Mrs. Happyness, w punkt! Zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Chociaż i tak zostanie ona wyśmiana, bo przecież Shini to Twoja psiapsi, więc go bronisz .
Jasne, ja się zgadzam z tym, że są w jego wypowiedziach różne nieścisłości. Dlaczego? Nie wiem. Może faktycznie ściemnia, może zmienia mu się perspektywa i inaczej widzi przeszłość. Prawdy i tak się nie dowiemy. Dla mnie zabawne jest, że takie poruszenie wywołało to, że kilka osób Shiniemu pogratulowało, że ruszył tyłek z domu i pojechał z klubem na sparing.
1,171 2025-03-13 11:20:31
1,172 2025-03-14 10:37:22
Dla mnie zabawne jest, że takie poruszenie wywołało to, że kilka osób Shiniemu pogratulowało, że ruszył tyłek z domu i pojechał z klubem na sparing.
Bo tu nie ma czego gratulować rzekomemu medaliście. Tylko tyle.
1,173 2025-03-14 10:38:56
Ty siedzisz do pierwszej-drugiej w nocy na forum
Po pierwsze zegar na tym forum nie pokazuje prawidłowej godziny.
Po drugie niekoniecznie muszę być w polskiej strefie czasowej.
1,174 2025-03-14 10:41:34
6. znowu twoje urojenia, owszem obecnie czy tam od roku/dwóch paraliżuje go strach, ale nigdzie nie napisał, że nigdy żadnego CV nie wysłał
Jasne.
Nigdy nie musiałem przeglądać ogłoszeń, pisać CV, iść na rozmowę kwalifikacyjną, dostałem tą pracę jeszcze na studiach tak prawdę tylko po to by mieć ubezpieczenie i jakiekolwiek swoje pieniądze
1,175 2025-03-14 10:45:27
Weź już się nie rozpędzaj z tą psychologią. Każdy na tym forum lubi się ładować w cudze życie. Może to dziwne, ale mi się fajnie czytało posty Jacka, bo nie zdawałam sobie sprawy z poziomu krętactw Shiniego. Od fortuny na korepetycje dla miernego i leniwego syna do zaniedbań i stopowania rozwoju. Rzeczywiście nieźle koleś płynie.
Jack pewnie powinien się zastanowić czy nie może lepiej spędzać czasu, ale mi jako osobie która może przeczytać to zestawienie za darmo, bez konieczności wertowania stron postów efekt się podoba.Dla mnie po tym co przeczytałam Shini jest kompletnie niewiarygodny. Kłamie jak z nut to mało powiedziane.
Ja po prostu pamiętam lub dobrze kojarzę co moi rozmówcy piszą. Niczego jakoś specjalnie nie musiałem wertować. Ctrl+f, słowo kluczowe i kilka stron postów przeszukuje się w kilkanaście sekund. A jak często używasz słowa "medal" ?
Wiadomo, że pisząc to samo, kolejny raz, różnie ubiera się to w słowa i drobne nieścisłości mogą się pojawiać, ale tutaj są wszelkie możliwe kompilacje wydarzeń z tym CV. Ale tez podobnie było z różnymi innymi rzeczami.
1,176 2025-03-14 10:50:44
Ale chyba rozumiesz, że można pod pewnymi względami zapewnić dziecku wszystko, a mimo to nawalić w innych, ważnych kwestiach?
Oczywiście, że można.
Ale Shiniemu się po prostu wersje zmieniają zbyt drastycznie. Raz rodzice w niego nie inwestowali, a innym razem wydali fortunę na jego rozwój. To korepetycje, to sporty walki i zawody, za które płacili, a innym razem "nie mógł rozwijać siebie". Raz nie interesuje się niczym, innym razem ma pełno różnych pasji ze sportem włącznie. Raz nie ma wpływu na nic, bo wszystko rodzice decydują, a potem się okazuje, że kierunek studiów sam sobie wybrał.
Shini nie ma niskiej samooceny. On tak klepie dla zwrócenia na siebie uwagi.
1,177 2025-03-16 19:25:42
Ty na tej terapii robisz to samo co tutaj - mataczysz, aby wyszło, że nie jesteś niczemu winien i jak dzielnie walczysz z przeciwnościami losu.
Nie muszę robić nic by wyszło, że nie jestem niczemu winny bo takich rzeczy jest niewiele. Nie twierdzę, że dosłownie niczemu nie jestem winny bo kilka rzeczy się znajdzie, o których z resztą już nie raz tu pisałem. Tak na prawdę moje winy możnaby było streścić w dwóch rzeczach. Bardzo się spóźniłem z podjęciem działań takich jak terapia i jeszcze bardziej się spóźniłem ze zgłębianiem wiedzy na temat moich problemów. Zbyt długo czekałem aż same się w jakiś sposób rozwiążą i to jest moje największe przewinienie, za które będę płacił być może do końca życia.
Ależ się poczułem wywołany do tablicy
Tak, moje słowa, ale jak bardzo dobrze zauważyłeś, sprzed paru miesięcy. Dodatkowo "z lekka" wyrwane z całego kontekstu ówczesnej rozmowy
Od tego momentu wiele się zmieniło. A w podejściu autora wątku do całości sytuacji nawet bardzo wiele i to na duży plus.
Dokładnie pamiętam tamten twój post, mocno mi zapadł w pamięć. Z kolei to co piszesz teraz jest jednym z najlepszych dowodów na to, że po trochu się zmieniam. Coraz więcej ludzi zaczyna to zauważać łącznie z tymi, którzy kiedyś nie wahali się mnie krytykować. W zasadzie prawie każdy kto zagląda do tego wątku to zauważył. Każdy poza Jackiem, który z uporem maniaka ciągle stara się to zanegować.
Shinigami przeczytałeś książkę od Muqin?
Całą jeszcze nie, cały czas po trochu czytam, nawet jeśli to jeden rozdział na tydzień to nadal zamierzam ją ukończyć.
To znaczy żeby aktywizować się behawioralnie pomimo negatywnego nastawienia, robisz coś nawet jak nie masz ochoty a efekty przyjdą z czasem. Zachowaniem można regulować emocje, tak samo jak myślami. Jazda na automacie nie sprawi że poczujesz się lepiej. Idziesz na spacer nawet jak nie widzisz w tym sensu, robisz pranie nawet jak nie widzisz w tym sensu i nie bierzesz heroiny nawet jak widzisz w tym sens. To tak w skrócie.
Brzmi sensownie ale jest trudniejsze do zrobienia niż się wydaje. Mimo to staram się próbować choć szczerze mówiąc to po prostu brak mi pomysłów co mógłbym robić z rzeczy, w których nie widzę sensu. Spacer akurat już kilka razy próbowałem, jak na razie efekty nie przyszły ale będę dalej próbować.
Mrs.Happiness ładnie napisane, nie ma za bardzo co dodawać, opisałas właśnie tak jak to wyglądało, a Lunka uzupełniła.
Jutro kolejna sesja terapeutyczna, zobaczymy co z niej wyjdzie.
1,178 2025-03-16 19:43:46
Coraz więcej ludzi zaczyna to zauważać łącznie z tymi, którzy kiedyś nie wahali się mnie krytykować. W zasadzie prawie każdy kto zagląda do tego wątku to zauważył. Każdy poza Jackiem, który z uporem maniaka ciągle stara się to zanegować.
Zauważyli to tylko ludzie, którzy z tobą wcześniej nie dyskutowali jakoś szczególnie i nie weryfikowali twoich tez z kolejnych wątków na przestrzeni lat twojej obecności na tym forum, bo pisałeś o sobie dosłownie wszędzie i przejmowałeś każdy wątek, w którym się pojawiłeś. Natomiast dwie najaktywniejsze osoby w twoich kolejnych tematach, czyli Smutna i ja, piszą jakimś cudem to samo - że kłamiesz. A rzadko się ze Smutną zgadzamy w czymkolwiek. Reszta osób, która wytykała ci dokładnie to samo co ja, zwyczajnie przestała z tobą dyskutować, bo to kręcenie się w kółko. Kolejne bajki, kolejne wątpliwości, kolejne przemyślenia i problemy, kolejna praca nad sobą.....a ostatecznie wszystko i tak stoi w miejscu.
Nie muszę robić nic by wyszło, że nie jestem niczemu winny bo takich rzeczy jest niewiele.
NAPISAŁ ZDROWY NIESPEŁNA 30STOLATEK MIESZKAJĄCY U RODZICÓW, KTÓRY NIGDY NIE MIAŁ DZIEWCZYNY I BOI SIĘ ZMIENIĆ PRACĘ, CHOĆ MAJĄC WYŻSZE WYKSZTAŁCENIE PRACUJE JAKO NAJPROSTSZY FIZOL U SZWAGRA, A W KTÓREGO ROZWÓJ RODZICE ZAINWESTOWALI MAJĄTEK.
To jest twój największy problem - kompletnie nie bierzesz odpowiedzialności za siebie samego, za to wymyślasz sobie kolejne problemy i trudności, które z mozołem obalasz, ale tylko do tego poziomu, aby w twoim życiu nie zmieniło się nic. To samo było z poprzednią terapią (dwa lata temu?), w której doszedłeś do etapu, że trzeba się usamodzielnić - czyli KILOMETRY dalej niż jesteś obecnie. I co? Ile rozmów kwalifikacyjnych od tamtej pory odbyłeś?
1,179 2025-03-17 02:47:32
Lunka86 napisał/a:A mi Jack przypomina takiego szkolnego prześladowcę, który jak upatrzy sobie ofiarę, to się już od niej nie odpieprzy. Żałosne.
Shini, daj sobie spokój, nic mu nie tłumacz, bo jak to już zostało słusznie zauważone, Jack i tak wie lepiej.
Lunka dobrze to ujęła, Jack to wręcz podręcznikowy przykład szkolnego prześladowcy. Widziałem aż zbyt wielu takich. Wszystko we mnie go wkurza ale siedzi w MOIM wątku i na każdym kroku musi udowadniać swoją rację, jaką ma wiedzę na każdy temat i wytykać każdy mój błąd. Nie ma z tego żadnych korzyści, nikogo nie ratuje przed jakąś krzywdą z mojej strony bo nikomu nie dzieje się krzywda. Na mnie też nie ma to za bardzo wpływu, ani mi to nie pomaga ani nie przeszkadza. Wniosek z tego może być tylko jeden, on czerpie z tego przyjemność, ma atencję i poczucie wyższości. Każdy normalny człowiek po prostu by to olał, nie marnował by czasu na ciągłe pisanie tego samego do kłamcy i manipulatora, którym podobno jestem.
(...)
Smutna chcesz namiar na terapię? Patrząc na twoje ostatnie posty tobie też chyba by się przydała.
Pogrubiłam kluczowe zdania dla klarowności.
No cóż, mnie tam Jack jak najbardziej uratował OSTRZEGAJĄC przed niespójnościami i przed brzydko mówiąc "attention whore". W ten sposób wiem z góry, w co się pakuję, jeśli spróbuję udzielać Shiniemu dobrych rad. Jak dla mnie to pożyteczne. Oszczędza rozczarowania, a może nawet rozgoryczenia, w przyszłości.
Jest dla mnie oczywiste, że Jack pisze to co pisze (i na co narzeka Shini) dla własnej satysfakcji + być może w ramach "pożytku publicznego" ostrzegania nowych bądź nieogarniających userów na forum. Ostrzegania czy też wyjaśniania im sytuacji / modus operandi Shiniego. Wszak wszyscy ludzie, którzy najwyraźniej przez lata udzielali Shiniemu konstruktywnych rad i było jak rzucanie grochem o ścianę, ostatecznie mogli zużytkować swój czas daleko lepiej (skoro Shini i tak nie korzysta, tylko "sępi o więcej").
