Hipokryzja i małostkowość kobiet - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Hipokryzja i małostkowość kobiet

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 456 do 520 z 715 ]

456

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

To odwrotnie, jakie mogę mieć wymagania? Konkretnie?

Ross, bulwa nać! To nie wymaganiami przyciągasz faceta, nie łapiesz tej prostej kwestii?

Nie.
No to czym?

Tym, że mu się podobasz.


Serio nie wiem do jakich innych wniosków chcecie tu koniecznie dojść.

Zobacz podobne tematy :

457

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ross, bulwa nać! To nie wymaganiami przyciągasz faceta, nie łapiesz tej prostej kwestii?

Nie.
No to czym?

Tym, że mu się podobasz.


Serio nie wiem do jakich innych wniosków chcecie tu koniecznie dojść.

Dodałbym że tym że jest w stanie go zaintrygować; że jest w stanie pokazać mu że jest w stanie osiągnąć kompromis czy znaleźć rozwiązanie sytuacji, ale nie godząc się na wszystko tylko czasem znajdując konstruktywne rozwiązanie, którego nie było na stole. Ciekawie (nie koniecznie drogo) spędzić czas, zachęcić do czegoś, ale nie w formie przymusu, wywierania presji czy roszczeniowości. Byciem interesującą kobietą, z którą można się dogadać i w której w razie czego można mieć oparcie (o tym że na jej zmartwienia też nie jest się głuchym, to nie wspomnę).

458 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-12-12 12:43:05)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Farmer napisał/a:
rossanka napisał/a:

Co do nudnej nuerozwijajacej się osoby, nie kuszące jest mieć partnerkę która zgadza się na wszystki? Brak wtedy kłótni, odmiennego zdania, utarczek, bo on chce to a ona tamto, bo ona robi to co on każe?
Nie kuszące jest posiadanie partnerki bez wymagań? On może nie dbać o higienę, różnych się, wydawać pieniądze na swoje hobby, robić co chce, a ona uwagi mu nie zwróci bo inaczej moze zostać sama z kotem?

Nie jest kuszące mieć partnerkę, która się na wszystko zgadza. To nudne. Miło jest od czasu do czasu zobaczyć pazurki smile

Nierozwijająca się osoba, to taka, która nie wie co się dzieje w kraju, ogranicza się do seriali itp.
Książkę czytała kilka lat temu.

Nie jest kuszące posiadanie partnerki bez wymagań. Taka partnerka dopinguje do rozwoju (ale NIE naciska, co panie mają w zwyczaju). Wydawanie pieniędzy na hobby uważam w porządku.

Jak na amatora kwaśnych jabłek masz wygórowane wymagania.

459 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-12-12 12:44:30)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet

Jeśli on wyskakuje nagle z pomysłem spędzenia czasu z kumplami, kiedy były wcześniej plany na coś fajnego, to bym sie poważnie zastanowił czy szanuje mnie i moje potrzeby..Jednak pewne wydarzenia, jka choćby kawalerski, to się jednak planuje z wyprzedzeniem..

Natomiast nie ogarniam serio tego, żę w przypadku dwóch opcji na spędzenie wakacji, za jednym razem jedziemy tam, za innym gdzie indziej. W penym granicach, raczejh szerszych ludzie się dobierają tak, że mają sporo wspólnych punktów, więc raczej ciężko znaleźć takie miejsce, które by mi nie odpowiadało, skoro partnerka podziela moje podejście.

ps. W moim przypadku pomysł na spędzenie tygonia nad Bałtykiem w lecie, do tego jeszcze w formie odpoczynku biernego w którymś ze znanych kurortów odpadałby zupełnie - koszmar!

No, nie przeszłoby za chole*ę.. smile

460

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ross, bulwa nać! To nie wymaganiami przyciągasz faceta, nie łapiesz tej prostej kwestii?

Nie.
No to czym?

Tym, że mu się podobasz.


Serio nie wiem do jakich innych wniosków chcecie tu koniecznie dojść.

Chodzi o wygląd?

461

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
SaraS napisał/a:

A teraz spróbuję odpowiedzieć. Jeżeli umawiam się na coś ze swoim chłopakiem, a on chce wybrać kumpli... To znowu, różnie.
Jeżeli to są równoważne sprawy (wyjazd na weekend ze mną albo wyjazd z kumplami), to protestuję i czuję się obrażona samym pomysłem. Bo owszem, człowiek ma prawo zmienić zdanie, ale ja też mam prawo być z kimś, kto mnie ot tak nie wystawi i dla kogo umówienie się na coś ze mną będzie ważniejsze niż pomysły kolegów.
ALE. Ale jeśli naszymi weekendowymi planami było wspólne nicnierobienie czy nic, czego by się nie dało przełożyć, a koledzy organizują coś ważnego, wieczór kawalerski na przykład, to nie protestuję, bo uważam, że to jest wyjątkowa sytuacja. I w żaden sposób nie świadczy to o olewaniu mnie.

Miały być wspólne weekendowe plany ale on powoiedział, ze woli z kuplami (autentyk). sad

SaraS napisał/a:

Z tym wyglądem to trudno powiedzieć, po mnie każdy kg widać tak, że po przytyciu 5 wyglądałabym już jak pączek i sama z siebie brałabym się do roboty.


Właśnie lepiej wyglądam jak przytyłam i lepiej się z tym czuje, nie chciałabym aby partner wymagał abym znowu schudła.

To znajdź takiego partnera, dla którego waga nie jest dealbreakerem.

Masa tu była tematów o tych planach weekendowych. I ja się tu zgadzam z Sarą, jeżeli dla kumpli byłby to jakiś wyjazd mega ważny bo powstała okazja, kawalerski, narodziny dziecka, zerwanie z dziewczyną, to bym sama partnerowi powiedziała, żeby się nie przejmował i jechał.
W innym wypadku zastanowiłabym się czy chcę być z kimś, kto olewa wspólne plany. Nie musisz się do wszystkiego dostosowywać i masz prawo powiedzieć facetowi, że jakaś konkretna sytuacja Ci się nie podoba i uargumentować dlaczego.

Nie musisz zgadzać się na wszystko. Nie musisz być z facetem, który Cię nie szanuje, tylko najpierw musisz sama się szanować i wiedzieć, jakie zachowania odpalają Ci alarm w głowie.

462 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-12-12 12:47:14)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie.
No to czym?

Tym, że mu się podobasz.


Serio nie wiem do jakich innych wniosków chcecie tu koniecznie dojść.

Chodzi o wygląd?

Jest takie powiedzenie. Wyglądem przyciągasz, zatrzymujesz osobowością. I ja się z tym zgadzam, co do zasady. Dla wyglądu mogę zrobić wyjątek. Nie wiem jak to działa u mężczyzn.

463

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Wg mnie to niegłupie, w styczniu jedziemy do Zakopanego bo partner kocha narty, w lipcu do Kołobrzegu bo ja uwielbiam pływać. Na przykład.

Dobrze, a teraz przez chwilę załóż że jest możliwy tylko jeden wyjazd w roku albo i w ciągu najbliższych dwóch lat (no teraz taki mamy klimat). Co wtedy robisz?

Zamiast 10 dni w jednym miejscu jedziemy na 4 tu, i na 4 tam? Albo, jak nie ma takiej opcji, to akurat ja nie miałabym problemu z ustąpieniem i czekaniem na swoją kolej, aż tak mi nie zależy na konkretnym miejscu. No, chyba że partner wybrałby coś, czego baaardzo nie chcę, ale wtedy moglibyśmy szukać po prostu trzeciego miejsca.

Zresztą u nas tak jest do pewnego stopnia. Ja mam więcej życzeń, jeśli chodzi o krótsze wypady, na zasadzie, pojechać gdzieś i zrobić tam coś. Natomiast wakacyjnie jestem bardzo uległa. Mój partner lubi polskie morze, ja nie mam nic przeciwko, jak ma konkretne miasto - proszę bardzo. Ja w tym miejscu już tylko wybiorę noclegi. tongue Chociaż teraz prawdopodobnie się kroją większe dyskusje, bo sobie wymyślił ciepłe kraje, a ja nie lubię wysokich temperatur, mi już nad naszym morzem jest za gorąco, więc rozmowy o zagranicznym wyjeździe wyglądają póki co tak:
- Hiszpania, Grecja?
- Norwegia.
- To może coś w Afryce?
- Finlandia.
wink

464

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie.
No to czym?

Tym, że mu się podobasz.


Serio nie wiem do jakich innych wniosków chcecie tu koniecznie dojść.

Dodałbym że tym że jest w stanie go zaintrygować; że jest w stanie pokazać mu że jest w stanie osiągnąć kompromis czy znaleźć rozwiązanie sytuacji, ale nie godząc się na wszystko tylko czasem znajdując konstruktywne rozwiązanie, którego nie było na stole. Ciekawie (nie koniecznie drogo) spędzić czas, zachęcić do czegoś, ale nie w formie przymusu, wywierania presji czy roszczeniowości. Byciem interesującą kobietą, z którą można się dogadać i w której w razie czego można mieć oparcie (o tym że na jej zmartwienia też nie jest się głuchym, to nie wspomnę).

Wtedy słyszałam w domu, ze jestem niegrzeczna i nieposłuszna, a od ex, że chce go osaczyć.
w tym i w tym przypadku, aby byłlo jakoś musiałam się godzić na wszystko. wszelkie moje pomysły czy próba wypowiedzenia swojego zdania nie były dobrze widziane, osoby się odsuwały, albo byly na mnie złe.
Jedyne moje wyjscie to godzenie się na wszystko, inaczej relacji nie bylo. Czy to z rodzicami czy to z facetami. Na jedno wychodzi.

Dla mnie to ewenemenyterm było, ze w zwiazku moze ktoś mieć swoje zdanie.

465

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:

Miały być wspólne weekendowe plany ale on powoiedział, ze woli z kuplami (autentyk). sad

Zaborcza też nie możesz być, facet potrzebuje się też i pospotykać z kumplami; jak moja ma dylemat czy wyjść ze mną czy odpowiedzieć na ofertę spotkania z koleżanką, to często sam ją wypycham, potrafię się sobą zająć wtedy. Czasu dla nas nie zabraknie.

rossanka napisał/a:

Właśnie lepiej wyglądam jak przytyłam i lepiej się z tym czuje, nie chciałabym aby partner wymagał abym znowu schudła.

Wyglądasz lepiej czy wydaje Ci się że wyglądasz lepiej?

Widzisz, tu też dużą rolę gra pomysłowość faceta. Jak moja zaczęła narzekać że coś tam przybrała, to nie mówiłem jej że musi schudnąć. Ja jej po prostu zorganizaowałem taki program wycieczek okolicznych i wyjazdu urlopowego że sama latała za mną, wracała zyebana do hotelu czy pensjonatu, ale z uśmiechem i kilka miechów po wszystkim powiedziała że sama jest zdziwiona że tak latała, bo program był bardzo intensywny. A w programie była i wycieczka górska.

