Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 183 ]

66

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
noben napisał/a:

Ludzie byli są i będą zasadniczo tacy sami.
Populara swego czasu pisarka Geromine de Stael przeszło dwieście lat temu zauważyła, że konkluzja jakoby świat schodził na psy jest tylko i wyłącznie wyrazem starzenia się osoby wygłaszającej taki pogląd, nijak natomiast odnosi się do świata.
Współczesny jej Fredro w swoich pamiętnikach też zawarł nader błyskotliwą analizę tego zjawiska które faktycznie rozgrywa się tylko w psychice obserwatora.

Gdyby faktycznie degradacja ludzkości postępowała w takim tempie jak to twierdzi Autorka i część dyskutantów, to by się świat zawalił w ciągu trzech pokoleń.
A jednak trwa i zasadniczo nawet się nie zmienia.

Gorąco polecam sięgnięcie po pierwsze z brzegu wspomnienia czy pamiętniki z dowolnej epoki, najlepiej spisane przez osobę swojej płci i wieku- tam znajdziecie niemal słowo w słowo sformułowane 'własne' refleksje, które tutaj formułujecie jako nowatorskie i odkrywcze.

Każde pokolenie miało 'stare dobre czasy' i każde pokolenie około 40-tki uznaje, że te dobre czasy minęły a świat zszedł na psy.

Tak więc zły dział. Temat zdecydowanie podpada pod psychologię i autorefleksję 'co jest ze MNĄ nie tak' - a nie z ludźmi wkoło.


To ciekawe. Dzięki za namiary :-)

Zauważyłam, że w moim pokoleniu (ok. 30 lat) jest sporo osób, które już się „postarzały” ;-) Szczególnie a może wyłącznie są to faceci. Wiązałam to raczej ze światopoglądem, tym bardziej tradycyjnym i patriarchalnym, ale wskazałaś ciekawy trop.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Faktycznie nie zgadzam sie z tym co wokolo ....to przez zmarszczki , siwy plas i podwyzszony choresterol smile

68

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
edek z krainy kredek napisał/a:

no uwazam ze nastapilo zjebanie powszechne.
Bylejakosc we wszystkim. obłuda i fałsz kosumpcjonizm na maksa. Choć stać nas z zoneczka na prawie wszystko nowe, uwielbiamy 2gie życia starych przedmiotów, lub używane z wyższej jakości i z tym elementem jakies energii ze cos ten przedmiot nasiąknął. Zreszta dziś prawdziwy nowy stoł z litego drewna czy lustro. ktore przetrwa nas nie istnieja, czy skórzany fotel 10letni z krowiej skrory ktora wypasala sie na łakach kilka lat a nie w klatce faszerowanana sterydami ...bedzie leprzy niz ten shit nowka z salonu,  gdzie moze i eko skora przetrwa ale mala sprężyna której nie da sie kupic peknie miesiac po upływie gwarancji noni fotela juz nie rozłozycz albo złozysz. Nawet firmy sprzedajace luksusowe produkty od 10leci dzis przedaja shit z zyciem produktu 4-5 lat. np jezdzilem tydzien nowym Porsche Macan z 2k przebiegu a eko gowno skóra juz miala slady mocnego zużycia,  nie mowiac o latwo rysujacych sie piano black plastikowych wstawkach...lipa.Kiedys w tych autach byla tylko prawdziwa skóra ktora wytrzyma 30 lat tak jak i sam samochod...to było b ekologiczne .
Związki u ludzi...kiedyś długa droga do poznawania, odkrywania , 2giej osoby uczenie sie na własnych probach i błędach trwalo latami jak nie 10lat....dziś. pach pach pach wchodzisz w net i czytasz ogladasz, porównujesz w godziny. Kiedyś chlopak zobaczył kawalek uda to sie spuszczal z wrazenia...dzis...przeglada i o kalafiorek...mhm..oj ta pokraczna...oj tam ta jakąś dziwna dupe ma, pewnie biorwa bez ruchu...daremny supermarket , wgram se nowy inny leprzy nowszy najnowsiejszy najlepsiejszy...
...ta też nie bo sie zna/ kumpuje z synem Edka kredka a to przeciez wrog nr 1 cioci Zosi i takie tam pierdy. Intymność , prywatność, już jest luksusem. Kiedyś odkrywalas człowieka...dziś . Masz pełny dostep do info o niemal każdym. A głupi wrzucaja poporstu wszystko do sieci.
Z fałszywymi kontami dowiesz sie o życiu danej osoby b dużo nie znając jej osobiście jedynie analizując jej konta w social mediach czy fake focie z insta...Jeszcze kopie kopii naśladownictwo na każdym kroku do porzygu. Wygląd, zachowanie. ....ogłupianie i kreowanie społeczeństw , ktore przestaja myslec samodzielnie...albo inaczej myślą że sa inni, otoczeni tymi samymi kopiami samych siebie.
A i jeszcze  porównywanie.
Całe szczęście ze z wiekiem ,człowiek ma na to coraz bardziej wywalone .
Prędkość życia dzis to jest "speed" i to ostro.
Nastolatkom wmawia sie ze musza decydowac o całej swojej przyszłości jak najwcześniej i dorasta. jak najwcześniej....potem sie dziwią ze im odpierdziela pomiedzy 30-40 bo nie było sie jak wyszalec za młodu.

Prawie wszystkie dzieci naszych znajomych chodza na jakies z dupy terapie, zeby wysluchac, jak maja zyc, zeby zyc lepiej od ludzi ktorzy maja podobnie WTF. 

Ogólnie nie jest za ciekawie .

edek z krainy kredek - Dziękuję, że się otworzyłeś i podzieliłeś swoimi spostrzeżeniami. Nie masz jednak wrażenia, że... to MY tworzymy tą rzeczywistość i mamy na nią wpływ? Np. poprzez wychowanie naszych dzieci, głębsze rozmowy ze znajomymi i nieznajomymi, przez uprzejme "dzień dobry" w sklepie, przez przepuszczenie na przejściu dla pieszych, przez spuszczenie na bambus nieprzyzwoitych, przez pokazanie ludziom zwierciadła, aby się w nim dokładnie przejrzeli? Jak śpiewał Czesław Niemen "Dziwny jest ten świat" lecz obecnie trochę nie mam wrażenia, że "ludzi dobrej woli jest więcej", ale mimo wszystko "mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie dzięki nim". To wszystko zależy tylko od NAS, a przynajmniej od tych z nas z kategorii "ludzi dobrej woli". W zdecydowanej większości ludzie nie chcą się zastanawiać, myśleć, bo myślenie boli. Wolą oceniać człowieka na podstawie jednego zdania i uważają, że są górą, jak uczeń w podstawówce machający paluszkami "ja, ja,ja,ja, proszę Pani, ja pierwszy!". Ja wolę obserwować i zastanawiać się jak dane ZACHOWANIA ludzi wpływają na naszą rzeczywistość, nie chcę oceniać ludzi jako takich, bo wiem, że za każdym zachowaniem jest jakaś historia, której nie znam.  I tu przechodzimy do....

Ajko napisał/a:

Świat jest jaki był, tylko się trochę "zepsułaś" (a może taka byłaś i jesteś, nie znam cię) bo skupiasz się tylko na negatywach u ludzi, albo tylko na negatywnych ludziach. Jakby dawało ci to, jakieś poczucie bycia lepszą.

Nie znasz mnie, ale wolisz zopiniować, bo dzięki temu czujesz się lepszym człowiekiem.

ORAZ

Be. napisał/a:

No to od autorki właśnie się dowiedzieliśmy, że kobiety prawie nie zdradzają big_smile, a jak już to bez wpływu na małżeństwo, nieźle co? Jesteś odklejona od rzeczywistości i masz jakieś głupkowate podejście do mężczyzn, to jest problem. Do tego może zdradzasz ich "bez konsekwencji dla związku" i jednak jakieś konsekwencje się pojawiają

Kolejny tego typu przykład. Be. jak nie wiesz, to się dopytaj. Akurat chłopie trafiłeś kulą w płot, ale nie chce mi się tego tłumaczyć, bo to moje prywatne życie, którym nie do końca chcę się tutaj dzielić. A inwektywy zachowaj proszę dla siebie.
A to przypadkiem nie Ty ostrzegałeś mnie w innym wątku przed tym forum? Hmmm... może to jednak przed Tobą było to ostrzeżenie :]

Roxann napisał/a:

Wydaje mi się, że 40l to jest taki dziwny czy też trudny wiek zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn. A może przede wszystkim dla mężczyzn. Ja już nie chcę się rozpisywać o kryzysie wieku średniego ale... w tej grupie są albo wieczni kawalerowie albo panowie po przejściach, często z dziećmi, którzy wrócili na "rynek" albo zajęci szukający wrażeń. Wydaje mi się, że w każdej z tych grup jest ciężko o sensownego faceta. Ja celowałam w tą drugą - z doświadczeniem, z odzysku.   Tyle, że i tutaj trzeba być ostrożnym bo można trafić kogoś z problemami emocjonalnymi (leczącymi się po rozstaniu) czy szukających odreagowania tudzież potwierdzenia swojej męskości. Tacy faceci, na tym etapie, raczej nie szukają partnerek w swoim wieku, tylko sporo młodszych. Zdarzają się wyjątki ale nie jest łatwo na nie trafić. Ja poznałam mego partnera 4-5 lat po jego rozwodzie, kiedy etap odreagowywania miał już za sobą. Jestem natomiast przekonana, że gdybym spotkała go zaraz po, raczej nie byłoby nam po drodze.

Zgadzam się z powyższym. Trochę jest tak, że jak się ma 30lat, to myśli się, że pozjadało się wszystkie rozumy, a tak naprawdę to poza, aby zaistnieć/wywołać podziw w świecie prywatnym lub/i zawodowym. Byle na powierzchni, byle na fali. Po 40 zaczyna się dostrzegać nie tylko to jak ten świat wygląda od podszewki, ale też, że niczego nikomu udowadniać się już nie musi. Jak ktoś wcześniej konkretnie zadziałał to spija powoli śmietanę, jak ktoś chce zgłębiać głębiny, to teraz jest ten czas.
Co do związków z facetami, o których piszesz, to chyba mamy podobne podejście. Nie szukam jeszcze, ale moim wyborem na dzień dzisiejszy byliby z całą pewnością Panowie z "bagażem" (bo w tym wieku trudno o takiego bez, a poza tym 40 latkowie bez bagażu, to raczej mocno nietypowa sytuacja, nie wróżąca udanego związku, skoro do tej pory takowego życia nie spróbowali, no, ale pewnie to też zależy od osobnika). A problemów emocjonalnych facetów po przejściach też naprawiać już nie będę, bo wyrosłam z bycia matką czy liderem dla zagubionych duszyczek w prywatnym życiu. Co do facetów 40+ szukających znacznie młodszych partnerek, to powodzenia, wiem, że to nie typ dla mnie. Może chcą sobie coś udowodnić, że jeszcze mogą, może chcą mieć dziewczynę, która jeszcze nie jest świadoma, doświadczona, bo nad taką jest łatwiej zapanować. Jedno i drugie podejście mnie nie rajcuje, widać nie dojrzeli jeszcze do swojego wieku. Kierowałabym się raczej w stronę partnerstwa i równości w podejściu do siebie, nie przepychanki, kto tu będzie górą. Czy kiedyś się taki znajdzie, nie wiem, na pewno nie w tych klubach, na wakacjach czy portalach, to pewne. Patrzę sobie tylko z góry na to wszystko i tylko kręcę głową, a z drugiej myślę, gdzie my 40, 50- latkowie popełniliśmy błąd.

BEKAśmiechu napisał/a:

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że łatka lecą, A Ty nie otrzymałaś eliksiru młodości, tylko wróciłaś na rynek jako kobieta w średnim wieku? Miejsca w których poznajesz mężczyzn to jedno, pamiętaj, że Ci "fajni" faceci niekoniecznie muszą być zainteresowani starszą panią pląsającą na parkiecie w klubie. Ty będąc w otoczeniu kobiet w średnim wieku możesz oceniać to jako super energie, super zabawę, a z zewnątrz to nadal będą pląsy ryczących czterdziestek.  Może następnym razem jak będziesz w klubie zobacz czy czasami lepsze partie nie kręcą się wokół młodszych kobiet.

No to właśnie tych "fajnych" facetów lub "lepszych partii" z Twojego opisu nie chciałabym doświadczać. Skoro się kręcą wokół młodszych kobiet, to umysłowo/mentalnie/emocjonalnie też są znacznie młodsi, a tacy mnie nie podniecają. Niestety. Tak jak pisałam w odniesieniu do słów Roxann. A tak, jeszcze nie straciłam starczo wzroku i umiem odczytać co na moim dowodzie mam wypisane, ale dziękuję za troskę smile Nie to, że te liczby nakłonią mnie do powieszenia się na drzewie przed domem, jestem od tego daleka.