Natomiast "olanie tematu" które sugeruje Shini byłoby dla Shiniego bardzo wygodne. Wątek narzekań kręciłby się gładko, kolejni ludzie traciliby czas nieświadomi, że końcowo będzie to grochem o ścianę. Atencja by płynęla, a tu ojej, kij w szprychy / tabliczka ostrzegawcza.
Z mojej perspektywy, "olanie tematu" byłoby właśnie niereagowaniem na to, jak szkolny łobuz (Shini) wyłudza od innych dzieciaków kanapki / kieszonkowe za protekcję (spija ich atencję pozornym szukaniem pomocy czy też rad).
Natomiast odzywka Shiniego do Smutnej jest wprost chamska. Dzieciaku, ogarnij się i nie obrażaj ludzi.
1,180 2025-03-17 10:22:07 Ostatnio edytowany przez Lunka86 (2025-03-17 10:26:22)
Ech, meczący jest już ten temat. Ale odpiszę, bo i moja wypowiedź została tu zacytowana. Nie czuję się nieogarnięta, bo popiszę czasem z Shinim. Zresztą on wie, że ja nie będę mu doradzać w osobistych sprawach, bo mu to po prostu napisałam. Luźno gadamy sobie o filmach i mi to pasuje, bo czasem mam ochotę tak się oderwać od rzeczywistości. Dawałam mu kiedyś kilka rad, ale miał na wszystko swoją odpowiedź, więc odpuściłam. Nie poczułam się z tego powodu oszukana czy wręcz rozgoryczona, już nie przesadzajmy. To tylko forum, na którym każdy pisze z nudów. A przynajmniej ja piszę z nudów, gdy siedzę sama w domu, a synek śpi lub akurat się bawi. Jak ktoś mojej rady nie posłucha, to nic mi się nie dzieje. Nie ma obowiązku doradzać, nie ma obowiązku słuchać. Niektórzy chyba nazbyt osobiście traktują te forum.
Jack, a ty mi nie musisz w kółko powtarzać, że gratulacje dla Shiniego nie powinny mieć miejsca, bo to były medalista. Ja twoje argumenty zrozumiałam od razu, ale mam je gdzieś szczerze mowiąc. Chcę pogratulować, to to zrobię i nic ci do tego. A ludzie mu gratulują, że ruszył tyłek i zrobił coś dla siebie. I ty doskonale wiesz, o co chodzi, bo głupi nie jesteś. Tylko z jakiegoś powodu aż tak bardzo cię wkurwia, że kilka osób nie jeździ po Shinim. Ale to już twój problem, nie mój.
1,181 2025-03-17 11:44:46
Akurat znacznie przyjemnej jest zwyczajnie porozmawiać czy wymienić kilka zdań na dany temat z kimś takim, jak Shini, niż użerać się w niemal każdym wątku z osobami wiecznie prowokującymi, posługującymi się rynsztokowym słownictwem czy próbującym udowodnić swoją rację na każdym kroku, pokazując wszystkim, że "ja to wiem lepiej a Wy się g**no znacie"...
Tyle w temacie.
1,182 2025-03-17 11:56:36
Bagiennik, oczywiście, że tak. Z Shinim, jak się okazało, fajnie się rozmawia, tak po prostu. I tyle. Nie uważam, że robi komuś wielką krzywdę, bo nie posłuchał jakiejś rady. Zrobił się problem z niczego, bo Jacusiowi nie spodobało się, że ktoś ośmielił się Shiniemu pogratulować, że gdzieś sobie pojechał. Bo przecież jest byłym medalistą, a teraz cofnął się o krok, bo pojechał na sparing. I tak będzie klepał o tym kolejną stronę. Ale jak Happyness mu wypomniała, że zakładał multikinta, w tym jedno jako kobieta, żeby wywołać kolejną gównoburzę, to jakoś niechcący to przemilczał. Bardzo to wygodne. Tak jak piszesz, znacznie przyjemniej popisać sobie na dany temat z Shinim, niż angażować się w tego typu durne dyskusje.
1,183 2025-03-17 19:59:02 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-03-17 20:15:53)
Ja po prostu pamiętam lub dobrze kojarzę co moi rozmówcy piszą. Niczego jakoś specjalnie nie musiałem wertować. Ctrl+f, słowo kluczowe i kilka stron postów przeszukuje się w kilkanaście sekund. A jak często używasz słowa "medal" ?
Wiadomo, że pisząc to samo, kolejny raz, różnie ubiera się to w słowa i drobne nieścisłości mogą się pojawiać, ale tutaj są wszelkie możliwe kompilacje wydarzeń z tym CV. Ale tez podobnie było z różnymi innymi rzeczami.
W każdym razem podtrzymuje, że mi by się nie chciało, nawet jeśli to tylko szukanie słowa medal, ale jak ktos to zrobił za mnie to fajnie.
Natomiast odzywka Shiniego do Smutnej jest wprost chamska.
Dzieciaku, ogarnij się i nie obrażaj ludzi.
Tak jest i to bardzo.
Ale chyba rozumiesz, że można pod pewnymi względami zapewnić dziecku wszystko, a mimo to nawalić w innych, ważnych kwestiach?
Tak, rozumiem. Rozumiem też jak osoby narcystyczne, albo jak to ktoś napisał atention whore, wykorzystują psychologie czy wizyty u terapeuty nie jako narzędzie żeby sobie pomóc, a metode budowania smutnej bajeczki do wzbudzania litości.
1,184 2025-03-17 22:50:55
Tak jest i to bardzo.
Tak, rozumiem. Rozumiem też jak osoby narcystyczne, albo jak to ktoś napisał atention whore, wykorzystują psychologie czy wizyty u terapeuty nie jako narzędzie żeby sobie pomóc, a metode budowania smutnej bajeczki do wzbudzania litości.
Mogłabyś mi przypomnieć, która część mojego posta była dla ciebie chamska? Pytam całkowicie poważnie bo serio nie wiem. Jeśli faktycznie było coś chamskiego to chciałbym cię przeprosić ale muszę wiedzieć za co.
To brzmi tak jakby te osoby narcystyczne czy jak to ktoś napisał attention whore były z góry stracone. Skoro terapia nie może pomóc to znaczy, że dla takiej osoby nie ma już ratunku?
1,185 2025-03-17 22:54:48
Pamiętam tamten post. Osobiście nie widziałem w tym ani cienia chamstwa, może jedynie delikatną perswazję, aby rzeczona osoba raczyła dać Koledze spokój..
1,186 2025-03-17 23:15:55 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-03-17 23:36:36)
Mogłabyś mi przypomnieć, która część mojego posta była dla ciebie chamska? Pytam całkowicie poważnie bo serio nie wiem. Jeśli faktycznie było coś chamskiego to chciałbym cię przeprosić ale muszę wiedzieć za co.
To brzmi tak jakby te osoby narcystyczne czy jak to ktoś napisał attention whore były z góry stracone. Skoro terapia nie może pomóc to znaczy, że dla takiej osoby nie ma już ratunku?
Shini, absolutnie nie masz za co przepraszać.
Smutna chyba zapomniała, że wcześniej sugerowała, że dla innych forumowiczów jesteś upośledzonym anonem.
A ponadto w najlepsze kpiła z tego, co pisałeś, jaki jesteś, z kierunku studiów, który wybrałeś.
Nie warto brać sobie do serca słów ludzi, którzy nie są nam przychylni.
Ty na tym forum jesteś jedną z niewielu spokojnych osób.
Ani razu nie widziałam, żebyś kogoś zaatakował.
Co najwyżej się bronisz, choć nie jakoś zaciekle.
1,187 2025-03-17 23:16:28 Ostatnio edytowany przez Herne (2025-03-17 23:20:30)
Jacku, biorąc pod uwagę Twoje dwie ostatnie wypowiedzi w tym wątku powiedz mi czy dobrze widzę - Ty siedzisz do pierwszej-drugiej w nocy na forum przeszukując wypowiedzi Shiniego kilka lat wstecz żeby tylko na siłę udowadniać, że masz rację?
Weź już się nie rozpędzaj z tą psychologią. Każdy na tym forum lubi się ładować w cudze życie. Może to dziwne, ale mi się fajnie czytało posty Jacka, bo nie zdawałam sobie sprawy z poziomu krętactw Shiniego. (...).
W tym konkretnym przypadku – rozpędzać się nie muszę .
Sparrow wielokrotnie na forum napomykał w swoich wypowiedziach, że był mocno gnębiony przez rówieśników w dzieciństwie. Z różnych względów. A później napomykał, że to On w zamian gnębił słabszych. Cóż, lata minęły, a schemat postępowania jak widać pozostał i teraz dalej atakuje słabszych, w swoim mniemaniu, oponentów w dyskusji, czyli kobiety na tym forum (liczba mnoga jest celowa w mojej wypowiedzi) oraz na przykład Shiniego. Stosując wobec nich chyba wszelkie książkowe przykłady agresji i manipulacji. Oraz prześwietlając ich wpisy wzdłuż i wszerz szukając słabych punktów, które można by wykorzystać, aby uderzyć.
Można dodać do tego tortu wisienkę w postaci ciągłego dążenia do udowadniania swoich racji za wszelką możliwą cenę oraz dążenia do posiadania ostatniego zdania w dyskusji, na której to widok psychologowi, dokonującemu diagnozy osobowościowej, oczy zaświeciłyby się żywym ogniem pożądania rozświetlającym wąski i ciemny tunel niewiedzy po sam jego koniec…
I w sumie wiesz, teoretycznie całość to Jacka sprawa.
Praktycznie – nie. Cierpi na tym wszystkim poziom dyskusji na tym forum i dzięki właśnie takim pełnym agresji osobom jak On coraz więcej użytkowników odpływa stąd w siną dal.
Smutna Ciebie też kiedyś zwyzywał. Rozumiem, że kwestia ta jest Ci obojętna z punktu widzenia dalszego prowadzenia konwersacji z nim.
No Cóż.
Pogrubiłam kluczowe zdania dla klarowności.
No cóż, mnie tam Jack jak najbardziej uratował OSTRZEGAJĄC przed niespójnościami i przed brzydko mówiąc "attention whore". (...)
Jest dla mnie oczywiste, że Jack pisze to co pisze (i na co narzeka Shini) dla własnej satysfakcji + być może w ramach "pożytku publicznego" ostrzegania nowych bądź nieogarniających userów na forum. Ostrzegania czy też wyjaśniania im sytuacji / modus operandi Shiniego. (...)
.
Basia??? Kolejna Wiewiórka Basia???? No nie no….
Jacku, znowu rozmowa poszła aż tak nie po Twojej myśli, że potrzebowałeś uruchomić tutaj kolejne swoje multikonto, żeby samemu sobie przytakiwać?
Ten psycholog od wisienki na torcie i ogni pożądania dostałby właśnie spazmów z euforii...
1,188 2025-03-17 23:24:09
Herne napisał/a:Ależ się poczułem wywołany do tablicy
Tak, moje słowa, ale jak bardzo dobrze zauważyłeś, sprzed paru miesięcy. Dodatkowo "z lekka" wyrwane z całego kontekstu ówczesnej rozmowy
Od tego momentu wiele się zmieniło. A w podejściu autora wątku do całości sytuacji nawet bardzo wiele i to na duży plus.Dokładnie pamiętam tamten twój post, mocno mi zapadł w pamięć. Z kolei to co piszesz teraz jest jednym z najlepszych dowodów na to, że po trochu się zmieniam. Coraz więcej ludzi zaczyna to zauważać łącznie z tymi, którzy kiedyś nie wahali się mnie krytykować. W zasadzie prawie każdy kto zagląda do tego wątku to zauważył. Każdy poza Jackiem, który z uporem maniaka ciągle stara się to zanegować.