466 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-12-12 12:54:45)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Tym, że mu się podobasz.


Serio nie wiem do jakich innych wniosków chcecie tu koniecznie dojść.

Dodałbym że tym że jest w stanie go zaintrygować; że jest w stanie pokazać mu że jest w stanie osiągnąć kompromis czy znaleźć rozwiązanie sytuacji, ale nie godząc się na wszystko tylko czasem znajdując konstruktywne rozwiązanie, którego nie było na stole. Ciekawie (nie koniecznie drogo) spędzić czas, zachęcić do czegoś, ale nie w formie przymusu, wywierania presji czy roszczeniowości. Byciem interesującą kobietą, z którą można się dogadać i w której w razie czego można mieć oparcie (o tym że na jej zmartwienia też nie jest się głuchym, to nie wspomnę).

Wtedy słyszałam w domu, ze jestem niegrzeczna i nieposłuszna, a od ex, że chce go osaczyć.
w tym i w tym przypadku, aby byłlo jakoś musiałam się godzić na wszystko. wszelkie moje pomysły czy próba wypowiedzenia swojego zdania nie były dobrze widziane, osoby się odsuwały, albo byly na mnie złe.
Jedyne moje wyjscie to godzenie się na wszystko, inaczej relacji nie bylo. Czy to z rodzicami czy to z facetami. Na jedno wychodzi.

Dla mnie to ewenemenyterm było, ze w zwiazku moze ktoś mieć swoje zdanie.




Chryste Panie, ross, przestań. Nie jesteś już w domu. Jesteś już dojrzałą kobietą. Masz już tą wiedzę co było nie tak, jesteś już bogatsza o to doświadczenia. Czemu tak uparcie tkwisz w tym co było?

Czy jeżeli już wiesz, ze drzwiczki piekarnika są gorące i nie należy ich dotykać, to po co analizować w kółko fakt, że przy włączonej wysokiej temeraturze nagrzewają się?

467

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Tym, że mu się podobasz.


Serio nie wiem do jakich innych wniosków chcecie tu koniecznie dojść.

Dodałbym że tym że jest w stanie go zaintrygować; że jest w stanie pokazać mu że jest w stanie osiągnąć kompromis czy znaleźć rozwiązanie sytuacji, ale nie godząc się na wszystko tylko czasem znajdując konstruktywne rozwiązanie, którego nie było na stole. Ciekawie (nie koniecznie drogo) spędzić czas, zachęcić do czegoś, ale nie w formie przymusu, wywierania presji czy roszczeniowości. Byciem interesującą kobietą, z którą można się dogadać i w której w razie czego można mieć oparcie (o tym że na jej zmartwienia też nie jest się głuchym, to nie wspomnę).

Wtedy słyszałam w domu, ze jestem niegrzeczna i nieposłuszna, a od ex, że chce go osaczyć.
w tym i w tym przypadku, aby byłlo jakoś musiałam się godzić na wszystko. wszelkie moje pomysły czy próba wypowiedzenia swojego zdania nie były dobrze widziane, osoby się odsuwały, albo byly na mnie złe.
Jedyne moje wyjscie to godzenie się na wszystko, inaczej relacji nie bylo. Czy to z rodzicami czy to z facetami. Na jedno wychodzi.

Dla mnie to ewenemenyterm było, ze w zwiazku moze ktoś mieć swoje zdanie.

Ross, czy Ty chcesz znaleźć czy chcesz mieć wymówkę dla nieznalezienia? wink

468

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:
SaraS napisał/a:

A teraz spróbuję odpowiedzieć. Jeżeli umawiam się na coś ze swoim chłopakiem, a on chce wybrać kumpli... To znowu, różnie.
Jeżeli to są równoważne sprawy (wyjazd na weekend ze mną albo wyjazd z kumplami), to protestuję i czuję się obrażona samym pomysłem. Bo owszem, człowiek ma prawo zmienić zdanie, ale ja też mam prawo być z kimś, kto mnie ot tak nie wystawi i dla kogo umówienie się na coś ze mną będzie ważniejsze niż pomysły kolegów.
ALE. Ale jeśli naszymi weekendowymi planami było wspólne nicnierobienie czy nic, czego by się nie dało przełożyć, a koledzy organizują coś ważnego, wieczór kawalerski na przykład, to nie protestuję, bo uważam, że to jest wyjątkowa sytuacja. I w żaden sposób nie świadczy to o olewaniu mnie.

Miały być wspólne weekendowe plany ale on powoiedział, ze woli z kuplami (autentyk). sad

SaraS napisał/a:

Z tym wyglądem to trudno powiedzieć, po mnie każdy kg widać tak, że po przytyciu 5 wyglądałabym już jak pączek i sama z siebie brałabym się do roboty.


Właśnie lepiej wyglądam jak przytyłam i lepiej się z tym czuje, nie chciałabym aby partner wymagał abym znowu schudła.

To znajdź takiego partnera, dla którego waga nie jest dealbreakerem.

Masa tu była tematów o tych planach weekendowych. I ja się tu zgadzam z Sarą, jeżeli dla kumpli byłby to jakiś wyjazd mega ważny bo powstała okazja, kawalerski, narodziny dziecka, zerwanie z dziewczyną, to bym sama partnerowi powiedziała, żeby się nie przejmował i jechał.
W innym wypadku zastanowiłabym się czy chcę być z kimś, kto olewa wspólne plany. Nie musisz się do wszystkiego dostosowywać i masz prawo powiedzieć facetowi, że jakaś konkretna sytuacja Ci się nie podoba i uargumentować dlaczego.

Nie musisz zgadzać się na wszystko. Nie musisz być z facetem, który Cię nie szanuje, tylko najpierw musisz sama się szanować i wiedzieć, jakie zachowania odpalają Ci alarm w głowie.

W takim razie to zostane sama. Jak nie wymagałam niczego w związku, związek trwał. Jak zaczełam mieć wymagania to on mnie zostawił.

469

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:
SaraS napisał/a:

A teraz spróbuję odpowiedzieć. Jeżeli umawiam się na coś ze swoim chłopakiem, a on chce wybrać kumpli... To znowu, różnie.
Jeżeli to są równoważne sprawy (wyjazd na weekend ze mną albo wyjazd z kumplami), to protestuję i czuję się obrażona samym pomysłem. Bo owszem, człowiek ma prawo zmienić zdanie, ale ja też mam prawo być z kimś, kto mnie ot tak nie wystawi i dla kogo umówienie się na coś ze mną będzie ważniejsze niż pomysły kolegów.
ALE. Ale jeśli naszymi weekendowymi planami było wspólne nicnierobienie czy nic, czego by się nie dało przełożyć, a koledzy organizują coś ważnego, wieczór kawalerski na przykład, to nie protestuję, bo uważam, że to jest wyjątkowa sytuacja. I w żaden sposób nie świadczy to o olewaniu mnie.

Miały być wspólne weekendowe plany ale on powoiedział, ze woli z kuplami (autentyk). sad

SaraS napisał/a:

Z tym wyglądem to trudno powiedzieć, po mnie każdy kg widać tak, że po przytyciu 5 wyglądałabym już jak pączek i sama z siebie brałabym się do roboty.


Właśnie lepiej wyglądam jak przytyłam i lepiej się z tym czuje, nie chciałabym aby partner wymagał abym znowu schudła.

To znajdź takiego partnera, dla którego waga nie jest dealbreakerem.

Masa tu była tematów o tych planach weekendowych. I ja się tu zgadzam z Sarą, jeżeli dla kumpli byłby to jakiś wyjazd mega ważny bo powstała okazja, kawalerski, narodziny dziecka, zerwanie z dziewczyną, to bym sama partnerowi powiedziała, żeby się nie przejmował i jechał.
W innym wypadku zastanowiłabym się czy chcę być z kimś, kto olewa wspólne plany. Nie musisz się do wszystkiego dostosowywać i masz prawo powiedzieć facetowi, że jakaś konkretna sytuacja Ci się nie podoba i uargumentować dlaczego.

Nie musisz zgadzać się na wszystko. Nie musisz być z facetem, który Cię nie szanuje, tylko najpierw musisz sama się szanować i wiedzieć, jakie zachowania odpalają Ci alarm w głowie.

W takim razie to zostane sama. Jak nie wymagałam niczego w związku, związek trwał. Jak zaczełam mieć wymagania to on mnie zostawił.

470

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:

Wtedy słyszałam w domu, ze jestem niegrzeczna i nieposłuszna, a od ex, że chce go osaczyć.
w tym i w tym przypadku, aby byłlo jakoś musiałam się godzić na wszystko. wszelkie moje pomysły czy próba wypowiedzenia swojego zdania nie były dobrze widziane, osoby się odsuwały, albo byly na mnie złe.
Jedyne moje wyjscie to godzenie się na wszystko, inaczej relacji nie bylo. Czy to z rodzicami czy to z facetami. Na jedno wychodzi.

Dla mnie to ewenemenyterm było, ze w zwiazku moze ktoś mieć swoje zdanie.

Ale Ty dalej nie rozumiesz, że Ty nie masz skopiować od użytkowników ich zachowań, ustaleń, tego, co ważne czy nieważne. Ty musisz wiedzieć, na czym TOBIE zależy i co TY możesz odpuścić bez żalu.
Zobacz, ja napisałam, że nie mam problemu z tym, że najczęściej partner wybiera nam miasto nad morzem, a bagienni_k, że wołami by go nad Bałtyk nie zaciągnęli. I to nie znaczy, że któreś z nas robi coś źle. Robimy oboje dobrze, bo oboje wiemy, co dla nas istotne, o co "walczyć", a kiedy się dostosować.

471

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
bagienni_k napisał/a:

Natomiast nie ogarniam serio tego, żę w przypadku dwóch opcji na spędzenie wakacji, za jednym razem jedziemy tam, za innym gdzie indziej. W penym granicach, raczejh szerszych ludzie się dobierają tak, że mają sporo wspólnych punktów, więc raczej ciężko znaleźć takie miejsce, które by mi nie odpowiadało, skoro partnerka podziela moje podejście. smile

Wiesz, to nie jest tak, że każdy z nas bardzo ciśnie za swoją opcją smile oboje chętnie pojedziemy wszędzie, po prostu mamy różne preferencje. Ale np. zgadzamy się co do tego, że nie kręci nas wizja siedzenia w hotelu na all inclusive big_smile
Mamy całe życie na to, żeby zobaczyć to, co zobaczyć chcemy, więc w sumie co to za różnica czy najpierw będzie to Wilno czy Barcelona smile skoro oboje doskonale wiemy, że finalnie zaliczymy to i to, tylko w różnym czasie.

