Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 376 ]

261

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Problem nie leży w tym, jak zaczynam rozmowę, tylko w tym, że druga strona nie jest zainteresowana, niezależnie od tego, jak bardzo ciekawie bym zaczął dyskusję.

To w takim razie wypisz możliwe przyczyny dlaczego druga strona nie jest zainteresowana akurat Tobą, podczas gdy inni ludzie bez problemu nawiązują znajomości.

Jakbym znał te przyczyny, to już dawno bym je wyeliminował.

Ty nie wiesz, my wiedzieć nie możemy, nie masz nikogo bliskiego kto by Ci powiedział. Jedyną szansą dla Ciebie jest terapia.

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
M!ri napisał/a:

To w takim razie wypisz możliwe przyczyny dlaczego druga strona nie jest zainteresowana akurat Tobą, podczas gdy inni ludzie bez problemu nawiązują znajomości.

Jakbym znał te przyczyny, to już dawno bym je wyeliminował.

Ty nie wiesz, my wiedzieć nie możemy, nie masz nikogo bliskiego kto by Ci powiedział. Jedyną szansą dla Ciebie jest terapia.

Na samym początku jemu pisałem, koleżanki z pracy, kuzynki, siostry.
On ewidentnie boi się płci przeciwnej.
To co mu tłumaczy teraz Olinka, o tym wszystkim pisałem. Jest gadka w kółko macieju to samo i finalnie zatacza ten sam krąg. On tego nie rozumie i nie zrozumie, bo nie ma doświadczenia i nie chce go zdobyć , bo się boi. Przecież te wszystkie tłumaczenia są typowe dla chce , ale nie chcę.
Albo się złapie za jaja, albo się będzie do końca tłumaczył i wymyślał coraz to nowe powody dlaczego ja i dlaczego tak. smile

263 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-04-03 21:33:44)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Rakastanielo, bardzo mi przykro, że tak masz.
Ale to nie koniec świata, tylko niestety musisz włożyć trochę wysiłku  w te relacje,  może więcej niż inni.
Ćwicz się na co dzień w tzw Small talk, o glupotach, o niczym.
Nie każda  czy każdy zareaguje, tak jak sobie to wyobrażasz, ale daj im do tego prawo.
Ludzie mają swoje głowy  i swoje w nich problemy i lęki, więc niekoniecznie ich reakcję musisz wziąć do siebie personalnie.
Co któraś osobą zareaguje pozytywnie,  a takich feedbacków potrzebujesz.
Terapia też by mogła być przydatna,  wiele osób korzysta z takiej, by właśnie przełamać społeczne lęki.
Nie wiem ile masz lat i ile zarabiasz,  ale może warto zadbać o swój wygląd,  wizerunek  również z tej strony, każdy ma prawo do indywidualności, ale taki jest świat, że ludzie patrzą na takie wizualne aspekty..
Nie od razu Kraków zbudowano.

264

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Zapewne byście nie rozmawiali, ale powtórzę, sam kiedyś spróbowałem czegoś takiego i kobieta nie była zainteresowana nawet rozmową, zignorowała mnie i patrzyła na mnie jakbym był trędowaty.

I po tym jednym razie uważasz, że to nie ma prawa zadziałać? Nie idź tą drogą, bo w ten sposób bardzo ograniczasz swoje możliwości, zwłaszcza że koleżanek też nie masz.

No ale jakoś nie widzę, żeby ktokolwiek tak robił, takie zagadywanie do obcych osób wręcz trąci desperacją, a na dodatek sugeruje, że lecimy tylko na wygląd (bo przecież charakteru nie znamy)... I na dodatek próbę tę podjąłem za granicą, w kraju znacznie bardziej otwartym niż Polska, więc skoro tam nie wyszło, to tu tym bardziej.

rakastankielia napisał/a:

No wiesz, idziemy całą grupą na spotkanie, a ja zaczynam podrywać jakąś dziewczynę z grupy. Popsułoby to atmosferę na spotkaniu, bo zamiast się spędzić miło czas w gronie znajomych, to jedna osoba przyszła po to, by poderwać koleżankę (zwłaszcza jeśli nie widujemy się na osobności poza tymi spotkaniami). Kwiaty to trochę inna kwestia.

Zależy w jaki sposób to robisz. W tym miejscu chętnie poznałabym Twoją teorię na temat podrywu. Serio aż mnie to zaintrygowało - co trzeba robić, żeby towarzystwo się zniesmaczyło big_smile.
Mówisz, że dać koleżance kwiaty w obecności innych znajomych, to mniej niż flirt? Ja wręcz przeciwnie - takie kwiaty właściwie nie pozostawiają pola do domysłów.

Nie ma żadnej teorii. Wszystko zależy od konkretnej dziewczyny, to do niej trzeba dopasować metodę. Chodzi mi o to, że ludzie raczej nie byliby zadowoleni, gdyby ktoś przyszedł na spotkanie towarzyskie tylko po to, żeby poderwać koleżankę i tylko na niej skupiać swoją uwagę. Kwiaty nie pozostawiają pola do domysłów, ale... w ten sposób mogę kontynuować spotkanie, rozmawiając ze wszystkimi, a nie tylko poświęcając czas jednej osobie. Jednocześnie ona wie, że jestem zainteresowany i jeżeli jest zainteresowana, to po spotkaniu możemy porozmawiać na osobności.

rakastankielia napisał/a:

Właśnie podtrzymanie rozmowy to nie problem, jak już zacznę z kimś rozmawiać, to potem już dalej z górki. Tylko że najpierw trzeba zacząć, a tu najczęściej jestem ignorowany.

vs

Problem nie leży w tym, jak zaczynam rozmowę, tylko w tym, że druga strona nie jest zainteresowana, niezależnie od tego, jak bardzo ciekawie bym zaczął dyskusję.

Ot, logika. Twierdzisz, że nie masz problemu z ciekawym rozpoczęciem dyskusji, nie masz też problemu z jej podtrzymaniem, czyli utrzymaniem uwagi, to dlaczego w takim razie masz tak duży problem z nawiązywaniem jakichkolwiek kontaktów z innymi ludźmi, które przecież głównie opierają się na rozmowie?

Znowu nie czytasz uważnie. Napisałem wyraźnie, że kobiety nie chcą ze mną rozmawiać i od początku mnie ignorują, ale kiedy już udało się jakąś rozmowę zacząć (np. przez internet albo przypadkiem na żywo), to potem nie było problemu z jej kontynuacją.

265

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
2odiak napisał/a:
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Jakbym znał te przyczyny, to już dawno bym je wyeliminował.

Ty nie wiesz, my wiedzieć nie możemy, nie masz nikogo bliskiego kto by Ci powiedział. Jedyną szansą dla Ciebie jest terapia.

Na samym początku jemu pisałem, koleżanki z pracy, kuzynki, siostry.
On ewidentnie boi się płci przeciwnej.
To co mu tłumaczy teraz Olinka, o tym wszystkim pisałem. Jest gadka w kółko macieju to samo i finalnie zatacza ten sam krąg. On tego nie rozumie i nie zrozumie, bo nie ma doświadczenia i nie chce go zdobyć , bo się boi. Przecież te wszystkie tłumaczenia są typowe dla chce , ale nie chcę.
Albo się złapie za jaja, albo się będzie do końca tłumaczył i wymyślał coraz to nowe powody dlaczego ja i dlaczego tak. smile

Nie. Ja chcę zdobyć doświadczenie i nie boję się. Ale czego bym nie próbował, to i tak nic nie przynosi efektu, bo kobiety nie są zainteresowane jakąkolwiek relacją ze mną. Cały czas próbuję, zagaduję, ale nic z tego nie wynika.

266

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:

[
Znowu nie czytasz uważnie. Napisałem wyraźnie, że kobiety nie chcą ze mną rozmawiać i od początku mnie ignorują, ale kiedy już udało się jakąś rozmowę zacząć (np. przez internet albo przypadkiem na żywo), to potem nie było problemu z jej kontynuacją.

Zaproponowałabym ci ćwiczenia online ze mną, ale to chyba nie jest dobry dzień na zapraszanie użytkowników na priv lol

267

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
2odiak napisał/a:
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Jakbym znał te przyczyny, to już dawno bym je wyeliminował.

Ty nie wiesz, my wiedzieć nie możemy, nie masz nikogo bliskiego kto by Ci powiedział. Jedyną szansą dla Ciebie jest terapia.

Na samym początku jemu pisałem, koleżanki z pracy, kuzynki, siostry.
On ewidentnie boi się płci przeciwnej.
To co mu tłumaczy teraz Olinka, o tym wszystkim pisałem. Jest gadka w kółko macieju to samo i finalnie zatacza ten sam krąg. On tego nie rozumie i nie zrozumie, bo nie ma doświadczenia i nie chce go zdobyć , bo się boi. Przecież te wszystkie tłumaczenia są typowe dla chce , ale nie chcę.
Albo się złapie za jaja, albo się będzie do końca tłumaczył i wymyślał coraz to nowe powody dlaczego ja i dlaczego tak. smile

Koleżanki z pracy nie widzą żadnego problemu. Na siostrę i kuzynkę w tej kwestii nie mam co liczyć. Nie boję się kobiet i nie mam problemu, by zagadać, problemem jest otrzymanie choćby odrobiny zainteresowania z drugiej strony. Niekoniecznie związkiem, bo rozumiem, że mogę się podobać, ale one nie chcą żadnej, nawet koleżeńskiej znajomości. To wy ciągle piszecie o tym samym, bo nie rozumiecie, w czym tkwi problem, mimo że cały czas, najprościej jak się da, to opisuję. Chcę zdobyć doświadczenie, cały czas próbuję, ale kobiety cały czas nie są zainteresowane nawet rozmową ze mną.

268 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-04-03 21:50:49)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Ela210 napisał/a:

Rakastanielo, bardzo mi przykro, że tak masz.
Ale to nie koniec świata, tylko niestety musisz włożyć trochę wysiłku  w te relacje,  może więcej niż inni.
Ćwicz się na co dzień w tzw Small talk, o glupotach, o niczym.
Nie każda  czy każdy zareaguje, tak jak sobie to wyobrażasz, ale daj im do tego prawo.
Ludzie mają swoje głowy  i swoje w nich problemy i lęki, więc niekoniecznie ich reakcję musisz wziąć do siebie personalnie.
Co któraś osobą zareaguje pozytywnie,  a takich feedbacków potrzebujesz.
Terapia też by mogła być przydatna,  wiele osób korzysta z takiej, by właśnie przełamać społeczne lęki.
Nie wiem ile masz lat i ile zarabiasz,  ale może warto zadbać o swój wygląd,  wizerunek  również z tej strony, każdy ma prawo do indywidualności, ale taki jest świat, że ludzie patrzą na takie wizualne aspekty..
Nie od razu Kraków zbudowano.

