Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 376 ]

66 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-03-28 19:06:07)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
paslawek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

xD Tylko że częściowo to właśnie jest transakcja biznesowa tongue Coś za coś, taki barter. Dziewczyna musi wiedzieć, że jej się to opłaca.

Ja wiem, że kobiety sobie z tego zrobiły transakcję biznesową, ale to nie powinno tak wyglądać. No cóż, nie od dziś wiadomo, że miłości ze strony kobiety mogą zaznać tylko zwierzęta. Nawet nie przystojni mężczyźni, bo tu to tylko pożądanie.

Antropologicznie i ewolucyjnie kobiety "nauczyły się" tego od nas facetów,bo rodziły dzieci i ogólnie bywają fizycznie słabsze, mało tego żeby wejść kiedyś w związek w wielu miejscach na świecie musiały mieć wiano,wnieść posag, żeby dostąpić zaszczytu brania udziału w niby naturalnym przedsięwzięciu jakim była monogamia w patriarchalnym porządku,który co by nie robić i nie stawać na rzęsach odchodzi po prostu z wiatrem miał swoje wady i zalety a teraz coś się zmienia nie do końca wiadomo w co.
Nie jest prawdą, że od kobiety nie można zaznać miłości i że tylko zwierzęta mogą jej zaznać
już tak nie przeginaj Raka i się nie popisuj przed kolegami

Posag? Kiedy to było? Już od dawna mamy normalne czasy.

Oczywiście, są wyjątki, które potrafią szczerze kochać, nawet niekoniecznie przystojnych mężczyzn, ale ich jest, zwłaszcza wśród moich rówieśniczek, niewiele.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:

Posag? Kiedy to było? Już od dawna mamy normalne czasy.

A całkiem niedawno, kwestia perspektywy big_smile
Czyli teraz są normalne czasy tak, ale ... ? big_smile
Gdzie tkwi haczyk ? W "naturze" kobiet czy mężczyzn, kto lepszy kto gorszy,istnieje jakiś konflikt  ?
wiem już " nie masz dziewczyny,jesteś sam,jest Ci niedobrze"

68

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
paslawek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Posag? Kiedy to było? Już od dawna mamy normalne czasy.

A całkiem niedawno, kwestia perspektywy big_smile
Czyli teraz są normalne czasy tak, ale ... ? big_smile
Gdzie tkwi haczyk ? W "naturze" kobiet czy mężczyzn, kto lepszy kto gorszy,istnieje jakiś konflikt  ?
wiem już " nie masz dziewczyny,jesteś sam,jest Ci niedobrze"

Pod kątem matrymonialnym normalne czasy były, ale teraz się kończą. Może jeszcze te przedtinderowe czasy wrócą, jak się ludzie zorientują, że to zaszło za daleko, ale szybko to nie nastąpi.

69

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

O ile nie jest to kwestia wiary, to robisz sobie krzywdę takim czarno-białym spojrzeniem na kobiety po rozwodzie. Ktoś tutaj dobrze zauważył, że ludzie po nieformalnych związkach potrafią mieć o wiele większy bagaż niż niejedno zakończone małżeństwo. Kobieta zdradzona po 15 latach bardzo bliskiej i intymnej partnerskiej relacji będzie niosła ze sobą o wiele więcej traum niż rozwódka po trzech latach małżeństwa, w którym po prostu doszli do wniosku, że gdzieś w międzyczasie ich drogi się rozeszły i może w ogóle nie powinni byli brać tego ślubu tylko rodzina nalegała. I to ta pierwsza - panna przecież - będzie się bała zaufać i zawierzyć na tyle by tworzyć bliską relację.

Mam znajomą, która od ponad 10 lat żyje w związku kohabitacyjnym. Mają trzy psy (które traktują jak dzieci), tworzą dom, jeżdżą po świecie, dbają o siebie i są bliskimi przyjaciółmi. Mam też znajomą, której mąż po roku uznał, że to jednak nie to i on chce rozwodu. Która miałaby większy bagaż?

Zastanów się dlaczego ta "czysta" (z pozoru) karta jest tak istotna? Żeby nie być drugim? I tak będziesz. Żeby być kimś specjalnym, najważniejszym? Możesz być nawet jako drugi mąż, dlaczego nie.

Takie odstrzeliwanie ludzi z automatu po szufladce "rozwódka" to na własne życzenie zabieranie sobie szansy na fajne znajomości.

Udało mi się dotrzeć tylko do danych z 2011. W przedziale 30-39 lat, ok. 60% kobiet było pannami, w przedziale 40-49 już trochę poniżej 30%, w przedziale 50-59 ok. 18%. Trochę ponad 10% pozostało pannami nawet w wieku 80 lat i więcej. Nie wiem na ile dane mają się do zmian społecznych, które zaszły w międzyczasie.
Możesz założyć, że bardziej adekwatna jest dla Ciebie statystyka z przedziału 40-49 (prawdopodobnie spora część panien z 30-39 była już w związkach prowadzących do małżeństwa). Możesz odjąć 10% wiecznych singielek niezainteresowanych zamążpójściem. Zostaje Ci ok. 20% populacji kobiet w podobnym wieku. Jeżeli rozszerzysz się o rozwódki, to masz 70%. Rachunek prawdopodobieństwa zostawiam Tobie.

70

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Rita:

Akurat to jest, jak dla mnie, oczywista oczywistość.
Ja zawsze chciałem, no i w końcu ożeniłem sie z kobietą, która jest moja partnerką.
Bo dzeiki temu o wiele mniej ejst na mojej głowie.
Nie muszę sie martwic, jak jestem za granicą, a w domu zdarzy sie jakaś awaria, bo moja zona wszystko ogarnie, bez wydzwaniania i pytania sie o bzdury.
A to daje mi spokój, bo wiem,że gdyby cos mi sie stało, to naszą rodzinę nie czeka katastrofa, bo zona w razie potrzeby sie tym zajmie.
Nie rozumiem facetów wychodzących za jakieś kaleki życiowe, z dwoma lewymi rękami do pracy, ale za to z ładna buzia.
Autentycznie nie ma w gronie moich przyjaciół faceta, który chciałby/ wyszedł za  utrzymankę.
Kobieta która nie jest w stanie sie sama utrzymać, oczekuje że facet włoży w budowę domu, również jej połowę wkładu, tylko oczekuje, nie jest dla mnie w jakikolwiek sposób atrakcyjna, choćby była miss świata.
Prawda jest to, niestety, że sporo dzisiejszych kobiet, chce tylko przywileje z równouprawnienia i patriarchatu, zostawiając obowiązki mężczyzną.
chca aby faceci wykonywali tradycyjne role męskie, natomiast na zwrócenie uwagi,że skoro tego chcą, to powinny wykonywać tradycyjne role kobiece, dostają białej gorączki.
I nie dziwie sie młodym mężczyzna, że wola byc sami, niz z kimś takim.
Oczywiście, jakiemuś facetowi może pasować taki układ, nic mi do tego, niech będą razem szczęśliwi.

71

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Szeptuch napisał/a:

Rita:

Akurat to jest, jak dla mnie, oczywista oczywistość.
Ja zawsze chciałem, no i w końcu ożeniłem sie z kobietą, która jest moja partnerką.
Bo dzeiki temu o wiele mniej ejst na mojej głowie.
Nie muszę sie martwic, jak jestem za granicą, a w domu zdarzy sie jakaś awaria, bo moja zona wszystko ogarnie, bez wydzwaniania i pytania sie o bzdury.
A to daje mi spokój, bo wiem,że gdyby cos mi sie stało, to naszą rodzinę nie czeka katastrofa, bo zona w razie potrzeby sie tym zajmie.
Nie rozumiem facetów wychodzących za jakieś kaleki życiowe, z dwoma lewymi rękami do pracy, ale za to z ładna buzia.
Autentycznie nie ma w gronie moich przyjaciół faceta, który chciałby/ wyszedł za  utrzymankę.
Kobieta która nie jest w stanie sie sama utrzymać, oczekuje że facet włoży w budowę domu, również jej połowę wkładu, tylko oczekuje, nie jest dla mnie w jakikolwiek sposób atrakcyjna, choćby była miss świata.
Prawda jest to, niestety, że sporo dzisiejszych kobiet, chce tylko przywileje z równouprawnienia i patriarchatu, zostawiając obowiązki mężczyzną.
chca aby faceci wykonywali tradycyjne role męskie, natomiast na zwrócenie uwagi,że skoro tego chcą, to powinny wykonywać tradycyjne role kobiece, dostają białej gorączki.
I nie dziwie sie młodym mężczyzna, że wola byc sami, niz z kimś takim.
Oczywiście, jakiemuś facetowi może pasować taki układ, nic mi do tego, niech będą razem szczęśliwi.

No tak, wiadomo, że większość osób nie chce utrzymywać partnerki, a i one nie chcą być uzależnione od partnerów. I nic złego w tym nie ma.

