Co Robić?? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 3 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 743 ]

Temat: Co Robić??

Cześć Wszystkim
Zacznę od początku. Moja Żona i ja znamy się już prawie 20 lat  z czego ponad 10 jesteśmy po ślubie. Oczywiście jak każda znajomość ma swoje wzloty i upadki tak i u nas było różnie. Mamy dzieci, dobre zarobki itd. Problem polega na tym że żona nie chce współżyć. Wiem, że teraz każdy zapyta o skalę problemu. Do ślubu nie współżyliśmy bo chciała zachować czystość do ślubu. Oczywiście dochodziło do zbliżeń ale bez współżycia. Ogólnie do przeżycia. Cały czas był temat że po ślubie będzie ok. Ślub i po ślubie a tu NIC. Lata mijają i ja lekko mówiąc wkur…ony. Po ponad dwóch latach dopuściła mnie bo dzieci chciała no to ok. Żebyśmy musieli się starać chociaż dwa tygodnie a tu złote strzały. No i dalej lipa oczywiście bo dużych bojach walkach i rozmowach pojawiały się sporadyczne spotkania. Jak powiem raz na 3 miesiące to będzie bardzo bogato. Wiem wiem seks nie jest najważniejszy ale dla mnie jest jak tlen ( nie jest najważniejszy, ale bez niego nie da się żyć). Po tych kilkunastu latach brakuje mi sił i co gorsza ochoty na walkę bo widzę że to nic nie daje. Kłótnie, nerwy groźby itd. A tu NIC. Nie wiem co robić. Proponowałem wizyty u seksuologa ale o tym kompletnie nie ma mowy ( ewentualnie powie że pójdzie i nie idzie). Mówię chodźmy razem i tyle rozmowy. Często słyszałem „daj mi czas” i czas mija a tu dalej nic. Lecą groźby rozstania a tu w nerwach odpowiada Ci że ok trudno. Nie poświęciłem tylu lat małżeństwa i życia żeby się poddać dlatego trafia mnie ta niechęć do prób naprawienia tego tematu. Żeby była jasność to ja wychodzę z założenia, że w małżeństwie razem pracujemy na rzecz związku dlatego sprzątam, piorę ( w sumie to pralka), prasuje, gotuję ( bardzo lubię gotować), myje naczynia, okna myje, wszystkie prace też męskie typu elektryka, szpachlowanie, przeróbki w domu wszystkiego i nie mam z tym żadnego problemu. Piszę o tym dlatego bo często kobiety o to mają problem do swoich partnerów że nic nie robią i jest BAN na zabawy. Wracając do tematu to wiele razy dogadywaliśmy się, że drogą porozumienia moje wymagania w kwestii seksu zmniejszą się a mojej małżonki zwiększą. Oczywiście finał zawsze był taki że nie stosowała się do wyżej wymienionych umów i ja zostaje z niczym. Proszę wyobraźcie sobie jak muszę się czuć z permanentnym brakiem pożycia. Nawet chodzę na siłownie po nocach żeby wyglądać atrakcyjnie i dalej lipa. Co robić ??

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Cześć Wszystkim
Zacznę od początku. Moja Żona i ja znamy się już prawie 20 lat  z czego ponad 10 jesteśmy po ślubie. Oczywiście jak każda znajomość ma swoje wzloty i upadki tak i u nas było różnie. Mamy dzieci, dobre zarobki itd. Problem polega na tym że żona nie chce współżyć. Wiem, że teraz każdy zapyta o skalę problemu. Do ślubu nie współżyliśmy bo chciała zachować czystość do ślubu. Oczywiście dochodziło do zbliżeń ale bez współżycia. Ogólnie do przeżycia. Cały czas był temat że po ślubie będzie ok. Ślub i po ślubie a tu NIC. Lata mijają i ja lekko mówiąc wkur…ony. Po ponad dwóch latach dopuściła mnie bo dzieci chciała no to ok. Żebyśmy musieli się starać chociaż dwa tygodnie a tu złote strzały. No i dalej lipa oczywiście bo dużych bojach walkach i rozmowach pojawiały się sporadyczne spotkania. Jak powiem raz na 3 miesiące to będzie bardzo bogato. Wiem wiem seks nie jest najważniejszy ale dla mnie jest jak tlen ( nie jest najważniejszy, ale bez niego nie da się żyć). Po tych kilkunastu latach brakuje mi sił i co gorsza ochoty na walkę bo widzę że to nic nie daje. Kłótnie, nerwy groźby itd. A tu NIC. Nie wiem co robić. Proponowałem wizyty u seksuologa ale o tym kompletnie nie ma mowy ( ewentualnie powie że pójdzie i nie idzie). Mówię chodźmy razem i tyle rozmowy. Często słyszałem „daj mi czas” i czas mija a tu dalej nic. Lecą groźby rozstania a tu w nerwach odpowiada Ci że ok trudno. Nie poświęciłem tylu lat małżeństwa i życia żeby się poddać dlatego trafia mnie ta niechęć do prób naprawienia tego tematu. Żeby była jasność to ja wychodzę z założenia, że w małżeństwie razem pracujemy na rzecz związku dlatego sprzątam, piorę ( w sumie to pralka), prasuje, gotuję ( bardzo lubię gotować), myje naczynia, okna myje, wszystkie prace też męskie typu elektryka, szpachlowanie, przeróbki w domu wszystkiego i nie mam z tym żadnego problemu. Piszę o tym dlatego bo często kobiety o to mają problem do swoich partnerów że nic nie robią i jest BAN na zabawy. Wracając do tematu to wiele razy dogadywaliśmy się, że drogą porozumienia moje wymagania w kwestii seksu zmniejszą się a mojej małżonki zwiększą. Oczywiście finał zawsze był taki że nie stosowała się do wyżej wymienionych umów i ja zostaje z niczym. Proszę wyobraźcie sobie jak muszę się czuć z permanentnym brakiem pożycia. Nawet chodzę na siłownie po nocach żeby wyglądać atrakcyjnie i dalej lipa. Co robić ??

Co robić?

Na pewno chodzenie po siłowniach nie zmieni podejścia Twojej żony do seksu z Tobą. Skoro przez kilkanaście lat nie zapałała pozadaniem do Cb, to trochę mięśni więcej sytuacji nie poprawi.
Dowiedz się na początek, jakie są powody, że Twoja żona nie chce seksu z Tobą. Powinieneś to już wiedzieć od tych kilkunastu lat, bo to jest do ustalenia w 10 minut. Podczas szczerej rozmowy. A od tego, jakie są powodu takiego stanu rzeczy, zależa następne kroki.

3

Odp: Co Robić??

Seks jest problem w wielu związkach, powiedz jej to co masz robić w tej sytuacji, może znaleźć sobie kochankę, zapytaj?
Może to ją ruszy, ona nie rozumie Twoich potrzeb, Ty jej braku ochoty, też nie, ale ona nic w tym kierunku nie robi, można mniemać, że abstynencja seksualna jest dla niej metodą na zapobieganie niechcianej ciąży.
Ona założyła rodzinę względem dzieci, nie seksu, miałeś namiastkę przed ślubem..

W każdym razie faceci w podobnych przypadkach różnie sobie radzą.

Dodam, że kobiety też mają podobny problem ze swoimi mężami/partnerami, ale na pewno w mniejszej skali.

4

Odp: Co Robić??
MagdaLena1111 napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Cześć Wszystkim
Zacznę od początku. Moja Żona i ja znamy się już prawie 20 lat  z czego ponad 10 jesteśmy po ślubie. Oczywiście jak każda znajomość ma swoje wzloty i upadki tak i u nas było różnie. Mamy dzieci, dobre zarobki itd. Problem polega na tym że żona nie chce współżyć. Wiem, że teraz każdy zapyta o skalę problemu. Do ślubu nie współżyliśmy bo chciała zachować czystość do ślubu. Oczywiście dochodziło do zbliżeń ale bez współżycia. Ogólnie do przeżycia. Cały czas był temat że po ślubie będzie ok. Ślub i po ślubie a tu NIC. Lata mijają i ja lekko mówiąc wkur…ony. Po ponad dwóch latach dopuściła mnie bo dzieci chciała no to ok. Żebyśmy musieli się starać chociaż dwa tygodnie a tu złote strzały. No i dalej lipa oczywiście bo dużych bojach walkach i rozmowach pojawiały się sporadyczne spotkania. Jak powiem raz na 3 miesiące to będzie bardzo bogato. Wiem wiem seks nie jest najważniejszy ale dla mnie jest jak tlen ( nie jest najważniejszy, ale bez niego nie da się żyć). Po tych kilkunastu latach brakuje mi sił i co gorsza ochoty na walkę bo widzę że to nic nie daje. Kłótnie, nerwy groźby itd. A tu NIC. Nie wiem co robić. Proponowałem wizyty u seksuologa ale o tym kompletnie nie ma mowy ( ewentualnie powie że pójdzie i nie idzie). Mówię chodźmy razem i tyle rozmowy. Często słyszałem „daj mi czas” i czas mija a tu dalej nic. Lecą groźby rozstania a tu w nerwach odpowiada Ci że ok trudno. Nie poświęciłem tylu lat małżeństwa i życia żeby się poddać dlatego trafia mnie ta niechęć do prób naprawienia tego tematu. Żeby była jasność to ja wychodzę z założenia, że w małżeństwie razem pracujemy na rzecz związku dlatego sprzątam, piorę ( w sumie to pralka), prasuje, gotuję ( bardzo lubię gotować), myje naczynia, okna myje, wszystkie prace też męskie typu elektryka, szpachlowanie, przeróbki w domu wszystkiego i nie mam z tym żadnego problemu. Piszę o tym dlatego bo często kobiety o to mają problem do swoich partnerów że nic nie robią i jest BAN na zabawy. Wracając do tematu to wiele razy dogadywaliśmy się, że drogą porozumienia moje wymagania w kwestii seksu zmniejszą się a mojej małżonki zwiększą. Oczywiście finał zawsze był taki że nie stosowała się do wyżej wymienionych umów i ja zostaje z niczym. Proszę wyobraźcie sobie jak muszę się czuć z permanentnym brakiem pożycia. Nawet chodzę na siłownie po nocach żeby wyglądać atrakcyjnie i dalej lipa. Co robić ??

Co robić?

