Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 210 z 210 ]

196 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-01-05 11:53:40)

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności
Legat napisał/a:

Kompletnie nie rozumiem postaw kilku użytkowniczek na tym forum. Dlaczego tak łatwo przychodzi im wymazywanie odpowiedzialności kobiet, a dokładanie na maksa odpowiedzialności facetom.
W układzie z tego wątku, to kobieta odpowiadała za zajmowanie się dziećmi. On miał łożyć na ich utrzymanie. Utrzymanie żony i całego domu. Zapewne wdała się w romans, zrobiła się chłodna dla męża, a gdy sprawa ją przygniotła odstawiła numer, gdzie wzywana była policja. Kompletnie zawaliła to do czego zapewne się zobowiązała. Nie można machnąć ręką i powiedzieć, a to ona sobie ulżyła, no to ona już nic nie musi. Niech sobie idzie do gacha, a jej robotę ma zrobić mąż.
Dobro dzieci to wg mnie taki kobiecy wytrych, żeby mężczyznę sprowadzić do roli wycieraczki do butów. Niestety głównie przez błędy matki, ale też ojca dzieci na tym ucierpią, będą/mają mieć przyśpieszoną lekcję z dojrzewania. Zwalanie całej winy i odpowiedzialności na ojca jest wg mnie nieuczciwe. Zwłaszcza, że ciągniecie tego dalej zapewne doprowadziło by go do poważnej utraty zdrowia. Zdrada żony, akcja z udziałem z policji itd Nie wiem jak tam się to odbywa, ale ojciec nie odcina się od dzieci. Zapewne to co robił przez te lata małżeństwa dalej robi.
Jeżeli już ktoś zwiał od swoich obowiązków i zawalił sprawę to żona. Dziwnym trafem nikt nie nazwał jej świnią, dupkiem z wiadomych przyczyn.

Serio autor dalby cpunce swoje wlasne dzieci do opieki, tylki dlatego,ze byl taki uklad "ze to ona zajmuje sie dziecmi i domem " ? To,ze mieli taki uklad nie oznacza, ze jest on wazny rowniez wtedy,gdy matka sama potrzebuje specjalisty. Jak bym byla sedzia rodzinny to dawno by juz wyleciala na kopach na przymusowy odwyk, a dzieci by poszly do ojca i to obowiazkowo

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-01-05 11:57:05)

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności
JuliaUK33 napisał/a:

Serio autor dalby cpunce swoje wlasne dzieci do opieki, tylki dlatego,ze byl taki uklad "ze to ona zajmuje sie dziecmi i domem " ? To,ze mieli taki uklad nie oznacza, ze jest on wazny rowniez wtedy,gdy matka sama potrzebuje specjalisty. Jak bym byla sedzia rodzinny to dawno by juz wyleciala na kopach na przymusowy odwyk, a dzieci by poszly do ojca i to obowiazkowo

A ojciec nie potrzebuje pomocy specjalisty, bo przecież jest ze stali. smile

198

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności
Legat napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Serio autor dalby cpunce swoje wlasne dzieci do opieki, tylki dlatego,ze byl taki uklad "ze to ona zajmuje sie dziecmi i domem " ? To,ze mieli taki uklad nie oznacza, ze jest on wazny rowniez wtedy,gdy matka sama potrzebuje specjalisty. Jak bym byla sedzia rodzinny to dawno by juz wyleciala na kopach na przymusowy odwyk, a dzieci by poszly do ojca i to obowiazkowo

A ojciec nie potrzebuje pomocy specjalisty, bo przecież jest ze stali. smile

On.tez potrzebuje napewno,ale on nie cpa  dlatego dzieci beda bezpieczniejsze u niego,a nie przy narkomance.  Od narkorytykow jest wiele tragedi wystarczy wezmie wieksza dawke odbije jej cos do.lba i zatlucze wlasne dzieci

199

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności
Farmer napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ogladalam chyba ten wywiad jak wyszedl, nie wiem co to wnosi do sprawy.

Dlaczego kłamiesz?
Wywiad wyszedł wczoraj około 12:00.

A skąd możesz wiedzieć co wnosi do sprawy jeśli nie widziałaś?


Eeee bo mam 7 metrow pod ziemia w zasubskrybowanych i dostaje powiadomienia? Co myslisz, ze tylko ty znasz ten kanal?
Ogladalam kilka wywiadow ktore moznaby tu przytoczyc ale i tak nic tu nie wnosza, bo kazda z tych sytuacji jest inna a pozatym to ja nie o tym. Nie mam pojecia po chuj rozprawiac o kazdej z tych dram jeli watek jest o jednej sytuacji, jasny i prosty. Jak chcesz cokolwiek przytaczac do tematu, to prosze statystyki lub wiarygodne badania a nie filmiki ktore tez nie sa opowiadane obiektywnie a czesto wyolbrzymiane dla publiki.

