Co Robić?? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 11 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 521 do 585 z 743 ]

521 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-02-19 12:04:35)

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Odpowiem tak: zarzuty są takie do mnie: że ja nie interesuje się opłatami i tego nie robię. Na co ja spokojnie odpowiedziałem ze nie interesuje się bo taki był podział. Ona robi opłaty i tyle. Oczywiście nie widzę w. Tym problemu bo mogę tym się zajmować. Ogólnie że cały czas się martwi o stan finansowy. Kompletnie tego nie rozumiem bo naprawdę finansowo dobrze jest. Tłumaczyłem że było dużo gorzej i dokładnie tak samo mówiła. To ona na to że nie czuje się bezpiecznie. Kilka razy zaproponowałem ze przejmę to bo to dla mnie nie problem. Kolejny temat to że zostaje że wszystkim sama, ale to jest nie prawda tłumaczyłem jak mamy podział obowiązków to ja zajmuje się tym i koniec a ona nie musi się już przejmować a przejmuje się i to jest największy zarzut którego ja nie rozumiem. Wiem co mam robić i robię i nie muszę mieć kierownika. Po takiej rozmowie już nie odzywała się to ja powiedziałem że uważam że ma problem ze swoimi potrzebami bo sama nie wie czego chce i powinna się określić i żyć nie przejmować się. Dodatkowo powiedziałem że wg mnie ma depresję lub jakieś Stany depresyjne dlatego powinniśmy udać się z tym do lekarza i to zmienić bo to źle się skończy dla nas. Na koniec temat seksu. Powiedziała że ona nie chce współżyć. Ja powiedziałem ok nie wapolzyjmy jak nie masz radości z tego ale działajmy inaczej tak żebyś miała z tego coś to nic nie mówiła. Mówiłem że musimy spełniać nasze potrzeby. Oczywiście wspominałem o terapii która nauczy nas rozmawiać to już później nic nie mówiła. Na końcu chciała się przytulić i w sumie teraz wrozilo do normy ale ja zapowiedziałem że teraz będą zmiany. Przykro to przyznawać ale uważam te potrzeby za urojone i ona chyba mnie po prostu nie kocha.... Zobaczymy jak dzisiaj się odniesie do wczorajszej rozmowy. Co zapamiętała...

Uuuu! O, i po co ten atak na zonę? Pan i władca wygłasza przemowę, a żona ma słuchać. Oj,nie tak powinna rozmowa wyglądać. I jeszcze pobawić się w lekarza psychiatrę, diagnozując stany depresyjne... . Niejedna kobieta by już dawno uciekła.
Umniejszanie czyjejś wartości jest chronione prawnie.

Zobacz podobne tematy :

522 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-02-19 11:58:39)

Odp: Co Robić??

Naprawdę coś tu jest nie tak...

O czym jest ta rozmowa? O kwestii współżycia czy o codziennych obowiązkach? Można to chyba jakoś rozdzielić, prawda? Naprawdę ludzie ze sobą rozmawiają codziennie w ten sposób, że jeśli mówimy np. o wyjeżdzie na wakacje, zaraz poruszany jest temat np remontu w mieszkaniu albo wydatkó na zakupy żywnościowe(choć to i tak przyklady bliżej ze sobą związane)

Dla mnie dziwne jest p oprostu to, żę przy okazji poruszania jednego tematu, nagle zostaje wykopanych na wierzch 100 innych, które wcześniej, uwaga, były omawiane! jeśli jednak, ktoś się czuje z czymś źle i jest przytłoczony, to raczej oczekuję, że mi WYRAŹNIE zakomunikuje chęć zmian, nawet jeśli wczesniej było coś ustalane. Ja wiem, że Panie lubują się w przekazywaniu niewerbalnych sygnałów, ale na litość boską mamy dar mowy, który powinniśmy używać.
Tutaj zaś Autor chyba dowiaduje się pierwszy raz o pewnych kwestiach, które mam u za złe żona. Oczywiście błahe sprawy podciągane są pod ogólniki typu brak zaufania, brak bezpieczeńśtwa i oparcia itp, itd.
Naprawdę trzeba się uciekać do takich argumentów, żeby powiedzieć, że ktoś ma dość prowadzenia domowych sprawunków typu opłaty czy rachunki. Przecież jeśli coś mnie męczy i nie daję sobie z tym rady to idę i mówię wyraźnie WTEDY a nie dopiero po jakimś czasie: "Słuchaj, możesz ogarnąć to i tamto.." Wiadomo, że wczesmniejsze ustalenia można zmienić, bo nie jest powiedziane, że wszywstko musi trwać w zniemienionej formie.
Autor zachowuje się tak, jak żona mu na to pozwala...

523 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-02-19 12:01:47)

Odp: Co Robić??
Bbaselle napisał/a:

"Odpowiem tak: zarzuty są takie do mnie: że ja nie interesuje się opłatami i tego nie robię. Na co ja spokojnie odpowiedziałem ze nie interesuje się bo taki był podział. Ona robi opłaty i tyle. Oczywiście nie widzę w. Tym problemu bo mogę tym się zajmować. Ogólnie że cały czas się martwi o stan finansowy. Kompletnie tego nie rozumiem bo naprawdę finansowo dobrze jest. Tłumaczyłem że było dużo gorzej i dokładnie tak samo mówiła. To ona na to że nie czuje się bezpiecznie. Kilka razy zaproponowałem ze przejmę to bo to dla mnie nie problem. Kolejny temat to że zostaje że wszystkim sama, ale to jest nie prawda tłumaczyłem jak mamy podział obowiązków to ja zajmuje się tym i koniec a ona nie musi się już przejmować a przejmuje się i to jest największy zarzut którego ja nie rozumiem. "

Ja miałam podobne zarzuty do byłego a wzięło się to z tego ze tak naprawdę nie ufałam mu, nie widziałam w nim faceta i generalnie go nie kochałam.....

Otóż to, problemem może być brak zaufania, bo co z tego, że Autor powie, że może się tym zająć i że sytuacja finansowa jest dobra, skoro ona uważa inaczej. Skoro sprawy finansowe są na jej głowie, chyba ma większy w nie wgląd i wie na czym stoją. A Autor dla zbycia mówi, że może tym zająć, że to nie problem ale taki był podział ról i dalej o seksie...

Bbaselle napisał/a:

"Na koniec temat seksu. Powiedziała że ona nie chce współżyć."
Gadacie na temat finansów, tego jak ona praktycznie tobie nie ufa i nie potrafi w swojej głowie uzmysłowić sobie ze nie jest złe, ty później jej mówisz ze według ciebie ma stany depresyjne a na sam koniec chcesz gadać o seksie??? SERIO?? tez bym powiedziała ze nie mam ochoty na nic, bo to nie jest moment do tego aby mieć ochotę i myśleć o seksie. Na boga!

Dokładnie. Ja bym się wtedy na 200% zagotowała.


Bbaselle napisał/a:

Ja uważam ze miedzy wami jest kompletny brak komunikacji, ty swoja uważasz za jedyna i poprawna a ona chyba ma już po prostu dosyć. Wasze wnioski nie są takie same, stad biorą się inne problemy bo każdy z was na 'myśli' miał cos zupełnie innego.

Uważam podobnie. Jedno mówi swoje, drugie swoje i przy tym obstaje dlatego nie ma płaszczyzny do porozumienia. Jeżeli jednak kobieta nie przesadza, jak Autor twierdzi, jego podejście na zasadzie "zobaczymy co powie dzisiaj, co zapamiętała" no sorry... Ja jestem tylko użytkownikiem forum ale i mi po przeczytaniu tego, że jest ciekaw co zapamiętała, aż mi ciśnienie skoczyło wink

524 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-02-19 12:04:11)

Odp: Co Robić??

Czyli jeśli dobrze zrozumiałam, żona martwi się o rachunki, chociaż macie ma to budżet ?
Żoną pracuje? Brakuje wam na coś?
Pytam bo mój EX im więcej zarabiał tym bardziej narzekał na tę sferę.wiec nie wiem czy każde zarzuty mają poparcie, czy maskują czasem inne, o ktorych ktoś albo nie chce mowić ( nieuczciwosc wobec partnera) albo sam nie wie czego chce A nie chce nad tym pracować (lenistwo i tchórzostwo)

525 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-02-19 12:02:25)

Odp: Co Robić??

"Ona uważa inaczej" - i tak, mamy piękne podsumowanie smile

Ona wie najlepiej, ona wszystko musi ogarniać i choćby ją przekonywał milion razy, że się tym zajmie to ona i tak wie najlepiej swoje...
Jakieś rozdowjenie jaźni: ona to lepiej ogarnia,(bo robiła to od początku), ale potrzebuje pomocy. Facet ją właśnie ofiaruje, ale ona i tak wie, że sobie z tym nie poradzi bez niej..

526

Odp: Co Robić??

Z 2 godzinnej rozmowy przytoczyłem najważniejsze wątki. Oczywiście że zarzuciła mi to co napisałem ale nigdy nie było tak że nie miała oparcia itd. Zawsze ja wspierałem i pomagałem. Też nie mówię że jestem idealny bo faktycznie moze mam że sobą problemy. Co do przechodzenia z finansów na deprecha to nie tak. To były kolejne wątki. Ogólnie dzisiaj chce z nią siąść na spokojnie i ogarnąć dlaczego ma taki problem z tym że musi nad wszystkim czuwać co ja ewidentnie meczy

527

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

"Ona uważa inaczej" - i tak, mamy piękne podsumowanie smile

Ona wie najlepiej, ona wszystko musi ogarniać i choćby ją przekonywał milion razy, że się tym zajmie to ona i tak wie najlepiej swoje...
Jakieś rozdowjenie jaźni: ona to lepiej ogarnia,(bo robiła to od początku), ale potrzebuje pomocy. Facet ją właśnie ofiaruje, ale ona i tak wie, że sobie z tym nie poradzi bez niej..

