@bagiennik, ale tu się pojawia problem, bo dla tych szukających takie zwykłe rozmowy to... strata czasu i błędne koło się zamyka.
Co do tego zdjęcia, to masz link do fb na profilu forumowym
Nie muszę się wysilać
O kurcze. Znów jestem zdziwiona.
Przez to że tak narzekacie i piszecie o samotności wyobrażam Was sobie jako pokraki.
Bardzo fajna, wyrazista twarz. Piękne usta. Brak zakoli. Kojarzysz mi się z Johnem Cusackiem. Do tego ładne imię i kochasz zwierzeta. Same plusy.
Wydaje mi się że gdybym była na Twoim miejscu, bez problemu znalazłabym kobietę.
Madoja, u nich nie o wygląd chodzi. Trochę fotek męskiej części tego forum widziałam i oni naprawdę w porządku wyglądają
69 2022-09-21 22:42:21 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-21 22:44:26)
Ja tam nigdzie nie pisałem, że narzekam..Wręcz przeciwnie, raczej podchodzę do otoczenia pozytywnie Do smęcenia i biadolenia mi daleko.
Gościa nie znam, ale jeśli wypadam ogólnie na plus, to jest pozytyw Myślę, że trochę ciężko podchodzić do siebie i swojej urody obiektywnie..Ludzie mogą się uważać za atrakcyjnych a sprawiają odwrotne wrażenie.
Z kolei przeciwna sytuacja się też zdarza. Sam osobiście staram się o siebie dbać, schludnie wyglądać i trzymać formę - i uśmiech na twarzy obowiązkowo
bagiennik w ogóle mnie zrozumiałeś na opak xd
71 2022-09-21 22:45:12 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-21 23:41:21)
Przeczytaj sobie post Koraliny wyżej, to zrzozumiesz o co mi chodziło..
Nie lubię się powtarzać po raz n-ty..
o kurde, bagiennik, szacun za taką transparentność! ja oprócz tego że opisałam swoją historię po której pewnie niektórzy mogliby mnie rozpoznać, to konspiruje jak koń pod górkę.
p.s. przesunęłabym w prawo
Nie mam nic do ukrycia, bo raczej nic trudnego mnie w życiu nie spotkało, więc co szkodzi się zaprezentować?
Czlowieku, nie tylko Ty się tutaj obnazyles, także jaki wstyd? Wg mnie to przelamuje lody, także na plus
Walić już to do czego się przyznałem, jeśli chodzi o moje życie.
Chodzi mi o to, że na tym forum niezbyt dobrą opinię mam przez moje wypowiedzi, problemy psychiczne, itp. Więc ktoś taki jak ja nie jest dobrym przykładem osoby do spotkania Takich ludzi należy unikać.
Jeśli miałbym kogoś spotkać, to kogoś kto jeszcze o mnie nie ma wyrobionej opinii, bo jeszcze nie wie nic o mnie. I mam wtedy czysty start. Więc to forum odpada, bo tu już sobie "markę" wyrobiłem i starczy, że ktoś przeczyta parę moich postów i już wie, żeby się trzymać z daleka. A negatywnego wrażenia nie da się już za bardzo naprawić.
Kurczę, to jak ja zniknąłem z internetu, to jestem skreślony z góry?
.Szkoda, no ale cóż to już przeszłość.W związku z tym chciałam zapytać jak poznawaliscie swoje drugie połowy dobijajac 30? Jak szukać? Dodam że nie jestem zdesperowana nie chce kogoś od razu ciągnąć przed ołtarz i planować gromadki dzieci,chciałabym poznawać sie z kimś i razem spędzać czas.Internet zdecydowanie wykluczam, za duże rozczarowanie , a i większość osób stamtąd pisze żeby pisać i znika.Jak właśnie w świecie rzeczywistym spotykaliście tą lub tego?
Ja swojego poznałam na studiach, po prostu byl kolegą z roku.
