Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 196 ]

66

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
syrena987 napisał/a:

Tylko wiesz, to nie jest jakaś wojna płci, że ktoś musi mieć gorzej. Samotność to realny problem naszych czasów i może każdego spotkać.
Mimo wszystko mężczyzna jako strona bardziej aktywna ma większe możliwości. Kobieta jest skazana na czekanie, aż się ktoś nią zainteresuje bo inicjowanie kontaktu często otoczenie odbiera jako desperację.


Zobacz zatem co napisałaś na początku:


syrena987 napisał/a:

Czasem żałuję, że się z nim rozstałam, mimo, że nam się nie układało (+ on miał nałogi i jak się okazało okłamywał mnie i zdradzał)


Widzicie Panowie co się dzieje z mózgiem młodej kobiety, kiedy jej ciało miało w przeszłości jakikolwiek kontakt z badboyem/łobuzem?
Zobaczcie.

Łobuz z nałogami, prawdopodobnie alkoholik (może i ćpun? - Nie wiemy) okłamywał i przede wszystkim zdradzał Syrenę987 ale jej to nie przeszkadza i ciągle o nim myśli, że chciałaby do niego wrócić, ułożyć sobie z nim życie na nowo itp.

A zwykły, normalny poukładany chłopak jedynie co może to sobie popatrzeć na kobiety przez szybę autobusu jak jedzie rano do pracy.
Ale też nie za długo bo będą go odbierać jako zboczeńca, który się bezczelnie gapi.
W tym czasie badboy będzie peklował następną szarą myszkę z dobrego domu i dobrych studiów.


Ale bredzisz. To właśnie faceci są tacy. Spokojna dziewczyna jest dla nich za nudna, bo ojej nie ma emocji, nie robi jazd, nie ma tego czegoś. Spokojna dziewczyna która nie jest przebojowa to źle, bo jak to tak w towarzystwie pokazać się z kimś kto jest nieśmiały.
Pewien facet z którym się krótko spotykałam ,dokaladnie były to 3 randki powiedział, że mogłabym robić fochy od czasu do czasu, no i we wszystko mu wierzę. I nie, nie był to ostatni chłopak z którym byłam i któremu też brak kłótni, zdrad, cichych dni wyjątkowo brakowało

To jest męska hipokryzja, chcą zwykłych dziewczyn ale zwykle są zbyt zwykle aby się nimi zainteresować.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
syrena987 napisał/a:

No dobra, ale jak napisze pierwsza to skąd będę wiedziała, że ja się temu facetowi podobam i jest serio zainteresowany? A może tylko dlatego ze mną pisze bo nawiązałam kontakt, a on nie ma aktualnie innej opcji na horyzoncie...

Zresztą ja się skupie na jednym, a on będzie w tym czasie kręcił z wieloma. I później będzie mi przykro jak mnie wystawi bo ja już się zaangażuje bardziej w znajomość

Lubisz sabotować swoje poczynania?

68

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

@Karmaniewraca oczywiście znasz każdego faceta, żeby pisać, że każdy facet jest taki? wink

69

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Serberys napisał/a:

@Karmaniewraca oczywiście znasz każdego faceta, żeby pisać, że każdy facet jest taki? wink

W odpowiedzi na zarzut, że kobiety szaleją za bad boyami kiedy oni sami uwielbiają być potwornie źle traktowani. Z moich doświadczeń wynika, że mężczyźni właśnie tacy są. Nie wiem czy każdy, śmiem twierdzić że na wszystkich mi znanych 90 procent tak właśnie funkcjonuje. Więc jak dla mnie prawie każdy.

70

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Farmer napisał/a:
syrena987 napisał/a:

No dobra, ale jak napisze pierwsza to skąd będę wiedziała, że ja się temu facetowi podobam i jest serio zainteresowany? A może tylko dlatego ze mną pisze bo nawiązałam kontakt, a on nie ma aktualnie innej opcji na horyzoncie...

Zresztą ja się skupie na jednym, a on będzie w tym czasie kręcił z wieloma. I później będzie mi przykro jak mnie wystawi bo ja już się zaangażuje bardziej w znajomość

Lubisz sabotować swoje poczynania?

Nie. Pewnie to robię, ale nieświadomie :-(

71 Ostatnio edytowany przez ammon (2022-12-27 19:45:40)

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Karmaniewraca napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
syrena987 napisał/a:

Tylko wiesz, to nie jest jakaś wojna płci, że ktoś musi mieć gorzej. Samotność to realny problem naszych czasów i może każdego spotkać.
Mimo wszystko mężczyzna jako strona bardziej aktywna ma większe możliwości. Kobieta jest skazana na czekanie, aż się ktoś nią zainteresuje bo inicjowanie kontaktu często otoczenie odbiera jako desperację.


Zobacz zatem co napisałaś na początku:


syrena987 napisał/a:

Czasem żałuję, że się z nim rozstałam, mimo, że nam się nie układało (+ on miał nałogi i jak się okazało okłamywał mnie i zdradzał)


Widzicie Panowie co się dzieje z mózgiem młodej kobiety, kiedy jej ciało miało w przeszłości jakikolwiek kontakt z badboyem/łobuzem?
Zobaczcie.

Łobuz z nałogami, prawdopodobnie alkoholik (może i ćpun? - Nie wiemy) okłamywał i przede wszystkim zdradzał Syrenę987 ale jej to nie przeszkadza i ciągle o nim myśli, że chciałaby do niego wrócić, ułożyć sobie z nim życie na nowo itp.

A zwykły, normalny poukładany chłopak jedynie co może to sobie popatrzeć na kobiety przez szybę autobusu jak jedzie rano do pracy.
Ale też nie za długo bo będą go odbierać jako zboczeńca, który się bezczelnie gapi.
W tym czasie badboy będzie peklował następną szarą myszkę z dobrego domu i dobrych studiów.


Ale bredzisz. To właśnie faceci są tacy. Spokojna dziewczyna jest dla nich za nudna, bo ojej nie ma emocji, nie robi jazd, nie ma tego czegoś. Spokojna dziewczyna która nie jest przebojowa to źle, bo jak to tak w towarzystwie pokazać się z kimś kto jest nieśmiały.
Pewien facet z którym się krótko spotykałam ,dokaladnie były to 3 randki powiedział, że mogłabym robić fochy od czasu do czasu, no i we wszystko mu wierzę. I nie, nie był to ostatni chłopak z którym byłam i któremu też brak kłótni, zdrad, cichych dni wyjątkowo brakowało

To jest męska hipokryzja, chcą zwykłych dziewczyn ale zwykle są zbyt zwykle aby się nimi zainteresować.


Jeśli jedyne co robisz to oglądanie netflixa to może ale w przeciwnym wypadku to szczerze wątpię. Może jeśli jeszcze oprócz tego nie ma o czym z tobą rozmawiać nawet jeśli nie ma osób trzecich. Chyba, że masz szczęście(albo Cię ciągnie) do jakiegoś specyficznego typu facetów.
Wiesz, ja na przykład mam znajomego którego dziewczyna jest cicha, nie pracuje, nie jest jakoś pomocna w domu, w dodatku jeszcze pali fajki i ten mój znajomy z nią jest już kilka lat... jedyne co to go zaczęła chyba ciągnąć w kierunku swoich negatywnych cech, a gościowi to chyba odpowiada.
Nigdy natomiast nie spotkałem się, żeby dla kogoś z moich znajomych to było problemem. Może, ze względu na to, że studiowałem i pracuję w branży IT to mam specyficzny krąg znajomych ale szczerze to wątpię.

PS: Jak mówiłem, głównym problemem jest to, że w codziennej rutynie wielu z nas otacza się ciągle tymi samymi ludźmi i ciężko poznawać nowych(tzn. nie ma okazji do tego). Robiąc zdalnie to już całkiem tragedia pod tym kątem...

72 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-12-27 20:35:20)

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
syrena987 napisał/a:
Farmer napisał/a:
syrena987 napisał/a:

No dobra, ale jak napisze pierwsza to skąd będę wiedziała, że ja się temu facetowi podobam i jest serio zainteresowany? A może tylko dlatego ze mną pisze bo nawiązałam kontakt, a on nie ma aktualnie innej opcji na horyzoncie...

Zresztą ja się skupie na jednym, a on będzie w tym czasie kręcił z wieloma. I później będzie mi przykro jak mnie wystawi bo ja już się zaangażuje bardziej w znajomość

Lubisz sabotować swoje poczynania?

Nie. Pewnie to robię, ale nieświadomie :-(

Świadomie nieświadomie .......
Po co ten temat ?
Ludzi jest pełno wszędzie skolko godno
Chłopaki do ciebie piszą a Ty nic zajrzyj do spamu
forum to takie samo dobre miejsce do poznania innych jak każde inne po co się ograniczać .

Myślenie w stylu Rumuńskiego i Karmy jest mega uroszczeniem rzeczywistości, nie wiadomo po co takie upraszczanie to błąd widać to w skutkach problemy się nie rozwiązują tylko zakorzeniają stereotypy choć wygodne szkodzą
i są przez to uprzedzeniem obawą blokadą psychiczną świat się kurczy
pod wpływem opowieści dziwnych treści o królewnach,zbójach,rycerzach i złych czarownicach i paru doświadczeń ,kilkunastu złych słów przezywanych wciąż na nowo ,
To też skutek działań w różnych miejscach roszczących sobie pretensje do bycia znaczącymi przez antagonizowanie płci w jakiejś durnej rywalizacji, na której jacyś inni ludzie robię interesy i załatwiają swoje sprawy czerpiąc satysfakcję ze złudzenia że mają władzę i wpływ na innych żadna to pomoc to taki zorganizowany wamiryzm oszołomów różnej maści.

73

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Karmaniewraca napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
syrena987 napisał/a:

Tylko wiesz, to nie jest jakaś wojna płci, że ktoś musi mieć gorzej. Samotność to realny problem naszych czasów i może każdego spotkać.
Mimo wszystko mężczyzna jako strona bardziej aktywna ma większe możliwości. Kobieta jest skazana na czekanie, aż się ktoś nią zainteresuje bo inicjowanie kontaktu często otoczenie odbiera jako desperację.


Zobacz zatem co napisałaś na początku:


syrena987 napisał/a:

Czasem żałuję, że się z nim rozstałam, mimo, że nam się nie układało (+ on miał nałogi i jak się okazało okłamywał mnie i zdradzał)


Widzicie Panowie co się dzieje z mózgiem młodej kobiety, kiedy jej ciało miało w przeszłości jakikolwiek kontakt z badboyem/łobuzem?
Zobaczcie.

Łobuz z nałogami, prawdopodobnie alkoholik (może i ćpun? - Nie wiemy) okłamywał i przede wszystkim zdradzał Syrenę987 ale jej to nie przeszkadza i ciągle o nim myśli, że chciałaby do niego wrócić, ułożyć sobie z nim życie na nowo itp.

A zwykły, normalny poukładany chłopak jedynie co może to sobie popatrzeć na kobiety przez szybę autobusu jak jedzie rano do pracy.
Ale też nie za długo bo będą go odbierać jako zboczeńca, który się bezczelnie gapi.
W tym czasie badboy będzie peklował następną szarą myszkę z dobrego domu i dobrych studiów.


Ale bredzisz. To właśnie faceci są tacy. Spokojna dziewczyna jest dla nich za nudna, bo ojej nie ma emocji, nie robi jazd, nie ma tego czegoś. Spokojna dziewczyna która nie jest przebojowa to źle, bo jak to tak w towarzystwie pokazać się z kimś kto jest nieśmiały.
Pewien facet z którym się krótko spotykałam ,dokaladnie były to 3 randki powiedział, że mogłabym robić fochy od czasu do czasu, no i we wszystko mu wierzę. I nie, nie był to ostatni chłopak z którym byłam i któremu też brak kłótni, zdrad, cichych dni wyjątkowo brakowało

To jest męska hipokryzja, chcą zwykłych dziewczyn ale zwykle są zbyt zwykle aby się nimi zainteresować.

Totalna bzdura. Ja właśnie takiej zwykłej, spokojnej i nieśmiałej szukam.

74

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

Nie wiem. Jeszcze bardziej mi się teraz wszystko pomieszało. Tak sobie myślę, że jednak nie bez powodu jestem teraz sama i może tak narazie musi pozostać. Spróbuję  więcej się rozglądać i być bardziej otwarta, ale też na siłę nic nie będę kombinować bo nic dobrego z tego nie wyjdzie.