Bagienni_k, oni znają, są razem 20l, myślisz, że żona nie wiem czy można mu ufać w tej kwestii czy nie? Co z tego, że ktoś mi coś obieca, skoro wiem, że tego nie zrobi albo zrobi nienależycie. Z jakiegoś powodu tan brak poczucia bezpieczeństwa się u niej wziął. Myślisz, że go sobie wymyśliła? Osoby nie zajmujące się finansami często są odrealnione w tym temacie.
Ja nie twierdzę, że na pewno tak jest u nich ale finanse to jedna z podstawowych kwestii nie tylko w związku.
Jeżeli ona mu pod tym względem nie ufa, to przecież skądś to się wzięło.

528

Odp: Co Robić??

Tak bywa z reguły, że jak ktoś nie ma argumentów w problematycznym temacie, to wyciąga w kłótni wszystko co mu przyjdzie do głowy, wciągając w to nawet dalszą rodzinę, więc ja do tych argumentów nie przywiązałabym wagi.

Michał, nie wiem tylko skąd ta depresja Ci przyszła do głowy, nic wcześniej o czym pisałeś, na to nie wskazywało.
Ci co zdradzają, też mają objawy "depresji".

529 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-19 12:09:37)

Odp: Co Robić??

.

530

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

Naprawdę coś tu jest nie tak...

O czym jest ta rozmowa? O kwestii współżycia czy o codziennych obowiązkach? Można to chyba jakoś rozdzielić, prawda? Naprawdę ludzie ze sobą rozmawiają codziennie w ten sposób, że jeśli mówimy np. o wyjeżdzie na wakacje, zaraz poruszany jest temat np remontu w mieszkaniu albo wydatkó na zakupy żywnościowe(choć to i tak przyklady bliżej ze sobą związane)

Dla mnie dziwne jest p oprostu to, żę przy okazji poruszania jednego tematu, nagle zostaje wykopanych na wierzch 100 innych, które wcześniej, uwaga, były omawiane! jeśli jednak, ktoś się czuje z czymś źle i jest przytłoczony, to raczej oczekuję, że mi WYRAŹNIE zakomunikuje chęć zmian, nawet jeśli wczesniej było coś ustalane. Ja wiem, że Panie lubują się w przekazywaniu niewerbalnych sygnałów, ale na litość boską mamy dar mowy, który powinniśmy używać.
Tutaj zaś Autor chyba dowiaduje się pierwszy raz o pewnych kwestiach, które mam u za złe żona. Oczywiście błahe sprawy podciągane są pod ogólniki typu brak zaufania, brak bezpieczeńśtwa i oparcia itp, itd.
Naprawdę trzeba się uciekać do takich argumentów, żeby powiedzieć, że ktoś ma dość prowadzenia domowych sprawunków typu opłaty czy rachunki. Przecież jeśli coś mnie męczy i nie daję sobie z tym rady to idę i mówię wyraźnie WTEDY a nie dopiero po jakimś czasie: "Słuchaj, możesz ogarnąć to i tamto.." Wiadomo, że wczesmniejsze ustalenia można zmienić, bo nie jest powiedziane, że wszywstko musi trwać w zniemienionej formie.
Autor zachowuje się tak, jak żona mu na to pozwala...

A teraz to się już nie dziwię, że żona nie chce "rozmawiać". Tu nie ma miejsca na jej potrzeby, uczucia, wahania, itp.

531 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-02-19 12:13:04)

Odp: Co Robić??

Kobieta nagle wybucha i mówi o braku zaufania i wsparcia, wyciągając tematy zastępcze w stosunku do tego głównego. Tylko czy wcześniej w ogóle sygnalizowała to, że cokolwiek jej nie pasuje? Niby jest podział obowiazków, więc zakładam, zę Autor nie siedzi na tyłku, nic nie robiąc, ale spełnia swoje zadania, do których się zpobowiązał. Natomaist, jeżeli ktoś soebie z czymś nie radzi, to dlaczego o tym nie wspomni, tylko sygalizuje to z opóźnieniem przy rozmowie na kompletnie inny temat?
W takim momencie, kiedy jedna strona ma pretensje do drugiej o to, żę niby wszystko działa tak, jak działało wcześniej, zarzuca go w emocjach niepotrzebnymi zarzutami, zamiast wyjaśnić o co chodzi.
Oczywiście główny temat zostaje odsunięty na bok czy przesunięty w czasie.

edit: Rany boskie, tylko dopiero TERAZ raczyła go o tym poinformować???? Chyba, że wcześniej dawała takie sygnały? Zresztą, jeśli np komuś coś chcę przekazać, to próbuję go wprowadzić krótko w temat, jeśłi rzeczywiście chce zrzucić z siebie jakiś ciężar, bo sobie z tym nie radzę albo mam inne sprawy na głowie.

Jeżeli żona Autora w ogóle mu nie ufa i nie czuje się z nim dobrze, to chyba przez te 20 lat to w sobie dusiła i nie mogła odejść, bo najwyraźniej się męczy..

Tamiraa - zdaje mi się, że Autor chociażby przez te romzowy próbował do niej dotrzeć, aby swoje potrzeby czy odczuia komunikowała, ale najwyraźniej nie daje rady..

532 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-02-19 12:12:54)

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Z 2 godzinnej rozmowy przytoczyłem najważniejsze wątki. Oczywiście że zarzuciła mi to co napisałem ale nigdy nie było tak że nie miała oparcia itd. Zawsze ja wspierałem i pomagałem. Też nie mówię że jestem idealny bo faktycznie moze mam że sobą problemy. Co do przechodzenia z finansów na deprecha to nie tak. To były kolejne wątki. Ogólnie dzisiaj chce z nią siąść na spokojnie i ogarnąć dlaczego ma taki problem z tym że musi nad wszystkim czuwać co ja ewidentnie meczy

To pomyśl czemu ona Ci w tej kwestii nie ufa i dlaczego nie czuje bezpiecznie? Nie musisz tu wszystkiego pisać bo to pewnie delikatne sprawy ale skoro taki zarzut padł, moim zdaniem bardzo istotny, to podejrzewam, że coś wcześniej przetrwoniłeś (może bez jej wiedzy?) albo zaniedbałeś. Finanse to nie jest kwestia tylko na tu i teraz. Macie dzieci, może kredyt, w tej kwestii trzeba myśleć przyszłościowo. Jeśli żona nie może z tego powodu spać spokojnie, to i nie ma ochoty na seks. Proste.

533

Odp: Co Robić??

Ona nie wybucha nagle. Oni ze sobą nie potrafią już rozmawiać. Ten brak seksu to tylko chęć zwrócenia uwagi na siebie. A tymczasem autor wygłasza przemowę, w której diagnozuje żonę i poleca jej terapię. Pierwszy etap terapii dla niej to powinno być rozstanie, bo przecież z niej wrak człowieka zostanie.

534

Odp: Co Robić??
Roxann napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Z 2 godzinnej rozmowy przytoczyłem najważniejsze wątki. Oczywiście że zarzuciła mi to co napisałem ale nigdy nie było tak że nie miała oparcia itd. Zawsze ja wspierałem i pomagałem. Też nie mówię że jestem idealny bo faktycznie moze mam że sobą problemy. Co do przechodzenia z finansów na deprecha to nie tak. To były kolejne wątki. Ogólnie dzisiaj chce z nią siąść na spokojnie i ogarnąć dlaczego ma taki problem z tym że musi nad wszystkim czuwać co ja ewidentnie meczy

To pomyśl czemu ona Ci w tej kwestii nie ufa i dlaczego nie czuje bezpiecznie? Nie musisz tu wszystkiego pisać bo to pewnie delikatne sprawy ale skoro taki zarzut padł, moim zdaniem bardzo istotny, to podejrzewam, że coś wcześniej przetrwoniłeś (może bez jej wiedzy?) albo zaniedbałeś. Finanse to nie jest kwestia tylko na tu i teraz. Macie dzieci, może kredyt, w tej kwestii trzeba myśleć przyszłościowo. Jeśli żona nie może z tego powodu spać spokojnie, to i nie ma ochoty na seks. Proste.

Ok wcześniej to by się wszystko zgadzało ale teraz?? Nie będę się rozpisywał ale kredytów nie mamy. Mamy domy mieszkania samochody do tego zarabiam bardzo dobrze. Nie ma problemu z finansami mało tego to ja przynoszę głównie pieniądze do tego domu ale to mi nie przeszkadza. Dlatego nie rozumiem tego do konca ale tak będę zgłębiał temat bo coś musi w tym być.

535 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-02-19 12:20:14)

Odp: Co Robić??

Jeśli brak zaufania czy poczucia bezpieczeństwa tylko narastał, to pozostaje cały czas jedno zasadnicze pytanie: dlaczego ona to w sobie dusi(dusiła) przez te lata? Skoro te rozmowy o opłatach czy innych obowiązkach, sa jedynie objawem, to jakim cudem ta kobieta trwa w tym układzie... Z jednej strony wydaje się to nierealne, już bardziej prawdopodobne, żę to się skądś właśnie wzięło, jakiś isotny powód, który zadziałał jak iskra..
Z drugiej strony, w momencie jak pewne sprawy ogarnia jedna strona, to jeśli od dłuższego czasu jest jakiś problem, to rozumiem, żę się tą drugą stronę informuje?

