Zrozumieć żonę - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 14 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 847 ]

261

Odp: Zrozumieć żonę

Deszcz, wystarczy jak przeczytasz stopkę Olinki.
Nie ma nikogo z kim można się skontaktować z redakcji, forum zrobiło się dzikie.
Jak chciałbyś np. usunąć wątek, to się nie da, nawet jakby był moderator, bo tego się nie praktykuje.
Pozostaje wylogować się i zapomnieć.

Zobacz podobne tematy :

262 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-05-02 12:56:39)

Odp: Zrozumieć żonę
Agnes76 napisał/a:

Wampir energetyczny najstraszniejszy jest z nazwy.
Każdy z nas ma trudne okresy, w czasie których traci energię. Podręcznikowy przykład to osoby w depresji. Wówczas nasz organizm szuka sposobu, żeby tą energię uzupełnić, stąd nazwa wampir. Na obecnym etapie Deszcz sam jest energetycznym wampirem. Przyjechał do domu, zamiast ciepłego słowa i doładowania przez miłość żony zastał oschłe przyjęcie, zamiast tulić się do niej śpi sam na kanapie - efekt - wariuje po kilku dniach z braku energii, a lekarz stwierdza depresją w ostrym stadium. No tak to wygląda. Ją też wyczerpuje okres gdy jego nie ma, tęskni i czeka aż wróci.
Więc te bajki, jak to ona z niego wysysa energię można różnie rozpatrywać, bo oboje siebie potrzebują i jednocześnie oboje się doładowują.

Trzeba dodać, że obydwoje mają słabą psychikę, dlatego tak się dzieje i wzajemnie dla siebie, jak już, są wampirami energetycznymi.

263 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2022-05-02 13:33:56)

Odp: Zrozumieć żonę

Wieko, każdy z nas ma takie okresy i to nie jest jedynie sprawa słabej psychiki. Mocny stres potrafi w ciągu 15 minut spowodować spadek poziomu magnezu w organizmie o 50%. Każdy z nas czuje się wyczerpany i pozbawiony  życiowej energii w trudnych okresach.

Do mnie często w realu  lgną wampiry energetyczne. Kiedyś skutkowało to bezsennymi nocami. Potem nauczyłam się chronić własną energię przed nadmiernym wyciekiem, a jednocześnie część jej oddawać gdy tego chciałam by potem uzupełniać. To może brzmieć irracjonalnie, sama kiedyś śmiałam się z tego, ale coś w tym musi być, bo potrafię to odczuwać. Dlatego ludziom radzi się, żeby unikali osób toksycznych bo pozbawią ich energii, i  tego obecnie już nikt nie kwestionuje.

I jeszcze kilka słów do Autora:
Deszcz cieszę się bardzo, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Nie przejmuj się zanadto tym "końcem roku" do którego daliście sobie czas. Sama w takich momentach  mówię: nie będę się tym martwić, bo zamyślona wejdę pod samochód na ulicy i końca roku nie doczekam wink
Trzeba żyć z przekonaniem, że wszystko będzie dobrze i robić wszystko, żeby tak właśnie było.
Jesteś super facetem.
Powodzenia

264

Odp: Zrozumieć żonę
Deszcz napisał/a:

Sprzątania i naprawiania jest od cholery, ale wiem że się uda. Powrót do normalności na pewno też nie będzie łatwy, ale gdy wie się dużo więcej co było nie tak, to pole minowe nie jest już takie rozległe.

Ale wiesz że musisz zmienić robotę?

265

Odp: Zrozumieć żonę
Agnes76 napisał/a:

Wygląda na to, że  my oboje jesteśmy z innej planety.

Oj tam, inne planety zostawmy ufokom. A Wy się dobraliście - i po zagadce.

266

Odp: Zrozumieć żonę

Agnes, to nie znaczy, że wszyscy dają się z siebie wysysać energię, tym bardziej innym, jak i danej sytuacji, więc przypadek nie czyni reguły, a silna psychika odgrywa dużą rolę, choć coraz mniej ludzi ją ma, na co ma wpływ wiele czynników. Stąd też coraz więcej depresji.
A można powiedzieć, że wszyscy w życiu przeżywamy stresy większe i mniejsze.

267

Odp: Zrozumieć żonę
maku2 napisał/a:
Deszcz napisał/a:

Sprzątania i naprawiania jest od cholery, ale wiem że się uda. Powrót do normalności na pewno też nie będzie łatwy, ale gdy wie się dużo więcej co było nie tak, to pole minowe nie jest już takie rozległe.

Ale wiesz że musisz zmienić robotę?

Z drugiej strony... jak wysysają z siebie energię, to wręcz odwrotnie....

268

Odp: Zrozumieć żonę
wieka napisał/a:
maku2 napisał/a:
Deszcz napisał/a:

Sprzątania i naprawiania jest od cholery, ale wiem że się uda. Powrót do normalności na pewno też nie będzie łatwy, ale gdy wie się dużo więcej co było nie tak, to pole minowe nie jest już takie rozległe.

Ale wiesz że musisz zmienić robotę?

Z drugiej strony... jak wysysają z siebie energię, to wręcz odwrotnie....

No to wyssą do końca i po sprawie smile

269

Odp: Zrozumieć żonę

Witam nie chce ciebie martwić ale nic się nie ułożyło. Mam truche podobną historię do Ciebie. Co prawda nie jestem marynarzem ale był czas że żona uciekła od mnie do Polski i co miesiąc przylatywalem. Zachowywała się odrobinę podobnie do twoje . Też fascynacja psychologią potem hellinger  różne kursy z dziedziny new age bullshit itp. Wyjazdy jak twoja na jakieś warsztaty i festiwale kocham cię itp szajsy. W międzyczasie poznawanie mnustwa ludzi głównie facetów jak się okazało po czasie. Byly nawet ceremonii aya itp , organizowane przez jakiś psychodelicznych oderwanych od życie ludzi. Wiec miłość była wszędzie tylko egoistyczna i skierowana na realizację jej potrzeb. Schemat jak u ciebie , a że nie daje wolności że jestem zakompleksiony i psychiczny itp mniejsza o szczegóły . Skoczyło się jak zwykłe kiedy już poczuła się na tyle mocno okazało się że jest jakiś facet. Jak to określiła samiec alfa dla którego zrobi wszystko chodz gość chyba korzysta z możliwości że ma dominujący seks i panią  która nas wszystko się zgodzi plus kręci dla niego jakis szemrany pseudo mln biznes plus kursy dla zagubionych kobiet jak odnaleźć szczęście w życiu. Mi na sam koniec zostawiła jedną córkę bo ma niby ADHD druga zabrała do pl plus z szczegółami dowiedziałem się jaki nowy w każdym względzie jest lepszy. Uwierz mi że w życiu byś nie chciał słyszeć takich rzeczy o sobie jako o człowieku , partnerze ojcu i beznadziejnym kochanku. Teraz oczywiście jestem pijakiem narkomanem itp naprawdę nie krępuje się z żadnymi oskarżeniami z tym że chodzi o kasę to wiadomo jak te wrażliwe piękne kobiety potrafią się zachować. Kilka razy odchodziła bo niby nie kochała tylko zawsze bez podejmowania kroków prawnych ot tak sobie decydowała że jesteśmy w separacji po jakiś kłótniach. Potem powrót kocham ciebie itp i do kolejnego razu. Nie wiem co zrobisz wydaje mi się że jesteś w miejscu w którym byłem kilka lat temu jak nagle oznajmiła mi że jest zagubiona i chce żyć pełną piersią a z mną się nie da. Mówiła wtedy że jestem jak solidny stół a ona chce latać

270

Odp: Zrozumieć żonę

Witam nie chce ciebie martwić ale nic się nie ułożyło. Mam truche podobną historię do Ciebie. Co prawda nie jestem marynarzem ale był czas że żona uciekła od mnie do Polski i co miesiąc przylatywalem. Zachowywała się odrobinę podobnie do twoje . Też fascynacja psychologią potem hellinger  różne kursy z dziedziny new age bullshit itp. Wyjazdy jak twoja na jakieś warsztaty i festiwale kocham cię itp szajsy. W międzyczasie poznawanie mnustwa ludzi głównie facetów jak się okazało po czasie. Byly nawet ceremonii aya itp , organizowane przez jakiś psychodelicznych oderwanych od życie ludzi. Wiec miłość była wszędzie tylko egoistyczna i skierowana na realizację jej potrzeb. Schemat jak u ciebie , a że nie daje wolności że jestem zakompleksiony i psychiczny itp mniejsza o szczegóły . Skoczyło się jak zwykłe kiedy już poczuła się na tyle mocno okazało się że jest jakiś facet. Jak to określiła samiec alfa dla którego zrobi wszystko chodz gość chyba korzysta z możliwości że ma dominujący seks i panią  która nas wszystko się zgodzi plus kręci dla niego jakis szemrany pseudo mln biznes plus kursy dla zagubionych kobiet jak odnaleźć szczęście w życiu. Mi na sam koniec zostawiła jedną córkę bo ma niby ADHD druga zabrała do pl plus z szczegółami dowiedziałem się jaki nowy w każdym względzie jest lepszy. Uwierz mi że w życiu byś nie chciał słyszeć takich rzeczy o sobie jako o człowieku , partnerze ojcu i beznadziejnym kochanku. Teraz oczywiście jestem pijakiem narkomanem itp naprawdę nie krępuje się z żadnymi oskarżeniami z tym że chodzi o kasę to wiadomo jak te wrażliwe piękne kobiety potrafią się zachować. Kilka razy odchodziła bo niby nie kochała tylko zawsze bez podejmowania kroków prawnych ot tak sobie decydowała że jesteśmy w separacji po jakiś kłótniach. Potem powrót kocham ciebie itp i do kolejnego razu. Nie wiem co zrobisz wydaje mi się że jesteś w miejscu w którym byłem kilka lat temu jak nagle oznajmiła mi że jest zagubiona i chce żyć pełną piersią a z mną się nie da. Mówiła wtedy że jestem jak solidny stół a ona chce latać

271

Odp: Zrozumieć żonę

Witam nie chce ciebie martwić ale nic się nie ułożyło. Mam truche podobną historię do Ciebie. Co prawda nie jestem marynarzem ale był czas że żona uciekła od mnie do Polski i co miesiąc przylatywalem. Zachowywała się odrobinę podobnie do twoje . Też fascynacja psychologią potem hellinger  różne kursy z dziedziny new age bullshit itp. Wyjazdy jak twoja na jakieś warsztaty i festiwale kocham cię itp szajsy. W międzyczasie poznawanie mnustwa ludzi głównie facetów jak się okazało po czasie. Byly nawet ceremonii aya itp , organizowane przez jakiś psychodelicznych oderwanych od życie ludzi. Wiec miłość była wszędzie tylko egoistyczna i skierowana na realizację jej potrzeb. Schemat jak u ciebie , a że nie daje wolności że jestem zakompleksiony i psychiczny itp mniejsza o szczegóły . Skoczyło się jak zwykłe kiedy już poczuła się na tyle mocno okazało się że jest jakiś facet. Jak to określiła samiec alfa dla którego zrobi wszystko chodz gość chyba korzysta z możliwości że ma dominujący seks i panią  która nas wszystko się zgodzi plus kręci dla niego jakis szemrany pseudo mln biznes plus kursy dla zagubionych kobiet jak odnaleźć szczęście w życiu. Mi na sam koniec zostawiła jedną córkę bo ma niby ADHD druga zabrała do pl plus z szczegółami dowiedziałem się jaki nowy w każdym względzie jest lepszy. Uwierz mi że w życiu byś nie chciał słyszeć takich rzeczy o sobie jako o człowieku , partnerze ojcu i beznadziejnym kochanku. Teraz oczywiście jestem pijakiem narkomanem itp naprawdę nie krępuje się z żadnymi oskarżeniami z tym że chodzi o kasę to wiadomo jak te wrażliwe piękne kobiety potrafią się zachować. Kilka razy odchodziła bo niby nie kochała tylko zawsze bez podejmowania kroków prawnych ot tak sobie decydowała że jesteśmy w separacji po jakiś kłótniach. Potem powrót kocham ciebie itp i do kolejnego razu. Nie wiem co zrobisz wydaje mi się że jesteś w miejscu w którym byłem kilka lat temu jak nagle oznajmiła mi że jest zagubiona i chce żyć pełną piersią a z mną się nie da. Mówiła wtedy że jestem jak solidny stół a ona chce latać

