To tylko świadczy o Twoim poziomie, ignorancji i traktowaniu innych jak i podejścia do rzeczywistości. Moja prawda jest bardziej mojsza ja twoja. Nawet , ze zrozumieniem nie potrafisz przeczytać i przyjąć prostego tekstu i faktów. Widzisz wszystkich przez swój pryzmat. Spoko Życzę powodzenia w życiu.
261 2023-05-06 11:58:42 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-05-06 12:01:10)
262 2023-05-06 12:00:22 Ostatnio edytowany przez maku2 (2023-05-06 12:01:29)
Jest różnica pomiędzy zapytaniem 'co słychać, czy wszystko okey?' ale takiego smsa wysyła się samemu, żeby partner się nie martwił a wysyłaniem raz po raz smsów z pretensjami i zapytaniami, roztrząsaniem wzajemnych relacji, w sytuacji, w której druga strona pojechała sobie odpocząć.
To może poczytaj jeszcze raz co autor pisze?
Ona wyjechała w czwartek a smsa z pretensjami był we wtorek. Czyli minęło kilka dni w czasie których ona pierwsza nie napisała smsa, nie wysłała żadnego zdjęcia a jedynie odpisywała na jego esy i to kilkoma słowami i autor poczuł się zbywany.
Możemy zgadywać dlaczego ona tak postępuje ale jego postępowanie wynika z frustracji jej zachowaniem.
Nie wierzę w to że ona nie ma możliwości dwa razy dziennie napisać sama z siebie esa.
A jeśli chciała się odciąć całkowici to to się komunikuje przed wyjazdem.
Gwoli jasności, Karolina, zodiak, Legat i wszyscy dookoła, ja do niej nie pisze bo i po co. Uważam, że temat został wyjaśniony.
Maku, może miała, a może i nie tego nie wiesz. Można tylko gdybać. Ta dziewczyna jak wspomniał też jest poblokowana. Nieraz ciężko takiej osobie jest rozpocząć, a co dopiero opowiadać o jakiś swoich rzeczach. Jasne jest jedno, zabrakło komunikacji.
265 2023-05-06 12:09:44 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-05-06 12:10:58)
2odiak napisał/a:To tylko świadczy o Twoim poziomie, ignorancji i traktowaniu innych jak i podejścia do rzeczywistości. Moja prawda jest bardziej mojsza ja twoja. Spoko
Życzę powodzenia w życiu.
Mylisz podstawy.
Brak szacunku nie oznacza zwracania się do siebie W NECIE per ty. Brak szacunku to np.to jak zachowuje się "dziewczyna" autora względem niego i jego potrzeb.Dlatego nie znajdziemy porozumienia, bo ty przejmujesz się kompletnymi pierdami, bez znaczenia zupełnie jak na spiętego dziadka przystało, a mnie zajmuja sprawy i tematy istotne.
Ale prawdą jest, że mam znacznie mniej szacunku do ludzi, którzy nie operują na moim poziomie intelektualnym i obce im sa zasady logiki
Per ty nie , ale typie już wykracza poza pewien smak i zasady. Jej zachowanie może wynikać z wielu czynników , tych które podajesz i tych które ja przytaczam . Nikt w100% nie wie jak jest na prawdę, bo by musiał tam być, znać ta dziewczynę. Podajemy tylko informacje i możliwości z którymi się zetknęliśmy , aby autor miał pewien obraz i mógł na spokojnie dalej pójść odpowiednią drogą. Po to tu przyszedł.
-To , że ktoś się loguje kilka razy tu i tu, i co z tego? Różni ludzie mogą pisać , sprawdzam kto.
-Nie odpisuje, bo nie mam czasu, a partnerce wprost przedstawiam sytuacje jak to będzie wyglądać.
-Związek opiera się nie tylko na wspólnym mieszkaniu, ale na zaufaniu i zrozumieniu.
-Gość jest w gorącej wodzie kompany i nie rozumie wielu rzeczy.
-Tak jak wspomniała Koralina , dziewczyna może czuć się osaczona .
-Może czuć się szantażowana emocjonalnie, po tym co jej wypisywał.
-Kobiecie, a i owszem napisałem nieraz w dwóch słowach " Kocham Cię" i wszystko było jasne, bo na więcej nie miałem sił.
Ale ona odpisuje z tego co pisze autor.
Jego partnerka nie przedstawiła mu jak to będzie wyglądało.
Wychodzi na to że ona nie wykazała się zrozumieniem partnera mimo że są ze sobą czyba z rok- w sumie.
Nie wykazuje zrozumienia bo dostaje sprzeczne sygnały.
Osaczona bo pisał do niej esy? Nie żartuj sobie.
Nie wypisywał tylko raz napisał - we wtorek i ich kontakt się urwał.
A jego kobiety nie stać na napisanie samej tych słów - tylko dwóch słów lub chociaż fotki jak jest wieczorem "zajechana".
Piszesz że jeździsz i wiesz co ona czuje ale u Ciebie komunikacja nie siedzi i nie odcinasz się od partnerki a tutaj ich komunikacja siedzi i uważam że z jej strony.
KoralinaJones napisał/a:Jest różnica pomiędzy zapytaniem 'co słychać, czy wszystko okey?' ale takiego smsa wysyła się samemu, żeby partner się nie martwił a wysyłaniem raz po raz smsów z pretensjami i zapytaniami, roztrząsaniem wzajemnych relacji, w sytuacji, w której druga strona pojechała sobie odpocząć.
To może poczytaj jeszcze raz co autor pisze?
Ona wyjechała w czwartek a smsa z pretensjami był we wtorek. Czyli minęło kilka dni w czasie których ona pierwsza nie napisała smsa, nie wysłała żadnego zdjęcia a jedynie odpisywała na jego esy i to kilkoma słowami i autor poczuł się zbywany.
Możemy zgadywać dlaczego ona tak postępuje ale jego postępowanie wynika z frustracji jej zachowaniem.
Nie wierzę w to że ona nie ma możliwości dwa razy dziennie napisać sama z siebie esa.
A jeśli chciała się odciąć całkowici to to się komunikuje przed wyjazdem.
Maku, gdyby chciała to zrobić to właśnie tak sobie to wyobrażam, zrobić to szczerze i z klasą. Poza tym moja wiadomość, która napisałem to chyba nie były jakieś ogromne pretensje, chociaż macie rację, można ją tak potraktować.
2odiak napisał/a:-To , że ktoś się loguje kilka razy tu i tu, i co z tego? Różni ludzie mogą pisać , sprawdzam kto.
-Nie odpisuje, bo nie mam czasu, a partnerce wprost przedstawiam sytuacje jak to będzie wyglądać.
-Związek opiera się nie tylko na wspólnym mieszkaniu, ale na zaufaniu i zrozumieniu.
-Gość jest w gorącej wodzie kompany i nie rozumie wielu rzeczy.
-Tak jak wspomniała Koralina , dziewczyna może czuć się osaczona .
-Może czuć się szantażowana emocjonalnie, po tym co jej wypisywał.
-Kobiecie, a i owszem napisałem nieraz w dwóch słowach " Kocham Cię" i wszystko było jasne, bo na więcej nie miałem sił.Ale ona odpisuje z tego co pisze autor.
Jego partnerka nie przedstawiła mu jak to będzie wyglądało.
Wychodzi na to że ona nie wykazała się zrozumieniem partnera mimo że są ze sobą czyba z rok- w sumie.
Nie wykazuje zrozumienia bo dostaje sprzeczne sygnały.
Osaczona bo pisał do niej esy? Nie żartuj sobie.
Nie wypisywał tylko raz napisał - we wtorek i ich kontakt się urwał.
A jego kobiety nie stać na napisanie samej tych słów - tylko dwóch słów lub chociaż fotki jak jest wieczorem "zajechana".
Piszesz że jeździsz i wiesz co ona czuje ale u Ciebie komunikacja nie siedzi i nie odcinasz się od partnerki a tutaj ich komunikacja siedzi i uważam że z jej strony.