72

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Wiesz Rita, póki jesteście szczęśliwi to nie ma żadnego znaczenia.
z resztą, nie tylko w muzułmańskich rodzinach tak wyglądają sprawy finansowe.
Ja tez zarabiam dużo więcej od zony, wiec absurdem było by dzielenie pieniędzy na moje i jej.
Skoro jesteśmy małżeństwem, rodziną, to pieniądze sa wspólne.

73

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie muszę być w związku, żeby wiedzieć, że związek nie jest transakcją biznesową. Dla mnie nie mają znaczenia zarobki, zawód ani inne tego typu drobnostki. Liczy się zgodność charakterów i uczucie, chemia. Jeśli się zakocham, nic nie będzie się liczyło.

xD Tylko że częściowo to właśnie jest transakcja biznesowa tongue Coś za coś, taki barter. Dziewczyna musi wiedzieć, że jej się to opłaca.

Ja wiem, że kobiety sobie z tego zrobiły transakcję biznesową, ale to nie powinno tak wyglądać. No cóż, nie od dziś wiadomo, że miłości ze strony kobiety mogą zaznać tylko zwierzęta. Nawet nie przystojni mężczyźni, bo tu to tylko pożądanie.

Zgadzam się  z tymi słowami w 100%.

74 Ostatnio edytowany przez RhobarIV (2023-03-28 20:18:16)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Kasssja napisał/a:

JC - podstawowa zasada wchodzenia w relację, to: Z KIMŚ MA BYĆ LEPIEJ NIŻ SAMEMU.
Czyli de facto jest to biznes, choć waluta może się różnić u różnych osób.

Ciekawa koncepcja...

75

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:
paslawek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Posag? Kiedy to było? Już od dawna mamy normalne czasy.

A całkiem niedawno, kwestia perspektywy big_smile
Czyli teraz są normalne czasy tak, ale ... ? big_smile
Gdzie tkwi haczyk ? W "naturze" kobiet czy mężczyzn, kto lepszy kto gorszy,istnieje jakiś konflikt  ?
wiem już " nie masz dziewczyny,jesteś sam,jest Ci niedobrze"

Pod kątem matrymonialnym normalne czasy były, ale teraz się kończą. Może jeszcze te przedtinderowe czasy wrócą, jak się ludzie zorientują, że to zaszło za daleko, ale szybko to nie nastąpi.

Normalne czasy są dla tych, którzy żyją w tych czasach.  Ludzie, którzy urodzą się dziesiatki lat później dziwią się i tylko kiwają głowami.

Też mogę napisać, że kiedyś to były normalne czasy, bo nie było komórek, internetu, tabletów, a ludzie szukali partnerów na żywo, a przez jakiś tam komputer i co to się teraz porobiło, są jakieś Tindery, redpille, techniki uwodzenia.
Normalne czasy skończyły się około 2000roku kiedy to weszły masowo do społeczeństwa komputery i internet.

76

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
R_ita2 napisał/a:

No ja zawsze słyszę od męża, że co Jego to moje, że wszystko wspólne : ) aczkolwiek walczyłam by było chociaż procentowo udziałowo z mojej strony, ale nie, bo honor (och, Turecki honor) mu nie pozwala. I pogodziłam się z tym. Choć wiem, że pewnie w spotkam się nie raz z krytyką.

Ale tu nie ma czego krytykować.
Jasnym jest to,że w małżeństwie wszystko jest wspólne.
I przy dużych dysproporcjach w zarobkach, wręcz krzywdzące jest oczekiwać, od tej strony co zarabia mniej, aby jej wkład był równy.
Bo to by oznaczało,że albo tniemy stopę życiową, albo trzeba się zapożyczać.

77

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Szeptuch napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

No ja zawsze słyszę od męża, że co Jego to moje, że wszystko wspólne : ) aczkolwiek walczyłam by było chociaż procentowo udziałowo z mojej strony, ale nie, bo honor (och, Turecki honor) mu nie pozwala. I pogodziłam się z tym. Choć wiem, że pewnie w spotkam się nie raz z krytyką.

Ale tu nie ma czego krytykować.
Jasnym jest to,że w małżeństwie wszystko jest wspólne.
I przy dużych dysproporcjach w zarobkach, wręcz krzywdzące jest oczekiwać, od tej strony co zarabia mniej, aby jej wkład był równy.
Bo to by oznaczało,że albo tniemy stopę życiową, albo trzeba się zapożyczać.

Jak mój mąż bedzie zarabiał 30 tys miesięcznie, a ja mniej oczywiście, to to co on wpłaca na konto mogę na siebie wydawać bez pytania o zgodę? czy to by było nie fair? hipotetycznie pytam.

78

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
paslawek napisał/a:

A całkiem niedawno, kwestia perspektywy big_smile
Czyli teraz są normalne czasy tak, ale ... ? big_smile
Gdzie tkwi haczyk ? W "naturze" kobiet czy mężczyzn, kto lepszy kto gorszy,istnieje jakiś konflikt  ?
wiem już " nie masz dziewczyny,jesteś sam,jest Ci niedobrze"

Pod kątem matrymonialnym normalne czasy były, ale teraz się kończą. Może jeszcze te przedtinderowe czasy wrócą, jak się ludzie zorientują, że to zaszło za daleko, ale szybko to nie nastąpi.

Normalne czasy są dla tych, którzy żyją w tych czasach.  Ludzie, którzy urodzą się dziesiatki lat później dziwią się i tylko kiwają głowami.

Też mogę napisać, że kiedyś to były normalne czasy, bo nie było komórek, internetu, tabletów, a ludzie szukali partnerów na żywo, a przez jakiś tam komputer i co to się teraz porobiło, są jakieś Tindery, redpille, techniki uwodzenia.
Normalne czasy skończyły się około 2000roku kiedy to weszły masowo do społeczeństwa komputery i internet.

O jeszcze w roku 2000 mało kto w Polsce miał komputer, a tym bardziej Internet. Ale generalnie masz rację. smile Ja też jestem sobie sam winien. Lekceważyłem szanse na żywo, bo przecież zawsze są w zanadrzu 'portale randkowe'.

79

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

No ja zawsze słyszę od męża, że co Jego to moje, że wszystko wspólne : ) aczkolwiek walczyłam by było chociaż procentowo udziałowo z mojej strony, ale nie, bo honor (och, Turecki honor) mu nie pozwala. I pogodziłam się z tym. Choć wiem, że pewnie w spotkam się nie raz z krytyką.

Ale tu nie ma czego krytykować.
Jasnym jest to,że w małżeństwie wszystko jest wspólne.
I przy dużych dysproporcjach w zarobkach, wręcz krzywdzące jest oczekiwać, od tej strony co zarabia mniej, aby jej wkład był równy.
Bo to by oznaczało,że albo tniemy stopę życiową, albo trzeba się zapożyczać.

Jak mój mąż bedzie zarabiał 30 tys miesięcznie, a ja mniej oczywiście, to to co on wpłaca na konto mogę na siebie wydawać bez pytania o zgodę? czy to by było nie fair? hipotetycznie pytam.

Wszystko zależy od małżeństwa, i jak sie dogadają w tej sprawie.
U nas jest tak, że zakupy do 1000 zł, ani ja ani zona nie "musimy zgłaszać"
Natomiast powyżej tej kwoty, informujemy sie nawzajem o zakupie, i pytamy czy druga strona ma jakieś obiekcje czy uwagi.
bo na przykład mogło wydarzyć sie cos, co będzie wymagało większych nakładów finansowych.
Wszystko tez zależy od podziału dostępnej  miesięcznej kwoty.
U nas jest tak że 1/3 idzie na rachunek oszczędnościowy, 1/3 na inwestycje i 1/3 na dowolne miesięczne wydatki.
Każde małżeństwo może mieć to inaczej podzielone.

80

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Natecc napisał/a:
Olinka napisał/a:

w zasadzie nie musi się niczym różnić od tego, co Ty masz na swoim koncie.

Ale jednak różni się i to dość sporo.
Z żadną panią nie mam dzieci, nie miałem wspólnego majątku czy kredytu, nie musiałem też spotykać się w sądzie żeby się rozstać.

I powiem tylko tyle bronicie tak tego, bo pewnie sami macie tego typu doświadczenia, gdybyście byli w mojej sytuacji też byście tego unikali.
A ponieważ wpaja się nam że trzeba być ambitnym, kształcić się, studiować to drwicie z tego że prawniczka nie będzie spotykać się z gościem z gorszym wykształceniem.
No cóż każdy ma jakieś wymagania, moje nie polegają na tym że szukam właśnie rzeczonej prawniczki czy lekarki, sam zarabiając dajmy na to minimalną po szkole średniej, tak samo długowłosej blondynki ślicznej z pierwszych stron instagrama, czy Bóg wie kogo, mam po prostu takie minimum wymagań, które żeby być z kimś musiałaby zostać spełnione i wtedy jestem szczęśliwy.