Jakby ci to opisac zebys przestal sie zacietrewiac na zly swiat i skupil sie na jednej sytuacji. Jest rodzina z dziecmi, maz bez nalogow, zona narkomanka i alkoholiczka, dwoje dzieci. Przychodzi cas, ze maz ma dosyc i chce odejsc. I teraz normalny rodzic nawet slyszac te wszystkie opowiesci o tym jak to sady nic nie przyznaja mezczyznom i tak zdecyduje sie walczyc o prawa do opieki nad swoimi dziecmi. Bo raz, ze one nie moga liczyc na matke, ktora eidentnie sie nie nadaje, odwala pijackie burdy i juz prawdopodobnie przygruchala sobie "konkubenta" do libacji. Dwa, ze pomimo, ze nie wyszlo mu z zona to chyba nie znaczy, ze te dzieci przestaja sie liczyc? Zanikla mu wiez z nimi, czy nigdy jej nie bylo i po prostu te dzieci hodowali, bo byly a nie wychowywali? Trzy naprawa wlasnej psychiki owszem, wazna rzecz, ale o ile mi wiadomo w polsce jest taka opcja, nie trzeba wyjezdzac z dala od dzieci. Mozna sie przeprowadzic, z dziecmi, najlepiej blizej wlasnej rodziny i spotykac sie z terapeuta dowoli. No ale to chyba wygodny argument dla niektorych.

Nie wiem, moze niektorym ludziom latwiej przychodzi rozstanie z dziecmi. Ja sobie tego nie wyobrazam, nawet kwiatka bym nie zostawila z wlasnej wygody a co dopiero czlowieka, to tak mowiac z osobistego punktu. Ale nawet pomijajac moj osobisty brak zrozumienia dla takiego czegos, to jest jeszcze kwestia odpowiedzialnosci za kogos kogo powolalo sie na swiat i to przede wszystkim w stosunku do niego ma sie zobowiazania. Wiec nie przekonasz mnie, ze jego decyzja jest spoko.

200

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności
Halina3.1 napisał/a:
Farmer napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ogladalam chyba ten wywiad jak wyszedl, nie wiem co to wnosi do sprawy.

Dlaczego kłamiesz?
Wywiad wyszedł wczoraj około 12:00.

A skąd możesz wiedzieć co wnosi do sprawy jeśli nie widziałaś?


Eeee bo mam 7 metrow pod ziemia w zasubskrybowanych i dostaje powiadomienia? Co myslisz, ze tylko ty znasz ten kanal?
Ogladalam kilka wywiadow ktore moznaby tu przytoczyc ale i tak nic tu nie wnosza, bo kazda z tych sytuacji jest inna a pozatym to ja nie o tym. Nie mam pojecia po chuj rozprawiac o kazdej z tych dram jeli watek jest o jednej sytuacji, jasny i prosty. Jak chcesz cokolwiek przytaczac do tematu, to prosze statystyki lub wiarygodne badania a nie filmiki ktore tez nie sa opowiadane obiektywnie a czesto wyolbrzymiane dla publiki.

Jakby ci to opisac zebys przestal sie zacietrewiac na zly swiat i skupil sie na jednej sytuacji. Jest rodzina z dziecmi, maz bez nalogow, zona narkomanka i alkoholiczka, dwoje dzieci. Przychodzi cas, ze maz ma dosyc i chce odejsc. I teraz normalny rodzic nawet slyszac te wszystkie opowiesci o tym jak to sady nic nie przyznaja mezczyznom i tak zdecyduje sie walczyc o prawa do opieki nad swoimi dziecmi. Bo raz, ze one nie moga liczyc na matke, ktora eidentnie sie nie nadaje, odwala pijackie burdy i juz prawdopodobnie przygruchala sobie "konkubenta" do libacji. Dwa, ze pomimo, ze nie wyszlo mu z zona to chyba nie znaczy, ze te dzieci przestaja sie liczyc? Zanikla mu wiez z nimi, czy nigdy jej nie bylo i po prostu te dzieci hodowali, bo byly a nie wychowywali? Trzy naprawa wlasnej psychiki owszem, wazna rzecz, ale o ile mi wiadomo w polsce jest taka opcja, nie trzeba wyjezdzac z dala od dzieci. Mozna sie przeprowadzic, z dziecmi, najlepiej blizej wlasnej rodziny i spotykac sie z terapeuta dowoli. No ale to chyba wygodny argument dla niektorych.

