Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 119 z 119 ]

66 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2022-12-29 00:31:00)

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
kate1983 napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:

a ten post wyzej do czego? przeciez ona Stromedrogi mu powiedziala ze ma kupic i co kupic wiec do czego bijesz? Przeczytales post?


Taaaa. Ja też prosiłam o pomidory i ogórki to dostałam jednego pomidora smile ja nie byłam już na etapie takiego randkowania bo znaliśmy się wiele miesięcy no ale ciągle robić mu kolacyjki a samemu nic nie przynieść to bez przesady.. fakt gdy byłam u niego raz w tygodniu to robił śniadanie i kolację ale ja też zawsze coś przyniosłam zresztą ja mało jem i zjem kanapkę i mi wystarczy a ten od razu pół lodówki smile

Ja mysle, ze dobrze zrobiłaś. Tyle do Ciebie przychodził też i ani razu sam nie ogarnął, żeby cos przynieść. Albo chociaz spytać. No kurde, tak totalnie nic od siebie wszystko palcem pokazywać?

Swoją drogą, też pamietam sytuacje u znajomych, kiedy to byla impreza a przed umawialismy co kto przynosi. No i jak to po imprezie wszyscy zostawili na miejscu to, co pozostało niezjedzone/niewypite. Jakies ponapoczynane salatki, tortile ble ble. A jedna osoba się wróciła po to co zostało z tego, co przyniosła. To było poł miski jakiejs salatki czy czegos tam. Ale tak chamsko, bo doslownie weszła do salonu, wziela ze stolu i poszla sie pożegnać z wlascicielem ze już idzie big_smile big_smile. Szczęka opadła. A wlasciciel i tak kazdemu wciskal zarcie, ktore pozostało. Cóż.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
acine napisał/a:

Z tym przynoszeniem wina to tez kulturowy czy nawet klasowy wyznacznik. Mezczyzna pracujacy w wojsku, policji ( na srednim szczeblu  ) , strazak czy ogolnie pracwnicy nazwijmy to fizyczni to nie klasa przynoszaca wino do domu

I pewnie o to chodziło, żeby go w ten sposób odstrzelić. smile Sprawa załatwiona i nie ma się wyrzutów sumienia. smile

68

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

A może facet przyniósł tyle pomidora, ile spodziewał się kanapek?
Dla mnie 1 pomidor  gdy robisz 6 kanapek jest ok.
Gdyby w domu autorki
zwykle jadano więcej to by przyniósł kilogram?
Jak na dwoje dorosłych ludzi , którzy pewnie ze sobą dzielą nie tylko stół, dziwna komunikacja.
Ja uważam że o jedzenie ma zadbać gospodarz, czy gospodyni.
I jak potrzebuję pomidorów, to mówię konkretnie, przynieś 2 kg malinowych że sklepu x, albo kilo wołowiny, albo takie a takie wino.
Jeśli wtedy on przyniósłby jednego pomidora, to bym się zastanowiła, czy jest skąpy, czy ma jakiś problem z kasą .
Chyba Ci mężczyźni oczekują bardziej konkretnej kobiety.
Nie czytałam innych wątków,  ale jak ktoś w każdym widzi sknerę, to sam jest sknerą na pewno.

69

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Ela210 napisał/a:

Chyba Ci mężczyźni oczekują bardziej konkretnej kobiety.
Nie czytałam innych wątków,  ale jak ktoś w każdym widzi sknerę, to sam jest sknerą na pewno.

Większość facetów jest konkretna i lubi konkety.

Powiesz kup pomidora , to kupi jednego pomidora. Powiedz kup kilo pomidorów to kupi kilo.
Jak powiesz kup wino to zapyta jakie ...

Większość facetów myśli technicznie i praktycznie. Nie czyta w myślach , nie domyśla się , nie czuje co myśli kobieta.

Jak ma coś kupić albo czegoś sie od niego wymaga to chce to wiedzieć ..

70

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Kaszpir007 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Chyba Ci mężczyźni oczekują bardziej konkretnej kobiety.
Nie czytałam innych wątków,  ale jak ktoś w każdym widzi sknerę, to sam jest sknerą na pewno.

Większość facetów jest konkretna i lubi konkety.

Powiesz kup pomidora , to kupi jednego pomidora. Powiedz kup kilo pomidorów to kupi kilo.
Jak powiesz kup wino to zapyta jakie ...

Większość facetów myśli technicznie i praktycznie. Nie czyta w myślach , nie domyśla się , nie czuje co myśli kobieta.

Jak ma coś kupić albo czegoś sie od niego wymaga to chce to wiedzieć ..

Racja.
Nie bronię tych gości o których tu napisane, bo jak facet jeszcze się wykłócał, że coś ma przynieść no to faktycznie coś jest nie tak.
Ale po za tym to jednak jasne komunikaty najlepsze, kup to i to, tyle i tyle, takie a takie - zwłaszcza gdzieś na początku gdy nie wie się ile ktoś jada, jakie, czy lubi to czy inne.

71

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

Z jednej strony rozumiem, jasne komunikaty najlepsze. Z drugiej, no, powiedzmy sobie szczerze, czasem to, że ktoś potrzebuje tych komunikatów do funkcjonowania, już jest jakąś przesłanką.
Jak facet przyjdzie do mnie na Wigilię niechlujnie ubrany, to to moja wina, bo mu nie powiedziałam, żeby się ubrał elegancko, czy jego - bo on nie umie się zachować? Mogę oczekiwać, że powie "dzień dobry", czy muszę wytłumaczyć, że u mnie się nie mówi "siemano" do rodziców, dziadków?
Każdy ma gdzieś granicę między tym, co może/chce zakomunikować, a tym, czego oczekuje bez żadnych sugestii. Dla autorki brakiem klasy może być wyżeranie jedzenia z lodówki i oczekiwanie obsługi bez żadnego wkładu własnego, a jej facet mógł sądzić, że wspiął się na wyżyny kultury, bo przywiózł otwartą paczkę sera.
I w sumie spoko, po prostu inny poziom, zdarza się. Tyle że uważam, że narzucanie autorce, że "powinna mu jasno powiedzieć...", jest zrzucaniem na nią odpowiedzialności za jego zachowanie. Niektórym to może pasować, ale generalnie to ona nie jest mamusią, żeby miała go wychowywać.

72

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
SaraS napisał/a:

Z jednej strony rozumiem, jasne komunikaty najlepsze. Z drugiej, no, powiedzmy sobie szczerze, czasem to, że ktoś potrzebuje tych komunikatów do funkcjonowania, już jest jakąś przesłanką.
Jak facet przyjdzie do mnie na Wigilię niechlujnie ubrany, to to moja wina, bo mu nie powiedziałam, żeby się ubrał elegancko, czy jego - bo on nie umie się zachować? Mogę oczekiwać, że powie "dzień dobry", czy muszę wytłumaczyć, że u mnie się nie mówi "siemano" do rodziców, dziadków?
Każdy ma gdzieś granicę między tym, co może/chce zakomunikować, a tym, czego oczekuje bez żadnych sugestii. Dla autorki brakiem klasy może być wyżeranie jedzenia z lodówki i oczekiwanie obsługi bez żadnego wkładu własnego, a jej facet mógł sądzić, że wspiął się na wyżyny kultury, bo przywiózł otwartą paczkę sera.
I w sumie spoko, po prostu inny poziom, zdarza się. Tyle że uważam, że narzucanie autorce, że "powinna mu jasno powiedzieć...", jest zrzucaniem na nią odpowiedzialności za jego zachowanie. Niektórym to może pasować, ale generalnie to ona nie jest mamusią, żeby miała go wychowywać.

Pytanie co oznacza "niechlujnie" ubrany, bo tu właśnie o te szczegóły chodzi.
U jednych na "wigili" ludzie siedzą w koszulkach u innych pod krawatem.

Jedni rodzice od razu się witają, inni czekają na oficjalne powitanie się "nowego" gościa.

Mi chodzi tylko o sytuacje na początku, pierwsze razy, pierwsze spotkania, sytuacje.

Sam idąc teraz na Święta do rodziny partnerki pierwszy raz, zastanawiałem się jak się ubrać, czy marynarka, czy tylko casualowa koszula etc.

Powtórzę, nie bronię tych głąbów o których tu było napisane, twierdzę tylko że na początku fajnie określić wszystko szczegółowo.
Później normalni ludzie już sami się domyślają czy mówić "siemano" i jak się ubierać.

73

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Arukado napisał/a:

Pytanie co oznacza "niechlujnie" ubrany, bo tu właśnie o te szczegóły chodzi.
U jednych na "wigili" ludzie siedzą w koszulkach u innych pod krawatem.

Jedni rodzice od razu się witają, inni czekają na oficjalne powitanie się "nowego" gościa.

Mi chodzi tylko o sytuacje na początku, pierwsze razy, pierwsze spotkania, sytuacje.

Sam idąc teraz na Święta do rodziny partnerki pierwszy raz, zastanawiałem się jak się ubrać, czy marynarka, czy tylko casualowa koszula etc.

Powtórzę, nie bronię tych głąbów o których tu było napisane, twierdzę tylko że na początku fajnie określić wszystko szczegółowo.
Później normalni ludzie już sami się domyślają czy mówić "siemano" i jak się ubierać.

