Nastociąża; co zrobić mamy? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Nastociąża; co zrobić mamy?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 92 z 92 ]

66 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2023-02-02 11:50:53)

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
MagdaLena1111 napisał/a:
AnnieF napisał/a:

Zorientowałam się gdy Rita wypowiedziała się w temacie, który bardzo dobrze znam i nie pasowało mi to, że ona też mogłaby się znać, nie w TEN sposób... potem był kolejny taki temat, gdzie też trochę wiem, jedno z moich zainteresowań. Zapomniała wspomnieć o czymś najważniejszym, o podstawie.
I tak sobie od jakiegoś czasu kopiuję jej wypowiedzi i wklejam w google. Czasami jej wypowiedzi są delikatnie sparafrazowane, ale i tak łatwo wyczaić z jakiej strony to pochodzi...

Że też Ci się chce ;-)

Jak to nie problem, to czy mogłabyś podać namiary na portal, z którego czerpie Rita ekhm „swoje” mądrości

Pytanie co prawda nie było do mnie, ale Rita czerpie z różnych stron. Po przeczytaniu posta AnnieF skopiowałam pierwszy z brzegu post Rity i od razu wygooglowalam skopiowane fragmenty. Nizej wklejam linki. Nie wiem, czy nie zostaną usunięte, wiec napisze, ze pierwszy akapit pochodzi ze strony niebieskarb (rozdział diagnoza), drugi ze strony medicover (tekst w ramce).

Rita2 napisał/a:

Według mojej wiedzy diagnozowanie jest procesem długotrwałym, trwa kilka tygodni lub miesięcy. Diagnoza jest stawiana przez lekarza psychiatrę lub zespół specjalistów w ośrodkach po wielu konsultacjach, testach, badaniach. Diagnozowanie ZA powinno być połączone z pełną diagnostyką z :badaniami słuchu i wzroku; badaniami krwi; badaniami neurologicznymi (EEG lub tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny); badaniami genetycznymi (w przypadku podejrzenia genetycznego podłoża zaburzeń); testami psychologicznymi; wywiadem rodziców, tak to przynajmniej wygląda u dzieci a czy u dorosłych inaczej to nie wiem? Całkiem możliwe, może ktoś się wypowie bo ma doswiadczenie, to będę mądrzejsza.

Z ciekawostek to warto wiedzieć, że we wprowadzonej w 2022 roku jedenastej rewizji Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób Światowej Organizacji Zdrowia (ICD-11) nie występuje zespół Aspergera. Wszystkie zaburzenia autystyczne objęto w niej bowiem wspólną nazwą „zaburzenie ze spektrum autyzmu” (ang. autism spectrum disorder, ASD).

https://niebieskiskarb.pl/zespol-aspergera/

https://www.medicover.pl/zdrowie/psychi … ra/objawy/

A co do choroby wiadomej natury, to wiem, ze każdy przypadek jest inny, u każdego uwidocznia się ona inaczej, ale pisania o pieniądzach (i to o konkretnych kwotach), „naszych kręgach”, balach przedsiębiorców (w co drugim poście), a niegdyś pod innym nikiem również o dziewczynie bodajże kosmetyczce czy innej fryzjerce, ze jest gorsza, bo niewykształcona - trudno nie powiązać bardziej z wartościami człowieka niż (tylko) z choroba czy rzeczona prowokacja. A podkreślam, ze te teksty o pieniądzach itp. itd. były przemycane na gęsto czy jak kto woli na bogato w obu wątkach, jeszcze zanim M!ri włączyła się do dyskusji. Wiem, ze choroba może wpływać na wszystkie obszary, ale jeśli obecny stan pozwala na kaprys, jakim jest praca, wink to na odróżnianie wartości od antywartości, rzeczy ważnych od mniej ważnych również powinna. Taka moja myśl do przemyślenia dla autorki. Moja refleksja ku refleksji Rity.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?

Jezuu, co to się tutaj wyrabia..

Płynne przejście od rozterek, związanych z niechcianą ciążą po diagnozowanie zaburzeń psychicznych..

68

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
bagienni_k napisał/a:

Jezuu, co to się tutaj wyrabia..

Płynne przejście od rozterek, związanych z niechcianą ciążą po diagnozowanie zaburzeń psychicznych..

Wiesz Bagiennik, jak wielu osobom zachodzisz za skórę, to w końcu pojawiają się konsekwencje wink

69

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?