Ciekawi mnie czy oboje wcześniej w podobny sposób rozmawiali, bo teraz, przy okazji tematu współżycia, żona wyskoczyła, jak Filip z konopii, z całym szeregiem zarzutów.
Jeśli wcześniej nawet o nich nie wspomniała, to nie mam pytań...

536

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

Kobieta nagle wybucha i mówi o braku zaufania i wsparcia, wyciągając tematy zastępcze w stosunku do tego głównego. Tylko czy wcześniej w ogóle sygnalizowała to, że cokolwiek jej nie pasuje?

Jak pamiętam Autor wcześniej pisząc o powodach braku ochoty na seks wymienił "nie czuje bezpieczna" ale tego nie rozwinął, dlatego ja myślałam, że chodzi o strach przed ewentualną ciążą, więc zapytałam czy się zabezpieczają.
A jak się okazuje o inne poczucie bezpieczeństwa jej chodzi(ło).
Pytanie, czy Autor to bagatelizował czy ona mu tego nie komunikowała?

537 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-02-19 12:23:54)

Odp: Co Robić??

W kwestii finasowej, to teraz można sobie gdybać: Autor mówi jedno a jego żona najwyraźniej sądzi coś zupełnie innego. Skoro jedna strona twierdzi, zę dobrze zarabia a druga, żę z finansami jest krucho, to nie wiem, co tam się między nimi dzieje..

edit: Dlatego hasła typu" nie czuje się bezpieczny/a" czy "brak zaufania" to takie ogólniki, takie tytuły, za którymi kryje się REALNA przyczyna czy powód, dla którego ma to miejsce.

538 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-19 12:24:59)

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

Kobieta nagle wybucha i mówi o braku zaufania i wsparcia, wyciągając tematy zastępcze w stosunku do tego głównego. Tylko czy wcześniej w ogóle sygnalizowała to, że cokolwiek jej nie pasuje? Niby jest podział obowiazków, więc zakładam, zę Autor nie siedzi na tyłku, nic nie robiąc, ale spełnia swoje zadania, do których się zpobowiązał. Natomaist, jeżeli ktoś soebie z czymś nie radzi, to dlaczego o tym nie wspomni, tylko sygalizuje to z opóźnieniem przy rozmowie na kompletnie inny temat?
W takim momencie, kiedy jedna strona ma pretensje do drugiej o to, żę niby wszystko działa tak, jak działało wcześniej, zarzuca go w emocjach niepotrzebnymi zarzutami, zamiast wyjaśnić o co chodzi.
Oczywiście główny temat zostaje odsunięty na bok czy przesunięty w czasie.
..

Dokładnie, poza tym w związku temat powinien ogarniać ten, co się lepiej na tym zna.
Wg mnie ona wymyśla, nagle ważne są finanse, męża trzyma pod butem, a finanse chce mu powierzyć...
Ja bym nie rozmawiała na żadne poboczne tematy, bo one nie mają związku ani z zaufaniem, ani uczuciem, ani z pożądaniem.

Bo wszystko byłoby dobrze, gdyby nie było seksu, więc jaki to ma związek, bo nawet nie było obiecanego poślubnego...
Przecież w noc poślubą nie było tych przyziemnych problemów... Problem jest więc dużo głębszy...

539

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

Jeśli brak zaufania czy poczucia bezpieczeństwa tylko narastał, to pozostaje cały czas jedno zasadnicze pytanie: dlaczego ona to w sobie dusi(dusiła) przez te lata? Skoro te rozmowy o opłatach czy innych obowiązkach, sa jedynie objawem, to jakim cudem ta kobieta trwa w tym układzie... Z jednej strony wydaje się to nierealne, już bardziej prawdopodobne, żę to się skądś właśnie wzięło.
Z drugiej strony, w momencie jak pewne sprawy ogarnia jedna strona, to jeśli od dłuższego czasu jest jakiś problem, to rozumiem, żę się tą drugą stronę informuje?

Ciekawi mnie czy oboje wcześniej w podobny sposób rozmawiali, bo teraz, przy okazji tematu współżycia, żona wyskoczyła, jak Filip z konopii, z całym szeregiem zarzutów. Jeśli wcześniej nawet o nich nie wspomniała, to nie mam pytań...

Wspominała ze np ona musi interesować się gotowaniem to ja zająłem się tym w 100% a wtedy do mnie że nie sprzątam tylko ja mówiłem że się nie rozdwoje i ugotuje to posprzątam jak zdążę. Zawsze uważałem że musi być podział obowiązków a nie jedno ma zapierdzielać na maxa a drugie nie. Każdy podział wcześniejszy był negowany przez nią po czasie bo ona musi myśleć o tym co ja robię...

540

Odp: Co Robić??
MagdaLena1111 napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Cześć Wszystkim
Zacznę od początku. Moja Żona i ja znamy się już prawie 20 lat  z czego ponad 10 jesteśmy po ślubie. Oczywiście jak każda znajomość ma swoje wzloty i upadki tak i u nas było różnie. Mamy dzieci, dobre zarobki itd. Problem polega na tym że żona nie chce współżyć. Wiem, że teraz każdy zapyta o skalę problemu. Do ślubu nie współżyliśmy bo chciała zachować czystość do ślubu. Oczywiście dochodziło do zbliżeń ale bez współżycia. Ogólnie do przeżycia. Cały czas był temat że po ślubie będzie ok. Ślub i po ślubie a tu NIC. Lata mijają i ja lekko mówiąc wkur…ony. Po ponad dwóch latach dopuściła mnie bo dzieci chciała no to ok. Żebyśmy musieli się starać chociaż dwa tygodnie a tu złote strzały. No i dalej lipa oczywiście bo dużych bojach walkach i rozmowach pojawiały się sporadyczne spotkania. Jak powiem raz na 3 miesiące to będzie bardzo bogato. Wiem wiem seks nie jest najważniejszy ale dla mnie jest jak tlen ( nie jest najważniejszy, ale bez niego nie da się żyć). Po tych kilkunastu latach brakuje mi sił i co gorsza ochoty na walkę bo widzę że to nic nie daje. Kłótnie, nerwy groźby itd. A tu NIC. Nie wiem co robić. Proponowałem wizyty u seksuologa ale o tym kompletnie nie ma mowy ( ewentualnie powie że pójdzie i nie idzie). Mówię chodźmy razem i tyle rozmowy. Często słyszałem „daj mi czas” i czas mija a tu dalej nic. Lecą groźby rozstania a tu w nerwach odpowiada Ci że ok trudno. Nie poświęciłem tylu lat małżeństwa i życia żeby się poddać dlatego trafia mnie ta niechęć do prób naprawienia tego tematu. Żeby była jasność to ja wychodzę z założenia, że w małżeństwie razem pracujemy na rzecz związku dlatego sprzątam, piorę ( w sumie to pralka), prasuje, gotuję ( bardzo lubię gotować), myje naczynia, okna myje, wszystkie prace też męskie typu elektryka, szpachlowanie, przeróbki w domu wszystkiego i nie mam z tym żadnego problemu. Piszę o tym dlatego bo często kobiety o to mają problem do swoich partnerów że nic nie robią i jest BAN na zabawy. Wracając do tematu to wiele razy dogadywaliśmy się, że drogą porozumienia moje wymagania w kwestii seksu zmniejszą się a mojej małżonki zwiększą. Oczywiście finał zawsze był taki że nie stosowała się do wyżej wymienionych umów i ja zostaje z niczym. Proszę wyobraźcie sobie jak muszę się czuć z permanentnym brakiem pożycia. Nawet chodzę na siłownie po nocach żeby wyglądać atrakcyjnie i dalej lipa. Co robić ??

Co robić?

Na pewno chodzenie po siłowniach nie zmieni podejścia Twojej żony do seksu z Tobą. Skoro przez kilkanaście lat nie zapałała pozadaniem do Cb, to trochę mięśni więcej sytuacji nie poprawi.
Dowiedz się na początek, jakie są powody, że Twoja żona nie chce seksu z Tobą. Powinieneś to już wiedzieć od tych kilkunastu lat, bo to jest do ustalenia w 10 minut. Podczas szczerej rozmowy. A od tego, jakie są powodu takiego stanu rzeczy, zależa następne kroki.

może i chodzenie po siłowniach nie zmieni stosunku twojej kobiety, ale zmieni stosunek innych kobiet do ciebie, a to zapewniam, szybko wpłynie na postrzeganie ciebie przez "twoją" żonę.

aha. i gadanie ze sex nie jest najwazniejszy w zwiazku, to na dłuższą metę oszukiwanie siebie.

541

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

W kwestii finasowej, to teraz można sobie gdybać: Autor mówi jedno a jego żona najwyraźniej sądzi coś zupełnie innego. Skoro jedna strona twierdzi, zę dobrze zarabia a druga, żę z finansami jest krucho, to nie wiem, co tam się między nimi dzieje..

edit: Dlatego hasła typu" nie czuje się bezpieczny/a" czy "brak zaufania" to takie ogólniki, takie tytuły, za którymi kryje się REALNA przyczyna czy powód, dla którego ma to miejsce.