Na pewno chodzenie po siłowniach nie zmieni podejścia Twojej żony do seksu z Tobą. Skoro przez kilkanaście lat nie zapałała pozadaniem do Cb, to trochę mięśni więcej sytuacji nie poprawi.
Dowiedz się na początek, jakie są powody, że Twoja żona nie chce seksu z Tobą. Powinieneś to już wiedzieć od tych kilkunastu lat, bo to jest do ustalenia w 10 minut. Podczas szczerej rozmowy. A od tego, jakie są powodu takiego stanu rzeczy, zależa następne kroki.


Jasne że chodzenie po siłowni nie zmieni za dużo jednak tonący brzytwy się chwyta... . Pytałem wiele razy i zawsze jest że ona tego nie lubi. Dlatego po wielu rozmowach ustalaliśmy różne kroki, np co ile będzie i co ( wydaje sie to śmieszne) ale oczywiście każde założenia były łamane. Po prostu nie chce seksu a jak już do czegoś dojdzie to mówi że jej nie sprawia to przyjemności. Proponowałem urozmaicenie tzn inne pozycje a tu nic. Mówię, że taki seks nie odpowiada to spróbujmy różnych możliwości żeby znaleźć coś co da nam radość. Oczywiście nie ma szans. Jestem załamany brakiem chęci zmiany tego. To jest problem. Wg mnie każdy kto bardzo chce zmienić coś w swoim życiu i będzie sie starać to to osiągnie a tu brak chęci.

5

Odp: Co Robić??
wieka napisał/a:

Seks jest problem w wielu związkach, powiedz jej to co masz robić w tej sytuacji, może znaleźć sobie kochankę, zapytaj?
Może to ją ruszy, ona nie rozumie Twoich potrzeb, Ty jej braku ochoty, też nie, ale ona nic w tym kierunku nie robi, można mniemać, że abstynencja seksualna jest dla niej metodą na zapobieganie niechcianej ciąży.
Ona założyła rodzinę względem dzieci, nie seksu, miałeś namiastkę przed ślubem..

W każdym razie faceci w podobnych przypadkach różnie sobie radzą.

Dodam, że kobiety też mają podobny problem ze swoimi mężami/partnerami, ale na pewno w mniejszej skali.


Mówiłem to mówi mi KONIEC. Dokładnie jak z psem ogrodnika. Uważam, że rozumiem jej brak potrzeb bo przez tyle lat czekałem i dawałem czas tak jak chciała. Proponowałem, że moje potrzeby będę tłamsił na poczet tego żeby było mało ale żeby było a tu brak chęci. Jeżeli chodzi o ciążę to też był taki temat ale na dzień dzisiejszy nie ma nic nawet całować sie nie chce. Po prostu zero. Jakby bała się ciąży to byłoby co innego.

Tak miałem namiastkę przed ślubem i poszedłem za głosem serca i mam co mam.
Dlatego szukam pomocy u Was ...

6

Odp: Co Robić??

Chłopie, prawie 20 lat, a Ty cały czas nie wiesz o co chodzi? Dajesz się zwodzić -„daj mi czas”, „zmienię się” itd itd. i nic za tym dalej nie idzie.
Jesteś mega cierpliwy, naprawdę! Może nie masz dużych potrzeb seksualnych, może właśnie raz na miesiąc by Tobie wystarczyło. Może trzeba z żoną ustalić „dzień seksu”:) tyle to już ona może się „poświecić” dla dobra sprawy, a może Ty będziesz ukontentowany?;)
Aż nie wierze, że przez tyle lat nie wyczerpałeś wszystkich możliwych sposobów, by to zmienić! Rozumiem jak się kobieta zmienia w trakcie małżeństwa i robi się posucha i faceci szukają przyczyn, a u Ciebie makabra była od samego początku!
2 lata po ślubie mieliście pierwszy seks???!!! To ja już bym była po unieważnieniu małżeństwa z powodu braku jego konsumpcji, nie widziałeś już wtedy w co się wpakowałeś?

7

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
wieka napisał/a:

Seks jest problem w wielu związkach, powiedz jej to co masz robić w tej sytuacji, może znaleźć sobie kochankę, zapytaj?
Może to ją ruszy, ona nie rozumie Twoich potrzeb, Ty jej braku ochoty, też nie, ale ona nic w tym kierunku nie robi, można mniemać, że abstynencja seksualna jest dla niej metodą na zapobieganie niechcianej ciąży.
Ona założyła rodzinę względem dzieci, nie seksu, miałeś namiastkę przed ślubem..

W każdym razie faceci w podobnych przypadkach różnie sobie radzą.

Dodam, że kobiety też mają podobny problem ze swoimi mężami/partnerami, ale na pewno w mniejszej skali.


Mówiłem to mówi mi KONIEC. Dokładnie jak z psem ogrodnika. Uważam, że rozumiem jej brak potrzeb bo przez tyle lat czekałem i dawałem czas tak jak chciała. Proponowałem, że moje potrzeby będę tłamsił na poczet tego żeby było mało ale żeby było a tu brak chęci. Jeżeli chodzi o ciążę to też był taki temat ale na dzień dzisiejszy nie ma nic nawet całować sie nie chce. Po prostu zero. Jakby bała się ciąży to byłoby co innego.

Tak miałem namiastkę przed ślubem i poszedłem za głosem serca i mam co mam.
Dlatego szukam pomocy u Was ...

Nie lubi, nie lubi! Hah, Każdy z nas czegoś nie lubi, a musi robić... mogła nie wychodzić za mąż... może jest aseksualną osobą, może nawet aromantyczną (z tego co piszesz!), tego nie da się wyleczyć!!! Chyba, że jej problem leży gdzie indziej, ale tu trzeba iść do seksuologa. Widać, że Ty już długo czekasz, dużo robisz i nic się nie dzieje. Seksuolog i widoczne poprawy w zachowaniu żony, rozstanie, albo akceptacja. Zdrady są słabe...

8 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-14 13:41:12)

Odp: Co Robić??

Unika każdej bliskości, bo wie do czego to prowadzi...Ona Twoje potrzeby ma gdzieś i to się raczej nie zmieni...
Nie wiem co by mogło zmienić te sytuację, raczej nic, choć można by spróbować wywołać zazdrość, mniej angażuj sie w prace domowe, wychodź na spotkania z kolegami, ona by faktycznie musiała poczuć zagrożenie, bo jej zależy na pełnej rodzinie, jak Tobie, tylko ona jest Ciebie zbyt pewna...

Kobieta nie musi mieć ochoty na seks, żeby go uprawiać, to jej problem, jak nic z tym nie robi...to dla męża może się "poświęcić" , ale ona ma to w d****

Przyjdzie Ci pewnie tak się "męczyć"...

Edit:
Jak cały czas się starasz i to nic nie daje, to jak okazujesz niezdowolenie z tego faktu?
Może czas właśnie odwrócić swoje zachowanie, całkowicie olać, nie okazywać żadnych uczuć, żeby odczuła, że przestało Ci zależeć.
Tak prawdę mówiąc, ona od początku Cię oszukiwała...

9

Odp: Co Robić??

Gdy seks dostarcza kobiecie rozkoszy wtedy jest chętna do zbliżeń. Jeśli to tylko obowiązek małżeński, to może go unikać jak każdego innego obowiązku.

10

Odp: Co Robić??
Agnes76 napisał/a:

Gdy seks dostarcza kobiecie rozkoszy wtedy jest chętna do zbliżeń. Jeśli to tylko obowiązek małżeński, to może go unikać jak każdego innego obowiązku.

Przerzucasz trochę tym zdaniem odpowiedzialność na faceta sugerując że jest kiepskim kochankiem. Jego żona unikała seksu już przed ślubem (czekanie z czystością do nocy poślubnej itp.) więc to problem po jej stronie z jej własną seksualnością.

Właśnie dlatego seks trzeba weryfikować przed ładowaniem się w małżeństwo. Ja tutaj nie widzę szczęśliwego zakończenia.

11

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Jasne że chodzenie po siłowni nie zmieni za dużo jednak tonący brzytwy się chwyta... . Pytałem wiele razy i zawsze jest że ona tego nie lubi. Dlatego po wielu rozmowach ustalaliśmy różne kroki, np co ile będzie i co ( wydaje sie to śmieszne) ale oczywiście każde założenia były łamane. Po prostu nie chce seksu a jak już do czegoś dojdzie to mówi że jej nie sprawia to przyjemności. Proponowałem urozmaicenie tzn inne pozycje a tu nic. Mówię, że taki seks nie odpowiada to spróbujmy różnych możliwości żeby znaleźć coś co da nam radość. Oczywiście nie ma szans. Jestem załamany brakiem chęci zmiany tego. To jest problem. Wg mnie każdy kto bardzo chce zmienić coś w swoim życiu i będzie sie starać to to osiągnie a tu brak chęci.

To sam sobie odpowiedziałeś. Ona wcale nie chce zmieniać tej sytuacji, a Ty sam w pojedynkę niczego nie zmienisz, bo do tanga trzeba dwojga.

Skoro seks jest dla Cb tak istotny, co dobrze rozumiem, a zona nie chce współpracować, to chyba lepiej zakończyć ten związek. Albo pozostaje Ci cierpieć.
Gary by Ci poradził jakiś układzik na boku.
Część osób będzie Cię zachęcała, żebyś „walczył z wiatrakami”.

A Ty rób jak uważasz.

12

Odp: Co Robić??

Widzę to tak - autor po tylu latach w końcu 'uzewnętrznił' swój problem co jest korkiem numer jeden. Pisze ze podejmowane były próby rozmowy, terapii itp z zona ale ona twierdzi ze po prostu nie lubi seksu i tyle. Niby cos tam ustalaliście, ale mam wrażenie ze to ty ustalałeś a on po prostu miała to w nosie.
Wyjścia są trzy - albo akceptuje stan rzeczy i żyje w celibacie jak dotychczas. Albo układzik na boku. Albo rozstanie.
Sam musisz zdecydować jak chcesz żyć i co jest dla ciebie ważne czyi twoje własne zdrowie psychiczne i zaspokojenie czy tez oziębła zona.

13

Odp: Co Robić??
Agnes76 napisał/a:

Gdy seks dostarcza kobiecie rozkoszy wtedy jest chętna do zbliżeń. Jeśli to tylko obowiązek małżeński, to może go unikać jak każdego innego obowiązku.