472 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-12-12 13:02:26)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:

W takim razie to zostane sama. Jak nie wymagałam niczego w związku, związek trwał. Jak zaczełam mieć wymagania to on mnie zostawił.

A możesz już przestać wracać do tego jednego jedynego związku w Twoim życiu który był totalnym niewypałem? Bo zaczynam odnosić wrażenie że uczepiłaś się myśli o tamtym facecie i o tym związku i tak naprawdę nie możesz przeboleć tego że nic z tego nie wyszło, bo w końcu miałaś okazję, i zamiast zostawić przeszłość za sobą, to tkwisz w niej i nie patrzysz w przyszłośc.

473

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Wg mnie to niegłupie, w styczniu jedziemy do Zakopanego bo partner kocha narty, w lipcu do Kołobrzegu bo ja uwielbiam pływać. Na przykład.

Dobrze, a teraz przez chwilę załóż że jest możliwy tylko jeden wyjazd w roku albo i w ciągu najbliższych dwóch lat (no teraz taki mamy klimat). Co wtedy robisz?

Zamiast 10 dni w jednym miejscu jedziemy na 4 tu, i na 4 tam? Albo, jak nie ma takiej opcji, to akurat ja nie miałabym problemu z ustąpieniem i czekaniem na swoją kolej, aż tak mi nie zależy na konkretnym miejscu. No, chyba że partner wybrałby coś, czego baaardzo nie chcę, ale wtedy moglibyśmy szukać po prostu trzeciego miejsca.

Zresztą u nas tak jest do pewnego stopnia. Ja mam więcej życzeń, jeśli chodzi o krótsze wypady, na zasadzie, pojechać gdzieś i zrobić tam coś. Natomiast wakacyjnie jestem bardzo uległa. Mój partner lubi polskie morze, ja nie mam nic przeciwko, jak ma konkretne miasto - proszę bardzo. Ja w tym miejscu już tylko wybiorę noclegi. tongue Chociaż teraz prawdopodobnie się kroją większe dyskusje, bo sobie wymyślił ciepłe kraje, a ja nie lubię wysokich temperatur, mi już nad naszym morzem jest za gorąco, więc rozmowy o zagranicznym wyjeździe wyglądają póki co tak:
- Hiszpania, Grecja?
- Norwegia.
- To może coś w Afryce?
- Finlandia.
wink

My pojechalibyśmy teraz w jedno miejsce, a w następne za 2 lata smile albo i za 5 lat. Żaden problem.
Albo nie pojechalibyśmy ani tu ani tu, tylko postawilibyśmy na weekendy w miejscach bliżej dostępnych. No opcji jest masa, wystarczy ze sobą rozmawiać.

474

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Miały być wspólne weekendowe plany ale on powoiedział, ze woli z kuplami (autentyk). sad

Zaborcza też nie możesz być, facet potrzebuje się też i pospotykać z kumplami; jak moja ma dylemat czy wyjść ze mną czy odpowiedzieć na ofertę spotkania z koleżanką, to często sam ją wypycham, potrafię się sobą zająć wtedy. Czasu dla nas nie zabraknie.

Mieliśmy razem spędzić weekend, ale usłyszałam, ze on woli pojechac z kumplami. To nie naciskałam. Przez weekend się nie odzywał, nie dzwoniłam bo nie chciałam zawracać głowy Po weekendzie spytałam się, jak już sie spotkaliśmy jak było na wyjeżdzie, odpowiedział, ze nigdzie nie było bo coś tam nie wypaliło z noclegami iw koncu został w domu. spytałam, czemu nie zadzwonił zatem , byśmy razem cos porobili. Usłyszałam, ze nie miał ochoty się ze mną kontaktować i nie czuł potrzeby mieć ze mną kontaktu rozmowy.


Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Właśnie lepiej wyglądam jak przytyłam i lepiej się z tym czuje, nie chciałabym aby partner wymagał abym znowu schudła.

Wyglądasz lepiej czy wydaje Ci się że wyglądasz lepiej?
.

Wyglądam lepiej moim zdaniem.

475 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-12-12 13:01:58)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet

.

476

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
SaraS napisał/a:
rossanka napisał/a:

Wtedy słyszałam w domu, ze jestem niegrzeczna i nieposłuszna, a od ex, że chce go osaczyć.
w tym i w tym przypadku, aby byłlo jakoś musiałam się godzić na wszystko. wszelkie moje pomysły czy próba wypowiedzenia swojego zdania nie były dobrze widziane, osoby się odsuwały, albo byly na mnie złe.
Jedyne moje wyjscie to godzenie się na wszystko, inaczej relacji nie bylo. Czy to z rodzicami czy to z facetami. Na jedno wychodzi.

Dla mnie to ewenemenyterm było, ze w zwiazku moze ktoś mieć swoje zdanie.

Ale Ty dalej nie rozumiesz, że Ty nie masz skopiować od użytkowników ich zachowań, ustaleń, tego, co ważne czy nieważne. Ty musisz wiedzieć, na czym TOBIE zależy i co TY możesz odpuścić bez żalu.
Zobacz, ja napisałam, że nie mam problemu z tym, że najczęściej partner wybiera nam miasto nad morzem, a bagienni_k, że wołami by go nad Bałtyk nie zaciągnęli. I to nie znaczy, że któreś z nas robi coś źle. Robimy oboje dobrze, bo oboje wiemy, co dla nas istotne, o co "walczyć", a kiedy się dostosować.

qwiem czego chcę ale potem czytam, ze księżniczkuje i zostane sama.

477

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Miały być wspólne weekendowe plany ale on powoiedział, ze woli z kuplami (autentyk). sad




Właśnie lepiej wyglądam jak przytyłam i lepiej się z tym czuje, nie chciałabym aby partner wymagał abym znowu schudła.

To znajdź takiego partnera, dla którego waga nie jest dealbreakerem.

Masa tu była tematów o tych planach weekendowych. I ja się tu zgadzam z Sarą, jeżeli dla kumpli byłby to jakiś wyjazd mega ważny bo powstała okazja, kawalerski, narodziny dziecka, zerwanie z dziewczyną, to bym sama partnerowi powiedziała, żeby się nie przejmował i jechał.
W innym wypadku zastanowiłabym się czy chcę być z kimś, kto olewa wspólne plany. Nie musisz się do wszystkiego dostosowywać i masz prawo powiedzieć facetowi, że jakaś konkretna sytuacja Ci się nie podoba i uargumentować dlaczego.

Nie musisz zgadzać się na wszystko. Nie musisz być z facetem, który Cię nie szanuje, tylko najpierw musisz sama się szanować i wiedzieć, jakie zachowania odpalają Ci alarm w głowie.

W takim razie to zostane sama. Jak nie wymagałam niczego w związku, związek trwał. Jak zaczełam mieć wymagania to on mnie zostawił.

A to moja wina, że miałaś kijowego faceta?
Jakoś większość ludzi normalnie ma wymagania i dają radę i mają partnerów przez wiele lat.

Jak cały czas byłaś uległa, to pewnie złapałaś toksyka, który oczekiwał podporządkowania mu całego życia, ale trudno to nazwać zdrową relacją.

478

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

To znajdź takiego partnera, dla którego waga nie jest dealbreakerem.

Masa tu była tematów o tych planach weekendowych. I ja się tu zgadzam z Sarą, jeżeli dla kumpli byłby to jakiś wyjazd mega ważny bo powstała okazja, kawalerski, narodziny dziecka, zerwanie z dziewczyną, to bym sama partnerowi powiedziała, żeby się nie przejmował i jechał.
W innym wypadku zastanowiłabym się czy chcę być z kimś, kto olewa wspólne plany. Nie musisz się do wszystkiego dostosowywać i masz prawo powiedzieć facetowi, że jakaś konkretna sytuacja Ci się nie podoba i uargumentować dlaczego.

Nie musisz zgadzać się na wszystko. Nie musisz być z facetem, który Cię nie szanuje, tylko najpierw musisz sama się szanować i wiedzieć, jakie zachowania odpalają Ci alarm w głowie.

W takim razie to zostane sama. Jak nie wymagałam niczego w związku, związek trwał. Jak zaczełam mieć wymagania to on mnie zostawił.

A to moja wina, że miałaś kijowego faceta?
Jakoś większość ludzi normalnie ma wymagania i dają radę i mają partnerów przez wiele lat.

Jak cały czas byłaś uległa, to pewnie złapałaś toksyka, który oczekiwał podporządkowania mu całego życia, ale trudno to nazwać zdrową relacją.

teżnie , bo na koniec powiedział, ze byłam nudna i uległa.

479 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-12-12 13:11:07)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:

W takim razie to zostane sama. Jak nie wymagałam niczego w związku, związek trwał. Jak zaczełam mieć wymagania to on mnie zostawił.

A to moja wina, że miałaś kijowego faceta?
Jakoś większość ludzi normalnie ma wymagania i dają radę i mają partnerów przez wiele lat.

Jak cały czas byłaś uległa, to pewnie złapałaś toksyka, który oczekiwał podporządkowania mu całego życia, ale trudno to nazwać zdrową relacją.

teżnie , bo na koniec powiedział, ze byłam nudna i uległa.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni.

Jeden facet raptem coś tam powiedział a Ty to wałkujesz od prawie 10 lat. Gdyby każdy facet z którym miałaś do czynienia tak Ci mówił, gdyby schemat się powtarzał z każdym facetem, to wtedy należałoby się zastanowić gdzie robisz błąd w relacji z facetami. Ale ty nie miałaś relacji (w liczbie mnogiej) a relację (raptem jedną).

Moim zdaniem po prostu za bardzo chcesz. Tak bardzo że godzisz się na wszystko, co jest błędem samym w sobie.

480

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

W takim razie to zostane sama. Jak nie wymagałam niczego w związku, związek trwał. Jak zaczełam mieć wymagania to on mnie zostawił.

A możesz już przestać wracać do tego jednego jedynego związku w Twoim życiu który był totalnym niewypałem? Bo zaczynam odnosić wrażenie że uczepiłaś się myśli o tamtym facecie i o tym związku i tak naprawdę nie możesz przeboleć tego że nic z tego nie wyszło, bo w końcu miałaś okazję, i zamiast zostawić przeszłość za sobą, to tkwisz w niej i nie patrzysz w przyszłośc.

A bo sie wkurzyłam sad

481 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-12-12 13:23:07)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

W takim razie to zostane sama. Jak nie wymagałam niczego w związku, związek trwał. Jak zaczełam mieć wymagania to on mnie zostawił.

