Co Robić?? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 743 ]

66

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Ogólnie teraz zastanawiam się nad wyprowadzka. Może to da jej do myślenia że jak nie zgodzi się na wspólne leczenie to będzie koniec itd. Myślałem o zdradach no ale wiemy bardzo dobrze ze to zakończyłoby na 100% wszystko z mojej winy a z tym byłoby mi ciężko. Już dużo bardziej wolałbym żeby znalazła sobie faktycznie kochanka i mnie zdradziła wtedy byłoby mi dużo łatwiej podjąć decyzję.


A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to , że patrząc na to jak opisałeś wasze pożycie seksualne a raczej jego brak , to potem zdziwienie wielkie czemu facet zdradził ... Być może proste myślenie ale chyba trafne.  No bo na zdrowy rozum - ile można prosić się o takie rzeczy ? Nie wydaje Ci się że właśnie to ona gra w ten sposób , że czeka na moment aż to Ty ją zdradzisz ?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Co Robić??

Może i pasowałoby jej, gdybyś miewał boczne, bo przynajmniej od niej byś się odczepił? Są takie kobiety, które doskonale wiedzą, że facet chodzi na boki, ale udają, że nic nie wiedzą, bo tak naprawdę mają chłopa z głowy, a wszelkie inne profity wynikające ze związku i tak przecież mają.

Zanim ona znajdzie boczniaka, to lata mogą minąć, a przecież może tak jej się ułożyć, że nikogo nie znajdzie.
To nie do niej należy teraz ruch, tylko do Ciebie.

68 Ostatnio edytowany przez Aneczka_296 (2022-02-14 22:02:04)

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:
Ewe131 napisał/a:

Michal38, dziś walentynki - było nie było - może jakaś okazja „do czegoś więcej”. Czego tu siedzisz? Kolację przygotowałeś ew. zamówiłeś? Wino przygotowane? Kąpiel ze świecami dla relaksu żony? Olejek do masażu wyjąłeś z szuflady (no kto masażu nie lubi??;) a od masażu to już niewielkie kroki do czegoś więcej.

Może się złamie w te walentynki w końcu smile?

Może jeszcze powinien przyczepić do tyłka zgrabny ogonek i merdac nim przed nią?

Rozbawiło mnie to smile sorki

69

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:
Ewe131 napisał/a:

Michal38, dziś walentynki - było nie było - może jakaś okazja „do czegoś więcej”. Czego tu siedzisz? Kolację przygotowałeś ew. zamówiłeś? Wino przygotowane? Kąpiel ze świecami dla relaksu żony? Olejek do masażu wyjąłeś z szuflady (no kto masażu nie lubi??;) a od masażu to już niewielkie kroki do czegoś więcej.

Może się złamie w te walentynki w końcu smile?

Może jeszcze powinien przyczepić do tyłka zgrabny ogonek i merdac nim przed nią?

To już napisałam pół-żartem, pół-serio big_smile
Już we wcześniejszych postach napisałam wszystko, co o tym sądzę na poważnie smile
Łącznie z rozważeniem kościelnego unieważnienia tego małżeństwa, bo to co robi żona Autora to według mnie znęcanie się nad mężem.

70

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Ogólnie teraz zastanawiam się nad wyprowadzka. Może to da jej do myślenia że jak nie zgodzi się na wspólne leczenie to będzie koniec itd.

To jest dobry pomysł na początek, dla otrzeźwienia, odwiedzaj codziennie dzieci i bądź oschły do żony, powinna zrozumieć powagę sytuacji.

71

Odp: Co Robić??
Ewe131 napisał/a:

Michal38, dziś walentynki - było nie było - może jakaś okazja „do czegoś więcej”. Czego tu siedzisz? Kolację przygotowałeś ew. zamówiłeś? Wino przygotowane? Kąpiel ze świecami dla relaksu żony? Olejek do masażu wyjąłeś z szuflady (no kto masażu nie lubi??;) a od masażu to już niewielkie kroki do czegoś więcej.

Może się złamie w te walentynki w końcu smile?

Jakby był cień szansy to bym tak zrobił. Oczywiście teraz wyjdzie że się nie staram. Troszkę tak ale kiedy jest ten moment żeby powiedzieć stop. Ile razy masz dostać kosza żeby odpuścić. Kiedy jest ten moment że masz prawo na ulanie się tego problemu. Na dodatek ostatnio nerwy mi puściły i poszło za dużo słów przez które mamy ciche dni. Oczywiście to moja wina bo jak mogę się denerwować ze nie ma seksu....

72

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:

No to masz patowa sytuację.
Do seksuologa nie masz po co iść, bo niby co on może zrobić. Z niewolnika nie ma pracownika. Terapeuta będzie przekonywał żonę i wmawiał w nią, że jesteś dla niej pociągający i ona na tej podstawie nagle zacznie chcieć?
Wiadomo, że to absurd.
Trzeba patrzeć na rzecz życiowo i nie dopisywać do prostych rzeczy nie wiadomo jakich to ideologii.
Masz do wyboru ciągnąć to małżeństwo w takim kształcie jak to tej pory, znaleźć boczną ( boczne) albo rozwalić ten związek i zacząć nowe życie.
Ja ze swojej strony radziłabym Ci zafundować żonie zimny prysznic, czyli przestan za nią łazić, zakończ wszelkie dyskusje, bo tylko tracisz czas i nerwy, tylko weź sobie ją na stronę i powiedz, że kończysz to małżeństwo krótko i na temat wyjaśniając jej dlaczego. Potem wyjdź z waszego łóżka i złóż pozew w sądzie.
Zanim sąd się ruszy i dostaniesz rozwód sto rzeczy może się wydarzyć. Może być np tak, że żona będzie miała Twoje słowa w poważaniu ( wtedy tylko utwierdziszcsie w przekonaniu, że dobrze robisz), albo coś się wreszcie w niej obudzi. Może zadziałać psychologia zakazanego owocu?
Musisz po prostu odważyć się na coś konkretnego, bo jak nie, to życie przeżyjesz i nigdy nie dowiesz się, jak to jest, gdy masz przy sobie pożądająca Cię kobietę.

Jestem w tym momencie nastawiony na to zeby odpuścić sobie. Jak to kolega kiedyś powiedział w dupie się przewraca. Domy mieszkania samochody macie  to kobieta szuka problemu. Oczywiście nie wie tego że ten problem jest od początku małżeństwa. Zmiany muszę wprowadzić bo tym podejściem nie mam nic a raczej jeden wielki problem.

73

Odp: Co Robić??

Robi Cie w bambuko i tyle.
Jak można denerwować się, że nie ma seksu. Paradna jest ta Twoja żona, trzeba przyznać.
Szczerze? Jesteś za dobry i niepotrzebnie jej nadskakujesz, jakbyś miał psia naturę.

Powiedz jej, że zakończyłeś już etap wpraszania się tam, gdzie Cię nie chcą i od tej pory dajesz jej święty spokój, już nie musi obawiać się, że znowu zaczniesz ja molestować, że nie będzie musiała się męczyć.
Bo prawda jest taka, że z wiadomych powodów oboje się męczycie w tym białym małżeństwie.
Unieważnić kościelnego raczej byś nie mógł, bo na to należałoby mieć odpowiednie nazwisko ( domyślasz się zapewne jakie), ale w sądzie rozwód na pewno dostałbyś bez problemu.
A potem?
Czas pokaże, co stanie się potem.

74

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
Ewe131 napisał/a:

Michal38, dziś walentynki - było nie było - może jakaś okazja „do czegoś więcej”. Czego tu siedzisz? Kolację przygotowałeś ew. zamówiłeś? Wino przygotowane? Kąpiel ze świecami dla relaksu żony? Olejek do masażu wyjąłeś z szuflady (no kto masażu nie lubi??;) a od masażu to już niewielkie kroki do czegoś więcej.

Może się złamie w te walentynki w końcu smile?

Jakby był cień szansy to bym tak zrobił. Oczywiście teraz wyjdzie że się nie staram. Troszkę tak ale kiedy jest ten moment żeby powiedzieć stop. Ile razy masz dostać kosza żeby odpuścić. Kiedy jest ten moment że masz prawo na ulanie się tego problemu. Na dodatek ostatnio nerwy mi puściły i poszło za dużo słów przez które mamy ciche dni. Oczywiście to moja wina bo jak mogę się denerwować ze nie ma seksu....

Napisałam wyżej - nie umiem pojąć rozumem, że wytrzymałeś TYLE lat.... lepiej późno niż później zmieniać swoje życie na lepsze. Nic się SAMO nie zmieni.
Za Tobą już kawał życia, które można było przezywać w każdym aspekcie i tego straconego czasu szkoda. Ale przed Tobą jeszcze wiele lat, i dużo zależy od Ciebie jakie kroki podejmiesz, by naprawiać to, co Ciebie totalnie nie satysfakcjonuje.

75

Odp: Co Robić??

Najzabawniejsze jest to że jak spotykamy się że znajomymi to wszyscy faceci nie szanują swoich kobiet. To jest aż wręcz niesmaczne ale one z nimi są i same mówią że z seksem nie ma problemów. Jak moja żona odezwala się że cos jej nie pasuje to jej mało nie zagryzły i mówiły oficjalnie że się zamieniają  od razu. Tylko mówiły żeby po mnie nie przychodziła i koniec. Wiem że to żarty ale sama mówiła że ona by z takimi facetami nie dała rady. No cóż może i miałaby ciężko ale byłoby pożądanie i seks byłby jak należy.

76

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:

Robi Cie w bambuko i tyle.
Jak można denerwować się, że nie ma seksu. Paradna jest ta Twoja żona, trzeba przyznać.
Szczerze? Jesteś za dobry i niepotrzebnie jej nadskakujesz, jakbyś miał psia naturę.

Powiedz jej, że zakończyłeś już etap wpraszania się tam, gdzie Cię nie chcą i od tej pory dajesz jej święty spokój, już nie musi obawiać się, że znowu zaczniesz ja molestować, że nie będzie musiała się męczyć.
Bo prawda jest taka, że z wiadomych powodów oboje się męczycie w tym białym małżeństwie.
Unieważnić kościelnego raczej byś nie mógł, bo na to należałoby mieć odpowiednie nazwisko ( domyślasz się zapewne jakie), ale w sądzie rozwód na pewno dostałbyś bez problemu.
A potem?
Czas pokaże, co stanie się potem.

Da się unieważnić kościelne małżeństwo bez medialnego nazwiska:) trzeba mieć naprawdę dobre podstawy. Nie miałam żadnego chwytliwego nazwiska, nie miałam wtyków w archidiecezjach, a jednak unieważnienie stało się faktem.