To jest tak samo dlaczego kobieta szuka wysokiego faceta? Każdy ma jakieś potrzeby.

Nie zrozumiałeś. Napisałam wyraźnie, że tylko Wy dwoje, czyli Ty i Twoja dziewczyna, wiecie co naprawdę działo się między Wami i co spowodowało, że związek ostatecznie nie przetrwał, a to mogą być naprawdę skrajnie różne czynniki - od braku wspólnych tematów do rozmowy aż po zdrady i przemoc, dlatego każda inna osoba może mieć w stosunku do Ciebie jakieś własne obawy, że wyszedłeś z tego z obciążeniami, które również dla nowej relacji będą balastem.

Co do "prawniczek, które nie będą spotykać się z gościem z gorszym wykształceniem", to wyjaśniałam już, że tu nie chodzi o zawód, ale o mentalność, odmienność dwóch różnych światów i wiele innych składowych, co ostatecznie, choć nie zawsze, sprawia, że dwoje ludzi nie potrafi porozumieć się ze sobą na tyle, by stworzyć trwały, oparty na zdrowych zasadach związek.

Tak się jeszcze zastanawiam, bo naprawdę nie wiem - niby czego bronimy, tym samym z czym niby mamy problem? Póki co to raczej Ty go masz, tylko jeszcze trudno zdefiniować z czym największy.

rakastankielia napisał/a:

Pod kątem matrymonialnym normalne czasy były, ale teraz się kończą. Może jeszcze te przedtinderowe czasy wrócą, jak się ludzie zorientują, że to zaszło za daleko, ale szybko to nie nastąpi.

Kiedyś już o tym dyskutowaliśmy, ale powtórzę, że nie, to nie były normalne czasy, to tylko Ty, narzekający, że w obecnych nie potrafisz się odnaleźć (czytaj: znaleźć sobie partnerki) patrzysz na nie z nostalgią, bo Twoim zdaniem wtedy mniej wymagano od mężczyzn. Teraz spójrz na to oczami kobiet: osobiście uważam, że były okropne. To uzależnienie mentalne i finansowe, patriarchat, nader częste traktowanie kobiet z góry tylko dlatego, że są kobietami i nie postawią się, bo po pierwsze są, jak wspomniałam, od mężczyzny zbyt zależne, po drugie łatka rozwódki, a już nie daj Boże samotnie wychowującej dziecko, wyrzuca je na margines.

81

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
R_ita2 napisał/a:

Mój mąż zarabia jako COO około 20-30 tys, częściej bliżej 20 niż 30, a ja... jeszcze nic bo dopiero od września po wychowawczym wracam do pracy (jako młodszy księgowy więc kokosów nie zarobię) a żyjemy z jego pieniędzy (bo są wspólne) i mogę je wydawać bez pytania o zgodę. Mamy określony budżet na miesiąc, na dodatkowe wydatki, ja zarządzam budżetem domowym wiec tylko informuję na co poszło. Typu- przekażemy około 600 zł na jedzenie na wynos, ale naszło mnie na coś i stukneło 695 to tylko wpisuje w excela (prowadzimy excela z domowym budżetem) i tyle. Grunt,by nie przekroczyć założonego limitu czyli tam XXX ZŁ. A reszta na konto oszczędnościowe. A czemu Rossanko o to pytasz?

Nie wyobrażam sobie wpisywać każdego wydatku w exelu czy jakiejkolwiek tabelce. Szczerze powiem, że nie slyszałam, aby ktokolwiek ze znajomych to robił.

82

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:

Jak mój mąż bedzie zarabiał 30 tys miesięcznie, a ja mniej oczywiście, to to co on wpłaca na konto mogę na siebie wydawać bez pytania o zgodę? czy to by było nie fair? hipotetycznie pytam.

Rossanka, jeżeli będzie mieli wspólne konto. Nie polecam, bo kiedyś ... po iluś latach może coś wybuchnąć. Moim zdaniem lepiej, aby każdy miał swoje konto.
A jeśli jeden współmałżonek więcej zarabia, to może opłacać rachunki, robić zakupy, czy wyjazdy.

83

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Bland44 napisał/a:

Nie wyobrażam sobie wpisywać każdego wydatku w exelu czy jakiejkolwiek tabelce. Szczerze powiem, że nie slyszałam, aby ktokolwiek ze znajomych to robił.

Mam, właściwie miałam, znajomego, który wymagał od żony, żeby ta przynosiła każdy paragon ze sklepu, a potem on to wbijał w tabelki. Tam poszło to jeszcze dalej, bo zanim ona do tego sklepu wyszła, to wspólnie ustalali listę zakupów i dostawała do ręki kwotę, której nie wolno jej było przekroczyć. Nie wiem jak to wygląda obecnie, bo nie mam już z nimi kontaktu, ale jakieś dziesięć lat temu nie miała dostępu do wspólnego konta, o karcie bankomatowej nie wspominając. Ba, ona nie miała nawet swojego telefonu, bo przecież "jej nie był do niczego potrzebny", więc żeby się z nią umówić, to można było tylko przez męża.
Niemniej to, nie oszukujmy się, nie było nic innego, jak przemoc finansowa.

84

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Pod kątem matrymonialnym normalne czasy były, ale teraz się kończą. Może jeszcze te przedtinderowe czasy wrócą, jak się ludzie zorientują, że to zaszło za daleko, ale szybko to nie nastąpi.

Kiedyś już o tym dyskutowaliśmy, ale powtórzę, że nie, to nie były normalne czasy, to tylko Ty, narzekający, że w obecnych nie potrafisz się odnaleźć (czytaj: znaleźć sobie partnerki) patrzysz na nie z nostalgią, bo Twoim zdaniem wtedy mniej wymagano od mężczyzn. Teraz spójrz na to oczami kobiet: osobiście uważam, że były okropne. To uzależnienie mentalne i finansowe, patriarchat, nader częste traktowanie kobiet z góry tylko dlatego, że są kobietami i nie postawią się, bo po pierwsze są, jak wspomniałam, od mężczyzny zbyt zależne, po drugie łatka rozwódki, a już nie daj Boże samotnie wychowującej dziecko, wyrzuca je na margines.

Jasne, z tym się zgadzam. Co nie zmienia faktu, że wtedy jednak kobiety musiały rozważnie wybierać partnera, dlatego wygląd schodził na dalszy plan.

85

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:

Jasne, z tym się zgadzam. Co nie zmienia faktu, że wtedy jednak kobiety musiały rozważnie wybierać partnera, dlatego wygląd schodził na dalszy plan.

A "pudziesz" Ty spać czy nie ?

86

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
chouchou napisał/a:

Możesz założyć, że bardziej adekwatna jest dla Ciebie statystyka z przedziału 40-49 (prawdopodobnie spora część panien z 30-39 była już w związkach prowadzących do małżeństwa). Możesz odjąć 10% wiecznych singielek niezainteresowanych zamążpójściem. Zostaje Ci ok. 20% populacji kobiet w podobnym wieku. Jeżeli rozszerzysz się o rozwódki, to masz 70%. Rachunek prawdopodobieństwa zostawiam Tobie.

Tylko to tak nie działa, to nie jest tak że ja spotykam się z kimś i nagle bach! rozwódka - a to nie dziękuje, nie chce.
Panie po rozwodach nie walą drzwiami i oknami
Ostatnio chodzę na kurs włoskiego, trochę z przyczyn zawodowych też, do tego siłownia, byłem na speed-datingu, latem kumpela z którą rozmawiałem na fb (dawno nie gadaliśmy) tak niezobowiązująco zapytała w żartach czy nie chce z nią iść na wesele do kuzynki i poszedłem.
Ale nic z tego nie wychodzi, ja mam problem żeby się z kimś zejść.

Więc to nie tak że na każdym kroku odrzucam kobietę bo jest po rozwodzie, to takie moje gdzieś tam wymagania, ale problemem u mnie jest żeby poznać kobietę na dłużej.
Także to nie jest statystyka która polega na tym że jak przestanę odtrącać rozwódki np. to nagle po 2 miesiącach będę w szczęśliwych związku.

87

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Pod kątem matrymonialnym normalne czasy były, ale teraz się kończą. Może jeszcze te przedtinderowe czasy wrócą, jak się ludzie zorientują, że to zaszło za daleko, ale szybko to nie nastąpi.

