Co Robić?? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 743 ]

131

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:

Witaj autorze.
Jesteś w klasycznym toksyku, w którym nie ma symetrii. Tobie zależy bardziej i tyle.
Żona doskonale o tym wie i dlatego bimba sobie na to, co do niej mówisz. Możesz mieć 100% racji, ale to i tak bez znaczenia, bo ona Ciebie lekceważy.
Być może na innych polach nie jest taka beznadziejna, ale w kwestii, w sumie najważniejszej, seksu nie da się z nią żyć.
Tak po prostu. To nie jest kobieta do życia, a już na pewno nie dla Ciebie.
Napisałeś, że krew Cię zalewa, że miałbyś zostawić to wszystko, cały swój dorobek, dzieci, dom, samochody itd, a potem przyjdzie inny na gotowe.
No cóż.
Myślę, że tak naprawdę tu jest pies pogrzebany, jeśli chodzi o Twoją bezwolnosc wobec żony.
Ona o tym wie.
Co do jej atrakcyjności - nie ma co mieszać autorowi w głowie, bo za bardzo znam życie, żeby uwierzyć w wersję jakoby ta kobieta unikała seksu, bo we własnych oczach czuje się nieatrakcyjna. Bez przesady. Może autor powinien teraz od rana do wieczora i od poniedziałku do niedzieli prawić jej komplementy?
                           Stop.
Myślę, że autor już wystarczająco nisko upadł we własnych oczach i oczach żony, żeby miał na koniec robić z siebie totalnego kretyna.


Że co ?? Seks jest najważniejszy w związku ?!! Niech sie żenią z dmuchanymi lalami w takim razie.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:

Otóż seks nie jest jak tlen. I można bez niego żyć.
Ale jeśli to, że żona po urodzeniu Ci dzieci nie chce rozkładać nóg czy wypinać tyłka czyli robic czynności kobiecie w moim odczyciu uwłaczających jest powodem, by nawet myśleć o rozstaniu to jej po prostu  nie kochasz. Gdybyś kochał to byłaby ważniejsza niż Twój kutas.

Ach... Poleciałaś grubo. 
Postaw się w jego sytuacji . Gdyby to Twój mąż przez ładnych kilka lat zbywał Cię w tym temacie , czuła byś się tak wyśmienicie ? Wiedząc że każdy człowiek ma potrzeby seksualne ? Potrzebę bliskości cielesnej ?

133 Ostatnio edytowany przez Aneczka_296 (2022-02-15 13:28:54)

Odp: Co Robić??
Aneczka_296 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Otóż seks nie jest jak tlen. I można bez niego żyć.
Ale jeśli to, że żona po urodzeniu Ci dzieci nie chce rozkładać nóg czy wypinać tyłka czyli robic czynności kobiecie w moim odczyciu uwłaczających jest powodem, by nawet myśleć o rozstaniu to jej po prostu  nie kochasz. Gdybyś kochał to byłaby ważniejsza niż Twój kutas.

Ach... Poleciałaś grubo. 
Postaw się w jego sytuacji . Gdyby to Twój mąż przez ładnych kilka lat zbywał Cię w tym temacie , czuła byś się tak wyśmienicie ? Wiedząc że każdy człowiek ma potrzeby seksualne ? Potrzebę bliskości cielesnej ?


Aaa sory . Nie powinnam się dziwić Twojej wypowiedzi zwłaszcza po Twoim ostatnim temacie który dodałaś

134

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:

Otóż seks nie jest jak tlen. I można bez niego żyć.
Ale jeśli to, że żona po urodzeniu Ci dzieci nie chce rozkładać nóg czy wypinać tyłka czyli robic czynności kobiecie w moim odczyciu uwłaczających jest powodem, by nawet myśleć o rozstaniu to jej po prostu  nie kochasz. Gdybyś kochał to byłaby ważniejsza niż Twój kutas.

Panno Pruderio, wróć proszę do swojego wątku, gdzie piszesz o tym jak seks jest uwłaczający dla kobiety, jak jest brudny, poniżający i wstrętny.
Współczuje Ci, ze zmagasz się z borderline i innymi traumatycznymi doświadczeniami, ale Twoje spojrzenie jest wybitnie niedostosowane do spojrzenia typowej kobiety i mężczyzny, którzy to zawierali związek małżeński, w  którym ma się i prawa, i obowiązki. Jak żona nie chce uprawiać seksu to jest coś takiego, ze może złożyć swoja dusze i ciało Bogu i żyć jak dziewica konsekrowana ... ale ona WYSZŁA ZA MĄŻ...

135

Odp: Co Robić??
Aneczka_296 napisał/a:
Aneczka_296 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Otóż seks nie jest jak tlen. I można bez niego żyć.
Ale jeśli to, że żona po urodzeniu Ci dzieci nie chce rozkładać nóg czy wypinać tyłka czyli robic czynności kobiecie w moim odczyciu uwłaczających jest powodem, by nawet myśleć o rozstaniu to jej po prostu  nie kochasz. Gdybyś kochał to byłaby ważniejsza niż Twój kutas.

Ach... Poleciałaś grubo. 
Postaw się w jego sytuacji . Gdyby to Twój mąż przez ładnych kilka lat zbywał Cię w tym temacie , czuła byś się tak wyśmienicie ? Wiedząc że każdy człowiek ma potrzeby seksualne ? Potrzebę bliskości cielesnej ?


Aaa sory . Nie powinnam się dziwić Twojej wypowiedzi zwłaszcza po Twoim ostatnim temacie który dodałaś

Dokładnie. Opinia osoby, która uwaza seks z własnym kochającym, szanującym mezem za uwłaczający i upadlajacy chyba najmniej powinna być brana pod uwagę w tym wątku. A Pannie Pruderii radzę rozpoczęcie pracy z własnymi demonami a nie ubliżanie człowiekowi który chce ratować związek.

136

Odp: Co Robić??
Aneczka_296 napisał/a:
Aneczka_296 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Otóż seks nie jest jak tlen. I można bez niego żyć.
Ale jeśli to, że żona po urodzeniu Ci dzieci nie chce rozkładać nóg czy wypinać tyłka czyli robic czynności kobiecie w moim odczyciu uwłaczających jest powodem, by nawet myśleć o rozstaniu to jej po prostu  nie kochasz. Gdybyś kochał to byłaby ważniejsza niż Twój kutas.

Ach... Poleciałaś grubo. 
Postaw się w jego sytuacji . Gdyby to Twój mąż przez ładnych kilka lat zbywał Cię w tym temacie , czuła byś się tak wyśmienicie ? Wiedząc że każdy człowiek ma potrzeby seksualne ? Potrzebę bliskości cielesnej ?


Aaa sory . Nie powinnam się dziwić Twojej wypowiedzi zwłaszcza po Twoim ostatnim temacie który dodałaś


Gdybym miała pewność, że mnie nie zdradza? Byłabym w 7 niebie. Wchodzenie w związki dla seksu jest obrzydliwe i jest instrumentalnym traktowaniem drugiej osoby i z miłością nie ma wiele wspólnego. Kobieta po 2 urodzeniu dzieci ma pełne prawo nie chcieć już tego robić.
Kiedy oni kobietom dadzą spokój? Po 80ce?

Ja mam problem z tym, nawet mając libido. To trochę coś innego niż w pełni zrozumiale brak chęci w przypadku żony opa po tylu latach małżeństwa i porodach.

137

Odp: Co Robić??
Aneczka_296 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Otóż seks nie jest jak tlen. I można bez niego żyć.
Ale jeśli to, że żona po urodzeniu Ci dzieci nie chce rozkładać nóg czy wypinać tyłka czyli robic czynności kobiecie w moim odczyciu uwłaczających jest powodem, by nawet myśleć o rozstaniu to jej po prostu  nie kochasz. Gdybyś kochał to byłaby ważniejsza niż Twój kutas.

Ach... Poleciałaś grubo. 
Postaw się w jego sytuacji . Gdyby to Twój mąż przez ładnych kilka lat zbywał Cię w tym temacie , czuła byś się tak wyśmienicie ? Wiedząc że każdy człowiek ma potrzeby seksualne ? Potrzebę bliskości cielesnej ?

Panna Pruderia nie ma zamiaru wyjść za mąż. Wystarcza jej pokaźna kolekcja wibratorów ...i uważa, ze wszystkim kobietom powinien wystarczyć sztuczny kutas ...
Otóż wyobraz sobie Panno Pruderio, nie wystarcza.
Dla mnie osobiście byłoby uwłaczające i poniżające, gdybym smyrala się wibratorem mając u boku świetnego mężczyznę.
Także ten ... hmmm ....

138

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
Aneczka_296 napisał/a:
Aneczka_296 napisał/a:

Ach... Poleciałaś grubo. 
Postaw się w jego sytuacji . Gdyby to Twój mąż przez ładnych kilka lat zbywał Cię w tym temacie , czuła byś się tak wyśmienicie ? Wiedząc że każdy człowiek ma potrzeby seksualne ? Potrzebę bliskości cielesnej ?


Aaa sory . Nie powinnam się dziwić Twojej wypowiedzi zwłaszcza po Twoim ostatnim temacie który dodałaś


Gdybym miała pewność, że mnie nie zdradza? Byłabym w 7 niebie. Wchodzenie w związki dla seksu jest obrzydliwe i jest instrumentalnym traktowaniem drugiej osoby i z miłością nie ma wiele wspólnego. Kobieta po 2 urodzeniu dzieci ma pełne prawo nie chcieć już tego robić.
Kiedy oni kobietom dadzą spokój? Po 80ce?

Ja mam problem z tym, nawet mając libido. To trochę coś innego niż w pełni zrozumiale brak chęci w przypadku żony opa po tylu latach małżeństwa i porodach.

Myślę , że dla większości ludzi którzy wchodzą w związki małżeńskie seks jest dodatkiem , zacieśnieniem relacji , tak jak pisałam poczuciem cielesnej bliskości a nie tak jak Ty to opisujesz ' wchodzenie w związek dla seksu ' .... Dla mnie seks w związku jest czymś na prawdę istotnym i sama bez zbliżenia ze swoim facetem przez kilka lat poczułabym się okropnie . Masz inny pogląd na te sprawy więc nasze zdania w każdych kolejnych wypowiedziach będą się różnić .

139

Odp: Co Robić??
Ewe131 napisał/a:
Aneczka_296 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Otóż seks nie jest jak tlen. I można bez niego żyć.
Ale jeśli to, że żona po urodzeniu Ci dzieci nie chce rozkładać nóg czy wypinać tyłka czyli robic czynności kobiecie w moim odczyciu uwłaczających jest powodem, by nawet myśleć o rozstaniu to jej po prostu  nie kochasz. Gdybyś kochał to byłaby ważniejsza niż Twój kutas.

Ach... Poleciałaś grubo. 
Postaw się w jego sytuacji . Gdyby to Twój mąż przez ładnych kilka lat zbywał Cię w tym temacie , czuła byś się tak wyśmienicie ? Wiedząc że każdy człowiek ma potrzeby seksualne ? Potrzebę bliskości cielesnej ?

Panna Pruderia nie ma zamiaru wyjść za mąż. Wystarcza jej pokaźna kolekcja wibratorów ...i uważa, ze wszystkim kobietom powinien wystarczyć sztuczny kutas ...
Otóż wyobraz sobie Panno Pruderio, nie wystarcza.
Dla mnie osobiście byłoby uwłaczające i poniżające, gdybym smyrala się wibratorem mając u boku świetnego mężczyznę.
Także ten ... hmmm ....