77

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Najzabawniejsze jest to że jak spotykamy się że znajomymi to wszyscy faceci nie szanują swoich kobiet. To jest aż wręcz niesmaczne ale one z nimi są i same mówią że z seksem nie ma problemów. Jak moja żona odezwala się że cos jej nie pasuje to jej mało nie zagryzły i mówiły oficjalnie że się zamieniają  od razu. Tylko mówiły żeby po mnie nie przychodziła i koniec. Wiem że to żarty ale sama mówiła że ona by z takimi facetami nie dała rady. No cóż może i miałaby ciężko ale byłoby pożądanie i seks byłby jak należy.


Może tego jej właśnie trzeba?
Śmieję się teraz, chociaż Dalego mi do śmiechu, ale może jest coś w tym ruskim powiedzeniu, że jak się baby nie bije, to wątroba jej gnije?
Nie muszę Ci chyba w ilus tam zdaniach tłumaczyć, że nie zachęcam Cię do bicia żony?

Tamte siedzą z mężami, bo chociaż oni traktują je per noga, to najwyraźniej w łóżku tym kobietom dany facet pasuje.

Twoja natomiast dostała męża, z głową na karku, czyli dobry i wydajny bankomat, jednak gorzej z fizycznym pożądaniem do tegoż bankomatu.

78

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:

Robi Cie w bambuko i tyle.
Jak można denerwować się, że nie ma seksu. Paradna jest ta Twoja żona, trzeba przyznać.
Szczerze? Jesteś za dobry i niepotrzebnie jej nadskakujesz, jakbyś miał psia naturę.

Powiedz jej, że zakończyłeś już etap wpraszania się tam, gdzie Cię nie chcą i od tej pory dajesz jej święty spokój, już nie musi obawiać się, że znowu zaczniesz ja molestować, że nie będzie musiała się męczyć.
Bo prawda jest taka, że z wiadomych powodów oboje się męczycie w tym białym małżeństwie.
Unieważnić kościelnego raczej byś nie mógł, bo na to należałoby mieć odpowiednie nazwisko ( domyślasz się zapewne jakie), ale w sądzie rozwód na pewno dostałbyś bez problemu.
A potem?
Czas pokaże, co stanie się potem.

Tak masz rację trzeba postawić sprawę jasno. Oczywiście postawiłem ostatnio no to zero odzewu od niej no to zadziałało to jak plachta na byka No i finalnie poleciało kilka słów w stylu jak nie podoba Ci się taka rodzina to wypier.... Stąd. Wiem nie brzmi to pięknie jednak te lata zrobiły swoje. No i ta obojętność.  Muszę pomyśleć o unieważnieniu bo jest dużo mozliwosci. Mam kolegę którego obecną żona dostała wcześniej unieważnienie także coś tam wiem. Oczywiście nazwisko pomogłoby bardzo ale już wolę się pomęczyć.

79

Odp: Co Robić??
Ewe131 napisał/a:
ulle napisał/a:

Robi Cie w bambuko i tyle.
Jak można denerwować się, że nie ma seksu. Paradna jest ta Twoja żona, trzeba przyznać.
Szczerze? Jesteś za dobry i niepotrzebnie jej nadskakujesz, jakbyś miał psia naturę.

Powiedz jej, że zakończyłeś już etap wpraszania się tam, gdzie Cię nie chcą i od tej pory dajesz jej święty spokój, już nie musi obawiać się, że znowu zaczniesz ja molestować, że nie będzie musiała się męczyć.
Bo prawda jest taka, że z wiadomych powodów oboje się męczycie w tym białym małżeństwie.
Unieważnić kościelnego raczej byś nie mógł, bo na to należałoby mieć odpowiednie nazwisko ( domyślasz się zapewne jakie), ale w sądzie rozwód na pewno dostałbyś bez problemu.
A potem?
Czas pokaże, co stanie się potem.

Da się unieważnić kościelne małżeństwo bez medialnego nazwiska:) trzeba mieć naprawdę dobre podstawy. Nie miałam żadnego chwytliwego nazwiska, nie miałam wtyków w archidiecezjach, a jednak unieważnienie stało się faktem.


Oni mają dwójkę dzieci, o ile dobrze zapamiętałam. Żona może powiedzieć, że mąż kłamie. Wątpię, żeby ta sprawa była prosta, ale może się mylę.

80

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:

Autorze, nic nie zrobisz.
Nie ma kobiet oziębłych, są tylko takie, które nie trafiły na swojego. Pisze to z pełną odpowiedzialnością i z autopsji.
Zwyczajnie nie pociagasz jej jako facet. Może masz inne zalety jako człowiek i dlatego ona za Ciebie wyszła? A może nie miała powodzenia i bała się, że nikt jej nie zechce? Ciężko to stwierdzić, bo to taka zgaduj zgadula.
Przykro mi.


Również skłaniam się ku tej tezie. Na pewno seks jest barometrem związku. O ile po 5 latach może pożądanie spaść, o tyle u Was nigdy go nie było. To co mówi o powodach, to tylko wymówki. Podejrzewam, że świetnie dobraliście się tylko na poziomie emocjonalnym.
Szacunku już w niej raczej nie wzbudzisz, o pożądaniu nie ma co mowić. Jest pewnie przywiązanie między Wami. Również sądzę, że seksuolog na nic się zda.
Pozostaje Ci albo zaakceptować życie w białym małżeństwie, albo myśleć o separacji.

81

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Najzabawniejsze jest to że jak spotykamy się że znajomymi to wszyscy faceci nie szanują swoich kobiet. To jest aż wręcz niesmaczne ale one z nimi są i same mówią że z seksem nie ma problemów. Jak moja żona odezwala się że cos jej nie pasuje to jej mało nie zagryzły i mówiły oficjalnie że się zamieniają  od razu. Tylko mówiły żeby po mnie nie przychodziła i koniec. Wiem że to żarty ale sama mówiła że ona by z takimi facetami nie dała rady. No cóż może i miałaby ciężko ale byłoby pożądanie i seks byłby jak należy.


Może tego jej właśnie trzeba?
Śmieję się teraz, chociaż Dalego mi do śmiechu, ale może jest coś w tym ruskim powiedzeniu, że jak się baby nie bije, to wątroba jej gnije?
Nie muszę Ci chyba w ilus tam zdaniach tłumaczyć, że nie zachęcam Cię do bicia żony?

Tamte siedzą z mężami, bo chociaż oni traktują je per noga, to najwyraźniej w łóżku tym kobietom dany facet pasuje.

Twoja natomiast dostała męża, z głową na karku, czyli dobry i wydajny bankomat, jednak gorzej z fizycznym pożądaniem do tegoż bankomatu.

Tak to wygląda faktycznie. Oczywiście bić żony bym nie mógł nawet gdyby trzeba było. Z tą głową na karku to też ciekawa sprawa. Pracuje i bardzo dobrze zarabiam ale od samego początku Żona lubiła kontrolować pieniądze w domu. Ja lubię zarabiać ale wydawanie mnie już tak nie bawi. No i często słyszałem że ona musi się tym zajmować a nie ja itd. Zawsze tłumaczyłem ze małżeństwo polega na uzupełnianiu się. Przytaczałem tematy którymi ona kompletnie się nie zajmuje a ja to ogarniam w 100%. Tylko to już było niezrozumiałe. Do tego stopnia mnie zniszczyła ze za dwa dni odbieram nowy samochód i mnie to nie cieszy. Nie chwalę się nie o to chodzi tylko to mi nie daje żadnej satysfakcji bo brakuje szczęścia w łóżku.

82

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
ulle napisał/a:

Robi Cie w bambuko i tyle.
Jak można denerwować się, że nie ma seksu. Paradna jest ta Twoja żona, trzeba przyznać.
Szczerze? Jesteś za dobry i niepotrzebnie jej nadskakujesz, jakbyś miał psia naturę.

Powiedz jej, że zakończyłeś już etap wpraszania się tam, gdzie Cię nie chcą i od tej pory dajesz jej święty spokój, już nie musi obawiać się, że znowu zaczniesz ja molestować, że nie będzie musiała się męczyć.
Bo prawda jest taka, że z wiadomych powodów oboje się męczycie w tym białym małżeństwie.
Unieważnić kościelnego raczej byś nie mógł, bo na to należałoby mieć odpowiednie nazwisko ( domyślasz się zapewne jakie), ale w sądzie rozwód na pewno dostałbyś bez problemu.
A potem?
Czas pokaże, co stanie się potem.

Tak masz rację trzeba postawić sprawę jasno. Oczywiście postawiłem ostatnio no to zero odzewu od niej no to zadziałało to jak plachta na byka No i finalnie poleciało kilka słów w stylu jak nie podoba Ci się taka rodzina to wypier.... Stąd. Wiem nie brzmi to pięknie jednak te lata zrobiły swoje. No i ta obojętność.  Muszę pomyśleć o unieważnieniu bo jest dużo mozliwosci. Mam kolegę którego obecną żona dostała wcześniej unieważnienie także coś tam wiem. Oczywiście nazwisko pomogłoby bardzo ale już wolę się pomęczyć.


Jeśli masz o co się bić, to zakrec się już teraz koło podziału majątku.
Napisałeś, że oboje nieźle zarabiacie, wspomniałeś o domach, samochodach, więc pewnie do biednych nie należycie. Zacznij więc od spraw finansowych, bo nigdy nie wiadomo.
Tylko konkretne czyny pchną Twoje życie do przodu, bo tak kręcisz się tylko w kółko i poza harówka na rodzinę nic z życia przecież nie masz.
Domyślam się, że na urlopach też posucha w tych sprawach? Mimo pełnego luzu psychicznego i oderwania od pracy i codzienności?

83

Odp: Co Robić??
AgaSawa napisał/a:
ulle napisał/a:

Autorze, nic nie zrobisz.
Nie ma kobiet oziębłych, są tylko takie, które nie trafiły na swojego. Pisze to z pełną odpowiedzialnością i z autopsji.
Zwyczajnie nie pociagasz jej jako facet. Może masz inne zalety jako człowiek i dlatego ona za Ciebie wyszła? A może nie miała powodzenia i bała się, że nikt jej nie zechce? Ciężko to stwierdzić, bo to taka zgaduj zgadula.
Przykro mi.