272

Odp: Zrozumieć żonę
Dominno napisał/a:

Witam nie chce ciebie martwić ale nic się nie ułożyło. Mam truche podobną historię do Ciebie. Co prawda nie jestem marynarzem ale był czas że żona uciekła od mnie do Polski i co miesiąc przylatywalem. Zachowywała się odrobinę podobnie do twoje . Też fascynacja psychologią potem hellinger  różne kursy z dziedziny new age bullshit itp. Wyjazdy jak twoja na jakieś warsztaty i festiwale kocham cię itp szajsy. W międzyczasie poznawanie mnustwa ludzi głównie facetów jak się okazało po czasie. Byly nawet ceremonii aya itp , organizowane przez jakiś psychodelicznych oderwanych od życie ludzi. Wiec miłość była wszędzie tylko egoistyczna i skierowana na realizację jej potrzeb. Schemat jak u ciebie , a że nie daje wolności że jestem zakompleksiony i psychiczny itp mniejsza o szczegóły . Skoczyło się jak zwykłe kiedy już poczuła się na tyle mocno okazało się że jest jakiś facet. Jak to określiła samiec alfa dla którego zrobi wszystko chodz gość chyba korzysta z możliwości że ma dominujący seks i panią  która nas wszystko się zgodzi plus kręci dla niego jakis szemrany pseudo mln biznes plus kursy dla zagubionych kobiet jak odnaleźć szczęście w życiu. Mi na sam koniec zostawiła jedną córkę bo ma niby ADHD druga zabrała do pl plus z szczegółami dowiedziałem się jaki nowy w każdym względzie jest lepszy. Uwierz mi że w życiu byś nie chciał słyszeć takich rzeczy o sobie jako o człowieku , partnerze ojcu i beznadziejnym kochanku. Teraz oczywiście jestem pijakiem narkomanem itp naprawdę nie krępuje się z żadnymi oskarżeniami z tym że chodzi o kasę to wiadomo jak te wrażliwe piękne kobiety potrafią się zachować. Kilka razy odchodziła bo niby nie kochała tylko zawsze bez podejmowania kroków prawnych ot tak sobie decydowała że jesteśmy w separacji po jakiś kłótniach. Potem powrót kocham ciebie itp i do kolejnego razu. Nie wiem co zrobisz wydaje mi się że jesteś w miejscu w którym byłem kilka lat temu jak nagle oznajmiła mi że jest zagubiona i chce żyć pełną piersią a z mną się nie da. Mówiła wtedy że jestem jak solidny stół a ona chce latać

Cześć, dzięki za historię, faktycznie podobna i optymizmu tu nie ma ani odrobinę, ale na pewno każdy przypadek jest trochę inny. Mi jeszcze go trochę zostało, mam nadzieję że wystarczy na przyszłość.

Rozdzielanie rodzeństwa przy tego typu sytuacjach uważam za podłość w najczystszej postaci.

273 Ostatnio edytowany przez Dominno (2022-05-05 01:51:02)

Odp: Zrozumieć żonę

Nie ma sprawy, akurat jestem w trakcie, choć na innym etapie tego upadku:)W pełni Ciebie rozumiem . Być może źle przypuszczam i tylko projektuje swoje doświadczenia na Ciebie, ale nie zostawisz jej, póki nie dostaniesz kopa w dupę. Ja w sumie tak zrobiłem, choć od 8 lat jakieś tam powiedzmy zdrady emocjonalne były i rozstania . Zawsze to samo ,  pogubiła się i jak sobie biedaczka ma poradzić, ale przecież kocha mnie tylko tak jak umie.. Czy inne  fizyczne nie chcę wnikać. Schemat jak u każdego . Tobie będzie bardzo trudno na odległość coś poprawić. Ostatecznie usłyszysz, że byłeś nieobecny a ona cierpiała i w zasadzie ma racje. Koniec będzie jak zwykle. Czyli do czasu pojawienia się kogoś będziesz trzymany na emocjonalnej uwięzi  i jednocześnie obwiniany  o wszystkie jej problemy. Ewentualnie jak stracisz kilka lat na zastanawianiu się, czy te kilka h dziennie na komórce to coś więcej niż tylko zabijanie czasu. Zniszczysz sobie nerwy na przeglądaniu jej kont maila itp kiedy nagle po powrocie  nie wiedzieć czemu dostaniesz po uszach za byle głupotę. U mnie takie jazdy o byle co zawsze znaczyły, że platonicznie się w kimś zabujała i zaczynałem  jej wtedy przeszkadzać. Nie czytałem dokładnie twojego opisu, ale na tyle, co się zorientowałem masz duchową kobietę:) No powiem tylko tyle , masz przej... Każdy jest inny i ciężko oceniać kogoś/1, ale kilka takich osób poznałem czy faceci, czy kobiety to zwykle ta ich duchowość polegała na samo uwielbieniu i kochaniu, a owszem, ale siebie. Zastanów się, czy czasem nie stałeś się dla niej kimś w rodzaju ojca , który ciągle ja ratuje z dziwnych sytuacji? Tak czy inaczej, nie trać życia na szpiegowaniu kogoś czy masz już rogi, czy tylko emocjonalnie nie ma z tobą więzi. Takie życie to koszmar wiem po sobie szkoda zmarnowanych lat i w sumie mnie związek z nią zniszczył. Co do dzieci no bywa , czasem mnie zaskakuje tylko jak zgrabnie tłumaczy to otoczeniu czy wrzuca posty o byciu świetną matką no ale jej sprawa. Nawet pomijam to, że teraz jestem tym wszystkim zdruzgotany to i tak lepsze to niż ta cholerna emocjonalna smycz kiedy wiesz, że ktoś ma Cię gdzieś, ale tak to wytłumaczy, że w zasadzie czujesz się winny z tego powodu i robisz ,  z siebie jeszcze większą ofiarę co znowu ją napędza  do kolejnych działań. Tak jak napisałeś,  każdy przypadek jest inny i być może twój będzie z happy end, ale z drugiej strony to wszystko jest tak schematyczne i proste, że czasem trudno uwierzyć w inny koniec . Powodzenia życzę.

narcystyczna-samica-jak-wyglada-zycie-u-boku-narcystycznej-kobiety fajny link wiesz nie tylko faceci bywają ślepo w siebie zapatrzeni. Nie mogę wrzucić linka ale znajdziesz w Googlu .

274

Odp: Zrozumieć żonę

Zaskoczony?
Pewnie tak. Przed chwilą wspomniałam o Tobie w innym wątku i stwierdziłam, że jednak napiszę w Twoim.
Gaslighting - wiesz co to jest?
Siedzisz w tym od dłuższego czasu i dlatego jesteś dzisiaj w takim stanie.
Zadanie domowe. Wejdź na YT i poszukaj wykładu Jarosława Gibasa pt czym jest gaslighting czy coś w ten deseń i w ogóle poczytaj na temat tej perfidnej przemocy psychicznej, a będziesz w domu, czyli będziesz wiedział, co jest z Tobą robione, sukcesywnie i od dłuższego czasu.
Może to da Ci kopa do życia?

275

Odp: Zrozumieć żonę
Dominno napisał/a:

Nie ma sprawy, akurat jestem w trakcie, choć na innym etapie tego upadku:)W pełni Ciebie rozumiem . Być może źle przypuszczam i tylko projektuje swoje doświadczenia na Ciebie, ale nie zostawisz jej, póki nie dostaniesz kopa w dupę. Ja w sumie tak zrobiłem, choć od 8 lat jakieś tam powiedzmy zdrady emocjonalne były i rozstania . Zawsze to samo ,  pogubiła się i jak sobie biedaczka ma poradzić, ale przecież kocha mnie tylko tak jak umie.. Czy inne  fizyczne nie chcę wnikać. Schemat jak u każdego . Tobie będzie bardzo trudno na odległość coś poprawić. Ostatecznie usłyszysz, że byłeś nieobecny a ona cierpiała i w zasadzie ma racje. Koniec będzie jak zwykle. Czyli do czasu pojawienia się kogoś będziesz trzymany na emocjonalnej uwięzi  i jednocześnie obwiniany  o wszystkie jej problemy. Ewentualnie jak stracisz kilka lat na zastanawianiu się, czy te kilka h dziennie na komórce to coś więcej niż tylko zabijanie czasu. Zniszczysz sobie nerwy na przeglądaniu jej kont maila itp kiedy nagle po powrocie  nie wiedzieć czemu dostaniesz po uszach za byle głupotę. U mnie takie jazdy o byle co zawsze znaczyły, że platonicznie się w kimś zabujała i zaczynałem  jej wtedy przeszkadzać. Nie czytałem dokładnie twojego opisu, ale na tyle, co się zorientowałem masz duchową kobietę:) No powiem tylko tyle , masz przej... Każdy jest inny i ciężko oceniać kogoś/1, ale kilka takich osób poznałem czy faceci, czy kobiety to zwykle ta ich duchowość polegała na samo uwielbieniu i kochaniu, a owszem, ale siebie. Zastanów się, czy czasem nie stałeś się dla niej kimś w rodzaju ojca , który ciągle ja ratuje z dziwnych sytuacji? Tak czy inaczej, nie trać życia na szpiegowaniu kogoś czy masz już rogi, czy tylko emocjonalnie nie ma z tobą więzi. Takie życie to koszmar wiem po sobie szkoda zmarnowanych lat i w sumie mnie związek z nią zniszczył. Co do dzieci no bywa , czasem mnie zaskakuje tylko jak zgrabnie tłumaczy to otoczeniu czy wrzuca posty o byciu świetną matką no ale jej sprawa. Nawet pomijam to, że teraz jestem tym wszystkim zdruzgotany to i tak lepsze to niż ta cholerna emocjonalna smycz kiedy wiesz, że ktoś ma Cię gdzieś, ale tak to wytłumaczy, że w zasadzie czujesz się winny z tego powodu i robisz ,  z siebie jeszcze większą ofiarę co znowu ją napędza  do kolejnych działań. Tak jak napisałeś,  każdy przypadek jest inny i być może twój będzie z happy end, ale z drugiej strony to wszystko jest tak schematyczne i proste, że czasem trudno uwierzyć w inny koniec . Powodzenia życzę.

narcystyczna-samica-jak-wyglada-zycie-u-boku-narcystycznej-kobiety fajny link wiesz nie tylko faceci bywają ślepo w siebie zapatrzeni. Nie mogę wrzucić linka ale znajdziesz w Googlu .

Jestem chyba na podobnym etapie, uwalniam się i czuję to wszystko jak napisałeś. Ta emocjonalna smycz..... Ciężko się przestawić. Chyba założę wątek o rozwodzie. Rozsypałem się. Mimo wszystko.