Nie wiem, moze niektorym ludziom latwiej przychodzi rozstanie z dziecmi. Ja sobie tego nie wyobrazam, nawet kwiatka bym nie zostawila z wlasnej wygody a co dopiero czlowieka, to tak mowiac z osobistego punktu. Ale nawet pomijajac moj osobisty brak zrozumienia dla takiego czegos, to jest jeszcze kwestia odpowiedzialnosci za kogos kogo powolalo sie na swiat i to przede wszystkim w stosunku do niego ma sie zobowiazania. Wiec nie przekonasz mnie, ze jego decyzja jest spoko.

Masz duzo racji... ja bym w zyciu zwierzat cpunce nie zostawila  a co dopiero dziecko

201

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności
Farmer napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Od dzieci uciekłeś,  To miałam na myśli.
Mógłbyś się wyprowadzić z domu o tyle , 2 ulice dalej.

Elu, tylko tu rodzi się pytanie: czy "nowa pani" jest skutkiem głównym czy tylko skutkiem ubocznym?
Bo jeśli skutkiem głównym (czyli: poznał nową panią, nowa pani zaproponowała wyjazd do Niemiec, w Niemczech znalazł nową robotę, to ewentualnie Twoja uwaga może być słuszna). Ale jeśli podstawowy zew brzmiał: "Muszę się wyrwać stąd, bo za chwilę sam będę potrzebować pomocy psychiatrycznej!"... czyli: wyrwał się i z psychiką lepiej. Przyszła oferta lepszej pracy w Niemczech -> wyprowadzka do Niemiec (czyli oddech psychiczny plus lepsza praca -> odżywa psychicznie i fizycznie) i tam, na miejscu pojawia się nowa pani jako "dodatek", a nie cel główny.

Wiesz, kiedy moja była w ramach swojej taktyki rozwodowej rozwaliła kontakt między mną i moją córką, to wtedy rozważałem także kierunek norweski, z którego miałem wcześniej oferty. Jak masz wszystko rozwalone i musisz sam się ratować, to przeprowadzka dwa domy dalej najczęściej nic nie da.
Teraz sytuacja się zmieniła (kontakt z córką więcej niż odbudowany, partnerka na miejscu), ale jak się jest w takim miejscu że trzeba rozpaczliwie siebie ratować, to w takim stanie dzieciom się nie pomoże.

Jeśli presja psychiczna jest tak wielka, to trzeba uciekać, bo można psychicznie polec.

Presja psychiczna była mocna, więc musiałem zmienić otoczenie bo mogło być źle ze mną. Było ryzyko że coś sobie zrobie albo jej, najlepsze zło to był wyjazd. Odczułem ulgę psychiczną prawie natychmiast. Jestem przez 9 miesięcy od tego oddalony, psychika wyprostowana w większości, zaczynam nowe życie. Sprawa rozwodowa w toku..... głównie teraz spory o kase.

202 Ostatnio edytowany przez AleksB (2025-02-02 01:06:23)

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności

Dla ciekawych dalszych losów tej historii.... rozwód właśnie zakończony. Sprawy finansowe niestety nie i raczej odwołanie będzie. Sprawiedliwość w takich sprawach sądowych to raczej iluzja..... a potem się dziwić że ludzie biorą sprawy we własne ręce. Cały system jest patologiczny.

203

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności

Możesz to rozwinąć?

204

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności

No cóż, gdy sąd uważa za stosowne że zamiast podziału zasobów ze sprzedaży, matka i dzieci mogą mieszkać w obecnej rezydencji aż najmłodsze osiągnie 18 lat, a ojciec ma iść pod most, to chyba tu coś nie gra.

205 Ostatnio edytowany przez AleksB (2025-08-23 00:30:30)

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności

duplikat

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności
Ela210 napisał/a:

Uciekl
Dzieci wiedzą,  że nie mogą na niego liczyć, bo jest za granicą.

Dzieci wiedziały, że na matkę nie mają co liczyć. Liczyły więc na ojca. Zachowanie ojca to dno dna wszelkiego. Nic nie niszczy psychiki bardziej niż rodzic, który zostawił na pastwę losu, rodzic, który się wypiął. Autor ma masę racjonalizacji, ale nie ucieknie przed cichym podszeptem sumienia, że wyrządził swoim własnym dzieciom olbrzymią krzywdę.
Musiał ratować siebie? K T O uratuje dzieci?