Herne napisał/a:Shinigami przeczytałeś książkę od Muqin?
Całą jeszcze nie, cały czas po trochu czytam, nawet jeśli to jeden rozdział na tydzień to nadal zamierzam ją ukończyć.
No i spoko
Dobrze, że czytasz
Tak, ja również widzę zmianę na lepsze. I dobrze, że poszedłeś na terapię.
1,189 2025-03-17 23:29:28 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-03-17 23:37:50)
Mnie to rozwaliło, bo jak Shini od paru stron jest nazywany kłamcą, manipulatorem, narcyzem, "attention whore", to wszystko w porządku.
A jak grzecznie zasugerował Smutnej, że może jej też przydałaby się pomoc terapeuty, to nagle wielkie larum się podniosło, bo jak tak można.
Chłopak jest sympatyczny, wypowiada się kulturalnie i w ciekawy sposób opowiada o rzeczach, które lubi, nie obraża, nie wyśmiewa.
Tymczasem niektórzy postanowili zrobić aferę wraz z szeroko zakrojonym śledztwem, bo kilku użytkowników mu pogratulowało.
1,190 2025-03-17 23:31:56
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:Jacku, biorąc pod uwagę Twoje dwie ostatnie wypowiedzi w tym wątku powiedz mi czy dobrze widzę - Ty siedzisz do pierwszej-drugiej w nocy na forum przeszukując wypowiedzi Shiniego kilka lat wstecz żeby tylko na siłę udowadniać, że masz rację?
Weź już się nie rozpędzaj z tą psychologią. Każdy na tym forum lubi się ładować w cudze życie. Może to dziwne, ale mi się fajnie czytało posty Jacka, bo nie zdawałam sobie sprawy z poziomu krętactw Shiniego. (...).
W tym konkretnym przypadku – rozpędzać się nie muszę
.
Sparrow wielokrotnie na forum napomykał w swoich wypowiedziach, że był mocno gnębiony przez rówieśników w dzieciństwie. Z różnych względów. A później napomykał, że to On w zamian gnębił słabszych. Cóż, lata minęły, a schemat postępowania jak widać pozostał i teraz dalej atakuje słabszych, w swoim mniemaniu, oponentów w dyskusji, czyli kobiety na tym forum (liczba mnoga jest celowa w mojej wypowiedzi) oraz na przykład Shiniego. Stosując wobec nich chyba wszelkie książkowe przykłady agresji i manipulacji. Oraz prześwietlając ich wpisy wzdłuż i wszerz szukając słabych punktów, które można by wykorzystać, aby uderzyć.Można dodać do tego tortu wisienkę w postaci ciągłego dążenia do udowadniania swoich racji za wszelką możliwą cenę oraz dążenia do posiadania ostatniego zdania w dyskusji, na której to widok psychologowi, dokonującemu diagnozy osobowościowej, oczy zaświeciłyby się żywym ogniem pożądania rozświetlającym wąski i ciemny tunel niewiedzy po sam jego koniec…
I w sumie wiesz, teoretycznie całość to Jacka sprawa.
Praktycznie – nie. Cierpi na tym wszystkim poziom dyskusji na tym forum i dzięki właśnie takim pełnym agresji osobom jak On coraz więcej użytkowników odpływa stąd w siną dal.Smutna Ciebie też kiedyś zwyzywał. Rozumiem, że kwestia ta jest Ci obojętna z punktu widzenia dalszego prowadzenia konwersacji z nim.
No Cóż.KSandraK napisał/a:Pogrubiłam kluczowe zdania dla klarowności.
No cóż, mnie tam Jack jak najbardziej uratował OSTRZEGAJĄC przed niespójnościami i przed brzydko mówiąc "attention whore". (...)
Jest dla mnie oczywiste, że Jack pisze to co pisze (i na co narzeka Shini) dla własnej satysfakcji + być może w ramach "pożytku publicznego" ostrzegania nowych bądź nieogarniających userów na forum. Ostrzegania czy też wyjaśniania im sytuacji / modus operandi Shiniego. (...)
.
Basia??? Kolejna Wiewiórka Basia???? No nie no….
Jacku, znowu rozmowa poszła aż tak nie po Twojej myśli, że potrzebowałeś uruchomić tutaj kolejne swoje multikonto, żeby samemu sobie przytakiwać?
Ten psycholog od wisienki na torcie i ogni pożądania dostałby właśnie spazmów z euforii...
1,191 2025-03-17 23:33:38 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-03-17 23:44:03)
Ech, meczący jest już ten temat. Ale odpiszę, bo i moja wypowiedź została tu zacytowana. Nie czuję się nieogarnięta, bo popiszę czasem z Shinim. Zresztą on wie, że ja nie będę mu doradzać w osobistych sprawach, bo mu to po prostu napisałam. Luźno gadamy sobie o filmach i mi to pasuje, bo czasem mam ochotę tak się oderwać od rzeczywistości. Dawałam mu kiedyś kilka rad, ale miał na wszystko swoją odpowiedź, więc odpuściłam. Nie poczułam się z tego powodu oszukana czy wręcz rozgoryczona, już nie przesadzajmy. To tylko forum, na którym każdy pisze z nudów. A przynajmniej ja piszę z nudów, gdy siedzę sama w domu, a synek śpi lub akurat się bawi. Jak ktoś mojej rady nie posłucha, to nic mi się nie dzieje. Nie ma obowiązku doradzać, nie ma obowiązku słuchać. Niektórzy chyba nazbyt osobiście traktują te forum.
Jack, a ty mi nie musisz w kółko powtarzać, że gratulacje dla Shiniego nie powinny mieć miejsca, bo to były medalista. Ja twoje argumenty zrozumiałam od razu, ale mam je gdzieś szczerze mowiąc. Chcę pogratulować, to to zrobię i nic ci do tego. A ludzie mu gratulują, że ruszył tyłek i zrobił coś dla siebie. I ty doskonale wiesz, o co chodzi, bo głupi nie jesteś. Tylko z jakiegoś powodu aż tak bardzo cię wkurwia, że kilka osób nie jeździ po Shinim. Ale to już twój problem, nie mój.
Zobacz, my sobie z nim od tygodni gadamy na luzie, nigdy nie naciskał, żeby z nim dyskutować, nie obraża się, jak dłużej czeka na odpowiedź.
Po prostu rozmawia o filmach, anime, grach, muzyce, serialach, różnych rzeczach, które lubi i ma coś do powiedzenia na ich temat.
Najczęściej pisze teraz coś osobistego, gdy go o to sami, z własnej nieprzymuszonej woli, dopytujemy, no i troszkę w tym wątku.
A tu nadal na siłę forsowane jest, jaki to z niego wstrętny manipulator, narcyz i jakby tego było mało, "attention whore".
1,192 2025-03-18 10:11:07 Ostatnio edytowany przez Lunka86 (2025-03-18 10:58:40)
Mrs. Happyness, ja dodam jeszcze, że odkąd Shini pisze najpierw z Tobą, potem ja się dołączyłam i kilka innych osób w Twoim temacie, to Shini właśnie tam najczęściej się udziela, bo znalazło się tych kilka osób, które z nim pogadają, bez wyzwisk i wytykania, że ostatnio napisał coś inaczej itp. Ogólnie to chyba się już przyjęło, że po nim można jeździć, ale Shini nie może się nikomu odgryźć, bo jest wtedy chamski.
Jak napisałam wyżej, męczące to się już zrobiło, ale wkurza mnie ta dyskusja. Nie tylko Shini został tu po raz kolejny obrażony, ale każdy z nas, którzy sobie z Shinim gadają i mu gratulują, zostało uznanych za nieogarniętych. Dobre. Jaja po prostu.
Herne, a Twój wpis zrobił mi dzień. Dzięki, bo myślałam, że przez kolejny dzień z bólem głowy będę chodzić zdołowana. Wszystko trafione w punkt, inteligentnie i z humorem.
Jak widać, więcej jest nieogarniętych osób, które dostrzegają pozytywne zmiany u Shiniego.
1,193 2025-03-18 12:30:14 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-03-18 12:30:22)
Można dodać do tego tortu wisienkę w postaci ciągłego dążenia do udowadniania swoich racji za wszelką możliwą cenę oraz dążenia do posiadania ostatniego zdania w dyskusji, na której to widok psychologowi, dokonującemu diagnozy osobowościowej, oczy zaświeciłyby się żywym ogniem pożądania rozświetlającym wąski i ciemny tunel niewiedzy po sam jego koniec…
Psychologia to nie doktor House. Nie za bardzo liczą się diagnozy, ale efekty i narzędzia które masz do pracy z klientem. Psycholog z podejściem przeczytałem książki, więc umiem czytać w myślach, przejrzeć każdego i przewidzieć każdy jego ruch to raczej kiepski psycholog. W pracy z klientem chodzi raczej o to żeby poprawiać komfort życia, a diagnoza to tylko narzędzie pomocnicze do wybrania kierunku pracy, a nie cel sam w sobie. W pracy badawczej z kolei chodzi raczej o to żeby mieć przekonanie że wie się mało, że jeszcze psychologia nie jest kompletna i odkrywać ciągle zniuansowanie natury człowieka.
Mam nadzieję że ten wszechwiedzący psycholog którego opisujesz nie istnieje w tym zawodzie i powoli będzie przestawał istnieć w popkulturze.
1,194 2025-03-19 15:12:06 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-03-19 15:12:22)
To brzmi tak jakby te osoby narcystyczne czy jak to ktoś napisał attention whore były z góry stracone. Skoro terapia nie może pomóc to znaczy, że dla takiej osoby nie ma już ratunku?
Terapia może pomóc jeśli na nią chodzic naprawdę a nie na niby.
Twoim problemem był brak relacji z kobietami, dziwna sytuacjia rodzinna.
Na terapii udawałeś że jesteś bardziej nieporadny niż jesteś, że wyjazd do innego miasta to wielki problem i go rozwiązałeś,a terapeutka ci pogratulowała.
Tylko że tak jak pisał Jack nie powinieneś sugerować terapeutce że wyjazd do innego miasta, czy uprawianie sportu to dla ciebie problem. Od bardzo dawna masz do czynienia ze sportem, byłeś w tej dziedzinie aktywny, masz dużą motywacje do sportu i zapał. Byłeś już na kilku zlotach anime, więc etap wyjścia do ludzi masz już dawno za sobą, ale przed terapeutką udajesz że nadal jesteś na tym etapie, bo to łatwiejsze niż wziąć się za główny motyw twojego życia: dziwne relacje z kobietami, korzystanie z usług prostytutki bo tak ci ktoś powiedział na forum
Człowiek narcystyczny boi się nagatywnej oceny, czy tego że straci w czyichś oczach tak, że woli kłamac, nawet z niekorzyścią dla siebie. Masz dostęp do terapii za darmo, ale dla ciebie dobre samopoczucie w trakcie wizyt terapeutycznych jest ważniejsze niż twoja jakość życia. Takie odnosze wrażnie. To moja subiektywna opinia, nie podparta niczym i nie chce mi się tego dalej rostrząsać. Jeśli terapia ci służy to gratulacje. Uważam jednak że sytuacja taka jak w poprzedniej terapii może się powtórzyć.
1,195 2025-03-19 15:46:46
Terapia może pomóc jeśli na nią chodzic naprawdę a nie na niby.