Ale głupie gadanie big_smile przepraszam smile seksu - jak wielu innych rzeczy trzeba się nauczyć! A kiedy - on, ona - mieli się nauczyć, jak tych prób nie ma??? Na bank ona nie ma pojęcia co jej sprawia rozkosz, bo nawet tego nie sprawdza... a jak on miał się nauczyć np. dłuższego, efektywniejszego seksu, jak go nie ma praktycznie wcale? 
Sorry, ale ja z mężem doszliśmy do obopólnie satysfakcjonującego nas poziomu w seksie po 6 latach. I myśle, że wpasowujemy się w jakaś zdrowa normę. Ale to trzeba o tym rozmawiać, chcieć się wzajemnie poznawać, próbować nowych rzeczy. A tu NIE MA NICZEGO!
Przeciez ani kobieta, czy facet nie rodzą się ze znajomością seksu, umiejętnością gotowania, sprzątania, itd. każdej z tych rzeczy trzeba się po prostu NAUCZYĆ. to nie książka, ze ja się przeczyta i się wie, co napisali...

14

Odp: Co Robić??
Foxterier napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Gdy seks dostarcza kobiecie rozkoszy wtedy jest chętna do zbliżeń. Jeśli to tylko obowiązek małżeński, to może go unikać jak każdego innego obowiązku.

Przerzucasz trochę tym zdaniem odpowiedzialność na faceta sugerując że jest kiepskim kochankiem. Jego żona unikała seksu już przed ślubem (czekanie z czystością do nocy poślubnej itp.) więc to problem po jej stronie z jej własną seksualnością.

Właśnie dlatego seks trzeba weryfikować przed ładowaniem się w małżeństwo. Ja tutaj nie widzę szczęśliwego zakończenia.

Trochę przerzucam, bo myślę, że oboje mają w tym temacie wiele do zrobienia.
Sporo kobiet ma przed ślubem obawy związane z niechcianą ciążą i dlatego stara się go unikać. Część z nich dodatkowo ma zakodowane, że porządna kobieta czeka z tym do nocy poślubnej. 20 lat temu podejście do seksu nie było tak swobodne jak obecnie. Ja tego nie oceniam tylko rozważam sytuację, co mogło wpływać na jej zachowanie.
Weryfikowanie przed ślubem tez nie do końca musi się sprawdzać, bo czytamy tutaj w innych watkach, że przed ślubem była chętna, a po urodzeniu dziecka już na nic nie ma ochoty. Wtedy też są głosy, że godziła się żeby go złapać na ślub, a  gdy osiągnęła to co chciała, to już liczy się tylko ze swoimi potrzebami.
W niejednym domu straszy się dziewczynki, że faceci chcą tylko jednego, a jak dostaną to ją porzucą. Nawet jeśli takie wychowanie ma zabezpieczyć córki przed skomplikowaniem sobie życia nieślubnym dzieckiem,  to często zbija w kobiecie seksualność, bo każde zbliżenie budzi w niej lęk. W małżeństwie czasem nic się pod tym względem nie poprawia, bo kobiety boją się, że tych dzieci będzie za dużo. I tak to się może kręcić.
Najlepszym sposobem na rozbudzenie partnerki jest dbanie o jej potrzeby i sprawianie jej rozkoszy.

15

Odp: Co Robić??
Agnes76 napisał/a:
Foxterier napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Gdy seks dostarcza kobiecie rozkoszy wtedy jest chętna do zbliżeń. Jeśli to tylko obowiązek małżeński, to może go unikać jak każdego innego obowiązku.

Przerzucasz trochę tym zdaniem odpowiedzialność na faceta sugerując że jest kiepskim kochankiem. Jego żona unikała seksu już przed ślubem (czekanie z czystością do nocy poślubnej itp.) więc to problem po jej stronie z jej własną seksualnością.

Właśnie dlatego seks trzeba weryfikować przed ładowaniem się w małżeństwo. Ja tutaj nie widzę szczęśliwego zakończenia.

Trochę przerzucam, bo myślę, że oboje mają w tym temacie wiele do zrobienia.
Sporo kobiet ma przed ślubem obawy związane z niechcianą ciążą i dlatego stara się go unikać. Część z nich dodatkowo ma zakodowane, że porządna kobieta czeka z tym do nocy poślubnej. 20 lat temu podejście do seksu nie było tak swobodne jak obecnie. Ja tego nie oceniam tylko rozważam sytuację, co mogło wpływać na jej zachowanie.
Weryfikowanie przed ślubem tez nie do końca musi się sprawdzać, bo czytamy tutaj w innych watkach, że przed ślubem była chętna, a po urodzeniu dziecka już na nic nie ma ochoty. Wtedy też są głosy, że godziła się żeby go złapać na ślub, a  gdy osiągnęła to co chciała, to już liczy się tylko ze swoimi potrzebami.
W niejednym domu straszy się dziewczynki, że faceci chcą tylko jednego, a jak dostaną to ją porzucą. Nawet jeśli takie wychowanie ma zabezpieczyć córki przed skomplikowaniem sobie życia nieślubnym dzieckiem,  to często zbija w kobiecie seksualność, bo każde zbliżenie budzi w niej lęk. W małżeństwie czasem nic się pod tym względem nie poprawia, bo kobiety boją się, że tych dzieci będzie za dużo. I tak to się może kręcić.
Najlepszym sposobem na rozbudzenie partnerki jest dbanie o jej potrzeby i sprawianie jej rozkoszy.

To są dalej Twoje domysły, mogą nie mieć nic wspólnego z sytuacją żony autora wątku. A ona nie chce rozmawiać.

Autorze - polecałbym Ci wizytę u terapeuty specjalizującym się w terapii par, najpierw samemu. Potem możesz zaproponować żonie.

16

Odp: Co Robić??
Ewe131 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Gdy seks dostarcza kobiecie rozkoszy wtedy jest chętna do zbliżeń. Jeśli to tylko obowiązek małżeński, to może go unikać jak każdego innego obowiązku.

Ale głupie gadanie big_smile przepraszam smile seksu - jak wielu innych rzeczy trzeba się nauczyć! A kiedy - on, ona - mieli się nauczyć, jak tych prób nie ma??? Na bank ona nie ma pojęcia co jej sprawia rozkosz, bo nawet tego nie sprawdza... a jak on miał się nauczyć np. dłuższego, efektywniejszego seksu, jak go nie ma praktycznie wcale? 
Sorry, ale ja z mężem doszliśmy do obopólnie satysfakcjonującego nas poziomu w seksie po 6 latach. I myśle, że wpasowujemy się w jakaś zdrowa normę. Ale to trzeba o tym rozmawiać, chcieć się wzajemnie poznawać, próbować nowych rzeczy. A tu NIE MA NICZEGO!
Przeciez ani kobieta, czy facet nie rodzą się ze znajomością seksu, umiejętnością gotowania, sprzątania, itd. każdej z tych rzeczy trzeba się po prostu NAUCZYĆ. to nie książka, ze ja się przeczyta i się wie, co napisali...

Raz na trzy miesiące przez dziesięć lat, to jednak trochę może się uzbierać smile
Chodzi o to, by każdy raz był dla nich coraz lepszy. Na pewno trzeba o tym rozmawiać, byle nie w formie, że ma wypełniać obowiązki, bo jak nie, to się ją zostawi.

17

Odp: Co Robić??
Ewe131 napisał/a:

Chłopie, prawie 20 lat, a Ty cały czas nie wiesz o co chodzi? Dajesz się zwodzić -„daj mi czas”, „zmienię się” itd itd. i nic za tym dalej nie idzie.
Jesteś mega cierpliwy, naprawdę! Może nie masz dużych potrzeb seksualnych, może właśnie raz na miesiąc by Tobie wystarczyło. Może trzeba z żoną ustalić „dzień seksu”:) tyle to już ona może się „poświecić” dla dobra sprawy, a może Ty będziesz ukontentowany?;)
Aż nie wierze, że przez tyle lat nie wyczerpałeś wszystkich możliwych sposobów, by to zmienić! Rozumiem jak się kobieta zmienia w trakcie małżeństwa i robi się posucha i faceci szukają przyczyn, a u Ciebie makabra była od samego początku!
2 lata po ślubie mieliście pierwszy seks???!!! To ja już bym była po unieważnieniu małżeństwa z powodu braku jego konsumpcji, nie widziałeś już wtedy w co się wpakowałeś?

Z tym nie wiesz o co chodzi to tak jest że co rusz są nowe powody:  Zajście w ciążę, wstydzę się, nie czuje się bezpieczna, nie bo rodzice w domu itd itd.

Proponowałem raz na dwa tygodnie ale to dalej lipa bo nie będzie. Do tego jak już miało dochodzić do tego wyznaczonego dnia to wymyślanie powodów tysiące albo zabieram się a tu ściana i gadanie 2 godzinne aż ostatecznie dopuści ale to wtedy to mi się już Kur... nie chce bo człowiek na takiej wściekłości że by rozszarpał ze złości.

Tak też myślałem o unieważnieniu ale najgorsze jest to że kocham ją...  i chciałbym się dogadać a tu lipa.

18

Odp: Co Robić??
Foxterier napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Przerzucasz trochę tym zdaniem odpowiedzialność na faceta sugerując że jest kiepskim kochankiem. Jego żona unikała seksu już przed ślubem (czekanie z czystością do nocy poślubnej itp.) więc to problem po jej stronie z jej własną seksualnością.

Właśnie dlatego seks trzeba weryfikować przed ładowaniem się w małżeństwo. Ja tutaj nie widzę szczęśliwego zakończenia.

Trochę przerzucam, bo myślę, że oboje mają w tym temacie wiele do zrobienia.
Sporo kobiet ma przed ślubem obawy związane z niechcianą ciążą i dlatego stara się go unikać. Część z nich dodatkowo ma zakodowane, że porządna kobieta czeka z tym do nocy poślubnej. 20 lat temu podejście do seksu nie było tak swobodne jak obecnie. Ja tego nie oceniam tylko rozważam sytuację, co mogło wpływać na jej zachowanie.
Weryfikowanie przed ślubem tez nie do końca musi się sprawdzać, bo czytamy tutaj w innych watkach, że przed ślubem była chętna, a po urodzeniu dziecka już na nic nie ma ochoty. Wtedy też są głosy, że godziła się żeby go złapać na ślub, a  gdy osiągnęła to co chciała, to już liczy się tylko ze swoimi potrzebami.
W niejednym domu straszy się dziewczynki, że faceci chcą tylko jednego, a jak dostaną to ją porzucą. Nawet jeśli takie wychowanie ma zabezpieczyć córki przed skomplikowaniem sobie życia nieślubnym dzieckiem,  to często zbija w kobiecie seksualność, bo każde zbliżenie budzi w niej lęk. W małżeństwie czasem nic się pod tym względem nie poprawia, bo kobiety boją się, że tych dzieci będzie za dużo. I tak to się może kręcić.
Najlepszym sposobem na rozbudzenie partnerki jest dbanie o jej potrzeby i sprawianie jej rozkoszy.