Ale bardzo dziękuję za wszystkie porady. W sumie tak na chwilę tu zajrzałam w konkretnym celu i się nawet nie spodziewałam, że tyle fajnych osób może być na takim forum. Także pewnie zostaje na dłużej :-)

75

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

Autorko, a nie możesz znaleźć sobie jakiegoś hobby, które obejmuje interakcje z ludźmi? Gdy doszło do rozpadu mojego małżeństwa przyjaciółka wciągnęła mnie we wspinaczkę i... nie dość, że w dużej mierze pomogło mi to się pozbierać psychicznie to wkręciłem się w ten sport bardzo mocno, poznałem naprawdę fajnych ludzi i teraz to już się samo kręci. I nieważne, czy akurat w tym czy innym gronie znajdę akurat sobie dziewczynę, z którą będę chciał stworzyć coś poważnego. Chodzi o to, żeby wyjść do ludzi, znaleźć wspólne hobby czy pasję i grono ludzi z Twojego otoczenia bardzo się poszerzy.

76

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
ammon napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Zobacz zatem co napisałaś na początku:





Widzicie Panowie co się dzieje z mózgiem młodej kobiety, kiedy jej ciało miało w przeszłości jakikolwiek kontakt z badboyem/łobuzem?
Zobaczcie.

Łobuz z nałogami, prawdopodobnie alkoholik (może i ćpun? - Nie wiemy) okłamywał i przede wszystkim zdradzał Syrenę987 ale jej to nie przeszkadza i ciągle o nim myśli, że chciałaby do niego wrócić, ułożyć sobie z nim życie na nowo itp.

A zwykły, normalny poukładany chłopak jedynie co może to sobie popatrzeć na kobiety przez szybę autobusu jak jedzie rano do pracy.
Ale też nie za długo bo będą go odbierać jako zboczeńca, który się bezczelnie gapi.
W tym czasie badboy będzie peklował następną szarą myszkę z dobrego domu i dobrych studiów.


Ale bredzisz. To właśnie faceci są tacy. Spokojna dziewczyna jest dla nich za nudna, bo ojej nie ma emocji, nie robi jazd, nie ma tego czegoś. Spokojna dziewczyna która nie jest przebojowa to źle, bo jak to tak w towarzystwie pokazać się z kimś kto jest nieśmiały.
Pewien facet z którym się krótko spotykałam ,dokaladnie były to 3 randki powiedział, że mogłabym robić fochy od czasu do czasu, no i we wszystko mu wierzę. I nie, nie był to ostatni chłopak z którym byłam i któremu też brak kłótni, zdrad, cichych dni wyjątkowo brakowało

To jest męska hipokryzja, chcą zwykłych dziewczyn ale zwykle są zbyt zwykle aby się nimi zainteresować.


Jeśli jedyne co robisz to oglądanie netflixa to może ale w przeciwnym wypadku to szczerze wątpię. Może jeśli jeszcze oprócz tego nie ma o czym z tobą rozmawiać nawet jeśli nie ma osób trzecich. Chyba, że masz szczęście(albo Cię ciągnie) do jakiegoś specyficznego typu facetów.
Wiesz, ja na przykład mam znajomego którego dziewczyna jest cicha, nie pracuje, nie jest jakoś pomocna w domu, w dodatku jeszcze pali fajki i ten mój znajomy z nią jest już kilka lat... jedyne co to go zaczęła chyba ciągnąć w kierunku swoich negatywnych cech, a gościowi to chyba odpowiada.
Nigdy natomiast nie spotkałem się, żeby dla kogoś z moich znajomych to było problemem. Może, ze względu na to, że studiowałem i pracuję w branży IT to mam specyficzny krąg znajomych ale szczerze to wątpię.

PS: Jak mówiłem, głównym problemem jest to, że w codziennej rutynie wielu z nas otacza się ciągle tymi samymi ludźmi i ciężko poznawać nowych(tzn. nie ma okazji do tego). Robiąc zdalnie to już całkiem tragedia pod tym kątem...


Może ja takich spotykam, którzy potrzebują emocji, jazd, kłótni wtedy czuć, że coś się dzieje, nie jest nudno, można biegać za króliczkiem. Nie wiem, mam znajoma która ogląda tylko Netflixa ale to wciąż jest coś o czym można z kimś pogadać, Netflixa nie mam, może czas się otworzyć na coś nowego.
Ja pracuje głównie zdalnie, zespół mój to 3 gejów, kilku młodocianych chłopaków zaraz po studiach i dziewczyny zajęte, zamężne. Reszta gdzieś po świecie nigdy w życiu nie widziałam tych ludzi.

77

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Karmaniewraca napisał/a:
ammon napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Ale bredzisz. To właśnie faceci są tacy. Spokojna dziewczyna jest dla nich za nudna, bo ojej nie ma emocji, nie robi jazd, nie ma tego czegoś. Spokojna dziewczyna która nie jest przebojowa to źle, bo jak to tak w towarzystwie pokazać się z kimś kto jest nieśmiały.
Pewien facet z którym się krótko spotykałam ,dokaladnie były to 3 randki powiedział, że mogłabym robić fochy od czasu do czasu, no i we wszystko mu wierzę. I nie, nie był to ostatni chłopak z którym byłam i któremu też brak kłótni, zdrad, cichych dni wyjątkowo brakowało

To jest męska hipokryzja, chcą zwykłych dziewczyn ale zwykle są zbyt zwykle aby się nimi zainteresować.


Jeśli jedyne co robisz to oglądanie netflixa to może ale w przeciwnym wypadku to szczerze wątpię. Może jeśli jeszcze oprócz tego nie ma o czym z tobą rozmawiać nawet jeśli nie ma osób trzecich. Chyba, że masz szczęście(albo Cię ciągnie) do jakiegoś specyficznego typu facetów.
Wiesz, ja na przykład mam znajomego którego dziewczyna jest cicha, nie pracuje, nie jest jakoś pomocna w domu, w dodatku jeszcze pali fajki i ten mój znajomy z nią jest już kilka lat... jedyne co to go zaczęła chyba ciągnąć w kierunku swoich negatywnych cech, a gościowi to chyba odpowiada.
Nigdy natomiast nie spotkałem się, żeby dla kogoś z moich znajomych to było problemem. Może, ze względu na to, że studiowałem i pracuję w branży IT to mam specyficzny krąg znajomych ale szczerze to wątpię.

PS: Jak mówiłem, głównym problemem jest to, że w codziennej rutynie wielu z nas otacza się ciągle tymi samymi ludźmi i ciężko poznawać nowych(tzn. nie ma okazji do tego). Robiąc zdalnie to już całkiem tragedia pod tym kątem...


Może ja takich spotykam, którzy potrzebują emocji, jazd, kłótni wtedy czuć, że coś się dzieje, nie jest nudno, można biegać za króliczkiem. Nie wiem, mam znajoma która ogląda tylko Netflixa ale to wciąż jest coś o czym można z kimś pogadać, Netflixa nie mam, może czas się otworzyć na coś nowego.
Ja pracuje głównie zdalnie, zespół mój to 3 gejów, kilku młodocianych chłopaków zaraz po studiach i dziewczyny zajęte, zamężne. Reszta gdzieś po świecie nigdy w życiu nie widziałam tych ludzi.

Zapewne takich podświadomie szukasz, skoro tylko na takich trafiasz. Gdybyś chciała spokojnego faceta, to jest ich pełno, więc z pewnością już dawno byś znalazła.

78 Ostatnio edytowany przez Farmer (2022-12-27 22:04:30)

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Karmaniewraca napisał/a:

Spokojna dziewczyna jest dla nich za nudna, bo ojej nie ma emocji, nie robi jazd, nie ma tego czegoś. Spokojna dziewczyna która nie jest przebojowa to źle, bo jak to tak w towarzystwie pokazać się z kimś kto jest nieśmiały.

(...)

Może ja takich spotykam, którzy potrzebują emocji, jazd, kłótni wtedy czuć, że coś się dzieje, nie jest nudno, można biegać za króliczkiem.

Po prostu wybierasz złych ¯\_(ツ)\_/¯

79

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
syrena987 napisał/a:
Farmer napisał/a:

Lubisz sabotować swoje poczynania?

Nie. Pewnie to robię, ale nieświadomie :-(

Prowadź pamiętnik w formie dziennika, spróbuj analizować swoje decyzje.

80

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Karmaniewraca napisał/a:
ammon napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Ale bredzisz. To właśnie faceci są tacy. Spokojna dziewczyna jest dla nich za nudna, bo ojej nie ma emocji, nie robi jazd, nie ma tego czegoś. Spokojna dziewczyna która nie jest przebojowa to źle, bo jak to tak w towarzystwie pokazać się z kimś kto jest nieśmiały.
Pewien facet z którym się krótko spotykałam ,dokaladnie były to 3 randki powiedział, że mogłabym robić fochy od czasu do czasu, no i we wszystko mu wierzę. I nie, nie był to ostatni chłopak z którym byłam i któremu też brak kłótni, zdrad, cichych dni wyjątkowo brakowało

To jest męska hipokryzja, chcą zwykłych dziewczyn ale zwykle są zbyt zwykle aby się nimi zainteresować.


Jeśli jedyne co robisz to oglądanie netflixa to może ale w przeciwnym wypadku to szczerze wątpię. Może jeśli jeszcze oprócz tego nie ma o czym z tobą rozmawiać nawet jeśli nie ma osób trzecich. Chyba, że masz szczęście(albo Cię ciągnie) do jakiegoś specyficznego typu facetów.
Wiesz, ja na przykład mam znajomego którego dziewczyna jest cicha, nie pracuje, nie jest jakoś pomocna w domu, w dodatku jeszcze pali fajki i ten mój znajomy z nią jest już kilka lat... jedyne co to go zaczęła chyba ciągnąć w kierunku swoich negatywnych cech, a gościowi to chyba odpowiada.
Nigdy natomiast nie spotkałem się, żeby dla kogoś z moich znajomych to było problemem. Może, ze względu na to, że studiowałem i pracuję w branży IT to mam specyficzny krąg znajomych ale szczerze to wątpię.

PS: Jak mówiłem, głównym problemem jest to, że w codziennej rutynie wielu z nas otacza się ciągle tymi samymi ludźmi i ciężko poznawać nowych(tzn. nie ma okazji do tego). Robiąc zdalnie to już całkiem tragedia pod tym kątem...


Może ja takich spotykam, którzy potrzebują emocji, jazd, kłótni wtedy czuć, że coś się dzieje, nie jest nudno, można biegać za króliczkiem. Nie wiem, mam znajoma która ogląda tylko Netflixa ale to wciąż jest coś o czym można z kimś pogadać, Netflixa nie mam, może czas się otworzyć na coś nowego.
Ja pracuje głównie zdalnie, zespół mój to 3 gejów, kilku młodocianych chłopaków zaraz po studiach i dziewczyny zajęte, zamężne. Reszta gdzieś po świecie nigdy w życiu nie widziałam tych ludzi.

Zdarza się, mam podobnie. W zespole mam programistki, tyle, że z chin i kilka lat starsze. No a tak w ogóle to nie wiem czy też szukanie w pracy to najlepszy pomysł, tzn. jeśli chodzi o ludzi z którymi musisz pracować codziennie. Jak coś pójdzie tak to łatwo można złą atmosferę na pracę przenieść. No chyba, że np. z innych projektów to może... chociaż znam 2 pary co najmniej które poznały się w pracy i są małżeństwem.(w obu przypadkach z tego co wiem to w osobnych projektach pracowali)

81

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

A mnie zastanawia jedno. Obserwuję ten temat i kilka innych podobnych. Wszędzie pojawia się to samo: portale randkowe, tindery itd.
Czy teraz już się nie da poznać kogoś normalnie, np przez znajomych, przez wspólne zainteresowania, jakkolwiek, ale w realu? Przyznam szczerze, że dopóki nie zaczęłam czytać tego forum nie wiedziałam, ze tak dużo ludzi teraz poznaje się przez internet. Nie miałam o tym pojęcia. Znam jakieś pary które poznały się np przez tindera ale jednak większość moich znajomych i ogólnie ludzi których znam poznała się najpierw na żywo.
Przecież my wszyscy otaczamy się ludźmi. Żyjemy wśrod siebie. Mamy jakieś pasje, wychodzimy do świata.
Ludzie studiują, pracuja, wszędzie się kogoś spotyka. Praca zdalna może to utrudniać, ale nadal - przecież czasami trzeba wyjść z domu, prawda?
A tu wychodzi na to, że prawie każdy kiedyś korzystał z portalu randkowego, niektórzy tylko tak szukają swoich drugich połówek, dlaczego?
To nie są złośliwe pytania, po prostu ciekawi mnie to. Co jest lepszego w szukaniu w sieci?
Może jestem w stanie zrozumieć kogoś kto mieszka na wsi lub w małym mieście. Ale w jakimś dużym przecież jest tyle możliwości żeby poznawać ludzi, szukać takich podobnych do siebie, przecież to nawet fajne jest.
Czy nieśmiałym osobom przez internet jest łatwiej otworzyć się? Czy o to chodzi? Czy łatwiej coś napisać, wysłać swoje zdjęcie zanim dojdzie do realnego spotkania?
Ja tez do przebojowych osób nie należę ale jest dla mnie coś nienaturalnego i o wiele bardziej stresującego w takim poznawaniu siebie przez jakieś portale. W normalnej rzeczywistosci ma się człowieka przed sobą, widzi się go całego, jego mowę ciala, można usłyszeć emocje w głosie i ten drugi człowiek tez widzi jacy jesteśmy. A w sieci? Można napisać wszystko, zrobić sobie super zdjęcie, potem jeszcze je poprawić. Dochodzi do spotkania na żywo i…? No ja bym tego nie wytrzymała. Padłabym na zawał.
A może to oszczędność czasu? Można w ciagu jednego dnia pisać z kilkoma osobami. W swoim domu, przed tv i w kapciach. W rzeczywistosci można spotkać się z jedna osoba po południu czy wieczorem, trzeba się ubrac, wyglądać jakoś, stracić trochę energii.
Mam na myśli głównie takie młode osoby, jak autorka tematu, 26 lat to nie jest dużo i mnóstwo osób w tym wieku jeszcze nie ma nikogo. Nie ma się żadnych zobowiązań, można korzystać do woli z życia.
Moze faktycznie później jest trudniej, np osobom po rozwodach itd gdzie wydaje się, ze wszyscy wokół maja swoje rodziny i realnie nie ma jak kogoś poznać.
Dlaczego tak się dzieje? Co skłania ludzi do korzystania z takich portalów randkowych w pierwszej kolejności?
Druga sprawa - piszecie ze na tych portalach nie można nikogo rozsądnego znaleźć, ale przecież sami tam jestescie - to jak to jest?