No, wreszcie  się z tobą zgadzam.

542

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Ok wcześniej to by się wszystko zgadzało ale teraz?? Nie będę się rozpisywał ale kredytów nie mamy. Mamy domy mieszkania samochody do tego zarabiam bardzo dobrze. Nie ma problemu z finansami mało tego to ja przynoszę głównie pieniądze do tego domu ale to mi nie przeszkadza. Dlatego nie rozumiem tego do konca ale tak będę zgłębiał temat bo coś musi w tym być.

Aha, czyli coś wcześniej było na rzeczy (nie wnikam), tylko to mogło spowodować ten brak zaufania do Ciebie. Wiadomo, przez 20l są lepsze i gorsze chwile (finansowo) ale macie dzieci i trzeba też o ich przyszłości myśleć. To, że teraz dobrze układa, nie znaczy, że tak będzie zawsze. Ona Ciebie zna jak nikt inny i wie (z jakiegoś powodu), że ufać do końca Ci nie może w tej kwestii. Dlaczego? Nikt Ci nie odpowie poza nią.
Może usiądźcie i pogadajcie spokojnie o finansach, planach itd. Ale bez włączania w ten temat seksu (choćby na razie). Ale nie na zasadzie, że możesz tym zająć, tylko konkrety. Usiądźcie razem, zaplanujcie wydatki, pomyślcie o przyszłych. Piszesz o podziale obowiązków, ale kiedy on był? Może trzeba go zweryfikować?

543 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-02-19 12:44:51)

Odp: Co Robić??
Roxann napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

"Ona uważa inaczej" - i tak, mamy piękne podsumowanie smile

Ona wie najlepiej, ona wszystko musi ogarniać i choćby ją przekonywał milion razy, że się tym zajmie to ona i tak wie najlepiej swoje...
Jakieś rozdowjenie jaźni: ona to lepiej ogarnia,(bo robiła to od początku), ale potrzebuje pomocy. Facet ją właśnie ofiaruje, ale ona i tak wie, że sobie z tym nie poradzi bez niej..

Bagienni_k, oni znają, są razem 20l, myślisz, że żona nie wiem czy można mu ufać w tej kwestii czy nie? Co z tego, że ktoś mi coś obieca, skoro wiem, że tego nie zrobi albo zrobi nienależycie. Z jakiegoś powodu tan brak poczucia bezpieczeństwa się u niej wziął. Myślisz, że go sobie wymyśliła? Osoby nie zajmujące się finansami często są odrealnione w tym temacie.
Ja nie twierdzę, że na pewno tak jest u nich ale finanse to jedna z podstawowych kwestii nie tylko w związku.
Jeżeli ona mu pod tym względem nie ufa, to przecież skądś to się wzięło.

Wiesz Roxann, są  ludzie którzy mają tyle deficytow, że nie poczują się bezpiecznie z nikim póki same mają pierdolnik w głowie wink
I to niezależnie od ilości kasy.

544

Odp: Co Robić??
Roxann napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Ok wcześniej to by się wszystko zgadzało ale teraz?? Nie będę się rozpisywał ale kredytów nie mamy. Mamy domy mieszkania samochody do tego zarabiam bardzo dobrze. Nie ma problemu z finansami mało tego to ja przynoszę głównie pieniądze do tego domu ale to mi nie przeszkadza. Dlatego nie rozumiem tego do konca ale tak będę zgłębiał temat bo coś musi w tym być.

Aha, czyli coś wcześniej było na rzeczy (nie wnikam), tylko to mogło spowodować ten brak zaufania do Ciebie. Wiadomo, przez 20l są lepsze i gorsze chwile (finansowo) ale macie dzieci i trzeba też o ich przyszłości myśleć. To, że teraz dobrze układa, nie znaczy, że tak będzie zawsze. Ona Ciebie zna jak nikt inny i wie (z jakiegoś powodu), że ufać do końca Ci nie może w tej kwestii. Dlaczego? Nikt Ci nie odpowie poza nią.
Może usiądźcie i pogadajcie spokojnie o finansach, planach itd. Ale bez włączania w ten temat seksu (choćby na razie). Ale nie na zasadzie, że możesz tym zająć, tylko konkrety. Usiądźcie razem, zaplanujcie wydatki, pomyślcie o przyszłych. Piszesz o podziale obowiązków, ale kiedy on był? Może trzeba go zweryfikować?

A nie uważasz, że to nie ma nic wspólnego z brakiem seksu, którego nie ma od ślubu? I to obiecanego... w tym miejscu nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.

Tu problemem jest brak bliskości, a finanse to temat zastępczy.

545

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Zawsze uważałem że musi być podział obowiązków a nie jedno ma zapierdzielać na maxa a drugie nie. Każdy podział wcześniejszy był negowany przez nią po czasie bo ona musi myśleć o tym co ja robię...

Tak podział obowiązków, to podstawa, tylko dlaczego jak piszesz ona musi myśleć o tym co Ty robisz? Bo robisz źle czy po prostu nie wywiązujesz z ustaleń? Jesteście małżeństwem a nie w pracy. Tam miałam też pracowników, którzy byli chętni, że wszystko zrobią a na koniec dnia okazywało się, że i tak musiałam po nich poprawiać czy też zlecałam innym, tym, którym ufałam. Bez sensu.

546

Odp: Co Robić??
Roxann napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Zawsze uważałem że musi być podział obowiązków a nie jedno ma zapierdzielać na maxa a drugie nie. Każdy podział wcześniejszy był negowany przez nią po czasie bo ona musi myśleć o tym co ja robię...

Tak podział obowiązków, to podstawa, tylko dlaczego jak piszesz ona musi myśleć o tym co Ty robisz? Bo robisz źle czy po prostu nie wywiązujesz z ustaleń? Jesteście małżeństwem a nie w pracy. Tam miałam też pracowników, którzy byli chętni, że wszystko zrobią a na koniec dnia okazywało się, że i tak musiałam po nich poprawiać czy też zlecałam innym, tym, którym ufałam. Bez sensu.

Niekoniecznie musiało tak być. Mogą mieć różne style pracy w sensie nie robisz tego tak jak ja chcę, ja zrobię lepiej.

547

Odp: Co Robić??

Małżeństwo to niedokładnie firma, gdzie ma się przełożonego i z nim nie dyskutuje

548

Odp: Co Robić??

Może być oczywiście różnie, ale w tym momencie, kiedy kobieta wyskakuje z tymi pobocznymi tematami, to wydaje mi się, że ona się go zwyczajnie czepia. Przynajmniej opis tej sytuacji na to wskazuje. Nieważne co lub jak Autor robi, grunt, żęby do czegoś się doczepić. Poza tym, mimo tego, że (niby) coś tam ustalili między sobą odnośnie podziału obowiązków, to kobiecie i tak się nie podoba to, w jaki sposób jest to wykonywane. Tylko zamiast ewentualnie wyprowadzić go z błędu, będzie mu zarzucać i wytykać te błędy, przy okazji rzucając ogólnikami o braku zaufania.

549 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-02-19 13:25:36)

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

Może być oczywiście różnie, ale w tym momencie, kiedy kobieta wyskakuje z tymi pobocznymi tematami, to wydaje mi się, że ona się go zwyczajnie czepia. Przynajmniej opis tej sytuacji na to wskazuje. Nieważne co lub jak Autor robi, grunt, żęby do czegoś się doczepić. Poza tym, mimo tego, że (niby) coś tam ustalili między sobą odnośnie podziału obowiązków, to kobiecie i tak się nie podoba to, w jaki sposób jest to wykonywane. Tylko zamiast ewentualnie wyprowadzić go z błędu, będzie mu zarzucać i wytykać te błędy, przy okazji rzucając ogólnikami o braku zaufania.

Jeśli dla Ciebie "brak zaufania" w związku to ogólniki, to sorry. Dla mnie to podstawa.
I mega gruby kaliber jeśli chodzi o wzajemne wyrzuty.
Ale Autor przedstawia tu tylko swoją wersję, nie znamy jej z drugiej strony. Dla mnie jednak brak poczucia bezpieczeństwa i świadomość, że wszystko na mojej głowie (szczególnie kiedy są dzieci), to byłby jasny sygnał, że w tym związku mi źle. A gdyby jeszcze facet bagatelizował co mam do powiedzenia tylko skupiał na swoich potrzebach seksualnych, no to sorry... Też pewnie miałabym go dość.

550

Odp: Co Robić??

Tylko ten brak zaufania, wcale nie musi dotyczyć finansów, jeśli już to, że ona lepiej sobie radzi z gospodarką finansami, on gorzej i nie może mu tego powierzyć...
Tylko co to ma wspólnego z brakiem seksu od ślubu...

551 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-02-19 13:39:32)

Odp: Co Robić??

Ogólniki w znaczeniu ogólne i chwytliwe hasełka, tytuły, za którymi kryją się REALNE problemy. W tym konkretnym przypadku, jak słusznie zauważyła wieka tematy finansów czy innych obowiązków mało mają wspólnego z poruszanym tutaj tematem współżycia. Żona Autora się po prostu miota i póki co nie ma co osądzać, czy Kolega spełnia swoje obowiązki czy nie, bo właśnie te zastępcze tematy, w których ona zarzuca mu brak zaufania, podważają jej wiarygodność. Dziwna wydaje mi się rozmowa na takie tematy, jak finanse czy sprzątanie, jak tak naprawdę sprawa rozchodzi się o zupełnie coś innego.