Ale jak mam ćwiczyć small talk, skoro nie mam z kim tego robić?

Jakby co któraś osoba reagowała pozytywnie, to w ogóle by mnie na tym forum nie było.

Mam 24 lata, jestem studentem i nie zarabiam póki co zbyt wiele, tylko dorabiam weekendowo.

Kasssja napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Znowu nie czytasz uważnie. Napisałem wyraźnie, że kobiety nie chcą ze mną rozmawiać i od początku mnie ignorują, ale kiedy już udało się jakąś rozmowę zacząć (np. przez internet albo przypadkiem na żywo), to potem nie było problemu z jej kontynuacją.

Zaproponowałabym ci ćwiczenia online ze mną, ale to chyba nie jest dobry dzień na zapraszanie użytkowników na priv lol

Chętnie skorzystam smile

269

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:

Chętnie skorzystam smile

Hoho, odważny ;P No to dajesz na priv. Tylko bez elaboratów, ściany tekstu nikt nie czyta. Zagadaj jak do rówieśniczki.

270

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
2odiak napisał/a:

To co mu tłumaczy teraz Olinka, o tym wszystkim pisałem. Jest gadka w kółko macieju to samo i finalnie zatacza ten sam krąg. On tego nie rozumie i nie zrozumie, bo nie ma doświadczenia i nie chce go zdobyć , bo się boi. Przecież te wszystkie tłumaczenia są typowe dla chce , ale nie chcę.

Tak, wiem, że i Ty próbowałeś, a ja przysięgam, że zaraz wyzionę ducha, bo pomimo swojej determinacji widzę jak bardzo jest to bezcelowe.

rakastankielia napisał/a:

No ale jakoś nie widzę, żeby ktokolwiek tak robił, takie zagadywanie do obcych osób wręcz trąci desperacją, a na dodatek sugeruje, że lecimy tylko na wygląd (bo przecież charakteru nie znamy)...

Nieprawda. Milion razy zagadywałam do zupełnie przypadkowych osób i wcale nie dlatego, że czegoś od nich chciałam, ale dlatego, że ludzie ze sobą rozmawiają. Pozostaje kwestia wyczucia chwili, celu i sposobu, w jaki się to robi. NIGDY nikt nie dał mi odczuć, że sobie nie życzy, że naruszam jego przestrzeń czy cokolwiek w tym typie i to wcale nie dlatego, że jestem aż tak wyjątkowa, ale mam wyczucie, nie jestem nachalna i nie jestem, jak usiłujesz sugerować, desperatką.
Od razu dodam, by nie było zniekształceń, że słowo "desperacja" odnoszę do stwierdzenia, że zagadywanie do obcych trąci desperacją. Powtarzam też, że jest to kwestią wyczucia chwili, celu i sposobu, w jaki się to robi.

rakastankielia napisał/a:

Chodzi mi o to, że ludzie raczej nie byliby zadowoleni, gdyby ktoś przyszedł na spotkanie towarzyskie tylko po to, żeby poderwać koleżankę i tylko na niej skupiać swoją uwagę.

I to jest właśnie Twoja teoria, której przysięgam, że nie ogarniam, bo nie rozumiem, dlaczego miałoby to w taki sposób wyglądać? Gdybyś zrobił, jak to opisałeś, to faktycznie mogłoby to zostać źle odebrane i pewnie byłoby, ale można flirtować osiągając zamierzony efekt, ale robiąc to taktownie i z klasą, nie jak burak. Sorry, ale innego określenie nie znajduję

rakastankielia napisał/a:

Znowu nie czytasz uważnie. Napisałem wyraźnie, że kobiety nie chcą ze mną rozmawiać i od początku mnie ignorują, ale kiedy już udało się jakąś rozmowę zacząć (np. przez internet albo przypadkiem na żywo), to potem nie było problemu z jej kontynuacją.

Czytam BARDZO uważnie, rzecz w tym, że to wszystko jest ze sobą niespójne, co uporczywie usiłuję Ci naświetlić, zresztą nie tylko ja.

271

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Specjalnie w oddzielnym oknie, bo ściany tekstu faktycznie źle się czyta, tym bardziej, że właściwie dopisuję, więc musiałabym użyć edycji.

Kasssja napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Chętnie skorzystam smile

Hoho, odważny ;P No to dajesz na priv. Tylko bez elaboratów, ściany tekstu nikt nie czyta. Zagadaj jak do rówieśniczki.

Brawo, a potem poprosimy o jakąś informację zwrotną, dzięki której i nam będzie łatwiej. O ile oczywiście nie poczujesz, że to narusza jakieś zasady etyki czy cokolwiek, z czym któreś z Was mogłoby poczuć się niekomfortowo.

272

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No ale jakoś nie widzę, żeby ktokolwiek tak robił, takie zagadywanie do obcych osób wręcz trąci desperacją, a na dodatek sugeruje, że lecimy tylko na wygląd (bo przecież charakteru nie znamy)...

Nieprawda. Milion razy zagadywałam do zupełnie przypadkowych osób i wcale nie dlatego, że czegoś od nich chciałam, ale dlatego, że ludzie ze sobą rozmawiają. Pozostaje kwestia wyczucia chwili, celu i sposobu, w jaki się to robi. NIGDY nikt nie dał mi odczuć, że sobie nie życzy, że naruszam jego przestrzeń czy cokolwiek w tym typie i to wcale nie dlatego, że jestem aż tak wyjątkowa, ale mam wyczucie, nie jestem nachalna i nie jestem, jak usiłujesz sugerować, desperatką.
Od razu dodam, by nie było zniekształceń, że słowo "desperacja" odnoszę do stwierdzenia, że zagadywanie do obcych trąci desperacją. Powtarzam też, że jest to kwestią wyczucia chwili, celu i sposobu, w jaki się to robi.

Ok, tu chyba faktycznie się nie rozumiemy. Oczywiście, że ludzie ze sobą rozmawiają, ale nie o tym mowa. Ja też nie jestem nachalny, ale nadal, niezależnie od celu i sposobu zagadania, kobiety rozmawiać ze mną nie chcą.

rakastankielia napisał/a:

Chodzi mi o to, że ludzie raczej nie byliby zadowoleni, gdyby ktoś przyszedł na spotkanie towarzyskie tylko po to, żeby poderwać koleżankę i tylko na niej skupiać swoją uwagę.

I to jest właśnie Twoja teoria, której przysięgam, że nie ogarniam, bo nie rozumiem, dlaczego miałoby to w taki sposób wyglądać? Gdybyś zrobił, jak to opisałeś, to faktycznie mogłoby to zostać źle odebrane i pewnie byłoby, ale można flirtować osiągając zamierzony efekt, ale robiąc to taktownie i z klasą, nie jak burak. Sorry, ale innego określenie nie znajduję

Można flirtować taktownie, nie twierdzę, że nie, jednak nadal jest to skupianie uwagi na jednej osobie kosztem reszty.

rakastankielia napisał/a:

Znowu nie czytasz uważnie. Napisałem wyraźnie, że kobiety nie chcą ze mną rozmawiać i od początku mnie ignorują, ale kiedy już udało się jakąś rozmowę zacząć (np. przez internet albo przypadkiem na żywo), to potem nie było problemu z jej kontynuacją.

Czytam BARDZO uważnie, rzecz w tym, że to wszystko jest ze sobą niespójne, co uporczywie usiłuję Ci naświetlić, zresztą nie tylko ja.

Nie jest niespójne, wszystko jasno i klarownie napisane.

273

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:

Można flirtować taktownie, nie twierdzę, że nie, jednak nadal jest to skupianie uwagi na jednej osobie kosztem reszty.

Nieprawda. Nic nie musi odbywać się kosztem reszty. No chyba, że mamy na myśli spotkanie w trzy czy cztery osoby, wtedy faktycznie może wyjść niezręcznie. Jeśli jednak spotkanie odbywa się w większym towarzystwie, to robiąc to taktownie (z naciskiem na: taktownie) nie narusza się żadnych zasad.

rakastankielia napisał/a:

Nie jest niespójne, wszystko jasno i klarownie napisane.

No właśnie nie. Człowiek, który nie ma problemu z ciekawym rozpoczęciem rozmowy ani jej równie ciekawą kontynuacją, nie ma też problemu z nawiązywaniem relacji. Ty twierdzisz, że nie masz problemu ani z jednym, ani z drugim, a jednak masz tylko małą garstkę znajomych, których trzymasz się kurczowo, bojąc się, że jak ich stracisz, to nowi mogą się nie pojawić, bo dla nikogo nie jesteś wystarczająco interesujący, by w ogóle dał Ci szansę do rozpoczęcia czegokolwiek. Twoim zdaniem to jest spójne? Bo mi tutaj zgrzyta i to mocno.

Może niech ktoś jeszcze się wypowie, bo może faktycznie to ze mną i moim zrozumieniem tematu coś jest nie tak. Zapewniam, że przyjmę z pokorą i na pewno się nie pogniewam.

274 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-04-03 23:02:50)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Nie Olinko to nie jest spójne. To jak Raka opisuje swoją sytuację nie trzyma się kupy. Dla mnie jest jasne, że muszą być jakieś elementy układanki które świadomie lub nieświadomie pomija.

275 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-04-03 23:36:54)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Można flirtować taktownie, nie twierdzę, że nie, jednak nadal jest to skupianie uwagi na jednej osobie kosztem reszty.

Nieprawda. Nic nie musi odbywać się kosztem reszty. No chyba, że mamy na myśli spotkanie w trzy czy cztery osoby, wtedy faktycznie może wyjść niezręcznie. Jeśli jednak spotkanie odbywa się w większym towarzystwie, to robiąc to taktownie (z naciskiem na: taktownie) nie narusza się żadnych zasad.

rakastankielia napisał/a:

Nie jest niespójne, wszystko jasno i klarownie napisane.

No właśnie nie. Człowiek, który nie ma problemu z ciekawym rozpoczęciem rozmowy ani jej równie ciekawą kontynuacją, nie ma też problemu z nawiązywaniem relacji. Ty twierdzisz, że nie masz problemu ani z jednym, ani z drugim, a jednak masz tylko małą garstkę znajomych, których trzymasz się kurczowo, bojąc się, że jak ich stracisz, to nowi mogą się nie pojawić, bo dla nikogo nie jesteś wystarczająco interesujący, by w ogóle dał Ci szansę do rozpoczęcia czegokolwiek. Twoim zdaniem to jest spójne? Bo mi tutaj zgrzyta i to mocno.