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności
Halina3.1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Od dzieci uciekłeś,  To miałam na myśli.
Mógłbyś się wyprowadzić z domu o tyle , 2 ulice dalej.

Elu, tylko tu rodzi się pytanie: czy "nowa pani" jest skutkiem głównym czy tylko skutkiem ubocznym?
Bo jeśli skutkiem głównym (czyli: poznał nową panią, nowa pani zaproponowała wyjazd do Niemiec, w Niemczech znalazł nową robotę, to ewentualnie Twoja uwaga może być słuszna). Ale jeśli podstawowy zew brzmiał: "Muszę się wyrwać stąd, bo za chwilę sam będę potrzebować pomocy psychiatrycznej!"... czyli: wyrwał się i z psychiką lepiej. Przyszła oferta lepszej pracy w Niemczech -> wyprowadzka do Niemiec (czyli oddech psychiczny plus lepsza praca -> odżywa psychicznie i fizycznie) i tam, na miejscu pojawia się nowa pani jako "dodatek", a nie cel główny.

Wiesz, kiedy moja była w ramach swojej taktyki rozwodowej rozwaliła kontakt między mną i moją córką, to wtedy rozważałem także kierunek norweski, z którego miałem wcześniej oferty. Jak masz wszystko rozwalone i musisz sam się ratować, to przeprowadzka dwa domy dalej najczęściej nic nie da.
Teraz sytuacja się zmieniła (kontakt z córką więcej niż odbudowany, partnerka na miejscu), ale jak się jest w takim miejscu że trzeba rozpaczliwie siebie ratować, to w takim stanie dzieciom się nie pomoże.

Co za roznica, najpierw sie ogarnia rzeczy najwazniejsze, czyli dzieci kore sie same na swiat nie prosily i to zeby zabezpieczyc ich sytuacje a pozniej zabiera sa nowe dupy.
Ale tutaj jak zwykle zaczyna sie obrona zwyrola.


100 % racji.
Facet miał wiele sygnałów wcześniej, czy podjął jakieś kroki z wyprzedzeniem, aby zabezpieczyć dobrostan dzieci, wiedząc jaką ma partnerkę? Gdyby złożył wniosek o rozwód po pierwszych sygnałach, że coś jest mocno nie tak, to na spokojnie zapewniłby swoim własnym dzieciom lepszy psychiczny start w życie. Zamiast tego był egoistycznie skupiony na tym, że TO ON NIE DOSTAJE UCZCUIA OD ŻONY, więc trwał w tym chorym układzie licząc nie wiadomo w sumie na co. Zły stan psychiczny własny o którym pisze to nie jest coś, co pojawia się z dnia na dzień. Sam podjął decyzję by być w relacji, która go do takiego stanu doprowadziła, bo liczył, że partnerka się zmieni. Jak już dłużej nie mógł wytrzymać to zwinął dupę w troki i uciekł. Ani wcześniej, ani obecnie DZIECI DLA TEGO CZŁOWIEKA N I G D Y NIE BYŁY PRIORYTETEM.
On tego oczywiście nie widzi, bo to on jest najbardziej pokrzywdzony w tej całej historii, nie dzieci, jego zdaniem.
Dno.

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności
Halina3.1 napisał/a:
Farmer napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Co za roznica, najpierw sie ogarnia rzeczy najwazniejsze, czyli dzieci kore sie same na swiat nie prosily i to zeby zabezpieczyc ich sytuacje a pozniej zabiera sa nowe dupy.
Ale tutaj jak zwykle zaczyna sie obrona zwyrola.

Jak miałby zabezpieczyć dzieci i ich sytuację?
Byłaś kiedykolwiek u adwokata rozwodowego?
Wiesz jakie postanowienia wydaje sąd?


Jaki zwyrol?
Zdradzał? Bił i pił?
Zarabiał na niej, bo zmuszał ją do prostytucji?

Też uważam, że z dzieciakami rozwiązał to nieoptymalnie, ale życie z taką partnerką to codzienny koszmar.
Odwróć sytuację i jakby wyglądało, gdyby kobieta była w jego sytuacji?
Sugerowałabyś, by uciekała?

Uspokoj sie, bo ci serce stanie.

Dla mnie czlowiek ktory wypina sie na swoje dzieci i zostawia je w takiej sytuacji jest zwyrodnialy. To co ty myslisz na jego temat moze byc calkiem inne ale mnie nie interesuje.

Zgadzam się w 100%.
Co do pytania Farmera: seriooo?? Rozj...ie psychiki własnym dzieciom jest nieoptymalne?? A może bardziej pasuje określenie "pozbawione jakiejkolwiek empatii= zwyrodniałe", hm??
Co by zrobiła hipotetyczna kobieta? Zabrałaby dzieci ZE SOBĄ i uciekła. Tak zazwyczaj robią kobiety.