Dzięki Apogeum za namiary ;-)

70

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
R_ita2 napisał/a:

To takie zabawne jakim zapalnikiem są pieniądze  ; ) wystarczyło jedno hasło by podpuścić  dyskusje. Mam nadzieję, że spinają się wam budżety chociaż ; ) choć biorąc pod uwagę reakcje i ból dupki to kto wie. Ale jakby jest poza mną wasza frustracja i co sądzicie. Już mi się znudziła ta rozrywka sad
Taki "kaprys". Jednak piersi dla kobiet i finanse dla biednych to drażliwe tematy : (  ach, kompleksy. A czemu m!iri boli, że moja praca to kaprys to naprawdę niezrozumiem... Ale już nie mam dla Ciebie czasu M!iri bo jutro wylatuje na pierwsze z trzech zaplanowanych na ten rok wakacji i to za jednomiesieczną samą premię męża. Uf, jednak wychowawczy to wykańcza, trzeba się tyle wczasować lol mam tylko nadzieję, że o wakacje 3 razy w roku też się nie zapalisz skoro tak Cię gniecie moje jestestwo i kaprys pracy smile

Do usłyszenia z 2 tygodnie.

R_tia, Ty tak na serio? Przecież w Internecie każdy może napisać, że w rzeczywistości jest młody, piękny i bogaty?

71 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-02-02 12:16:32)

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
MagdaLena1111 napisał/a:

Dzięki Apogeum za namiary ;-)

PS. Jeszcze jedno. Mam refleksję podobną do Twojej, Apogeum, ale właściwie tylko po wczoraj przeczytanym wątku w dziale seksualności. Wg mnie bez sensu było tam nagłe i od czapy wbijanie M!ri przez Ritę w poczucie gorszości ze względów finansowych, bo to było jakby poza kontekstem wypowiedzi. Nagle Rita zaatakował M!ri z zupełnie innej strony niż przebiegała dyskusja, bo M!ri z tym swoim charakterystycznym prokobiecym zacięciem wskazała, że kobiety wcale nie MISZĄ spełniać cudzych oczekiwań.



KoralinaJones napisał/a:

R_tia, Ty tak na serio? Przecież w Internecie każdy może napisać, że w rzeczywistości jest młody, piękny i bogaty?

A ja tam mogę być dla Was stara, brzydka i biedna. No i jeszcze głupia do kompletu :-D

72

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
AnnieF napisał/a:

A może ta historia wcale nie istnieje? Tak sobie myślę, że siedemnastolatek nie wymyśliłby takiego ładnego tytułu i nie użyłby średnika.
Poza tym był tu 2 miesiace temu podobny temat.

A Ty AnnieF ile tak naprawdę masz lat i czy Twoja historia, którą mocno
łyknęłam jest prawdziwa?
Od czasu zaistnienia na tym forum jako 17-latka piszesz bardzo dużo udzielając
rad mocno przejrzałych jak na Twój wiek.

73 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-02-02 12:35:01)

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
MagdaLena1111 napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

R_tia, Ty tak na serio? Przecież w Internecie każdy może napisać, że w rzeczywistości jest młody, piękny i bogaty?

A ja tam mogę być dla Was stara, brzydka i biedna. No i jeszcze głupia do kompletu :-D

Musiałabym zdrowo na głowę upaść, aby w Internecie przekonywać kogokolwiek kim naprawdę jestem. Na co to komu i na co to mnie? Pytanie retoryczne.

74

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
KoralinaJones napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

R_tia, Ty tak na serio? Przecież w Internecie każdy może napisać, że w rzeczywistości jest młody, piękny i bogaty?

A ja tam mogę być dla Was stara, brzydka i biedna. No i jeszcze głupia do kompletu :-D

Musiałabym zdrowo na głowę upaść, aby w Internecie przekonywać kogokolwiek kim naprawdę jestem. Na co to komu i na co to mnie? Pytanie retoryczne.

Z perspektywy czasu zgadzam się z Tobą w pełni.
Ale początki tutaj takie nie były. Może nie na samym forum, tyle zdrowego rozsądku jeszcze miałam ;-), ale już w korespondencji poza nim trochę za dużo siebie ujawniłam i to mi się czkawką odbiło. Nie warto. Mam nauczkę :-D

75

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
MagdaLena1111 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Dzięki Apogeum za namiary ;-)

PS. Jeszcze jedno. Mam refleksję podobną do Twojej, Apogeum, ale właściwie tylko po wczoraj przeczytanym wątku w dziale seksualności. Wg mnie bez sensu było tam nagłe i od czapy wbijanie M!ri przez Ritę w poczucie gorszości ze względów finansowych, bo to było jakby poza kontekstem wypowiedzi. Nagle Rita zaatakował M!ri z zupełnie innej strony niż przebiegała dyskusja, bo M!ri z tym swoim charakterystycznym prokobiecym zacięciem wskazała, że kobiety wcale nie MISZĄ spełniać cudzych oczekiwań.