A możesz już przestać wracać do tego jednego jedynego związku w Twoim życiu który był totalnym niewypałem? Bo zaczynam odnosić wrażenie że uczepiłaś się myśli o tamtym facecie i o tym związku i tak naprawdę nie możesz przeboleć tego że nic z tego nie wyszło, bo w końcu miałaś okazję, i zamiast zostawić przeszłość za sobą, to tkwisz w niej i nie patrzysz w przyszłośc.

A bo sie wkurzyłam sad

Nie, ross, to wygląda tak jakbyś do dziś nie mogła przeżałować że miałaś szansę na związek i z tej szansy nic nie wyszło. Moim zdaniem cały czas problemem jest to że tkwisz w tym jak bardzo chcesz związku. Moim zdaniem pogrąża Cię presja, silna presja, której się sama poddajesz.


Moim zdaniem powinnaś nawiązywać relację z mężczyznami, którym podobasz się (a nie którzy wyłącznie też chcą związku) oraz takimi którzy jednocześnie podobają się Tobie, niekoniecznie przez pryzmat celu jakim jest zbudowanie związku. To by Ci pomogło wyrobić sobie pewną perspektywę, szerszą na relacje z mężczyznami.

W przeciwnym razie nadal będziesz tkwić w tym niezdrowym schemacie. Czyli szukam koniecznie i tylko i wyłącznie do związku, więc zrobię wszystko żeby związek wypalił, więc nie będę mieć wymagań, będę na wszystko się zgadzać, nie sprzeciwiać itd. W dalszym ciągu będziesz to robić podświadomie.

482

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet

Ten facet był dziwny, Ross. I sama to doskonale widzisz. Prawdopodobnie byłaś po prostu opcją zapasową/przejściową, trzymał Cię, bo mu było wygodnie.

Tak się kończy to, jak bierzesz każdego, kto tylko zwróci uwagę i dostosowujesz do niego całe życie.

483

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Wg mnie to niegłupie, w styczniu jedziemy do Zakopanego bo partner kocha narty, w lipcu do Kołobrzegu bo ja uwielbiam pływać. Na przykład.

Dobrze, a teraz przez chwilę załóż że jest możliwy tylko jeden wyjazd w roku albo i w ciągu najbliższych dwóch lat (no teraz taki mamy klimat). Co wtedy robisz?

Znajduje się partnera, który nie ma takich ograniczeń lub jedzie samemu.

484

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet

Przede wszystkim, Ross, nie jesteś w związku sama. Więc nawet jak coś nie wypali, to nie znaczy, że musisz coś/siebie zmieniać o 180 stopni. Mogłaś trafić na dupka, gościa niezainteresowane go Tobą albo poważną relacją, mogliście zwyczajnie rozmijać się w oczekiwaniach czy czymkolwiek innym. To nie działa tak, że jak się nauczysz być jakaś tam, to nagle każdy facet będzie chciał związku z Tobą i każdy z tych związków byłby udany.
Natomiast, niestety, można być jakimś tam tak, że każdy związek będzie nieudany. Ale zmiana tego nie da gwarancji na "długo i szczęśliwie" z każdym, da jedynie szansę na to z tym odpowiednim.

485

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Wg mnie to niegłupie, w styczniu jedziemy do Zakopanego bo partner kocha narty, w lipcu do Kołobrzegu bo ja uwielbiam pływać. Na przykład.

Dobrze, a teraz przez chwilę załóż że jest możliwy tylko jeden wyjazd w roku albo i w ciągu najbliższych dwóch lat (no teraz taki mamy klimat). Co wtedy robisz?

To jedziemy raz w roku albo na dwa.

486

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Lady Loka napisał/a:

Ten facet był dziwny, Ross. I sama to doskonale widzisz. Prawdopodobnie byłaś po prostu opcją zapasową/przejściową, trzymał Cię, bo mu było wygodnie.

Tak się kończy to, jak bierzesz każdego, kto tylko zwróci uwagę i dostosowujesz do niego całe życie.

Jak będę wybrzydzac, ze coś mi nie pasuje to zostane sama z kotem. Po 45 tce szanse są już zerowe. więc brac teraz jak leci .
To jest motto niektórych z forum
. B ede czekac na księcia to skończe sama z kotem. Tak czytam tutaj.

487

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:

Wtedy słyszałam w domu, ze jestem niegrzeczna i nieposłuszna, a od ex, że chce go osaczyć.
w tym i w tym przypadku, aby byłlo jakoś musiałam się godzić na wszystko. wszelkie moje pomysły czy próba wypowiedzenia swojego zdania nie były dobrze widziane, osoby się odsuwały, albo byly na mnie złe.
Jedyne moje wyjscie to godzenie się na wszystko, inaczej relacji nie bylo. Czy to z rodzicami czy to z facetami. Na jedno wychodzi.

Dla mnie to ewenemenyterm było, ze w zwiazku moze ktoś mieć swoje zdanie.

Ale Ty czaisz, że to nie jest normalne?

Rodzice, którzy wymuszają posluszeństwo w każdej kwestii i manipulują dzieckiem szantazując je odebraniem milości to jest czystej wody patologia. Tak samo, mężczyzna, który nie szanuje Twojego zdania i robi focha, gdy w 100% sie z nim nie zgadzasz, to nie partner, a przemocowy buc, który okolo słowa "milość" nigdy nie stał.

Jak już ktos Ci napisał, pomiedzy zgadzaniem sie na wszystko, a karczemnymi awanturami jest bardzo duża przestrzeń na negocjacje i dogadywanie się z drugą polówką. Baza jest taka, że macie podobne światopoglądy i cele/ dealbreakery, a reszta jest do omówienia.

Ja, na przykład, nie chciałabym być w związku z zaciętym ateistą, który krzywo by patrzył na moje wyjścia na mszę i robil ciągłe docinki w temacie religii- to by był dla mnie dealbreaker. Chociaż Misiek to raczej jest agnostykiem, nigdy od niego nie slyszalam żadnych uszcypliwości w temacie wiary. Ja chodzę do koscioła, on nie i jakoś awantur o to nie ma. W kwestii wakacji też się mozna dogadać. Jak chcemy jechać w różne miejsca, to najpierw jedziemy w jedno, a potem w drugie, albo uzgadniamy jakąś trzecią opcję.

I tak na serio, nigdy nie spotkalam się w związku (nawet z moim rąbniętym eks mężem), żeby facet kazał (!) mi przefarbowywać włosy, albo w ogóle wtrącał się do tego co noszę czy też jaki sport chcę uprawiać. To już wysoki level WTF.

488

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

A możesz już przestać wracać do tego jednego jedynego związku w Twoim życiu który był totalnym niewypałem? Bo zaczynam odnosić wrażenie że uczepiłaś się myśli o tamtym facecie i o tym związku i tak naprawdę nie możesz przeboleć tego że nic z tego nie wyszło, bo w końcu miałaś okazję, i zamiast zostawić przeszłość za sobą, to tkwisz w niej i nie patrzysz w przyszłośc.

A bo sie wkurzyłam sad



Moim zdaniem powinnaś nawiązywać relację z mężczyznami, którym podobasz się (a nie którzy wyłącznie też chcą związku) oraz takimi którzy jednocześnie podobają się Tobie, niekoniecznie przez pryzmat celu jakim jest zbudowanie związku. To by Ci pomogło wyrobić sobie pewną perspektywę, szerszą na relacje z mężczyznami.

.

właśnie Takim, którzy mi się podobają ja sięnie podobam, przeciez już pisałam.  To mi się nie zdarza takie podobanie z wzajemnością. Nie przeżyłam czegoś takiego w życiu. Nie wiem, jak to jest.
Mam tylko tak, ze albo ja sie podobam a ktoś mi nie. albo ktoś mi tak, a ja jemu już nie.

489

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ten facet był dziwny, Ross. I sama to doskonale widzisz. Prawdopodobnie byłaś po prostu opcją zapasową/przejściową, trzymał Cię, bo mu było wygodnie.

Tak się kończy to, jak bierzesz każdego, kto tylko zwróci uwagę i dostosowujesz do niego całe życie.

Jak będę wybrzydzac, ze coś mi nie pasuje to zostane sama z kotem. Po 45 tce szanse są już zerowe. więc brac teraz jak leci .
To jest motto niektórych z forum
. B ede czekac na księcia to skończe sama z kotem. Tak czytam tutaj.

To powiedz mi jakim cudem my tu nie jesteśmy uległe do bólu, miałyśmy wymagania, a mamy normalnych facetów i dobrze nam się żyje?

490

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Beyondblackie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Wtedy słyszałam w domu, ze jestem niegrzeczna i nieposłuszna, a od ex, że chce go osaczyć.
w tym i w tym przypadku, aby byłlo jakoś musiałam się godzić na wszystko. wszelkie moje pomysły czy próba wypowiedzenia swojego zdania nie były dobrze widziane, osoby się odsuwały, albo byly na mnie złe.
Jedyne moje wyjscie to godzenie się na wszystko, inaczej relacji nie bylo. Czy to z rodzicami czy to z facetami. Na jedno wychodzi.

Dla mnie to ewenemenyterm było, ze w zwiazku moze ktoś mieć swoje zdanie.

Ale Ty czaisz, że to nie jest normalne?

Rodzice, którzy wymuszają posluszeństwo w każdej kwestii i manipulują dzieckiem szantazując je odebraniem milości to jest czystej wody patologia. Tak samo, mężczyzna, który nie szanuje Twojego zdania i robi focha, gdy w 100% sie z nim nie zgadzasz, to nie partner, a przemocowy buc, który okolo słowa "milość" nigdy nie stał.

Jak już ktos Ci napisał, pomiedzy zgadzaniem sie na wszystko, a karczemnymi awanturami jest bardzo duża przestrzeń na negocjacje i dogadywanie się z drugą polówką. Baza jest taka, że macie podobne światopoglądy i cele/ dealbreakery, a reszta jest do omówienia.

Chciałam, ale właśnie pola do negocjacji nie było. Chyba, że chodziło o pierdoły typu, chce piornik zze smerfami a rodzice z kaczorem donaldem, to ustepuja i kupuja mi piornik ze smerfami.
Z facetem też, mogłam miec zielone paznokcie zamiast czerwonych, jemu to nie przeszkadzało, ale istotne kwestie - albo godziłam się albo się oddalał.



Beyondblackie napisał/a:

I tak na serio, nigdy nie spotkalam się w związku (nawet z moim rąbniętym eks mężem), żeby facet kazał (!) mi przefarbowywać włosy, albo w ogóle wtrącał się do tego co noszę czy też jaki sport chcę uprawiać. To już wysoki level WTF.

No tak a co z facetem, któryemu nie podobają się Twoje meble i to jeden z powodów, dla kórych też nie chce z Tobą mieszkać (autentyk).

491

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ten facet był dziwny, Ross. I sama to doskonale widzisz. Prawdopodobnie byłaś po prostu opcją zapasową/przejściową, trzymał Cię, bo mu było wygodnie.