Kiedyś już o tym dyskutowaliśmy, ale powtórzę, że nie, to nie były normalne czasy, to tylko Ty, narzekający, że w obecnych nie potrafisz się odnaleźć (czytaj: znaleźć sobie partnerki) patrzysz na nie z nostalgią, bo Twoim zdaniem wtedy mniej wymagano od mężczyzn. Teraz spójrz na to oczami kobiet: osobiście uważam, że były okropne. To uzależnienie mentalne i finansowe, patriarchat, nader częste traktowanie kobiet z góry tylko dlatego, że są kobietami i nie postawią się, bo po pierwsze są, jak wspomniałam, od mężczyzny zbyt zależne, po drugie łatka rozwódki, a już nie daj Boże samotnie wychowującej dziecko, wyrzuca je na margines.

Jasne, z tym się zgadzam. Co nie zmienia faktu, że wtedy jednak kobiety musiały rozważnie wybierać partnera, dlatego wygląd schodził na dalszy plan.

Powiedz to mężczyznom, że by wybierali wg charakteru a nie wyglądu, to będzie krzyk.

88

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Bland44 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jak mój mąż bedzie zarabiał 30 tys miesięcznie, a ja mniej oczywiście, to to co on wpłaca na konto mogę na siebie wydawać bez pytania o zgodę? czy to by było nie fair? hipotetycznie pytam.

Rossanka, jeżeli będzie mieli wspólne konto. Nie polecam, bo kiedyś ... po iluś latach może coś wybuchnąć. Moim zdaniem lepiej, aby każdy miał swoje konto.
A jeśli jeden współmałżonek więcej zarabia, to może opłacać rachunki, robić zakupy, czy wyjazdy.

Tu się czyta, że właśnie powinno być wspólne konto, gdzie nie ma moje ani twoje, tylko całość jest wspólna.

89

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:
Bland44 napisał/a:

Nie wyobrażam sobie wpisywać każdego wydatku w exelu czy jakiejkolwiek tabelce. Szczerze powiem, że nie slyszałam, aby ktokolwiek ze znajomych to robił.

Mam, właściwie miałam, znajomego, który wymagał od żony, żeby ta przynosiła każdy paragon ze sklepu, a potem on to wbijał w tabelki. Tam poszło to jeszcze dalej, bo zanim ona do tego sklepu wyszła, to wspólnie ustalali listę zakupów i dostawała do ręki kwotę, której nie wolno jej było przekroczyć. Nie wiem jak to wygląda obecnie, bo nie mam już z nimi kontaktu, ale jakieś dziesięć lat temu nie miała dostępu do wspólnego konta, o karcie bankomatowej nie wspominając. Ba, ona nie miała nawet swojego telefonu, bo przecież "jej nie był do niczego potrzebny", więc żeby się z nią umówić, to można było tylko przez męża.
Niemniej to, nie oszukujmy się, nie było nic innego, jak przemoc finansowa.

Nie bardzo rozumiem? Dlaczego nie kupiła sobie sama telefonu?

90

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
R_ita2 napisał/a:
rossanka napisał/a:
Olinka napisał/a:

Mam, właściwie miałam, znajomego, który wymagał od żony, żeby ta przynosiła każdy paragon ze sklepu, a potem on to wbijał w tabelki. Tam poszło to jeszcze dalej, bo zanim ona do tego sklepu wyszła, to wspólnie ustalali listę zakupów i dostawała do ręki kwotę, której nie wolno jej było przekroczyć. Nie wiem jak to wygląda obecnie, bo nie mam już z nimi kontaktu, ale jakieś dziesięć lat temu nie miała dostępu do wspólnego konta, o karcie bankomatowej nie wspominając. Ba, ona nie miała nawet swojego telefonu, bo przecież "jej nie był do niczego potrzebny", więc żeby się z nią umówić, to można było tylko przez męża.
Niemniej to, nie oszukujmy się, nie było nic innego, jak przemoc finansowa.

Nie bardzo rozumiem? Dlaczego nie kupiła sobie sama telefonu?

Przecież to co opisała Olinka to jest przemoc w czystej postaci. Nie tylko finansowa : /

Tak, tylko czemu ta kobieta nie kupiła sobie sama telefonu?

91 Ostatnio edytowany przez dfx755 (2023-03-29 16:23:24)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Post zdublowanych

92 Ostatnio edytowany przez dfx755 (2023-03-29 16:22:14)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Sam tak uwarzasz i to przekładasz na inne osoby.

Ja tam inaczej widze. Pieni adze sa ważne, bo za nie nie przeżyjesz, ale pomijając czyste pijawki (które od razu wdać na co liczą), to ludzie wiążą się z innych powodów niż materialne.

Inne niż materialne, pożądanie, wpadka ja mówię o ludziach z mojego otoczenia. Może to tylko ja przyciągam manipulantów, wyrachowane osoby, itp.

Nie ma czegoś takiego jak wpadka.  Gdy para sypia że sobą, zawsze jest jakaś możliwość ciąży. Wystarczy, że partnerka zwymiotuje. Albo brała antybiotyk.
Mnie to smieszy, para sypia regularnie ze sobą, a potem zdziwienie, że jak to ciąża? big_smile

Z pożądania wyjść za mąż? A tego jeszcze nie słyszałam:)


Wezektomia w moim przypadku, a więc szansa na 6 w lotto, plus dobry seks miałem tylko z jedną partnerka xd

93

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:
R_ita2 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie bardzo rozumiem? Dlaczego nie kupiła sobie sama telefonu?

Przecież to co opisała Olinka to jest przemoc w czystej postaci. Nie tylko finansowa : /

Tak, tylko czemu ta kobieta nie kupiła sobie sama telefonu?

Przecież tam jest napisane że mąż trzymał łapę na wszystkich pieniądzach a ona nie miała nic.

94

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

Przecież to co opisała Olinka to jest przemoc w czystej postaci. Nie tylko finansowa : /

Tak, tylko czemu ta kobieta nie kupiła sobie sama telefonu?

Przecież tam jest napisane że mąż trzymał łapę na wszystkich pieniądzach a ona nie miała nic.

Jak to nic? Dostajesz pensje, kupujesz sobie telefon, resztę wpłacasz na konto. Czego tu nie rozumieć? Jak to mąż trzymał łapę na wszystkim? Zgodziła się na to?

95

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Olinka napisał/a:

Kiedyś już o tym dyskutowaliśmy, ale powtórzę, że nie, to nie były normalne czasy, to tylko Ty, narzekający, że w obecnych nie potrafisz się odnaleźć (czytaj: znaleźć sobie partnerki) patrzysz na nie z nostalgią, bo Twoim zdaniem wtedy mniej wymagano od mężczyzn. Teraz spójrz na to oczami kobiet: osobiście uważam, że były okropne. To uzależnienie mentalne i finansowe, patriarchat, nader częste traktowanie kobiet z góry tylko dlatego, że są kobietami i nie postawią się, bo po pierwsze są, jak wspomniałam, od mężczyzny zbyt zależne, po drugie łatka rozwódki, a już nie daj Boże samotnie wychowującej dziecko, wyrzuca je na margines.

Jasne, z tym się zgadzam. Co nie zmienia faktu, że wtedy jednak kobiety musiały rozważnie wybierać partnera, dlatego wygląd schodził na dalszy plan.

Powiedz to mężczyznom, że by wybierali wg charakteru a nie wyglądu, to będzie krzyk.

Ja wybieram wg charakteru i większość mężczyzn, których znam, również. Mamy o wiele mniejsze wymagania w kwestii wyglądu niż kobiety.

96

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:

Nie bardzo rozumiem? Dlaczego nie kupiła sobie sama telefonu?

rossanka napisał/a:

Jak to nic? Dostajesz pensje, kupujesz sobie telefon, resztę wpłacasz na konto. Czego tu nie rozumieć? Jak to mąż trzymał łapę na wszystkim? Zgodziła się na to?

No właśnie dlatego:

R_ita2 napisał/a:

Przecież to co opisała Olinka to jest przemoc w czystej postaci. Nie tylko finansowa : /

M!ri napisał/a:

Przecież tam jest napisane że mąż trzymał łapę na wszystkich pieniądzach a ona nie miała nic.

Wspomniałam też o tym na końcu posta, do którego zadałaś pytanie.
Uzupełniając dodam, że jej zadaniem było ogarnąć dom, dziecko i o (uwaga!) wyznaczonej przez męża porze podać obiad, zresztą dwudaniowy i najlepiej z deserem. Nie, nie żartuję. Mało tego, facet zrobił z nią coś takiego, że nawet nie pytana przekonywała otoczenie, że doskonale czuje się i spełnia w tej roli. On z kolei potrafił w towarzystwie rzucić tekstem, że jak wieczorem weźmie prysznic i czeka na swoją małżonkę, to nie widzi innej opcji, jak się jej tam doczekać.