Nie zamierzam tylko, gdy będzie się to musiało wiązać z rozkładabiem nóg i rodzeniem dzieci i zdobędę 100% pewność, że mężczyźni nie są zdolni do miłości tylko do pożądania i, że w powiedzeniu, że wchodzą w związki dla seksu, podczas gdy kobiety uprawiają seks; by mieć związek jest dużo więcej prawdy niż się powszechnie wydaje. W wieku 27 lat się jeszcze łudzę. Po 30 mi przejdzie.

I wypraszam sobie, nie mam żadnych sztucznych penisów. Tylko estetyczne wibratory łechtaczkowe; które w niczym fallusa nie przypominają smile)

140

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:

Otóż seks nie jest jak tlen. I można bez niego żyć.
Ale jeśli to, że żona po urodzeniu Ci dzieci nie chce rozkładać nóg czy wypinać tyłka czyli robic czynności kobiecie w moim odczyciu uwłaczających jest powodem, by nawet myśleć o rozstaniu to jej po prostu  nie kochasz. Gdybyś kochał to byłaby ważniejsza niż Twój kutas.

Nie jest ważniejsze moje przyrodzenie od niej. Troszeczkę to jest jak z tlenem. Nie jest najważniejszy ale bez tego życia nie ma. Taki seks jak wypinanie tyłka czy rozkładanie nóg mnie nie interesuje. Ja mówię o czułościach pieszczotach i też o pozycjach w których można uprawiać seks. Całkowicie co innego jak psy na ogrodzie. Przepraszam ale mam całkowicie inne zdanie.

141

Odp: Co Robić??
Aneczka_296 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:
Aneczka_296 napisał/a:

Aaa sory . Nie powinnam się dziwić Twojej wypowiedzi zwłaszcza po Twoim ostatnim temacie który dodałaś


Gdybym miała pewność, że mnie nie zdradza? Byłabym w 7 niebie. Wchodzenie w związki dla seksu jest obrzydliwe i jest instrumentalnym traktowaniem drugiej osoby i z miłością nie ma wiele wspólnego. Kobieta po 2 urodzeniu dzieci ma pełne prawo nie chcieć już tego robić.
Kiedy oni kobietom dadzą spokój? Po 80ce?

Ja mam problem z tym, nawet mając libido. To trochę coś innego niż w pełni zrozumiale brak chęci w przypadku żony opa po tylu latach małżeństwa i porodach.

Myślę , że dla większości ludzi którzy wchodzą w związki małżeńskie seks jest dodatkiem , zacieśnieniem relacji , tak jak pisałam poczuciem cielesnej bliskości a nie tak jak Ty to opisujesz ' wchodzenie w związek dla seksu ' .... Dla mnie seks w związku jest czymś na prawdę istotnym i sama bez zbliżenia ze swoim facetem przez kilka lat poczułabym się okropnie . Masz inny pogląd na te sprawy więc nasze zdania w każdych kolejnych wypowiedziach będą się różnić .


No i ten dodatek jestem w stanie zrozumieć. Inaczej uważam, ale rozumiem. Tylko, że dodatki mają to do siebie, że są dodatkami, a istota relacji jest gdzie indziej i związek i bez tego dodatku może być szcżęśliwy.

A autor posta porównuje seks do tlenu, więc trudno nie mieć wrażenia, że dla niego seks to istota związku , co jest nawet po odrzuceniu moich osobistych przekonań po prostu obrzydliwe

142

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Otóż seks nie jest jak tlen. I można bez niego żyć.
Ale jeśli to, że żona po urodzeniu Ci dzieci nie chce rozkładać nóg czy wypinać tyłka czyli robic czynności kobiecie w moim odczyciu uwłaczających jest powodem, by nawet myśleć o rozstaniu to jej po prostu  nie kochasz. Gdybyś kochał to byłaby ważniejsza niż Twój kutas.

Nie jest ważniejsze moje przyrodzenie od niej. Troszeczkę to jest jak z tlenem. Nie jest najważniejszy ale bez tego życia nie ma. Taki seks jak wypinanie tyłka czy rozkładanie nóg mnie nie interesuje. Ja mówię o czułościach pieszczotach i też o pozycjach w których można uprawiać seks. Całkowicie co innego jak psy na ogrodzie. Przepraszam ale mam całkowicie inne zdanie.



No wlaśnie życie jest. Od braku seksu się nie umiera. Każda pozycja seksualna jest dla kobiety upokarzająca moim zdanien. Czułość i bliskość można okazywać na wiele innych sposobów. I to w ubraniach.

Czemu faceci nigdy nie narzekają na brak przutulania, intymnych rozmów, spędzanania ze sobą czasu tylko zawsze na brak seksu? Po co się w ogóle żenicie skoro każdy wie, że po fazie zakochania i burzy hormonów namiętność spada? Nie mówiąc już o braku libido po pojawieniu sie dzieci, które kobieta urodziła o głowmoe na nią spadają związane z nimi obowiązki. Jak nie potraficie w kobiecie widzieć przyjaciela i powiernika bez zwracania uwagi , ze ma biust i odmienną zawartość majtek to nie marnujcie jej życia...

143

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
Aneczka_296 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Gdybym miała pewność, że mnie nie zdradza? Byłabym w 7 niebie. Wchodzenie w związki dla seksu jest obrzydliwe i jest instrumentalnym traktowaniem drugiej osoby i z miłością nie ma wiele wspólnego. Kobieta po 2 urodzeniu dzieci ma pełne prawo nie chcieć już tego robić.
Kiedy oni kobietom dadzą spokój? Po 80ce?

Ja mam problem z tym, nawet mając libido. To trochę coś innego niż w pełni zrozumiale brak chęci w przypadku żony opa po tylu latach małżeństwa i porodach.

Myślę , że dla większości ludzi którzy wchodzą w związki małżeńskie seks jest dodatkiem , zacieśnieniem relacji , tak jak pisałam poczuciem cielesnej bliskości a nie tak jak Ty to opisujesz ' wchodzenie w związek dla seksu ' .... Dla mnie seks w związku jest czymś na prawdę istotnym i sama bez zbliżenia ze swoim facetem przez kilka lat poczułabym się okropnie . Masz inny pogląd na te sprawy więc nasze zdania w każdych kolejnych wypowiedziach będą się różnić .


No i ten dodatek jestem w stanie zrozumieć. Inaczej uważam, ale rozumiem. Tylko, że dodatki mają to do siebie, że są dodatkami, a istota relacji jest gdzie indziej i związek i bez tego dodatku może być szcżęśliwy.

A autor posta porównuje seks do tlenu, więc trudno nie mieć wrażenia, że dla niego seks to istota związku , co jest nawet po odrzuceniu moich osobistych przekonań po prostu obrzydliwe

Napisałem że troszeczkę jak tlen. Chciałbym zaznaczyć że seks nie jest najważniejszy. Ja jestem w związku prawie białym od kilkunastu lat!! To proszę powiedz mi proszę kiedy jest ten moment kiedy mogę powiedzieć że mi brakuje??? Po dniu a może dwóch... Może po roku albo 10ciu??? Kiedy?? Jakby tak było jak piszesz to nasze relacje zakończone byłoby bardzo szybko. Swoją drogą może nie miałbym teraz tego problemu...

144

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:

Od braku seksu się nie umiera. Każda pozycja seksualna jest dla kobiety upokarzająca moim zdanien. Czułość i bliskość można okazywać na wiele innych sposobów. I to w ubraniach.

PannaPruderia napisał/a:

A autor posta porównuje seks do tlenu, więc trudno nie mieć wrażenia, że dla niego seks to istota związku , co jest nawet po odrzuceniu moich osobistych przekonań po prostu obrzydliwe

Z mizoandrią trzeba iść na terapię.

145

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
Michał38 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Otóż seks nie jest jak tlen. I można bez niego żyć.
Ale jeśli to, że żona po urodzeniu Ci dzieci nie chce rozkładać nóg czy wypinać tyłka czyli robic czynności kobiecie w moim odczyciu uwłaczających jest powodem, by nawet myśleć o rozstaniu to jej po prostu  nie kochasz. Gdybyś kochał to byłaby ważniejsza niż Twój kutas.

Nie jest ważniejsze moje przyrodzenie od niej. Troszeczkę to jest jak z tlenem. Nie jest najważniejszy ale bez tego życia nie ma. Taki seks jak wypinanie tyłka czy rozkładanie nóg mnie nie interesuje. Ja mówię o czułościach pieszczotach i też o pozycjach w których można uprawiać seks. Całkowicie co innego jak psy na ogrodzie. Przepraszam ale mam całkowicie inne zdanie.



No wlaśnie życie jest. Od braku seksu się nie umiera. Każda pozycja seksualna jest dla kobiety upokarzająca moim zdanien. Czułość i bliskość można okazywać na wiele innych sposobów. I to w ubraniach.

Czemu faceci nigdy nie narzekają na brak przutulania, intymnych rozmów, spędzanania ze sobą czasu tylko zawsze na brak seksu? Po co się w ogóle żenicie skoro każdy wie, że po fazie zakochania i burzy hormonów namiętność spada? Nie mówiąc już o braku libido po pojawieniu sie dzieci, które kobieta urodziła o głowmoe na nią spadają związane z nimi obowiązki. Jak nie potraficie w kobiecie widzieć przyjaciela i powiernika bez zwracania uwagi , ze ma biust i odmienną zawartość majtek to nie marnujcie jej życia...

Czemu Pruderio wypowiadasz się nie będąc żoną i matką? Skąd wiesz, ze po fazie zakochania i burzy hormonów libido kobiet spada, skoro nie byłaś w wieloletnim związku?
Skąd wiesz, że po urodzeniu dzieci kobieta nie ma libido, a obowiązki związane z dziećmi spadają głównie na kobiety?  Czemu uważasz, że
żona nie może być jednocześnie kochanka, przyjaciółka, powiernicą dla męża?
Jestem przed 40stką, jestem żoną i mamą dwójki przedszkolnych dzieci (czyli dzieci małych i wymagających! Nie mam babć do pomocy) i seks po urodzeniu dzieci jest o niebo lepszy niż przed. I nie czuję się zawstydzona pisząc, że czuję pożądanie do swojego męża i uwielbiam się z Nim kochać. I bardzo często to ja wychodzę z inicjatywą w wiadomym celu.
Ale uwielbiam tez spędzać z Nim czas w każdy inny sposób - przy kawie, na rozmowie, przy filmie, na spacerze, bawiąc się z dziećmi, na wakacjach, u znajomych, wszędzie i zawsze. I seks jest JEDNYM z puzzli tego rodzinnego, małżeńskiego życia. Jakby tego puzzla nie było - nie ułożysz CAŁEJ układanki choćbyś stanęła na głowie.
To nie jest zle, że Ty seksu nie cierpisz - ale nie wchodź w związek, nie wychodź za mąż. My tu mówimy o kobiecie, która z własnej woli wyszła za mąż.

146

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:

A autor posta porównuje seks do tlenu, więc trudno nie mieć wrażenia, że dla niego seks to istota związku , co jest nawet po odrzuceniu moich osobistych przekonań po prostu obrzydliwe

To dobre porównanie.
Bo w zdrowo i szczęśliwie funkcjonujących związkach seks jest na którejś tam pozycji  wśród ważnych elementów relacji. Ale gdy zaczyna go brakować z jakichś względów, to windowany jest na najwyższe miejsce.
Zupełnie jak w przypadku tlenu, też nikt o nim nie rozmyśla, dopóki nie zaczyna go brakować w powietrzu.

147

Odp: Co Robić??
Ewe131 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Nie jest ważniejsze moje przyrodzenie od niej. Troszeczkę to jest jak z tlenem. Nie jest najważniejszy ale bez tego życia nie ma. Taki seks jak wypinanie tyłka czy rozkładanie nóg mnie nie interesuje. Ja mówię o czułościach pieszczotach i też o pozycjach w których można uprawiać seks. Całkowicie co innego jak psy na ogrodzie. Przepraszam ale mam całkowicie inne zdanie.



