, w czym chyba sama czuje że zaczyna już gnić.

74

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

w europie zajmowało sie jakaś formą rolnictwa? Słyszałes o gospodarstwie rolnym gdzie tylko mężczyzna pracował, a kobieta zbijała bąki? Nawet dzieci były zaprzęgane do roboty, bo niestety nie było powszechnej edukacji szkolnej, a tym bardziej przedszkoli montesorri.
Opowiadaj dalej kulturze plemion koczowniczych i udawaj, że kilka tysięcy lat historii cywilizacji europejskiej się nie wydarzyło, jak ci sie lepiej z tym śpi.

Owszem i to nie takie odległe czasy były.
Kobiety urobiobe po łokcie, zmeczone, wstajace o świcie padające ze zmęczenia późną nocą.
One kokosow z owej pracy nie miały.
Byle tylko przeżyć, mieć czym nakarmić rodzinę same w wieku 40 wyglądały już staro bo ciężka praca w rolnictwie się odbija.

75 Ostatnio edytowany przez Yurei (2023-05-11 09:34:45)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Właśnie o tym pisałam. Nie warto, by facet się poświęcał dla kobiety.

To wampiry! Wyssie to, co masz. I znajdzie kolejną ofiarę!

What the FUCK?

Nie warto się poświęcać dla kobiety, bo i tak niczego nie widzi, nie doceni.

To debilki.

Ale wiesz, niestety premier czy prezydent ma ograniczony przebieg, to się łapią byle czego.

A jak im zabraknie seksu, to się wezmą za bezdomnych. big_smile

76 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-05-11 10:29:07)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Yurei napisał/a:

Właśnie o tym pisałam. Nie warto, by facet się poświęcał dla kobiety.

Słusznie :-)

Wiesz, czym różni się poświęcenie od zaangażowania? Warto to rozróżniać. Wyjaśnię różnicę na przykładzie jajecznicy na bekonie. Kura się zaangażowała a świnia się poświęciła ;-)

77

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
MagdaLena1111 napisał/a:
Yurei napisał/a:

Właśnie o tym pisałam. Nie warto, by facet się poświęcał dla kobiety.


Słusznie :-)

Wiesz, czym różni się poświęcenie od zaangażowania? Warto to rozróżniać. Wyjaśnię różnicę na przykładzie jajecznicy na bekonie. Kura się zaangażowała a świnia się poświęciła ;-)

Ani jednej ani drugiej nikt o zdanie nie pytał, tak więc... wink
No i czasem różnica między zaangażowaniem i poświęceniem bywa płynna, zwłaszcza że poświęcenia na ogół są dalekie od poświęcenia świni, a zaangażowanie nieraz wymaga większych starań niż to ze strony kury.

78 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-05-12 11:52:34)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
MagdaLena1111 napisał/a:

Wiesz, czym różni się poświęcenie od zaangażowania? Warto to rozróżniać. Wyjaśnię różnicę na przykładzie jajecznicy na bekonie. Kura się zaangażowała a świnia się poświęciła ;-)

Czytalem ta ksiazke wink

Natomiast o ile to fajny zart na feministyczna albo marxistowska impreze, to na tym konczy sie jego wartosc tongue
(logicznie jest nawet bledny bo - oprocz slusznie wspomnianego przez Stare Niezamkniecie faktu (brak wolnej woli) - zauwaz ze kura poswiecila... swoje dzieci xD)

W zyciu trzeba czasami sie poswiecac dla innych chociazby po to aby zbudowac zaufanie bez ktorego trudno o dobry zwiazek.
Slowa sa tanie, mowe niewerbalna tez mozna ukryc.
Nie ma nic bardziej atrakcyjnego i dajacego nam poczucie spokoju i bycia kochanym niz swiadomosc, ze w razie problemow druga osoba wskoczy za nami w ogien.
A bez uciekania sie do manipulacji zbudowanie tej swiadomosci u drugiej osoby jest mozliwe tylko poswieceniami.

Ale... to nie jest nic zlego przeciez. Poswiecanie sie gdy sie kocha to jedno z najprzyjemniejszych uczuc smile

Moja opinia nie bylaby pelna gdybym nie zdefiniowal - moim zdaniem - kluczowego rozroznienia miedzy poswieceniem a demoralizacja.
Jesli moja potrzeba jest w konflikcie z potrzeba mojej zony i rezygnuje z zaspokojenia swojej potrzeby - to sie poswiecam (i ciesze jej szczesciem).
Jesli moja partnerka mnie krzywdzi swoim zachowaniem nie myslac lub nie dbajac jak na mnie ono wplywa a ja rezygnuje z zakomunikowania jej tego i postawienia sie - to ja demoralizuje.

Mysle, ze glownym problemem ludzi, ktorzy koncza w zwiazku z osoba, ktora je krzywdzi / ignoruje / porzuca dla kogos innego goniac za swoimi impulsami nie martwiac sie o nikogo wiecej (jesli nie bylo tak od poczatku) jest brak zrozumienia tego rozroznienia - oni nie tylko poswiecaja sie dla partnera, ale rowniez go demoralizuja.

Ich partner staje sie zlym czlowiekiem nie dlatego ze oni byli za dobrzy, tylko dlatego, ze byli pasywni gdy ich partner czynil zlo (krzywdzil).

79

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Smutna, to po co mnie zaczepiasz?

Przede wszystkim zrobię to co ja uważam za słuszne. A po drugie, nie życzę sobie abyś mnie zaczepiała. Licz się z tym, że skoro mnie pierwsza zaczepiasz to ja mogę na to odpowiedzieć


Ps, Twoja obsesja moją osobą mi nawet schlebia, jednocześnie przeraża, ale też wywołuje dużą dozę współczucia. Ogarnij się

80 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-05-12 12:26:54)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Istotka6 napisał/a:

Ps, Twoja obsesja moją osobą mi nawet schlebia, jednocześnie przeraża, ale też wywołuje dużą dozę współczucia.

Ale masz balagan w emocjach xD
(tylko sie drocze smile)

81

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
JohnyBravo777 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Ps, Twoja obsesja moją osobą mi nawet schlebia, jednocześnie przeraża, ale też wywołuje dużą dozę współczucia.

Ale masz balagan w emocjach xD
(tylko sie drocze smile)

To przez chorobę psychiczną big_smile no przecież wink

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Istotka6 napisał/a:

Smutna, to po co mnie zaczepiasz?

Przede wszystkim zrobię to co ja uważam za słuszne. A po drugie, nie życzę sobie abyś mnie zaczepiała. Licz się z tym, że skoro mnie pierwsza zaczepiasz to ja mogę na to odpowiedzieć


Ps, Twoja obsesja moją osobą mi nawet schlebia, jednocześnie przeraża, ale też wywołuje dużą dozę współczucia. Ogarnij się

Stara baba siedzi na forum całymi dniami i schlebia jej fakt, że internetowy troll ją troluje? Niezła bania.

83

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Smutna, to po co mnie zaczepiasz?

Przede wszystkim zrobię to co ja uważam za słuszne. A po drugie, nie życzę sobie abyś mnie zaczepiała. Licz się z tym, że skoro mnie pierwsza zaczepiasz to ja mogę na to odpowiedzieć


Ps, Twoja obsesja moją osobą mi nawet schlebia, jednocześnie przeraża, ale też wywołuje dużą dozę współczucia. Ogarnij się

Stara baba siedzi na forum całymi dniami i schlebia jej fakt, że internetowy troll ją troluje? Niezła bania.

Ojejku jejku, jaka niestabilna big_smile
A do tego pierdoli głupoty

Ciao smile)

84

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Większych głupot w życiu nie słyszałam, choć większość społeczeństwa powtarza je jak mantrę. Praca zarobkowa nie ma większego związku z atrakcyjnością. Wystarczy wejść na pierwszy lepszy kanał youtubowy tradycjonalistek, jak np Estee Williams i zobaczyć komentarze od mężczyzn. Faceci marzą o kobiecie która zajmie się dziećmi, domem, ogniskiem domowym i jeszcze mężem. Autorka wątku ma dwoje dzieci i PRACUJE w domu, zajmując się nimi i domem a także rozpieszcza męża. To z nim jest coś nie tak skoro leży na kanapie i nie korzysta z życia a to przecież jeszcze młodzi ludzie! Autorko, zostając w domu z dziećmi podjęłaś najlepsza dla nich decyzję! Polecam Ci profil instagramowy Pani Kasia po godzinach - bardzo dużo dobrych treści. Nie wiemy, czy mąż jej nie docenia, bo otwarcie przecież o tym nie rozmawiali. Nie wydawajcie osądów bo tego wiedzieć nie możecie. Za to częste jest właśnie takie wycofanie się faceta z aktywnego życia a wręcz depresja kiedy ma problemy z potencją. Być może tutaj leży cały problem tego związku. Mężczyźni nienawidzą się do tego przyznawać nawet przed własną żoną, wolą uciekać od rozmowy, albo kłamać obwiniajac wszystkich i wszystko, dlatego trzeba o tym rozmawiać bardzo delikatnie i spokojnie, żeby Autorko mąż czuł, że może Ci ufać, nie będzie obwiniany i oceniany.

Kanały dla Tradwifes przyciągają bardzo specyficzne jednostki, trudno więc traktować wypowiedzi z komentarzy pod takimi filmikami jako reprezentatywne. Tym niemniej zgodzę się, że problem nie polega (tylko) na tym, że Autorka nie pracuje. Problemem jest fakt, że między nimi nie ma wspólnej dbałości o związek, o więź, o partnerstwo w relacji. Ona przejęła rolę matki i gosposi, on - bankomatu. Ona ulega mężowi i dostosowuje się do niego jak bezwolna mimoza, on uważa, że skoro zarabia na rodzinę to robi, co do niego należy, niekoniecznie licząc się z pragnieniami i aspiracjami żony.