69

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:

Kierowałabym się raczej w stronę partnerstwa i równości w podejściu do siebie, nie przepychanki, kto tu będzie górą. Czy kiedyś się taki znajdzie, nie wiem, na pewno nie w tych klubach, na wakacjach czy portalach, to pewne. Patrzę sobie tylko z góry na to wszystko i tylko kręcę głową, a z drugiej myślę, gdzie my 40, 50- latkowie popełniliśmy błąd.

Kiedy poznałam mojego obecnego partnera, ten był ok. 50-tki. Jak zaczęliśmy być parą, siłą rzeczy poznałam jego znajomych, wśród których byli głównie faceci 40-55l, często z dziećmi, po rozwodach ale już w nowych związkach. Żaden z nich nie miał jednak 20-latki, ani nie znalazł kobiety na portalu czy w klubie. Zdecydowana większość z nich poznała nowe partnerki przez kogoś albo samemu ale w codziennych okolicznościach, np. w pracy lub podczas innych zajęć. Jak się okazało sposób na podryw mojego A. wcale nie był taki oryginalny czy odosobniony. Starsi Panowie, którzy poznawali swoje 2-gie połówki w zupełnie inny sposób, nadal chętniej wypatrują kogoś w swoim otoczeniu i zagadują. Jak się kogoś kojarzy choćby z widzenia, dość łatwo można się zorientować, czy dana osoba ma obrączkę, czy pojawia się w czyimś towarzystwie itd. Oczywiście nie mówię tu o jakimś śledzeniu ale dyskretnej obserwacji wink

70 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2022-04-25 16:24:26)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Świat nieustannie się zmienia. To co było przyjęte setki lat temu dzisiaj już nie znajduje miejsca, za to pojawiają się inne zagrożenia i grzechy. Nie sposób sobie wyobrazić we współczesnym świecie walk gladiatorów i tłumu żądającego śmierci przegranego, bo już walki byków się piętnuje, a nowe prawo reguluje sprzedaż karpia na święta, co było nie do pomyślenia 40 lat temu.
Ludzie też się zmieniają. Nasi rodzice 40 lat temu w wieku 20-24 lat zakładali rodziny i byli odpowiedzialnymi rodzicami. Pracowali na dzieci i musieli utrzymać tyle ile urodzili. Dzisiaj 20 latek jest traktowany jak dziecko które ma się uczyć i przygotowywać do życia. To też niezły przypał, wziąwszy pod uwagę, że dojrzałość płciową kobieta osiąga wraz z miesiączką, czyli 13-15 lat, a chłopiec niewiele później. Wychodzi na to, że 10 lat dobijania psychiki do ciała to ciągle za mało, żeby być odpowiedzialnym za swoje życie. Trochę to słabe.
W klubie od lat nie byłam, chociaż lubimy z mężem zabawę, a na różnych imprezach w karnawale i nie tylko jest okazja poszaleć na parkiecie. Używając wyobraźni powiedziałabym, że panowie opisywani przez Evergreen zachowują się jakby się urwali z łańcucha. I to z pewnością nie jest nic nowego, tylko ludzie dzisiaj mniej się z tym kryją. Zacznijmy od tego, że nasze mamy 40 lat temu nie poszły grupką do klubu, bo zostałyby "zakwalifikowane" przez sąsiadów. Ludzie  mniej się przemieszczali, wypady nad morze to było coś niezwykłego, a zła opinia mogła zrujnować życie. Teraz anonimowość wiele ułatwia i rozluźnia obyczaje, a opisani panowie chętnie z tego korzystają. Z jednej strony kobieta musi się z tym mierzyć i czasem bronić konkretnie, a z drugiej strony łatwo zauważyć z kim ma do czynienia. Ponadto wszechobecny trend by wywrzeć na innych wrażenie też wyzwala w ludziach dziwne zachowania. Jakoś mnie nie dziwi, że potem część z tych orłów i pogromców lwic na drugi dzień grzecznie idzie z żoną na plażę. No kiedyś trzeba pożyć...takie czasy panie premierze, takie czasy wink

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

40 lat temu 40 letnie matki polki mialy walki na wlosach i dom na glowie, praly prasowaly gotowaly czas w domu je pozeral bardziej....no pewnie zawodowo krocej.
Dzisiejsze 40 letnie matki mysla ze maja nadal 30lat smile wygladaja i czuja sie lepiej niz ich matki
...mi to pasuje:)

72

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Agnes76 napisał/a:

Nasi rodzice 40 lat temu w wieku 20-24 lat zakładali rodziny i byli odpowiedzialnymi rodzicami. Pracowali na dzieci i musieli utrzymać tyle ile urodzili. Dzisiaj 20 latek jest traktowany jak dziecko które ma się uczyć i przygotowywać do życia. To też niezły przypał, wziąwszy pod uwagę, że dojrzałość płciową kobieta osiąga wraz z miesiączką, czyli 13-15 lat, a chłopiec niewiele później. Wychodzi na to, że 10 lat dobijania psychiki do ciała to ciągle za mało, żeby być odpowiedzialnym za swoje życie. Trochę to słabe.

No nie wiem, moi rodzice założyli rodzinę mając 24-25 lat i ja też założyłem rodzinę w wieku 24 lat, będąc wcześniej z kandydatką na żonę prawie 5 lat w związku. Jedyna różnica polegała na tym, że u moich rodziców dzieci pojawiły się od razu tj. gdy mieli lat 26/25, a u mnie gdy mieliśmy lat 30/28. Reszta bez zmian.

73

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Roxann napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Kierowałabym się raczej w stronę partnerstwa i równości w podejściu do siebie, nie przepychanki, kto tu będzie górą. Czy kiedyś się taki znajdzie, nie wiem, na pewno nie w tych klubach, na wakacjach czy portalach, to pewne. Patrzę sobie tylko z góry na to wszystko i tylko kręcę głową, a z drugiej myślę, gdzie my 40, 50- latkowie popełniliśmy błąd.

Kiedy poznałam mojego obecnego partnera, ten był ok. 50-tki. Jak zaczęliśmy być parą, siłą rzeczy poznałam jego znajomych, wśród których byli głównie faceci 40-55l, często z dziećmi, po rozwodach ale już w nowych związkach. Żaden z nich nie miał jednak 20-latki, ani nie znalazł kobiety na portalu czy w klubie. Zdecydowana większość z nich poznała nowe partnerki przez kogoś albo samemu ale w codziennych okolicznościach, np. w pracy lub podczas innych zajęć. Jak się okazało sposób na podryw mojego A. wcale nie był taki oryginalny czy odosobniony. Starsi Panowie, którzy poznawali swoje 2-gie połówki w zupełnie inny sposób, nadal chętniej wypatrują kogoś w swoim otoczeniu i zagadują. Jak się kogoś kojarzy choćby z widzenia, dość łatwo można się zorientować, czy dana osoba ma obrączkę, czy pojawia się w czyimś towarzystwie itd. Oczywiście nie mówię tu o jakimś śledzeniu ale dyskretnej obserwacji wink

Dzięki, Roxann :*. Jak będę w potrzebie, to wiem do których drzwi zapukać, aby uzyskać parę cennych porad, i to z pierwszej ręki. Wyglądasz mi na taką osobę, od której cukier też można by przy okazji pożyczyć big_smile Zgadza się?
A tak poważnie, jak on miał 50 lat to Ty wtedy... zgaduję 40? Ta różnica wieku była taką akuratnią, jak znalazł? Nie mam jeszcze doświadczenia w tym wieku, więc dopytuję, czy coś z czasem się zmienia (tak wiem, wiem, że to zależy: jedni tacy a drudzy inni, chodzi mi tylko o Twój przykład). Kiedyś mi się zdarzyło być ze starszym od siebie o 8 lat i też jakoś chłopak dojrzały nie był - taki duży chłopiec bardziej, choć intelektualnie zażerało.

74

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
edek z krainy kredek napisał/a:

40 lat temu 40 letnie matki polki mialy walki na wlosach i dom na glowie, praly prasowaly gotowaly czas w domu je pozeral bardziej....no pewnie zawodowo krocej.
Dzisiejsze 40 letnie matki mysla ze maja nadal 30lat smile wygladaja i czuja sie lepiej niz ich matki
...mi to pasuje:)

ROTFL jakbyś moją rodzicielkę opisał z tymi wałkami, u mnie jeszcze halka z poliestru była w zestawie (najczęściej tuż przed Wigilią), lub wersja "podomka" big_smile To mi się w mózgownicę tak wbiło, że nie pamiętam jej w normalnych ubraniach z dawnych czasów.

75 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-25 13:39:46)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

To świadome unikanie czy wręcz ucieczka od "starych kawalerów" jest chyba rzeczywiście tak silna, że już jedna z drugą wolą podjąć to ryzyko, i spróbować z kimś, kto ma już coś za sobą, choćby to niekoniecznie oznaczało bezproblemowe życie(była żona, dzieci z poprzedniego związku). Ciężko się przekonać do kogoś, kto ma marne lub żadne doświadczenie z kobietami. W drugą stronę to chyba już różnie bywa. Na pewno tak samo, jak dla takiego gościa koło czy po 40-stce młodsza kobieta może być atrakcyjna(co w tym złego?), to dla samej kobiety nieco starszy również prezentuje się lepiej.
To ciągłe utyskiwanie, żę faceci wolą młodsze już czasami zajeżdża zwykłą zazdrością, zresztą ma w pewnym sensie ewolucyjne podstawy, dokladnie tak samo, jak szukanie doświadczonego, sprawdzonego partnera.

76

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
edek z krainy kredek napisał/a:

40 lat temu 40 letnie matki polki mialy walki na wlosach i dom na glowie, praly prasowaly gotowaly czas w domu je pozeral bardziej....no pewnie zawodowo krocej.
Dzisiejsze 40 letnie matki mysla ze maja nadal 30lat smile wygladaja i czuja sie lepiej niz ich matki
...mi to pasuje:)


Moja mama twierdzi nawet, że dzisiejsze 50latki do dawne 30tki :-D
I to naprawdę widać :-)

77

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:

To świadome unikanie czy wręcz ucieczka od "starych kawalerów" jest chyba rzeczywiście tak silna, że już jedna z drugą wolą podjąć to ryzyko, i spróbować z kimś, kto ma już coś za sobą, choćby to niekoniecznie oznaczało bezproblemowe życie(była żona, dzieci z poprzedniego związku). Ciężko się przekonać do kogoś, kto ma marne lub żadne doświadczenie z kobietami. W drugą stronę to chyba już różnie bywa. Na pewno tak samo, jak dla takiego gościa koło czy po 40-stce młodsza kobieta może być atrakcyjna(co w tym złego?), to dla samej kobiety nieco starszy również prezentuje się lepiej.
To ciągłe utyskiwanie, żę faceci wolą młodsze już czasami zajeżdża zwykłą zazdrością, zresztą ma w pewnym sensie ewolucyjne podstawy, dokladnie tak samo, jak szukanie doświadczonego, sprawdzonego partnera.

Jak ktoś nie miał doświadczenia z płcią przeciwną w wieku 40 lat, to albo jakiś potwór z wyglądu albo coś z nim nie tak. No innego wytłumaczenia nie ma.

78

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:

A tak poważnie, jak on miał 50 lat to Ty wtedy... zgaduję 40? Ta różnica wieku była taką akuratnią, jak znalazł? Nie mam jeszcze doświadczenia w tym wieku, więc dopytuję, czy coś z czasem się zmienia (tak wiem, wiem, że to zależy: jedni tacy a drudzy inni, chodzi mi tylko o Twój przykład). Kiedyś mi się zdarzyło być ze starszym od siebie o 8 lat i też jakoś chłopak dojrzały nie był - taki duży chłopiec bardziej, choć intelektualnie zażerało.

Tak, jest między nami ok. 10 lat różnicy ale ani mentalnie ani wizualnie jej nie czuję. W "tych sprawach" też nie mogę narzekać, wręcz uważam, że nie jednego 30-stolatka mógłby zawstydzić pod tym względem. wink Wiem, że tuż po rozwodzie musiał/chciał odreagować, co niezbyt dobrze się dla niego skończyło ale tak się złożyło, że w momencie, kiedy się poznaliśmy, znów zapragnął ułożonego życia z kobietą u boku. Wydaje mi się, że wiele, jeśli nie większość osób po rozstaniach nie pcha od razu w poważne relacje, tylko woli odreagować, zasmakować życia singla itd. Ktoś, kto wiele lat był w związku raczej długo nie wytrzyma w pojedynkę. Podobnie jak ktoś, kto nie miał trwałych związków, ma problem z ich budowaniem i utrzymaniem.
Kolejnym plusem jest stabilizacja zawodowo/finansowa, często już dorosłe dzieci (na ślubie jego córki już byliśmy razem) no i to, że ten słynny kryzys wieku średniego ma już raczej za sobą i nie zauważyłam w jego zachowaniu niczego niepokojącego, nie ma/nie miał też nic z tych cech, które wypunktowałaś w pierwszym poście, mimo, że w czasach kiedy jeszcze szukałam, też się z tym zetknęłam.
Ok, można powiedzieć, że to jest kwestia tego, że znalazł sobie dużo młodszą ale ... jego ex, z którą spędził prawie 20 lat była, tzn. jest ode mnie "tylko" 4 lata starsza więc to nie jest jakaś duża różnica, szczególnie w tym wieku. Zresztą tamta kobieta jest zadbaną babką i obecnie też jest w związku z innym.