No wlaśnie życie jest. Od braku seksu się nie umiera. Każda pozycja seksualna jest dla kobiety upokarzająca moim zdanien. Czułość i bliskość można okazywać na wiele innych sposobów. I to w ubraniach.

Czemu faceci nigdy nie narzekają na brak przutulania, intymnych rozmów, spędzanania ze sobą czasu tylko zawsze na brak seksu? Po co się w ogóle żenicie skoro każdy wie, że po fazie zakochania i burzy hormonów namiętność spada? Nie mówiąc już o braku libido po pojawieniu sie dzieci, które kobieta urodziła o głowmoe na nią spadają związane z nimi obowiązki. Jak nie potraficie w kobiecie widzieć przyjaciela i powiernika bez zwracania uwagi , ze ma biust i odmienną zawartość majtek to nie marnujcie jej życia...

Czemu Pruderio wypowiadasz się nie będąc żoną i matką? Skąd wiesz, ze po fazie zakochania i burzy hormonów libido kobiet spada, skoro nie byłaś w wieloletnim związku?
Skąd wiesz, że po urodzeniu dzieci kobieta nie ma libido, a obowiązki związane z dziećmi spadają głównie na kobiety?  Czemu uważasz, że
żona nie może być jednocześnie kochanka, przyjaciółka, powiernicą dla męża?
Jestem przed 40stką, jestem żoną i mamą dwójki przedszkolnych dzieci (czyli dzieci małych i wymagających! Nie mam babć do pomocy) i seks po urodzeniu dzieci jest o niebo lepszy niż przed. I nie czuję się zawstydzona pisząc, że czuję pożądanie do swojego męża i uwielbiam się z Nim kochać. I bardzo często to ja wychodzę z inicjatywą w wiadomym celu.
Ale uwielbiam tez spędzać z Nim czas w każdy inny sposób - przy kawie, na rozmowie, przy filmie, na spacerze, bawiąc się z dziećmi, na wakacjach, u znajomych, wszędzie i zawsze. I seks jest JEDNYM z puzzli tego rodzinnego, małżeńskiego życia. Jakby tego puzzla nie było - nie ułożysz CAŁEJ układanki choćbyś stanęła na głowie.
To nie jest zle, że Ty seksu nie cierpisz - ale nie wchodź w związek, nie wychodź za mąż. My tu mówimy o kobiecie, która z własnej woli wyszła za mąż.

Bo może chciała być kochana. Ale jak widac naiwnie. Bo jak widać nie można być kochaną bez bycia wyruchaną. Ale nazywanie tego miłością to szczyt chamstwa i beszczelności. I może u Ciebie jest. Dla mnie to cena za bycie szczęśliwą. Z tym, że nie zamierzam jej płacić. Jak ktoś mnie pokocha to zrobi to sercem , bo kutas u mnie nie ma na co liczyć. A jak nie to trudno. Seks lalą nie będę. Ale szkoda mi kobiety, ktora być może bedzie musiala sie do tego zmuszać, by nie stracić rodziny. Bo mężuś jest gotów rozwalić wszystko, byle zamoczyć. Jak można być takim egoistą.

A wiem te rzeczy z książek, a studiuję psychologię.

148

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:

Z mizoandrią trzeba iść na terapię.

Od kiedy mizoandria to wymaganie szacunku do kobiet i nie uznawanie, że bez seksu się umiera?
Ich kutasy to nie pępek świata. I od czegoś mają rękę.

Kobietę, ktora z powodu braku seksu chce zakończyć związek też bym skrytykowała. Tylko to jakieś takie rzadkie w związkach gdzue wszystko inne gra, żeby facet nie chciał .

A ja na terapię chodzę, ale dokładnie z przeciwnego powodu. Nieradzenia sobie z własną kobiecością.

149

Odp: Co Robić??

Zaśmiecasz wątek Panno Pruderio.
Wróć do swojego.
W niczym nie pomagasz.
Nie da się czytać bez obrzydzenia Twoich wypowiedzi.

150

Odp: Co Robić??

Kobieto, masz swój temat, dlaczego śmiecisz Autorowi tutaj próbując za wszelką cenę wpoić swoją rację?
On przyszedł z konkretnym problemem szukając rozwiązania. Idź do swojego wątku, bo tego nie da się czytać.

151

Odp: Co Robić??

Oczywiście teraz wg koleżanki jestem zły bo chce seksu. Nie rozgraniczajmy może kto ma się bardziej poddawać drugiemu. Wiele razy mowilem ze noc bez tego jest dla mnie tak samo traumatyczna jak dla niej z tym. To umówmy się na co 3 czy co 4 noc zw jest seks. Ja tracę i Ona traci dla wspólnego dobra. Tylko przy taki rozwiązaniu kobieta jest poszkodowana a facet nie. Próbowałem dojść do takiego porozumienia ale finalnie dalej Nic. Może żyje w jakiejś utopi ale uważam że kobieta ma takie same prawa jak mężczyzna. Może jestem staroświecki

152 Ostatnio edytowany przez PannaPruderia (2022-02-15 15:38:15)

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Oczywiście teraz wg koleżanki jestem zły bo chce seksu. Nie rozgraniczajmy może kto ma się bardziej poddawać drugiemu. Wiele razy mowilem ze noc bez tego jest dla mnie tak samo traumatyczna jak dla niej z tym. To umówmy się na co 3 czy co 4 noc zw jest seks. Ja tracę i Ona traci dla wspólnego dobra. Tylko przy taki rozwiązaniu kobieta jest poszkodowana a facet nie. Próbowałem dojść do takiego porozumienia ale finalnie dalej Nic. Może żyje w jakiejś utopi ale uważam że kobieta ma takie same prawa jak mężczyzna. Może jestem staroświecki


Coraz lepiej widzę. Porownywanie braku seksu do seksu, ktorego sie nie chce. To moze ofiara gwałtu cierpi tak samo jak gwałciciel , gdy nie uda mu sie zgwalcic?

Ruchać kogoś; gdy sie wie, ze dla niego to cierpienie i jeszcze twierdzić, że się go kocha...to się w pale nie mieści.
Człowieku nie masz żadnego prawa do jej ciała i nikt nie ma obowiązku się zmuszać do seksu, bo Ty nie możesz sobie zwalic.

Tak kobieta ma takie same prawa jak mężczyzna. Tak samo mogą odmawiać seksu kiedy tylko chcą. I żadne nie ma prawa do ciała drugiej osoby.

153

Odp: Co Robić??
Ewe131 napisał/a:

Zaśmiecasz wątek Panno Pruderio.
Wróć do swojego.
W niczym nie pomagasz.
Nie da się czytać bez obrzydzenia Twoich wypowiedzi.

Obrzydliwe to jest traktowanie swojej żony jak masturbator.
Na forum niby kobiecym wszyscy bronia faceta, ktory placze bo ruchać nie może.
Moze wrociny do obowiazku małżenskiego i ze zony nie da się zgwałcić?

154

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Oczywiście teraz wg koleżanki jestem zły bo chce seksu. Nie rozgraniczajmy może kto ma się bardziej poddawać drugiemu. Wiele razy mowilem ze noc bez tego jest dla mnie tak samo traumatyczna jak dla niej z tym. To umówmy się na co 3 czy co 4 noc zw jest seks. Ja tracę i Ona traci dla wspólnego dobra. Tylko przy taki rozwiązaniu kobieta jest poszkodowana a facet nie. Próbowałem dojść do takiego porozumienia ale finalnie dalej Nic. Może żyje w jakiejś utopi ale uważam że kobieta ma takie same prawa jak mężczyzna. Może jestem staroświecki


Coraz lepiej widzę. Porownywanie braku seksu do seksu, ktorego sie nie chce. To moze ofiara gwałtu cierpi tak samo jak gwałciciel , gdy nie uda mu sie zgwalcic?

Ruchać kogoś; gdy sie wie, ze dla niego to cierpienie i jeszcze twierdzić, że się go kocha...to się w pale nie mieści.
Człowieku nie masz żadnego prawa do jej ciała i nikt nie ma obowiązku się zmuszać do seksu, bo Ty nie możesz sobie zwalic.

Przepraszam ale w tym momencie muszę powiedziec Ci Tumanie który nic nie rozumie. Nie oczekuje ze da się gwałcić  i ja tego nie chce bo nie bawią mnie takie zabawy. Może Ciebie tak nie wnikam.
Mam problem bardzo duży i moja żona też i szukam rozwiązania a nie gwałcenia czy czego tam uważasz. Jest dużo wątków w których może trafnie ocenisz problem tu Nie. Myślę że nie ma sensu trącić Twojego cennego czasu na takie wypisywanie bredni. Pozdrawiam

155

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Oczywiście teraz wg koleżanki jestem zły bo chce seksu. Nie rozgraniczajmy może kto ma się bardziej poddawać drugiemu. Wiele razy mowilem ze noc bez tego jest dla mnie tak samo traumatyczna jak dla niej z tym. To umówmy się na co 3 czy co 4 noc zw jest seks. Ja tracę i Ona traci dla wspólnego dobra. Tylko przy taki rozwiązaniu kobieta jest poszkodowana a facet nie. Próbowałem dojść do takiego porozumienia ale finalnie dalej Nic. Może żyje w jakiejś utopi ale uważam że kobieta ma takie same prawa jak mężczyzna. Może jestem staroświecki


Coraz lepiej widzę. Porownywanie braku seksu do seksu, ktorego sie nie chce. To moze ofiara gwałtu cierpi tak samo jak gwałciciel , gdy nie uda mu sie zgwalcic?

Ruchać kogoś; gdy sie wie, ze dla niego to cierpienie i jeszcze twierdzić, że się go kocha...to się w pale nie mieści.
Człowieku nie masz żadnego prawa do jej ciała i nikt nie ma obowiązku się zmuszać do seksu, bo Ty nie możesz sobie zwalic.

Przepraszam ale w tym momencie muszę powiedziec Ci Tumanie który nic nie rozumie. Nie oczekuje ze da się gwałcić  i ja tego nie chce bo nie bawią mnie takie zabawy. Może Ciebie tak nie wnikam.
Mam problem bardzo duży i moja żona też i szukam rozwiązania a nie gwałcenia czy czego tam uważasz. Jest dużo wątków w których może trafnie ocenisz problem tu Nie. Myślę że nie ma sensu trącić Twojego cennego czasu na takie wypisywanie bredni. Pozdrawiam


Z tego wynika, że Twoja żona ma problem tylko z Tobą. Bo chcesz czegos na co ona nie ma ochoty

A Twoje rozwuazanie sex, ktorego ona nie chce raz na 4 dni w ramach kompromisu jest myśleniem przemocowca .

156

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
Ewe131 napisał/a:

Zaśmiecasz wątek Panno Pruderio.
Wróć do swojego.
W niczym nie pomagasz.
Nie da się czytać bez obrzydzenia Twoich wypowiedzi.

Obrzydliwe to jest traktowanie swojej żony jak masturbator.
Na forum niby kobiecym wszyscy bronia faceta, ktory placze bo ruchać nie może.
Moze wrociny do obowiazku małżenskiego i ze zony nie da się zgwałcić?

Pomyliłaś wątki - nikt tu nie napisał o traktowaniu żony jako masturbatora - TYLKO TY, nikt tu nie pisał o ru..aniu - TYLKO TY, nikt tu nie pisał o gwałceniu żony - TYLKO TY.
Straszne jest to jak piszesz, jakich słów używasz, jakie wstrętne porównania wpisujesz .
Bardzo zaburzona jesteś. Skup się na swoich problemach. Swojej terapii.
Nikt nie każe Tobie zmieniać Twojego punktu widzenia.  Nie narzucaj wiec swojego punktu widzenia komukolwiek. Nie jesteś pępkiem świata. A Twoja racja nie jest bardziej „twojsza” niż innych osób.