Twoim problemem był brak relacji z kobietami, dziwna sytuacjia rodzinna.
Na terapii udawałeś że jesteś bardziej nieporadny niż jesteś, że wyjazd do innego miasta to wielki problem i go rozwiązałeś,a terapeutka ci pogratulowała.
Tylko że tak jak pisał Jack nie powinieneś sugerować terapeutce że wyjazd do innego miasta, czy uprawianie sportu to dla ciebie problem. Od bardzo dawna masz do czynienia ze sportem, byłeś w tej dziedzinie aktywny, masz dużą motywacje do sportu i zapał. Byłeś już na kilku zlotach anime, więc etap wyjścia do ludzi masz już dawno za sobą, ale przed terapeutką udajesz że nadal jesteś na tym etapie, bo to łatwiejsze niż wziąć się za główny motyw twojego życia: dziwne relacje z kobietami, korzystanie z usług prostytutki bo tak ci ktoś powiedział na forum![]()
Człowiek narcystyczny boi się nagatywnej oceny, czy tego że straci w czyichś oczach tak, że woli kłamac, nawet z niekorzyścią dla siebie. Masz dostęp do terapii za darmo, ale dla ciebie dobre samopoczucie w trakcie wizyt terapeutycznych jest ważniejsze niż twoja jakość życia. Takie odnosze wrażnie. To moja subiektywna opinia, nie podparta niczym i nie chce mi się tego dalej rostrząsać. Jeśli terapia ci służy to gratulacje. Uważam jednak że sytuacja taka jak w poprzedniej terapii może się powtórzyć.
Brak relacji z kobietami i dziwna sytuacja rodzinna były na początku jedynymi problemami bo tylko o nich wiedziałem. Dzięki poprzedniej terapii, pobycie na forum i teraz obecnej terapii wiem już, że tych problemów jest więcej. Brak relacji z kobietami okazał się efektem problemu jakim jest niska samoocena. Wyjazd do innego miasta był problemem nie że względów logistycznych tylko z powodu mojego nadmiernego stresu. Terapeutka o wszystkim wie. Wie o tym, że od zawsze coś trenowałem, że kiedyś jeździłem na zawody i obozy, że miałem koleżanki, zna historię z tą jedyną dziewczyną od randki, zna historię z tą dziewczyną z kawiarni. Wie też o masażach erotycznych i o porno, co ciekawe zgodziła się ze mną, że tego masażu nie powinno się traktować na równi z prostytutkami. O tym, że ludzie z forum mi proponowali korzystanie z takich usług też i w ogóle o całym forum. O zlotach anime i o koleżance, którą na jednym z nich poznałem też wie. Pytałem o wiele rzeczy jak na przykład czy moje korzystanie z porno zalicza się już do uzależnienia czy jeszcze nie. Mówiłem o okresach wzmożonego napięcia seksualnego. Tym razem starałem się opowiedzieć o wszystkim o czym tylko pamiętałem. Jeśli jest coś czego w tej chwili nie pamiętam i tu nie wymieniłem to piszcie.
Jeszcze dwie rzeczy, motywację i zapał do sportu to ja miałem kiedyś, teraz jest z tym gorzej. Trenuję żeby w miarę dobrze wyglądać, żeby nie przytyć, żeby po prostu być w dobrej formie i niestety bo sam sobie to narzuciłem tak, że nie jestem w stanie się nawet na chwilę uwolnić. Nawet moje podejście do sportu jest teraz niewłaściwe żeby nie powiedzieć patologiczne. Dosłownie boję się opuścić choć jeden trening mimo, że to ja za to płacę. Kiedy w dzień treningowy wydarzy się coś co mogłoby spowodować moją nieobecność na treningu to zaczynam ogromnie się stresować mimo, że kompletnie nic by się nie stało gdybym taki trening opuścił. Szybko się uzależniam od niemal wszystkiego co robię regularnie. Przeraża mnie myśl, że coś mogłoby nie pójść zgodnie z planem i ustalonym schematem dni. Druga sprawa jest taka, że niezbyt trafiłaś z tym dobrym samopoczuciem bo od trzech spotkań terapeutka porusza same niewygodne kwestie przez, które wychodzę od niej wkurzony.
1,196 2025-03-19 17:46:30
Druga sprawa jest taka, że niezbyt trafiłaś z tym dobrym samopoczuciem bo od trzech spotkań terapeutka porusza same niewygodne kwestie przez, które wychodzę od niej wkurzony.
Dlaczego wkurzony? O czym ostatnio rozmawiacie?
1,197 2025-03-19 17:58:47
A to nie o to chodzi? Żeby roznawiać właśnie o tych trudnych rzeczach? Przecież to nie miały być sympatyczne rozmówki przy kawce, tylko konfrontacja ze swoimi problemami, a to nigdy nie jest lekkie, łatwe i przyjemne. Shini, tylko się nie zniechęcaj i nie kombinuj, żeby zrezygnować.
1,198 2025-03-19 18:07:43 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2025-03-19 18:08:22)
Shini, może akurat w tych niewygodnych aspektach, w które wnika terapeutka, zawierają w sobie klucz do uzyskania odpowiedzi? Nie masz co się unosić gniewem, weź to na klatę i na spokój. Złość Ci nie pomoże. Nie masz innej opcji.
1,199 2025-03-19 18:40:23
Wprawdzie nigdy nie uczęszczałem na żadną terapię, ale jednak intuicyjnie można przypuszczać, że człowiek udaje się tam właśnie po to, aby uporać się ze swoimi problemami.. Innymi słowy: udaje się na spotkania z kompetentną osobą, która ma mu pomóc przezwyciężyć trudności czy blokady, jakie utrudniają mu w miarę normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Jeśli udajesz się na terapię, to raczej po to, aby jakoś przestać postrzegać siebie czy otoczenie w sposób negatywny.. jak ma być przyjemnie i wesoło, to się człowiek ze znajomymi umawia na piwo czy kawę a nie na wizytę u terapeuty..
1,200 2025-03-19 18:43:28
Dlaczego wkurzony? O czym ostatnio rozmawiacie?
Wkurzony bo powiedziała wprost parę rzeczy, o których wiedziałem ale nie dopuszczałem do siebie tych myśli. Użyła słów, które kilka razy pojawiały się na forum czyli "łatwe" i "wygodne". Z tym, że nie jestem wyrachowanym manipulatorem bo to się dzieje podświadomie. Terapeutka powiedziała, że nie ma w tym nic dziwnego ani złego bo każdy człowiek naturalnie chciałby by było mu łatwo i wygodnie. Ja przez nadopiekuńczość rodziców tak bardzo się do tego przyzwyczaiłem, że podświadomie bronię się przed zmianą tej sytuacji. I nad tym będziemy musieli pracować. Poza tym rozmawialiśmy jeszcze, że na tą chwilę najważniejsze jest bym pozwolił sobie na życie nie tylko według planu, bym nie projektował sobie różnych scenariuszy sytuacji, która jeszcze się nie wydarzyła. I co najważniejsze bym pozwolił sobie na próbowanie i doświadczanie. Jestem za mocno zabetonowany w zależności od rodziny, w poczuciu niższości i niskim poczuciu własnej wartości. Moje wewnętrzne przekonania i projekcje uniemożliwiają zrobienie czegoś nieplanowanego, wyrażenie swojego zdania, decyzyjności nad własnym życiem i też znalezienia dziewczyny.
To właśnie chodzi o to bym był wkurzony. To znaczy, że przestaje tłumić emocje, i że powoli dociera do mnie to co mój umysł podświadomie ucisza.
1,201 2025-03-19 18:49:05
Mrs.Happiness napisał/a:Dlaczego wkurzony? O czym ostatnio rozmawiacie?
Wkurzony bo powiedziała wprost parę rzeczy, o których wiedziałem ale nie dopuszczałem do siebie tych myśli. Użyła słów, które kilka razy pojawiały się na forum czyli "łatwe" i "wygodne". Z tym, że nie jestem wyrachowanym manipulatorem bo to się dzieje podświadomie. Terapeutka powiedziała, że nie ma w tym nic dziwnego ani złego bo każdy człowiek naturalnie chciałby by było mu łatwo i wygodnie. Ja przez nadopiekuńczość rodziców tak bardzo się do tego przyzwyczaiłem, że podświadomie bronię się przed zmianą tej sytuacji. I nad tym będziemy musieli pracować. Poza tym rozmawialiśmy jeszcze, że na tą chwilę najważniejsze jest bym pozwolił sobie na życie nie tylko według planu, bym nie projektował sobie różnych scenariuszy sytuacji, która jeszcze się nie wydarzyła. I co najważniejsze bym pozwolił sobie na próbowanie i doświadczanie. Jestem za mocno zabetonowany w zależności od rodziny, w poczuciu niższości i niskim poczuciu własnej wartości. Moje wewnętrzne przekonania i projekcje uniemożliwiają zrobienie czegoś nieplanowanego, wyrażenie swojego zdania, decyzyjności nad własnym życiem i też znalezienia dziewczyny.
To właśnie chodzi o to bym był wkurzony. To znaczy, że przestaje tłumić emocje, i że powoli dociera do mnie to co mój umysł podświadomie ucisza.
Jejku to ja cale zycie kombinuje i żyje tak,zeby mnie bylo wygodnie i nie latam z tego powodu do psychoterapeutow, poniewaz uwazam to za cos jak najbardziej NORMALNEGO,ze ludzie chca tak zyc zeby bylo im jak najlepiej. Gdyby mnie psychoterapeutka powiedziała "ze to cos nienormalnego,bo chce zyc wygodnie i cieszyć się piekna wolnoscia " to sama bym ja wyslala na psychoterapie
1,202 2025-03-19 20:06:18
Terapeutka o wszystkim wie.
Brzmi ok.
1,203 2025-03-19 22:19:46
Wkurzony bo powiedziała wprost parę rzeczy, o których wiedziałem ale nie dopuszczałem do siebie tych myśli. Użyła słów, które kilka razy pojawiały się na forum czyli "łatwe" i "wygodne". Z tym, że nie jestem wyrachowanym manipulatorem bo to się dzieje podświadomie. Terapeutka powiedziała, że nie ma w tym nic dziwnego ani złego bo każdy człowiek naturalnie chciałby by było mu łatwo i wygodnie. .
Już kiedyś ci pisałam, żebyś wyszedł ze swojej strefy komfortu i po prostu zaczął robić rzeczy których dotąd nie robiłeś, bo uważałeś że są zbyt śmiałe dla ciebie.
Nie, nie każdy człowiek chce aby mu było łatwo i wygodnie, ale każdy do tego dązy w dłuższej perspektywie. Normalnie czlowiek zniesie niewygody jeśli widzi w tym sens, czyli poprawę swojego losu. Ty nie dązysz do żadnej poprawy, bo teraz masz apogeum tego co ci trzeba; Wygodę, bezpieczeństwo, życie w poczuciu komfortu psychicznego. Nie masz motywacji do zmiany tego statusu quo. Urządziłeś sobie wygodne, ciepłe gniazdko i masz w d... dązenie do zmian, bo gdzie one cię zawiodą? Do samodzielności? A komu ona potrzebna? Przecież teraz tak ci dobrze w tym twoim ciepłym smrodku.
Tylko się nie dziw, że żadna normalna kobieta nie chce z tobą tego ciepłego smrodku wdychać.