Po dziś dzień pamiętam też pozornie banalną sytuację, kiedy kupili nowy samochód - auto z tych niedużych, w najuboższej wersji, ale za to z salonu, żeby miało gwarancję. Znajomi (czyli bohaterowie opowieści) zaprosili nas na działkę na grilla po to tylko, żeby gdzieś w połowie pod naprawdę bzdurnym pretekstem on musiał po coś wrócić do domu i podjechał tym nowym nabytkiem - żeby się pochwalić. Niemniej nie o to chodzi, a o odpowiedź na moje pytanie: To jak, Aniu*, masz już za sobą jakąś dłuższą trasę? Dziewczyna z zaskoczeniem, jakbym zapytała ją o coś naprawdę niestosownego, od razu z siebie wyrzuciła: A w życiu, taką bryką to może jeździć tylko Tomek*, ja przecież mogłabym zrobić stłuczkę. W tamtym czasie myśmy się z mężem z tego śmiali, bo nawet do głowy nam przyszło, że mogłabym nie móc dotknąć jego samochodu, ale jak potem zaczęły wychodzić wszystkie wcześniej wymienione fakty, czego znajomy zresztą w pracy (jest współpracownikiem mojego męża) nawet nie ukrywał, a wręcz się tym chwalił, to włos nam się na głowie jeżył.

Jeszcze przed pandemią raz jeden jedyny spotkałam ją w przelocie, była smutna, zgaszona, jakby przepraszająca, że żyje. I kurtuazyjnie niby zaprosiła nas do siebie do domu, który niedawno kupili, ale od razu uprzedzała, że nie ma tam luksusów (kiedyś bardzo starali się robić wrażenie) i podała nowy numer do męża, bo jej przecież telefon nie jest potrzebny, i tak siedzi w domu. Jednym słowem chyba nic się nie zmieniło. 



* imiona zmienione

rakastankielia napisał/a:

Ja wybieram wg charakteru i większość mężczyzn, których znam, również. Mamy o wiele mniejsze wymagania w kwestii wyglądu niż kobiety.

I to by było na tyle teorii, bo gadanie sobie, a życie pokazuje coś zupełnie innego.

97

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Co do wyglądu, powiem że jeśli chodzi o związek i facetów których znałem i chcieli związku, mało jaki patrzył na wygląd. Różne kobiety znaleźli, sami różnie wyglądają.

ale mam też znajomych którzy nie szukają związku, kurewsko przystojnych (bez jednego wyjątku) zawsze z niezłą kobieta... ale każdy z nich szuka tylko ruchania.

Za to każda koleżanka z mojego otoczenia w realu czy on-line ma spore wymagania co do wyglądu faceta lub portfela. Patrząc że jest to 28 osób to statystyki u mnie mówią jasno kobiety są bardziej powierzchniowe i wyrachowane.

98

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ja wybieram wg charakteru i większość mężczyzn, których znam, również. Mamy o wiele mniejsze wymagania w kwestii wyglądu niż kobiety.

I to by było na tyle teorii, bo gadanie sobie, a życie pokazuje coś zupełnie innego.

Mam inne doświadczenia i obserwacje.

99

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ja wybieram wg charakteru i większość mężczyzn, których znam, również. Mamy o wiele mniejsze wymagania w kwestii wyglądu niż kobiety.

I to by było na tyle teorii, bo gadanie sobie, a życie pokazuje coś zupełnie innego.

Mam inne doświadczenia i obserwacje.


Oczywiście są wyjątki, nawet mi się dwa razy zdarzyło, żeby na koncercie kobieta mną się zainteresowała niż typem lepiej wyglądającym, a niż ja smile Jeden mankament człek bym w związku (już zjebanym), ale mam jedną zasadę nigdy nie zdradzam.

100

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
dfx755 napisał/a:

Oczywiście są wyjątki, nawet mi się dwa razy zdarzyło, żeby na koncercie kobieta mną się zainteresowała niż typem lepiej wyglądającym, a niż ja smile Jeden mankament człek bym w związku (już zjebanym), ale mam jedną zasadę nigdy nie zdradzam.

Sama z siebie? Czy musiałeś o to mega zabiegać? Bo wątpię, że sama z siebie zaszczyciłaby Cię spojrzeniem xD

101

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Jasne, z tym się zgadzam. Co nie zmienia faktu, że wtedy jednak kobiety musiały rozważnie wybierać partnera, dlatego wygląd schodził na dalszy plan.

Powiedz to mężczyznom, że by wybierali wg charakteru a nie wyglądu, to będzie krzyk.

Ja wybieram wg charakteru i większość mężczyzn, których znam, również. Mamy o wiele mniejsze wymagania w kwestii wyglądu niż kobiety.

Kobieta, jeśli mężczyzna na początku nie będzie dla niej pociągający fizycznie, ale dobrze będzie im się spędzało czas, rozmawiało, przez jakiś czas da szansę znajomości, może w przeciągu kolejnych tygodni coś się zmieni i cos się rozwinie, pojawi się pociąg fizyczny.
Mężczyzna, gdy kobieta nie podpasuje mu fizycznie, jeśli nie będzie chciał iść z nią do łóżka, nie będzie miał tego typu rozkmin, zakwalifikuje ją jajo jedynie znajomą i szuka dalej.

Z resztą nie słyszałam, aby kolega mówił koledze, że poznał pewna kobietę, fajnie się rozmawia, ale do łóżka by z nią nigdy nie poszedł, a teraz będzie się z nią spotykał w nadziei, że zaiskrzy. Jego kumpel zabiłby go śmiechem i poradził szukać następnej, bo szkoda czasu.

U kobiet rady są inne, jeśli ma fajny charakter-pospotykaj się z nim trochę, poznacie się bliżej i może zaiskrzy-tak się radzi.

Jak się facetowi nie spodobasz fizycznie to na rzęsach możesz stawać i dobre serduszko nie pomoże.

Inna rzecz, że mężczyźni to typowi wzrokowcy i wygląd jest często jedynym kryterium. Poczytaj to forum. Kobiety z nadwagą, starsze, że zmarszczkami, celulitem, kiepskimi wlosami-one są tu regularnie obrażane i przez sekundę nie brane pod uwagę jako partnerki.

Zobacz ile tu tematów, że kobieta to może być do 30ki potem jest stara baba, którą goni czas i psuje jej się wygląd

Nawet taki Kaszpir-czlowiek pod 50ke, ale pisze, że jakby miał do wyboru 36 a 46 latke to wybierze pierwszą .I jakie tu jest kryterium? Czy pisał coś o charakterze? Nie, tu się liczył wygląd.

Ile tematów, gdzie panowie piszą, że kobieta starzeje się jak mleko, facet jak wino- w tych tematach nie chodzi o charakter, który zmienia się z wiekiem a o wygląd. Wygląd to na tych tematach jedyne kryterium.

A na portalach, forach randkowych- ile masz pytań o wzrost, wagę, ile próśb o zdjęcie całej sylwetki, a nie tylko zdjęcia samej twarzy przed spotkaniem. Przesyłasz zdjęcie sylwetki i kontakt się nagle urywa. A wcześniej facet pisał 3 razy dziennie.

I Ty twierdzisz, że mężczyźnie wystarczy jakakolwiek kobieta a kobiety szukają przystojniakow?????

Forum przewertuj i poczytaj tu jak oceniany jest wygląd kobiet.

102

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Olinka napisał/a:

Kiedyś już o tym dyskutowaliśmy, ale powtórzę, że nie, to nie były normalne czasy, to tylko Ty, narzekający, że w obecnych nie potrafisz się odnaleźć (czytaj: znaleźć sobie partnerki) patrzysz na nie z nostalgią, bo Twoim zdaniem wtedy mniej wymagano od mężczyzn. Teraz spójrz na to oczami kobiet: osobiście uważam, że były okropne. To uzależnienie mentalne i finansowe, patriarchat, nader częste traktowanie kobiet z góry tylko dlatego, że są kobietami i nie postawią się, bo po pierwsze są, jak wspomniałam, od mężczyzny zbyt zależne, po drugie łatka rozwódki, a już nie daj Boże samotnie wychowującej dziecko, wyrzuca je na margines.

Jasne, z tym się zgadzam. Co nie zmienia faktu, że wtedy jednak kobiety musiały rozważnie wybierać partnera, dlatego wygląd schodził na dalszy plan.

Powiedz to mężczyznom, że by wybierali wg charakteru a nie wyglądu, to będzie krzyk.

Wg wyglądu wybiera się do jednych rzeczy, wg charakteru do innych smile

103 Ostatnio edytowany przez dfx755 (2023-03-30 09:58:11)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
jakis_czlowiek napisał/a:
dfx755 napisał/a:

Oczywiście są wyjątki, nawet mi się dwa razy zdarzyło, żeby na koncercie kobieta mną się zainteresowała niż typem lepiej wyglądającym, a niż ja smile Jeden mankament człek bym w związku (już zjebanym), ale mam jedną zasadę nigdy nie zdradzam.