157

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
Michał38 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Coraz lepiej widzę. Porownywanie braku seksu do seksu, ktorego sie nie chce. To moze ofiara gwałtu cierpi tak samo jak gwałciciel , gdy nie uda mu sie zgwalcic?

Ruchać kogoś; gdy sie wie, ze dla niego to cierpienie i jeszcze twierdzić, że się go kocha...to się w pale nie mieści.
Człowieku nie masz żadnego prawa do jej ciała i nikt nie ma obowiązku się zmuszać do seksu, bo Ty nie możesz sobie zwalic.

Przepraszam ale w tym momencie muszę powiedziec Ci Tumanie który nic nie rozumie. Nie oczekuje ze da się gwałcić  i ja tego nie chce bo nie bawią mnie takie zabawy. Może Ciebie tak nie wnikam.
Mam problem bardzo duży i moja żona też i szukam rozwiązania a nie gwałcenia czy czego tam uważasz. Jest dużo wątków w których może trafnie ocenisz problem tu Nie. Myślę że nie ma sensu trącić Twojego cennego czasu na takie wypisywanie bredni. Pozdrawiam


Z tego wynika, że Twoja żona ma problem tylko z Tobą. Bo chcesz czegos na co ona nie ma ochoty

A Twoje rozwuazanie sex, ktorego ona nie chce raz na 4 dni w ramach kompromisu jest myśleniem przemocowca .

Raz na 4 dni to było tylko pokazanie ze jedno i drugie musi coś poświęcić dla związku. Oczywiście jak obydwoje chca być razem a ja chce być i ona też. Daleko mi od nastawiania dupy na zegarek kiedy co i jak. Chodzi tylko o brak chęci zmiany przez moją żonę swojego zachowania. Wiem za trudne. W małżeństwie zawsze jest kompromis praktycznie we wszystkim. Chyba że chodzi oseks to wtedy ma być tylko i wyłącznie tak jak kobieta chce?? Wg mnie nie. Muszą obydwoje chcieć!!!

158

Odp: Co Robić??
Ewe131 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:
Ewe131 napisał/a:

Zaśmiecasz wątek Panno Pruderio.
Wróć do swojego.
W niczym nie pomagasz.
Nie da się czytać bez obrzydzenia Twoich wypowiedzi.

Obrzydliwe to jest traktowanie swojej żony jak masturbator.
Na forum niby kobiecym wszyscy bronia faceta, ktory placze bo ruchać nie może.
Moze wrociny do obowiazku małżenskiego i ze zony nie da się zgwałcić?

Pomyliłaś wątki - nikt tu nie napisał o traktowaniu żony jako masturbatora - TYLKO TY, nikt tu nie pisał o ru..aniu - TYLKO TY, nikt tu nie pisał o gwałceniu żony - TYLKO TY.
Straszne jest to jak piszesz, jakich słów używasz, jakie wstrętne porównania wpisujesz .
Bardzo zaburzona jesteś. Skup się na swoich problemach. Swojej terapii.
Nikt nie każe Tobie zmieniać Twojego punktu widzenia.  Nie narzucaj wiec swojego punktu widzenia komukolwiek. Nie jesteś pępkiem świata. A Twoja racja nie jest bardziej „twojsza” niż innych osób.


Ja nazywam rzeczy po imieniu. Watek jest o tym, ze kobieta nie chce seksu, a on ( i nie tylko)  mowi o tym jak o czyms co mu się nalezy.

I ja bede mowić co o tym myśle. Mogą mnie zbanować. To i tak był zły pomysł. Utwierdza mnie w tym, ze z wiekszoscia kobiet nie chce miec nic wspolnego skoro tak sie daja traktować.

159 Ostatnio edytowany przez PannaPruderia (2022-02-15 16:06:19)

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Przepraszam ale w tym momencie muszę powiedziec Ci Tumanie który nic nie rozumie. Nie oczekuje ze da się gwałcić  i ja tego nie chce bo nie bawią mnie takie zabawy. Może Ciebie tak nie wnikam.
Mam problem bardzo duży i moja żona też i szukam rozwiązania a nie gwałcenia czy czego tam uważasz. Jest dużo wątków w których może trafnie ocenisz problem tu Nie. Myślę że nie ma sensu trącić Twojego cennego czasu na takie wypisywanie bredni. Pozdrawiam


Z tego wynika, że Twoja żona ma problem tylko z Tobą. Bo chcesz czegos na co ona nie ma ochoty

A Twoje rozwuazanie sex, ktorego ona nie chce raz na 4 dni w ramach kompromisu jest myśleniem przemocowca .

Raz na 4 dni to było tylko pokazanie ze jedno i drugie musi coś poświęcić dla związku. Oczywiście jak obydwoje chca być razem a ja chce być i ona też. Daleko mi od nastawiania dupy na zegarek kiedy co i jak. Chodzi tylko o brak chęci zmiany przez moją żonę swojego zachowania. Wiem za trudne. W małżeństwie zawsze jest kompromis praktycznie we wszystkim. Chyba że chodzi oseks to wtedy ma być tylko i wyłącznie tak jak kobieta chce?? Wg mnie nie. Muszą obydwoje chcieć!!!


Czyli chcesz ją zmuszać do seksu szantażem. Chcesz by Ci dawała wbrew swojej woli 

Jak Ty nie widzisz roznicy miedzy brakiem seksu a zmuszaniwm do niego to idź sie lecz.
Brak seksu to najwyzej dyskonfort a zmuszanie do niego to przemoc i fundowanie traumy. 
Bez względu na to, która strona chce seks wymusić. Zostaw ją jak ruchanie waginy jest ważniehsze od jej uczuć.

Małzenstwa maha czearo seks na killa miesiecy. I mezowie jak kochaja i szanuha zony to akceptuja ten stan rzeczt.

Zmuszanie sie do do seksu co 4 dni to jest horror. I trzeba mieć coś z glowa by wynagac tego od bliskiej osoby.

160

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
Ewe131 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Obrzydliwe to jest traktowanie swojej żony jak masturbator.
Na forum niby kobiecym wszyscy bronia faceta, ktory placze bo ruchać nie może.
Moze wrociny do obowiazku małżenskiego i ze zony nie da się zgwałcić?

Pomyliłaś wątki - nikt tu nie napisał o traktowaniu żony jako masturbatora - TYLKO TY, nikt tu nie pisał o ru..aniu - TYLKO TY, nikt tu nie pisał o gwałceniu żony - TYLKO TY.
Straszne jest to jak piszesz, jakich słów używasz, jakie wstrętne porównania wpisujesz .
Bardzo zaburzona jesteś. Skup się na swoich problemach. Swojej terapii.
Nikt nie każe Tobie zmieniać Twojego punktu widzenia.  Nie narzucaj wiec swojego punktu widzenia komukolwiek. Nie jesteś pępkiem świata. A Twoja racja nie jest bardziej „twojsza” niż innych osób.


Ja nazywam rzeczy po imieniu. Watek jest o tym, ze kobieta nie chce seksu, a on ( i nie tylko)  mowi o tym jak o czyms co mu się nalezy.

I ja bede mowić co o tym myśle. Mogą mnie zbanować. To i tak był zły pomysł. Utwierdza mnie w tym, ze z wiekszoscia kobiet nie chce miec nic wspolnego skoro tak sie daja traktować.

Super leczenie byś ustawiła mi i mojej żonie. Jeżeli Żonie się nie chce to nie i koniec. 200 zł proszę...

161

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
Ewe131 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Obrzydliwe to jest traktowanie swojej żony jak masturbator.
Na forum niby kobiecym wszyscy bronia faceta, ktory placze bo ruchać nie może.
Moze wrociny do obowiazku małżenskiego i ze zony nie da się zgwałcić?

Pomyliłaś wątki - nikt tu nie napisał o traktowaniu żony jako masturbatora - TYLKO TY, nikt tu nie pisał o ru..aniu - TYLKO TY, nikt tu nie pisał o gwałceniu żony - TYLKO TY.
Straszne jest to jak piszesz, jakich słów używasz, jakie wstrętne porównania wpisujesz .
Bardzo zaburzona jesteś. Skup się na swoich problemach. Swojej terapii.
Nikt nie każe Tobie zmieniać Twojego punktu widzenia.  Nie narzucaj wiec swojego punktu widzenia komukolwiek. Nie jesteś pępkiem świata. A Twoja racja nie jest bardziej „twojsza” niż innych osób.


Ja nazywam rzeczy po imieniu. Watek jest o tym, ze kobieta nie chce seksu, a on ( i nie tylko)  mowi o tym jak o czyms co mu się nalezy.

I ja bede mowić co o tym myśle. Mogą mnie zbanować. To i tak był zły pomysł. Utwierdza mnie w tym, ze z wiekszoscia kobiet nie chce miec nic wspolnego skoro tak sie daja traktować.

Super leczenie byś ustawiła mi i mojej żonie. Jeżeli Żonie się nie chce to nie i koniec. 200 zł proszę...

162

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
Ewe131 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Obrzydliwe to jest traktowanie swojej żony jak masturbator.
Na forum niby kobiecym wszyscy bronia faceta, ktory placze bo ruchać nie może.
Moze wrociny do obowiazku małżenskiego i ze zony nie da się zgwałcić?

Pomyliłaś wątki - nikt tu nie napisał o traktowaniu żony jako masturbatora - TYLKO TY, nikt tu nie pisał o ru..aniu - TYLKO TY, nikt tu nie pisał o gwałceniu żony - TYLKO TY.
Straszne jest to jak piszesz, jakich słów używasz, jakie wstrętne porównania wpisujesz .
Bardzo zaburzona jesteś. Skup się na swoich problemach. Swojej terapii.
Nikt nie każe Tobie zmieniać Twojego punktu widzenia.  Nie narzucaj wiec swojego punktu widzenia komukolwiek. Nie jesteś pępkiem świata. A Twoja racja nie jest bardziej „twojsza” niż innych osób.


Ja nazywam rzeczy po imieniu. Watek jest o tym, ze kobieta nie chce seksu, a on ( i nie tylko)  mowi o tym jak o czyms co mu się nalezy.

I ja bede mowić co o tym myśle. Mogą mnie zbanować. To i tak był zły pomysł. Utwierdza mnie w tym, ze z wiekszoscia kobiet nie chce miec nic wspolnego skoro tak sie daja traktować.

Super leczenie byś ustawiła mi i mojej żonie. Jeżeli Żonie się nie chce to nie i koniec. 200 zł proszę...

163

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:
Ewe131 napisał/a:

Pomyliłaś wątki - nikt tu nie napisał o traktowaniu żony jako masturbatora - TYLKO TY, nikt tu nie pisał o ru..aniu - TYLKO TY, nikt tu nie pisał o gwałceniu żony - TYLKO TY.
Straszne jest to jak piszesz, jakich słów używasz, jakie wstrętne porównania wpisujesz .
Bardzo zaburzona jesteś. Skup się na swoich problemach. Swojej terapii.
Nikt nie każe Tobie zmieniać Twojego punktu widzenia.  Nie narzucaj wiec swojego punktu widzenia komukolwiek. Nie jesteś pępkiem świata. A Twoja racja nie jest bardziej „twojsza” niż innych osób.


Ja nazywam rzeczy po imieniu. Watek jest o tym, ze kobieta nie chce seksu, a on ( i nie tylko)  mowi o tym jak o czyms co mu się nalezy.