Może niech ktoś jeszcze się wypowie, bo może faktycznie to ze mną i moim zrozumieniem tematu coś jest nie tak. Zapewniam, że przyjmę z pokorą i na pewno się nie pogniewam.

No to jeszcze raz. Zagadanie nie stanowi dla mnie problemu, jednakże zazwyczaj nie otrzymuję odpowiedzi. Jeśli już ktoś ze mną porozmawia (zazwyczaj przypadkiem lub jeśli znajomość została nawiązana przez internet), to wtedy okazuje się, że jestem ciekawym rozmówcą. Znajomi internetowi mieszkają jednak dość daleko, więc regularne spotkania nie wchodzą w grę. Wyjątkiem jest jedna grupa znajomych (również poznana przez internet), z którą od niedawna regularnie się widuję (przy czym liczba osób jest różna i nie zawsze są to te same osoby). W tej grupie raczej nie odważyłbym się nikogo podrywać, bo odnoszę wrażenie, że nie byłoby to mile widziane (choć nie wykluczam, że inna grupa mogłaby mieć inne podejście), więc nie chcę ryzykować, że popsuję atmosferę i grupa ta nie będzie chciała się ze mną spotykać, bo nikogo innego w swojej okolicy nie mam.

Kasssja napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Chętnie skorzystam smile

Hoho, odważny ;P No to dajesz na priv. Tylko bez elaboratów, ściany tekstu nikt nie czyta. Zagadaj jak do rówieśniczki.

Zagadaj, jak do rówieśniczki... Przecież to zależy od sytuacji i dziewczyny. Nie ma jednego uniwersalnego sposobu na zagadanie.

276 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-04-03 23:47:02)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
2odiak napisał/a:

To co mu tłumaczy teraz Olinka, o tym wszystkim pisałem. Jest gadka w kółko macieju to samo i finalnie zatacza ten sam krąg. On tego nie rozumie i nie zrozumie, bo nie ma doświadczenia i nie chce go zdobyć , bo się boi. Przecież te wszystkie tłumaczenia są typowe dla chce , ale nie chcę.
Albo się złapie za jaja, albo się będzie do końca tłumaczył i wymyślał coraz to nowe powody dlaczego ja i dlaczego tak. smile

2odiak kiedyś na forum pytałem się Ciebie czy lubisz grać w ping-ponga
Dlatego:
https://www.netkobiety.pl/p3952095.html#p3952095

Trafiłeś na mistrza w tej grze.
rakastankielia pokona nas wszystkich

277 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-04-04 00:16:52)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie jest niespójne, wszystko jasno i klarownie napisane.

No właśnie nie. Człowiek, który nie ma problemu z ciekawym rozpoczęciem rozmowy ani jej równie ciekawą kontynuacją, nie ma też problemu z nawiązywaniem relacji. Ty twierdzisz, że nie masz problemu ani z jednym, ani z drugim, a jednak masz tylko małą garstkę znajomych, których trzymasz się kurczowo, bojąc się, że jak ich stracisz, to nowi mogą się nie pojawić, bo dla nikogo nie jesteś wystarczająco interesujący, by w ogóle dał Ci szansę do rozpoczęcia czegokolwiek. Twoim zdaniem to jest spójne? Bo mi tutaj zgrzyta i to mocno.

Może niech ktoś jeszcze się wypowie, bo może faktycznie to ze mną i moim zrozumieniem tematu coś jest nie tak. Zapewniam, że przyjmę z pokorą i na pewno się nie pogniewam.

Olinko masz rację, przekaz jest niespójny.
Ale równocześnie można zauważyć u kolegi rakastankielia jedną rzecz - jeżeli tylko nie zapętla się w swoim nastawieniu, to Jego pozostałe wypowiedzi nie są pozbawione inteligencji i On ma potencjał do zmian w sobie. Trzeba go tylko ustawić w odpowiednim kierunku (lub, co bardziej właściwe, sam to powinien spróbować zrobić) i zasadzić potężnego kopa w rzyć.
Ja mu kibicuję, chociaż już na chwilę trochę odpuściłem dalszą dyskusję.
( rakastankielia sorry za formę wypowiedzi o Tobie w osobie trzeciej)

278 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-04-04 00:19:30)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Herne napisał/a:
2odiak napisał/a:

To co mu tłumaczy teraz Olinka, o tym wszystkim pisałem. Jest gadka w kółko macieju to samo i finalnie zatacza ten sam krąg. On tego nie rozumie i nie zrozumie, bo nie ma doświadczenia i nie chce go zdobyć , bo się boi. Przecież te wszystkie tłumaczenia są typowe dla chce , ale nie chcę.
Albo się złapie za jaja, albo się będzie do końca tłumaczył i wymyślał coraz to nowe powody dlaczego ja i dlaczego tak. smile

2odiak kiedyś na forum pytałem się Ciebie czy lubisz grać w ping-ponga
Dlatego:
https://www.netkobiety.pl/p3952095.html#p3952095

Trafiłeś na mistrza w tej grze.
rakastankielia pokona nas wszystkich

Tak, pamiętam dokładnie smile
Spokojnie przykleiłem paletkę do blatu guma do żucia na sztorc i "pacze" jak zapindala. Już za sekundnkę, już za momencik włączam stroboskop, bo wzrok nie nadąża. Wiem tylko jedno, że piłeczka nie wyjdzie na out smile
Być jak Andrzej Grubba smile

279

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Można flirtować taktownie, nie twierdzę, że nie, jednak nadal jest to skupianie uwagi na jednej osobie kosztem reszty.

Nieprawda. Nic nie musi odbywać się kosztem reszty. No chyba, że mamy na myśli spotkanie w trzy czy cztery osoby, wtedy faktycznie może wyjść niezręcznie. Jeśli jednak spotkanie odbywa się w większym towarzystwie, to robiąc to taktownie (z naciskiem na: taktownie) nie narusza się żadnych zasad.

rakastankielia napisał/a:

Nie jest niespójne, wszystko jasno i klarownie napisane.

No właśnie nie. Człowiek, który nie ma problemu z ciekawym rozpoczęciem rozmowy ani jej równie ciekawą kontynuacją, nie ma też problemu z nawiązywaniem relacji. Ty twierdzisz, że nie masz problemu ani z jednym, ani z drugim, a jednak masz tylko małą garstkę znajomych, których trzymasz się kurczowo, bojąc się, że jak ich stracisz, to nowi mogą się nie pojawić, bo dla nikogo nie jesteś wystarczająco interesujący, by w ogóle dał Ci szansę do rozpoczęcia czegokolwiek. Twoim zdaniem to jest spójne? Bo mi tutaj zgrzyta i to mocno.

Może niech ktoś jeszcze się wypowie, bo może faktycznie to ze mną i moim zrozumieniem tematu coś jest nie tak. Zapewniam, że przyjmę z pokorą i na pewno się nie pogniewam.

Z Tobą jest jak najbardziej wszystko w porządku. Podpisuję się pod tym co piszesz rękami i nogami. Piszesz o tym wszystkim o czym już wcześniej pisałem. O wyczuciu,  o takcie, o czytaniu sytuacji i osoby z którą chcesz nawiązać kontakt.  Podobnie zagaduje, choć nazwałbym to życiem w społeczeństwie, gdzie wiele sytuacji po prostu jest na tym oparte, na kontakcie z drugim człowiekiem. To nie jest żadna desperacja, a otwartość, otwartość i reakcja na wszystko co dookoła mnie otacza.

280 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-04-04 00:55:15)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
2odiak napisał/a:

Tak, pamiętam dokładnie smile
Spokojnie przykleiłem paletkę do blatu guma do żucia na sztorc i "pacze" jak zapindala. Już za sekundnkę, już za momencik włączam stroboskop, bo wzrok nie nadąża. Wiem tylko jedno, że piłeczka nie wyjdzie na out smile
Być jak Andrzej Grubba smile

wink

...obawiam się, że to znacznie za mało...

Trafiłeś właśnie na Panią z Dziekanatu smile

281

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:

No to jeszcze raz. Zagadanie nie stanowi dla mnie problemu, jednakże zazwyczaj nie otrzymuję odpowiedzi. Jeśli już ktoś ze mną porozmawia (zazwyczaj przypadkiem lub jeśli znajomość została nawiązana przez internet), to wtedy okazuje się, że jestem ciekawym rozmówcą. Znajomi internetowi mieszkają jednak dość daleko, więc regularne spotkania nie wchodzą w grę. Wyjątkiem jest jedna grupa znajomych (również poznana przez internet), z którą od niedawna regularnie się widuję (przy czym liczba osób jest różna i nie zawsze są to te same osoby). W tej grupie raczej nie odważyłbym się nikogo podrywać, bo odnoszę wrażenie, że nie byłoby to mile widziane (choć nie wykluczam, że inna grupa mogłaby mieć inne podejście), więc nie chcę ryzykować, że popsuję atmosferę i grupa ta nie będzie chciała się ze mną spotykać, bo nikogo innego w swojej okolicy nie mam.

Dziękuję wszystkim za podzielenie się własną opinią i to wcale nie dlatego, że jest zgodna z moją wink, ale że daje większą pewność, że wyciągane przeze mnie wnioski są słuszne. Przy tym zgadzamy się ze sobą, że jest coś, czego Raka do siebie nie dopuszcza, choć tak gorliwie temu zaprzecza.

Nie zastanawia Cię, Raka, że aż tyle osób twierdzi podobnie, zauważając, że masz z tym wyraźny problem i to przecież nie tylko w tym wątku, ale i w równolegle toczących się dyskusjach również?

I uwierz, że ja naprawdę rozumiem, co do mnie piszesz, ale ja tego po prostu nie kupuję.
No to jeszcze raz big_smile. Twierdzisz, że potrafisz zagadać i to w sposób interesujący, dlaczego w takim razie nie otrzymujesz odpowiedzi? I dlaczego nikt na tym etapie nie chce tego pogłębiać? W tym miejscu retorycznie zapytam: bo może to tylko Tobie wydaje się, że robisz to wystarczająco dobrze (czytaj: interesująco), ale już Twoi rozmówcy nie czują tego tak samo?
Twierdzisz też, że potrafisz w równie interesujący sposób kontynuować rozmowę, dlaczego w takim razie, skoro jesteś tak ciekawym rozmówcą, co powinno przekładać się na kontakty towarzyskie, masz tylko jedną, niewielką grupę znajomych, a i to poznaną przez Internet, w dodatku dopiero niedawno? I ja nie piszę tu wyłącznie w odniesieniu do kobiet, ale w ogóle ludzi.