To są dalej Twoje domysły, mogą nie mieć nic wspólnego z sytuacją żony autora wątku. A ona nie chce rozmawiać.

Autorze - polecałbym Ci wizytę u terapeuty specjalizującym się w terapii par, najpierw samemu. Potem możesz zaproponować żonie.

To są wskazówki, które Autor może wziąć pod uwagę albo odrzucić. On najlepiej wie, jak to u nich jest. Zrzucanie całej winy na żonę wcale nie musi im pomóc, dlatego powinien mieć  szersze spojrzenie na sprawę.

19

Odp: Co Robić??
Agnes76 napisał/a:
Ewe131 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Gdy seks dostarcza kobiecie rozkoszy wtedy jest chętna do zbliżeń. Jeśli to tylko obowiązek małżeński, to może go unikać jak każdego innego obowiązku.

Ale głupie gadanie big_smile przepraszam smile seksu - jak wielu innych rzeczy trzeba się nauczyć! A kiedy - on, ona - mieli się nauczyć, jak tych prób nie ma??? Na bank ona nie ma pojęcia co jej sprawia rozkosz, bo nawet tego nie sprawdza... a jak on miał się nauczyć np. dłuższego, efektywniejszego seksu, jak go nie ma praktycznie wcale? 
Sorry, ale ja z mężem doszliśmy do obopólnie satysfakcjonującego nas poziomu w seksie po 6 latach. I myśle, że wpasowujemy się w jakaś zdrowa normę. Ale to trzeba o tym rozmawiać, chcieć się wzajemnie poznawać, próbować nowych rzeczy. A tu NIE MA NICZEGO!
Przeciez ani kobieta, czy facet nie rodzą się ze znajomością seksu, umiejętnością gotowania, sprzątania, itd. każdej z tych rzeczy trzeba się po prostu NAUCZYĆ. to nie książka, ze ja się przeczyta i się wie, co napisali...

Raz na trzy miesiące przez dziesięć lat, to jednak trochę może się uzbierać smile
Chodzi o to, by każdy raz był dla nich coraz lepszy. Na pewno trzeba o tym rozmawiać, byle nie w formie, że ma wypełniać obowiązki, bo jak nie, to się ją zostawi.

Żartujesz chyba smile raz na 3 miesiące przez 10 lat to wychodzi jakieś 40 stosunków .... 40! Nie wiem, czego można się nauczyć po 40 seksach smile po 400 to już co innego smile
Bardzo kościelni są, przysięgali w kościele „UCZCIWOŚĆ MALZENSKA”, to widać trzeba się doszkolić co oznacza w małżeństwie „uczciwość małżeńska”:)
Ja tez nie lubię gotować obiadów, a gotuje, bo mąż haruje na 2 etaty w naszym Nowym Ładzie, żeby żyło się jakoś sensownie w naszym kochanym kraju, na obiady na wynos codziennie nas nie stać i co miałabym na to rzec?:) „nie będę gotować, bo nie lubię:)” hahaha.
Żona Autora Nie chce się kochać, niech puści chłopa wolno, bo przecież to znęcanie się nad mężem! Naprawdę.

20

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
Ewe131 napisał/a:

Chłopie, prawie 20 lat, a Ty cały czas nie wiesz o co chodzi? Dajesz się zwodzić -„daj mi czas”, „zmienię się” itd itd. i nic za tym dalej nie idzie.
Jesteś mega cierpliwy, naprawdę! Może nie masz dużych potrzeb seksualnych, może właśnie raz na miesiąc by Tobie wystarczyło. Może trzeba z żoną ustalić „dzień seksu”:) tyle to już ona może się „poświecić” dla dobra sprawy, a może Ty będziesz ukontentowany?;)
Aż nie wierze, że przez tyle lat nie wyczerpałeś wszystkich możliwych sposobów, by to zmienić! Rozumiem jak się kobieta zmienia w trakcie małżeństwa i robi się posucha i faceci szukają przyczyn, a u Ciebie makabra była od samego początku!
2 lata po ślubie mieliście pierwszy seks???!!! To ja już bym była po unieważnieniu małżeństwa z powodu braku jego konsumpcji, nie widziałeś już wtedy w co się wpakowałeś?

Z tym nie wiesz o co chodzi to tak jest że co rusz są nowe powody:  Zajście w ciążę, wstydzę się, nie czuje się bezpieczna, nie bo rodzice w domu itd itd.

Proponowałem raz na dwa tygodnie ale to dalej lipa bo nie będzie. Do tego jak już miało dochodzić do tego wyznaczonego dnia to wymyślanie powodów tysiące albo zabieram się a tu ściana i gadanie 2 godzinne aż ostatecznie dopuści ale to wtedy to mi się już Kur... nie chce bo człowiek na takiej wściekłości że by rozszarpał ze złości.

Tak też myślałem o unieważnieniu ale najgorsze jest to że kocham ją...  i chciałbym się dogadać a tu lipa.

Seksuolog, terapeuta, może nawet lekarz i podstawowe badania medyczne.
Nie samą miłością człowiek żyje big_smile

21

Odp: Co Robić??
Agnes76 napisał/a:
Ewe131 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Gdy seks dostarcza kobiecie rozkoszy wtedy jest chętna do zbliżeń. Jeśli to tylko obowiązek małżeński, to może go unikać jak każdego innego obowiązku.

Ale głupie gadanie big_smile przepraszam smile seksu - jak wielu innych rzeczy trzeba się nauczyć! A kiedy - on, ona - mieli się nauczyć, jak tych prób nie ma??? Na bank ona nie ma pojęcia co jej sprawia rozkosz, bo nawet tego nie sprawdza... a jak on miał się nauczyć np. dłuższego, efektywniejszego seksu, jak go nie ma praktycznie wcale? 
Sorry, ale ja z mężem doszliśmy do obopólnie satysfakcjonującego nas poziomu w seksie po 6 latach. I myśle, że wpasowujemy się w jakaś zdrowa normę. Ale to trzeba o tym rozmawiać, chcieć się wzajemnie poznawać, próbować nowych rzeczy. A tu NIE MA NICZEGO!
Przeciez ani kobieta, czy facet nie rodzą się ze znajomością seksu, umiejętnością gotowania, sprzątania, itd. każdej z tych rzeczy trzeba się po prostu NAUCZYĆ. to nie książka, ze ja się przeczyta i się wie, co napisali...

Raz na trzy miesiące przez dziesięć lat, to jednak trochę może się uzbierać smile
Chodzi o to, by każdy raz był dla nich coraz lepszy. Na pewno trzeba o tym rozmawiać, byle nie w formie, że ma wypełniać obowiązki, bo jak nie, to się ją zostawi.


Nom tak raz na 3 miesiące i coś tam później więcej. Jakieś poprawki i tak żeby dwie osoby były coraz bardziej zadowolone a tu NIC. Zero chęci prób poznawania nowych rzeczy. Jak już do czegoś dojdzie to jedna pozycja i tyle.

Ja to rozumiem że trzeba się nauczyć i zgadzam się z tą opinią całkowicie ale tutaj nie ma chęci do nauki...

Rozmowa jak ze ścianą. Oczywiście jest tak jak ktoś wcześniej pisał. Ja wymyślam rozwiązania a Ona na odwal się zgadza i dalej nie ma efektu.

22 Ostatnio edytowany przez Ajko (2022-02-14 15:16:13)

Odp: Co Robić??

Czy wy mieszkacie z rodzicami?
Czy twoja żona kiedyś coś z seksu lubiła, np pieszczenie jej stref intymnych ręką, gdy ona sobie leży nic nie robiąc (na tzw kłodę), może być nawet przez ubranie?
Jeśli twoja żona nie lubi penetracji to zmiana pozycji nic nie zmieni i już.
Czy twoja żona doznała kiedyś orgazmu?
Czy twoja żona się masturbuje?
Jak wygladał wasz stosunek, ona udostępniała ciało a ty robiłeś swoje, czy było coś wzajemnego?

23

Odp: Co Robić??

Czytam wnikliwie odpowiedzi i myślę że trzeba iść do seksuologa tylko co on mi powie jak to będzie bez niej. Ona nie pójdzie uzewnętrzniać się z problemu bo się wstydzi. Chyba rodzina nie jest taka ważna dla niej skoro nie chce podjąć prób leczenia.
Cały czas słyszę : Co on mi powie?? Jak będzie leczyć ???
Ja odpowiadam:  Nie wiem co robi mechanik samochodowy ale oddaje samochód bo on wie jak naprawiać ...
Koniec rozmowy

Dodatkowo trzeba zacząć olewać obowiązki domowe to może troszeczkę ją to ruszy że nie tędy droga.

Rzuciłbym to wszystko ale kocham moje dzieci i chce być z nimi. Nie wspomnę o tym że dużo poświęciłem i żal byłoby teraz to odpuścić.

24

Odp: Co Robić??

A może Twoja zona jest innej orientacji? Jak pochodzi z tradycyjnej, religijnej rodziny, to wcale bym się nie zdziwiła, gdyby za mąż wyszła dla przykrywki. Oczywiście powody mogą być inne: jakaś trauma z przeszlości, uważanie seksu za brudny, jakies blokady. No, ale o tym tylko ona może Ci powiedzieć.

25 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-14 15:30:45)

Odp: Co Robić??

Musisz myśleć o sobie, czyli o swoim zdrowiu psychicznym, a co za tym idzie fizycznym.
Czyli jeśli sam czegoś nie zmienisz, nic się nie zmieni.

Znam taki przypadek, gdzie dziewczyna wyznawała zasadę, seks tylko po ślubie, a zaszła w ciążę jak jeszcze nie było mowy o ślubie, ale tu nie o seks głównie chodzi, bo nie wiem jak to wyglądało, a o wiek 20 lat i wychowanie" męża, sama nie pracowała, ale mąż po pracy cały  czas "na mopie" Czyli wszystkie prace porządkowe były na jego głowie łącznie z myciem lodówki. Sama nawet mówiła, że wytrzymuje z nią ze wzgledu na dzieci.
A tymczasem ona gdzieś po 10 latach, znalazła nowego "tatusia" dla swoich dzieci, który wprowadził się do ich mieszkania, a on zamieszkał u dziadka.