Tak nie wygląda zdrowa relacja! Autorko - w pierwszej kolejności powinnaś zacząć dbać o siebie, pomyśleć, co by było dalej dobre dla Ciebie i dla was jako pary - ale nie na tej zasadzie, że znowu starasz się odgadnąć zachcianki męża: praca gdy dziecko pójdzie do przedszkola? działalność? rozwój zainteresowań? terapia?. Mów o swoich planach i pomysłach, bez strachu co on sobie pomyśli - jeżeli podejmiesz decyzję, że chcesz iść do  pracy, to go o tym poinformuj, a nie pytaj o zdanie. Proponuj w jaki sposób moglibyscie spędzać czas razem, żeby wyrwać się z rutyny i zbliżyć ponownie do siebie: może dalibyście radę czasem podrzucić dzieci do rodziców/wynająć opiekunke i wyjść na randkę czy razem uprawiać sport.

85

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Jeszcze może dopiszę jak ja rozumiem poświęcenie: gdyby przykładowo mój mąż poważnie zachorował, byłoby to dla mnie oczywiste, że poświęcę majątek, czas i siłę na to, by mu pomóc. W normalnych okolicznościach jednak nie ma potrzeby, by ktoś w związku rezygnował z siebie. Wręcz przeciwnie, obydwoje się wspieramy, by ciągnąć ku górze, musi być miejsce i na moje i na jego potrzeby, marzenia. Owszem, czasem są kłótnie i ktoś musi ustąpić, ale raczej na zasadzie - raz jedno, raz drugie.

86 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-05-13 19:40:42)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
MagdaLena1111 napisał/a:

Wiesz, czym różni się poświęcenie od zaangażowania? Warto to rozróżniać. Wyjaśnię różnicę na przykładzie jajecznicy na bekonie. Kura się zaangażowała a świnia się poświęciła ;-)

JohnyBravo777 napisał/a:

Czytalem ta ksiazke wink
Natomiast o ile to fajny zart na feministyczna albo marxistowska impreze, to na tym konczy sie jego wartosc tongue
(logicznie jest nawet bledny bo - oprocz slusznie wspomnianego przez Stare Niezamkniecie faktu (brak wolnej woli) - zauwaz ze kura poswiecila... swoje dzieci xD)

Jako dziecko też nie rozumiałam, dlaczego z jednego jajka powstają małe kurczaki a drugie może służyć tylko do konsumpcji w takiej formie :-D Potem dorosłam, zaczęłam więcej rozumieć. A idąc Twoim tokiem rozumowania, to kobiety co miesiąc pozbywają się jednego dziecka :-P


JohnyBravo777 napisał/a:

W zyciu trzeba czasami sie poswiecac dla innych chociazby po to aby zbudowac zaufanie bez ktorego trudno o dobry zwiazek.
Slowa sa tanie, mowe niewerbalna tez mozna ukryc.
Nie ma nic bardziej atrakcyjnego i dajacego nam poczucie spokoju i bycia kochanym niz swiadomosc, ze w razie problemow druga osoba wskoczy za nami w ogien.
A bez uciekania sie do manipulacji zbudowanie tej swiadomosci u drugiej osoby jest mozliwe tylko poswieceniami.

Wydawało mi się, że metafora z jajkami i bekonem jest dość czytelna, ale rozwinę ją dla tych, którzy tekst traktują zbyt literalnie.
Poświęcenie oznacza zatracenie siebie, to dawanie z siebie tyle, że właściwie traci się własne życie, bo staje się ono dodatkiem do cudzego życia. Dlatego świnia musiał zginąć, żebyś Ty miał bekon.
Natomiast zaangażowanie to dawanie z siebie, lecz tyle, aby siebie przy tym nie zatracić. Dlatego kura oddała część siebie, zaangażowała się w produkcję jajka, ale dalej jest kurą, zdolną do produkcji kolejnych jajek.


JohnyBravo777 napisał/a:

Ale... to nie jest nic zlego przeciez. Poswiecanie sie gdy sie kocha to jedno z najprzyjemniejszych uczuc smile

Jak masz ochotę dosłownie „zniknąć”, oddać siebie, złożyć w ofierze, to proszę bardzo ;-) Osobiście nie mam to ochoty, ani nie wydaje mi się, żeby czegoś takiego wymagała ode mnie osoba, której zależałaby na mnie jako takiej osobie, którą jestem. Nie potrzebowałaby ode mnie poświęceń dorosła i dojrzała osoba, a takie preferuję :-))
Ale wiadomo bywa różnie. Jestem akurat w ciąży, za kilka miesięcy urodzę dziecko i wiem, że to będzie się wiązało przynajmniej przez jakiś czas, a może i całe życie z pewnym poświęceniem części siebie.


JohnyBravo777 napisał/a:

Moja opinia nie bylaby pelna gdybym nie zdefiniowal - moim zdaniem - kluczowego rozroznienia miedzy poswieceniem a demoralizacja.
Jesli moja potrzeba jest w konflikcie z potrzeba mojej zony i rezygnuje z zaspokojenia swojej potrzeby - to sie poswiecam (i ciesze jej szczesciem).
Jesli moja partnerka mnie krzywdzi swoim zachowaniem nie myslac lub nie dbajac jak na mnie ono wplywa a ja rezygnuje z zakomunikowania jej tego i postawienia sie - to ja demoralizuje.

Myślę, że podobnie postrzegamy, tylko to, co Ty nazywasz poświęceniem, to ja nazywam zaangażowaniem. Nie poświęcam siebie, nie składam w ofierze dlatego, że rezygnuję ze swojej potrzeby na rzecz potrzeby mojego męża. To nawet zabawne, że ktoś taką błahostkę uważa za poświecenie :-), bo to zwykłe ustępstwo, może rodzaj kompromisu, albo wyraz dbałości o dobrostan ukochanej osoby. Ale żadne poświecenie. Pewnie nawet sprawi mi radochę to, że mój mąż jest zadowolony, to gdzie tu mowa o poświęceniu?
Z przedstawioną definicją demoralizacji nawet się zgadzam. Chociaż dla mnie podany przykład to akurat kategoria „głupoty”, bo brak  w tym myślenia o perspektywicznych skutkach takiej postawy, albo myślenie „wsobne”, bo ograniczanie się do własnej perspektywy, itp.

JohnyBravo777 napisał/a:

Mysle, ze glownym problemem ludzi, ktorzy koncza w zwiazku z osoba, ktora je krzywdzi / ignoruje / porzuca dla kogos innego goniac za swoimi impulsami nie martwiac sie o nikogo wiecej (jesli nie bylo tak od poczatku) jest brak zrozumienia tego rozroznienia - oni nie tylko poswiecaja sie dla partnera, ale rowniez go demoralizuja.

Ich partner staje sie zlym czlowiekiem nie dlatego ze oni byli za dobrzy, tylko dlatego, ze byli pasywni gdy ich partner czynil zlo (krzywdzil).

Nie, oni są po prostu „głupi”.
Głupi i niedojrzali, bo tylko niedojrzale osoby nie potrafią zadbać o siebie, swoje potrzeby. Zatrzymali się na etapie niekochanego dziecka, które na miłość chce zasłużyć poświęceniem siebie.

87 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-05-14 11:00:27)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
MagdaLena1111 napisał/a:

Myślę, że podobnie postrzegamy, tylko to, co Ty nazywasz poświęceniem, to ja nazywam zaangażowaniem. Nie poświęcam siebie, nie składam w ofierze dlatego, że rezygnuję ze swojej potrzeby na rzecz potrzeby mojego męża.

"Poswiecenie sie" w codziennym zyciu jest skrotem myslowym od poswiecania wlasnych potrzeb lub zasobow.
Nikt w codziennym zyciu nie umiera doslownie gdy mowi, ze sie poswieca; jedynie rezygnuje z zaspokojenia swoich potrzeb lub oddaje swoj czas, pieniadze i energie (poswieca swoje potrzeby i zasoby).

Twoi rodzice sie poswiecali abys Ty byla zdrowa, wyedukowana, abys mogla zarobic na swoje przezycie i czytanie ksiazek.
Czy to oznacza, ze skladali siebie w ofierze / doslownie umierali?
Czy fair jest powiedziec, ze oni sie nie poswiecali tylko angazowali?

Jak poswiecasz sie swojej pasji wydajac na nia mase pieniedzy, czasu, energii (przez co masz mniej czasu na relaks z przyjaciolmi i mezem) to mowisz, ze "angazujesz sie w pasje"?

"poswiecenie" jest semantycznie bogate - mowi o twoich priorytetach; dziecko jest wazniejsze od pieniedzy, zona jest wazniejsza od pasji lub pasja jest wazniejsza od zony.
"zaangazowanie" jest semantycznie biedne - co najwyzej oznacza, ze chce / chcialem wykonywac dana aktywnosc.

88

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
JohnyBravo777 napisał/a:

Jak poswiecasz sie swojej pasji wydajac na nia mase pieniedzy, czasu, energii (przez co masz mniej czasu na relaks z przyjaciolmi i mezem) to mowisz, ze "angazujesz sie w pasje"?

Może i się mówi "poświęcam się pasji" ale jakie to poświęcenie jeżeli robię to na co mam ochotę, co sprawia mi radość i co stawiam ponad inne rzeczy = nie czuję że się poświęcam.

JohnyBravo777 napisał/a:

Twoi rodzice sie poswiecali abys Ty byla zdrowa, wyedukowana, abys mogla zarobic na swoje przezycie i czytanie ksiazek.
Czy to oznacza, ze skladali siebie w ofierze / doslownie umierali?
Czy fair jest powiedziec, ze oni sie nie poswiecali tylko angazowali?

Znowu, skąd wiesz że jej rodzice się poświęcali? Może wychowali dziecko z uśmiechem na ustach nic przy tym nie tracąc?