Oczywiście, że bywają różne zwyczaje. I wg mnie sam fakt, że się zastanawiałeś nad strojem, jest czymś normalnym - można przecież spytać partnerkę. Tylko właśnie jeden spyta, czy koszula wystarczy, czy garnitur, a drugi bezmyślnie przyjdzie w dresie. I w teorii obu można wybrać odpowiedni strój, ale czy obu ocenimy tak samo? wink

Nie chciałam też rozbijać na czynniki pierwsze powitań. Wiadomo, że czasem domownicy rzucą się witać gościa w progu, czasem poczekają, aż się go wprowadzi do pokoju, czasem... Ale przecież nie o to chodzi. Reagowanie/dostosowanie się do sytuacji dla niektórych będzie naturalne (zresztą, OMG, mówimy o zwykłym przywitaniu się), a inni np. przemkną do kąta, nie odzywając się do nikogo.

Natomiast tak ogólnie w poście chodziło mi o to, że dla każdego coś innego może stanowić minimum, jeśli chodzi o poziom/zachowanie/kulturę, bo każdy odnosi to swoich zwyczajów, więc jakiekolwiek próby zrównania tego/ustalenia jednej zasady, są bez sensu.

74

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

Ich życie nie składa się tylko z jedzenia.
Może on u niej je, nie mieści mi się w głowie jak można napisac: "wyżera z lodówki"
Ale może jak wychodzą na miasto to za nią  płaci,  ale gdzieś ją zawozi?
Przecież w takich rzeczach musi być równowaga.
Ubranie takie czy inne to nie ten gatunek tematu.

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
kate1983 napisał/a:

Problem w tym, że ja o tym mówię. Wczoraj chciałam to wyjaśnić a on na to , że on już skończył ten temat . Wg niego jak idzie do mnie to ja mam myśleć i być przygotowana a jak ja do niego to on nie wymagałby żebym coś przynosiła. Tylko że to on jest u mnie częściej bo praktycznie codziennie a jeśli chodzi o wigilię nie było ustalone że mamy jeszcze coś wspólnie jeść bo skoro wychodzę z wigilii to zrozumiałe że już się pozniej nic nie je.. co najwyżej jakieś ciasto czy wino. Skąd więc ta bulwersacja że nie mam nic do jedzenia przygotowanego a on specjalnie tak mało u rodziców jadł smile denerwujące jest to i dla takiego typa odechciewa się cokolwiek robić.

Sprawiasz wrażenie osoby z wyjątkowo niską samooceną. Chłop zrobił Ci awanturę w Wigilie (co jak co, ale babka chyba nie musi go uczyć, że święta to wyjątkowy czas w roku i przytyki można sobie zostawić na inny termin), a Ty jeszcze się zastanawiasz czy to nie jest czasem twoja wina.
Czy to nie jest tak, że na początku udawałaś luzaka, na wszystko przymykałaś oko, nie komentowałaś jego wygodnictwa, a teraz on już wyrobił sobie taki nawyk, że od ciebie może wymagać, a sam nie musi nic dawać? Czy jak zobaczyłaś pierwsze olewanie to zareagowałaś, czy udawałaś że nie widzisz aż sytuacja nie nabrala permanentnego charakteru? Wydaje mi się mało prawdopodobne, że na początku było lepiej np. zapraszał cię na miasto, kupował drobiazgi i nagle mu się zmieniło. Raczej od poczatku szukał kogos łatwego i zdesperowanego i padło na ciebie, a ty z samotności sama sobie mydliłas oczy i ignorowałaś jego zerowy brak zaangażowania.

76

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

Wszystko wygląda fajnie w teorii, jednak kiedy się dobrze człowiek zastanowi, to ogarnia go tutaj lekka konsternacja..Facet, który niby naprawdę dobrze zarabia, będzie żałował paru groszy na zakupy czy przygotowanie posiłku? Mówiąc szczerze, to z niektórych tzw "zasad" wyniesionych nie wiadomo skąd, to mi sie czasami śmiać chce. Gość będzie trzymał twardo swoich przekonań i choćby dziewczyna ledwo wiązała koniec z końćem to on i tak będzie od niej zawsze oczekiwał, że lodówka będzie pełna?
Komiczne jest to trzymanie się wyuczonych nawyków jak pijany płotu, zaślepienie własnymi przekonaniami, choć nie jest się przecież ślepym i głuchym, kiedy partner sygnalizuje, iż przydałoby się czasami dorzucić do tego budżetu..

77 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-01-07 13:55:44)

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

Jak tak czytałam ten wątek, to ogólnie miałam mieszane uczucia bo z jednej strony trzeba przyznać Autorce rację, że miała prawo być zawiedziona czy nawet wkurzona zachowaniem partnera ale…
Ja również uważam, że jak się kogoś zaprasza, to należy zadbać o to by mieć czym przyjąć, szczególnie kiedy np. zaprasza na kolację z winem. Według mnie nietaktem jest zarówno oczekiwanie, że dana osoba wtedy kupi wino, ale również przychodzenie z pustymi rękoma. Wtedy mógł facet przynieść kwiatek czy ew jakiś deser/coś słodkiego. Jednak zaproszenie to jedno, a drugie to powiedzmy zwykłe spotkania, kiedy się jest już parą, ale mieszka wciąż osobno. Autorka moim zdaniem też poniekąd przyczyniła się do powstania tej niezręcznej sytuacji, bo jak sama pisała, wolała spotykać u niej, nie u niego. Sama przyznała, że po pracy nie miała ochoty tam jechać, mimo, że kiedy tam była on wszystko mimo wszystko ogarniał. Zatem może trzeba było docenić, że jednak jemu się chciało mimo wszystko do niej jechać, choć wiadomo, że z pustymi rękoma to tak nie bardzo ale… z tego co zrozumiałam to były głównie zwykłe spotkania, a nie jakieś specjalne okazje, więc bez przesady.
Inna kwestia, to, że mieli inne przyzwyczajenia i też status materialny, też na pewno nie było bez znaczenia. Autorka przyznała, że obecnie nie jest w najlepszej sytuacji finansowej, podczas gdy jej już chyba ex partner jest dość zamożnym facetem. Może zabrakło mu wyczucia ale z drugiej strony , ktoś kto żyje w dostatku wydatki na jedzenie traktuje jako coś zupełnie może nie nieistotnego ale raczej nie przywiązuje do tego (aż) takiej wagi. Tu ktoś wspomniał, że pewnie ma zwykle pustą lodówkę, stołuje na mieście czy u rodziców i jest do tego przyzwyczajony, a to wcale nie musi świadczyć o jego skąpstwie czy wygodzie, tylko sposobie życia.
Problem w tym, że Autorce te wydatki na jedzenie, dodajmy w domu, odbijały na budżecie. On tego mógł nie rozumieć bo to tak naprawdę podstawa egzystencji. Nie wiem jak inaczej oni spędzali czas, ale można sobie wyobrazić co by było, gdyby planowali jakieś wspólne wakacje itd. Ja ogólnie jestem zdania, że związki z dużą rozbieżnością zarobków/statusu rzadko się udają i tu empatia naprawdę niewiele pomoże bo spotykają dwa różne światy, przyzwyczajenia itd. Tym bardziej jeśli mówiły o dorosłych ludziach ok 40-tki.
Zgadzam się też z tym, że facetom trzeba wszystko i jasno komunikować, czasem jak dzieciom wink bo oni niestety się często nie domyślają. Poza tym każdy ma inaczej. Np. kiedy zaczynałam się spotykać z moim facetem, on robił zakupy, przez co czułam niezręcznie, w końcu przychodzi do mnie. Poza tym alkoholu nie piję, słodyczy nie jem. Wtedy też mi było głupio mu powiedzieć, by tego nie robił, ale porozmawialiśmy szczerze i mu powiedziałam, że lubię gotować, ale niekoniecznie dla samej siebie, więc fajnie, że mogę też dla niego. Powiedziałam mu też, że nie jem słodyczy, więc choć to miłe, i zwykle te smakołyki albo rozdawałam albo zanosiłam do pracy, to też bez sensu by kupował, no chyba, że sam ma na nie ochotę. Podobnie z winami. Także każdy jest inny. Potem zamiast słodyczy czy wina przynosił owoce/warzywa na soki czy koktajle czy jakiś różne orzechy/bakalie. Można? Można!
Jeszcze inna kwestia, nie wiem jak daleko mieli sami zainteresowani do siebie ale Autorka wspominała, że nie chciało się jej tam do niego jeździć, a on przecież też wydawał na paliwo. A i jeszcze ostatnia kwestia, którą chciałam poruszyć czyli ten pomidor i zaczęty ser… U nas wydatki na jedzenie nie stanowią znaczącego % budżetu ale szanujemy je i nie lubimy wyrzucać/marnować. Także jakby ktoś, nie ważne czy partner czy znajomy czy siostra czy brat powiedział, weź pomidor czy ser na kanapki, to w pierwszej kolejności zabrałabym z lodówki, gdybym miała, a nie od razu do sklepu po nowe, ale dlatego by się nie zmarnowało, a nie dlatego, że jestem sknerą.

78

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

Roxann Bądźmy poważni..