82

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
AnnieF napisał/a:

A mnie zastanawia jedno. Obserwuję ten temat i kilka innych podobnych. Wszędzie pojawia się to samo: portale randkowe, tindery itd.
Czy teraz już się nie da poznać kogoś normalnie, np przez znajomych, przez wspólne zainteresowania, jakkolwiek, ale w realu? Przyznam szczerze, że dopóki nie zaczęłam czytać tego forum nie wiedziałam, ze tak dużo ludzi teraz poznaje się przez internet. Nie miałam o tym pojęcia. Znam jakieś pary które poznały się np przez tindera ale jednak większość moich znajomych i ogólnie ludzi których znam poznała się najpierw na żywo.
Przecież my wszyscy otaczamy się ludźmi. Żyjemy wśrod siebie. Mamy jakieś pasje, wychodzimy do świata.
Ludzie studiują, pracuja, wszędzie się kogoś spotyka. Praca zdalna może to utrudniać, ale nadal - przecież czasami trzeba wyjść z domu, prawda?
A tu wychodzi na to, że prawie każdy kiedyś korzystał z portalu randkowego, niektórzy tylko tak szukają swoich drugich połówek, dlaczego?
To nie są złośliwe pytania, po prostu ciekawi mnie to. Co jest lepszego w szukaniu w sieci?
Może jestem w stanie zrozumieć kogoś kto mieszka na wsi lub w małym mieście. Ale w jakimś dużym przecież jest tyle możliwości żeby poznawać ludzi, szukać takich podobnych do siebie, przecież to nawet fajne jest.
Czy nieśmiałym osobom przez internet jest łatwiej otworzyć się? Czy o to chodzi? Czy łatwiej coś napisać, wysłać swoje zdjęcie zanim dojdzie do realnego spotkania?

Jak jest się nieśmiałym facetem z problemami by zagadać to w realnym świecie ma się całe 0% szans, by kogoś poznać. W internecie wzrasta to może do 1% tongue Więc tak, w internecie jest łatwiej.

83

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
AnnieF napisał/a:

A mnie zastanawia jedno. Obserwuję ten temat i kilka innych podobnych. Wszędzie pojawia się to samo: portale randkowe, tindery itd.
Czy teraz już się nie da poznać kogoś normalnie, np przez znajomych, przez wspólne zainteresowania, jakkolwiek, ale w realu? Przyznam szczerze, że dopóki nie zaczęłam czytać tego forum nie wiedziałam, ze tak dużo ludzi teraz poznaje się przez internet. Nie miałam o tym pojęcia. Znam jakieś pary które poznały się np przez tindera ale jednak większość moich znajomych i ogólnie ludzi których znam poznała się najpierw na żywo.
Przecież my wszyscy otaczamy się ludźmi. Żyjemy wśrod siebie. Mamy jakieś pasje, wychodzimy do świata.
Ludzie studiują, pracuja, wszędzie się kogoś spotyka. Praca zdalna może to utrudniać, ale nadal - przecież czasami trzeba wyjść z domu, prawda?
A tu wychodzi na to, że prawie każdy kiedyś korzystał z portalu randkowego, niektórzy tylko tak szukają swoich drugich połówek, dlaczego?
To nie są złośliwe pytania, po prostu ciekawi mnie to. Co jest lepszego w szukaniu w sieci?
Może jestem w stanie zrozumieć kogoś kto mieszka na wsi lub w małym mieście. Ale w jakimś dużym przecież jest tyle możliwości żeby poznawać ludzi, szukać takich podobnych do siebie, przecież to nawet fajne jest.
Czy nieśmiałym osobom przez internet jest łatwiej otworzyć się? Czy o to chodzi? Czy łatwiej coś napisać, wysłać swoje zdjęcie zanim dojdzie do realnego spotkania?
Ja tez do przebojowych osób nie należę ale jest dla mnie coś nienaturalnego i o wiele bardziej stresującego w takim poznawaniu siebie przez jakieś portale. W normalnej rzeczywistosci ma się człowieka przed sobą, widzi się go całego, jego mowę ciala, można usłyszeć emocje w głosie i ten drugi człowiek tez widzi jacy jesteśmy. A w sieci? Można napisać wszystko, zrobić sobie super zdjęcie, potem jeszcze je poprawić. Dochodzi do spotkania na żywo i…? No ja bym tego nie wytrzymała. Padłabym na zawał.
A może to oszczędność czasu? Można w ciagu jednego dnia pisać z kilkoma osobami. W swoim domu, przed tv i w kapciach. W rzeczywistosci można spotkać się z jedna osoba po południu czy wieczorem, trzeba się ubrac, wyglądać jakoś, stracić trochę energii.
Mam na myśli głównie takie młode osoby, jak autorka tematu, 26 lat to nie jest dużo i mnóstwo osób w tym wieku jeszcze nie ma nikogo. Nie ma się żadnych zobowiązań, można korzystać do woli z życia.
Moze faktycznie później jest trudniej, np osobom po rozwodach itd gdzie wydaje się, ze wszyscy wokół maja swoje rodziny i realnie nie ma jak kogoś poznać.
Dlaczego tak się dzieje? Co skłania ludzi do korzystania z takich portalów randkowych w pierwszej kolejności?
Druga sprawa - piszecie ze na tych portalach nie można nikogo rozsądnego znaleźć, ale przecież sami tam jestescie - to jak to jest?

No w realu teraz trudno kogoś poznać. Przez znajomych nie da rady, zainteresowania nic nie dają, bo kobiety nie chcą ze mną rozmawiać...

Szukanie w sieci nie jest lepsze, bo nie ma tam zbyt wielu sensownych ludzi, tyle że to jedyna alternatywa.

84

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
AnnieF napisał/a:

Czy teraz już się nie da poznać kogoś normalnie, np przez znajomych, przez wspólne zainteresowania, jakkolwiek, ale w realu? Przyznam szczerze, że dopóki nie zaczęłam czytać tego forum nie wiedziałam, ze tak dużo ludzi teraz poznaje się przez internet.

Jeśli ma się mniej niż 30 lat, to jeszcze jest jakiś krąg przyjaciół. Później trudniej.

AnnieF napisał/a:

Przecież my wszyscy otaczamy się ludźmi. Żyjemy wśrod siebie. Mamy jakieś pasje, wychodzimy do świata.
Ludzie studiują, pracuja, wszędzie się kogoś spotyka. Praca zdalna może to utrudniać, ale nadal - przecież czasami trzeba wyjść z domu, prawda?

I myślisz, że w Biedronce spotkasz partnera/partnerkę? smile
Kogoś spotkasz, ale nie do zwiazku.

AnnieF napisał/a:

A tu wychodzi na to, że prawie każdy kiedyś korzystał z portalu randkowego, niektórzy tylko tak szukają swoich drugich połówek, dlaczego?
(...)
Co jest lepszego w szukaniu w sieci?
(...)
Dlaczego tak się dzieje? Co skłania ludzi do korzystania z takich portalów randkowych w pierwszej kolejności?

Szybciej, łatwiej.
Ma to też swoje wady.

AnnieF napisał/a:

Ale w jakimś dużym przecież jest tyle możliwości żeby poznawać ludzi, szukać takich podobnych do siebie, przecież to nawet fajne jest.

Zapytaj się kobiet z Warszawy jak łatwo znaleźć partnera.

AnnieF napisał/a:

Druga sprawa - piszecie ze na tych portalach nie można nikogo rozsądnego znaleźć, ale przecież sami tam jestescie - to jak to jest?

Odpowiedź jest prosta.
Sami nie jesteśmy rozsądni tongue

85

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

Inaczej jest jak czlowiek jest młody , studiuje , a inaczej jest już pracuje , zmienia towarzystwo.

A poznanie kogoś w Biedronce czy innym sklepie jest obecnie tak samo prawdopodobne jak wygranie 6 w Lotto ..

Obecnie ludzie gapią się w telefony i nie chcą nawiązywać kontaktów na żywo. Więc szansa na poznanie w pewnym wieku kogoś do związku to naprawę mała szansa.

Portale ?

W portalach masz ludzi którzy coś szukają. Jedni sexu , inni przyjaźni a inni związku.

Jak wszędzie są różni ludzie ale na pewno jest na portalu dużo dużo więskza szansa na spotkanie kogoś niż na ... żywo.

Takie czasy , takie realia ..

A Ci co szukaja po sklepach i że "kiedyś biały rycerz się pojawi" niech lepiej kupują kota wink

86

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

Ale ja przecież nigdzie nie napisałam żeby szukać w Biedronce partnerów tongue jakby mnie ktoś zaczepił w tymże sklepie, czułabym się co najmniej dziwnie, a jeszcze dziwniej myślałabym o zaczepiającym.

Za to już w innych miejscach gdzie przebywam byłoby to całkiem ok i nic dziwnego i do tej pory myślałam że właśnie tak poznaje się ludzi, przyszłych mężów i przyszłe żony smile

Czyli jednak nieśmiałość, brak pewności siebie, bycie “facetem z problemami” odgrywa istotną rolę w szukaniu drugich połówek na portalach randkowych. 

Rakasta, ja Ci już kiedys pisałam, Ty musisz mieć coś nie tak ze swoim pierwszym wrażeniem, skoro żadna dziewczyna nie chce z Tobą rozmawiać jak Cię zobaczy. Obstawiam, że wyglądasz strasznie niepewnie siebie albo widać, że Ci bardzo zależy.

87

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Farmer napisał/a:
AnnieF napisał/a:

Czy teraz już się nie da poznać kogoś normalnie, np przez znajomych, przez wspólne zainteresowania, jakkolwiek, ale w realu? Przyznam szczerze, że dopóki nie zaczęłam czytać tego forum nie wiedziałam, ze tak dużo ludzi teraz poznaje się przez internet.

Jeśli ma się mniej niż 30 lat, to jeszcze jest jakiś krąg przyjaciół. Później trudniej.

AnnieF napisał/a:

Przecież my wszyscy otaczamy się ludźmi. Żyjemy wśrod siebie. Mamy jakieś pasje, wychodzimy do świata.
Ludzie studiują, pracuja, wszędzie się kogoś spotyka. Praca zdalna może to utrudniać, ale nadal - przecież czasami trzeba wyjść z domu, prawda?

I myślisz, że w Biedronce spotkasz partnera/partnerkę? smile
Kogoś spotkasz, ale nie do zwiazku.

AnnieF napisał/a:

A tu wychodzi na to, że prawie każdy kiedyś korzystał z portalu randkowego, niektórzy tylko tak szukają swoich drugich połówek, dlaczego?
(...)
Co jest lepszego w szukaniu w sieci?
(...)
Dlaczego tak się dzieje? Co skłania ludzi do korzystania z takich portalów randkowych w pierwszej kolejności?

Szybciej, łatwiej.
Ma to też swoje wady.

AnnieF napisał/a:

Ale w jakimś dużym przecież jest tyle możliwości żeby poznawać ludzi, szukać takich podobnych do siebie, przecież to nawet fajne jest.

Zapytaj się kobiet z Warszawy jak łatwo znaleźć partnera.

AnnieF napisał/a:

Druga sprawa - piszecie ze na tych portalach nie można nikogo rozsądnego znaleźć, ale przecież sami tam jestescie - to jak to jest?