89

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Jeśli chodzi o funkcję poświęcenia jako czynnika stanowiącego jeden z budulców zaufania, to z tym akurat jestem w stanie się zgodzić; ale jak wspomniałem: to tylko jeden z budulców, wiele innych znacznie lepiej pasuje do kategorii "zaangażowanie".
Jednak na dwa poniższe stwierdzenia muszę zareagować inaczej:

JohnyBravo777 napisał/a:

Jesli moja partnerka mnie krzywdzi swoim zachowaniem nie myslac lub nie dbajac jak na mnie ono wplywa a ja rezygnuje z zakomunikowania jej tego i postawienia sie - to ja demoralizuje.

Niekoniecznie. Ty skupiasz się na funkcji demoralizującej tego zjawiska, ale pominąłeś inną możliwość (też często występującą, zwłaszcza w wypadku gdy szwankuje komunikacja; a poniekąd opisywany przykład to właśnie przykład niedostatecznej komunikacji): druga osoba może nie być w ogóle świadoma że coś krzywdzi (i w jakim stopniu krzywdzi) jej partnera/partnerkę, zwłaszcza gdy sama wiedza na temat tego problemu (jak i umiejętność jego rozpoznawania) nie została temu człowiekowi wpojona wcześniej.

JohnyBravo777 napisał/a:

Ich partner staje sie zlym czlowiekiem nie dlatego ze oni byli za dobrzy, tylko dlatego, ze byli pasywni gdy ich partner czynil zlo (krzywdzil).

Oba przypadki sprowadzają się do znanego twierdzenia że "gra się tak jak przeciwnik pozwala", co nie zmienia faktu że w obydwu przypadkach te predyspozycje do "bycia złym" tkwią w tej osobie i jest więcej niż jeden czynnik będący w stanie "zaindukować reakcję".

90 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-05-15 11:04:07)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
M!ri napisał/a:

Może i się mówi "poświęcam się pasji" ale jakie to poświęcenie jeżeli robię to na co mam ochotę, co sprawia mi radość i co stawiam ponad inne rzeczy = nie czuję że się poświęcam.

Zycie sklada sie z wyborow.
Wybor to:
* Swiadomosc wielu alternatywnych stanow rzeczywistosci, ktore wierzymy, ze sa mozliwe (i akcji, ktore wierzymy, ze do nich prowadza)
* I poswiecenie swojej energii, czasu, innych zasobow oraz wszystkich pozostalych akcji (prowadzacych do pozostalych stanow) aby osiagnac stan, ktory przewidujemy jako najbardziej satysfakcjonujacy.

Czy Ty czujesz, ze sie poswiecasz, czy nie czujesz - nie zmienia faktu, ze poswiecasz swoje zasoby i alternatywne drogi dokonujac jakiegokolwiek wyboru - tym wiecej poswiecasz im bardziej wymagajace sa akcje z nim zwiazane i im dluzej twoja np. pasja trwa.

Jesli twoje zycie bez pasji jest puste i samotne to poswiecajac sie jej bedziesz czula, ze nie poswiecasz nic wartosciowego.
Natomiast sa ludzie, ktorzy szczescie odnajduja w wielu - rywalizujacych o ich czas i energie -  aktywnosciach. Ich zycie jest pelniejsze i wielowymiarowe ale tez bardzuiej stresujace przy codziennych wyborach.

M!ri napisał/a:

Znowu, skąd wiesz że jej rodzice się poświęcali? Może wychowali dziecko z uśmiechem na ustach nic przy tym nie tracąc?

Sam koszt pieniezny wychowania dziecka do 24 roku zycia to ponad 250 tysiecy.

Nowe_otwarcie napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Jesli moja partnerka mnie krzywdzi swoim zachowaniem nie myslac lub nie dbajac jak na mnie ono wplywa a ja rezygnuje z zakomunikowania jej tego i postawienia sie - to ja demoralizuje.

Niekoniecznie. Ty skupiasz się na funkcji demoralizującej tego zjawiska, ale pominąłeś inną możliwość (też często występującą, zwłaszcza w wypadku gdy szwankuje komunikacja; a poniekąd opisywany przykład to właśnie przykład niedostatecznej komunikacji): druga osoba może nie być w ogóle świadoma że coś krzywdzi (i w jakim stopniu krzywdzi) jej partnera/partnerkę, zwłaszcza gdy sama wiedza na temat tego problemu (jak i umiejętność jego rozpoznawania) nie została temu człowiekowi wpojona wcześniej.

Nie pominalem, zawarlem.
Zgadzamy sie, ze druga osoba moze nie byc swiadoma, ze nas krzywdzi.
I wlasnie dlatego nie komunikujac jej tego i nie stawiajac sie demoralizujemy ja.
Bo gdy nie wiemy, ze kogos krzywdzimy, robimy to a ta osoba tego nie komunikuje to utwierdzamy sie jeszcze bardziej w przekonaniu, ze to jest OK.

Jak wprowadza mi sie nowy sasiad i odpala muzyke, ze musze jej sluchac razem z nim to nie czekam z zapukaniem do niego az to sie wydazy kilka razy albo znajde sie w sytuacji gdzie to bedzie jeszcze bardziej uciazliwe bo jak sie przyzwyczai - ze tak moze - to bedzie trudniej to zachowanie zmienic niz interweniujac za pierwszym razem.
Gdybym poszedl do niego po 2 miesiacach to by mi powiedzial "przeciez tak robi od 2 miesiecy i jakos wczesniej mi nie przeszkadzalo".

91

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
JohnyBravo777 napisał/a:

Jak poswiecasz sie swojej pasji wydajac na nia mase pieniedzy, czasu, energii (przez co masz mniej czasu na relaks z przyjaciolmi i mezem) to mowisz, ze "angazujesz sie w pasje"?

Jeśli angażuję/poświęcam na pasję jakiekolwiek zasoby, to nie mówię, że „się poświęcam”, lecz, że „poświęcam czas, energię, kasę”.
Poświęcanie siebie to dużo większy kaliber, bo to robienie czegoś wbrew własnemu interesowi, więc z tego powodu nie jest już zwykłym zaangażowaniem.
Tak to widzę.


Dyskusja o słowach i definicjach to jałowy spór. Szkoda pary.

92 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-05-15 11:43:17)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Zart aby byl poprawny powinien brzmiec:
"Wiesz, czym różni się poświęcenie wlasnego zycia od zaangażowania?..."
Ale wtedy nie bylby smieszny ani blyskotliwy wiec trzeba wprowadzic do niego blad logiczny (rozszerzenie "zycia" na "siebie" podczas gdy na "siebie" sklada sie znacznie wiecej wlasciwosci niz samo zycie - poprzez co wprowadzajac odbiorce w bledny wniosek, ze poswiecenie jakiejkolwiek wlasciwosci, ktora jest nasza czescia jest tozsame z poswieceniem zycia).

Ja z blednymi dowcipami dopoki sluza jedynie rozrywce nie mam problemu - gorzej jak ludzie na podstawie takich blednych dowcipow zaczynaja wyciagac zyciowe wnioski.

Ja jestem feminista.
Ale popularna literatura feministyczna niszczy kobiety zamiast im pomagac.
Feminizm dotyczyl walki ze stereotypami, ktore wprowadzaja kobiety w niewolnicze polozenie.
Ale problemem nie jest oddanie i zaleznosc kobiet.
Problemem jest stereotypowa sila, agresja i niezaleznosc mezczyzn.

Feminizm walczyl z toksyczna meskoscia by mezczyzni czuli sie mezczyznami bedac oddanymi dla swoich kobiet tak jak one dla nich.
Feminizm nie walczyl aby kobiety byly tez silne, agresywne i niezalezne - bo to tylko prowadzi do dalszych podzialow, pustki i samotnosci tych kobiet.

93

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
JohnyBravo777 napisał/a:

Zart aby byl poprawny powinien brzmiec:
"Wiesz, czym różni się poświęcenie wlasnego zycia od zaangażowania?..."
Ale wtedy nie bylby smieszny ani blyskotliwy wiec trzeba wprowadzic do niego blad logiczny.

Ja z blednymi dowcipami dopoki sluza jedynie rozrywce nie mam problemu - gorzej jak ludzie na podstawie takich blednych dowcipow zaczynaja wyciagac zyciowe wnioski.

Bez sensu na siłę forsujesz swoje racje, które zbudowałeś na własnych fałszywych założeniach. Żeby prostować czyjeś słowa trzeba je najpierw zrozumieć :-P
W żarcie jasno było pokazane to, ze świnia poświeciła siebie, a kura dala coś od siebie.

94

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Przeczytaj jeszcze raz bo edytowalem.

95

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
JohnyBravo777 napisał/a:

Przeczytaj jeszcze raz bo edytowalem.

Słuchaj Johny, nie mam bladego pojęcia, o jakiej lekturze wspominałeś wcześniej i teraz. Ten cytat znam chyba z tego forum, chociaż pewna nie jestem.
Watek jest o „poświęceniu siebie” (patrz: tytuł), więc cały czas wokół tego się poruszam i naprawdę nie widzę sensu, żeby rozbijać na atomy część tej frazy, a mój przykład ze świnią i kura do pełnej frazy się odnosił.

96

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Przepraszam

97

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
JohnyBravo777 napisał/a:

Przepraszam

Nie uraziłeś mnie, ale naprawdę warte odnotowania jest to, że potrafisz przeprosić :-). Rzadka rzecz tutaj ;-)

98 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2023-05-15 18:20:13)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
JohnyBravo777 napisał/a:

.....
Problemem jest stereotypowa sila, agresja i niezaleznosc mezczyzn.

Feminizm walczyl z toksyczna meskoscia by mezczyzni czuli sie mezczyznami bedac oddanymi dla swoich kobiet tak jak one dla nich.
Feminizm nie walczyl aby kobiety byly tez silne, agresywne i niezalezne - bo to tylko prowadzi do dalszych podzialow, pustki i samotnosci tych kobiet.

Z całym szacunkiem, ale zupełnie się z tym nie zgodzę smile

Po pierwsze, po co jakaś walka z toksyczną męskością? Jak facet jest toksyczny to sam sobie robi koło pióra i żadna kobieta nie musi walczyć ani z jego toksycznością ani o niego. Sam dostanie to na co zasługuje czyli w najlepszym wypadku jakiś żeński odpad podobny jemu i krzyż na drogę im obojgu.