Bo już w tamtym wątku było to nad wyraz widoczne i słabe (żeby nie napisać ostrzej).

76

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
bagienni_k napisał/a:

Jezuu, co to się tutaj wyrabia..

Płynne przejście od rozterek, związanych z niechcianą ciążą po diagnozowanie zaburzeń psychicznych..

A teraz popatrz na to wszystko z perspektywy założyciela wątku, który chciał tutaj uzyskać pomoc i poradę.
Ewentualnie z perspektywy innych osób w podobnym położeniu, które w przyszłości wygrzebią ten wątek w czeluściach forum.

77

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
cisza to ja napisał/a:
AnnieF napisał/a:

A może ta historia wcale nie istnieje? Tak sobie myślę, że siedemnastolatek nie wymyśliłby takiego ładnego tytułu i nie użyłby średnika.
Poza tym był tu 2 miesiace temu podobny temat.

A Ty AnnieF ile tak naprawdę masz lat i czy Twoja historia, którą mocno
łyknęłam jest prawdziwa?
Od czasu zaistnienia na tym forum jako 17-latka piszesz bardzo dużo udzielając
rad mocno przejrzałych jak na Twój wiek.

Rady mocno przejrzałe. Może i tak. Może kwestia wychowania? Większość rzeczy, które tu piszę, słyszę od zawsze. Dużo przebywam ze starszymi od siebie. Może dlatego.
Tu widać tylko literki, na co dzień nie jestem taka poważna.

Tak sobie myślę, że gdyby moja historia była nieprawdziwa, jej finał byłby zupełnie inny.

78

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?

Pozytywne objawy schizofrenii: m.in. urojenia: tak nazywa się fałszywe sądy pochodzenia chorobowego, niekorygowalne i nieuwarunkowane kulturowo. Typowe dla schizofrenii są tzw. urojenia dziwaczne (o treści całkowicie niemożliwej). Wiążą się one z odsłonięciem, nasyłaniem czy zabieraniem myśli, owładnięciem, zmianą świata lub zmianą osoby. Charakterystyczne są również tzw. urojenia ksobne (polegające na poczuciu, że niezwiązane z chorym wydarzenia są dla niego znakiem czy sygnałem). W schizofrenii występują także urojenia prześladowcze, wielkościowe, małej wartości i winy.

79

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?

Ritka, Ritka... jedyną osobą która tu się zapala jesteś Ty. I to na tyle, że straciłaś w oczach nawet tych którzy do tej pory lubili Cię czytać.
Jedyne co udowodniłaś to to jak bardzo nie pasujesz do tego "Twojego" towarzystwa dam ze swoim prymitywnym językiem i brakiem kultury. Wciąż słoma Ci z pantofelków wystaje.

Nie bez przyczyny frak leży dobrze dopiero w trzecim pokoleniu.

80 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2023-02-05 11:32:27)

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?

Drogie Panie, a nie możecie sobie nawrzucać na privie? big_smile Przynajmniej nie musiałybyście się skupiać na widowni, tylko na sobie..

Był wątek o nastoletniej ciąży a zrobiła się niezła gó**burza...

81 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-02-05 16:53:08)

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
bagienni_k napisał/a:

Drogie Panie, a nie możecie sobie nawrzucać na privie? big_smile Przynajmniej nie musiałybyście się skupiać na widowni, tylko na sobie..

Był wątek o nastoletniej ciąży a zrobiła się niezła gó**burza...