Odpowiedź jest prosta.
Sami nie jesteśmy rozsądni tongue

W warszawie nie ma mężczyzn? Generalnie wśród ludzi do 40 mamy nadwyżkę mężczyzn(może nawet trochę dłużej). Jasne w warszawie ta struktura jest nieco inna ale biorąc pod uwagę to, że raczej kobiety wybierają starszych od siebie partnerów to problem się robi dla nich po 30stce. Za to w mniejszych miejscowościach jest więcej mężczyzn i tam chyba problem jest głębszy tyle, że w drugą stronę i wcześniej.

88

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
ammon napisał/a:
Farmer napisał/a:
AnnieF napisał/a:

Czy teraz już się nie da poznać kogoś normalnie, np przez znajomych, przez wspólne zainteresowania, jakkolwiek, ale w realu? Przyznam szczerze, że dopóki nie zaczęłam czytać tego forum nie wiedziałam, ze tak dużo ludzi teraz poznaje się przez internet.

Jeśli ma się mniej niż 30 lat, to jeszcze jest jakiś krąg przyjaciół. Później trudniej.

AnnieF napisał/a:

Przecież my wszyscy otaczamy się ludźmi. Żyjemy wśrod siebie. Mamy jakieś pasje, wychodzimy do świata.
Ludzie studiują, pracuja, wszędzie się kogoś spotyka. Praca zdalna może to utrudniać, ale nadal - przecież czasami trzeba wyjść z domu, prawda?

I myślisz, że w Biedronce spotkasz partnera/partnerkę? smile
Kogoś spotkasz, ale nie do zwiazku.

AnnieF napisał/a:

A tu wychodzi na to, że prawie każdy kiedyś korzystał z portalu randkowego, niektórzy tylko tak szukają swoich drugich połówek, dlaczego?
(...)
Co jest lepszego w szukaniu w sieci?
(...)
Dlaczego tak się dzieje? Co skłania ludzi do korzystania z takich portalów randkowych w pierwszej kolejności?

Szybciej, łatwiej.
Ma to też swoje wady.

AnnieF napisał/a:

Ale w jakimś dużym przecież jest tyle możliwości żeby poznawać ludzi, szukać takich podobnych do siebie, przecież to nawet fajne jest.

Zapytaj się kobiet z Warszawy jak łatwo znaleźć partnera.

AnnieF napisał/a:

Druga sprawa - piszecie ze na tych portalach nie można nikogo rozsądnego znaleźć, ale przecież sami tam jestescie - to jak to jest?

Odpowiedź jest prosta.
Sami nie jesteśmy rozsądni tongue

W warszawie nie ma mężczyzn? Generalnie wśród ludzi do 40 mamy nadwyżkę mężczyzn(może nawet trochę dłużej). Jasne w warszawie ta struktura jest nieco inna ale biorąc pod uwagę to, że raczej kobiety wybierają starszych od siebie partnerów to problem się robi dla nich po 30stce. Za to w mniejszych miejscowościach jest więcej mężczyzn i tam chyba problem jest głębszy tyle, że w drugą stronę i wcześniej.

W mniejszych miejscowościach nie ma więcej wolnych facetów. Po pierwsze wszyscy ci których ja znam, są zajęci i są w związkach od liceum. Kto wyjechał, już nie wrócił. Ci którzy zostali zazwyczaj do niczego się nie nadają, piją, maminsynkowie, zmieniają partnerki co dwa lata. W dużych miastach jest znów za duży wybór, bo ciągle za rogiem moze ktoś czekać młodszy, bogatszy, po prostu lepszy. Niestety nie jest łatwo.

89

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
AnnieF napisał/a:

Rakasta, ja Ci już kiedys pisałam, Ty musisz mieć coś nie tak ze swoim pierwszym wrażeniem, skoro żadna dziewczyna nie chce z Tobą rozmawiać jak Cię zobaczy. Obstawiam, że wyglądasz strasznie niepewnie siebie albo widać, że Ci bardzo zależy.

Niepewnie? Być może. Natomiast na pewno nie daję poznać, że mi zależy, bo też zagaduję, by poznać kogoś do koleżeńskiej relacji, a nie do związku. Jeśli już nawet jakaś dziewczyna ze mną porozmawia, to tylko zajęta i nie chce się spotykać po koleżeńsku (nawet z tym swoim chłopakiem).

90

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

@Karmaniewraca czytanie takich rzeczy zniechęca do czegokolwiek. Po co się wiązać z jakąś skoro ona zaraz znajdzie kogoś przystojniejszego czy bogatszego, albo po roku powie, że znalazła po prostu lepszego... Niektórym się chyba w dupie przewraca serio xD

91

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Serberys napisał/a:

@Karmaniewraca czytanie takich rzeczy zniechęca do czegokolwiek. Po co się wiązać z jakąś skoro ona zaraz znajdzie kogoś przystojniejszego czy bogatszego, albo po roku powie, że znalazła po prostu lepszego... Niektórym się chyba w dupie przewraca serio xD

Zarysowałam ogólny problem, to wynika z większej dostępności. Nie jest to moje podejście ani wymysł. Dotyczy to zarówno kobiet i jak i mężczyzn. A Tinder mniej więcej dlatego jest taki bezskuteczny w długotrwałym parowaniu.

92

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

26 lat to jeszcze naprawdę mało, całe życie przed tobą smile nie wywieraj na sobie takiej presji, bo to bez sensu.

93

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
rakastankielia napisał/a:
AnnieF napisał/a:

Rakasta, ja Ci już kiedys pisałam, Ty musisz mieć coś nie tak ze swoim pierwszym wrażeniem, skoro żadna dziewczyna nie chce z Tobą rozmawiać jak Cię zobaczy. Obstawiam, że wyglądasz strasznie niepewnie siebie albo widać, że Ci bardzo zależy.

Niepewnie? Być może. Natomiast na pewno nie daję poznać, że mi zależy, bo też zagaduję, by poznać kogoś do koleżeńskiej relacji, a nie do związku. Jeśli już nawet jakaś dziewczyna ze mną porozmawia, to tylko zajęta i nie chce się spotykać po koleżeńsku (nawet z tym swoim chłopakiem).

Ale dlaczego w takim razie nie zagadasz chłopaka dziewczyny tylko samą dziewczynę? Wtedy będziesz miał koleżeńską relację z obojgiem. A tak to nie dziwię się, że oboje później nie chcą.
Natomiast poznawanie innych chłopaków nawet do koleżeńskiej relacji gdy samej jest się w związku jest co najmniej dziwne.
Nie lubisz towarzystwa facetów?

Co do tych dużych miast, to mam wrażenie, że w dużych jest inna średnia wiązania się na poważnie. Dzieje się to później. Mam do porównania dwie grupy, osoby właśnie między 20 a 30 lat. Pierwsza grupa z mojego niezbyt dużego miasta, druga grupa właśnie z Warszawy. Średnio kilka razy w roku mamy ze sobą kilkudniowy kontakt. Tylko że grupa z mojego miasta już w większości ma albo rodziny albo przygotowuje się do ślubu, w sumie niewiele z nas jest samych. A tam może kilka osób kogoś ma. Wiem że taki dowód to jak żaden ale może jednak...

I właśnie z tego powodu uważam, że w dużym mieście, mając 26 lat chyba nie jest tak trudno kogoś poznać? Czy jednak jest?
Zawsze wydawało mi się, że w dużych miastach jest o wiele więcej możliwości. Więcej ludzi. W mniejszych prędzej czy później albo już każdy każdego zna albo właśnie jakoś to szybciej idzie i ludzie szybciej zakładają rodziny.

A młodszy, lepszy, bogatszy nawet na wsi się znajdzie, jak się szuka alternatywy dla tego co się ma w domu tongue

94 Ostatnio edytowany przez ammon (2022-12-28 16:25:05)

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Karmaniewraca napisał/a:

W mniejszych miejscowościach nie ma więcej wolnych facetów. Po pierwsze wszyscy ci których ja znam, są zajęci i są w związkach od liceum. Kto wyjechał, już nie wrócił.

To tylko twoje doświadczenia. Ja na przykład wróciłem na wieś, mam 26 lat, pracuję zdalnie i zaczynam budować dom na początku przyszłego roku.

Karmaniewraca napisał/a:

Ci którzy zostali zazwyczaj do niczego się nie nadają, piją, maminsynkowie, zmieniają partnerki co dwa lata. W dużych miastach jest znów za duży wybór, bo ciągle za rogiem moze ktoś czekać młodszy, bogatszy, po prostu lepszy. Niestety nie jest łatwo.

No chyba, że masz mnie w tej kategorii, no cóż co ja mogę... chociaż sam nie uważam się za maminsynka, nie zmieniam partnerek(raczej w ostatnich latach studiowałem i skupiałem się na pracy), alkoholu raczej nie nadużywam(mocniejszy alkohol to już w ogóle rzadko piję). 
Znajomi ze studiów faktycznie raczej zostali w Krakowie, zdarza się też, że są w rodzinnych miejscowościach i np. co jakiś czas są w Krakowie. Wielu nie ma partnerek, a to normalni goście, którzy zarabiają w miarę sensowne pieniądze.
Mamy widać nieco inną perspektywę, bo z mojego punktu widzenia to właśnie jest mało kobiet które nie mają partnera(co jest dość logiczne biorąc pod uwagę tego, że jest więcej mężczyzn - mówię tutaj o grupie 20-30). W szczególności takich z którymi chciałoby się nawiązywać relację.


PS: Na wsiach to jest jeszcze jeden mały problem. Bardzo mało się tu dzieje, a nawet jak coś się dzieje to głównie można spotkać albo młodzież w wieku gimnazjalnym(czyli obecnie przełom podstawówki i liceum) albo już ludzi z 20 lat starszych. Ewentualnie jakieś festyny czy coś to młodych chłopaków z OSP ale niestety preferuję kobiety  smile

95

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
ammon napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

W mniejszych miejscowościach nie ma więcej wolnych facetów. Po pierwsze wszyscy ci których ja znam, są zajęci i są w związkach od liceum. Kto wyjechał, już nie wrócił.

To tylko twoje doświadczenia. Ja na przykład wróciłem na wieś, mam 26 lat, pracuję zdalnie i zaczynam budować dom na początku przyszłego roku.

Karmaniewraca napisał/a:

Ci którzy zostali zazwyczaj do niczego się nie nadają, piją, maminsynkowie, zmieniają partnerki co dwa lata. W dużych miastach jest znów za duży wybór, bo ciągle za rogiem moze ktoś czekać młodszy, bogatszy, po prostu lepszy. Niestety nie jest łatwo.

No chyba, że masz mnie w tej kategorii, no cóż co ja mogę... chociaż sam nie uważam się za maminsynka, nie zmieniam partnerek(raczej w ostatnich latach studiowałem i skupiałem się na pracy), alkoholu raczej nie nadużywam(mocniejszy alkohol to już w ogóle rzadko piję). 
Znajomi ze studiów faktycznie raczej zostali w Krakowie, zdarza się też, że są w rodzinnych miejscowościach i np. co jakiś czas są w Krakowie. Wielu nie ma partnerek, a to normalni goście, którzy zarabiają w miarę sensowne pieniądze.
Mamy widać nieco inną perspektywę, bo z mojego punktu widzenia to właśnie jest mało kobiet które nie mają partnera(co jest dość logiczne biorąc pod uwagę tego, że jest więcej mężczyzn - mówię tutaj o grupie 20-30). W szczególności takich z którymi chciałoby się nawiązywać relację.


PS: Na wsiach to jest jeszcze jeden mały problem. Bardzo mało się tu dzieje, a nawet jak coś się dzieje to głównie można spotkać albo młodzież w wieku gimnazjalnym(czyli obecnie przełom podstawówki i liceum) albo już ludzi z 20 lat starszych. Ewentualnie jakieś festyny czy coś to młodych chłopaków z OSP ale niestety preferuję kobiety  smile


Nie mam Cie w tej kategorii, ale ja też nie znam ludzi z obecnej mojej małej miejscowości a Ci których znam to jak wyżej. Poza tym jestem już stara, więc jak dla mnie zostaje tylko już chyba wdowiec.

Tak, na wsiach nic się nie dzieje, dla kogoś kto już nieco przywykł to jakichś aktywności to zmiana środowiska jest bolesna. Ty jesteś młody więc zakładam, że prędzej czy później kogoś znajdziesz. A już napewno do 30 stki tak.

Widzę, że my w większości tutaj kraków i okolice. Trudny rejon do zagospodarowania sercowego.

96

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Beyondblackie napisał/a:

Nowe, stary, Ciebie to juz zaczyna być bardzo ciężko zrozumieć, co tam lata kolo Twojego tyłka i Cię uwiera hmm

Nie lubisz kobiet jak ja, które maja jasne kryteria wyboru partnera i nie krygują się je wyrażać, to takich kobiet nie wybierasz. Proste. Na świecie jest wystarczajaca ilość Miśków, którzy nie mają problemu z ambitnymi, konkretnymi babkami, żebym ja miala się chlastac, że jakiś gościu jak Ty na mnie nie leci.

