Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 183 ]

Temat: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Słuchajcie moje Drogie, bo to głównie do dziewczyn skierowana odezwa. Od pewnego czasu wróciłam "na rynek" z tytułu rozstania po długim związku (bardzo długim). Nie śpieszno mi do żadnego związku (właściwie jak na razie nie zamierzam, nie odczuwam braku), ale nadarzyły się okazje do wyjścia na miasto/wakacje w celach towarzyskich w gronie żeńskim. Cel: tańce, gry i zabawy - żadnych polowań na męską część społeczeństwa. Na wyjściach tych pojawiają się jednak różni obywatele płci odmiennej, którzy w taki czy inny sposób starają się nawiązać znajomość. Nie prycham, nie nabijam się, nie trzepię po pyskach tylko z uwagą się przyglądam i dochodzę do niechlubnego wniosku, że:

- albo świat się zmienił
- albo ja jestem już za duża na takie rzeczy

Pokusiłam się o jakąś spontaniczną kategoryzację, ale może Wy, Drogie Panie, zainspirujecie mnie (lub od razu zabierzecie się do tworzenia własnej nomenklatury) do stworzenia trafnych nazw dla męskich szufladek.

Na mojej drodze napotkałam:
- OCENIACZY - podchodzi, niby komplementuje, ale tak naprawdę czujesz się jak koń na targu (nawet jeden ocenił, że mam ładnie zęby zrobione, a nie wyglądał na dentystę - stąd skojarzenie z koniem). Na początku było "nieźle", bo przedstawił, że ma fetysz damskich stóp, nie przeszkadza mu mój mąż, a dzieci moje pokocha jak swoje własne (miałam dobrą rozrywkę, więc chwilę się zatrzymałam przy koledze), a potem inne moje walory i "nawet ząbki zrobione" - załamka
- HIPOKRYTÓW NAWIJACZY JĘZYKOWYCH - mówi jedno, teorie niczym z romansidła lub innego kodeksu praw kobiet, robi totalnie na odwrót i to na tej samej imprezie, zero refleksji
- WYCIECZKOWYCH/IMPREZOWYCH HIPOKRYTÓW MAŁŻEŃSKICH - "chcielibyśmy postawić Wam drinka, może spędzimy razem wieczór?", Na pytanie czy przyjechali tu sami - "tak, jesteśmy sami", a następnego dnia widzimy ich na plaży z żonami i małymi dziećmi
- "JESTEM W SEPARACJI" lub "OD LAT Z ŻONĄ NIE ŻYJEMY ZE SOBĄ" - czytaj: mam żonę, ale akurat jej tu nie ma lub nie gapi się w mój telefon, bo mi ufa  - 90% chłopców z portali randkowych (nigdy bym nie weszła i jestem ich przeciwniczką, ale znajoma wypomniała mi, że zawsze mówię, że "nie można powiedzieć, że się nie lubi, jak się nie spróbuje". Pochyliłam więc głowę w pokorze i zapisałam się na kilka miesięcy. O rany, co to było za zderzenie z rzeczywistością)
- "MÓW MI JESZCZE" - egocentrycy, których dziewczyny tak naprawdę nie interesują, ale lubią słuchać o sobie cały czas, jacy to oni są ciekawi - 100% chłopców na portalach randkowych
- WIECZNYCH GNIEWNYCH MIZOGINÓW - "jestem rozwiedziony, kobiety są złe i głupie", a gdy podaje mój wiek, uważa, że go oszukuje (sądził, że 10 lat mniej niż podałam), jak te inne złe kobiety, zostawia niewypite piwo i ostentacyjnie ucieka
- NA PEWNIAKA "dziewczyny myślą, że faceci to półgłówki, ale uważam, że jest odwrotnie. Wy wyglądacie na inteligentne, ale na pewno i tak poniżej mojego poziomu (nie zdążyłyśmy się odezwać słowem podczas tej oratorskiej mowy na podryw) - idziemy się zabawić?" Odpowiedziałam: "Gratuluje wysokiego poczucia wartości. Jak udaje Ci się z tym żyć? Miłej zabawy, ale my - niechętnie." - no i po wieczorze, bo nas na koniec taki przydybał. Mój boże, na co ten człowiek liczył?! Powiedziałam później swojemu synowi, że jak będzie tak podrywał dziewczyny w swoim czasie, to go wyrzucę przez okno, bo będzie mi wstyd.
- NA TANCERZA - w tańcu wszystkie chwyty dozwolone, całowanie, macanie po tyłach, a na koniec piosenki "chodźmy do mnie". Ja wiem, że Polaka co umie się ruszać to ze świecą szukać (na czym korzystają latino dancers z południa), ale nie sprzedam się za jedną Lambadę z nieznajomym.

Teraz do forumowych Panów: ja nie twierdzę, że nie ma tych inteligentnych, myślących, szarmanckich, spójnych w mowie i czynie (przy dużej dozie szczęścia starcza na tylko jedno z tych wymienionych) więc proszę się nie unosić. Proszę też nie mścić się pokazując swoje kategorie w środowisku żeńskim, bo to będzie nie na temat. Odkąd jestem obserwatorem tych przedstawień w moim otoczeniu bardzo, naprawdę bardzo pragnę zobaczyć/doświadczyć czegoś innego niż widzę, a wtedy to odszczekam wszystkie powyższe komentarze. Jak na razie kolejni potwierdzają regułę, a statystyka jest nieubłagana...

Może to jednak ten wiek... Jak miałam lat 18-21 to tylko niektórzy byli niefajni, ale większość była super. Teraz to nikt nie jest super. Jak żyć, Panie Premierze, jak żyć?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-23 21:05:10)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Pewnie odpowiedź będzie nie taka,jakiej się spodziewałaś( i nie od tej osoby), ale co tam, spróbuję smile

Myślę, że gdyby takie(lub podobne) pytanie padło na jakiś męskim forum, zarzuty byłyby zbliżone, bądź w pewnym stopniu analogiczne. I tu i tam częśćiowo owe zarzuty pewnie by były prawdziwe, ale właśnie...częściowo. smile Wszyscy narzekają na siebie nawzajem, bo dla jednych co innego jest ważniejsze niż dla drugich albo ludzie się rozmijają w oczekiwaniach. Tak naprawdę zdecydowana większość zarzutów, jakie padają z obu stron sa "jedynie"zarzutami właściwymi dla ludzi, nie zaś konkretnej płci.

Jeśli zatem coś się zmieniło, to zmieniły się zachowania i oczekiwania OBU stron, zwiazane przynajmniej pośrednio z czasami w jakich żyjemy.
Każdy patrzy tylko na siebie, każdy chce mieć jak najlepiej i jak najwygodniej. Dotyczy to też partnera albo partnerki - ideał, wyśniony bez skaz czy wad albo kilku/kilka, gdzie jedno jest od wypłakiwania się czy życoia a drugie od przygód. Jak się znudzi, to się odstawia na bok. Oczekujemy natychmiastowego spełniania się naszych pragnień, chcemy mieć wszystko i jeszcze więcej. Nie patrzmy krytycznie na siebie i swoje wady, gdzie część z takich np. zarzutów może mieć w sobie zierno prawdy. Odmawiamy innym prawa do tego, czego sami oczekujemy, narzucamy innym schematy, jak np ma wyglądać związek.
Mniej pokory w stosunku do życia i różnych sytuacji w nim spotykanych. Brak świadomośći, żę nie ma ludzi idealnych i nieraz nalezy akceptowąć czyjeś wady(w graniach rozsądku). Brak dystansu do siebie i swojej osoby, przekonanie o własnej nieomylności, chęc dominacji czy kontroli - to wszystko nie wynika z płci, ale z indywidualnego charakteru. Warto też zwrócić uwagę, GDZIE natrafiamy na takie a nie inne "osobniki".

To wszsytko sprawia, że oceniamy tak krytycznie drugą stronę, którakolwiek by była oceniana a która oceniająca. Pragniemy po prostu, aby nic a nic nie odbiegało od wymarzonego wzorca czy schematu albo stylu życia, uważając to za słuszne "o bo mi się należy!"

Ot i cała historyja smile

3

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

To może jednak kluby to nie najlepsze miejsce do poznawania męzczyzn, zwłaszcza jak się jest 40?
najlepiej poznawać ludzi w naturalnym ich śrosowisku- np w pracy..
moze tu kategoryzację napiszę, jak wątek przetrwa, ale nie w sobotę wieczorem smile

4

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Nie twierdzę, że wśród kobiet nie ma tych niezbyt mądrych czy materialistek czy skupionych na swoim wyglądzie "celebrytek" czy jeszcze setki innych niefajnych typów. Akurat w moim otoczeniu jest ich niewiele lub w ogóle, może zatem jestem trochę nieobiektywna co do dziewczyn. Są wśród nich takie, które w życiu nie przeczytały książki (oprócz lektur szkolnych, czy innych naukowych na studiach), ale są mądre życiowo, albo takich co przeczytały ich tysiące, a mądrości życiowej zupełny brak oraz nie wychodzą poza schematy. Są takie co mają mnóstwo kompleksów związanych z wyglądem (zazwyczaj wynikające z problemów w dzieciństwie) i się na nim nadmiernie skupiają. Ale wszystkie one potrafią mnie czasem czymś zaskoczyć lub zachwycić. W facetach trudno mi to dostrzec, mimo iż staram się być otwarta i podczas takich spotkań nie oceniać od razu, ale te sytuacje są tak rażące i kłujące w oczy i uszy, że ciężko przejść do porządku dziennego.

Co do miejsc spotkań, to pewnie racja: bo w klubach, pubach, na wakacjach trudno znaleźć wartościowych ludzi, ale, logicznie rzecz biorąc, przecież ja też tam jestem, więc dlaczego nie miało być tam też więcej mnie podobnych?

Co do wieku, to poznaję ludzi raczej w podobnym wieku do mojego, zatem to byli właśnie ci chłopcy z czasów młodości, których uważałam za super. Teraz super, ani nawet "ujdzie w tłumie" nie są. Czyli idziemy w stronę "czasy się zmieniają"? Ale to przecież MY te "czasy" tworzymy, czyżby ludzie wartościowi nie byli w cenie, czy też siedzą przed swoimi ekranami w domach i nie wychodzą na zewnątrz, bo też są rozczarowani?

No i dochodzimy do punktu, że jestem na to za stara (może lepiej "za duża" wink), żeby czerpać przyjemność z takich kontaktów. Tu nie mam doświadczenia, wiec tezy nie uargumentuję.

Nie chodzi o to, że szukam kogoś idealnego (właściwie w ogóle nie szukam nikogo) tylko sobie z boku obserwuje i krąży mi tylko po głowie, że albo urodziłam się nie w tym czasie, albo świat zaczyna schodzić na psy, a ja wypadnę zaraz ze statystyk, bo zbytnio odbiegam od normy i nie mieszczę się w medianie społeczeństwa. A to, że nie ma idealnych, to ja doskonale wiem, akurat siedzę w tym "biznesie" i zdaję sobie sprawę z ilości ludzkich ułomności, zaburzeń psychicznych i nierozwiązanych problemów, które wpływają na naszą codzienność. Zależy mi tylko na tych podstawowych, wręcz plemiennych wartościach, kiedy jakiś odszczepieniec zachowujący się niewłaściwie wyrzucany był z wioski lub przywiązywany do drzewa z czerwonymi mrówkami, aby się oduczył wyskoków. Nie ma już właściwie publicznego piętnowania prostactwa i głupoty tylko pochwała narcyzmu z jednej lub smutna akceptacja rzeczywistości z drugiej i zganianie wszystkiego na "takie czasy" hmm

5

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:

Może to jednak ten wiek... Jak miałam lat 18-21 to tylko niektórzy byli niefajni, ale większość była super. Teraz to nikt nie jest super. Jak żyć, Panie Premierze, jak żyć?

- jak miałaś 20 lat to miałaś inne wymagania,
- to były inne czasy,
- nie było wtedy internetów/komórek/socialmediedów/netowych randek.

Tylko, że z drugiej strony to zawsze było tak samo. tongue

6

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Ela210 napisał/a:

To może jednak kluby to nie najlepsze miejsce do poznawania męzczyzn, zwłaszcza jak się jest 40?
najlepiej poznawać ludzi w naturalnym ich śrosowisku- np w pracy..
moze tu kategoryzację napiszę, jak wątek przetrwa, ale nie w sobotę wieczorem smile

No tak big_smile nie jestem obecnie na clubingu co potwierdza, że ja z tych siedzących przed komputerem i rozczarowanych big_smile. Niemniej wróciłam z całodziennej wycieczki i pierwszym w życiu locie w tunelu aerodynamicznym. Polecam, super ekstra uczucie.... tylko zdecydowanie za krótko.

