Szeptuch napisał/a:paslawek napisał/a:Mnie to tam nie dziwi,ale z drugiej strony to zdrady i niewierność "brzydali" nie są zjawiskiem masowym jakoś wybitnie.
To co będzie po porodzie może być istotne,nawet dość atrakcyjni faceci bywają odstawiani od cyca i bywają zepchnięci na plan dalszy,co miewa miejsce dziecko absorbuje i to czasem bardzo
zależy co z tym zrobią czy pogrążą się w narastającej frustracji,rozczarowaniu,zgorzknieniu, obrazie majestatu męskości i pretensjach, czy potrafią się z tym tymczasowo pogodzić nie robić afery i zająć się sobą, pomocą żonie, jej wsparciem bez dziecinnych oczekiwań nagrody, oraz czy potrafią dojrzale i zdrowo zająć się zwiększaniem całego systemu samooceny i poczucia wartości, bez odsunięcia się od partnerki,
jedni robią tak inni inaczej
wiele też zależy od mądrości i postawy kobiety, jak zareaguje i potrafi dać sobie radę
w związku taki wpływ na siebie i nawzajem jest oczywistym skutek będzie się liczył oddziaływania na to co stanie się później.Wybacz ale przyznam się że nie rozumiem twojego posta, nie tylko z powodu w jaki sposób został napisany. Więc proszę o wyjaśnienie.
" Tymczasowo zająć sobą" czyli co ? Mają żyć obok siebie ? Każdy sobie rzepkę skrobię bo jest dziecko. To po co w ogóle facetowi żoną czy dziecko skoro bardzo często spada do poziomu niższego niż meble w salonie bo z nich to się czasem choć kurz ściera. Ogólnie to co oposujesz to średnio mi wygląda na rodzinę tylko na taką spółkę w której się dogadania że robi się dziecko i potem akcjonariusze utrzymują ze sobą poprawne relacje ze względu na dziecko.
To oni: mąż i żona są w rodzinie najważniejsi a nie dziecko. Dziecko jest tylko dodatkiem do ich miłości. W swoim otoczeniu widzę jedno: gdy facet jest odciągany od cyca, gdy kobieta " zakochuje " się w dziecku to efekt jest tylko jeden rozwód. Zawsze jest rozwód. Oczywiście z winy faceta, no bo jak on śmiał zostawić kobietę z dzieckiem. Gdzie w rzeczywistości nto ona go zostawiła wcześniej. Natomiast tam gdzie kobieta rozumie że nie ma prawa przekładać dziecko nad męża że nie ma prawa przeznaczać więcej czasu dziecku niż mężowi ( oczywiście odwrotnie to też obowiązuje ) to te rodziny trwają , jest miłość , dzieci rozwijają się prawidłowo.Tymczasowo to znaczy przez jakiś czas
![]()
Czasem nie ma wyjścia,bo dziecko to jest jak żywioł.
Masz dość widzę idealistyczne i mało praktyczne podejście do tego co dzieje się po porodzie z małżonkami i mężami
Przynajmniej prezentujesz to w poście wyżej .
Po prostu różnie może być i zaabsorbowanie dzieckiem różnie może się objawiać i trwać.
Normalny facet i normalna kobieta ( cokolwiek to znaczy dla kogoś ) przeczeka taki dziwny okres
nawet jeżeli brak wtedy "idealnego"porozumienia
rodzice zanim się zaadoptują potrzebują nieco czasu,dziecko zminia wiele i bywa to wstrząsem dla związku niekoniecznie destrukcją to czarna wizja .
Nie ma tak, że każda kobieta zawsze z góry zakocha się w dziecku i całodobowo nim się bezustannie zajmuje, nie dopuszczając partnera do dziecka i do siebie,takie przypadki to patologia,ale dziecko będzie bardzo ważne dla niej do końca życia tak czy inaczej.
Ze mną było tak że dostałem pieluchowego zapalenia mózgu, przez parę tygodni odleciałem tak jak odlatują niektóre kobiety
Niektóre na krótko,niektóre na dłużej niektóre niestety na stałe,moja żona cierpliwie przeczekała mój odlot a ja padłem na twarz ze zmęczenia,przez ten czas żona zajmowała się sobą i odpoczynkiem po porodzie po swojemu bez paniki,bez zazdrości i pretensji .
Spokój wodza - normalnie jak sobie przypomnę
W miarę dojrzały facet też tak zrobi jeżeli żona mu odleci,walka o atencję, uwagę to nie jest dobry pomysł w takiej sytuacji raczej więcej problemów stwarza .
Zdarza się też to o czym piszesz nie ma jednego wzoru
Stałe i niezmienne odpychanie partnera z powodu dziecka z różnymi pretensjami roszczeniami i żądaniami dość często sprzecznymi,ma miejsce zależy to od wielu wielu czynników dlatego różnie to jest i różne sytuacje mogą się wydarzyć
rodzicielstwo do łatwych zajęć nie należy i sprawia problemy
Powiem ci że jezeli chodzi o noworodka to z doświadczenia nie wiem nic.
Ja startowałem z dzieckiem 5 letnim. wiec trochę na kodach życie przeszedłem.
Ale mimo tego to żona mi przeznaczała i przeznacza tyle samo uwagi niż dziecku. A dziecko miał to rekompensowane moja uwaga jaka mu przeznaczałem
I mały to rozumie.(no już nie taki mały bo ma teraz 11 lat).
I nie,nie jest to idealizm,tylko trzeba związać się z dorosłym partnerem
Mam 3 przyjaciół,łącznie 9 dzieci, utrzymujemy kontakty jak w rodzinie.
I wszędzie było tam tak jak ja pisze. Czyli dzieci traktowane jako owoc miłości małżonków a nie teksty ze "dzieci sa dla mnie najważniejsze".
Zony zawsze stawiały/stawiają ciągłe na 1 miejscu męża, to ich potrzeby były i są najważniejsze.( i vice versa oczywiście).
I widzę te spokój, ta miłość,szacunek,zgodność, i szczęśliwe dzieci które przecież uczą sie poprzez absorpcje badzcow z otoczenia.
One rozumieją ze sa kochane ale nie są najważniejsze,wiec nie ma sytuacji gdzie dziecko o cos prosi,i gdy tego nie dostaje to leci do drugiego rodzica zagrać na emocjach.
A tam gdzie jest tak jak piszesz,to zawsze dzieci wychowują sie w rozbitych rodzinach.Zawsze są zdrady,zazdrość o dziecko o uwagę,frustracja.
to wszystko narasta i rodzina sie rozpada. Bo ile najczęściej facet może wytrzymać porzucenie? Przez jakiś czas, może masz racje,miłość to wytrzyma,ale znam przypadki gdzie to trwało lata,i jedyne czego facet żałował, to to ze nie zostawił zony wcześniej,dziecko oczywiście znienawidził.
A o nieprawdopodobnej szkodliwości wychowywania dzieci w rodzinach gdzie nie ma jednego z rodziców widać na przykładzie społeczności czarnoskórych w USa, gdzie ponad 75% dzieci wychowuje się bez ojca.
Warto poczytać o tym, jest wiele badan.