Maku, miałeś kiedyś do czynienia z osobami poblokowanymi i wycofanymi? Jeżeli chodzi o mnie to mam kilka takich koleżanek i kolegów. Nawet nie wiesz ile nieraz trzeba się naprodukować , żeby cokolwiek z nich wyciągnąć. Ich zachowanie nieraz jest sprzeczne z normalnie pojmowana logiką. Dlatego zawsze, ale to zawsze rozmowa odbywała się na żywo w 4-y oczy. Tylko z jedną taką dość bliską mi osobą prowadzę dodatkowo konwersacje przez komunikator, ale to tylko dlatego, że wspólnymi siłami udało się nam dojść do pewnego poziomu. Wracając do tematu tej dziewczyny. Mogła uznać, że wieczorna rozmowa na granicy powinna w zupełności wystarczyć. Tak jak wspomniałem zabrakło zrozumienia i komunikacji z dwóch stron.
maku2 napisał/a:KoralinaJones napisał/a:Jest różnica pomiędzy zapytaniem 'co słychać, czy wszystko okey?' ale takiego smsa wysyła się samemu, żeby partner się nie martwił a wysyłaniem raz po raz smsów z pretensjami i zapytaniami, roztrząsaniem wzajemnych relacji, w sytuacji, w której druga strona pojechała sobie odpocząć.
To może poczytaj jeszcze raz co autor pisze?
Ona wyjechała w czwartek a smsa z pretensjami był we wtorek. Czyli minęło kilka dni w czasie których ona pierwsza nie napisała smsa, nie wysłała żadnego zdjęcia a jedynie odpisywała na jego esy i to kilkoma słowami i autor poczuł się zbywany.
Możemy zgadywać dlaczego ona tak postępuje ale jego postępowanie wynika z frustracji jej zachowaniem.
Nie wierzę w to że ona nie ma możliwości dwa razy dziennie napisać sama z siebie esa.
A jeśli chciała się odciąć całkowici to to się komunikuje przed wyjazdem.Maku, gdyby chciała to zrobić to właśnie tak sobie to wyobrażam, zrobić to szczerze i z klasą. Poza tym moja wiadomość, która napisałem to chyba nie były jakieś ogromne pretensje, chociaż macie rację, można ją tak potraktować.
Ona zdaje się wraca na dniach, nie pisz, nie dzwoń. Jeżeli jej zależy to przyjedzie, pogadacie ale...cienko to widzę.
maku2 napisał/a:2odiak napisał/a:-To , że ktoś się loguje kilka razy tu i tu, i co z tego? Różni ludzie mogą pisać , sprawdzam kto.
-Nie odpisuje, bo nie mam czasu, a partnerce wprost przedstawiam sytuacje jak to będzie wyglądać.
-Związek opiera się nie tylko na wspólnym mieszkaniu, ale na zaufaniu i zrozumieniu.
-Gość jest w gorącej wodzie kompany i nie rozumie wielu rzeczy.
-Tak jak wspomniała Koralina , dziewczyna może czuć się osaczona .
-Może czuć się szantażowana emocjonalnie, po tym co jej wypisywał.
-Kobiecie, a i owszem napisałem nieraz w dwóch słowach " Kocham Cię" i wszystko było jasne, bo na więcej nie miałem sił.Ale ona odpisuje z tego co pisze autor.
Jego partnerka nie przedstawiła mu jak to będzie wyglądało.
Wychodzi na to że ona nie wykazała się zrozumieniem partnera mimo że są ze sobą czyba z rok- w sumie.
Nie wykazuje zrozumienia bo dostaje sprzeczne sygnały.
Osaczona bo pisał do niej esy? Nie żartuj sobie.
Nie wypisywał tylko raz napisał - we wtorek i ich kontakt się urwał.
A jego kobiety nie stać na napisanie samej tych słów - tylko dwóch słów lub chociaż fotki jak jest wieczorem "zajechana".
Piszesz że jeździsz i wiesz co ona czuje ale u Ciebie komunikacja nie siedzi i nie odcinasz się od partnerki a tutaj ich komunikacja siedzi i uważam że z jej strony.Maku, miałeś kiedyś do czynienia z osobami poblokowanymi i wycofanymi? Jeżeli chodzi o mnie to mam kilka takich koleżanek i kolegów. Nawet nie wiesz ile nieraz trzeba się naprodukować , żeby cokolwiek z nich wyciągnąć. Ich zachowanie nieraz jest sprzeczne z normalnie pojmowana logiką. Dlatego zawsze, ale to zawsze rozmowa odbywała się na żywo w 4-y oczy. Tylko z jedną taką dość bliską mi osobą prowadzę dodatkowo konwersacje przez komunikator, ale to tylko dlatego, że wspólnymi siłami udało się nam dojść do pewnego poziomu. Wracając do tematu tej dziewczyny. Mogła uznać, że wieczorna rozmowa na granicy powinna w zupełności wystarczyć. Tak jak wspomniałem zabrakło zrozumienia i komunikacji z dwóch stron.
Dziś powinna wracać, wątpię żeby coś się zmieniło. Wiem, że Violette zaraz mnie zjedzie ale widzisz zodiak, może mieć wiele racji tylko, że brak komunikacji zabija.
2odiak napisał/a:Per ty nie , ale typie już wykracza poza pewien smak i zasady. Jej zachowanie może wynikać z wielu czynników , tych które podajesz i tych które ja przytaczam . Nikt w100% nie wie jak jest na prawdę, bo by musiał tam być, znać ta dziewczynę. Podajemy tylko informacje i możliwości z którymi się zetknęliśmy , aby autor miał pewien obraz i mógł na spokojnie dalej pójść odpowiednią drogą. Po to tu przyszedł.
Skończ z tymi bzdetami na poziomie inteligencji emocjonalnej przedszkolaka, że trzeba znac osobiście każda jedną osobę , żeby wiedzieć czy wykazuje oznaki zainteresowania czy nie, na podstawie relacji jej partnera
Czyli co, jak ktos jest zdradzany to nie mozna o zdradzaczu pisac prawdy, tylko trzeba go OSOBIŚCIe poznać aby zrozumiec jakim jest czlowiekiem? hahahahWybacz, ale twoja logika jest na poziomie, do ktorego cięzko mi się schylić.
Doskonale na tym przykładzie widać jak domysły mogą być niedorzeczne. Pisali, że go zabili, a on jednak uciekł. Powodzenia
tomekdth napisał/a:maku2 napisał/a:To może poczytaj jeszcze raz co autor pisze?
Ona wyjechała w czwartek a smsa z pretensjami był we wtorek. Czyli minęło kilka dni w czasie których ona pierwsza nie napisała smsa, nie wysłała żadnego zdjęcia a jedynie odpisywała na jego esy i to kilkoma słowami i autor poczuł się zbywany.
Możemy zgadywać dlaczego ona tak postępuje ale jego postępowanie wynika z frustracji jej zachowaniem.
Nie wierzę w to że ona nie ma możliwości dwa razy dziennie napisać sama z siebie esa.
A jeśli chciała się odciąć całkowici to to się komunikuje przed wyjazdem.Maku, gdyby chciała to zrobić to właśnie tak sobie to wyobrażam, zrobić to szczerze i z klasą. Poza tym moja wiadomość, która napisałem to chyba nie były jakieś ogromne pretensje, chociaż macie rację, można ją tak potraktować.
Ona zdaje się wraca na dniach, nie pisz, nie dzwoń. Jeżeli jej zależy to przyjedzie, pogadacie ale...cienko to widzę.
Nie wiem jak to jest z Wami, ogólnie o osobach biorących udział w dyskusji albo z Waszymi znajomymi ale ja jeśli jadę gdzieś daleko to po przyjeździe na miejsce daję znać, że dojechałem, jestem cały, zdrowy itd. Ona nawet tego nie zrobiła. To ja pytałem, czy wszystko ok. Nie ma sobie co łamać głowy, schemat postępowania był znany już od początku.
Nie będę dzwonił ani pisał bo po co? Nie spodziewam się również kontaktu. Ale syf sobie wziąłem na głowę, faktycznie albo pachnie to czymś psychicznym albo misternie utkanym planem, to tak jak ja to czuję.
2odiak
Ja tam nie wiem czy ona jest wycofana, po blokowana ale gdyby tak było to autor o tym by wiedział i na co dzień ich relacja jest inna, czyli on zachowuje się jak co dzień a ona nie.