276

Odp: Zrozumieć żonę
Morfeusz1 napisał/a:
Dominno napisał/a:

Nie ma sprawy, akurat jestem w trakcie, choć na innym etapie tego upadku:)W pełni Ciebie rozumiem . Być może źle przypuszczam i tylko projektuje swoje doświadczenia na Ciebie, ale nie zostawisz jej, póki nie dostaniesz kopa w dupę. Ja w sumie tak zrobiłem, choć od 8 lat jakieś tam powiedzmy zdrady emocjonalne były i rozstania . Zawsze to samo ,  pogubiła się i jak sobie biedaczka ma poradzić, ale przecież kocha mnie tylko tak jak umie.. Czy inne  fizyczne nie chcę wnikać. Schemat jak u każdego . Tobie będzie bardzo trudno na odległość coś poprawić. Ostatecznie usłyszysz, że byłeś nieobecny a ona cierpiała i w zasadzie ma racje. Koniec będzie jak zwykle. Czyli do czasu pojawienia się kogoś będziesz trzymany na emocjonalnej uwięzi  i jednocześnie obwiniany  o wszystkie jej problemy. Ewentualnie jak stracisz kilka lat na zastanawianiu się, czy te kilka h dziennie na komórce to coś więcej niż tylko zabijanie czasu. Zniszczysz sobie nerwy na przeglądaniu jej kont maila itp kiedy nagle po powrocie  nie wiedzieć czemu dostaniesz po uszach za byle głupotę. U mnie takie jazdy o byle co zawsze znaczyły, że platonicznie się w kimś zabujała i zaczynałem  jej wtedy przeszkadzać. Nie czytałem dokładnie twojego opisu, ale na tyle, co się zorientowałem masz duchową kobietę:) No powiem tylko tyle , masz przej... Każdy jest inny i ciężko oceniać kogoś/1, ale kilka takich osób poznałem czy faceci, czy kobiety to zwykle ta ich duchowość polegała na samo uwielbieniu i kochaniu, a owszem, ale siebie. Zastanów się, czy czasem nie stałeś się dla niej kimś w rodzaju ojca , który ciągle ja ratuje z dziwnych sytuacji? Tak czy inaczej, nie trać życia na szpiegowaniu kogoś czy masz już rogi, czy tylko emocjonalnie nie ma z tobą więzi. Takie życie to koszmar wiem po sobie szkoda zmarnowanych lat i w sumie mnie związek z nią zniszczył. Co do dzieci no bywa , czasem mnie zaskakuje tylko jak zgrabnie tłumaczy to otoczeniu czy wrzuca posty o byciu świetną matką no ale jej sprawa. Nawet pomijam to, że teraz jestem tym wszystkim zdruzgotany to i tak lepsze to niż ta cholerna emocjonalna smycz kiedy wiesz, że ktoś ma Cię gdzieś, ale tak to wytłumaczy, że w zasadzie czujesz się winny z tego powodu i robisz ,  z siebie jeszcze większą ofiarę co znowu ją napędza  do kolejnych działań. Tak jak napisałeś,  każdy przypadek jest inny i być może twój będzie z happy end, ale z drugiej strony to wszystko jest tak schematyczne i proste, że czasem trudno uwierzyć w inny koniec . Powodzenia życzę.

narcystyczna-samica-jak-wyglada-zycie-u-boku-narcystycznej-kobiety fajny link wiesz nie tylko faceci bywają ślepo w siebie zapatrzeni. Nie mogę wrzucić linka ale znajdziesz w Googlu .

Jestem chyba na podobnym etapie, uwalniam się i czuję to wszystko jak napisałeś. Ta emocjonalna smycz..... Ciężko się przestawić. Chyba założę wątek o rozwodzie. Rozsypałem się. Mimo wszystko.


Panie głowa do góry , pewnie zaraz ktoś napisze że się odetnij itp .Tylko ktoś kto kocha i dostaje nagle (rzecz jasna sygnały były wcześniej ) w łeb to musi przeżyć swoje upokorzenia rozczarowania i ten cały syf zanim się Pani jednak zdecyduje wypłacić kopa na dowiedzenia . Jeszcze spokojnie przygotuj się na sygnały  że zostaniecie przyjaciółmi albo że kocha  i zawsze będziesz jej w sercu. Wszystko zależy na ile mocno nowy związek jej się trzyma , tak czy inaczej w tym miejscu będziesz zwodzony.
Po całej zabawie na bank próba powrotu smile Wtedy poczujesz swoją satysfakcję chyba że nic się nie nauczyłeś ....Moja jeszcze na ten przykład nie wymeldowała się z NO i przez to separacja będzie nieważna .Jak dzwonie tutaj po urzędach to tylko wielkie zdziwienie bo brak przepisów i szok że tak można się zachowywać:) Też mam dylemat bo albo dotrzyma słowa i uda się rozwód w PL  bez cyrku lub będę musiał ją zgłosić i wtedy solidna kara za wyłudzenia i nieprzestrzeganie lokalnych przepisów. Dziś mi uświadomiła że meldunek jej potrzebny bo może wróci:) Sam widzisz w życiu jej nie przyjmę a zobacz jak ona kalkuluje gdzie zasoby w razie czego pozyskać . Baby narcyzy to dramat a ja bez skrupułów powinienem   jej dowalić ale i tak  wole na spokojnie i z głową . Ot tak to bywa jak się ślepo wierzy w miłość i spoczywa na laurach
Będzie ok u Ciebie jeśli nie zrobisz głupot pomału zaczniesz wracać do Siebie , wiem że teraz to i nawet życie na szali jest ale to tylko etap

277

Odp: Zrozumieć żonę
Dominno napisał/a:
Morfeusz1 napisał/a:
Dominno napisał/a:

Nie ma sprawy, akurat jestem w trakcie, choć na innym etapie tego upadku:)W pełni Ciebie rozumiem . Być może źle przypuszczam i tylko projektuje swoje doświadczenia na Ciebie, ale nie zostawisz jej, póki nie dostaniesz kopa w dupę. Ja w sumie tak zrobiłem, choć od 8 lat jakieś tam powiedzmy zdrady emocjonalne były i rozstania . Zawsze to samo ,  pogubiła się i jak sobie biedaczka ma poradzić, ale przecież kocha mnie tylko tak jak umie.. Czy inne  fizyczne nie chcę wnikać. Schemat jak u każdego . Tobie będzie bardzo trudno na odległość coś poprawić. Ostatecznie usłyszysz, że byłeś nieobecny a ona cierpiała i w zasadzie ma racje. Koniec będzie jak zwykle. Czyli do czasu pojawienia się kogoś będziesz trzymany na emocjonalnej uwięzi  i jednocześnie obwiniany  o wszystkie jej problemy. Ewentualnie jak stracisz kilka lat na zastanawianiu się, czy te kilka h dziennie na komórce to coś więcej niż tylko zabijanie czasu. Zniszczysz sobie nerwy na przeglądaniu jej kont maila itp kiedy nagle po powrocie  nie wiedzieć czemu dostaniesz po uszach za byle głupotę. U mnie takie jazdy o byle co zawsze znaczyły, że platonicznie się w kimś zabujała i zaczynałem  jej wtedy przeszkadzać. Nie czytałem dokładnie twojego opisu, ale na tyle, co się zorientowałem masz duchową kobietę:) No powiem tylko tyle , masz przej... Każdy jest inny i ciężko oceniać kogoś/1, ale kilka takich osób poznałem czy faceci, czy kobiety to zwykle ta ich duchowość polegała na samo uwielbieniu i kochaniu, a owszem, ale siebie. Zastanów się, czy czasem nie stałeś się dla niej kimś w rodzaju ojca , który ciągle ja ratuje z dziwnych sytuacji? Tak czy inaczej, nie trać życia na szpiegowaniu kogoś czy masz już rogi, czy tylko emocjonalnie nie ma z tobą więzi. Takie życie to koszmar wiem po sobie szkoda zmarnowanych lat i w sumie mnie związek z nią zniszczył. Co do dzieci no bywa , czasem mnie zaskakuje tylko jak zgrabnie tłumaczy to otoczeniu czy wrzuca posty o byciu świetną matką no ale jej sprawa. Nawet pomijam to, że teraz jestem tym wszystkim zdruzgotany to i tak lepsze to niż ta cholerna emocjonalna smycz kiedy wiesz, że ktoś ma Cię gdzieś, ale tak to wytłumaczy, że w zasadzie czujesz się winny z tego powodu i robisz ,  z siebie jeszcze większą ofiarę co znowu ją napędza  do kolejnych działań. Tak jak napisałeś,  każdy przypadek jest inny i być może twój będzie z happy end, ale z drugiej strony to wszystko jest tak schematyczne i proste, że czasem trudno uwierzyć w inny koniec . Powodzenia życzę.

narcystyczna-samica-jak-wyglada-zycie-u-boku-narcystycznej-kobiety fajny link wiesz nie tylko faceci bywają ślepo w siebie zapatrzeni. Nie mogę wrzucić linka ale znajdziesz w Googlu .

Jestem chyba na podobnym etapie, uwalniam się i czuję to wszystko jak napisałeś. Ta emocjonalna smycz..... Ciężko się przestawić. Chyba założę wątek o rozwodzie. Rozsypałem się. Mimo wszystko.


Panie głowa do góry , pewnie zaraz ktoś napisze że się odetnij itp .Tylko ktoś kto kocha i dostaje nagle (rzecz jasna sygnały były wcześniej ) w łeb to musi przeżyć swoje upokorzenia rozczarowania i ten cały syf zanim się Pani jednak zdecyduje wypłacić kopa na dowiedzenia . Jeszcze spokojnie przygotuj się na sygnały  że zostaniecie przyjaciółmi albo że kocha  i zawsze będziesz jej w sercu. Wszystko zależy na ile mocno nowy związek jej się trzyma , tak czy inaczej w tym miejscu będziesz zwodzony.
Po całej zabawie na bank próba powrotu smile Wtedy poczujesz swoją satysfakcję chyba że nic się nie nauczyłeś ....Moja jeszcze na ten przykład nie wymeldowała się z NO i przez to separacja będzie nieważna .Jak dzwonie tutaj po urzędach to tylko wielkie zdziwienie bo brak przepisów i szok że tak można się zachowywać:) Też mam dylemat bo albo dotrzyma słowa i uda się rozwód w PL  bez cyrku lub będę musiał ją zgłosić i wtedy solidna kara za wyłudzenia i nieprzestrzeganie lokalnych przepisów. Dziś mi uświadomiła że meldunek jej potrzebny bo może wróci:) Sam widzisz w życiu jej nie przyjmę a zobacz jak ona kalkuluje gdzie zasoby w razie czego pozyskać . Baby narcyzy to dramat a ja bez skrupułów powinienem   jej dowalić ale i tak  wole na spokojnie i z głową . Ot tak to bywa jak się ślepo wierzy w miłość i spoczywa na laurach
Będzie ok u Ciebie jeśli nie zrobisz głupot pomału zaczniesz wracać do Siebie , wiem że teraz to i nawet życie na szali jest ale to tylko etap

To nie tak do końca. My mamy za sobą ćwierć wieku razem, dorastające dziecko i trochę spraw, w tym finansowych do wyprostowania
Ale żyje już powoli tym, że uwolnię się od pewnych zachowań. Jestem na początku drogi od podjęcia decyzji o rozwodzie, mimo wszystko żałobę trzeba przeżyć. Poukładać sobie dużo w głowie i odnaleźć się w nowej sytuacji.

278

Odp: Zrozumieć żonę

Morfeusz, załóż swój wątek.
Ja na pewno chętnie przeczytam, co tak bardzo Cię trapi.