Naprawdę trzeba tutaj sprowadzać najprostsze rzeczy do skomplikowanych operacji? Skoro niby faceci są tak tępi i niedomyślni, to dlaczego wciąż pokutuje to przekonanie, że nalezy każdemu czytać w myślach? Z drugiej strony, jakim trzeba być idiotą, aby nie zajarzyć, że jednak od czasu do czasu powinno się załatwić jakiś prezent czy poczęstunek, idąc w gości, nie mówiąc już o spędzaniu czasu ze swoim partnerem/partnerką.
W tym przypadku to raczej efekt jakiegoś wpojonego schematu, który niestety niezbyt dobrze się sprawdza, w przypadku bycia razem.

79

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

Tylko tak nieśmiało wtrącę - jak facet jest niemal codziennie u niej w domu to traci status gościa i praktycznie zaczyna być domownikiem
Domownik natomiast powinien wiedzieć, że stolik sam się nie nakrywa.

80

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
bagienni_k napisał/a:

Roxann Bądźmy poważni..

Naprawdę trzeba tutaj sprowadzać najprostsze rzeczy do skomplikowanych operacji? Skoro niby faceci są tak tępi i niedomyślni, to dlaczego wciąż pokutuje to przekonanie, że nalezy każdemu czytać w myślach? Z drugiej strony, jakim trzeba być idiotą, aby nie zajarzyć, że jednak od czasu do czasu powinno się załatwić jakiś prezent czy poczęstunek, idąc w gości, nie mówiąc już o spędzaniu czasu ze swoim partnerem/partnerką.
W tym przypadku to raczej efekt jakiegoś wpojonego schematu, który niestety niezbyt dobrze się sprawdza, w przypadku bycia razem.

Nie wiem, tylko oni chyba już nie umawiali na randki, tylko kto do kogo. Jej się nie chciało jechać, to on przyjeżdżał. Ja nie uważam zrobienia kolacji i śniadania w takiej sytuacji za wyczyn, tym bardziej nadszerpujący mój budżet, ale rozumiem, że dla kogoś tak może być.
Poza tym Autorka wspomniała, że nie dość, że on kiedy ona przyjeżdżała do niego, to wszystko ogarniał, ale też dostała od niego jakieś prezenty, bardziej kosztowne.

81

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
kate1983 napisał/a:

Drodzy forumowicze i forumowiczki, zastanawiam się często dlaczego wciąż jestem sama pomimo moich 39 lat. Jednakże powiedzcie mi szczerze czy moglibyście być z kimś takim... Facet prawie 44-letni na wigilię idzie do rodziców na gotowe, wieczorem przychodzi do mnie też z pustymi rękami nawet bez wina bo przecież ja mam mieć wszystko przygotowane.. gdy widzisz że u mnie nie skorzysta to zbulwersowany że jak mogłam nic nie przygotować.. po pierwsze nie ustalaliśmy że będziemy sobie robić wspólną wigilię bo spotkaliśmy się późnym wieczorem i sądziłam że tylko napijemy się wina. A poza tym dzwoni się i pyta czy będziemy coś jeść i tak dalej ale wtedy też mógłby coś zaproponować i coś mieć ze sobą bo u mnie nie jest stołówka.. ja również spędzałam wigilię u swojej mamy no ale wiadomo że każdy coś gotował coś przyniósł i cos zrobił. Podzieliłam się moją skromną wałówką ale sam fakt że nic nie przyniesie swojej dziewczynie. Kolację częściej jemy u mnie. Gdy prosiłam żeby przyniósł pomidory albo ogórki do kanapek to przyszedł z jednym pomidorem...:) Kiedy ja idę do niego zawsze coś zabieram. Zauważyłam że on przychodzi tylko i najchętniej wyjadłby wszystko z lodówki. Podzielę się zawsze i nawet oddam ostatnie ale kiedy widzę że ktoś też się stara i jest hojny. Zapytałam co jadłby dziś na śniadanie gdyby nie był u mnie a on że pojechałby do rodziców zjeść świąteczne śniadanie. Dla mnie to dziwne że facet w takim wieku i jeździ tylko na gotowe a dodam że bardzo dobrze mu się powodzi. Zastanawiałam się co jedlibyśmy gdybym była u niego i nie wzięła nic ze sobą. Stwierdził że zadbałby o to.. pytanie jak ? I skoro wiedział że jedzie do mnie to dlaczego o to nie zadbał. Ciężko jest mi myśleć za nas obojga i jeszcze za siebie. Oczywiście nie widzi w tym nic złego bo skoro on przychodzi do mnie to ja mam mieć wszystko. Nie wiem czy jest tak skąpy czy tak źle nauczony przez swoich rodziców aby tylko brać. Odechciało mi się spędzania z nim świąt i tylko podstawiania pod buzię.. ja akurat nie przywiązuję wielkiej wagi do jedzenia i wystarczy mi naprawdę nieduża ilośc jedzenia natomiast on jako facet potrzebuje więcej. Nie mieszkamy razem żebym mogła zadbać o to i powiedzmy coś lepszego ugotować a też zmieniłam pracę póki co bardzo mało zarabiam i nie stać mnie na takie wielkie uczty dla niego ale on w ogóle tego nie widzi. Nie chcę mu tego wszystkiego mówić żeby nie wyjść na jakąś sknerę ale bardzo źle się z tym już zaczęłam czuć kiedy przychodzi i ja muszę robić kolacyjki a on przychodzi z jednym pomidorem. Kiedyś tylko poprosiłam aby przyniósł paczkę sera do tostów to przyniósł z domu już taki otwarty napoczęty. Kiedy był chory zrobiłabym mu zakupy przyniosłam obiad i wiadomo że nie wzięłam za to ani grosza natomiast od niego nie dostałam w podzięce butelki wina podczas świąt. Dlatego nie wiem już czy ze mną jest coś nie tak czy po prostu faktycznie trafiam na takie dziwne osoby

Problem taki że ty jako ta mało zarabiająca przeliczasz każdy grosz, tak to po prostu jest i patrzysz na opłacalonść tego układu. Facet fakt, może jest troche nietaktowny, ale facetowi to jak dziecku nieraz trzeba dać wskazóki. Idź Jurek do sklepu i przynieś 2kg pomidorów i 5 ogórków, zrobić mu liste i tyle.

82

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Kaszpir007 napisał/a:

Ale macie problemy ..

Ja wina nie kupuję. Nie znam się na winach. Wolę kawę albo herbatę.

Naprawdę widzę że kobiety lubią komplikować życie i szukać problemów gdzie ich nie ma ...

Ale to zapewne te same kobiety co sądzą że facet czyta w myślach , musi się domyśleć , przeciez musi wiedzieć ...

A potem po pewnym czasie rozwód , bo jednak facet nie czytał w myślach ...

Jak czytam o tych "problemach" to nie wiem czy się śmiać czy płakać ..

Większość facetów zamiast "domyśl sie" woli jasny przekaz . Jak chcesz aby kupił wino. To piszesz kup wino , takie i takie i ... kupuje.
Proste i oczywiste, ale widzę że dla olbrzymiej ilości kobiet jednak nie ...

Zamiast zadzwonić i powiedziedzieć , wolą zerwać znajomość ..

No cóż ...

Kobiety to dziwne istoty, jak już myślisz że je rozumiesz to odwalają jakiś inny cyrk, oraz oczywiście zawsze biedne ofiary które to facet wykorzystuje. Nie zapomnijmy o telepatycznej komunikacji którą robią między sobą i oczekują od faceta tego samego, bo ma się domyśleć.

83

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
AleksB napisał/a:

Kobiety to dziwne istoty, jak już myślisz że je rozumiesz to odwalają jakiś inny cyrk, oraz oczywiście zawsze biedne ofiary które to facet wykorzystuje. Nie zapomnijmy o telepatycznej komunikacji którą robią między sobą i oczekują od faceta tego samego, bo ma się domyśleć.

No ale tak było i jest. Ktoś musi od facetów wymagać, być z nich niezadowolony i gonić do roboty. Ludzkość musi iść do przodu. smile

84

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
AleksB napisał/a:

facetowi to jak dziecku nieraz trzeba dać wskazóki.

Nic dziwnego że żonie w końcu znudziło się opiekowanie dużym dzieckiem. I nic dziwnego że pożądanie w niej zgasło, bo która by chciała chodzić spać z dzieckiem.

85

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
M!ri napisał/a:
AleksB napisał/a:

facetowi to jak dziecku nieraz trzeba dać wskazóki.

Nic dziwnego że żonie w końcu znudziło się opiekowanie dużym dzieckiem. I nic dziwnego że pożądanie w niej zgasło, bo która by chciała chodzić spać z dzieckiem.

M!ri, do ciężkiej cholery, facet NIE MA OBOWIĄZKU umieć telepatycznie domyślić się o co kobiecie chodzi. To legendarne już kobiece "domyśl się!" jest naprawdę wk...ce! Nie na darmo mówi się że faceci są z Marsa, a kobiety z Wenus (żeby zaakcentować różnice w ich sposobie myślenia), tylko dziwnym trafem jakoś kobiety mają większy problem z braniem poprawki na te różnice. Mentalność jak swego czasu u młodych angoli, którzy uważali że wszyscy powinni się uczyć angielskiego, za to oni powinni nie musieć uczyć się żadnego obcego języka.