Po drugie; Każda kobieta która sobie radzi w życiu, nie musi mieć faceta aby czuć się szczęśliwą, nie czuje pustki gdy przez jakiś czas zdarza jej się żyć bez faceta, to czas który pożytkuje na własny samorozwój. Taka właśnie jest kobieta nowoczesna, wyzwolona ale odważna, pewna siebie, niezależna i samodzielna, a także skoncentrowana na swoich potrzebach i własnej karierze zawodowej.  Zdecydowanie można stwierdzić, że taka kobieta jest całkowicie niezależna od mężczyzn i ich wpływów. Dlatego jak czasem czytam tutaj pragnienia pewnego rodzaju mężczyzn, to nie mogę powstrzymać śmiechu smile Marzy się nieudacznikowi kobieta jeszcze bardziej nieudaczna niż on sam, bo wtedy mogłby zaimponować i wywołać "Achy i Ochy", ale nie myśli (co mnie nie dziwi) że dwoje nieudaczników to niestety masakra w życiu. Chyba że temu panu i jego wybrance wystarczy chleb z marmoladą i miesięczy na Autobus, więcej od życia nie muszą mieć. smile

Ja jednak do takich kobiet nie należę, mnie taki pan nie imponuje i mam wrażenie że więcej jest takich kobiet, co  powoduje ból głowy u niektórych panów. Sorry smile

99

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Salomonka napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

.....
Problemem jest stereotypowa sila, agresja i niezaleznosc mezczyzn.

Feminizm walczyl z toksyczna meskoscia by mezczyzni czuli sie mezczyznami bedac oddanymi dla swoich kobiet tak jak one dla nich.
Feminizm nie walczyl aby kobiety byly tez silne, agresywne i niezalezne - bo to tylko prowadzi do dalszych podzialow, pustki i samotnosci tych kobiet.

Z całym szacunkiem, ale zupełnie się z tym nie zgodzę smile

Po pierwsze, po co jakaś walka z toksyczną męskością? Jak facet jest toksyczny to sam sobie robi koło pióra i żadna kobieta nie musi walczyć ani z jego toksycznością ani o niego. Sam dostanie to na co zasługuje czyli w najlepszym wypadku jakiś żeński odpad podobny jemu i krzyż na drogę im obojgu.

Po drugie; Każda kobieta która sobie radzi w życiu, nie musi mieć faceta aby czuć się szczęśliwą, nie czuje pustki gdy przez jakiś czas zdarza jej się żyć bez faceta, to czas który pożytkuje na własny samorozwój. Taka właśnie jest kobieta nowoczesna, wyzwolona ale odważna, pewna siebie, niezależna i samodzielna, a także skoncentrowana na swoich potrzebach i własnej karierze zawodowej.  Zdecydowanie można stwierdzić, że taka kobieta jest całkowicie niezależna od mężczyzn i ich wpływów. Dlatego jak czasem czytam tutaj pragnienia pewnego rodzaju mężczyzn, to nie mogę powstrzymać śmiechu smile Marzy się nieudacznikowi kobieta jeszcze bardziej nieudaczna niż on sam, bo wtedy mogłby zaimponować i wywołać "Achy i Ochy", ale nie myśli (co mnie nie dziwi) że dwoje nieudaczników to niestety masakra w życiu. Chyba że temu panu i jego wybrance wystarczy chleb z marmoladą i miesięczy na Autobus, więcej od życia nie muszą mieć. smile

Ja jednak do takich kobiet nie należę, mnie taki pan nie imponuje i mam wrażenie że więcej jest takich kobiet, co  powoduje ból głowy u niektórych panów. Sorry smile

Niestety w dzisiejszych czasach toksyczną męskością jest dosłownie wszystko. Z mężczyzn robi się zniewieściałych chłopaczków.

A co do wyzwolonych kobiet, to wcale nie wygląda to tak, jak piszesz. Młode kobiety coraz częściej zarabiają teraz na onlyfans, a potem szukają faceta, który je utrzyma. Żadnego samorozwoju, żadnych zainteresowań, żadnej wiedzy, tylko wymagania z kosmosu.

Gdybym spotkał taką kobietę, jak opisujesz, to byłaby to właśnie idealna kandydatka na żonę. Niestety taka by na mnie nie spojrzała, tylko dlatego że nie wyglądam jak model z okładki. Nawet przeciętne kobiety uważają się teraz za najpiękniejsze.

100

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
rakastankielia napisał/a:

Gdybym spotkał taką kobietę, jak opisujesz, to byłaby to właśnie idealna kandydatka na żonę. Niestety taka by na mnie nie spojrzała, tylko dlatego że nie wyglądam jak model z okładki. Nawet przeciętne kobiety uważają się teraz za najpiękniejsze.

Jeśli jakaś kobieta nie spojrzy na ciebie tylko dla tego, że nie wyglądasz jak model z okładki, to chrzań ją, jest niewarta ciebie.
Jeśli sam nie szukasz Venus z okładki to trochę więcej cierpliwości i znajdziesz. Tylko nie szukaj tam, gdzie szukają wszyscy chcący uchodzić za lepszego od ciebie... Szukaj tam, gdzie właśnie ich nie ma.
A za jakiś czas podziękujesz mi smile

Powodzenia.

101

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Salomonka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Gdybym spotkał taką kobietę, jak opisujesz, to byłaby to właśnie idealna kandydatka na żonę. Niestety taka by na mnie nie spojrzała, tylko dlatego że nie wyglądam jak model z okładki. Nawet przeciętne kobiety uważają się teraz za najpiękniejsze.

Jeśli jakaś kobieta nie spojrzy na ciebie tylko dla tego, że nie wyglądasz jak model z okładki, to chrzań ją, jest niewarta ciebie.
Jeśli sam nie szukasz Venus z okładki to trochę więcej cierpliwości i znajdziesz. Tylko nie szukaj tam, gdzie szukają wszyscy chcący uchodzić za lepszego od ciebie... Szukaj tam, gdzie właśnie ich nie ma.
A za jakiś czas podziękujesz mi smile

Powodzenia.

Ja nie szukam pięknej kobiety z okładki, bo dla mnie ważniejszy jest charakter i to jak się dogadujemy. Niestety kobiety w ogóle nie chcą ze mną rozmawiać. Co masz na myśli, pisząc, bym szukał tam, gdzie nie ma tych, którzy chcą uchodzić za lepszych ode mnie?

102 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-05-16 16:47:52)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Salomonka napisał/a:

Z całym szacunkiem, ale zupełnie się z tym nie zgodzę smile

Super smile

Salomonka napisał/a:

Taka właśnie jest kobieta nowoczesna, wyzwolona ale odważna, pewna siebie, niezależna i samodzielna, a także skoncentrowana na swoich potrzebach i własnej karierze zawodowej.

Jest zalezna od swojego szefa w pracy, ktory moze ja "ukarac", "poddac dyscyplinie" i "zwolnic" jesli dzialania dyscyplinarne nie przyniosa skutkow.
Tyle jesli chodzi o jej niezaleznosc.
Moze zmienic firme / szefa? - jasne.
Tak samo jak moze zmienic meza / partnera.

Wiec jesli kobieta utrzymujaca dom jest zalezna od swojego meza, to kobieta pracujaca jest zalezna od swojego szefa a kobieta prowadzaca swoja dzialalnosc od swoich kontrahentow.
Kazda z nich ma mozliwosc zmiany (partnera, firmy, kontrahentow).
Nie ma nic specjalnie niezaleznego w kobiecie pracujacej - nasza wolnosc zalezy od indywidualnych ustalen z ludzmi, od ktorych jestesmy zalezni a nie od typu relacji (niektore kobiety spia ze swoimi szefami w obawie o swoje stanowisko i finanse a kobiety przedsiebiorcze wkladaja sobie dildo w tylek dla swoich klientow i ledwo trzymajac stolec przez rozciagniete miesnie zadka mowia o swojej sile i niezaleznosci).

Salomonka napisał/a:

Po pierwsze, po co jakaś walka z toksyczną męskością? Jak facet jest toksyczny to sam sobie robi koło pióra i żadna kobieta nie musi walczyć ani z jego toksycznością ani o niego. Sam dostanie to na co zasługuje czyli w najlepszym wypadku jakiś żeński odpad podobny jemu i krzyż na drogę im obojgu.

Wazne jest odroznienie walki z toksyczna meskoscia od walki z toksycznym mezczyzna.

Analogicznym przykladem jest walka z narkotykami i walka z osobami uzaleznionymi od narkotykow.

Osoba uzalezniona od narkotykow, ktora okrada, dokonuje rozbojow, zdradza wszystkich na swojej drodze dla spoleczenstwa jest cpunem.
Ale zanim zostala "cpunem" byla dzieckiem / nastolatkiem, ktore mialo problemy.
Pomoc osobom uzaleznionym wymaga duzych nakladow energii przy kiepskiej efektywnosci i wystawieniu sie na duze ryzyko.
Brak pomocy... rowniez wiaze sie z ryzykiem dla przecietnego czlowieka.

Zapobieganie uzaleznieniom poprzez konkretne strategie (nie jestem ekspertem ale np. delegalizacje narkotykow i budowanie swiadomosci spolecznej zagrozenia) pomaga zmniejszyc skale problemu.


Tak samo walka z toksycznym mezczyzna jest malo efektywna i wiaze sie z duzym ryzykiem.
Brak pomocy... rowniez wiaze sie z ryzykiem dla przecietnego czlowieka / kobiety.
Zapobieganie toksycznej meskosci poprzez strategie np. danie alternatywy kobietom - mozliwosc pracy i rozwodu - pomaga zmniejszyc skale problemu.