Również skłaniam się ku tej tezie. Na pewno seks jest barometrem związku. O ile po 5 latach może pożądanie spaść, o tyle u Was nigdy go nie było. To co mówi o powodach, to tylko wymówki. Podejrzewam, że świetnie dobraliście się tylko na poziomie emocjonalnym.
Szacunku już w niej raczej nie wzbudzisz, o pożądaniu nie ma co mowić. Jest pewnie przywiązanie między Wami. Również sądzę, że seksuolog na nic się zda.
Pozostaje Ci albo zaakceptować życie w białym małżeństwie, albo myśleć o separacji.

Wiem że bardzo możliwe że macie rację jednak bardzo rzadko ale jednak zdążało się że jej się chciało no i współżyliśmy. Widać było że jej się chce ze nie leży jak kłoda tylko działa. Oczywiście po chwili współżycia jakby coś ja blokowało że nie mogła dalej tylko szybko przestawała no i finalnie orgazmu jej i mojego brak. Ja zły ona zła i tyle mówię że dokończę ręka ale już nie... Chyba że to też w ramach koleżeństwa. Sam już nie wiem

84

Odp: Co Robić??

No pięknie. Fajnych rzeczy się dowiaduje i już widzę wasze małżeństwo.
Ty robisz za bankomat, wizjonera rodzinnego i operatora ogarniającego prozę życia i ona lubiąca wydawać kasę i trzymać na niej łapę.
Zacznij więc może myśleć realnie nie bojąc się gorzkiej prawdy. Jeśli masz przyjaciela któremu ufasz, to pogadaj z nim, jak on widzi Ciebie w tym małżeństwie. Ludzie widzą więcej niż myślisz. Może w oczy nikt Ci prawdy nie powie, ale kto wie, czego byś się nie dowiedział rozmawiając z życzliwa Ci, zaufaną i bluzka osobą?
Ja na dzisiaj kończę już posiedzenie.
Współczuję Ci i życzę, żebyś wziął się za wiosenne porządki w swoim życiu. Tak żebyś kiedyś nie żałował, że życie przeszło Ci przez palce.
Powodzenia.

85

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:
Michał38 napisał/a:
ulle napisał/a:

Robi Cie w bambuko i tyle.
Jak można denerwować się, że nie ma seksu. Paradna jest ta Twoja żona, trzeba przyznać.
Szczerze? Jesteś za dobry i niepotrzebnie jej nadskakujesz, jakbyś miał psia naturę.

Powiedz jej, że zakończyłeś już etap wpraszania się tam, gdzie Cię nie chcą i od tej pory dajesz jej święty spokój, już nie musi obawiać się, że znowu zaczniesz ja molestować, że nie będzie musiała się męczyć.
Bo prawda jest taka, że z wiadomych powodów oboje się męczycie w tym białym małżeństwie.
Unieważnić kościelnego raczej byś nie mógł, bo na to należałoby mieć odpowiednie nazwisko ( domyślasz się zapewne jakie), ale w sądzie rozwód na pewno dostałbyś bez problemu.
A potem?
Czas pokaże, co stanie się potem.

Tak masz rację trzeba postawić sprawę jasno. Oczywiście postawiłem ostatnio no to zero odzewu od niej no to zadziałało to jak plachta na byka No i finalnie poleciało kilka słów w stylu jak nie podoba Ci się taka rodzina to wypier.... Stąd. Wiem nie brzmi to pięknie jednak te lata zrobiły swoje. No i ta obojętność.  Muszę pomyśleć o unieważnieniu bo jest dużo mozliwosci. Mam kolegę którego obecną żona dostała wcześniej unieważnienie także coś tam wiem. Oczywiście nazwisko pomogłoby bardzo ale już wolę się pomęczyć.


Jeśli masz o co się bić, to zakrec się już teraz koło podziału majątku.
Napisałeś, że oboje nieźle zarabiacie, wspomniałeś o domach, samochodach, więc pewnie do biednych nie należycie. Zacznij więc od spraw finansowych, bo nigdy nie wiadomo.
Tylko konkretne czyny pchną Twoje życie do przodu, bo tak kręcisz się tylko w kółko i poza harówka na rodzinę nic z życia przecież nie masz.
Domyślam się, że na urlopach też posucha w tych sprawach? Mimo pełnego luzu psychicznego i oderwania od pracy i codzienności?

Tak jest co dzielić ale to teraz jest bardziej problem.
Urlopy były różne to tu to tam. Na miejscu i wyjazdy ale oczywiście jak zrobiłem wojnę to i zrobiła na odwal żebym się odczepił. Oczywiście na tydzień na wyspach raz mi zrobiła i finał. No to mój poziom zdenerwowania sięgał maksimum.
Odnośnie odpoczynku to ile było weekendów ze sobota ogarniamy wszystko na błysk. Zakupy gotowanie sprzątanie itd. Niedziela mąż wstaje rano nastawia rosołek. Pieczeń do piekarnika a żonie śniadanie z kawusia do łóżka. Dzieciom śniadanie ogólnie wszystko bo zależało mi żeby sobie odpoczęła bo zmęczona. Teraz wiem jakim frajerem jestem...

86

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:

No pięknie. Fajnych rzeczy się dowiaduje i już widzę wasze małżeństwo.
Ty robisz za bankomat, wizjonera rodzinnego i operatora ogarniającego prozę życia i ona lubiąca wydawać kasę i trzymać na niej łapę.
Zacznij więc może myśleć realnie nie bojąc się gorzkiej prawdy. Jeśli masz przyjaciela któremu ufasz, to pogadaj z nim, jak on widzi Ciebie w tym małżeństwie. Ludzie widzą więcej niż myślisz. Może w oczy nikt Ci prawdy nie powie, ale kto wie, czego byś się nie dowiedział rozmawiając z życzliwa Ci, zaufaną i bluzka osobą?
Ja na dzisiaj kończę już posiedzenie.
Współczuję Ci i życzę, żebyś wziął się za wiosenne porządki w swoim życiu. Tak żebyś kiedyś nie żałował, że życie przeszło Ci przez palce.
Powodzenia.

Wielkie dzięki pozdrawiam

87

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
AgaSawa napisał/a:
ulle napisał/a:

Autorze, nic nie zrobisz.
Nie ma kobiet oziębłych, są tylko takie, które nie trafiły na swojego. Pisze to z pełną odpowiedzialnością i z autopsji.
Zwyczajnie nie pociagasz jej jako facet. Może masz inne zalety jako człowiek i dlatego ona za Ciebie wyszła? A może nie miała powodzenia i bała się, że nikt jej nie zechce? Ciężko to stwierdzić, bo to taka zgaduj zgadula.
Przykro mi.


Również skłaniam się ku tej tezie. Na pewno seks jest barometrem związku. O ile po 5 latach może pożądanie spaść, o tyle u Was nigdy go nie było. To co mówi o powodach, to tylko wymówki. Podejrzewam, że świetnie dobraliście się tylko na poziomie emocjonalnym.
Szacunku już w niej raczej nie wzbudzisz, o pożądaniu nie ma co mowić. Jest pewnie przywiązanie między Wami. Również sądzę, że seksuolog na nic się zda.
Pozostaje Ci albo zaakceptować życie w białym małżeństwie, albo myśleć o separacji.

Wiem że bardzo możliwe że macie rację jednak bardzo rzadko ale jednak zdążało się że jej się chciało no i współżyliśmy. Widać było że jej się chce ze nie leży jak kłoda tylko działa. Oczywiście po chwili współżycia jakby coś ja blokowało że nie mogła dalej tylko szybko przestawała no i finalnie orgazmu jej i mojego brak. Ja zły ona zła i tyle mówię że dokończę ręka ale już nie... Chyba że to też w ramach koleżeństwa. Sam już nie wiem

Ulle uważam bardzo trafnie Ci wszystko wypunktowała. Wyżej jedna z użytkowniczek również napisała, że Twoje iluzje sporo Cię w życiu kosztują.
W powyższej sytuacji być może "coś", czy ktoś czy cykl miesięczny sprawił, że się podnieciła, ale finalnie nie dała rady.
Z punktu widzenia 34 letniej kobiety to, co opisujesz, to dla mnie sci-fi.

88

Odp: Co Robić??

"Niedziela mąż wstaje rano nastawia rosołek. Pieczeń do piekarnika a żonie śniadanie z kawusia do łóżka. Dzieciom śniadanie ogólnie wszystko bo zależało mi żeby sobie odpoczęła bo zmęczona. Teraz wiem jakim frajerem jestem..."

Aż nie wierzę... To nie tylko frajera, ale sorry i jelenia z siebie zrobiłeś...

89

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Odnośnie odpoczynku to ile było weekendów ze sobota ogarniamy wszystko na błysk. Zakupy gotowanie sprzątanie itd. Niedziela mąż wstaje rano nastawia rosołek. Pieczeń do piekarnika a żonie śniadanie z kawusia do łóżka. Dzieciom śniadanie ogólnie wszystko bo zależało mi żeby sobie odpoczęła bo zmęczona. Teraz wiem jakim frajerem jestem...

Nie użalaj się nad sobą - nie jesteś frajerem. Zakochany facet może się tak zachowywać. Ja doceniam takie gesty i większość kobiet również.
Mnie tu polecono fajną ksiażkę prof. Wojciszke "Psychologia miłości". Jak lubisz czytać, to sobie ściągnij smile
Powodzenia!

90

Odp: Co Robić??

Michał ja jestem daleka od sugerowania rozstania, moim zdaniem zaciągnij żonę do seksuologa. Zapowiedz, że to jest twoja ostatnia próba na ratowanie związku, że jak odmówi to będzie oznaczało, że nie zależy jej na ratowaniu związku, że to oznacza, że nie ty, a ona chce się rozstać.
My nie znamy do końca wszystkich szczegółów waszego życia, które mogą mieć na wszystko to wpływ. Nie znamy was, informacje, które nam podajesz nie są na pewno kompletne.

91

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
ulle napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Tak masz rację trzeba postawić sprawę jasno. Oczywiście postawiłem ostatnio no to zero odzewu od niej no to zadziałało to jak plachta na byka No i finalnie poleciało kilka słów w stylu jak nie podoba Ci się taka rodzina to wypier.... Stąd. Wiem nie brzmi to pięknie jednak te lata zrobiły swoje. No i ta obojętność.  Muszę pomyśleć o unieważnieniu bo jest dużo mozliwosci. Mam kolegę którego obecną żona dostała wcześniej unieważnienie także coś tam wiem. Oczywiście nazwisko pomogłoby bardzo ale już wolę się pomęczyć.