279

Odp: Zrozumieć żonę

Ktoś wspomniał o boczniaku który się odciął i czeka aż znowu mąż zniknie. Przypomniała mi się historia opisana wiele lat temu na innym portalu gdzie autor miał początki analogiczne. Z czasem żona mu się wyprowadziła pozostawiając dzieciaka ale codziennie przychodziła po południu , gotowała obiad, sprzątała, prasowała, zajmowała się dzieciakiem ale wieczorem znikała do siebie. Trwało to około roku by pewnego dnia oznajmiła że widzi że mąż da sobie radę i może spokojnie odejśc od niego z czystym sumieniem do ukochanego który na nią czeka od kilku lat. Tak miała poukładane w głowie i w ten sposób chciał postąpić zamiast z dnia na dzień odejść całkowicei przyznając się lub nie do romansu. Kobiety trudno zrozumieć ich logika jest jak flaki. Niby mało zajmują miejsca ale są poskręcane i bardzo a bardzo długie.

280

Odp: Zrozumieć żonę
ulle napisał/a:

Morfeusz, załóż swój wątek.
Ja na pewno chętnie przeczytam, co tak bardzo Cię trapi.

Teraz jak moderacja działa tak jak działa to aż strach zakładać nowe i dość poważne wątki. Swoją drogą Ty tak na poważnie z tym wątkiem?

281

Odp: Zrozumieć żonę
Morfeusz1 napisał/a:
ulle napisał/a:

Morfeusz, załóż swój wątek.
Ja na pewno chętnie przeczytam, co tak bardzo Cię trapi.

Teraz jak moderacja działa tak jak działa to aż strach zakładać nowe i dość poważne wątki. Swoją drogą Ty tak na poważnie z tym wątkiem?

No pewnie, że na poważnie.
Moderacji nie mamy, idzie wolna amerykanka aż miło, ale przecież można uzyskać tutaj konkretne rady. Czasem są od czapy, ale niektóre wątki, sam przecież widzisz, rozwijają się całkiem fajnie.
A moderacja? Bywało, że czasem nawet przeszkadzała. Teraz każdy pisze normalnym językiem i mało kto zgrywa się tu na chodząca swietojebliwosc.
Jeśli coś Cię trapi, to może warto napisać o tym?

282

Odp: Zrozumieć żonę
ulle napisał/a:

Zaskoczony?
Pewnie tak. Przed chwilą wspomniałam o Tobie w innym wątku i stwierdziłam, że jednak napiszę w Twoim.
Gaslighting - wiesz co to jest?
Siedzisz w tym od dłuższego czasu i dlatego jesteś dzisiaj w takim stanie.
Zadanie domowe. Wejdź na YT i poszukaj wykładu Jarosława Gibasa pt czym jest gaslighting czy coś w ten deseń i w ogóle poczytaj na temat tej perfidnej przemocy psychicznej, a będziesz w domu, czyli będziesz wiedział, co jest z Tobą robione, sukcesywnie i od dłuższego czasu.
Może to da Ci kopa do życia?

Hej, dzięki. Z tym terminem spotkałem się już rok temu podczas wcześniejszego rozjeżdżania mnie walcem. Trudno mi powiedzieć do końca co to takiego, co spotyka mnie w tej chwili, na pewno będę rozmawiać o tym z terapeutą. Prawdą na pewno jest, że rzeczywiście dużo z zachowania mojej żony ma wspólnego z gaslightingiem. (Ja jestem wypalona, poświęciłam kilkanaście lat na dzieci i dom, a ty się realizowałeś zawodowo, do tego czułam się niezauważana, teraz się moje serce zamknęło, a nowa ja się jeszcze nie narodziłam i niczego nie mogę już teraz obiecać). Efekt tego wszystkiego jest taki, że w ciągu dnia wszystko wygląda podobnie jak dawniej, co 2-3 dni rozmawiamy o tej sytuacji, ale żadnych konstruktywnych wniosków poza "potrzebuję czasu" nie ma. Gdy przychodzi wieczór to żona idzie spać osobno "a ty rób co chcesz". Teraz zacząłem dbać bardziej o samego siebie, głównie o kondycję psychiczną, na początku żona była przekonana, że jest we mnie dużo strachu - przed samotnością przede wszystkim, co było tylko przysłowiowym dolewaniem oliwy do ognia. Teraz widzę, że paradoksalnie im bardziej ja pokazuję jej niezależność, tym mniej ona się ode mnie dystansuje. Najprościej byłoby okazać jej zupełną obojętność, ale czy to w jakikolwiek sposób może nas ponownie zbliżyć? Czas pokaże.

283

Odp: Zrozumieć żonę
Deszcz napisał/a:

Teraz widzę, że paradoksalnie im bardziej ja pokazuję jej niezależność, tym mniej ona się ode mnie dystansuje. Najprościej byłoby okazać jej zupełną obojętność, ale czy to w jakikolwiek sposób może nas ponownie zbliżyć? Czas pokaże.

Obojętność - nie.
Samodzielność i niezależność -tak, czym więcej tym lepiej.

284

Odp: Zrozumieć żonę
Deszcz napisał/a:
ulle napisał/a:

Zaskoczony?
Pewnie tak. Przed chwilą wspomniałam o Tobie w innym wątku i stwierdziłam, że jednak napiszę w Twoim.
Gaslighting - wiesz co to jest?
Siedzisz w tym od dłuższego czasu i dlatego jesteś dzisiaj w takim stanie.
Zadanie domowe. Wejdź na YT i poszukaj wykładu Jarosława Gibasa pt czym jest gaslighting czy coś w ten deseń i w ogóle poczytaj na temat tej perfidnej przemocy psychicznej, a będziesz w domu, czyli będziesz wiedział, co jest z Tobą robione, sukcesywnie i od dłuższego czasu.
Może to da Ci kopa do życia?

Hej, dzięki. Z tym terminem spotkałem się już rok temu podczas wcześniejszego rozjeżdżania mnie walcem. Trudno mi powiedzieć do końca co to takiego, co spotyka mnie w tej chwili, na pewno będę rozmawiać o tym z terapeutą. Prawdą na pewno jest, że rzeczywiście dużo z zachowania mojej żony ma wspólnego z gaslightingiem. (Ja jestem wypalona, poświęciłam kilkanaście lat na dzieci i dom, a ty się realizowałeś zawodowo, do tego czułam się niezauważana, teraz się moje serce zamknęło, a nowa ja się jeszcze nie narodziłam i niczego nie mogę już teraz obiecać). Efekt tego wszystkiego jest taki, że w ciągu dnia wszystko wygląda podobnie jak dawniej, co 2-3 dni rozmawiamy o tej sytuacji, ale żadnych konstruktywnych wniosków poza "potrzebuję czasu" nie ma. Gdy przychodzi wieczór to żona idzie spać osobno "a ty rób co chcesz". Teraz zacząłem dbać bardziej o samego siebie, głównie o kondycję psychiczną, na początku żona była przekonana, że jest we mnie dużo strachu - przed samotnością przede wszystkim, co było tylko przysłowiowym dolewaniem oliwy do ognia. Teraz widzę, że paradoksalnie im bardziej ja pokazuję jej niezależność, tym mniej ona się ode mnie dystansuje. Najprościej byłoby okazać jej zupełną obojętność, ale czy to w jakikolwiek sposób może nas ponownie zbliżyć? Czas pokaże.

Posłuchaj więc wykładu Jarosława Gibasa na ten temat, żebyś nie szedł do terapeuty całkiem zielony.
Jesteś poddawany gaslightingowi aż furczy. Ona jako domorosla pani psycholog przerabia Cię po prostu na mydło. A gdy uzyska już nad Tobą pełną władzę i kontrolę wtedy wydoi Cię z kasy i wymierzy Ci centralnie kopa w cztery litery. A Ty jako mydło złożysz się w scyzoryk i do końca życia będziesz katował się, że takie cudo straciłeś. Teraz jesteś na etapie, że gdy ona jest chwilowo łaskawsza to cieszysz się jak dziecko, jakby ktoś do kieszeni ci nasrał.

Wyjdziesz z tego domu goły i wesoły z poczuciem, że jesteś głupi, nieudaczny, prosty jak cep, więc gdzie Ci tam do tej uduchowionej gwiazdy. Ona dowartościuje się twoim kosztem, a Ty skończysz w swoich oczach, jako byle kto.
Mówie Ci - jeszcze dzisiaj znajdź na YT Jarosława Gibasa i posłuchaj wykładu o gaslightingu.

285 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-05-10 22:16:26)

Odp: Zrozumieć żonę
Agnes76 napisał/a:
Deszcz napisał/a:

Teraz widzę, że paradoksalnie im bardziej ja pokazuję jej niezależność, tym mniej ona się ode mnie dystansuje. Najprościej byłoby okazać jej zupełną obojętność, ale czy to w jakikolwiek sposób może nas ponownie zbliżyć? Czas pokaże.

Obojętność - nie.
Samodzielność i niezależność -tak, czym więcej tym lepiej.

Obojętność bywa formą agresji ,a kliniczna zupełna i idealna obojętność to rzadkość albo nie istnieje,w życiu jest raczej coś jak neutralność Szwecji .
Zadbaj Deszczu Ty o swoją przestrzeń,Twoja żona wie że dzwonią ale jeszcze nie wie w którym kościele
dwoi się i troi jeszcze nie znalazła widocznie swojej drogi do niezależności,wisi na Tobie czego nie lubi a co jest w pokrętny sposób wygodne dla niej ,Z tą jej przestrzenią to tylko teoretyzowanie jak na razie intelektualne igraszki i wiara bez uczynków,raczej odwrotność dbania o przestrzeń i zabawa z tobą w zimno ciepło.

286

Odp: Zrozumieć żonę

"Teraz widzę, że paradoksalnie im bardziej ja pokazuję jej niezależność, tym mniej ona się ode mnie dystansuje. "

To nie jest paradoksalnie, to jest reguła. Gonimy za tym co nam ucieka, doceniamy to, co tracimy.

287

Odp: Zrozumieć żonę
ulle napisał/a:
Morfeusz1 napisał/a:
ulle napisał/a:

Morfeusz, załóż swój wątek.
Ja na pewno chętnie przeczytam, co tak bardzo Cię trapi.

Teraz jak moderacja działa tak jak działa to aż strach zakładać nowe i dość poważne wątki. Swoją drogą Ty tak na poważnie z tym wątkiem?

No pewnie, że na poważnie.
Moderacji nie mamy, idzie wolna amerykanka aż miło, ale przecież można uzyskać tutaj konkretne rady. Czasem są od czapy, ale niektóre wątki, sam przecież widzisz, rozwijają się całkiem fajnie.
A moderacja? Bywało, że czasem nawet przeszkadzała. Teraz każdy pisze normalnym językiem i mało kto zgrywa się tu na chodząca swietojebliwosc.
Jeśli coś Cię trapi, to może warto napisać o tym?

Ok. Napiszę. Choćby dlatego że mam teraz potrzebę wyrzucić to z siebie. Zejdą emocje.

288

Odp: Zrozumieć żonę
Morfeusz1 napisał/a:
ulle napisał/a:
Morfeusz1 napisał/a:

Teraz jak moderacja działa tak jak działa to aż strach zakładać nowe i dość poważne wątki. Swoją drogą Ty tak na poważnie z tym wątkiem?

No pewnie, że na poważnie.
Moderacji nie mamy, idzie wolna amerykanka aż miło, ale przecież można uzyskać tutaj konkretne rady. Czasem są od czapy, ale niektóre wątki, sam przecież widzisz, rozwijają się całkiem fajnie.
A moderacja? Bywało, że czasem nawet przeszkadzała. Teraz każdy pisze normalnym językiem i mało kto zgrywa się tu na chodząca swietojebliwosc.
Jeśli coś Cię trapi, to może warto napisać o tym?

Ok. Napiszę. Choćby dlatego że mam teraz potrzebę wyrzucić to z siebie. Zejdą emocje.

Czekamy zatem.