7

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Z wakacjami to róznie bywa, ale tez warto pamiętać, w jakich okolicznościach ludzie odpoczywają. Na urlopach czy innych wyjazdach zazwyczaj każdy chce sobie "odpuścić" i zapomnieć o codzienności.
Nawet, jeśli facet czy kobieta zachowują się dziwnie czy dla kogoś niedopuszczalnie, to bywa tak, żę po powrocie do domu stają się znowu spokojnnymi czy potulnymi małżonkami/partnerami. To pewnie takie wrażenie rozluźnienia i "wolności", specyficznie pojmowanej.
O typowych klubach to wspominać nie warto, ale byłoby to ostatnie miejsce, gdzie szulkałbym odpowiedniej partnerki..Albo przynajmniej dziwił się temu, jak ludzie się tam zachowują.

8

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Mnie jest trudno się wypowiedzieć o kondycji panów obecnie królujących na rynku, bo rzadko bywam w okolicznościach pozwalających na taką ocenę. Sam niestety zupełnie nie wykorzystywałem szans. Będąc w średnim wieku i bawiąc się do świtu z zaprzyjaźnionymi kobietami nie wykorzystywałem sytuacji. Żadnej nie zmacałem w tańcu poniżej przyzwoitej granicy choć czasem miałem wrażenie, że nie tylko przyzwolenie ale i oczekiwanie drugiej strony wybiegało daleko więcej wink No nie moje klimaty. Nigdy żadnej nie bajerowałem choć odwrotnie, prawdopodobnie moje przyjazne i szczere nastawienie prowokowało drugą stronę do dziwnych wniosków, że jest to jakaś forma gry towarzyskiej pod nazwą flirt. Co mnie nieodmiennie zadziwia, bo ogólnie sprowadzało się to do zwyczajnego traktowania kobiety jako miłego i równorzędnego partnera do rozmowy, bo z całą pewnością mogę stwierdzić, że wydusić ze mnie pochlebstwa pod adresem jakiejś przedstawicielki płci pięknej jest prawie niemożliwym. Taka cecha osobnicza, jak to stwierdziła moja małżonka - nie posiadam inteligencji emocjonalnej. Co owszem potwierdzam, bo staje się bezradnym kiedy trzeba komuś powiedzieć parę słów współczucia albo odwrotnie pochlebstw. To znaczy, oczywiście pozostała część inteligencji podpowiada mi właściwe słowa do sytuacji ale z racji, że wewnętrznie odczuwam wypowiedzenie takich słów jako sztuczne i niezgodne z własnym charakterem, to najczęściej milczę wink Znaczy się choć doskonale wyczuwam potrzebę sytuacji i niezbędne do wyrażenia środki, to nie mogę się przekonać do ich użycia.
Co zabawne w jakiś sposób rozdwoiło się to na moich dwóch synów, z których każdy przyswoił inną część osobowości, rzecz jasna zmieszaną też z częścią od rodzicielki. I tak mam bardzo empatycznego starszego syna, typ faceta, który zaopiekuje się i obroni każdą uciśnioną istotkę. Młodszy za to, to chłodny cwaniak, który wszystko kalkuluje co mu się opłaca, a co nie. No ten, to da kiedyś niejednej kobiecie w kość albo wręcz przeciwnie, doskonale odnajdzie się w obecnym świecie damsko - męskim wink

9

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Snake napisał/a:

Co zabawne w jakiś sposób rozdwoiło się to na moich dwóch synów, z których każdy przyswoił inną część osobowości, rzecz jasna zmieszaną też z częścią od rodzicielki. I tak mam bardzo empatycznego starszego syna, typ faceta, który zaopiekuje się i obroni każdą uciśnioną istotkę. Młodszy za to, to chłodny cwaniak, który wszystko kalkuluje co mu się opłaca, a co nie. No ten, to da kiedyś niejednej kobiecie w kość albo wręcz przeciwnie, doskonale odnajdzie się w obecnym świecie damsko - męskim wink

big_smile Pojadę prywatą: Mam dwóch synów i mają identyczny schemat osobowościowy. Dziwuję się, że wyszli z jednej matki (że tak powiem obrazowo smile) Tu akurat przyczyny upatrywałabym w kolejności wychowania lub bardziej w zaangażowaniu/poświęcaniu czasu w wychowanie dzieci. Zazwyczaj pokrywa się to z kolejnością urodzeń.

Ciekawe, że dyskutuję tu praktycznie z samymi mężczyznami. Czyżby nasze Panie balują na mieście big_smile? To by potwierdzało moją teorię, że Panowie, co mają coś do powiedzenia siedzą tu ze mną wink

Taaak... w tych miejskich uciechach poznałam parę fajnych kobitek, o tym nie pomyślałam.... hmmm

10 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-23 23:15:33)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Bez przesady z tymi typowymi klubami. Przychodzą tam zupełnie normalni ludzie, a że miejsce służy rozrywce więc i rozrywkowo się zachowują. Czy to świadczy o ich "nienadawalności" się do związku? No nie jestem przekonana. Chodziłam do rzeczonych klubów namiętnie tak mniej więcej do 35 roku życia, a byłam i jestem zupełnie normalna. tongue  W gronie moich znajomych z którymi tam bywaliśmy byli ekonomiści (księgowi w klubach też się zdarzają big_smile ), bankowcy, prawnicy, jeden lekarz. Wiadomo, miejsce w którym króluje luz, zabawa i możliwy większy lub mniejszy brak hamulców.

11

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:

big_smile Pojadę prywatą: Mam dwóch synów i mają identyczny schemat osobowościowy. Dziwuję się, że wyszli z jednej matki (że tak powiem obrazowo smile) Tu akurat przyczyny upatrywałabym w kolejności wychowania lub bardziej w zaangażowaniu/poświęcaniu czasu w wychowanie dzieci. Zazwyczaj pokrywa się to z kolejnością urodzeń.

Może coś w tym jest, aczkolwiek starszy ma swoje pewne uwarunkowania. Silna potrzeba przewodzenia, duży instynkt opiekuńczy i emocjonalność. Na przykład teraz młodszy jest chory i starszy syn okropnie świruje na tym punkcie, wręcz się rozkleja emocjonalnie. Młodszy to taki wyrachowany cwaniak wink 

Evergreen napisał/a:

Ciekawe, że dyskutuję tu praktycznie z samymi mężczyznami. Czyżby nasze Panie balują na mieście big_smile? To by potwierdzało moją teorię, że Panowie, co mają coś do powiedzenia siedzą tu ze mną wink

Taaak... w tych miejskich uciechach poznałam parę fajnych kobitek, o tym nie pomyślałam.... hmmm

Nigdy nie gustowałem w balowaniu na mieście ale był tam jakiś kryzys wieku średniego wink Tylko udowodnił, że miałem rację nie gustując w tego typu rozrywkach. Zresztą nie rozpaczam, jako urodzony fatalista znałem swój los już dawno temu. Jak ktoś wierzy w znaki zodiaku albo cechy charakteru przypisane do imienia, to rozgryzłby mnie w minutę lol

12

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Snake napisał/a:

Zresztą nie rozpaczam, jako urodzony fatalista znałem swój los już dawno temu. Jak ktoś wierzy w znaki zodiaku albo cechy charakteru przypisane do imienia, to rozgryzłby mnie w minutę lol

Czyżby imię Twe to Kubuś (Fatalista)? big_smile
Akurat nie wierzę w astrologię i układy gwiazd, ciał niebieskich i innych, ale znam osoby, które się tym kierują zamiast skupić się na swoim rozumie czy instynkcie. Tak naprawdę tylko sobie można najbardziej ufać (chociaż i to nie w 100%) ;P

13

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:

l
HIPOKRYTÓW NAWIJACZY JĘZYKOWYCH - mówi jedno, teorie niczym z romansidła lub innego kodeksu praw kobiet, robi totalnie na odwrót i to na tej samej imprezie, zero refleksji

Ta część trochę mnie zaciekawiła. Jakie teorie oni mówili i w jaki sposób je łamali (swoim postępowaniem)? Proszę o więcej szczegółów.

14

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Kris_Doc napisał/a:
Evergreen napisał/a:

l
HIPOKRYTÓW NAWIJACZY JĘZYKOWYCH - mówi jedno, teorie niczym z romansidła lub innego kodeksu praw kobiet, robi totalnie na odwrót i to na tej samej imprezie, zero refleksji

Ta część trochę mnie zaciekawiła. Jakie teorie oni mówili i w jaki sposób je łamali (swoim postępowaniem)? Proszę o więcej szczegółów.

Tu akurat człowiek z zagranicy, nie mówiący po polsku i na kontrakcie w Polsce. Nie wiem czy będzie miało to znaczenie. Mówił, że zupełnie nie rozumie Polaków, którzy podczas tańców obmacują panny, naruszają ich prywatność i przestrzeń i traktują jak obiekt seksualny, bo taniec to przecież taka piękna czynność, gdzie dwoje ludzi może cudownie współodczuwać muzykę i zwyczajnie dobrze się bawić. A mówił z pasją i zaangażowaniem (chociaż śmierdziało mi to na kilometr - jakiś instynkt mnie tu chwycił). A potem ręcznie przeskanował kształty ciała dziewczyny od góry do dołu, władował w nią język i zaprosił na numerek do swego apartamentu. Nie to, że dziewczyna była zadowolona lub się zgodziła. Wręcz odeszła rozczarowana, bo bidulka chciała tylko zatańczyć, skoro tak się reklamował. Ten Pan zaliczył się również do kategorii - NA TANCERZA, nie to, że był jedynym.

15

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:

Czyżby imię Twe to Kubuś (Fatalista)? big_smile

No nie, wg znaczenia imion Kubuś jest ode mnie bardzo daleko wink Natomiast mój fatalizm nie jest taki encyklopedyczny, to raczej skłonność do wybierania "jedynie słusznych decyzji". Takich, o których wiem, że raczej nie będą dobre dla mnie osobiście ale "tak trzeba". Współcześnie nazywa się to frajerstwem wink

Evergreen napisał/a:

Akurat nie wierzę w astrologię i układy gwiazd, ciał niebieskich i innych, ale znam osoby, które się tym kierują zamiast skupić się na swoim rozumie czy instynkcie. Tak naprawdę tylko sobie można najbardziej ufać (chociaż i to nie w 100%) ;P

Ja też nie wierzę ale cała moja przygoda z tym zagadnieniem wiązała się z kobietami, które to uwielbiały roztrząsać wink

16

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Osobiście do takich typowych klubów nie chodzę nigdy z własnej woli. Parę razy w życiu mnie ludzie zaciągali i każdego z tych przypadkó żałuję. Ścisk, hałas, tumult i wku*w na malksa. Co innego jakieś psokojne miejsce, typu pub, gdzie można SIEDZIEĆ cały czas, zamiast pajacowąć na parkiecie w ścisku, niczym beczce śledzi. Z pewnością takie czy inne miejsca mają swoją specyfikę, ludzie tam przychodzą w okreslonym celu, ale właśnie to powoduje, żę zachowują się różnie i często wręcz żałośnie. Tak, jak Snake wspomniał: ciężko znaleźc miejsce i moment, aby rozmowa przebiegała bez aluzji, dwuznacznośći czy flirtu, dlatego w takich sytuacjach podkręca się atmosfera a ludzie dają się ponieść emocjom. Naprawdę fajnie jest pogadać z osobą płci przeciwnej bez tych wszystkich durnych gierek, uśmieszków czy całego tego teatrzyku. Miło, przyjemnie i po partnersku smile

17

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:

- HIPOKRYTÓW NAWIJACZY JĘZYKOWYCH - mówi jedno,

A Ty też zupełnie przypadkiem w tych klubach się znajdujesz, żeby poobserwować. Prawda..?

Szukasz (bo szukasz - nie czarujmy się) w miejscach gromadzących określony typ człowieka.

Wiek też robi swoje i nie jest 'tylko liczbą'.

-Puk, puk.
-Kto tam?
-Rzeczywistość.