Po pierwsze, to chyba wątki ci się pozajączkowały.
Po drugie, to znowu ci chyba bije na głowę twoje przesadne przekonanie o własnej wartości i domniemanej doskonałości. Dlaczego w ogóle przeszło ci przez myśl że miałbym na ciebie lecieć czy w ogóle rozważa czy lecę czy nie lecę?
Po trzecie, nie mam problemów z twoją ambicją (choć po życiu i osiągnięciach zawodowych raczej jej nie widać; powtarzam: miałam żonę z doktoratem, wiem co ułatwiło jej zdobycie go i wiem też dzięki temu że samo zrobienie doktoratu o niczym jeszcze nie świadczy; w dalszej zaś części nie widać żadnych wielkich osiągnięć, a już obecny stan zdecydowanie kłóci się z definicją ambicji), a jedynie z twoim nieuzasadnionym poczuciem wyższości (które dostrzegł nawet Szeptuch i które przebija z twoich postów nawet mimo tego że się bardzo starasz hamować w publicznej wypowiedzi) i zasługiwania na kogoś ponadprzeciętnie ambitnego, obrotnego itd.
Po czwarte, to wszystko to by było jeszcze pół biedy gdyby takie jak ty trzymały karty przy orderach i publicznie się nie chełpiły takim podejściem; niestety, chwalą się tym i robią wodę z mózgów dziewczynom/kobietom które to czytają, a które (w odróżnieniu od nich) mogłyby wyrosnąć (lub pozostać) na normalnie myślące kobiety, ze zdrowym podejściem.

97

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Nowe_otwarcie napisał/a:

Po czwarte, to wszystko to by było jeszcze pół biedy gdyby takie jak ty trzymały karty przy orderach i publicznie się nie chełpiły takim podejściem; niestety, chwalą się tym i robią wodę z mózgów dziewczynom/kobietom które to czytają, a które (w odróżnieniu od nich) mogłyby wyrosnąć (lub pozostać) na normalnie myślące kobiety, ze zdrowym podejściem.

Słyszysz Beyondblackie psujesz rynek big_smile he he


Dziewczyny! Jeżeli to czytacie pamiętajcie że w życiu będziecie miały to po co sięgnięcie więc sięgajcie wysoko.

98

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
AnnieF napisał/a:

Ale ja przecież nigdzie nie napisałam żeby szukać w Biedronce partnerów tongue jakby mnie ktoś zaczepił w tymże sklepie, czułabym się co najmniej dziwnie, a jeszcze dziwniej myślałabym o zaczepiającym.

Za to już w innych miejscach gdzie przebywam byłoby to całkiem ok i nic dziwnego i do tej pory myślałam że właśnie tak poznaje się ludzi, przyszłych mężów i przyszłe żony smile

Czyli jednak nieśmiałość, brak pewności siebie, bycie “facetem z problemami” odgrywa istotną rolę w szukaniu drugich połówek na portalach randkowych. 

Rakasta, ja Ci już kiedys pisałam, Ty musisz mieć coś nie tak ze swoim pierwszym wrażeniem, skoro żadna dziewczyna nie chce z Tobą rozmawiać jak Cię zobaczy. Obstawiam, że wyglądasz strasznie niepewnie siebie albo widać, że Ci bardzo zależy.

Nie wiem czy ograniczałaś pytanie do grupy wiekowej 2x, ale napiszę Ci dlaczego ja wybrałem tę opcję.

Jestem po rozwodzie. Przyjaciół w zasadzie nie mam, bliskich kolegów też (ci nieliczni, których widuję kilka razy do roku góra nikogo mi nie podsuną. Z jednym kolegą biegaliśmy w ramach towarzystwa biegowego, ale tak wszystkich w miarę apetycznych babek to by się zebrało max dwie (z czego chyba obie zajęte). Z zawieraniem nowych znajomośi u mnie krucho, w ub. roku utwierdziłem się w tym co podejrzewałem wcześniej: jak mam kobietę, to w sumie nawet nie odczuwam braku znajomości na poziomie koleżeńskim/przyjacielskim; brakuje mi ich tylko gdy nie mam nikogo i doskwiera mi samotność. Czyli pierwsze minipodsumowanie: dzięki znajomościom żadnej kobiety nie poznam.  Zasadniczo (poza wyjątkami) nie ma z kim wyskoczyć na miasto do klubów/knajpek i kogoś poznać.

Praca: pracę mam wyjazdową, jeżdżę po całym kraju, najczęściej w domu jestem na weekend, praktycznie każdy tydzień to inne osoby w innym zakątku kraju. Zawód mocno zmaskulinizowany, kobiety w nim to białe kruki. W macierzystym zakładzie produkcyjnym kobiety są w zasadzie wyłącznie w dziale laboratoryjnym, a i tam żadnych atrakcyjnych nie ma (do tego nie wiem czy któraś wolna, szkoda zachodu by sprawdzać; jedyna lepiej wyglądająca jest mężatką, ze dwa lata temu urodziła). A więc drugie minipodsumowanie: w pracy nikogo nie wyrwę (nie mówiąc o tym że podrywanie kogoś w pracy to zbyt ryzykowna - ze względu na następstwa - sprawa).

W swoim bloku nie nawiązuję kontaktów z sąsiadami, kojarzę jedynie stare sąsiadki mieszkające od lat, lwiej części nie kojarzę z twarzy, a nawet nazwiska. Ergo: szansa na zbliżenie się do kobiety w tym miejscu też słaba.

I dlatego zostaje portal. Czemu? Bo tam kobiety z definicji są wolne i nastawione na znalezienie nie kolegi/przyjaciela tylko faceta (jeśli chcą czegoś mniej, to specjalnie to zaznaczają). Mam większy wybór, bo w razie mojego życzenia może obejmować kobiety z większego terytorium: całej aglomeracji, całego województwa czy nawet więcej; jest więc większa szansa że znajdzie się jakaś w moim typie. Na pewnych portalach trzeba więcej o sobie napisać, to też pomaga, można dokonać wstępnej selekcji bez szukania po omacku.

Podsumowanie ostateczne: w mojej sytuacji na żywo mógłbym szukać i 50-70 lat, a tyle czasu nie mam. Portal upraszcza życie.

99

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
AnnieF napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
AnnieF napisał/a:

Rakasta, ja Ci już kiedys pisałam, Ty musisz mieć coś nie tak ze swoim pierwszym wrażeniem, skoro żadna dziewczyna nie chce z Tobą rozmawiać jak Cię zobaczy. Obstawiam, że wyglądasz strasznie niepewnie siebie albo widać, że Ci bardzo zależy.

Niepewnie? Być może. Natomiast na pewno nie daję poznać, że mi zależy, bo też zagaduję, by poznać kogoś do koleżeńskiej relacji, a nie do związku. Jeśli już nawet jakaś dziewczyna ze mną porozmawia, to tylko zajęta i nie chce się spotykać po koleżeńsku (nawet z tym swoim chłopakiem).

Ale dlaczego w takim razie nie zagadasz chłopaka dziewczyny tylko samą dziewczynę? Wtedy będziesz miał koleżeńską relację z obojgiem. A tak to nie dziwię się, że oboje później nie chcą.

Bo nie znam tego chłopaka. Jakbym znał, to zagadałbym do obojga.

Natomiast poznawanie innych chłopaków nawet do koleżeńskiej relacji gdy samej jest się w związku jest co najmniej dziwne.
Nie lubisz towarzystwa facetów?

Lubię, ale z mężczyznami jest podobnie. Ma/m tylko paru znajomych, którzy mieszkają daleko ode mnie. Z niektórymi gadam na uczelni, ale po zajęciach każdy jedzie w swoją stronę i nie spotykamy się (a też oni wszyscy mają dziewczyny).

Co do tych dużych miast, to mam wrażenie, że w dużych jest inna średnia wiązania się na poważnie. Dzieje się to później. Mam do porównania dwie grupy, osoby właśnie między 20 a 30 lat. Pierwsza grupa z mojego niezbyt dużego miasta, druga grupa właśnie z Warszawy. Średnio kilka razy w roku mamy ze sobą kilkudniowy kontakt. Tylko że grupa z mojego miasta już w większości ma albo rodziny albo przygotowuje się do ślubu, w sumie niewiele z nas jest samych. A tam może kilka osób kogoś ma. Wiem że taki dowód to jak żaden ale może jednak...

No ja jestem właśnie z takiego mniejszego miasta, ale z drugiej strony to Śląsk, więc jednak te granice między miastami się zacierają.

100

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
M!ri napisał/a:

Dziewczyny! Jeżeli to czytacie pamiętajcie że w życiu będziecie miały to po co sięgnięcie więc sięgajcie wysoko.

Noooo... Sporo z nich się zdziwi, zwłaszcza gdy długo i konsekwentnie (kierując się radami w stylu powyższej) będą próbowały dosięgnąć tych za wysokich gałęzi, a w międzyczasie ktoś im oskubie z owoców te ciut niższe (będące w ich zasięgu) gałęzie do cna lol
To pewnie właśnie tym tak mocno zegarek tyka gdy na portalach starają się rozpaczliwie wykorzystać ostatnie minuty wink

101

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Dziewczyny! Jeżeli to czytacie pamiętajcie że w życiu będziecie miały to po co sięgnięcie więc sięgajcie wysoko.

Noooo... Sporo z nich się zdziwi, zwłaszcza gdy długo i konsekwentnie (kierując się radami w stylu powyższej) będą próbowały dosięgnąć tych za wysokich gałęzi, a w międzyczasie ktoś im oskubie z owoców te ciut niższe (będące w ich zasięgu) gałęzie do cna lol
To pewnie właśnie tym tak mocno zegarek tyka gdy na portalach starają się rozpaczliwie wykorzystać ostatnie minuty wink

Jeżeli te niżej to same ulęgałki lub robaczywe to wcale nie szkoda, bo żadnego pożytku z nich, a jeszcze można się pochorować.

102 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-12-28 19:13:20)

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
M!ri napisał/a:

Jeżeli te niżej to same ulęgałki lub robaczywe to wcale nie szkoda, bo żadnego pożytku z nich, a jeszcze można się pochorować.

No, im się też po takich "radach" tak będzie wydawać; pomyłkę spostrzegą gdy będzie już za późno i gdy już nijak nie będzie można "podziękować" doradczyni big_smile
Nie wspomnę już że jak głód ściśnie, to i z ulęgałką będzie gotowa się przeprosić; tyle że wtedy ulęgałki TEŻ już nie będzie big_smile

103

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

Na szczęście facet nie jedzenie, nie jest potrzebny do życia wink

Ale rozumiem Twoją taktykę. Przekonać jak najwięcej kobiet aby brały co leci bo zegar tyka jest w interesie takich facetów wink

104

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

Nowe otwarcie fajnie że podzieliłeś się swoim punktem widzenia. Jestem w stanie to zrozumieć, w takim “dorosłym” życiu nie ma już tyle miejsca na to co pisałam wcześniej, na pewno jest trudniej kogoś poznać i wtedy z pomocą przychodzą portale randkowe. 

Teraz inna sprawa smile kilka razy podkreśliłeś, że wygląd kobiety jednak jest istotny. Czyli to jednak coś ważnego. Nawet tu na forum starałam się kilka razy przekonać kogoś, że to nie ma takiego znaczenia, ale jednak...ma? To znaczy ja wiem, że ma bo sama lubię sobie popatrzeć na ładnych ludzi, ale to nie jest coś czym kierowałabym się przy wyborze kogoś z kim docelowo spędzę całe życie. Tak myślę. Nie wyobrażam sobie jedynie spotykać się z kimś zaniedbanym, ale reszta, przecież nie zawsze mamy wpływ na wszystko w naszym wyglądzie.

A może właśnie tak trzeba? Mówić o tym wprost, że komuś zależy na tym? Gdyby właśnie stwierdzać tak po prostu, bez pretensji, bez żalu (jak nieraz tutaj czytam), że ludzie jednak zwracają uwagę na to jak ktoś wygląda. Tylko co z tymi, którzy się sobie nie podobają? Jest tu gdzieś nawet temat dziewczyny, która uważa, że jest brzydka. 

I jeszcze, związane z tym wyglądem, czy komuś zdarzyło się że zdjęcia na tych portalach były super, a potem spotkaliście się i okazało się, że zdjęcia i rzeczywistość to dwie bajki? smile znam mnóstwo ludzi, którzy całkiem inaczej wychodzą na zdjęciach. No i jeszcze można je przerobić. Nie boicie się tego? Albo że o was ktoś tak pomyśli? Ja bym się załamała big_smile

105 Ostatnio edytowany przez Serberys (2022-12-28 20:16:40)

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

Tak tak, żyjmy wszyscy samotnie, bo nikt nam nie jest do szczęścia potrzebny. Ciężko się to czyta, wojna płci w Internecie na całego, nie tylko tutaj.