86 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-01-24 10:56:29)

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

Ogólnie ludzie nie potrafiący się dobrze komunikować nie nadają się do relacji

Ja skreślam wszystkie znajome, które komunikują  się mętnie i foszasto.
Takichże facetow: tez są! również skreślam.
Cale szczęście jest wiele osób które nie ma programu: "domyśl się", a i tego programu niektórzy potrafią się pozbyć z korzyścią dla siebie.
Wtedy ja chętnie zrobię reset układu.
Bo oczekiwanie że ktoś wejdzie do czyjejś głowy to dziecinada, dziecko tego oczekuje od rodziców na etapie wczesnodziecięcym na dodatek.
Mi taka konkretność mężczyzn odpowiada, bo idzie za tym przewidywalność i za tym zaufanie.

87

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:
AleksB napisał/a:

facetowi to jak dziecku nieraz trzeba dać wskazóki.

Nic dziwnego że żonie w końcu znudziło się opiekowanie dużym dzieckiem. I nic dziwnego że pożądanie w niej zgasło, bo która by chciała chodzić spać z dzieckiem.

M!ri, do ciężkiej cholery, facet NIE MA OBOWIĄZKU umieć telepatycznie domyślić się o co kobiecie chodzi. To legendarne już kobiece "domyśl się!" jest naprawdę wk...ce! Nie na darmo mówi się że faceci są z Marsa, a kobiety z Wenus (żeby zaakcentować różnice w ich sposobie myślenia), tylko dziwnym trafem jakoś kobiety mają większy problem z braniem poprawki na te różnice. Mentalność jak swego czasu u młodych angoli, którzy uważali że wszyscy powinni się uczyć angielskiego, za to oni powinni nie musieć uczyć się żadnego obcego języka.

Tylko że nie pochodzimy z innych planet, nie mówimy w innym języku, ba nawet mieszkamy w tym samym kraju. Jeżeli jakaś istota ludzka nie potrafi się zachować, a nie została wyrwana z dżungli/głębokiej wsi na Podlasiu to jej braki w ogładzie to tylko jej wina. Kobiety nie mają obowiązku wychowywać innych dorosłych i uczuć jak posługiwać się sztućcami. Autorka próbowała ale ten osobnik wolał, pozostając przy metaforze, jeść palcami.

Jak sami chcecie być traktowani jak dzieci to nie miejcie pretensji, że zamiast partnerki macie mamusię, a zamiast sexu listę zakupów.

88

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Nic dziwnego że żonie w końcu znudziło się opiekowanie dużym dzieckiem. I nic dziwnego że pożądanie w niej zgasło, bo która by chciała chodzić spać z dzieckiem.

M!ri, do ciężkiej cholery, facet NIE MA OBOWIĄZKU umieć telepatycznie domyślić się o co kobiecie chodzi. To legendarne już kobiece "domyśl się!" jest naprawdę wk...ce! Nie na darmo mówi się że faceci są z Marsa, a kobiety z Wenus (żeby zaakcentować różnice w ich sposobie myślenia), tylko dziwnym trafem jakoś kobiety mają większy problem z braniem poprawki na te różnice. Mentalność jak swego czasu u młodych angoli, którzy uważali że wszyscy powinni się uczyć angielskiego, za to oni powinni nie musieć uczyć się żadnego obcego języka.

Tylko że nie pochodzimy z innych planet, nie mówimy w innym języku, ba nawet mieszkamy w tym samym kraju. Jeżeli jakaś istota ludzka nie potrafi się zachować, a nie została wyrwana z dżungli/głębokiej wsi na Podlasiu to jej braki w ogładzie to tylko jej wina. Kobiety nie mają obowiązku wychowywać innych dorosłych i uczuć jak posługiwać się sztućcami. Autorka próbowała ale ten osobnik wolał, pozostając przy metaforze, jeść palcami.

Jak sami chcecie być traktowani jak dzieci to nie miejcie pretensji, że zamiast partnerki macie mamusię, a zamiast sexu listę zakupów.

Miło by też było gdyby kobiety nie ubierały pierdół w szaty priorytetu, bo same skutecznie faceta wprowadzają w błąd i doprowadzają do tego że nie jest on w stanie odróżnić tego co autentycznie dla kobiety jest priorytetem (i czego zlekceważenie faktycznie może przynieść opłakane skutki),a co jest pierdołą, której zlekceważenie nie powinno nieść za sobą poważnych konsekwencji. Ale cóż, nawet tutaj kobiety mają problem z rozróżnieniem tego co jest naprawdę ważne, co jest ważne i o co nie warto kruszyć kopii, a autentyczna pierdoła urasta do rangi problemu, który dla autorki jakiegoś tematu staje się powodem do rozstania, a tutejsze "życzliwe doradczynie" utwierdzają ją w tym przekonaniu zamiast sprowadzić ją na ziemię.

89 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-01-24 11:11:23)

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

Trudno dyskutować z kimś, komu lista zakupów przekresla seks.
Takie głupoty może pisać tylko ktoś, kto miał przelotne związki i nigdy nie mieszkał z mężczyzną tak na poważnie.
Czy Ty w ogóle mieszkasz z mężem, partnerem? Wydaje mi się, że nie, więc teoretyzujesz po prostu

90

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

M!ri, do ciężkiej cholery, facet NIE MA OBOWIĄZKU umieć telepatycznie domyślić się o co kobiecie chodzi. To legendarne już kobiece "domyśl się!" jest naprawdę wk...ce! Nie na darmo mówi się że faceci są z Marsa, a kobiety z Wenus (żeby zaakcentować różnice w ich sposobie myślenia), tylko dziwnym trafem jakoś kobiety mają większy problem z braniem poprawki na te różnice. Mentalność jak swego czasu u młodych angoli, którzy uważali że wszyscy powinni się uczyć angielskiego, za to oni powinni nie musieć uczyć się żadnego obcego języka.

Tylko że nie pochodzimy z innych planet, nie mówimy w innym języku, ba nawet mieszkamy w tym samym kraju. Jeżeli jakaś istota ludzka nie potrafi się zachować, a nie została wyrwana z dżungli/głębokiej wsi na Podlasiu to jej braki w ogładzie to tylko jej wina. Kobiety nie mają obowiązku wychowywać innych dorosłych i uczuć jak posługiwać się sztućcami. Autorka próbowała ale ten osobnik wolał, pozostając przy metaforze, jeść palcami.

Jak sami chcecie być traktowani jak dzieci to nie miejcie pretensji, że zamiast partnerki macie mamusię, a zamiast sexu listę zakupów.

Miło by też było gdyby kobiety nie ubierały pierdół w szaty priorytetu, bo same skutecznie faceta wprowadzają w błąd i doprowadzają do tego że nie jest on w stanie odróżnić tego co autentycznie dla kobiety jest priorytetem (i czego zlekceważenie faktycznie może przynieść opłakane skutki),a co jest pierdołą, której zlekceważenie nie powinno nieść za sobą poważnych konsekwencji. Ale cóż, nawet tutaj kobiety mają problem z rozróżnieniem tego co jest naprawdę ważne, co jest ważne i o co nie warto kruszyć kopii, a autentyczna pierdoła urasta do rangi problemu, który dla autorki jakiegoś tematu staje się powodem do rozstania, a tutejsze "życzliwe doradczynie" utwierdzają ją w tym przekonaniu zamiast sprowadzić ją na ziemię.

O i kolejny jakże częsty u mężczyzn schemat. Wszystko co kobieta mówi trafia do pudełka pierdoły. Dlatego ja nie wierzę w kobiety "domyśl się". Może istnieją takie przypadki, ale znacznie częściej kobieta mówi raz, drugi, trzeci... Tylko to co mowi zostaje spuszczone w kiblu. A potem zdziwko i płacz "nie mówiłaś że będą jakieś konsekwencje". Nosz kurwa to jest przekomiczne xD

91

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Ela210 napisał/a:

Trudno dyskutować z kimś, komu lista zakupów przekresla seks.
Takie głupoty może pisać tylko ktoś, kto miał przelotne związki i nigdy nie mieszkał z mężczyzną tak na poważnie.
Czy Ty w ogóle mieszkasz z mężem, partnerem? Wydaje mi się, że nie, więc teoretyzujesz po prostu

Owszem mieszkamy i wiesz co? Nie muszę mu robić listy zakupów bo on po prostu wie co jest potrzebne do zrobienia obiadu.

Widzę że niektórym trzeba pisać prosto, bo wyłapanie przenośni z listą zakupów było już za trudne wink

92

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
kate1983 napisał/a:

zastanawiam się często dlaczego wciąż jestem sama pomimo moich 39 lat.

Patrząc na podejście autorki nietrudno zgadnąć dlaczego jest samotna.
Życie jej niczego nie nauczyło i chyba już nie nauczy.

93

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Tylko że nie pochodzimy z innych planet, nie mówimy w innym języku, ba nawet mieszkamy w tym samym kraju. Jeżeli jakaś istota ludzka nie potrafi się zachować, a nie została wyrwana z dżungli/głębokiej wsi na Podlasiu to jej braki w ogładzie to tylko jej wina. Kobiety nie mają obowiązku wychowywać innych dorosłych i uczuć jak posługiwać się sztućcami. Autorka próbowała ale ten osobnik wolał, pozostając przy metaforze, jeść palcami.