Uwierz, że ludzie ciekawi, otwarci na poznawanie innych, szanujący drugiego człowieka i jego emocje - są w cenie, o ile nie ma w nich czegoś, co jest dla otoczenia irytujące czy wręcz odpychające. Przysięgam, że nie znam chyba nikogo, kto spełniałby te wszystkie warunki i miał tak patologiczny wręcz problem z zainteresowaniem swoją osobą.

Herne napisał/a:

Ale równocześnie można zauważyć u kolegi rakastankielia jedną rzecz - jeżeli tylko nie zapętla się w swoim nastawieniu, to Jego pozostałe wypowiedzi nie są pozbawione inteligencji i On ma potencjał do zmian w sobie. Trzeba go tylko ustawić w odpowiednim kierunku (lub, co bardziej właściwe, sam to powinien spróbować zrobić) i zasadzić potężnego kopa w rzyć.

Oczywiście, ja tu koledze nie odbieram inteligencji, zauważam jedynie, że tak bardzo sam przed sobą boi się przyznać do czegoś, co niemal rozpaczliwie usiłuje odepchnąć i zamaskować, że broni się przed tym w każdym możliwy sposób, nawet za cenę spójności przekazu, działającej, a raczej niedziałającej logiki i konsekwencji, które w związku z tym ponosi. I tu znowu - zarzeka się, że gotów jest przyjąć wszystko na klatę, byleby dojść do sedna problemu, ale pomóc sobie nie daje, bo nie jest z nami w pełni szczery. I to nawet nie musi być intencjonalne, wystarczy, że samego siebie podświadomie sabotuje.

282

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Gary napisał/a:

Ojej... alkoholik? Każda o takim marzy... "Boszzzz... jak ja chciałabym mieć takiego fajnego alkoholika".

Obserwacja otoczenia dowodzi, że alkoholizm wielu kobietom nie przeszkadza.  Przynajmniej na początku.

Gary napisał/a:

Emocje mają znaczenie.

Aaaa.... to wyjaśnia takie powodzenie alkoholików.


Gary napisał/a:

nie ma "iskry" to sorki...

Gary napisał/a:

Nie ma tanga.

W punkt.  Szkoda tylko, że z "iskrą" i "tangiem" człowiek się rodzi i jak tego zabraknie, to świetny facet się tak marnuje...


Gary napisał/a:

Bo to nie kobiety podchodzą do niego, ale on do kobiet. On nie podchodzi.

Podchodzi.  Tylko widzę, że ewidentnie rozmawiają z nim jak ze zwykłym znajomym, nie są nim oczarowane, mimo że się stara.
No cóż, wracamy do punktu "brak tanga".


2odiak napisał/a:

Dlaczego Ci ludzie są sami? Bo nie mają tego błysku który spowoduje, że zostaną zauważeni.

A no właśnie.  Skąd taki "błysk" zdobyć?  Czy facetom bez niego pozostaje tylko powiesić się?  Czy szansę na związek mają tylko przebojowi ekstrawertycy?


2odiak, Gary, bardzo dziękuję za rzeczowe odpowiedzi.
Pozdrawiam.

283

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No to jeszcze raz. Zagadanie nie stanowi dla mnie problemu, jednakże zazwyczaj nie otrzymuję odpowiedzi. Jeśli już ktoś ze mną porozmawia (zazwyczaj przypadkiem lub jeśli znajomość została nawiązana przez internet), to wtedy okazuje się, że jestem ciekawym rozmówcą. Znajomi internetowi mieszkają jednak dość daleko, więc regularne spotkania nie wchodzą w grę. Wyjątkiem jest jedna grupa znajomych (również poznana przez internet), z którą od niedawna regularnie się widuję (przy czym liczba osób jest różna i nie zawsze są to te same osoby). W tej grupie raczej nie odważyłbym się nikogo podrywać, bo odnoszę wrażenie, że nie byłoby to mile widziane (choć nie wykluczam, że inna grupa mogłaby mieć inne podejście), więc nie chcę ryzykować, że popsuję atmosferę i grupa ta nie będzie chciała się ze mną spotykać, bo nikogo innego w swojej okolicy nie mam.

Dziękuję wszystkim za podzielenie się własną opinią i to wcale nie dlatego, że jest zgodna z moją wink, ale że daje większą pewność, że wyciągane przeze mnie wnioski są słuszne. Przy tym zgadzamy się ze sobą, że jest coś, czego Raka do siebie nie dopuszcza, choć tak gorliwie temu zaprzecza.

Co konkretnie?

Nie zastanawia Cię, Raka, że aż tyle osób twierdzi podobnie, zauważając, że masz z tym wyraźny problem i to przecież nie tylko w tym wątku, ale i w równolegle toczących się dyskusjach również?

Zastanawia, tylko ja naprawdę piszę, jak jest i żadnej niespójności tu nie widzę.

I uwierz, że ja naprawdę rozumiem, co do mnie piszesz, ale ja tego po prostu nie kupuję.
No to jeszcze raz big_smile. Twierdzisz, że potrafisz zagadać i to w sposób interesujący, dlaczego w takim razie nie otrzymujesz odpowiedzi? I dlaczego nikt na tym etapie nie chce tego pogłębiać? W tym miejscu retorycznie zapytam: bo może to tylko Tobie wydaje się, że robisz to wystarczająco dobrze (czytaj: interesująco), ale już Twoi rozmówcy nie czują tego tak samo?

Na początku nie znam tych osób, więc nie wiem, co je interesuje, dlatego też zagaduję zwyczajnie. Tak jak każda inna osoba. Po prostu w zależności od sytuacji.

Twierdzisz też, że potrafisz w równie interesujący sposób kontynuować rozmowę, dlaczego w takim razie, skoro jesteś tak ciekawym rozmówcą, co powinno przekładać się na kontakty towarzyskie, masz tylko jedną, niewielką grupę znajomych, a i to poznaną przez Internet, w dodatku dopiero niedawno? I ja nie piszę tu wyłącznie w odniesieniu do kobiet, ale w ogóle ludzi.

Bo ludzie orientują się, że jestem ciekawym rozmówcą dopiero jeśli zamienią ze mną te parę zdań, a do tego rzadko dochodzi.

Uwierz, że ludzie ciekawi, otwarci na poznawanie innych, szanujący drugiego człowieka i jego emocje - są w cenie, o ile nie ma w nich czegoś, co jest dla otoczenia irytujące czy wręcz odpychające. Przysięgam, że nie znam chyba nikogo, kto spełniałby te wszystkie warunki i miał tak patologiczny wręcz problem z zainteresowaniem swoją osobą.

Uwierz, że też tego nie rozumiem i pewnie miałbym takie samo zdanie, jak Ty, gdybym tego nie doświadczał. Jestem otwarty na ludzi, szanuję rozmówców i ich emocje, zawsze chętnie wesprę w trudnej sytuacji, a mimo to sytuacja wygląda jak wygląda.

Herne napisał/a:

Ale równocześnie można zauważyć u kolegi rakastankielia jedną rzecz - jeżeli tylko nie zapętla się w swoim nastawieniu, to Jego pozostałe wypowiedzi nie są pozbawione inteligencji i On ma potencjał do zmian w sobie. Trzeba go tylko ustawić w odpowiednim kierunku (lub, co bardziej właściwe, sam to powinien spróbować zrobić) i zasadzić potężnego kopa w rzyć.

Oczywiście, ja tu koledze nie odbieram inteligencji, zauważam jedynie, że tak bardzo sam przed sobą boi się przyznać do czegoś, co niemal rozpaczliwie usiłuje odepchnąć i zamaskować, że broni się przed tym w każdym możliwy sposób, nawet za cenę spójności przekazu, działającej, a raczej niedziałającej logiki i konsekwencji, które w związku z tym ponosi. I tu znowu - zarzeka się, że gotów jest przyjąć wszystko na klatę, byleby dojść do sedna problemu, ale pomóc sobie nie daje, bo nie jest z nami w pełni szczery. I to nawet nie musi być intencjonalne, wystarczy, że samego siebie podświadomie sabotuje.

Jestem z wami szczery i niczego nie ukrywam. Nie boję się do niczego przyznać, po prostu naprawdę nie widzę niczego odbiegającego od normy, co jednocześnie mogłoby powodować taką reakcję innych.

284 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-04-04 07:27:10)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Ryzyk Fizyk napisał/a:

A no właśnie.  Skąd taki "błysk" zdobyć?  Czy facetom bez niego pozostaje tylko powiesić się?  Czy szansę na związek mają tylko przebojowi ekstrawertycy?

Oczywiście że nie. O sobie mógłbym powiedzieć "modyfikowany introwertyk", bo faktycznie naturę mam introwertyka, do tego z natury nieśmiałego; gdybym jeszcze był ekstrawertykiem, to bym "za gówniarza" nie tylko wykorzystał okazje, które same się do mnie pchały (a ja albo nie wierzyłem że to na serio albo nie umiałem wychwycić sygnałów jakie dziewczyna zwykle daje kiedy jest zainteresowana), ale i dostrzegłbym te, których nawet nie byłem w stanie zauważyć (i pewnie sam bym sobie jakieś stworzył).
Ale to nie znaczy że introwertyk nie potrafi prowadzić ciekawej rozmowy (choć zdecydowanie woli skrajnie wąskie grono rozmówców; bardzo dobrze rozmawia mi się w gronie powiedzmy maksymalnie 4-osobowym, ale występ przed większą publicznością- jak np. nawet udzielanie odpowiedzi na pytania przed wszystkimi uczestnikami ostatniego kursu branżowego, na które to pytania odpowiedź zresztą doskonale znałem; wystąpienia przed szerszą publicznością zawsze wiązały się dla mnie z dyskomfortem, dlatego np. w szkole nie mógłbym uczyć ani być politykiem). Introwertyk może być oczytany, mieć bardzo eklektyczny umysł, umieć prowadzić rozmowy na bardzo wiele tematów, może przyciągać kobietę wyglądem, barwą głosu, może zapunktować u niej na bardzo wiele sposobów (włączając w to w dalszej fazie kwestie erotyczne). Moja partnerka (im bardziej ją znam, tym bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu) jest podobnym do mnie typem (też zauważa i docenia konieczność posiadania czasu dla siebie, spotkań jedynie w wąskim gronie itp.) i chyba jednak trzeba faktycznie szukać podobieństw.