Jeśli masz o co się bić, to zakrec się już teraz koło podziału majątku.
Napisałeś, że oboje nieźle zarabiacie, wspomniałeś o domach, samochodach, więc pewnie do biednych nie należycie. Zacznij więc od spraw finansowych, bo nigdy nie wiadomo.
Tylko konkretne czyny pchną Twoje życie do przodu, bo tak kręcisz się tylko w kółko i poza harówka na rodzinę nic z życia przecież nie masz.
Domyślam się, że na urlopach też posucha w tych sprawach? Mimo pełnego luzu psychicznego i oderwania od pracy i codzienności?

Tak jest co dzielić ale to teraz jest bardziej problem.
Urlopy były różne to tu to tam. Na miejscu i wyjazdy ale oczywiście jak zrobiłem wojnę to i zrobiła na odwal żebym się odczepił. Oczywiście na tydzień na wyspach raz mi zrobiła i finał. No to mój poziom zdenerwowania sięgał maksimum.
Odnośnie odpoczynku to ile było weekendów ze sobota ogarniamy wszystko na błysk. Zakupy gotowanie sprzątanie itd. Niedziela mąż wstaje rano nastawia rosołek. Pieczeń do piekarnika a żonie śniadanie z kawusia do łóżka. Dzieciom śniadanie ogólnie wszystko bo zależało mi żeby sobie odpoczęła bo zmęczona. Teraz wiem jakim frajerem jestem...

Kurczę, przeczytałam i aż się zalogowałam na chwilę.
Napiszę tak, masz głowę na karku, potrafisz zapewnić rodzinie super bezpieczeństwo, jesteś pracowity, zaradny, no jesteś po prostu super, jednak na kobietach nie znasz się wcale.
Rozbestwiles tę kobietę do granic możliwości i wyhodowales sobie żmije na własnej piersi. Ta kobieta robi z Tobą, co chce. Dobra musi być.
Powiem Ci szczerze, że mało której kobiecie udałoby się tak chłopa owinąć sobie wokół palca, że przez dwie dekady, w tym jedna dekada to małżeństwo, utrzymać przy sobie męża żyjącego praktycznie w celibacie i skaczącego koło niej niczym piesek.
Nie daj się jej wydoić z kasy na koniec, jeśli oczywiście odważysz się na życiową rewolucje i zacznij się w końcu szanować.
Zrobiła z Ciebie, już nie będę pisała kogo dokładnie.
Jutro na pewno zajrzę do Twojego wątku.

92

Odp: Co Robić??
wieka napisał/a:

"Niedziela mąż wstaje rano nastawia rosołek. Pieczeń do piekarnika a żonie śniadanie z kawusia do łóżka. Dzieciom śniadanie ogólnie wszystko bo zależało mi żeby sobie odpoczęła bo zmęczona. Teraz wiem jakim frajerem jestem..."

Aż nie wierzę... To nie tylko frajera, ale sorry i jelenia z siebie zrobiłeś...

Patrząc obiektywnie to chyba tak...

93

Odp: Co Robić??
Ajko napisał/a:

Michał ja jestem daleka od sugerowania rozstania, moim zdaniem zaciągnij żonę do seksuologa. Zapowiedz, że to jest twoja ostatnia próba na ratowanie związku, że jak odmówi to będzie oznaczało, że nie zależy jej na ratowaniu związku, że to oznacza, że nie ty, a ona chce się rozstać.
My nie znamy do końca wszystkich szczegółów waszego życia, które mogą mieć na wszystko to wpływ. Nie znamy was, informacje, które nam podajesz nie są na pewno kompletne.

Może być taka jeszcze jedna próba ale to dopiero jak troszeczkę ochłoniemy po ostatniej wymianie zdań.
Szczerze mówiąc to jestem praktycznie pewny że powie to koniec. Prędzej obudziłaby się gdybym złożył pozew o rozwód czy coś takiego. Tutaj mogłaby się zdziwić że nie będę czekał całe życie. Dlatego na ta chwile odpuszczam prace domowe i wyręczanie. Następnie przeprowadzka i oddzielne konto. Jak to jej nie ruszy no to pozew. Taki chyba będzie plan....

94

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:
Michał38 napisał/a:
ulle napisał/a:

Jeśli masz o co się bić, to zakrec się już teraz koło podziału majątku.
Napisałeś, że oboje nieźle zarabiacie, wspomniałeś o domach, samochodach, więc pewnie do biednych nie należycie. Zacznij więc od spraw finansowych, bo nigdy nie wiadomo.
Tylko konkretne czyny pchną Twoje życie do przodu, bo tak kręcisz się tylko w kółko i poza harówka na rodzinę nic z życia przecież nie masz.
Domyślam się, że na urlopach też posucha w tych sprawach? Mimo pełnego luzu psychicznego i oderwania od pracy i codzienności?

Tak jest co dzielić ale to teraz jest bardziej problem.
Urlopy były różne to tu to tam. Na miejscu i wyjazdy ale oczywiście jak zrobiłem wojnę to i zrobiła na odwal żebym się odczepił. Oczywiście na tydzień na wyspach raz mi zrobiła i finał. No to mój poziom zdenerwowania sięgał maksimum.
Odnośnie odpoczynku to ile było weekendów ze sobota ogarniamy wszystko na błysk. Zakupy gotowanie sprzątanie itd. Niedziela mąż wstaje rano nastawia rosołek. Pieczeń do piekarnika a żonie śniadanie z kawusia do łóżka. Dzieciom śniadanie ogólnie wszystko bo zależało mi żeby sobie odpoczęła bo zmęczona. Teraz wiem jakim frajerem jestem...

Kurczę, przeczytałam i aż się zalogowałam na chwilę.
Napiszę tak, masz głowę na karku, potrafisz zapewnić rodzinie super bezpieczeństwo, jesteś pracowity, zaradny, no jesteś po prostu super, jednak na kobietach nie znasz się wcale.
Rozbestwiles tę kobietę do granic możliwości i wyhodowales sobie żmije na własnej piersi. Ta kobieta robi z Tobą, co chce. Dobra musi być.
Powiem Ci szczerze, że mało której kobiecie udałoby się tak chłopa owinąć sobie wokół palca, że przez dwie dekady, w tym jedna dekada to małżeństwo, utrzymać przy sobie męża żyjącego praktycznie w celibacie i skaczącego koło niej niczym piesek.
Nie daj się jej wydoić z kasy na koniec, jeśli oczywiście odważysz się na życiową rewolucje i zacznij się w końcu szanować.
Zrobiła z Ciebie, już nie będę pisała kogo dokładnie.
Jutro na pewno zajrzę do Twojego wątku.

Nie będę generalizował ale takie kobiety jak moja żona robią albo starają się zrobić z męża ciamajde czyli robią wszystko żeby człowiek nie był pewny siebie i swoich myśli potrzeb i działań. Dlatego taka rewolucja o której piszesz chyba byłaby najlepsza. Dla mnie i dla niej. Jednak ciężko jest wstać i powiedzieć to koniec!! Jest takie głupie przeświadczenie że może jednak to była noc a teraz będzie dzień i warto było czekać. Dzieci i wszystko. Wisienka na torcie jest to że nie wyobrażam sobie sytuacji że ja to odpuszczam po tylu latach a tu przychodzi ktoś na gotowe i ma kobietę z domem i dziećmi na co wszystko tak ciężko pracowałem. Wiem że teraz to jest użalanie się nad sobą ale staram się pisać to co myślę. Heh zrobiła ze mnie pieska

95

Odp: Co Robić??

Nie wiem, jak mi to umkneło - pierwszy raz dwa lata po ślubie?
Czy to pomyłka w pisowni?

Co tzn że robiła wszystko byś nie był pewien siebie? To nie tylko przemoc seksualną stosowała? Czy obniżała Twoją samoocenę właśnie brakiem seksu?

96

Odp: Co Robić??
AgaSawa napisał/a:

Nie wiem, jak mi to umkneło - pierwszy raz dwa lata po ślubie?
Czy to pomyłka w pisowni?

Co tzn że robiła wszystko byś nie był pewien siebie? To nie tylko przemoc seksualną stosowała? Czy obniżała Twoją samoocenę właśnie brakiem seksu?

Dokładnie to ponad 2 lata ale nie będziemy się wdawać w miesiące sad
Niestety to nie jest pomyłka w pisowni...

Nie wiem czy dobrze oddałem moje przemyślenia wcześniej ale chodziło mi o to, że przez te lata bycia razem zauważyłem, że wszystko co robię mierzyła w kategorii :
1. Źle - Coś Ty narobił, to jest jakiś dramat ....
2. Ok - Jak zawsze ....
3. Bardzo Dobrze -  Nie ma kompletnie reakcji

Chodzi mi o to że człowiek się stara jak może a ze strony ukochanej osoby w najlepszym wypadku usłyszy NIC. Oczywiście było kilka momentów, że zaskoczyła i się cieszyła. Jednak W oceanie kilka rybek nie robi różnicy.
Taka kolej rzeczy bardzo ale to bardzo obniża samoocenę osoby krytykowanej ( w tym przypadku moją). Dlatego przełamanie jest ciężkie. Wiem, że sobie poradzę, ale jakoś tak ciężko. Nie wiem jak to lepiej wyrazić.

97

Odp: Co Robić??

Na miejscu tej żony wbilabym się w poczucie że jestem pępkiem swiata i nigdy jej nie opuścisz.
To nie żony wina że Ty nie dbasz o swoje potrzeby. W takiej sytuacji kochanka byłaby usprawiedliwiona.
Jeżeli masz 38 lat to wiele życia przed Tobą.
Rozumiem że każdy boi się samotności i zawirowania w życiu, ale czasem coś trzeba rozwalić, by coś zyskać.
Ile lat mają wasze dzieci?
Żoną pracuje, albo ma zaplecze finansowe.?
Tu nawet nie o wasz seks chodzi, ona po prostu Cię nie kocha autorze. Wykorzystuje do swoich celów.
Możesz dac się jeszcze wykorzystywać przez wiele lat, albo zacząć samodzielne życie.

98

Odp: Co Robić??
Ela210 napisał/a:

Na miejscu tej żony wbilabym się w poczucie że jestem pępkiem swiata i nigdy jej nie opuścisz.
To nie żony wina że Ty nie dbasz o swoje potrzeby. W takiej sytuacji kochanka byłaby usprawiedliwiona.
Jeżeli masz 38 lat to wiele życia przed Tobą.
Rozumiem że każdy boi się samotności i zawirowania w życiu, ale czasem coś trzeba rozwalić, by coś zyskać.
Ile lat mają wasze dzieci?
Żoną pracuje, albo ma zaplecze finansowe.?
Tu nawet nie o wasz seks chodzi, ona po prostu Cię nie kocha autorze. Wykorzystuje do swoich celów.
Możesz dac się jeszcze wykorzystywać przez wiele lat, albo zacząć samodzielne życie.