18 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-24 10:35:57)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:

Osobiście do takich typowych klubów nie chodzę nigdy z własnej woli. Parę razy w życiu mnie ludzie zaciągali i każdego z tych przypadkó żałuję. Ścisk, hałas, tumult i wku*w na malksa. Co innego jakieś psokojne miejsce, typu pub, gdzie można SIEDZIEĆ cały czas, zamiast pajacowąć na parkiecie w ścisku, niczym beczce śledzi. Z pewnością takie czy inne miejsca mają swoją specyfikę, ludzie tam przychodzą w okreslonym celu, ale właśnie to powoduje, żę zachowują się różnie i często wręcz żałośnie. (...)

Przesadzasz, ponieważ nie ma niczego żałosnego w dobrej zabawie polegającej na wypiciu drinka i pogibaniu się w rytm muzyki. Rozumiem jednak, że nie każdemu może odpowiadać ta forma zabawy (dla mnie z wiekiem również stała się nieatrakcyjna, ale bez przesady że żałosna jako taka). W pubach również jest gwarno i tłoczno, zwłaszcza w tych popularnych, atrakcyjnych lokalach, różnica polega na tym, że wszyscy tam chleją zazwyczaj piwsko siedząc właśnie. tongue Ponadto taki pub jest miejscem w którym akurat trudniej będzie kogoś poznać - w przeciwieństwie do klubu w którym jest bardziej luźny i otwarty klimat - jedyna możliwość zagadania w pubie, to przy barze tongue No to życzę większości powodzenia big_smile

19 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-04-24 10:49:21)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:

Nie śpieszno mi do żadnego związku (właściwie jak na razie nie zamierzam, nie odczuwam braku)

Całe sedno twojego problemu. Reszta to typowe babskie gadanie. Nic ci nie pasuje, bo jesteś klientem, który nie chce nic kupić. Ale ponarzekać zawsze (dla lepszego polskiego samopoczucia) można.

20

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
noben napisał/a:

A Ty też zupełnie przypadkiem w tych klubach się znajdujesz, żeby poobserwować. Prawda..?

Szukasz (bo szukasz - nie czarujmy się) w miejscach gromadzących określony typ człowieka.

Chadzam sporadycznie, bo zwyczajnie lubię tańczyć, ale dawno nie bywałam, bo nie było takich możliwości. Tańcowałam w domu z dziećmi, ale chyba fajniej z przyjaciółmi w tańcbudzie dla dorosłych, stąd ten kierunek. To miejsce, które mi w miarę przypasowało jest akurat i pubem, i ma parkiet (nawet kilka), 2 w 1 więc można pogadać na spokojnie i można też poszaleć. Miejsce o tyle fajne, że gromadzi ludzi w moim wieku i starszych. Młodzików 25-30 lat tam raczej nie uświadczysz, ale 60+ babcie wywijające na parkiecie - owszem big_smile - babki te są supcio na luzie - lubię na nie patrzeć lub je zagadać. Co do dziewczyn w tych miejscach właśnie nie mam większych zarzutów, ale faceci jakoś zawodzą strasznie. Może Ci co normalni, to nie łażą po mieście, tego nie wiem. Patrząc po tym forum, te właśnie babki siedziały na mieście, a gadatliwi faceci przy komputerze w środku nocy.

Zdaję sobie sprawę, że nie jestem 20-latką podlotkiem i dzierlatką, i mam bagaż doświadczeń na karku: złych czy dobrych, ale cennych, który kształtują charakter. Jestem też z tych, co mocno stąpają po ziemi. Nie wyrastałam od tych 20 lat w cieplarnianych warunkach tylko mierzyłam się  z trudną rzeczywistością dzień po dniu i potrafię szybko akceptować rzeczywistość jeśli ją zrozumiem. Nie chcę myśleć stereotypowo, że w klubach tego typu, to są "tego typu" ludzie. Ja też tam jestem, i inne fajne dziewczyny też tam są, i może faceci też są fajni, ale może zamiast podchodzić do innych dziewczyn, leżą pod stołem niczym Kopciuszek po północy, bo film im się skończył przedwcześnie. Niestety do tych leżących na ławkach i ziemi nie podchodzę i nie zagaduję, a może to błąd... może trzeba ratować biedne szczeniaczki z opresji i okaże się, że jest nadzieja w narodzie...

21

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Legat napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Nie śpieszno mi do żadnego związku (właściwie jak na razie nie zamierzam, nie odczuwam braku)

Całe sedno twojego problemu. Reszta to typowe babskie gadanie. Nic ci nie pasuje, bo jesteś klientem, który nie chce nic kupić. Ale ponarzekać zawsze (dla lepszego polskiego samopoczucia) można.

Skoro nie chce to żaden problem. A pogadać można smile

22 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-24 11:08:59)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
KoralinaJones napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Osobiście do takich typowych klubów nie chodzę nigdy z własnej woli. Parę razy w życiu mnie ludzie zaciągali i każdego z tych przypadkó żałuję. Ścisk, hałas, tumult i wku*w na malksa. Co innego jakieś psokojne miejsce, typu pub, gdzie można SIEDZIEĆ cały czas, zamiast pajacowąć na parkiecie w ścisku, niczym beczce śledzi. Z pewnością takie czy inne miejsca mają swoją specyfikę, ludzie tam przychodzą w okreslonym celu, ale właśnie to powoduje, żę zachowują się różnie i często wręcz żałośnie. (...)

Przesadzasz, ponieważ nie ma niczego żałosnego w dobrej zabawie polegającej na wypiciu drinka i pogibaniu się w rytm muzyki. Rozumiem jednak, że nie każdemu może odpowiadać ta forma zabawy (dla mnie z wiekiem również stała się nieatrakcyjna, ale bez przesady że żałosna jako taka). W pubach również jest gwarno i tłoczno, zwłaszcza w tych popularnych, atrakcyjnych lokalach, różnica polega na tym, że wszyscy tam chleją zazwyczaj piwsko siedząc właśnie. tongue Ponadto taki pub jest miejscem w którym akurat trudniej będzie kogoś poznać - w przeciwieństwie do klubu w którym jest bardziej luźny i otwarty klimat - jedyna możliwość zagadania w pubie, to przy barze tongue No to życzę większości powodzenia big_smile


Jak ktoś lubi i uważa, że takie miejsca są odpowiednie, to niech się gibie w rytm muzyki i pije te drinki. Dla mnie to ostatnia możliwa opcja na spędzanie czasu. Natomaist niezaprzeczalne jest, że w pewnych miejscach czy sytuacjach ludziom puszczają hamulce, zachowują się po prostu nieco inaczej niż normalnie, udając np kogoś, kim nie są. Jeśli mówimy tu o zachowaniu facetów czy kobiet, szukających towarzystwa płci przeciwnej.

Tak, wolę posiedzieć przy piwku w pubie i się nie ruszać cały wieczór smile niż odstawiać cyrk na parkiecie, bo akurat na rozruszanie się znajdą się dużo lepsze mozliwości. Generalnie im jest bardzej tłoczno tym gorzej, dlatego wolę mniej uczęszczane miejsca smile Chyba, że to specyficzny rodzaj klubu czy imprezy, jak choćby szanty, na które lubiałem chodzić swego czasu w jednym z popularnych krakowsich klubów. Absolutnie najgorszym miejscem sa takie kluby, gdzie jest jeden parkiet, ciasno jak cholera a leci muzyka, będąc albo coverem czy remixem albo, jak ja to nazywam czystą rąbaniną.
Dlatego takie miejsca nie są odpowiednie, aby na ich podstawie cokolwiek sądzić o zachowaniach ludzkich, bo w tych miejscach ludzie po prostu przybierają swoiste maski, zachowując się inaczej niż na codzień.
Wakacje w pewnych warunkach robią z ludźmi to samo.

23

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Agnes76 napisał/a:

Skoro nie chce to żaden problem. A pogadać można smile

Skoro wątki się zakłada, że rzeczywistość nie teges, no to problem jest. smile A to, że nie ma w narodzie bajkowych księci podjeżdżających na rumaku pod wieżę księżniczki, no to fakt można sobie ponarzekać. smile

24

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Mniej idealizmu czy marzeń, więcej pokory i akceptacji rzeczywistości smile Noi poprawka właśnie na pewne miejsca, gdzie gromadzą sie ludzie wcelach rozrywkowych big_smile

25 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-04-24 11:21:24)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Zmaca to zle, nie zmaca to nie było chemii;)

26

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Legat napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Nie śpieszno mi do żadnego związku (właściwie jak na razie nie zamierzam, nie odczuwam braku)

Całe sedno twojego problemu. Reszta to typowe babskie gadanie. Nic ci nie pasuje, bo jesteś klientem, który nie chce nic kupić. Ale ponarzekać zawsze (dla lepszego polskiego samopoczucia) można.

Czyli jeśli będę szukać to nagle nałożą mi się różowe okulary i będę brać co mi z nieba spadnie: czy to manna czy ptasie g...? Jakoś mi trudno uwierzyć.

27

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:

Teraz do forumowych Panów: ja nie twierdzę, że nie ma tych inteligentnych, myślących, szarmanckich, spójnych w mowie i czynie (przy dużej dozie szczęścia starcza na tylko jedno z tych wymienionych) więc proszę się nie unosić.

Tu nie ma się co unosić. Kobiety takich wciskają w glebę, zdradzają, poniewierają i spuszczają z prądem rzeki. Zawsze na topie i teraz są badboye, kobieciarze, przemocowcy, różnej maści dziwacy, krętacze, żonkosie szukający czegoś na boku, rekiny zakładowe biorący się z młode dziewczyny przychodzące do roboty itd.

28

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

To akurat prawda, nawet na tym forum jak jest temat, że kobieta się nudzi, zdradza itd i nie ma jakiejś patologii, że naprawdę ją tłucze albo coś to zawsze ucieka od takiego jak opisalas do takiego co zmaca od razu, przeleci na 1 spotkaniu a najlepiej jak wcześniej potraktował tak z 10 innych co najmniej;d. Po prostu jedno myślisz, drugie czujesz

29

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Legat napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Teraz do forumowych Panów: ja nie twierdzę, że nie ma tych inteligentnych, myślących, szarmanckich, spójnych w mowie i czynie (przy dużej dozie szczęścia starcza na tylko jedno z tych wymienionych) więc proszę się nie unosić.

Tu nie ma się co unosić. Kobiety takich wciskają w glebę, zdradzają, poniewierają i spuszczają z prądem rzeki. Zawsze na topie i teraz są badboye, kobieciarze, przemocowcy, różnej maści dziwacy, krętacze, żonkosie szukający czegoś na boku, rekiny zakładowe biorący się z młode dziewczyny przychodzące do roboty itd.

Wszystkie kobiety?
To skąd się biorą normalne, szczęśliwe, długoletnie związki?
Chyba nie z tymi panami na topie wink

30

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Osobiście do takich typowych klubów nie chodzę nigdy z własnej woli. Parę razy w życiu mnie ludzie zaciągali i każdego z tych przypadkó żałuję. Ścisk, hałas, tumult i wku*w na malksa. Co innego jakieś psokojne miejsce, typu pub, gdzie można SIEDZIEĆ cały czas, zamiast pajacowąć na parkiecie w ścisku, niczym beczce śledzi. Z pewnością takie czy inne miejsca mają swoją specyfikę, ludzie tam przychodzą w okreslonym celu, ale właśnie to powoduje, żę zachowują się różnie i często wręcz żałośnie. (...)

Przesadzasz, ponieważ nie ma niczego żałosnego w dobrej zabawie polegającej na wypiciu drinka i pogibaniu się w rytm muzyki. Rozumiem jednak, że nie każdemu może odpowiadać ta forma zabawy (dla mnie z wiekiem również stała się nieatrakcyjna, ale bez przesady że żałosna jako taka). W pubach również jest gwarno i tłoczno, zwłaszcza w tych popularnych, atrakcyjnych lokalach, różnica polega na tym, że wszyscy tam chleją zazwyczaj piwsko siedząc właśnie. tongue Ponadto taki pub jest miejscem w którym akurat trudniej będzie kogoś poznać - w przeciwieństwie do klubu w którym jest bardziej luźny i otwarty klimat - jedyna możliwość zagadania w pubie, to przy barze tongue No to życzę większości powodzenia big_smile


Jak ktoś lubi i uważa, że takie miejsca są odpowiednie, to niech się gibie w rytm muzyki i pije te drinki. Dla mnie to ostatnia możliwa opcja na spędzanie czasu. Natomaist niezaprzeczalne jest, że w pewnych miejscach czy sytuacjach ludziom puszczają hamulce, zachowują się po prostu nieco inaczej niż normalnie, udając np kogoś, kim nie są. Jeśli mówimy tu o zachowaniu facetów czy kobiet, szukających towarzystwa płci przeciwnej.