A dlaczego piszę o sobie "modyfikowany introwertyk"? Bo niestety rzeczywistość wygląda tak że najczęściej to facet musi przejąć inicjatywę, sam znaleźć rozwiązanie w pewnych kwestiach, pozałatwiać sprawy w urzędach czy gdziekolwiek, podejmować jakieś decyzje. Ekstrawertykiem nigdy nie będę i nawet się do niego nie zbliżę, ale dzięki tym "modyfikacjom" na pewno łatwiej mi się żyje i przede wszystkim raczej mi nie grozi że będę sam...

Minimalna śmiałość, poczucie humoru, umiejętność rozmowy na wiele tematów... to droga do kobiety. Oczywiście na pewno łatwiej jest tym, którym wygląd pomaga zamiast przeszkadzać i szczerze mówiąc nie wiem jak by sprawy wyglądały gdybym miał przysłowiową "mordę jak niewypał", ale na szczęście jej nie mam wink

285 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-04-04 10:20:34)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:

Dziękuję wszystkim za podzielenie się własną opinią i to wcale nie dlatego, że jest zgodna z moją wink, ale że daje większą pewność, że wyciągane przeze mnie wnioski są słuszne. Przy tym zgadzamy się ze sobą, że jest coś, czego Raka do siebie nie dopuszcza, choć tak gorliwie temu zaprzecza.

Nie masz za co dziękować smile To normalna reakcja. Nienormalnym było by, gdyby wszyscy to tak zostawili i w konsekwencji zaczełabyś się zastanawiać, czy to z Tobą jest coś nie tak. Nie, z Tobą jest wszystko jak najbardziej w porządku.

Raka, do siebie nic nie dopuszcza broniąc się wymówkami w formie kontry.
Raka się boi, Raka nie potrafi rozmawiać, nie ma błysku, nie potrafi do siebie nikogo przekonać, wręcz odpycha, zniechęca, nie ma doświadczenia, bo nie che go mieć, nie zagada do rówieśniczki, bo każda jest inna, nie zaryzykuje, bo znów się boi... i koło się zamyka.

Ryzyk Fizyk napisał/a:
2odiak napisał/a:

Dlaczego Ci ludzie są sami? Bo nie mają tego błysku który spowoduje, że zostaną zauważeni.

A no właśnie.  Skąd taki "błysk" zdobyć?  Czy facetom bez niego pozostaje tylko powiesić się?  Czy szansę na związek mają tylko przebojowi ekstrawertycy?


2odiak, Gary, bardzo dziękuję za rzeczowe odpowiedzi.
Pozdrawiam.

Nie ma za co dziękować  wink

Błysk wynika ze sposobu bycia, ze swojej prezencji, z charakteru, oraz części fizycznej. Reagują na niego wszystkie te osoby, które mają go dostrzec, czyli takie same, bądź te które tego oczekują. Każdy swój ma, bo nie ma człowieka bez duszy,  tylko nie każdy potrafi go zaprezentować, bądź ten jest czymś przyblokowany. Nikt nie jest na nic skazany, wszystko leży tak naprawdę w jego rękach,  niedoskonałości można poprawić, pewne rzeczy wyuczyć, bo przecież człowiek to rozumna i operatywna istota . Wystarczy słuchać mądrzejszych i wiedzieć w czym jest problem. Wszystko się da, trzeba tylko chcieć smile

Pozdrawiam serdecznie smile

286

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
2odiak napisał/a:

Błysk wynika ze sposobu bycia, ze swojej prezencji, z charakteru, oraz części fizycznej. Każdy swój ma, bo nie ma człowieka bez duszy,  tylko nie każdy potrafi go zaprezentować, bądź ten jest czymś przyblokowany. )

Każdy z was na pewno widuje ludzi przygaszonych, to łatwo rozpoznać. Błysk jest na drugim biegunie - tak jak mówi Zodiak, to mieszanka pewności siebie, humoru, dystansu, urody. Na pewno nie sama uroda, jak sądzą co poniektórzy. Musi być na zewnątrz widać, że w środku coś się dzieje i jest to coś interesującego.

287

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Można wiedzieć o czym rozmawiasz z tymi kobietami?
Czy myślisz że np rozmawiając na jakiś mądry naukowy temat zbliżasz się do nich?
A obserwujesz kolegów,  na których kobiety reagują bardzo pozytywnie?
Co oni innego robią? Czy wszyscy to samo?
Czy trzeba dużo gadać, by kobiety zainteresować?

288

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Ela210 napisał/a:

Można wiedzieć o czym rozmawiasz z tymi kobietami?


Jakby co, to do mnie jednak nie napisał. Ziobro zdziwienia wink

289

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Kasssja napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Można wiedzieć o czym rozmawiasz z tymi kobietami?


Jakby co, to do mnie jednak nie napisał. Ziobro zdziwienia wink

A miał się sztudent flirtować uczyć,
obibok i leser big_smile

290 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-04-04 14:02:12)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

To było do przewidzenia. Sam sposób pisania i o tym co pisze wiele wyjaśnia. Samo stwierdzenia, każda rówieśniczka jest inna już jasno dawało do zrozumienia,- dystans i nic z tego nie będzie. Dużo filozofowania by przykryć swoje słabości i nic z tym nie zrobić. Znam odpowiedź smile " Mam wątpliwości, bo korespondencja zostanie rozesłana po koleżankach" wink smile A nawet jak gdyby? Gra warta świeczki, podjąłbym się smile

291 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-04-04 14:38:31)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
2odiak napisał/a:

To było do przewidzenia. Sam sposób pisania i o tym co pisze wiele wyjaśnia. Samo stwierdzenia, każda rówieśniczka jest inna już jasno dawało do zrozumienia,- dystans i nic z tego nie będzie. Dużo filozofowania by przykryć swoje słabości i nic z tym nie zrobić. Znam odpowiedź smile " Mam wątpliwości, bo korespondencja zostanie rozesłana po koleżankach" wink smile A nawet jak gdyby? Gra warta świeczki, podjąłbym się smile

Nie, on przecież od początku wiedział o aferze z Kaszpirem i to go nie zniechęcało. Ja mam też na koncie korespondencję/zdjęcia od innego użytkownika, z którym byłam na to umówiona i on wie, że jest bezpieczny i nic ode mnie dalej nie wypłynie. Teraz też sama zaproponowałam pomoc, oczywistym jest więc, że to między nami. Zresztą żadne zdjęcia i dane nie były tu potrzebne, chciałam jedynie poprowadzić z nim rozmowę na neutralne tematy, żeby pokazać mu, gdzie popełnia błędy komunikacyjne. No ale nic na siłę.

292

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
2odiak napisał/a:

To było do przewidzenia. Sam sposób pisania i o tym co pisze wiele wyjaśnia. Samo stwierdzenia, każda rówieśniczka jest inna już jasno dawało do zrozumienia,- dystans i nic z tego nie będzie. Dużo filozofowania by przykryć swoje słabości i nic z tym nie zrobić. Znam odpowiedź smile " Mam wątpliwości, bo korespondencja zostanie rozesłana po koleżankach" wink smile A nawet jak gdyby? Gra warta świeczki, podjąłbym się smile

Nie ma się co dziwić. Kto raz rozesłał, ten ZAWSZE może to zrobić po raz drugi (zwłaszcza jeśli tę osobę charakteryzuje tak daleko posunięty relatywizm moralny I jeśli swoje zasady w tak dużym stopniu opiera na swoim widzimisię). I nie bronię Kaszpira; opieram się wyłącznie na treści postów tej osoby do mnie.

293 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-04-04 14:58:59)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Ale po co 23 latek ma tu pisać z jakimiś kobietami  w wieku jego matki? wink
Powinien w realu ćwiczyć na rowiesniczkach, a  porad w tym mogą mu udzielać 40 letni Panowie, specjaliści w tej dziedzinie. wink to nie sarkazm dla jasności.

294 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-04-04 15:22:35)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Ela210 napisał/a:

Ale po co 23 latek ma tu pisać z jakimiś kobietami  w wieku jego matki? wink
Powinien w realu ćwiczyć na rowiesniczkach, a  porad w tym mogą mu udzielać 40 letni Panowie, specjaliści w tej dziedzinie. wink to nie sarkazm dla jasności.

"Nie ma jak u mamy" big_smile (żart), a po to żeby nabrać do siebie samego dystansu i luzu w bezpiecznych warunkach,bezpiecznych bo to nie namolny Kaszpir
Tak,tak wiem ten ancymon ma mnóstwo luzu i dystansu - w teorii
nikt mu nie broni trenować na rówieśniczkach,ale te go podobno wszystkie hurtowo niewiedzą i nie dają mu szansy,a gwoli ścisłości to nie 23 latek, a prawie 25 latek i się goli już tongue

295

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Nowe_otwarcie napisał/a:
2odiak napisał/a:

Znam odpowiedź smile " Mam wątpliwości, bo korespondencja zostanie rozesłana po koleżankach" wink

Nie ma się co dziwić. Kto raz rozesłał, ten ZAWSZE może to zrobić po raz drugi (zwłaszcza jeśli tę osobę charakteryzuje tak daleko posunięty relatywizm moralny I jeśli swoje zasady w tak dużym stopniu opiera na swoim widzimisię).

+1

296 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-04-04 15:41:50)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Kasssja napisał/a:
2odiak napisał/a:

To było do przewidzenia. Sam sposób pisania i o tym co pisze wiele wyjaśnia. Samo stwierdzenia, każda rówieśniczka jest inna już jasno dawało do zrozumienia,- dystans i nic z tego nie będzie. Dużo filozofowania by przykryć swoje słabości i nic z tym nie zrobić. Znam odpowiedź smile " Mam wątpliwości, bo korespondencja zostanie rozesłana po koleżankach" wink smile A nawet jak gdyby? Gra warta świeczki, podjąłbym się smile

Nie, on przecież od początku wiedział o aferze z Kaszpirem i to go nie zniechęcało. Ja mam też na koncie korespondencję/zdjęcia od innego użytkownika, z którym byłam na to umówiona i on wie, że jest bezpieczny i nic ode mnie dalej nie wypłynie. Teraz też sama zaproponowałam pomoc, oczywistym jest więc, że to między nami. Zresztą żadne zdjęcia i dane nie były tu potrzebne, chciałam jedynie poprowadzić z nim rozmowę na neutralne tematy, żeby pokazać mu, gdzie popełnia błędy komunikacyjne. No ale nic na siłę.