289

Odp: Zrozumieć żonę
ulle napisał/a:
Morfeusz1 napisał/a:
ulle napisał/a:

No pewnie, że na poważnie.
Moderacji nie mamy, idzie wolna amerykanka aż miło, ale przecież można uzyskać tutaj konkretne rady. Czasem są od czapy, ale niektóre wątki, sam przecież widzisz, rozwijają się całkiem fajnie.
A moderacja? Bywało, że czasem nawet przeszkadzała. Teraz każdy pisze normalnym językiem i mało kto zgrywa się tu na chodząca swietojebliwosc.
Jeśli coś Cię trapi, to może warto napisać o tym?

Ok. Napiszę. Choćby dlatego że mam teraz potrzebę wyrzucić to z siebie. Zejdą emocje.

Czekamy zatem.

https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php … 2#p3848642

290 Ostatnio edytowany przez Deszcz (2022-05-11 14:28:39)

Odp: Zrozumieć żonę
ulle napisał/a:


Posłuchaj więc wykładu Jarosława Gibasa na ten temat, żebyś nie szedł do terapeuty całkiem zielony.
Jesteś poddawany gaslightingowi aż furczy. Ona jako domorosla pani psycholog przerabia Cię po prostu na mydło. A gdy uzyska już nad Tobą pełną władzę i kontrolę wtedy wydoi Cię z kasy i wymierzy Ci centralnie kopa w cztery litery. A Ty jako mydło złożysz się w scyzoryk i do końca życia będziesz katował się, że takie cudo straciłeś. Teraz jesteś na etapie, że gdy ona jest chwilowo łaskawsza to cieszysz się jak dziecko, jakby ktoś do kieszeni ci nasrał.

Wyjdziesz z tego domu goły i wesoły z poczuciem, że jesteś głupi, nieudaczny, prosty jak cep, więc gdzie Ci tam do tej uduchowionej gwiazdy. Ona dowartościuje się twoim kosztem, a Ty skończysz w swoich oczach, jako byle kto.
Mówie Ci - jeszcze dzisiaj znajdź na YT Jarosława Gibasa i posłuchaj wykładu o gaslightingu.

Zobrazowałem sobie wczoraj dosyć mocno Twoją wizję i bałem się, że nie usnę przez to, na szczęście zacząłem sypiać jak dawniej, czyli bardzo dobrze, niczym od przycisku ON/OFF. Przebudzenia tylko są średnie, bo zamiast widzieć obok kobietę mojego życia, widzę puste miejsce. Ta opcja, którą pokazałaś, to chyba najgorszy z możliwych scenariuszy i gdy sytuacja będzie już naprawdę podbramkowa to na pewno nie dam się wydymać bez mydła. Całkiem możliwe, że gdy wzbudzę w sobie odpowiedniego wkurwa to do jż przyjdzie olśnienie i dopiero wtedy zachce, żeby było jak dawniej (tak jak to było na początku miesiąca, gdy z "podjęłam już decyzję" zmieniło się na "dajmy sobie szansę do końca roku"), tyle że pewnie ja już nie będę miał na to ochoty. Żona to mi powiedziała niedawno, że wie od wróżek (!!!), że gdy przyjdzie co do czego to ja ją zniszczę, bo widziała mnie nieraz w konfliktowych sytuacjach z innymi ludźmi. Jest trochę w tym prawdy, bo jestem spokojnym człowiekiem, ale do momentu, gdy mi ktoś któryś raz z kolei nadepnie mi na odcisk, wtedy wybaczenie komuś takiemu jest poza moimi możliwościami i machina rusza. Mówi, że to też jest powód, że chce odejść, bo się mnie wtedy boi (gdzie ja nigdy nic przeciwko niej nie robiłem, wręcz odwrotnie - wykłócałem się nieraz w jej imieniu).


Film na youtube obejrzałem, jest tutaj dużo znamion gaslightingu na pewno, w końcu moja żona ma czarny pas w słownej manipulacji.

Agnes76: dzięki, nie jestem obojętny, jak ona coś ode mnie chce to pomogę, ale nie chcę przy niej już skakać i zabiegać o uwagę.

291

Odp: Zrozumieć żonę
Deszcz napisał/a:

Żona to mi powiedziała niedawno, że wie od wróżek (!!!), że gdy przyjdzie co do czego to ja ją zniszczę, bo widziała mnie nieraz w konfliktowych sytuacjach z innymi ludźmi. Jest trochę w tym prawdy, bo jestem spokojnym człowiekiem, ale do momentu, gdy mi ktoś któryś raz z kolei nadepnie mi na odcisk, wtedy wybaczenie komuś takiemu jest poza moimi możliwościami i machina rusza. Mówi, że to też jest powód, że chce odejść, bo się mnie wtedy boi (gdzie ja nigdy nic przeciwko niej nie robiłem, wręcz odwrotnie - wykłócałem się nieraz w jej imieniu).

Musisz sobie uświadomić że to Ty byłeś, jesteś i będziesz winny rozpadowi małżeństwa - bo ona nigdy w sobie winy nie zobaczy.
A im bardziej z doopy powód/argument wzięty to dla niej lepiej - bo jak udowodnisz że nie jesteś wielbłądem?

Daliście sobie czas, super. Tylko żeby się udało ona musi chcieć coś zmienić/zreformować - a chce?

292

Odp: Zrozumieć żonę
maku2 napisał/a:

Daliście sobie czas, super. Tylko żeby się udało ona musi chcieć coś zmienić/zreformować - a chce?

Ona szuka nowej siebie. Myślałem, że takie rozterki mają raczej młode dziewczyny wchodzące w dorosłość, ale jak widać myliłem się.

293 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-05-11 15:23:28)

Odp: Zrozumieć żonę
Deszcz napisał/a:
maku2 napisał/a:

Daliście sobie czas, super. Tylko żeby się udało ona musi chcieć coś zmienić/zreformować - a chce?

Ona szuka nowej siebie. Myślałem, że takie rozterki mają raczej młode dziewczyny wchodzące w dorosłość, ale jak widać myliłem się.

To takie mydlenie oczu... A Ty dalej jej wierzysz w  to co mówi. Dajesz sobą manipulować, więc ona to wykorzystuje.

294

Odp: Zrozumieć żonę

Zdaje się, że szuka nowej siebie zdala od Ciebie, bo kieruje się tylko i wyłącznie własnym interesem. Nazwie to emocjami, szczęściem, wpisz zasadniczo... co chcesz.

295

Odp: Zrozumieć żonę
Deszcz napisał/a:
ulle napisał/a:


Posłuchaj więc wykładu Jarosława Gibasa na ten temat, żebyś nie szedł do terapeuty całkiem zielony.
Jesteś poddawany gaslightingowi aż furczy. Ona jako domorosla pani psycholog przerabia Cię po prostu na mydło. A gdy uzyska już nad Tobą pełną władzę i kontrolę wtedy wydoi Cię z kasy i wymierzy Ci centralnie kopa w cztery litery. A Ty jako mydło złożysz się w scyzoryk i do końca życia będziesz katował się, że takie cudo straciłeś. Teraz jesteś na etapie, że gdy ona jest chwilowo łaskawsza to cieszysz się jak dziecko, jakby ktoś do kieszeni ci nasrał.

Wyjdziesz z tego domu goły i wesoły z poczuciem, że jesteś głupi, nieudaczny, prosty jak cep, więc gdzie Ci tam do tej uduchowionej gwiazdy. Ona dowartościuje się twoim kosztem, a Ty skończysz w swoich oczach, jako byle kto.
Mówie Ci - jeszcze dzisiaj znajdź na YT Jarosława Gibasa i posłuchaj wykładu o gaslightingu.

Zobrazowałem sobie wczoraj dosyć mocno Twoją wizję i bałem się, że nie usnę przez to, na szczęście zacząłem sypiać jak dawniej, czyli bardzo dobrze, niczym od przycisku ON/OFF. Przebudzenia tylko są średnie, bo zamiast widzieć obok kobietę mojego życia, widzę puste miejsce. Ta opcja, którą pokazałaś, to chyba najgorszy z możliwych scenariuszy i gdy sytuacja będzie już naprawdę podbramkowa to na pewno nie dam się wydymać bez mydła. Całkiem możliwe, że gdy wzbudzę w sobie odpowiedniego wkurwa to do jż przyjdzie olśnienie i dopiero wtedy zachce, żeby było jak dawniej (tak jak to było na początku miesiąca, gdy z "podjęłam już decyzję" zmieniło się na "dajmy sobie szansę do końca roku"), tyle że pewnie ja już nie będę miał na to ochoty. Żona to mi powiedziała niedawno, że wie od wróżek (!!!), że gdy przyjdzie co do czego to ja ją zniszczę, bo widziała mnie nieraz w konfliktowych sytuacjach z innymi ludźmi. Jest trochę w tym prawdy, bo jestem spokojnym człowiekiem, ale do momentu, gdy mi ktoś któryś raz z kolei nadepnie mi na odcisk, wtedy wybaczenie komuś takiemu jest poza moimi możliwościami i machina rusza. Mówi, że to też jest powód, że chce odejść, bo się mnie wtedy boi (gdzie ja nigdy nic przeciwko niej nie robiłem, wręcz odwrotnie - wykłócałem się nieraz w jej imieniu).


Film na youtube obejrzałem, jest tutaj dużo znamion gaslightingu na pewno, w końcu moja żona ma czarny pas w słownej manipulacji.

Agnes76: dzięki, nie jestem obojętny, jak ona coś ode mnie chce to pomogę, ale nie chcę przy niej już skakać i zabiegać o uwagę.

Ma czarny pas w słownej manipulacji? Pewnie zdobyła go na licznych kursach z zakresu psychologii, które Ty oplacales.

Trzymasz więc osobistego wroga pod swoim dachem, poisz go, karmisz i ubierasz. Wroga, który doskonale wie, co robi, co mówi, a jego celem jest ogłupic Cię do reszty i zniszczyć. Myślisz, że ona nie wie, czym jest gaslighting albo że nie wie, w jakim celu się go stosuje?

I Ty piszesz, że ciągle kupujesz bajkę o tym, że ona tylko poszukuje siebie.
Owszem poszukuje Twoim kosztem. Dopóki Ciebie tak do końca nie upokorzy i nie zrobi z Ciebie winnego wszystkich swoich nieszczęść, dopóty nie spocznie, bo rzecz idzie o to, że ona chce się dowartościować.
Jest nic niewarta w swoim odczuciu, dla siebie ona jest nikim, a Ty jesteś po to, by dostarczyć jej odpowiedniej psychicznej karmy, że ona nie zdechła psychicznie.
Kurczę, rozumiesz ten mechanizm? To czysta podła manipulacja Twoja osobą, zwykła przemoc psychiczna.
Gdy np zdarzy się tak, że Ty nagle odrosniesz od ziemi i ona poczuje, że z Twojej strony koniec zabawy, wtedy najpierw zobaczysz jej zła mordę, po prostu naskoczy na Ciebie z wykrzywioną miną i obrzuci arsenałem najcięższych oskarżeń. Jeśli i to Cię nie złamie, to będziesz zdumionym świadkiem jej nagłej metamorfozy. Skuli się np na podłodze jak robal i zastygnie tak w niemym oczekiwaniu. Potem obudzi się w niej instynkt samozachowawczy i zacznie odwracać kota ogonem, by na nowo uśpić twoja czujność.
Deszczu, ta kobieta nienawidzi Cię. Jest psychiczna.

296

Odp: Zrozumieć żonę

Żona systematycznie pierze Ci mózg, a Ty do tego jeszcze wierzysz we wróżki. Zauważ, że ta szeptucha, nie mówi Ci od razu, tylko po czasie, prawdopodobnie jest w kontakcie z Twoją żoną, a Ty jeszcze za to płacisz.

Zmień terapeutę, który zna się dobrze na gaslightingu, nie wspominając o tym żonie.