Może ona myślała że jedna rozmowa wystarczy i będzie ok ale czy ona facetowi powiedziała jak Ty, jak to będzie wyglądać. Zabrakło komunikacji z jej strony.
274 2023-05-06 12:35:15 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-05-06 12:35:44)
Osoby poblokowane, wycofane są z różnych przyczyn i takie zachowanie nie jest niczym szokującym. Jakieś przyczyny powodują iż boją się pierwsze odezwać. Często są to lęki. Jakie? To już jest zadanie dla specjalisty. Natomiast porozmawiać w cztery oczy zawsze warto.
Osoby poblokowane, wycofane są z różnych przyczyn i takie zachowanie nie jest niczym szokującym. Jakieś przyczyny powodują iż boją się pierwsze odezwać. Często są to lęki. Jakie? To już jest zadanie dla specjalisty. Natomiast porozmawiać w cztery oczy zawsze warto.
Ona chodzi cały czas na terapię ale.... Tak do końca nie wiem, czy ona na pewno boryka się z mniejsza opcją problemu, czy jednak większą.
KoralinaJones napisał/a:Jest różnica pomiędzy zapytaniem 'co słychać, czy wszystko okey?' ale takiego smsa wysyła się samemu, żeby partner się nie martwił a wysyłaniem raz po raz smsów z pretensjami i zapytaniami, roztrząsaniem wzajemnych relacji, w sytuacji, w której druga strona pojechała sobie odpocząć.
To może poczytaj jeszcze raz co autor pisze?
Ona wyjechała w czwartek a smsa z pretensjami był we wtorek. Czyli minęło kilka dni w czasie których ona pierwsza nie napisała smsa, nie wysłała żadnego zdjęcia a jedynie odpisywała na jego esy i to kilkoma słowami i autor poczuł się zbywany.
Możemy zgadywać dlaczego ona tak postępuje ale jego postępowanie wynika z frustracji jej zachowaniem.
Nie wierzę w to że ona nie ma możliwości dwa razy dziennie napisać sama z siebie esa.
A jeśli chciała się odciąć całkowici to to się komunikuje przed wyjazdem.
Owszem czytam co autor pisze. Brak odpowiedzi to też odpowiedź. Brak reakcji to też reakcja. Kobieta chce w spokoju odpocząć a odbiera smsy z pytaniami czy on się jej przypadkiem nie narzuca.
Osoby poblokowane, wycofane są z różnych przyczyn i takie zachowanie nie jest niczym szokującym. Jakieś przyczyny powodują iż boją się pierwsze odezwać. Często są to leki. Jakie? To już jest zadanie dla specjalisty. Natomiast porozmawiać w cztery oczy zawsze warto.
Czy autor napisał że ona bierze leki?
Czy pisał że ona ma problem w komunikacji?
Nie dopisujmy sobie.
2odiak napisał/a:Osoby poblokowane, wycofane są z różnych przyczyn i takie zachowanie nie jest niczym szokującym. Jakieś przyczyny powodują iż boją się pierwsze odezwać. Często są to lęki. Jakie? To już jest zadanie dla specjalisty. Natomiast porozmawiać w cztery oczy zawsze warto.
Ona chodzi cały czas na terapię ale.... Tak do końca nie wiem, czy ona na pewno boryka się z mniejsza opcją problemu, czy jednak większą.
Ale czego ta terapia tyczy się?
maku2 napisał/a:KoralinaJones napisał/a:Jest różnica pomiędzy zapytaniem 'co słychać, czy wszystko okey?' ale takiego smsa wysyła się samemu, żeby partner się nie martwił a wysyłaniem raz po raz smsów z pretensjami i zapytaniami, roztrząsaniem wzajemnych relacji, w sytuacji, w której druga strona pojechała sobie odpocząć.
To może poczytaj jeszcze raz co autor pisze?
Ona wyjechała w czwartek a smsa z pretensjami był we wtorek. Czyli minęło kilka dni w czasie których ona pierwsza nie napisała smsa, nie wysłała żadnego zdjęcia a jedynie odpisywała na jego esy i to kilkoma słowami i autor poczuł się zbywany.
Możemy zgadywać dlaczego ona tak postępuje ale jego postępowanie wynika z frustracji jej zachowaniem.
Nie wierzę w to że ona nie ma możliwości dwa razy dziennie napisać sama z siebie esa.
A jeśli chciała się odciąć całkowici to to się komunikuje przed wyjazdem.Owszem czytam co autor pisze. Brak odpowiedzi to też odpowiedź. Brak reakcji to też reakcja. Kobieta chce w spokoju odpocząć a odbiera smsy z pytaniami czy on się jej przypadkiem nie narzuca.
To nie może mu tego napisać? Nie mogła wcześniej powiedzieć?
tomekdth napisał/a:2odiak napisał/a:Osoby poblokowane, wycofane są z różnych przyczyn i takie zachowanie nie jest niczym szokującym. Jakieś przyczyny powodują iż boją się pierwsze odezwać. Często są to lęki. Jakie? To już jest zadanie dla specjalisty. Natomiast porozmawiać w cztery oczy zawsze warto.
Ona chodzi cały czas na terapię ale.... Tak do końca nie wiem, czy ona na pewno boryka się z mniejsza opcją problemu, czy jednak większą.
Ale czego ta terapia tyczy się?
Coś z uzależnieniem związane, tzn wiem co konkretnie ale nie będę rozwijał za mocno tematu.
281 2023-05-06 12:42:55 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-05-06 12:44:58)
2odiak napisał/a:Doskonale na tym przykładzie widać jak domysły mogą być niedorzeczne. Pisali, że go zabili, a on jednak uciekł. Powodzenia
Sedno nie leży w tym, co ona sobie myśli jak olewa autora i pisze z kim innym w tym czasie, tlyko jak autor sie z tym czuje i czy jest szczęsliwy w zwiazku z kims takim.
Fakt, żer nie jesteś w stanie pojąć tak prostej sprawy pokazuje jasno, że masz bardzo ograniczony poziom rozumowania. widzisz jak kret tylko to co max 5cm przed nosem, a nie cały obraz.
Ale cały czas sobie dopowiadasz i kreujesz pewne wyobrażenia. Nie znasz mnie, mojego życia, środowiska i nie wiesz kim jestem tak na prawdę. Po co sobie niszczyć psychikę jakimiś domysłami i obrażać jak można normalnie rozmawiać i pisać to o czym mamy pojęcie? Nikt Cię nie atakuje, wręcz wielu w pewnych kwestiach przyzna Ci rację. Ba, tu wszyscy możemy mieć rację, bo nikt nie jest wszędobylny i wszechwiedzący i każdy dodaje coś z czym miał do czynienia, a składa się na daną sytuację. Istniej w ludzki sposób wśród ludzi, a będą Cię szanować i liczyć się z Twoim zdaniem. Na prawdę nikt nie jest Twoim wrogiem . Szanuj ludzi, będą szanować i Ciebie.
tomekdth napisał/a:Ona chodzi cały czas na terapię ale.... Tak do końca nie wiem, czy ona na pewno boryka się z mniejsza opcją problemu, czy jednak większą.
Problemem nie jest z czym ona sie "boryka", tylko ze ciebie nie stać na laskę, która zachowuje sie normalnie i jej na tobie zależy , stąd twoje matkowanie i wymuszanie u siebie bycia ultra wyrozumiałym na zachowania, ktora każdy facet z normalnym poczuciem wartości i męskości zaadresowałby od ręki i tak, że laska nie zdążyłaby napisac smsa z przeprosinami a juz żalowałaby swojego odpału.
ale jak wiemy to nie twoj przypadekto ile dałeś sobie czasu na udawanie obrażonego po powrocie, zanim pojedziesz z kwiatami i przeprosinami?
Violette, zrozum że nie pojadę bo to jie ja powinienem przepraszać.
KoralinaJones napisał/a:maku2 napisał/a:To może poczytaj jeszcze raz co autor pisze?
Ona wyjechała w czwartek a smsa z pretensjami był we wtorek. Czyli minęło kilka dni w czasie których ona pierwsza nie napisała smsa, nie wysłała żadnego zdjęcia a jedynie odpisywała na jego esy i to kilkoma słowami i autor poczuł się zbywany.