Nie ma nigdzie napisane, że wszystko jest na jej głowie. Przeciwnie - Autor wyraźnie wspomina o podziale obowiązków, jednak sytuacja w jakiej się znalazła żona, pozwala przypuszczać, że ona w tym momencie będzie Autora zasypywać wszelkimi możliwymi zarzutami(prawdziwymi lub nie), aby odbiec od głównego problemu.

552

Odp: Co Robić??
wieka napisał/a:

Tylko ten brak zaufania, wcale nie musi dotyczyć finansów, jeśli już to, że ona lepiej sobie radzi z gospodarką finansami, on gorzej i nie może mu tego powierzyć...
Tylko co to ma wspólnego z brakiem seksu od ślubu...

Nie z brakiem, tylko rzadkim. Wcześniej oboje przystali na to, że seks po ślubie. Jeżeli Autor niechętnie przyznał, że wcześniej bywało różnie (pod względem finansowym), a dzieci pojawiły, to jak sadzę na kobietę spadł obowiązek by wszystko grało. Jeśli niedawno zaczęło im lepiej powodzić, to jeśli jest ktoś zdroworozsądkowy, ma z tyłu głowy, że dobra passa może zaraz skończyć. I nie mówię tu o stanach depresyjnych, tylko realnym podejściu do życia.
Znam wiele osób bogatych, które nagle stały bankrutami, jak i takich co np. na pandemii kokosy zarobili. To jest jednak chwila w życiu. Jak komuś "sodówa" nie odbiła bo nagle się zaczęło powodzić, to niepewność co do jutra zostaje.
Może bez potrzeby ale przezorność tego wymaga wręcz.
Ja znam małżeństwo, też z 2 dzieci, kiedy gdyby kobieta nie wzięła sprawy w swoje ręce to mąż by wszystko przep*ił, za przeproszeniem. Ona też nie ma ochoty z nim kochać, chyba że od wielkiego dzwonu bo mimo, że on zarabia więcej ale ona pracuje na 1/3 czy 1/2 etatu bo dzieci. I wszystkiego musi dopatrzeć bo partner ma wywalone. Tzn. Jego zdaniem nie bo interesuje, pobawi z dziećmi, coś nawet ugotuje ale gdyby ona nie dopatrzyła wszystkiego to ... ani nie kupili by domu, ani nie wyremontowali ani dzieci nie miały należytej opieki (jakieś zajęcia dodatkowe). Ok, mąż jest bo jest, jest ojcem i wkłada więcej kasy w utrzymanie ale gdyby miała na nim tylko polegać, to nie mieliby nic, łącznie może z nie zapłaconymi rachunkami. Też wszystko na jej głowie, rachunki, ogarnianie dzieci itd. Co z tego, że facet zarabia więcej?

553

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

Ogólniki w znaczeniu ogólne i chwytliwe hasełka, tytuły, za którymi kryją się REALNE problemy. W tym konkretnym przypadku, jak słusznie zauważyła wieka tematy finansów czy innych obowiązków mało mają wspólnego z poruszanym tutaj tematem współżycia. Żona Autora się po prostu miota i póki co nie ma co osądzać, czy Kolega spełnia swoje obowiązki czy nie, bo właśnie te zastępcze tematy, w których ona zarzuca mu brak zaufania, podważają jej wiarygodność. Dziwna wydaje mi się rozmowa na takie tematy, jak finanse czy sprzątanie, jak tak naprawdę sprawa rozchodzi się o zupełnie coś innego.

Nie ma nigdzie napisane, że wszystko jest na jej głowie. Przeciwnie - Autor wyraźnie wspomina o podziale obowiązków, jednak sytuacja w jakiej się znalazła żona, pozwala przypuszczać, że ona w tym momencie będzie Autora zasypywać wszelkimi możliwymi zarzutami(prawdziwymi lub nie), aby odbiec od głównego problemu.

A nie uważasz, że to ten sam problem braku zaufania? Po ślubie autor zgodził się  na abstynencję, a teraz ma dość. Dlaczego?

554

Odp: Co Robić??

Nie mamy tylko pewności, że jest akurat tak, jak mówisz smile Znamy jedną wersję a póki co, nie mamy podstaw, żeby wierzyć, że Autor do niczego się nie nadaje czy niczym się nie zajmuje. Przecież przyznał kilka razy, że część obowiązków jest na jego głowie. Nie ma co wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Natomiast podejrzane wydaje się to obsypywanie zarzutami na ZUPEŁNIE INNE tematy, kiedy oni omawiają coś zupełnie innego.

555 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-02-19 13:55:51)

Odp: Co Robić??

Roxann serio? 2 lata celibatu po ślubie można uzasadnić podziałem obowiązków domowych?
Myślisz że gdyby ona powiedziała będzie seks ale Ty zmywaj po kolacji to on nie wlaczalby zmywarki dla zasady?

556

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

Nie mamy tylko pewności, że jest akurat tak, jak mówisz smile Znamy jedną wersję a póki co, nie mamy podstaw, żeby wierzyć, że Autor do niczego się nie nadaje czy niczym się nie zajmuje. Przecież przyznał kilka razy, że część obowiązków jest na jego głowie. Nie ma co wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Natomiast podejrzane wydaje się to obsypywanie zarzutami na ZUPEŁNIE INNE tematy, kiedy oni omawiają coś zupełnie innego.

No sorry, jak inne, wręcz podstawowe sfery współżycia (tu finansowe, choć Autor może nie napisał o innych bo nie chciał) nie grają, sprowadzanie ich do seksu jest absurdalne. Takie moje zdanie.

557 Ostatnio edytowany przez Ajko (2022-02-19 14:00:36)

Odp: Co Robić??

Masz wyłożoną kawę na ławę. Żona seksu nie chce. Jest bardzo zatroskana, ogólnie niektórzy potrzebują się wiecznie martwić nawet jak nie ma o co. To może taka nieświadoma cecha "dobrego rodzica". Jakoś dziwnym trafem gdy płodziliście dzieci się nie martwiła i nie troskała, niechęć do seksu jej nie przeszkadzała. Bo rozumiem spłodzić 1 i stwierdzić nie nie lubię seksu, martwię się o finanse, o świat, ale tutaj została podjęta decyzja, że potrzebuję parkę, więc mimo tych problemów powołaliście na ten jej pełny trosk i smutków świat drugie.
Czy twoja żona jest osaczającą matką, która wie wszystko najlepiej i najlepiej za dzieci zrobi.
Czy dla twoje żony jest bardzo wazne co ludzie powiedzą?
Jak postrzegasz małżeństwo rodziców żony?
Jakie relacja żona ma z rodzicami?
Czy twoja żona ma stwierdzoną jakąś chorobę autoimmunologiczną?

558 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-02-19 14:03:24)

Odp: Co Robić??
Tamiraa napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

(...) Nie ma nigdzie napisane, że wszystko jest na jej głowie. Przeciwnie - Autor wyraźnie wspomina o podziale obowiązków, jednak sytuacja w jakiej się znalazła żona, pozwala przypuszczać, że ona w tym momencie będzie Autora zasypywać wszelkimi możliwymi zarzutami(prawdziwymi lub nie), aby odbiec od głównego problemu.

A nie uważasz, że to ten sam problem braku zaufania? Po ślubie autor zgodził się  na abstynencję, a teraz ma dość. Dlaczego?

Właśnie! Tak samo, jak on poinformował o tym żonę, że ma dośc bycia abstynentem, tak ona mogła dać mu wyraźnie do zrozumienia wcześniej, że coś nie gra, jak choćby z tymi finansami. Mogła też, jeśli jej było ciężko wprowadzić go w to, aby nie zawalił sprawy do końca. Tymczasem ona wyrzuca z siebie niejako te zarzuty i my tutaj nie mamy bladego pojęcia czy mówi prawdę czy  po prostu wali na oślep, aby odwrócić uwagę Autora od głównego tematu.

edit: Właśne żona odwraca kota ogonem, bo wpsomina o jakimś domniemanym ogólnym braku zaufania odnośnie spraw domowych kiedy mają rozmawiać o czym innym! Poza tym NIE WIEMY ,czy rzeczywiście Autor nie daje rady z tym lub owym, bo jej teksty o braku zaufania mogą być wyssane z palca. Ona może tak mówić właściwie tylko po to, aby go wpędzić w poczucie winy, że Autor próbuje rozwiązać inny problem.

559

Odp: Co Robić??

Wcale nie sugeruję, że autor do niczego się nie nadaje, tylko, że wcześniej zgodził się, na co dziś nie wyraża zgody. A wszystko inne składa się na brak zaufania do niego. Czyni mu zarzuty, bo miała wreszcie przestać milczeć, i to się udało. A w odpowiedzi słyszy, że  musi się leczyć. Pytanie brzmi: Co żona takiego powiedziała, że aż tak poruszyło męża?
A w tym, że musi chodzić jeszcze o coś innego przyznaję ci rację.

560

Odp: Co Robić??
Ela210 napisał/a:

Roxann serio? 2 lata celibatu po ślubie można uzasadnić podziałem obowiązków domowych?
Myślisz że gdyby ona powiedziała będzie seks ale Ty zmywaj po kolacji to on nie wlaczalby zmywarki dla zasady?