297

Odp: Zrozumieć żonę
wieka napisał/a:

Żona systematycznie pierze Ci mózg, a Ty do tego jeszcze wierzysz we wróżki. Zauważ, że ta szeptucha, nie mówi Ci od razu, tylko po czasie, prawdopodobnie jest w kontakcie z Twoją żoną, a Ty jeszcze za to płacisz.

Zmień terapeutę, który zna się dobrze na gaslightingu, nie wspominając o tym żonie.


Zapytaj swojego psychologa czy zna się na gaslightingu i innych formach przemocy psychicznej, czy nie zna się. Nie każdy psycholog jest tym właściwym. To że ktoś ma dyplom jeszcze nic nie znaczy.
Jeśli psycholog powie, że nie odpowie Ci na takie pytania i że to on zdecyduje nad czym będziecie pracować, to ukłon się nisko i podziękuj za dalszą współpracę. Wydasz tylko kasę, a i tak goofno będziesz miał z tej terapii.
Do spraw przemocy szuka się specjalistów od przemocy, są tacy niestety w rażącej mniejszości.
Jeśli nie mają takiej specjalizacji, to nAwet nie wchodzi do gabinetu takiego psychologa, bo Ty będziesz gadał o niebie, a psycholog będzie pieprzył nie na temat.
Znam to z autopsji.
Może znajdziesz odpowiedniego terapeutę w internecie? Takie sesje są też tańsze niż te w realu.
Wieko, jesteś genialna z tą szeptucha.

298

Odp: Zrozumieć żonę
Deszcz napisał/a:
maku2 napisał/a:

Daliście sobie czas, super. Tylko żeby się udało ona musi chcieć coś zmienić/zreformować - a chce?

Ona szuka nowej siebie. Myślałem, że takie rozterki mają raczej młode dziewczyny wchodzące w dorosłość, ale jak widać myliłem się.

Czyli doopa blada...będziesz miał powtórkę.
Ona nie walczy/niestara się o poprawę w małżeństwie lecz wciąż i nadal będzie próbować mieć i zjeść ciasteczko.
Ona teraz kupiła sobie czas a Ty...Ty...a Ty jak zawsze będziesz winny.

299

Odp: Zrozumieć żonę
wieka napisał/a:

Żona systematycznie pierze Ci mózg, a Ty do tego jeszcze wierzysz we wróżki. Zauważ, że ta szeptucha, nie mówi Ci od razu, tylko po czasie, prawdopodobnie jest w kontakcie z Twoją żoną, a Ty jeszcze za to płacisz.

Zmień terapeutę, który zna się dobrze na gaslightingu, nie wspominając o tym żonie.

Na kolejnym spotkaniu na pewno porozmawiam z terapeutą o tym gaslightingu, jeśli chodzi o szeptuchę to akurat tutaj nie jest tak jak piszesz, na pewno ta moja nie była w kontakcie z moją żoną i odpowiedzi otrzymywałem niemal od razu, za to wróżka żony wiedziała z kart/kuli/miauczenia kota/czegokolwiek innego o tej mojej. Gdyby ktoś na tej podstawie chciał zrobić film to ciekawe do jakiej kategorii by on należał - czy komedia, czy sensacja?

W każdym razie powiedziałem żonie, że skoro faktycznie potrzebuje sama dojść do tego, czego tak naprawdę chce od życia, to koniec z wróżkami i tego typu sprawami. Zgodziła się na to, ale czy faktycznie dotrzyma słowa to czas pokaże.

300

Odp: Zrozumieć żonę

Skończ samemu z tą wróżką, proszę Cię.
Żonie dobrze doradziłeś w tym zakresie, ale za nią tego nie zrobisz. Weźmie to do siebie, czy nie to pokaże Ci przyszłość.
Dorośli ludzie, a potrzebują osobę trzecią, żeby zdecydowała o dalszym życiu za nich...

I nie chcę Ci źle podpowiadać, ale jeżeli aktualnie żona chce dojść do tego, czego chce od życia... to raczej coś jest na sumieniu i sobie nie umie z tym poradzić. Bo jak czytam, nie wykazuje żadnych chęci poprawy Waszych relacji, a koncentruje się tylko na sobie. Jak zwrócisz uwagę przez całą tą dyskusję - używa tylko stwierdzeń co ona chce, czy chodź raz się spytała Ciebie co chcesz? Sam mam wrażenie dokładnie jak inni, że trzyma Cię w garści cały czas. Zasadniczo jestem wręcz tego pewny, bo sam... to przeżyłem.

301

Odp: Zrozumieć żonę
Deszcz napisał/a:

Gdyby ktoś na tej podstawie chciał zrobić film to ciekawe do jakiej kategorii by on należał - czy komedia, czy sensacja?

Dramat psychologiczny.

302

Odp: Zrozumieć żonę
pjack napisał/a:

Skończ samemu z tą wróżką, proszę Cię.
Żonie dobrze doradziłeś w tym zakresie, ale za nią tego nie zrobisz. Weźmie to do siebie, czy nie to pokaże Ci przyszłość.
Dorośli ludzie, a potrzebują osobę trzecią, żeby zdecydowała o dalszym życiu za nich...

I nie chcę Ci źle podpowiadać, ale jeżeli aktualnie żona chce dojść do tego, czego chce od życia... to raczej coś jest na sumieniu i sobie nie umie z tym poradzić. Bo jak czytam, nie wykazuje żadnych chęci poprawy Waszych relacji, a koncentruje się tylko na sobie. Jak zwrócisz uwagę przez całą tą dyskusję - używa tylko stwierdzeń co ona chce, czy chodź raz się spytała Ciebie co chcesz? Sam mam wrażenie dokładnie jak inni, że trzyma Cię w garści cały czas. Zasadniczo jestem wręcz tego pewny, bo sam... to przeżyłem.

Ja odpuściłem tego typu paranormalne rozwiązywanie problemów, mam nadzieję, że żona też. Pytałem dzisiaj psycholog, czy w jej ocenie to faktycznie jest klasyczny gaslighting, ale jednak nie wygląda na to pomimo, że niektóre wspólne elementy rzeczywiście występują.

Moja żona ma po prostu strasznie pogmatwaną psychikę i tak było właściwie od samego początku. Na pewno jej sytuacja w domu, gdy była dzieckiem przyczyniła się do tego w głównej mierze.  Być może wtedy w momencie poznania powinno mi się zapalić światełko z podpisem "spieprzaj od niej jak najdalej", ale jednak z wielu względów tego nie zrobiłem, i czego generalnie nie żałowałem. Pamiętam jak będąc już z nią szedłem na rejs, wtedy 4 miesiące to był standard. Strasznie oboje przeżywaliśmy wtedy tą chwilę, byliśmy razem raptem 3 miesiące. Żona mi wtedy powiedziała, że nie wie jak to będzie, bo nie miała marynarza i nie może mi teraz obiecać, że będzie na mnie czekać. Do tego internet raczkował, a ja mogłem do niej dzwonić na parę minut raz w tygodniu. Jak stwierdziła - chce być w porządku i nie może teraz składać obietnic. Rejs się skończył, uczucie wygrało z rozłąką, przeżywaliśmy wtedy niezapomniane chwile, które trwały później tak naprawdę przez lata. Nie wiem czy to już pisałem, ale na samym początku po naszym pierwszym zbliżeniu miała łzy w oczach. Powiedziała, że fizycznie jej się bardzo podobało, ale emocjonalnie mnie jeszcze "nie czuje" i że dla niej to wszystko dzieje się za szybko. Po tygodniu, czy dwóch, wszystko zaczęło już w pełni "działać" i tych problemów z jej emocjami nie było. To wszystko wypełniła wielka miłość.

Dzisiaj natomiast poprosiła mnie, żebym przyszedł do niej - powiedziała, że jest jej cholernie ciężko, bo jest kompletnie na mnie zamrożona i nie potrafi nic z tym w tej chwili zrobić, dlatego prosi, żeby dać jej czas. Przypomniała mi tym właśnie nasze pierwsze wspólne chwile, gdy też się zastanawiałem jak to jest, że człowiek musi zmuszać się do określonych emocji, tu konkretnie chodzi o stan zakochania. Albo się to czuje od razu, albo nie. Albo się kogoś zaczyna nienawidzić i chce się odejść, albo nie. Moja żona jednak jest jak to często w różnych sprawach u niej, gdzieś POMIĘDZY. Trochę jak z tym ciastkiem, które chce się mieć i jednocześnie chce się zjeść.

303

Odp: Zrozumieć żonę

1. Żona pewnego dnia powiedziała mi, że wypaliła się i jej uczucie do mnie także.
2. Nie ma zdrady w tle. Na 100% nie ma zdrady...
3. Ona jest taka krucha, taka eteryczna, taka wspaniała.
4. Na pewno nie ma zdrady.
5. Normalnie jakbym widział kogoś innego, jakby to była inna osoba.
6. Powiedziałem, że skoro chce, to może faktycznie powinniśmy to zakończyć.
7. Od kilku dni jest miła. Nadal powtarza mi, że wypaliła się i że nie wie czy kocha, ale widzę światełko w tunelu.
8. Dzisiaj pozwoliła pocałować się w policzek.
9. Zaproponowałem terapię i zaczęła na mnie krzyczeć, zezłościła się. Powiedziała, że to ja potrzebuję terapii - indywidualnej.
10. Ciche dni.
11. Na bank nie ma zdrady - ona jest moim aniołem.
12. Ona ma taką skomplikowaną psychikę.
13. Coś mnie tknęło i sprawdziłem telefon...

304

Odp: Zrozumieć żonę

Żona trzyma ciebie na dystans. Dostaje od ciebie co chce: zabezpieczasz finansowe i nadskakujesz wokół niej. Ciągle powtarzasz, że ona ma skomplikowany charakter, dopytujesz nawet specjalistów o jej zachowanie, bo ona ma na to wyj....ne. Wg mnie jej zachowanie jest całkiem normalne i zrozumiałe. Ma to co od ciebie oczekuje, nie dając w zamian nic. Stworzyła sobie swój świat bez ciebie. Najczęściej tym światem jest boczniak, ale też może być to ucieczka w jakieś sekciarskie światy.
Dziwnie zachowujesz się tylko ty i ty faktycznie wymagasz jakiegoś wstrząsu, może dobrego specjalisty. Dajesz dużo, nie dostając w zamian nic. Tak nie można ciągnąć długo dla dobra własnego stanu psychicznego. Dlatego też pojechałeś we własny świat. Stałeś się opiekunem swojej żony, karmisz się złudzeniami i nadziejami. Trwasz w zawieszeniu, licząc na to, że żona w jakiś cudowny sposób odmieni się i będzie jak w czasie pewnie najlepszych początkowych chwil poznawania się i wchodzenia w związek.

305

Odp: Zrozumieć żonę

Przeczytałam większość wątku i dodam swoje trzy grosze. Kobieta jest pogubiona, może już zdradziła, może dopiero myśli o tym, ale... czy ktoś pomyślał, że mimo tych cieplarnianych warunków i domniemanego dobrobytu ona zwyczajnie była ze wszystkim sama? Pan pracował, był na morzu i dawał hajs. Super, chwała mu za to. Tylko czy uczestniczył w życiu rodziny? Podejmował prozaiczne decyzje? Oczywiście zaraz będzie, że się sama zdecydowała na takie życie. Jak była rozsądna to zacisnęła zęby, bo dom, bo dzieci itp. No i wreszcie się ulało.

Deszcz wspominasz o zmianie pracy. Tylko, czy wraz z nią dasz jej to czego potrzebuje? Czy ona będzie nadal chciała pracować nad tą relacją? Z doświadczenia wiem, że to, co się spierdoliło przez lata to już zostanie. Nie da się wymazać ran. Nie jesteś złym człowiekiem. Oboje popełniliście błędy, które wyszły po długim czasie.