@AnnieF ja miałem sytuację, że dziewczyna w ogóle nie wyglądała jak na zdjęciach, ale trzymałem fason aż do końca spotkania xD

106

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
AnnieF napisał/a:

Nowe otwarcie fajnie że podzieliłeś się swoim punktem widzenia. Jestem w stanie to zrozumieć, w takim “dorosłym” życiu nie ma już tyle miejsca na to co pisałam wcześniej, na pewno jest trudniej kogoś poznać i wtedy z pomocą przychodzą portale randkowe. 

Teraz inna sprawa smile kilka razy podkreśliłeś, że wygląd kobiety jednak jest istotny. Czyli to jednak coś ważnego. Nawet tu na forum starałam się kilka razy przekonać kogoś, że to nie ma takiego znaczenia, ale jednak...ma? To znaczy ja wiem, że ma bo sama lubię sobie popatrzeć na ładnych ludzi, ale to nie jest coś czym kierowałabym się przy wyborze kogoś z kim docelowo spędzę całe życie. Tak myślę. Nie wyobrażam sobie jedynie spotykać się z kimś zaniedbanym, ale reszta, przecież nie zawsze mamy wpływ na wszystko w naszym wyglądzie.

A może właśnie tak trzeba? Mówić o tym wprost, że komuś zależy na tym? Gdyby właśnie stwierdzać tak po prostu, bez pretensji, bez żalu (jak nieraz tutaj czytam), że ludzie jednak zwracają uwagę na to jak ktoś wygląda. Tylko co z tymi, którzy się sobie nie podobają? Jest tu gdzieś nawet temat dziewczyny, która uważa, że jest brzydka. 

I jeszcze, związane z tym wyglądem, czy komuś zdarzyło się że zdjęcia na tych portalach były super, a potem spotkaliście się i okazało się, że zdjęcia i rzeczywistość to dwie bajki? smile znam mnóstwo ludzi, którzy całkiem inaczej wychodzą na zdjęciach. No i jeszcze można je przerobić. Nie boicie się tego? Albo że o was ktoś tak pomyśli? Ja bym się załamała big_smile

Kiedyś tak miałam, że umówiłam się z chłopakiem, który przerobił swoje zdjęcia. Na zdjęciach dużo był szczuplejszy, nawet włosy sobie dorysował. Jak go zobaczyłam z daleka to miałam ochotę wrócić do domu :-) Ale nie zrobiłabym tego nikomu, więc zostałam pogadać i nie było źle. Nawet dałam mu szansę i spotkałam się drugi raz, ale niestety bardzo mi nie odpowiadały jego poglądy i ogólnie straszne głupoty później gadał.

Niestety faceci są bardziej zafiskowani na punkcie wyglądu. Zwłaszcza na początku znajomości i za byle co są w stanie skreślić dziewczynę, nawet jak ma fajny charakter.

107

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

Syrenka trochę się nóż otwiera w kieszeni jak się Ciebie czyta. Niby chciałabyś niby boisz się znajomości a jak się trafią możliwość poznania kogoś na fajnym neutralnym gruncie, o kim wiadomo że jest sam to robisz wszystko żeby to zasabotowac. Ja Serberysa nie znam, mignęły mi jego posty ale wyłania się z ich obraz fajnego faceta z dystansem do siebie, który może jakoś jest szalony skoro tak sam o sobie pisze ale coś mi się wydaje że w taki pozytywny sposób. Co więcej on delikatnie daje zielone światło  tej opcji a Ty wyciągasz armatę i strzelasz od razu bez ostrzeżenia. Że może desperat, a moze babiarz a moze mu sie odwidzi kiedys.
Jakby poznany w innych okolicznosoach facet nie mogl okazac sie ttm wszystkim czego sie boisz.
NIKT  Ci nie da certyfikatu zobowiązania do relacji i wiernosci do końca życia.
Co więcej Nikt nie twierdzi ze z tej znajomości musiałby być od razu zwiazek. A może tylko fajne kumplostwo albo nic . Ale nie lepiej zasabotowac to w zarodku i jeczec latami.
Może Ty faktycznie jestes stworzona do samotsnici  albo potrzebujesz faceta który będzie za Tobą latał z 15 lat i wtedy moooze dasz cień szansy i zaufania tej znajomości.
Przytomności

108

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
AnnieF napisał/a:

Nowe otwarcie fajnie że podzieliłeś się swoim punktem widzenia. Jestem w stanie to zrozumieć, w takim “dorosłym” życiu nie ma już tyle miejsca na to co pisałam wcześniej, na pewno jest trudniej kogoś poznać i wtedy z pomocą przychodzą portale randkowe. 

Teraz inna sprawa smile kilka razy podkreśliłeś, że wygląd kobiety jednak jest istotny. Czyli to jednak coś ważnego. Nawet tu na forum starałam się kilka razy przekonać kogoś, że to nie ma takiego znaczenia, ale jednak...ma? To znaczy ja wiem, że ma bo sama lubię sobie popatrzeć na ładnych ludzi, ale to nie jest coś czym kierowałabym się przy wyborze kogoś z kim docelowo spędzę całe życie. Tak myślę. Nie wyobrażam sobie jedynie spotykać się z kimś zaniedbanym, ale reszta, przecież nie zawsze mamy wpływ na wszystko w naszym wyglądzie.

A może właśnie tak trzeba? Mówić o tym wprost, że komuś zależy na tym? Gdyby właśnie stwierdzać tak po prostu, bez pretensji, bez żalu (jak nieraz tutaj czytam), że ludzie jednak zwracają uwagę na to jak ktoś wygląda. Tylko co z tymi, którzy się sobie nie podobają? Jest tu gdzieś nawet temat dziewczyny, która uważa, że jest brzydka. 

I jeszcze, związane z tym wyglądem, czy komuś zdarzyło się że zdjęcia na tych portalach były super, a potem spotkaliście się i okazało się, że zdjęcia i rzeczywistość to dwie bajki? smile znam mnóstwo ludzi, którzy całkiem inaczej wychodzą na zdjęciach. No i jeszcze można je przerobić. Nie boicie się tego? Albo że o was ktoś tak pomyśli? Ja bym się załamała big_smile

To jakaś tajemnica, że wygląd ma znaczenie?(dla obu płci zresztą) Pierwsze na co zwracamy uwagę to wygląd i mowa ciała jak poznajemy jakąś osobę. Przypuszczam, że dla sporej części facetów kobieta nie musi być modelką. Raczej po prostu wystarczy, żeby nie była otyła i miała w miarę przyjemną twarz.("gładką" to się mówi? smile )
Nie chce się wypowiadać za wszystkich mężczyzn ale na dłuższą metę to też chyba charakter jest istotny. Przynajmniej dla mnie jest bo nie wyobrażam sobie być dłużej z kimś z kim się nie idzie dogadać. Np. kłócąc się co 2 dni bo danej kobiecie mało emocji bez tego...

109

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
syrena987 napisał/a:

Niestety faceci są bardziej zafiskowani na punkcie wyglądu. Zwłaszcza na początku znajomości i za byle co są w stanie skreślić dziewczynę, nawet jak ma fajny charakter.

Bzdura, jest całkowicie odwrotnie.

110

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
ammon napisał/a:
AnnieF napisał/a:

Nowe otwarcie fajnie że podzieliłeś się swoim punktem widzenia. Jestem w stanie to zrozumieć, w takim “dorosłym” życiu nie ma już tyle miejsca na to co pisałam wcześniej, na pewno jest trudniej kogoś poznać i wtedy z pomocą przychodzą portale randkowe. 

Teraz inna sprawa smile kilka razy podkreśliłeś, że wygląd kobiety jednak jest istotny. Czyli to jednak coś ważnego. Nawet tu na forum starałam się kilka razy przekonać kogoś, że to nie ma takiego znaczenia, ale jednak...ma? To znaczy ja wiem, że ma bo sama lubię sobie popatrzeć na ładnych ludzi, ale to nie jest coś czym kierowałabym się przy wyborze kogoś z kim docelowo spędzę całe życie. Tak myślę. Nie wyobrażam sobie jedynie spotykać się z kimś zaniedbanym, ale reszta, przecież nie zawsze mamy wpływ na wszystko w naszym wyglądzie.

A może właśnie tak trzeba? Mówić o tym wprost, że komuś zależy na tym? Gdyby właśnie stwierdzać tak po prostu, bez pretensji, bez żalu (jak nieraz tutaj czytam), że ludzie jednak zwracają uwagę na to jak ktoś wygląda. Tylko co z tymi, którzy się sobie nie podobają? Jest tu gdzieś nawet temat dziewczyny, która uważa, że jest brzydka. 

I jeszcze, związane z tym wyglądem, czy komuś zdarzyło się że zdjęcia na tych portalach były super, a potem spotkaliście się i okazało się, że zdjęcia i rzeczywistość to dwie bajki? smile znam mnóstwo ludzi, którzy całkiem inaczej wychodzą na zdjęciach. No i jeszcze można je przerobić. Nie boicie się tego? Albo że o was ktoś tak pomyśli? Ja bym się załamała big_smile

To jakaś tajemnica, że wygląd ma znaczenie?(dla obu płci zresztą) Pierwsze na co zwracamy uwagę to wygląd i mowa ciała jak poznajemy jakąś osobę. Przypuszczam, że dla sporej części facetów kobieta nie musi być modelką. Raczej po prostu wystarczy, żeby nie była otyła i miała w miarę przyjemną twarz.("gładką" to się mówi? smile )
Nie chce się wypowiadać za wszystkich mężczyzn ale na dłuższą metę to też chyba charakter jest istotny. Przynajmniej dla mnie jest bo nie wyobrażam sobie być dłużej z kimś z kim się nie idzie dogadać. Np. kłócąc się co 2 dni bo danej kobiecie mało emocji bez tego...

Tak, gdzieś tam zawsze byłam uczona, ze wygląd to rzecz drugorzędna, oczywiście że trzeba o siebie dbać, ale są rzeczy ważniejsze i żeby nie tym kierować się w wyborze. I nadal się z tym zgadzam, ale tutaj widzę że ten wygląd ma jednak ogromne znaczenie, wręcz pierwszorzędne.

Na portalach nie masz przecież mowy ciała. Więc musisz kogoś przekonać między innymi zdjęciami, że jesteś atrakcyjny i warto poznać akurat Ciebie.

111

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
M!ri napisał/a:

Na szczęście facet nie jedzenie, nie jest potrzebny do życia wink

Tak, wiem; jestem pewien że wymienisz całą listę, które nie są ci potrzebne do życia bo ktoś oczekuje za to więcej niż to na co twoja g...nana oferta opiewa i nie planuje uwzględnić w ramach wymiany twojej z kolei mocno zawyżonej wyceny tego co ty oferujesz. Znana bajka wink

M!ri napisał/a:

Ale rozumiem Twoją taktykę. Przekonać jak najwięcej kobiet aby brały co leci bo zegar tyka jest w interesie takich facetów wink

MOJĄ TAKTYKĘ? W interesie "TAKICH FACETÓW"? lol
Tylko spie...one pod czaszką kobiety patrzą w ten sposób i tak kwalifikują facetów poniżej księcia z bajki wrzucając wszystkich do jednego wora z napisem "jak leci"; potem, jak się okazuje że są za cienkie na księcia z bajki, to się okazuje że można było w tym worze coś fajnego jednak znaleźć; rozsądne kobiety są w stanie dostrzec ich zalety, także te szczególnie mile przez nich widziane i wielu z nich wcale nie kwalifikują do grupy "jak leci". Tylko żeby umieć znaleźć te cechy, to trzeba nie być zapatrzonym w siebie pustakiem; ot, taki drobny szczególik wink

112

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

Nie emocjonuj się tak bo jeszcze żyłka pierdząca Ci pęknie. W Twoim wieku trzeba już uważać na zdrowie wink

Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Ale rozumiem Twoją taktykę. Przekonać jak najwięcej kobiet aby brały co leci bo zegar tyka jest w interesie takich facetów wink

MOJĄ TAKTYKĘ? W interesie "TAKICH FACETÓW"? lol

Tak. Takich facetów. Bo atrakcyjny facet nie będzie się pultał że jakieś randomowe łaski na forum mają wymagania wink

113 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-12-29 12:04:18)

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
M!ri napisał/a:

Nie emocjonuj się tak bo jeszcze żyłka pierdząca Ci pęknie. W Twoim wieku trzeba już uważać na zdrowie wink

U mnie wszystko dobrze działa, nie zamartwiaj się; skoncentruj się raczej na sobie, bo OIDP młódką już nie jesteś wink


M!ri napisał/a:

Tak. Takich facetów. Bo atrakcyjny facet nie będzie się pultał że jakieś randomowe łaski na forum mają wymagania wink