Tak się kończy to, jak bierzesz każdego, kto tylko zwróci uwagę i dostosowujesz do niego całe życie.

Jak będę wybrzydzac, ze coś mi nie pasuje to zostane sama z kotem. Po 45 tce szanse są już zerowe. więc brac teraz jak leci .
To jest motto niektórych z forum
. B ede czekac na księcia to skończe sama z kotem. Tak czytam tutaj.

To powiedz mi jakim cudem my tu nie jesteśmy uległe do bólu, miałyśmy wymagania, a mamy normalnych facetów i dobrze nam się żyje?

To samo pisałam do Nowe Otwarcie i Szeptucha, którzy własnie piętnowali Wasze zachowania i wymagania,
A to Ty i Beyond jesteście w związkach a nie ja.

To jest dziwne, bo oni twierdza, ze kobiety o wystokich aspiracjach i wymogach mają je za wysokie i zstaną same, co jak widac nie jest prawdą.

492

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

A bo sie wkurzyłam sad



Moim zdaniem powinnaś nawiązywać relację z mężczyznami, którym podobasz się (a nie którzy wyłącznie też chcą związku) oraz takimi którzy jednocześnie podobają się Tobie, niekoniecznie przez pryzmat celu jakim jest zbudowanie związku. To by Ci pomogło wyrobić sobie pewną perspektywę, szerszą na relacje z mężczyznami.

.

właśnie Takim, którzy mi się podobają ja sięnie podobam, przeciez już pisałam.  To mi się nie zdarza takie podobanie z wzajemnością. Nie przeżyłam czegoś takiego w życiu. Nie wiem, jak to jest.
Mam tylko tak, ze albo ja sie podobam a ktoś mi nie. albo ktoś mi tak, a ja jemu już nie.

Ty mylisz ross "podobać się" z "przypodobać się".

493 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-12-12 13:47:22)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jak będę wybrzydzac, ze coś mi nie pasuje to zostane sama z kotem. Po 45 tce szanse są już zerowe. więc brac teraz jak leci .
To jest motto niektórych z forum
. B ede czekac na księcia to skończe sama z kotem. Tak czytam tutaj.

To powiedz mi jakim cudem my tu nie jesteśmy uległe do bólu, miałyśmy wymagania, a mamy normalnych facetów i dobrze nam się żyje?

To samo pisałam do Nowe Otwarcie i Szeptucha, którzy własnie piętnowali Wasze zachowania i wymagania,
A to Ty i Beyond jesteście w związkach a nie ja.

To jest dziwne, bo oni twierdza, ze kobiety o wystokich aspiracjach i wymogach mają je za wysokie i zstaną same, co jak widac nie jest prawdą.

Ross, bo mi normalnie macki opadają.
One są z kimś nie dlatego że mają takie i takie wymagania, tylko dlatego że zdołały znaleźć facetów którym one odpowiadały (a nie ich wymagania). Ewentualnie facetów, których zdołały omotać i tak zrobić w wuja że uwierzyli że to odpowiednia dla nich opcja tongue

Strzelasz na oślep. jak ktoś chce nabyć ciepłe mieszkanie, to musisz mu wmówić że jest dobrze izolowane, a nie zmieniać firanki w oknach i liczyć że to zadziała.

494

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

To powiedz mi jakim cudem my tu nie jesteśmy uległe do bólu, miałyśmy wymagania, a mamy normalnych facetów i dobrze nam się żyje?

To samo pisałam do Nowe Otwarcie i Szeptucha, którzy własnie piętnowali Wasze zachowania i wymagania,
A to Ty i Beyond jesteście w związkach a nie ja.

To jest dziwne, bo oni twierdza, ze kobiety o wystokich aspiracjach i wymogach mają je za wysokie i zstaną same, co jak widac nie jest prawdą.

Ross, bo mi normalnie macki opadają.
One są z kimś nie dlatego że mają takie i takie wymagania, tylko dlatego że zdołały znaleźć facetów którym one odpowiadały (a nie ich wymagania). Ewentualnie facetów, których zdołały omotać i tak zrobić w wuja że uwierzyli że to odpowiednia dla nich opcja tongue

Strzelasz na oślep. jak ktoś chce nabyć ciepłe mieszkanie, to musisz mu wmówić że jest dobrze izolowane, a nie zmieniać firanki w oknach i liczyć że to zadziała.

Nic nie rozumiem, napisz po polsku.


Co do Beyond I Loki, one sa właśnie z tymi Facetami, bo miały takie wymagania i facetów, którzy tych wymagań nie spełniki odrzuciły. Inaczej byłyby z pierwszym lepszym i isały na forum, że"mam męża, ale nie jest em szczęsliwa w zwiazku, bo taki i owaki, a wyszłam za mąż, bo bałam się, ze zostanę sama a on mnie chciał, był porządny, nie bił i dzień dobry mówił".

495

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

To samo pisałam do Nowe Otwarcie i Szeptucha, którzy własnie piętnowali Wasze zachowania i wymagania,
A to Ty i Beyond jesteście w związkach a nie ja.

To jest dziwne, bo oni twierdza, ze kobiety o wystokich aspiracjach i wymogach mają je za wysokie i zstaną same, co jak widac nie jest prawdą.

Ross, bo mi normalnie macki opadają.
One są z kimś nie dlatego że mają takie i takie wymagania, tylko dlatego że zdołały znaleźć facetów którym one odpowiadały (a nie ich wymagania). Ewentualnie facetów, których zdołały omotać i tak zrobić w wuja że uwierzyli że to odpowiednia dla nich opcja tongue

Strzelasz na oślep. jak ktoś chce nabyć ciepłe mieszkanie, to musisz mu wmówić że jest dobrze izolowane, a nie zmieniać firanki w oknach i liczyć że to zadziała.

Nic nie rozumiem, napisz po polsku.

Nie rób z nas idiotów, ross.

496

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ross, bo mi normalnie macki opadają.
One są z kimś nie dlatego że mają takie i takie wymagania, tylko dlatego że zdołały znaleźć facetów którym one odpowiadały (a nie ich wymagania). Ewentualnie facetów, których zdołały omotać i tak zrobić w wuja że uwierzyli że to odpowiednia dla nich opcja tongue

Strzelasz na oślep. jak ktoś chce nabyć ciepłe mieszkanie, to musisz mu wmówić że jest dobrze izolowane, a nie zmieniać firanki w oknach i liczyć że to zadziała.

Nic nie rozumiem, napisz po polsku.

Nie rób z nas idiotów, ross.

Czyli nie liczy się wygląd (znaczy firanki w oknach), a wnetrze kobiety, czyli charakter (czyli dobra izolacja), tak to mam rozumieć??

497 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-12-12 13:59:32)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nic nie rozumiem, napisz po polsku.

Nie rób z nas idiotów, ross.

Czyli nie liczy się wygląd (znaczy firanki w oknach), a wnetrze kobiety, czyli charakter (czyli dobra izolacja), tak to mam rozumieć??

Nie odnosiłam się do użytego porównania, a do tego co zostało napisane wprost a co Ci pogrubiłam i podkreśliłam.


Napiszę to wprost, bo z tego jak przedstawiasz swój problem odnoszę takie a nie inne wrażenie (oczywiście mogę się mylić). Mianowicie mam wrażenie że Twój problem sprowadza się do pytania "Dlaczego nie podobam się facetom?" lub "Co zrobić żeby podobać się facetom?".

498 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-12-12 14:03:34)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Lady Loka napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Natomiast nie ogarniam serio tego, żę w przypadku dwóch opcji na spędzenie wakacji, za jednym razem jedziemy tam, za innym gdzie indziej. W pewnych granicach, raczej szerszych, ludzie się dobierają tak, że mają sporo wspólnych punktów, więc raczej ciężko znaleźć takie miejsce, które by mi nie odpowiadało, skoro partnerka podziela moje podejście. smile

Wiesz, to nie jest tak, że każdy z nas bardzo ciśnie za swoją opcją smile oboje chętnie pojedziemy wszędzie, po prostu mamy różne preferencje. Ale np. zgadzamy się co do tego, że nie kręci nas wizja siedzenia w hotelu na all inclusive big_smile
Mamy całe życie na to, żeby zobaczyć to, co zobaczyć chcemy, więc w sumie co to za różnica czy najpierw będzie to Wilno czy Barcelona smile skoro oboje doskonale wiemy, że finalnie zaliczymy to i to, tylko w różnym czasie.

Sorki, miałem napisać coś zupełnie innego tongue

Chodziło właśnie o to, aby PRZYJĄĆ taką opcję,żę raz się jedzie tu, za drugim razem gdzie indziej smile
Innymi słowy, jest to zupełnie normalna i rozsądna opcja smile Jeśli ludzie mają szeroie horyzonty, to się powinni dogadać smile No i fajnie, miło słyszeć, żę ludzie jednak wolą coś robić, aktywnie spędzać czas niż siedzieć na 4 literach lub leżeć.
Jak ja leże, to albo jestem obłożnie chory albo śpię big_smile No, albo... tongue

Raczej na wszystkie podane tu opcje bym się skusił, byle to był aktywny i czynny wypoczynek smile

499

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Nie rób z nas idiotów, ross.

Czyli nie liczy się wygląd (znaczy firanki w oknach), a wnetrze kobiety, czyli charakter (czyli dobra izolacja), tak to mam rozumieć??

Nie odnosiłam się do użytego porównania, a do tego co zostało napisane wprost a co Ci pogrubiłam i podkreśliłam.


Napiszę to wprost, bo z tego jak przedstawiasz swój problem odnoszę takie a nie inne wrażenie (oczywiście mogę się mylić). Mianowicie mam wrażenie że Twój problem sprowadza się do pytania "Dlaczego nie podobam się facetom?" lub "Co zrobić żeby podobać się facetom?".

Nie, pytanie brzmi: dlaczego nie podobam sie tym, którzy mi sie podobaja, a podobam tym, którymi nie jestem zainteresowana.

500

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
bagienni_k napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Natomiast nie ogarniam serio tego, żę w przypadku dwóch opcji na spędzenie wakacji, za jednym razem jedziemy tam, za innym gdzie indziej. W pewnych granicach, raczej szerszych, ludzie się dobierają tak, że mają sporo wspólnych punktów, więc raczej ciężko znaleźć takie miejsce, które by mi nie odpowiadało, skoro partnerka podziela moje podejście. smile

Wiesz, to nie jest tak, że każdy z nas bardzo ciśnie za swoją opcją smile oboje chętnie pojedziemy wszędzie, po prostu mamy różne preferencje. Ale np. zgadzamy się co do tego, że nie kręci nas wizja siedzenia w hotelu na all inclusive big_smile
Mamy całe życie na to, żeby zobaczyć to, co zobaczyć chcemy, więc w sumie co to za różnica czy najpierw będzie to Wilno czy Barcelona smile skoro oboje doskonale wiemy, że finalnie zaliczymy to i to, tylko w różnym czasie.