Możemy zgadywać dlaczego ona tak postępuje ale jego postępowanie wynika z frustracji jej zachowaniem.
Nie wierzę w to że ona nie ma możliwości dwa razy dziennie napisać sama z siebie esa.
A jeśli chciała się odciąć całkowici to to się komunikuje przed wyjazdem.Owszem czytam co autor pisze. Brak odpowiedzi to też odpowiedź. Brak reakcji to też reakcja. Kobieta chce w spokoju odpocząć a odbiera smsy z pytaniami czy on się jej przypadkiem nie narzuca.
To nie może mu tego napisać? Nie mogła wcześniej powiedzieć?
Najwyraźniej nie mogła, bo najwyraźniej nie czuła się do tego zobowiązana. Pojechała, bo tak sobie zaplanowała i najwyraźniej uznaje że się nie musi z niczego autorowi tłumaczyć.
maku2 napisał/a:tomekdth napisał/a:Ona chodzi cały czas na terapię ale.... Tak do końca nie wiem, czy ona na pewno boryka się z mniejsza opcją problemu, czy jednak większą.
Ale czego ta terapia tyczy się?
Coś z uzależnieniem związane, tzn wiem co konkretnie ale nie będę rozwijał za mocno tematu.
Ale nie tyczy się z problemami w komunikacji?
maku2 napisał/a:KoralinaJones napisał/a:Owszem czytam co autor pisze. Brak odpowiedzi to też odpowiedź. Brak reakcji to też reakcja. Kobieta chce w spokoju odpocząć a odbiera smsy z pytaniami czy on się jej przypadkiem nie narzuca.
To nie może mu tego napisać? Nie mogła wcześniej powiedzieć?
Najwyraźniej nie mogła, bo najwyraźniej nie czuła się do tego zobowiązana. Pojechała, bo tak sobie zaplanowała i najwyraźniej uznaje że się nie musi z niczego autorowi tłumaczyć.
Mogła ale tego nie zrobiła - powody różne.
Tak, pojechała ale jeśli nie będzie rozmawiała z partnerem - to kim on jest w tym związku?
Nie trzeba się tłumaczyć jeśli się rozmawia.
286 2023-05-06 12:48:39 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-05-06 12:49:02)
KoralinaJones napisał/a:maku2 napisał/a:To nie może mu tego napisać? Nie mogła wcześniej powiedzieć?
Najwyraźniej nie mogła, bo najwyraźniej nie czuła się do tego zobowiązana. Pojechała, bo tak sobie zaplanowała i najwyraźniej uznaje że się nie musi z niczego autorowi tłumaczyć.
Mogła ale tego nie zrobiła - powody różne.
Tak, pojechała ale jeśli nie będzie rozmawiała z partnerem - to kim on jest w tym związku?
Nie trzeba się tłumaczyć jeśli się rozmawia.
A on jest z nią w związku, czy jedynie spotyka się? Albo inaczej zapytam. Czy ona wie, że jest z nim w związku?
tomekdth napisał/a:maku2 napisał/a:Ale czego ta terapia tyczy się?
Coś z uzależnieniem związane, tzn wiem co konkretnie ale nie będę rozwijał za mocno tematu.
Ale nie tyczy się z problemami w komunikacji?
Raczej nie, ona nie ma problemów z komunikacją i okazywaniem uczyć, nawet jeśli byky to uczucia dla ściemy w moim kierunku adresowane
288 2023-05-06 12:54:27 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-05-06 12:55:52)
2odiak napisał/a:Osoby poblokowane, wycofane są z różnych przyczyn i takie zachowanie nie jest niczym szokującym. Jakieś przyczyny powodują iż boją się pierwsze odezwać. Często są to lęki. Jakie? To już jest zadanie dla specjalisty. Natomiast porozmawiać w cztery oczy zawsze warto.
bueheheh
Kolejny z syndromem ratownika XDLaska jakoś problemow z komunikacją nie miała jak jej sie chcialo ru...c i wiedziała jak sie komunikowac, a na wyjeździe biedna zapomniała jak się pisze i dzowni. no pacz pan Xd
To co piszesz mowi więcej o twoich relacjach z kobietami i statusia, niż Ci sie wydaje.
widać, że dobijanie się przez mur z kobiecej niechęci to dla ciebie nie pierwszyzna
To nie jest syndrom ratownika, po prostu z różnymi osobami mam kontakt.Rozmawiamy, normalnie prosperujemy. To coś złego? Jesteśmy ludźmi i mamy prawo do słabości błędów. Twoja postawa też świadczy o tym, że takowe popelniłaś, pewne sytuacje mogły nawet wpłynąć na psychikę.
Na prawdę sobie dopowiadasz i kreujesz. Utwierdzę Cię, że niczego mi nie brakuje i nie mam powodu na cokolwiek narzekać. Osiągnąłem w życiu wszystko co chciałem i o czym marzyłem z relacjami z kobietami włącznie
maku2 napisał/a:tomekdth napisał/a:Ona chodzi cały czas na terapię ale.... Tak do końca nie wiem, czy ona na pewno boryka się z mniejsza opcją problemu, czy jednak większą.
Ale czego ta terapia tyczy się?
Coś z uzależnieniem związane, tzn wiem co konkretnie ale nie będę rozwijał za mocno tematu.
No to Panie....Chcesz od ludzi porady, nakierunkowania, a zatajasz istotne informacje? Napiszę tak: Rób jak uważasz.
maku2 napisał/a:KoralinaJones napisał/a:Najwyraźniej nie mogła, bo najwyraźniej nie czuła się do tego zobowiązana. Pojechała, bo tak sobie zaplanowała i najwyraźniej uznaje że się nie musi z niczego autorowi tłumaczyć.
Mogła ale tego nie zrobiła - powody różne.
Tak, pojechała ale jeśli nie będzie rozmawiała z partnerem - to kim on jest w tym związku?
Nie trzeba się tłumaczyć jeśli się rozmawia.A on jest z nią w związku, czy jedynie spotyka się? Albo inaczej zapytam. Czy ona wie, że jest z nim w związku?
Myślisz że on jest a ona nic o tym nie wie? A to ciekawe.
tomekdth napisał/a:maku2 napisał/a:Ale czego ta terapia tyczy się?
Coś z uzależnieniem związane, tzn wiem co konkretnie ale nie będę rozwijał za mocno tematu.
No to Panie....Chcesz od ludzi porady, nakierunkowania, a zatajasz istotne informacje? Napiszę tak: Rób jak uważasz.
Zodiak pisałem o tym jakoś na początku i w połowie tematu. Chociaż możesz mieć rację bo po niektórych tych jej spotkaniach jakby była w innym świecie.
KoralinaJones napisał/a:maku2 napisał/a:Mogła ale tego nie zrobiła - powody różne.
Tak, pojechała ale jeśli nie będzie rozmawiała z partnerem - to kim on jest w tym związku?
Nie trzeba się tłumaczyć jeśli się rozmawia.A on jest z nią w związku, czy jedynie spotyka się? Albo inaczej zapytam. Czy ona wie, że jest z nim w związku?
Myślisz że on jest a ona nic o tym nie wie? A to ciekawe.
Myślę, że jej zachowanie i traktowanie autora może na to wskazywać .
Jeszcze do tego laska jest uzalezniona XD
Piekna kandydatka na partnerkę, a autor bardziej zdesperowany niz mozna sobie wyobrazić2 koledzy, jeden z nich znany ze skrajnej desperacji z innego forum, poklepuja po plecach: "stary dawaj dawaj!" , bo wiedza co to znaczy nie mieć powodzenia i czekac na kolejna okazję x czasu, a ru...c sie chce.
Heheheh, oj..nie ma jak rada od ziomków z " tej samej parafii" jesli chodzi o statusto trzeba przyznać.
Ona nie jest uzależniona.
294 2023-05-06 13:13:18 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-05-06 13:17:22)
2odiak napisał/a:To nie jest syndrom ratownika, po prostu z różnymi osobami mam kontakt.Rozmawiamy, normalnie prosperujemy. To coś w złego? Jesteśmy ludźmi i mamy prawo do słabości błędów. Twoja postawa też świadczy o tym, że takowe popelniłaś, pewne sytuacje mogły nawet wpłynąć na psychikę.