Piszę to tylko dlatego, żebyś wiedział jak życie może być przewrotne.

26

Odp: Co Robić??
Ajko napisał/a:

Czy wy mieszkacie z rodzicami?
Czy twoja żona kiedyś coś z seksu lubiła, np pieszczenie jej stref intymnych ręką, gdy ona sobie leży nic nie robiąc (na tzw kłodę), może być nawet przez ubranie?
Jeśli twoja żona nie lubi penetracji to zmiana pozycji nic nie zmieni i już.
Czy twoja żona doznała kiedyś orgazmu?
Czy twoja żona się masturbuje?
Jak wygladał wasz stosunek, ona udostępniała ciało a ty robiłeś swoje, czy było coś wzajemnego?

Nie. Mieszkamy sami.

Oczywiście: seks oralny, pieszczenie stref intymnych. Teraz to kłoda ale coś od wielkiego WIELKIEGO dzwonu też próbowała.

Nie lubi penetracji członkiem ale wcześniej doprowadzanie jej ręką było ok.

Mówi że podczas penetracji nie i faktycznie nawet jak zdarzy się tak że pozwoli to po chwili widać że modli się żeby to skończyć a do orgazmu jeszcze daleko....

Nie masturbuje się. Przynajmniej ja nic o tym nie wiem a przez tyle lat by to wyszło

Czasem od wielkiego dzwonu i najlepiej żeby mi zrobić ręką na odpierdziel, żeby tematu nie  było.

27

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

]

Z tym nie wiesz o co chodzi to tak jest że co rusz są nowe powody:  Zajście w ciążę, wstydzę się, nie czuje się bezpieczna, nie bo rodzice w domu itd itd.

Wymienione powody stanowią bardzo poważne przeszkody żeby kobieta czuła się w czasie seksu komfortowo i czerpała z niego przyjemność.
Jeśli będziesz je traktował "bo ona wymyśla", to u żony może budzić się żal " jak może nie rozumieć co do niego mówię, zupełnie się ze mną nie liczy".
O tym trzeba rozmawiać a problemy starać się usuwać. Nawet jeśli te problemy są tylko w jej głowie, to bez zmiany jej przekonań trudno by sprawy toczyły się lepiej.

28

Odp: Co Robić??

Ojcowie czy matki nie odchodzą od dzieci, tylko od współmałżonków. We współczesnym świecie dużo się słyszy o opiece naprzemiennej nad dziećmi. Szczęśliwy rodzic to często szczęśliwsze dziecko.
Nie wiem, czy z Twoich postów szczęście emanuje ... raczej wkurw, zniechęcenie i beznadzieja. Nie da się tego nie przenosić na życie, na rodzine.

29 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-14 16:22:21)

Odp: Co Robić??
Agnes76 napisał/a:
Michał38 napisał/a:

]

Z tym nie wiesz o co chodzi to tak jest że co rusz są nowe powody:  Zajście w ciążę, wstydzę się, nie czuje się bezpieczna, nie bo rodzice w domu itd itd.

Wymienione powody stanowią bardzo poważne przeszkody żeby kobieta czuła się w czasie seksu komfortowo i czerpała z niego przyjemność.
Jeśli będziesz je traktował "bo ona wymyśla", to u żony może budzić się żal " jak może nie rozumieć co do niego mówię, zupełnie się ze mną nie liczy".
O tym trzeba rozmawiać a problemy starać się usuwać. Nawet jeśli te problemy są tylko w jej głowie, to bez zmiany jej przekonań trudno by sprawy toczyły się lepiej.

Tak, tylko te rzeczy trzeba samemu przełamywać, a strach o ciążę z tyłu głowy to ma każda kobieta i to jak wszystko łącznie ze wstydem trzeba przełamywać, a przede wszystkim trzeba chcieć... Ona nie chce i tyle...

30

Odp: Co Robić??

Czy próbowaliście, albo możecie spróbować, taką kolejność, jako pierwsza ona jest doprowadzana do orgazmu tak jak lubi ręką, oralem, ale ona z tego musi mieć orgazm. Jeśli coś jej się spodoba ma mówić co masz poprawić wprowadzić. Jeśli chce leżeć na kłodę niech leży. Zazwyczaj kobietom nie służą akrobacje, bo nie mogą się wtedy skupić na swojej przyjemności, która jest w sumie bardzo ulotna.Po jej orgazmie (tylko takim jak napisałam wcześniej) następuje twoja część. Ty robisz swoje tak jak lubisz, w swoim tempie (zazwyczaj szybszym), w takiej jak lubisz pozycji, do swojego orgazmu, bez dążenia do jej orgazmu. Ona orgazmu z penetracji nie osiąga, nie osiągnie, więc nie ma co się w ten sposób pocić, ale jak każde z was bedzie miało swoją część, w której osiągnie to co chce tak jak lubi, to może to przywrócić, albo stworzyć satysfakcję ze współżycia. Co o tym myślisz?

31

Odp: Co Robić??
Agnes76 napisał/a:
Michał38 napisał/a:

]

Z tym nie wiesz o co chodzi to tak jest że co rusz są nowe powody:  Zajście w ciążę, wstydzę się, nie czuje się bezpieczna, nie bo rodzice w domu itd itd.

Wymienione powody stanowią bardzo poważne przeszkody żeby kobieta czuła się w czasie seksu komfortowo i czerpała z niego przyjemność.
Jeśli będziesz je traktował "bo ona wymyśla", to u żony może budzić się żal " jak może nie rozumieć co do niego mówię, zupełnie się ze mną nie liczy".
O tym trzeba rozmawiać a problemy starać się usuwać. Nawet jeśli te problemy są tylko w jej głowie, to bez zmiany jej przekonań trudno by sprawy toczyły się lepiej.

„Jak jest ochota to i pies kota wyłomota:D”

Jak się chce (!!!) to można tak zorganizować, żeby znalazł się czas, miejsce i warunki. Przecież oni sami mieszkają .... U nich nic nie działa. Bez specjalisty my nic tutaj więcej nie poradzimy. To brzmi jak jakaś trauma, strach przed zbliżeniem, wstyd (przed mężem???) i to takich rozmiarów, że paraliżuje.
Wątpię, abyś Ty sam rozmową, prośbą, błaganiem coś zmienił. Po 10 latach?? No way raczej. Tylko lekarz. A jak nie pójdzie do lekarza to co zrobisz? Powinieneś mieć plan działania co będzie jeśli nic się nie zmieni.

32

Odp: Co Robić??
Agnes76 napisał/a:
Michał38 napisał/a:

]

Z tym nie wiesz o co chodzi to tak jest że co rusz są nowe powody:  Zajście w ciążę, wstydzę się, nie czuje się bezpieczna, nie bo rodzice w domu itd itd.

Wymienione powody stanowią bardzo poważne przeszkody żeby kobieta czuła się w czasie seksu komfortowo i czerpała z niego przyjemność.
Jeśli będziesz je traktował "bo ona wymyśla", to u żony może budzić się żal " jak może nie rozumieć co do niego mówię, zupełnie się ze mną nie liczy".
O tym trzeba rozmawiać a problemy starać się usuwać. Nawet jeśli te problemy są tylko w jej głowie, to bez zmiany jej przekonań trudno by sprawy toczyły się lepiej.

Tak to są bardzo ważne powody ale ja je wymieniłem dlatego, że przyszło mi to na myśl. Ogólnie to seksu nie ma bo jest jasno, bo jest ciemno, bo jestem zmęczona, bo tak mi dobrze odpoczywać, bo .....

Niczego nie bagatelizowałem chyba że, chciała życia takiego "bezpiecznego finansowo". Tak jest i dalej nic. Jeżeli jakiś powód odmowy zneutralizuje to pojawiają się nowe:(

Napisałaś że problemy należy starać się usuwać a tu nie ma tego starania albo jest takie które nie przynosi efektów.

33

Odp: Co Robić??
Ewe131 napisał/a:

Ojcowie czy matki nie odchodzą od dzieci, tylko od współmałżonków. We współczesnym świecie dużo się słyszy o opiece naprzemiennej nad dziećmi. Szczęśliwy rodzic to często szczęśliwsze dziecko.
Nie wiem, czy z Twoich postów szczęście emanuje ... raczej wkurw, zniechęcenie i beznadzieja. Nie da się tego nie przenosić na życie, na rodzine.

Za ten wkurw... który emanuje to przepraszam. Wynika to tylko z bezsilności. Jestem bardzo wdzięczny za pomoc. Wracając do tematu to naprawdę zaciskam zęby jak mogę żeby rozmowa była rozmową a nie darciem się jednego na drugie. Czasami nie wytrzymuje i poleci kilka słów za dużo i później ciche dni.
Tak szczęście dzieci zależy od szczęścia rodziców, a ja jestem pewny że jakby doszło do rozstania to będzie wojna a nie chce tego fundować dzieciakom.

34

Odp: Co Robić??

Autor napisał ze jego zona nie chce seksu bo nie sprawia jej to przyjemnosci ale... Pierwszy seks 2 lata po ślubie bo chciala dziecko.

Skąd wiedziala ze nie bedzie jej to sprawiać przyjemnosci? Mozliwe ze była wczesniej zgwalcona albo molestowana jako dziecko.  To jest to wyobrazenia. Wykorzystywana dziewczynka ktora nikomu o niczym nie mowi. Nie powiedziala o tym nikomu wtedy to nie chce mowic i teraz. Tym bardziej ze tyle czasu juz minelo.

Ps. Jesli jest wierząca i praktykujaca to mozna jej zwrocic uwage ze cie oszukala. Ona juz przed slubem wiedziala ze seksu nie bedzie.  Powolywala sie na zasady katolickie tyle ze powodem do czekania na seks po slubie nie byla wiara tylko niechec do seksu. Niech ma tego swiadomosc ze to oszustwo.