Tak, wolę posiedzieć przy piwku w pubie i się nie ruszać cały wieczór smile niż odstawiać cyrk na parkiecie, bo akurat na rozruszanie się znajdą się dużo lepsze mozliwości. Generalnie im jest bardzej tłoczno tym gorzej, dlatego wolę mniej uczęszczane miejsca smile Chyba, że to specyficzny rodzaj klubu czy imprezy, jak choćby szanty, na które lubiałem chodzić swego czasu w jednym z popularnych krakowsich klubów. Absolutnie najgorszym miejscem sa takie kluby, gdzie jest jeden parkiet, ciasno jak cholera a leci muzyka, będąc albo coverem czy remixem albo, jak ja to nazywam czystą rąbaniną.
Dlatego takie miejsca nie są odpowiednie, aby na ich podstawie cokolwiek sądzić o zachowaniach ludzkich, bo w tych miejscach ludzie po prostu przybierają swoiste maski, zachowując się inaczej niż na codzień.
Wakacje w pewnych warunkach robią z ludźmi to samo.

Każdy z nas ma wiele twarzy. Inaczej zachowujesz się w pracy, inaczej prywatnie, a jeszcze inaczej na wakacjach. Każde miejsce (czy to pracy, czy prywatnego domu, czy rozrywki) służy czemuś innemu.
Sposób spędzania wolnego czasu oraz stosunek do zabawy mówi bardzo dużo o zachowaniu człowieka. Luz, swoboda i umiejętność zabawy, to niekoniecznie odstawianie cyrku. Sądzisz że w oczach kobiety atrakcyjny jest smutny mężczyzna który nie zatańczy w przekonaniu że się tym ośmieszy? roll

31

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Po klubach nie chodzi się, żeby szukać miłości od serca niczym Be wink lecz co najwyżej ONS. Stąd tyle tam oceniaczy i bajerantów big_smile
Jak ludzie idą się tylko pobawić do klubu to w większości w swojej grupie smile

32

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Legat napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Teraz do forumowych Panów: ja nie twierdzę, że nie ma tych inteligentnych, myślących, szarmanckich, spójnych w mowie i czynie (przy dużej dozie szczęścia starcza na tylko jedno z tych wymienionych) więc proszę się nie unosić.

Tu nie ma się co unosić. Kobiety takich wciskają w glebę, zdradzają, poniewierają i spuszczają z prądem rzeki. Zawsze na topie i teraz są badboye, kobieciarze, przemocowcy, różnej maści dziwacy, krętacze, żonkosie szukający czegoś na boku, rekiny zakładowe biorący się z młode dziewczyny przychodzące do roboty itd.

Nie przeczę, że swoboda obyczajowa "nieco" zmieniła się ostatnio, ale wynika to też właśnie z akceptacji/przyzwolenia społecznego na takie zachowania. "Bo już tak jest i nie robimy z tym nic". A co gdyby tak było więcej tych ludzi, którzy nie chcą wpaść w ten marazm obyczajowy i pogoniłoby ich wszystkich - jednych czy drugich. No ale się nie da... bo tak już jest, że kobieta jeśli jest na mieście w środku nocy, to zapewne lekkich obyczajów lub inna desperatka i trzeba brać póki gorąca bez pytania i hamulców. Nie chcę rozpętać tu feministycznej wojny, bo to nie na temat, ale trochę potwierdzacie tą regułę, mimo iż deklarujecie swoją "czystość klubową" i pozornie lepsze podejście do kobiet.

A księciunio na białym koniu to 30 lat temu wylądował w błotnistej fosie i już dawno nikt o nim nie wspomina. Nie wiem skąd ten wątek się pojawił.

Tak, przyznaje, że wypadłam z obiegu i może przez ostatnie 15 lat obracałam się tylko w dobrze znanym towarzystwie, co nie znaczy, że tym samym, bo pojawiali się nowi ludzie w moim życiu - młodsi, starsi - różni, ale nie zabijało mnie ich podejście do ludzi i świata, mimo iż nie zawsze było zbieżne z moim. A w obecnych okolicznościach przyrody, to co widzę, w najlepszym przypadku mnie śmieszy, czasem oburza ale też i przytłacza. Stąd wątek.

33 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-24 12:09:18)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Możę znalazłbym taką, która za tańcem nie przepada, kto wie? Wtedy czułbym się wniebowzięty smile 
Ja tańca organicznie nie znoszę i unikam wszelkich sytuacji, gdzie tylko istnieje takie ryzyko. Po prostu to nie moja bajka, bo sam się czuję na parkiecie jak pajac. Jeśli już idę do klubu czy pubu to tam, gdzie się nie tańczy. Energię wolę rozładować zupełnie inaczej smile

Natomiast cały w tym sęk, aby nie wyrabiać sobie właśnie opinii o człowieku wyłącznie na podstawie jego zachowania się w jednym miejscu. W moim odczuciu to, że ludzie prezentują inne zachowania w czasie wolnym a inne w czasie pracy czy codziennego życia pokazuje, że nie warto oceniać ich na podstawie którejkolwiek z takich sytuacji. Chociaż z drugiej strony wolałbym bardziej wiedzieć, jaki ktoś jest na codzień a nie tylko w chwili odprężenia i luzu.
Dlatego też, takie typowe kluby NIE SĄ dla mnie adekwatnym miejscem do zawierania dłuższych znajomości czy wnioskowaniu o naturze człowieka albo uogólnianiu, gdzie przekłada się zachowanie jakiejś grupy na całą populację. To, że facet czy kobieta zachowuje się w klubie tak czy inaczej, nie oznacza, że jest taką na codzień. Nie ma jakiś uniwersalnych wzorców, po których poznajesz czy dana osoba jest wartościowa czy atrakcyjna. Muszę koniecznie się "świetnie" bawić w dużęj grupie przyjaciół co weekend, spędzając czas w klubie, knajpie czy na zakupach aby uchodzić za ciekawego człowieka?
Jeśli zaś z grupą 10 osób wybiorę się na spływ kajakowy, wycieczkę po górach czy wypad rowerowy to już będę "dziwny"?

Inna sprawa: tak się zawsze zastaanawiam, jeśli już Koledzy wspominają o tych bad-boyach czy innych lowelasach, DLACZEGO kobiety tak często im ulegają? smile Przecież muszą coś w nich widzieć atrakcyjnego, co sprawia, że idą za nim i dają się mu omotać. Zatem w danej sytuacji czy miejscu, ci wszyscy, uchodzący za bawidamków czy wyrywaczy, świadomi tego, żę kobieta chce tego, co oni im dają, są pewni sukcesu.
Okazuje się zatem, że Panie(Panowie zresztą też) regularnie potrzebują, aby ktoś im pokazał zainteresowanie, adorację, podnosząc tym samym ich atrakcyjność. Najwidoczniej takie bawidamki kobietom to zapewniają(w drugą stronę faceci podijają swoje ego). Pewnie dlatego ci inteligentni, szarmancy, myślący czy poukładani( w języku niektórych Pań "nudni") zostają spławieni.
Nie jest tajemnicą, żę często w historiach ze zdradami w tle, kochanek danej kobiety jest starszy a przede wszystkim w jakiś sposób doświadczony, najczęściej zajęty albo po rozwodzie? Odpowiedź nasuwa się sama.

34

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:

Ja tańca organicznie nie znoszę i unikam wszelkich sytuacji, gdzie tylko istnieje takie ryzyko. Po prostu to nie moja bajka, bo sam się czuję na parkiecie jak pajac.

Ha, ha mam tak samo. Tańczy człowiek i cały czas widzi się " z powietrza" - matko, co za debil... lol
Chociaż muszę przyznać, że jest jeden wyjątek tzn. jak idę na imprezę z żoną, która jeszcze bardziej niż ja nie znosi tańca. Wtedy uruchamia mi się protokół "jak się bawić, to bawić!". No i wtedy tańczę, piję do upadłego wink

35

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Snake O widzisz, coś w tym jest big_smile

Dlatego z wesel, niezależnie, czy bywałem tam z partnerką czy nie, zawsze najbardziej pamiętam nietypowe, "beztaneczne" epizody big_smile Jak choćby kiedyś, u kumpla  z klasy, kiedy po oczepinach, jak już Panowie trochę wódeczki popili, zarządzili jakieś dziwne konkursy, z wyścigiem na hulajnogach slalomem po dużej sali tongue
Ów slalom nie wynikał bezpośrednio ze stanu trzeźwości, ale raczej z przeszkód poustawianych na drodze. Była zabawa smile

36

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Kluby są fajne by się bawić, potańczyć.
Z kimś  kogo się zna. 
Ale poznawać kogoś na związek są bez sensu.
Głośno, tryb zabawy, alkohol.

37

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:

Inna sprawa: tak się zawsze zastaanawiam, jeśli już Koledzy wspominają o tych bad-boyach czy innych lowelasach, DLACZEGO kobiety tak często im ulegają? smile Przecież muszą coś w nich widzieć atrakcyjnego, co sprawia, że idą za nim i dają się mu omotać. Zatem w danej sytuacji czy miejscu, ci wszyscy, uchodzący za bawidamków czy wyrywaczy, świadomi tego, żę kobieta chce tego, co oni im dają, są pewni sukcesu.
Okazuje się zatem, że Panie(Panowie zresztą też) regularnie potrzebują, aby ktoś im pokazał zainteresowanie, adorację, podnosząc tym samym ich atrakcyjność. Najwidoczniej takie bawidamki kobietom to zapewniają(w drugą stronę faceci podijają swoje ego). Pewnie dlatego ci inteligentni, szarmancy, myślący czy poukładani( w języku niektórych Pań "nudni") zostają spławieni.
Nie jest tajemnicą, żę często w historiach ze zdradami w tle, kochanek danej kobiety jest starszy a przede wszystkim w jakiś sposób doświadczony, najczęściej zajęty albo po rozwodzie? Odpowiedź nasuwa się sama.

Bo może ci lovelasi zwracaja uwagę na kobietę, skupiają się na niej, bo w życiu swoją stałą partnerkę ich mężowie biorą za pewnik, mebel, narzędzie do sprzątania czy innych domowych obowiązków, a przy lovelasie czuje się ta dziewczyna kobieco, w centrum uwagi. Poza tym sprawiają oni wrażenie tych, co wiedzą co robią (pomijając ich ukryty, rzeczywisty cel), a kobiety mają dość prowadzenia swoich partnerów za rączkę przez całe życie, jak mamunia syneczka. Nie zrozumcie mnie źle, lovelasów spuszczam w sedesie, ale rozumiem dlaczego część kobiet w to wchodzi. Jeśli samym im trudno się dowartościować, z tytułu odwiecznej presji społecznej, aby kobieta była doskonała pod każdym względem i nie wypada jej tego czy owego (w porównaniu z facetem, któremu wszystko wypada) zapętlają się w tej spirali perfekcjonizmu i szukają potwierdzenia w otoczeniu czy doskonałość tą osiągają czy nie, a bawidamek im to da. Może tymczasowo, ale potem będzie następny i następny...

Jest jeszcze jedna obserwacja, to akurat z cudnego portalu randkowego, że Panowie nie szukają Pań, które mają coś do powiedzenia. Zbyt dużo tekstu (czyli mniej więcej 3 zdania) nie spotykają się z aprobatą ze strony Panów. Uciekają w panice, bo jedyne co chcieli usłyszeć, to :" hej, co słychać?" "a super", a jak pojawia się dyskusja i widać, że kobieta myśli to znika Pan z eteru. Wniosek: jak siedzi cicho i odpowiada półsłówkami to fajnie, możemy popisać, a jak potrafi sklecić jedno sensowne zdanie, to: żegnam.

Co do pubów. Też bywałam i tam z poznaniem ludzi marne szanse. Czy to w wersji dużej czy małej grupy, w której tam przebywam. Jak ktoś tam chodzi to obraca się we własnym towarzystwie i nie spotkałam sytuacji, aby te towarzystwa się pomieszały. Może miałam pecha (a może szczęście), nie wiem.