79

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:

To świadome unikanie czy wręcz ucieczka od "starych kawalerów" jest chyba rzeczywiście tak silna, że już jedna z drugą wolą podjąć to ryzyko, i spróbować z kimś, kto ma już coś za sobą, choćby to niekoniecznie oznaczało bezproblemowe życie(była żona, dzieci z poprzedniego związku). Ciężko się przekonać do kogoś, kto ma marne lub żadne doświadczenie z kobietami. W drugą stronę to chyba już różnie bywa. Na pewno tak samo, jak dla takiego gościa koło czy po 40-stce młodsza kobieta może być atrakcyjna(co w tym złego?), to dla samej kobiety nieco starszy również prezentuje się lepiej.
To ciągłe utyskiwanie, żę faceci wolą młodsze już czasami zajeżdża zwykłą zazdrością, zresztą ma w pewnym sensie ewolucyjne podstawy, dokladnie tak samo, jak szukanie doświadczonego, sprawdzonego partnera.

Szuka się sobie podobnych, bo wydaje mi się, że trudno wyjaśnić 40-50 letniemu mężczyźnie bez doświadczenia o co chodzi z tymi dziećmi, że wymaga to jakiś poświęceń, że one to nie konkurencja itd. Różnica wieku w związku może też wynikać z dojrzałości emocjonalnej partnerów. Stąd 40 latkowie chętni na 20-30tki łapią coś dla pokazania się lub dla wyrównania szans, bo nie widzę innego wyjaśnienia. Odwrotnie patrząc, obecnie nie pochyliłabym się nad kimś poniżej 30tki, chyba, że byłby baaaardzo dojrzałym, inteligentnym, doświadczonym itp. a to się według moich doświadczeń wyklucza z racji wieku (na tych portalach wśród 30 latków miałam branie, ale ja... no... niechętnie z powodów powyżej).

Bagienni_k, ale nie krępuj się jednak, może masz jakieś pros and cons 40 letnim kawalerom, chętnie posłucham, bo kilku znam, ale wielu jednak nie. Tutaj czuję się trochę zielona.

80

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:
edek z krainy kredek napisał/a:

40 lat temu 40 letnie matki polki mialy walki na wlosach i dom na glowie, praly prasowaly gotowaly czas w domu je pozeral bardziej....no pewnie zawodowo krocej.
Dzisiejsze 40 letnie matki mysla ze maja nadal 30lat smile wygladaja i czuja sie lepiej niz ich matki
...mi to pasuje:)

ROTFL jakbyś moją rodzicielkę opisał z tymi wałkami, u mnie jeszcze halka z poliestru była w zestawie (najczęściej tuż przed Wigilią), lub wersja "podomka" big_smile To mi się w mózgownicę tak wbiło, że nie pamiętam jej w normalnych ubraniach z dawnych czasów.

ROTFL?! Tak to jest jak starsza pani na siłę próbuje być młodsza. Jeszcze raz powtórzę - problem nie w innych czasach, tylko w tym, że jesteś już past prime.

81

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Roxann napisał/a:

Tak, jest między nami ok. 10 lat różnicy ale ani mentalnie ani wizualnie jej nie czuję. W "tych sprawach" też nie mogę narzekać, wręcz uważam, że nie jednego 30-stolatka mógłby zawstydzić pod tym względem. wink Wiem, że tuż po rozwodzie musiał/chciał odreagować, co niezbyt dobrze się dla niego skończyło ale tak się złożyło, że w momencie, kiedy się poznaliśmy, znów zapragnął ułożonego życia z kobietą u boku. Wydaje mi się, że wiele, jeśli nie większość osób po rozstaniach nie pcha od razu w poważne relacje, tylko woli odreagować, zasmakować życia singla itd. Ktoś, kto wiele lat był w związku raczej długo nie wytrzyma w pojedynkę. Podobnie jak ktoś, kto nie miał trwałych związków, ma problem z ich budowaniem i utrzymaniem.
Kolejnym plusem jest stabilizacja zawodowo/finansowa, często już dorosłe dzieci (na ślubie jego córki już byliśmy razem) no i to, że ten słynny kryzys wieku średniego ma już raczej za sobą i nie zauważyłam w jego zachowaniu niczego niepokojącego, nie ma/nie miał też nic z tych cech, które wypunktowałaś w pierwszym poście, mimo, że w czasach kiedy jeszcze szukałam, też się z tym zetknęłam.
Ok, można powiedzieć, że to jest kwestia tego, że znalazł sobie dużo młodszą ale ... jego ex, z którą spędził prawie 20 lat była, tzn. jest ode mnie "tylko" 4 lata starsza więc to nie jest jakaś duża różnica, szczególnie w tym wieku. Zresztą tamta kobieta jest zadbaną babką i obecnie też jest w związku z innym.

Podoba mi się w jaki sposób o nim mówisz i o jego byłej partnerce. Jesteście z jego ex w sensownych relacjach? Pytam, bo kiedyś przyszło mi do głowy z tytułu wielu rozmów z dziewczynami po rozstaniach, że chyba, gdybym była na ich miejscu, to w przypadku groźby "legalizacji" kolejnego związku poprosiłabym chyba o kontakt do byłej małżonki, czy mogłabym ją poznać smile. Pomysł szalony, ale może ktoś już próbował i się opłaca.

82

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
BEKAśmiechu napisał/a:

ROTFL?! Tak to jest jak starsza pani na siłę próbuje być młodsza. Jeszcze raz powtórzę - problem nie w innych czasach, tylko w tym, że jesteś już past prime.

ROTFL to wymyśliło moje pokolenie, mój Drogi, w dawnych czasach, jak na internety to się dzwoniło telefonem z cyferblatem. Masz właśnie niepowtarzalną okazję ucałować rękę jedną z matek tego oldschoolowego skrótu big_smile

Jeśli masz jakiś problem z osobami w wieku 40+, to trudno, umawiać się ze mną nie musisz, ale widzę, że dzielnie naciskasz, jesteś uparty (doceniam to), tylko czy ta bitka warta świeczki? A może to taki przekorny podryw? Mam dreszcze.

83

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Roxann napisał/a:
Evergreen napisał/a:

A tak poważnie, jak on miał 50 lat to Ty wtedy... zgaduję 40? Ta różnica wieku była taką akuratnią, jak znalazł? Nie mam jeszcze doświadczenia w tym wieku, więc dopytuję, czy coś z czasem się zmienia (tak wiem, wiem, że to zależy: jedni tacy a drudzy inni, chodzi mi tylko o Twój przykład). Kiedyś mi się zdarzyło być ze starszym od siebie o 8 lat i też jakoś chłopak dojrzały nie był - taki duży chłopiec bardziej, choć intelektualnie zażerało.

Tak, jest między nami ok. 10 lat różnicy ale ani mentalnie ani wizualnie jej nie czuję. W "tych sprawach" też nie mogę narzekać, wręcz uważam, że nie jednego 30-stolatka mógłby zawstydzić pod tym względem. wink Wiem, że tuż po rozwodzie musiał/chciał odreagować, co niezbyt dobrze się dla niego skończyło ale tak się złożyło, że w momencie, kiedy się poznaliśmy, znów zapragnął ułożonego życia z kobietą u boku. Wydaje mi się, że wiele, jeśli nie większość osób po rozstaniach nie pcha od razu w poważne relacje, tylko woli odreagować, zasmakować życia singla itd. Ktoś, kto wiele lat był w związku raczej długo nie wytrzyma w pojedynkę. Podobnie jak ktoś, kto nie miał trwałych związków, ma problem z ich budowaniem i utrzymaniem.
Kolejnym plusem jest stabilizacja zawodowo/finansowa, często już dorosłe dzieci (na ślubie jego córki już byliśmy razem) no i to, że ten słynny kryzys wieku średniego ma już raczej za sobą i nie zauważyłam w jego zachowaniu niczego niepokojącego, nie ma/nie miał też nic z tych cech, które wypunktowałaś w pierwszym poście, mimo, że w czasach kiedy jeszcze szukałam, też się z tym zetknęłam.
Ok, można powiedzieć, że to jest kwestia tego, że znalazł sobie dużo młodszą ale ... jego ex, z którą spędził prawie 20 lat była, tzn. jest ode mnie "tylko" 4 lata starsza więc to nie jest jakaś duża różnica, szczególnie w tym wieku. Zresztą tamta kobieta jest zadbaną babką i obecnie też jest w związku z innym.

Myślę, że zwrot: "niezbyt dobrze się dla niego skończyło" w kontekście tego, że pojawiło się dziecko, niezbyt dobrze o tobie świadczy. Tak samo zresztą jak tłumaczenie starego chłopa, że: "tuż po rozwodzie musiał/chciał odreagować" - jakby było co tłumaczyć.

84

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:

Podoba mi się w jaki sposób o nim mówisz i o jego byłej partnerce. Jesteście z jego ex w sensownych relacjach? Pytam, bo kiedyś przyszło mi do głowy z tytułu wielu rozmów z dziewczynami po rozstaniach, że chyba, gdybym była na ich miejscu, to w przypadku groźby "legalizacji" kolejnego związku poprosiłabym chyba o kontakt do byłej małżonki, czy mogłabym ją poznać smile. Pomysł szalony, ale może ktoś już próbował i się opłaca.

Wiesz co, nie znam jego ex ale widziałyśmy się siłą rzeczy na ślubie córki. Mi na jej opinii ani przyjacielskich relacjach nie zależało i nie zależy. Kobieta ma swoje życie, nowego faceta itd. Dość, że są poprawne. Inaczej było z jego córką. To ją pierwszą poznałam i jednak na stworzeniu dobrych relacji mi w tym przypadku zależało. W ogóle tak się złożyło, że pomiędzy jego córką a jej mężem, jest taka sama różnica wieku, jak między nami, także jego zięć jest niewiele młodszy ode mnie, przez co te różnice pokoleniowe się zacierają i nie raz mamy "podwójne randki". smile
Także to co miałabym czy chciałabym ewentualnie się dowiedzieć o moim partnerze od ex, dowiedziałam się od córki, która w momencie kiedy ją poznałam miała 23-24 lat, więc już dorosła, świadoma kobieta.

85

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
BEKAśmiechu napisał/a:

Myślę, że zwrot: "niezbyt dobrze się dla niego skończyło" w kontekście tego, że pojawiło się dziecko, niezbyt dobrze o tobie świadczy. Tak samo zresztą jak tłumaczenie starego chłopa, że: "tuż po rozwodzie musiał/chciał odreagować" - jakby było co tłumaczyć.

Ja go nie tłumaczę. On sam wie co (z)robił i żałuje tego. Poza tym poniósł czy też nadal ponosi tego konsekwencje.

86

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Roxann napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Myślę, że zwrot: "niezbyt dobrze się dla niego skończyło" w kontekście tego, że pojawiło się dziecko, niezbyt dobrze o tobie świadczy. Tak samo zresztą jak tłumaczenie starego chłopa, że: "tuż po rozwodzie musiał/chciał odreagować" - jakby było co tłumaczyć.

Ja go nie tłumaczę. On sam wie co (z)robił i żałuje tego. Poza tym poniósł czy też nadal ponosi tego konsekwencje.

To nadal jego dziecko - jest duża szansa, że będzie uczestniczyło (nie tylko jako przelew wychodzący z konta męża) kiedyś w twoim życiu.

87

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

ROTFL?! Tak to jest jak starsza pani na siłę próbuje być młodsza. Jeszcze raz powtórzę - problem nie w innych czasach, tylko w tym, że jesteś już past prime.

ROTFL to wymyśliło moje pokolenie, mój Drogi, w dawnych czasach, jak na internety to się dzwoniło telefonem z cyferblatem. Masz właśnie niepowtarzalną okazję ucałować rękę jedną z matek tego oldschoolowego skrótu big_smile

Jeśli masz jakiś problem z osobami w wieku 40+, to trudno, umawiać się ze mną nie musisz, ale widzę, że dzielnie naciskasz, jesteś uparty (doceniam to), tylko czy ta bitka warta świeczki? A może to taki przekorny podryw? Mam dreszcze.

Nie mam żadnego problemu - sam jestem po tej stronie. Ty natomiast sprawiasz wrażenie jakbyś mentalnie miała (albo myślała, że masz) 20 lat.