1,204 2025-03-19 23:36:36
Skoro według terapeuty wkurzanie się jest pierwszym objawem na drodze do uświadamiania sobie własnych błędnych przekonań czy dotychczasowych "ułomności", to może i dobrze na tym wyjdziesz
1,205 2025-03-20 09:23:04
Ciężko się z Tobą nie zgodzić Salomonko. Ale wiesz ilu młodych ludzi tak teraz żyje? Myślę, że sporo. Daleko szukać nie muszę, bo brat szwagra jest kilka lat starszy od Shiniego, nadal mieszka z mamusią, pracuje, a po pracy gra w gry. Miał dziewczynę, która chciała, by wyjechał z nią za granicę, by tam pracować, ona chciała zacząć tam studia, to przecież został w domu. Jeździ ponoć co jakiś czas do znajomych i tam razem grają w gry komputerowe. Dlatego Shini dla mnie to nie jest jakiś odosobniony przypadek.
Shini, jeśli terapeutka twierdzi, że to dobrze, że się wkurzasz, to ok. Może w końcu do Ciebie dotrze, że aby coś w życiu zmienić, trzeba się trochę wysilić, bo samo się nie zrobi.
1,206 2025-03-20 10:12:20 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2025-03-20 10:12:46)
Ale wiesz ilu młodych ludzi tak teraz żyje? Myślę, że sporo.
Tak żyje jeszcze więcej ludzi niż myślicie. Osobiście znam kilka podobnych przypadków, zarówno młodszych jak i starszych ode mnie. Od razu zaznaczę, że to nie dotyczy tylko mężczyzn, kobiety z takim trybem życia też istnieją.
Ostatnio moja matka znalazła jakieś ogłoszenie o pracę z pobliskiej gminy i teraz ciągle mi gada bym się tam zgłaszał. Ja dostaję paraliżu na samą myśl o tym. Nawet nie wiem jeszcze co to w ogóle za praca ani czego dokładnie dotyczy to ogłoszenie, a już mnie to przeraża. Na poziomie świadomym wiem, że powinienem zmienić obecną pracę ale podświadomość broni się przed tym jak tylko może. Mam taki natłok negatywnych myśli, scenariuszy i projekcji, że już jestem totalnie wyczerpany, a jest 9 rano. Jeszcze nawet nie widziałem tego ogłoszenia, a już sobie wyobrażam masę negatywnych scenariuszy i argumentów przeciwko temu.
1,207 2025-03-20 10:17:24
Shini, może akurat w tych niewygodnych aspektach, w które wnika terapeutka, zawierają w sobie klucz do uzyskania odpowiedzi? Nie masz co się unosić gniewem, weź to na klatę i na spokój. Złość Ci nie pomoże. Nie masz innej opcji.
Uważam, ze dobrze ze się złości i jest wkurzony. Warto normalizować te trudne emocje a nie od nich uciekać - one są nam bardzo potrzebne. Często pod złością kryje się np. smutek.
1,208 2025-03-20 10:26:31 Ostatnio edytowany przez Klaryssa (2025-03-20 10:29:49)
Lunka86 napisał/a:Ale wiesz ilu młodych ludzi tak teraz żyje? Myślę, że sporo.
Tak żyje jeszcze więcej ludzi niż myślicie. Osobiście znam kilka podobnych przypadków, zarówno młodszych jak i starszych ode mnie. Od razu zaznaczę, że to nie dotyczy tylko mężczyzn, kobiety z takim trybem życia też istnieją.
Ostatnio moja matka znalazła jakieś ogłoszenie o pracę z pobliskiej gminy i teraz ciągle mi gada bym się tam zgłaszał. Ja dostaję paraliżu na samą myśl o tym. Nawet nie wiem jeszcze co to w ogóle za praca ani czego dokładnie dotyczy to ogłoszenie, a już mnie to przeraża. Na poziomie świadomym wiem, że powinienem zmienić obecną pracę ale podświadomość broni się przed tym jak tylko może. Mam taki natłok negatywnych myśli, scenariuszy i projekcji, że już jestem totalnie wyczerpany, a jest 9 rano. Jeszcze nawet nie widziałem tego ogłoszenia, a już sobie wyobrażam masę negatywnych scenariuszy i argumentów przeciwko temu.
Shini mam podobnie. Niestety musiałam chodzić na rozmowy i bywało tak, ze jak był pierwszy etap przez telefon to prawie nic nie powiedziałam oprócz 'yyyy'. Nikt juz tego nie pamięta - nawet ja nie pamiętałam i dopiero teraz czytając Twój post sobie o tym przypomniałam. Na rozmowach juz na miejscu ręce mi się trzęsły, serce bilo i w ustach mi zasychało wiec ten 'strach psychiczny' niestety często tez schodzi na poziom ciała a juz nad reakcjami ciała trudno zapanować. Jestem w stanie zrozumieć jak jest to dla Ciebie trudne, ale warto spróbować się z tym zmierzyć. Nie uda się to trudno. Pamiętaj, ze taka rozmowa to tylko może 30 - 45 minut Twojego życia czyli nic w porównaniu do prawie całego roku 2025, który mamy przed soba.
1,209 2025-03-20 11:02:39
Mrs.Happiness napisał/a:Dlaczego wkurzony? O czym ostatnio rozmawiacie?
Wkurzony bo powiedziała wprost parę rzeczy, o których wiedziałem ale nie dopuszczałem do siebie tych myśli.
Jest taki jeden użytkownik który wkurzał cię od dawna. Mówił to samo co terapeutka tylko w bardziej dosadnych słowach.
Może Jack to elter ego terpauetki która musi odreagować po zgrywaniu miłej dla klientów
1,210 2025-03-20 11:17:17
Akurat forma wypowiedzi i język odgrywa niebagatelne lub wręcz ogromne znaczenie w komunikacji. Jak widać, fachowiec potrafi pacjentem wstrząsnąć, używając jednak odpowiednich środków, przeznaczonych do tego celu. Jeśli te wszystkie, tzw. "bardziej dosadne" słowa są niczym innym, jak chamskimi docinkami czy wulgaryzmami, to nie ma się czemu dziwić, że reakcja pozostałych osób jest zdecydowanie negatywna.
1,211 2025-03-20 11:33:04 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-03-20 11:42:40)
Akurat forma wypowiedzi i język odgrywa niebagatelne lub wręcz ogromne znaczenie w komunikacji.
Tylko treść. #TEAM Merytoryka ponad bezpieczne pierdu pierdu o niczym #
Słowa Jacka nie były "wulgaryzmami czy chamskimi docinkami". Dość konsekwentnie od X lat powtarzał mu te same rzeczy które merytorycznie są tożsame z przekazem od terapeutki. Zwykłe docinki są chaotyczne, zmienia się ich waga i to czego dotyczą. Tu tego nie było. Dla mnie Jack jest ciekawszym rozmówcą niż chociażby ty. Układasz bardzo okrągłe zdania pełne okrągłych i długich słów, ale w sumie nie masz żadnych ciekawych poglądów czy przemyśleń. Zwykłe NPC forumowe. Po Jacku czasem chociaż widać że coś kmini i interesuje się co inni piszą. Czasem trafia jak kulą w płot, ale czasem ma dość ciekawe,orginalne obserwacje.
Dobra Jack kiedy moja terapia?
1,212 2025-03-20 11:40:10
I ty doskonale wiesz, o co chodzi
Nie, nie wiem. Bo dla mnie to jest zwyczajnie żałosne. Jak pisałem - pogratulować czegoś takiego można by było np Mikloszy. Dla niego to by był wyczyn. Gratulowac sparingu eks medaliście to policzek dla każdego szanującego się (nawet amatorskiego) sportowca.
Rozmawiam z Shinim w tym momencie od lat i w porównaniu do jego pierwszych postów to on nie zrobił kroku na przód tylko zrobił kilka skoków w tył. Jak tu przybył to potrafił załatwić coś w urzędzie, miał pasje, osiągnięcia. Jedyne co, to zasiedział się w domu przez co kilka rzeczy mu w życiu umknęło, bo w czasach szkolnych był bardziej zainteresowany nauką i swoją pasją do sportu niż gadaniem z kumplami o imprezach i dupeczkach.
A popatrz na to co pisze teraz. Serio, widzisz tu jakiś krok w dobrym kierunku? Gdzie?
1,213 2025-03-20 11:42:24 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2025-03-20 11:44:51)
Jeśli ktoś do mnie wyjeżdża z wulgaryzmami, docinkami czy agresją, to nie ma żadnej płaszczyzny porozumienia. Koniec kropka. Jeśli ktokolwiek chce ze mną rozmawiać, to musi używać odpowiedniego języka. W innym przypadku nie wchodzę w ogóle z kimś takim w żadne interakcje.
Chamom i furiatom mówię nie.
Pozostanę przy swoim zdaniu, bo oczywiście nie ma sensu dyskutować z niektórymi, skoro "oni zawsze wiedzą wszystko najlepiej".
1,214 2025-03-20 11:42:55
Sparrow wielokrotnie na forum napomykał w swoich wypowiedziach, że był mocno gnębiony przez rówieśników w dzieciństwie. Z różnych względów. A później napomykał, że to On w zamian gnębił słabszych. Cóż, lata minęły, a schemat postępowania jak widać pozostał i teraz dalej atakuje słabszych
Tylko z nas dwojga ja nie uważam Shiniego za "słabszego" w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa. Uważam go za leniwą księżniczkę.
Basia??? Kolejna Wiewiórka Basia???? No nie no….
Jacku, znowu rozmowa poszła aż tak nie po Twojej myśli, że potrzebowałeś uruchomić tutaj kolejne swoje multikonto, żeby samemu sobie przytakiwać?
LOL
To jest po prostu piękne. Za każdym jednym razem jak ktoś się z wami nie zgadza to oskarżacie go o bycie moim klonem
xD
1,215 2025-03-20 11:48:14
A tu nadal na siłę forsowane jest, jaki to z niego wstrętny manipulator, narcyz i jakby tego było mało, "attention whore".
Bo to jest jak oglądanie zapętlonej telenoweli. Wiesz ile razy miało to już tutaj miejsce? Co kilka tygodni, max 2-3 miesiące odkąd jest na tym forum. I każda kolejna pętla jest bardziej absurdalna od poprzedniej.
1,216 2025-03-20 11:53:10
Pozostanę przy swoim zdaniu, bo oczywiście nie ma sensu dyskutować z niektórymi, skoro "oni zawsze wiedzą wszystko najlepiej".
To nie jest kwestia posiadania racji tylko wniosek z obserwacji pewnej rutyny, która się powtarza od kilku lat już.
Nie zrozum mnie źle. Cieszyłbym się jak małe dziecko, jakby faktycznie przełamał tą rutynę, ale patrząc na jego ostatnie wpisy właśnie, to widzę, że ta ciągła chęć atencji mu się pogłębia.
1,217 2025-03-20 11:54:15
Żałosne, bo czegoś komuś pogratulowałam? Weź już kurwa nie przesadzaj. Gratulować mogę komu chcę i co mi się podoba. Nie jesteś dla mnie kimś, kto mi będzie mówił co robić, a czego nie.
Oczywiście, że widzę podobieństwa miedzy tym, co Shini pisał na początku tego tematu, a tym co pisze teraz. Tylko mnie to nie rusza, bo to nie mój problem. Każdy i tak robi ze swoim życiem co mu się podoba. Ja i tak pozostanę przy swoim zdaniu, że coś tam chłopak zaczyna robić dla siebie. Jeśli się okaże, że zmienił zdanie i już mu się nie chce, to cóż, jego problem. Pisałam już o pokoleniu dzisiejszych 30 latków, jacy są nieporadni, dla mnie Shini to jeden z wielu takich przypadków.