Ja tam lubie poczytac takie insajderskie podjazdy po sobie.
Zmuszaja nas do pamietania o dystansie do siebie bo w takiej dynamice traktowanie siebie na powaznie jest jak wierzganie nogami w ruchomym piasku wink

Ja tez mialem tutaj probe ataku balistycznego w moja strone i spoko wink
Jak ulle nie mial kto ogrzac w zblizajacej sie wizji samotnych swiat to pod innym nickiem zalozyla mi temat "Bijcie mu brawo" https://www.netkobiety.pl/t129570.html.
Choc dosc nieumiejetnie to zrobila.
Czekam na lepsza probe to sie zaangazuje wink

Ps. autorze, napisz co postanowiliscie wink

82

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
Jasiiek0 napisał/a:

Założyłem wątek na forum jakimś o życiu rodz., ale napiszę bez ogródek, że potraktowano mnie jak nieodpowiedzialnego gnojka i zjechano mnie z góry na dół jak psa. Tutaj liczę na trochę więcej zrozumienia. 17 lat mam, dziewczyna też 17. Tak się stało, że niedawno w trakcie całowania i niby niewinnych przytulanek emocje wygrały z rozumem i skończyło się seksem. Bez zabezpieczenia. Mam już na tyle latek, że wiem, że dzieci się z powietrza nie biorą i osiągnęliśmy bezdenna głupotę, dając się ponieść emocjom, jak anty nie było. Włączył się nam obu chory system jakiegoś samooszukiwania się, gdzie wierzyliśmy, że się uda (dziewczynie z wyliczeń wyszło, że to mialy być - niby - dni nieplodne). Ale ciąża jest. Jest,, czarno na białym", test wyszedł dodatni, chyba że trafił się nam uszkodzony, ale tak naiwny nie jestem. Jeszcze jeden ma zrobić z innej firmy, tak dla upewniania się "wyroku". Jesteśmy nastolatkami, nie jesteśmy z rodzin patologicznych, gdzie dzieci robi się od nastolęctwa i do 30 rodzi drużynę piłkarską z rezerwowymi włącznie. Ani w mojej rodzinie ani dziewczyny nie było jeszcze nastoletniej ciąży. Co my mamy zrobić? Rodzicom nawet nie mówiliśmy, że boimy sie, że chyba wpadkę mamy. Pewnie wiedzą, że w tym wieku nie trzymamy się za rączki i nie odrabiamy wspólnie lekcji, ale tego że będą dziadkami, raczej nie biorą pod uwagę. Nie będę się rozwijał, co czuje, czego bym chciał, to później, teraz tylko jedno: co robić?

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?

A ja bym jeszcze o R_icie2 chciał. Myślalem, ze tu na forum ja znajde po tym jak pokłocila sie z wszystkimi na grupie ale tu też odwaliła. Poznałem ją na tym forum bo krótko po tym jak się odezwałem to napisała do mnie na na priv bo chory chorego zrozumie. Pomogła mi bo zaprosiła na wirtualną grupę wsparcia dla chorych. Ale po waszych postach sam zwatpilem czy Rita istnieje bo nam na grupie pisała zgoła nico inne rzeczy. Moze nie powinienem tego upubliczniać ale nie rozumiem tej dziewczyny. Przede wszystkim nie rozumiem czemu wam tu jawiła się jako rozakrypszona i bogata dziewucha, która ma dobre życie skoro nam pisała wiele innych rzeczy. Owszem, jako bogata ale niezadowolna z tego stanu. Że oddała by cały majątek i wszystko co mają by móc powiększyć rodzinę.  Prześledziłem jej tematy i posty i Np. kwestia tematu, który założyła dot. Dziecka a choroby psychicznej. Wam napisala, że zrezygnowała z tego marzenia a nam zupełnie coś innego pisała, że poddała się w połowie grudnia zmniejszeniu leków co zakończyło się dramatem bo miała Nawrót symptomów choroby I była załamana. Wszystko runęło i na nowo musiała się oswajać z objawami. To dlatego była opiekunka. Nie chciała jej, a mąż zarządził że będzie z nimi opiekunka na stale po tym ja Ricie się pogorszyło, nie był to jej kaprys a jego wola dlatego prawie od ponad dwóch miesięcy  z nimii siedzi i nie rozumiem czemu rita wolała udawać ze to jej kaprys a nie konieczność. Wam wolała się ujawić jako taka, co to będzie pracować dla kaprysu a nam pisała, że praca to dla niej największy test po chorobie na pracę jej mózgu, że czuję jakby miała dziury w mózgu i zależy jej na tym by pracować nie tylko po to by pokazywać córce że kobieta musi być niezależna ale by udowodnić sobie, że sobie radzi mimo problemów z chorobą. Duzo rzeczy które pisała Wam a które nam w grupie zupełnie się nie zgadza ale zgadza się na pewno kwestia że pisała, że ma kochającego męża I zupełnie nie rozumie czemu on z nią jest. Myślę że Rita dzięki forum stworzyła sobie alternatywny świat w  którym wszystko toczyło się jak należy. To jej mąż chciał opiekunkę jak Ricie się pogorszyło i byla z nimi dzien w dzien, ona narzekała że wisi albo na ojcu albo na mężu, że oboje o nią dbają a ona sobie nie radzi. Rita musi istnieć bo na grupie wstawiała wiele zdjęć, może nie bezpośrednio dziecka i męża ale wstawiała zdjęcia remontu pokoju dziecięcego więc to potwierdza, że ma dziecko. Na wakacjach też na pewno jest bo wstawiała zdjęcia. Ale nie rozumiem po co was kłamała i tworzyła alternatywną rzeczywistość. Nawet na grupie paru śmiało się ze robi wstęp do samobója bo skarżyła się ze jest ciężarem dla ojca i męża, że nie rozumie czemu mąż z nią jest, że wytrzymuje jej pogorszenia stanu. Skarżyła się, że mają wszystko czyli pieniądze i wszystko co można za pieniadze kupić a nie mają najważniejszego, nie powiększą rodziny i nie jest szczęśliwa. Ja jej dobrze nie znałem bo znałem ją krótko ale inni na grupie pisali że po tym jak się ze wszystkimi pokłóciła to po prostu syndrom że jej się pogorszyło.