Znaliśmy sie troche, mijająć sie na zajęciach i wykładach, ale blizej dopiero poznaliśmy na jednej z imprez studenckich, byly to akurat ostatki:)
Od tego czasu troche juz minęlo, ale nadal jest moim męzem, wiec chyba dobrze sie zlożyło;P
Kurczę, to jak ja zniknąłem z internetu, to jestem skreślony z góry?
Tak
Nie ma Cię w sieci, nie istniejesz xD
olaxxx2 napisał/a:.Szkoda, no ale cóż to już przeszłość.W związku z tym chciałam zapytać jak poznawaliscie swoje drugie połowy dobijajac 30? Jak szukać? Dodam że nie jestem zdesperowana nie chce kogoś od razu ciągnąć przed ołtarz i planować gromadki dzieci,chciałabym poznawać sie z kimś i razem spędzać czas.Internet zdecydowanie wykluczam, za duże rozczarowanie , a i większość osób stamtąd pisze żeby pisać i znika.Jak właśnie w świecie rzeczywistym spotykaliście tą lub tego?
Ja swojego poznałam na studiach, po prostu byl kolegą z roku.
Znaliśmy sie troche, mijająć sie na zajęciach i wykładach, ale blizej dopiero poznaliśmy na jednej z imprez studenckich, byly to akurat ostatki:)
Od tego czasu troche juz minęlo, ale nadal jest moim męzem, wiec chyba dobrze sie zlożyło;P
Autorka już chyba nikogo na studiach nie pozna
Nie ma co porównywać szukania partnera/partnerki jak się ma 20-25 i człowiek studiuje, ma masę bliższych i dalszych znajomy, a człowiek 30+ gdy grono znajomych zawężone, praca, obowiązki etc.
Autorka już chyba nikogo na studiach nie pozna
Nie ma co porównywać szukania partnera/partnerki jak się ma 20-25 i człowiek studiuje, ma masę bliższych i dalszych znajomy, a człowiek 30+ gdy grono znajomych zawężone, praca, obowiązki etc.
Autorka ma 29, to tez jeszcze nie emerytura;) Wiele osob rozwija sie zawodowo nawet po 40, albo poźniej. Wiec bym polemizowała.
I się kurcze... wyjaśniło chyba czas przywrócić fejsbuka
Do tego jeszcze jestem małomiasteczkowy, aczkolwiek nie zamierzam jakoś nad tym ubolewać, portalu randkowego to w życiu nie założę. Jakoś taka maksyma stara mnie trzyma, że miłości nie należy szukać, to sama przyjdzie. No oczywiście też nie należy się zamykać w domu, czy to w szafie, tylko żyć.
29 lat z kolei to chyba nie jest wybitnie stary wiek. Lepiej w tym wieku wejść dojrzałą relację, niż jak ja wrócić na rynek matrymonialny, będąc niewiele starszym.
portalu randkowego to w życiu nie założę.
Jakoś taka maksyma stara mnie trzyma, że miłości nie należy szukać, to sama przyjdzie
chyba czas przywrócić fejsbuka.
Portalu randkowego nie zalozysz bo milosci nie nalezy szukac.
Ale czas przywrocic fejsbuka w tym samym celu do ktorego sluzy portal randkowy?
Nie trzyma sie kupy twoja logika.
pjack napisał/a:portalu randkowego to w życiu nie założę.
Jakoś taka maksyma stara mnie trzyma, że miłości nie należy szukać, to sama przyjdzie
chyba czas przywrócić fejsbuka.Portalu randkowego nie zalozysz bo milosci nie nalezy szukac.
Ale czas przywrocic fejsbuka w tym samym celu do ktorego sluzy portal randkowy?Nie trzyma sie kupy twoja logika.
Bo to była ironia, nie zamierzam nic przywracać.
Arukado napisał/a:Autorka już chyba nikogo na studiach nie pozna
Nie ma co porównywać szukania partnera/partnerki jak się ma 20-25 i człowiek studiuje, ma masę bliższych i dalszych znajomy, a człowiek 30+ gdy grono znajomych zawężone, praca, obowiązki etc.