Żeby było jasne: was mam głęboko, was mogę jedynie wyśmiać i śmiać się jak w wyniku zawyżonego mniemania o sobie zostaniecie z dupą na lodzie.. Jedyne o co w praktyce mi chodzi, to żeby wasze brednie nie rozprzestrzeniały się za szeroko i nie robiły dziewczynom/kobietom wody z mózgu (tym, które jeszcze mogą myśleć normalnie), bo w wielu wypadkach tak było (choć gwoli sprawiedliwości znaczna część pustaków przejęła te "mundrości" od swoich równie tępych mamusiek (ostatecznie niedaleko pada jabłko od jabłoni) wink

114

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Nie emocjonuj się tak bo jeszcze żyłka pierdząca Ci pęknie. W Twoim wieku trzeba już uważać na zdrowie wink

U mnie wszystko dobrze działa, nie zamartwiaj się; skoncentruj się raczej na sobie, bo OIDP młódką już nie jesteś wink


M!ri napisał/a:

Tak. Takich facetów. Bo atrakcyjny facet nie będzie się pultał że jakieś randomowe łaski na forum mają wymagania wink

Żeby było jasne: was mam głęboko, was mogę jedynie wyśmiać i śmiać się jak w wyniku zawyżonego mniemania o sobie zostaniecie z dupą na lodzie.. Jedyne o co w praktyce mi chodzi, to żeby wasze brednie nie rozprzestrzeniały się za szeroko i nie robiły dziewczynom/kobietom wody z mózgu (tym, które jeszcze mogą myśleć normalnie), bo w wielu wypadkach tak było (choć gwoli sprawiedliwości znaczna część pustaków przejęła te "mundrości" od swoich równie tępych mamusiek (ostatecznie niedaleko pada jabłko od jabłoni) wink

Jestes agresywny, jednak mialam racje oceniajac Twoje wpisy.
A czepianie sie wieku jest slabe( z reszta tez kiedys bedziesz mial 50 czy wiecej lat a wtedy jakis 25 latek pojedzie Ci tekstem, ze jestes stary).
Dlatego od jakiegos czasu odrzuca mnie forum, niektore meskie wpisy, z ktorych ciagle dowiaduje sie, ze jestem stara, z powodu wieku nieatrakcyjna , bez wartosci jako kobieta( mężczyźni chca miec dzieci) I powinnam obnizyc wymagania( tu dokladnie nie wiem ktore, bo autorzy do tej pory nie sprecyzowali).

Co do watku glownego, to uwazsm odwrotnie. Nie piwinno sie obnizac wymagan ani w wieku 26 lat, ani w zadnym innym. Zakladajac, ze jazda jednostka ma jakis zestaw porzadanych cech u partnera. I uczycie, bo bez tego ani rusz.
Z perspektywy 45 lat stwierdzam, ze jak malo wymagasz, to dostaniesz jeszcze mniej.
Presja czasu tez nie ma sie co przejmiwac, bo w efekcje pospiechu laduje sie z byle kim, byle gdzie w byle jakim zwiazku. I to juz jest problem tej osoby a nie ludzi z forum, ktorzy i tak zyja po swojemu.

115

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Nowe_otwarcie napisał/a:

Żeby było jasne: was mam głęboko, was mogę jedynie wyśmiać i śmiać się jak w wyniku zawyżonego mniemania o sobie zostaniecie z dupą na lodzie..

Jak Ty nadal nie kumasz wink Żadna nie zostanie na lodzie bo każdy z tych dwóch scenariuszy to wygrana: jak dożyję starości z moim księciem z bajki to świetnie. A jak nie to też dobrze. Będę sobie sterem i okrętem.
Na lodzie zostaną tylko needy faceci którzy muszą sobie znaleźć opiekunkę bo inaczej nie wiedzą co że sobą począć.

116

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Nie emocjonuj się tak bo jeszcze żyłka pierdząca Ci pęknie. W Twoim wieku trzeba już uważać na zdrowie wink

U mnie wszystko dobrze działa, nie zamartwiaj się; skoncentruj się raczej na sobie, bo OIDP młódką już nie jesteś wink


M!ri napisał/a:

Tak. Takich facetów. Bo atrakcyjny facet nie będzie się pultał że jakieś randomowe łaski na forum mają wymagania wink

Żeby było jasne: was mam głęboko, was mogę jedynie wyśmiać i śmiać się jak w wyniku zawyżonego mniemania o sobie zostaniecie z dupą na lodzie.. Jedyne o co w praktyce mi chodzi, to żeby wasze brednie nie rozprzestrzeniały się za szeroko i nie robiły dziewczynom/kobietom wody z mózgu (tym, które jeszcze mogą myśleć normalnie), bo w wielu wypadkach tak było (choć gwoli sprawiedliwości znaczna część pustaków przejęła te "mundrości" od swoich równie tępych mamusiek (ostatecznie niedaleko pada jabłko od jabłoni) wink

Jestes agresywny, jednak mialam racje oceniajac Twoje wpisy.
A czepianie sie wieku jest slabe( z reszta tez kiedys bedziesz mial 50 czy wiecej lat a wtedy jakis 25 latek pojedzie Ci tekstem, ze jestes stary).
Dlatego od jakiegos czasu odrzuca mnie forum, niektore meskie wpisy, z ktorych ciagle dowiaduje sie, ze jestem stara, z powodu wieku nieatrakcyjna , bez wartosci jako kobieta( mężczyźni chca miec dzieci) I powinnam obnizyc wymagania( tu dokladnie nie wiem ktore, bo autorzy do tej pory nie sprecyzowali).

Co do watku glownego, to uwazsm odwrotnie. Nie piwinno sie obnizac wymagan ani w wieku 26 lat, ani w zadnym innym. Zakladajac, ze jazda jednostka ma jakis zestaw porzadanych cech u partnera. I uczycie, bo bez tego ani rusz.
Z perspektywy 45 lat stwierdzam, ze jak malo wymagasz, to dostaniesz jeszcze mniej.
Presja czasu tez nie ma sie co przejmiwac, bo w efekcje pospiechu laduje sie z byle kim, byle gdzie w byle jakim zwiazku. I to juz jest problem tej osoby a nie ludzi z forum, ktorzy i tak zyja po swojemu.

Tak Ross, dopowiadaj sobie wygodne wersje. Wracasz tu ciągle pojojczeć, tymczasem świadomie odrzucasz kolejne próby bo z opisu wygląda że nie tylko mierzysz za wysoko, ale i nie potrafisz niczym zaintrygować faceta (między wierszami gdzieś tam dało się wyczytać że twoją pasją jest fitness... i prawdopodobnie niewiele więcej, tym faceta prawie na pewno nie zaintrygujesz). Jedyny związek to facet, który też nie był w twoim typie tylko zdołał w końcu z braku laku wychodzić u ciebie miejsce, a ty włożyłaś pełny wysiłek by przekonać samą siebie że jednak ci się podoba, ale i tak się po jakimś czasie rozjechało (on się znudził czy do ciebie dotarło że jednak nie da się zbudować chemii z niczego?).

Ochoczo wchodzisz w wytykanie incelom ich wad, a tymczasem sama jesteś wzorcem femcelki.

117

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
M!ri napisał/a:

Jak Ty nadal nie kumasz wink Żadna nie zostanie na lodzie bo każdy z tych dwóch scenariuszy to wygrana: jak dożyję starości z moim księciem z bajki to świetnie. A jak nie to też dobrze. Będę sobie sterem i okrętem.

Podpowiem ci: to się nazywa syndrom kwaśnych winogron lol

M!ri napisał/a:

Na lodzie zostaną tylko needy faceci którzy muszą sobie znaleźć opiekunkę bo inaczej nie wiedzą co że sobą począć.

lol Opiekunkę? Jaka ty jednak jesteś odklejona...

118

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

U mnie wszystko dobrze działa, nie zamartwiaj się; skoncentruj się raczej na sobie, bo OIDP młódką już nie jesteś wink




Żeby było jasne: was mam głęboko, was mogę jedynie wyśmiać i śmiać się jak w wyniku zawyżonego mniemania o sobie zostaniecie z dupą na lodzie.. Jedyne o co w praktyce mi chodzi, to żeby wasze brednie nie rozprzestrzeniały się za szeroko i nie robiły dziewczynom/kobietom wody z mózgu (tym, które jeszcze mogą myśleć normalnie), bo w wielu wypadkach tak było (choć gwoli sprawiedliwości znaczna część pustaków przejęła te "mundrości" od swoich równie tępych mamusiek (ostatecznie niedaleko pada jabłko od jabłoni) wink

Jestes agresywny, jednak mialam racje oceniajac Twoje wpisy.
A czepianie sie wieku jest slabe( z reszta tez kiedys bedziesz mial 50 czy wiecej lat a wtedy jakis 25 latek pojedzie Ci tekstem, ze jestes stary).
Dlatego od jakiegos czasu odrzuca mnie forum, niektore meskie wpisy, z ktorych ciagle dowiaduje sie, ze jestem stara, z powodu wieku nieatrakcyjna , bez wartosci jako kobieta( mężczyźni chca miec dzieci) I powinnam obnizyc wymagania( tu dokladnie nie wiem ktore, bo autorzy do tej pory nie sprecyzowali).

Co do watku glownego, to uwazsm odwrotnie. Nie piwinno sie obnizac wymagan ani w wieku 26 lat, ani w zadnym innym. Zakladajac, ze jazda jednostka ma jakis zestaw porzadanych cech u partnera. I uczycie, bo bez tego ani rusz.
Z perspektywy 45 lat stwierdzam, ze jak malo wymagasz, to dostaniesz jeszcze mniej.
Presja czasu tez nie ma sie co przejmiwac, bo w efekcje pospiechu laduje sie z byle kim, byle gdzie w byle jakim zwiazku. I to juz jest problem tej osoby a nie ludzi z forum, ktorzy i tak zyja po swojemu.

Tak Ross, dopowiadaj sobie wygodne wersje. Wracasz tu ciągle pojojczeć, tymczasem świadomie odrzucasz kolejne próby bo z opisu wygląda że nie tylko mierzysz za wysoko, ale i nie potrafisz niczym zaintrygować faceta (między wierszami gdzieś tam dało się wyczytać że twoją pasją jest fitness... i prawdopodobnie niewiele więcej, tym faceta prawie na pewno nie zaintrygujesz). Jedyny związek to facet, który też nie był w twoim typie tylko zdołał w końcu z braku laku wychodzić u ciebie miejsce, a ty włożyłaś pełny wysiłek by przekonać samą siebie że jednak ci się podoba, ale i tak się po jakimś czasie rozjechało (on się znudził czy do ciebie dotarło że jednak nie da się zbudować chemii z niczego?).

Ochoczo wchodzisz w wytykanie incelom ich wad, a tymczasem sama jesteś wzorcem femcelki.

Nie chodzę na finess.

Ten jedyny facet-odwrotnie-to on nie chcial ze mna byc. Cos zle zrozumiales.

119

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Jak Ty nadal nie kumasz wink Żadna nie zostanie na lodzie bo każdy z tych dwóch scenariuszy to wygrana: jak dożyję starości z moim księciem z bajki to świetnie. A jak nie to też dobrze. Będę sobie sterem i okrętem.

Podpowiem ci: to się nazywa syndrom kwaśnych winogron lol

Twój błąd logiczny polega na tym że nie rozumiesz że celem do osiągnięcia nie jest posiadanie związku, a szczęśliwe życie.

120

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jestes agresywny, jednak mialam racje oceniajac Twoje wpisy.
A czepianie sie wieku jest slabe( z reszta tez kiedys bedziesz mial 50 czy wiecej lat a wtedy jakis 25 latek pojedzie Ci tekstem, ze jestes stary).
Dlatego od jakiegos czasu odrzuca mnie forum, niektore meskie wpisy, z ktorych ciagle dowiaduje sie, ze jestem stara, z powodu wieku nieatrakcyjna , bez wartosci jako kobieta( mężczyźni chca miec dzieci) I powinnam obnizyc wymagania( tu dokladnie nie wiem ktore, bo autorzy do tej pory nie sprecyzowali).

Co do watku glownego, to uwazsm odwrotnie. Nie piwinno sie obnizac wymagan ani w wieku 26 lat, ani w zadnym innym. Zakladajac, ze jazda jednostka ma jakis zestaw porzadanych cech u partnera. I uczycie, bo bez tego ani rusz.
Z perspektywy 45 lat stwierdzam, ze jak malo wymagasz, to dostaniesz jeszcze mniej.
Presja czasu tez nie ma sie co przejmiwac, bo w efekcje pospiechu laduje sie z byle kim, byle gdzie w byle jakim zwiazku. I to juz jest problem tej osoby a nie ludzi z forum, ktorzy i tak zyja po swojemu.

Tak Ross, dopowiadaj sobie wygodne wersje. Wracasz tu ciągle pojojczeć, tymczasem świadomie odrzucasz kolejne próby bo z opisu wygląda że nie tylko mierzysz za wysoko, ale i nie potrafisz niczym zaintrygować faceta (między wierszami gdzieś tam dało się wyczytać że twoją pasją jest fitness... i prawdopodobnie niewiele więcej, tym faceta prawie na pewno nie zaintrygujesz). Jedyny związek to facet, który też nie był w twoim typie tylko zdołał w końcu z braku laku wychodzić u ciebie miejsce, a ty włożyłaś pełny wysiłek by przekonać samą siebie że jednak ci się podoba, ale i tak się po jakimś czasie rozjechało (on się znudził czy do ciebie dotarło że jednak nie da się zbudować chemii z niczego?).