Dziwna ta sprawą z Ritą i tym co potworzyla. Tak jak pisałem mi się wydaje że Rita tworzyła sobie alternatywna rzeczywistość w której wszystko jest ok. My na grupie nie mamy  do niej żalu że nas poobrażala. Zapytaliśmy tylko jak jej mąż się czuje po trzęsieniu ziemi w regionie z którego pochodzi a ona na nas wsiadła i zwyzywała. Ale wiemy że mogły jej się nasilić objawy więc dalej jest mile widziana na grupie. Jak na forum to nie wiem. Ale na grupie na pewno.

Ciężko ją ocenić i wyrokować po co to wszystko. Nam pisała, że nie jest szczęśliwa bo żyje z ciężarem choroby. Z mężem dużo imprezowali, często mieli opiekunkę a jak miała być z nimi na codzień to Rita zamiast się cieszyć że dziecko jest bezpieczne to zapaliła się ze jej mąż chce jej udowodnić że w sądzie przegra walkę o dziecko. Mimo ze wcześniej pisała że się kochają i nigdy nie rozstaną bo honor mężowi nie pozwoli. No dziwna akcja z nią.

Ale jak pisałem. Nie wiem jak na forum Ale na grupie dalej jest miłe widziana jako najsympatyczniejsza, najbardziej pomocna i najbardziej wyrozumiała dziewczyna... Także jak Rita to przeczyta to niech to wie, że ma gdzie wracać jak jej się polepszy.

84

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
NOWY UŻYTKOWNIK napisał/a:

A ja bym jeszcze o R_icie2 chciał. Myślalem, ze tu na forum ja znajde po tym jak pokłocila sie z wszystkimi na grupie ale tu też odwaliła. Poznałem ją na tym forum bo krótko po tym jak się odezwałem to napisała do mnie na na priv bo chory chorego zrozumie. Pomogła mi bo zaprosiła na wirtualną grupę wsparcia dla chorych. Ale po waszych postach sam zwatpilem czy Rita istnieje bo nam na grupie pisała zgoła nico inne rzeczy. Moze nie powinienem tego upubliczniać ale nie rozumiem tej dziewczyny. Przede wszystkim nie rozumiem czemu wam tu jawiła się jako rozakrypszona i bogata dziewucha, która ma dobre życie skoro nam pisała wiele innych rzeczy. Owszem, jako bogata ale niezadowolna z tego stanu. Że oddała by cały majątek i wszystko co mają by móc powiększyć rodzinę.  Prześledziłem jej tematy i posty i Np. kwestia tematu, który założyła dot. Dziecka a choroby psychicznej. Wam napisala, że zrezygnowała z tego marzenia a nam zupełnie coś innego pisała, że poddała się w połowie grudnia zmniejszeniu leków co zakończyło się dramatem bo miała Nawrót symptomów choroby I była załamana. Wszystko runęło i na nowo musiała się oswajać z objawami. To dlatego była opiekunka. Nie chciała jej, a mąż zarządził że będzie z nimi opiekunka na stale po tym ja Ricie się pogorszyło, nie był to jej kaprys a jego wola dlatego prawie od ponad dwóch miesięcy  z nimii siedzi i nie rozumiem czemu rita wolała udawać ze to jej kaprys a nie konieczność. Wam wolała się ujawić jako taka, co to będzie pracować dla kaprysu a nam pisała, że praca to dla niej największy test po chorobie na pracę jej mózgu, że czuję jakby miała dziury w mózgu i zależy jej na tym by pracować nie tylko po to by pokazywać córce że kobieta musi być niezależna ale by udowodnić sobie, że sobie radzi mimo problemów z chorobą. Duzo rzeczy które pisała Wam a które nam w grupie zupełnie się nie zgadza ale zgadza się na pewno kwestia że pisała, że ma kochającego męża I zupełnie nie rozumie czemu on z nią jest. Myślę że Rita dzięki forum stworzyła sobie alternatywny świat w  którym wszystko toczyło się jak należy. To jej mąż chciał opiekunkę jak Ricie się pogorszyło i byla z nimi dzien w dzien, ona narzekała że wisi albo na ojcu albo na mężu, że oboje o nią dbają a ona sobie nie radzi. Rita musi istnieć bo na grupie wstawiała wiele zdjęć, może nie bezpośrednio dziecka i męża ale wstawiała zdjęcia remontu pokoju dziecięcego więc to potwierdza, że ma dziecko. Na wakacjach też na pewno jest bo wstawiała zdjęcia. Ale nie rozumiem po co was kłamała i tworzyła alternatywną rzeczywistość. Nawet na grupie paru śmiało się ze robi wstęp do samobója bo skarżyła się ze jest ciężarem dla ojca i męża, że nie rozumie czemu mąż z nią jest, że wytrzymuje jej pogorszenia stanu. Skarżyła się, że mają wszystko czyli pieniądze i wszystko co można za pieniadze kupić a nie mają najważniejszego, nie powiększą rodziny i nie jest szczęśliwa. Ja jej dobrze nie znałem bo znałem ją krótko ale inni na grupie pisali że po tym jak się ze wszystkimi pokłóciła to po prostu syndrom że jej się pogorszyło.

Dziwna ta sprawą z Ritą i tym co potworzyla. Tak jak pisałem mi się wydaje że Rita tworzyła sobie alternatywna rzeczywistość w której wszystko jest ok. My na grupie nie mamy  do niej żalu że nas poobrażala. Zapytaliśmy tylko jak jej mąż się czuje po trzęsieniu ziemi w regionie z którego pochodzi a ona na nas wsiadła i zwyzywała. Ale wiemy że mogły jej się nasilić objawy więc dalej jest mile widziana na grupie. Jak na forum to nie wiem. Ale na grupie na pewno.

Ciężko ją ocenić i wyrokować po co to wszystko. Nam pisała, że nie jest szczęśliwa bo żyje z ciężarem choroby. Z mężem dużo imprezowali, często mieli opiekunkę a jak miała być z nimi na codzień to Rita zamiast się cieszyć że dziecko jest bezpieczne to zapaliła się ze jej mąż chce jej udowodnić że w sądzie przegra walkę o dziecko. Mimo ze wcześniej pisała że się kochają i nigdy nie rozstaną bo honor mężowi nie pozwoli. No dziwna akcja z nią.

Ale jak pisałem. Nie wiem jak na forum Ale na grupie dalej jest miłe widziana jako najsympatyczniejsza, najbardziej pomocna i najbardziej wyrozumiała dziewczyna... Także jak Rita to przeczyta to niech to wie, że ma gdzie wracać jak jej się polepszy.


Tworzyła alternatywną rzeczywistość, bo jest chora... Dlatego potrzebna jest wyrozumiałość, a nie kopanie leżącego...

85 Ostatnio edytowany przez Uzytkowniczka (2023-02-11 20:08:55)

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?

1

86 Ostatnio edytowany przez Uzytkowniczka (2023-02-11 20:08:49)

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?

1

87

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?

Rita, przecież to było do przewidzenia, że jak odstawisz leki, to Ci się pogorszy, dokładnie z tego zdawałaś sobie sprawę... Coś nie chce mi się wierzyć, że to była wspólna decyzja.

