Kompletnie nie rozumiem postaw kilku użytkowniczek na tym forum. Dlaczego tak łatwo przychodzi im wymazywanie odpowiedzialności kobiet, a dokładanie na maksa odpowiedzialności facetom.
W układzie z tego wątku, to kobieta odpowiadała za zajmowanie się dziećmi. On miał łożyć na ich utrzymanie. Utrzymanie żony i całego domu. Zapewne wdała się w romans, zrobiła się chłodna dla męża, a gdy sprawa ją przygniotła odstawiła numer, gdzie wzywana była policja. Kompletnie zawaliła to do czego zapewne się zobowiązała. Nie można machnąć ręką i powiedzieć, a to ona sobie ulżyła, no to ona już nic nie musi. Niech sobie idzie do gacha, a jej robotę ma zrobić mąż.
Dobro dzieci to wg mnie taki kobiecy wytrych, żeby mężczyznę sprowadzić do roli wycieraczki do butów. Niestety głównie przez błędy matki, ale też ojca dzieci na tym ucierpią, będą/mają mieć przyśpieszoną lekcję z dojrzewania. Zwalanie całej winy i odpowiedzialności na ojca jest wg mnie nieuczciwe. Zwłaszcza, że ciągniecie tego dalej zapewne doprowadziło by go do poważnej utraty zdrowia. Zdrada żony, akcja z udziałem z policji itd Nie wiem jak tam się to odbywa, ale ojciec nie odcina się od dzieci. Zapewne to co robił przez te lata małżeństwa dalej robi.
Jeżeli już ktoś zwiał od swoich obowiązków i zawalił sprawę to żona. Dziwnym trafem nikt nie nazwał jej świnią, dupkiem z wiadomych przyczyn.
Serio autor dalby cpunce swoje wlasne dzieci do opieki, tylki dlatego,ze byl taki uklad "ze to ona zajmuje sie dziecmi i domem " ? To,ze mieli taki uklad nie oznacza, ze jest on wazny rowniez wtedy,gdy matka sama potrzebuje specjalisty. Jak bym byla sedzia rodzinny to dawno by juz wyleciala na kopach na przymusowy odwyk, a dzieci by poszly do ojca i to obowiazkowo