Napisałem to w formie żartu kwitując ostatecznie iż gra warta jest świeczki co oznacza, że należy podjąć ten krok. To ma go zmusić do tego by jednak się przełamał.  Jakaś afera, nie jest tu o niczym decydująca . Analogiczna   sytuacja kiedy musiałby zmierzyć się w realiach, jest okazja wykorzystuję, albo nie, jest gorąca okazja ( wykorzystałbym )To że ktoś zachowuje się wobec kogoś tak, a nie inaczej świadczy tylko o tym, że sobie na to zasłużył, nie ma to nic wspólnego z moim interesem, ja? Mam wolną kartę, nic nie tracę, a mogę tylko zyskać smile Wiem, miał tylko napisać i miało to być dla niego ćwiczenie. O nic bym Ciebie nie posądzał, bo nie mam podstaw ku temu. Wierze , że jesteś w porządku. smile

Nowe_otwarcie napisał/a:
2odiak napisał/a:

To było do przewidzenia. Sam sposób pisania i o tym co pisze wiele wyjaśnia. Samo stwierdzenia, każda rówieśniczka jest inna już jasno dawało do zrozumienia,- dystans i nic z tego nie będzie. Dużo filozofowania by przykryć swoje słabości i nic z tym nie zrobić. Znam odpowiedź smile " Mam wątpliwości, bo korespondencja zostanie rozesłana po koleżankach" wink smile A nawet jak gdyby? Gra warta świeczki, podjąłbym się smile

Nie ma się co dziwić. Kto raz rozesłał, ten ZAWSZE może to zrobić po raz drugi (zwłaszcza jeśli tę osobę charakteryzuje tak daleko posunięty relatywizm moralny I jeśli swoje zasady w tak dużym stopniu opiera na swoim widzimisię). I nie bronię Kaszpira; opieram się wyłącznie na treści postów tej osoby do mnie.

Nigdy nic nie jest przesadzone dopóty  nie pojawi się drugi raz, czy enty raz. Na podstawie jednej pomyłki nie należy nikogo oceniać. Każdy popełnia błędy, popełniam i ja, jednak w tym wypadku cena nie powinna być sroga jaką się sugeruje, bo do niczego nie doszło. Przesyłanie sobie zdjęć i danych między sobą, nie jest zbrodnią. To było i będzie. Poczta pantoflowa nie jest zabroniona, natomiast publiczne umieszczanie wizerunku, danych osobowych bez czyjejś zgody już tak. Jak na razie nie zauważyłem, by coś takiego miało tu miejsce. Co jest obrzydliwe , a co nie, leży w kwestii osobistej i jest tylko subiektywne, gdyż każdy odczucia może mieć inne. Odczucie nie jest regulowane prawnie, może mieć jedynie pewien status w społeczeństwie. Co do treści postów, nie było by wybuchów na poziomie spierdolin, tłuków  i psycholek to nie było by reakcji. Wszystko odbywa się na poziomie rozmowy dopóty ktoś w sposób gwałtowny nie naruszy czyjegoś komfortu. Każdy ma prawo do swojego zdania, nawet jeżeli jest ono mocno wybujałe, natomiast nikt nie zasługuje na to by go publicznie obrażać. Nie twierdze iż jesteś złym człowiekiem , bo nie znam Cię i nie oceniam, jednak z pewnymi rzeczami powinieneś przystopować. Uważam, że za wyzwiska powinieneś te osoby przeprosić.

paslawek napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ale po co 23 latek ma tu pisać z jakimiś kobietami  w wieku jego matki? wink
Powinien w realu ćwiczyć na rowiesniczkach, a  porad w tym mogą mu udzielać 40 letni Panowie, specjaliści w tej dziedzinie. wink to nie sarkazm dla jasności.

"Nie ma jak u mamy" big_smile (żart), a po to żeby nabrać do siebie samego dystansu i luzu w bezpiecznych warunkach,bezpiecznych bo to nie namolny Kaszpir
Tak,tak wiem ten ancymon ma mnóstwo luzu i dystansu - w teorii
nikt mu nie broni trenować na rówieśniczkach,ale te go podobno wszystkie hurtowo niewiedzą i nie dają mu szansy,a gwoli ścisłości to nie 23 latek, a prawie 25 latek i się goli już tongue

Dokładnie to chciałem napisać smile
Każda forma jest dobra smile

297

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:

Co konkretnie?

A o czym cały czas piszemy? Że jesteś trudnym rozmówcą, który stosuje mnóstwo zniekształceń, mających ukryć to, co jest pod spodem. Jak również, że nie dopuszczasz do siebie czegoś, co widoczne jest dla tych, którzy czytają, co piszesz, czyli:

rakastankielia napisał/a:

Zastanawia, tylko ja naprawdę piszę, jak jest i żadnej niespójności tu nie widzę.

Analogicznie, że wcale nie jesteś tak interesujący i nie potrafisz tak ciekawie rozmawiać, jak Ci się wydaje. Kiedyś już o tym wspominałam, zresztą zaledwie kilka dni temu, że pomiędzy tym co sądzisz na swój temat, a tym, w jaki jesteś odbierany przez rozmówców, najprawdopodobniej jest duża przepaść, dlatego nikt z Tobą nie rozmawia.

rakastankielia napisał/a:

Bo ludzie orientują się, że jestem ciekawym rozmówcą dopiero jeśli zamienią ze mną te parę zdań, a do tego rzadko dochodzi.

Ale skoro potrafisz zagadywać, to jak to możliwe, że dochodzi do tego tylko sporadycznie??? I dlaczego, kiedy już w końcu dostajesz swoją szansę, to i tak masz jedynie garstkę i to poznanych w sieci znajomych? Mam rozumieć, że w ciągu Twojego życia są to jedyne osoby, z którymi dane Ci było przeskoczyć do etapu owych kilku zdań, po których miałeś szansę pokazać, że jesteś ciekawym rozmówcą?

I można by tak w kółko i w kółko, i bez końca, bez szansy na refleksję wink cool

2odiak napisał/a:

o było do przewidzenia. Sam sposób pisania i o tym co pisze wiele wyjaśnia. Samo stwierdzenia, każda rówieśniczka jest inna już jasno dawało do zrozumienia,- dystans i nic z tego nie będzie. Dużo filozofowania by przykryć swoje słabości i nic z tym nie zrobić.

Taaaaak, mam te same odczucia, bo przecież jeśli konwersację dopiero się zaczyna, to zwykle o drugiej osobie jeszcze nic się nie wie, zatem jakie ma znaczenie, że każdy jest inny? Ta inność wychodzi dopiero w trakcie poznawania. Jednym słowem, Raka jeszcze nie zaczął, a już działa asekuracyjnie, dokładnie tak, jakby przewidywał, że coś może pójść nie tak. W tym miejscu retorycznie można zapytać: niby co, jeśli po jego stronie przecież wszystko gra i buczy?

Chyba się zmęczyłam, idę odpocząć gdzieś indziej big_smile big_smile.

298

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:

Chyba się zmęczyłam, idę odpocząć gdzieś indziej big_smile big_smile.

Jest pewien projekt dotyczący beatyfikacji Olinki big_smile

299

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Ej, nie mogłabym być matką 25-latka big_smile Ja nie Kaszpir, nie ten rocznik, nawet nie dekada big_smile I sprawdźcie sobie, jak wyglądała moja propozycja. Ja zażartowałam, a on napisał, że chętnie skorzysta z pomocy.

300

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Kasssja napisał/a:

Ej, nie mogłabym być matką 25-latka big_smile Ja nie Kaszpir, nie ten rocznik, nawet nie dekada big_smile I sprawdźcie sobie, jak wyglądała moja propozycja. Ja zażartowałam, a on napisał, że chętnie skorzysta z pomocy.

Wystarczy, że masz już jedno dziecko na spektrum autyzmu. Przy dwóch, to jak @paslawek pisze, beatyfikacja big_smile big_smile big_smile.

301

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
2odiak napisał/a:

Raka, do siebie nic nie dopuszcza broniąc się wymówkami w formie kontry.
Raka się boi, Raka nie potrafi rozmawiać, nie ma błysku, nie potrafi do siebie nikogo przekonać, wręcz odpycha, zniechęca, nie ma doświadczenia, bo nie che go mieć, nie zagada do rówieśniczki, bo każda jest inna, nie zaryzykuje, bo znów się boi... i koło się zamyka.

Nic z tych rzeczy. Nie boję się, potrafię rozmawiać, chcę mieć doświadczenie, ale nie mam jak go zdobyć, nie mam problemu z zagadaniem. Było już wiele razy.

302

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Kasssja napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Można wiedzieć o czym rozmawiasz z tymi kobietami?


Jakby co, to do mnie jednak nie napisał. Ziobro zdziwienia wink

Przecież pisałem Ci wyżej tutaj, że to jak zagaduję zależy od sytuacji i dziewczyny. Nie ma jednego uniwersalnego sposobu na zagadanie. Jak więc mam zacząć dyskusję z Tobą, skoro nie ma żadnego kontekstu, a ja nic o Tobie nie wiem?

303

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:
2odiak napisał/a:

Raka, do siebie nic nie dopuszcza broniąc się wymówkami w formie kontry.
Raka się boi, Raka nie potrafi rozmawiać, nie ma błysku, nie potrafi do siebie nikogo przekonać, wręcz odpycha, zniechęca, nie ma doświadczenia, bo nie che go mieć, nie zagada do rówieśniczki, bo każda jest inna, nie zaryzykuje, bo znów się boi... i koło się zamyka.

Nic z tych rzeczy. Nie boję się, potrafię rozmawiać, chcę mieć doświadczenie, ale nie mam jak go zdobyć, nie mam problemu z zagadaniem. Było już wiele razy.


rakastankielia napisał/a:
Kasssja napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Można wiedzieć o czym rozmawiasz z tymi kobietami?


Jakby co, to do mnie jednak nie napisał. Ziobro zdziwienia wink

Przecież pisałem Ci wyżej tutaj, że to jak zagaduję zależy od sytuacji i dziewczyny. Nie ma jednego uniwersalnego sposobu na zagadanie. Jak więc mam zacząć dyskusję z Tobą, skoro nie ma żadnego kontekstu, a ja nic o Tobie nie wiem?

rakastankielia te wypowiedzi dzieli 4 minuty

304

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
2odiak napisał/a:

Raka, do siebie nic nie dopuszcza broniąc się wymówkami w formie kontry.
Raka się boi, Raka nie potrafi rozmawiać, nie ma błysku, nie potrafi do siebie nikogo przekonać, wręcz odpycha, zniechęca, nie ma doświadczenia, bo nie che go mieć, nie zagada do rówieśniczki, bo każda jest inna, nie zaryzykuje, bo znów się boi... i koło się zamyka.