88

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Snake napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Nasi rodzice 40 lat temu w wieku 20-24 lat zakładali rodziny i byli odpowiedzialnymi rodzicami. Pracowali na dzieci i musieli utrzymać tyle ile urodzili. Dzisiaj 20 latek jest traktowany jak dziecko które ma się uczyć i przygotowywać do życia. To też niezły przypał, wziąwszy pod uwagę, że dojrzałość płciową kobieta osiąga wraz z miesiączką, czyli 13-15 lat, a chłopiec niewiele później. Wychodzi na to, że 10 lat dobijania psychiki do ciała to ciągle za mało, żeby być odpowiedzialnym za swoje życie. Trochę to słabe.

No nie wiem, moi rodzice założyli rodzinę mając 24-25 lat i ja też założyłem rodzinę w wieku 24 lat, będąc wcześniej z kandydatką na żonę prawie 5 lat w związku. Jedyna różnica polegała na tym, że u moich rodziców dzieci pojawiły się od razu tj. gdy mieli lat 26/25, a u mnie gdy mieliśmy lat 30/28. Reszta bez zmian.

Duży wpływ na zakładanie rodziny ma  czas kształcenia. Wcześniej niewielki procent młodych ludzi szedł na studia, z tej prostej przyczyny, że nie było dla nich miejsc na uczelniach. Z chwilą możliwości podjęcia studiów płatnych, niemal każdy po maturze może sobie na to pozwolić.
Dlatego 40 lat temu po uzyskaniu matury spora grupa ludzi szła do pracy i dosyć szybko zakładała rodziny, nie mówiąc już o absolwentach szkół zawodowych. Te 20-25 lat to był praktycznie trend społeczny od kilku pokoleń. Obecne wchodzenie w związki małżeńskie w wieku 30 lat kiedyś było postrzegane już jako staropanieństwo czy starokawalerstwo.
Przyznaj zatem, ile z Twoich koleżanek ze szkoły średniej wychodziło za mąż tuż po maturze albo niedługo potem? smile

89

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
BEKAśmiechu napisał/a:
Roxann napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Myślę, że zwrot: "niezbyt dobrze się dla niego skończyło" w kontekście tego, że pojawiło się dziecko, niezbyt dobrze o tobie świadczy. Tak samo zresztą jak tłumaczenie starego chłopa, że: "tuż po rozwodzie musiał/chciał odreagować" - jakby było co tłumaczyć.

Ja go nie tłumaczę. On sam wie co (z)robił i żałuje tego. Poza tym poniósł czy też nadal ponosi tego konsekwencje.

To nadal jego dziecko - jest duża szansa, że będzie uczestniczyło (nie tylko jako przelew wychodzący z konta męża) kiedyś w twoim życiu.

Nie musisz mi tego tłumaczyć. Jak wiesz sama nie mam dzieci i najprawdopodobniej już mieć nie będę. Nie wiem jak w przyszłości się jego relacje z synem ułożą ale wizja tego, że kiedyś będzie bardziej obecny w naszym życiu nie jest dla mnie czymś, co spędza mi sen z powiek. Nie mogę mieć do niego pretensji o coś, co miało miejsce przed tym jak mnie poznał. Ok, zachował się bardzo nierozważnie i nieodpowiedzialnie ale ... ja nie patrzę na to zerojedynkowo. Wiem jakim jest człowiekiem, ojcem dla córki, przyjacielem i wiem co się wtedy w jego życiu działo (rozwód, który bardzo przeżył, śmierć matki itd.). Nie jesteśmy robotami i każdy (no prawie) zasługuje na drugą szansę. Zresztą ja też popełniłam nie jeden błąd w życiu, jednak on mnie z tego powodu nie przekreślił.

90 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-25 14:56:16)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Warto też dodać, że nie każdy miał chęci czy ambicje, żeby na te studia iść. Jeśli już ludzie studiowali, to raczej były to pewnie te najpopularniejsze kierunki, stricte stworzone pod dany zawód. Generalnei do matury przystępowało mniej ludzi, bo wcześniej, jak się miało fach w ręku, to nie trzeba było dyplomów, żęby zarabiać smile

Evergreen Z tym szacowaniem dojrzałości czy odpowiedzialności w określonym wieku, to trzeba uważać. Też kiedyś ciężko było mi zerozumieć, czemu ludzie koło 20-stki, czy tak do 25 lat pakują się w małżeństwa, ale nie każdego nazwałbym jednak młodym szczylem, który niczego o życiu nie wie. Tym bardziej jak mówimy o 30-sto czy 30-paro latkach. Dla każdego może inaczej wygląda ta sprawa: dla tych 30 latków 20 stka tro dziecko, tak samo, jak dla 40 stek 30 latek będzie młody.
Panuje jakieś dziwne przeświadczenie, że pełny sukces zawodowy czy stabilizację(dojrzałość, odpowiedzialność) osiąga się nie wcześniej niż po 40 roku życia..To samo mogę powiedzieć o ludziach, którzy np dopiero co skończyli studia lub sa jeszcze przed 30-stką, ale już zarabiają, mają w miarę ustabilizowane życie. I taki będzie gorszym kandydatem?
Co najwyżej dlatego, że...po prstu jest młodszy.. smile

91

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
BEKAśmiechu napisał/a:
Evergreen napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

ROTFL?! Tak to jest jak starsza pani na siłę próbuje być młodsza. Jeszcze raz powtórzę - problem nie w innych czasach, tylko w tym, że jesteś już past prime.

ROTFL to wymyśliło moje pokolenie, mój Drogi, w dawnych czasach, jak na internety to się dzwoniło telefonem z cyferblatem. Masz właśnie niepowtarzalną okazję ucałować rękę jedną z matek tego oldschoolowego skrótu big_smile

Jeśli masz jakiś problem z osobami w wieku 40+, to trudno, umawiać się ze mną nie musisz, ale widzę, że dzielnie naciskasz, jesteś uparty (doceniam to), tylko czy ta bitka warta świeczki? A może to taki przekorny podryw? Mam dreszcze.

Nie mam żadnego problemu - sam jestem po tej stronie. Ty natomiast sprawiasz wrażenie jakbyś mentalnie miała (albo myślała, że masz) 20 lat.

No to jak z mojej półki to powinieneś mieć wiedzę na temat zwrotu ROTFL, więc co pozostaje? Zwykła czysta ludzka złośliwość, mizoginia, chęć opiniowania dla samego opiniowania? Nie widzę z Twojej strony żadnego sensownego komentarza ani argumentacji, a krytyka cenną jest gdy uargumentowaną. Akurat w moim wątku być nie musisz, jeśli nie chcesz, nikt tu nikogo nie zmusza do uczestnictwa. A może masz ciężkie przeżycia i chciałbyś się podzielić, ale to może już w swoim wątku, jeśli łaska. Jedziesz po dziewczynach jak tylko Ci się podoba - jak widzę Roxann też nie oszczędzasz, ale skoro tu gospodarzę obecnie, to bardzo proszę o powstrzymanie się od takich szpil z kosmosu lub podzielenie się czymś sensownym i do rozważenia.

92

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:

Evergreen Z tym szacowaniem dojrzałości czy odpowiedzialności w określonym wieku, to trzeba uważać. Też kiedyś ciężko było mi zerozumieć, czemu ludzie koło 20-stki, czy tak do 25 lat pakują się w małżeństwa, ale nie każdego nazwałbym jednak młodym szczylem, który niczego o życiu nie wie. Tym bardziej jak mówimy o 30-sto czy 30-paro latkach. Dla każdego może inaczej wygląda ta sprawa: dla tych 30 latków 20 stka tro dziecko, tak samo, jak dla 40 stek 30 latek będzie młody.
Panuje jakieś dziwne przeświadczenie, że pełny sukces zawodowy czy stabilizację(dojrzałość, odpowiedzialność) osiąga się nie wcześniej niż po 40 roku życia..To samo mogę powiedzieć o ludziach, którzy np dopiero co skończyli studia lub sa jeszcze przed 30-stką, ale już zarabiają, mają w miarę ustabilizowane życie. I taki będzie gorszym kandydatem?
Co najwyżej dlatego, że...po prstu jest młodszy.. smile

smile To było urocze, dzięki. Niczego nie wykluczam bagienni_k. Jest tak, że jeszcze nie spotkałam takiego 30 latka, który nie popisywałby się i piórek nie pokazywał lub nie szukał mentora który go poprowadzi, a sama w tym czasie też byłam podobna. Pochylam więc głowę w pokorze - tak, też do nich należałam, a teraz, według niektórych, mierzę się z tzw. kryzysem wieku średniego, jestem tam gdzie jestem, robię co chcę i jak chcę i opinie na mój temat, szczerze mówiąc, mi powiewają. Nie cierpię jednak chamstwa od urodzenia i tępię je, gdy mogę (otóż i rzeczone kluby, portale, wakacyjne wyjazdy). Twoją wypowiedź i argumentację przyjmuję, bo grzeczna i sensowna i oby więcej takich. I dziękuję za to smile

93 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-04-25 18:10:54)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Niektórzy chyba uważają, że kobietom 40-letnim nie wypada bawić się w klubie, na wakacjach czy korzystać z portali randkowych. Źle, kiedy taka kobieta interesuje się młodszym bo tamten może przecież (przynajmniej teoretycznie) mieć dużo młodsze, żle jak starszym bo to oznacza, że bierze byle 'portki' jakie tylko się nawiną. Kobiety 35-40+pod tym względem pokutują bo im się zaraz zarzuca desperację, cokolwiek by nie zrobiły. Prawda jest jednak taka, że obecnie coraz mniej kobiet przed 30-stką dąży do zamążpójscia czy posiadania dziecka. Nie wiem czy powodem jest brak dojrzałości czy brak odpowiedniego partnera wśród rówieśników czy ogólna sytuacja na rynku pracy czy mieszkaniowym. Niepewność nie służy takim decyzjom, a ona pojawia się z obu stron (patrz wątek obok).
Ja wspomniałam o córce mojego partnera, która po rozwodzie została z nim, była już jednak pełnoletnia (to też w moim odczuciu działało na jego plus, kiedy go poznawałam). Ona jednak dość szybko, jak na dzisiejsze czasy, wyszła za mąż bo w wieku 24-25l ale tylko dlatego, że poznała ok 10l starszego, ogarniętego życiowo faceta. Jednak ta róznica wieku nie jest u nich zauważalna bo to też rozgarnięta, ambitna i dojrzała jak na swój wiek dziewczyna. Ja akurat mam wiele 20-latków wśród znajomych i rodziny i z mało którą osobą w tym wieku mam taki kontakt, jak z nią. Tu nie chodzi o to, że jesteśmy psiapsiami ale rozmawiamy ze sobą nie czując róznicy wieku, niemal pokoleniowej.
Każdy w pewnym wieku ma jakieś bagaże życiowe czy tzw. trupy w szafie, ci teoretycznie bez doświadczenia związkowego również. Dlatego niech każdy indywidualnie ocenia czego chce i na co może się zgodzić czy przymknąć oko. Osobiście uważam, że również z osobą typu Bagienni_k, można by było stworzyć wartościową relację, kwestia dopasowania. Mi też swojego czasu wiele osób mówiło, że nie nadaję się do związku, był czas, że sama tak uważałam. Ja jednak chyba potrzebowałam takiego mężczyzny, jak mój A., który niemal połowę życia spędził z jedną kobietą i wychował fajną córkę. Przez co był/jest moim przeciwieństwem. Docieraliśmy się prawie rok mieszkając na dwa domy, choć to bardziej ja miałam problem z tym, że nagle mam go na co dzień, potrzebowałam więcej przestrzeni itd., wiadomo przyzwyczajenia. Natomiast z czasem przyzwyczaiłam się do jego obecności. Jeszcze doszła pandemia, która akurat nam pomogła. U mnie skończyly ciągłę delegacje i życie na walizkach, przez co mogłam skupić na codziennym, rodzinnym życiu we 2-kę, którego wcześniej nie znałam/zaznałam. Myślę, że inny, niekoniecznie młodszy facet ale bez takiego doświadczenia, nie miałby do mnie aż takiej cierpliwości wink Także mimo, że poniekąd dobraliśmy się przeciwieństwami, jeśli chodzi o "bagaż" życiowy, to okazało się, że jesteśmy bardzo podobni do siebie. Niektórzy znajomi nawet mówią, że wyglądamy jak 'rodzeństwo' wink Mimo, że ja pomiędzy nami fizycznego podobieństwa nie widzę, to jednak również uważam, że mój partner jest bardzo podobny do moich 2 starszych braci. Więc chyba rzeczywiscie coś w tym może być smile
Moja rada - nie zamykać się na znajomości. Wydaje mi się, że w obecnych czasach, do których my ci prawie lub już 40-latkowie nie bardzo umiemy dopasować czy zrozumieć, warto mieć oczy i uszy otwarte. W dobie internetu realne kontakty cierpią ale... czy nie jest to nadal lepszy i bardziej bezpieczny/namacalny sposób poznawania? Ja z moim partnerem najpierw 'wpadiśmy' na siebie w sklepie, potem 2 raz na stacji benzynowej. Jak się potem okazało mieszkaliśmy w tej samej dzielnicy, choć kawałek od siebie. Potem mi się przyznał, że już "wpadłam mu w oko" kilka msc wcześniej. Ja go nie kojarzyłam. On też zwlekał z zaczepieniem bo się obawiał, że jestem zajęta i że coś spali. Jednak wyczaił, że nie mam obrączki itd. i czekał na odpowiedni moment wink
Wiadomo, że teoretycznie więcej odwagi i determinacji go to kosztowało, niż napisanie na portalu. Dlatego tym bardziej to doceniam.