Autorka ma 29, to tez jeszcze nie emerytura;) Wiele osob rozwija sie zawodowo nawet po 40, albo poźniej. Wiec bym polemizowała.
Ale temat nie jest o rozwoju zawodowym, tylko o szukaniu partnera. A tu już nie jest tak kolorowo. Ja nie mówię, że jest niemożliwe, tylko dostępna "pula" osób stanu wolnego jest po prostu mniejsza niż gdy szuka się równolatków w wieku 20-25 lat.
I się kurcze... wyjaśniło
chyba czas przywrócić fejsbuka
Do tego jeszcze jestem małomiasteczkowy, aczkolwiek nie zamierzam jakoś nad tym ubolewać, portalu randkowego to w życiu nie założę. Jakoś taka maksyma stara mnie trzyma, że miłości nie należy szukać, to sama przyjdzie. No oczywiście też nie należy się zamykać w domu, czy to w szafie, tylko żyć.
29 lat z kolei to chyba nie jest wybitnie stary wiek. Lepiej w tym wieku wejść dojrzałą relację, niż jak ja wrócić na rynek matrymonialny, będąc niewiele starszym.
To jest jedno z powtarzanych kłamstw moim zdaniem.
Trzeba dopomóc temu "samemu przyjściu".
Byłem tam, czekałem - nie przyszło samo
A i tak - FB mi pomógł, nie załatwił za mnie, ale przyczynił się.
85 2022-09-23 00:37:28 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-09-23 00:43:39)
lody miętowe napisał/a:Czlowieku, nie tylko Ty się tutaj obnazyles, także jaki wstyd? Wg mnie to przelamuje lody, także na plus
Walić już to do czego się przyznałem, jeśli chodzi o moje życie.
Chodzi mi o to, że na tym forum niezbyt dobrą opinię mam przez moje wypowiedzi, problemy psychiczne, itp. Więc ktoś taki jak ja nie jest dobrym przykładem osoby do spotkania
Takich ludzi należy unikać.
Jeśli miałbym kogoś spotkać, to kogoś kto jeszcze o mnie nie ma wyrobionej opinii, bo jeszcze nie wie nic o mnie. I mam wtedy czysty start. Więc to forum odpada, bo tu już sobie "markę" wyrobiłem i starczy, że ktoś przeczyta parę moich postów i już wie, żeby się trzymać z daleka. A negatywnego wrażenia nie da się już za bardzo naprawić.
W jednym przyznam Ci rację (absolutnie nie bierz tego personalnie do siebie), ale jest tak, że utrzymywanie kontaktów czy to przyjacielskich, czy to towarzyskich z osobami mającymi problemy natury psychicznej bywa dla innych ludzi bardzo trudne i wymagające, ponieważ Ci ludzie bezwiednie traktowani są jak terapeuci, co bywa dla nich zbyt dużym ciężarem - tylko dają (wsparcie) a nic nie otrzymują w zamian. Jest zaburzona równowaga znajomości - oczekuję ale też coś ofiaruję od siebie. Takie osoby są bardzo skoncentrowane na sobie, na swoich problemach, są tymi przysłowiowymi wampirami energetycznymi. Warto zdawać sobie z tego sprawę, jeśli cokolwiek chce się zmienić w jakości relacji z innymi osobami.
Ciągłe eksponowanie własnych wad, ułomności, własnej nieprzydatności do zawiązania jakiejkolwiek relacji to podcinanie sobie skrzydeł.
To taki egocentryzm w negatywnej postaci.
W jednym przyznam Ci rację (absolutnie nie bierz tego personalnie do siebie), ale jest tak, że utrzymywanie kontaktów czy to przyjacielskich, czy to towarzyskich z osobami mającymi problemy natury psychicznej bywa dla innych ludzi bardzo trudne i wymagające, ponieważ Ci ludzie bezwiednie traktowani są jak terapeuci, co bywa dla nich zbyt dużym ciężarem - tylko dają (wsparcie) a nic nie otrzymują w zamian. Jest zaburzona równowaga znajomości - oczekuję ale też coś ofiaruję od siebie. Takie osoby są bardzo skoncentrowane na sobie, na swoich problemach, są tymi przysłowiowymi wampirami energetycznymi. Warto zdawać sobie z tego sprawę, jeśli cokolwiek chce się zmienić w jakości relacji z innymi osobami.