Jak sami chcecie być traktowani jak dzieci to nie miejcie pretensji, że zamiast partnerki macie mamusię, a zamiast sexu listę zakupów.

Miło by też było gdyby kobiety nie ubierały pierdół w szaty priorytetu, bo same skutecznie faceta wprowadzają w błąd i doprowadzają do tego że nie jest on w stanie odróżnić tego co autentycznie dla kobiety jest priorytetem (i czego zlekceważenie faktycznie może przynieść opłakane skutki),a co jest pierdołą, której zlekceważenie nie powinno nieść za sobą poważnych konsekwencji. Ale cóż, nawet tutaj kobiety mają problem z rozróżnieniem tego co jest naprawdę ważne, co jest ważne i o co nie warto kruszyć kopii, a autentyczna pierdoła urasta do rangi problemu, który dla autorki jakiegoś tematu staje się powodem do rozstania, a tutejsze "życzliwe doradczynie" utwierdzają ją w tym przekonaniu zamiast sprowadzić ją na ziemię.

O i kolejny jakże częsty u mężczyzn schemat. Wszystko co kobieta mówi trafia do pudełka pierdoły. Dlatego ja nie wierzę w kobiety "domyśl się". Może istnieją takie przypadki, ale znacznie częściej kobieta mówi raz, drugi, trzeci... Tylko to co mowi zostaje spuszczone w kiblu. A potem zdziwko i płacz "nie mówiłaś że będą jakieś konsekwencje". Nosz kurwa to jest przekomiczne xD

G... prawda, znacznie częstszym scenariuszem jest taki, w którym kobieta przyjmuje starodawną wersję że "każde jej życzenie ma być dla faceta rozkazem", nawet jeśli dotyczy pierdoły. I właśnie dlatego powinny być w zdrowy sposób usystematyzowane priorytety, tak by facet miał świadomość że ważna rzecz naprawdę jest dla niej ważna, ale i że pierdoła nie ma statusu priorytetu. No i oczywiście odpowiednie proporcje, a nie że kobieta na takie dictum faceta odpowiada w postaci przekwalifikowania 98 spośród ogółu 100 swoich życzeń na kategorię "priorytet najwyższej wagi".

94

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Nowe_otwarcie napisał/a:

I właśnie dlatego powinny być w zdrowy sposób usystematyzowane priorytety, tak by facet miał świadomość że ważna rzecz naprawdę jest dla niej ważna, ale i że pierdoła nie ma statusu priorytetu.

Gdyby to była pierdoła to by o tym nie mówiła. Jeżeli o tym mówi to widocznie jest to ważne.

95

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
M!ri napisał/a:

O i kolejny jakże częsty u mężczyzn schemat. Wszystko co kobieta mówi trafia do pudełka pierdoły. Dlatego ja nie wierzę w kobiety "domyśl się". Może istnieją takie przypadki, ale znacznie częściej kobieta mówi raz, drugi, trzeci... Tylko to co mowi zostaje spuszczone w kiblu. A potem zdziwko i płacz "nie mówiłaś że będą jakieś konsekwencje". Nosz kurwa to jest przekomiczne xD

Nie wierzysz w kobiety "domyśl się"?
A niby jak miałabyś to doświadczyć, relacji z kobietom z perspektywy męskiej, skoro jesteś kobietom....
Gwarantuje ci ze takie kobiety nie tylko istnieją, ale stanowią większość populacji.
Tylko nie rozróżniasz dwóch zagadnień.
Kwestii organizacji wspólnego życia, co jak sama nazwa wskazuje odpowiedzialni są obydwoje.
Bo masz racje, absurdem jest to że np facet nie wie że się papier do kibla kończy/skończył i trzeba kupić następny, i ma pretensje że mu kobieta o tym nie powiedziała.
Ale co innego jest z wyprzedzeniem spełnianie zachcianek/oczekiwań, czy próśb w tedy kiedy nawet nie zostały sformułowane.
Bo akcie typu:
Zabrałeś mnie do francuskiej restauracji, a ja chciałam do włoskiej.
Ale powiedziałaś że francuska jest ok.
Powinieneś się domyślić i pamiętać że wole włoska.

To naprawdę nie jest ani wyjątkowe ani przerysowane.

96 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-01-24 12:17:06)

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

I właśnie dlatego powinny być w zdrowy sposób usystematyzowane priorytety, tak by facet miał świadomość że ważna rzecz naprawdę jest dla niej ważna, ale i że pierdoła nie ma statusu priorytetu.

Gdyby to była pierdoła to by o tym nie mówiła. Jeżeli o tym mówi to widocznie jest to ważne.

Miri żyjesz w bańce( jak my wszyscy)
To że ty jesteś normalna, roztropną  kobietom, to nie oznacza że tak to wygląda ogólnie w damskiej populacji.
W męskiej tez nie

97

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Miło by też było gdyby kobiety nie ubierały pierdół w szaty priorytetu, bo same skutecznie faceta wprowadzają w błąd i doprowadzają do tego że nie jest on w stanie odróżnić tego co autentycznie dla kobiety jest priorytetem (i czego zlekceważenie faktycznie może przynieść opłakane skutki),a co jest pierdołą, której zlekceważenie nie powinno nieść za sobą poważnych konsekwencji. Ale cóż, nawet tutaj kobiety mają problem z rozróżnieniem tego co jest naprawdę ważne, co jest ważne i o co nie warto kruszyć kopii, a autentyczna pierdoła urasta do rangi problemu, który dla autorki jakiegoś tematu staje się powodem do rozstania, a tutejsze "życzliwe doradczynie" utwierdzają ją w tym przekonaniu zamiast sprowadzić ją na ziemię.

O i kolejny jakże częsty u mężczyzn schemat. Wszystko co kobieta mówi trafia do pudełka pierdoły. Dlatego ja nie wierzę w kobiety "domyśl się". Może istnieją takie przypadki, ale znacznie częściej kobieta mówi raz, drugi, trzeci... Tylko to co mowi zostaje spuszczone w kiblu. A potem zdziwko i płacz "nie mówiłaś że będą jakieś konsekwencje". Nosz kurwa to jest przekomiczne xD

G... prawda, znacznie częstszym scenariuszem jest taki, w którym kobieta przyjmuje starodawną wersję że "każde jej życzenie ma być dla faceta rozkazem", nawet jeśli dotyczy pierdoły. I właśnie dlatego powinny być w zdrowy sposób usystematyzowane priorytety, tak by facet miał świadomość że ważna rzecz naprawdę jest dla niej ważna, ale i że pierdoła nie ma statusu priorytetu. No i oczywiście odpowiednie proporcje, a nie że kobieta na takie dictum faceta odpowiada w postaci przekwalifikowania 98 spośród ogółu 100 swoich życzeń na kategorię "priorytet najwyższej wagi".

Odwracamy sytuację smile
Jak byś się czuł, gdybyś spotykał się z kobietą, która regularnie przychodzi do Ciebie i oczekuje, że Ty zapewnisz jej wszystko? Kolację, winko, świece. Ona nie przyniesie nic, nie zaprasza do siebie, nie proponuje, że fundnie jakieś jedzenie na dowóz. Po prostu przychodzi i oczekuje gotowego.

Jak długo jakikolwiek forumowy facet by to wytrzymał, zanim zacząłby się lament, że to paskudna kobieta, która tylko i wyłącznie żeruje na biednym misiu, wykorzystuje go i za chwilę misio będzie zrujnowany tymi regularnymi obiadami, kolacjami u śniadaniami?

98

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Szeptuch napisał/a:

Bo akcie typu:
Zabrałeś mnie do francuskiej restauracji, a ja chciałam do włoskiej.
Ale powiedziałaś że francuska jest ok.
Powinieneś się domyślić i pamiętać że wole włoska.

To naprawdę nie jest ani wyjątkowe ani przerysowane.

Po paru takich akcjach (gdy widać że poprawy nie ma) oboje wiemy co się z taką panną robi: NEXT

99

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Lady Loka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

O i kolejny jakże częsty u mężczyzn schemat. Wszystko co kobieta mówi trafia do pudełka pierdoły. Dlatego ja nie wierzę w kobiety "domyśl się". Może istnieją takie przypadki, ale znacznie częściej kobieta mówi raz, drugi, trzeci... Tylko to co mowi zostaje spuszczone w kiblu. A potem zdziwko i płacz "nie mówiłaś że będą jakieś konsekwencje". Nosz kurwa to jest przekomiczne xD

G... prawda, znacznie częstszym scenariuszem jest taki, w którym kobieta przyjmuje starodawną wersję że "każde jej życzenie ma być dla faceta rozkazem", nawet jeśli dotyczy pierdoły. I właśnie dlatego powinny być w zdrowy sposób usystematyzowane priorytety, tak by facet miał świadomość że ważna rzecz naprawdę jest dla niej ważna, ale i że pierdoła nie ma statusu priorytetu. No i oczywiście odpowiednie proporcje, a nie że kobieta na takie dictum faceta odpowiada w postaci przekwalifikowania 98 spośród ogółu 100 swoich życzeń na kategorię "priorytet najwyższej wagi".