94

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Nie znam w swoim otoczeniu par z różnica wieku pow. 10lat, a jeśli takowe były to szybko się kończyły. Teraz najważniejsze dla młodych są ładne zdjęcia na insta i żeby pochwalić się znajomym podróżami, partnerem itp. A pot wygląda to jak wygląda.
Zauważyłam też od dawna, że ludzie w parach często rozmawiają ze sobą tak służbowo, nie ma w tym takiej lekkości, humoru itp. Smutne to... Ale najważniejsze by inni nie gadali:)

95

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Bubcia85 napisał/a:

Nie znam w swoim otoczeniu par z różnica wieku pow. 10lat, a jeśli takowe były to szybko się kończyły. Teraz najważniejsze dla młodych są ładne zdjęcia na insta i żeby pochwalić się znajomym podróżami, partnerem itp. A pot wygląda to jak wygląda.
Zauważyłam też od dawna, że ludzie w parach często rozmawiają ze sobą tak służbowo, nie ma w tym takiej lekkości, humoru itp. Smutne to... Ale najważniejsze by inni nie gadali:)

Pomiędzy moimi rodzicami jest ok. 20l róznicy ale oni się pobrali kiedy tata dobiegał 40-stki, a mama 18-ki. Tata nie był wcześniej żonaty. Zdązyli mieć 5-kę dzieci, ja jestem najmłodsza.
Także ta moja róznica ok 10l wcale tak źle nie wygląda wink

96

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Roxann napisał/a:

Niektórzy chyba uważają, że kobietom 40-letnim nie wypada bawić się w klubie, na wakacjach czy korzystać z portali randkowych. Źle, kiedy taka kobieta interesuje się młodszym bo tamten może przecież (przynajmniej teoretycznie) mieć dużo młodsze, żle jak starszym bo to oznacza, że bierze byle 'portki' jakie tylko się nawiną. Kobiety 35-40+pod tym względem pokutują bo im się zaraz zarzuca desperację, cokolwiek by nie zrobiły.

Tak było jest i pewnie jeszcze długo będzie, i nie tylko względem kobiet 40+. Te zamężne wcale nie mają dużo lepiej, bo oczekiwania społeczne i presja względem nich są równie wielkie. Gender chciało to wyciągnąć na światło dzienne, ale szybko to zostało przekłamane i zakrzyczane, żeby się kobiety nie zbiesiły.
Jaki jest kuń każdy widzi, wiec róbmy swoje wink

97 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-04-25 19:26:47)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Agnes76 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Niektórzy chyba uważają, że kobietom 40-letnim nie wypada bawić się w klubie, na wakacjach czy korzystać z portali randkowych. Źle, kiedy taka kobieta interesuje się młodszym bo tamten może przecież (przynajmniej teoretycznie) mieć dużo młodsze, żle jak starszym bo to oznacza, że bierze byle 'portki' jakie tylko się nawiną. Kobiety 35-40+pod tym względem pokutują bo im się zaraz zarzuca desperację, cokolwiek by nie zrobiły.

Tak było jest i pewnie jeszcze długo będzie, i nie tylko względem kobiet 40+. Te zamężne wcale nie mają dużo lepiej, bo oczekiwania społeczne i presja względem nich są równie wielkie. Gender chciało to wyciągnąć na światło dzienne, ale szybko to zostało przekłamane i zakrzyczane, żeby się kobiety nie zbiesiły.
Jaki jest kuń każdy widzi, wiec róbmy swoje wink

To prawda. Niemniej jednak potwierdzam co tu zostało napisane odnośnie różnic podejścia do życia w wieku 30 i 40 lat. Ja tylko mogę potwierdzić, że do/ok 30-tki to była gonitwa by coś komuś udowodnić, spełnić CZYJEŚ oczekiwania, tak teraz przeważa podejście "mogę ale nie muszę", tym bardziej przed nikim tłumaczyć. Jak komuś nie pasuje, jego problem itd. To na tych 20-latkach czy nawet wczesnych 30-latkach ciąży największa presja, i obawy co ludzie powiedzą. Potem ma się to już w głębokim poważaniu. Zapewne to nie wynika tylko z dojrzałości ale i zwykle osiąganej w tym wieku niezalezności. Wcześniej szuka się wzorców, bodźców itd., potem samamu już nim jest, choć czasem antywzorcem wink Niemniej jednak osoba ok 40-stki jest już w pełni ukształtowana, zarówno osobowościowo jak i zawodowo. W wieku szkolnym czy studenckim dopiero się siebie poznaje, swoje potrzeby, charakter, upodobania, możliwości. Znam wiele par, które tworzyły niby fajne związki ale ambicje i oczekiwania jednej nie szły w parze z drugą. I się nawet po kilku latach rozstawali, już wchodząc na rynek pracy zawodowo. Myślę, że dlatego wiele osób (może też Autorka) ma poczucie, że kiedyś wszyscy czy większość byli fajni. No tak. W wieku 20l +/- wszyscy jadą mniej więcej na tym samym wózku i ma się dużo opcji do wyboru. Sytuacja zmienia, kiedy trzeba pójść na swoje/zdecydować o przyszłości i nie, nie z kim ale jak żyć, kim być itd. Wiadomo, że ja kończyłam studia lata temu ale już wtedy najwięcej związków po nich rozpadało. Kolejne, już raczej małżeńskie,  po 30-stce. Dlaczego? Zwykle dlatego bo kobieta z dzieckiem zostawała w domu, a facet robił karierę kiedy żona z dzickiem, czy ogólnie przez podział obowiazków związanych z wychowywniem małego dziecka. Bo znów zawsze źle - kobieta zostaje, to "tylko zajmuje dzieckiem" a cały obowiazek utrzymania rodziny na facecie. Jak idzie do pracy, też źle bo trzeba opiekunkę zorganizować a i tak marne szanse na stały etat, przynajmniej wtedy kiedy dziecko małe. A kto lepiej niż matka dzieckiem zaopiekuje?
W moim przypadku to wręcz chichot losu bo ja mając takie a nie inne doświadczenia nie chciałam dziecka póki mu godnych warunków (sama) nie zapewnię. Teraz mam i partnera i warunki (nawet bez partnera) ale nie mogę mieć dziecka, tzn straciłam ciążę i boję kolejny raz próbować. Kocham jednak dzieci ale jak widzać nie jest mi dane albo nie można mieć wszystkeigo.

98

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Roxann napisał/a:

Moja rada - nie zamykać się na znajomości. Wydaje mi się, że w obecnych czasach, do których my ci prawie lub już 40-latkowie nie bardzo umiemy dopasować czy zrozumieć, warto mieć oczy i uszy otwarte. W dobie internetu realne kontakty cierpią ale... czy nie jest to nadal lepszy i bardziej bezpieczny/namacalny sposób poznawania? Ja z moim partnerem najpierw 'wpadiśmy' na siebie w sklepie, potem 2 raz na stacji benzynowej. Jak się potem okazało mieszkaliśmy w tej samej dzielnicy, choć kawałek od siebie. Potem mi się przyznał, że już "wpadłam mu w oko" kilka msc wcześniej. Ja go nie kojarzyłam. On też zwlekał z zaczepieniem bo się obawiał, że jestem zajęta i że coś spali. Jednak wyczaił, że nie mam obrączki itd. i czekał na odpowiedni moment wink
Wiadomo, że teoretycznie więcej odwagi i determinacji go to kosztowało, niż napisanie na portalu. Dlatego tym bardziej to doceniam.

Dziewczyny, cieszę się, że jesteście smile, bo w tytułowo "damskim wątku" testosteron trochę za bardzo się rozlewa. Nie wyganiam facetów, proszę nie protestować. Chodziło mi o pewną równowagę.

Miło się Ciebie czyta i życzę Ci Roxann powodzenia, bo widzę, że dużo nocy na myśleniu spędziłaś, kobieto. A takie nauki nigdy w las nie idą tylko prosto w mózgownicy ścieżki swoje tworzą. Pozwól tylko, że podsumuję co widzę z tych opisów: chyba księcia swego znalazłaś, w uciuranej, powyginanej zbroi i może ufajdany jakimś błotem, ale swój. Cieszcie się swoim czasem, a jeśli wspólny i partnerski to znajdzie się radę na bolączki i kłopoty. Gorzej, gdy często jedna osoba ciągnie ten wóz, a ułan siedzi tylko i czapką ułańską kiwa. Zbyt dużo tego widzę w otoczeniu, żeby zignorować.

Agnes76 napisał/a:

Tak było jest i pewnie jeszcze długo będzie, i nie tylko względem kobiet 40+. Te zamężne wcale nie mają dużo lepiej, bo oczekiwania społeczne i presja względem nich są równie wielkie. Gender chciało to wyciągnąć na światło dzienne, ale szybko to zostało przekłamane i zakrzyczane, żeby się kobiety nie zbiesiły.
Jaki jest kuń każdy widzi, wiec róbmy swoje wink .

Tak jest, presja społeczna jest wszędobylska w naszym kochanym kraju. Patriarchat ze sztandarami nadal dziarsko stoi i niby chroni wartości rodzinne. Broń boże, żeby taka jedna z drugą wychyliły głowę i usta otworzyły, zaraz im się po czuprynach oberwie. Siedzieć i cierpieć w milczeniu "w imię rodziny"! Niestety nie tylko z męskiej strony takie komentarze o kobietach, ale ze strony kobiet również. Co zrobić.. tak jak mówisz robić swoje smile

99 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-04-25 19:51:00)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:

Miło się Ciebie czyta i życzę Ci Roxann powodzenia, bo widzę, że dużo nocy na myśleniu spędziłaś, kobieto. A takie nauki nigdy w las nie idą tylko prosto w mózgownicy ścieżki swoje tworzą. Pozwól tylko, że podsumuję co widzę z tych opisów: chyba księcia swego znalazłaś, w uciuranej, powyginanej zbroi i może ufajdany jakimś błotem, ale swój. Cieszcie się swoim czasem, a jeśli wspólny i partnerski to znajdzie się radę na bolączki i kłopoty. Gorzej, gdy często jedna osoba ciągnie ten wóz, a ułan siedzi tylko i czapką ułańską kiwa. Zbyt dużo tego widzę w otoczeniu, żeby zignorować.

Mi wiele osób go odradzało bo facet "po przejściach" itd. a ja niby z czystą kartką, w sensie zero rozwodów i dzieci. Ale teraz część z tych osób mi wręcz go zazdrości bo facet może i jest 'starej daty' ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Sam prowadzi własną firmę, ma autorytet wśród pracownikow, a do tego w domu zrobi właściwie wszystko i naprawi i ugotuje i posprząta. Bynajmniej nie jest kapciem, u niego to naturalnie się dzieje. To też wynika z doświadczenia bo jego ex pracowała zwykle na 2-gą zmianę i wracała ok 22-giej, także on zajmował dzieckiem po szkole, gotował, też sprzątał. Dlatego też przy rozwodzie córka wolała zostać z nim bo z nim była bardziej związana i większe poczucie bezpieczeństwa jej dawał. Ok, po rozwodzie i śmierci matki zaczął zaglądać do kielicha i pewnie bywał w klubach ale ... ogarnął się. Stety czy niestety konsekwencją jest 'wpadka' z nowopoznaną kobietą.
Przyznam szczerze, że długo się zastanawiałam nad tym jak do tego podejść. To nie są sprawy łatwe. Jednak po wielu godzinach rozmów doszliśmy do konsensusu. Wspieramy się i mam nadzieję, że tak będzie jak najdłużej (ogólnie unikam słów zawsze, nigdy itd.).

100

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Przyznam szczerze, że posty Roxann niezwkle miło się czyta i mówię to, jako facet. Chciałoby się, aby więcej kobiet miało tak wyważone i w miarę chłodne podejście smile Bez tych wszystkich słownych szpilek czy złośliwości.
Fajnie się czyta, jak się komuś życie układa, niezależnie od tego, jak by chciał, aby to życie wyglądało. Zresztą, myślę, że wiele kobiet na Twoim miejscu Roxann spuściłoby na drzewo takiego kandydata, jedynie z powodu tego jednego epizodu, nie zważając na resztę.
Presja społeczna niestety udziela się wszystkim. Na każdym coś tam ciąży od każdego wymaga się wiele, czasami zbyt wiele. Jeśli idzie o opiekę nad dziećmi, to właściwie wszyscu w mojej najbliższej rodzinie mieli to szczęście, że dziadkowie byli pod ręką smile

EvergreenJeśli wciąż czujesz, że za dużo tu facetów,  to mogę się dyskretnie wycofać smile

101

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:

EvergreenJeśli wciąż czujesz, że za dużo tu facetów,  to mogę się dyskretnie wycofać smile

Nie, kochany, masz tu wygrzane, honorowe miejsce na wątkowej kanapie u mnie wink big_smile Rozgość się smile

102

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:

Przyznam szczerze, że posty Roxann niezwkle miło się czyta i mówię to, jako facet. Chciałoby się, aby więcej kobiet miało tak wyważone i w miarę chłodne podejście smile Bez tych wszystkich słownych szpilek czy złośliwości.