Nic z tych rzeczy. Nie boję się, potrafię rozmawiać, chcę mieć doświadczenie, ale nie mam jak go zdobyć, nie mam problemu z zagadaniem. Było już wiele razy.


rakastankielia napisał/a:
Kasssja napisał/a:

Jakby co, to do mnie jednak nie napisał. Ziobro zdziwienia wink

Przecież pisałem Ci wyżej tutaj, że to jak zagaduję zależy od sytuacji i dziewczyny. Nie ma jednego uniwersalnego sposobu na zagadanie. Jak więc mam zacząć dyskusję z Tobą, skoro nie ma żadnego kontekstu, a ja nic o Tobie nie wiem?

rakastankielia te wypowiedzi dzieli 4 minuty

No jak kogoś poznaję, to zazwyczaj jest kontekst, więc nie ma problemu ze znalezieniem tematu do rozmowy, dlatego mogę normalnie zagadać.

305

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
twojeslowo napisał/a:
Kasssja napisał/a:

Ej, nie mogłabym być matką 25-latka big_smile Ja nie Kaszpir, nie ten rocznik, nawet nie dekada big_smile I sprawdźcie sobie, jak wyglądała moja propozycja. Ja zażartowałam, a on napisał, że chętnie skorzysta z pomocy.

Wystarczy, że masz już jedno dziecko na spektrum autyzmu. Przy dwóch, to jak @paslawek pisze, beatyfikacja big_smile big_smile big_smile.

Nie, nie smile Mój syn to Aspi wysokofunkcjonujący, powiedziałabym, że klasyczny przypadek: geniusz Javy i C++ i jednocześnie totalna łajza w życiu społecznym. Nie rozumie rówieśników, czuje się od nich 10 lat starszy, nie łapie  ich żartów, a jak był młodszy, to zdarzało mu się odwrócić do rozmówcy plecami w połowie jego wypowiedzi, bo się znudził rozmową albo uznał, że temat został wyczerpany XD Lata pracy za nami, dziesiątki przeczytanych książek, obserwowanie z daleka jego terapii beh/pozn. i inne takie urozmaicenia życiowe. To dlatego proponuję rozmowy tutejszym aspołecznikom, mam zaplecze w postaci pracy z własnym synem. Wiele nie pomogę, wiadomo, to tylko maile/czaty, a ja nie jestem psychologiem. Ale wskazanie jakichś tam łatwych dla mnie do rozpoznania błędów komunikacyjnych może być dla kogoś cenne, bo może zacznie o tym czytać, słuchać podcastów psychologicznych, whatever. Byle się rozwijać, a nie zapętlać w poczuciu bycia poza nawiasem społeczeństwa.

306

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
paslawek napisał/a:

Jest pewien projekt dotyczący beatyfikacji Olinki big_smile

Hahaha, padłam big_smile.
Główny postulat to za męczeństwo w służbie zapętlonym? lol

Herne napisał/a:

rakastankielia te wypowiedzi dzieli 4 minuty

Jak widzę (nie)spójność Rakastankielii kwitnie. 

rakastankielia napisał/a:

No jak kogoś poznaję, to zazwyczaj jest kontekst, więc nie ma problemu ze znalezieniem tematu do rozmowy, dlatego mogę normalnie zagadać.

Serio? Będę brutalna, ale czym niby różni się "zagadanie" do Kasssji od zagadania do jakiejkolwiek przypadkowej, obcej osoby? Skąd wtedy bierzesz ten rzekomy kontekst, którego tutaj nie znajdujesz?
Ja mam tysiąc pomysłów jak mógłbyś zacząć, a Ty nie masz kontekstu?

Raka, kogo Ty usiłujesz oszukać, że nie masz problemu z rozpoczęciem i podtrzymaniem rozmowy, jeśli dziewczyna proponuje Ci poświęcenie swojego czasu, konwersację, możliwość otrzymania informacji zwrotnej, co mógłbyś zmienić, poprawić, bo może stanowić problem, z którym podobno chcesz coś zrobić, a Ty od razu się wycofujesz? Boisz się tej konfrontacji, prawda? Widać jak na dłoni, że boisz się, że się nie obronisz, a Twoja układanka zwyczajnie się rozsypie.

307

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:

rakastankielia te wypowiedzi dzieli 4 minuty

No jak kogoś poznaję, to zazwyczaj jest kontekst, więc nie ma problemu ze znalezieniem tematu do rozmowy, dlatego mogę normalnie zagadać.

rakastankielia Stop. Zatrzymaj się na chwilę przy tej wypowiedzi i dwóch powyższych, tych w odstępie kilku minutowym. Pomyśl, zastanów się.
Sam podałeś przykład niespójności w obrazie osoby, która kreujesz opisami. Z jednej strony napisałeś, że nie masz problemów z zagadaniem, a chwilkę potem problem jednak się uwidocznił - masz opory przed swobodnym zagadaniem do Kasssji i wymyślasz coraz więcej pretekstów, żeby tego nie zrobić. I to pomimo, że to Ona sama Ci to zaproponowała i zgodziła się poświęcić swój czas.
Osobiście zawsze jestem skłonny oceniać ludzi po czynach i efektach tych czynów, nie po słowach i biorąc pod uwagę sumaryczny efekt całości sytuacji, to niespójnośc ma miejsce właśnie w Twoim opisie Twojej osoby. Ponieważ osoba, którą piszesz, że jesteś, nie miałaby najmniejszych problemów z tym zagadaniem, a więc opisy bardzo mocno mijają się z prawdą.
Nie mówię tego, żeby Cię jakoś dołować czy coś w tym stylu. Prawidłowa identyfikacja problemu to zawsze właściwy początek drogi do jego rozwiązania
Pytanie, czy Ty naprawdę chcesz go rozwiązać.
Pytanie, czy Ty chcesz sobie dać pomóc.
Pytanie, czy chcesz to zmienić.
Nikt tutaj tego nie zrobi za Ciebie.
Ja już kilkukrotnie Tobie to pisałem - u Ciebie jest potencjał do zmian, Ty jesteś inteligentny, dasz sobie z tym radę.
Ale musisz chcieć. I całkowicie zmienić sposób spojrzenia na ten problem.
Na chwilę obecną chęci nie widać.

308

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:
paslawek napisał/a:

Jest pewien projekt dotyczący beatyfikacji Olinki big_smile

.
Główny postulat to za męczeństwo w służbie zapętlonym? lol

Coś w ten deseń big_smile

309

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:

Serio? Będę brutalna, ale czym niby różni się "zagadanie" do Kasssji od zagadania do jakiejkolwiek przypadkowej, obcej osoby? Skąd wtedy bierzesz ten rzekomy kontekst, którego tutaj nie znajdujesz?
Ja mam tysiąc pomysłów jak mógłbyś zacząć, a Ty nie masz kontekstu?

Jak to czym? Zawsze jest jakaś sytuacja, do której można nawiązać. Na uczelni zapytać o to jak minął weekend albo o kolokwium, na kursie językowym o to, dlaczego uczy się akurat tego języka, na planszówkach o ulubione gry czy cokolwiek. Tu nie ma żadnego kontekstu.

Raka, kogo Ty usiłujesz oszukać, że nie masz problemu z rozpoczęciem i podtrzymaniem rozmowy, jeśli dziewczyna proponuje Ci poświęcenie swojego czasu, konwersację, możliwość otrzymania informacji zwrotnej, co mógłbyś zmienić, poprawić, bo może stanowić problem, z którym podobno chcesz coś zrobić, a Ty od razu się wycofujesz? Boisz się tej konfrontacji, prawda? Widać jak na dłoni, że boisz się, że się nie obronisz, a Twoja układanka zwyczajnie się rozsypie.

Jak mam kontekst, to nie mam problemu. A podtrzymanie to już łatwizna.

310 Ostatnio edytowany przez twojeslowo (2023-04-05 08:42:25)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Kasssja napisał/a:

Nie, nie smile Mój syn to Aspi wysokofunkcjonujący, powiedziałabym, że klasyczny przypadek: geniusz Javy i C++ i jednocześnie totalna łajza w życiu społecznym. Nie rozumie rówieśników, czuje się od nich 10 lat starszy, nie łapie  ich żartów, a jak był młodszy, to zdarzało mu się odwrócić do rozmówcy plecami w połowie jego wypowiedzi, bo się znudził rozmową albo uznał, że temat został wyczerpany XD Lata pracy za nami, dziesiątki przeczytanych książek, obserwowanie z daleka jego terapii beh/pozn. i inne takie urozmaicenia życiowe. To dlatego proponuję rozmowy tutejszym aspołecznikom, mam zaplecze w postaci pracy z własnym synem. Wiele nie pomogę, wiadomo, to tylko maile/czaty, a ja nie jestem psychologiem. Ale wskazanie jakichś tam łatwych dla mnie do rozpoznania błędów komunikacyjnych może być dla kogoś cenne, bo może zacznie o tym czytać, słuchać podcastów psychologicznych, whatever. Byle się rozwijać, a nie zapętlać w poczuciu bycia poza nawiasem społeczeństwa.

Inteligencja po mamusi, nie mogło być inaczej wink.

Swoją drogą, testowałam wczoraj Chat GPT, na zadanie pytania daje mniej więcej odpowiedzi jak nudnawy i w kółko mielący to samo autor tej dyskusji, więc albo forum jest robione w balona na potrzeby uczenia algorytmu (bo przecież piszemy tu masę treści i jest to darmowe, forum też kompletnie niezabezpieczone), albo chłopak, no cóż, nie rozpoznaje poprawnie emocji, uczuć u ludzi jak i u siebie oraz za wszelką cenę unika konfrontacji z nimi. Ktoś normalny na pytanie o to, aby przedstawił krótko własny dialogi z kobietami czy z innymi ludźmi, od razu by walnął jakiś przykład spontanicznie. Mężczyźni chętnie i skwapliwie dzielą się tutaj historiami na swój temat, pragnąć uzyskać od kobiet darmową poradę. Ten natomiast ucieka jak diabeł od święconej wody, gdy tylko zostaje poproszony o napisanie paru zdań o tym, co czuje lub jak się zachowuje na żywo. Wnioski wyciągnijcie sami.

311

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:

Jak mam kontekst, to nie mam problemu. A podtrzymanie to już łatwizna.