Podsumowująco: kluby - nie, puby - nie, portale randkowe - nie, wakacje - nie, swoje towarzystwo - nie, bo hermetyczne, praca w moim przypadku też niestety nie. Z tego co widzę wśród piszących Panów zostały mi kajaki, góry, namioty, wycieczki rowerowe, a może jeszcze kółko różańcowe jakieś, żeby poznać potencjalnych "normalsów", którzy zmienią obraz, który jawi mi się obecnie.

38

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

W młodości wszyscy byli jacyś fajniejsi. Potem dochodzą troski, zmartwienia, obowiązki i człowiek się wyciera nie tylko fizycznie ale i mentalnie. Ludzie starsi zwykle też mają już skomplikowane sytuacje cywilne, kiedy dla odmiany jako młodzi dopiero zaczynali swoje historie i byli bardziej naturalni. Jako starsi ludzie mają już niejedno za sobą. Mają też więcej ograniczeń, więcej przekonań lub wymagań. W młodości człowiek wystawiał się na eksperymenty. Starsi więcej kalkulują, coś tam pamiętają, że jakieś cechy miał ktoś kto ich zranił, więc już nie zaryzykują spontanicznej znajomości z kimś kto im w jakiś sposób przypomina ich traumy. Cynizm i powierzchowne podejście do siebie nawzajem, takie z góry jakby jedno czy dwa zachowania już coś mówiły o drugiej osobie i znika zaciekawienie, chęć szczerego poznania się, drzwi się zamykają, bo człowiek już jest „mądrzejszy” o pewne doświadczenia i nie chce lub stosuje mechanizmy obronne, aby się uchronić przed tym i tamtym. Jest więcej uprzedzeń, mniej energii życiowej. I tak dalej, i tak dalej…

39 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-24 13:50:11)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Tylko znowu nie popadajmy w skrajnośći, przywołująć, że jednej stronie coś wolno czy wypada a drugiej nie. Możnaby mnożyć w nieskończoność, odwracając sytuację. Ponadto, to zauważanie i adorowanie, możę przekroczyć granicę w drugę stronę. tak samo z tym prowadzeniem za rączkę czy coś. Bo to tak ogólne pojęcia, jakieś frazesy, żę ciężko się do tego odnieść. Perfekcjonizmu i doskonałośći wymaga się od OBU płci, tyle, zę w różnych sferach.
Z tymi "pewnikami" to też trzeba uważać, bo faceci sobie mogą pomyśleć to samo..Oby tego nie uskuteczniali potem w praktyce..

Z drugiej strony, ktoś kto potrzebuje ciągle się dowartościowywać, musi podnosić swoją atrakcyjność czy samoocenę poprzez uwage płci przeciwnej - czy aby na pewno wszsytko z nim w porządku? Obserwujac czasami w social mediach te słowa zachwytu nad urodą czy wdziękiem rozmaitych celebrytów, doprawadza mnie to osobiście do mdłości. I nie mówię tutaj, żeby partnera(partnerkę traktować przedmiotowo, jak mebel, służąca, kucharkę, czy w drugą stronę czasoumilacza, bankomat itp), tylko żeby zachować umiar i rozsądek. Widzieć, żę takie zabiegi czy zaczepki mają konkretny cel i to nie taki, jaki sobie Panie wyobrażają...

Myślę, że sporo tych zarzutów( w obie storny zreszta) jest przesadzonych. Ludzie żyją w realnym świecie, a czasami wydaje im się, zę panuje wieczna sielanka i swoboda a my mamy ciągle komuś nadskakiwać czy udowadniać , jaki on to nie jest cudowny? Na tym polega życie? Na wiecznym słodzeniu i adorowaniu?
Po prostu mam wrażenie, że to odgrywa za duża rolę w życiu ludzi, przynajmniej niektórych. Zbyt dużą wagę do tego przywiązują i nikt nie musi ich traktować przedmiotowo, żęby poczuły się "nieatrakcyjne". Wystarczy, że nie dostają tego, czego chcą a co uchodzić może za zwyczajny kaprys albo jest nieadekwatne do aktualnie panującej sytuacji.

Dlatego uważam, że wszystko rozgrywa się nie o to CZY, ale ILE czy JAK ludzie okazują sobie zainteresowanie. Dla kobiet problemem jest chyba to, żę one wtedy nie widza nic innego, tylko ślepo podążają za tym lowelasem nie bacząc na nic, co się dzieje wokół. Kilka czułych słówek, zapewnień i mydlenia oczu sprawia, że jedna z drugą odlatuje. I to nieważne jak udane życie osobiste akurat ma. Sa tacy, co twierdzą, że każda da się uwieść, kwesstia tylko odpowiedniego podejścia. Czy to dobrze o kimś świadczy, kto da się omqamić samymi tylko słowami?
Ja tam mam nadzieję, że to całkowicie błędny wniosek.

Tak sobie porównuję rozmowę z inteligentną, ciekawą, szczerą i otwartą osobą, z która naprawdę miło spędza się czas do jakiegoś durnego teatrzyku, gdzie cały czas padają tylko aluzje, słowne gierki czy dwuznaczności.
Wiem, co wybieram smile

Jeśli chodzi o portale, to mnie osobiście z automatu zawsze odrzucały profile Pań(bo raczej na męskie nie wchodziłem), gdzie właściwie niczego nie było. Zero opisu, jakiś frazes czy sam(e) znak)i) interpunkcyjny(e).

40

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:

Z drugiej strony, ktoś kto potrzebuje ciągle się dowartościowywać, musi podnosić swoją atrakcyjność czy samoocenę poprzez uwage płci przeciwnej - czy aby na pewno wszsytko z nim w porządku?

Oczywiście, masz rację - nie jest z nimi w porządku, ale to częsta przypadłość nieprzepracowanych problemów. Jak się nie przepracuje, to się z tej spirali nie uratuje i kropka. Świata w tym przypadku nikt nie uratuje, bo tylko wola samego klienta może ten stan i zapętlenie zmienić.

bagienni_k napisał/a:

Obserwujac czasami w social mediach te słowa zachwytu nad urodą czy wdziękiem rozmaitych celebrytów, doprawadza mnie to osobiście do mdłości.

Mnie też. Jak widzę w newsach kto jaką zmienił fryzurę, gdzie bywał, z kim się widział, z kim zerwał, a wszystko na tej samej randze ważności co wojna w Ukrainie, czy morderstwa dzieci przez własnych rodziców, to też mną telepie.

bagienni_k napisał/a:


Dlatego uważam, że wszystko rozgrywa się nie o to CZY, ale ILE czy JAK ludzie okazują sobie zainteresowanie. Dla kobiet problemem jest chyba to, żę one wtedy nie widza nic innego, tylko ślepo podążają za tym lowelasem nie bacząc na nic, co się dzieje wokół. Kilka czułych słówek, zapewnień i mydlenia oczu sprawia, że jedna z drugą odlatuje. I to nieważne jak udane życie osobiste akurat ma. Sa tacy, co twierdzą, że każda da się uwieść, kwesstia tylko odpowiedniego podejścia. Czy to dobrze o kimś świadczy, kto da się omqamić samymi tylko słowami?
Ja tam mam nadzieję, że to całkowicie błędny wniosek.

Znowu się zgodzę z tym, że często dziewczyny wierzą w słowa facetów, bo po pierwsze myślę, że mają łatwiejszy dostęp do wyobraźni i szybko obrazują to co słyszą, a poza tym niby jak mają sprawdzić co człowiek wygaduje: od razu zamieszkać, założyć wspólne konto, zajść z nim w ciążę? Takie przykłady, gdzie można kogoś "sprawdzić". No ale tak się nie da, więc zakładają, że przynajmniej połowa z tego co mówi jest prawdą.
Poza tym jeśli kobieta ma udane życie małżeńskie, to nie będzie się pchać w jakieś inne zabawy. Kwestia instynktu, że skoro ten partner mi odpowiada, to po co inwestować w coś innego, szczególnie, że w znacznej większości przypadków to na arkach kobiety w sytuacji rozstania jest utrzymanie, dzieci i odpowiedzialność. Sprawa ma się uważam inaczej z facetami, których odpowiedzialność często nie doświadcza, bo wie, że kobieta zajmie się domem, dziećmi, jego rodziną bliższą i dalszą. a on może robić co chce, bo ma do tego PRAWO, z czystej AKCEPTACJI SPOŁECZNEJ takiego stanu rzeczy.


bagienni_k napisał/a:


Jeśli chodzi o portale, to mnie osobiście z automatu zawsze odrzucały profile Pań(bo raczej na męskie nie wchodziłem), gdzie właściwie niczego nie było. Zero opisu, jakiś frazes czy sam(e) znak)i) interpunkcyjny(e).

Mój akurat był wyczerpujący i panowie mieli pełne pole do popisu, aby o coś dopytać, ale komu by się chciało zainteresować się dziewczyną nawet kurtuazyjnie, już nie marzę aby na serio. Wolą, "hej, jak tam" itd. oraz pytania z mojej strony na ich temat, vice versa nigdy.

41 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-24 14:17:11)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:

Tak sobie porównuję rozmowę z inteligentną, ciekawą, szczerą i otwartą osobą, z która naprawdę miło spędza się czas do jakiegoś durnego teatrzyku, gdzie cały czas padają tylko aluzje, słowne gierki czy dwuznaczności.
Wiem, co wybieram smile

Może masz po prostu inne wyobrażenia i oczekiwania, co do tego czym jest flirt pomiędzy określonymi osobami. Może to co dla Ciebie jest durne dla kogoś jest miłą słowną zabawą a to, co dla Ciebie jest inteligentna rozmową dla kogoś jest nudna konwersacją. Ponadto chyba nie bierzesz pod uwagę że w zależności od nastroju można flirtowac grzecznie i spokojnie a można niegrzecznie i z pieprzykiem i drugi sposób nie uwłacza ani inteligencji ani osobistej godności.

Aluzje, słowne gierki i dwuznaczności potrafią mocno rozgrzać atmosferę spotkania, co w określonej sytuacji jest wręcz pożądane tongue Zwłaszcza jak pomiędzy rozmówcami jest tzw.chemia.

42

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Evergreen,
Po co napisałaś w tytule pytanie do Drogich Pań, a teraz nie odnosisz się do żadnej kobiecej odpowiedzi i odpowiadasz tylko na posty facetów? big_smile

43

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:

Znowu się zgodzę z tym, że często dziewczyny wierzą w słowa facetów, bo po pierwsze myślę, że mają łatwiejszy dostęp do wyobraźni i szybko obrazują to co słyszą, a poza tym niby jak mają sprawdzić co człowiek wygaduje: od razu zamieszkać, założyć wspólne konto, zajść z nim w ciążę? Takie przykłady, gdzie można kogoś "sprawdzić". No ale tak się nie da, więc zakładają, że przynajmniej połowa z tego co mówi jest prawdą.
Poza tym jeśli kobieta ma udane życie małżeńskie, to nie będzie się pchać w jakieś inne zabawy. Kwestia instynktu, że skoro ten partner mi odpowiada, to po co inwestować w coś innego, szczególnie, że w znacznej większości przypadków to na arkach kobiety w sytuacji rozstania jest utrzymanie, dzieci i odpowiedzialność. Sprawa ma się uważam inaczej z facetami, których odpowiedzialność często nie doświadcza, bo wie, że kobieta zajmie się domem, dziećmi, jego rodziną bliższą i dalszą. a on może robić co chce, bo ma do tego PRAWO, z czystej AKCEPTACJI SPOŁECZNEJ takiego stanu rzeczy.

To wszystko co piszesz jest bardzo dyskusyjne, oparte tylko i wyłącznie na twoim punkcie widzenia.
Niestety ale kobiety (mężczyźni też), które mają udane życie małżeńskie - zdradzają. Temat rzeka i jest masę wątków o tym na forum. Zapewne nie jesteśmy racjonalni, a bardziej emocjonalni, podatni na zakazany owoc.
Co do konsekwencji rozstania. Są nawet organizacje społeczne w temacie łamanych praw ojców. Przypadki są różne. Często ojcowie to nieodpowiedzialne dupki. Konsekwencja zadawania się z badboyami i innymi dającymi mega emocje. Ale też bardzo często ojcowie są odcinani od dzieci, przechodzą przez życiowe tragedie, gdzie ich dzieci mają już nowego tatę, a on ma jedynie bulić alimenty.