Ja serio sporo w życiu przeżyłam i z rodzicami i z facetami. Dlatego tak bardzo cenię realację, którą mam tu i teraz. Trzeba jednak słuchać intuicji bo jak sam wiesz mojego A. mi odradzali a już jesteśmy kilka lat razem i co mogę powiedzieć? Nigdy nie czułam tak szczęśliwa. Tak, są problemy ale jak się ludzie kochają i wspierają to zawsze łatwej.

103

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

EvergreenJeśli wciąż czujesz, że za dużo tu facetów,  to mogę się dyskretnie wycofać smile

Nie, kochany, masz tu wygrzane, honorowe miejsce na wątkowej kanapie u mnie wink big_smile Rozgość się smile


Jeszcze nikt mnie tak gorąco nie przywitał w swoim wątku big_smile, tudzież nie chciał zatrzymać, mimo jego pierwotnego celu..

Sam nie wiem, czym sobie zasłużyłem..

104

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Strach pomyśleć co taki paslawek teraz kombinuje big_smile sam się boję


https://media1.giphy.com/media/fS9PCxQYG0ULu/giphy.gif

ale zapomniałem miałem przestać przecież kombinować ufff smile

105

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:
Evergreen napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

EvergreenJeśli wciąż czujesz, że za dużo tu facetów,  to mogę się dyskretnie wycofać smile

Nie, kochany, masz tu wygrzane, honorowe miejsce na wątkowej kanapie u mnie wink big_smile Rozgość się smile


Jeszcze nikt mnie tak gorąco nie przywitał w swoim wątku big_smile, tudzież nie chciał zatrzymać, mimo jego pierwotnego celu..

Sam nie wiem, czym sobie zasłużyłem..

A to już kokieteria, a podobno słowne gierki nie dla Ciebie. Oj nieładnie tak kłamać wink A tak serio, to kto uśmiech mój wyzwoli ten tu może poswawolić (tani rym, przepraszam, ale jakoś mi humor poprawiłeś na wieczór).

A tak zupełnie na serio, jeśli będziemy odnosić się do siebie z szacunkiem i nie skakać do gardeł, to może do jakiś wspólnych wniosków dojdziemy. Niektórzy potwierdzili kilka punktów z wątkowego postu, z własnego doświadczenia, a czasem nawet swoją postawą, a niektórzy miło mnie zaskoczyli otwartością, mądrością i życzliwością. I z tego się cieszę.

106

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Muszę uważać, bo za taką postawę mogę zaraz zostać nazwany simpem albo białorycerzem.. big_smile

A na poważnie, fajnie udzielać się tam, gdzie panuje merytoryczna dyskusja smile

107

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

No dobra, na dobranoc może jeszcze anegdotka rodem z portalu.

Zagadałam pierwsza, bo nie jestem z tych co siedzą w kącie (pewnie tu krzyki zaraz będą, że dzika, rycząca czy jakaś tam, jestem, ale skoro mnie zmusili i płacę, to wymagam). Gość lat grubo ponad 40, zdjęcie widać sprzed 20 lat jak nic, ale wygląda na autentyk tylko jakoś przerobione dziwnie. "Interesujący kolaż zdjęciowy. Autentyk?" "Autentyczne, z dawnych lat, sentyment mam. Tylko koledzy dorobili mi długie włosy, bo lubiłem jak były długie". Ok, myślę sobie, od razu się przyznał w pierwszym zdaniu - nietypowo. Z opisu "dzieci mieszkające ze mną" - wyjścia 3: 1. wdowiec (rzadkość) 2. żona zostawiła z ex mężem (rzadkość) 3. żonaty. Widać kłamczuszek, ale taki nie do końca. Nie dopytuję na początku więc rozmowa się toczy, tylko na jego temat, oczywiście. Ordery błyszczały na piersiach, błysk w jego oku już mą wyobraźnią widziałam, rozkręcił się, bo kilka mądrości padło z mych ust (tudzież palców, oczywiście max 2 zdania, żeby nie odstraszyć i zobaczyć co się dalej wydarzy) i ego nakarmione odpowiednio. Przeszedł zatem do czynów, że on mnie tu pouczy jak to na takich portalach należy się zachowywać i nie udzielać informacji, bo to niebezpieczne, proponuje więc tajemnicze szkolenie w tym zakresie. Kokieteryjnie obawiam się podejrzanych szkoleń z nieznajomym, ale dopytuję o szczegóły, bo płochliwa ze mnie dzierlatka. A to, "że dziewczyny na tym forum, to podają numery telefonów od razu po kilku godzinach a najpóźniej po 1 dniu" Zadziwiona dopytuję, co to za dziwne czasy, że takie nieostrożności wśród płci pięknej? "Ano każda jedna bez wyjątku, a przerobiłem tu setki w krótkim czasie" A to kochaś wszedł na wyżyny szczerości, z kumpelą się podzielił takim newsem. Dodał jeszcze, bo chyba rzeczywiście godną zaufania jestem "że to głupie gąski te dziewczyny". Kręcę głową z podziwem jaki to fortel wymyślił. Rozmowa zaczyna się robić monotematyczna skoncentrowana na męskim ego, więc potem sypię kilka mądrości z życia wziętych o "skakaniu z kwiatka na kwiatek jak motylek, który to później z głodu zimą usychał" więc Pan już wchodzi delikatnie w opozycję, że to nie tak, on taki nie jest itd. ale mimo wszystko "rozmowa zaczyna być bardzo interesująca". Potem znowu zmiana na jego temat, więc się Pan uspokaja chwilowo, a że potrafię zabawić publiczność więc Pan śmieje się do rozpuku, że nikt tak go tutaj nie ubawił i że fajnie się ze mną rozmawia, jestem intrygująca itp. Spoko, chociaż jedno zdanie na mój temat, a to już pół dnia minęło na pisaniu o nim. Kolejne wyciąganie informacji, a że zaufanie z jego strony wzrasta, znowu pragnie podzielić się szczerością, że tak naprawdę to on jest w separacji z żoną (taaak znamy te teksty) i jeszcze nie jest po rozwodzie i wcale mi tego nie musiał mówić, ale się podzielił (że mam być wdzięczna, czy jak?), ale w związku z tym, że trudno mu pisać podczas jazdy samochodem (jeździł cały dzień?! Mówił, że pracuje stacjonarnie przez kilka godzin dziennie), to może wyjaśni mi parę kwestii, o które pytam, przez telefon i podaje swój numer telefonu big_smile big_smile Ale mam ubaw, o rany big_smile. Piszę do delikwenta: " no i teraz, mój Drogi, dołączyłeś do grona wzgardzonych przez Ciebie gąsek" big_smile Przez chwile nie czai, o co biega, ale po jakimś czasie zaświeciło się w głowie i obwinia mnie, że to wszystko przeze mnie, że go zmusiłam (niby w żartach, ale czuję, że ciśnienie chłopakowi skoczyło, że dał się w balona zrobić, a sam go sobie nadmuchał big_smile). Pocieszyłam, że "sam mi dał na tacy, ale dziękuję, miętolę ten numer, jak paragon z Żabki i wyrzucam obecnie do kosza", nie zgadzam się na żadne rozmowy, mimo, że prosi abym ukryła numer i zadzwoniła od razu. Potem już forma siada, bo nie daje się zmanipulować, wychodzi, że ma żonę, więc przyznaję, że wiedziałam od początku i szczerze życzę mu powodzenia w naprawieniu relacji z małżonką. On strzela focha, a po kilku dniach gość znika tajemniczo z portalu.

To chyba najlepsza rozmowa ze wszystkich innych, które miałam na portalu, bo zwyczajnie się uśmiałam. Reszty nawet nie przytoczę, bo się namordowałam i nie warte były nawet sekundy mojego czasu.

108

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:
Evergreen napisał/a:

ROTFL to wymyśliło moje pokolenie, mój Drogi, w dawnych czasach, jak na internety to się dzwoniło telefonem z cyferblatem. Masz właśnie niepowtarzalną okazję ucałować rękę jedną z matek tego oldschoolowego skrótu big_smile

Jeśli masz jakiś problem z osobami w wieku 40+, to trudno, umawiać się ze mną nie musisz, ale widzę, że dzielnie naciskasz, jesteś uparty (doceniam to), tylko czy ta bitka warta świeczki? A może to taki przekorny podryw? Mam dreszcze.

Nie mam żadnego problemu - sam jestem po tej stronie. Ty natomiast sprawiasz wrażenie jakbyś mentalnie miała (albo myślała, że masz) 20 lat.

No to jak z mojej półki to powinieneś mieć wiedzę na temat zwrotu ROTFL, więc co pozostaje? Zwykła czysta ludzka złośliwość, mizoginia, chęć opiniowania dla samego opiniowania? Nie widzę z Twojej strony żadnego sensownego komentarza ani argumentacji, a krytyka cenną jest gdy uargumentowaną. Akurat w moim wątku być nie musisz, jeśli nie chcesz, nikt tu nikogo nie zmusza do uczestnictwa. A może masz ciężkie przeżycia i chciałbyś się podzielić, ale to może już w swoim wątku, jeśli łaska. Jedziesz po dziewczynach jak tylko Ci się podoba - jak widzę Roxann też nie oszczędzasz, ale skoro tu gospodarzę obecnie, to bardzo proszę o powstrzymanie się od takich szpil z kosmosu lub podzielenie się czymś sensownym i do rozważenia.

Przecież napisałem jasno i wyraźnie, że swoje spostrzeżenia wynikają z tego, że jesteś starsza. Podrywana Cię faceci, którzy liczą na szybki efekt (czy w klubie, na wakacjach, czy na portalu randkowym) i szybki numerek. Mozesz się śmiać z tych typów, ale każdy którego wymieniłeś w pierwszym poście ma to gdzieś, bo najczesciej po którejś próbie osiągną swój cel. Popelniasz najbardziej podstawowy błąd - patrzysz tylko i wyłącznie z własnej perspektywy. Nie zauważyłaś, że Roxanne poznala faceta w zupełnie innych warunkach? W 100% zgadzam się z nią, że jak już poznać kogoś, to w tradycyjny sposób- wtedy wiesz, że "kliknęło" od samego początku. Ty natomiast będąc w średnim wieku, zaliczając imprezy, uzytkujac portal randkowy,  będziesz musiała przyzwyczaić się do kolesi, którzy będą chcieli tylko jednego od Ciebie. P.s. Nie zaatakowalem Roxanne za całokształt, tylko konkretnie za podejście do wiadomego tematu.

109

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

A z kim Ty byś chciała być? Kto by do Ciebie pasował gdybyś miała stanąć z boku i ocenić?

110

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
BEKAśmiechu napisał/a:
Evergreen napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Nie mam żadnego problemu - sam jestem po tej stronie. Ty natomiast sprawiasz wrażenie jakbyś mentalnie miała (albo myślała, że masz) 20 lat.

No to jak z mojej półki to powinieneś mieć wiedzę na temat zwrotu ROTFL, więc co pozostaje? Zwykła czysta ludzka złośliwość, mizoginia, chęć opiniowania dla samego opiniowania? Nie widzę z Twojej strony żadnego sensownego komentarza ani argumentacji, a krytyka cenną jest gdy uargumentowaną. Akurat w moim wątku być nie musisz, jeśli nie chcesz, nikt tu nikogo nie zmusza do uczestnictwa. A może masz ciężkie przeżycia i chciałbyś się podzielić, ale to może już w swoim wątku, jeśli łaska. Jedziesz po dziewczynach jak tylko Ci się podoba - jak widzę Roxann też nie oszczędzasz, ale skoro tu gospodarzę obecnie, to bardzo proszę o powstrzymanie się od takich szpil z kosmosu lub podzielenie się czymś sensownym i do rozważenia.

Przecież napisałem jasno i wyraźnie, że swoje spostrzeżenia wynikają z tego, że jesteś starsza. Podrywana Cię faceci, którzy liczą na szybki efekt (czy w klubie, na wakacjach, czy na portalu randkowym) i szybki numerek. Mozesz się śmiać z tych typów, ale każdy którego wymieniłeś w pierwszym poście ma to gdzieś, bo najczesciej po którejś próbie osiągną swój cel. Popelniasz najbardziej podstawowy błąd - patrzysz tylko i wyłącznie z własnej perspektywy. Nie zauważyłaś, że Roxanne poznala faceta w zupełnie innych warunkach? W 100% zgadzam się z nią, że jak już poznać kogoś, to w tradycyjny sposób- wtedy wiesz, że "kliknęło" od samego początku. Ty natomiast będąc w średnim wieku, zaliczając imprezy, uzytkujac portal randkowy,  będziesz musiała przyzwyczaić się do kolesi, którzy będą chcieli tylko jednego od Ciebie. P.s. Nie zaatakowalem Roxanne za całokształt, tylko konkretnie za podejście do wiadomego tematu.