Patrzac powierzchownie mozna odniesc wrazenie, ze w feminizmie chodzi o to aby kobiety mogly same zarabiac pieniadze (byc zaleznymi od szefa zamiast romantycznego partnera).
Natomiast mozliwosc zarabiania przez kobiety to tylko strategia do walki z toksyczna meskoscia, ktora wywiera presje na mezczyzn aby stawali sie lepszymi partnerami (byli najlepsza - a nie jedyna - alternatywa dla kobiety).

Na koniec dnia najlepsza alternatywa dla kobiet i mezczyzn jest bycie od siebie zaleznymi i zycie dla siebie wzajemnie (wzajemna milosc).
Toksyczna meskosc jest zestawem agresywnych, wywyzszajacych wlasne ego stereotypow, ktore buduja opinie, ze zycie dla kobiety (poza dawaniem jej pieniedzy / kupowaniem) jest niemeskie - przez co uniemozliwia wzajemna milosc.

Mozliwosc wyboru przez kobiete zycia samemu pomaga walczyc ze spolecznym problemem.
Ale wybor przez kobiete (jak i mezczyzne) zycia samemu bedzie zawsze gorszym wyborem niz bycie wzajemnie zaleznym z partnerem, ktory potrafi dawac milosc.

Przeczytaj Sheile Rowbotham "Woman's consciousness, Man's World" - feminimzm - w przeciwienstwie do tego dzisiejszego ekstremizmu krzywdzacego kobiety, napedzanego Sartre i psychoterapeutycznymi frazesami - skupial sie na wspolnym, lepszym zyciu kobiet i mezczyzn a nie na podzialach i zyciu samemu.

Rowbotham proponowala nawet polaczyc sily miedzy kobietami a mezczyznami klasy pracujacej przeciwko pracodawcom.
Argument byl taki, ze spoleczenstwo daje przyzwolenie na agresje wobec kobiet bo pracodawcy maja w tym interes.
Mezczyzni klasy pracujacej ida do pracy, dostaja w dupe wysrubowanymi wymaganiami i dyscyplina a zona dla klasy pracujacej (asystentka dla managera) jest zrodlem upustu tego stresu.
Jesli praca bylaby mniej stresujaca to mezczyzni nie mieliby tyle wrogosci i stresu, ktorych jedynym ujsciem jest kobieta.

103

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
JohnyBravo777 napisał/a:

Mozliwosc wyboru przez kobiete zycia samemu pomaga walczyc ze spolecznym problemem.
Ale wybor przez kobiete (jak i mezczyzne) zycia samemu bedzie zawsze gorszym wyborem niz bycie wzajemnie zaleznym z partnerem, ktory potrafi dawac milosc.

Johny, jestem tu dłużej od Ciebie i dlatego znam trochę historię Salomonki, która była żoną de facto słabego faceta, udającego silnego za pomocą posiadanych przewag, a pozbywając się go ze swojego życia Salomonka odżyła i rozkwitła. Jej życie bez faceta stało się lepsze niż życie z nim. Rozumiesz? Ona ma prawo tak myśleć i mówić, bo to wynika z jej doświadczeń.
Zresztą rozejrzyj się po tym forum. Faceci nie nadążają. Jasne, że to forum nie jest reprezentatywne dla populacji, bo jest tu nadmiar pewnego typu facetów, ale jak ich poczytać, to łatwo zauważyć, jak nie ogarniają tego, że już nie wystarczy przynosić kasę do domu, że potrzeba czegoś więcej. Oczywiście, są kobiety, którym wystarczy, że facet je utrzymuje, dlatego ten model wciąż funkcjonuje, ale zdecydowanie kobiety wykorzystały swoje szanse na bycie niezależną finansowo. To już nie te czasy, że kobieta, żeby przeżyć, żeby mieć dzieci, żeby nawet mieć seks, to musiała wyjść za mąż. Ale czego się dowiadujesz, jak czytasz tutejszych facetów? Że „stare” powinno wrócić, a nie że faceci powinni podążać do przodu i przestać myśleć o kobietach, jak o czymś, co im się należy.

104 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-05-17 11:46:28)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Dzieki za kontekst MagdaLena1111.

Mysle, ze nie ma konfliktu miedzy tym co napisalem a jej historia.

Zycie z kims kto nas nie kocha < zycie samemu < zycie z kims kto nas kocha.
Zgadzam sie, ze wszystko wymaga czasu. Ale kierunek powinien byc zawsze w prawa strone i niezaleznie ile czasu jest potrzebne aby zrobic krok, wazne jest aby probowac.

Problem z dzisiejszymi ekstremistkami feministycznymi polega na tym, ze stawiaja kropke na samotnym zyciu - propaguja zycie bez poswiecen dla drugiej osoby (czyli bez milosci) - zamiast bycie samemu dopoki nie znajdzie sie partnera, ktory rowniez bedzie potrafil kochac.

105

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
JohnyBravo777 napisał/a:

Problem z dzisiejszymi ekstremistkami feministycznymi polega na tym, ze stawiaja kropke na samotnym zyciu - propaguja zycie bez poswiecen dla drugiej osoby (czyli bez milosci) - zamiast bycie samemu dopoki nie znajdzie sie partnera, ktory rowniez bedzie potrafil kochac.

Nie znam żadnych ekstremistek feministycznych, a wszystkie znane mi feministki są w związkach, ale i tak wyobrażam sobie, że wiele kobiet woli samotne życie niż życie z facetami, o których wspominałam powyżej, a których tutaj na forum jest nadreprezentacja. A to samotne życie dzisiaj jest dostępne, dlatego że kobiety są samodzielne i niezależne w tym sensie, że same potrafią o siebie zadbać.
Osobiście uważam, że bliska relacja z drugą osobą, z mężczyzną jest najlepszą, wyjątkową rzeczą, jaka może nas spotkać w życiu, ale chyba trzeba mieć trochę szczęścia, trochę dojrzałości i poczucia własnej wartości, żeby nie brać „tego” ;-), co się trafi, a tutaj to już księżniczkowanie itp.

106 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-05-17 13:55:03)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Daj spokój Ritka, zaliczyłaś wpadkę z muzułmaninem, traktującym Ciebie z przychówkiem w kategorii woli Allaha i robisz wielkie love story z poświęceniem.
Trzeba było się zabezpieczać to byś teraz nie musiała na publicznym forum tworzyć sobie alternatywnych rzeczywistości pod publiczkę.

A posty Johnego też lubię, chociaż ma misję, którą nie do końca ogarniam, ale przynajmniej ma coś ciekawego do powiedzenia w przeciwieństwie do tego, co tu się ostatnio zadomowiło.

107

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Dziękuję za gratulacje. To miłe.
I już mogłaś na gratkach poprzestać i darować sobie protekcjonalny ton o zrozumieniu i takich tam :-P
Nie zaliczyłam wpadki z przypadkowym facetem, więc nie muszę dojrzewać do pewnych spraw, które mam rozpoznane, przemyślane i przegadane, więc sobie daruj.

108

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
R_ita2 napisał/a:

Nie ważne jak się zaczyna, a jak się kończy. Mąż zaczął dobrze, ale najważniejsze, że skończył wspaniale smile i tak ciepło pozdrawiam. Bo uważam szczerze, że ciąża to wspaniały dar. U nas były komplikacje i ja się ich nie wstydzę Magdo. Ważne jak mąż skończył A skończył jako trzeźwy i oddany dziecku mąż. Pozdrawiam.

Jasne. Prawdziwy farciarz. Szybki seks z szybką panną i skończył z woli Allaha ze schizofreniczką u boku, dającą upust swoim wątpliwościom co do sensowności ich związku na publicznym forum przed obcymi ludźmi. A nie, sorki, teraz jest faza na wspaniałość i idealność.
Zresztą, co kto lubi ;-)

109 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-05-17 14:31:25)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
R_ita2 napisał/a:

I tak cię ciepło pozdrawiam, Widzisz my to widzimy inaczej. JA nie jestem chorobą. Choroba to tylko część mnie. Przez 99% czasu uśpiona. Jestem dla mojego męża wrażliwą, dobrą i oddaną życiu rodzinnemu osobą, która po prostu choruje, choroba mnie nie definiuje w jego spostrzeganiu. Dla mnie mąż jest oddany życiu rodzinnemu osobą, która otrzymuje rodzinę bo jest muzułmaninem więc siłą rzeczy musi utrzymać rodzinę. Nie wstydzę się słabości. Miałam epizod choroby, założyłam wątek. Jesteś Magdo  mądra, oczytana, lubię Twoje posty- czemu nie wyrazisz minimum empatii wobec osoby chorej? Która mnie rodzinę, dziecko... ty  też wkrótce będziesz miała dziecko. A to cudowne poświęcenie, cudowne doświadczenie, macierzyństwo to jakiś czad...

Dlaczego nie wyrażam empatii wobec Ciebie, Ritko?
To chyba zapomniałaś o PTSD? ;-), które mi wmawiasz tak zaciekle i które ponoć jest następstwem tego, jak tworzyłaś kolejne forumowe wcielenia tylko po to, żeby mi tłumaczyć jaka jestem ogólnie mówiąc zła. Nawet nie potrafiłaś tego sama mi przekazać, ale tworzyłaś byty ponad miarę, aby mnie prześladować. I to ponoć z niemowlęciem pod ręką :-O Skąd w Tobie było tyle jadu, skoro zostałaś obdarzona takim darem bożym, jakim jest dziecko i wraz z nim zeszło na Ciebie zrozumienie?
Dlatego słabo kupuję Twoją historię „rodziny”, że tak się wyrażę. Za to zaburzenia na bank masz spore.

110

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Jedna z najlepszych mow w temacie jakie kiedykolwiek widzialem.
Mowa m.in. o izolacji kobiet od wlasnego, kobiecego swiata, w ktorym spedzaja czas ze soba, o braku tozsamosci, ktory z tego wynika, o oderwaniu od rzeczywistosci napedzanej przez centralizacje decyzyjnosci.
Bardzo wazne tematy. Dobry indeks tematow, o ktorych trzeba wiedziec wiecej aby rozumiec obecna sytuacje historyczna w ktorej sie znalezlismy.