44

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
dobrakobieta90 napisał/a:

Evergreen,
Po co napisałaś w tytule pytanie do Drogich Pań, a teraz nie odnosisz się do żadnej kobiecej odpowiedzi i odpowiadasz tylko na posty facetów? big_smile

big_smile Racja, obiecuje poprawę. Ale Drogie Panie nie są aż tak aktywne jak Panowie, którzy rozpisują się jak nigdy i Panie nie odnoszą się też za bardzo do moich odpowiedzi tylko komentują głównie Panów. Taka sytuacja.

Ale obietnica to obietnica:
1. Deepandblue - racja, faceci kiedyś byli "fajniejsi" przynajmniej ich postrzeganie było inne. Nie mogę w pełni zgodzić się co do energii życiowej w starszym wieku - może otaczam się w większości dzikimi czterdziestkami i stąd moje poczucie.

2. KoralinaJones - zgadzam się z definicją flirtu, gierki słowne dają też możliwość sprawdzenia dwóch rzeczy: inteligencji i poczucia humoru oraz czasem czy osobnik ma jakieś nieprzepracowane problemy.

3. dobrakobieta90 - nie, najwyraźniej kluby to nie takie środowisko, gdzie szuka się kogoś na dłużej, i ja tam nikogo nie szukam. Ale jakiś przekrój części społeczeństwa jest.

Przepraszam, jeszcze nie wiem jak w jednym wątku odnieść się z cytatami od różnych uczestników, oprócz metody kopiowania i wpisywania na piechotę cytatów. Uczę się w temacie, proszę o cierpliwość.

45

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:

[dobrakobieta90 - nie, najwyraźniej kluby to nie takie środowisko, gdzie szuka się kogoś na dłużej, i ja tam nikogo nie szukam. Ale jakiś przekrój części społeczeństwa jest.

To jest przekrój tej części społeczeństwa, która szuka akcji na ONS big_smile
W klubie zdarzyło mi się być tylko w gronie znajomych i zazwyczaj bawiliśmy się wspólnie. Na parkiecie czasem się miksowaliśmy z innymi ludźmi tak na spontonie ale bez żadnych macanek, bo zaraz w pysk bym dała. Lecz tak na poważnie to nie wiem, jak w klubowych okolicznościach, gdzie jest ścisk i głośno ktoś ci nawija makaron na uszy o separacji z żoną lol. To dopiero marny podryw lol A jak proponuje drinka, żeby pogadać, to nie dlatego, iż ujrzeli moją głębię ale moje długie nogi przecież big_smile więc stanowczo odmawiam.

46

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
dobrakobieta90 napisał/a:

To jest przekrój tej części społeczeństwa, która szuka akcji na ONS big_smile
W klubie zdarzyło mi się być tylko w gronie znajomych i zazwyczaj bawiliśmy się wspólnie. Na parkiecie czasem się miksowaliśmy z innymi ludźmi tak na spontonie ale bez żadnych macanek, bo zaraz w pysk bym dała. Lecz tak na poważnie to nie wiem, jak w klubowych okolicznościach, gdzie jest ścisk i głośno ktoś ci nawija makaron na uszy o separacji z żoną lol. To dopiero marny podryw lol A jak proponuje drinka, żeby pogadać, to nie dlatego, iż ujrzeli moją głębię ale moje długie nogi przecież big_smile więc stanowczo odmawiam.

Też chodzę w towarzystwie, nie sama przecież, ale tylko w damskim, więc może tu błąd. A konwersacje, to się odbywają na tarasach na zewnątrz, których jest tam kilka, przy barze, po kiblem nawet smile Każdy orze jak może big_smile A długich nóg nie posiadam tongue więc nie wiem czego tam się dopatrują te chłopaki we mnie, przecież nie inteligencji, bo na twarzy nie mam napisane. To nawet nieistotne, zagadują i trzepią farmazony jeden za drugim.

47

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

"Ja tańca organicznie nie znoszę i unikam wszelkich sytuacji, gdzie tylko istnieje takie ryzyko. Po prostu to nie moja bajka, bo sam się czuję na parkiecie jak pajac."
big_smile  Bo jak się nie umie tańczyć... brak poczucia rytmu, to tak się mówi big_smile
Taniec to przyjemność, ale też ruch, tak jak sport, rozumiem, że nie dla wszystkich, ale warto chodzić na kurs, żeby nie czuć się na imprezach tanecznych, jak słoń w składzie porcelany big_smile

Nie jedno małżeństwo zaczęło się od tańca, znam taki przypadek, gdzie partnerom tak zaimponowało zgranie w tańcu, że skończyło się małżeństwem... A też taki, gdzie małżeństwo po latach stwierdziło, że najbardziej zgadzają się w dziedzinie tańca wink

A w sumie najgorzej, jak jedna strona uwielbia, tańczyć, a druga w ogóle, niby to takie nie powinno być istotne, a bywa...

48 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-24 22:09:03)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Legat napisał/a:

Niestety ale kobiety (mężczyźni też), które mają udane życie małżeńskie - zdradzają. Temat rzeka i jest masę wątków o tym na forum. Zapewne nie jesteśmy racjonalni, a bardziej emocjonalni, podatni na zakazany owoc.
Co do konsekwencji rozstania. Są nawet organizacje społeczne w temacie łamanych praw ojców. Przypadki są różne. Często ojcowie to nieodpowiedzialne dupki. Konsekwencja zadawania się z badboyami i innymi dającymi mega emocje. Ale też bardzo często ojcowie są odcinani od dzieci, przechodzą przez życiowe tragedie, gdzie ich dzieci mają już nowego tatę, a on ma jedynie bulić alimenty.

Właśnie, niestety to jest brutalna prawda. Może nie powszechnie, ale znowu nie tak rzadko sie to zdarza..

EverGreen Jeśli już podchodzimy do słuszności pewnych zachowań, to możę lepiej rozpatrywać je pod kątem nie akceptacji społęcznej, ale własnych intencji, odczuć czy zasad moralnych. Czy zawsze należy wybrać  i dać się ponieśc chwili, będąc pod wpływem czyichś czułych słówek czy może wyhamować zdając sobie sprawę, co będzie dalej, jak się popłynie? Co do tej odpowiedzialności, to też nie przesadzałbym w jedną stronę, choćby w kontekście opieki nad dziećmi, kiedy nawet rozstanie małżonków pociąga za sobą niczym nie uzasadnioną tendencję do grania dziećmi w batali rozwodowej. Nie ma co przerzucać wszystkich ciężarów i trosk na jedną stronę..

Co do gadki-szmadki, to o ile jest to jedynie dodatek czy taka przyprawa, to jeszcze można to znieść. Gorzej, jak tego tpu stylem rozmowy posługuje się ktoś na codzień i w prawie każdej sytuacji. Pitolenie o wszystkim i o niczym nie jeste wskzane w codziennych sytuacjach. W zdecydowanej większości takie rozmowy z pieprzykiem, pełne dwuznaczności i aluzji to tak asztuka dla sztuki.
Myślę, że prędzej bym wysiadł przy takiej gadce - szamdce niż przy dyskusji o wielkości wydobycia węgla na Śląsku w ostatnim 20-leciu.

wieka Ciężko szukać partnera do tańca, jak tego tańca nie znosi ze względu na..sam taniec..Takie pląsanie zwyczajnie mnie nie kręci. A ruch i sport to wolę pod innymi postaciami smile

49 Ostatnio edytowany przez edek z krainy kredek (2022-04-24 23:05:29)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

taniec ma wiele wspolnego z seksem - wyczucie poczucie rytmu synchronizacja ruchu.

odnosnie watku.
Tak nietety czasy sie zmienily zmieniala...ostatnie 30-40 to praca na ludzmi "zachodu, USA" i goniaca ich reszta am lacinskiej. Dzis nie jest nam potrzebny facet polujacy i zdobywajacy tylko jakis ulep oczekiwan plci przeciwnej.
Kolezanka mala stycznosc z roznica pokolen plci meskiej a 10 lat tonprzepasc w odbieraniu swiata i lapaniu zmian. Dzisiejsi 20latkowie to dzieci 40-45latkow goniacych za dobrami i nie poświęcających wlasnego czasu swoim dzieciom za młodu. Zas dzisiejsza odziez 20-25 jest nastawiona jak ich uczyli rodzice czyli zdobywanie wygod życia. Więc ma byc szybko tanio i byle jak ...latwosc kontaktu przez apki, komunikatory, kamerki itp sprawily ogolna slepote na niuanse i wykluczaja staranie sie .

Koleżanka akurat poszla do miejsca gdzie faceci szukaja szybkiego poznania płci przeciwnej i jak najszybszego możliwego sposobu do zaliczenia. Wiec spotkałaś tam właśnie takich osobników. Nie ma znaczenia czy to Warszawa,  Madryt, Lisbona ,Berlin, Venice czy Amsterdam czy Dolne pierdziszewo czy Biaritz. Teraz juz tak jest,  bo też młode pokolenie dziewczyn szybciej inicjuje seks bez większych nakladow i staran od strony facetow.

100 lat temu to byly mega podchody i trzeba sie bylo starac na serio..
dzis to raczej dosyć prosty schemat.
Niestety lstwosc i dostępność do wszelakiej informacji jak to wszystko dziala zamiast pomoc to troche uwstecznila relacje miedzy ludzkie...a najleprze wszechobecne wygodnictwo i latwosc zycia spowodowaly plage i wysyp wszelkiej masci problemow na tle psychicznym. Czytalem art jakie to zmany zachodza w mozgu i ludzi z depresja itp ale nikt nie uwzglednil ze ludzie z depresja w niemal w 100% sa bez adrenaliny zycia....czy ktos slyszal i widzial zdiagnozowal patusa ze slamsow z depresja?

Koleznaka pójdzie do tetaru, opery ,na pole golfowe , splyw kajakowy czy gorska wycieczke  z surwiwalem to znajdzie tam troche innych facetow. Choc pewne problemy pozostana niezmienne. Sorry ale disco i kluby są wylegarnia gdzie latwiej wychaczyc i zaliczyc "towar" bo tak tez sa tam kobiety postrzegane przez samców.

Czemu badboye maja branie bo sa decyzyjni ( z roznym efektem ale sa ) Dzialaja szybko i instynktownie ( to nie wazne ze czesto nie efektywnie )....a to imponuje większości płci przeciwnej.

Powyższe jest ogolnikowe pojecie wg moich obserwacji zycia

50

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:

Ja tańca organicznie nie znoszę i unikam wszelkich sytuacji, gdzie tylko istnieje takie ryzyko. Po prostu to nie moja bajka, bo sam się czuję na parkiecie jak pajac. Jeśli już idę do klubu czy pubu to tam, gdzie się nie tańczy. Energię wolę rozładować zupełnie inaczej smile

To ja mam jeszcze pytanie o ten taniec, bo widzę, że powyższe podejście intryguje tongue

To dotyczy także wolnych, nastrojowych tańców przytulańców z równie wolną partnerką? Nawet takich, co to wystarczy prawą nóżkę dostawiać do lewej a lewą do prawej i tak w kółko w rytm powolnej, nastrojowej muzyki? tongue

51

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
KoralinaJones napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Ja tańca organicznie nie znoszę i unikam wszelkich sytuacji, gdzie tylko istnieje takie ryzyko. Po prostu to nie moja bajka, bo sam się czuję na parkiecie jak pajac. Jeśli już idę do klubu czy pubu to tam, gdzie się nie tańczy. Energię wolę rozładować zupełnie inaczej smile

To ja mam jeszcze pytanie o ten taniec, bo widzę, że powyższe podejście intryguje tongue

To dotyczy także wolnych, nastrojowych tańców przytulańców z równie wolną partnerką? Nawet takich, co to wystarczy prawą nóżkę dostawiać do lewej a lewą do prawej i tak w kółko w rytm powolnej, nastrojowej muzyki? tongue

Po stokroć TAK!

Jak nie wygibasy, to kiwanie się, jak osika na wietrze..Tfu! Nie przepadam ponadto za przytulaskami i gapieniem się sobie w oczy.

Tak, jak wspomniałem, energię lubię wyładowac gdzie indziej, w odmienny sposób. Tak, uważam, że nie jest to jakiś fenomen, ot swoiste upodobania.

52

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Idź poznawać ludzi do serwisu samochodowego, a potem załóż wątek że sami mechanicy wkoło i że olejem śmierdzi....
Sorry, to jest ten poziom logiki.

Jak idziesz do klubu, to masz realia klubowe. Smuty na towarzystwo, które sama tworzysz i które sobie na własne życzenie dobierasz są strasznie słabe.