Ale oni na to oboje godzili. OBOJE. Ja kiedyś w pociągu spotkałam taką parę, co bardzo wierząca i to pod 30-stke.  Wiadomo kilka godzin razem w podróży. Oni wręcz bardziej zachwycali podróżną poślubną, niż ślubem bo tam w końcu będzie seks. Nie spotkałam tej pary potem ale słuchając ich trochę mi było szkoda. Oni wydawali się naprawdę zakochani i napaleni na siebie ale...czy ten pierwszy seks ich nie rozczarował? No bo umówmy się, seksu, satysfakcji z niego trzeba nauczyć.

561 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-02-19 14:08:55)

Odp: Co Robić??
Tamiraa napisał/a:

Wcale nie sugeruję, że autor do niczego się nie nadaje, tylko, że wcześniej zgodził się, na co dziś nie wyraża zgody. A wszystko inne składa się na brak zaufania do niego. Czyni mu zarzuty, bo miała wreszcie przestać milczeć, i to się udało. A w odpowiedzi słyszy, że  musi się leczyć. Pytanie brzmi: Co żona takiego powiedziała, że aż tak poruszyło męża?
A w tym, że musi chodzić jeszcze o coś innego przyznaję ci rację.

Jeszcze raz: NIE MAMY pewności, że jej zarzuty są prawdziwe. Nie można przyjmowac za pewnik żadnej ze stron...
Autor może równie dobrze spełniać swoje obowiązki prawidłowo, jak i nie. W pierwszym przypadku ona może tak mówić, bo chce uniknąć kłopotliwej rozmowy na temat współżycia i zwyczajnie chce Autora wyprowadzić z równowagi. Nie tweirdzę, że tak jest, ale jest to dla mnie prawdopodobne.

Równie dobrze można mieć zarzut do niej, skoro wcześniej zgodziła się na podział obowiązków a tera znarzeka, że, musi to czy tamto ogarniać sama. Ale nie chce powierzyć tego Autorowi, bo się obawia, że on coś sknoci. Oczywiście nie wiemy czy słusznie czy też nie.

562

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

Jeszcze raz: NIE MAMY pewności, że jej zarzuty są prawdziwe. Nie można przyjmowac za pewnik żadnej ze stron...
Autor może równie dobrze spełniać swoje obowiązki prawidłowo, jak i nie. W pierwszym przypadku ona może tak mówić, bo chce uniknąć kłopotliwej rozmowy na temat współżycia i zwyczajnie chce Autora wyprowadzić z równowagi. Nie twierdzę, że tak jest, ale jest to dla mnie prawdopodobne.

Równie dobrze można mieć zarzut do niej, skoro wcześniej zgodziła się na podział obowiązków a tera znarzeka, że, musi to czy tamto ogarniać sama. Ale nie chce powierzyć tego Autorowi, bo się obawia, że on coś sknoci. Oczywiście nie wiemy czy słusznie czy też nie.

Jeśli mówiła byle co, żeby tylko uzasadnić, dlaczego go nie akceptuje, to musi być permanentnie o coś wściekła, a ponieważ ich rozmowy tak wyglądają, więc nie wiadomo dalej nic.
Tak, jeśli się zgodziła na taki podział obowiązków, to powinna powiedzieć od razu, że jej to już nie odpowiada. A tymczasem mąż dowiaduje się o tym teraz, kiedy chodzi o coś innego.

563

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

Równie dobrze można mieć zarzut do niej, skoro wcześniej zgodziła się na podział obowiązków a tera znarzeka, że, musi to czy tamto ogarniać sama. Ale nie chce powierzyć tego Autorowi, bo się obawia, że on coś sknoci. Oczywiście nie wiemy czy słusznie czy też nie.

I to jest właśnie ten brak zaufania. Bo jeśli ufasz to wiesz ze nie sknoci, jak nie ufasz to uważasz ze zrobisz lepiej.
Poza tym życie by było idealne kiedy, podczas kłótni, czy wymiany zdań, rozmawialibyśmy tylko i wyłącznie na dany temat. Niestety tak nie jest, bo każdy ma swoje emocje  a zazwyczaj druga strona tez wie jak nadepnąć na odcisk. I tak wtedy przypominają się wszystkie niepowodzenia, zaszłości i zadry i ma się ochotę je wygłosić.
I tak nie mamy pewności ze jej zarzuty są prawdziwe, jednak znając życie i mając trochę doświadczenia ( choćby w kłótniach w związkach) wygląda to tak ze ten problem seksu to jest problem bardzo złożony (na wielu płaszczyznach życia)  i to nie jest tak ze miałoby o seksie a wyszło o podziale ról w domu czy tez finansach, Po prostu jest to najwyraźniej dla niej ważniejsze a dla autora pogadanka o seksie. I stad ten brak komunikacji bo ich myśli nie są na tej samej płaszczyźnie. Każde z nich ma swoje. Oczywiście ze się kończy cichymi dniami bo każde uznaje swoja racje za 'swojsza'.

564

Odp: Co Robić??

"Nie z brakiem, tylko rzadkim"

Jeśli  nazywasz rzadkim, pierwszy raz 2 lata po ślubie i to w celach prokreacyjnych, to ok smile

Pomyślałam też, że może jej mama miała tak samo i przekazała córce, że seks w małżeństwie tylko w celach prokreacyjnych to najlepsze zabezpieczenie przed niechcianą ciążą, co by wcale takie złe nie było, żeby było realne...

Nie wiem, tak gdybam, bo my tu już dziesiątki scenariuszy przedstawiliśmy.

565 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-02-19 14:43:43)

Odp: Co Robić??
Bbaselle napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Równie dobrze można mieć zarzut do niej, skoro wcześniej zgodziła się na podział obowiązków a tera znarzeka, że, musi to czy tamto ogarniać sama. Ale nie chce powierzyć tego Autorowi, bo się obawia, że on coś sknoci. Oczywiście nie wiemy czy słusznie czy też nie.

I to jest właśnie ten brak zaufania. Bo jeśli ufasz to wiesz ze nie sknoci, jak nie ufasz to uważasz ze zrobisz lepiej.
Poza tym życie by było idealne kiedy, podczas kłótni, czy wymiany zdań, rozmawialibyśmy tylko i wyłącznie na dany temat. Niestety tak nie jest, bo każdy ma swoje emocje  a zazwyczaj druga strona tez wie jak nadepnąć na odcisk. I tak wtedy przypominają się wszystkie niepowodzenia, zaszłości i zadry i ma się ochotę je wygłosić.
I tak nie mamy pewności ze jej zarzuty są prawdziwe, jednak znając życie i mając trochę doświadczenia ( choćby w kłótniach w związkach) wygląda to tak ze ten problem seksu to jest problem bardzo złożony (na wielu płaszczyznach życia)  i to nie jest tak ze miałoby o seksie a wyszło o podziale ról w domu czy tez finansach, Po prostu jest to najwyraźniej dla niej ważniejsze a dla autora pogadanka o seksie. I stad ten brak komunikacji bo ich myśli nie są na tej samej płaszczyźnie. Każde z nich ma swoje. Oczywiście ze się kończy cichymi dniami bo każde uznaje swoja racje za 'swojsza'.

Pytanie brzmi: czy jeśli ja coś komuś powierzam, aby się tym zajął a on nie miał z tym nigdy wcześniej do czynienia( w teorii) to rzucę te papiery przed nim na stół i powiem: "radź sobie sam"? No, może i bym próbował, ale jeżeli ktoś miałby mieć do mnie pretensje, że robię źle, bo sam mnie nie wprowadził choć odrobinę w temat, to soryy, ale z jego strony raczej coś tu nie gra.
Nie mogę mieć pretensji o coś, dopóki nie zobaczę rezultatów. Natomiast cały czas te teksty o braku zaufania mogą być( ale nie muszą) zwykłą zasłoną dymną i odbieganiem od tematu. Nie mogę mówić o tym czy ufam czy nie, skoro on ani razu się tego nie podjął..Zatem albo dalej samma to ogarnia albo niech go wprowadzi w temat..
Nawet jeśli w ogóle temat seksu nie został jeszcze poruszony, to jeśli Autor musi odpierać potencjalnie niesłuszne oskarżenia, świadczy to o tym, że ona nie może chyba tak naprawde powiedzieć/pokazać, w czym leży problem. To, czy Autor ją zawiódł czy tez nie, czy wywiązywał się ze swoich obowiązków, nie jest do końća pewne.

Natomiast im coś bardziej odbiega w czasie czy wspólnych cechach od omawianego tematu, to na dłuższą metę, bezsensownym staje się rozgrzebywanie tego. Jak jedna strona próbuje załogidzić konflikt po początkowych wzajemnych docinkach, to ta druga często jeszcze bardziej się nakręca.

Akurat doświadczyłem tego (tylko?)na stopie koleżeńskiej, ale muszę przyznać, że mało jest równie irracjonalnych ludzkich zachowań...Szczególnie, kiedy ktoś mi coś wywleka po dłuższym czasie. Chyba z kilka razy wracałem uporczywie do chwili obecnej, ale ta druga strona równie uporczywie wracała do wydarzeń sprzed(wtedy) 5 lat(!) O dziwo nie była to kobieta tongue

Osoba chcąca konflikt rozwiązac pokojowymi metodami jest na z góry przegranej pozycji...