Idz sam do seksuologa i opisz sprawe. Niech sie wypowie jakie moga byc przyczyny. Co innego jakbyscie od razu po slubie przystapili do dzialania i ona by jednak uznala ze jej to nie sprawia przyjemnosci. Zablokowala by sie i byla by niechetna.. ale tu jest inna sytuacja. Ona nawet nie chciala probowac przez te 2 lata. Wg mnie musiala miec jakies zle doswiadczenia z kims innym jeszcze zanim poznala autora wątku. Albo jak ktos wyzej napisal jest homoseksualna

35

Odp: Co Robić??
Ajko napisał/a:

Czy próbowaliście, albo możecie spróbować, taką kolejność, jako pierwsza ona jest doprowadzana do orgazmu tak jak lubi ręką, oralem, ale ona z tego musi mieć orgazm. Jeśli coś jej się spodoba ma mówić co masz poprawić wprowadzić. Jeśli chce leżeć na kłodę niech leży. Zazwyczaj kobietom nie służą akrobacje, bo nie mogą się wtedy skupić na swojej przyjemności, która jest w sumie bardzo ulotna.Po jej orgazmie (tylko takim jak napisałam wcześniej) następuje twoja część. Ty robisz swoje tak jak lubisz, w swoim tempie (zazwyczaj szybszym), w takiej jak lubisz pozycji, do swojego orgazmu, bez dążenia do jej orgazmu. Ona orgazmu z penetracji nie osiąga, nie osiągnie, więc nie ma co się w ten sposób pocić, ale jak każde z was bedzie miało swoją część, w której osiągnie to co chce tak jak lubi, to może to przywrócić, albo stworzyć satysfakcję ze współżycia. Co o tym myślisz?

Ona nie chce dać się tknąć żeby próbować. Po prostu NIE. Nawet kiedy ma taki dzień że jej się chce ( oczywiście nie powie nic) a ja dostanę jakąś możliwość działania to czuje się jak na polu minowym pod ostrzałem. Zaraz zrobię coś co zakończy zabawę. Jeżeli już dojdzie do tego że da sobie zrobić ręką to później mi chce zrobić na odwal i finał zabawy.  Jeżeli taka zabawa ma miejsce dzisiaj to później czekaj 3 miesiące i dłużej aż trafisz na ten moment znów. Mimo wszystko współżycia brak.
Bardzo chciałbym żeby pozwalała mi nawet na robienie ręką żeby otwierać Ją na orgazmy i żeby widziała że jest ok. Wszystkiego bym się łapał a teraz o całowaniu to mogę tylko wspominać:(

36

Odp: Co Robić??

Przeczytałam sobie jeszcze raz początek wątku i w jednym poście piszesz, że żona nie chce seksu bo nie sprawia jej przyjemności.
To może być najistotniejsza informacja w tym temacie, a pozostałe jej powody poniekąd konsekwencją tego.

Zacznij od wizyty u seksuologa i porozmawiaj z nim na ten temat. Ja bym Ci sugerowała wizytę u kobiety, bo przyjemność kobiety jest tutaj głównym tematem. Potem razem z żoną postarajcie się, aby do tej przyjemności dążyć. Ajko napisała dobry post w jaki sposób rozbudzać żonę.  Starając się by osiągnęła orgazm za każdym Waszym zbliżeniem wyrównujesz szanse na czerpanie przyjemności z seksu.

37

Odp: Co Robić??

Z tego co pisze Autor żona dąży donikąd ... wiec próby sprawienia żonie przyjemności, spełnienia czy orgazmu nie maja szans nawet się rozpocząć. I tu jest pies pogrzebany. Nie w tej przyjemności. Czasem zeby była przyjemność trzeba wielu prób. A do tych prób powinno dochodzić za obopólną zgoda i ochota. Przyjemność jest to efekt końcowy, czasem długoletnich starań, zmian i poznawania siebie. Ale trzeba CHCIEĆ iść ta droga ramie w ramie.

38

Odp: Co Robić??
Agnes76 napisał/a:

Przeczytałam sobie jeszcze raz początek wątku i w jednym poście piszesz, że żona nie chce seksu bo nie sprawia jej przyjemności.
To może być najistotniejsza informacja w tym temacie, a pozostałe jej powody poniekąd konsekwencją tego.

Zacznij od wizyty u seksuologa i porozmawiaj z nim na ten temat. Ja bym Ci sugerowała wizytę u kobiety, bo przyjemność kobiety jest tutaj głównym tematem. Potem razem z żoną postarajcie się, aby do tej przyjemności dążyć. Ajko napisała dobry post w jaki sposób rozbudzać żonę.  Starając się by osiągnęła orgazm za każdym Waszym zbliżeniem wyrównujesz szanse na czerpanie przyjemności z seksu.


Tak myślę że jest to dobry pomysł żeby wybrać się do seksuologa tylko, że ja wiem że Ona ze mną nie pójdzie. Proponowałem jej 1000 razy bo zawsze jej mówiłem że nie podoba mi się taka zabawa jak jej to przeszkadza. Żeby chociaż troszeczkę chciała ... . Zawsze ale to zawsze bardziej mi zależało na tym żeby ona dochodziła. Nie  podnieca mnie zabawa z kłodą. Jakby tak było to kupiłbym sobie lalkę i byłoby po temacie.

Pójdę do seksuologa i będę próbował.

Lampka mi się zapaliła jak wcześniej pisałyście o molestowaniu -> wspominała że był jakiś koleś który zaglądał albo próbował jak była mała ale mówiła że to było tyle. Chyba, że się nie chce przyznać. Tak czy siak ja wiele razy oferowałem pomoc. Wiele razy mówiłem, że to jest nasz problem a nie jej i że sobie poradzimy tylko musimy chcieć a tego chcieć po prostu nie ma.

Musi być coś na rzeczy bo kilka razy kiedy zgodziła się na igraszki to podczas stosunku ustawiała się tak po swojemu ( odczuwałem to że jej tak jest dobrze) tylko chwilę tak było widać że jej to sprawiało przyjemność i już przerywa nie chce więcej i z orgazmu nici ...

39

Odp: Co Robić??

Na początek możesz iść sam na kilka wizyt. Porozmawiasz ze specjalistką, ona też może Ci podpowiedzieć jak rozmawiać z żoną i sprawić by chciała korzystać z pomocy. Może żona na początek też będzie chciała iść sama, bo tak łatwiej jej będzie powiedzieć co ją hamuje, zwłaszcza jeśli tkwi to w jej przeszłości, której się wstydzi. Po przełamaniu pierwszych oporów powinno pójść lepiej, a specjalista będzie wiedział jak poprowadzić terapię, żebyście umieli ze sobą otwarcie rozmawiać o istotnych problemach.
To może jakiś czas potrwać a na dobre efekty będziecie  sporo popracować. Widzę, że bardzo Ci zależy na rodzinie, dlatego uważam, że ten wysiłek ma sens, nawet jeśli nie ma gwarancji powodzenia. Przynajmniej za jakiś czas nie będziesz się zastanawiał, czy zrobiłeś wszystko co powinieneś.

40

Odp: Co Robić??

Autorze, nic nie zrobisz.
Nie ma kobiet oziębłych, są tylko takie, które nie trafiły na swojego. Pisze to z pełną odpowiedzialnością i z autopsji.
Zwyczajnie nie pociagasz jej jako facet. Może masz inne zalety jako człowiek i dlatego ona za Ciebie wyszła? A może nie miała powodzenia i bała się, że nikt jej nie zechce? Ciężko to stwierdzić, bo to taka zgaduj zgadula.
Przykro mi.

41 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-14 18:47:56)

Odp: Co Robić??

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że żona nie podaje Ci prawdziwego powodu, a wymyśla dziesiątki... nie wydaje mi się, żeby to było molestowanie/gwałt w przeszłości, bo to skutkuje generalnie depresją.

Lepiej jakby powiedziała, że nie wie, skoro faktycznie nie wie... My tu możemy jedynie gdybać, ale jeśli jest tak bardzo wierząca, to może miała/ma takiego spowiednika, który zrobił jej takie pranie mózgu, że seks to tylko w celach prokreacyjnych i to ją hamuje, bo reszta to grzech...

Co do miłości, to, że Ty ją kochasz, nie znaczy, że ona Ciebie...

42

Odp: Co Robić??
wieka napisał/a:

My tu możemy jedynie gdybać, ale jeśli jest tak bardzo wierząca, to może miała/ma takiego spowiednika, który zrobił jej takie pranie mózgu, że seks to tylko w celach prokreacyjnych i to ją hamuje, bo reszta to grzech...
...

Nie jest to prawda. Przecież kościół „dopuszcza” stosunki seksualne między małżonkami, które z założenia nie maja prowadzić do poczęcia . Jest nawet kilka odmian metod naturalnych badania cyklu miesięcznego (objawowo-termiczne). Seks w dniach z definicji niepłodnych nie ma prowadzić do poczęcia dziecka. I nie mowy o żadnym grzechu.

43

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:

Autorze, nic nie zrobisz.
Nie ma kobiet oziębłych, są tylko takie, które nie trafiły na swojego. Pisze to z pełną odpowiedzialnością i z autopsji.
Zwyczajnie nie pociagasz jej jako facet. Może masz inne zalety jako człowiek i dlatego ona za Ciebie wyszła? A może nie miała powodzenia i bała się, że nikt jej nie zechce? Ciężko to stwierdzić, bo to taka zgaduj zgadula.
Przykro mi.

Reasumując Twoja wypowiedź mam sobie odpuścić bo co bym nie robił to i tak nic z tego?
Oczywiście przykre jest to co piszesz i łamiące ale realnie patrząc może tak być jak piszesz.
Tylko jak wytłumaczyć fakt że te 6 lat znajomości bylo ok oczywiście seksu nie było ale ogólnie było super.
Przestałem jej się podobać?? Przestałem ją pociągać?? Wracamy do tego rozwiązania które wcześniej pisałyście że mam zacząć olewać obowiązki domowe i wychodzić na miasto żeby wzbudzić jakiś niepokój i może coś się ruszy...
Albo odpuścić i wystąpić o unieważnienie że względu na brak pożycia w małżeństwie i tyle

44

Odp: Co Robić??

"Tylko jak wytłumaczyć fakt że te 6 lat znajomości bylo ok oczywiście seksu nie było ale ogólnie było super"

To też można powiedzieć, że dałeś ciała, bo dałeś jej do zrozumienia, że bez seksu jest super, więc mogła przypuszczać, że następne 60 lat też tak będzie... Więc bez pociągu seksualnego i seksu da się żyć, czyli od początku u niej tego nie było, więc i nie będzie...
Ale dziwne jest to wycofanie w trakcie... tak jakby jakaś blokada, dlatego pomyślałam o tym grzechu, bo księża są różni, nie zawsze w zgodzie z tym co mówi prawo kościelne, bywają nadgorliwi...

45

Odp: Co Robić??