Chcesz żeby było ambitniej, to się wybierz na spływ kajakowy albo w Bieszczady na rajd konny tudzież Bieg Rzeźnika.

53 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2022-04-24 23:58:25)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Rynek się ''zamerykanizował'' liczy się konsumpcja i zabawa, zero zobowiązań. Mnóstwo facetów wchodzi do klubów bo liczy na jednorazową przygodę, wiadomo że im później, ciemniej i więcej alkoholu tym bardziej bywają agresywni, bezczelni i nachalni. Po drugiej stronie też jest wiele mało etycznych zachowań, jedyna różnica że bywają bardziej wysublimowane (choć to też ulega szybkiej przemianie). Jedyne co mogę Ci poradzić to nie wpadać w narracje że są tylko określone typy i zachowania. Wciąż są ludzie, którzy szukają poważnych relacji. Polecam wypad na górskie szlaki, tam często można poznać fajnych ludzi.

54

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Legat napisał/a:

To wszystko co piszesz jest bardzo dyskusyjne, oparte tylko i wyłącznie na twoim punkcie widzenia.
Niestety ale kobiety (mężczyźni też), które mają udane życie małżeńskie - zdradzają. Temat rzeka i jest masę wątków o tym na forum. Zapewne nie jesteśmy racjonalni, a bardziej emocjonalni, podatni na zakazany owoc.
Co do konsekwencji rozstania. Są nawet organizacje społeczne w temacie łamanych praw ojców. Przypadki są różne. Często ojcowie to nieodpowiedzialne dupki. Konsekwencja zadawania się z badboyami i innymi dającymi mega emocje. Ale też bardzo często ojcowie są odcinani od dzieci, przechodzą przez życiowe tragedie, gdzie ich dzieci mają już nowego tatę, a on ma jedynie bulić alimenty.

Ok, zgadzam się, czasami zdradzają również, przeważnie dla adrenaliny czy z innych emocjonalnych przyczyn, coś o tym wiem. Ale to jest naprawdę mniejszość i zazwyczaj nie wpływa to na zniszczenie małżeństwa, jeśli było coś warte.

bagienni_k napisał/a:

Co do gadki-szmadki, to o ile jest to jedynie dodatek czy taka przyprawa, to jeszcze można to znieść. Gorzej, jak tego tpu stylem rozmowy posługuje się ktoś na codzień i w prawie każdej sytuacji. Pitolenie o wszystkim i o niczym nie jeste wskzane w codziennych sytuacjach. W zdecydowanej większości takie rozmowy z pieprzykiem, pełne dwuznaczności i aluzji to tak asztuka dla sztuki.
Myślę, że prędzej bym wysiadł przy takiej gadce - szamdce niż przy dyskusji o wielkości wydobycia węgla na Śląsku w ostatnim 20-leciu.

Oczywiście, to jest takie początkowe wywąchiwanie się po zadkach, ALE także narzędzie do podkręcenia już istniejącego związku, podtrzymania tego ognia na dłużej. Inaczej wpadamy w rutynę i tworzymy podwaliny do ewentualnej zdrady, chwilowego skoku na bok. Być może trochę sztuka dla sztuki, jak dla mnie ekscytujące, jeśli prowadzone na wysokim poziomie z wieloma dnami.

edek z krainy kredek napisał/a:

taniec ma wiele wspolnego z seksem - wyczucie poczucie rytmu synchronizacja ruchu

Racja, daje szybką możliwość bliskości, niewymuszonej intymności, jeżeli oczywiście nie przekraczamy za bardzo granic. A jedność w rytmie i w tańcu, to podobnie jak seks, jara jeśli płynie się z rytmem i z partnerem.


edek z krainy kredek napisał/a:

Koleznaka pójdzie do tetaru, opery ,na pole golfowe , splyw kajakowy czy gorska wycieczke  z surwiwalem to znajdzie tam troche innych facetow. Choc pewne problemy pozostana niezmienne. Sorry ale disco i kluby są wylegarnia gdzie latwiej wychaczyc i zaliczyc "towar" bo tak tez sa tam kobiety postrzegane przez samców.

Ehhh... no nie dają się schować nawet w necie... Chodzę do teatrów od 8 roku życia, regularnie. Jeszcze nie udało mi się tam nikogo poznać. Zazwyczaj chodzisz z osobą/osobami towarzyszącymi - wchodzisz, oglądasz, wychodzisz. Nie ma tu kółek dyskusyjnych. Chyba, że na dużych wydarzeniach masz przerwy to pędzisz do kawiarni po płyny - kolejka konkretna więc marnujesz pół przerwy, jak nie więcej, szybko pijesz i dzwonki już wołają na salę. Nie chadzam z resztą, żeby kogoś poznać, bo lubię sztukę na deskach, balet czy taniec współczesny, no ale to jak w kinie. Kto kogoś poznał w kinie? Ręka do góry! Nikt? No cóż... Galerie, muzea i takie tam, też odwiedzam, bo lubię. Zwiedziłam Londyn samotnie przemierzając po mieście, bez osoby towarzyszącej, stałam przy obrazach co poniektórych mistrzów ze łzami w oczach i jakoś rycerz się nie zjawił z chusteczką (dawno to było to fakt, ale to tym bardziej, bo przecież "czasy się zmieniły"). Z survivalowcem jakoś też się kiedyś, jak to się mówiło, bujałam, młoda byłam i może było ekscytująco, ale nie mój target. Co mi zostaje? Odczyty książek, bo czytać lubię? Może, nigdy nie byłam. Nauka na afrykańskich bębnach? Też da radę. Moda na trenerów personalnych i romansów z nimi mnie nie kręci - jak nowoczesna prostytucja.

Nie wychowuję dzieci na palantów z klubów, o których wspominam, liczę, że te nauki w las nie pójdą. Smutna rzeczywistość ta którą przedstawiacie. A jeśli mówimy tu o wieku, to przecież ci chłopcy z miasta, to przecież moi rówieśnicy, więc wychowani w podobnym komunistycznym duchu społecznym, kiedy chodziło się na wszystkie okoliczne imprezy imieninowe do cioć i wujków, sąsiadów, kuzynów czy innych nieznajomych. A tam umiejętności interpersonalne rozwijać się musiały, bo nie dałoby się wytrzymać nawału tych imprez. A w domach w dawnych czasach nie przebywało się ani chwili, trzeba było relacje pielęgnować, aby móc z kimś się poganiać na podwórku. To mamy zatem do czynienia z jakimś zanikiem, wirtualną amputacją umiejętności nabytych w dzieciństwie?

55

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
noben napisał/a:

Idź poznawać ludzi do serwisu samochodowego, a potem załóż wątek że sami mechanicy wkoło i że olejem śmierdzi....
Sorry, to jest ten poziom logiki.

Jak idziesz do klubu, to masz realia klubowe. Smuty na towarzystwo, które sama tworzysz i które sobie na własne życzenie dobierasz są strasznie słabe.

Chcesz żeby było ambitniej, to się wybierz na spływ kajakowy albo w Bieszczady na rajd konny tudzież Bieg Rzeźnika.

No tak, jak idziesz w sukience, to licz się z tym, że ktoś cię w krzaki zaciągnie.
I nie mówię, tu tylko o klubach, chociaż widzę, że chodliwy temat, ale te całe portale randkowe, to samo. Nie mówcie mi, że nikt z Was tam nigdy nie był i nie liznął chociaż. Ja liznęłam tu i tu. Mogę powiedzieć z dumą, że coś wiem, tylko co mi z tego jak ani jedno ani drugie nie poprawia humoru tylko wzmaga przeświadczenie o beznadziei w narodzie. Jak byłam w stałym związku, to też miałam inne, bardziej zlewcze podejście do świata. Dziś już wiem, że nie było "zlewcze" lecz "ograniczone". Nie będę tu rozwijać tematu, bo to długi wywód na temat związkowych ograniczeń. Teraz widzę świat nieco wyraźniej i dosłowniej i wcale mi się to nie podoba. Wolę jednak najgorszą prawdę niż przystrojone kłamstwo.
Nie oczekuję od Was nie wiadomo jakich porad życiowych, bo zawsze radziłam sobie sama, tylko dyskusji na temat, czy też macie takie poczucie, że coś się popsuło w ludziach. Czy to tylko ja się "naprawiłam", a świat jest jaki był, tylko jakoś mi to umknęło.

56 Ostatnio edytowany przez edek z krainy kredek (2022-04-25 02:09:47)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

no uwazam ze nastapilo zjebanie powszechne.
Bylejakosc we wszystkim. obłuda i fałsz kosumpcjonizm na maksa. Choć stać nas z zoneczka na prawie wszystko nowe, uwielbiamy 2gie życia starych przedmiotów, lub używane z wyższej jakości i z tym elementem jakies energii ze cos ten przedmiot nasiąknął. Zreszta dziś prawdziwy nowy stoł z litego drewna czy lustro. ktore przetrwa nas nie istnieja, czy skórzany fotel 10letni z krowiej skrory ktora wypasala sie na łakach kilka lat a nie w klatce faszerowanana sterydami ...bedzie leprzy niz ten shit nowka z salonu,  gdzie moze i eko skora przetrwa ale mala sprężyna której nie da sie kupic peknie miesiac po upływie gwarancji noni fotela juz nie rozłozycz albo złozysz. Nawet firmy sprzedajace luksusowe produkty od 10leci dzis przedaja shit z zyciem produktu 4-5 lat. np jezdzilem tydzien nowym Porsche Macan z 2k przebiegu a eko gowno skóra juz miala slady mocnego zużycia,  nie mowiac o latwo rysujacych sie piano black plastikowych wstawkach...lipa.Kiedys w tych autach byla tylko prawdziwa skóra ktora wytrzyma 30 lat tak jak i sam samochod...to było b ekologiczne .
Związki u ludzi...kiedyś długa droga do poznawania, odkrywania , 2giej osoby uczenie sie na własnych probach i błędach trwalo latami jak nie 10lat....dziś. pach pach pach wchodzisz w net i czytasz ogladasz, porównujesz w godziny. Kiedyś chlopak zobaczył kawalek uda to sie spuszczal z wrazenia...dzis...przeglada i o kalafiorek...mhm..oj ta pokraczna...oj tam ta jakąś dziwna dupe ma, pewnie biorwa bez ruchu...daremny supermarket , wgram se nowy inny leprzy nowszy najnowsiejszy najlepsiejszy...
...ta też nie bo sie zna/ kumpuje z synem Edka kredka a to przeciez wrog nr 1 cioci Zosi i takie tam pierdy. Intymność , prywatność, już jest luksusem. Kiedyś odkrywalas człowieka...dziś . Masz pełny dostep do info o niemal każdym. A głupi wrzucaja poporstu wszystko do sieci.
Z fałszywymi kontami dowiesz sie o życiu danej osoby b dużo nie znając jej osobiście jedynie analizując jej konta w social mediach czy fake focie z insta...Jeszcze kopie kopii naśladownictwo na każdym kroku do porzygu. Wygląd, zachowanie. ....ogłupianie i kreowanie społeczeństw , ktore przestaja myslec samodzielnie...albo inaczej myślą że sa inni, otoczeni tymi samymi kopiami samych siebie.
A i jeszcze  porównywanie.
Całe szczęście ze z wiekiem ,człowiek ma na to coraz bardziej wywalone .
Prędkość życia dzis to jest "speed" i to ostro.
Nastolatkom wmawia sie ze musza decydowac o całej swojej przyszłości jak najwcześniej i dorasta. jak najwcześniej....potem sie dziwią ze im odpierdziela pomiedzy 30-40 bo nie było sie jak wyszalec za młodu.

Prawie wszystkie dzieci naszych znajomych chodza na jakies z dupy terapie, zeby wysluchac, jak maja zyc, zeby zyc lepiej od ludzi ktorzy maja podobnie WTF. 

Ogólnie nie jest za ciekawie .

57 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-04-25 06:13:08)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

No to od autorki właśnie się dowiedzieliśmy, że kobiety prawie nie zdradzają big_smile, a jak już to bez wpływu na małżeństwo, nieźle co? Jesteś odklejona od rzeczywistości i masz jakieś głupkowate podejście do mężczyzn, to jest problem. Do tego może zdradzasz ich "bez konsekwencji dla związku" i jednak jakieś konsekwencje się pojawiają.