Odwracamy sytuację smile
Jak byś się czuł, gdybyś spotykał się z kobietą, która regularnie przychodzi do Ciebie i oczekuje, że Ty zapewnisz jej wszystko? Kolację, winko, świece. Ona nie przyniesie nic, nie zaprasza do siebie, nie proponuje, że fundnie jakieś jedzenie na dowóz. Po prostu przychodzi i oczekuje gotowego.

Jak długo jakikolwiek forumowy facet by to wytrzymał, zanim zacząłby się lament, że to paskudna kobieta, która tylko i wyłącznie żeruje na biednym misiu, wykorzystuje go i za chwilę misio będzie zrujnowany tymi regularnymi obiadami, kolacjami u śniadaniami?

Loka ale o czym ty mówisz.
On o niebie a ty o chlebie.
To co napisałaś nie jet żadnym odwróceniem sytuacji bo jest kompletnie niewspółmierne.
To jak argument " a u was w Ameryce do bija murzynów"
Wyjaśnij proszę co ma przedstawiona przez nowe otwarcie teza że w jakiejś części   kobiety wychodzą  z założenia że że ich prośby to rozkazy dla faceta z tym twoim odwróceniem sytuacji o kobiecie żerującej na facecie..
Jedna z drugim nie ma nic wspólnego.

Zaznaczam żę nie podzielam opinii nowe otwarcie, ale ciekawi mnie jak ty to połączyłaś.

100

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Lady Loka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

O i kolejny jakże częsty u mężczyzn schemat. Wszystko co kobieta mówi trafia do pudełka pierdoły. Dlatego ja nie wierzę w kobiety "domyśl się". Może istnieją takie przypadki, ale znacznie częściej kobieta mówi raz, drugi, trzeci... Tylko to co mowi zostaje spuszczone w kiblu. A potem zdziwko i płacz "nie mówiłaś że będą jakieś konsekwencje". Nosz kurwa to jest przekomiczne xD

G... prawda, znacznie częstszym scenariuszem jest taki, w którym kobieta przyjmuje starodawną wersję że "każde jej życzenie ma być dla faceta rozkazem", nawet jeśli dotyczy pierdoły. I właśnie dlatego powinny być w zdrowy sposób usystematyzowane priorytety, tak by facet miał świadomość że ważna rzecz naprawdę jest dla niej ważna, ale i że pierdoła nie ma statusu priorytetu. No i oczywiście odpowiednie proporcje, a nie że kobieta na takie dictum faceta odpowiada w postaci przekwalifikowania 98 spośród ogółu 100 swoich życzeń na kategorię "priorytet najwyższej wagi".

Odwracamy sytuację smile
Jak byś się czuł, gdybyś spotykał się z kobietą, która regularnie przychodzi do Ciebie i oczekuje, że Ty zapewnisz jej wszystko? Kolację, winko, świece. Ona nie przyniesie nic, nie zaprasza do siebie, nie proponuje, że fundnie jakieś jedzenie na dowóz. Po prostu przychodzi i oczekuje gotowego.

Jak długo jakikolwiek forumowy facet by to wytrzymał, zanim zacząłby się lament, że to paskudna kobieta, która tylko i wyłącznie żeruje na biednym misiu, wykorzystuje go i za chwilę misio będzie zrujnowany tymi regularnymi obiadami, kolacjami u śniadaniami?

Loka, wydaje mi się że już się wypowiedziałem w tym temacie i to wtedy gdy był on "na ruszcie" wink

101

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Lady Loka napisał/a:

Odwracamy sytuację smile
Jak byś się czuł, gdybyś spotykał się z kobietą, która regularnie przychodzi do Ciebie i oczekuje, że Ty zapewnisz jej wszystko? Kolację, winko, świece. Ona nie przyniesie nic, nie zaprasza do siebie, nie proponuje, że fundnie jakieś jedzenie na dowóz. Po prostu przychodzi i oczekuje gotowego.

Właśnie opisałaś aktualnie występujący sposób postępowania większości kobiet.

Lady Loka napisał/a:

Jak długo jakikolwiek forumowy facet by to wytrzymał, zanim zacząłby się lament, że to paskudna kobieta, która tylko i wyłącznie żeruje na biednym misiu, wykorzystuje go i za chwilę misio będzie zrujnowany tymi regularnymi obiadami, kolacjami u śniadaniami?

A nie zauważyłaś, że faceci masowo na to narzekają?

102

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

I właśnie dlatego powinny być w zdrowy sposób usystematyzowane priorytety, tak by facet miał świadomość że ważna rzecz naprawdę jest dla niej ważna, ale i że pierdoła nie ma statusu priorytetu.

Gdyby to była pierdoła to by o tym nie mówiła. Jeżeli o tym mówi to widocznie jest to ważne.

Mamy tu dwie możliwości: albo sama nie miałaś styczności z takimi kobietami albo sama należysz do kobiet nadużywających rangi priorytetu wobec swoich życzeń.

Może w ocenie którym przypadkiem jesteś pomoże logiczna informacja uzupełniająca: priorytetów (jak by sama definicja wskazywała) powinno być najwyżej kilka (posunąłbym się nawet do twierdzenia że na ogół powinny być policzalne na jednej ręce), reszta kwestii siłą rzeczy powinna mieć mniejszą lub dużo mniejszą wagę.

103

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

Tak Miri, żyjesz w długoletnim związku  gdzie latają elfy a Twój ukochany czyta Ci w myślach i takie przyziemne sprawy jak komunikacja codzienna są Ci nieznane.
A potem zadzwonił budzik.

104

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Szeptuch napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

G... prawda, znacznie częstszym scenariuszem jest taki, w którym kobieta przyjmuje starodawną wersję że "każde jej życzenie ma być dla faceta rozkazem", nawet jeśli dotyczy pierdoły. I właśnie dlatego powinny być w zdrowy sposób usystematyzowane priorytety, tak by facet miał świadomość że ważna rzecz naprawdę jest dla niej ważna, ale i że pierdoła nie ma statusu priorytetu. No i oczywiście odpowiednie proporcje, a nie że kobieta na takie dictum faceta odpowiada w postaci przekwalifikowania 98 spośród ogółu 100 swoich życzeń na kategorię "priorytet najwyższej wagi".

Odwracamy sytuację smile
Jak byś się czuł, gdybyś spotykał się z kobietą, która regularnie przychodzi do Ciebie i oczekuje, że Ty zapewnisz jej wszystko? Kolację, winko, świece. Ona nie przyniesie nic, nie zaprasza do siebie, nie proponuje, że fundnie jakieś jedzenie na dowóz. Po prostu przychodzi i oczekuje gotowego.

Jak długo jakikolwiek forumowy facet by to wytrzymał, zanim zacząłby się lament, że to paskudna kobieta, która tylko i wyłącznie żeruje na biednym misiu, wykorzystuje go i za chwilę misio będzie zrujnowany tymi regularnymi obiadami, kolacjami u śniadaniami?

Loka ale o czym ty mówisz.
On o niebie a ty o chlebie.
To co napisałaś nie jet żadnym odwróceniem sytuacji bo jest kompletnie niewspółmierne.
To jak argument " a u was w Ameryce do bija murzynów"
Wyjaśnij proszę co ma przedstawiona przez nowe otwarcie teza że w jakiejś części   kobiety wychodzą  z założenia że że ich prośby to rozkazy dla faceta z tym twoim odwróceniem sytuacji o kobiecie żerującej na facecie..
Jedna z drugim nie ma nic wspólnego.

Zaznaczam żę nie podzielam opinii nowe otwarcie, ale ciekawi mnie jak ty to połączyłaś.

Odwracam sytuację z głównego posta. Odnoszę się do tego, co jest sednem tematu.

105

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Nowe_otwarcie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

G... prawda, znacznie częstszym scenariuszem jest taki, w którym kobieta przyjmuje starodawną wersję że "każde jej życzenie ma być dla faceta rozkazem", nawet jeśli dotyczy pierdoły. I właśnie dlatego powinny być w zdrowy sposób usystematyzowane priorytety, tak by facet miał świadomość że ważna rzecz naprawdę jest dla niej ważna, ale i że pierdoła nie ma statusu priorytetu. No i oczywiście odpowiednie proporcje, a nie że kobieta na takie dictum faceta odpowiada w postaci przekwalifikowania 98 spośród ogółu 100 swoich życzeń na kategorię "priorytet najwyższej wagi".

Odwracamy sytuację smile
Jak byś się czuł, gdybyś spotykał się z kobietą, która regularnie przychodzi do Ciebie i oczekuje, że Ty zapewnisz jej wszystko? Kolację, winko, świece. Ona nie przyniesie nic, nie zaprasza do siebie, nie proponuje, że fundnie jakieś jedzenie na dowóz. Po prostu przychodzi i oczekuje gotowego.

Jak długo jakikolwiek forumowy facet by to wytrzymał, zanim zacząłby się lament, że to paskudna kobieta, która tylko i wyłącznie żeruje na biednym misiu, wykorzystuje go i za chwilę misio będzie zrujnowany tymi regularnymi obiadami, kolacjami u śniadaniami?