Albo twoja żona jest aseksualna, albo jej nie pociągasz. Co zrobić? Rozstać się z nią i poszukać dopasowanej seksualnie kobiety. Inaczej zwariujesz od braku seksu.
Byłem w podobnej sytuacji, nie ma się co męczyć, życie jest tylko jedno.

46

Odp: Co Robić??
Klauss napisał/a:

Albo twoja żona jest aseksualna, albo jej nie pociągasz. Co zrobić? Rozstać się z nią i poszukać dopasowanej seksualnie kobiety. Inaczej zwariujesz od braku seksu.
Byłem w podobnej sytuacji, nie ma się co męczyć, życie jest tylko jedno.

Niestety większość z Was mówi jasno że to nie ma sensu... Przykre to jest ale po naszych rozmowach wnioskuję że to już chyba nie ma ratunku. Ciężko jest się przełamać bo dzieci bo za dużo się już poświeciło ale męczyć się do końca życia... Zastanawiam się cały czas. Też super świadomość że ja walczyłem o to życie tyle lat.

47

Odp: Co Robić??
wieka napisał/a:

"Tylko jak wytłumaczyć fakt że te 6 lat znajomości bylo ok oczywiście seksu nie było ale ogólnie było super"

To też można powiedzieć, że dałeś ciała, bo dałeś jej do zrozumienia, że bez seksu jest super, więc mogła przypuszczać, że następne 60 lat też tak będzie... Więc bez pociągu seksualnego i seksu da się żyć, czyli od początku u niej tego nie było, więc i nie będzie...
Ale dziwne jest to wycofanie w trakcie... tak jakby jakaś blokada, dlatego pomyślałam o tym grzechu, bo księża są różni, nie zawsze w zgodzie z tym co mówi prawo kościelne, bywają nadgorliwi...


Tak pewnie popełniłem po drodze wiele błędów... Ze człowiek wtedy jakoś nie poszedł po rozum do głowy. Nie wybrał innej, ale serce nie sługa.

48

Odp: Co Robić??

Wypowiem się po przeczytaniu tylko pierwszego posta, żeby sobie nie narzucać interpretacji i nie tracić czasu.

Jesteś niewiarygodnie naiwny i niewiarygodnie cierpliwy. Dlaczego uwierzyłeś w to, że cokolwiek zmieni się po ślubie? Z jakiego powodu miałoby się zmienić? To nie działa tak, że następnego dnia nagle wzrasta libido. Jeśli Twoja żona nie odczuwała silnej fascynacji Tobą na początku związku i nie dążyła to zbliżeń, to dlaczego uwierzyłeś, że po kilku latach będzie lepiej?

Żona nie była i nie jest z Tobą szczera. Powodów na forum nikt Ci na tacy nie poda. Osobiście nie wzięłabym na siebie takiej odpowiedzialności i nie radziła, co powinieneś zrobić w tej sytuacji. Łatwiej byłoby napisać, co trzeba było zrobić kilkanaście lat temu. Wtedy uznałeś, że warto czekać na świetny seks kilka lat, a po drodze jeszcze postarać się o dziecko. Zamiast szczerej rozmowy lub podjęcia decyzji o odejściu.

Problemem nie jest to, że masz duże potrzeby w tym zakresie i przykro się czyta, że zaczynasz mieć z tego powodu wyrzuty sumienia i jeszcze tłumaczysz się z tego powodu na forum. Nie dobraliście się z żoną pod tym względem, ona powiedziała Ci kiedyś to, co chciałeś usłyszeć, Ty byłeś łatwowierny i zignorowałeś sygnały ostrzegawcze i to, że już od początku Ci to nie pasowało. Problemem nie jest też to, że pojawiły się złote strzały. Co Ci po wielomiesięcznych staraniach, jeśli żona i tak nie robiłaby tego z przyjemności? Potrafiłbyś czerpać z tego satysfakcję?

Groźby i prośby nie sprawią, że żona zacznie mieć na Ciebie ochotę. Nie proponuj jej zmian, których ona w swoim życiu nie chce. Może to Ciebie czekają poważniejsze zmiany. Na siłę siebie nawzajem nie uszczęśliwicie.

49

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Tylko jak wytłumaczyć fakt że te 6 lat znajomości bylo ok oczywiście seksu nie było ale ogólnie było super.
Przestałem jej się podobać?? Przestałem ją pociągać??

Michał co to znaczy, było ok przez 6 lat, co według ciebie było wtedy ok te 6 lat?

50

Odp: Co Robić??
Ajko napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Tylko jak wytłumaczyć fakt że te 6 lat znajomości bylo ok oczywiście seksu nie było ale ogólnie było super.
Przestałem jej się podobać?? Przestałem ją pociągać??

Michał co to znaczy, było ok przez 6 lat, co według ciebie było wtedy ok te 6 lat?

Miło się czekało na to, co miało nigdy nie nastąpić. smile Przyjemność życia w iluzji.
Nie mogłam się powstrzymać. Tak to jest, gdy się nasze podstawowe potrzeby nie spełniają.

51

Odp: Co Robić??
Syl napisał/a:

Wypowiem się po przeczytaniu tylko pierwszego posta, żeby sobie nie narzucać interpretacji i nie tracić czasu.

Jesteś niewiarygodnie naiwny i niewiarygodnie cierpliwy. Dlaczego uwierzyłeś w to, że cokolwiek zmieni się po ślubie? Z jakiego powodu miałoby się zmienić? To nie działa tak, że następnego dnia nagle wzrasta libido. Jeśli Twoja żona nie odczuwała silnej fascynacji Tobą na początku związku i nie dążyła to zbliżeń, to dlaczego uwierzyłeś, że po kilku latach będzie lepiej?

Żona nie była i nie jest z Tobą szczera. Powodów na forum nikt Ci na tacy nie poda. Osobiście nie wzięłabym na siebie takiej odpowiedzialności i nie radziła, co powinieneś zrobić w tej sytuacji. Łatwiej byłoby napisać, co trzeba było zrobić kilkanaście lat temu. Wtedy uznałeś, że warto czekać na świetny seks kilka lat, a po drodze jeszcze postarać się o dziecko. Zamiast szczerej rozmowy lub podjęcia decyzji o odejściu.

Problemem nie jest to, że masz duże potrzeby w tym zakresie i przykro się czyta, że zaczynasz mieć z tego powodu wyrzuty sumienia i jeszcze tłumaczysz się z tego powodu na forum. Nie dobraliście się z żoną pod tym względem, ona powiedziała Ci kiedyś to, co chciałeś usłyszeć, Ty byłeś łatwowierny i zignorowałeś sygnały ostrzegawcze i to, że już od początku Ci to nie pasowało. Problemem nie jest też to, że pojawiły się złote strzały. Co Ci po wielomiesięcznych staraniach, jeśli żona i tak nie robiłaby tego z przyjemności? Potrafiłbyś czerpać z tego satysfakcję?

Groźby i prośby nie sprawią, że żona zacznie mieć na Ciebie ochotę. Nie proponuj jej zmian, których ona w swoim życiu nie chce. Może to Ciebie czekają poważniejsze zmiany. Na siłę siebie nawzajem nie uszczęśliwicie.


Tak pewnie masz rację ale rozwiązanie rozstania się jest najłatwiejsze do zaproponowania i ja na 100%to samo bym
Powiedział w takiej sytuacji. Tylko inaczej jest kiedy to dotyka bezpośrednio. Tak łudziłem się.... Ale faktycznie to naprawdę było super na początku i przez te 6 lat. Oczywiście jakby nic nie było nie było zabaw zbliżeń itd to tematu nie ma. Największy błąd z tego co widzę to na drugi dzień po ślubie trzeba było uciekać i tyle. Teraz została dalej ucieczka...

52 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-02-14 20:52:13)

Odp: Co Robić??

Autorze, znalazłeś się w takiej sytuacji, że na Tobie spoczywa ciężar podjęcia ostatecznej decyzji, tzw męskiej.
Napisałeś, że nie boisz się żadnych prac domowych, bo i dom ogarniesz kobieca ręką, i wyremontujesz, gdy trzeba. Jesteś więc pracowity, zaradny i odpowiedzialny. Masz wszystkie cechy dobrego męża, jak to się mówi, jesteś dobrym materiałem na męża.
Tymczasem mimo tych swoich zalet, umiejętności oraz jak najlepszych intencji czegoś Ci jednak brakuje- według standardów żony nie masz po prostu tego czegoś. Nie masz, nie miałeś i nie będziesz miał.
Jestem wrogiem zdrad, ale w Twoim przypadku, jako pierwsza powiem Ci, że Ty masz prawo mieć boczną. Ktoś tu wyliczył, ze w ciągu dziesięciu lat tylko 40 razy kochałeś się z żoną i to zapewne po wielkich bojach. Dopuściła Cię do siebie z łachy.
Wielu było i jest takich mężczyzn, którzy byli święcie przekonani o tym, że ich kobiety są raczej oziębłe i jakoś nauczyli się żyć w takich realiach. Tymczasem zdarzało się, że niby oziębła żona nagle znalazła sobie bocznego i tam jakoś problemów z seksem nie miała.
Takie kobiety, tak na marginesie, są najgorsze, bo na punkcie kochanka dostają prawdziwego jobla. Potrafią rozwalić rodzinę, nawet dzieci  zostawia i pójdą za swoim samcem, on może je nawet tłuc, pomiatać nimi itd. nieważne, taka wcześniej wielce oziębła nagle potrafi być namiętną kochanka.
Jeśli takiej kobiecie ułoży się tak, że nigdy nie będzie miała okazji puścić się z jakimś bocznym, to dla niej nie będzie to żadnym dramatem życiowym ani nieszczęściem. Dalej będzie sobie żyła spokojnie z dobrym albo niedobrym mężem, który nie działa na nią jako mężczyzna. Ona zawsze doceni w swoim mężu różne zalety, ale nigdy nie będzie go pożądała.
Napisałeś, że nawet całować się z Tobą nie chce.
Ależ autorze, tego przede wszystkim żadna kobieta nie chce, jeśli dany facet jej nie pociąga.
Prostytutki też nie całują się z klientami. Można bowiem poświęcić się i przemordowac ze stosunkiem, ale całowanie?
Absolutnie nie wchodzi w grę.

53 Ostatnio edytowany przez Syl (2022-02-14 20:26:55)

Odp: Co Robić??