I ja bede mowić co o tym myśle. Mogą mnie zbanować. To i tak był zły pomysł. Utwierdza mnie w tym, ze z wiekszoscia kobiet nie chce miec nic wspolnego skoro tak sie daja traktować.

Super leczenie byś ustawiła mi i mojej żonie. Jeżeli Żonie się nie chce to nie i koniec. 200 zł proszę...



Ja bym podjęła się tylko pomocy żonie. By nie czuła, że ma obowiazek uprawiac seks. Chyba, że chciałaby zrozumiwć czemu to popracowałybyśmy nad odszukaniem przyczyny braku libido. Ale też zastanowiły się czy warto kontynuowac relacje z kimś kto chcialby by ona sie do seksu zmuszala w ramach kompromisu. Bo kochająca osoba tak nie robi.

A Ciebie bym wysłala na leczeniw z seksoholizmu i byś zmienil swoje roszczeniowe i przemocowe podejście i sam ogarnąl co jest ważniejsze rodzina czy seks co 4 dni.

164

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Otóż seks nie jest jak tlen. I można bez niego żyć.
Ale jeśli to, że żona po urodzeniu Ci dzieci nie chce rozkładać nóg czy wypinać tyłka czyli robic czynności kobiecie w moim odczyciu uwłaczających jest powodem, by nawet myśleć o rozstaniu to jej po prostu  nie kochasz. Gdybyś kochał to byłaby ważniejsza niż Twój kutas.

Nie jest ważniejsze moje przyrodzenie od niej. Troszeczkę to jest jak z tlenem. Nie jest najważniejszy ale bez tego życia nie ma. Taki seks jak wypinanie tyłka czy rozkładanie nóg mnie nie interesuje. Ja mówię o czułościach pieszczotach i też o pozycjach w których można uprawiać seks. Całkowicie co innego jak psy na ogrodzie. Przepraszam ale mam całkowicie inne zdanie.

165

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
Ewe131 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:


No wlaśnie życie jest. Od braku seksu się nie umiera. Każda pozycja seksualna jest dla kobiety upokarzająca moim zdanien. Czułość i bliskość można okazywać na wiele innych sposobów. I to w ubraniach.

Czemu faceci nigdy nie narzekają na brak przutulania, intymnych rozmów, spędzanania ze sobą czasu tylko zawsze na brak seksu? Po co się w ogóle żenicie skoro każdy wie, że po fazie zakochania i burzy hormonów namiętność spada? Nie mówiąc już o braku libido po pojawieniu sie dzieci, które kobieta urodziła o głowmoe na nią spadają związane z nimi obowiązki. Jak nie potraficie w kobiecie widzieć przyjaciela i powiernika bez zwracania uwagi , ze ma biust i odmienną zawartość majtek to nie marnujcie jej życia...

Czemu Pruderio wypowiadasz się nie będąc żoną i matką? Skąd wiesz, ze po fazie zakochania i burzy hormonów libido kobiet spada, skoro nie byłaś w wieloletnim związku?
Skąd wiesz, że po urodzeniu dzieci kobieta nie ma libido, a obowiązki związane z dziećmi spadają głównie na kobiety?  Czemu uważasz, że
żona nie może być jednocześnie kochanka, przyjaciółka, powiernicą dla męża?
Jestem przed 40stką, jestem żoną i mamą dwójki przedszkolnych dzieci (czyli dzieci małych i wymagających! Nie mam babć do pomocy) i seks po urodzeniu dzieci jest o niebo lepszy niż przed. I nie czuję się zawstydzona pisząc, że czuję pożądanie do swojego męża i uwielbiam się z Nim kochać. I bardzo często to ja wychodzę z inicjatywą w wiadomym celu.
Ale uwielbiam tez spędzać z Nim czas w każdy inny sposób - przy kawie, na rozmowie, przy filmie, na spacerze, bawiąc się z dziećmi, na wakacjach, u znajomych, wszędzie i zawsze. I seks jest JEDNYM z puzzli tego rodzinnego, małżeńskiego życia. Jakby tego puzzla nie było - nie ułożysz CAŁEJ układanki choćbyś stanęła na głowie.
To nie jest zle, że Ty seksu nie cierpisz - ale nie wchodź w związek, nie wychodź za mąż. My tu mówimy o kobiecie, która z własnej woli wyszła za mąż.

Bo może chciała być kochana. Ale jak widac naiwnie. Bo jak widać nie można być kochaną bez bycia wyruchaną. Ale nazywanie tego miłością to szczyt chamstwa i beszczelności. I może u Ciebie jest. Dla mnie to cena za bycie szczęśliwą. Z tym, że nie zamierzam jej płacić. Jak ktoś mnie pokocha to zrobi to sercem , bo kutas u mnie nie ma na co liczyć. A jak nie to trudno. Seks lalą nie będę. Ale szkoda mi kobiety, ktora być może bedzie musiala sie do tego zmuszać, by nie stracić rodziny. Bo mężuś jest gotów rozwalić wszystko, byle zamoczyć. Jak można być takim egoistą.

A wiem te rzeczy z książek, a studiuję psychologię.


Studiujesz psychologię powiadasz.  Czytając Twoje wszystkie wypowiedzi odnośnie seksu gdybym ja trafiła kiedyś na Ciebie jako na Panią psycholog , która zaprasza na terapię i ma pomagać ludziom wyjść z problemów psychicznych to myślę że po jednej sesji z Tobą zastanawiałabym się kto tak na prawdę do kogo przyszedł bo to się w głowie nie mieści że można mieć tak zryte myślenie .

166

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
Michał38 napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Ja nazywam rzeczy po imieniu. Watek jest o tym, ze kobieta nie chce seksu, a on ( i nie tylko)  mowi o tym jak o czyms co mu się nalezy.

I ja bede mowić co o tym myśle. Mogą mnie zbanować. To i tak był zły pomysł. Utwierdza mnie w tym, ze z wiekszoscia kobiet nie chce miec nic wspolnego skoro tak sie daja traktować.

Super leczenie byś ustawiła mi i mojej żonie. Jeżeli Żonie się nie chce to nie i koniec. 200 zł proszę...



Ja bym podjęła się tylko pomocy żonie. By nie czuła, że ma obowiazek uprawiac seks. Chyba, że chciałaby zrozumiwć czemu to popracowałybyśmy nad odszukaniem przyczyny braku libido. Ale też zastanowiły się czy warto kontynuowac relacje z kimś kto chcialby by ona sie do seksu zmuszala w ramach kompromisu. Bo kochająca osoba tak nie robi.

A Ciebie bym wysłala na leczeniw z seksoholizmu i byś zmienil swoje roszczeniowe i przemocowe podejście i sam ogarnąl co jest ważniejsze rodzina czy seks co 4 dni.


Widzisz zaświeciło Ci się światełko o szukaniu powodu braku libido ... Chwała Ci za to.
Co do mojego seksoholizmu to chyba nie wiesz co piszesz. Czekanie kilkanaście lat to wystarczający dowód że nie jestem seksoholikiem. Jednak pamiętajmy że jestem zdrowym mężczyzną który ma piękną Żonę i chciałby od czasu do czasu z nią współżyć ( nie jak psy) ale jak ludzie z namiętnością, pożądaniem i ochotą... Nie wiem czy specjalnie mnie podpuszczasz czy nie ale proszę daj sobie spokój bo na tym forum są bardzo pomocne osoby które szukają rozwiązania i mogą mi pomóc a Ty swoimi wpisami niszczysz całą dyskusję. Przez taką osobę jak Ty temat będzie pewnie zamknięty a może właśnie trafilibyśmy na rozwiązanie .... Studiujesz psychologię także powinnaś wiedzieć że do postawienia TRAFNEJ diagnozy trzeba mieć wszystkie informacje a Ty wpadłaś i od razu że ogólnie rzecz ujmując nie mam prawa szukać rozwiązania braku libido. Na koniec napiszę tylko że nie życzę Ci takiego problemu bo nie masz nawet bladego pojęcia o czym piszesz. Pozdrawiam

167 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-02-15 16:37:12)

Odp: Co Robić??

W jednym wątku znajduje się męskich frustratów, którzy najwidoczniej kobiet nienawidzą, próbując leczyć własne kompleksy. W innym napotyka się kobiety, twierdzące, facet jest gwałcicielem, przemocowcem i despotą, bo pragnie seksu(jedna z potrzeb człowieka, tak samo, jak bliskość i czułość) i próbuje rozwiązać problem wspólnie z żoną, która blokuje sie na wszelkie rozmowy.

Zwyczajnie z definicji potrzeby jednej strony są ważniejsze od drugiej, niezależnie od tego, czy próbuje się wspólnie rozwiązać czy też nie. Mamy prosty rachunek: jeśli coś sie dzieje i ktokowleik ma problemy, to należy pomóc kobiecie i obwinić faceta. Jakie to schematyczne..

Oj, ciekaw jestem, jaka byłaby reakcja, gdyby tylko role się odwróciły..

168 Ostatnio edytowany przez Rutihof (2022-02-15 16:45:18)

Odp: Co Robić??

Czesto kobiety '' dozuja'' seks. Ma to byc  jakoby nagroda za cos..., ale za co? Rozkladaja te nogi dla swietego spokoju. Jak autor slusznie powiedzial , nie mozna intymnosci ludzi sprowadzac i porownywac do kopulowania zwierzat. Poza tym z seksu plynie bardzo duzo korzysci , takich dla zdrowia i dla duszy. Brak seksu powoduje spadek libido. Dobre wspolzycie wzmacnia milosc.
Michale,  trafil Ci sie specialny przypadek. Twoja zona doskonale wie ,ze jej zachowanie nie jest normalne. Jest rozkapryszona egoistka , ktora poddaje probie Twoja wytrzymalosc , milosc i godnosc.
O milosc i seks sie nie prosi .

169

Odp: Co Robić??

Tak czy inaczej zrozumiałam że autor brał slub w kościele katolickim. Patrząc na małżeństwo w tym kontakcie żona nie wypełnia swoich obowiązków.

170

Odp: Co Robić??

Ze strony kobiet powinno się trochę rozjaśnić, dlaczego faceci upraiwają seks, bo najwidoczniej niektóre dalej sądzą, że to tylko fizyczne zaspokojenie popędu..

171

Odp: Co Robić??

A ja zapytam z innej strony , jak wyglądają te sprawy w ogóle u niej ? Ona się w jakiś sposób sama zaspokaja czy w ogóle nic zero ?

172

Odp: Co Robić??
Aneczka_296 napisał/a:

A ja zapytam z innej strony , jak wyglądają te sprawy w ogóle u niej ? Ona się w jakiś sposób sama zaspokaja czy w ogóle nic zero ?

Zero. Ja przynajmniej nie zauważyłem a wydaje mi się że zauważyłbym że coś takiego robi. Mówiła że ją to brzydzi ...

173 Ostatnio edytowany przez Ajko (2022-02-15 16:58:56)

Odp: Co Robić??