Sorki, miałem napisać coś zupełnie innego tongue

Chodziło właśnie o to, aby PRZYJĄĆ taką opcję,żę raz się jedzie tu, za drugim razem gdzie indziej smile
Innymi słowy, jest to zupełnie normalna i rozsądna opcja smile Jeśli ludzie mają szeroie horyzonty, to się powinni dogadać smile No i fajnie, miło słyszeć, żę ludzie jednak wolą coś robić, aktywnie spędzać czas niż siedzieć na 4 literach lub leżeć.
Jak ja leże, to albo jestem obłożnie chory albo śpię big_smile No, albo... tongue

Raczej na wszystkie podane tu opcje bym się skusił, byle to był aktywny i czynny wypoczynek smile

Tylko ludzie sa różni. A co zrobisz, jeśli Twoja partnerka, oprócz wielu pozytywnych cech będzie własnie takim typem, co to urlip, a ona chce tylkoleżec na plaży, zalbo siedzieć w domu i oglądać seriale a sportu nie znosi? A w pozostałych kwestiach religii dzieci, seksu i podejściu do życia się zgadzacie?

501 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-12-12 14:19:55)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet

Ross A pomyśl chociaż przez chwilę: czy ja się z taką partnerką najpierw zwiążę?

No właśnie.. smile

Takie informacje wychodzą pewnie z reguły na początku i jeśli z kimś rozmawiam, dla kogo rozrywką czy ulubionym sposobem na spędzanie czasu jest leżakowanie, to nawet nie będę kontynuował takiej znajomości.
Tym bardziej, że istnieje duża szansa, że rozmijamy się w wielu innych kwestiach. Zresztą, w mojej branży to jest aż nadto widoczne i raczej ludzie nie spędzają czasu w ten sposób.
Ok, dzień może dwa jeszcze bym jakoś zniósł, ale taka wizja tygodniowego urlopu, gdzie codziennie się leży na plaży albo na basenie mnie przeraża.

Sytuacja się zmienia jedynie wtedy, jeśli np spędza się urlop z całą rodziną a zwłaszcza z małymi dziećmi. Wiadomo, że na treking na Kilimandżaro nie zabiorę ze sobą rocznego dziecka, tak samo jak nie wybiorę się na wycieczkę rowerową po Polsce, czy tak, jak mój znajomy, który przejechał rowerem trasę z jednej miejscowości w Wielkopolsce na północny kraniec Europy i z powrotem smile - prawie 7 tys. km rowerem z bagażem w sakwach. Raczej takimi ludźmi się na codzień otaczam smile

W każdym razie wszystko może być tym dealbreakerem. Choćby spośób na spędzanie czasu, gdzie naprawdę Ross można się albo idealnie zgadzać albo całkiem rozmijać. Dla Was kobiet istnieje mnóstwo tych cech czy wymagań, których nei przeskoczycie. Ok, ja to rozumiem i szanuję. Faceci też swoje mają i jak widać, bywają one dość oryginalne.

502 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-12-12 14:22:59)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

Czyli nie liczy się wygląd (znaczy firanki w oknach), a wnetrze kobiety, czyli charakter (czyli dobra izolacja), tak to mam rozumieć??

Nie odnosiłam się do użytego porównania, a do tego co zostało napisane wprost a co Ci pogrubiłam i podkreśliłam.


Napiszę to wprost, bo z tego jak przedstawiasz swój problem odnoszę takie a nie inne wrażenie (oczywiście mogę się mylić). Mianowicie mam wrażenie że Twój problem sprowadza się do pytania "Dlaczego nie podobam się facetom?" lub "Co zrobić żeby podobać się facetom?".

Nie, pytanie brzmi: dlaczego nie podobam sie tym, którzy mi sie podobaja, a podobam tym, którymi nie jestem zainteresowana.

Odpowiedź brzmi: bo życie to nie koncert życzeń. Trzeba w końcu trafić na tę osobę ze wzajemnością. Jedni trafią wcześniej inni później a inni może w ogóle.

503 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-12-12 14:25:44)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nic nie rozumiem, napisz po polsku.

Nie rób z nas idiotów, ross.

Czyli nie liczy się wygląd (znaczy firanki w oknach), a wnetrze kobiety, czyli charakter (czyli dobra izolacja), tak to mam rozumieć??

Nie, to znaczy żebyś próbowała faceta zainteresować tym czym masz szansę go zainteresować, a nie próbowała zmieniać coś w kwestiach, które nijak nie poprawią Twojej pozycji.

Jeśli nie jesteś w stanie faceta zaintrygować, to g... zmieni jeśli nagle podniesiesz wymagania. Jak ktoś nie chce wspomnianego 20-letniego passata za 7 koła, to myślisz że kupi ten sam wóz za 15 koła? Nie, musisz sprawić żeby było w Tobie coś, co go zainteresuje. Spróbuj zmienić image, spróbuj zaciekawić faceta rozmową, a nie że "chcesz faceta takiego żeby Cię tylko nie lał".

504

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
bagienni_k napisał/a:

Ross A pomyśl chociaż przez chwilę: czy ja się z taką partnerką najpierw zwiążę?

No właśnie.. smile

Takie informacje wychodzą pewnie z reguły na początku i jeśli z kimś rozmawiam, dla kogo rozrywką czy ulubionym sposobem na spędzanie czasu jest leżakowanie, to nawet nie będę kontynuował takiej znajomości.
.

Czyli jak ja lubię sport( co akurat jest prawdą) I od lat zawsze coś tam ćwiczę oczywiście amatorsko, ale czasem treningi pochłaniają czasu, a spotkam faceta kanapowca, który ruchu tak jak ja nie lubi i nie lubi nawet trochę spędzać aktywnie czasu, to gdy go przez tą  cechę odrzucę, to nie znaczy, że ksiezniczkuje, bo bez sensu jest skreślać kogoś, kogo jedynym sposobem spędzania wolnego czasu jest leżakowanie?
Pytam poważnie.
Bo jeślibym tu napisała, że nie chce nawet kontynuować tej znajomości, choć facet będzie spokojny i porządny, to zakład, że napisałby mi tu zaraz ktoś, że mam z kosmosu wymogi i szukam ideału.
Ty to tak lekko napisałeś, mam na myśli " nie będę nawet kontynuował tej znajomisci".

505

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Nie odnosiłam się do użytego porównania, a do tego co zostało napisane wprost a co Ci pogrubiłam i podkreśliłam.


Napiszę to wprost, bo z tego jak przedstawiasz swój problem odnoszę takie a nie inne wrażenie (oczywiście mogę się mylić). Mianowicie mam wrażenie że Twój problem sprowadza się do pytania "Dlaczego nie podobam się facetom?" lub "Co zrobić żeby podobać się facetom?".

Nie, pytanie brzmi: dlaczego nie podobam sie tym, którzy mi sie podobaja, a podobam tym, którymi nie jestem zainteresowana.

Odpowiedź brzmi: bo życie to nie koncert życzeń. Trzeba w końcu trafić na tę osobę ze wzajemnością. Jedni trafią wcześniej inni później a inni może w ogóle.

Właśnie to koncert życzeń. Niczego sobie nie życzysz to i nic nie masz. Jakimś resztami zdrowego rozsądku coś mi świrmta, że trzeba mierzyć wysoko i związać się z kimś, z kim się chce, a nie z lęku przed życiem samej z kotami.

506

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Ross A pomyśl chociaż przez chwilę: czy ja się z taką partnerką najpierw zwiążę?

No właśnie.. smile

Takie informacje wychodzą pewnie z reguły na początku i jeśli z kimś rozmawiam, dla kogo rozrywką czy ulubionym sposobem na spędzanie czasu jest leżakowanie, to nawet nie będę kontynuował takiej znajomości.
.

Czyli jak ja lubię sport( co akurat jest prawdą) I od lat zawsze coś tam ćwiczę oczywiście amatorsko, ale czasem treningi pochłaniają czasu, a spotkam faceta kanapowca, który ruchu tak jak ja nie lubi i nie lubi nawet trochę spędzać aktywnie czasu, to gdy go przez tą  cechę odrzucę, to nie znaczy, że ksiezniczkuje, bo bez sensu jest skreślać kogoś, kogo jedynym sposobem spędzania wolnego czasu jest leżakowanie?
Pytam poważnie.
Bo jeślibym tu napisała, że nie chce nawet kontynuować tej znajomości, choć facet będzie spokojny i porządny, to zakład, że napisałby mi tu zaraz ktoś, że mam z kosmosu wymogi i szukam ideału.
Ty to tak lekko napisałeś, mam na myśli " nie będę nawet kontynuował tej znajomisci".

Nie, to zaproponujesz mu spacer w aktywnej formie (dla zdrowia) w ciekawej okolicy, o której będziesz mu w stanie coś opowiedzieć. Masz go zachęcić do tej przebieżki tak żeby on uznał że to w sumie ciekawy pomysł i spędzenie tego czasu może być całkiem miłe.

507 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-12-12 14:28:37)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Nie rób z nas idiotów, ross.

Czyli nie liczy się wygląd (znaczy firanki w oknach), a wnetrze kobiety, czyli charakter (czyli dobra izolacja), tak to mam rozumieć??

Nie, to znaczy żebyś próbowała faceta zainteresować tym czym masz szansę go zainteresować, a nie próbowała zmieniać coś w kwestiach, które nijak nie poprawią Twojej pozycji.

Jeśli nie jesteś w stanie faceta zaintrygować, to g... zmieni jeśli nagle podniesiesz wymagania. Jak ktoś nie chce wspomnianego 20-letniego passata za 7 koła, to myślisz że kupi ten sam wóz za 15 koła? Nie, musisz sprawić żeby było w Tobie coś, co go zainteresuje. Spróbuj zmienić image, spróbuj zaciekawić faceta rozmową, a nie że "chcesz faceta takiego żeby Cię tylko nie lał".

A nie mogę być po prostu normalna i zwyczajna? Nie wyglądam jak modelka, astrofizyką się nie zajmuje, nie zrobiłam kariery, nie mam willi i trzech samochodów.

Edit
Czemu mezczyzni nie chcą normalnych kobiet, tylko oczekują zaraz jakiś rzeczy, którymi one ich zaciekawią.

508

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Ross A pomyśl chociaż przez chwilę: czy ja się z taką partnerką najpierw zwiążę?

No właśnie.. smile

Takie informacje wychodzą pewnie z reguły na początku i jeśli z kimś rozmawiam, dla kogo rozrywką czy ulubionym sposobem na spędzanie czasu jest leżakowanie, to nawet nie będę kontynuował takiej znajomości.
.