Loka, wydaje mi się że już się wypowiedziałem w tym temacie i to wtedy gdy był on "na ruszcie" wink

Może big_smile
Ogólnie niezbyt widzę sens napierdzielania na Autorkę, które zrobił Aleks podbijając temat dla samego narzekania.
A za tym leci kolejne narzekanie i temat już się tak rozmył, że nie wiem, na co narzekacie w tym momencie big_smile

106

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

I właśnie dlatego powinny być w zdrowy sposób usystematyzowane priorytety, tak by facet miał świadomość że ważna rzecz naprawdę jest dla niej ważna, ale i że pierdoła nie ma statusu priorytetu.

Gdyby to była pierdoła to by o tym nie mówiła. Jeżeli o tym mówi to widocznie jest to ważne.

Mamy tu dwie możliwości: albo sama nie miałaś styczności z takimi kobietami albo sama należysz do kobiet nadużywających rangi priorytetu wobec swoich życzeń.

Może w ocenie którym przypadkiem jesteś pomoże logiczna informacja uzupełniająca: priorytetów (jak by sama definicja wskazywała) powinno być najwyżej kilka (posunąłbym się nawet do twierdzenia że na ogół powinny być policzalne na jednej ręce), reszta kwestii siłą rzeczy powinna mieć mniejszą lub dużo mniejszą wagę.

A zmienna czasu? Czy można mieć 5 życzeń w ciągu miesiąca czy to już ucisk i można mieć tylko 5 na pół roku? A życzeń o czynności powtarzalne jak odkładanie brudnych skarpetek do kosza na pranie? Jako jeden palec u ręki czy każda skarpetka liczy się osobno?

107

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

Rozumiem, że oczekiwanie czytania w myślach w ujęciu "domyśl się, którą knajpę wolę", to idiotyzm. Ale czy naprawdę trzeba czytać w myślach, żeby przynieść coś ze sobą, jak się do kogoś idzie na kolację? Zwłaszcza jak się na tych kolacjach bywa regularnie? I oczekuje pełnej obsługi i to mając świadomość, że obsługującej się nie przelewa?
Przecież to nie jest kwestia odgadywania czyichś pragnień tylko ogłady, wpojonych zachowań itd.

A co do priorytetów i pierdół - i tak, i nie. Oczywiście, że nie robię wielkiego problemu z tego, że partner przekłada moje ładowarki i powerbanka, ale jednak jeśli mówię, że irytuje mnie, że wiecznie muszę ich szukać, to nie po to, żeby - jak to było? - przylepił temu etykietę pierdoły i olał. Tak samo w drugą stronę; jeśli jego denerwują moje wystawki zużytych chusteczek, to zaczynam je wyrzucać po jednej, a nie kalkuluję, czy rzuci mnie przez to czy nie. Rozwiązanie problemu/dostosowanie się do prośby nie powinno być uzależnione od wagi danej sprawy. Bo ta sprawa może być pierdołą, ale jak dojdzie do niej olewanie próśb, długotrwałe najlepiej, to każdy będzie mial dość.

108

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Ela210 napisał/a:

Tak Miri, żyjesz w długoletnim związku  gdzie latają elfy a Twój ukochany czyta Ci w myślach i takie przyziemne sprawy jak komunikacja codzienna są Ci nieznane.
A potem zadzwonił budzik.

Znalazłabyś sobie wreszcie chłopa bo Cię nosi. Może brakuje Ci matkowania.

Gdzie ja piszę że ma nie być komunikacji. Piszę, że nie mam zamiaru za każdym razem pokazywać facetowi palcem jak dziecku co jest do zrobienia bo sam z siebie jest za głupi aby na to wpaść. Że brudny kubek z biurka trzeba zanieść do zmywarki. Że w goście trzeba coś przynieść albo zrewanżować się zaproszeniem. Że nie można się spóźniać. Że zima się zaczęła i powinien wymienić opony (w jego samochodzie).

Do mentalnego dziecka nie będzie pożądania. Ani nawet szacunku. I zaraz caly związek się posypie.

109

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
SaraS napisał/a:

Przecież to nie jest kwestia odgadywania czyichś pragnień tylko ogłady, wpojonych zachowań itd.

To jest właśnie przyczyną.
Jeśli nie wychowany, czy nauczony, to można powiedzieć, ale jasno i konkretnie.

110

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Farmer napisał/a:
SaraS napisał/a:

Przecież to nie jest kwestia odgadywania czyichś pragnień tylko ogłady, wpojonych zachowań itd.

To jest właśnie przyczyną.
Jeśli nie wychowany, czy nauczony, to można powiedzieć, ale jasno i konkretnie.

Można też uczyć, że myje się ręce po podtarciu tyłka, ale i można uznać, że nie chce się mieć do czynienia z kimś, kto dotąd tego nie ogarnął.

Wychowywania/uczenia wymagać można tylko od opiekunów.

111 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-01-24 13:59:56)

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
SaraS napisał/a:

Rozumiem, że oczekiwanie czytania w myślach w ujęciu "domyśl się, którą knajpę wolę", to idiotyzm. Ale czy naprawdę trzeba czytać w myślach, żeby przynieść coś ze sobą, jak się do kogoś idzie na kolację? Zwłaszcza jak się na tych kolacjach bywa regularnie? I oczekuje pełnej obsługi i to mając świadomość, że obsługującej się nie przelewa?
Przecież to nie jest kwestia odgadywania czyichś pragnień tylko ogłady, wpojonych zachowań itd.

A co do priorytetów i pierdół - i tak, i nie. Oczywiście, że nie robię wielkiego problemu z tego, że partner przekłada moje ładowarki i powerbanka, ale jednak jeśli mówię, że irytuje mnie, że wiecznie muszę ich szukać, to nie po to, żeby - jak to było? - przylepił temu etykietę pierdoły i olał. Tak samo w drugą stronę; jeśli jego denerwują moje wystawki zużytych chusteczek, to zaczynam je wyrzucać po jednej, a nie kalkuluję, czy rzuci mnie przez to czy nie. Rozwiązanie problemu/dostosowanie się do prośby nie powinno być uzależnione od wagi danej sprawy. Bo ta sprawa może być pierdołą, ale jak dojdzie do niej olewanie próśb, długotrwałe najlepiej, to każdy będzie mial dość.

Wiesz co, ja już te chusteczki bym sam zgarnął i nie robił z tego gównoburzy. Ja rozumiem że jakieś wybrane, naprawdę ważne dla kobiety rzeczy facet powinien mieć na sercu; wtedy oczywiste jest że nawet odkłada wszystko inne i się tym zajmuje. I odwrotnie: jakąś pierdołę też mogę wykonać od ręki jeśli nie wymaga ona ode mnie zachodu. Ale nie zamierzam co chwila wszystkiego rzucać dla pierdoły czy wyrzucać sobie że zapomniałem w natłoku ważniejszych rzeczy o pierdole, którą równie dobrze mogła sama zrobić (tylko nie zrobiła bo np. chciała sprawdzić w jakim stopniu traktuję jej życzenia jak rozkazy).

Tak samo irytuje mnie jak pojawia tu się temat, w którym widać że facet podchodzi do związku z zaangażowaniem i zapewnia kobiecie wiele istotnych rzeczy, a ona się przywala o pierdołę zamiast okazać minimum zrozumienia że świat nie kręci się tylko wokół niej.

112

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
SaraS napisał/a:
Farmer napisał/a:
SaraS napisał/a:

Przecież to nie jest kwestia odgadywania czyichś pragnień tylko ogłady, wpojonych zachowań itd.

To jest właśnie przyczyną.
Jeśli nie wychowany, czy nauczony, to można powiedzieć, ale jasno i konkretnie.

Można też uczyć, że myje się ręce po podtarciu tyłka, ale i można uznać, że nie chce się mieć do czynienia z kimś, kto dotąd tego nie ogarnął.

Wychowywania/uczenia wymagać można tylko od opiekunów.

*Odrzucając na bok temat i post autorki.

Odnoszę wrażenie że wszyscy trochę sie mijamy w tym temacie.
Jednocześnie wszyscy mając po trochu racji.
Bardzo subiektywnie podchodząc do zagadnie priorytetów, pierdół, co wypada,a co nie.

Bo np czy przyjście do kogoś w odwiedziny bez prezentu do brak wychowania, który, jak piszesz powinien zapewnić opiekun?
Dla ciebie, i dla wielu ludzi jak najbardziej.
Ba! krzywo będzie się na takiego człowieka patrzeć.

Natomiast w moim otoczeniu nie ma takiego zwyczaju.
Jest po prostu tak że "gość w dom, bóg w dom"
Jak przychodzą przyjaciele, rodzina to nie oczekuje żadnego prezentu, tylko jako gospodarz zapewniam wszystko to co mogę zapewnić gościom.
Dodatkowo zawsze dostają na odchodne jedzenie, i to tyle że przez 2 dni gotować nie muszą.

I to samo funkcjonuje jak ja przychodzę w gości do moich przyjaciół czy rodziny, tez nie przynoszę żadnego prezentu, i również gospodarze dbają żeby mi nic nie zabrakło podczas wizyty.
Dodatkowo przed spotkaniem zony, w gronie przyjaciół też nie było zwyczaju dawania prezentów, po prostu ten co miał urodziny, robił "przyjęcie", gdzieś sie jechało na koszt solenizanta itp

Więc tak SaraS, pomijając tak elementarne rzeczy jak mycie rąk, ludzie maja rożne zwyczaje, pochodzą z różnych kręgów kulturowych.
Wiec nie jest niczym umniejszającym to, że powie sie że w naszym gronie panują takie i takie zasady.