Mi się podoba, że PannaPruderia stanęła w obronie żony Michała, tego w tym wątku brakowało. Może język ma wulgarny, ale porusza gdzieś sytaucję tego jak faktycznie może się czuć ta druga strona. Żona Michała na pewno bez winy nie jest bo też tak naprawdę wykorzystała sytuację by osiągnąć swoje cele. W sumie oboje się w tej zabawie w dom pogubili.
Zaskoczyło mnie jak wszystkie babki  zaczęły wtórować co Michał powinien zrobić ze swoją żoną. Co jego żona powinna zrobić. Prawda jest taka, że my nie wiemy. Wiemy, że Michał jest zmęczony, że czuje się odtrącany (dla mężczyzn seks jest formą czułości, pokazaniem, że jego partnerka traktuje go jak kogoś ważnego), czuje się z tym wszystkim bardzo źle. Czuje, że źle pokierował swoim życiem osobistym. Wiemy, że  chciałby się dowiedzieć jak naprawić swoje relacje z żoną, ale jest odtrącany. Co się stało, dlaczego tak jest, nie wiemy.
Michał powinien to ustalić z żoną, może z pomocą specjalisty.
Michał nie jest typkiem, który żyje sobie z dziewczyną i nie mają żadnych zobowiązań. Tam są dzieci, tam są zobowiązania materialne. Nie możemy Michała nakręcać na nic, bo tutaj musi podjąć decyzje o nich on i jego żona. Tylko powinni się spotkać i na spokojnie, bez względu na efekt rozmowy ustalić co robimy w tej sytuacji. Każde z nich ma prawo do swoich odczuć, ale muszą uwzględnić i zaakceptować wszystkie konsekwencje.

174

Odp: Co Robić??
Klaudia999 napisał/a:

Tak czy inaczej zrozumiałam że autor brał slub w kościele katolickim. Patrząc na małżeństwo w tym kontakcie żona nie wypełnia swoich obowiązków.


Tak ślub był w kościele i też zwróciłem uwagę że to jest nie wypełnianie obowiązku ale cały czas powtarzałem, że nie chce żeby to był obowiązek. Mówiłem ratujmy nasze życie żeby współżycie było fajne i przyjemne. Podjęliśmy ze dwie próby że bez ochoty ale to mnie nie kręci nie podnieca. Nie widzę siebie w takiej sytuacji. Zawsze mówiłem że na siłę nie ma sensu i trzeba szukać pomocy. Bo jak jej się nie chce to nie ma przyjemności ONA i JA.

Mówiłem tyle razy co byłoby gdyby role sie odwróciły. Wtedy ona pewnie już żyłaby z innym i tyle.

175

Odp: Co Robić??
Ajko napisał/a:

Mi się podoba, że PannaPruderia stanęła w obronie żony Michała, tego w tym wątku brakowało. Może język ma wulgarny, ale porusza gdzieś sytaucję tego jak faktycznie może się czuć ta druga strona. Żona Michała na pewno bez winy nie jest bo też tak naprawdę wykorzystała sytuację by osiągnąć swoje cele. W sumie oboje się w tej zabawie w dom pogubili.
Zaskoczyło mnie jak wszystkie babki  zaczęły wtórować co Michał powinien zrobić ze swoją żoną. Co jego żona powinna zrobić. Prawda jest taka, że my nie wiemy. Wiemy, że Michał jest zmęczony, że czuje się odtrącany (dla mężczyzn seks jest formą czułości, pokazaniem, że jego partnerka traktuje go jak kogoś ważnego), czuje się z tym wszystkim bardzo źle. Czuje, że źle pokierował swoim życiem osobistym. Wiemy, że  chciałby się dowiedzieć jak naprawić swoje relacje z żoną, ale jest odtrącany. Co się stało, dlaczego tak jest, nie wiemy.
Michał powinien to ustalić z żoną, może z pomocą specjalisty.
Michał nie jest typkiem, który żyje sobie z dziewczyną i nie mają żadnych zobowiązań. Tam są dzieci, tam są zobowiązania materialne. Nie możemy Michała nakręcać na nic, bo tutaj musi podjąć decyzje o nich on i jego żona. Tylko powinni się spotkać i na spokojnie, bez względu na efekt rozmowy ustalić co robimy w tej sytuacji. Każde z nich ma prawo do swoich odczuć, ale muszą uwzględnić i zaakceptować wszystkie konsekwencje.


Wszystko sie zgadza i sprawa wygląda tak:

Wszystko jest ok wg mojej Żony ale: seksu ma nie być, no dobra kiedy ja będę miała ochotę ( bardzo, bardzo rzadko)
Ja mówię że nie odpowiada mi taka znikoma ilość i uważam że powinniśmy temu zaradzić
Nic się z tym nie da zrobić i koniec
Propozycje leczenia lekarza seksuologa itd nie wchodzą w grę.

Problem największy to nie jest brak seksu tylko brak podjęcia jakichkolwiek prób zmiany tego widząc że ja już mam dość. Pomyślcie sobie kilka miesięcy koło osoby która bardzo kochacie i bardzo Was pociąga no i lipa. Jakby jej sie chciało a mi nie to ja bym góry poruszył a w drugą stronę. Nie będziemy się leczyć i tyle.

176

Odp: Co Robić??

Macie dzieci . Ciało kobiety zmienia się po ciąży. Może ma jakieś kompleksy . Może...

177 Ostatnio edytowany przez Ajko (2022-02-15 17:19:19)

Odp: Co Robić??

Michał ile lat ma wasze najmłodsze dziecko?
Czy żona pracuje (oprócz spraw domowych)?
Jaka jest różnica wieku między waszymi dziećmi?
Czy żona bierze jakieś lekarstwa?
Czy żona jest uzależniona od czegoś?

178

Odp: Co Robić??

Autorze - przeżyłem (choć krócej) podobną sytuację. Tylko ja takie zachowania tłumaczyłem depresją i ogólnie problemami nerwowymi jż, a byłem w siódmym niebie, gdy w końcu (prawie rok temu) zaczęła terapię, która dla mnie miała pomóc jej się pozbierać emocjonalnie i poukładać jakoś nasz związek. Jak tylko jednak szanowna poznała bocznego, to przeglądała w sieci artykuły wyszukując "jak sprawić, by pierwszy seks z nowym facetem był dla niego niezapomniany". Teraz opiekujemy się dziećmi naprzemiennie, czekam na pozew (który pewnie będę musiał złożyć sam, ale to inna historia) i dochodzę do siebie.
Zdecydujesz sam, ale patrząc na moim przykładzie ona Cię po prostu nie pociąga i dla spokoju sumienia możesz postawić sprawę na poważnie na ostrzu noża składając pozew o zabezpieczenie kontaktów z dziećmi i rozwód (zabezpiecz sobie też wcześniej finanse). I kompletnie nie ma znaczenia, czy jesteś przystojny.

179

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

 


Wszystko jest ok wg mojej Żony ale: seksu ma nie być, no dobra kiedy ja będę miała ochotę ( bardzo, bardzo rzadko)
Ja mówię że nie odpowiada mi taka znikoma ilość i uważam że powinniśmy temu zaradzić
Nic się z tym nie da zrobić i koniec
Propozycje leczenia lekarza seksuologa itd nie wchodzą w grę.

Problem największy to nie jest brak seksu tylko brak podjęcia jakichkolwiek prób zmiany tego widząc że ja już mam dość. Pomyślcie sobie kilka miesięcy koło osoby która bardzo kochacie i bardzo Was pociąga no i lipa. Jakby jej sie chciało a mi nie to ja bym góry poruszył a w drugą stronę. Nie będziemy się leczyć i tyle.

To jest zwyczajne stawianie kogoś przed faktem dokonanym, przypomina to nawet pewną  formę przemocy, choć pewnie zaraz się ktoś odezwie, ęż plote bzdury..Tylko tak na zdrowy rozum, jak to inaczej odbierać? Szantaż, zmusznaie kogoś do czegoś czy stawianie warunków?
Najbardziej zastawiające jest to, ze nie chce się żadnych zmian, bo nie widzi się potrzeb partnera i uważa, że można dalej ciągnąć tak jak jest...

180 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-02-15 18:04:41)

Odp: Co Robić??

Dla żony Michała współżycie z mężem jest na tyle dla niej niemiłe, że przez lata nauczyła się żyć w tym związku w miarę bezkolizyjnie. Męża okręciła sobie wokół palca, a ponieważ, jak wspomniałam wcześniej, ma on psia naturę, więc zrobienie podnóżka z niego raczej nie było trudne.
Mierny ale wierny, żeby nie wiem, co się działo.
Oni znają się dwie dekady, z czego od dziesięciu lat są małżeństwem.
Sześć lat życia przed ślubem było zwykłym podsuwaniem pod nos marchewki i odsuwaniem jej, czy też kiełbasy, skoro mówimy o psiej postawie Michała.
Ta chora, już wtedy przed ślubem sytuacja, trwała prawie dekadę. Michał wspomina to jako szczyt szczęścia. Jak nisko musi więc on siebie cenić.
Nie wiem jakim cudem autor dawał się tak długo nabierać. Brał ochłapy i jeszcze się cieszył.
Żonka mocno podbiła swoją wartość- pewnie robi gdzieś w handlu i trzeba przyznać, że dobra jest w tym.
Wtrącenie się pruderii, moim skromnym zdaniem, nic nie dało. Żona autora w najmniejszym stopniu nie zyskała mojego współczucia ani sympatii. Jednak fakt, troszke się posmialam. Wniosła więc odrobinę egzotyki, chociaż autorowi do śmiechu raczej nie było. Występ Pruderii uważam więc za chamski i bezczelny. Borderline- jest ciężkim zaburzeniem, ale są granice dobrego i złego smaku.
Wracając do żony Michała - Nie wierzę po prostu w to, że jest ona na tyle tępa, by nie wiedziała, jak jej mąż musiał/ musi się męczyć, szczególnie że na różne sposoby próbował zrozumieć na czym właściwie polega problem i był jedyną strona w relacji, która dążyła do wypracowania jakiegoś rozwiązania.
Ta kobieta jest po prostu bardzo siebie pewna i wie, że mąż może jej naskoczyć. Zna go bowiem bardzo dobrze i wie, że on nie zostawi dorobku swojego życia jakiemuś innemu facetowi, który być może by się pojawił.
Ona jako matka dwójki ich dzieci trzyma go w szachu.
Znamienne jest też to, że dopuściła go do siebie dopiero po dwóch latach małżeństwa, gdy zechciała mieć dzieci.
Autor ucieszył się wtedy jak dziecko, bo wyobraził sobie, że prokreacja potrwa przynajmniej kilka tygodni.
Kilka tygodni seksu - matko święta, co za szczęście.
A tu bach, pierwszy stosunek i złoty strzał. Gdy zaszła odstawiła go od siebie, bo byk rozpłodowy zrobił swoje i teraz może się bujać.
Powtórkę z rozrywki Michał zaliczył przy staraniu się o drugie dziecko - znowu złoty strzał i źródełko uciech wyschło.
Dla mnie całą ta sytuacja jest tak chora, tak nienormalna, że naprawdę słów brakuje.

181

Odp: Co Robić??

Rzadko się spotyka tak krytyczną opinię kobiety wobec innej kobiety big_smile

A tak na poważnie, to czy rzeczywiście jest możliwe, aby żóna Autora była niczego nieświadoma? No raczej nie..Bardziej prawdopodobne, żę działa w sposób wyrachowany, choć sytuacja sprawia wrażenie, jakby sma była postawiona pod ścianą. Przykre jest to, żę w ogóle do takiej sytuacji dochodzi w związku dwojga ludzi, kiedy jedno jest przełożonym a drugie podwładnym(przynajmnije w pewnych kwesstiach)..

182

Odp: Co Robić??

Aż dziwne, że nikt Pruderii trollingu nie zarzucił big_smile

Autor odpowiadał, że żona czy to przed dziećmi czy po, czy po ślubie czy przed miała zerową ochotę na seks. Przypomnijmy, że oni DWA LATA po ślubie, a więc w tym najgorętszym okresie dla nowożeńców, nie uprawiali seksu.
Chciała dzieci, to się zmusiła. Na nieszczęście Autora udało się za pierwszym razem.
To nie jest sytuacja sprzed roku, czy dwóch, to trwa latami. Już nie ma sensu się zastanawiać dlaczego tak długo sprawy zostały pozostawione same sobie.
Jeśli ona nie ma nikogo na boku, a jak zakłada Autor, nie ma, to nie jest to raczej normalne.
Całować też się nie chce.
Piszę jako kobieta w podobnym do niej wieku, jak się pożąda mężczyznę, to sprawienie mu jakiejkolwiek przyjemności jest wysoko w codziennej egzystencji.