Rasta, masz zadanie: wymyśl kontekst. Przypomnij sobie sytuację, w której chciałeś do kogoś zagadać, ale się nie odważyłeś. Albo zagadałeś i poszło źle. Albo coś całkiem wymyślonego. Jeśli dostanę od Ciebie wiadomość typu "No hej, znamy się z ćwiczeń z chemii" i coś dalej (to już twoja działka) to się dostosuję do konwencji.

312

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Przebywanie sporo na tym samym forum to już jest kontekst

313

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Zejdźcie z chłopa, jednak napisał wczoraj, tylko dopiero teraz dostałam powiadomienie. Już ćwiczymy.

314

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Kasssja napisał/a:

Zejdźcie z chłopa, jednak napisał wczoraj, tylko dopiero teraz dostałam powiadomienie. Już ćwiczymy.

Co za presja big_smile big_smile big_smile. Musisz go na kamerkę wziąć, bo jak pisanie, to znów się wywinie big_smile.

315 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-04-08 22:04:22)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
R_ita2 napisał/a:

Raka I co, piszesz z Kassją? : ) Jak tam postępy? Bo jak proponowałam Tobie rozmowę telefoniczną by zweryfikować, czy faktycznie niby umiesz w gadkę toś mnie olał : P

Wymieniliśmy kilka wiadomości na zasadzie "czemu nie powinieneś zaczynać rozmowy od tego, od czego zacząłeś". Czekam co dalej, może wyjdzie z nową inicjatywą. Nie chcę sterować tą rozmową, bo to nie o to chodzi, żeby go ciągnąć za uszy. Dziewczyna, która mu się spodoba, nie będzie tego robić.
Myślę, że rozmowa telefoniczna to zbyt bezpośredni rodzaj konfrontacji. Ja sama bym nie zadzwoniła do kogoś obcego z netu, a nawet nie jestem w spektrum. Natomiast mój syn, gdy jego komórka dzwoni i wyświetla się nieznany mu numer lub nawet numer kogoś z rodziny, to leci do mnie z tym telefonem z paniką w oczach i krzyczy: boże telefon mi dzwoni, co robić!!!??? lol

316

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Kasssja napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

Raka I co, piszesz z Kassją? : ) Jak tam postępy? Bo jak proponowałam Tobie rozmowę telefoniczną by zweryfikować, czy faktycznie niby umiesz w gadkę toś mnie olał : P

Wymieniliśmy kilka wiadomości na zasadzie "czemu nie powinieneś zaczynać rozmowy od tego, od czego zacząłeś". Czekam co dalej, może wyjdzie z nową inicjatywą. Nie chcę sterować tą rozmową, bo to nie o to chodzi, żeby go ciągnąć za uszy. Dziewczyna, która mu się spodoba, nie będzie tego robić.
Myślę, że rozmowa telefoniczna to zbyt bezpośredni rodzaj konfrontacji. Ja sama bym nie zadzwoniła do kogoś obcego z netu, a nawet nie jestem w spektrum. Natomiast mój syn, gdy jego komórka dzwoni i wyświetla się nieznany mu numer lub nawet numer kogoś z rodziny, to leci do mnie z tym telefonem z paniką w oczach i krzyczy: boże telefon mi dzwoni, co robić!!!??? lol

Wymieniliśmy kilka wiadomości, po czym przestałaś odpisywać. Nikt nikogo nie musi ciągnąć za uszy, po prostu normalnie rozmawiajmy, okazując sobie wzajemnie zainteresowanie.

317

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
R_ita2 napisał/a:

Raka I co, piszesz z Kassją? : ) Jak tam postępy? Bo jak proponowałam Tobie rozmowę telefoniczną by zweryfikować, czy faktycznie niby umiesz w gadkę toś mnie olał : P

Nie olałem, ale nie mam w zwyczaju rozmawiać przez telefon z nieznajomymi osobami, zresztą nie chcę nigdzie podawać numeru. Jeśli już to jakiś komunikator albo priv.

318

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:

Wymieniliśmy kilka wiadomości, po czym przestałaś odpisywać.

To też lekcja komunikacji dla ciebie - jak odpisujesz kobiecie, to musisz w tej wiadomości zawrzeć jakiś element, do którego można później nawiązać w odpowiedzi. Ty w ostatniej wiadomości do mnie odpowiedziałeś jedynie na pytanie, które ja zadałam i koniec. No ok, dostałam odpowiedź, żadnego punktu zaczepienia, więc milczę.

319

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Kasssja napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Wymieniliśmy kilka wiadomości, po czym przestałaś odpisywać.

To też lekcja komunikacji dla ciebie - jak odpisujesz kobiecie, to musisz w tej wiadomości zawrzeć jakiś element, do którego można później nawiązać w odpowiedzi. Ty w ostatniej wiadomości do mnie odpowiedziałeś jedynie na pytanie, które ja zadałam i koniec. No ok, dostałam odpowiedź, żadnego punktu zaczepienia, więc milczę.

Czyżby jednak nie było tak kolorowo, jak z całą swoją mocą usiłowano nas do tego przekonywać?

320

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Kasssja napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Wymieniliśmy kilka wiadomości, po czym przestałaś odpisywać.

To też lekcja komunikacji dla ciebie - jak odpisujesz kobiecie, to musisz w tej wiadomości zawrzeć jakiś element, do którego można później nawiązać w odpowiedzi. Ty w ostatniej wiadomości do mnie odpowiedziałeś jedynie na pytanie, które ja zadałam i koniec. No ok, dostałam odpowiedź, żadnego punktu zaczepienia, więc milczę.

Pisząc z kobietami na portalach zawsze zadaję pytanie albo zamieszczam punkt odniesienia, ale i tak nic to nie zmienia.

321

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:
Kasssja napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Wymieniliśmy kilka wiadomości, po czym przestałaś odpisywać.

To też lekcja komunikacji dla ciebie - jak odpisujesz kobiecie, to musisz w tej wiadomości zawrzeć jakiś element, do którego można później nawiązać w odpowiedzi. Ty w ostatniej wiadomości do mnie odpowiedziałeś jedynie na pytanie, które ja zadałam i koniec. No ok, dostałam odpowiedź, żadnego punktu zaczepienia, więc milczę.

Czyżby jednak nie było tak kolorowo, jak z całą swoją mocą usiłowano nas do tego przekonywać?

Nadal nie wiem, czym Kassja się interesuje i o czym mogę z nią porozmawiać.

Zresztą nie powiesz mi chyba, że Tobie rozmowa klei się z każdym wink

322

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:

Nadal nie wiem, czym Kassja się interesuje i o czym mogę z nią porozmawiać.

Zresztą nie powiesz mi chyba, że Tobie rozmowa klei się z każdym wink

Czy zainteresowania Kasssji to jedyne, o czym możesz z nią porozmawiać?

Tak, potrafię porozmawiać z każdym, nie musząc przy tym silić się wyszukiwanie punktów zaczepienia, bo one przychodzą naturalnie. Rozmowa to nie jest przecież przesłuchanie w typie pytanie-odpowiedź, by przy braku odpowiedzi tracić temat. Można podzielić się spostrzeżeniami, poglądami, doświadczeniami, można o czymś opowiedzieć, naprawdę wiele rzeczy można. 

Ty przez cały czas usiłowałeś nas przekonywać, że nie masz z tym najmniejszego problemu, a tymczasem polegasz już na starcie.

323 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-04-09 00:27:20)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nadal nie wiem, czym Kassja się interesuje i o czym mogę z nią porozmawiać.

Zresztą nie powiesz mi chyba, że Tobie rozmowa klei się z każdym wink

Czy zainteresowania Kasssji to jedyne, o czym możesz z nią porozmawiać?

Tak, potrafię porozmawiać z każdym, nie musząc przy tym silić się wyszukiwanie punktów zaczepienia, bo one przychodzą naturalnie. Rozmowa to nie jest przecież przesłuchanie w typie pytanie-odpowiedź, by przy braku odpowiedzi tracić temat. Można dzielić się spostrzeżeniami, poglądami, doświadczeniami, można o czymś opowiedzieć, naprawdę wiele rzeczy można.

Ty przez cały czas usiłowałeś nas przekonywać, że nie masz z tym najmniejszego problemu, a tymczasem polegasz już na starcie.

Nie, nie jedyne. Ale od czegoś trzeba zacząć, skoro kontekstu brak. Nie polegam na starcie, a w mojej wiadomości jak najbardziej było do czego się odnieść.

Można o czymś opowiedzieć, ale skąd mam wiedzieć, czy dla niej będzie to interesujące? Zresztą sama mi napisała, że mam jej elaboratów nie pisać, a więc odpada. Wymieniać się spostrzeżeniami czy doświadczeniami jak najbardziej, ale najpierw musi być już jakiś temat. No i druga strona też musi być zainteresowana, a tu tego zainteresowania nie widzę.

324

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:

Można o czymś opowiedzieć, ale skąd mam wiedzieć, czy dla niej będzie to interesujące? Zresztą sama mi napisała, że mam jej elaboratów nie pisać, a więc odpada. Wymieniać się spostrzeżeniami czy doświadczeniami jak najbardziej, ale najpierw musi być już jakiś temat. No i druga strona też musi być zainteresowana, a tu tego zainteresowania nie widzę.

Przecież Ty sam podobno jesteś wystarczająco interesujący, by tym, co masz do powiedzenia, drugą stronę zainteresować. Nie możesz wyjść z inicjatywą i coś zaproponować?

325 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-04-09 00:29:22)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Można o czymś opowiedzieć, ale skąd mam wiedzieć, czy dla niej będzie to interesujące? Zresztą sama mi napisała, że mam jej elaboratów nie pisać, a więc odpada. Wymieniać się spostrzeżeniami czy doświadczeniami jak najbardziej, ale najpierw musi być już jakiś temat. No i druga strona też musi być zainteresowana, a tu tego zainteresowania nie widzę.

Przecież Ty sam podobno jesteś wystarczająco interesujący, by tym, co masz do powiedzenia, drugą stronę zainteresować. Nie możesz wyjść z inicjatywą i coś samemu zaproponować?

W mojej wiadomości było do czego się odnieść. Ja mogę wyjść z inicjatywą, ale jeśli żaden temat nie będzie pasował, to i tak nic z tego nie wyjdzie. Tak, jestem interesujący, ale jeśli druga strona nie chce dyskutować, to nic nie pomoże, nawet jeśli jest się najbardziej interesującym człowiekiem na świecie.

Ale ok, napisałem kolejną wiadomość, zaproponowałem temat i opowiedziałem o swoich doświadczeniach.

Posty [ 261 do 325 z 376 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024