Czyli jak ja lubię sport( co akurat jest prawdą) I od lat zawsze coś tam ćwiczę oczywiście amatorsko, ale czasem treningi pochłaniają czasu, a spotkam faceta kanapowca, który ruchu tak jak ja nie lubi i nie lubi nawet trochę spędzać aktywnie czasu, to gdy go przez tą  cechę odrzucę, to nie znaczy, że ksiezniczkuje, bo bez sensu jest skreślać kogoś, kogo jedynym sposobem spędzania wolnego czasu jest leżakowanie?
Pytam poważnie.
Bo jeślibym tu napisała, że nie chce nawet kontynuować tej znajomości, choć facet będzie spokojny i porządny, to zakład, że napisałby mi tu zaraz ktoś, że mam z kosmosu wymogi i szukam ideału.
Ty to tak lekko napisałeś, mam na myśli " nie będę nawet kontynuował tej znajomisci".

Nie, to zaproponujesz mu spacer w aktywnej formie (dla zdrowia) w ciekawej okolicy, o której będziesz mu w stanie coś opowiedzieć. Masz go zachęcić do tej przebieżki tak żeby on uznał że to w sumie ciekawy pomysł i spędzenie tego czasu może być całkiem miłe.

Bardziej chodziło mi o wypowiedź Bagiennika, który nie zabrałby tej kobiety nawet na spacer tylko przestał kontynuować znajomość.

509 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-12-12 14:35:40)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie, pytanie brzmi: dlaczego nie podobam sie tym, którzy mi sie podobaja, a podobam tym, którymi nie jestem zainteresowana.

Odpowiedź brzmi: bo życie to nie koncert życzeń. Trzeba w końcu trafić na tę osobę ze wzajemnością. Jedni trafią wcześniej inni później a inni może w ogóle.

Właśnie to koncert życzeń. Niczego sobie nie życzysz to i nic nie masz. Jakimś resztami zdrowego rozsądku coś mi świrmta, że trzeba mierzyć wysoko i związać się z kimś, z kim się chce, a nie z lęku przed życiem samej z kotami.

Najwyraźniej mam do tego inne podejście, bo w pierwszej kolejności biorę pod uwagę to, co ja mam do zaoferowania a następnie to, co coś ktoś ma do zaoferowania mnie oraz czy to mi odpowiada. Nie myślę o związkach w kategorii wymagań.

Obca jest mi jakakolwiek roszczeniowość, że coś mi się od kogoś należy. Może dlatego obce są mi rozczarowanie i rozgoryczenie, że czasami pewne rzeczy się nie udają lub że nie otrzymuje tego co chciałabym otrzymać.

510

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Odpowiedź brzmi: bo życie to nie koncert życzeń. Trzeba w końcu trafić na tę osobę ze wzajemnością. Jedni trafią wcześniej inni później a inni może w ogóle.

Właśnie to koncert życzeń. Niczego sobie nie życzysz to i nic nie masz. Jakimś resztami zdrowego rozsądku coś mi świrmta, że trzeba mierzyć wysoko i związać się z kimś, z kim się chce, a nie z lęku przed życiem samej z kotami.

Najwyraźniej mam do tego inne podejście, bo w pierwszej kolejności biorę pod uwagę to, co ja mam do zaoferowania a następnie to, co coś ktoś ma do zaoferowania mnie oraz czy to mi odpowiada. Nie myślę o związkach w kategorii wymagań.

Obca jest mi jakakolwiek roszczeniowość, że coś mi się od kogoś należy. Może dlatego obce są mi rozczarowanie i rozgoryczenie, że czasami pewne rzeczy się nie udają lub że nie otrzymuje tego co chciałabym otrzymać.

Nie m wymagań. Robiłam zawsze to, czego odę mnie oczekiwali i niczego nie wymagalam. Ważne było co ja mogę oferować, nie brałam pod uwagę co ktoś mi ma oferować.

511 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-12-12 15:02:03)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

Właśnie to koncert życzeń. Niczego sobie nie życzysz to i nic nie masz. Jakimś resztami zdrowego rozsądku coś mi świrmta, że trzeba mierzyć wysoko i związać się z kimś, z kim się chce, a nie z lęku przed życiem samej z kotami.

Najwyraźniej mam do tego inne podejście, bo w pierwszej kolejności biorę pod uwagę to, co ja mam do zaoferowania a następnie to, co coś ktoś ma do zaoferowania mnie oraz czy to mi odpowiada. Nie myślę o związkach w kategorii wymagań.

Obca jest mi jakakolwiek roszczeniowość, że coś mi się od kogoś należy. Może dlatego obce są mi rozczarowanie i rozgoryczenie, że czasami pewne rzeczy się nie udają lub że nie otrzymuje tego co chciałabym otrzymać.

Nie m wymagań. Robiłam zawsze to, czego odę mnie oczekiwali i niczego nie wymagalam. Ważne było co ja mogę oferować, nie brałam pod uwagę co ktoś mi ma oferować.

Jeżeli spodoba mi się facet, to oczywistym jest, że też będę mu się chciała podobać. Mogę zrobić w tym kierunku wiele (ale nie wszystko i nie zawsze), to jest będę starała się być najlepszą wersją siebie. Nie będę natomiast starała się przypodobać, to jest być najlepszą wersją kobiety jakiej on oczekuje.

Wymagam, to od klienta lub pracodawcy aby zapłacił mi na czas za pracę. Wymagam, to od fryzjerki, że wykona usługę starannie i według moich oczekiwań itp.

Natomiast od mężczyzny oczekuję, że będzie to zainteresowanie ze wzajemnością. Szczere, pełne zaangażowania itd. Jeżeli muszę zacząć od mężczyzny wymagać np. szacunku, liczenia się ze słowami, liczenia się z moim zdaniem, moimi potrzebami, to jest to sygnał, że nie jest to relacja oparta na zasadach, które mi odpowiadają. I jeżeli takie rzeczy mają miejsce na początku znajomości, to jest to sygnał, że znajomość nie jest warta kontynuowania. Nie oznacza to, że nie jestem w stanie pójść na kompromis, czy że chcę podporządkować kogoś sobie. Z drugiej strony jednak nie wyobrażam sobie całkowitego zatracenia siebie w relacji i podporządkowania komuś, czyjemuś stylowi życia, no chyba że ten styl będzie w jakiś sposób mi odpowiadał i spełniał także moje potrzeby - czyli że trafiłam na kogoś podobnego do mnie, i jest mi z tym dobrze, bo tak chcę a nie że muszę aby mnie ktoś nie zostawił, by ze mną był.

512

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:

To samo pisałam do Nowe Otwarcie i Szeptucha, którzy własnie piętnowali Wasze zachowania i wymagania,
A to Ty i Beyond jesteście w związkach a nie ja.

To jest dziwne, bo oni twierdza, ze kobiety o wystokich aspiracjach i wymogach mają je za wysokie i zstaną same, co jak widac nie jest prawdą.

Nie, nie piętnowałam wymagań, jak już tutaj pisałem, wymagania ma prawo mieć każdy, jakie chce.
Piętnowałem za to wyścig szczurów, i negatywnie wypowiedziałem sie na temat poglądu że trzeba cały czas chcieć więcej, że praca lekarza pierwszego kontaktu, to niewielkie ambicje.

"To jest dziwne, bo oni twierdza, ze kobiety o wysokich aspiracjach i wymogach mają je za wysokie i zostaną same, co jak widać nie jest prawdą.["
Gdzie ja coś takiego napisałem?
Już któryś raz ktoś dyskutuje z WYOBRAŻENIEM tego co powiedziałem.

513

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

To samo pisałam do Nowe Otwarcie i Szeptucha, którzy własnie piętnowali Wasze zachowania i wymagania,
A to Ty i Beyond jesteście w związkach a nie ja.

To jest dziwne, bo oni twierdza, ze kobiety o wystokich aspiracjach i wymogach mają je za wysokie i zstaną same, co jak widac nie jest prawdą.

Ross, bo mi normalnie macki opadają.
One są z kimś nie dlatego że mają takie i takie wymagania, tylko dlatego że zdołały znaleźć facetów którym one odpowiadały (a nie ich wymagania). Ewentualnie facetów, których zdołały omotać i tak zrobić w wuja że uwierzyli że to odpowiednia dla nich opcja tongue

Strzelasz na oślep. jak ktoś chce nabyć ciepłe mieszkanie, to musisz mu wmówić że jest dobrze izolowane, a nie zmieniać firanki w oknach i liczyć że to zadziała.

Nic nie rozumiem, napisz po polsku.


Co do Beyond I Loki, one sa właśnie z tymi Facetami, bo miały takie wymagania i facetów, którzy tych wymagań nie spełniki odrzuciły. Inaczej byłyby z pierwszym lepszym i isały na forum, że"mam męża, ale nie jest em szczęsliwa w zwiazku, bo taki i owaki, a wyszłam za mąż, bo bałam się, ze zostanę sama a on mnie chciał, był porządny, nie bił i dzień dobry mówił".

Ross, ale ja wcale nie uważam, żebym miała wymagania z kosmosu. Napisałam już wcześniej, jakie rzeczy były dla mnie ważne.
Mój mąż się w moich widełkach zmieścił, ja zmieściłam się widocznie w jego, dobrze nam razem. Nikogo nie musiałam omotać, po prostu mam fajnego faceta i dobrze nam razem, w wielu trudnych sytuacjach się przetestowaliśmy.

Dla Ciebie ważne są inne rzeczy niż dla mnie, więc powinnaś się tym kierować w wyborze i być tego pewna, a nie ciągle się upewniać, że to jest dobre. Jak widać, ludzie mają różne preferencje i często preferencje innych ludzi są dla nich z kosmosu, a to Tobie ma to pasować, a nie innym. Jeżeli długo nie znajdujesz nikogo, kto wchodzi w Twoje widełki, to warto pomyśleć, czy z jakiejś rzeczy zrezygnować czy jednak jest to ważne. I w sumie tyle. Szukać.

514

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
bagienni_k napisał/a:

Ross A pomyśl chociaż przez chwilę: czy ja się z taką partnerką najpierw zwiążę?

No właśnie.. smile

Takie informacje wychodzą pewnie z reguły na początku i jeśli z kimś rozmawiam, dla kogo rozrywką czy ulubionym sposobem na spędzanie czasu jest leżakowanie, to nawet nie będę kontynuował takiej znajomości.
Tym bardziej, że istnieje duża szansa, że rozmijamy się w wielu innych kwestiach. Zresztą, w mojej branży to jest aż nadto widoczne i raczej ludzie nie spędzają czasu w ten sposób.
Ok, dzień może dwa jeszcze bym jakoś zniósł, ale taka wizja tygodniowego urlopu, gdzie codziennie się leży na plaży albo na basenie mnie przeraża.

