twojeslowo napisał/a:rossanka napisał/a:Nie czytałaś moich postów. W wakacje wpadłam facetowi w oko, zaprosił mnie na spotkanie a i potem jeszcze chciał się spotkać, pisał wiadomości.
Nie chciałam się dalej spotykać, źle się przy nim czułam.
Nie musisz kontynuować znajomości z kimś, kto ci nie podpasował, ale na ilu randkach przez te 10 lat byłaś? Przed związkiem, który tutaj opisujesz, też 10 lat byłaś sama. Czy ty aktywnie poszukujesz partnera, czy raczej czekasz, aż samo z nieba skapnie? Zastanawiałaś się też, jak ty się prezentujesz tym mężczyznom? Jeśli przyjdziesz tu za kolejne 10 lat, i będziesz tak samo narzekać, to uważasz, że naprawdę coś nie jest na rzeczy, że nikogo nie poznałaś? W randkowaniu po 30 i wyżej, kompletnie nie sprawdza się nastawienie, które mieliśmy będąc 20 latkami. Inaczej to wszystko funkcjonuje, inne są potrzeby i możliwości, a także kryteria, którymi jesteśmy oceniani i trzeba to zaakceptować i mieć odpowiednią strategię. Widocznie coś, co sprawdziło ci się po 30, jeśli chodzi o twoją atrakcyjność na potencjalną partnerkę (bo byłaś w jednym związku), nie funkcjonuje teraz i to od dłuższego czasu, liczonego w latach. Tylko od ciebie zależy, czy chcesz się temu na poważnie przyjrzeć i coś z tym zrobić. A jeśli nie, to też jest OK, tylko po co takie marudzenie, którym tylko sobie szkodzisz.
Jeśli pytasz o portale randkowe, to od dawna na nich nie jestem, czy to podpada pod nieszukanie?
Rzeczywiście nie szukam, bo nie upatruje w każdym napotkanym mężczyźnie potencjalnego partnera, tylko po prostu mam znajomych. Lubię poznawać ludzi. Poza tym idąc na jakieś wydarzenie, na przykład koncert, skupiam się przede wszystkim na wydarzeniu, w przeciwieństwie do kiedyś, kiedy to gorączkowo rozglądałam się po sali wypatrując, cze jest jakiś samotny mężczyzna, bez pary w moim wieku, mając jednocześnie mniejsza przyjemność z wydarzenia,wracając do domu zdołowana, że znowu nikogo nie poznałam.
Na szczęście teraz się to zmieniło, cieszy mnie sana sytuacja, wydarzenie, w którym mogę brać udział, nie skupiam się nad tym że i tym razem nikogo nie poznałam. Cieszy mnie fakt tej zmiany.
Przez ostatnie lata jestem dość aktywna towarzysko, spotkałam mnóstwo ludzi, mężczyzn i to na żywo, znamy się na żywo, nie z pisania w internecie i widujemy się na żywo.
Niestety w większości, bo pewnie zapytasz, dla czego odpadają jako partnerzy dla mnie-w większości są żonaci. Znam też bardzo fajnych, sympatycznych i wolnych ale tu jest różnica wieku, której nie przeskoczę.
Zdarzył się jeden wolny i w moim wieku, ale nie był zainteresowany mną jako partnerką. Myślę, że chętnie natomiast wszedłby że mną w FWB, ale nie chciałam takiego układu.
Ostatnio była jedna "randka" pisze w cudzysłowie, ale jak mówię, źle się czułam na niej.
Co do mężczyzn, to cały czas poszerzs mi się krąg znajomych, niestety jak pisze, wszyscy żonaci, albo rozwodnicy ale w kolejnych zwiazkach-wiec zajęci.
Nie wiem czy moje obecne życie to szukanie, bo aktywnie nie szukam, nie loguje się nigdzie, nie poluje na mężczyzn w miejscach, w których nie chce być ( np sekcja judo czy karate) ale jestem, bo wiem, ze tam można złapać męża. Po prostu mam swoje aktywności, które lubię u na nich poznaje ludzi.
W zeszłym tygodniu kolejnego mezczyzne ( że względu na wiek odpada, jakby się ktoś pytal).
10 lat sana, tak bywa. Na forum są i takie przypadki i w życiu także. Nie iznacza to, że coś że mną nie tak, tal jak fakt, że ktoś jest w związku, nie oznacza, że wszystko z nim w porządku.
Co będzie za 10 lat? Nue wybiegam tak w przyszlosc. Może nie będę już zyla. Mize będę poważnie chora. Moze zdrowa, ale ciągle sama. Moze będę już mężatką. Może adoptuje dziecko. Staram się nie myśleć o przyszłości bo to bez sensu.