Na prawdę sobie dopowiadasz i kreujesz. Utwierdzę Cię, że niczego mi nie brakuje i nie mam powodu na cokolwiek narzekać. Osiągnąłem w życiu wszystko co chciałem i o czym marzyłem z relacjami z kobietami włącznieMhm.
Facet, ktory "osiaga dużo w relacjach z kobietami" nie zachęca innego faceta, ANI nawet NIE MA DOŚWIADCZEŃ tego typu (!!) zeby dopytywać i błagać o rozmowe laskę, ktora traktuje go jak biednego krewnego.
Dla ciebie to widac normalne zjawisko, bo nie jeden raz musiałeś to robic , stąd Twoje "Zrozumienie". to jest dla mnie jasneAle, masz prawo tego nie wiedzieć, zapewniam Cie, że takich problemow nie mają bardzo atrakcyjni faceci. Laski same się pilnuja, żeby mieć z nimi kontakt.
I powie Ci to każdy przystojniak z ogarniętym życiem.Dla odmiany: z każdym beciakiem znajdziesz porozumienie na zasadzie jak tu - wszystkich was łaczy doświadczenie nadmiernego zabiegania i starania się o sprawy i rzeczy, z ktorymi atrakcyjni i bardzo atrakcyjni ludzie w ogole nie musza sie borykać.
Dlatego nie rozumiesz o czym ja mowie do Ciebie
Jak każdy jestem człowiekiem, mam znajomych, koleżanki , kolegów, przyjaciółki przyjaciół tych od zarania dziejów i tych od niedawna. Jestem osobą otwartą i na tyle silną i pewną siebie, że nic nie jest w stanie złamać mi psychiki, ani stanąć na przeszkodzie. Zawsze osiągałem cele. Jestem człowiekiem i drugiemu człowiekowi podam rękę. Stąd różne doświadczenia. A przez moje życie na prawdę przewinęło się wiele osób od totalnych toksyków po osoby do rany przyłóż. Spotkanie z drugą osobą gdy coś nie zagrało nie jest żadną ujmą, a wręcz przeciwnie. Lepiej mieć czysty i spokojny umysł, jak dobijać się projekcjami ostatecznie kończąc w psychiatryku.
Jeżeli chodzi o zainteresowanie kobiet, to na te nigdy nie narzekałem
Nie wszyscy są tacy jak się Tobie wydaje.
tomekdth napisał/a:Ona nie jest uzależniona.
Wzrusza mnie jak wybierasz fragmenty wypowiedzi, do ktorych chcesz sie odnieśc, a meritum zawsze pozostawiasz bez
Podobno masz ponad 3 dychy, a zachowujesz sie jak 40-kilkuletni rozwodnik, z nadwagą, który za gram uwagi skłonny jest być 10tym dochodzacym w zyciu laski.
Naprawde musi byc kiepsko, skoro laska, ktora jak mowisz "do miss nie należy" pozwala sobie tak do tego podchodzic.. laski w tym typie też sa niezle zdesperowane. widocznie czuje się oczko wyżej od Ciebie
Tylko widzisz, Ty cały czas idziesz w jakieś poczucie wartości, atrakcyjności itd. Ja nie mam z tym problemów i nie narzekam. Tutaj chodzi o relacje z kimś konkretnym, na czym mi zależy bo chciałbym z nią być tak po prostu, bez Twoich przytyków, serio.
Nie wiem jak to jest z Wami, ogólnie o osobach biorących udział w dyskusji albo z Waszymi znajomymi ale ja jeśli jadę gdzieś daleko to po przyjeździe na miejsce daję znać, że dojechałem, jestem cały, zdrowy itd. Ona nawet tego nie zrobiła. To ja pytałem, czy wszystko ok. Nie ma sobie co łamać głowy, schemat postępowania był znany już od początku.
(...)
Jest tak jak piszesz. Robię tak w stosunku do osób, wobec których czuję się do tego zobowiązana. Byłby to partner, czy inna osoba bliska która powinna wiedzieć co się ze mną dzieje. I tu masz już odpowiedź na swoje wątpliwości. Widać że jesteś osobą bardziej zaangażowaną w tą relację.
tomekdth napisał/a:Nie wiem jak to jest z Wami, ogólnie o osobach biorących udział w dyskusji albo z Waszymi znajomymi ale ja jeśli jadę gdzieś daleko to po przyjeździe na miejsce daję znać, że dojechałem, jestem cały, zdrowy itd. Ona nawet tego nie zrobiła. To ja pytałem, czy wszystko ok. Nie ma sobie co łamać głowy, schemat postępowania był znany już od początku.
(...)
Jest tak jak piszesz. Robię tak w stosunku do osób, wobec których czuję się do tego zobowiązana. Byłby to partner, czy inna osoba bliska która powinna wiedzieć co się ze mną dzieje. I tu masz już odpowiedź na swoje wątpliwości. Widać że jesteś osobą bardziej zaangażowaną w tą relację.
No cóż, rozumiem. Szkoda jedynie, że nie postąpiła trochę inaczej, nie powiedziała dlaczego, tylko wybrała inne wyjście, chociaż nie da się ukryć, że bardzo komfortowe.
Gość robi dokładnie wszystko na odwrót niż powinno być:
(1) jak dziewczyna jest blisko, to nie odzywa się... jest cisza... wtedy ona zaplanowała wycieczkę
(2) jak pojechała na wycieczkę, to nagle atakuje ją jaki to niby troskliwy
(3) jak wróciła, to do niej się nie odzywa
Są goście, którzy będą mieli sukcesy w relacjach jak się nie będą odzywać. Im mniej mowi tym lepiej dla niego.
Są też tacy, którzy mieliby sukcesy gdyby robli dokładnie na odwrót niż myślą.
(1) jak dziewczyna jest blisko, to nie odzywa się... jest cisza... wtedy ona zaplanowała wycieczkę
Wtedy nie byli razem - czyli wyliczanka odpada.
Gary napisał/a:(1) jak dziewczyna jest blisko, to nie odzywa się... jest cisza... wtedy ona zaplanowała wycieczkę
Wtedy nie byli razem - czyli wyliczanka odpada.
Dokładnie.
Mówię Wam, że do ubiegłego czwartku było wszystko dobrze, cały czas mieliśmy kontakt i to nie jednostronny ale pisałem dzwoniłem ja a w przerwach to ona pisała albo dzwoniła, nie było żadnych problemów.
maku2 napisał/a:Gary napisał/a:(1) jak dziewczyna jest blisko, to nie odzywa się... jest cisza... wtedy ona zaplanowała wycieczkę
Wtedy nie byli razem - czyli wyliczanka odpada.
Dokładnie.
Mówię Wam, że do ubiegłego czwartku było wszystko dobrze, cały czas mieliśmy kontakt i to nie jednostronny ale pisałem dzwoniłem ja a w przerwach to ona pisała albo dzwoniła, nie było żadnych problemów.
I serio nie mogłeś zając się sobą i swoim życiem kiedy ona pojechała na ten wyjazd, tylko koniecznie musiałeś dopraszać się o kontakt, akurat wtedy kiedy ona postanowiła spędzić czas bez Ciebie? Serio nie mogłeś ograniczyć się do jednego smsa i jej odpowiedzi, wyciągnąć jakieś wnioski z całej sytuacji, poczekać na jej powrót, i wtedy zobaczyć co dalej?
tomekdth napisał/a:maku2 napisał/a:Wtedy nie byli razem - czyli wyliczanka odpada.
Dokładnie.
Mówię Wam, że do ubiegłego czwartku było wszystko dobrze, cały czas mieliśmy kontakt i to nie jednostronny ale pisałem dzwoniłem ja a w przerwach to ona pisała albo dzwoniła, nie było żadnych problemów.
I serio nie mogłeś zając się sobą i swoim życiem kiedy ona pojechała na ten wyjazd, tylko koniecznie musiałeś dopraszać się o kontakt, akurat wtedy kiedy ona postanowiła spędzić czas bez Ciebie? Serio nie mogłeś ograniczyć się do jednego smsa i jej odpowiedzi, wyciągnąć jakieś wnioski z całej sytuacji, poczekać na jej powrót, i wtedy zobaczyć co dalej?