Ok BEKAśmiechu Dziękuję Ci, ze postanowiłeś odnieść się do tematu i przedstawić swoją rację w cywilizowany sposób. Otwierasz teraz możliwość do tego, aby z Tobą podyskutować, przyznać Ci rację lub się nie zgodzić. W ten sposób ludzie rozmawiają i może mam kilka jeszcze zarzutów do tego w jaki sposób piszesz, ale nie skreślam Cię na początku i ustępuję pola na dalsze dialogi.
A teraz, z tytułu tego, że jestem taką osobą, która jeśli ma choć cień szansy zmienić świat, to zawsze tego spróbuje (czy to świat z sensie globalnym czy mały światek jakiejś osoby). Od tej pory możesz BEKAśmiechu nie czytać, bo może być to dla Ciebie trudne lub niemożliwe do przyjęcia, a może pozytywnie mnie zaskoczysz i chociaż jedno zdanie utkwi Ci w pamięci i przyda Ci się w życiu. Ale nie pogniewam się, jeśli tu się zatrzymasz.

BEKAśmiechu napisał/a:

Przecież napisałem jasno i wyraźnie, że swoje spostrzeżenia wynikają z tego, że jesteś starsza.

To sformułowanie połączone z poprzednimi, pomijając wcześniejsze agresywne zabarwienie, jest zwyczajnie arbitralne i z worka patriarchalnych zachowań - tutaj ten minus za styl. Nie wiem, jakiej wypowiedzi oczekujesz - "tak Panie, jako rzeczesz, słowo ciałem się stanie?" Masz swoje zdanie na ten temat, które wynika z Twoich doświadczeń i fine. Nie ma co się kłócić, że nie mam 20 lat, a to czy spotykam takich gości tu czy tam nie znaczy, że tylko dlatego, że jestem starsza. Wiele osób potwierdziło łącznie z Roxann, że ona również spotkała się z takim klimatem i odczuciami na swojej ścieżce do szczęścia. Ale spróbowała i nie posmakowało jej to, co doprowadziło prawdopodobnie do kolejnych rozterek nad beznadzieją jej sytuacji - tego nie jestem pewna, bo jej nie znam, więc nie opiniuję. Inni na tym forum też mają poczucie, że coś w tym świecie się powaliło i komunikacja międzyludzka spadła na samo dno (chociaż nie chcę generalizować, bo jednak jakaś partyzantka w tym temacie nadal działa). Jeszcze inni nie chodzą, nie kręci ich to, ale nie atakują ludzi, którzy tam przebywają, i nie wyzywają ich od "starych bab", a jednocześnie od "smarkuli" tak jak zrobiłeś to Ty.

BEKAśmiechu napisał/a:

Podrywana Cię faceci, którzy liczą na szybki efekt (czy w klubie, na wakacjach, czy na portalu randkowym) i szybki numerek

Oczywiście, że jestem podrywana przez takich gości, przecież temu nie zaprzeczam. Komentuje tylko sposób czy niespójność tego podrywu. Żaden z nich nie osiągnął swojego celu, bo to zwykłe buraki, a może pechem dla nich jest to, że nie upijam się do nieprzytomności, aby stracić film i brać jak leci. ALE gdyby jakiś z nich zabrał się do tego w sensowny sposób mieli by na ten ONS większe szanse. Chciałabym  tu wyraźnie zaznaczyć, że NIE MAM NIC PRZECIWKO ONS. To czy z tego korzystam czy też nie, nie jest Waszą sprawą. Takie przygody też są dla ludzi, ale wiem, że długo to się w takim klimacie nie zabawi, bo się nie da zwyczajnie tak żyć. Czasem dla tych co mają problemy w związkach lub nie mają partnera jest to jedyny sposób na to, aby zaspokoić swoje podstawowe potrzeby. I JESTEM ABSOLUTNIE ZA jeśli dwie strony to czują i chcą. Chadzając sporadycznie do klubów jakieś 15 lat temu, widziałam tam ludzi zgoła innych niż dzisiaj - takich na numerek, ale potrafiących zagadać i takich normalsów, co tylko chcą trochę się rozerwać. Będąc 25 lat temu tych na numerek był znikomy procent, a seks w toalecie, to był margines i patologia i oburzało to zachowanie zdecydowaną większość uczestników imprezy. Tulanki taneczne czy nawet całowanie na parkiecie uchodziło jednak bez oburzenia, ale z komentarzem. Wiem, i widzę ten pęd konsumpcjonizmu również w sprawach damsko-męskich i seks wyszedł na światło dzienne z ciemnych uliczek Różowych Latarni. Tylko teraz podaż jest duża a produkt za darmo, czy w necie czy na parkiecie. Odnoszę wrażenie, że to już przemysł, nie piękna intymność. Skąd się to bierze? Chyba z wielu czynników, ale pominę to tutaj, bo wywód byłby przydługi.

BEKAśmiechu napisał/a:

Mozesz się śmiać z tych typów, ale każdy którego wymieniłeś w pierwszym poście ma to gdzieś, bo najczesciej po którejś próbie osiągną swój cel.

BEKA nie widzisz, że to jest trochę śmiech przez łzy? Smutne to jest, że świat tak wygląda, ale aby się do tego zdystansować, należy się z tego ponabijać lub też znaleźć jakieś wytłumaczenie sytuacji, aby móc zaakceptować stan rzeczy lub też zaradzić dalszej degradacji poprzez aktywizację społeczeństwa. Nie mam jednak z tym problemu, że oni być może osiągną cel. "Każda potwora znajdzie swego amatora". Takie jest życie, i nie możemy odmówić ludziom wyjątkowo szpetnym czy fizycznie czy umysłowo na pozyskanie szczęścia lub iluzji szczęścia, w takiej czy innej formie, jeśli tylko druga strona na to się godzi. Ciągle ten sam temat, w tych Twoich wypowiedziach, jakby seks był zły, nieczysty, grzeszny, poza związkiem małżeńskim, oczywiście. A to czy oni mają to gdzieś co ja myślę o ich zachowaniu, to tylko ze stratą dla nich, bo nie dostaną dokładnie tego czego chcą i będą musieli jeszcze więcej szukać, a to strata czasu. Nie zamierzam i nigdy żadnego z nich w tym temacie nie pouczałam, żeby nie było. To jest trochę tak, że jeśli rozmawiasz z zakochaną osobą i tłumaczysz jej, że jej partner jest taki czy owaki, bo widziałeś tego partnera z inną panna na mieście np. to zakochana osoba tego nie przyjmie i zacznie wypierać. Może jakaś drobina tego pozostanie w głowie i przypomni sobie za kilka/kilkanaście lat o tej rozmowie, ale wtedy to będzie już dramat. Z tymi kolesiami i niektórymi osobami nawet na tym forum jest podobnie. Obstają przy swoim, bo tylko to mają, a jak to stracą, to stracą siebie w całości i ich świat się rozpadnie, więc się boją i stają się agresywni. Wiem, że nie mają łatwo i im współczuję, ale tylko oni sami mogą to zmienić, z własnej woli. Tu znowu wstawiam kropkę, bo można na ten temat poemat napisać.

BEKAśmiechu napisał/a:

Popelniasz najbardziej podstawowy błąd - patrzysz tylko i wyłącznie z własnej perspektywy.

Nie, BEKA to właśnie Ty patrzysz tylko i wyłącznie z perspektywy swoich doświadczeń i tylko przez swoje okulary, które sam sobie założyłeś. Nie chcę tu analizować Twojej osoby, bo nie mam wystarczającej ilości danych, ale na szybko przychodzi mi do głowy przynajmniej 8 różnych opcji, dlaczego jesteś gniewny. Z mojej strony, oczywiście, jesteśmy sumą swoich doświadczeń, ale ja jeszcze dysponuje innymi umiejętnościami, które powodują, że nigdy przenigdy nie powiem "zawsze" i "nigdy" (taaa możesz się teraz przyczepić, że zaprzeczyłam w jednym zdaniu, ale chodzi o myśl przewodnią, nie literalne odliczanie literek) i to chyba  Roxann też powtórzyła. Zgadzam się z nią w tym temacie. Natomiast Ty masz trochę takie podejście, jak ja w wieku 30 lat, kiedy myślałam, że rozumy pozjadałam i wiem o świecie wszystko i mogę mówić "ja to zawsze" "ja to nigdy" "to jest oczywiste, że ten..." itd. Teraz w wieku lat 40+ wiem, że nic nie wiem. Że moje zdanie na jakiś temat jest płynne i chwilowe i zależy od wiedzy i doświadczenia w tym obszarze. Czy ten zasób wiedzy się powiększy czy nie, zależy tylko od mojego otwartego umysłu i ode mnie. Ale jeśli go zamknę i będę wygłaszała jednoznaczne poglądy, bez możliwości dyskusji, to będę jak ta krowa na granicy.

BEKAśmiechu napisał/a:

Nie zauważyłaś, że Roxanne poznala faceta w zupełnie innych warunkach? W 100% zgadzam się z nią, że jak już poznać kogoś, to w tradycyjny sposób- wtedy wiesz, że "kliknęło" od samego początku.

big_smile z całym szacunkiem BEKA, ale Roxann nie jest dla mnie wyrocznią, choć polubiłam babkę smile, bo myślę, że mamy sporo wspólnego i wpadłabym do niej chętnie nie na kawkę nawet, ale na cały weekend big_smile. Niemniej ludzie poznają się w różnych okolicznościach i znam wielu w kilkuletnich związkach, którzy się poznali w klubie, na portalach itp. A jak ja, osobiście, będę kogoś szukać, to nie będę wyłapywać ich w klubach czy na portalach przecież. Ja akurat nie. Ale problem jest taki, że nie słuchasz/czytasz uważnie co piszę. Od samego początku wątku nie pisałam, że szukam związku tylko przedstawiłam pewne niepokojące zjawisko do Waszego komentarza (właściwie do dziewczyn, ale wyszło jak wyszło) i może dla Was facetów być to jakaś instrukcja jak część kobiet myśli i wskazówka na przyszłość, aby błędów nie popełniać, ale w większości niestety można oczekiwać, że naskoczą i wyzwą od "dzi...ek" "starych bab" "gówniar" i co tam im ślina na język przyniesie, bo muszą sobie jakoś ulżyć. Trochę jak Ci Panowie z klubów, tylko gorzej, bo żaden mnie nie wyzwał w ten sposób. Wracając jednak do  Roxann i jej doświadczenia w zdobywaniu facetów. Nie znam jej historii, nie przygotowała prospektu z wykresami i liczbami, żebym mogła się z tym zapoznać tongue. Musisz mi BEKA zaufać na słowo, że MAM duże doświadczenie w tym temacie, nie chcę zdradzać szczegółów, bo to tak, jak mówiłam, nie Wasza sprawa (choć kilka małych trailerów można z wątku wyczytać smile), a to, że pytam Roxann o te sprawy, to dlatego, że:
a. lubię ją
b. ma fajne/ciekawe podejście
c. ma trochę inne doświadczenia niż ja
d. ciekawią mnie jej myśli
e. myślę, że ona tego potrzebuje
A to czy będę się tłukła po stacjach benzynowych i sklepach przez cały dzień aby kogoś wypatrzeć, to chyba raczej nie big_smile. Chociaż nigdy nie mów "nigdy" big_smile
Ale zgadzam się BEKA nie da się sprawdzić relacji bez widzenia na żywo i wtedy "wiesz, że kliknęło" - innej opcji nie ma. Ale skoro ktoś chciałby rozpocząć relację, to musi się z tą osobą zobaczyć, prędzej czy później niezależnie, gdzie były te początki.

BEKAśmiechu napisał/a:

Ty natomiast będąc w średnim wieku, zaliczając imprezy, uzytkujac portal randkowy...

No więc tu jest pies pogrzebany. Dlaczego te imprezy Cię tak gniotą to ja nie wiem, choć tak jak mówiłam, mam kilka/kilkanaście opcji wyjaśnienia. Kierujesz się swoim doświadczeniem i patrzysz TYLKO ze swojego punktu widzenia i co najgorsze NIE SŁUCHASZ co do Ciebie mówi kobieta. To jest największa zmora mężczyzn jaką znam i 90% wszystkich problemów w związkach. A co do klubów - chodzę nie co weekend tylko od czasu do czasu, co do portalu randkowego, to wyraźnie i wielokrotnie pisałam, że zapisałam się w ramach eksperymentu, doświadczenia tematu, by w dyskusjach nie być gołosłowną i poszerzać horyzonty, nabywać wiedzę, Nie spotkałam się w necie ani w klubach jednak dokładnie z tym czego oczekiwałam. Wiedziałam, że jest źle, ale nie wiedziałam, że aż tak bardzo, źle. Chociaż gdyby ktokolwiek zaczerpnął wiedzy na ten temat np. na takim lub innym forum, co myślą o tym dziewczyny, to pewnie "zaliczałby" ile by chciał. Ale tak nie będzie, bo.... (wstaw dowolne). Też pominę, bo temat rzeka.