88

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
NOWY UŻYTKOWNIK napisał/a:

A ja bym jeszcze o R_icie2 chciał. Myślalem, ze tu na forum ja znajde po tym jak pokłocila sie z wszystkimi na grupie ale tu też odwaliła. Poznałem ją na tym forum bo krótko po tym jak się odezwałem to napisała do mnie na na priv bo chory chorego zrozumie. Pomogła mi bo zaprosiła na wirtualną grupę wsparcia dla chorych. Ale po waszych postach sam zwatpilem czy Rita istnieje bo nam na grupie pisała zgoła nico inne rzeczy. Moze nie powinienem tego upubliczniać ale nie rozumiem tej dziewczyny. Przede wszystkim nie rozumiem czemu wam tu jawiła się jako rozakrypszona i bogata dziewucha, która ma dobre życie skoro nam pisała wiele innych rzeczy. Owszem, jako bogata ale niezadowolna z tego stanu. Że oddała by cały majątek i wszystko co mają by móc powiększyć rodzinę.  Prześledziłem jej tematy i posty i Np. kwestia tematu, który założyła dot. Dziecka a choroby psychicznej. Wam napisala, że zrezygnowała z tego marzenia a nam zupełnie coś innego pisała, że poddała się w połowie grudnia zmniejszeniu leków co zakończyło się dramatem bo miała Nawrót symptomów choroby I była załamana. Wszystko runęło i na nowo musiała się oswajać z objawami. To dlatego była opiekunka. Nie chciała jej, a mąż zarządził że będzie z nimi opiekunka na stale po tym ja Ricie się pogorszyło, nie był to jej kaprys a jego wola dlatego prawie od ponad dwóch miesięcy  z nimii siedzi i nie rozumiem czemu rita wolała udawać ze to jej kaprys a nie konieczność. Wam wolała się ujawić jako taka, co to będzie pracować dla kaprysu a nam pisała, że praca to dla niej największy test po chorobie na pracę jej mózgu, że czuję jakby miała dziury w mózgu i zależy jej na tym by pracować nie tylko po to by pokazywać córce że kobieta musi być niezależna ale by udowodnić sobie, że sobie radzi mimo problemów z chorobą. Duzo rzeczy które pisała Wam a które nam w grupie zupełnie się nie zgadza ale zgadza się na pewno kwestia że pisała, że ma kochającego męża I zupełnie nie rozumie czemu on z nią jest. Myślę że Rita dzięki forum stworzyła sobie alternatywny świat w  którym wszystko toczyło się jak należy. To jej mąż chciał opiekunkę jak Ricie się pogorszyło i byla z nimi dzien w dzien, ona narzekała że wisi albo na ojcu albo na mężu, że oboje o nią dbają a ona sobie nie radzi. Rita musi istnieć bo na grupie wstawiała wiele zdjęć, może nie bezpośrednio dziecka i męża ale wstawiała zdjęcia remontu pokoju dziecięcego więc to potwierdza, że ma dziecko. Na wakacjach też na pewno jest bo wstawiała zdjęcia. Ale nie rozumiem po co was kłamała i tworzyła alternatywną rzeczywistość. Nawet na grupie paru śmiało się ze robi wstęp do samobója bo skarżyła się ze jest ciężarem dla ojca i męża, że nie rozumie czemu mąż z nią jest, że wytrzymuje jej pogorszenia stanu. Skarżyła się, że mają wszystko czyli pieniądze i wszystko co można za pieniadze kupić a nie mają najważniejszego, nie powiększą rodziny i nie jest szczęśliwa. Ja jej dobrze nie znałem bo znałem ją krótko ale inni na grupie pisali że po tym jak się ze wszystkimi pokłóciła to po prostu syndrom że jej się pogorszyło.

Dziwna ta sprawą z Ritą i tym co potworzyla. Tak jak pisałem mi się wydaje że Rita tworzyła sobie alternatywna rzeczywistość w której wszystko jest ok. My na grupie nie mamy  do niej żalu że nas poobrażala. Zapytaliśmy tylko jak jej mąż się czuje po trzęsieniu ziemi w regionie z którego pochodzi a ona na nas wsiadła i zwyzywała. Ale wiemy że mogły jej się nasilić objawy więc dalej jest mile widziana na grupie. Jak na forum to nie wiem. Ale na grupie na pewno.

Ciężko ją ocenić i wyrokować po co to wszystko. Nam pisała, że nie jest szczęśliwa bo żyje z ciężarem choroby. Z mężem dużo imprezowali, często mieli opiekunkę a jak miała być z nimi na codzień to Rita zamiast się cieszyć że dziecko jest bezpieczne to zapaliła się ze jej mąż chce jej udowodnić że w sądzie przegra walkę o dziecko. Mimo ze wcześniej pisała że się kochają i nigdy nie rozstaną bo honor mężowi nie pozwoli. No dziwna akcja z nią.

