Mam dwie koleżanki. Zazwyczaj dogadywaliśmy się bardzo dobrze, mimo że one były raczej mocno lewicowe, a ja, tak powiedzmy, trochę na prawo od centrum. Przed pandemią obie weszły w związki i jak się spotkaliśmy po niemal trzech latach, doszedłem do wniosku, że one skręciły w prawo - nie radykalnie co prawda - a ja coraz bardziej skłaniam się w kierunku centryzmu światopoglądowego, nawet w niektórych kwestiach zbliżając się na lewo (prawa zwierząt, budownictwo socjalne)
Zaobserwowałyście podobne zjawiska w swoim otoczeniu? Podobno pandemiczna samotność sprawoskręciła mężczyzn, ale póki co są to tezy głównie leciwych koneserów wiagry.