Ciągłe eksponowanie własnych wad, ułomności, własnej nieprzydatności do zawiązania jakiejkolwiek relacji to podcinanie sobie skrzydeł.
To taki egocentryzm w negatywnej postaci.
No zgadzam się z tym, że dla innych jest lepiej, że jestem sam. Przynajmniej nikogo nie krzywdzę (poza mną)
No zgadzam się z tym, że dla innych jest lepiej, że jestem sam. Przynajmniej nikogo nie krzywdzę (poza mną)
Współczuję takiego podejścia, serio.
88 2022-09-23 22:00:10 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-09-23 22:00:56)
Współczuję takiego podejścia, serio.
No ale przecież to jest prawda. Jeśli o mnie chodzi, to chciałbym w końcu kogoś poznać, nie być całe życie samotny. Ale z drugiej strony kurcze jeśli bym kogoś poznał, to ta osoba miałaby przerąbane z kimś takim.
Więc i tak źle i tak niedobrze.
Alika_ napisał/a:Współczuję takiego podejścia, serio.
No ale przecież to jest prawda. Jeśli o mnie chodzi, to chciałbym w końcu kogoś poznać, nie być całe życie samotny. Ale z drugiej strony kurcze jeśli bym kogoś poznał, to ta osoba miałaby przerąbane z kimś takim.
.
No ok, ale jesli w ten sposob o sobie myslisz - w tak negatywny sposob, to chyba tez męczysz się sam ze sobą. W końcu sami ze sobą spędzamy najwięcej czasu.
I czemu własciwie uważasz, ze druga osoba mialaby z Tobą przerąbane?
90 2022-09-23 22:40:17 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-09-23 22:41:45)
I czemu własciwie uważasz, ze druga osoba mialaby z Tobą przerąbane?
Bo on nie chce nic w sobie zmieniać, pracować na sobą, spojrzeć na siebie krytycznie, wyciągać wnioski, rozwijać się. Zaneguje wszystko co mogłoby wyprowadzić go z pojęcia bycia nieudacznikiem, któremu nic nie wychodzi.
Alika_ napisał/a:I czemu własciwie uważasz, ze druga osoba mialaby z Tobą przerąbane?
Bo on nie chce nic w sobie zmieniać, pracować na sobą, spojrzeć na siebie krytycznie, wyciągać wnioski, rozwijać się. Zaneguje wszystko co mogłoby wyprowadzić go z pojęcia bycia nieudacznikiem, któremu nic nie wychodzi.
Zawsze może zacząc pracować nad sobą. Może potrzebuje do tego zachęty (albo koopa;))
Poza tym pewnie łątka nieudacznika coś mu daje, wiec trudno z niej zrezygnować.
Poza tym pewnie łątka nieudacznika coś mu daje, wiec trudno z niej zrezygnować.
O tak!, powód do rozczulania się nad sobą.
93 2022-09-24 00:02:05 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-09-24 01:19:16)
I czemu własciwie uważasz, ze druga osoba mialaby z Tobą przerąbane?
Znasz pewnie moją sytuację, więc chyba nic więcej nie trzeba dodawać. Taki ktoś to najgorsze co mogłoby się przydarzyć dziewczynie. Już lepszy dla dziewczyny byłby np. jakiś alkoholik, a nie ktoś z problemami z głową.
Bo on nie chce nic w sobie zmieniać, pracować na sobą, spojrzeć na siebie krytycznie, wyciągać wnioski, rozwijać się. Zaneguje wszystko co mogłoby wyprowadzić go z pojęcia bycia nieudacznikiem, któremu nic nie wychodzi.
Oj, krytycznie to przecież cały czas na siebie patrzę.