1,218 2025-03-20 12:00:44
Wie też o masażach erotycznych i o porno, co ciekawe zgodziła się ze mną, że tego masażu nie powinno się traktować na równi z prostytutkami.
LOOOOL
Poszedłeś do babki, żeby ci zwaliła konia za pieniądze i niby terapeutka nie widzi w tym usługi seksualnej?
LOL
JAAAAASSSSNNNNNEEEEEEEEEEEEEE
Ja przez nadopiekuńczość rodziców tak bardzo się do tego przyzwyczaiłem, że podświadomie bronię się przed zmianą tej sytuacji.
Nadopiekuńczość? Typie - piszesz jak to ci z rodzicami źle, bo nie masz czasu, bo ojciec cię zamęcza bojowymi zadaniami w każdej wolnej chwili, a matka miała wymagania co do twojej nauki i jak to wydali równowartość samochodu na twoje korepetycje i jak szybko tylko się dało kazali ci pracować wysyłając do twojego szwagra do czasu aż sam czegoś nie znajdziesz. Gdzie ta nadopiekuńczość?
Shinigami napisał/a:Mrs.Happiness napisał/a:Dlaczego wkurzony? O czym ostatnio rozmawiacie?
Wkurzony bo powiedziała wprost parę rzeczy, o których wiedziałem ale nie dopuszczałem do siebie tych myśli.
Jest taki jeden użytkownik który wkurzał cię od dawna. Mówił to samo co terapeutka tylko w bardziej dosadnych słowach.
Może Jack to elter ego terpauetki która musi odreagować po zgrywaniu miłej dla klientów
xD
Zasmarkałem się ze śmiechu
1,219 2025-03-20 12:01:17 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2025-03-20 12:28:00)
bagienni_k napisał/a:Akurat forma wypowiedzi i język odgrywa niebagatelne lub wręcz ogromne znaczenie w komunikacji.
Tylko treść. #TEAM Merytoryka ponad bezpieczne pierdu pierdu o niczym #
Słowa Jacka nie były "wulgaryzmami czy chamskimi docinkami". Dość konsekwentnie od X lat powtarzał mu te same rzeczy które merytorycznie są tożsame z przekazem od terapeutki. Zwykłe docinki są chaotyczne, zmienia się ich waga i to czego dotyczą. Tu tego nie było. Dla mnie Jack jest ciekawszym rozmówcą niż chociażby ty. Układasz bardzo okrągłe zdania pełne okrągłych i długich słów, ale w sumie nie masz żadnych ciekawych poglądów czy przemyśleń. Zwykłe NPC forumowe. Po Jacku czasem chociaż widać że coś kmini i interesuje się co inni piszą. Czasem trafia jak kulą w płot, ale czasem ma dość ciekawe,orginalne obserwacje.
Dobra Jack kiedy moja terapia?
To jest Twoje zdanie, ja nie zamierzam zmieniać stylu swojej wypowiedzi tylko po to, aby się tam komuś podobało. Akurat na Twojej opinii nie za bardzo mi zależy, jak również się nią specjalnie nie przejmuję, patrząc na charakter Twoich postów. Po wypowiedziach z jednego dawnego wątku, gdzie razem z Gią zjechałyście faceta za to, że się związał z młodszą laską, jakoś niespecjalnie przejmuję się treścią Twoich postów.. Właśnie z powodu FORMY wypowiedzi.
Nie mam w zwyczaju( bo nie widzę powodu), aby obcym mi ludziom(czy właściwie JEDNEMU) bez przerwy wytykać błędy, chodzić za nim, pokazując, jak bardzo w życiu pobłądził. Nie jest to żaden mój znajomy ani tym bardziej bliska osoba, więc po co tak naprawdę mam usilnie czepiać się tego jednego użytkownika? W poczuciu jakiejś misji czy okazywania swojej wyższości?
Shini jest tutaj od jakiegoś tematem nr jeden, gdzie stał się dla niektórym uosobieniem skrajnego krętactwa, oszustwa i manipulacji a jednocześnie symbolem życiowego nieogaru. Tylko czy on jeden? Owszem, pewne rzeczy, jakie u niego sam widzę, są dla mnie nie do pojęcia, ale nie widzę sensu, żeby mu tutaj to bez przerwy wytykać. Czy to coś da? Osobiście uważam, że wręcz przeciwnie. Może lepiej zostawić to jemu i terapeutce? Poczekajmy może dłużej i zobaczmy, jakie będą efekty. Poszedł na terapię? Poszedł, więc pozostaje mu życzyć powodzenia, tak po ludzku, zamiast wiecznie gościowi coś zarzucać.
1,220 2025-03-20 12:04:39
Jeśli miałbym się do kogoś przyczepić, to akurat nie do Shiniego, ale np. do Rumuńskiego i jego podejścia, które nadaje się do głębokiego przepracowania. To, co on akurat wypisuje, to mnie przyprawia o dreszcze..
1,221 2025-03-20 12:14:00
Eeee dopiero 19 stron wątku
jeszcze jakieś 300-400
i moooże coś się zmieni
z tym że niekoniecznie
1,222 2025-03-20 12:16:41
Eeee dopiero 19 stron wątku
jeszcze jakieś 300-400![]()
i moooże coś się zmieni
z tym że niekoniecznie
Nic sie nie zmieni to wam przepowiadam
1,223 2025-03-20 12:16:58 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-03-20 12:20:23)
To jest Twoje zdanie, ja nie zamierzam zmieniać stylu swojej wypowiedzi tylko po to, aby się tam komuś podobało.....
Jeśli ktoś do mnie wyjeżdża z wulgaryzmami, docinkami czy agresją, to nie ma żadnej płaszczyzny porozumienia. Koniec kropka. (wcale nie kropka bo potem jest cd.)....
Jeśli ktokolwiek chce ze mną rozmawiać, to musi używać odpowiedniego języka. W innym przypadku nie wchodzę w ogóle z kimś takim w żadne interakcje.....
Chamom i furiatom mówię nie....
Akurat forma wypowiedzi i język odgrywa niebagatelne lub wręcz ogromne znaczenie w komunikacji....
Gościu już w 5 zdaniach podkreśliłeś że liczy się FORMA, FORMA, FORMA. Zrozumiałam. Wyluzuj. Ja nie chce z tobą gadać i tak Bo mnie twoja FORMA!!!!!!!! nie interesuje jak zanudzasz.
1,224 2025-03-20 12:19:21 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-03-20 12:23:34)
Żałosne, bo czegoś komuś pogratulowałam? Weź już kurwa nie przesadzaj.
Pogratulowałabyś Kubicy zaparkowania w garażu? Bo to będzie adekwatne porównanie do sytuacji Shiniego. Dla normalnego człowieka, takie gratulacje będą brzmieć jak zawoalowana szydera.
Pisałam już o pokoleniu dzisiejszych 30 latków, jacy są nieporadni, dla mnie Shini to jeden z wielu takich przypadków.
I twoim zdaniem rozpływanie się nad zwykłymi, regularnymi czynnościami życiowymi w ich wykonaniu sprawi, że coś się u nich zmieni? Że się usamodzielnią? Bo 30stolatek mający dekadę doświadczenia, medale itp pojechał na sparing to powód do....jakichkolwiek gratulacji? I to z narracją, że nigdy nie walczył z kimś silniejszym? PO DEKADZIE TRENINGÓW, OBOZÓW i ZAWODÓW?!
Jak zawiąże buty albo zrobi zupę to też będziesz się tak zachwycać? Pytam, bo rozmawiamy nie o autystyku z jedną ręką, co pół życia miał indywidualne nauczanie domowe, a drugie pół spędził w szpitalu tylko rozmawiamy o zdrowym 28 czy tam 29 latku.
No i gdzie wtedy jakikolwiek gratulacje, podziw i uznanie wobec ludzi, którzy faktycznie coś osiągną w swoim życiu?
Popatrz na Salomonkę - jest jaka jest, ale obiektywnie miała ultra chujowe dzieciństwo i potworne doświadczenia. Jedne z najgorszych jakie może przeżyć dziecko. I to faktycznie ma prawo rzutować na światopogląd i dorosłe życie. Ale nie stoczyła się, nie użala się nad sobą. Wyszła na ludzi i ma jakieś osiągnięcia zawodowe. To ona i ludzie jej podobni powinni budzić zachwyt i być przez to wzorem do naśladowania dla innych. Nie żenujące bajania Shiniego, który na siłę robi z siebie miernotę życiową, aby tylko być w centrum uwagi, aby tylko skupić na sobie choć odrobinę atencji. I takich ludzi jak ona szanuję, mimo że się z nimi nie zgadzam. I dlatego właśnie, wobec takich historii i takich ludzi (jak Salomonka), gratulacje i zachwyty nad takimi błahostkami (jak w przypadku Shiniego) budzą we mnie obrzydzenie. Bo oni, pomimo całego gówna jakie zebrali na garb, to idą przez życie dalej. A Shini, pomimo tego, że miał wszelką możliwą pomoc i wsparcie ze strony rodziny, to robi z siebie ofiarę, która nie może nic, bo tak ciężko miała w życiu. Obiektywnie może wszystko. Tylko mu się nie chce i próbuje za to winę zwalać na innych. Bo wszyscy są winni jego sytuacji życiowej tylko nie on sam.
1,225 2025-03-20 12:21:14
Lunka86 napisał/a:Żałosne, bo czegoś komuś pogratulowałam? Weź już kurwa nie przesadzaj.
Pogratulowałabyś Kubicy zaparkowania w garażu? Bo to będzie adekwatne porównanie do sytuacji Shiniego. Dla normalnego człowieka, takie gratulacje będą brzmieć jak zawoalowana szydera.
Pisałam już o pokoleniu dzisiejszych 30 latków, jacy są nieporadni, dla mnie Shini to jeden z wielu takich przypadków.
I twoim zdaniem rozpływanie się nad zwykłymi, regularnymi czynnościami życiowymi w ich wykonaniu sprawi, że coś się u nich zmieni? Że się usamodzielnią? Bo 30stolatek mający dekadę doświadczenia, medale itp pojechał na sparing to powód do....jakichkolwiek gratulacji? I to z narracją, że nigdy nie walczył z kimś silniejszym? PO DEKADZIE TRENINGÓW, OBOZÓW i ZAWODÓW?!
Jak zawiąże buty albo zrobi zupę to też będziesz się tak zachwycać? Pytam, bo rozmawiamy nie o autystyku z jedną ręką, co pół życia miał indywidualne nauczanie domowe, a drugie pół spędził w szpitalu tylko rozmawiamy o zdrowym 28 czy tam 29 latku.
No i gdzie wtedy jakikolwiek gratulacje, podziw i uznanie wobec ludzi, którzy faktycznie coś osiągną w swoim życiu?
Popatrz na Salomonkę - jest jaka jest, ale obiektywnie miała ultra chujowe dzieciństwo i potworne doświadczenia. Jedne z najgorszych jakie może przeżyć dziecko. I to faktycznie ma prawo rzutować na światopogląd i dorosłe życie. Ale nie stoczyła się, nie użala się nad sobą. Wyszła na ludzi i ma jakieś osiągnięcia zawodowe. To ona i ludzie jej podobni powinni budzić zachwyt i być przez to wzorem do naśladowania dla innych. Nie żenujące bajania Shiniego, który na siłę robi z siebie miernotę życiową, aby tylko być w centrum uwagi, aby tylko skupić na sobie choć odrobinę atencji. I takich ludzi jak ona szanuję, mimo że się z nimi nie zgadzam. I dlatego właśnie, wobec takich historii i takich ludzi (jak Salomonka), gratulacje i zachwyty nad takimi błahostkami (jak w przypadku Shiniego) budzą we mnie obrzydzenie. Bo oni, pomimo całego gówna jakie zebrali na garb, to idą przez życie dalej. A Shini, pomimo tego, że miał wszelką możliwą pomoc i wsparcie ze strony rodziny, to robi z siebie ofiarę, która nie może nic, bo tak ciężko miała w życiu.