W sumie podobne przemyślenia jak Ty ma wiele osób które przeczytały moją historię.
Pewnie kochanka byłaby usprawiedliwieniem ale to chyba nie dla mnie. Jak miałbym na to siły to już bym pewnie sobie coś znalazł ( po tylu latach).
Wychodzi na to że jedynym rozwiązaniem jest rozstanie. Dlatego coraz bardziej przekonuje się do tej decyzji. Jeszcze parę dni temu łudziłem się że będzie ok a dzisiaj ....
Żona pracuje i po rozwodzie miałaby kilkuletni dom i kilkuletni samochód. Ogólnie tylko żyć. Tylko tak sobie wczoraj myślałem dlaczego ja mam odchodzić ????
Dlaczego to ona nie powinna się wyprowadzić ?? Przecież to jej nie podoba się taka rodzina ( Mąż z dziećmi ). Jak chce to niech idzie skoro taki facet jej się nie podoba i nie pożąda go.
Wiem że teraz napiszecie że to mi nie pasuje takie życie także uciekaj. Tylko patrząc na całokształt pożycia małżeńskiego to jej cały czas nie pasowało. To jej czegoś brakowało dlatego mnie olewała... Dlatego uważam, że powinna się wyprowadzić a o dzieci to już będzie batalia ...

99

Odp: Co Robić??

A próbowałeś zachować się inaczej niż dotychczas ? Zamiast skakać koło niej , robić co tylko możesz , wykonywać obowiązki przykładnego męża , może warto odpuścić ? Jest opcja , że wtedy doceniłaby co robiłeś dla niej do tej pory ? Czy raczej marne szanse ?

100

Odp: Co Robić??
Aneczka_296 napisał/a:

A próbowałeś zachować się inaczej niż dotychczas ? Zamiast skakać koło niej , robić co tylko możesz , wykonywać obowiązki przykładnego męża , może warto odpuścić ? Jest opcja , że wtedy doceniłaby co robiłeś dla niej do tej pory ? Czy raczej marne szanse ?


Cień szansy jest. Cały czas mówiła że to docenia i nie wyobraża sobie jakby mnie nie było itd.
Tak jak wcześniej pisałem wiele koleżanek jej najbliższych jasno jej mówiły że ona nie ma prawa złego słowa powiedzieć bo ma sielankę.
Żeby była jasność to nie jest tak że ona nic nie robi ale np. ja gotuję to ona sprząta. Ona odpoczywa to ja zawszę coś robię. Gotowanie sprzątanie prasowanie, zabawy z dzieciakami, czy zawożenie dzieci na zajęcia dodatkowe. Ciężko teraz wymienić wszystko. Podsumowując bardzo dbaliśmy o nasze gniazdko i tutaj było ok.

Zawsze powtarzałem przytaczałem taką małą historyjkę:
Mąż gotuje obiad smile Żona ma wolne .
Razem jedzą i później Żona idzie odpocząć po obiedzie a Mąż mycie garów, kuchni itd.
No i po wszystkim żona wypoczęta prosi o kawusie wspólną. No to pijemy.
Po Kawusi Mąż idzie spocząć na 10 min ale już po 3 słyszy " Ty byś tylko siedział przed telewizorem" smile:)

Do tej pory z tego się śmieje ale to bardzo dobrze przedstawia człowieka jelenia jak to wcześniej pisałyście smile

Dla jasności wczoraj w domu nic nie zrobiłem - KOMPLETNIE NIC. Dlatego zabrałem się do roboty i nic nie robię:):)
Może to być ostatnia próba ale zobaczymy czy nie zauważy że warto powalczyć i próbować też coś w sobie zmienić bo mi się już ulało....

101

Odp: Co Robić??

Teraz już jesteś w takiej sytuacji i pod ściana, że możesz moim zdaniem wielu ostatecznych rzeczy się chwytać - właśnie takie nicnierobienie,  nienadskakiwanie, nieuslugiwanie. Umów się z kolega na jakieś wyjście wieczorne (nie na chlanie, tylko kulturalne wyjście). Kup sobie kilka nowych koszul, może sobie pomyśli, ze kogoś poznałeś i się stroisz.  I miej oczy szeroko otwarte, czy to wywołuje jakiekolwiek skutki. Ale pamiętaj - guma naciągnięta na siłę i tak po jakimś czasie wroci do swoich rozmiarów i jeszcze przy tym może zranić ... wiec bądź wyczulony na efekty krótkotrwałe. Żona musiałaby podjąć terapie, by wyjsc z tego marazmu i zmienić się na stałe.
Jeśli w ogóle jest to możliwe... nie znamy Was, ale wg mnie są na to niewielkie szanse. Ale próbuj. Próbuj dla czystości własnego sumienia.

102

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Nie wiem, jak mi to umkneło - pierwszy raz dwa lata po ślubie?
Czy to pomyłka w pisowni?

Co tzn że robiła wszystko byś nie był pewien siebie? To nie tylko przemoc seksualną stosowała? Czy obniżała Twoją samoocenę właśnie brakiem seksu?

Dokładnie to ponad 2 lata ale nie będziemy się wdawać w miesiące sad
Niestety to nie jest pomyłka w pisowni...

Nie wiem czy dobrze oddałem moje przemyślenia wcześniej ale chodziło mi o to, że przez te lata bycia razem zauważyłem, że wszystko co robię mierzyła w kategorii :
1. Źle - Coś Ty narobił, to jest jakiś dramat ....
2. Ok - Jak zawsze ....
3. Bardzo Dobrze -  Nie ma kompletnie reakcji

Chodzi mi o to że człowiek się stara jak może a ze strony ukochanej osoby w najlepszym wypadku usłyszy NIC. Oczywiście było kilka momentów, że zaskoczyła i się cieszyła. Jednak W oceanie kilka rybek nie robi różnicy.
Taka kolej rzeczy bardzo ale to bardzo obniża samoocenę osoby krytykowanej ( w tym przypadku moją). Dlatego przełamanie jest ciężkie. Wiem, że sobie poradzę, ale jakoś tak ciężko. Nie wiem jak to lepiej wyrazić.

Rozumiem. Nie czujesz się doceniany, kochany.
No kochanka na boku, to ostatnie, co bym Tobie radziła. Dużo lepsze rozwiązanie, to rozejść się w cywilizowany sposób, a później układać sobie życie z nową osobą. Taką, która Cię chce takim, jakim jesteś. Tzn ja nie sugeruje rozstania. Ale alternatywy są dwie - żyć tak, jak do tej pory. To już Ty sam wiesz, czy chcesz. Lub nie wiem, separacja?

Wątpie, że jak zaczniesz być oschły, to ona zapała do Ciebie miłością gorącą. Może na chwile włączy jej się tryb starania. Może i seks by był przez jakiś czas. Ale wydaje mi się, że prędzej czy później wróciłoby to na stare tory.

A jak Twoja żona wygląda? Czy to atrakcyjna kobieta? Jest adorowana?

103

Odp: Co Robić??

W tym temacie zrobiła się jakaś chora sytuacja. Wszyscy przyklaskują Michałowi jaki to biedaczyna, a on z wora upokorzeń wyciąga kolejne i kolejne i kolejne. Nigdy nie jest tak, że tylko 1 ze stron ma źle. Zazwyczaj obie strony na to pracują. Co się stało, że żona przestała lubić orgazmy z pieszczenia, skoro wcześniej 6 lat je lubiła, ich się nie przestaje lubić. Może przychodzi niechęć, zmęczenie, ale raz na jakiś czas chce się wrócić. Tutaj nakręciło się jakieś wspólne koło niechęci, złego traktowania siebie nawzajem i brak chęci na zauważenie potrzeb 2 strony. Nacisk by ta druga strona była jakaś konkretnie, ale nie taka jak jest. Są miedzy słowami Michała takie momenty, które uruchamiają mi dzwonek ostrzegawczy. To, że posprzątał, to, że wyjeżdżali  na wakacje nie oznacza, że on na pewno jest taki bez winy.
Leci krytyka na żonę Michała, ale my znamy tylko jego wersję wydarzeń. Prawdę powinni omówić ze specjalistą, a nie z nami.

104

Odp: Co Robić??
Ajko napisał/a:

W tym temacie zrobiła się jakaś chora sytuacja. Wszyscy przyklaskują Michałowi jaki to biedaczyna, a on z wora upokorzeń wyciąga kolejne i kolejne i kolejne. Nigdy nie jest tak, że tylko 1 ze stron ma źle. Zazwyczaj obie strony na to pracują. Co się stało, że żona przestała lubić orgazmy z pieszczenia, skoro wcześniej 6 lat je lubiła, ich się nie przestaje lubić. Może przychodzi niechęć, zmęczenie, ale raz na jakiś czas chce się wrócić. Tutaj nakręciło się jakieś wspólne koło niechęci, złego traktowania siebie nawzajem i brak chęci na zauważenie potrzeb 2 strony. Nacisk by ta druga strona była jakaś konkretnie, ale nie taka jak jest. Są miedzy słowami Michała takie momenty, które uruchamiają mi dzwonek ostrzegawczy. To, że posprzątał, to, że wyjeżdżali  na wakacje nie oznacza, że on na pewno jest taki bez winy.
Leci krytyka na żonę Michała, ale my znamy tylko jego wersję wydarzeń. Prawdę powinni omówić ze specjalistą, a nie z nami.

Żona dwa lata po ślubie nie chciała seksu...
Nie zauważyłam by Autor mówił o sobie w kategorii ideału. Myślę, że tym sprzątaniem i gotowaniem chce podkreślić, że żona to nie jest robot kuchenny w domu.

Jedyną winą Autora jest to, że dał się ponieść iluzjom.

105

Odp: Co Robić??
Ajko napisał/a:

W tym temacie zrobiła się jakaś chora sytuacja. Wszyscy przyklaskują Michałowi jaki to biedaczyna, a on z wora upokorzeń wyciąga kolejne i kolejne i kolejne. Nigdy nie jest tak, że tylko 1 ze stron ma źle. Zazwyczaj obie strony na to pracują. Co się stało, że żona przestała lubić orgazmy z pieszczenia, skoro wcześniej 6 lat je lubiła, ich się nie przestaje lubić. Może przychodzi niechęć, zmęczenie, ale raz na jakiś czas chce się wrócić. Tutaj nakręciło się jakieś wspólne koło niechęci, złego traktowania siebie nawzajem i brak chęci na zauważenie potrzeb 2 strony. Nacisk by ta druga strona była jakaś konkretnie, ale nie taka jak jest. Są miedzy słowami Michała takie momenty, które uruchamiają mi dzwonek ostrzegawczy. To, że posprzątał, to, że wyjeżdżali  na wakacje nie oznacza, że on na pewno jest taki bez winy.
Leci krytyka na żonę Michała, ale my znamy tylko jego wersję wydarzeń. Prawdę powinni omówić ze specjalistą, a nie z nami.