111

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
R_ita2 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

I tak cię ciepło pozdrawiam, Widzisz my to widzimy inaczej. JA nie jestem chorobą. Choroba to tylko część mnie. Przez 99% czasu uśpiona. Jestem dla mojego męża wrażliwą, dobrą i oddaną życiu rodzinnemu osobą, która po prostu choruje, choroba mnie nie definiuje w jego spostrzeganiu. Dla mnie mąż jest oddany życiu rodzinnemu osobą, która otrzymuje rodzinę bo jest muzułmaninem więc siłą rzeczy musi utrzymać rodzinę. Nie wstydzę się słabości. Miałam epizod choroby, założyłam wątek. Jesteś Magdo  mądra, oczytana, lubię Twoje posty- czemu nie wyrazisz minimum empatii wobec osoby chorej? Która mnie rodzinę, dziecko... ty  też wkrótce będziesz miała dziecko. A to cudowne poświęcenie, cudowne doświadczenie, macierzyństwo to jakiś czad...

Dlaczego nie wyrażam empatii wobec Ciebie, Ritko?
To chyba zapomniałaś o PTSD? ;-), które mi wmawiasz tak zaciekle i które ponoć jest następstwem tego, jak tworzyłaś kolejne forumowe wcielenia tylko po to, żeby mi tłumaczyć jaka jestem ogólnie mówiąc zła. Nawet nie potrafiłaś tego sama mi przekazać, ale tworzyłaś byty ponad miarę, aby mnie prześladować. I to ponoć z niemowlęciem pod ręką :-O Skąd w Tobie było tyle jadu, skoro zostałaś obdarzona takim darem bożym, jakim jest dziecko i wraz z nim zeszło na Ciebie zrozumienie?
Dlatego słabo kupuję Twoją historię „rodziny”, że tak się wyrażę. Za to zaburzenia na bank masz spore.


To magdo było dwa lata temu, jak miałam psychozę. Nawet nie wiesz co odwaliłam PRYWATNIE. Naprawdę nie możemy o tym zapomnieć? pSychoza miała miejsce dwa lata temu, od tego czasu nie tworzyłam wątków, kont i tak dalej. Nie wstydzę się, że to zrobiłąm. To była część choroby, której nie ma. Zaburzenia mam bo mam zaburzenia schizoafektywne. Nie robie z tego tajemnicy. A ty dalej mi przypisujesz- tematy, konta... to było dwa lata temu. Ogarnij. Nie możemy uznać, że mój epizod choroby sprzed dwóch lat miał miejsce dwa lata temu a nie trwa wciąż? Bo nie trwa,.. nawet teraz lekarz mi mówił, że to nie schizowe a lękowe. Wyciągam do Ciebie rękę Magdaleno... po co psuć forum nieporozumieniami? Mało tutaj syfu?

Ogarniam, ogarniam :-)
Masz mnie chyba za skończoną idiotkę, jeśli myślisz, że nie zauważam tych klakierów, których byty tu tworzysz tylko po to, żeby Ci przyklaskiwali, albo np. tureckiego chłopaczka, z którym ucinasz sobie internetowy romans na oczach gawiedzi.
Nieeee, Ty w ogóle nie tworzysz tu bytów ponad miarę :-D

Dziewczyno, daj sobie spokój z TAKIM wyciąganiem do mnie ręki. Przyjaźni z tego nie będzie :-D Szkoda pary. I tak za parę miesięcy zniknę stąd zapewne, bo jak zauważyłam tak właśnie się dzieje w przypadku dziewczyn po urodzeniu dziecka. Taka prawidłowość, że każda pewnie woli poświęcać czas dziecku i odpoczynkowi niż tak jak Ty siedzieć całymi dniami na forum, tworzyć tu elaboraty i udawać matkę roku. Niektóre nie opowiadają o tym, jakimi są super matkami tylko nimi po prostu są, rozumiesz? Żyj w tym swoim urojonym świecie, jak Tobie w nim dobrze i mnie w tonie mieszaj.

112

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
MagdaLena1111 napisał/a:
R_ita2 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Dlaczego nie wyrażam empatii wobec Ciebie, Ritko?
To chyba zapomniałaś o PTSD? ;-), które mi wmawiasz tak zaciekle i które ponoć jest następstwem tego, jak tworzyłaś kolejne forumowe wcielenia tylko po to, żeby mi tłumaczyć jaka jestem ogólnie mówiąc zła. Nawet nie potrafiłaś tego sama mi przekazać, ale tworzyłaś byty ponad miarę, aby mnie prześladować. I to ponoć z niemowlęciem pod ręką :-O Skąd w Tobie było tyle jadu, skoro zostałaś obdarzona takim darem bożym, jakim jest dziecko i wraz z nim zeszło na Ciebie zrozumienie?
Dlatego słabo kupuję Twoją historię „rodziny”, że tak się wyrażę. Za to zaburzenia na bank masz spore.


To magdo było dwa lata temu, jak miałam psychozę. Nawet nie wiesz co odwaliłam PRYWATNIE. Naprawdę nie możemy o tym zapomnieć? pSychoza miała miejsce dwa lata temu, od tego czasu nie tworzyłam wątków, kont i tak dalej. Nie wstydzę się, że to zrobiłąm. To była część choroby, której nie ma. Zaburzenia mam bo mam zaburzenia schizoafektywne. Nie robie z tego tajemnicy. A ty dalej mi przypisujesz- tematy, konta... to było dwa lata temu. Ogarnij. Nie możemy uznać, że mój epizod choroby sprzed dwóch lat miał miejsce dwa lata temu a nie trwa wciąż? Bo nie trwa,.. nawet teraz lekarz mi mówił, że to nie schizowe a lękowe. Wyciągam do Ciebie rękę Magdaleno... po co psuć forum nieporozumieniami? Mało tutaj syfu?

Ogarniam, ogarniam :-)
Masz mnie chyba za skończoną idiotkę, jeśli myślisz, że nie zauważam tych klakierów, których byty tu tworzysz tylko po to, żeby Ci przyklaskiwali, albo np. tureckiego chłopaczka, z którym ucinasz sobie internetowy romans na oczach gawiedzi.
Nieeee, Ty w ogóle nie tworzysz tu bytów ponad miarę :-D

Dziewczyno, daj sobie spokój z TAKIM wyciąganiem do mnie ręki. Przyjaźni z tego nie będzie :-D Szkoda pary. I tak za parę miesięcy zniknę stąd zapewne, bo jak zauważyłam tak właśnie się dzieje w przypadku dziewczyn po urodzeniu dziecka. Taka prawidłowość, że każda pewnie woli poświęcać czas dziecku i odpoczynkowi niż tak jak Ty siedzieć całymi dniami na forum, tworzyć tu elaboraty i udawać matkę roku. Niektóre nie opowiadają o tym, jakimi są super matkami tylko nimi po prostu są, rozumiesz? Żyj w tym swoim urojonym świecie, jak Tobie w nim dobrze i mnie w tonie mieszaj.

I przed zajściem miałaś dość parszywy charakter, ale teraz hormony ci go (co już samo w sobie jest osiagnieciem) jeszcze pogorszyły. Żadna strata jeśli.nie zdecydujesz się wrócić. Ale pociesz sie: ja i bez kolejnego dziecka daję sobie z tym żmijowiskiem spokój (z kafeterii juz zresztą dałem), real jednak.ma więcej do zaoferowania

A w nawiązaniu do twojego wcześniejszego posta: pewnych kobiet też mamy tutaj nadreprezentację (i to bynajmniej nie tych najlepszych; może już samo siedzenie samemu takim miejscu dłużej faktycznie wskazuje że coś z człowiekiem nie tak?), choć wraz z twoim odejściem średnia minimalnie powinna ruszyć w stronę normalności  smile

113

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
R_ita2 napisał/a:

A mi się podobają posty Johnego. Ja sama rozumiem co to poświęcenie w tym dobrym tego słowa znaczeniu. Miłość, oddanie się sobie wzajemnie,  zrezygnowanie z pewnych rzeczy w imię wyższego, wspólnego dobra. Mnie i męża dzieli mentalnie 1300 km. Wychowywał nas inny świat, inna kultura a mimo to potrafiliśmy wyjść ze stref komfortu i zrozumieć definicję szczęścia drugiej osoby i spotkać się po środku. każde na coś przystało, na coś postawiło, z czegoś zrezygnowało w imię WSPÓLNEGO DOBRA. I to jest piękne. Miłość- czy to matczyna (taką znam) czy damsko- męska to kompromisy, oddanie siebie w celu wspólnego dobra. I mnie się to podoba. A teraz niech feministyczny bełkot mnie zje.

Hmm. Poświęcenie smile

Ja kocham góry i jak byłem sam to co roku przez kilkanaście lat jeździłem w góry.  Z moją przyszłą żoną też wspólnie pojechaliśmy w góry (lubi góry). Jak urodziły mi się córki to przestałem jeździć (wyjątek raz jak miały 6mc wink i co roku jeździłem (przez kilkanaście lat) nad morze, mimo że morza nie lubię smile
Ale wiedziałem ze dla dzieci ciepłe morze jest lepszym wyborem smile

Tyle że czy to było poświęcenie ? Raczej kompromis. Małżeństwo/związek to sztuka komoromisów.
Ja przez te lata nie czułem się poszkodowany bo zawsze planowałem takie wyjazdy aby było morze i coś do zwiedzania smile

Jak ktoś czuje że się "poświęca" to może niech sobie da spokój ze związkiem/małżeństwem smile Bo w związku/małżeństwie ludzie się  nie poświęcają a jedynie wyszukują kompromisy które obie strony zadowolą i nikt nie czuje się poszkodowany smile

114 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-05-18 14:46:39)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Nowe_otwarcie napisał/a:

A w nawiązaniu do twojego wcześniejszego posta: pewnych kobiet też mamy tutaj nadreprezentację (i to bynajmniej nie tych najlepszych; może już samo siedzenie samemu takim miejscu dłużej faktycznie wskazuje że coś z człowiekiem nie tak?), choć wraz z twoim odejściem średnia minimalnie powinna ruszyć w stronę normalności  smile

Uderz w stół a …. :-D
Pamiętam to forum, gdy jeszcze było ono miejscem wymiany myśli. Jasne, że różnorakie najmojsze racje i personalne przepychanki to element takich miejsc, ale jeszcze całkiem niedawno można tu było rzeczywiście „poodkrywać inne światy”. Potem zwalili się tu tacy jak Ty i Tobie podobne, Janusze i incele, których nie chcą kobiety, więc wyrzucają tu swoje frustracje.
Nic Ci nie da obrażanie nieznanych kobiet na forum, dalej się kisisz w swojej norze, z której wypełzasz tylko po to, by wylać z siebie stek kolejnych frustracji. Lecz trochę mi przykro, że zrobiliście tutaj taki bazar dziwaków i odmieńców, których nie spotyka się w realu, bo siedzą w swoich norach z nosem w telefonie.