I nie, nie neguję wszystkiego. I nie da się po prostu zmienić siebie ot tak.
Zawsze może zacząc pracować nad sobą. Może potrzebuje do tego zachęty (albo koopa;))
Poszedłem na terapię. Tylko że nic mi to nie daje. Nie ma szans, żebym zmienił się teraz, skoro całe życie jestem taki jaki jestem. A jakaś zmiana w charakterze potrwa lata.
Od dawna już nie mam motywacji. Bo po co, skoro nic mi to nie daje.
Poszedłem na terapię. Tylko że nic mi to nie daje. Nie ma szans, żebym zmienił się teraz, skoro całe życie jestem taki jaki jestem. A jakaś zmiana w charakterze potrwa lata.
Od dawna już nie mam motywacji. Bo po co, skoro nic mi to nie daje.
Pierd**nie.
Póki nie leżysz w grobie, to ZAWSZE możesz się zmienić.
Niech chcesz się zmienić, bo z dupami ci nie idzie.
Nie zmieniaj się dla dup, tylko dla siebie.
Chcesz dup, to jest escort.
Chcesz bliskości, to dawaj poczucie bliskości.
Skończ z wymówkami.
Nie chcę nikogo krytykować, ale stawianie tezy takiej, że kobiety chcą takiego/takiego mężczyzny jest... po prostu błędne.
Radzę wyhodować sobie jakikolwiek charakter, pasję, a sam przyciągniesz do siebie drugą osobą. Chyba nikt nie chce przeżywać życia z bezjajecznymi marudami.
Naprawdę biorąc psa i wychodząc z nim na spacer, poznaje się multum ludzi którzy mają czworonogi. Już jest temat do rozmowy, tak samo z innymi kwestiami.
stawianie tezy takiej, że kobiety chcą takiego/takiego mężczyzny jest... po prostu błędne.
Po czym stawiasz teze jakiego mezczyzny chca kobiety sam sobie zaprzeczajac.
Radzę wyhodować sobie jakikolwiek charakter, pasję, a sam przyciągniesz do siebie drugą osobą. Chyba nikt nie chce przeżywać życia z bezjajecznymi marudami.
Bo powszechnie panuje tutaj takie marudzące twierdzenie, dlaczego jednym się udaje, a drugim nie. Wiele jest postów, w których ludzie z mieszkaniem, ułożonym życiem itd. myślą, że to wystarczy i się dziwią, dlaczego nie. Otóż jest kwestia osobowości, która przyciąga. Samo robienie nic i marudzenie jest mało atrakcyjne.
Podobnie jest to opisane w poście powyżej @Farmer.
98 2022-09-26 19:31:33 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-09-26 19:35:58)
Wiele jest postów, w których ludzie z mieszkaniem, ułożonym życiem itd. myślą, że to wystarczy i się dziwią, dlaczego nie.
Zgadzam sie z ta obserwacja.
Otóż jest kwestia osobowości, która przyciąga.
stawianie tezy takiej, że kobiety chcą takiego/takiego mężczyzny jest... po prostu błędne.
Ale tutaj sobie sam zaprzeczasz.
W kazdym razie zanim przejdziemy do samej osobowosci to nalezy zadac sobie pytanie w jaki sposob sie buduje zwiazek.
Zwiazku nie buduje sie poprzez posiadanie pracy, mieszkania czy osobowosci.
Zwiazek buduje sie poprzez wzajemna pomoc i poswiecenia, ktore sprawiaja, ze ludzie czuja, ze moga na sobie polegac, ze sa dla siebie wazni.
Ludzie o ktorych wspominasz kupuja mieszkanie i staraja sie nie robic niczego co by psulo zwiazki (np. szanuja druga osobe).
Problem w tym, ze nie robia absolutnie nic co by ten zwiazek budowalo.
Wobec czego oczywistym jest, ze nie udaje im sie zwiazku zbudowac bez robienia czegokolwiek co by go budowalo.
I cechy charakteru / osobowosc jest tutaj drugorzedna.