113 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-01-24 14:43:46)

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

W moim świecie chłopa, "szukać" nie trzeba że świecą , jak wśród starych Panien na tyle, sorry Miri, ograniczonych w myśleniu,  by nie dostrzec że swiat składa się z ludzi różnie pojmujących relacje między  nimi i którym ucieka czas na założenie rodziny.
Obracasz się chyba w ciasnym kręgu takich samych chłopów z tego samego osiedla albo wioski, , podobnego środowiska.
Stąd Twoje ciasne spostrzeżenia, jak i nieuprawnione wnioski, prostej babki z jakimś tam zasobem słownictwa.

114

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

Okej, ale odwiedziny u rodziny czy przyjaciół, to jednak coś innego niż regularne siedzenie w porze posiłków u dziewczyny (chociaż jednak jak np. planuję np. mini domówkę i znajomi wiedzą, że dam kulinarny popis, to - mimo że tego nie wymagam - przynoszą napoje, alkohole itd.). Zwyczajnie wypadałoby się zrewanżować w jakiś sposób. Nie byłoby tematu, gdyby po kolacji u niej on np. zaprosił ją na obiad następnego dnia. Problem jest wtedy, kiedy większość organizacji, przygotowań i ogólnie wysiłku wkładanego w szykowanie spotkania leży tylko po jednej stronie. I to jest coś, co się powinno zauważyć niezależnie od wychowania czy przyzwyczajeń.

115

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Szeptuch napisał/a:

Jak przychodzą przyjaciele, rodzina to nie oczekuje żadnego prezentu, tylko jako gospodarz zapewniam wszystko to co mogę zapewnić gościom.
Dodatkowo zawsze dostają na odchodne jedzenie, i to tyle że przez 2 dni gotować nie muszą.

I to samo funkcjonuje jak ja przychodzę w gości do moich przyjaciół czy rodziny, tez nie przynoszę żadnego prezentu, i również gospodarze dbają żeby mi nic nie zabrakło podczas wizyty.

Jako kulturalny czlowiek dbasz o zasadę wzajemności.
Ale gdybyś miał kumpla, który regularnie przychodzi do Ciebie, raz na tydzień, raz na dwa tygodnie, najada się do syta, nawet wyprawkę dostaje, ale sam nie wychyla się z zaproszeniem do siebie albo jak już to ugości Was tylko szklanką wody. To co byś wtedy o nim pomylał? Czy to tylko nieznajomość zasad panujących w Waszej grupie czy jednak problem jest większy?

116 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-01-24 15:08:49)

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
SaraS napisał/a:

Okej, ale odwiedziny u rodziny czy przyjaciół, to jednak coś innego niż regularne siedzenie w porze posiłków u dziewczyny (chociaż jednak jak np. planuję np. mini domówkę i znajomi wiedzą, że dam kulinarny popis, to - mimo że tego nie wymagam - przynoszą napoje, alkohole itd.). Zwyczajnie wypadałoby się zrewanżować w jakiś sposób. Nie byłoby tematu, gdyby po kolacji u niej on np. zaprosił ją na obiad następnego dnia. Problem jest wtedy, kiedy większość organizacji, przygotowań i ogólnie wysiłku wkładanego w szykowanie spotkania leży tylko po jednej stronie. I to jest coś, co się powinno zauważyć niezależnie od wychowania czy przyzwyczajeń.

Dlatego na samym początku napisałem że "Odrzucając na bok temat i post autorki."
Chciałem po prostu zwrócić uwagę na różnice w zwyczajach.
Że coś co dla ciebie może być nietaktem(przyjecie do kogoś z pustymi rekami) dla mnie np tym nietaktem nie jest.
Bo nawet nie za bardzo co mieli by przynieś goście do nas, bo alkoholu nikt nie pije, słodzonych napojów tez nie(wyjątkiem sa treningi czy wycieczki), można herbatę, ale tyle tego jest juz w domu że nie ma juz miejsca.


Bo co do problemu autorki tematu, to nie ma ona "faceta sknery" tylko "faceta pasożyta"

Edit: Tak miri, wszystko rozbija sie o zasadę wzajemności.
I to co robi facet autorki to pasożytowanie na niej.

117

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Ela210 napisał/a:

W moim świecie chłopa, "szukać" nie trzeba że świecą , jak wśród starych Panien na tyle, sorry Miri, ograniczonych w myśleniu,  by nie dostrzec że swiat składa się z ludzi różnie pojmujących relacje między  nimi i którym ucieka czas na założenie rodziny.
Obracasz się chyba w ciasnym kręgu takich samych chłopów z tego samego osiedla albo wioski, , podobnego środowiska.
Stąd Twoje ciasne spostrzeżenia, jak i nieuprawnione wnioski, prostej babki z jakimś tam zasobem słownictwa.

To się nazywa globalnej wioska. Ale spokojnie, wyznajemy ideę tolerancji, więc dla mamuśki też się zdanie miejsce.

118

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak
Szeptuch napisał/a:
SaraS napisał/a:

Okej, ale odwiedziny u rodziny czy przyjaciół, to jednak coś innego niż regularne siedzenie w porze posiłków u dziewczyny (chociaż jednak jak np. planuję np. mini domówkę i znajomi wiedzą, że dam kulinarny popis, to - mimo że tego nie wymagam - przynoszą napoje, alkohole itd.). Zwyczajnie wypadałoby się zrewanżować w jakiś sposób. Nie byłoby tematu, gdyby po kolacji u niej on np. zaprosił ją na obiad następnego dnia. Problem jest wtedy, kiedy większość organizacji, przygotowań i ogólnie wysiłku wkładanego w szykowanie spotkania leży tylko po jednej stronie. I to jest coś, co się powinno zauważyć niezależnie od wychowania czy przyzwyczajeń.

Dlatego na samym początku napisałem że "Odrzucając na bok temat i post autorki."
Chciałem po prostu zwrócić uwagę na różnice w zwyczajach.
Że coś co dla ciebie może być nietaktem(przyjecie do kogoś z pustymi rekami) dla mnie np tym nietaktem nie jest.
Bo nawet nie za bardzo co mieli by przynieś goście do nas, bo alkoholu nikt nie pije, słodzonych napojów tez nie(wyjątkiem sa treningi czy wycieczki), można herbatę, ale tyle tego jest juz w domu że nie ma juz miejsca.


Bo co do problemu autorki tematu, to nie ma ona "faceta sknery" tylko "faceta pasożyta"

Edit: Tak miri, wszystko rozbija sie o zasadę wzajemności.
I to co robi facet autorki to pasożytowanie na niej.

Sknera czy pasożyt - zależy, gdzie powód takiego zachowania.

I wiadomo, wszystko rozbija się o rewanż, jakąś równowagę, więc jak odwiedzacie się wzajemnie, to to jest zachowane. Ale już inaczej, gdybyś siedział wiecznie u przyjaciół, nic nie dawał od siebie i jeszcze strzelał fochy, że obsługa nie taka. To już byłoby brakiem ogłady, niezależnie od Twoich/Waszych zwyczajów.
I u autorki mamy sytuację nr 2. Nie ma znaczenia, że jej facet powie, że on by ją ugościł, skoro robi to sporadycznie, bo spędzają czas u niej. Gadać sobie może, liczy się to, co robi, czyli - nie daje nic od siebie poza wymaganiami. Skoro nie odwdzięcza się tym samym, to dla każdego względnie przytomnego człowieka będzie oczywiste, że wypadałoby zrobić coś innego, jak właśnie przynieść to wino, zaprosić na kolację czy choćby zapłacić za żarcie na dowóz, żeby to wreszcie autorka "dostała" zorganizowany przez niego miły wieczór, choćby i u niej w mieszkaniu.

119 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-01-24 21:26:24)

Odp: Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

Autorka na zapytania co on robi dla niej, bo nie tylko z posiłków składa się ich znajomość odpowiedziała............. smile No właśnie.


"Kupił mi w ciągu naszej całej znajomości trzy troszkę droższe prezenty ale ja nie chcę tych prezentów tylko codzienną szczerość i dobroć." : D
no błagam, a czemuż to 3 drogie prezenty nie wchodzą w masę rozliczeniową? Bo?...


mam wrażenie, że jednak jest z nią coś nie tak, moze żyła w wielkiej biedzie, może była jednym z wielu dzieci i ciągle jej coś zabierano, noże bywała głodna , bo cały jej związek  mam wrażenie kręci się wokół jedzenia.

w moim środowisku nie jest przyjęte, że przychodzi się z jedzeniem w ręce- nikt tego nie wymagał nigdy, bo to sprawa gospodarzy i nikomu nie wyliczają, a nawet goście dostają coś na drogę.

Od autorki chłopak tez niczego nie wymagał, jak jest u niego to On dba o jedzenie.
1. Brak komunikacji
2. małostkowość
3  podejrzliwa osobowość

wygląda na "świetną" partię.....

Posty [ 66 do 119 z 119 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Facet sknera czy to ze mną jest coś nie tak

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024