Może masz rację ale dwie wiadomości to chyba nie koniec świata. Poza tym obecnie przemyślałem sporo i mam obraz tego, jak wygląda ta sytuacja.
kolejny zloty watek
Autorze po pierwsze moim zdaniem to ze nazywasz ta dziewczyne swoja 'kobieta' raczej nie zrobi z niej twojej kobiety. Jesli macie juz jakas relacje to bardziej kolezenstwo z seksem, nic wiecej.
Po drugie kazdy ma inny sposob kontatku, nie kazdy potrzebuje zeby druga osoba pisala non stop dzien dobry albo dobranoc. Jakby mi moj tak pisal jak gdzies wyjezdzam to bym w koncy odpisala zeby spadal. Ale to my a nie ktos inny. Jednak uwazam tez ze skoro dziewczyna wyjechala na wakacje to, jakbys byl bliski jej sercu, to kontakt bylby inny i pewnie by chciala podzielic sie z toba swoimi emocjami. Ewidetnie nie chciala stad wyciagam wnioskoi ze raczej twoja kobieta ona nie jest.
Ale najbardziej rozbawilo mnie jak autor po flaszce wczoraj 'sporo przemyslal' i na oddatek jeszcze aktywnie po pijaku pisal na forum . ZLOTO.
Wedlug moich norm to autor jest narzucajacy sie i na miejscu tej dziewczyny tez bym nie odpisywala po tej malej manipulacji pod tytulem - chyba ci przeszkadzam to przestane juz pisac. Zreszta ludzie ktorzy sa zwiazku, raczej tak nie pisza do swojego parntera? Jak sie spotykamy niezobowiazujaco to jeszcze mozna ( chociaz dla mnie to dalej niezla manipulacja).
Zgadzam sie z niektorymi opiniami ze jednak autora samoocena gdzies tam ciagnie sie po ziemi. Autor jest niepewny i usilnie przekonuje sam siebie i innych ze wszystko zaczelo sie jak wyjechala, a moim zdaniem to juz wczesniej sie zaczelo, tylko ze autor wolal tego nie widziec.
Generalnie temat watku jest mylacy - bo ona nie byla twoja kobieta i raczej nie ma checi do zostania nia.
kolejny zloty watek
Autorze po pierwsze moim zdaniem to ze nazywasz ta dziewczyne swoja 'kobieta' raczej nie zrobi z niej twojej kobiety. Jesli macie juz jakas relacje to bardziej kolezenstwo z seksem, nic wiecej.
Po drugie kazdy ma inny sposob kontatku, nie kazdy potrzebuje zeby druga osoba pisala non stop dzien dobry albo dobranoc. Jakby mi moj tak pisal jak gdzies wyjezdzam to bym w koncy odpisala zeby spadal. Ale to my a nie ktos inny. Jednak uwazam tez ze skoro dziewczyna wyjechala na wakacje to, jakbys byl bliski jej sercu, to kontakt bylby inny i pewnie by chciala podzielic sie z toba swoimi emocjami. Ewidetnie nie chciala stad wyciagam wnioskoi ze raczej twoja kobieta ona nie jest.
Ale najbardziej rozbawilo mnie jak autor po flaszce wczoraj 'sporo przemyslal' i na oddatek jeszcze aktywnie po pijaku pisal na forum . ZLOTO.
Wedlug moich norm to autor jest narzucajacy sie i na miejscu tej dziewczyny tez bym nie odpisywala po tej malej manipulacji pod tytulem - chyba ci przeszkadzam to przestane juz pisac. Zreszta ludzie ktorzy sa zwiazku, raczej tak nie pisza do swojego parntera? Jak sie spotykamy niezobowiazujaco to jeszcze mozna ( chociaz dla mnie to dalej niezla manipulacja).
Zgadzam sie z niektorymi opiniami ze jednak autora samoocena gdzies tam ciagnie sie po ziemi. Autor jest niepewny i usilnie przekonuje sam siebie i innych ze wszystko zaczelo sie jak wyjechala, a moim zdaniem to juz wczesniej sie zaczelo, tylko ze autor wolal tego nie widziec.Generalnie temat watku jest mylacy - bo ona nie byla twoja kobieta i raczej nie ma checi do zostania nia.
Możliwe, że masz rację w pewnym stopniu, chociaż nic wcześniej się nie zaczynało, ale mogę się mylić. Szkoda jedynie, że nie powiedziała niczego wprost. Ja tak nie traktuje3ludzi, może dlatego mnie to boli. Rozumiem, że mam zapomnieć o czymkolwiek i jeśli będzie chciała to się kiedyś odezwie? Mówiłem już, co czuję i dlaczego. Może się przeliczyłem.
Rozumiem, że mam zapomnieć o czymkolwiek i jeśli będzie chciała to się kiedyś odezwie?
A ile razy będziesz jeszcze o to pytał?
tomekdth napisał/a:Rozumiem, że mam zapomnieć o czymkolwiek i jeśli będzie chciała to się kiedyś odezwie?
A ile razy będziesz jeszcze o to pytał?
Aż się z tym nie oswoję. Nie ukrywam, że mialem nadzieję, że odezwie się w trakcie powrotu.
maku2 napisał/a:tomekdth napisał/a:Rozumiem, że mam zapomnieć o czymkolwiek i jeśli będzie chciała to się kiedyś odezwie?
A ile razy będziesz jeszcze o to pytał?
Aż się z tym nie oswoję. Nie ukrywam, że mialem nadzieję, że odezwie się w trakcie powrotu.
Podobno przemyślałeś...a nadal masz nadzieję?
tomekdth napisał/a:Nie wiem jak to jest z Wami, ogólnie o osobach biorących udział w dyskusji albo z Waszymi znajomymi ale ja jeśli jadę gdzieś daleko to po przyjeździe na miejsce daję znać, że dojechałem, jestem cały, zdrowy itd. Ona nawet tego nie zrobiła. To ja pytałem, czy wszystko ok. Nie ma sobie co łamać głowy, schemat postępowania był znany już od początku.
(...)
Jest tak jak piszesz. Robię tak w stosunku do osób, wobec których czuję się do tego zobowiązana. Byłby to partner, czy inna osoba bliska która powinna wiedzieć co się ze mną dzieje. I tu masz już odpowiedź na swoje wątpliwości. Widać że jesteś osobą bardziej zaangażowaną w tą relację.
A ja nie lubię się meldować po przybyciu gdziekolwiek i zdawania relacji czy jest mi dobrze, ciepło, czy pogoda dopisuje, czy towarzystwo mi odpowiada itd. Niezależnie czy jestem padnięta czy wypoczęta, jak wyjeżdżam z domu to mam potrzebę się odciąć od codzienności. Kocham męża, nigdy żaden facet inny facet mnie nie pociągał, nigdy, dokładnie nigdy przez wszystkie lata małżeństwa, ale mam potrzebę raz na jakiś czas być zupełnie wolną osobą. Niczyją żoną, niczyją matką, niczyją córką itp.
Dlatego takie pytania czy wszystko dobrze i pretensje że skoro ją prosił to powinna jego prośbę spełnić, bo jak kocha to przecież myśli czy jemu jest dobrze, że jak on się martwi to powinna te zmartwienia ukoić i temu podobne uważam za kontrolę i narzucanie niechcianych obowiązków. Bo w sumie wszystko ma się kręcić wokół niego - żeby on się dobrze czuł, żeby on wiedział, żeby on się nie martwił itp.
On, on, on. Jej wypoczynek a na pierwszym planie ciągle ON
I ciągle odnośniki co on myśli, i co ona powinna zrobić żeby jemu było dobrze, bo bidulek został w domu i dostaje kociej mordki jak patrzy w telefon. I czym bardziej misiaczek zagląda tym bardziej dziewczyny nie ma. No tragedia.
Ja za nią ręczyć nie będę i nie mam patentu na rację. Wiem tylko, że człowiek na prawo wyjechać i mówić tyle ile chce.
Jak widać ludzie są różni i mają różne potrzeby. Czasem takie zresetowanie jest potrzebne dla higieny psychicznej, żeby nie zwariować do końca w szalonym i ograniczającym świecie. Dziewczyna pojechała żeby mieć luz a on jej psuje całą przyjemność z wycieczki bo ciągle skuczy jak biedny pozostawiony bez opieki maluch. Bo on się martwi. Bo on nie wie. Bo on by zadzwonił. Bo on by wysłał zdjęcia chociażby był całkiem padnięty. Bo on...