306

Odp: Zrozumieć żonę

Zarabia - źle, nie zarabia - źle. Jak dla mnie co by się nie działo to i tak efekt byłby ten sam. Tu chodzi tylko i wyłącznie o pociąg do łobuzów...

307

Odp: Zrozumieć żonę
Be. napisał/a:

Zarabia - źle, nie zarabia - źle. Jak dla mnie co by się nie działo to i tak efekt byłby ten sam. Tu chodzi tylko i wyłącznie o pociąg do łobuzów...

Dziwnym trafem ten motyw pojawia się nader często. Bo przecież kobiety to niewdzięczne su... i mają tę cechę wpisaną w DNA. Czasami zdarzają się potulne białogłowy wielbiące swojego pana. Nic tylko je sklonować!

308

Odp: Zrozumieć żonę

Wystarczy odrobina samodzielności i zajęcie się sobą, a nie udawanie że jest się księżniczka z bajki.

309

Odp: Zrozumieć żonę
Be. napisał/a:

Zarabia - źle, nie zarabia - źle. Jak dla mnie co by się nie działo to i tak efekt byłby ten sam. Tu chodzi tylko i wyłącznie o pociąg do łobuzów...

Tu u żony Deszcza to nie koniecznie do klasycznych łobuzów,raczej do nawiedzonych, oszołomów smile

310 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-05-13 12:55:17)

Odp: Zrozumieć żonę

Czego ona potzebuje? Raczej się można domyślić, tylko dlaczego tak trudno to wcześniej wyrzucić z siebie? Dalczego ludzie są w stanie tak długo to wszystko w sobie dusić i się zamęczać?

Jeśli chodzi o wybór, to akurat pewne zawody wiążą się z częstymi wyjazdami, podróżami, gdzie danej osoby może nie być przez większą część roku w domu, jak choćby właśnie marynarz, kierowca, przedstawiciel handlowy itp. I co, przecież ich partnerzy doskonale o tym wiedzą! A po jakimś czasie, to można oczywiście zmienić coś w życiu, ale nie wszystko pójdzie tak wszystko hop siup i nagle standard życia pozostanie a partner będzie blisko..

311

Odp: Zrozumieć żonę

Spójrz z kim się puszczała córka Jordana Petersona. Najlepsze, że on byłym zięciem ma super kontakt dalej big_smile. Bycie oszołomem, chamem czy wariatem nie przeszkadza, grunt że przekracza granice i dominuje łóżkowo.

312

Odp: Zrozumieć żonę

Jak na razie to pomimo wszystkich ciosów, które dostałem to nie spieszy mi się z podejmowaniem radykalnych decyzji. Widzę jeszcze minimalną szansę, żeby wreszcie to zacząć prostować, jest to długi proces i myślę, że już się zaczął. Widzę w zachowaniu mojej żony pewne zmiany - powiedziałem jej, co mi się w niej nie podoba i patrzę, że zaczęła coś w tym kierunku też robić. Na pewno gwałtowne wzniecenie kurzu by mogło szybko rozwiązać sytuację, tylko pytanie w którą stronę. Bardzo możliwe, że powiedziałbym (nie wykluczam, że jednak tak się nie stanie) żonie, że tak na dłuższą metę funkcjonować się nie da i jeśli jej się nie podoba w związku to powinna w takim razie odejść. Takie słowa usłyszane przez nią byłyby zimnym prysznicem, bardzo możliwe że faktycznie by odeszła i po jakimś czasie zrozumiała czego tak naprawdę chce i postanowiła wrócić, tyle że ja już nie umiałbym ponownie otworzyć wtedy drzwi. Tego akurat się boję.

313

Odp: Zrozumieć żonę

No tak, zbyt bojaźliwy jesteś, a ona oczekuje w domu faceta z jajami.
Ty myślisz, że jak powiesz, żeby w takim razie odeszła, to odejdzie, wręcz przeciwnie, a jeśli nawet, to by oznaczało, że sprawa się rozwiązała i ona nie chce być z Tobą.
Ale najgorsze jest to z pozwalasz sobą manipulować, ona wie, że może od Ciebie odchodzić i wracać do końca życia, bo zawsze ją przyjmiesz z otwartymi ramionami... Bo zbłądziła, bo się pomyliła, bo...

314 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-05-13 14:42:51)

Odp: Zrozumieć żonę

Deszczu, psycholog dobrze Ci powiedziała, skoro Twoja żona pochodzi z pijackiego domu. Wiedziałeś od samego początku, że ona nie do końca jest normalna, a mimo to wszedłeś w związek z nią.
Po trzech miesiącach po ślubie Ty zegnales się z nią, bo musiałeś wypłynąć na cztery miesiące, a ona powiedziała Ci, że niczego Ci nie obiecuje, bo nie wie, jak to będzie podczas waszej rozłąki.
Dlaczego nie drazyles tego, co ona miała wtedy na myśli?
Czy dała Ci do zrozumienia, że pójdzie z innym, czy co?
To nienormalne, żeby świeżo poślubiona żona rzucała takim tekstem wiedząc, że mąż jest marynarzem i będzie wypływał w rejsy.
No chyba że nic na ten temat nie wiedziała przed ślubem?
Podobna sytuacja w tym łóżku.
Kurczę albo ktoś pożąda Cię i chce bzykać się z Tobą, albo nie pożąda i robi uniki.
Ciekawa jestem jak Ty wyglądasz. Może piękna uważa, że jesteś dla niej za brzydki, za zwyczajny albo, że ona jest dla Ciebie za piękna?
Wyszła dla Ciebie chyba raczej z rozsądku, że lepszej partii nie znajdzie, a czas leci.
Dlatego od początku siadła Ci na barkach, wrosła i oplotła niczym bluszcz.
Ty szybko przyjąłes rolę bankomatu i woła roboczego.
Ona nie tyle, że chciałaby bad boya, co raczej pasowałby jest jakiś zdrowo kopnięty idealista fantasta, który zasiadłby z nią na kanapie i plotl niestworzone historie. Ona siedziałaby obok, też dorzucała swoje teorie i tak razem by nawijali różne bzdety.
Ty jesteś dla tej gildii za prosty, za bardzo pospolity i za bardzo zwyczajny.
Dobry jesteś do przynoszenia forsy i odwalania czarnej roboty, ale gdzie Ci tam do wyżyn jej intelektu.
Jest gaslighting ( przypominam baba ma jakiś czarny pas z zakresu manipulacji) i do tego od młodych lat jest pierdolnięta.
Deszczu, będziesz miał wesołe życie z ta kobieta. Gdy wejdzie w menopauze, to chyba oboje pójdziecie razem do wariatkowa.
Wtedy Twoje życie stanie się horrorem komediowym, tylko że Tobie nie będzie do śmiechu.

315

Odp: Zrozumieć żonę

ulle: może to już teraz właśnie zaczęła się menopauza i stąd mam te "atrakcje". Z tym początkiem małżeństwa to może niejasno napisałem, to było po 3 miesiącach od bycia razem, a nie po 3 miesiącach od ślubu, który wzięliśmy po 2 latach. Tu akurat uważam, że to był punkt dla niej, bo znaliśmy się krótko i powiedziała, że nie wie jak tą rozłąkę przetrwa. Za każdym następnym razem już takich rozmów nie było, bo już widziała jak takie życie wygląda - po prostu była wielka miłość.

Jak wyglądam - 180cm wzrostu, 80kg wagi (w tym roku zjechałem z 92), garbaty nie jestem, żonie na pewno się podobałem i myślę że tak jest dalej, wiem też że mam powodzenie u kobiet (co żona sama nieraz mi potwierdzała po rozmowie z koleżankami), ogólnie tworzyliśmy/tworzymy wizualnie "ładną" parę, o takim czymś też słyszałem, tyle że nie wszystko złoto, co się świeci. smile

wieka: na pewno bojaźliwość odpycha, na początku bałem się faktycznie samotności, że odejdzie i to na pewno działało na nią jak płachta na byka. Teraz już pomimo solidnych kopów w 4 litery zdołałem się podnieść i jej powiedzieć, że nie boję się ani jej, ani samotności. Myślę, że to do niej dotarło i też zmieniło trochę nastawienie. Błąd mój jedynie teraz był taki, że powiedziałem jej, że jej płacz rozrywa mi serce (bo tak było i jest niezależnie od przyczyny) i pewnie mogłaby tym płaczem manipulować jak kiedyś. Mówi mi niekiedy, że ma tą świadomość, że takim ruchem może sobie spier***ić życie, co ja niestety uważam za bardzo prawdopodobny scenariusz, i mogłoby być tak że po czasie zalewałaby się łzami i prosiła żebym ją przyjął (tego oczywiście nie mówiła). Tego się właśnie jeszcze boję, bo wiem że taka sytuacja byłaby dla mnie niczym emocjonalne zderzenie się z tirem. Miałem kiedyś w czasach studenckich dziewczynę, z którą byłem tylko miesiąc, po czym powiedziała, że chce jednak spróbować związku z kimś innym. Wybrała gościa, który po 3 miesiącach się zdążył już nią nacieszyć i wtedy mnie zasypywała listami pisząc, że żaluje swojego błędu. Słabo się to czytało.

316

Odp: Zrozumieć żonę

Sam widzisz, że musisz powstrzymać emocje, ona powinna odczuć, że przestaje Ci na niej zależeć, powinieneś wyrażać swoje niezadowolenie z jej destrukcyjnego zachowania, nie płakać razem, nie pocieszać, nie dawać czasu, albo rybki albo akwarium...

Nie walcz o nią, odsuń się, pozwól jej zawalczyć o Ciebie. Nie zmieniaj planów, wyjedź na rejs, przestań się żoną interesować, nie kontaktuj się, jedynie z dziećmi.

Bo to co robisz teraz przynosi odwrotny skutek.

317 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-05-13 18:52:11)

Odp: Zrozumieć żonę
ulle napisał/a:

Deszczu, psycholog dobrze Ci powiedziała, skoro Twoja żona pochodzi z pijackiego domu. Wiedziałeś od samego początku, że ona nie do końca jest normalna, a mimo to wszedłeś w związek z nią.

Z DDA to nie takie proste ,to że widać problem od początku to mit, jak z alkoholikiem nie wszyscy tak samo od początku chorują czasem trwa zanim się nałóg rozwinie i coś zaczyna się objawiać, u DDA też bywa że trwa zanim deficyty zaczną eskalować i coś "rezonuje",a żona Deszcza maskowała hamowała swoje dysfunkcje,próbowała dać z tym radę psychologią prawdopodobnie to nie przypadek z wielu DDA tak bywa tylko żona "niepraktykująca",niekoniecznie te studia z nudów,nadmiaru wolnego czasu i chyba nie pije jakoś nienormalnie, Deszcz bywał często poza domem,małżeństwo na odległość to ciężki temat, mało kto się do tego nadaje, on może i tak ona nie.
Sam Deszcz problemu z alko też chyba nie ma.
20 lat temu to jeszcze mnie było wiadomo o DDA niż teraz  i nie była  to tak rozpowszechniona wiedza, no i pewnie Deszcz był zakochany ostatnia rzecz która go interesowała to jakiś syndrom, fenomen DDA
Moja też jest DDA tak kombinowała,kontemplował,badała zjawisko,zdobywała wiedzę etc  smile starała się, była świadoma, że i tak trafiła na mnie smile
o jej szaleństwie zamilczę smile - nieładnie tak o żonie pisać jej "za plecami" smile jeszcze przypadkiem przeczyta big_smile

318

Odp: Zrozumieć żonę

Oj paslawku przecież ja o tym doskonale wiem. Na czole nie miała napisane i w tamtych czasach ludzie byli po prostu kompletnymi laikami w tych tematach.
Wiele więc osób powpadalo w sidła różnych takich. Przecież ja sama jestem tego przykładem. Mało kto był wtedy na tyle ogarnięty, żeby wiedzieć na jakim świecie żyje.
Teraz młodzi ludzie mają naprawdę sto razy lepiej, bo wystarczy tylko wyciągnąć rękę i informacje ma się podane na tacy.
Tak więc rozumiem autora.
Wkurzam się tylko, bo gdy czytam, co on pisze i jak przede wszystkim, to odnoszę wrażenie, że tego człowieka nie da rady wyprowadzić z równowagi. To istna oaza spokoju, aż nadnaturalnego. To mnie obca osobę aż skręca że złości na cwana babę, a on spokojny, ułożony, spolegliwy i pisze w taki sposób, że no nie wiem, jak to opisać, żeby nie pojechać za daleko i nie nadawać go odpowiednio np flaki z olejem. No nie, daruje sobie. On i tak jest zdołowany.
Myślę, że nawet kilkuletnie dziecko lepiej sobie radzi w zabawie z rówieśnikami, bo niechby inne dziecko zabrało zabawkę, to przecież od razu byłaby awantura, darcie się itd.
A tu mamy faceta dobrze po czterdziestce a reagującego tak, że świętemu pusciloby nerwy.
Autorowi chyba pomoże tylko czas i ta kobieta, bo któregoś dnia ona tak przegnie, że Deszczu szybko zrobi z nią porządek.