Tyle że jego żonie odpowiada tak jak jest . Więc mają iść do terapeuty a ona będzie tylko przytakiwać głową a każde słowo od specjalisty prawdopodobnie jednym uchem wleci drugim wyleci byleby wyjść stamtąd jak najszybciej.  To Michał ma problem , nie ona.  Zauważyliście że to ona gra główne skrzypce ? Jak mu nie pasuje to niech spieprza , takie jest jej podejście ? Więc gdzie tu miłość , zrozumienie ? Ja tu widzę jedynie patrzenie na swój czubek nosa , a facet ? Jedynie dodatek do związku bo tak na prawdę to ta kobieta nie potrzebuje od niego nic .

106

Odp: Co Robić??

A ja zauważyłam, że 6 lat było dobrze. Za mocno się dużo osób zaangażowało emocjonalnie, to zaciera spostrzegawczość.

107

Odp: Co Robić??
AgaSawa napisał/a:
Ajko napisał/a:

W tym temacie zrobiła się jakaś chora sytuacja. Wszyscy przyklaskują Michałowi jaki to biedaczyna, a on z wora upokorzeń wyciąga kolejne i kolejne i kolejne. Nigdy nie jest tak, że tylko 1 ze stron ma źle. Zazwyczaj obie strony na to pracują. Co się stało, że żona przestała lubić orgazmy z pieszczenia, skoro wcześniej 6 lat je lubiła, ich się nie przestaje lubić. Może przychodzi niechęć, zmęczenie, ale raz na jakiś czas chce się wrócić. Tutaj nakręciło się jakieś wspólne koło niechęci, złego traktowania siebie nawzajem i brak chęci na zauważenie potrzeb 2 strony. Nacisk by ta druga strona była jakaś konkretnie, ale nie taka jak jest. Są miedzy słowami Michała takie momenty, które uruchamiają mi dzwonek ostrzegawczy. To, że posprzątał, to, że wyjeżdżali  na wakacje nie oznacza, że on na pewno jest taki bez winy.
Leci krytyka na żonę Michała, ale my znamy tylko jego wersję wydarzeń. Prawdę powinni omówić ze specjalistą, a nie z nami.

Żona dwa lata po ślubie nie chciała seksu...
Nie zauważyłam by Autor mówił o sobie w kategorii ideału. Myślę, że tym sprzątaniem i gotowaniem chce podkreślić, że żona to nie jest robot kuchenny w domu.

Jedyną winą Autora jest to, że dał się ponieść iluzjom.

Michał , było jakieś wydarzenie w waszym wspólnym małżeństwie po którym nagle żona stwierdziła że nie chce z Tobą sypiać ? A może to ona ma jakieś problemy , że nie czuje się atrakcyjna podczas seksu ? Rozmawiałeś z nią o tym ?

108

Odp: Co Robić??

Wszyscy przyklaskują Michałowi jaki to biedaczyna, a on z wora upokorzeń wyciąga kolejne i kolejne i kolejne.

Przeczytałam większość tego watka dzisiaj rano i to waśnie była moja główna myśl, chwile się zastanawiałam czy on nie jest jakimś trollem , właściwie to może i jest, to nie jest ważne. Próbuje tutaj przedstawić swój " idealny' obraz faceta ( siebie) który dba o wszystko i 'lubi zarabiać pieniądze ale nie przepada za wydawaniem ich' ( jego słowa).
Trochę mi tutaj traci jakimś takim ... buractwem. Przyjaciółki zony uwielbiają, trafiła istny jackpot.
Ale nie o tym - prócz braku seksu czy ty ze swoja zona rozmawiasz? Czy lubicie spędzać razem czas, czy ty ja przytulasz, dotykasz, czy spicie razem, czy przed snem całujecie się na dobranoc? Czy macie o czym rozmawiać? Czy opowiadacie sobie jak było w pracy, co wydarzyło się w danym dniu? Czy macie czas który spędzacie razem czy po prostu ona leży a gotujesz i sprzątasz?

109

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Tylko jak wytłumaczyć fakt że te 6 lat znajomości bylo ok oczywiście seksu nie było ale ogólnie było super.
Przestałem jej się podobać?? Przestałem ją pociągać??


Ja zrozumiałam, ze te 6 lat to właśnie było przed ślubem - czyli były jakieś palcówki, orale, ale seksu nie było.
Czyli nie wiem czy tak wspaniale .... kobieta rownie dobrze może być wyrachowana, zobaczyła, że może mieć wygodne i dostatnie życie, dała marchew przed ślubem, zasłoniła się wiara, że seks po ślubie, a po ślubie to już hejże hola, wprowadziła swoje zasady, psa na smyczy i ma nie szczekać...

110 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-15 11:16:27)

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Może być taka jeszcze jedna próba ale to dopiero jak troszeczkę ochłoniemy po ostatniej wymianie zdań.
Szczerze mówiąc to jestem praktycznie pewny że powie to koniec. Prędzej obudziłaby się gdybym złożył pozew o rozwód czy coś takiego. Tutaj mogłaby się zdziwić że nie będę czekał całe życie. Dlatego na ta chwile odpuszczam prace domowe i wyręczanie. Następnie przeprowadzka i oddzielne konto. Jak to jej nie ruszy no to pozew. Taki chyba będzie plan....

To jest najlepsza droga, jak ona będzie widziała, że się odsuwasz, również od niej, jeśli śpicie razem, wynieś się na kanapę, a nie zmieni frontu, to będzie oznaczało, że jej nie zależy na rodzinie... Bez konkretnych kroków, ona nie uwierzy w Twoją przemianę, więc ta próba na nic się zda, jedynie obieca i będzie jak było.

Dlatego na razie możliwe są różne scenariusze, więc nie ma co naprzód dzielić skóry na niedźwiedziu, jakby co możecie też dom podzielić, zrobić osobne wejście, czy coś dobudować.

111

Odp: Co Robić??
Ajko napisał/a:

W tym temacie zrobiła się jakaś chora sytuacja. Wszyscy przyklaskują Michałowi jaki to biedaczyna, a on z wora upokorzeń wyciąga kolejne i kolejne i kolejne. Nigdy nie jest tak, że tylko 1 ze stron ma źle. Zazwyczaj obie strony na to pracują. Co się stało, że żona przestała lubić orgazmy z pieszczenia, skoro wcześniej 6 lat je lubiła, ich się nie przestaje lubić. Może przychodzi niechęć, zmęczenie, ale raz na jakiś czas chce się wrócić. Tutaj nakręciło się jakieś wspólne koło niechęci, złego traktowania siebie nawzajem i brak chęci na zauważenie potrzeb 2 strony. Nacisk by ta druga strona była jakaś konkretnie, ale nie taka jak jest. Są miedzy słowami Michała takie momenty, które uruchamiają mi dzwonek ostrzegawczy. To, że posprzątał, to, że wyjeżdżali  na wakacje nie oznacza, że on na pewno jest taki bez winy.
Leci krytyka na żonę Michała, ale my znamy tylko jego wersję wydarzeń. Prawdę powinni omówić ze specjalistą, a nie z nami.

Zawsze uważałem że prawda leży gdzieś po środku. Zgadzam się. Pewnie są jakieś elementy które powinienem zmienić.
Jednak uzewnętrzniłem się przed Wami starając się pisać jak najbardziej prawdziwie. Nie przechylając na swoją stronę.
Mało tego. Ile ja bym dał żeby któraś z Was powiedziała to TWÓJ problem bo coś...
Ja wiem że jestem taki że zrobię wszystko żeby to zmienić i będzie super.
Dlatego wrzuciłem tego posta na samym początku bo brakuje mi już pomysłów jak ten temat rozwiązać.

112

Odp: Co Robić??
Aneczka_296 napisał/a:
AgaSawa napisał/a:
Ajko napisał/a:

W tym temacie zrobiła się jakaś chora sytuacja. Wszyscy przyklaskują Michałowi jaki to biedaczyna, a on z wora upokorzeń wyciąga kolejne i kolejne i kolejne. Nigdy nie jest tak, że tylko 1 ze stron ma źle. Zazwyczaj obie strony na to pracują. Co się stało, że żona przestała lubić orgazmy z pieszczenia, skoro wcześniej 6 lat je lubiła, ich się nie przestaje lubić. Może przychodzi niechęć, zmęczenie, ale raz na jakiś czas chce się wrócić. Tutaj nakręciło się jakieś wspólne koło niechęci, złego traktowania siebie nawzajem i brak chęci na zauważenie potrzeb 2 strony. Nacisk by ta druga strona była jakaś konkretnie, ale nie taka jak jest. Są miedzy słowami Michała takie momenty, które uruchamiają mi dzwonek ostrzegawczy. To, że posprzątał, to, że wyjeżdżali  na wakacje nie oznacza, że on na pewno jest taki bez winy.
Leci krytyka na żonę Michała, ale my znamy tylko jego wersję wydarzeń. Prawdę powinni omówić ze specjalistą, a nie z nami.

Żona dwa lata po ślubie nie chciała seksu...
Nie zauważyłam by Autor mówił o sobie w kategorii ideału. Myślę, że tym sprzątaniem i gotowaniem chce podkreślić, że żona to nie jest robot kuchenny w domu.

Jedyną winą Autora jest to, że dał się ponieść iluzjom.

Michał , było jakieś wydarzenie w waszym wspólnym małżeństwie po którym nagle żona stwierdziła że nie chce z Tobą sypiać ? A może to ona ma jakieś problemy , że nie czuje się atrakcyjna podczas seksu ? Rozmawiałeś z nią o tym ?

Może coś było ale nie przychodzi mi nic konkretnego na myśl. Nawet w kłótniach nie wyrzucała  rzeczy typu bo Ty coś tam !!

113

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
Aneczka_296 napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Żona dwa lata po ślubie nie chciała seksu...
Nie zauważyłam by Autor mówił o sobie w kategorii ideału. Myślę, że tym sprzątaniem i gotowaniem chce podkreślić, że żona to nie jest robot kuchenny w domu.

Jedyną winą Autora jest to, że dał się ponieść iluzjom.

Michał , było jakieś wydarzenie w waszym wspólnym małżeństwie po którym nagle żona stwierdziła że nie chce z Tobą sypiać ? A może to ona ma jakieś problemy , że nie czuje się atrakcyjna podczas seksu ? Rozmawiałeś z nią o tym ?