Dokładnie Salomonka miala ciezkie dziecinstwo z tego co czytalam chociaż pewnie nie wszystko przeczytalam to jakos sobie w zyciu poradzila, a nie tylko marudzi na forum
1,226 2025-03-20 12:25:07 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2025-03-20 12:27:01)
bagienni_k napisał/a:To jest Twoje zdanie, ja nie zamierzam zmieniać stylu swojej wypowiedzi tylko po to, aby się tam komuś podobało.....
Jeśli ktoś do mnie wyjeżdża z wulgaryzmami, docinkami czy agresją, to nie ma żadnej płaszczyzny porozumienia. Koniec kropka. (wcale nie kropka bo potem jest cd.)....
Jeśli ktokolwiek chce ze mną rozmawiać, to musi używać odpowiedniego języka. W innym przypadku nie wchodzę w ogóle z kimś takim w żadne interakcje.....
Chamom i furiatom mówię nie....
Akurat forma wypowiedzi i język odgrywa niebagatelne lub wręcz ogromne znaczenie w komunikacji....Gościu już w 5 zdaniach podkreśliłeś że liczy się FORMA, FORMA, FORMA. Zrozumiałam. Wyluzuj. Ja nie chce z tobą gadać i tak
Bo mnie twoja FORMA!!!!!!!! nie interesuje jak zanudzasz.
Wzajemnie Zaskoczę Cię, że to "zanudzanie" się niektórym nawet podoba(przede wszystkim mnie samemu) nie potrzebuję aż tak szerokiej widowni ani powszechnego poklasku. Przede wszystkim nie uważam się za omnibusa ani mędrca, który wszystkich rozstawia po kątach.
Mnie zaś agresja, pogarda i cięty język nie interesuje, więc i tak nie będziemy sobie wchodzić w drogę.
Bez odbioru
1,227 2025-03-20 13:05:15
Nie chce mi się z tobą dyskutować Jack. W dupie mam twoje zdanie. O wielki, najmądrzejszy i najjaśniejszy punkcie tego forum -bez odbioru.
Salomonko, wybacz, ale nie znam Twojej historii, bo jak zostało to tutaj zauważone, jestem jedną z nieogarniętych i żalosnych użytkowników, bo pogratulowałam Shiniemu, a nie powinnam. Tfu. Oczywiście współczuję Ci twoich przeżyć i jak najbardziej podziwiam, że ułożyłaś swoje życie, wiele osiagnęłaś i jesteś teraz szcześliwa. Miałam praktyki w domu dziecka, potem pracowałam na świetlicy środowiskowej z dziećmi z rodzin patologicznych lub dotkniętych biedą, więc mam lekką świadomość, jak to wygląda i jak jest ciężko potem wejść w dorosłe życie. Wielu sie potem nie wiedzie za dobrze. Życzę Ci dalszych sukcesów.
1,228 2025-03-20 13:28:34 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-03-20 14:03:15)
Miałam praktyki w domu dziecka, potem pracowałam na świetlicy środowiskowej z dziećmi z rodzin patologicznych lub dotkniętych biedą, więc mam lekką świadomość, jak to wygląda i jak jest ciężko potem wejść w dorosłe życie. Wielu sie potem nie wiedzie za dobrze.
I zestaw to z sytuacją Shiniego, któremu - jakże by inaczej - gratulacje przecież się należą, bo wielkiego osiągnięcia dokonał. Wiekopomnego przynajmniej.
Sama widzisz, że obiektywie są ludzie w naprawdę chujowej sytuacji, którym pomoc jest potrzebna, bo sami faktycznie niczego nie są w stanie zrobić. Że są ludzie, którzy mają realne problemy. Którym naprawdę jest w życiu ciężko, bo nie mają niczego, abo dlatego, że życie naprawdę mocno ich doświadczyło. W momencie jak zaczniemy gratulować ludziom jak Shini błahostek, to straci to na znaczeniu i będzie bezwartościowe (społecznie i moralnie) w odniesieniu do właśnie takich jak Salomonka. To jak z nadużywaniem słowa "kocham". Kocham lody, kocham piękną pogodę, kocham przyrodę, kocham to, kocham tamto i tak X razy dziennie z powodu byle pierdu wywołującego uśmiech czy zadowolenie. I jakie to ma znaczenie, kiedy taka osoba mówi partnerowi 'kocham' ? Czy to naprawdę jest wtedy czymś wyjątkowym jak to samo uczucie czuje się z powodu ulubionego smaku lodów jak do partnera życiowego?
I co zrobisz jak Shini faktycznie zmieni pracę lub wyprowadzi się? Takimi samymi gratulacjami postawisz znak równości pomiędzy realnym krokiem ku samodzielności, a sparingiem dla mającego dekadę doświadczenia fightera? Zawiązanie sznurówek będzie tym samym co ukończenie biegu maratońskiego?
Nikt ci nie każe kończyć rozmowy z nim. Macie wspólne tematy i dobrze wam się rozmawia - spoko. To fajnie. Przecież nikt wam tego ani nie broni, ani nie odbiera. Ale miejmy jakąś odpowiednią gradację ważności pewnych osiągnięć i gratulacji. Wyjazd na sparing to nie jest powód do gratulacji eks medaliście z tak ogromnym doświadczeniem. Ponowne podjęcie terapii w momencie zarzucenia poprzedniej na znacznie bardziej zaawansowanym etapie to też nie jest powód do gratulacji. Można życzyć wytrwałości - a jakże. Ale gratulować sukcesu z powodu rzekomego kroku naprzód w życiu? To nie ten etap, bo wcześniej był o wiele, wiele dalej. Można rzec - lata świetlne dalej. Bo stać go było na więcej. To nie jest tak, że on w międzyczasie odkrył nowe problemy, o których istnieniu nie wiedział. On wymyślił sobie coś, czego wcześniej nie było, coś co wcześniej nie stanowiło dla niego żadnego problemu. Dlatego jeździł na zawody, dlatego jeździł na obozy, dlatego trenował różne sztuki walki, dlatego mógł załatwić sprawy urzędowe, mógł pojechać na konwent anime. To nie jest tak, że nigdy i nigdzie nie był. Wtedy gratulacje byłby jak najbardziej na miejscu. Bo wtedy to byłoby osiągnięcie. Teraz to po prostu bycie atencjuszem.
1,229 2025-03-20 14:33:25 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-03-20 14:33:57)
Jack, zacznijmy od tego, że ja mu nie gratulowałam sparingu.
Przecież nie jestem idiotką, wiem, że on regularnie chodzi na treningi, a to sport kontaktowy.
Gratulowałam, że mimo całego stresu i obaw związanych z odległością, nie odpuścił.
Spójrz na jego wypowiedź. Napisał, że SZCZEGÓLNIE martwił się właśnie tym.
Od dawna pisze o problemach żołądkowych, które mogą utrudniać wiele czynności.
A jeśli chodzi o walkę z kimś silniejszym, mówił, że był to ktoś o WIELE silniejszy od niego.
Może wcześniej naprawdę nie miał możliwości zmierzyć się z kimś, kto mocno go przewyższa.
Żadne z nas nie ma możliwości tego zweryfikować, możemy wierzyć albo nie.
Cieszy mnie, tak po ludzku, że miło spędził czas i obyło się bez przykrych niespodzianek.
Też dużo w życiu przeszłam, ale nie uważam, by tylko osoby z podobnymi przeżyciami do moich miały prawo sobie z czymś nie radzić.
I co zrobisz jak Shini faktycznie zmieni pracę lub wyprowadzi się?
Urządzimy wtedy na forum przyjęcie na jego cześć.
1,230 2025-03-20 14:53:24 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-03-20 14:58:51)
Osobiście podobało mi się też to, że ten post miał zupełnie inny wydźwięk. Nie jak te, gdy był w galerii i się zdołował, bo zobaczył ładną dziewczynę z otyłym gościem. Nie jak te, gdy pojechał na konwent anime i się zdołował, bo nie dał rady do nikogo zagadać. Tutaj podsumowanie było takie, że mu się podobało. Dobrze się bawił. Biorąc pod uwagę, że zwykle relacjonuje swoje przeżycia w beznamiętny lub negatywny sposób, można to uznać za sukces.
1,231 2025-03-20 15:24:54
Jack, zacznijmy od tego, że ja mu nie gratulowałam sparingu.
Przecież nie jestem idiotką, wiem, że on regularnie chodzi na treningi, a to sport kontaktowy.
Gratulowałam, że mimo całego stresu i obaw związanych z odległością, nie odpuścił.
A jako nastolatek jeździł na zawody i brał udział w obozach sportowych. To co to za krok naprzód?
Spójrz na jego wypowiedź. Napisał, że SZCZEGÓLNIE martwił się właśnie tym.
Od dawna pisze o problemach żołądkowych, które mogą utrudniać wiele czynności.
I używał tego argumentu przeciwko komunikacji zbiorowej. Dlatego ma samochód i się nim porusza, aby zatrzymać się na stacji benzynowej czy innym fastfoodzie przy trasie, w razie jakby go przycisnęło. Poza tym, to bardzo słaby argument jak dla dorosłego człowieka. Można sobie łyknąć stoperan i do tego nospe w razie czego lub nerwosulu skoro to podłoże stresowe. Wydaje mi się, ze w waszych rozmowach zapominacie ile on ma lat. To nie jest nastolatek, co wyszedł z piwnicy. To prawie 30letni koń z 10letnim doświadczeniem w tych sportach. Więc bywał w swoim życiu nie tylko na wymiankach sparingowych, ale i na zawodach i obozach. A więc regularnie gdzieś wyjeżdżał. W to w liczbie bardzo mnogiej. Nawiasem, nie raz też opowiadał jak to wygląda jak np jeździ z dostawami mebli, kiedy też pół dnia w trasie i rozładunku mu schodzi. Ten argument (odległości, czasu podróży, problemów gastrycznych) pada bardzo wybiórczo z jego strony.
Z resztą o jego problemach żołądkowych i ich przyczynie rozmawialiśmy dawno temu. Wystarczy, żeby nie żarł takiej ilości rozgotowanego makaronu/ziemniaków/ryżu i żeby zmienił proporcje na talerzu i jego problemy magicznie znikną same, ponieważ pomimo badań jakie rzekomo przechodził pod tym kątem, to niczego nie stwierdzono. Bo jego problemem jest to, że go najpierw ta węglowodanowa papka klajstruje, a potem przy stresie dostaje eksplozji dupy. Jeśli wierzyć jego bajaniom, to o konieczności zmiany diety nawet lekarze już mu mówili, a on dalej nie zrobił niczego w stronę nauki (choćby podstawowego) gotowania. Tym bardziej jest to powodem do wytykania mu tego palcami, że leki które bierze nie pozostają bez wpływu na perystaltykę. Dlatego też chyba wszyscy mu mówili o niezbędnych zmianach diety, aby takich perturbacji uniknąć. A on dalej wali głową w mur i udaje, że jest inaczej traktując to jak dobrą wymówkę przed wykonaniem minimalnej pracy na tym polu. Bo to jest wymówką jak trzeba coś załatwić lub wielkim osiągnięciem kiedy liczy na poklask i coś jednak zrobi. Ale dziwnym trafem słowem się o tym problemie nie zająknął, jak pojechał na masaż kutanga. Wtedy ten problem nie istniał. Tak samo jak problem ten nie istniał jak jeździł na konwenty anime. Sraczka - i rzadko i często. Raz jest, raz nie ma. Jak chce się czymś pochwalić - nie ma. Jak mu się czegoś nie chce - jest.