183

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:

Dla żony Michała współżycie z mężem jest na tyle dla niej niemiłe, że przez lata nauczyła się żyć w tym związku w miarę bezkolizyjnie. Męża okręciła sobie wokół palca, a ponieważ, jak wspomniałam wcześniej, ma on psia naturę, więc zrobienie podnóżka z niego raczej nie było trudne.
Mierny ale wierny, żeby nie wiem, co się działo.
Oni znają się dwie dekady, z czego od dziesięciu lat są małżeństwem.
Sześć lat życia przed ślubem było zwykłym podsuwaniem pod nos marchewki i odsuwaniem jej, czy też kiełbasy, skoro mówimy o psiej postawie Michała.
Ta chora, już wtedy przed ślubem sytuacja, trwała prawie dekadę. Michał wspomina to jako szczyt szczęścia. Jak nisko musi więc on siebie cenić.
Nie wiem jakim cudem autor dawał się tak długo nabierać. Brał ochłapy i jeszcze się cieszył.
Żonka mocno podbiła swoją wartość- pewnie robi gdzieś w handlu i trzeba przyznać, że dobra jest w tym.
Wtrącenie się pruderii, moim skromnym zdaniem, nic nie dało. Żona autora w najmniejszym stopniu nie zyskała mojego współczucia ani sympatii. Jednak fakt, troszke się posmialam. Wniosła więc odrobinę fantastyki, chociaż autorowi do śmiechu raczej nie było. Występ Pruderii uważam więc za chamski i bezczelny. Borderline- jest ciężkim zaburzeniem, ale są granice dobrego i złego smaku.
Wracając do żony Michała - Nie wierzę po prostu w to, że jest ona na tyle tępa, by nie wiedziała, jak jej mąż musiał/ musi się męczyć, szczególnie że na różne sposoby próbował zrozumieć na czym właściwie polega problem i był jedyną strona w relacji, która dążyła do wypracowania jakiegoś rozwiązania.
Ta kobieta jest po prostu bardzo siebie pewna i wie, że mąż może jej naskoczyć. Zna go bowiem bardzo dobrze i wie, że on nie zostawi dorobku swojego życia jakiemuś innemu facetowi, który być może by się pojawił.
Ona jako matka dwójki ich dzieci trzyma go w szachu.
Znamienne jest też to, że dopuściła go do siebie dopiero po dwóch latach małżeństwa, gdy zechciała mieć dzieci.
Autor ucieszył się wtedy jak dziecko, bo wyobraził sobie, że prokreacja potrwa przynajmniej kilka tygodni.
Kilka tygodni seksu - matko święta, co za szczęście.
A tu bach, pierwszy stosunek i złoty strzał. Gdy zaszła odstawiła go od siebie, bo byk rozpłodowy zrobił swoje i teraz może się bujać.
Powtórkę z rozrywki Michał zaliczył przy staraniu się o drugie dziecko - znowu złoty strzał i źródełko uciech wyschło.
Dla mnie całą ta sytuacja jest tak chora, tak nienormalna, że naprawdę słów brakuje.



Chore to jest to co Ty piszesz. Ona urodziła mu 2 dzieci w bólach, gdy on się tylko spuścił. I ciekawe bo tu słowa o tym nie ma jak on sie angazowal w prace domowe i opieke nad dziećmi. Czy wstawał w nocy, przewijał itd

Dała mu dzieci; dom , rodzinę. Ale nie ma ruchania! Kobieta ma czelność nie dawać dupy panu i władcy. No to chore wykorzystanie i manipulacja. Powinna się nadstawiać na komendę, bo nie po to worek na spermę sobie wziął, żeby mu się teraz buntował.

Takich obrzydliwości dawno nie słyszałam. Ale dzięki takim paniom sie wyleczyłam z solidarności jajnikow. Kobiety bywają większymi mizoginami od facetow.

184

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
ulle napisał/a:

Dla żony Michała współżycie z mężem jest na tyle dla niej niemiłe, że przez lata nauczyła się żyć w tym związku w miarę bezkolizyjnie. Męża okręciła sobie wokół palca, a ponieważ, jak wspomniałam wcześniej, ma on psia naturę, więc zrobienie podnóżka z niego raczej nie było trudne.
Mierny ale wierny, żeby nie wiem, co się działo.
Oni znają się dwie dekady, z czego od dziesięciu lat są małżeństwem.
Sześć lat życia przed ślubem było zwykłym podsuwaniem pod nos marchewki i odsuwaniem jej, czy też kiełbasy, skoro mówimy o psiej postawie Michała.
Ta chora, już wtedy przed ślubem sytuacja, trwała prawie dekadę. Michał wspomina to jako szczyt szczęścia. Jak nisko musi więc on siebie cenić.
Nie wiem jakim cudem autor dawał się tak długo nabierać. Brał ochłapy i jeszcze się cieszył.
Żonka mocno podbiła swoją wartość- pewnie robi gdzieś w handlu i trzeba przyznać, że dobra jest w tym.
Wtrącenie się pruderii, moim skromnym zdaniem, nic nie dało. Żona autora w najmniejszym stopniu nie zyskała mojego współczucia ani sympatii. Jednak fakt, troszke się posmialam. Wniosła więc odrobinę fantastyki, chociaż autorowi do śmiechu raczej nie było. Występ Pruderii uważam więc za chamski i bezczelny. Borderline- jest ciężkim zaburzeniem, ale są granice dobrego i złego smaku.
Wracając do żony Michała - Nie wierzę po prostu w to, że jest ona na tyle tępa, by nie wiedziała, jak jej mąż musiał/ musi się męczyć, szczególnie że na różne sposoby próbował zrozumieć na czym właściwie polega problem i był jedyną strona w relacji, która dążyła do wypracowania jakiegoś rozwiązania.
Ta kobieta jest po prostu bardzo siebie pewna i wie, że mąż może jej naskoczyć. Zna go bowiem bardzo dobrze i wie, że on nie zostawi dorobku swojego życia jakiemuś innemu facetowi, który być może by się pojawił.
Ona jako matka dwójki ich dzieci trzyma go w szachu.
Znamienne jest też to, że dopuściła go do siebie dopiero po dwóch latach małżeństwa, gdy zechciała mieć dzieci.
Autor ucieszył się wtedy jak dziecko, bo wyobraził sobie, że prokreacja potrwa przynajmniej kilka tygodni.
Kilka tygodni seksu - matko święta, co za szczęście.
A tu bach, pierwszy stosunek i złoty strzał. Gdy zaszła odstawiła go od siebie, bo byk rozpłodowy zrobił swoje i teraz może się bujać.
Powtórkę z rozrywki Michał zaliczył przy staraniu się o drugie dziecko - znowu złoty strzał i źródełko uciech wyschło.
Dla mnie całą ta sytuacja jest tak chora, tak nienormalna, że naprawdę słów brakuje.



Chore to jest to co Ty piszesz. Ona urodziła mu 2 dzieci w bólach, gdy on się tylko spuścił. I ciekawe bo tu słowa o tym nie ma jak on sie angazowal w prace domowe i opieke nad dziećmi. Czy wstawał w nocy, przewijał itd

Dała mu dzieci; dom , rodzinę. Ale nie ma ruchania! Kobieta ma czelność nie dawać dupy panu i władcy. No to chore wykorzystanie i manipulacja. Powinna się nadstawiać na komendę, bo nie po to worek na spermę sobie wziął, żeby mu się teraz buntował.

Takich obrzydliwości dawno nie słyszałam. Ale dzięki takim paniom sie wyleczyłam z solidarności jajnikow. Kobiety bywają większymi mizoginami od facetow.

Ty też musisz być bardzo nieszczęśliwa osoba skoro piszesz takie rzeczy.
Dla Twojej wiadomości byłem zaangażowany jak tylko mogłem. Nigdy nie zostawiłem jej samej. Kangurowalem. Przewijałem wstawałem w nocy i po karmieniu odbijałem itd itd. Kocham nasze dzieci i tyle. Piszesz tak bo pewnie nie masz dzieci i nie wiesz jak to jest mieć dziecko. Nikt na tym forum nie sprowadzał tematu seksu do nadstawiania dupy. Może jesteś trollem. Pewnie tak bo tłumaczy Ci się a Ty z uporem maniaka wciskasz ciemnotę. Jeżeli chodzi o rodzinę to nie mam sobie nic do zarzucenia. Prosiłem Cie żebyś zajęła się czymś innym to zrób to i nie przeszkadzaj.

185

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
ulle napisał/a:

Dla żony Michała współżycie z mężem jest na tyle dla niej niemiłe, że przez lata nauczyła się żyć w tym związku w miarę bezkolizyjnie. Męża okręciła sobie wokół palca, a ponieważ, jak wspomniałam wcześniej, ma on psia naturę, więc zrobienie podnóżka z niego raczej nie było trudne.
Mierny ale wierny, żeby nie wiem, co się działo.
Oni znają się dwie dekady, z czego od dziesięciu lat są małżeństwem.
Sześć lat życia przed ślubem było zwykłym podsuwaniem pod nos marchewki i odsuwaniem jej, czy też kiełbasy, skoro mówimy o psiej postawie Michała.
Ta chora, już wtedy przed ślubem sytuacja, trwała prawie dekadę. Michał wspomina to jako szczyt szczęścia. Jak nisko musi więc on siebie cenić.
Nie wiem jakim cudem autor dawał się tak długo nabierać. Brał ochłapy i jeszcze się cieszył.
Żonka mocno podbiła swoją wartość- pewnie robi gdzieś w handlu i trzeba przyznać, że dobra jest w tym.
Wtrącenie się pruderii, moim skromnym zdaniem, nic nie dało. Żona autora w najmniejszym stopniu nie zyskała mojego współczucia ani sympatii. Jednak fakt, troszke się posmialam. Wniosła więc odrobinę fantastyki, chociaż autorowi do śmiechu raczej nie było. Występ Pruderii uważam więc za chamski i bezczelny. Borderline- jest ciężkim zaburzeniem, ale są granice dobrego i złego smaku.
Wracając do żony Michała - Nie wierzę po prostu w to, że jest ona na tyle tępa, by nie wiedziała, jak jej mąż musiał/ musi się męczyć, szczególnie że na różne sposoby próbował zrozumieć na czym właściwie polega problem i był jedyną strona w relacji, która dążyła do wypracowania jakiegoś rozwiązania.
Ta kobieta jest po prostu bardzo siebie pewna i wie, że mąż może jej naskoczyć. Zna go bowiem bardzo dobrze i wie, że on nie zostawi dorobku swojego życia jakiemuś innemu facetowi, który być może by się pojawił.
Ona jako matka dwójki ich dzieci trzyma go w szachu.
Znamienne jest też to, że dopuściła go do siebie dopiero po dwóch latach małżeństwa, gdy zechciała mieć dzieci.
Autor ucieszył się wtedy jak dziecko, bo wyobraził sobie, że prokreacja potrwa przynajmniej kilka tygodni.
Kilka tygodni seksu - matko święta, co za szczęście.
A tu bach, pierwszy stosunek i złoty strzał. Gdy zaszła odstawiła go od siebie, bo byk rozpłodowy zrobił swoje i teraz może się bujać.
Powtórkę z rozrywki Michał zaliczył przy staraniu się o drugie dziecko - znowu złoty strzał i źródełko uciech wyschło.
Dla mnie całą ta sytuacja jest tak chora, tak nienormalna, że naprawdę słów brakuje.