Może coś było ale nie przychodzi mi nic konkretnego na myśl. Nawet w kłótniach nie wyrzucała  rzeczy typu bo Ty coś tam !!

Dlatego pytam , czy nie jest tak że to ona nie czuje się atrakcyjna seksualnie , może sama ma problem ze swoim ciałem postrzeganiem siebie podczas seksu ? A nie sądzę że o tym rozmawialiście .

114

Odp: Co Robić??
Bbaselle napisał/a:

Wszyscy przyklaskują Michałowi jaki to biedaczyna, a on z wora upokorzeń wyciąga kolejne i kolejne i kolejne.

Przeczytałam większość tego watka dzisiaj rano i to waśnie była moja główna myśl, chwile się zastanawiałam czy on nie jest jakimś trollem , właściwie to może i jest, to nie jest ważne. Próbuje tutaj przedstawić swój " idealny' obraz faceta ( siebie) który dba o wszystko i 'lubi zarabiać pieniądze ale nie przepada za wydawaniem ich' ( jego słowa).
Trochę mi tutaj traci jakimś takim ... buractwem. Przyjaciółki zony uwielbiają, trafiła istny jackpot.
Ale nie o tym - prócz braku seksu czy ty ze swoja zona rozmawiasz? Czy lubicie spędzać razem czas, czy ty ja przytulasz, dotykasz, czy spicie razem, czy przed snem całujecie się na dobranoc? Czy macie o czym rozmawiać? Czy opowiadacie sobie jak było w pracy, co wydarzyło się w danym dniu? Czy macie czas który spędzacie razem czy po prostu ona leży a gotujesz i sprzątasz?

Nie jestem ideałem oczywiście że nie. Jak opisywałem moje życie i część materialną to chciałem uciąć od razu tematy że każdy ma problemy jak nie ma warunków.
Każdy ma jakieś swoje przywary które ciężko zmienić ...
Nie robię też wszystkiego w domu. Tak jak pisałem że razem działamy.
Szczerze mówiąc to jakby był seks i reszta by się nie zmieniała to byłoby super i tyle.
Mojej żonie nie mogę odmówić wielu rzeczy. Przecież jesteśmy jeszcze mimo wszystko razem.
Jakby była na każdej płaszczyźnie taka zła to nikt by nie wytrzymał.

115

Odp: Co Robić??

Nie jestem trollem.

116

Odp: Co Robić??

Żona autorki jest po prostu... toksyczną osobą. Generalnie są takie kobiety, ona wymusza na nim pewne zachowania, a wiem to bo... może nie w takiej skali, ale też to doświadczałem. To nie jest tak, że takim pantoflem, tudzież jeleniem staje się człowiek dobrowolnie, a jest to manipulowane, wymuszane. Człowiek chce dobrze, liczy że ktoś to doceni a ten ktoś...
Ogólnie nie chcę źle prorokować, bo wiadomo że o małżeństwo trzeba walczyć, jednakże... ciężko się to czyta. Jeżeli nie zmieni się diametralnie, raczej to zjazd do bazy. Wystarczy pierwsza, lepsza kobieta która pokaże że można żyć inaczej. I nie mówię tutaj o zdradzie, ale po prostu o... życiu. Autor dosłownie nie wie, że można inaczej i zażyna się, aby było dobrze - a daje to odwrotny skutek.
Moim zdaniem powinieneś nawet już wdrażać 34-kroki, zadbać o siebie i odpuścić skakanie wokół żony i obserwować. Jeżeli nic się nie zmieni, to... izoluj się i dalej odpuszczaj. Niczego na niej nie wymusisz, jeżeli sama nie będzie chciała. Zakładam, że honor jej nie pozwoli od razu pozytywnie zareagować, o ile w ogóle, ale musisz wręcz sprawę jasno postawić.

117

Odp: Co Robić??
wieka napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Może być taka jeszcze jedna próba ale to dopiero jak troszeczkę ochłoniemy po ostatniej wymianie zdań.
Szczerze mówiąc to jestem praktycznie pewny że powie to koniec. Prędzej obudziłaby się gdybym złożył pozew o rozwód czy coś takiego. Tutaj mogłaby się zdziwić że nie będę czekał całe życie. Dlatego na ta chwile odpuszczam prace domowe i wyręczanie. Następnie przeprowadzka i oddzielne konto. Jak to jej nie ruszy no to pozew. Taki chyba będzie plan....

To jest najlepsza droga, jak ona będzie widziała, że się odsuwasz, również od niej, jeśli śpicie razem, wynieś się na kanapę, a nie zmieni frontu, to będzie oznaczało, że jej nie zależy na rodzinie... Bez konkretnych kroków, ona nie uwierzy w Twoją przemianę, więc ta próba na nic się zda, jedynie obieca i będzie jak było.

Dlatego na razie możliwe są różne scenariusze, więc nie ma co naprzód dzielić skóry na niedźwiedziu, jakby co możecie też dom podzielić, zrobić osobne wejście, czy coś dobudować.


To są już moje któreś przenosiny na kanapę i po jakimś czasie odzywa się żebym wrócił a ja wracam i temat powraca... Trzeba zrobić coś więcej czyli przestać sie starać .

118

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:
wieka napisał/a:
Michał38 napisał/a:

Może być taka jeszcze jedna próba ale to dopiero jak troszeczkę ochłoniemy po ostatniej wymianie zdań.
Szczerze mówiąc to jestem praktycznie pewny że powie to koniec. Prędzej obudziłaby się gdybym złożył pozew o rozwód czy coś takiego. Tutaj mogłaby się zdziwić że nie będę czekał całe życie. Dlatego na ta chwile odpuszczam prace domowe i wyręczanie. Następnie przeprowadzka i oddzielne konto. Jak to jej nie ruszy no to pozew. Taki chyba będzie plan....

To jest najlepsza droga, jak ona będzie widziała, że się odsuwasz, również od niej, jeśli śpicie razem, wynieś się na kanapę, a nie zmieni frontu, to będzie oznaczało, że jej nie zależy na rodzinie... Bez konkretnych kroków, ona nie uwierzy w Twoją przemianę, więc ta próba na nic się zda, jedynie obieca i będzie jak było.

Dlatego na razie możliwe są różne scenariusze, więc nie ma co naprzód dzielić skóry na niedźwiedziu, jakby co możecie też dom podzielić, zrobić osobne wejście, czy coś dobudować.


To są już moje któreś przenosiny na kanapę i po jakimś czasie odzywa się żebym wrócił a ja wracam i temat powraca... Trzeba zrobić coś więcej czyli przestać sie starać .

To przestań w końcu chłopie jej ulegać . Ciekawe czemu jak Ty prosisz o seks to jakoś już nie jest taka wyrozumiała. Dzięki temu , że ciągle się godzisz na to co ona sobie życzy to robisz z siebie ciepłe kluchy a ona to wykorzystuje .

119

Odp: Co Robić??
Aneczka_296 napisał/a:
Michał38 napisał/a:
Aneczka_296 napisał/a:

Michał , było jakieś wydarzenie w waszym wspólnym małżeństwie po którym nagle żona stwierdziła że nie chce z Tobą sypiać ? A może to ona ma jakieś problemy , że nie czuje się atrakcyjna podczas seksu ? Rozmawiałeś z nią o tym ?

Może coś było ale nie przychodzi mi nic konkretnego na myśl. Nawet w kłótniach nie wyrzucała  rzeczy typu bo Ty coś tam !!

Dlatego pytam , czy nie jest tak że to ona nie czuje się atrakcyjna seksualnie , może sama ma problem ze swoim ciałem postrzeganiem siebie podczas seksu ? A nie sądzę że o tym rozmawialiście .

Dla mnie moja Żona jest piękna i tyle. Wspominała coś że nie akceptuje siebie itd. Oczywiście ja zawsze utwierdzałem ją w przekonaniu że jest super. Czasem wspominała że chciałaby zacząć ćwiczyć no to ja mówiłem że jeżeli chodzi o wygląd to nic nie zmieni bo jest super ale faktycznie po ćwiczeniach człowiek jest taki chętny do życia ( jak sie regularnie ćwiczy). Jak mówiła że chce to ja proponowałem żebyśmy razem ćwiczyli ale ona nigdy nie chciała.

To też może być powód braku otwartości. Już chwilę temu proponowałem wizytę u lekarza w tym temacie bo jak może ktoś nie akceptujący siebie pokazywać sie drugiej osobie. Nie chciała słyszeć o leczeniu ...

120

Odp: Co Robić??

Mówiąc prostym językiem Autorze: Twoja małżonka grabi w swoją stronę, robi to co chce, bierze co jej się podoba i nie liczy się z konsekwencjami tj. Tobą i twoimi uczuciami.
Człowiek, to nie zabawka i tego to jej nikt nie powiedział.
Postaw swoje granice, sprawę na ostrzu noża, walnij pięścią w stół bo inaczej się nie przebijesz.

121

Odp: Co Robić??
Michał38 napisał/a:

Nie jestem trollem.

Nie tłumacz się smile To klasyczny zarzut na tym forum wink Jeszcze się pojawi kilka, a to że ściemniasz, a to że coś.

122

Odp: Co Robić??

Skoro napisałeś że żona ' coś tam wspominała' że siebie nie akceptuje to może warto zakręcić się w tym temacie.  Może tu chodzi o zwykle wprowadzenie namiętności do waszego związku ? Może komplementy , Twoja uwaga , proste gesty które będą jej pokazywać że Ci się podoba ? Sama już nie wiem , bo rzeczywiście jest najazd na Twoją żonę a ona jak widzisz komunikowała Ci że ma problem ze sobą i swoim wyglądem.  Ale z drugiej strony nic z tym nie robi . Dziwna sytuacja

123

Odp: Co Robić??
Aneczka_296 napisał/a:

Skoro napisałeś że żona ' coś tam wspominała' że siebie nie akceptuje to może warto zakręcić się w tym temacie.  Może tu chodzi o zwykle wprowadzenie namiętności do waszego związku ? Może komplementy , Twoja uwaga , proste gesty które będą jej pokazywać że Ci się podoba ? Sama już nie wiem , bo rzeczywiście jest najazd na Twoją żonę a ona jak widzisz komunikowała Ci że ma problem ze sobą i swoim wyglądem.  Ale z drugiej strony nic z tym nie robi . Dziwna sytuacja

Jak najbardziej przerabiałem to. Oczywiście na każde moje słowo mówiła że ściema no to starałem się jak mogłem wzbudzić w niej poczucie zadowolenia z siebie ( dokładnie przeciwnie jak Ona we mnie ). Po pewnym czasie wspomniałem ( oczywiście bez nerwów) czy nie warto byłoby zapytać specjalisty który sprawdzi czy nie ma czasem problemu sama ze sobą. No to NIE. Wspominałem wiele razy że jak najbardziej pomogę jej tylko musi chcieć dać sobie pomóc. Do tej pory żaden krok w tym temacie nie został wykonany. Coś tam zaczęła ćwiczyć ( aerobik ) jednak to są przelotne fazy. Na marginesie dodam że jest chuda, zgrabna, po prostu nic dodać nic ująć.