A jeśli chodzi o walkę z kimś silniejszym, mówił, że był to ktoś o WIELE silniejszy od niego.
Może wcześniej naprawdę nie miał możliwości zmierzyć się z kimś, kto mocno go przewyższa.
Żadne z nas nie ma możliwości tego zweryfikować, możemy wierzyć albo nie.
No akurat jako eks mundurowy sam trenowałem w tamtym okresie sztuki walki, bo to był element naszego szkolenia. Poza tym właśnie sam ćwiczę różne sporty/aktywności od dziecka. To jest fizycznie niemożliwe nie mieć do czynienia z nikim silniejszym i lepszym technicznie. I dlatego też nie specjalnie wierzę w te jego sztuki walki, bo to sporty z kategoriami wiekowymi/wagowymi i nawet u młodzików jest zwracana na to uwaga co do jedzenia okołotreningowego czy przed-po walce. A on twierdził, że nikt mu nigdy żadnych wskazówek nie dał? Nawet za moich czasów licealnych bardzo mocno zwracano na to uwagę przy wszystkich sportach jakie uprawiałem, jak były okresy przygotowań do zawodów.
https://slowianskaduma.pl/dieta-kickbox … wydajnosc/
https://marcinbak.pl/dieta-podczas-zawodow-sportowych/
https://dietetycy.org.pl/zywienie-w-sportach-walki/
Cieszy mnie, tak po ludzku, że miło spędził czas i obyło się bez przykrych niespodzianek.
Też dużo w życiu przeszłam, ale nie uważam, by tylko osoby z podobnymi przeżyciami do moich miały prawo sobie z czymś nie radzić.
Ale to nie o to chodzi. Kompletnie ! Tu chodzi o coś o 180stopni odwrotnego. Chodzi o to, że Shini właśnie jest w stanie sobie poradzić, bo sobie już z takimi rzeczami radził bez problemu w przeszłości (czy to za dzieciaka wielokrotnie, czy w niedawnym czasie jak w przypadku tych ero-usług czy konwentów). Chodzi o to, że teraz kłamie i manipuluje jaki to rzekomo wielki wysiłek, jakie wspaniałe doświadczenie, krok na przód itp. licząc właśnie na poklask, którego wcześniej nie dostawał.
Jak to wyżej padło - FORMA, FORMA, FORMA.
Gdyby napisał po ludzku, jak normalny człowiek, że fajnie było się ZNOWU wyrwać, powalczyć z kimś spoza własnego klubu, bo to fajna mieszanka adrenaliny i endorfin - bo już zapomniał jak to jest - spoko. To jest adekwatna reakcja kiedy znowu robi się coś, co rzekomo było i jest pasją. A nie takie sztuczne podkreślanie przełamywania ograniczeń.....których tak naprawdę nigdy nie było i nie ma. To jest manipulowanie interlokutorami w celu uzyskania ich atencji i poklasku.
1,232 2025-03-20 15:30:16 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-03-20 15:30:42)
Osobiście podobało mi się też to, że ten post miał zupełnie inny wydźwięk. Nie jak te, gdy był w galerii i się zdołował, bo zobaczył ładną dziewczynę z otyłym gościem. Nie jak te, gdy pojechał na konwent anime i się zdołował, bo nie dał rady do nikogo zagadać. Tutaj podsumowanie było takie, że mu się podobało. Dobrze się bawił. Biorąc pod uwagę, że zwykle relacjonuje swoje przeżycia w beznamiętny lub negatywny sposób, można to uznać za sukces.
Brzmiał tak samo jak się rozpisywał jak to uśmiechnęła się do niego baristka, innym razem jak znalazł fajną kawiarnię, jeszcze innym razem jak uśmiechnęła się do niego kelnerka albo jak rozpisywał się na temat swoich wrażeń po masażach erotycznych. On w taki sposób pisał już wiele razy. W tonie umiarkowanego zachwytu nad normalnością dzięki uprzejmości forumowiczów, którzy go do tego popchnęli i którym jest za to wdzięczny. Tylko, że minie kilka kolejnych tygodni i nie zmieni się kompletnie nic, tak jak i nic się nie zmieniło do tej pory.
1,233 2025-03-20 20:55:33 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2025-03-20 20:56:13)
.......... W momencie jak zaczniemy gratulować ludziom jak Shini błahostek, to straci to na znaczeniu i będzie bezwartościowe (społecznie i moralnie) w odniesieniu do właśnie takich jak Salomonka. To jak z nadużywaniem słowa "kocham". Kocham lody, kocham piękną pogodę, kocham przyrodę, kocham to, kocham tamto i tak X razy dziennie z powodu byle pierdu wywołującego uśmiech czy zadowolenie. I jakie to ma znaczenie, kiedy taka osoba mówi partnerowi 'kocham' ? Czy to naprawdę jest wtedy czymś wyjątkowym jak to samo uczucie czuje się z powodu ulubionego smaku lodów jak do partnera życiowego?
O matko z córką Jack, za mało zjadłeś czy za dużo wypiłeś?
Przestałam już być "zajadłą suką"? Albo "moralnym dnem" które chce na forum wskazywać ludziom jak mają żyć? Z resztą tych epitetów z twojej strony było tyle że nawet nie chce mi się ich przywoływać.
Spokojnie, mnie kilka ciepłych słów nie połechce.. Raczej zastanawiam się, jaki obrałeś sobie cel i jaką w nim mam odegrać rolę?
To tyle, koniec off topu.
A Salomonka jest jaka jest... Czyli wciąz ta sama.
1,234 2025-03-20 22:48:09
Jack Sparrow napisał/a:.......... W momencie jak zaczniemy gratulować ludziom jak Shini błahostek, to straci to na znaczeniu i będzie bezwartościowe (społecznie i moralnie) w odniesieniu do właśnie takich jak Salomonka. To jak z nadużywaniem słowa "kocham". Kocham lody, kocham piękną pogodę, kocham przyrodę, kocham to, kocham tamto i tak X razy dziennie z powodu byle pierdu wywołującego uśmiech czy zadowolenie. I jakie to ma znaczenie, kiedy taka osoba mówi partnerowi 'kocham' ? Czy to naprawdę jest wtedy czymś wyjątkowym jak to samo uczucie czuje się z powodu ulubionego smaku lodów jak do partnera życiowego?
O matko z córką
Jack, za mało zjadłeś czy za dużo wypiłeś?
Przestałam już być "zajadłą suką"? Albo "moralnym dnem" które chce na forum wskazywać ludziom jak mają żyć? Z resztą tych epitetów z twojej strony było tyle że nawet nie chce mi się ich przywoływać.Spokojnie, mnie kilka ciepłych słów nie połechce.. Raczej zastanawiam się, jaki obrałeś sobie cel i jaką w nim mam odegrać rolę?
To tyle, koniec off topu.
A Salomonka jest jaka jest... Czyli wciąz ta sama.
I Bardzo się cieszę, że taka jest.
Cytowany przez Ciebie tekst JS jest żywcem wyjęty z jakiegoś artykułu. On się kreuje na erudytę, a tak naprawdę najlepiej mu wychodzi kopiuj-wklej. Ten nienawistny hejt na Shiniego jest po prostu wstrętny, odrzuca mnie od jego tekstów po kilku pierwszych słowach. Zastanawiam się czy ktoś naprawdę czyta te ściany tekstu.
1,235 2025-03-20 23:41:23
Shini mam podobnie. Niestety musiałam chodzić na rozmowy i bywało tak, ze jak był pierwszy etap przez telefon to prawie nic nie powiedziałam oprócz 'yyyy'. Nikt juz tego nie pamięta - nawet ja nie pamiętałam i dopiero teraz czytając Twój post sobie o tym przypomniałam. Na rozmowach juz na miejscu ręce mi się trzęsły, serce bilo i w ustach mi zasychało wiec ten 'strach psychiczny' niestety często tez schodzi na poziom ciała a juz nad reakcjami ciała trudno zapanować. Jestem w stanie zrozumieć jak jest to dla Ciebie trudne, ale warto spróbować się z tym zmierzyć. Nie uda się to trudno. Pamiętaj, ze taka rozmowa to tylko może 30 - 45 minut Twojego życia czyli nic w porównaniu do prawie całego roku 2025, który mamy przed soba.
Sama w sobie rozmowa nie byłaby jakimś dużym problemem. Ja mam masę negatywnych myśli i projekcji co byłoby później już mając tą pracę. Chodzi o samą, tak dużą zmianę w życiu. Jestem zbyt przyzwyczajony do obecnego modelu życia i każda większa zmiana wręcz paraliżuje na samą myśl.
Akurat forma wypowiedzi i język odgrywa niebagatelne lub wręcz ogromne znaczenie w komunikacji. Jak widać, fachowiec potrafi pacjentem wstrząsnąć, używając jednak odpowiednich środków, przeznaczonych do tego celu. Jeśli te wszystkie, tzw. "bardziej dosadne" słowa są niczym innym, jak chamskimi docinkami czy wulgaryzmami, to nie ma się czemu dziwić, że reakcja pozostałych osób jest zdecydowanie negatywna.
Dokładnie tak. To prawda, że część tego co powiedziała terapeutka kiedyś napisał Jack. Ale ona zrobiła to w taki sposób, że skłaniał do przemyśleń, a nie tylko wkurzał.
Jack to taki kolega, który na wieść, że sobie z czymś nie radzisz lub masz jakiś problem natury psychicznej odpowie "nie pierdol tylko weź się za robotę" albo "nie bądź frajerem, idź pobiegaj i ci przejdzie". Właśnie przez takie "wsparcie" tyłu facetów popełnia samobójstwa. Ja bez problemu pogratulował bym Kubicy zaparkowania w garażu. Ktoś może być mistrzem świata w jeżdżeniu, mieć medale, puchary i być znanym na całym świecie. A potem mieć wypadek, który wywoła u niego taką traumę, że nie będzie mógł nawet wsiąść do samochodu. Jeśli jednak zdoła wsiąść i zaparkować w tym garażu to jak najbardziej będzie to dużym osiągnięciem wartym gratulacji.
Ja będąc jeszcze dzieckiem czy już tym nastolatkiem na wszystkie te zawody i obozy jeździłem z rodzicami i niczym nie musiałem się przejmować, wtedy nie miałem nawet małej cząstki tego stresu, który mam teraz. Problemy żołądkowe i trauma z nimi związana dotyczyła przede wszystkim autobusów ale nie chodziło wyłącznie o nie. Zawsze chodziło o każdy środek transportu nad, którym nie miałem kontroli czyli praktycznie wszystko poza moim samochodem kiedy jadę nim sam. Na tamten wyjazd jechałem w grupie nie swoim samochodem więc tak naprawdę niewiele się to różniło od autobusu. Nigdy też nie pisałem, że takich problemów nie miałem w przypadku konwentu anime czy masażu.
Jeśli chodzi o tamtą jedną walkę to dokładnie chodziło o kogoś ZNACZNIE silniejszego ode mnie. Tamten gość trenował 20 lat bez większych przerw, od samego wejścia na ring już czułem, że to jest zupełnie inny poziom niż każdy z jakim dotąd się mierzyłem.
Teraz tylko z tą ofertą pracy nie wiem co robić. Matka ostro naciska by próbować, a mnie każda myśl nakazuje odpuścić i od tego uciekać.