rakastankielia napisał/a:Jaka roszczeniowość? Przecież te dziewczyny, które mnie odrzucają tak samo nie wykazują zainteresowania, jak Kassja, więc na to samo wychodzi. Nie da się zainteresować sobą drugiej osoby, jeśli ta osoba od początku nie jest zainteresowana znajomością. To nadal nie jest w żaden sposób miarodajne.
To jeszcze raz.
Zadam Ci proste pytanie: a dlaczego miałyby je wykazywać, dlaczego Kasssja miałaby? To zainteresowanie należy Ci się z automatu, bo?
Wniosek jest prosty, nawet jeśli być może na wyrost: najwyraźniej Twoje deklaracje nie mają odbicia w rzeczywistości i jednak nie okazałeś się dla Kasssji na tyle interesujący, by chcieć to kontynuować, niecierpliwie czekając na to, co napiszesz kolejnym razem. Są ludzie ciekawi, intrygujący, bo mający coś ciekawego do przekazania, ale są i tacy, kiedy okazuje się, że to zwykły small talk.
Jednym słowem, potwierdza się nasze przypuszczenie, że to nie jest tak, jak twierdzisz, że wystarczyłoby, żeby ktoś Ci na to pozwolił, dając zielone światło, a potem to już będziesz wiedział, jak poprowadzić rozmowę, żeby tę drugą stronę do siebie przekonać. Jeśli tego nie rozumiesz, to przysięgam, że ja prościej chyba już nie potrafię.
Co do pretensji, to są i to wyraźne, że Kasssja nie wykazuje wystarczającego w Twoim odczuciu zainteresowania Twoją osobą, a przecież powinna ciągnąć Cię za język, podsuwać kontekst, tematy do rozmów. Jeszcze chwila i pojawi się foch, że "jak nie, to bez łaski", choć to przecież TY miałeś pokazać się z takiej strony, by miała poczuć się zachęcona.
2odiak napisał/a:Tobie się wydaje że jesteś interesujący, natomiast wszyscy jednogłośnie łącznie ze mną piszą Ci jaki jesteś zajebisty 
Brutalne, ale tak to niestety z naszego poziomu wygląda. Deklarować można mnóstwo rzeczy, myśleć na swój temat także, a życie pokazuje, na ile ma to przełożenie w realiach.
2odiak napisał/a:I gdyby Olinka dała mi swój numer , to ja już dzwonię 
Że taka sytuacja
Patrz, Raka, i... ucz się
, ale przedtem rozważnie zastanów czego
.