566 Ostatnio edytowany przez cześka8 (2022-02-19 16:18:05)

Odp: Co Robić??

chyba ze osoba chcaca zalagodzic konflikt tylko ten ktory jej przeszkadza ... bo konflikt tamten sprzed ilus tam.. lat nie zostal zalatwiony bo wg tej strony zostal zalatwiony choc jak widac nie, skoro ta druga strona do niego powraca? ... no wlasnie - problemy z komunikacja, dopasowaniem, wiele takich zwiazkow... jak juz sa dzieci to nie jest prosto cokolwiek ....
Autorze kuj zelazo poki gorace...

567 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-02-19 17:12:53)

Odp: Co Robić??

Roxann celibat był PO ślubie 2 lata A nie czystość do ślubu. Doczytaj.
To co innego niż przykład który podajesz

568

Odp: Co Robić??

Z tym różnie na temat finansów to nigdy nie było źle tylko było normalnie a teraz jest odpukać super. Po prostu extra. Także wydaje mi się że to jest temat zastępczy co do wykonywania obowiązków to naprawdę się stara w domu i w pracy i jak coś robię to robię na 100% tylko Żona się wkurza ze np sprzątam a ona gotuję to jest problem czego ja nie gotuję a ja się nie rozdwoje

569

Odp: Co Robić??

Aż mi Cię Michał żal, dajesz sobie wchodzić na głowę, to tak masz, bo w takiej sytuacji, ja bym rzuciła to sprzątanie i np. wyszła, więc zostaw teraz te tematy zastępcze, a skup się na sensie waszego małżeństwa.
Przestań w końcu żyć pod dyktando żony, bo to przynosi odwrotny skutek, ona musi mieć realne zagrożenie, że Cię straci, dopiero zmieni front.
A jak liczysz, że da się uratować związek, to tylko specjalista pomoże wam rozwiać wątpliwości.

570

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Z tym różnie na temat finansów to nigdy nie było źle tylko było normalnie a teraz jest odpukać super. Po prostu extra. Także wydaje mi się że to jest temat zastępczy co do wykonywania obowiązków to naprawdę się stara w domu i w pracy i jak coś robię to robię na 100% tylko Żona się wkurza ze np sprzątam a ona gotuję to jest problem czego ja nie gotuję a ja się nie rozdwoje

A co ona robi w tym czasie?

571 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-02-19 19:55:19)

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Z tym różnie na temat finansów to nigdy nie było źle tylko było normalnie a teraz jest odpukać super. Po prostu extra. Także wydaje mi się że to jest temat zastępczy co do wykonywania obowiązków to naprawdę się stara w domu i w pracy i jak coś robię to robię na 100% tylko Żona się wkurza ze np sprzątam a ona gotuję to jest problem czego ja nie gotuję a ja się nie rozdwoje

Skoro jest tak dobrze, to dlaczego aż tak źle? Ja u nas też robię opłaty ale przy kłótni z tym bym nie wyskoczyła bo nie mamy problemów finansowych a rachunki zajmują kilka minut jeśli nic z czasu bo można ustawić przecież stałe przelewy. Twoja żona jednak powiedziała, że nie ma poczucia bezpieczeństwa, a to już spory kaliber. Nie sądzę, że ot tak go wymyśliła na poczekaniu. Niestety jestem bardziej skłonna uwierzyć, że jesteś/byłeś głuchy na jej wymagania/prośby i tak się nazbierało.
Btw z facetami bywa czasem tak, że jak raz posprząta czy ugotuje, to już mu się brawa i laurki należą. Nie mówię, że to Twój przypadek ale często tak jest.
Wspomniałam o mojej znajomej. Ona akurat pracuje w szpitalu i ma te 1/2 czy 1/3 etatu w weekendy. Wtedy jak wraca to ani nagotowane a i bajzel w domu bo biedny mąż musiał zajmować 2-ką dzieci. A jak coś w tym czasie zrobił to wymagał pochwał jakby nie wiem czego dokonał, tylko oni mają dzieci 3 i 5 lat, więc wymagają więcej opieki.

572 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-19 20:03:39)

Odp: Co Robić??
Tamiraa napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Z tym różnie na temat finansów to nigdy nie było źle tylko było normalnie a teraz jest odpukać super. Po prostu extra. Także wydaje mi się że to jest temat zastępczy co do wykonywania obowiązków to naprawdę się stara w domu i w pracy i jak coś robię to robię na 100% tylko Żona się wkurza ze np sprzątam a ona gotuję to jest problem czego ja nie gotuję a ja się nie rozdwoje

A co ona robi w tym czasie?


Żona w tym czasie pewnie odpoczywa tongue

Jak sługa podał pani śniadanie do łóżka, potem zrobił dzieciom, następnie sprząta to i obiad powinien ugotować...Ręce opadają.

573

Odp: Co Robić??
Ela210 napisał/a:

Roxann celibat był PO ślubie 2 lata A nie czystość do ślubu. Doczytaj.
To co innego niż przykład który podajesz

Inny ale moim zdaniem Autor też trochę gubi w tym co pisze. Na celibat do ślubu zgodzili oboje. Sam jednak przyznał, że wtedy zaspokajali się w inny sposób i obojgu to pasowało. I co w kontekście tego wątku ważne, oboje mieli na to ochotę.

574

Odp: Co Robić??
wieka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Z tym różnie na temat finansów to nigdy nie było źle tylko było normalnie a teraz jest odpukać super. Po prostu extra. Także wydaje mi się że to jest temat zastępczy co do wykonywania obowiązków to naprawdę się stara w domu i w pracy i jak coś robię to robię na 100% tylko Żona się wkurza ze np sprzątam a ona gotuję to jest problem czego ja nie gotuję a ja się nie rozdwoje

A co ona robi w tym czasie?


Żona w tym czasie pewnie odpoczywa tongue

Jak sługa podał pani śniadanie do łóżka, potem zrobił dzieciom, następnie sprząta to i obiad powinien ugotować...Ręce opadają.

I myślisz, że dlatego żona podczas kłótni mu wypomina, że wszystko na jej głowie? Tak, ręce opadają...

575 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-19 20:39:05)

Odp: Co Robić??

Jak się kogoś zrobi chłopcem do bicia, to można mu wszystko zarzucać...
Ale nie w tym problem i to nie ma wpływu na praktyczny brak seksu od ślubu.
On może na rzęsach stawać, kwiaty przed nią sypać, nie zmieni to jej niechęci do zbliżeń, które powtarzam do znudzenia obiecała po ślubie, więc nie jest tak, że to był uzgodniony brak seksu.
Jak wspomniał Michał, dwa dni po ślubie powinien odejść, ale zakochanie go zaślepiło...

Uzależnianie w tej sytuacji jego zaangażowania w prace domowe od  bliskości, mija się z celem. Tym bardziej, że za bardzo się angażuje, a rozpatrujac ich problem intymny, trzeba brać pod uwagę ten stan chociaż od ślubu. Jego błąd, że to akceptował.

To wypominanie, to też próba odejścia, od głównego problemu. Ucieka od powodu takiej niechęci do seksu, tak jakby się bała wyjawić prawdę...

576 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-02-19 20:47:33)

Odp: Co Robić??
wieka napisał/a:

Jak się kogoś zrobi chłopcem do bicia, to można mu wszystko zarzucać...
Ale nie w tym problem i to nie ma wpływu na praktyczny brak seksu od ślubu.
On może na rzęsach stawać, kwiaty przed nią sypać, nie zmieni to jej niechęci do zbliżeń, które powtarzam do znudzenia obiecała po ślubie, więc nie jest tak, że to był uzgodniony brak seksu.
Jak wspomniał Michał, dwa dni po ślubie powinien odejść, ale zakochanie go zaślepiło...

Uzależnianie w tej sytuacji jego zaangażowania w prace domowe od  bliskości, mija się z celem. Tym bardziej, że za bardzo się angażuje, a rozpatrujac ich problem intymny, trzeba brać pod uwagę ten stan chociaż od ślubu. Jego błąd, że to akceptował.

To wypominanie, to też próba odejścia, od głównego problemu. Ucieka od powodu takiej niechęci do seksu, tak jakby się bała wyjawić prawdę...

Ja mam odmienne zdanie ale znamy wersję tylko jednej osoby, która dla mnie nie jest wiarygodna bo co rusz nowe rzeczy wychodzą.
Nawet samo to, że już na wstępie pisał, że jest idealnym mężem, a problemem jest żona czy też jej brak ochoty na seks. A potem okazuje, że żona ma wobec niego poważne zarzuty, które on bagatelizuje.

577 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-02-19 20:47:27)

Odp: Co Robić??

Po raz kolejny warto zauważyć, że domniemana sprawa ogarniania wszystkiego w domu przez żonę jest póki co domniemana. Raz, że Autor zaznacza kilka razy o tym, że jest zupełnie inaczej. Dwa, jej gwałtowna reakcja i to wypominanie może być zwykłą zasłoną i odwracaniem kota ogonem, gdzie ona sobie dopowiada ową niezaradność Autora w ogarnianiu obowiązków domowych. MOżę to być zwykła ucieczka od głównego tematu, jak zostało wyżęj wspomniane a nie zaś rzeczywiste przedstawienie problemu.

Niestety takie sytuacje zdarzają się za często.

Szczerze mówiąc, to nawet pomijając zapewnienia Autora, to bardziej podejrzane wydaje mi się ta jej nagła reakcja i wybuch, gdzie wyjeżdża z tymi oskarżeniami, które mogą się mieć nijak do rzeczywistości, niezależnie czy są powiązane z głównym tematem czy nie..