Sytuacja się zmienia jedynie wtedy, jeśli np spędza się urlop z całą rodziną a zwłaszcza z małymi dziećmi. Wiadomo, że na treking na Kilimandżaro nie zabiorę ze sobą rocznego dziecka, tak samo jak nie wybiorę się na wycieczkę rowerową po Polsce, czy tak, jak mój znajomy, który przejechał rowerem trasę z jednej miejscowości w Wielkopolsce na północny kraniec Europy i z powrotem smile - prawie 7 tys. km rowerem z bagażem w sakwach. Raczej takimi ludźmi się na codzień otaczam smile

W każdym razie wszystko może być tym dealbreakerem. Choćby spośób na spędzanie czasu, gdzie naprawdę Ross można się albo idealnie zgadzać albo całkiem rozmijać. Dla Was kobiet istnieje mnóstwo tych cech czy wymagań, których nei przeskoczycie. Ok, ja to rozumiem i szanuję. Faceci też swoje mają i jak widać, bywają one dość oryginalne.

Ja bym pojechała z drugą osobą odpocząć, a potem z koleżankami pojechałabym na coś bardziej aktywnego big_smile albo zrobiłabym 2 dni odpoczywania, 1 dzień aktywniejszy.

Ja mam w planie trekking w Himalajach big_smile strasznie chciałabym zobaczyć na własne oczy jakiś ośmiotysięcznik. Mój mąż podchodzi do tego mega sceptycznie, ale patrzę na to w perspektywie za 10-15 lat smile on powiedział, że ja pójdę na trekking a on poczeka na mnie w jakiejś wiosce wyjściowej big_smile

515 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2022-12-12 15:35:43)

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet

Tak sobie czytam i szczerze mówiąc nie wiem o co już chodzi w tej dyskusji ?

Każdy jest inaczej wychowany , według innych zasad i innych standardów. W związku chodzi o to aby znaleźć kompromisy i się dogadać.

Ja kocham góry i jak córki były malutki (6mc) to pojechaliśmy z nimi w Wysokie Tatry na Słowację , ale później już były wyjazdy nad morze , ze względu na dzieci.
Ja morza nie lubię , ale ze względu na dzieci jeździliśmy , ale też znalazłem kompromis bo były to wyjazdy poza Polskę połączone ze zwiedzaniem , wiec dla każdego coś dobrego wink

Kilka lat temu moje była jeździła w góry na narty. Ona pojechała w góry a ja ... pojechałem do Maroka na południe smile Bo bardzo chciałem zwiedzić smile
Ona sobie zjeżdzała ze stoku a ja sobie zwiedzałem południe ..

Wiec to nie tak że wszystko trzeba razem robić , ale oczwiście wiele rzeczy robi się razem bo po to jest się małzeństwem albo parą ...

Ludzie się dobierają podobieństwami ...

Spotkałem różne kobiety i nie wszystkie mi odpowiadały , a sam wygląd to nie wszystko ..

Ja też mam pewne wymagania , jak każdy.

Więc napraedę nie rozumiem tej dyskusji.

Nie ma obowiązku aby z kimś być , mieć dzieci i itd ..

To samodzielna i indywidualna decyzja danej osoby ...

Ludzie są różni i to jest fajne , bo jakby każdy był taki sam była by nuuuuda ...

516

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ross, bo mi normalnie macki opadają.
One są z kimś nie dlatego że mają takie i takie wymagania, tylko dlatego że zdołały znaleźć facetów którym one odpowiadały (a nie ich wymagania). Ewentualnie facetów, których zdołały omotać i tak zrobić w wuja że uwierzyli że to odpowiednia dla nich opcja tongue

Strzelasz na oślep. jak ktoś chce nabyć ciepłe mieszkanie, to musisz mu wmówić że jest dobrze izolowane, a nie zmieniać firanki w oknach i liczyć że to zadziała.

Nic nie rozumiem, napisz po polsku.


Co do Beyond I Loki, one sa właśnie z tymi Facetami, bo miały takie wymagania i facetów, którzy tych wymagań nie spełniki odrzuciły. Inaczej byłyby z pierwszym lepszym i isały na forum, że"mam męża, ale nie jest em szczęsliwa w zwiazku, bo taki i owaki, a wyszłam za mąż, bo bałam się, ze zostanę sama a on mnie chciał, był porządny, nie bił i dzień dobry mówił".

Ross, ale ja wcale nie uważam, żebym miała wymagania z kosmosu. Napisałam już wcześniej, jakie rzeczy były dla mnie ważne.
Mój mąż się w moich widełkach zmieścił, ja zmieściłam się widocznie w jego, dobrze nam razem. Nikogo nie musiałam omotać, po prostu mam fajnego faceta i dobrze nam razem, w wielu trudnych sytuacjach się przetestowaliśmy.

Dla Ciebie ważne są inne rzeczy niż dla mnie, więc powinnaś się tym kierować w wyborze i być tego pewna, a nie ciągle się upewniać, że to jest dobre. Jak widać, ludzie mają różne preferencje i często preferencje innych ludzi są dla nich z kosmosu, a to Tobie ma to pasować, a nie innym. Jeżeli długo nie znajdujesz nikogo, kto wchodzi w Twoje widełki, to warto pomyśleć, czy z jakiejś rzeczy zrezygnować czy jednak jest to ważne. I w sumie tyle. Szukać.

Nie bardzo mam z jakiej rzeczy zrezygnować. Chyba , że machnąć ręką i związać się z kimś kto mnie nie pociąga fizycznie, i będę sie zmuszsla do zbliżeń, albo z tego, aby był wolny, związać się z jakimś żonatym. Nie odrzucam mężczyzn z jakiś powodów, typu że nie odpowiada mi czyjas praca, czy łysina, czy to, ze za mało zarabia albo, że nie ma wykształcenia wyższeg, czy, że nie ma samochodu, śni, że nie lubi czytać książek czy się uczyć. Odrzucam tylko tych w których obecności źle się czuję, albo nie mamy nic wspólnego ze sobą  albo są agresywni i glupi w obejściu, albo takich z którymi chce się tylko kolegować.

517

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
rossanka napisał/a:

bo na koniec powiedział, ze byłam nudna i uległa.

No i kij mu na drogę, widocznie nie był Ciebie wart.
A rozpamiętujesz go, jakby był królewiczem na białym koniu.
Swoim zachowaniem Ciebie bardziej skrzywdził, niż sobie wyobrażasz.
Za takimi toksykami jak on, to się nie tęskni, tylko się cieszy, że odeszli.

518

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Dodałbym że tym że jest w stanie go zaintrygować; że jest w stanie pokazać mu że jest w stanie osiągnąć kompromis czy znaleźć rozwiązanie sytuacji, ale nie godząc się na wszystko tylko czasem znajdując konstruktywne rozwiązanie, którego nie było na stole. Ciekawie (nie koniecznie drogo) spędzić czas, zachęcić do czegoś, ale nie w formie przymusu, wywierania presji czy roszczeniowości. Byciem interesującą kobietą, z którą można się dogadać i w której w razie czego można mieć oparcie (o tym że na jej zmartwienia też nie jest się głuchym, to nie wspomnę).

Wtedy słyszałam w domu, ze jestem niegrzeczna i nieposłuszna, a od ex, że chce go osaczyć.
w tym i w tym przypadku, aby byłlo jakoś musiałam się godzić na wszystko. wszelkie moje pomysły czy próba wypowiedzenia swojego zdania nie były dobrze widziane, osoby się odsuwały, albo byly na mnie złe.
Jedyne moje wyjscie to godzenie się na wszystko, inaczej relacji nie bylo. Czy to z rodzicami czy to z facetami. Na jedno wychodzi.

Dla mnie to ewenemenyterm było, ze w zwiazku moze ktoś mieć swoje zdanie.

Ross, czy Ty chcesz znaleźć czy chcesz mieć wymówkę dla nieznalezienia? wink

Po prostu brak wzajemności za każdym razem.

519

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet

Czasami widzę, że naprawdę się ciężko z niektórymi porozumieć..

Kurde, Ross..Naprawdę przykro się to czyta, zaczynam się w tym wszystkim gubić..

Napisałem wyraźnie, że taka osoba, która woli (niemal) CAŁY wolny czas spędzać na leżakowaniu i tak się ze mną nie dogada. Dlaczego? Bo na 99,9 % i tak będzie nas dzielić O WIELE WIĘCEJ.
Zatem w tym momencie, kiedy nawet podczas rozmowy w sieci wychodzi wiele takich różnic, po prostu kontakt się osłabia i urywa. Nie da się teraz tak przewidzieć, czy taka osoba by mnie zainteresowała czymś innym, ale jestem skłodnny twierdzić, że nie. Spacer to co innego, ale przyznasz, że spacerek po mieście albo w mało wymagającym terenie to co innego niż całodzienna wyprawa w góy albo na rower?

Ludzie się dobierają właśnie podobieńśtwami, jak to Kolega wyżej napisał. Zatem istnieje spora szansa, że umiłowanie do aktywnego wypoczynku idzie w parze z wieloma innymi pozytywami, które by mi odpowiadały.
Jeśli już jedziemy skrajnościami, to zdecydowanie wolałbym nie spędzać wakacji tak, jak to spędzali ludzie w jednym z odmóżdżających seriali paradokumentalnych, jakie były swego czasu emitowane przez TV Polsat.
Wypoczynek sprowadzał się do kursowania między plażą, hotelem, basenem i klubem nocnym. Myślę, że wytrzymałbym tak dzień, może dwa. Inni tak się lubią bawić? Ok, fajnie, ale taki styl życia mi nie odpowiada.

Talk samo, jeśli część z tych aktywności miałoby się odbywać często i regularnie w codziennym życiu, nie tylko na urlopie.



Loka Z tego, co pamiętam to można dojść piechotą do wysokości ponad 5500 m.n.p.m. , do jednego z obozów wypadowych, skąd dopiero wspinacze wychodzą wyżej smile Wszystko w Waszych rękach i nogach(i płucach smile )

520

Odp: Hipokryzja i małostkowość kobiet
Farmer napisał/a:
rossanka napisał/a:

bo na koniec powiedział, ze byłam nudna i uległa.

No i kij mu na drogę, widocznie nie był Ciebie wart.
A rozpamiętujesz go, jakby był królewiczem na białym koniu.
Swoim zachowaniem Ciebie bardziej skrzywdził, niż sobie wyobrażasz.
Za takimi toksykami jak on, to się nie tęskni, tylko się cieszy, że odeszli.

Przecież wiem, jestem jestem skrzywiona po tej relacji.

Posty [ 456 do 520 z 715 ]

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Hipokryzja i małostkowość kobiet

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024