Ale jak pisałem. Nie wiem jak na forum Ale na grupie dalej jest miłe widziana jako najsympatyczniejsza, najbardziej pomocna i najbardziej wyrozumiała dziewczyna... Także jak Rita to przeczyta to niech to wie, że ma gdzie wracać jak jej się polepszy.

NOWY UŻYTKOWNIK - twoje pojawienie się w styczniu, tylko kilka wpisów w jednym temacie, później jeden wpis i ponowne pojawienie się jak Rita się pojawiła na forum.

Rita z tego co wiem już raz pisała sama ze sobą.
W połowie listopada początek wymiany wpisów z Özgür na bardzo dużym poziomie zażyłości.
To tworzy pewien schemat.

89

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
Jasiiek0 napisał/a:

Założyłem wątek na forum jakimś o życiu rodz., ale napiszę bez ogródek, że potraktowano mnie jak nieodpowiedzialnego gnojka i zjechano mnie z góry na dół jak psa. Tutaj liczę na trochę więcej zrozumienia. 17 lat mam, dziewczyna też 17. Tak się stało, że niedawno w trakcie całowania i niby niewinnych przytulanek emocje wygrały z rozumem i skończyło się seksem. Bez zabezpieczenia. Mam już na tyle latek, że wiem, że dzieci się z powietrza nie biorą i osiągnęliśmy bezdenna głupotę, dając się ponieść emocjom, jak anty nie było. Włączył się nam obu chory system jakiegoś samooszukiwania się, gdzie wierzyliśmy, że się uda (dziewczynie z wyliczeń wyszło, że to mialy być - niby - dni nieplodne). Ale ciąża jest. Jest,, czarno na białym", test wyszedł dodatni, chyba że trafił się nam uszkodzony, ale tak naiwny nie jestem. Jeszcze jeden ma zrobić z innej firmy, tak dla upewniania się "wyroku". Jesteśmy nastolatkami, nie jesteśmy z rodzin patologicznych, gdzie dzieci robi się od nastolęctwa i do 30 rodzi drużynę piłkarską z rezerwowymi włącznie. Ani w mojej rodzinie ani dziewczyny nie było jeszcze nastoletniej ciąży. Co my mamy zrobić? Rodzicom nawet nie mówiliśmy, że boimy sie, że chyba wpadkę mamy. Pewnie wiedzą, że w tym wieku nie trzymamy się za rączki i nie odrabiamy wspólnie lekcji, ale tego że będą dziadkami, raczej nie biorą pod uwagę. Nie będę się rozwijał, co czuje, czego bym chciał, to później, teraz tylko jedno: co robić?

Nikt nie zauważył, że to czyjś wątek i ten ktoś czekał na pomoc?

90

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
R_ita2 napisał/a:

przed poznaniem prawie 2,5 roku nie brałam leków i nic się nie działo

No bo pogorszylo Ci sie przez meza, ktorego tak zaciecie bronisz.
Masz wyprany mozg i dlatego widzisz go jako wspanialego czlowieka z lepszej kultury i nie rozumiesz jak on z Toba moze byc sugerujac mu dziecko z inna.
Jak maz w rzeczywistosci docenia zone zamiast nia manipulowac to zona moze byl wypelniona wadami a uwaza, ze jest najlepsza - bo maz sprawia, ze ta sie taka czuje.

Zawsze gdy czlowiek mowi, ze czuje sie kiepskim mezem, zona, bratem, siostra, dzieckiem itp. to znak, ze ktos w otoczeniu (zona, maz, brat, siostra, rodzice itp.) daje tej osobie sygnaly (poprzez otwarta lub ukryta krytyke - np. nagowanie), ze taka wlasnie jest.

91

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?

Rita, pamiętaj że, opinie innych ludzi i ich ocena ciebie jako człowieka, nic nie zmienia w twoim życiu.
Dbaj o siebie,męża i dziecko.
Bądź szczęśliwa.

92

Odp: Nastociąża; co zrobić mamy?
R_ita2 napisał/a:

Nawet myślałam by wysyłać paslawkowi zwiastun z wesela by potwierdził Magdzie,  że istnieje i nie gadam ze sobą ale mąż się nie zgadza na upublicznienie wizerunku nawet takiemu paslawkowi.

A to chytrus z męża  big_smile było tak blisko ehhh
przeczekamy go  big_smile jak to cwaniakuje Turek jeden big_smile

Posty [ 66 do 92 z 92 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Nastociąża; co zrobić mamy?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024