Albo się w tym związku odnajdą oboje albo trzeba sobie dać spokój.
A ja przestałam wierzyć w prawdziwość tego wątku. To dopiero ósma strona, a gdzie tam do 20.
.
Generalnie temat watku jest mylacy - bo ona nie byla twoja kobieta i raczej nie ma checi do zostania nia.
No momencik: a jeśli ona uważa że JEST jego partnerką? To wtedy to co tobie, Koralinie czy pewnej innej osobie się wydaje w kwestii tego czy coś jest czy nie jest związkiem... będzie znaczyło dokładnie to o czym śpiewali przed laty Lady Pank
KoralinaJones napisał/a:tomekdth napisał/a:Nie wiem jak to jest z Wami, ogólnie o osobach biorących udział w dyskusji albo z Waszymi znajomymi ale ja jeśli jadę gdzieś daleko to po przyjeździe na miejsce daję znać, że dojechałem, jestem cały, zdrowy itd. Ona nawet tego nie zrobiła. To ja pytałem, czy wszystko ok. Nie ma sobie co łamać głowy, schemat postępowania był znany już od początku.
(...)
Jest tak jak piszesz. Robię tak w stosunku do osób, wobec których czuję się do tego zobowiązana. Byłby to partner, czy inna osoba bliska która powinna wiedzieć co się ze mną dzieje. I tu masz już odpowiedź na swoje wątpliwości. Widać że jesteś osobą bardziej zaangażowaną w tą relację.
A ja nie lubię się meldować po przybyciu gdziekolwiek i zdawania relacji czy jest mi dobrze, ciepło, czy pogoda dopisuje, czy towarzystwo mi odpowiada itd. Niezależnie czy jestem padnięta czy wypoczęta, jak wyjeżdżam z domu to mam potrzebę się odciąć od codzienności. Kocham męża, nigdy żaden facet inny facet mnie nie pociągał, nigdy, dokładnie nigdy przez wszystkie lata małżeństwa, ale mam potrzebę raz na jakiś czas być zupełnie wolną osobą. Niczyją żoną, niczyją matką, niczyją córką itp.
Dlatego takie pytania czy wszystko dobrze i pretensje że skoro ją prosił to powinna jego prośbę spełnić, bo jak kocha to przecież myśli czy jemu jest dobrze, że jak on się martwi to powinna te zmartwienia ukoić i temu podobne uważam za kontrolę i narzucanie niechcianych obowiązków. Bo w sumie wszystko ma się kręcić wokół niego - żeby on się dobrze czuł, żeby on wiedział, żeby on się nie martwił itp.
On, on, on. Jej wypoczynek a na pierwszym planie ciągle ON
I ciągle odnośniki co on myśli, i co ona powinna zrobić żeby jemu było dobrze, bo bidulek został w domu i dostaje kociej mordki jak patrzy w telefon. I czym bardziej misiaczek zagląda tym bardziej dziewczyny nie ma. No tragedia.Ja za nią ręczyć nie będę i nie mam patentu na rację. Wiem tylko, że człowiek na prawo wyjechać i mówić tyle ile chce.
Jak widać ludzie są różni i mają różne potrzeby. Czasem takie zresetowanie jest potrzebne dla higieny psychicznej, żeby nie zwariować do końca w szalonym i ograniczającym świecie. Dziewczyna pojechała żeby mieć luz a on jej psuje całą przyjemność z wycieczki bo ciągle skuczy jak biedny pozostawiony bez opieki maluch. Bo on się martwi. Bo on nie wie. Bo on by zadzwonił. Bo on by wysłał zdjęcia chociażby był całkiem padnięty. Bo on...
Albo się w tym związku odnajdą oboje albo trzeba sobie dać spokój.
Ciekawa opinia, dziękuję.
Niezależnie czy jestem padnięta czy wypoczęta, jak wyjeżdżam z domu to mam potrzebę się odciąć od codzienności. Kocham męża, nigdy żaden facet inny facet mnie nie pociągał, nigdy, dokładnie nigdy przez wszystkie lata małżeństwa, ale mam potrzebę raz na jakiś czas być zupełnie wolną osobą. Niczyją żoną, niczyją matką, niczyją córką itp
Ale to sobie wypracowaliście - wspólnie, tak?
Agnes76 napisał/a:Niezależnie czy jestem padnięta czy wypoczęta, jak wyjeżdżam z domu to mam potrzebę się odciąć od codzienności. Kocham męża, nigdy żaden facet inny facet mnie nie pociągał, nigdy, dokładnie nigdy przez wszystkie lata małżeństwa, ale mam potrzebę raz na jakiś czas być zupełnie wolną osobą. Niczyją żoną, niczyją matką, niczyją córką itp
Ale to sobie wypracowaliście - wspólnie, tak?
Tak, wspólnie.
Jak już kiedyś pisałam, mój mąż to sigma. Jest niezależny, typ introwertyka, zrównoważony i pewny siebie.
Nie ma potrzeby kontroli, wie, że bardzo go kocham i nie muszę mu tego udowadniać na każdym kroku i każdego dnia.
Jeśli chcesz mi w odpowiedzi napisać, że Tomek jest inny, to ja też mam na to odpowiedź
Albo dadzą sobie taki margines wolności jakiego każde z nich potrzebuje, albo nie ma co się zmuszać do bycia razem.
Ten margines swobody wcale nie świadczy o wielkości uczucia czy jego braku. To indywidualna potrzeba człowieka do życia.
W związku tak trzeba się dopasować by nit nie musiał się poświęcać dla drugiego.
Generalnie większość Pań lub Panów, którzy piszą tutaj, że tak to u ich jest i tyle, raczej przekazuje jakiekolwiek informacje przed wyjazdem, to raz. Dwa to macie już wypracowany jakiś swój kod plemienny i tyle. Trzy, dla mnie taka reakcja i odcięcie, karanie ciszą za jedno pytanie, a w zasadzie nawet nie pytanie tylko jakieś spostrzeżenie, jest trochę niedojrzałe.
Czyli uważacie, że mam jej dać spokój, niech sobie spokojnie wróci, mam się do niej nie odzywać a po powrocie, ewentualnie, cokolwiek się wyjaśni, tak? Sorry ale tęsknię za nią. Może to jakoś challenge. Mam nadzieję, że nie chodzi jej o jakieś spięcie sprzed nie wiadomo kiedy.
316 2023-05-06 18:38:59 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-05-06 18:39:52)
Ty to możesz postrzegać jako karę. Ona jako nieuleganie naciskom.
I nie dopisuj sobie do tego żadnych teorii i powodów.
Wróci to porozmawiacie.
Bbaselle napisał/a:.
Generalnie temat watku jest mylacy - bo ona nie byla twoja kobieta i raczej nie ma checi do zostania nia.
No momencik: a jeśli ona uważa że JEST jego partnerką? To wtedy to co tobie, Koralinie czy pewnej innej osobie się wydaje w kwestii tego czy coś jest czy nie jest związkiem... będzie znaczyło dokładnie to o czym śpiewali przed laty Lady Pank
faktycznie TYLKO on uważa ze ona jest jego partnerka....
Czyli uważacie, że mam jej dać spokój, niech sobie spokojnie wróci, mam się do niej nie odzywać a po powrocie, ewentualnie, cokolwiek się wyjaśni, tak? Sorry ale tęsknię za nią. Może to jakoś challenge. Mam nadzieję, że nie chodzi jej o jakieś spięcie sprzed nie wiadomo kiedy.
ahh Tomek i te wszystkie twoje przemyślenia to jak widać krew w piach ...
to nie jest challenge ani nic takiego, daj jej wrócić, odpocząć i na pewno się odezwie prędzej czy później. A ty zajmij się sobą ale nie w sensie ze zrobisz flaszkę i polecisz w miasto i będziesz udawał ze wszystko jest super tylko idź na siłkę, pograj w gierkę nie wiem co tam lubisz, ale naucz się spędzać czas sam z sobą.