Chore to jest to co Ty piszesz. Ona urodziła mu 2 dzieci w bólach, gdy on się tylko spuścił. I ciekawe bo tu słowa o tym nie ma jak on sie angazowal w prace domowe i opieke nad dziećmi. Czy wstawał w nocy, przewijał itd

Dała mu dzieci; dom , rodzinę. Ale nie ma ruchania! Kobieta ma czelność nie dawać dupy panu i władcy. No to chore wykorzystanie i manipulacja. Powinna się nadstawiać na komendę, bo nie po to worek na spermę sobie wziął, żeby mu się teraz buntował.

Takich obrzydliwości dawno nie słyszałam. Ale dzięki takim paniom sie wyleczyłam z solidarności jajnikow. Kobiety bywają większymi mizoginami od facetow.

Pruderio, nienawidzisz ludzi.
Ja też ich nienawidzę, gdy oglądam programy pokazujące zwierzęta, które są ofiarami ludzi.
Facetów nie znosisz, bo są tylko chodzącymi wackami, szukającymi okazji, by spuścić sobie z krzyża.
Kobiet nie lubisz, bo dają się wykorzystywać samcom i jeszcze ich bronią.
Musisz być bardzo samotną osobą.
Piszesz z wielką pasją, ale niestety nie masz racji.
Ty próbujesz przeforsować pogląd, że nikt nie ma prawa do drugiego człowieka, jesteś wielka orędowniczką wolności.
Super sprawa, jednak musisz popracować nad komunikacja z ludźmi, bo zdaje się brak komunikacji z ludźmi jest kluczem Twoich problemów.

186

Odp: Co Robić??
AgaSawa napisał/a:

Aż dziwne, że nikt Pruderii trollingu nie zarzucił big_smile

Autor odpowiadał, że żona czy to przed dziećmi czy po, czy po ślubie czy przed miała zerową ochotę na seks. Przypomnijmy, że oni DWA LATA po ślubie, a więc w tym najgorętszym okresie dla nowożeńców, nie uprawiali seksu.
Chciała dzieci, to się zmusiła. Na nieszczęście Autora udało się za pierwszym razem.
To nie jest sytuacja sprzed roku, czy dwóch, to trwa latami. Już nie ma sensu się zastanawiać dlaczego tak długo sprawy zostały pozostawione same sobie.
Jeśli ona nie ma nikogo na boku, a jak zakłada Autor, nie ma, to nie jest to raczej normalne.
Całować też się nie chce.
Piszę jako kobieta w podobnym do niej wieku, jak się pożąda mężczyznę, to sprawienie mu jakiejkolwiek przyjemności jest wysoko w codziennej egzystencji.


Wy serio nie słyszalyscie o białych związkach? To jest wręcz chore by z braku seksu robić takie halo. Chyba serio ludzie miloscia nazywaja uklad, w ktory wchodza by mieć staly dostep do ruchania. Bo w szczęśliwej relacji seksu wcale nie musi być, bo podtrzymuje ją wiele innych spoiw.

Weźcie sobie zamowcie seks roboty z Japonii to wam nigdy nie odmówia i nie będziecie sprowadzać ludzi do roli zaspakajania waszych potrzeb fizjologicznych.

Ja tu przeżywam , bo nie chce partnera patrzącego na mnie przez pryzmat wyglądu i akceptujacego ze nie toleruje penetracji , a tu kobiety po latach seksu i ciężkich porodach wciaz musza sluchac ze to ich obowiązek i to od innych kobiet. Mega smutne.

Nie mamy ŻADNEGO obowiązku placic rozkladaniem nog za bycie kochanymi i szanowanymi. Każdy kto ma czelnosć tego wymagać nie jest wart splunięcia, a co dopiero żeby mu dzieci i dom dawać.

187

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Aż dziwne, że nikt Pruderii trollingu nie zarzucił big_smile

Autor odpowiadał, że żona czy to przed dziećmi czy po, czy po ślubie czy przed miała zerową ochotę na seks. Przypomnijmy, że oni DWA LATA po ślubie, a więc w tym najgorętszym okresie dla nowożeńców, nie uprawiali seksu.
Chciała dzieci, to się zmusiła. Na nieszczęście Autora udało się za pierwszym razem.
To nie jest sytuacja sprzed roku, czy dwóch, to trwa latami. Już nie ma sensu się zastanawiać dlaczego tak długo sprawy zostały pozostawione same sobie.
Jeśli ona nie ma nikogo na boku, a jak zakłada Autor, nie ma, to nie jest to raczej normalne.
Całować też się nie chce.
Piszę jako kobieta w podobnym do niej wieku, jak się pożąda mężczyznę, to sprawienie mu jakiejkolwiek przyjemności jest wysoko w codziennej egzystencji.


Wy serio nie słyszalyscie o białych związkach? To jest wręcz chore by z braku seksu robić takie halo. Chyba serio ludzie miloscia nazywaja uklad, w ktory wchodza by mieć staly dostep do ruchania. Bo w szczęśliwej relacji seksu wcale nie musi być, bo podtrzymuje ją wiele innych spoiw.

Weźcie sobie zamowcie seks roboty z Japonii to wam nigdy nie odmówia i nie będziecie sprowadzać ludzi do roli zaspakajania waszych potrzeb fizjologicznych.

Ja tu przeżywam , bo nie chce partnera patrzącego na mnie przez pryzmat wyglądu i akceptujacego ze nie toleruje penetracji , a tu kobiety po latach seksu i ciężkich porodach wciaz musza sluchac ze to ich obowiązek i to od innych kobiet. Mega smutne.

Nie mamy ŻADNEGO obowiązku placic rozkladaniem nog za bycie kochanymi i szanowanymi. Każdy kto ma czelnosć tego wymagać nie jest wart splunięcia, a co dopiero żeby mu dzieci i dom dawać.

Kobieto zamilcz, bo pograzasz się z każdym postem. Aż mi głupio za Ciebie, bo obie jesteśmy kobietami.

188

Odp: Co Robić??

Tak są tzw. białe małżeństwa ale nie każdemu to odpowiada.

189

Odp: Co Robić??
PannaPruderia napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Aż dziwne, że nikt Pruderii trollingu nie zarzucił big_smile

Autor odpowiadał, że żona czy to przed dziećmi czy po, czy po ślubie czy przed miała zerową ochotę na seks. Przypomnijmy, że oni DWA LATA po ślubie, a więc w tym najgorętszym okresie dla nowożeńców, nie uprawiali seksu.
Chciała dzieci, to się zmusiła. Na nieszczęście Autora udało się za pierwszym razem.
To nie jest sytuacja sprzed roku, czy dwóch, to trwa latami. Już nie ma sensu się zastanawiać dlaczego tak długo sprawy zostały pozostawione same sobie.
Jeśli ona nie ma nikogo na boku, a jak zakłada Autor, nie ma, to nie jest to raczej normalne.
Całować też się nie chce.
Piszę jako kobieta w podobnym do niej wieku, jak się pożąda mężczyznę, to sprawienie mu jakiejkolwiek przyjemności jest wysoko w codziennej egzystencji.


Wy serio nie słyszalyscie o białych związkach? To jest wręcz chore by z braku seksu robić takie halo. Chyba serio ludzie miloscia nazywaja uklad, w ktory wchodza by mieć staly dostep do ruchania. Bo w szczęśliwej relacji seksu wcale nie musi być, bo podtrzymuje ją wiele innych spoiw.

Weźcie sobie zamowcie seks roboty z Japonii to wam nigdy nie odmówia i nie będziecie sprowadzać ludzi do roli zaspakajania waszych potrzeb fizjologicznych.

Ja tu przeżywam , bo nie chce partnera patrzącego na mnie przez pryzmat wyglądu i akceptujacego ze nie toleruje penetracji , a tu kobiety po latach seksu i ciężkich porodach wciaz musza sluchac ze to ich obowiązek i to od innych kobiet. Mega smutne.

Nie mamy ŻADNEGO obowiązku placic rozkladaniem nog za bycie kochanymi i szanowanymi. Każdy kto ma czelnosć tego wymagać nie jest wart splunięcia, a co dopiero żeby mu dzieci i dom dawać.

Tego co Ty piszesz to nie idzie czytać. Nie chcę być nie miły ale daj już spokój i zakończ te ciemnoty

190

Odp: Co Robić??
Klaudia999 napisał/a:

Tak są tzw. białe małżeństwa ale nie każdemu to odpowiada.

Dokładnie tak a ja chce zaznaczyć że nigdy nie ukrywałem że lubię pieszczoty i chce uprawiać seks z ukochana żona.

191

Odp: Co Robić??
Ulle napisał/a:

Pruderio, nienawidzisz ludzi.
Ja też ich nienawidzę, gdy oglądam programy pokazujące zwierzęta, które są ofiarami ludzi.
Facetów nie znosisz, bo są tylko chodzącymi wackami, szukającymi okazji, by spuścić sobie z krzyża.
Kobiet nie lubisz, bo dają się wykorzystywać samcom i jeszcze ich bronią.
Musisz być bardzo samotną osobą.
Piszesz z wielką pasją, ale niestety nie masz racji.
Ty próbujesz przeforsować pogląd, że nikt nie ma prawa do drugiego człowieka, jesteś wielka orędowniczką wolności.
Super sprawa, jednak musisz popracować nad komunikacja z ludźmi, bo zdaje się brak komunikacji z ludźmi jest kluczem Twoich problemów.


Ja oglądajac programy o zwierzętach bardzo współczuje samicom. Ale wiem, że zwierzęta nie mają wyboru, muszą kierować się instynktem. Ale ludzie mimo swiadomości i rozwiniętego mózgu zachowują się gorzej od zwierząt, wzmacniają atawizmy zamiast je zwalczać.

Dalsko mi do liberałki. Ale bycie przeciwną roszczeniu sobie prawa do seksualności i ciała innej osoby to po prostu wspieranie najbardziej elementarnych praw człowieka.

192

Odp: Co Robić??

Ale Michał muszę powiedzieć, że Twoja żona może mieć takie samo podejście do seksu jak Pruderia... Czyli walczysz z wiatrakami...

193

Odp: Co Robić??

Są dzieci a więc seks był. Znikomy zapewne.
Żonie wystarczy znikomo, autor chce więcej... Tu szkopuł.

194

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Ja nie ukrywałem że lubię pieszczoty i chce uprawiać seks z ukochana żona.

Jeśli jest taka ukochana to zaakceptujesz brak seksu skoro ona go nie chce. A jak to ważniejaze niż ona i Wasza rodzina to znaczy, że (u)kochana nigdy nie była. Bo kochasz seks z nią, a nie ją samą jako człowieka.

I tak wiem, że wolisz słuchać głosów oskarżających Twoją żoną, a w Tobie upatrujących się skrzywdzonego biedaczka.

195

Odp: Co Robić??
Klaudia999 napisał/a:

Są dzieci a więc seks był. Znikomy zapewne.
Żonie wystarczy znikomo, autor chce więcej... Tu szkopuł.

To wszyscy wiemy. Pytanie kto jest bardziej poszkodiwany facet, bo nie może włożyć czy kobieta po kilku porodach czująca presję, by zmuszać się do seksu ( co dla kobiety jest czymś oktopnym , co wie każdy człowiek z empatią), bo jest obwiniana o brak starań i czując, że jej osoba w tym związku jest sprowadzana do roli zaspakajania męża, który uważa to za jej obowiązek.

Apropo katolicyzmu. Wg tej ideologii seks służy prokreacji, a nie hedonizmowi.

Posty [ 131 do 195 z 743 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024