Sama z siebie? Czy musiałeś o to mega zabiegać? Bo wątpię, że sama z siebie zaszczyciłaby Cię spojrzeniem xD

Tu cię zdziwię, ale same smile na koncertach nigdy nie zabiegałem o uwagę jeśli jestem w związku. Nie tylko spojrzenie, ocieranie, zagadnienie czy pogłaskanie po włosach xd mimo że przystojny nie jestem. Aktualnie nie chodzę na koncerty, bo antydepresanty, kiepski stan psychiczny.

104

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Olinka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie bardzo rozumiem? Dlaczego nie kupiła sobie sama telefonu?

rossanka napisał/a:

Jak to nic? Dostajesz pensje, kupujesz sobie telefon, resztę wpłacasz na konto. Czego tu nie rozumieć? Jak to mąż trzymał łapę na wszystkim? Zgodziła się na to?

No właśnie dlatego:

R_ita2 napisał/a:

Przecież to co opisała Olinka to jest przemoc w czystej postaci. Nie tylko finansowa : /

M!ri napisał/a:

Przecież tam jest napisane że mąż trzymał łapę na wszystkich pieniądzach a ona nie miała nic.

Wspomniałam też o tym na końcu posta, do którego zadałaś pytanie.
Uzupełniając dodam, że jej zadaniem było ogarnąć dom, dziecko i o (uwaga!) wyznaczonej przez męża porze podać obiad, zresztą dwudaniowy i najlepiej z deserem. Nie, nie żartuję. Mało tego, facet zrobił z nią coś takiego, że nawet nie pytana przekonywała otoczenie, że doskonale czuje się i spełnia w tej roli. On z kolei potrafił w towarzystwie rzucić tekstem, że jak wieczorem weźmie prysznic i czeka na swoją małżonkę, to nie widzi innej opcji, jak się jej tam doczekać.

Po dziś dzień pamiętam też pozornie banalną sytuację, kiedy kupili nowy samochód - auto z tych niedużych, w najuboższej wersji, ale za to z salonu, żeby miało gwarancję. Znajomi (czyli bohaterowie opowieści) zaprosili nas na działkę na grilla po to tylko, żeby gdzieś w połowie pod naprawdę bzdurnym pretekstem on musiał po coś wrócić do domu i podjechał tym nowym nabytkiem - żeby się pochwalić. Niemniej nie o to chodzi, a o odpowiedź na moje pytanie: To jak, Aniu*, masz już za sobą jakąś dłuższą trasę? Dziewczyna z zaskoczeniem, jakbym zapytała ją o coś naprawdę niestosownego, od razu z siebie wyrzuciła: A w życiu, taką bryką to może jeździć tylko Tomek*, ja przecież mogłabym zrobić stłuczkę. W tamtym czasie myśmy się z mężem z tego śmiali, bo nawet do głowy nam przyszło, że mogłabym nie móc dotknąć jego samochodu, ale jak potem zaczęły wychodzić wszystkie wcześniej wymienione fakty, czego znajomy zresztą w pracy (jest współpracownikiem mojego męża) nawet nie ukrywał, a wręcz się tym chwalił, to włos nam się na głowie jeżył.

Jeszcze przed pandemią raz jeden jedyny spotkałam ją w przelocie, była smutna, zgaszona, jakby przepraszająca, że żyje. I kurtuazyjnie niby zaprosiła nas do siebie do domu, który niedawno kupili, ale od razu uprzedzała, że nie ma tam luksusów (kiedyś bardzo starali się robić wrażenie) i podała nowy numer do męża, bo jej przecież telefon nie jest potrzebny, i tak siedzi w domu. Jednym słowem chyba nic się

A może jej to pasowało, on nieźle zarabiał, ona miała tylko siedzieć w domu-tak jej się wydawało, że on zapewni jej wysoki standard życia, a ona ogarnie dom, a wyszło jak wyszło. Na szczęście zawsze moze odejść, to nie niewolnik. Tylko pewnie nie odejdzie, bo zasłoni się tym, że sobie nie poradzi a mąż nie da rozwodu, to się często zdarza.
Dobry terapeuta pomógłby jej samej stanąć na nogi. Nie może całe życie polegać finansowo ba kimś, człowiek musi być niezalezny. Co jakby się coś mężowi stało?
A i głupio jest oddawać cała swoją pensje mężowi. Mąż to nie ojciec, nie musi go słuchać. Nie znam sytuacji, ale wygląda na to, że ona podświadomie czerpie jakąś korzyść z tego układu, że w nim tkwi, albo nabawiła się depresji i nie widzi wyjścia z sytuacji.
Najlepsze dla niej wyjście to by właśnie był psycholog, chyba, że ona to traktuje jak coś normalnego i nie widzi problemu, bo tak też moze być.

105

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
dfx755 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Olinka napisał/a:

I to by było na tyle teorii, bo gadanie sobie, a życie pokazuje coś zupełnie innego.

Mam inne doświadczenia i obserwacje.


Oczywiście są wyjątki, nawet mi się dwa razy zdarzyło, żeby na koncercie kobieta mną się zainteresowała niż typem lepiej wyglądającym, a niż ja smile Jeden mankament człek bym w związku (już zjebanym), ale mam jedną zasadę nigdy nie zdradzam.

A skąd wiesz ,czy dla niej Ty nie wyglądałeś lepiej niż tamten typek?
I znowu panowie sprowadzacie z Raką wszystko do wyglądu.
Główne kryterium wyboru kobiety to wygląd, dlatego jest projekcja, że kobiety robią to samo.

106

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
dfx755 napisał/a:

Co do wyglądu, powiem że jeśli chodzi o związek i facetów których znałem i chcieli związku, mało jaki patrzył na wygląd. Różne kobiety znaleźli, sami różnie wyglądają.

ale mam też znajomych którzy nie szukają związku, kurewsko przystojnych (bez jednego wyjątku) zawsze z niezłą kobieta... ale każdy z nich szuka tylko ruchania.

Za to każda koleżanka z mojego otoczenia w realu czy on-line ma spore wymagania co do wyglądu faceta lub portfela. Patrząc że jest to 28 osób to statystyki u mnie mówią jasno kobiety są bardziej powierzchniowe i wyrachowane.

A mimo tego znajdują w końcu partnerów. A przecież Ci mężczyźni, zamiast bardzo ładnej, seksownej, ale okropnej materialistka lecącej głównie na portfel i pozycje, mogą wybrać niepozorna, grubawą, o nieciekawych rysach twarzy dziewczynę( która nie można się pochwalić wśród kolegow), a mimo tego wybierają zołzę-materialistke o świetnej figurze, ciuchach i urodzie. Potem jest płacz, że baby są wybredne i lecą na kasę.

Jakoś te wybredne i lecące na kasę nie mają problemu aby wybrać sobie kolejnego faceta. Łączy je jedno- duża uroda big_smile

107

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Farmer napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Jasne, z tym się zgadzam. Co nie zmienia faktu, że wtedy jednak kobiety musiały rozważnie wybierać partnera, dlatego wygląd schodził na dalszy plan.

Powiedz to mężczyznom, że by wybierali wg charakteru a nie wyglądu, to będzie krzyk.

Wg wyglądu wybiera się do jednych rzeczy, wg charakteru do innych smile

Czyli paskudna, aseksualna brzydula ale o złotym charakterze może być na żonę?

108 Ostatnio edytowany przez dfx755 (2023-03-30 10:23:34)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Mam inne doświadczenia i obserwacje.


Oczywiście są wyjątki, nawet mi się dwa razy zdarzyło, żeby na koncercie kobieta mną się zainteresowała niż typem lepiej wyglądającym, a niż ja smile Jeden mankament człek bym w związku (już zjebanym), ale mam jedną zasadę nigdy nie zdradzam.

A skąd wiesz ,czy dla niej Ty nie wyglądałeś lepiej niż tamten typek?
I znowu panowie sprowadzacie z Raką wszystko do wyglądu.
Główne kryterium wyboru kobiety to wygląd, dlatego jest projekcja, że kobiety robią to samo.


Nie ma preferencji co do wyglądu, chodzi o spojrzenie, jak mnie widzi kobieta, moje emocje przy niej, swoboda, akceptacja, ogólne odczucia.

109

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
dfx755 napisał/a:
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:

Oczywiście są wyjątki, nawet mi się dwa razy zdarzyło, żeby na koncercie kobieta mną się zainteresowała niż typem lepiej wyglądającym, a niż ja smile Jeden mankament człek bym w związku (już zjebanym), ale mam jedną zasadę nigdy nie zdradzam.

A skąd wiesz ,czy dla niej Ty nie wyglądałeś lepiej niż tamten typek?
I znowu panowie sprowadzacie z Raką wszystko do wyglądu.
Główne kryterium wyboru kobiety to wygląd, dlatego jest projekcja, że kobiety robią to samo.


Nie ma preferencji co do wyglądu, chodzi o spojrzenie, jak mnie widzi kobieta, moje emocje przy niej, swoboda, akceptacja, ogólne odczucia.