319

Odp: Zrozumieć żonę
ulle napisał/a:

Wkurzam się tylko, bo gdy czytam, co on pisze i jak przede wszystkim, to odnoszę wrażenie, że tego człowieka nie da rady wyprowadzić z równowagi. To istna oaza spokoju, aż nadnaturalnego. To mnie obca osobę aż skręca że złości na cwana babę, a on spokojny, ułożony, spolegliwy i pisze w taki sposób, że no nie wiem, jak to opisać, żeby nie pojechać za daleko i nie nadawać go odpowiednio np flaki z olejem. No nie, daruje sobie. On i tak jest zdołowany.
Myślę, że nawet kilkuletnie dziecko lepiej sobie radzi w zabawie z rówieśnikami, bo niechby inne dziecko zabrało zabawkę, to przecież od razu byłaby awantura, darcie się itd.
A tu mamy faceta dobrze po czterdziestce a reagującego tak, że świętemu pusciloby nerwy.
Autorowi chyba pomoże tylko czas i ta kobieta, bo któregoś dnia ona tak przegnie, że Deszczu szybko zrobi z nią porządek.

Tak to prawda Deszczu to trudny przypadek smile

320

Odp: Zrozumieć żonę

"Tak to prawda Deszczu to trudny przypadek"

Żeby tylko Deszczu... wielu tu zdradzonych facetów tak się zachowuje...to niemożliwe, żeby taka kochana moja żona... jaka to ona biedna, że zakochała się w innym... gdyby tylko zechciała wrócić... I powtórka z rozrywki, tego by nie zmieniła... jeśli by tylko wróciła.
Potem się dziwić, że tyle jest zdrad...
Tak mają faceci, którzy siedzą pod pantoflem żony, bo takich najczęściej żony zdradzają.

Deszczu, Ciebie żona też zdradziła, jeśli nie fizycznie, to emocjonalnie, a Ty dalej się płaszczysz.

321

Odp: Zrozumieć żonę

" może to już teraz właśnie zaczęła się menopauza i stąd mam te "atrakcje"." - NIE!
" żonie na pewno się podobałem i myślę że tak jest dalej" - NIE
"zdołałem się podnieść i jej powiedzieć, że nie boję się ani jej, ani samotności. Myślę, że to do niej dotarło i też zmieniło trochę nastawienie." - NIE!
Chyba będę czytał twój wątek, żeby zacytować każde kłamstwo, którym się obecnie karmisz.

322

Odp: Zrozumieć żonę
paslawek napisał/a:
Be. napisał/a:

Zarabia - źle, nie zarabia - źle. Jak dla mnie co by się nie działo to i tak efekt byłby ten sam. Tu chodzi tylko i wyłącznie o pociąg do łobuzów...

Tu u żony Deszcza to nie koniecznie do klasycznych łobuzów,raczej do nawiedzonych, oszołomów smile

To też taki bad boy .Te warsztaty itp to zwykle  jak zebranie sekty .jeden nadenty gury  co objawia swoje prawdy oświecone lub  uczy jak żyć Panie:), Tak czy inaczej, Kobiety z takich spotkań adorują pana mądrale i kto wie może żona autora tak ma . U mnie tak było , nie zawsze bad boy to osiłek raczej biega o typ co stabilne związki  to nie dla niego a ma w jakieś  temacie autorytet i stadko baranków.

323

Odp: Zrozumieć żonę
Deszcz napisał/a:

Jak na razie to pomimo wszystkich ciosów, które dostałem to nie spieszy mi się z podejmowaniem radykalnych decyzji. Widzę jeszcze minimalną szansę, żeby wreszcie to zacząć prostować, jest to długi proces i myślę, że już się zaczął. Widzę w zachowaniu mojej żony pewne zmiany - powiedziałem jej, co mi się w niej nie podoba i patrzę, że zaczęła coś w tym kierunku też robić. Na pewno gwałtowne wzniecenie kurzu by mogło szybko rozwiązać sytuację, tylko pytanie w którą stronę. Bardzo możliwe, że powiedziałbym (nie wykluczam, że jednak tak się nie stanie) żonie, że tak na dłuższą metę funkcjonować się nie da i jeśli jej się nie podoba w związku to powinna w takim razie odejść. Takie słowa usłyszane przez nią byłyby zimnym prysznicem, bardzo możliwe że faktycznie by odeszła i po jakimś czasie zrozumiała czego tak naprawdę chce i postanowiła wrócić, tyle że ja już nie umiałbym ponownie otworzyć wtedy drzwi. Tego akurat się boję.

Wybrałeś opcje na jej warunkach  widze . Dostaniesz tego kopa, ale wtedy kiedy to jej będzie pasować .Ten ból co teraz czujesz to będzie nic  w porównaniu z tym co się wydarzy .Raz że nowy będzie i we wszystkim lepszy i usłyszysz o tym nie raz  i dosadnie:) Dwa że jak będzie już zdecydowana to wtedy już nie będzie zgrywała niezdecydowaną , tylko staniesz się przeszkodą, która trzeba usunąć w drodze do nowego wspaniałego życia.To nawet, nie że będzie Ciebie nienawidziła czy coś po prosty póki jej nie wku.. to będziesz jej obojetny, a to nawet gorsze.  No ale rozumiem sam tak zrobiłem mysląc nie każdy jest inny smile Nie każda kobieta zdradza .. Głupio  to sugerować, bo to wykancza, ale ty szukasz potwierdzenia  nie wiem spradzasz jej FB ? Bo to co ona mówi to wiesz .

324

Odp: Zrozumieć żonę

paslawek: prawdą jest, że w momencie, gdy ją poznałem nie wiedziałem nawet, że istnieje coś takiego jak DDA, nie mówiąc już o bagażu, jaki taka osoba niesie. Problemu z alko nie miałem i nie mam i myślę, że jestem zupełnym przeciwieństwem jej ojca ze wszystkimi wadami i zaletami (bo teść dużo ma zalet i naprawdę byłby wielki, gdyby nie chlał). Jakoś parę lat po ślubie, gdy już internet zaczął być czymś powszednim to zaczęło być też głośno o DDA. Żona wtedy zaczęła chodzić na terapię, żeby poukładać sobie w głowie wiele rzeczy. Tyle, że terapia się skończyła, a później szła na kolejne, i kolejne... aż do dzisiaj.

ulle: dużo masz racji i wiem, że bywam za spokojny i często się za łatwo zgadzam, tyle tylko że zazwyczaj i tak osiągam to co chcę, tylko inną niekiedy dłuższą drogą. Nieraz mam takie podejrzenie, że żona celowo chce mnie sprowokować, żebym "poszedł na całość", ale być może nie przypuszcza że wtedy z mojej strony nie byłoby już odwrotu, dlatego jeszcze się tak hamuję i obserwuję sytuację.

Bekaśmiechu: czasem mam wrażenie, że znasz moją żonę i mnie lepiej niż my sami siebie znamy, ale spoko - Twoją szyderę przyjmuję chociażby dla przeciwwagi.

Domino: na razie staram się jej przetłumaczyć, że orbituje w jakiejś innej rzeczywistości i musi zejść na ziemię. Właściwie to nawet nie tłumaczyć, bo to ona sama musi zatrybić, że żyje jakąś dziwną iluzją. Gdy jednak rzeczywiście sytuacja stanie się już bez wyjścia to na pewno taki uległy nie będę, o nie.

325 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-05-13 23:44:42)

Odp: Zrozumieć żonę
Dominno napisał/a:
paslawek napisał/a:
Be. napisał/a:

Zarabia - źle, nie zarabia - źle. Jak dla mnie co by się nie działo to i tak efekt byłby ten sam. Tu chodzi tylko i wyłącznie o pociąg do łobuzów...

Tu u żony Deszcza to nie koniecznie do klasycznych łobuzów,raczej do nawiedzonych, oszołomów smile

To też taki bad boy .Te warsztaty itp to zwykle  jak zebranie sekty .jeden nadenty gury  co objawia swoje prawdy oświecone lub  uczy jak żyć Panie:), Tak czy inaczej, Kobiety z takich spotkań adorują pana mądrale i kto wie może żona autora tak ma . U mnie tak było , nie zawsze bad boy to osiłek raczej biega o typ co stabilne związki  to nie dla niego a ma w jakieś  temacie autorytet i stadko baranków.

Z tym że taki guru finansowo nie jest przeważnie atrakcyjny,sam potrzebuje sponsoringu albo sprawy materialne go nie dotyczą.
Stąd u waszych małżonek podtrzymywanie stanów napięcia i zawieszenia,trzymanie na orbicie i smyczy, ciągłe sprzeczne sygnały i niby dawanie nadziei, manipulowanie gra na uczuciach z wami,tak robią też klasyczni nałogowcy z osobami współuzależnionymi i odwrotnie osoby związane z nałogowcami też tak robią w sumie nic dziwnego ponieważ to podstawowy chory wzór zabezpieczania się i wytwarzania pozornej powierzchownej strefy komforty wykorzystywanie bez zgody do pewnego momentu nieświadomie odruchowe dlatego trudne do zmiany bo niby mimowolne. Jak się nie jebnie w końcu o glebę to można tak się leczyć do usranej śmierci i dalej być nieprzytomnym tylko zmieniać żonglować metodami i konstruktami w zapętleniu.

To jest taki ukryty światek ma własny żargon, zwyczaje, etykietę, przypomina sektę to prawda tyle, że to takie znieczulanie się,zamiast zdrowienia
a nie rozwiązywanie problemów, bicie piany,teoretyzowanie na całego i brandzlowanie intelektualne, wykorzystywanie
duchowości dla egoizmu, niezgodnie z przeznaczeniem i podtrzymywania jego chorej strony, krótko to po prostu ściemnianie.
Po 3-4 latach terapii to większość znanych mi osób opuszcza terapię,wyfruwa do życia samodzielnie i widać jakiś postęp rozwój zmianę a nie klepanie
powtarzanie ciągle tych samych tekstów,owszem niektórym bywa trudniej innym lżej,ale jeżeli terapia czy te całe warsztaty nie przynoszą zmiany to coś nie tak i to na ogół nie z terapią jest coś nie tak tylko z motywacją i podejściem pacjenta - nie chce się wziąć odpowiedzialności za życie i szuka zastępczych metod ucieczki,nawet od terapii można się uzależnić jak od dragów o tych różnych cudactwach nie wspomnę.

Posty [ 261 do 325 z 847 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 14 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024