Ochoczo wchodzisz w wytykanie incelom ich wad, a tymczasem sama jesteś wzorcem femcelki.

Nie chodzę na finess.

Ten jedyny facet-odwrotnie-to on nie chcial ze mna byc. Cos zle zrozumiales.

Czyli on się znudził? Znaczy że naprawdę szybko nudzisz facetów i chyba nad tym powinnaś popracować; albo nie pracuj jak ci się nie chce, tylko nie powtarzaj po raz n-ty tych samych śpiewek.

121 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-12-29 13:02:00)

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Jak Ty nadal nie kumasz wink Żadna nie zostanie na lodzie bo każdy z tych dwóch scenariuszy to wygrana: jak dożyję starości z moim księciem z bajki to świetnie. A jak nie to też dobrze. Będę sobie sterem i okrętem.

Podpowiem ci: to się nazywa syndrom kwaśnych winogron lol

Twój błąd logiczny polega na tym że nie rozumiesz że celem do osiągnięcia nie jest posiadanie związku, a szczęśliwe życie.

Dla egoistki, kochającej najbardziej na świecie siebie, istotnie; natomiast całe rzesze innych ludzi mogą widzieć bardzo istotny (lub najistotniejszy) składnik szczęścia we właściwej osobie u boku.

122

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Tak Ross, dopowiadaj sobie wygodne wersje. Wracasz tu ciągle pojojczeć, tymczasem świadomie odrzucasz kolejne próby bo z opisu wygląda że nie tylko mierzysz za wysoko, ale i nie potrafisz niczym zaintrygować faceta (między wierszami gdzieś tam dało się wyczytać że twoją pasją jest fitness... i prawdopodobnie niewiele więcej, tym faceta prawie na pewno nie zaintrygujesz). Jedyny związek to facet, który też nie był w twoim typie tylko zdołał w końcu z braku laku wychodzić u ciebie miejsce, a ty włożyłaś pełny wysiłek by przekonać samą siebie że jednak ci się podoba, ale i tak się po jakimś czasie rozjechało (on się znudził czy do ciebie dotarło że jednak nie da się zbudować chemii z niczego?).

Ochoczo wchodzisz w wytykanie incelom ich wad, a tymczasem sama jesteś wzorcem femcelki.

Nie chodzę na finess.

Ten jedyny facet-odwrotnie-to on nie chcial ze mna byc. Cos zle zrozumiales.

Czyli on się znudził? Znaczy że naprawdę szybko nudzisz facetów i chyba nad tym powinnaś popracować; albo nie pracuj jak ci się nie chce, tylko nie powtarzaj po raz n-ty tych samych śpiewek.

Powiedział, że nie widzi siebie dalej w związku ze mną, bo chce sie dalej uczyć, pójść na studia i nie chce ze mną mieszkać, a ja chce razem mieszkać, mieć dzieci i tak dalej, a on dzieci chętnie ale w odleglejszej przyszłości się będzie nad nimi zastanawiał.

123

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Podpowiem ci: to się nazywa syndrom kwaśnych winogron lol

Twój błąd logiczny polega na tym że nie rozumiesz że celem do osiągnięcia nie jest posiadanie związku, a szczęśliwe życie.

Dla egoistki, kochającej najbardziej na świecie siebie, istotnie; natomiast całe rzesze innych ludzi mogą widzieć bardzo istotny (lub najistotniejszy) składnik szczęścia we właściwej osobie u boku.

No właśnie . U boku własciwej osoby obok.
Bo jak będzie niewłaściwa (obniże wymagania i związe się z kimś kogo nie lubie, nie pociąga mnie, nie dogaduje się i mało co mamy wspólnego - ale ma zaletę, ze jest wolny i chce sie wiązać) - to będzie Miri nieszczęśliwa (kto by nie był), wiec w tym wypadku będąc samą będzie o wiele szczęśliwsza, niż będaz z z kim na siłę, albo ze strachu ze na starośc nikt jej szklanki wody nie poda.

124

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
rossanka napisał/a:

No właśnie . U boku własciwej osoby obok.
Bo jak będzie niewłaściwa (obniże wymagania i związe się z kimś kogo nie lubie, nie pociąga mnie, nie dogaduje się i mało co mamy wspólnego - ale ma zaletę, ze jest wolny i chce sie wiązać) - to będzie Miri nieszczęśliwa (kto by nie był), wiec w tym wypadku będąc samą będzie o wiele szczęśliwsza, niż będaz z z kim na siłę, albo ze strachu ze na starośc nikt jej szklanki wody nie poda.

Tylko że po jakimś czasie orientujecie się, że jednak fajnie by było z kimś być, bo macie dość samotności. Nikt was nie zmusza by być z kimś na siłę. Gdybyście od początku miały sensowne i racjonalne wymagania, to mogłybyście być szczęśliwe z normalnym, ale mniej atrakcyjnym facetem.

125 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-12-29 15:31:11)

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

No właśnie . U boku własciwej osoby obok.
Bo jak będzie niewłaściwa (obniże wymagania i związe się z kimś kogo nie lubie, nie pociąga mnie, nie dogaduje się i mało co mamy wspólnego - ale ma zaletę, ze jest wolny i chce sie wiązać) - to będzie Miri nieszczęśliwa (kto by nie był), wiec w tym wypadku będąc samą będzie o wiele szczęśliwsza, niż będaz z z kim na siłę, albo ze strachu ze na starośc nikt jej szklanki wody nie poda.

Tylko że po jakimś czasie orientujecie się, że jednak fajnie by było z kimś być, bo macie dość samotności. Nikt was nie zmusza by być z kimś na siłę. Gdybyście od początku miały sensowne i racjonalne wymagania, to mogłybyście być szczęśliwe z normalnym, ale mniej atrakcyjnym facetem.

Tylko, ze facet to nie bezwolna kukĺa. I tez ma cos do powiedzenia. To, ze kobieta chce z nim byc to nic nie znaczy, jesli on nie chce z nia byc.

I dlatego jak ma byc byle co z byle kim to juz lepiej byc samej.

Z reszta kobiecie tez by bylo nieprzyjemnie, gdyby sie dowiedziala, ze jej facet jest z nia z braku laku, bo obnizyl wymagania, boi sie samotnosci, to jest z nia.

Z reszta wystarczy wtedy, ze pojawi sie odpowiednia osoba, to osobe z braku laku zostawia sie w mgnienou oka

To sa szkodliwe rady, aby ktos obnizyl swoje wymagania i zwiazal sie z kims z kim nie chce, aby tylko nie zostac samemu. Czesc osob godzi sie na to, stad tyle nieudanycj zwiazkow.

126

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

No właśnie . U boku własciwej osoby obok.
Bo jak będzie niewłaściwa (obniże wymagania i związe się z kimś kogo nie lubie, nie pociąga mnie, nie dogaduje się i mało co mamy wspólnego - ale ma zaletę, ze jest wolny i chce sie wiązać) - to będzie Miri nieszczęśliwa (kto by nie był), wiec w tym wypadku będąc samą będzie o wiele szczęśliwsza, niż będaz z z kim na siłę, albo ze strachu ze na starośc nikt jej szklanki wody nie poda.

Tylko że po jakimś czasie orientujecie się, że jednak fajnie by było z kimś być, bo macie dość samotności. Nikt was nie zmusza by być z kimś na siłę. Gdybyście od początku miały sensowne i racjonalne wymagania, to mogłybyście być szczęśliwe z normalnym, ale mniej atrakcyjnym facetem.

Tylko, ze facet to nie bezwolna kukĺa. I tez ma cos do powiedzenia. To, ze kobieta chce z nim byc to nic nie znaczy, jesli on nie chce z nia byc.

I dlatego jak ma byc byle co z byle kim to juz lepiej byc samej.

Z reszta kobiecie tez by bylo nieprzyjemnie, gdyby sie dowiedziala, ze jej facet jest z nia z braku laku, bo obnizyl wymagania, boi sie samotnosci, to jest z nia.

Z reszta wystarczy wtedy, ze pojawi sie odpiwiednia osoba, to osobe z braku laku zostawia sie w mgnienou oka

To sa szkodliwe rady, aby ktos obnizyl swoje wymagabnia i zwiazal sie z kims z kim nie chce, aby tylko nue zostac samemu. Czesc osob godzi sie na to, stad tyle nieudanycj zwiazkow.

127

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Twój błąd logiczny polega na tym że nie rozumiesz że celem do osiągnięcia nie jest posiadanie związku, a szczęśliwe życie.

Dla egoistki, kochającej najbardziej na świecie siebie, istotnie; natomiast całe rzesze innych ludzi mogą widzieć bardzo istotny (lub najistotniejszy) składnik szczęścia we właściwej osobie u boku.

No właśnie . U boku własciwej osoby obok.
Bo jak będzie niewłaściwa (obniże wymagania i związe się z kimś kogo nie lubie, nie pociąga mnie, nie dogaduje się i mało co mamy wspólnego - ale ma zaletę, ze jest wolny i chce sie wiązać) - to będzie Miri nieszczęśliwa (kto by nie był), wiec w tym wypadku będąc samą będzie o wiele szczęśliwsza, niż będaz z z kim na siłę, albo ze strachu ze na starośc nikt jej szklanki wody nie poda.

Ross, tylko jednej rzeczy nie mogę zrozumieć: jeśli ci tak dobrze samej (a w tej sytuacji musi być dobrze jeśli przedkładasz to nad spróbowanie choćby z zainteresowanymi facetami), to... czemu tak często jojczysz, także w tonie że "nikt cię nie chce"? big_smile

128

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Dla egoistki, kochającej najbardziej na świecie siebie, istotnie; natomiast całe rzesze innych ludzi mogą widzieć bardzo istotny (lub najistotniejszy) składnik szczęścia we właściwej osobie u boku.

No właśnie . U boku własciwej osoby obok.
Bo jak będzie niewłaściwa (obniże wymagania i związe się z kimś kogo nie lubie, nie pociąga mnie, nie dogaduje się i mało co mamy wspólnego - ale ma zaletę, ze jest wolny i chce sie wiązać) - to będzie Miri nieszczęśliwa (kto by nie był), wiec w tym wypadku będąc samą będzie o wiele szczęśliwsza, niż będaz z z kim na siłę, albo ze strachu ze na starośc nikt jej szklanki wody nie poda.

Ross, tylko jednej rzeczy nie mogę zrozumieć: jeśli ci tak dobrze samej (a w tej sytuacji musi być dobrze jeśli przedkładasz to nad spróbowanie choćby z zainteresowanymi facetami), to... czemu tak często jojczysz, także w tonie że "nikt cię nie chce"? big_smile

Bo samej mi dobrze. Tylko na polu zwiazkow samej mi nie dobrze.

129

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

No właśnie . U boku własciwej osoby obok.
Bo jak będzie niewłaściwa (obniże wymagania i związe się z kimś kogo nie lubie, nie pociąga mnie, nie dogaduje się i mało co mamy wspólnego - ale ma zaletę, ze jest wolny i chce sie wiązać) - to będzie Miri nieszczęśliwa (kto by nie był), wiec w tym wypadku będąc samą będzie o wiele szczęśliwsza, niż będaz z z kim na siłę, albo ze strachu ze na starośc nikt jej szklanki wody nie poda.

Ross, tylko jednej rzeczy nie mogę zrozumieć: jeśli ci tak dobrze samej (a w tej sytuacji musi być dobrze jeśli przedkładasz to nad spróbowanie choćby z zainteresowanymi facetami), to... czemu tak często jojczysz, także w tonie że "nikt cię nie chce"? big_smile

Bo samej mi dobrze. Tylko na polu zwiazkow samej mi nie dobrze.

Czyli "chcę zjeść ciastko i mieć ciastko"...

Ross, ile ty masz lat? Bo myślałem że 45...

130

Odp: Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ross, tylko jednej rzeczy nie mogę zrozumieć: jeśli ci tak dobrze samej (a w tej sytuacji musi być dobrze jeśli przedkładasz to nad spróbowanie choćby z zainteresowanymi facetami), to... czemu tak często jojczysz, także w tonie że "nikt cię nie chce"? big_smile

Bo samej mi dobrze. Tylko na polu zwiazkow samej mi nie dobrze.

Czyli "chcę zjeść ciastko i mieć ciastko"...

Ross, ile ty masz lat? Bo myślałem że 45...

Chce zjeść ciastko i mieć ciastko to by było, jakbym miała męża i kochanka jednocześnie.

Posty [ 66 do 130 z 196 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mam 26 lat i boję się, że już nikogo nie poznam

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024