Ogólnie teraz zastanawiam się nad wyprowadzka. Może to da jej do myślenia że jak nie zgodzi się na wspólne leczenie to będzie koniec itd. Myślałem o zdradach no ale wiemy bardzo dobrze ze to zakończyłoby na 100% wszystko z mojej winy a z tym byłoby mi ciężko. Już dużo bardziej wolałbym żeby znalazła sobie faktycznie kochanka i mnie zdradziła wtedy byłoby mi dużo łatwiej podjąć decyzję.
A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to , że patrząc na to jak opisałeś wasze pożycie seksualne a raczej jego brak , to potem zdziwienie wielkie czemu facet zdradził ... Być może proste myślenie ale chyba trafne. No bo na zdrowy rozum - ile można prosić się o takie rzeczy ? Nie wydaje Ci się że właśnie to ona gra w ten sposób , że czeka na moment aż to Ty ją zdradzisz ?