578 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-02-19 20:56:00)

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

Po raz kolejny warto zauważyć, że domniemana sprawa ogarniania wszystkiego w domu przez żonę jest póki co domniemana. Raz, że Autor zaznacza kilka razy o tym, że jest zupełnie inaczej. Dwa, jej gwałtowna reakcja i to wypominanie może być zwykłą zasłoną i odwracaniem kota ogonem, gdzie ona sobie dopowiada ową niezaradność Autora w ogarnianiu obowiązków domowych. MOżę to być zwykła ucieczka od głównego tematu, jak zostało wyżęj wspomniane a nie zaś rzeczywiste przedstawienie problemu.

Bgienni_k ale od jakiego głównego tematu, że seksu mu za mało, kiedy kobieta nie czuje bezpieczna i wszystko na jej głowie?
Btw ja też jak wspomniałam robię opłaty ale nie przyszłoby mi na myśl by to wyrzucić w kłótni, kiedy nie mamy problemów finansowych. Gdybym to zrobiła to no nie wiem, pewnie tylko by się uśmiechnął, no bo jak nie ma problemu to nie ma, ale skoro to mu zarzuca to musi być coś na rzeczy.

579 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-02-19 20:58:04)

Odp: Co Robić??

Jezuuu, Rox, od chyba 3 stron mówimy, że te jej pretensje to może być zwykła ściema! smile To, że ona coś takiego mówi, oznacza od razu, że to prawda?
Dopuszczasz opcję, że te teksty mogą byc wyssane z palca? Ona zaczyna pleść w emocjach coś o braku zaufania czy poczuciu bezpieczeńśtwa, o tym że wszystko na jej głowie itt, kiedy tak naprawdę jest zupełnie inaczej?

On w pewnym sensie trafił w jej czuły punkt, więc ona zarzuca go absurdalnymi zarzutami.. To jedna z opcji. Druga to taka, jak przedstawiłaś.

edit: jeśli jedni nie potrafią wyjeżdżać z takimi absurdalnymi tekstami, to nie oznacza, że każdy jest na to odporny. Sam wspomniałem wcześniej, jak (jedynie) znajomy zarzucał mi samemu coś, co się wydarzyło kilka lat wcześniej a nie miało bezpośredniego związku z omawianym wtedy problemem. Były emcoje, które musiały opaść, żeby się wyjaśniło...

580

Odp: Co Robić??
bagienni_k napisał/a:

Jezuuu, Rox, od chyba 3 stron mówimy, że te jej pretensje to może być zwykła ściema! smile To, że ona coś takiego mówi, oznacza od razu, że to prawda? Dopuszczasz opcję, że te teksty mogą byc wyssane z palca?
Ona zaczyna pleść w emocjach coś o braku zaufania czy poczuciu bezpieczeńśtwa,  otym że wszystko na jej głowie itt, keidy tak naprawdę jest zupełnie inaczej?

On w pewnym sensie trafił w jej czuły punkt, więc ona zarzuca go absurdalnymi zarzutami.. To jedna z opcji. Druga to taka, jak przedstawiłaś.

Ja uważam inaczej, że Autor nie przyjmuje pewnych kwestii do wiadomości. To są poważne zarzuty, nie że skarpetki gdzieś zostawił.

581 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-02-19 21:04:20)

Odp: Co Robić??

Obie wersje sa tak samo prawdopodobne, tylko jeśli ta druga jest pawdziwa, to chyba całkiem komunikacja u nich szwankuje.. Ciężko mi sobie wyobrazić, żeby do takich zarzutów trzeba było poruszać inny ważny temat, skoro w dowolnym momencie wcześniej, jeśli jej coś nie pasowało, mogła to zasygnalizować. Nie wiadomo, czy umawiali się na ten podział obowiązków te 20 lat temu, ale w wypadku jakiś prolemów, chyba to oboje w sobie dusili..

Poza tym, mi się wydaje, że w emocjach naprawdę różne rzeczy można palnąć, te mneij lub bardziej absurdalne.Można nie mieć do kogoś zastzeżeń, ale w chwili wzburzenia różne rzeczy przychodzą do głowy..

582 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-02-19 21:14:54)

Odp: Co Robić??

Seksuolodzy  czy inni terapeuci specjalizujący się w tych tematach zapewne stosują różne metody.
Kiedyś oglądałam film dokumentalny pokazujący pracę terapeuty bezpośrednio z gabinetu. Zapamiętałam parę ludzi, którzy leżeli koło siebie ubrani, jednak ich ciała nawet się ze sobą nie stykały. Po tak przebiegającej sesji następowało kilka kolejnych, które wyglądały identycznie. Po jakimś czasie kazano im dotykać dłonie partnera i zwracać głowę w kierunku partnera. Taka faza też trwała jakiś czas, zanim nie nastąpiło przejście na kolejny poziom. Za każdą sesje trzeba było bulic, rzecz jasna.
Itd, itd
Można też pójść na skróty i dawać pacjentom prochy albo kazać im bawić się wspólnie w berka, w chowanego i inne takie.
Michale, nie wiem jak Ty się na to zapatrujesz i czy w razie czego nie szkoda Ci będzie kasy, ale gdyby coś takiego trafiło na mnie, że miałabym blokadę na jakiegoś faceta, bo zwyczajnie nie pociagalby mnie fizycznie, to nawet gdybym z ciekawości poszła do takiego terapeuty, to już po pierwszej wizycie miałabym serdecznie dosyć i na pewno nie poszłabym na kolejną sesję.
Na coś takiego miałabym wydawać pieniądze? No ludzie kochani, weźcie stuknijcie się w głowę.
A jeśli chodzi o faceta, który zaciągnąłby mnie na coś takiego, to na sam jego widok później pekalabym ze śmiechu i daleko by mi było do tego, by zaczął działać on na mnie seksualnie. Byłoby wprost przeciwnie.

Pisałam to w tym wątku i powtórzę raz jeszcze- Twoja żona nie ma ochoty na seks z Tobą.
Być może ułoży jej się w życiu tak, że któregoś dnia spotka jakiegoś faceta i nagle poczuje do niego taka chuć, że puści się z nim bez wahania. I wtedy dopiero ona odkryje, że seks może być taki super.
Ja byłam w najnedzniejszym związku, jaki tylko może istnieć na świecie i chociaż wiedziałam, że jest lipa, to jednak w łóżku z tym panem nieodpowiednim przeżyłam nadzwyczajne chwile rozkoszy. Orgazmy miałam w głowie i na widok tego faceta o niczym innym nie marzyłam, jak tylko o tym, by natychmiast znaleźć się w jego łóżku.
Coś takiego przydarzyło mi się pierwszy raz w życiu i jak czas pokazał ostatni.
Wcześniej było mi z kimś miło, ale takiego pożądania nigdy nie czułam, później też niczego takiego nie przeżyłam, chociaż myślałam, że skoro jestem taka rozbudzona, to może akurat?
Jednak figa z makiem.
Albo dany facet pociąga kobietę, albo jej nie pociąga.
Ot, cała filozofia i wielka dziejowa zagadka.

Jesteś zamożnym człowiekiem, więc nie zbiedniejesz aż tak bardzo, jak pójdziesz do specjalisty. Stać Cię, to idź i próbuj, skoro uważasz, że warto pójść na terapię. 
W końcu to i tak będzie tańsze niż rozwód.
Jednak czas pokaże, że i tak niczego ze swojej żony nie wykrzeszesz, bo po prostu jej nie pociagasz.
Tak czasem bywa w życiu.

583 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-19 21:14:19)

Odp: Co Robić??

Rox, nie możemy porównywać wszystkiego do siebie... ja bym to, ja bym tamto...Bo u mnie jest tak czy inaczej...
Tym bardziej jak ich sytuacja jest specyficzna.

Michał napisał co czuje i jak widzi swoje, małżeństwo, a powiedzieć na złość można wszystko, więc ja bym żadnych słów nie brała pod uwagę, tylko czyny...

Już sama niechęć do pomocy seksuologa sama mówi za siebie... Im to by się też przydała psychoterapia małżeńska.

584

Odp: Co Robić??

No broni się kobieta rękami i nogami przed wszelką możliwą opcją..

Teoria ulle może być prawdziwa, tylko niesamowite byłoby spędzanie z kimś tylu lat, kto w ogóle fizycznie nie pociąga..

585

Odp: Co Robić??
wieka napisał/a:

Rox, nie możemy porównywać wszystkiego do siebie... ja bym to, ja bym tamto...Bo u mnie jest tak czy inaczej...
Tym bardziej jak ich sytuacja jest specyficzna.

Michał napisał co czuje i jak widzi swoje, małżeństwo, a powiedzieć na złość można wszystko, więc ja bym żadnych słów nie brała pod uwagę, tylko czyny...

Już sama niechęć do pomocy seksuologa sama mówi za siebie... Im to by się też przydała psychoterapia małżeńska.

Ty Wieko, jak zauważyłam, każdemu autorowi/ autorce doradzasz terapię. Jeśli mi nie wierzysz, to przesledz swoje rady w różnych wątkach. Wiem, że wysyłanie do terapeuty jest standardem tego forum, ale naprawdę chyba trochę przesadzasz.
Gdy czytam Twoje wpisy, to zawsze śmieję i czekam aż przeczytam "IDZ NA TERAPIE".
Cały świat na terapię, chociaż z drugiej strony zważywszy na to, co dzieje się na świecie, to może rzeczywiście byłby to jakiś sposób na opanowanie tego obłędu?

Posty [ 521 do 585 z 743 ]

Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 11 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024