Typ lepiej wyglądający- odniosłeś się tu do wyglądu.

110

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

To że w realu zdarza się że jakaś kobieta widzi we mnie jakiś urok osobisty niczego nie zmienia, bo realia są inne.

Oczywiście nie mówię o randkach on-line tutaj mężczyźni i kobiety większości, to patologia emocjonalna, ego lub sami niewidzą czego szukają. Nie obrażając małego % ludzi szukających tam związku i miłości.

111

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
dfx755 napisał/a:

To że w realu zdarza się że jakaś kobieta widzi we mnie jakiś urok osobisty niczego nie zmienia, bo realia są inne.

Oczywiście nie mówię o randkach on-line tutaj mężczyźni i kobiety większości, to patologia emocjonalna, ego lub sami niewidzą czego szukają. Nie obrażając małego % ludzi szukających tam związku i miłości.

Jakie są te realia?

112

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:

To że w realu zdarza się że jakaś kobieta widzi we mnie jakiś urok osobisty niczego nie zmienia, bo realia są inne.

Oczywiście nie mówię o randkach on-line tutaj mężczyźni i kobiety większości, to patologia emocjonalna, ego lub sami niewidzą czego szukają. Nie obrażając małego % ludzi szukających tam związku i miłości.

Jakie są te realia?


Wygląd, to podstawa dla dużej części ludzi (tyczy się to kobiet i mężczyzn) chociaż kobiety częściej patrzą na wygląd. Wiadomo są osoby dla które są inne wartości. Może mój też problem że ja szukałem związku z kobietami które nie chcą dziecka. Oczywiście poznałem dwie fajne, tylko bardzo chciały dziecka.

113

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Ja naprawdę nie wiem co jest złego w tym, że ktoś patrzy na wygląd? Ja wiem że dla ludzi wychowanych w nurcie "bądź grzeczny, nie sprawiaj problemu, ocenianie po wyglądzie jest be i liczy się tylko wnętrze i dla mamusi jesteś najpiękniejszy" to może być potem szok w dorosłym życiu, ale tak jest, WYGLĄD JEST ISTOTNY. I on jest nawet ważny dla tych panów którzy tu się zaklinają że oni na niego nie zwracają uwagi. Jak nie wzbudzasz zainteresowania kobiet całe życie to szukasz byle kogo nie zwracając uwagi na wygląd, ale prędzej czy później to wyjdzie - w docinkach do partnerki ze jest brzydka i nikt inny by jej nie zechciał, w problemach łóżkowych (brak wzwodu, unikanie stosunku). Jeżeli ktoś może szukać partnera bądź partnerki która mu się podoba z wyglądu to jego święte prawo.

114

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:
Farmer napisał/a:
rossanka napisał/a:

Powiedz to mężczyznom, że by wybierali wg charakteru a nie wyglądu, to będzie krzyk.

Wg wyglądu wybiera się do jednych rzeczy, wg charakteru do innych smile

Czyli paskudna, aseksualna brzydula ale o złotym charakterze może być na żonę?

A lepiej wredna, toksyczna, ale ładna?
Nie smile

Na żonę nie bierze się piękności.
Dobrze jak się ma ładną żonę, ale to też nie jest wymaganiem.
Za żonę bierze się kobietę, która jest stabilna psychicznie, dobra z charakteru i potrafi się zaopiekować mężem/dziećmi i go szanuje.

Czerwone flagi na które mężczyźni zwracają uwagę: https://www.youtube.com/watch?v=4aIQrAGqCuU

115

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:

A przecież Ci mężczyźni, zamiast bardzo ładnej, seksownej, ale okropnej materialistka lecącej głównie na portfel i pozycje, mogą wybrać niepozorna, grubawą, o nieciekawych rysach twarzy dziewczynę( która nie można się pochwalić wśród kolegow), a mimo tego wybierają zołzę-materialistke o świetnej figurze, ciuchach i urodzie. Potem jest płacz, że baby są wybredne i lecą na kasę.

Poczytaj: “Dlaczego mężczyźni kochają zołzy”

116

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Foxterier napisał/a:

Ja naprawdę nie wiem co jest złego w tym, że ktoś patrzy na wygląd? Ja wiem że dla ludzi wychowanych w nurcie "bądź grzeczny, nie sprawiaj problemu, ocenianie po wyglądzie jest be i liczy się tylko wnętrze i dla mamusi jesteś najpiękniejszy" to może być potem szok w dorosłym życiu, ale tak jest, WYGLĄD JEST ISTOTNY. I on jest nawet ważny dla tych panów którzy tu się zaklinają że oni na niego nie zwracają uwagi. Jak nie wzbudzasz zainteresowania kobiet całe życie to szukasz byle kogo nie zwracając uwagi na wygląd, ale prędzej czy później to wyjdzie - w docinkach do partnerki ze jest brzydka i nikt inny by jej nie zechciał, w problemach łóżkowych (brak wzwodu, unikanie stosunku). Jeżeli ktoś może szukać partnera bądź partnerki która mu się podoba z wyglądu to jego święte prawo.


Dużo zależy od nastawienia kobiety i moich emocji, zaufania (tak jestem gorszy niż kobieta) wygląd, pojęcie względne. Mam też preferencje różne (chociaż uśmiech to podstawa) i nie nawet ja czasami przyciągnęła ładne kobiety według "norm". Tylko tutaj jest głupi naiwny emocjonalny romantyk, który całe życie szukał czegoś innego xd xd głupich nie sieją oni się rodzą i umierają w samotności xd xd

A zaniedbanie, itp. siebie to już inna bajka.

117

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:

Z resztą nie słyszałam, aby kolega mówił koledze, że poznał pewna kobietę, fajnie się rozmawia, ale do łóżka by z nią nigdy nie poszedł, a teraz będzie się z nią spotykał w nadziei, że zaiskrzy. Jego kumpel zabiłby go śmiechem i poradził szukać następnej, bo szkoda czasu.

A ja wiele razy słyszałem.
Żaden się nie śmiał.
Może dlatego, że mam do czynienia z mężczyznami, a nie chłopcami.

Wiele razy widziałem rozwody, gdzie facet ożenił się z bardzo ładną kobietą i rozwód był po roku, bo go tak psychicznie zjechała (a wszyscy go wielokrotnie ostrzegali).
I wtedy kumple go zabili śmiechem (przy dużej ilości alkoholu).

118

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:

Kobieta, jeśli mężczyzna na początku nie będzie dla niej pociągający fizycznie, ale dobrze będzie im się spędzało czas, rozmawiało, przez jakiś czas da szansę znajomości, może w przeciągu kolejnych tygodni coś się zmieni i cos się rozwinie, pojawi się pociąg fizyczny.

Tylko że nie będzie im się dobrze spędzało czasu, bo taka kobieta nawet nie zacznie rozmawiać z takim mężczyzną, odrzuci go z góry i nie będzie zainteresowana nawet koleżeńską relacją.

Mężczyzna, gdy kobieta nie podpasuje mu fizycznie, jeśli nie będzie chciał iść z nią do łóżka, nie będzie miał tego typu rozkmin, zakwalifikuje ją jajo jedynie znajomą i szuka dalej.

Zgodzę się, że wielu mężczyzn ma takie podejście, ale nie każdy.

U kobiet rady są inne, jeśli ma fajny charakter-pospotykaj się z nim trochę, poznacie się bliżej i może zaiskrzy-tak się radzi.

W życiu się z czymś takim nie spotkałem.

Inna rzecz, że mężczyźni to typowi wzrokowcy i wygląd jest często jedynym kryterium. Poczytaj to forum. Kobiety z nadwagą, starsze, że zmarszczkami, celulitem, kiepskimi wlosami-one są tu regularnie obrażane i przez sekundę nie brane pod uwagę jako partnerki.

Zobacz ile tu tematów, że kobieta to może być do 30ki potem jest stara baba, którą goni czas i psuje jej się wygląd

Nawet taki Kaszpir-czlowiek pod 50ke, ale pisze, że jakby miał do wyboru 36 a 46 latke to wybierze pierwszą .I jakie tu jest kryterium? Czy pisał coś o charakterze? Nie, tu się liczył wygląd.

To forum nie jest miarodajne, bo jest pełno trolli ze względu na brak moderacji. A Kaszpir to specyficzna kwestia, on chce młodej i ładnej, żeby żonie pokazać, że może taką znaleźć.

Ile tematów, gdzie panowie piszą, że kobieta starzeje się jak mleko, facet jak wino- w tych tematach nie chodzi o charakter, który zmienia się z wiekiem a o wygląd. Wygląd to na tych tematach jedyne kryterium.

Obecnie to większość tematów jest o tym, że ktoś nie może sobie znaleźć partnerki.