I fakt, że jakoś jestem bardziej pobudliwa ostatnio, ale język zawsze miałam cięty i nie owijałam gufna w sreberka ;-)

115 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-05-18 15:04:44)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
MagdaLena1111 napisał/a:

Nic Ci nie da obrażanie nieznanych kobiet na forum, dalej się kisisz w swojej norze, z której wypełzasz tylko po to, by wylać z siebie stek kolejnych frustracji. Lecz trochę mi przykro, że zrobiliście tutaj taki bazar dziwaków i odmieńców, których nie spotyka się w realu, bo siedzą w swoich norach z nosem w telefonie.

Jesteś jednak bardziej tępa niż nóż po krojeniu kości... Na wyjeździe siłą rzeczy (w obcym miescie) spędzam czas samotnie,ale gdy wracam do domu, to zdecydowanie mam co i z kim robić; właśnie dlatego w tym czasie pojawiam się tu przez znikomy wycinek dnia. Tak wiec nie martw sie, piwniczaków musisz poszukać gdzie indziej. Nie poświęcę ci także wiele czasu tego popołudnia, bo muszę popracować na komputerze... by móc spędzić więcej czasu w weekend z dala od niego.

 

MagdaLena1111 napisał/a:

I fakt, że jakoś jestem bardziej pobudliwa ostatnio, ale język zawsze miałam cięty i nie owijałam gufna w sreberka ;-)

W tym jednym się z tobą zgodzę: to co nam tu na forum od miesięcy serwujesz to istotnie 100%-owe gufno i to bez papierka.

116 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-05-18 15:20:12)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Nowe_otwarcie napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Nic Ci nie da obrażanie nieznanych kobiet na forum, dalej się kisisz w swojej norze, z której wypełzasz tylko po to, by wylać z siebie stek kolejnych frustracji. Lecz trochę mi przykro, że zrobiliście tutaj taki bazar dziwaków i odmieńców, których nie spotyka się w realu, bo siedzą w swoich norach z nosem w telefonie.

Jesteś jednak bardziej tępa niż nóż po krojeniu kości... Na wyjeździe siłą rzeczy (w obcym miescie) spędzam czas samotnie,ale gdy wracam do domu, to zdecydowanie mam co i z kim robić; właśnie dlatego w tym czasie pojawiam się tu przez znikomy wycinek dnia. Tak wiec nie martw sie, piwniczaków musisz poszukać gdzie indziej. Nie poświęcę ci także wiele czasu tego popołudnia, bo muszę popracować na komputerze... by móc spędzić więcej czasu w weekend z dala od niego.

Weź Nowe Otwarcie nie rozśmieszaj mnie.
Po co Ty się w ogóle tłumaczysz przede mną? :-O Jakim musisz być przerywem, że siedzieć na forum dla kobiet i silisz się na złośliwości w stosunku do kobiet w ciąży :-P.
I jeszcze wiadomo, że oprócz bluzgów i inwektyw, które tu regularnie serwujesz kolejnym użytkowniczkom, to przynajmniej jesteś świetnie zadomowiony na innym, co najmniej jednym forum. Tylko totalny przegryw, skończony incel, odrzucany przez kobiety, zapewne zaniedbany Janusz z brzuchem piwnym może tak żyć. Nie widzę innej możliwości.

117

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
MagdaLena1111 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Nic Ci nie da obrażanie nieznanych kobiet na forum, dalej się kisisz w swojej norze, z której wypełzasz tylko po to, by wylać z siebie stek kolejnych frustracji. Lecz trochę mi przykro, że zrobiliście tutaj taki bazar dziwaków i odmieńców, których nie spotyka się w realu, bo siedzą w swoich norach z nosem w telefonie.

Jesteś jednak bardziej tępa niż nóż po krojeniu kości... Na wyjeździe siłą rzeczy (w obcym miescie) spędzam czas samotnie,ale gdy wracam do domu, to zdecydowanie mam co i z kim robić; właśnie dlatego w tym czasie pojawiam się tu przez znikomy wycinek dnia. Tak wiec nie martw sie, piwniczaków musisz poszukać gdzie indziej. Nie poświęcę ci także wiele czasu tego popołudnia, bo muszę popracować na komputerze... by móc spędzić więcej czasu w weekend z dala od niego.

Weź Nowe Otwarcie nie rozśmieszaj mnie.
Po co Ty się w ogóle tłumaczysz przede mną? :-O Jakim musisz być przerywem, że siedzieć na forum dla kobiet i silisz się na złośliwości w stosunku do kobiet w ciąży :-P.
I jeszcze wiadomo, że oprócz bluzgów i inwektyw, które tu regularnie serwujesz kolejnym użytkowniczkom, to przynajmniej jesteś świetnie zadomowiony na innym, co najmniej jednym forum. Tylko totalny przegryw, skończony incel, odrzucany przez kobiety, zapewne zaniedbany Janusz z brzuchem piwnym może tak żyć. Nie widzę innej możliwości.

Ależ nie tłumaczę się przed tobą; po prostu punktuję twoje kolejne pudła podczas twojej "analizy" mojej osoby wink
Na jakim niby forum jestem zadomowiony? Na tym na którym nie mam już żadnego aktywnego konta? Zresztą za chwilę mnie nie będzie i tutaj i to z prostego powodu: są tu łącznie może ze 3-4osoby z którymi rozmawia mi się w miarę normalnie (ulle, Rita i Szeptuch, moze jeszcze Olinka), za to znacznie więcej (w zasadzie wszyscy pozostali, może poza forumowym Stańczykiem Gary'm czy Kaszpirem, do którego mam umiarkowanie pozytywny stosunek, choć z kilkoma rzeczami głupio wypalił), których czytanie albo nie sprawia mi przyjemności albo (też dwucyfrowa już liczba osób) których najchętniej bym już na oczy nie oglądał. Bilans jest więc oczywisty. A czy odejdę stąd dziś, do końca tygodnia czy do końca miesiąca, to jeszcze nie wiem; niestety, tutaj nie ma co liczyć na modkę (jak na Kafe), która potrafi znienacka ułatwić decyzję wink
Ale możesz założyć że zniknę szybciej niż ty. Tym bardziej że świat realny lepiej mi robi na nastrój niż siedzenie tutaj wink

118

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ale możesz założyć że zniknę szybciej niż ty. Tym bardziej że świat realny lepiej mi robi na nastrój niż siedzenie tutaj wink

Byłoby miło, gdybyś zabrał z sobą resztę inceli i januszy ;-)

119 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-05-18 16:23:23)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Kaszpir007 napisał/a:

i co roku jeździłem (przez kilkanaście lat) nad morze, mimo że morza nie lubię smile
Ale wiedziałem ze dla dzieci ciepłe morze jest lepszym wyborem smile

Tyle że czy to było poświęcenie ? Raczej kompromis. Małżeństwo/związek to sztuka komoromisów.
Ja przez te lata nie czułem się poszkodowany bo zawsze planowałem takie wyjazdy aby było morze i coś do zwiedzania smile

Mamy inna definicje poswiecenia.
Dla mnie poswiecenie nie oznacza poczucia bycia poszkodowanym.
Poswiecenie jedynie oznacza, ze rezygnujesz z atrakcyjnego dla Ciebie stanu swiata A na rzecz stanu swiata B.
Jesli to robisz, oznacza to, ze stan swiata B jest dla Ciebie bardziej atrakcyjny (i to jest jak najbardziej OK).

Poswiecenie sie dla kogos innego - np. rezygnacja z gor na korzysc morza, ktore preferuja twoja zona i dzieci - oznacza, ze rezygnujesz z przyjemnosci, ktora dalyby Ci gory, na rzecz wiekszej przyjemnosci jakie daje Ci swiadomosc radosci twojej zony i dzieci (mimo, ze samo morze da Ci przyjemnosc mniejsza od gor).

Ja swoje definicje konceptow opieram o pragmatyzm (suma zmian w rzeczywistosci, ktora powoduje koncept lub dzialanie zgodnie z dana opinia) nie o ladunek emocjonalny, ktory im przypisuje kultura.

120

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
MagdaLena1111 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ale możesz założyć że zniknę szybciej niż ty. Tym bardziej że świat realny lepiej mi robi na nastrój niż siedzenie tutaj wink

Byłoby miło, gdybyś zabrał z sobą resztę inceli i januszy ;-)

Z dwóch powodów ci ich zostawię: po pierwsze, nie utrzymuję kontaktu z tymi cymbałami (nie myl okazyjnego zyebania ich jak psa z konwersacją), po drugie w takim wypadku zabraknie tu adekwatnego towarzystwa dla takich grażynek jak ty, Koralina czy M!ri). Niech tu zostaną, a wtedy wszyscy (poza wami, ale kto by się wami przejmował?) będą zadowoleni.

121

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Wow...
Chris Hedges o poswieceniu, sensie zycia, kapitalizmie, totalitaryzmie, optymizmie w oderwaniu od rzeczywistosci.

Polecam.