Autor tego wątku jeszcze będąc w tym toksycznym związku myślał o zdradzie, więc...

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności
onaanna napisał/a:

Typowy narcyzm i egoizm bogatego kolegi.
Wazne ze on dostanie  Uczucia, i moze sie dupczyc...z uczuciami - tak mu sie tylko wydaje ze to prawdziwe uczucia i zaangazowanie.a to tylko pusta sciema. Bajka ktorej nie ma....
Prawdziwego  uczucia nie znajduje sie w 5 minut....

Porzadny czlowiek zajal by sie dziecmi, ktore sa jego jedyna rodzina, wartoscia i bezwarunkowa miloscia....dal sobie czas na przemyslenia. Nie uciekal

Reszta to tylko sziki miki i posuwanie  panienek.....

Idealnie podsumowane.

210 Ostatnio edytowany przez zwykła_dziewczyna (2025-09-17 11:55:42)

Odp: Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności
Nowe_otwarcie napisał/a:
Legat napisał/a:

Kompletnie nie rozumiem postaw kilku użytkowniczek na tym forum. Dlaczego tak łatwo przychodzi im wymazywanie odpowiedzialności kobiet, a dokładanie na maksa odpowiedzialności facetom.
W układzie z tego wątku, to kobieta odpowiadała za zajmowanie się dziećmi. On miał łożyć na ich utrzymanie. Utrzymanie żony i całego domu. Zapewne wdała się w romans, zrobiła się chłodna dla męża, a gdy sprawa ją przygniotła odstawiła numer, gdzie wzywana była policja. Kompletnie zawaliła to do czego zapewne się zobowiązała. Nie można machnąć ręką i powiedzieć, a to ona sobie ulżyła, no to ona już nic nie musi. Niech sobie idzie do gacha, a jej robotę ma zrobić mąż.
Dobro dzieci to wg mnie taki kobiecy wytrych, żeby mężczyznę sprowadzić do roli wycieraczki do butów. Niestety głównie przez błędy matki, ale też ojca dzieci na tym ucierpią, będą/mają mieć przyśpieszoną lekcję z dojrzewania. Zwalanie całej winy i odpowiedzialności na ojca jest wg mnie nieuczciwe. Zwłaszcza, że ciągniecie tego dalej zapewne doprowadziło by go do poważnej utraty zdrowia. Zdrada żony, akcja z udziałem z policji itd Nie wiem jak tam się to odbywa, ale ojciec nie odcina się od dzieci. Zapewne to co robił przez te lata małżeństwa dalej robi.
Jeżeli już ktoś zwiał od swoich obowiązków i zawalił sprawę to żona. Dziwnym trafem nikt nie nazwał jej świnią, dupkiem z wiadomych przyczyn.

Bo o ile faceci są w stanie zrozumieć że kobieta nie jest ze stali, jest tylko człowiekiem i pod wpływem natłoku niesprzyjających okoliczności może się załamać, to jakoś spora część kobiet odmawia tego prawa facetowi i jakoś w wypadku faceta nie dopuszcza do świadomości takiej możliwości.

Z mojej strony płeć nie ma nic do rzeczy. Napiszę więcej: zdrada ze strony matki zawsze boli trochę bardziej niż ze strony ojca. Matka i ojciec w tej historii to osoby, które nigdy wspólnie nie powinny zakładać razem rodziny, a matka z swoimi uzależnieniami prawdopodobnie nie powinna nigdy zostawać matką w ogóle. Uciekła w zagłuszanie swojego bólu i zniszczyła swoim dzieciom psychikę, porzuciła je emocjonalnie. Dno. Czy kiedyś, podczas tych 13 lat abstynencji była dla swoich dzieci w jakiś sposób wsparciem, to trudno orzec, bo historię znamy z perspektywy ojca, więc też pewnie dlatego większość krytyki jest w jego stronę, a prawda jest taka, że obydwoje okrutnie zawiedli swoje dzieci. Straszne.

Ojciec- mężczyzna powinien myśleć logicznie i z wyprzedzeniem, wiedzieć co się dzieje i przewidywać skutki, zadbać by dzieci miały w miarę normalny rozwój choćby z jednym rodzicem. To niestety bardzo częste wśród obu płci, że zaślepienie partnerem powoduje, że dobro dzieci staje się drugorzędne sad .

Posty [ 196 do 210 z 210 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak żyć w pustym związku, relacji obdartej z intymności i namiętności

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024