Muqin napisał/a:Rozrabiaka WmalinowymGaju
"Krzywda jest czasem konieczna do wzrostu" uznałam za interesującą tezę, zachowując pełną otwartość na dyskusję. I oczekując jakichś argumentów odnośnie tej konieczności plus doprecyzowania terminu "krzywda". Jeśli zamiast argumentów dostaję łacińską sentencję nie ma mowy o dyskusji.
O czym Ty chcesz dyskutować? Ten temat jest ograny jak stara płyta.
Każda zmiana, jeśli nie wynika z pozytywnej reakcji na bliską osobę czy np. autorytet, jest wchodzeniem w trudne rzeczy.
Stopień trudności zależy od stopnia oporu. Czasem to tylko dyskomfort związany ze zmianą nawyków, a czasem realna walka z wieloma wzlotami i upadkami, przebijanie się w bólach przez własne ograniczenia.
Poród naturalny.
Muqin napisał/a:I nie, NIE napisałam, że cierpienie nie może być trampoliną do wzrostu. Odniosłam się do konieczności tegoż cierpienia. Że może być to się zgadzam, że jest konieczne - już nie koniecznie.
Dyskutujesz ze mną czy z sobą?
Napisałem:
"Krzywda nie zawsze jest czymś złym, czasem jest konieczna do wzrostu."
Czy widzisz tu gdzieś konieczność? Slowo "czasem" rozumiesz?
Wszczynasz dyskusję, by na jej końcu napisać to, co pisałem już na początku.
Tak wygląda Twoje nie przerzucanie się słowami, lecz dbanie o precyzję komunikatu?
Shinigami napisał/a:RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:Gdyby jednak chciał realnie coś robić, nie tylko jęczeć Ci w spódnicę, zacząłbym od próby oswojenia strachu.
To emocja, do której ma wyraźny dostęp i która mocno nim powoduje.
Więc, świadome wywoływanie jej w sobie, w bezpiecznej skali, "przytulenie" jej- akceptacja i w efekcie, rozpuszczenie. Po tym, małe pierwsze kroki w realu z tym samym.
Budowanie małymi krokami przekonania, że się da.
Ok to jest ciekawe tylko powiedz mi jak miałoby to wyglądać? Oswajanie strachu małymi krokami brzmi jakby na prawdę mogło zadziałać i chętnie bym tego spróbował tylko jaki masz na to pomysł? Już wiemy, że na tak duże kroki jak zmiana pracy czy wyprowadzenie się jest za wcześnie więc jakie mogłyby być te małe kroki? Choć jeden przykład konkretnego działania będącego oswajaniem strachu. Czy próba zagadania do dziewczyny w miejscu publicznym może być takim krokiem?
Masz to już rozpisane powyżej.
Na początek to tylko praca w głowie i w sercu.
Siadasz sam ze sobą, w ciszy, relaksujesz się przez chwilę.
Wywołujesz w sobie strach, lęk, przez wizualizowanie sytuacji które te emocje wywołują. Na początek, coś w łagodniejszej wersji, bez wywoływania burzy.
Później próbujesz całym sobą się w te emocje wtopić, poczuć je. Wejść w nie.
Możesz je sobie zwizualuzować w sposób, który do Ciebie przemówi, nadać im formę i kształt.
Sama emocja, jakakolwiek, jest tylko informacją.
Np strach ma Cię ostrzegać przed czymś, co Twoja podświadomość identyfikuje jako zagrożenie, bo taki ma program.
Czasem słusznie, a czasem nie, np kiedy przejmujemy czyjeś programy, najczęściej w dzieciństwie.
Takie, które mogły się kiedyś sprawdzac w życiu tej konkretnej osoby, ale w naszym nie mają zastosowania albo wręcz szkodzą.
Na razie nie będziesz się tym zajmował, chodzi tylko o emocje.
Więc wyobrażasz sobie sytuację, która wywoluje w Tobie stres i napięcie, wczuwasz się w te emocje i je obserwujesz. Traktujesz je np jak małe dziecko, przyjaciela, czy choćby chmurę informacji, które mają Cię chronić.
To zawsze jest dla Ciebie i zawsze ma (przynajmniej w założeniu, jeśli chodzi o intencje) Tobie pomagać.
Przytulasz te osoby, wtulasz się w tę chmurę, czy co tam sobie wymyślisz i dziękujesz za ochronę. Masz tę emocję poczuć całym sobą, a potem wyrazić wdzięczność.
Bywa, że tylko sama obserwacja emocji wystarczy, by ta się rozpuściła. Czasem to może być trudne, czasem może zaboleć, ale nie powinno trwać długo.
Wypieranie strachu go wzmacnia, akceptacja I zauważenie pomaga sobie z nim radzić.
To jest pierwszy krok, który ma Ci pomóc się ze swoim strachem oswoić. Kiedy nauczysz się to robić, odwaga pójdzie do góry.
Wtedy można będzie dołożyć ćwiczenia w realu, łącząc je z technikami opanowania stresu, lęku czy strachu, które sobie sam stworzysz w najlepszej dla siebie wersji.
Teraz masz się nauczyć przestać uciekać, na początek tylko w swojej głowie. Tam nikt Cię nie oceni, nie wyśmieje, nie zauważy.
Zaczynasz od podstaw. Działaj.