122

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Violette napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Na jakim niby forum jestem zadomowiony? Na tym na którym nie mam już żadnego aktywnego konta?


Na którym "nie ma konta", bo został zbanowany max ze 2 dni temu big_smile Wczesniej siedział tam kilka lat, przed moim pojawieniem sie i wyrywał doopy, potem ja się pojawiła i też byłam świadkiem jak piwniczak traktuje tamto forum jak portal randkowy XD, a ostatnio - nie było mnie tam pół roku juz, dalej tam napjertalał, tylko go zbanowali właśnie.
A przedstawia to jak zwykle tak żeby wyszło jak chciałby żeby to wyglądało, że TO ON zrezygnował, hahahah. XD beka
Jaki to jest mitoman bezjajeczny big_smile

Zawsze "to jego ostatnie chwile" albo "ostatni post". znany jest tez z "pożegnań", które polegają na tym, że zakłada rzewne tematy o tym, że odchodzi, licząc chyba na płacz użytkowników wink, po czym..ni uja nie odchodzi, hahaha.

Pierwsze kłamstwo: skąd wiesz Pokuś? Przecież nie było cię tam pół roku i twoja noga tam nie postanie podobno... co za kłamczucha.
Drugie kłamstwo: nie kilka lat, tylko byłem tam od października 2012 do maja 2013 (gdzie te kilka lat?) i teraz od marca 2021 do bieżącego miesiąca (czyli znów w maju odchodzę). A wiesz stąd że niedawno wpadłaś tam z nowym kontem wink
Zresztą sama wiesz jak łatwo założyć nowe konto (sama po każdym banie wracałaś po chwili z nowym), a ja dotąd go nie założyłem. Jakieś wnioski?
I ostatnie kłamstwo Pokusi: odchodziłem RAZ (maj 2021) i zmieniłem zdanie (jak wielu innych); w sierpniu 2021 na jakiś miesiąc po prostu przestałem pisać. Teraz odszedłem nawet bez pożegnania (ooo, właśnie: pożegnaj ich ode mnie jak znowu "nigdy nie wrócisz" z tym dopiero założonym kontem wink ).

PS. "potem ja się pojawiła"... to przecież charakterystyczny błąd u ciebie; co to było za schorzenie, przypomnisz? Bo pisałaś kiedyś na Kafe wink

123

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Violette napisał/a:

Następnym razem może zrób to na wykresach, żeby być jeszcze bardziej "wiarygodny". big_smile

Blyskotliwa riposta - szanuje smile

124 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-05-18 21:05:23)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
Violette napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Blyskotliwa riposta - szanuje smile

Nowe_otwarcie aka siwy mewa, to taki dziadzio z kijem w doopie, z którego zawsze świetnie kręci sie bekę. Poważna, kompletnie przesadzona w formie odpowiedź na każdy zarzut w jego kierunku -gwarantowana! big_smile

No tak... dziadzio kilka lat starszy od ciebie
https://tenor.com/pl/view/it-seems-logi … f-23455291
Poka, mam w dupie czy utworzyłaś konto czy weszłaś ze starego; byłaś tam więc nie pie...
Raz w czasie wpadałem na kilka postów; porównaj sobie ilość z twoimi siedmiuset postami tutaj; jak nie liczyć to niebo a ziemia, więc ponownie nie pie... co weszłaś to widziałaś? Czyli jak zwykle włażąc mi na profil? I see...


Procenty powiadasz... widzę że jak kotarba masz do nich coraz większy pociąg

Tyle ode mnie na dziś, mam robotę (czyli poważniejsze zagadnienia niż twoje gównoburze).

125

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Rozumiem, że czujesz się zniechęcona i sfrustrowana w swoim związku, gdzie poświęciłaś wiele swoich ambicji i potrzeb dla dobra męża i rodziny. Ważne jest, aby dbać o swoje własne szczęście i zadowolenie, nawet będąc w związku.

Ważne jest, aby rozmawiać z partnerem o swoich uczuciach i potrzebach. Może być trudne, ale otwarta i szczera komunikacja jest kluczowa w budowaniu zdrowego związku. Wyraź swoje pragnienia, oczekiwania i potrzeby, aby mężczyzna mógł zrozumieć, jak się czujesz. Wyraźnie określ, że chcesz znaleźć równowagę między jego potrzebami a swoimi.

Ważne jest również, aby znaleźć sposób na pielęgnowanie swojego indywidualizmu i odzyskanie poczucia tożsamości. Możesz rozważyć podjęcie jakiegoś hobby, uczestnictwo w zajęciach, które Cię interesują, czy poszukiwanie wsparcia wśród przyjaciół lub grup wsparcia dla kobiet.

Nie zapominaj, że jesteś ważna i zasługujesz na szczęście i satysfakcję w swoim życiu. Nie rezygnuj z własnych marzeń i ambicji, które dają Ci radość i spełnienie. Czasami musimy podjąć trudne decyzje, aby dbać o siebie i swoje dobrostanie.

Pamiętaj, że Twoje uczucia są ważne i powinny być szanowane. Jeśli rozmowa z partnerem nie przynosi zmiany lub nie odczuwasz wzajemnego zrozumienia, możesz rozważyć terapię par, aby uzyskać wsparcie i wskazówki dotyczące dalszych kroków w Twoim związku.

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to, co powinnaś zrobić, ponieważ tylko Ty znasz swoje okoliczności i możliwości. Ważne jest, aby podjąć decyzję, która będzie dla Ciebie najlepsza i przyczyni się do Twojego szczęścia i spełnienia. Zasługujesz na zdrowy i satysfakcjonujący związek, w którym Twoje potrzeby i szczęście są równie ważne jak potrzeby i szczęście drugiej osoby.

126 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2023-05-20 21:11:29)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
MagdaLena1111 napisał/a:
R_ita2 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Dlaczego nie wyrażam empatii wobec Ciebie, Ritko?
To chyba zapomniałaś o PTSD? ;-), które mi wmawiasz tak zaciekle i które ponoć jest następstwem tego, jak tworzyłaś kolejne forumowe wcielenia tylko po to, żeby mi tłumaczyć jaka jestem ogólnie mówiąc zła. Nawet nie potrafiłaś tego sama mi przekazać, ale tworzyłaś byty ponad miarę, aby mnie prześladować. I to ponoć z niemowlęciem pod ręką :-O Skąd w Tobie było tyle jadu, skoro zostałaś obdarzona takim darem bożym, jakim jest dziecko i wraz z nim zeszło na Ciebie zrozumienie?
Dlatego słabo kupuję Twoją historię „rodziny”, że tak się wyrażę. Za to zaburzenia na bank masz spore.


To magdo było dwa lata temu, jak miałam psychozę. Nawet nie wiesz co odwaliłam PRYWATNIE. Naprawdę nie możemy o tym zapomnieć? pSychoza miała miejsce dwa lata temu, od tego czasu nie tworzyłam wątków, kont i tak dalej. Nie wstydzę się, że to zrobiłąm. To była część choroby, której nie ma. Zaburzenia mam bo mam zaburzenia schizoafektywne. Nie robie z tego tajemnicy. A ty dalej mi przypisujesz- tematy, konta... to było dwa lata temu. Ogarnij. Nie możemy uznać, że mój epizod choroby sprzed dwóch lat miał miejsce dwa lata temu a nie trwa wciąż? Bo nie trwa,.. nawet teraz lekarz mi mówił, że to nie schizowe a lękowe. Wyciągam do Ciebie rękę Magdaleno... po co psuć forum nieporozumieniami? Mało tutaj syfu?

Ogarniam, ogarniam :-)
Masz mnie chyba za skończoną idiotkę, jeśli myślisz, że nie zauważam tych klakierów, których byty tu tworzysz tylko po to, żeby Ci przyklaskiwali, albo np. tureckiego chłopaczka, z którym ucinasz sobie internetowy romans na oczach gawiedzi.
Nieeee, Ty w ogóle nie tworzysz tu bytów ponad miarę :-D

Dziewczyno, daj sobie spokój z TAKIM wyciąganiem do mnie ręki. Przyjaźni z tego nie będzie :-D Szkoda pary. I tak za parę miesięcy zniknę stąd zapewne, bo jak zauważyłam tak właśnie się dzieje w przypadku dziewczyn po urodzeniu dziecka. Taka prawidłowość, że każda pewnie woli poświęcać czas dziecku i odpoczynkowi niż tak jak Ty siedzieć całymi dniami na forum, tworzyć tu elaboraty i udawać matkę roku. Niektóre nie opowiadają o tym, jakimi są super matkami tylko nimi po prostu są, rozumiesz? Żyj w tym swoim urojonym świecie, jak Tobie w nim dobrze i mnie w tonie mieszaj.

Niestety Magda ma racje. Rita gra nam
na nosie.

Rita nie odniosła się do postscriptum, które umieściłam pod swoim postem w jej obecnym wątku popełnionym rankiem 17 maja, w którym życzyłam jej córce stu lat w zdrowiu, bo zapewne zapomniała, ze 2 lata temu pisała, ze jej córka urodziła się 17 maja właśnie. Zapamiętałam, bo to data moich urodzin. Tymczasem 17 maja br. Rita pisała posty na forum przez 7 godzin (z tylko jedna krótka przerwa) i napisała ich prawo 30. I w przeważającej większości nie były to dwuzdaniowe posty. Właśnie to sprawdziłam. Zaczęła kilkanaście minut przed 12, a skończyła o 18.30. Nie wierze, ze którakolwiek matka spędza tak urodziny swojego małego dziecka.

127 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2023-05-21 08:59:41)

Odp: Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny
R_ita napisał/a:

OD 17.05 jesteśmy w trójkę.

I jak to się ma do tych blisko 7 godzin spędzonych na forum i blisko 30 postów napisanych w rzekomo drugie urodziny córki?

Innymi słowy: kłamstwo ma krótkie nogi.

Posty [ 66 do 127 z 127 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie warto poświęcać siebie dla mężczyzny

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024