BEKAśmiechu napisał/a:

P.s. Nie zaatakowalem Roxanne za całokształt, tylko konkretnie za podejście do wiadomego tematu.

To nie ma znaczenia jaki zakres sobie wybrałeś. Zaatakowałeś, a jak ja widziałam jak się dziewczyna broni, to mi serce się krajało. Zwyczajnie nie rób tego, nie oceniaj jej życia, bo tak samo jak Ty może błędy popełniać, tylko pytanie czy się na nich uczy (zarówno Ty jak i ona). A czy to tak naprawdę są błędy czy tylko ścieżka do takiego czy innego szczęścia, nie mnie to oceniać. To jej życie i chwała jej za to, że nie podchodzi do niego bezkrytycznie. Amen.

Be. napisał/a:

A z kim Ty byś chciała być? Kto by do Ciebie pasował gdybyś miała stanąć z boku i ocenić? .

Bardzo chętnie Ci odpowiem, ale tak mnie zmęczył ten post powyższy, że muszę ochłonąć, ale obiecuję, że wszystko wyjaśnię później.

111 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-04-26 12:21:34)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:

co najgorsze NIE SŁUCHASZ co do Ciebie mówi kobieta. To jest największa zmora mężczyzn jaką znam i 90% wszystkich problemów w związkach

Najgorsze jest to, że mówisz do nas kobiecym (twoim) językiem, który trzeba umieć sobie przetłumaczyć. Zatem słuchać kobietę, to znaczy zwracać uwagę, mieć cierpliwość i czas dla niej. Jeśli tego nie zrobisz, zrobi to ktoś inny i będzie klapa.
Znam kolegę, który ma taki dar. Zaliczył masę mężatek (pewnie przesadził bo znam wiele jego historyjek), które śmieją się ze swoich mężulków, albo czują się ze swoimi mężami jak z małymi dziećmi. Dzięki niemu załapałem czego brakuje kobietom i ty też o tym mówisz pod pojęciem "słuchać".

Edit: Taka jedna historyjka mi się przypomniała, którą mi opowiadał. Był jakiś tam mecz reprezentacji Polski. Żonka nie za bardzo lubiła męczyki, więc wybrała się na spotkanko z nim (kolegą), żeby się poseksować w tym czasie. Podobno umówili się z mężem w jakimś pubie na grupowe oglądanie w towarzystwie. Akuratnie żonka jechała na koledze, dzwoni mąż pytając, kiedy ona w końcu przyjedzie do tego pubu na wspólne oglądanie. Żonka nie przerywając sobie jazdy na koledze pyta: a pranie do prali wstawiłeś? Na co on odpowiedział, że nie. A ona wiedziałam, że nie można na ciebie liczyć, zatem nici ze wspólnego oglądania meczu.

112 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-26 12:22:18)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Akurat w kwestii czucia się z mężami/partnerami, jak z małymi dziećmi", to patrzyłbym baaardzo ostrożnie, bo to mozę być zwykła wymówka czy przejaskrawienie sprawy.
W takich wkwestiach zazwyczaj sprawy są mocno wyolbrzymiane. To raczej niezadowolednie z braku dostosowania się do czyjegoś wyobrażenia, tudzież "idealnego modelu". Z jednej strony ludzie chcą być dla siebie w partnerami a z drugiej bardzo często pragną wręcz innymi rządzić, wziąć ich pod pantofel/ na smycz, pokazując, jak należy żyć na codzień czy postępować z drugą osobą.

113

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Przecież to najbardziej klasyczna sytuacja - facet zaczyna słuchać kobiety po czym staje się nudny, przewidywalny i stracił to coś...:D

114

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Legat napisał/a:

Najgorsze jest to, że mówisz do nas kobiecym (twoim) językiem, który trzeba umieć sobie przetłumaczyć. Zatem słuchać kobietę, to znaczy zwracać uwagę, mieć cierpliwość i czas dla niej. Jeśli tego nie zrobisz, zrobi to ktoś inny i będzie klapa.
Znam kolegę, który ma taki dar. Zaliczył masę mężatek (pewnie przesadził bo znam wiele jego historyjek), które śmieją się ze swoich mężulków, albo czują się ze swoimi mężami jak z małymi dziećmi. Dzięki niemu załapałem czego brakuje kobietom i ty też o tym mówisz pod pojęciem "słuchać".

Edit: Taka jedna historyjka mi się przypomniała, którą mi opowiadał. Był jakiś tam mecz reprezentacji Polski. Żonka nie za bardzo lubiła męczyki, więc wybrała się na spotkanko z nim (kolegą), żeby się poseksować w tym czasie. Podobno umówili się z mężem w jakimś pubie na grupowe oglądanie w towarzystwie. Akuratnie żonka jechała na koledze, dzwoni mąż pytając, kiedy ona w końcu przyjedzie do tego pubu na wspólne oglądanie. Żonka nie przerywając sobie jazdy na koledze pyta: a pranie do prali wstawiłeś? Na co on odpowiedział, że nie. A ona wiedziałam, że nie można na ciebie liczyć, zatem nici ze wspólnego oglądania meczu.

Historyjka spoko, zabawna, można by rzec big_smile, ale gdy patrzysz na tą rzeczywistość to chyba brzmi to raczej smutno.

A co do języka, używam jęz. polskiego powszechnego, czasami może literackiego, ale pracuje nad tym, aby nie używać go zbyt dużo, bo trzeba nieco wysilić wyobraźnie, a nie każdy lubi czy umie. Czy to jest dla Ciebie problemem? A może chodzi o to, że duuużo tekstu, co potwierdzałoby kłopoty w pisaniu na portalu randkowym smile

Be. napisał/a:

Przecież to najbardziej klasyczna sytuacja - facet zaczyna słuchać kobiety po czym staje się nudny, przewidywalny i stracił to coś...:D .

No jeżeli jest tylko uchem do słuchania i głową do kiwania, to pewnie tak tongue

115 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-26 20:04:34)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Akurat nie nazwałbym historyjki przytoczonej przez Kolegę zabawną..raczej naprawdę smutną..

116

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Be. napisał/a:

A z kim Ty byś chciała być? Kto by do Ciebie pasował gdybyś miała stanąć z boku i ocenić?

Nie wiem czy jestem gotowa się tu uzewnętrzniać obecnie na ten temat, bo wymagałoby to udostępnienia pewnych informacji na temat mojego życia. Nie wiem też, czy to szczere zapytanie czy tylko tak, aby móc się ponabijać/skomentować.

Niektóre sprawy już poruszyłam w tym wątku, jak kwestie wieku czy inteligencji, mentalności, dojrzałości, spójności słów i czynów. A może zwyczajniej, żeby był człowiekiem uczciwym, z którym można pogadać i pomilczeć. Jak spotkam to będę wiedzieć smile, ale to chyba taka baza.

117 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-04-26 20:15:07)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

I uważasz zatem, ze robisz wszystko by akurat takich poznać wink?

Edit: 420 post, piękna liczba.

118

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:

Akurat nie nazwałbym historyjki przytoczonej przez Kolegę zabawną..raczej naprawdę smutną..

Jak traktujesz jako kawał, anegdotkę "kolega, kolegi jego kuzyna od strony jego zmarłej babki" czyli nienamacalny, to może bawić. Ale rzeczywistość ta smutna, a kolega Legata prowadzi dziwne i dzikie życie, że gustuje w zajętych. Fetysz jakiś czy nie chce się wiązać?

119

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Be. napisał/a:

I uważasz zatem, ze robisz wszystko by akurat takich poznać wink?

Edit: 420 post, piękna liczba.

Be. JESZCZE NIE SZUKAM tongue Wydrukować Wam to w postaci ulotek i rozrzucić po Polsce, czy jak?

Nie czytacie chłopcy, nie czytacie tych postów. Po co ja się produkuję...

120

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

To, że Ty napiszesz 58 stron o tym jak to nie szukasz nie oznacza, że my w to wierzymy wink. Szukasz i to jak szalona... ogólnie wydaje mi się, że robisz wszystko by poznać akurat nie takich jakich niby potrzebujesz. Albo nie wiesz czego chcesz big_smile.

121

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Be. napisał/a:

To, że Ty napiszesz 58 stron o tym jak to nie szukasz nie oznacza, że my w to wierzymy wink. Szukasz i to jak szalona... ogólnie wydaje mi się, że robisz wszystko by poznać akurat nie takich jakich niby potrzebujesz. Albo nie wiesz czego chcesz big_smile.

Jak kobieta mówi NIE to oznacza NIE Be.. Czy ten upór oznacza start w zawodach o dłoń damy ... jako uczestnik big_smile big_smile Chcę to zobaczyć big_smile

122

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Jeżeli:

- Masz kasę
- Niskie wymagania
- Długie nogi

To bym się zastanowił.

Jak kobieta mówi nie, to może w pewnej sytuacji intymnej należy to uszanować. Natomiast we wszystkich pozostałych trzeba dowiedzieć się co to NIE w praktyce oznacza.

123

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Be. napisał/a:

Jeżeli:

- Masz kasę
- Niskie wymagania
- Długie nogi

To bym się zastanowił.

Jak kobieta mówi nie, to może w pewnej sytuacji intymnej należy to uszanować. Natomiast we wszystkich pozostałych trzeba dowiedzieć się co to NIE w praktyce oznacza.

nie spełniam, masz za wysokie wymagania, chyba się zapłaczę...

124

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

No cóz, taka dola. Jako reprezentant lepszej płci, a do tego przystojny i zabawny oraz znacznie od Ciebie młodszy nie mogę inaczej, sorry maleńka.


Ej pożycz stuwe

125

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Akurat nie nazwałbym historyjki przytoczonej przez Kolegę zabawną..raczej naprawdę smutną..

Jak traktujesz jako kawał, anegdotkę "kolega, kolegi jego kuzyna od strony jego zmarłej babki" czyli nienamacalny, to może bawić. Ale rzeczywistość ta smutna, a kolega Legata prowadzi dziwne i dzikie życie, że gustuje w zajętych. Fetysz jakiś czy nie chce się wiązać?

Myślę, że nie jest tu ważne, kto komu to przekazał, ale fakt, żę historia wygląda na autentyczną. Bo cóż jest w niej tak nierealnego? Smutne jest w niej to, że jedna osoba jest bezczelnie oszukiwana i zdradzana a druga "bierze się " za zajęte. Wisienką na torcie jest zarzucanie komuś błędu za pierdołę, podczas gdy samemu popełnia się właśnie w tej samej chwili dużo gorszą rzecz..
Jeśli to jest autentyk, to naprawdę nie ma się z czego śmiać..

126

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:
Evergreen napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Akurat nie nazwałbym historyjki przytoczonej przez Kolegę zabawną..raczej naprawdę smutną..

Jak traktujesz jako kawał, anegdotkę "kolega, kolegi jego kuzyna od strony jego zmarłej babki" czyli nienamacalny, to może bawić. Ale rzeczywistość ta smutna, a kolega Legata prowadzi dziwne i dzikie życie, że gustuje w zajętych. Fetysz jakiś czy nie chce się wiązać?

Myślę, że nie jest tu ważne, kto komu to przekazał, ale fakt, żę historia wygląda na autentyczną. Bo cóż jest w niej tak nierealnego? Smutne jest w niej to, że jedna osoba jest bezczelnie oszukiwana i zdradzana a druga "bierze się " za zajęte. Wisienką na torcie jest zarzucanie komuś błędu za pierdołę, podczas gdy samemu popełnia się właśnie w tej samej chwili dużo gorszą rzecz..
Jeśli to jest autentyk, to naprawdę nie ma się z czego śmiać..

Jeśli pogardza się swoim partnerem, to tak można zagrywać, nie poradzisz bagienni_k , ale myślę, że nie ma się co wciągać.

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Drogie panie zawsze były drogie ale za to maja umiejetnisci ktorych te tanie nie posiadają - Koledzy opowiadali.

128

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Wiesz co  Be. Ty to byś nie nadawał do tych portali randkowych. Taka z Tobą rozmowa jak z tymi gośćmi. Aż łza się w oku kręci na wspomnienie o tym incydencie. Może się zapiszesz?

129

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Wciągać się nie ma po co, ale jakoś tak zawsze współczuję osobie zdradzonej.. smile

130

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:

Wciągać się nie ma po co, ale jakoś tak zawsze współczuję osobie zdradzonej.. smile

Ma ciężko taki osobnik, to pewne. Widzę, że współodczuwasz lub lubisz współodczuwać bagienni_k . Z doświadczenia wiesz czy z opowiadań wink

Posty [ 66 do 130 z 183 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024