Szczerze twoje zachowanie podchodzi pod takiego 'beciaka' , a twoim ulubionym zajęciem jest wymyślanie jakiś bzdetów co ona miała na myśli. dowiesz się jak wróci i NIE pisz do niej. daj jej przestrzeń.
A jak się w końcu odezwie to nie udawaj ze jesteś obrażony tylko zachowuj się normalnie.
Dobrze ludki, dam jej przestrzeń tylko oby nie było jak w starym powiedzeniu "... Jeśli mamy dać sobie czas to szkoda czasu...." nic takiego jeszcze nie padło ale czekać na jej odezwanie się mogę do śmierci, wiecie o czym mówię. Jako jest wg Was graniczny czas? Nie chodzi o odliczanie ale jak na to patrzeć?
Zabieram się do bardziej konstruktywnych spraw niż oststni epizod.
faktycznie TYLKO on uważa ze ona jest jego partnerka....
Czy gdzieś konkretnie to zostało napisane? To znaczy czy masz coś więcej na poparcie tej tezy niż przypuszczenia Twoje i koleżanek i fakt że laska nie rozpisuje się w odpowiedziach? Bo wiesz, jak jestem po całym dniu zjebany jak pies i wieczorem dojeżdżam do chaty czy hotelu (zwłaszcza gdy nie było.kiefy obiadu zjeść) to też mi się z moją nie chce gadać, myślę jedynie o wyżerce i czymś w TV (tym bardziej że zaraz po spóźnionej kolacji zazwyczaj szybko mnie muli). Ale i też fakt że moja o tym wie i to rozumie...
Stary, ale czy Ty jeszcze nie zakumałeś, że już tego nie ma? Że panna sobie wyjechała i ma Cię głęboko w dupie? Weź chłopie przejrzyj na oczy, nie słuchaj żadnego pierdolenia o pedałowaniu i późniejszym padnięciu z sił, bo jak ktoś ma siłę po tym iść pod prysznic, to tak samo ma siłę odpisać, albo zadzwonić, jeśli jest w związku. A tutaj tego nie ma. Otwórz oczy, otrzeźwiej, albo popraw, bo może za mało wlałeś. Tego, co sobie wyobrażasz, nie ma, masz jakieś projekcje, serduszko boli, ale coraz bardziej wpierdalasz się kolego w mentalne bagno i toniesz w nim coraz bardziej. Zacznij się zbierać w całość, bo pogubiłeś się w tym wszystkim i rozsypałeś na kawałki. Tylko od Ciebie zależy, jak szybko to ukrócisz i wrócisz do normalności. O ile potrafisz, bo z Twoim podejściem, może być ciężko. Nie możesz być cipką, masz mieć jaja Stary. Im więcej czytam tu różnych historii, które opowiadają "faceci", tym bardziej chce mi się śmiać. Miejcie jaja, do kurwy nędzy!
Stary, ale czy Ty jeszcze nie zakumałeś, że już tego nie ma? Że panna sobie wyjechała i ma Cię głęboko w dupie? Weź chłopie przejrzyj na oczy, nie słuchaj żadnego pierdolenia o pedałowaniu i późniejszym padnięciu z sił, bo jak ktoś ma siłę po tym iść pod prysznic, to tak samo ma siłę odpisać, albo zadzwonić, jeśli jest w związku. A tutaj tego nie ma. Otwórz oczy, otrzeźwiej, albo popraw, bo może za mało wlałeś. Tego, co sobie wyobrażasz, nie ma, masz jakieś projekcje, serduszko boli, ale coraz bardziej wpierdalasz się kolego w mentalne bagno i toniesz w nim coraz bardziej. Zacznij się zbierać w całość, bo pogubiłeś się w tym wszystkim i rozsypałeś na kawałki. Tylko od Ciebie zależy, jak szybko to ukrócisz i wrócisz do normalności. O ile potrafisz, bo z Twoim podejściem, może być ciężko. Nie możesz być cipką, masz mieć jaja Stary. Im więcej czytam tu różnych historii, które opowiadają "faceci", tym bardziej chce mi się śmiać. Miejcie jaja, do kurwy nędzy!
Emocje i uczucia to coś, co ciężko okiełznać. Jeszcze chwila i się pozbieram. Sorry.
Stary, ale czy Ty jeszcze nie zakumałeś, że już tego nie ma? Że panna sobie wyjechała i ma Cię głęboko w dupie? Weź chłopie przejrzyj na oczy, nie słuchaj żadnego pierdolenia o pedałowaniu i późniejszym padnięciu z sił, bo jak ktoś ma siłę po tym iść pod prysznic, to tak samo ma siłę odpisać, albo zadzwonić, jeśli jest w związku. A tutaj tego nie ma. Otwórz oczy, otrzeźwiej, albo popraw, bo może za mało wlałeś. Tego, co sobie wyobrażasz, nie ma, masz jakieś projekcje, serduszko boli, ale coraz bardziej wpierdalasz się kolego w mentalne bagno i toniesz w nim coraz bardziej. Zacznij się zbierać w całość, bo pogubiłeś się w tym wszystkim i rozsypałeś na kawałki. Tylko od Ciebie zależy, jak szybko to ukrócisz i wrócisz do normalności. O ile potrafisz, bo z Twoim podejściem, może być ciężko. Nie możesz być cipką, masz mieć jaja Stary. Im więcej czytam tu różnych historii, które opowiadają "faceci", tym bardziej chce mi się śmiać. Miejcie jaja, do kurwy nędzy!
Nie ma sensu próbować nawiązać z nią jakiś kontakt, czy myśleć o tym, że ona się odezwie, prawda? Gdybyście wiedzieli, co się we mnie dzieje teraz to chyba byście się nie śmiali ze mnie.
Bbaselle napisał/a:faktycznie TYLKO on uważa ze ona jest jego partnerka....
Czy gdzieś konkretnie to zostało napisane? To znaczy czy masz coś więcej na poparcie tej tezy niż przypuszczenia Twoje i koleżanek i fakt że laska nie rozpisuje się w odpowiedziach? Bo wiesz, jak jestem po całym dniu zjebany jak pies i wieczorem dojeżdżam do chaty czy hotelu (zwłaszcza gdy nie było.kiefy obiadu zjeść) to też mi się z moją nie chce gadać, myślę jedynie o wyżerce i czymś w TV (tym bardziej że zaraz po spóźnionej kolacji zazwyczaj szybko mnie muli). Ale i też fakt że moja o tym wie i to rozumie...
Widzisz to jest twoja opcja, ja mam podobnie ale mimo tego jak wyjezdzam to wysle zdjecie albo zadzwonie do swojego ( albo on do mnie) raz na jakis czas. Ale my jesyesmy juz dluzszy czas razem i nam to odpowiada. Tutaj tego nie ma, on chce ciaglego kontatku, bo pewnie mu zalezy, ona nie chce bo jej nie zalezy i tyle. Bo na ten tydzien czy tam poltora co jej nie bylo to on pisal a ona miala go gdzies. Ergo, on nie uwaza ze jest w zwiazku tylko ma kolege z ktorym sie bzyka.
Ona się już do Ciebie nie odezwie, czy Ty to rozumiesz? Facet, miej kurwa swój honor. Wiesz co to takiego? Oczy Ci cipą zaszły, a Ty, gdzie Ty jesteś? Ciebie nie ma, bo dałeś się podporządkować i ujarzmić panience, która ma Cię za byle gowno, albo chyba jeszcze niżej. Rozumiesz już swoją sytuację? Czy jeszcze się nie ocknąłeś? Napiszesz, albo zadzwonisz - przepadłeś i przegrasz wszystko zupełnie. Szanuj się, bo nikt nigdy nie będzie szanował Ciebie
Ona się już do Ciebie nie odezwie, czy Ty to rozumiesz? Facet, miej kurwa swój honor. Wiesz co to takiego? Oczy Ci cipą zaszły, a Ty, gdzie Ty jesteś? Ciebie nie ma, bo dałeś się podporządkować i ujarzmić panience, która ma Cię za byle gowno, albo chyba jeszcze niżej. Rozumiesz już swoją sytuację? Czy jeszcze się nie ocknąłeś? Napiszesz, albo zadzwonisz - przepadłeś i przegrasz wszystko zupełnie. Szanuj się, bo nikt nigdy nie będzie szanował Ciebie
Ok