Jakby tylko powiedziała że szukamy pomocy no to działamy a tu NIC.

Kiedyś był zarzut że ja tylko wytykam a nie pomagam. Na spokojnie tłumaczyłem że mam przygotowane numery telefonów i możemy się umówić i jechać na spotkanie. Nadmieniam że zdaje sobie sprawę że każda wizyta u lekarza niesie za sobą zmiany zachowania nie tylko w mojej Żonie ale też we mnie. Bo ja sam widzę że bardzo ale to bardzo źle znoszę próby rozmowy o problemie.

124

Odp: Co Robić??

"To są już moje któreś przenosiny na kanapę i po jakimś czasie odzywa się żebym wrócił a ja wracam"

I tu mialeś nie raz okazję postawić sprawę na ostrzu noża, najpierw rozwiązujemy problem. Musisz być twardym, to nie ultimatum, a walka o siebie w tym związku.
Ona musi Cię nie poznawać...

125 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-02-15 13:04:48)

Odp: Co Robić??

Witaj autorze.
Jesteś w klasycznym toksyku, w którym nie ma symetrii. Tobie zależy bardziej i tyle.
Żona doskonale o tym wie i dlatego bimba sobie na to, co do niej mówisz. Możesz mieć 100% racji, ale to i tak bez znaczenia, bo ona Ciebie lekceważy.
Być może na innych polach nie jest taka beznadziejna, ale w kwestii, w sumie najważniejszej, seksu nie da się z nią żyć.
Tak po prostu. To nie jest kobieta do życia, a już na pewno nie dla Ciebie.
Napisałeś, że krew Cię zalewa, że miałbyś zostawić to wszystko, cały swój dorobek, dzieci, dom, samochody itd, a potem przyjdzie inny na gotowe.
No cóż.
Myślę, że tak naprawdę tu jest pies pogrzebany, jeśli chodzi o Twoją bezwolnosc wobec żony.
Ona o tym wie.
Co do jej atrakcyjności - nie ma co mieszać autorowi w głowie, bo za bardzo znam życie, żeby uwierzyć w wersję jakoby ta kobieta unikała seksu, bo we własnych oczach czuje się nieatrakcyjna. Bez przesady. Może autor powinien teraz od rana do wieczora i od poniedziałku do niedzieli prawić jej komplementy?
                           Stop.
Myślę, że autor już wystarczająco nisko upadł we własnych oczach i oczach żony, żeby miał na koniec robić z siebie totalnego kretyna.

126

Odp: Co Robić??

Michale, przeczytalam Twoja historie i gdybym nie slyszala wczesniej podobnej , to powiedzialabym , ze to jest nieprawdopodobne. Mam przyjaciela , ktory byl w podobnej sytuacji. Pan L ma dzisiaj  65 lat i ma sie swietnie. Cale zycie pracowal , staral sie naprawde . Bardzo chcial podniesc swoj status spoleczny i udalo mu sie. Zona zajmowala sie domem , urodzila 3 dzieci . Ich pozycie w/g niego bylo fatalne. Wlasciwie to wymuszanie wspolzycia. Jakos tam egzystowali, bo dzieci , bo dom, bo na zewnatrz musi byc wszystko ok. Byly jakies nieistotne skoki na boki . Zona z wiekiem stawala sie coraz bardziej klotliwa, a on juz zupelnie nie chcial od niej nic. Dalej mieszkaja razem . Nie odzywaja sie zupelnie do siebie. On ma przyjaciolke , ulozyl sobie zycie intymne bez malzonki. Dorosle dzieci juz nawet nie probuja ich godzic. Zona utracila status zony , bardziej jest pomoca domowa. On ja utrzymuje ,ale nie chce od niej juz nic. Z tego co mowi jest szczesliwy. Ma super seks z przyjaciolka , wyjezdza czesto w ulubione miejsca . Powiedzial mi , ze powinien wczesniej zakokonczyc to dziwne malzenstwo. Bez seksu nie da sie po prostu zyc.

127

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:

Witaj autorze.
Jesteś w klasycznym toksyku, w którym nie ma symetrii. Tobie zależy bardziej i tyle.
Żona doskonale o tym wie i dlatego bimba sobie na to, co do niej mówisz. Możesz mieć 100% racji, ale to i tak bez znaczenia, bo ona Ciebie lekceważy.
Być może na innych polach nie jest taka beznadziejna, ale w kwestii, w sumie najważniejszej, seksu nie da się z nią żyć.
Tak po prostu. To nie jest kobieta do życia, a już na pewno nie dla Ciebie.
Napisałeś, że krew Cię zalewa, że miałbyś zostawić to wszystko, cały swój dorobek, dzieci, dom, samochody itd, a potem przyjdzie inny na gotowe.
No cóż.
Myślę, że tak naprawdę tu jest pies pogrzebany, jeśli chodzi o Twoją bezwolnosc wobec żony.
Ona o tym wie.
Co do jej atrakcyjności - nie ma co mieszać autorowi w głowie, bo za bardzo znam życie, żeby uwierzyć w wersję jakoby ta kobieta unikała seksu, bo we własnych oczach czuje się nieatrakcyjna. Bez przesady. Może autor powinien teraz od rana do wieczora i od poniedziałku do niedzieli prawić jej komplementy?
                           Stop.
Myślę, że autor już wystarczająco nisko upadł we własnych oczach i oczach żony, żeby miał na koniec robić z siebie totalnego kretyna.

Masz 100%racji niestety tak. Na tą chwilę zmiana będzie taka ze odczuje ja bardzo dobitnie. Tak jak piszesz ma mnie w dupie. Nic nie będę robił. Koniec. A jak nie obudzi się to niestety ale będzie koniec. Wiem że mnie nie wysłucha ale moje postulaty podeślę do niej listem. Może głupio ale na dzień dzisiejszy nic mi nie przychodzi lepszego do głowy.

128

Odp: Co Robić??
Rutihof napisał/a:

Michale, przeczytalam Twoja historie i gdybym nie slyszala wczesniej podobnej , to powiedzialabym , ze to jest nieprawdopodobne. Mam przyjaciela , ktory byl w podobnej sytuacji. Pan L ma dzisiaj  65 lat i ma sie swietnie. Cale zycie pracowal , staral sie naprawde . Bardzo chcial podniesc swoj status spoleczny i udalo mu sie. Zona zajmowala sie domem , urodzila 3 dzieci . Ich pozycie w/g niego bylo fatalne. Wlasciwie to wymuszanie wspolzycia. Jakos tam egzystowali, bo dzieci , bo dom, bo na zewnatrz musi byc wszystko ok. Byly jakies nieistotne skoki na boki . Zona z wiekiem stawala sie coraz bardziej klotliwa, a on juz zupelnie nie chcial od niej nic. Dalej mieszkaja razem . Nie odzywaja sie zupelnie do siebie. On ma przyjaciolke , ulozyl sobie zycie intymne bez malzonki. Dorosle dzieci juz nawet nie probuja ich godzic. Zona utracila status zony , bardziej jest pomoca domowa. On ja utrzymuje ,ale nie chce od niej juz nic. Z tego co mowi jest szczesliwy. Ma super seks z przyjaciolka , wyjezdza czesto w ulubione miejsca . Powiedzial mi , ze powinien wczesniej zakokonczyc to dziwne malzenstwo. Bez seksu nie da sie po prostu zyc.

Jakbym nie był w takiej sytuacji to w życiu bym nie uwierzył. Każdemu kto przyszedłby do mnie z takim problemem to kazałbym przegonić taką kobietę. Ciężkie to życie.

129

Odp: Co Robić??
ulle napisał/a:

Witaj autorze.
Jesteś w klasycznym toksyku, w którym nie ma symetrii. Tobie zależy bardziej i tyle.
Żona doskonale o tym wie i dlatego bimba sobie na to, co do niej mówisz. Możesz mieć 100% racji, ale to i tak bez znaczenia, bo ona Ciebie lekceważy.
Być może na innych polach nie jest taka beznadziejna, ale w kwestii, w sumie najważniejszej, seksu nie da się z nią żyć.
Tak po prostu. To nie jest kobieta do życia, a już na pewno nie dla Ciebie.
Napisałeś, że krew Cię zalewa, że miałbyś zostawić to wszystko, cały swój dorobek, dzieci, dom, samochody itd, a potem przyjdzie inny na gotowe.
No cóż.
Myślę, że tak naprawdę tu jest pies pogrzebany, jeśli chodzi o Twoją bezwolnosc wobec żony.
Ona o tym wie.
Co do jej atrakcyjności - nie ma co mieszać autorowi w głowie, bo za bardzo znam życie, żeby uwierzyć w wersję jakoby ta kobieta unikała seksu, bo we własnych oczach czuje się nieatrakcyjna. Bez przesady. Może autor powinien teraz od rana do wieczora i od poniedziałku do niedzieli prawić jej komplementy?
                           Stop.
Myślę, że autor już wystarczająco nisko upadł we własnych oczach i oczach żony, żeby miał na koniec robić z siebie totalnego kretyna.


To niech autor podejmie sam decyzje co ma zrobić , bo my już wszystkie kwestie przejrzeliśmy jakie tylko są możliwe.  Jeśli boi się stracić dorobku życia na rzecz wiecznego biegania za kimś i proszenia o zbliżenie no to zastanówmy się w czym tak na prawdę jest problem ? Strach przed czymś innym , nowym. Niech autor sobie odpowie na pytanie czy czuje się szczęśliwy żyjąc w takim małżeństwie .

130

Odp: Co Robić??

Otóż seks nie jest jak tlen. I można bez niego żyć.
Ale jeśli to, że żona po urodzeniu Ci dzieci nie chce rozkładać nóg czy wypinać tyłka czyli robic czynności kobiecie w moim odczyciu uwłaczających jest powodem, by nawet myśleć o rozstaniu to jej po prostu  nie kochasz. Gdybyś kochał to byłaby ważniejsza niż Twój kutas.

Posty [ 66 do 130 z 743 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024