58

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
edek z krainy kredek napisał/a:

no uwazam ze nastapilo zjebanie powszechne.
Bylejakosc we wszystkim. obłuda i fałsz kosumpcjonizm na maksa. Choć stać nas z zoneczka na prawie wszystko nowe, uwielbiamy 2gie życia starych przedmiotów, lub używane z wyższej jakości i z tym elementem jakies energii ze cos ten przedmiot nasiąknął. Zreszta dziś prawdziwy nowy stoł z litego drewna czy lustro. ktore przetrwa nas nie istnieja, czy skórzany fotel 10letni z krowiej skrory ktora wypasala sie na łakach kilka lat a nie w klatce faszerowanana sterydami ...bedzie leprzy niz ten shit nowka z salonu,  gdzie moze i eko skora przetrwa ale mala sprężyna której nie da sie kupic peknie miesiac po upływie gwarancji noni fotela juz nie rozłozycz albo złozysz. Nawet firmy sprzedajace luksusowe produkty od 10leci dzis przedaja shit z zyciem produktu 4-5 lat. np jezdzilem tydzien nowym Porsche Macan z 2k przebiegu a eko gowno skóra juz miala slady mocnego zużycia,  nie mowiac o latwo rysujacych sie piano black plastikowych wstawkach...lipa.Kiedys w tych autach byla tylko prawdziwa skóra ktora wytrzyma 30 lat tak jak i sam samochod...to było b ekologiczne .
Związki u ludzi...kiedyś długa droga do poznawania, odkrywania , 2giej osoby uczenie sie na własnych probach i błędach trwalo latami jak nie 10lat....dziś. pach pach pach wchodzisz w net i czytasz ogladasz, porównujesz w godziny. Kiedyś chlopak zobaczył kawalek uda to sie spuszczal z wrazenia...dzis...przeglada i o kalafiorek...mhm..oj ta pokraczna...oj tam ta jakąś dziwna dupe ma, pewnie biorwa bez ruchu...daremny supermarket , wgram se nowy inny leprzy nowszy najnowsiejszy najlepsiejszy...
...ta też nie bo sie zna/ kumpuje z synem Edka kredka a to przeciez wrog nr 1 cioci Zosi i takie tam pierdy. Intymność , prywatność, już jest luksusem. Kiedyś odkrywalas człowieka...dziś . Masz pełny dostep do info o niemal każdym. A głupi wrzucaja poporstu wszystko do sieci.
Z fałszywymi kontami dowiesz sie o życiu danej osoby b dużo nie znając jej osobiście jedynie analizując jej konta w social mediach czy fake focie z insta...Jeszcze kopie kopii naśladownictwo na każdym kroku do porzygu. Wygląd, zachowanie. ....ogłupianie i kreowanie społeczeństw , ktore przestaja myslec samodzielnie...albo inaczej myślą że sa inni, otoczeni tymi samymi kopiami samych siebie.
A i jeszcze  porównywanie.
Całe szczęście ze z wiekiem ,człowiek ma na to coraz bardziej wywalone .
Prędkość życia dzis to jest "speed" i to ostro.
Nastolatkom wmawia sie ze musza decydowac o całej swojej przyszłości jak najwcześniej i dorasta. jak najwcześniej....potem sie dziwią ze im odpierdziela pomiedzy 30-40 bo nie było sie jak wyszalec za młodu.

Prawie wszystkie dzieci naszych znajomych chodza na jakies z dupy terapie, zeby wysluchac, jak maja zyc, zeby zyc lepiej od ludzi ktorzy maja podobnie WTF. 

Ogólnie nie jest za ciekawie .

A ile jeszcze można by było dołożyć do tych przedstawionych przez Ciebie przykładów?
Ludziom po prostu odwala, powoli tracą rozum i zwykle normalne myślenie. Niektórzy naukowcy biją wręcz na alarm, bo zjawisko zidiocenia społeczeństw robi się coraz bardziej zauważalne.
Zapanowała LIPA.

59

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że łatka lecą, A Ty nie otrzymałaś eliksiru młodości, tylko wróciłaś na rynek jako kobieta w średnim wieku? Miejsca w których poznajesz mężczyzn to jedno, pamiętaj, że Ci "fajni" faceci niekoniecznie muszą być zainteresowani starszą panią pląsającą na parkiecie w klubie. Ty będąc w otoczeniu kobiet w średnim wieku możesz oceniać to jako super energie, super zabawę, a z zewnątrz to nadal będą pląsy ryczących czterdziestek.  Może następnym razem jak będziesz w klubie zobacz czy czasami lepsze partie nie kręcą się wokół młodszych kobiet.

60 Ostatnio edytowany przez Ajko (2022-04-25 07:00:33)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
Evergreen napisał/a:
noben napisał/a:

Idź poznawać ludzi do serwisu samochodowego, a potem załóż wątek że sami mechanicy wkoło i że olejem śmierdzi....
Sorry, to jest ten poziom logiki.

Jak idziesz do klubu, to masz realia klubowe. Smuty na towarzystwo, które sama tworzysz i które sobie na własne życzenie dobierasz są strasznie słabe.

Chcesz żeby było ambitniej, to się wybierz na spływ kajakowy albo w Bieszczady na rajd konny tudzież Bieg Rzeźnika.

No tak, jak idziesz w sukience, to licz się z tym, że ktoś cię w krzaki zaciągnie.
I nie mówię, tu tylko o klubach, chociaż widzę, że chodliwy temat, ale te całe portale randkowe, to samo. Nie mówcie mi, że nikt z Was tam nigdy nie był i nie liznął chociaż. Ja liznęłam tu i tu. Mogę powiedzieć z dumą, że coś wiem, tylko co mi z tego jak ani jedno ani drugie nie poprawia humoru tylko wzmaga przeświadczenie o beznadziei w narodzie. Jak byłam w stałym związku, to też miałam inne, bardziej zlewcze podejście do świata. Dziś już wiem, że nie było "zlewcze" lecz "ograniczone". Nie będę tu rozwijać tematu, bo to długi wywód na temat związkowych ograniczeń. Teraz widzę świat nieco wyraźniej i dosłowniej i wcale mi się to nie podoba. Wolę jednak najgorszą prawdę niż przystrojone kłamstwo.
Nie oczekuję od Was nie wiadomo jakich porad życiowych, bo zawsze radziłam sobie sama, tylko dyskusji na temat, czy też macie takie poczucie, że coś się popsuło w ludziach. Czy to tylko ja się "naprawiłam", a świat jest jaki był, tylko jakoś mi to umknęło.


Świat jest jaki był, tylko się trochę "zepsułaś" (a może taka byłaś i jesteś, nie znam cię) bo skupiasz się tylko na negatywach u ludzi, albo tylko na negatywnych ludziach. Jakby dawało ci to, jakieś poczucie bycia lepszą.

61 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-04-25 09:19:14)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Wydaje mi się, że 40l to jest taki dziwny czy też trudny wiek zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn. A może przede wszystkim dla mężczyzn. Ja już nie chcę się rozpisywać o kryzysie wieku średniego ale... w tej grupie są albo wieczni kawalerowie albo panowie po przejściach, często z dziećmi, którzy wrócili na "rynek" albo zajęci szukający wrażeń. Wydaje mi się, że w każdej z tych grup jest ciężko o sensownego faceta. Ja celowałam w tą drugą - z doświadczeniem, z odzysku.   Tyle, że i tutaj trzeba być ostrożnym bo można trafić kogoś z problemami emocjonalnymi (leczącymi się po rozstaniu) czy szukających odreagowania tudzież potwierdzenia swojej męskości. Tacy faceci, na tym etapie, raczej nie szukają partnerek w swoim wieku, tylko sporo młodszych. Zdarzają się wyjątki ale nie jest łatwo na nie trafić. Ja poznałam mego partnera 4-5 lat po jego rozwodzie, kiedy etap odreagowywania miał już za sobą. Jestem natomiast przekonana, że gdybym spotkała go zaraz po, raczej nie byłoby nam po drodze.

62

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Akurat materiał na ewentualnego kochanka czy częśto na partnera, obierają soebie Panie wśród rozwodników albo zajętych. Generalnie, im starszy i bardziej obyty, tym lepszy smile Z jednej strony można powiedzieć, żę trudno się dziwić a z drugiej mamy tabun tych kawalerów czy mało doświadczonych, którzy dalej próbują i żadna ich nie chce smile Kobieta zaś, która bierze się za dzieciatego, rozwodnika, czy zajętego wkraca na pole minowe. Pole można przejść w miarę bezpiecznie, jak u Ciebie Roxann, ale można nadepnąć na ładunek i buuum!

63

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
bagienni_k napisał/a:

Akurat materiał na ewentualnego kochanka czy częśto na partnera, obierają soebie Panie wśród rozwodników albo zajętych. Generalnie, im starszy i bardziej obyty, tym lepszy smile Z jednej strony można powiedzieć, żę trudno się dziwić a z drugiej mamy tabun tych kawalerów czy mało doświadczonych, którzy dalej próbują i żadna ich nie chce smile Kobieta zaś, która bierze się za dzieciatego, rozwodnika, czy zajętego wkraca na pole minowe. Pole można przejść w miarę bezpiecznie, jak u Ciebie Roxann, ale można nadepnąć na ładunek i buuum!

Wydaje mi się, że z wiekiem to się zmienia. Mając ok 30l, facetów z dziećmi czy po rozwodach w ogóle nie brałam pod uwagę. W wieku 35l, gustując w starszych, ma się do wyboru te 3 grupy, o których wspomniałam. Z 40-letnimi kawalerami jakoś ciężko mi było złapać wspólny język, mimo, że sama nie byłam po rozwodzie, nie miałam dzieci itd. A skoro zajętych, szukających wrażeń lepiej omijać z daleka, to zostają "tylko" ci z odzysku z doświadczeniem. Nie jest to raczej liczna grupa ale można trafić na pewne "perełki" wink

64

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Ludzie byli są i będą zasadniczo tacy sami.
Populara swego czasu pisarka Geromine de Stael przeszło dwieście lat temu zauważyła, że konkluzja jakoby świat schodził na psy jest tylko i wyłącznie wyrazem starzenia się osoby wygłaszającej taki pogląd, nijak natomiast odnosi się do świata.
Współczesny jej Fredro w swoich pamiętnikach też zawarł nader błyskotliwą analizę tego zjawiska które faktycznie rozgrywa się tylko w psychice obserwatora.

Gdyby faktycznie degradacja ludzkości postępowała w takim tempie jak to twierdzi Autorka i część dyskutantów, to by się świat zawalił w ciągu trzech pokoleń.
A jednak trwa i zasadniczo nawet się nie zmienia.

Gorąco polecam sięgnięcie po pierwsze z brzegu wspomnienia czy pamiętniki z dowolnej epoki, najlepiej spisane przez osobę swojej płci i wieku- tam znajdziecie niemal słowo w słowo sformułowane 'własne' refleksje, które tutaj formułujecie jako nowatorskie i odkrywcze.

Każde pokolenie miało 'stare dobre czasy' i każde pokolenie około 40-tki uznaje, że te dobre czasy minęły a świat zszedł na psy.

Tak więc zły dział. Temat zdecydowanie podpada pod psychologię i autorefleksję 'co jest ze MNĄ nie tak' - a nie z ludźmi wkoło.

65 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-04-25 10:57:07)

Odp: Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?
noben napisał/a:

Każde pokolenie miało 'stare dobre czasy' i każde pokolenie około 40-tki uznaje, że te dobre czasy minęły a świat zszedł na psy.

Podobne uważam. 40 lat, to jakby jedno pokolenie. Ten, kto zdecydował wcześnie na dzieci, ma je już zwykle pełnoletnie, a nawet zostaje dziadkiem/babcią. Niby jesteśmy jeszcze młodzi ale wspomnienia tej naszej młodości znacząco odbiegają od tego, jak żyje obecna młodzież. Ci, którzy z różnego powodu wracają "na rynek" mogą się więc czuć nieco wyobcowani bo kiedyś to wyglądało inaczej. Mój partner (na szczęście) nie szukał pary na portalach czy klubach bo kompletnie nie czuł się w tym/tam komfortowo. Mało ludzi obecnie decyduje się zrobić pierwszy krok w zwykłej codziennej sytuacji. Ja tam się cieszę, że mam takiego "dinozaura" w domu. Wydaje mi się, że bardziej żałośni są ci, którzy na siłę próbują się odmłodzić by dorównać dzisiejszym 20-stolatkom.

Posty [ 1 do 65 z 183 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy męski świat się zmienił, Drogie Panie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024