Michale, ten największy błąd został już niestety popełniony, o tym już nie ma sensu rozmyślać. Pewnie ktoś o tym wcześniej pisał, więc najwyżej się powtórzę. Nie ma mowy o kroku do tyłu lub do przodu bez konkretnej rozmowy. Ale nie rozmowy, w której delikatnie pytasz, kiedy żona się zgodzi na seks, grozisz, oskarżasz itk., ale taka rozmowa, w której zapytasz o powody jej niechęci, także niechęci do zmiany, o to, czy jej na Tobie zależy, tak po prostu i jakie ona widzi rozwiązanie tej sytuacji. Niech wreszcie żona też trochę pogłówkuje i coś wymyśli. Przykre jest to, że ona widząc, jak ta sytuacja Cię męczy, o czym jej przecież mówisz, nic sobie z tego nie robi. Kluczowe jest to, czy w ogóle jesteś dla niej ważny. Dopiero wtedy można myśleć o tym, co zrobić z brakiem seksu. W przeciwnym razie ona będzie mieć z tego związku dzieci, Ty - jakiś bezemocjonalny seks od czasu do czasu. To jest recepta na szczęście?

Ja ze związku, który nie dawał mi tego, co dla mnie ważne, zrezygnowałam. Co prawda szybciej, ale gdybym z jakichś powodów trwała w nim dłużej i nic by się nie zmieniało, to nadal jedynym właściwym dla mnie rozwiązanie byłoby odejście. Nie ucieczka, tylko świadoma decyzja poprzedzona szczerą rozmową z partnerem.

Masz takie nastawienie, jakby Twoje życie zbliżało się do końca, jakbyś był zmuszony do trwania w tym związku i jakby niemożliwe były jakiekolwiek zmiany na lepsze. Przepis na szczęście. smile

Tylko nie słuchaj porad, że warto zdradzać. Nadal nie zmieni to Twojej relacji z żoną i szczęścia też Ci nie zagwarantuje.

54

Odp: Co Robić??

W rozmowie zaproponuj chociaż terapię małżeńską, nie mówię, że rozwód, ale jego groźba mogłaby ją "zmusić" , chociaż do takiego kroku.
A taka terapia mogłaby coś wyjaśnić, bo ważne byłoby poznać przyczynę, choć pewności nie ma, ale warto spróbować.

55

Odp: Co Robić??

Być może to co teraz napiszę , okaże się mega głupie i bezsensowne ale czy istnieje możliwość , że Twoja partnerka mogłaby czuć pociąg seksualny do kobiet ? Bo takie wymówki że nie sprawia jej to przyjemności , że ciągle wszystko na nie to trochę podejrzane jest.  Ty biegasz za nią prawie krzycząc " ja chce seksu " a ona na to " nie lubię " ...
Pisze tak , ponieważ mój kolega po latach małżeństwa dowiedział się , że jego żona wolała kobiety i go z nimi zdradzała ...  Też z nim nie spała.  Najpierw były wymówki że głowa boli , że zmęczona . A potem w ogóle nie dochodziło do niczego . Jak się okazało spotykała się na seks zabawy ze swoimi koleżankami  lesbijkami , którym mówiła że nie ma męża .( One go nie znały i nie wiedziały że w ogóle są razem  )

56

Odp: Co Robić??

Oczywiście, że zdrada raczej autora nie uszczęśliwi, bo raczej nie należy on do takiego gatunku facetów.
On chce mieć dom, rodzinę i żyć, jak to się mówi, po ludzku i na poziomie.
Niemniej jednak w jego akurat przypadku nawet słowem krytyki bym się nie zajaknela, gdyby napisał, że miewał i miewa kochanki, szczególnie że żona jest zdrowa kobieta i żadnych zdrowotnych przeciwskazan do życia seksualnego u niej nie ma.

57

Odp: Co Robić??

Michał czy między wami jest jakaś czułość. Czy w ciągu dnia przytulicie się czasem na chwilę (kilka sekund), albo pocałujecie, albo głaszczecie, np. wieczorem po ręce, albo po włosach, albo po plecach?

58

Odp: Co Robić??
Ajko napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Tylko jak wytłumaczyć fakt że te 6 lat znajomości bylo ok oczywiście seksu nie było ale ogólnie było super.
Przestałem jej się podobać?? Przestałem ją pociągać??

Michał co to znaczy, było ok przez 6 lat, co według ciebie było wtedy ok te 6 lat?


Było pożądanie, zabawy seks oralny palcówki itd nawet kilka razy w nocy wszystko bez penetracji. Nie ożeniłbym się z kobietą gdzie szlaban byłby od początku na wszystko. To założenie że seks po ślubie było jakoś zaakceptowane i realne.

59

Odp: Co Robić??
wieka napisał/a:

W rozmowie zaproponuj chociaż terapię małżeńską, nie mówię, że rozwód, ale jego groźba mogłaby ją "zmusić" , chociaż do takiego kroku.
A taka terapia mogłaby coś wyjaśnić, bo ważne byłoby poznać przyczynę, choć pewności nie ma, ale warto spróbować.

Proponowałem wie razy ale nie chce o tym słyszeć i powiedziała że nigdzie nie pójdzie.

60

Odp: Co Robić??
Aneczka_296 napisał/a:

Być może to co teraz napiszę , okaże się mega głupie i bezsensowne ale czy istnieje możliwość , że Twoja partnerka mogłaby czuć pociąg seksualny do kobiet ? Bo takie wymówki że nie sprawia jej to przyjemności , że ciągle wszystko na nie to trochę podejrzane jest.  Ty biegasz za nią prawie krzycząc " ja chce seksu " a ona na to " nie lubię " ...
Pisze tak , ponieważ mój kolega po latach małżeństwa dowiedział się , że jego żona wolała kobiety i go z nimi zdradzała ...  Też z nim nie spała.  Najpierw były wymówki że głowa boli , że zmęczona . A potem w ogóle nie dochodziło do niczego . Jak się okazało spotykała się na seks zabawy ze swoimi koleżankami  lesbijkami , którym mówiła że nie ma męża .( One go nie znały i nie wiedziały że w ogóle są razem  )

Raczej mało prawdopodobne żeby była za dziewczynami. Oczywiście głowy nie dam sobie już uciąć ale przez tyle lat znalazłbym jakie kolwiek dowody na to. Dużo bardziej prawdopodobna jest brutalna prawda że jej nie pociągam i mnie nie chce. Prostytutka też się nie całuję także coś w tym jest.

61

Odp: Co Robić??
Ajko napisał/a:

Michał czy między wami jest jakaś czułość. Czy w ciągu dnia przytulicie się czasem na chwilę (kilka sekund), albo pocałujecie, albo głaszczecie, np. wieczorem po ręce, albo po włosach, albo po plecach?

Na to pytanie ciężko odpowiedzieć bo czułość zawsze jakąś była ale było to uwarunkowane napięciem seksualnym. Chodzi mi o to ze jak już do czegoś doszło albo ja nie naciskałem przez dłuższy czas bo dawałem czas na zmianę to były przytulenia itd ale w większości przypadków sama mówiła że nie chce się zbliżać bo zaraz będę chciał więcej... No i w sumie to miała też rację bo wyposzczony człowiek myśli tylko o jednym.

62

Odp: Co Robić??

Ogólnie teraz zastanawiam się nad wyprowadzka. Może to da jej do myślenia że jak nie zgodzi się na wspólne leczenie to będzie koniec itd. Myślałem o zdradach no ale wiemy bardzo dobrze ze to zakończyłoby na 100% wszystko z mojej winy a z tym byłoby mi ciężko. Już dużo bardziej wolałbym żeby znalazła sobie faktycznie kochanka i mnie zdradziła wtedy byłoby mi dużo łatwiej podjąć decyzję.

63

Odp: Co Robić??

Michal38, dziś walentynki - było nie było - może jakaś okazja „do czegoś więcej”. Czego tu siedzisz? Kolację przygotowałeś ew. zamówiłeś? Wino przygotowane? Kąpiel ze świecami dla relaksu żony? Olejek do masażu wyjąłeś z szuflady (no kto masażu nie lubi??;) a od masażu to już niewielkie kroki do czegoś więcej.

Może się złamie w te walentynki w końcu smile?

64

Odp: Co Robić??

No to masz patowa sytuację.
Do seksuologa nie masz po co iść, bo niby co on może zrobić. Z niewolnika nie ma pracownika. Terapeuta będzie przekonywał żonę i wmawiał w nią, że jesteś dla niej pociągający i ona na tej podstawie nagle zacznie chcieć?
Wiadomo, że to absurd.
Trzeba patrzeć na rzecz życiowo i nie dopisywać do prostych rzeczy nie wiadomo jakich to ideologii.
Masz do wyboru ciągnąć to małżeństwo w takim kształcie jak to tej pory, znaleźć boczną ( boczne) albo rozwalić ten związek i zacząć nowe życie.
Ja ze swojej strony radziłabym Ci zafundować żonie zimny prysznic, czyli przestan za nią łazić, zakończ wszelkie dyskusje, bo tylko tracisz czas i nerwy, tylko weź sobie ją na stronę i powiedz, że kończysz to małżeństwo krótko i na temat wyjaśniając jej dlaczego. Potem wyjdź z waszego łóżka i złóż pozew w sądzie.
Zanim sąd się ruszy i dostaniesz rozwód sto rzeczy może się wydarzyć. Może być np tak, że żona będzie miała Twoje słowa w poważaniu ( wtedy tylko utwierdziszcsie w przekonaniu, że dobrze robisz), albo coś się wreszcie w niej obudzi. Może zadziałać psychologia zakazanego owocu?
Musisz po prostu odważyć się na coś konkretnego, bo jak nie, to życie przeżyjesz i nigdy nie dowiesz się, jak to jest, gdy masz przy sobie pożądająca Cię kobietę.

65

Odp: Co Robić??
Ewe131 napisał/a:

Michal38, dziś walentynki - było nie było - może jakaś okazja „do czegoś więcej”. Czego tu siedzisz? Kolację przygotowałeś ew. zamówiłeś? Wino przygotowane? Kąpiel ze świecami dla relaksu żony? Olejek do masażu wyjąłeś z szuflady (no kto masażu nie lubi??;) a od masażu to już niewielkie kroki do czegoś więcej.

Może się złamie w te walentynki w końcu smile?

Może jeszcze powinien przyczepić do tyłka zgrabny ogonek i merdac nim przed nią?

Posty [ 1 do 65 z 743 ]

Strony 1 2 3 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024