A na portalach, forach randkowych- ile masz pytań o wzrost, wagę, ile próśb o zdjęcie całej sylwetki, a nie tylko zdjęcia samej twarzy przed spotkaniem. Przesyłasz zdjęcie sylwetki i kontakt się nagle urywa. A wcześniej facet pisał 3 razy dziennie.

Nic w tym dziwnego. Tu po prostu chodzi o to, że taka kobieta podaje się za kogoś kim nie jest. Gdyby od razu wrzuciła zdjęcie, to pewnie miałaby mniej par, ale kontakt by się nie urwał. Akurat na portalach wygląd jest kluczowy. A o wzrost to pytają kobiety.

I Ty twierdzisz, że mężczyźnie wystarczy jakakolwiek kobieta a kobiety szukają przystojniakow?????

Jakakolwiek nie, ale i tak mamy mniejsze wymagania w tej kwestii niż kobiety.

119

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Foxterier napisał/a:

Ja naprawdę nie wiem co jest złego w tym, że ktoś patrzy na wygląd?

Nic, dopóki to patrzenie na wygląd nie polega na odrzuceniu z góry 90% mężczyzn. No chyba że dana kobieta sama należy do top 10%, to ok.

120

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Mam inne doświadczenia i obserwacje.


Oczywiście są wyjątki, nawet mi się dwa razy zdarzyło, żeby na koncercie kobieta mną się zainteresowała niż typem lepiej wyglądającym, a niż ja smile Jeden mankament człek bym w związku (już zjebanym), ale mam jedną zasadę nigdy nie zdradzam.

A skąd wiesz ,czy dla niej Ty nie wyglądałeś lepiej niż tamten typek?
I znowu panowie sprowadzacie z Raką wszystko do wyglądu.
Główne kryterium wyboru kobiety to wygląd, dlatego jest projekcja, że kobiety robią to samo.

No właśnie dla mnie głównym kryterium nie jest wygląd, a kobiety odrzucają mnie, nie znając charakteru, a więc kierują się wyglądem.

121

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:

Oczywiście są wyjątki, nawet mi się dwa razy zdarzyło, żeby na koncercie kobieta mną się zainteresowała niż typem lepiej wyglądającym, a niż ja smile Jeden mankament człek bym w związku (już zjebanym), ale mam jedną zasadę nigdy nie zdradzam.

A skąd wiesz ,czy dla niej Ty nie wyglądałeś lepiej niż tamten typek?
I znowu panowie sprowadzacie z Raką wszystko do wyglądu.
Główne kryterium wyboru kobiety to wygląd, dlatego jest projekcja, że kobiety robią to samo.

No właśnie dla mnie głównym kryterium nie jest wygląd, a kobiety odrzucają mnie, nie znając charakteru, a więc kierują się wyglądem.

A jak mają poznać Twój charakter skoro nie masz koleżanek?

122

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Ja naprawdę nie wiem co jest złego w tym, że ktoś patrzy na wygląd?

Nic, dopóki to patrzenie na wygląd nie polega na odrzuceniu z góry 90% mężczyzn. No chyba że dana kobieta sama należy do top 10%, to ok.

A które to są te top 10%?
Jakie bierzemy kryteria? Bo nie wiem czy jestem w tych 10proc, czy w szarej masie pozostałych? Co bierzemy jako kryterium?

123

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
Farmer napisał/a:
rossanka napisał/a:

A przecież Ci mężczyźni, zamiast bardzo ładnej, seksownej, ale okropnej materialistka lecącej głównie na portfel i pozycje, mogą wybrać niepozorna, grubawą, o nieciekawych rysach twarzy dziewczynę( która nie można się pochwalić wśród kolegow), a mimo tego wybierają zołzę-materialistke o świetnej figurze, ciuchach i urodzie. Potem jest płacz, że baby są wybredne i lecą na kasę.

Poczytaj: “Dlaczego mężczyźni kochają zołzy”

Co Ci napisze, czyli mają takie partnerki jakie chcą. Płacz więc nie zda się na nic.

124

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

A skąd wiesz ,czy dla niej Ty nie wyglądałeś lepiej niż tamten typek?
I znowu panowie sprowadzacie z Raką wszystko do wyglądu.
Główne kryterium wyboru kobiety to wygląd, dlatego jest projekcja, że kobiety robią to samo.

No właśnie dla mnie głównym kryterium nie jest wygląd, a kobiety odrzucają mnie, nie znając charakteru, a więc kierują się wyglądem.

A jak mają poznać Twój charakter skoro nie masz koleżanek?

Nie mam koleżanek, bo nie chcą mnie poznać. Nie interesuje ich mój charakter, bo nie spełniam kryteriów wyglądowych.

125

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No właśnie dla mnie głównym kryterium nie jest wygląd, a kobiety odrzucają mnie, nie znając charakteru, a więc kierują się wyglądem.

A jak mają poznać Twój charakter skoro nie masz koleżanek?

Nie mam koleżanek, bo nie chcą mnie poznać. Nie interesuje ich mój charakter, bo nie spełniam kryteriów wyglądowych.

A od kiedy kolega ma się podobac koleżance?
Jej facet ma się jej podobać, kręcić ją fizycznie. Kolega nie jest od podobania się, tylko od spędzania czasu po koleżeńsku, bez podtekstów seksualno-zwoazkowych.
Kolegów czy koleżanki można mieć takich, którzy nie podobają sie fizycznie, bo to nie ma znaczenia w tej relacji,

126

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No właśnie dla mnie głównym kryterium nie jest wygląd, a kobiety odrzucają mnie, nie znając charakteru, a więc kierują się wyglądem.

A jak mają poznać Twój charakter skoro nie masz koleżanek?

Nie mam koleżanek, bo nie chcą mnie poznać. Nie interesuje ich mój charakter, bo nie spełniam kryteriów wyglądowych.

jakieto to są kryteria wyglądu dla kolegi?

127

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

A jak mają poznać Twój charakter skoro nie masz koleżanek?

Nie mam koleżanek, bo nie chcą mnie poznać. Nie interesuje ich mój charakter, bo nie spełniam kryteriów wyglądowych.

jakieto to są kryteria wyglądu dla kolegi?

Własnie też się zastanawiam.

128 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-03-30 15:28:44)

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

A jak mają poznać Twój charakter skoro nie masz koleżanek?

Nie mam koleżanek, bo nie chcą mnie poznać. Nie interesuje ich mój charakter, bo nie spełniam kryteriów wyglądowych.

A od kiedy kolega ma się podobac koleżance?
Jej facet ma się jej podobać, kręcić ją fizycznie. Kolega nie jest od podobania się, tylko od spędzania czasu po koleżeńsku, bez podtekstów seksualno-zwoazkowych.
Kolegów czy koleżanki można mieć takich, którzy nie podobają sie fizycznie, bo to nie ma znaczenia w tej relacji,

Najwyraźniej ma, skoro one nie chcą ze mną zamienić ani jednego słowa i z góry odrzucają.

M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

A jak mają poznać Twój charakter skoro nie masz koleżanek?

Nie mam koleżanek, bo nie chcą mnie poznać. Nie interesuje ich mój charakter, bo nie spełniam kryteriów wyglądowych.

jakieto to są kryteria wyglądu dla kolegi?

Zapewne takie jak dla partnera. Żeby nie wstydziła się być widziana w jego towarzystwie.

129

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie mam koleżanek, bo nie chcą mnie poznać. Nie interesuje ich mój charakter, bo nie spełniam kryteriów wyglądowych.

A od kiedy kolega ma się podobac koleżance?
Jej facet ma się jej podobać, kręcić ją fizycznie. Kolega nie jest od podobania się, tylko od spędzania czasu po koleżeńsku, bez podtekstów seksualno-zwoazkowych.
Kolegów czy koleżanki można mieć takich, którzy nie podobają sie fizycznie, bo to nie ma znaczenia w tej relacji,

Najwyraźniej ma, skoro one nie chcą ze mną zamienić ani jednego słowa i z góry odrzucają.

M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie mam koleżanek, bo nie chcą mnie poznać. Nie interesuje ich mój charakter, bo nie spełniam kryteriów wyglądowych.

jakieto to są kryteria wyglądu dla kolegi?

Zapewne takie jak dla partnera. Żeby nie wstydziła się być widziana w jego towarzystwie.

Ale czego wstydziła, bo chyba się zgubiłam?
Mówimy teraz o zwykłym koleżeństwi e tak?

130

Odp: Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?
rakastankielia napisał/a:
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie mam koleżanek, bo nie chcą mnie poznać. Nie interesuje ich mój charakter, bo nie spełniam kryteriów wyglądowych.

jakieto to są kryteria wyglądu dla kolegi?

Zapewne takie jak dla partnera. Żeby nie wstydziła się być widziana w jego towarzystwie.

XD

Posty [ 66 do 130 z 376 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mężczyzna pod 40 czy faktycznie bez szans na miłość?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024